I zaraz po przeróbce i tuż po przeprowadzce:
I dzisiaj:
Poza tym byłam dziś w Kuriozie i bardzo nie chciało mi się wracać. Dzień był piękny, ciepły i bezdeszczowy. Kukułka na pobliskim drzewie kukała przez cały dzień jakby się zacięła. Odkryłam, że pod daszkiem garażowym pleszki mają gniazdo. Trzeba czekać z ocieplaniem dachu, aż wylecą. Pleszki są śliczne, zwłaszcza samce. Zdjęcie z netu, mnie się nie udało ich dopaść, bo płochliwe bardzo:
Moje zdjęcie pleszki tylko takie. Dodam, że chodzi o ptaka siedzącego na bramie, nie o srebrzystą szczałę:
Jaszczurkę goniłam na kolanach. Szybka była, jak to zwinka:
Taki mam widok z nowego okna. Nie dziwota, że wyjeżdżać mi się nie chciało:
Widok ten sam, ale z bliska i nie przez okno. Niestety, on nie u mnie widok ten:(
I takie tam, bo ładne. Rosa rugosa:
Na tamtejszym gumienku też się dzieje. A miałam tam nic nie robić, tylko leżeć i pachnieć:
♥♥♥
OdpowiedzUsuńTeraz po przeczytaniu.
UsuńKredens w wersji środkowej, najbardziej przypadł mi do gustu. Ptaszek cudo, a jaszczurka, to już ohoho.
Hanuś, jak się zainstalujesz na stałe, to nie taki będziesz miała widoczek, a dużo, dużo ładniejszy, własnymi rencyma stworzony.
No i dobrze było nie spać, załapałam podjuma haha.
Brawo Bezowa! Z tą miłą świadomością będziesz lepiej spać:)))
UsuńBardzo ładnie, a kredens zyskał na charakterze, bardziej zdecydowany. Okoliczności przyrody zachwycające, a jaszczureczka śliczna.
OdpowiedzUsuńEwa2, mnie też podoba się najbardziej niebieskie wcielenie kredensu. Kto wie, co będzie dalej?
UsuńCzecia!
OdpowiedzUsuńKredens teraz najładniejszy. Piękny kolor!... Fajnie tam jest. I trochę już nasadziłaś roślinek. Co to za roślina z tymi bialymi kwiatkami, co jak bez wygląda?
OdpowiedzUsuńTo ligustr, żywopłoty w tego robią.
UsuńMarija, możliwe. Taki nieostrzyżony inaczej wygląda.
UsuńOn teraz właśnie zaczyna kwitnąć i sprawdziłam to on.
UsuńO, widzisz :) wiem, jak ligustr wygląda, i nie poznałam :) Na zdjęciu wiecha wygląda na dużą :)
UsuńEwa, nie wiem:((( To może być jakaś odmiana kaliny. Poniżej czeremcha.
OdpowiedzUsuńTo tak, kredens zyskał, jasny byl fajny, ale szybki nie pasowaly, tu z drewnianym blatem wyszly korzystniej, no i spodziewalam sie wiekszych wymalowan ozdobnych:)
OdpowiedzUsuńBujnie w sąsiedztwie, w gumienku też ruszy, napracowalas sie i kwietnik ladniutki. Czy bedzie tez cos jednorocznego kwignacrgo, begonie ,,ktore lubisz np.?
Będzie Dora jednoroczne, jasne! I to ho ho! Ale już raczej nie w tym roku. Trzeba być na miejscu, nawozić, podlewać itd., a ja nie jeżdżę codziennie. No i mam dosyć zajęć chwilowo:)
UsuńNo tak.wale juz,literowki,,ide spac.
UsuńUprzejmie nadmieniam, że malunki na kredensie to nie żaden szablon, bukbroń, to moja rączka i pądzelek.
OdpowiedzUsuńA jusz jusz mialam sie wychylic i zapytac czy kcesz ksiazeczke - jakby wzornik - z chyba malymi matryckami wzorow tzw prymitywnych (czyt: ludowych) hamerykanskich. Podobne, ale jak Ty tak pieknie ronczkom i pendzelkiem, to ja juz bede cicho siedziec...
UsuńOpakowana, kce, rączką nie zawsze da się.
UsuńDobra, wysle albo pod koniec tygodnia albo w nastepnym.
UsuńTo moze i ja takie ptaszki widuje, ostatnio bylam zaskoczona, bo lafaja takie kolorowe i myslalam, zs to gile jeszcze.
OdpowiedzUsuńNo,nie,przygladnelam sie w necie dokladnie, jednak,widze vile, bo mają biale na ogonku.
OdpowiedzUsuńDora, kolorowych ptaków u nas mnóstwo, zwłaszcza teraz. Samce obrastają w piórka godowe i pysznią się jak mogą. potem szarzeją. Samiczka pleszki jest dużo skromniejsza. Szara, z lekko pomarańczowym brzuszkiem. Nie ma czarnej głowy.
OdpowiedzUsuńKredens piękny, ale jak dla mnie jaszczurka go przebija, a zaraz potem pleszka :)
OdpowiedzUsuńEchhhhhh pięknie tam w tej twojej Kuriozie Hanuś!!!
Dora, gile są większe i masywniejsze. Pleszki są jak wróble mniej więcej.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie brzuszki bardziej czerwone widzialam i te biale na ogonkaxh,,wiec jednak gile.
OdpowiedzUsuńPięknie, Marija. Ptaków jest mnóstwo, zwłaszcza wodnych, brodzących i pływających wszelkiej maści, słychać je zewsząd, a nie zawsze widać, wiadomo. I wiewiórek jest dużo.
OdpowiedzUsuńDruga; gumienko osłodą wyborczą jest. Przyjdzie nam uciekać w alternatywną rzeczywistość - oby tylko taka była nam dostępna - gdzieś tam w ostępach...gdzieniegdzie Kępa, Mazurek kwili, Kaczory kwaczą, nas nie zobaczą....JAKI świat piękny...
OdpowiedzUsuńWybaczcie, musiałam sobie ulżyć.
Ta "druga" to tak mi sie zdawało, jak zaczynałam pisać. A w międzyczasie musiałam na minutke z Balusiem, bo cóś praczkowy jest. Ale tym razem fałszywy alarm.
OdpowiedzUsuńMartaMarta, ja zaświadczę, żeś druga, widziałam Cię tuż przy sobie.
UsuńDzięki Bezowa, na Ciebie moge liczyć, wiem, dzięki.
UsuńMarta, podiuma bez kontroli się nie zostawia, bo natentychmiast podsiądą!
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Jestem podsiądnięta.
UsuńNa kredensie efekt światła jest niesamowity. Przecież w rzeczywistości góra i dół są kolorystycznie identyczne! Bardziej jak góra.
OdpowiedzUsuńGłębia oceanu na najwyższym podium :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogłam nowych wiadomości z Kuriozy doczekać :)
Po każdej zdjęciowej relacji widać jak tam wszystko pięknieje :)
Pozdrawiam :)
Mirka, jak dla mnie pięknieje zbyt wolno. Elepstryk miał dzisiaj dzwonić, oczywiście cisza w eterze. Na tym etapie najbardziej cieszy mnie ogród, bo on zależ wyłącznie ode mnie. Cokolwiek zrobię, natychmiast to widać! Kredens też mi podlega.:)
OdpowiedzUsuńOj, padlam wczoraj po tych wyborczych emocjach i wieczornym po nich zalamaniu, no i jeszcze spacer zaliczylismy, wiec nie wytrzymalam. I padlam jak Andzia.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, mnie jakos szary kredens najbardziej sie podobal, oprocz tego, ze szybki do niego malo pasowaly. No i paczpan, jak ta glebia leci sobie w kulki, przeciez glebsza glebia powinna byc na dole, a ten na odwyrtkie, na gorze ciemniejszy. ;)
Ogrodek nabiera wygladu, za rok nie bedzie ustepowal gumnu, a moze nawet bedzie ladn iejszy w swoim malenkim rozmiarze. W kazdym razie widoki z okna (ktorego? kuchnia?) zachecaja do mieszkania i wygladania. Ptaszki i gadzina cudne.
AMP, kredens najwyraźniej przeczy prawom fizyki. Już sam fakt, że śpiewająco przetrwał jedenastą przeróbkę, uprawnia go do dożywocia w moim domu. A ogródki właśnie dlatego lubię, że zmieniają się w oczach i wedle widzimisię. Ile mu dasz, tyle odda. Widoki w zasadzie z każdego okna, ale najładniejsze z tego, które jeszcze przed chwilą było drzwiami. Z kuchni widok podobny, bo na tę samą stronę świata, tylko bardziej w lewo.
UsuńHana cudny kredens, zdolna babka z Ciebie.
OdpowiedzUsuńKredowa czy akryl?
Ja też nie leżałam. Wojtek wyjechał więc wykorzystałam moment. Pomalowałam podłogę farbą do betonu i ściany w części sypialnianej. Wiem że to robota głupiego, bo kiedyś położymy na podłogę kafle. Tylko, że ja nie chciałam czekać na to kiedyś.
Ech, Graszko, jak ja Cię rozumiem! Na wiele spraw czekałam, że "kiedyś" i nie doczekałam się. Dlatego nie warto odkładać. Zawsze - jak Ty - można zmienić koncepcję:)
UsuńKredens to farba kazeinowa (dwie warstwy) i wosk (na razie trzykrotnie, ale dla pewności machnę jeszcze raz). Kfiatki namalowane akrylami, ale takimi do malowania obrazów i też potraktowane woskiem, jak całość.
Dzień dobry Kurniku.
OdpowiedzUsuńRozpogadza się, ale temperatury w tym tygodniu mają nie przekraczac 16 st, noce chlodne i slonce za chmurką, a w czwartek, akurat swieto , ma padać.
E tram, Dora, do czwartku to wiesz - wszystko może się zmienić, w pogodzie zwłaszcza. Deszcz też nie najgorszy. Polenisz się.
UsuńCudowny kredens w niebieskim wydaniu najpiekniejszy :)
OdpowiedzUsuńMelodia, dziękuję:)
UsuńW pierwszych slowach mego listu pisze, ze gumienko to Ci sie na pewno zrewanzuje uroda i zarostem ras ras. w drugich slowach zazdraszczam gonienia czegokolwiek NA KOLANACH. W trzecich slowach uwazam, ze kredens rzeczywiscie zyskal, wyglada jak blizniak zaslony od kompletu. Tylko mi sie nie podoba bursztynowe szklo, ale moze dlatego, ze nie lubie bursztynowego szkla. W czwartych slowach mysle, ze PATRZENIE na cudze stare gumno zadbane i geste jest tak samo dobre jak mienie wlasnego. szczegolnie jakby na niego nie bylo widoku - instant, np z nowego okna w kuchni. To sie zdaje sie nazywa "otoczenie" hrehr. Fajnie miec zazielenione gumna dokola. W piatych slowach - ptaszki piekne i na ucho i na oko na pewno. a szczala moglaby zdobyc teraz przydomek Pleszka, bo tak ladnie razem wygladaja - moze ptaszek podziwia szczale i pogwizduje przez zeby zez zazdrosci?. A w szostych slowach - czy mur chinski, wedle ktorego nasadzilas roznosci, dokades prowadzi? czy jest symboliczny?
OdpowiedzUsuńU nasz znowu szaro ale nie pada - wczoraj rano padalo wiec nie pojechalismy na plaze na spacer, a szybko sie rozjasnilo i osuszylo, ale juz co innego robilis.
Opakowana, wiem, że gumienko się zrewanżuje, ale chcę NATYCHMIAST!
UsuńGonienie na kolanach po miętkim jakoś jeszcze idzie, gorzej potem ze wstawaniem. Z kolan to tylko pisiory wstajo bez problemu.
Widoki mam z każdego okna, ale ten z okna, które było drzwiami, wygląda jak obraz. To był mój najlepszy, kuriozalny pomysł, zaraz po wyburzeniu ściany.
Co do szczały i pogwizdywania z podziwu, to wontpie. Czytam aktualnie powieść Jakuba Żulczyka (na początku podobała mi się bardziej, ale teraz mam mieszane uczucia). Bohater jeździ audi. Ktoś go pyta, czy musi takim szpanerskim samochodem jeździć. To on na to: Clio mam jeździć, czy jak? Tak więc pleszka pogwizduje raczej z podziwu dla nowych okien.
Mur chiński prowadzi dookoła Wojtek. Tam jest duża różnica w wysokości terenu i poprzednik tak to rozwiązał. Dlatego obsadzam liściochami, bo aż taki piękny to ten mur nie jest. A burzyć mi się nie chce.
Allo, allo, Kurencje. W ten piękny poranek, kiedy nadal mamy inwazję mrówek, które już się nauczyły, że jak odkurzacz warczy, to trzeba się chować.
OdpowiedzUsuńAgniecha, słyszałam, że na mrówki sypie się sól. Albo cukier, nie pamiętam:)))
UsuńSól, pieprz a potem na grilla je.
UsuńE tam, w głębokim tłuszczu, jak frytki :D:D:D
UsuńKredens zdecydowanie zyskał! A pożyczone widoki tak samo cieszą oko jak własne :)
OdpowiedzUsuńTak jest, Psie. Przy pożyczonych widokach jest mniej roboty!
UsuńDzień pogodowo dobry, świeci słońce, ciepło 17 stopni, chmurki jednak się gromadzą.
OdpowiedzUsuńNa placyku przed blokiem stał od soboty wielki kontener wypełniony skoszoną trawą. Wyciekła z niego cuchnąca ciecz i rozlała się obok. Na szczęście trawę usunęli, teraz by się przydał deszcz żeby zmył paskudztwo.
Dobrego dnia mimo wszystko.
Ewa2, w kontenerze zrobił się cenny nawóz.Aż szkoda, że się zmarnuje. Chociaż cuchnie jak zaraza.
UsuńJak użyźni beton, niech cieknie. Napełnili znów bo od rana strzygą.
UsuńMistrzu Stefanie ,kredens absolutnie w twoim stylu ! i te misternie namalowane zdobienia - powiem ci - majstersztyk !
OdpowiedzUsuńWidok z okna masz niczym obraz w 3D i te ptaszki świergoczące, tez mam je w ogrodzie w takich ilościach , że mogłabym zorganizować konkurs pt: jaka to ptasia melodia. Tyle ich tu się czai ,że aż się boje jakąkolwiek gałąź ruszyć żeby przypadkiem gniazda nie uszkodzić.
Zajączkowe, turkus mnie trzyma od dwóch lat i nie puszcza:)
UsuńPtasi okres lęgowy to dla mnie zawsze trauma. Ciągle zbieram jakieś sierotki i wtykam nazad do gniazd. Mam nadzieję, że pleszki dadzą radę, tam jest raczej bezpiecznie - pomijając koty, kuny itp.
Kredens w tej wersji kolorystycznej z kwiatowymi motywami podoba mi się najbardziej. Jednakowoż szyby wolę zwykłe lub nawet brak szyb mi nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńPogoda u nas nawet ładna.
Widok z okna masz cudny jako i muzykę ptasią. Naprawdę świetne miejsce do życia znalazłaś.
Udanego dnia!
Czy już na finiszu tłomackim?
Racja Izydoru, polubiłam bardzo to miejsce i już nie mogę się doczekać końca robót, chociaż wiąże się to z kolejną przeprowadzką.
UsuńSzyby w kredensie w końcu wymienię, bo też mnie drażnią, ale wiesz jak jest...
Finisz tłomacki byłby blisko, gdyby nie rymowanki...
UsuńJakby co, to tfurcze Kury rymowankami na pewno zadzialaja na zawolanie. tylko mow wyraz a Kury sie odezwa.
UsuńNo pewnie :D
UsuńKredens na niebiesko zachwycił mię :-) A ten widok co nie twój, to i tak twój. Patrzysz na niego wszak i cieszy oko. Super to wszystko. Przetrwać remonty i będziesz miała swój mały kawałek Raju, z jaszczurkami :-)
OdpowiedzUsuńMiłego Hano :-)
A mój, Bzikowa! I bez roboty, tylko się napawać!
UsuńHano, kredens fajnie się prezentuje, tym bardziej, że drewno w odcieniu szyb. Wczoraj padłam i nie doczekałam nowego wpisu, ale w nocy miałam trzykrotną pobudkę, bo ktoś latał, nie chodził po schodach, a Gustaw musiał mu za każdym razem powiedzieć, że trzeba zachować ciszę. Oczywiście pomagały mu piesy z całej klatki schodowej...
OdpowiedzUsuńBoguska, może na wybory tak latali?
UsuńRaczej po, bo dziś oczy na zapałki...
UsuńKredens bardzo mi się podoba kolorystycznie i zdobniczo, ale, podobałby mi się jeszcze bardziej, gdyby miała plecki. Ta ściana z tyłu jakoś go dzieli na dwa meble.
OdpowiedzUsuńLecę coś probić w zagrodzie, bo na jutro zapowiadają jakieś straszliwe opady i trzeba będzie siedzieć w domu.
Gdyby miał. Sorry.
UsuńGdybym miała więcej czasu, popełniałabym mniej błędów.
Kurioza, ach jaka piękna!
Agniecha, zawsze można zamalować kawałek ściany na docelowym miejscu. Może i tak zrobię? Albo dołożę mu plecki?
OdpowiedzUsuńMy mamy plecki z desek, chyba na pioro sie to nazywa, wchodza jedne w nastepne. w pionie. i zadziwiajaco kolor farby idealnie pasuje do kredensa.
UsuńJakoś dotąd nie pomyślałam o pleckach, ale już myślę!
UsuńDołóż,dobry pomysł, nie będzie nic spadowywowało:)
OdpowiedzUsuńKredens piękny, Kurioza piękna, widoki piękne, aż mi się nastrój poprawił co nieco:)
OdpowiedzUsuńNinko, zdjęć mam tysioncpińcet. Jeśli Ci to nastrój poprawia, to rzeknij tylko słowo. Zrobię zakładkę "Dla Ninki".
UsuńDzień dobry późnym popołudniem. Dzionek był cudny, teraz zrobiło się ciemno, popada? daaawno nie lało.
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą kredens to ja w innym temacie:a może ten mur chiński to tak chlapniesz kororowymi farbami jak jedna uliczka na fujzbuniu?Będzie liściasto kororowo.Każdy kamień w inszym kolorze.
OdpowiedzUsuńA tak we w ogóle to masz coraz bardziej cudniście.
Orko, malowanie kamieni kojarzy mi się z PRL i kamieniami pomalowanymi w rządku, na biało. I białe kwietniki z opon. Bleeee.
UsuńTakie kwietniki są u sąsiadów. Nie widzę ich z moic włosci na szczęście, ino z drogi, gdy jadę lub idę droga powiatową. Cóż, de gustibus...
UsuńIzydoru, tu nawet nie ma co o guście gadać. O ile opony można podciągnąć pod recycling, to zapaćkane kamienie już nieee...
UsuńNie padało chociaż straszyło, bo chmury burzowe szły. Ciepło było, 24 stopnie, lekki wiatr, a mimo to duszno i parno. Już po dyżurze, odpoczywam.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru.
Dzień dobry we wtorkiwy poranek. W nocy w Odzi lało, a zapowiadało od wieczora. Było piękne słońce, jak była zz Gutkiem na spacerku, teraz znów chmurzy. Udanego dnia😄
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńWczoraj wieczorem popadało, teraz ładnie, słonko świeci i ciepło.
Miłego dnia, pędzę na dyżur.
Sucho, pochmurno, wietrznie.
OdpowiedzUsuńDzien dobry Kurniku.Zrobiłam kanapki mężusiowi,i z pwrotem pod kołdrę.Rysiu juz leżakuje koło mnie.
Cześć Kuraski. Leje jak z cebra. Trzeba będzie się zakaloszować i zaparasolować i pójść zobaczyć, jak tam nasza rzeczka i czy przytyła bardzo przez jedną noc. I co tam z wodą w piwnicy. A poza tym, pierwsze pączki na różach już widać. Ach, co za szczęście, że człowiek może oglądać takie cuda i to co roku.
OdpowiedzUsuńJak to pierwsze pączki? U nas już kwitną pełną gębą!
UsuńZależy jakie i w jakim rejonie.Byłam zdziwiona , ze tu niektóre juz w pełnym rozkwicie, ale wiele jeszcze w pączkach.
UsuńTakie miejsce. Ostatnie przymrozki w czerwcu, a pierwsze we wrześniu. :-P
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńStefanu, Trzecia wersja kredensu najładniejsza.Blat pasuje do szybek. Zauważyłam też koronę, która dodaje szyku.Kolor piękny i malunki cudne.Brawa dla Tej Pani👏👏👏
OdpowiedzUsuńHaniu, dzięki. Korona kredensowa pełniła już różne funkcje, ostatnio zdobiła kuchenną "wyspę". Teraz awansowała do rangi korony.
UsuńCzołgiem Kureiry! Znów pada, co pokrzyżowało mi plany, miałam lecieć do Kuriozy i po to wczoraj ofiarnie rymowałam. Trudno, porymuję i dziś, Kurioza musi zaczekać. Turczyn działa.
OdpowiedzUsuńHano, nie matego złego,pojedziesz jutro, niech Turczyn robi swoje, a co z Dominikaninem, buja się nadal?
OdpowiedzUsuńDora, Dominikanina skreśliłam. Dopóki robota idzie, niech się buja. Turczyn nie będzie musiał dzielić się kasą. Może o to chodzi?
UsuńSzlag wie, myslalam, ze to tala ekipa, ze razem pracuja, a jak nie musza to pewnie, niech jeden robi.
UsuńDora, ja też tak myślałam.
UsuńHej Kurki z wieczora. Cały dzień na zmianę chmury i deszcz albo słońce, ciepło, chwilami gorąco i duszno. Dyżur uskuteczniłam, na spacerku nie była i żałuję, ale co chwilę straszyło deszczem i mi się nie chciało.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru.
Ewa2, u nas za to mokro, ciemno i zimno. Chyba już nie urżnę tego żywopłotu i będę musiała to robić z wysięgnika.
OdpowiedzUsuńA tu na wieczor słońce się pokazało.
OdpowiedzUsuńBajzel i demolka, ale pod wpływem adrenaliny da się to przeżyć. Wiedziałam, że nie dasz rady bez kwiotków. U mnie akuratnie stoi w pokoju metrowa magnolia, będzie miała żółte kwiaty (kiedyś tam), piękna róża, ponoć parkowa w kolorze biskupim, torba sadzonek truskawkowych ( zgłupiałam), piękna srebrzysta brunera...walnięta jezdem, ale cuszsz. Zasadzę za dwa dni. Kredensik mi się podoba w tej wersji ostatecznej, choć drzewniany też był fajny.
OdpowiedzUsuńMasza, a one wyczymią w torbach?
UsuńWyczymały już są na Mazurach.Jutro posadzę.Zieleń buchnęła, mokro,będzie koszenie. Lelije piękne róże zdrowe ale majo maluńkie pączusie. Za ciemno.
UsuńKurczę, Masza, a ja znów od początku:)
UsuńNo, ale Hana - mozesz poleciec po rozmachu od tego poczatku!
UsuńKredens wyraźnie zludowiał! :-O Cudzego gąszczu nie zazdraszaj, zobaczysz jak Twój ruszy. Grunt to dobrać rośliny. Wydawa mła się że koło wylli gleba kwaśna ( ten meszek wespół z igiełkami opadłemi to domniemanie mła nasunęły ). Może azalki urodne dałoby się zapuścić? Z paprociumami rzecz jasna. :-)
OdpowiedzUsuńTaba, gleba kwaśna, zaiste. Paprociumy już trochę są, ale chcę więcej. Dwa rododendrony są. Co do azalek nie mam doświadczeń, ale zaryzykuję.
OdpowiedzUsuńDzień dobrzy deszczowe. Pada, ciepło 15 stopni, trochę wiatru, wygląda jakby miało być tak dłużej.
OdpowiedzUsuńKiepsko spałam i rozruch mam spowolniony.
Dobrego dnia.
5 st z rana proszę kur, ale slonecznie, wiec poki co ide w chwasciory na drodze dojazdowej, wieksze potraktuje motyczka mniejsze beda strute, trudno, ryc w kamyczkach na kolanach tak zarosnietej drogi nie bede.Liczy sie wszak efekt a nie katorżnicza moja robota.
OdpowiedzUsuńTurczynka wrocila i od razu zlamala ja roznica temperatur (ca 20 stopni). Ogien w gardle no i ledwo przezylam RM-prawie godzine, myslalam ze mi glowa eksploduje od huku. A tu w sobote kolejny wyjazd, tym razem do kraju, w 3 miejsca, no i nie urlopowo.
OdpowiedzUsuńHanus, kredens fajowy, jakkolwiek ja wole bez kfiatkow. Ostatnio przemalowywalam donice metalowe no i mam zamiar nabyc troch farb do skory i plastiku i wogole co mi tam wpadnie w Leroyu w oko.
A rybki sie nie rozmnozyly?
Bacha, a nie dali zatyczek do uszu na rezonansie?? W sobotę na łono rodziny jedziesz czy gdzie?
UsuńBuziaki!
bacha, widzę, że rękodzieło Cię ucapiło i nie puszcza i bardzo dobrze.
UsuńJakie rybki?
Hanus ucapilo mnie na całego. Rybki w jeziorku karpie czy coś.
UsuńA, Bacha, te rybki! Nie wiem, bo nie mam czasu sprawdzić:)
UsuńHanuś, pięknie pięknie. Kredens w wersji środkowej mi najbardziej pasuje, tylko te szybki chyba bym zamalowała. A może powiesić na nich takie zazdrostki jak Ewa z B. robi? Zasłoniłyby ten bursztyn a wzór by się ładnie prezentował. Kurioza cała prześliczna. Też mam pleszki tylko nie wiedziałam, że to one.
OdpowiedzUsuńBuzi i owocnej pracy!
Mika, z szybkami się uporam, a firanki jakos mi do niego nie pasują. Za mało wsiowy jest do firaneczek.
UsuńZatyczki dali ale nie pomoglo. Bol glowy mialam taki, ze chcialam w nocy wzywac pogotowie. W sobote jade do Gdanska, we wtorek wieczorem do Warszawy, w czwartek lub piatek do Krakowa. 11-go wracam bo 12-go mam badania przedoperacyjne. Moze mi sie uda zaczepic o Cie. Tez buziaki.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńDzięki, będę odwiedzać:)
Czołgiem Elwiro! Wpadaj na kurniczy memłon, zapraszamy.
OdpowiedzUsuńNie czytałam komentarzy, żeby mnie nie ogłupiły. TERAZ KREDENS JEST RE WE LA CYJ NY. Poprzednie wersje mi się nie podobały. ��
OdpowiedzUsuńAnonimowy, Rabarbara, to Ty?
OdpowiedzUsuńNie, to nie ja :), ja już śpię ;))). Rabarbara
UsuńKureiry, padam na kurzy dziób. W Kuriozie byłam, z Turczynem czyniłam ustalenia oraz rżnęłam żywopłot. Jutro elepstryk, a rymowanki leżo i kwiczo...
OdpowiedzUsuńWychodze zez zalozenia, ze zywoplot nie poczeka.....
OdpowiedzUsuńJak to? A cóż innego robi żywopłot ? Stoi i czeka. No, jeszcze po cichuśku rośnie ;).
UsuńRabarbara
Rabarbara, stać, stał, ale nie czekał. Z każdym dniem potrzebował wyższego ogrodnika. Aż zadzwonił ostatni dzwonek. Ledwo dałam radę, chociaż nie wszędzie. A cięcie z drabiny na miętkim podłożu, to dziękuję bardzo.
UsuńRabarbaro - no coz Ty! ja tu namawiam Hane, zeby sie nie przejmowala rymowanka - moze rymowac jak tnie. a u mnie kuzden zywoplot rosnie w oczach.
UsuńW tym maju to wszystko rośnie w oczach , więc trzeba jak żywopłot zachować stoicki spokój ;) a Hana istotnie może rymować w rytmie cięcia ;))). Bo u mnie to tak mokro, że mogę tylko rymować ;))).
UsuńRabarbara
mozesz jeszcze poplywac.... przy naszym wzroscie to byle kaluza dobra!
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńChmury, 10 stopni, nie pada. Na DD trzeba wnukom jakiś prezent kupić, nie cierpię łażenia po sklepach.
Dobrego dnia życzę Kurkom.
Ja zrobię przelewy na konta,dobrze, że mi przypomniałaś.
UsuńHellou Kurniku, za oknem po wczorajszym slonku śladu nie ma. Obserwuje jak sie koty bawia, tym razem to Rysiu zaczepił i jest bitka z gonitwą przerywana zastanawianiem sie co dalej:))))
OdpowiedzUsuńW nas wprost przeciwnie. Lazur nieba i na razie miły chłodek. Siadam do rymowania, a potem elepstryk i już będzie noc:)
OdpowiedzUsuńa tu, w daczy i okolicach cudna pogoda, slubny z kosiarkom latal, ja na miescie (malym) w sprawach i po sprawunki - musialam kubraczek zdjac, bo mi bylo za cieplo i za slonecznie. No to pewnie wykrakalam....
UsuńJuz pada niestety.
OdpowiedzUsuńWyszłam o 10.30 i zaraz zaczęło padać. Pada nadal, chłodno 11 stopni, ale okoliczności mnie zmusiły do łażenia po mieście. "Stonki" zatrzęsienie, współczuję zwiedzania w deszczu, miałam plan, ale nawet aparatu z plecaka nie wyjęłam. Zakupy zrobiłam, machnęłam się przy kasie samoobsługowej bo mi parasol przeszkadzał, musiałam odkręcać, zrobiłam więc krok rozsądny i wróciłam do domu.
OdpowiedzUsuńMatkokochana skąd tyla tego deszczu we chmurach? Wytrzymało parę dni (3) i znowu leje, nawet gadać mi się niekce.
OdpowiedzUsuńlazur nieba wytrzymał do wieczora, było pięknie i ciepło, żadnego deszczu. Elepstryk był, a nawet dwóch, skołowana jestem do wyczerpania materiału, albowiem z elektryki nie kumam nic a nic. Zaczną w sobotę.
OdpowiedzUsuńHana, a nie wystarczy Ci kumać , że „jak tym pstryczkiem zrobić pstryk, to się widno robi w mig „ ? ;)))))). Rabarbara
UsuńRabarbara, no nieee, bo to może mnie drogo wynieść.
UsuńCzyli ciafną nowe kable, robią nowe podlączenia, gniazdka,itp.?
OdpowiedzUsuńTo do Ciebie nalezy tylko zastanowienie się gdzie i jakie gniazdka, czy pojedyncze czy podwojne. Powodzenia.
i jak policzysz gniazdka w takiej kuchni na przyklad, to dodaj jeszcze ze 6. i najlepiej podwojnych....u nas ciagle brakuje a i w jednym i w drugim domu mowilam ile trzeba. patrzyli na mnie dziwnie, ale ja nieugieta bylam, a teraz okazuje sie, ze przydaloby sie jeszcze kilka...po pokojach zreszta tez, ale nie tak zle jak w kuchni:/ Jak beda w dobrych miejscach to nawet nie zauwazysz.
UsuńOpakowana, w TAMTYM domu w kuchni gniazdka "miały być". Mordowałam się z przedłużaczem i jestem teraz wyczulona.
UsuńPociągną, mialo byc.
OdpowiedzUsuńa ja myslalam, ze mialo byc "ciachna"....
UsuńMoże i ciachną... robili wrażenie znających się na robocie. Gniazdek w kuchni będzie mnóstwo, bo tam i lodówka i pralka i zmywarka i jeszcze bukwico. Nie wiem czy mam stosowny przydział mocy. W końcu to był dom na lato, a teraz ma być i na zimę.
UsuńAle ja nie mowie o tym, zeby wszystko naraz wlaczyc, po prostu sie przydaja . ale na elepstryce to ja sie w ogole nie znam, nie wierze i sie boje. tak z zasady.
UsuńJ. nowe gniazdka montuje nisko, no i fajnie, bo nie rzucaja sie w oczy, ale jak gnaty bolą, to już nie tak fajnie schylać sie , żeby np. Właczyć odkurzacz😀
UsuńMoże się tak zdarzyć, że wszystko naraz się włączy albo i więcej, bo jeszcze ogrzewanie. To i moc musi być stosowna.
UsuńCzecia faza czy cuś, no i najlepeiej jak jest podzial i czesc pod jeden bezpiecznik, czesc pod drugi.Juz elepstrycy zrobio , tylko sie podpytaj czy maja taki zamiarunek.
Usuń😀
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj, w związku z tym, że u nasz cały dzień była cudna (!!!) pogoda, zrobiłam sobie dzień wakacyjny; leżaczek, brzucho do słoneczka i reszta w.... bo przecie nie wiadomo kiedy znowu taki piękny dzień sie trafi i czy w ogóle. Do brzucha w słoneczku w dodatku było zimne białe winko. No i teraz ledwo paczę i juz suszy... Nie ma nic za darmo.
OdpowiedzUsuńMarta, pobierz klina i idź spać!
OdpowiedzUsuńDobranoc, jutro (dziś) czeka mnie huta.
OdpowiedzUsuńDzień dobry w chłodny, ale słoneczny poranek. Po wczorajszym sadzeniu kwiatów i walce z balkonem ledwo chodzę. Na dziś zostało mi kupno jednej skrzynki do werbeny, bo była pęknięta od spodu. Gustaw do fryzjera, a ja na zakupy. Udanego piątku. 😍🍀
OdpowiedzUsuńGustaw niczem ten cysorz, co ma klawe zycie.....
OdpowiedzUsuńa my jestesmy bez wody, bosmy ja sobie zamkneli...no bo tak - szambo sie wypelnilo ciut za szybko. wszyscy (lacznie z szambelanem) zwalili wine na ulewy, ale slubny poszedl popatrzec w oczko wodne i przechodzil wedle szamba, ktore leciutko pluskalo. a ze prawie puste, to sik wody (?) wew wnetrzu leci echem. no i mamy wode pulsujace....wszystko nieodkrecone a pulsuje i wybor slubnego padl na baniak goracej wody, co to chyba kazdy ma gdzies w zanadrzu domu - ze jak sie za duzo wleje, to jest rurka, co ten nadmiar odprowadza. no i nam chyba odprowadza i teraz czkem jak na szpilkach zbey zadzwonic do polecanego naszego hydraulika z obok. trzymajcie kciuki, zbey to byla prosta, lekka szybka robota a nie prucie domu :/
Opakowana, to gdzie teraz jesteś?
UsuńOpakowana,to szambo to takie WC poza domem czy coś innego bo ja niekumata w tym temacie 😞
UsuńHana - tu, w daczy.
UsuńBacha - szambo to zbiornik betonowy 10 (badz 15) m szesciennych. odprowadza tzw nieczystosci z domu. raz na jakis czas przyjezdza szambelan z szambowocem i odsysa calosc. a potem jedzie zlac do mieszalni, a ja mam spokoj na jakis czas, ale nie leje wody non stop, ani nie zmywam pod kranem, no oszczednie wode uzywamy. od czasu oszczednosci szambo normalnie wypada co 5 tygodni. i tak chyba szastamy woda :/. jednorazowy wywoz kosztuje 240 zlotych. mamy miec kanalizacje miejsca. KIEDYS...ludnosc prze na biedna soltysowa, radna mamy nowa, ale jakas srednio prezna. Nasza soltysowa jest w deche kobita w typie foxterriera i podgryza lydki roznym burmistrzom i innym kacykom lokalnym, az te swoja kosc dostanie. ILE ona dobrego zrobila we wsi od tych kilku lat jak nastala jako szefowa. ale ta cholerna kanalizacja (oprocz asfaltu...ale to sie wiaze ze soba, jak trza rury klasc) to wszystkim oscia i koscia w gardle staje. wiec w pewnym sensie jest to wC przed domem, bo jak sie ulewa, to ho ho jak pieknie waniajet! raz z okna kuchennego zobaczylam fontanienke - slubny prysznic bral na gorze nie wiedzac, ze szambo pelne.....
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńSłońce usiłuje się przedrzeć przez chmury, może się uda. Ciut cieplej, wiaterek lekki.
Opakowana, nawet urządzenia dbają żebyś miała urozmaicone życie.
Miłego piąteczku Kurki.
Ewa - ja czesto stad wyjezdzam nazad do pierwszego domu odpoczac w hucie...jak samo nie nawali, to mi slubny wymysla zajecia, bo raz mi sie wymskuo, ze gnusnieje tu nieco (=zadnych obowiazkow poza wiktem i opierunkiem, a ja lubie czasem ubrac sie w czyste i jakies bardziej przadne szmaty i wlosy umyc co drugi dzien i miedzy ludzi isc. nie na dlugo, ale troche i czasem, a tu potrafie lazic w tych samych wypchanych dresowych gaciach ze strakami na glowie. nie przesadnymi, ale pranymi co 3. badz wrecz 4. dzien, co juz jest PELYM syfem!!!!! Do tego raz, przez zaskoczenie, musialam natychmiast prysnac z chaty i pognac do jakiegos urzedu i pojechalam jak stalam i dopiero w drodze zobaczylam jak wygladam. do tego portki, poza wypchaniem, byly za krotkie a spod nich wystawaly potwornie zolte skarpetki...nikt nie zauwazyl okropnych strakow na glowie a ino wszyscy wyrypiali galy na nogi...
UsuńDzień dobry 6 st, pełne zachmurzenie,ma popadywać.
OdpowiedzUsuńOpakowana, niech bedzie,szybko i łatwo, zeby pozniej stalo sie przyjemnie, bez wody cieżko.
OdpowiedzUsuńOj ciezko...i tak uwazamy, ale nie az tak!!
UsuńZaspanym okiem patrzyłam, 18 st a nie 6:) Wilgoć , że wykreca wlosy od razu. Ide zaraz cos porobić, bo chyba,slonce zamierza wyjść.
OdpowiedzUsuńU mnie pochmurno, ale ciepło. Muszę tutejsze gumienko ogarnąć. Chyba jestem trochę zmęczona tym tu i tam. Nie mówiąc o reszcie życia.
OdpowiedzUsuńHano, a kiedy zamierzasz się przeprowadzić, wiem, wiem, że remont trwa, ale jak gruba robota,zostanie wykonana, to będzie z górki i mieszkać się da i łatwiej o wszystko zadbać.
UsuńTrzymam kciuki za ciepla i sucha jesien dla Prezesowej!
UsuńA propos awarii; przez dwa dni nie miałam gazu, bo na pobliskiej budowie pękła rura doprowadzająca gaz (albo mieli złe plany, albo nie patrzyli, gdzie kopią), a na dodatek w wykopie była woda(lało przecież), która dostała się do rur. Dziesięć budynków nie miała gazu, wszędzie wykopy, bo musieli tę wodę odpompować. A ja do gotowania miałam tylko czajnik elektryczny. Dobrze jeszcze, że przypomniało mi się, że mam starą grzałkę, co prawda malutką, ale jednak do podgrzania wody do mycia się przydała. Gaz włączyli wczoraj, a dziś zakopują to, co rozkopali. Uff...
OdpowiedzUsuńNinka - to straszne, w pierwszym domu mam centralne gazowe, ale kuchnie na elepstryke. a mikrofali nie masz?
UsuńNo i wyszło słonko, zaraz się weselej zrobiło i cieplej. Zdążyłam oblecieć bazarek, kupić bundz, bryndzę i truskawki, są już po 7 zł.
OdpowiedzUsuńTeraz sobie ugotuję zupkę koperkową, bo dawno żadnej zupy nie jadłam.
Ewo, u mnie truskawki już po 7,50 - 10 zł. Czuję, że po niedzieli będzie wysyp, bo pogoda się poprawiła, to może jeszcze potanieją.
UsuńRozmawialam dzis z pania na ryneczku obok i mowi, ze jest strasznie parno wszedzie, pola sa mocno wilgotne, po niedzieli przyjda upaly i truskawki na polu sie ugotuja (na parze...). N.B. byly po 9zl/kilo.
UsuńJuż po psim fryzjerze. Gustaw wygląda nieźle, a ja będę miała mniej roboty z czesaniem. Temperatura podskoczyła do 22 stopni i jest prażące słońce. Za szybko zrobiło się gorąco...
OdpowiedzUsuńTu slonce i chmury, ale cieplo nad wyraz do pracy to az za bardzo, bo sie szybciej męczę, wrocilam mokra jak szczur i wlasnie jestem po kąpieli.
OdpowiedzUsuńU nas slonce bylo takie, ze z polcienia na tarasie musialam uciekac kolo 2 po poludniu a slubny, pracujac, sie opalil ladnie. teraz takie cienkie chmurki zasnuwaja ladnie niebo welonem.
OdpowiedzUsuńCzołgiem kureiry, nie mam baterii do myszki, a ze srajfona to słabizna. Ogarnęłam tutejsze gumienko i z lekka padłam. Prawdę mówiąc, wylądowałam w łóżku. Dora, przeprowadzka najprawdopodobniej w okolicach sierpnia.
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze pomyslalam z zyczeniami slonecznej i suchej jesieni ;)
UsuńOpakowana, takie życzenia ZAWSZE mile widziane.
UsuńHano, ja caly czas zs srajfona tu nadaję.
OdpowiedzUsuńO, sierpien tuż, tuż!
Wiem, Dora, ale to upierdliwe jest i szersza wypowiedź właściwie niemożliwa.
UsuńWstałam rano,raniusieńko,mimo,że wczoraj późno wróciłam dodom.I też padłam.
OdpowiedzUsuńO pogodzie nic nie można jeszcze wnioskować,na razie widno,ale bez słońca.
Opakowana piszesz tak urzekająco na każdy temat;)
Miłego weekendu..
A u nas słońce już daje pełną parą.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie świergolą różne skrzydlate.
Resztki innych skrzydlatych poniewierają się w stajni - tam króluje nasza kotka.
Całą masa biedronek łazi po warzywniku, i nie ma co się dziwić, bo mrówki pozakładały wszędzie kolonie mszyc.
Fasolka posiana znikła. Wykiełkowały 3 z 30 nasion, rozgrzebałam rządek a tam pustka, ani śladu. Ki czort??? Trzeba będzie dosiać.
To już chyba lato. Ale piwonie jeszcze nie kwitną. Więc nie wiem.
Świętujcie swoje święto, Kurczaczki!
Agniecha, piwonie kwitną, a jakże. Nasionka zeżarły mrówki, bo mszyc coraz mniej, to się przystosowały.
UsuńKurczaczkom wszystkim święta udanego i wszystkiego naj przez cały rok.
OdpowiedzUsuńChmur trochę, słonko nieśmiało przegląda, 14 stopni, ma być ciepło.
Miłego dnia.
Hellou Kurniku, ciepelko, 16 juz z rana, tradycyjnie wiatr i chmury.
OdpowiedzUsuńPsy znow zryły ziemie, przewrocily kwietnik, poniszczyly skalniaki.
Być może za myszami lub szczurami, no chyba że z nudów.
Dora, i teraz Ty to musisz sprzątać? A płacą za to dodatkowo?
UsuńU mnie 25 w cieniu i piękny dzionek.
OdpowiedzUsuńUgotowałam fasolę po bretońsku, bo już z pół roku Bezowy mnie prosił (ja tego nie jadam) i teraz czekam z doprawieniem, bo go nie ma w domu.
Tak sobie pomyślałam: tyle dni lało, człowiek chodził, jak pokręcony. Jeden dzień pięknej pogody i o deszczu się zapomina. Wczoraj było pod chmurką, ale nie padało, a dziś słoneczko pokazało buzię. Święta dzisiejszego nie świętuję, bom sierota już całkowita, ani rodziców, ani teściów. Miłego dalszego dnia.
Ojtam, Bezowa, dziecko to stan umysłu i jest w każdym, więc świętuj!
UsuńRychło w czas...
OdpowiedzUsuńJaki piękny anioł na pierwszym zdjęciu!!!
Aśka. anioł wisi w przypadkowym miejscu, teraz wisi w innym, lepszym. I wisiał będzie.
UsuńGorąco, duszno, co chwilę na niebie czarne chmury, może wytrzyma bez deszczu. Ruszam w objazd dziecek, dam prezent i buzi, potem wrócę, mam nadzieję, że nie zmoknę. Straszy burzą.
OdpowiedzUsuńEwa2, dobra z Ciebie Babcia:)
Usuń21auto pokazało, a ja czuje jakby to bylo ze 25,szczegolnie jak slonce zaswieci.
OdpowiedzUsuńJuz w domu, jeszcze na zakupy trzeba i luz.
Dora, u mnie na balkonie 42. Byłam wieszać pranie, zeszło mi 5 min i myślałam, że się roztopię.
UsuńNie chce Cie starszyc, Bezowo, ale w tej temperaturze to zaraz bedziesz szla zdejmowac szmaty, inaczej beda gacie jak tektura! lubo wior jakis.
UsuńTaaaa, a mnie przeziebienie czy inne swinstwo tak rozlozylo, ze dzisiejszy poranny wyjazd musialam odwolac. Przesunelam na jutro wieczor. Zawsze dwa dni kuracji w domu, no i rzeczywiscie pomoglo. Ciezko sie z tego wygrzebac bo ja nawet aspiryny nie moge zazywac no i zimno i pada. Mam nadzieje ze w kraju ciepelko mnie przywita tak ca +25.Opakowana, dzieki za wyjasnienie, jak dobrze ze moge wode bez ograniczen chociaz oszczednie uzywam. No to ide spakowac podreczny.
OdpowiedzUsuńTo był dzień, mogę chwalić bo słońce prawie zaszło, w każdym razie schowało się za chmurami.
OdpowiedzUsuńNajpierw poszłam przezwyciężać swoje obawy przed niektórymi owadami, potem objechałam wszystkie dzieci z przychówkiem i tak mi zeszło do 18.50. Na koniec złapała mnie ulewa, na szczęście zdążyłam wsiąść do autobusu i tylko trochę zmokłam.Było chyba 25 stopni, parno i duszno, teraz jeszcze 20.
Miłego wieczoru.
Ewa2, ciekawi mnie w jaki sposób przezwyciężasz obawy przed owadami i przed jakimi?
Usuń20 to juz przyjemnie.Ewo dzieci z pewnością zadowolone, że z takim poświęceniem pobieżyłaś z podarkami.
OdpowiedzUsuńBacho, ozdrowienia życzę.
Bezowo jacteż nie świętuję a corkom poslalam wkladke finansową,bo wiadomo, że sobie same najlepiej kupia to co potrzebują.
Opakowana , i co się okazało było ze szambem ? Czy to ma być kreminał - zagadka dla czytelnika ? Czy macie zakaz mycia się i fstydzisz się przyznać ? Rabarbara
OdpowiedzUsuńRabarbaro; nie zafstydzaj tak Opakowanej. Nic ino kreminał zez szambem jezd. Wybaczymy, jak nic nie powie. Nie fstydź sie Opakowana Krysiu. My to rozumiemy. Szambo to szambo przecie.
OdpowiedzUsuń