Dzieje się w Kuriozie, narzekać nie mogę. Idzie to wszystko lepiej, niż mogłam marzyć. Panowie od okien przyjechali zgodnie z umową, co do minuty. Nawet na mnie czekali pod garażowym daszkiem jak zdyscyplinowane kury na grzędzie, bo przez ulewę spóźniłam się kapkę. Było to wczoraj, dzisiaj o 14.00 okna zabłysły nowością i o tym etapie prac mogę zapomnieć. Panowie zabrali wszystkie stare okna, śmieci z nimi związane, a nawet metalowe, ciężkie i paskudne drzwi garażowe. Zapytali tylko grzecznie czy je wyp...my.
Ten etap remontu robi dość paskudne wrażenie, ale wierzcie mi, wykonany został kawał brudnej i ciężkiej roboty. Bezkolizyjnie i bezkonfliktowo (tfu, tfu, tfu!).
Dla ilustracji trochę zdjęć przed i po.
Z łukiem Karwowskiego:
I bez:
Stare wejście do domu. Drzwi wejściowych w głębi już nie ma :
Na ich miejscu jest okno:
Nowe wejście:
Nowe wejście jest na miejscu starej kuchni:
Nowe drzwi wejściowe są stare i brzydkie, ale na razie muszą wystarczyć. Może znajdę coś fajnego z demobilu (oczy i uszy mamy otwarte!). Zmiany od zewnątrz:
Łazienka przed:
Powiedzmy, że po:
Okno tarasowe. Marzyło mi się takie do samej podłogi, ale po 1 - cena, po 2 -straszliwa demolka i salonu, i tarasu, a co za tym idzie, kolejne koszty:
Pozostałe okna też są wymienione, ale nie zmieniły ani miejsca, ani kształtu, to i nie ma co pokazywać.
W ogrodzie też się trochę dzieje. Nie mogę żyć bez zagracania. Z roślinkami poszłam szeroko wbrew obietnicom danym samej sobie. Kolejna partia czeka na sadzenie:) Na razie bez ładu i składu, miejscowe znaleziska:
Taką drogą jeżdżę w tę i nazad, przynajmniej na pewnym odcinku:
Pierwsza
OdpowiedzUsuńDruga
OdpowiedzUsuńEEG
Czołgiem EEG!
UsuńAle mi się dziś trafiło, bo pidałam Lilce odpowiedzi gdy chciałam opublikować, to wrzuciło mnie na nowy post. Niestety, wszystko, co pisałam pod poprzednim wpadło w czarrną dziurę...
OdpowiedzUsuńHana, jestem pod wrażeniem wykonanej pracy i to przez niecałe dwa tygodnie. Jak będzie szło wszystko w takim tempie, to w czerwcu będzie przeprowadzka do Kuriozy.
Boguśka, nieee, aż tak dobrze nie idzie. Do tego Turczyn w czerwcu wybiera się do Turcji, na szczęście tylko na tydzień. Najbardziej czaso i pracochłonna będzie tzw. wykończeniówka, bo Turczyn wszystkiego nie zrobi. Np. muszę szukać elektryka i stolarza.
UsuńCzyżby czecia,i po przeczytaniu!
OdpowiedzUsuńJejku! Przyjechałabym popracować w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńW warszawie pada i od wczoraj zrobiło się ciepło. I tak pachnie zielonością, aż mi się zachciało kontaktu z miękką, mokrą glebą.
Pięknie będzie u Cię.
AniuM., popracowałam sobie i ręka mi na kilka dni odmówiła współpracy. Ale już współpracuje.
UsuńTo to pogryziona?
UsuńTa sama, ale nie z powodu pogryzienia, a z powodu przesilenia.
UsuńA gdzie tam,szfarta, wzdech.
OdpowiedzUsuńHano imponujący postęp, Kurioza wypiękniała, o ile więcej przestrzeni dzięki rozpirzeniu łuku .
Szkoda trochę, że okno tarasowe za drogie zeby moglo byc większe, no ale, oj tam. Może kiedyś zmienisz:)
no i wow, masz konwalie!
Dora, okno i tak wygląda super! Nie mogłam lepszego zdjęcia zrobić od środka, bo pod światło. Zrobiło się w domu jaśniej i przestrzenniej.
UsuńKonwalii u nas mnóstwo, rosną jak chwasty i są ekspansywne. Posadź ze dwa kłącza na działce, za rok będziesz miała spore poletko.
U szefów sie nie rozrastają a tu nu J. nie ma gdzie. U mnie na eiosce za duza dzicz i ez by nie eyrosły, zostalyby zsgluszone, dlatrgo wzdycham i zachwycam sie, bo to sa takie sniezyczki maja. 7
UsuńDora, to raczej inne rośliny przegrają z konwaliami!
Usuńja w duzej donicy mialam konwalie. Prosperowaly. az przyszedl facet nam wyczyscici ogrodek i przyciac rozne rzeczy (wczesna dosc wiosna) i wywalil "pusta" donice....
UsuńNie u mnie, wsrod traw i wszelakich chaszczy . Owszem na jakims kwietniku to moze tak, ale nie posiadam.
UsuńO, piąta nawet:) Aniu a zapachy glebowe nie są dla Cię zbyt intensywne?
OdpowiedzUsuńNie, glebowe nie. Niektórych roślin tak, np lilii albo bzów czy jaśminów.
UsuńAniuM. bzy szaleją, jaśminy się przymierzają. Lilie też posadziłam, ale słabe jakieś. Ale spoko, to wszystko szybko przekwita.
UsuńW pierwszej dyszce się łapie :)))
OdpowiedzUsuńBez łuku o wiele ładniej, będzie jeszcze lepiej. Drzwi wejściowe możesz ozdobić gustownym malunkiem i będzie jak oryginalnie. Konwalie masz i potencjał całej działki, a droga bardzo piękna.
OdpowiedzUsuńZacznę od końca. Ta droga była już fascynująca zimą a teraz jest zwykłym malunkowym kiczem :), do pozazdraszczania! Roślinki nowe świadczą,tu że zaczyna się nowe życie. I moja ulubiona konwalia majowa. Zawsze mi będzie kojarzyć się z dzieciństwem. W tych oknach i drzwiach to sie trochę zgubiłam. To od tyłu się będzie wchodzić? Ale postęp imponujący. Okienka jak talala. Najbardziej mnie martwi to, że zniknął łuk K. Był cudny i postawiony przez zwolennika asymetrii :)))
OdpowiedzUsuńLilka, a jak pachnie wokół! Koleżanka D. zaciągnęła mnie dzisiaj do szkółki. Omatkozcórko i ojaniemogie. To gorsze niż sklep z ciuchami, butami i torebusiami.
UsuńNie dziw, że pogubiłaś się w oknach. Musisz mi zaufać, że jest lepiej niż było!
eech.. w mieście się ponoć mieszka a na wiosce się żyje :)
UsuńMiastowemu trudno przywyknąć. Czasem nocowalam na wiosce i taxwilgoc wieczorna, poranna rosa, ciagle mialam mokre stopy . I ta ciemność, cisza, bylo to dla mnie takie niezwykle.Zapachy, odglosy zwierzat, troche straszno mi było.
UsuńEwa2, drzwi to jakieś sztuczne świństwo, jak cerata. Farba się ślizga. Ale z czasem znajdę coś fajnego, można wyczaić stare drzwi na olx. Na razie nie mam do tego głowy. Są pilniejsze rzeczy.
OdpowiedzUsuńKonwalii jest tam mnóstwo, pouciekały ludziom z ogrodu i się panoszą! A jak pachną!
Droga jest tak piękna, że aż się boję, żeby komuś coś do łba nie strzeliło.
Przypadkiem jeszcze nie śpię.
OdpowiedzUsuńNo no fiu fiu..trząchnęli robotą,widać efekty.Wart robotnik swojej ceny,odpukać.
Okna ok, wystarczające.Po co Ci większe,więcej mycia!
Klamerki do bielizny na sznurze w garażu wyglądały jak wiszące nietoperze;)
Droga niezwykle romantyczna.
Super,cieszę się wraz z Tobą,Hana.A wykończenie jakie będzie przyjemne;)
Dobrej nocki,Kury.
hanna, przyjemne będzie i jakie kosztowne!
UsuńTradycyjnie gadalam do obrazu o sluzbie zdrowia dzis tu w uk....
OdpowiedzUsuńlece ogladac i czytac.
Ja to sie zgubilam co gdzie jest, bylo i ma byc...czy moge prosic o rzut przed (rysunek byl juz) i to samo ale nowe. konwalie itepe - piekne, zagospodarowywujesz juz terenek. ale bedzie fajnie.
OdpowiedzUsuńOpakowana, nie ma siły, na obrazkach zawsze się pogubisz, ale to przecież nieważne. Ważne, że się dzieje i to juz widać.
Usuńtysz prawda i juz sie nie mogie doczekac az bedzie zrobione co ma byc zrobione przez majstrow wszelakiego autoramentu. a potem wkroczysz Ty i zaczniesz szalec ;)
UsuńOpakowana, najchętniej juz zaczęłabym zwozić tam różne duperelki:)
UsuńOoooooooooooo!!!!!!! Jak superowsko się dzieje i oby tak dalej!!!
OdpowiedzUsuńTen łuk pochłaniał jednak wiele światła i przestrzeni.
I som moje ulubione konwalijki i paprocie :)
Marija, w dodatku był krzywy, nawet na zdjęciu to widać. Ograniczał przestrzeń jak rzadko.
UsuńOpakowana, to dobrze spozytkowalyscie z Córusią dany wam czas.Mnie tez sie zdarza od czasu do czasu taka rozmowa bardziej , mimo czestych ogolnych pogawedek na rozne tematy, ale raz na jakis czas trafia sie taka szczegolna, matczynocórusiowa:)
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, Dorka, i lubie to :)
UsuńJak dobrze, że się dobrze dzieje 💗 oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj w nocy pracuję. Nie lubię, ale jak mus, to mus. W internacie oczywiście. Oczywiście, że fizycznie się nie napracuję, ale wyspać też się nie wyśpię 😉 chociaż spokój jest w sumie.
Ta droga to prześliczna jest. A remont pełna parą. Podziwiam. My u mojej mamy łazienkę remontowaliśmy. Miało być małe wstawienie prysznica, wyszło budowanie od nowa. Oesu.
OdpowiedzUsuńA ty cały dom tak...To będzie pracowite lato Hano :-) Ale powiem, że brak łuku jest bardzo pozytywny.
I konwalie. Miłego weekendu wszystkim :-) Maj wrócił na Podlasie.
O jak dobrze, ze ten luk krzywawy poszedl w niepamiec! zupelnie inne wrazenie robi teraz wnetrze, kuchnia bedzie obszerna, zielen soczysta ladnie zaglada do domu...Hana! ale Ci sie pieknie robi mieszkaniowo. Okolica sliczna, ta droga!!!ojej! a konwalie jakie! przestepuje z nogi na noge i niecierpliwie czekam na dalsze rewelacje.
OdpowiedzUsuńDzien dobry!
Uwielbiam takie drogi :-)
OdpowiedzUsuńHana pisz, pisz, pokazuj, to przecież taki ważny moment dla Ciebie :-), a i ja przypomnę sobie swoją demolkę. Kuchnię będziesz miała wielką, a i okna piękne.
Dobrze się stało, że panowie posprzątali i zabrali. U nas do tej pory nie wiem co zrobić ze starymi oknami, które leżały w szopie.
Graszko, może szklarnię?
UsuńOj, jaka ja spozniona! Wczoraj po dentyscie spalam 5 godzin w dzien, a o 22.00 znow mnie zmorzylo i spalam do rana. Jestem spuchnieta i bardzo niewyjsciowa, wygladam jakbym po ryju dostala. No i boli. Ale dobrze, ze jest weekend, to do poniedzialku powinno byc ok. Najgorsze, ze nie wolno mi pic kawy, czarnej herbaty (to nic, bo i tak pije tylko zielona), ani jesc nabialu. Nic mi nie wolno, nawet pojsc na spacer, bo slonce. Biedna ja.
OdpowiedzUsuńKurioza jawi sie jak palac magnata, do ktorego sam podjazd drzewna aleja ma robic wrazenie na odwiedzajacych. I robi! Ja tam wszystko lapie, gdzie co bylo, a co jest teraz i jak bedzie w przyszlosci, przeciez to prostsze od konstrukcji cepa i tak logiczne, ze po prostu inaczej sie nie da, zeby bylo dobrze i wygodnie.
Widze, ze lazienke robisz calkiem od nowa, nawet okienko zmniejszylas i kachelki zbijasz, a takie byly ladne... :))))) Wszystkie sanitariaty tez wymieniasz? Robisz prysznic czy zostawiasz wanne?
No i pytanie glowne i zasadnicze: kiedy w przyblizeniu wprowadzka?
Ojojoj.....biednaś Pantero, naprawdę. Ogromnie Ci współczuję, wizyty u dentysty to zawsze dla mnie najstraszniejszy ze strasznych koszmar...
UsuńRabarbara
Dzieki, Rabarbaro. le to byla taka pozytywna operacja, bo dostalam (szkoda ze nie w prezencie) trzy nowe zeby, porzadnie zaimplantowane, niewyjmowalne do szklanki, takie na zawsze. Troche pocierpie, a potem bede piekna, no powiedzmy jeszcze piekniesza niz jestem, a moje nowe zeby jadowe bede mogla uzywac przeciw zlym ludziom. Fajnie, co nie? :)))
UsuńPantera - a sa wygiete nieco do srodka i zaostrzone? A ino uwazaj, zeby sie w jezyk nie ugryzc, bo nieszczescie gotowe ;)
UsuńNie no, grzmije nie podlegajom wlasnemu jadowi, som odporne.
UsuńAMP, podobniez taki jad może się autozłośliwy stać z czasem.
UsuńOOOOO!, że się tak wyrażę oryginalnie ;)). Bardzo mi się podoba ukośny sufit w kuchni, ciekawie wygląda i daje możliwości na niebanalne pomysły, no i ten industrialny styl z lampą nad oknem :))))!
OdpowiedzUsuńChcesz jakie roślinki? Widzę, że dosadzasz hosty, ja mam sporo odmian, słać?
Ten zmęczony życiem korzeń?konar? wsparty o murek pięknie wygląda :).
Omszonych głazów wśród konwalii to Ci zazdroszczę !
Ta studnia i klapa to rzeczywiście...... Może jakieś szybkie zwyklaste pnącze posadż, bo domniemywam ;), że dostęp do tego musi być ? A zwykłe i silne to zawsze można ciąć bez żalu.
To "dobrej pogody, takiej dobrej pogody na szczęście "... :)))).
Rabarbara
No,kuźwa,jestem...rozczulona postępami robót i okolicznościami wokół.Pięknie to idzie/3x tfu przez lewe ramię/.Obejrzałam i przeczytałam post a tera idę poczytać komentarze.
OdpowiedzUsuńByla burza z takimi piorunami, ze hej, otworzylam sobie okno bo lubie burze. Nawet grad byl! a teraz cisza po burzy, tez lubie.
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńDoczytałam komentarze. Został mi meldunek pogodowy. Zachmurzyło się, ciepło, 14 stopni, będzie padać albo nie.
Miłej soboty Kurencje.
Dzień dobry z huty. Zrobiło się pięknie i słonecznie, po dwugodzinnej burzy. Nie dosyć, że musiałam w trakcie jej jechać, były zakupy na rynku i Gutek w aucie. Do pracy dojechałam mokra i dwie pary butów schną...Ja i żakiet też schniemy...
OdpowiedzUsuńDzień dobry! Uf, sobota u mnie bezpracowa, jak dobrze. J.kosi skwerki, bo ja sie nie bralam tym razem za te male, za duzo kamoli, boje sie zawsze, ze szlag trafi kosiarke.
OdpowiedzUsuńSloncecwyszlo, wiatr powiewa jak zazwyczaj, dzis to zdecydowanie cieplo bo juz teraz jest 18 st.
Burzy nie zazdraszczam a szczególnie jechania podczas i mokrych ubrań.
Ej,Hana kuchnia prawie jak Twoja,skośny sufit i okienko po prawej;)Piękne,zielone szafki,stół i krzesełka tysz odjazdowe.
OdpowiedzUsuńhttps://www.myscandinavianhome.com/2019/05/before-and-after-drab-cape-town-house.html
U nas lało cały ranek i pomrukiwało groźnie,aż pies ze strachu schował się pod samochód.Ciepło.
Miłego weekendu.
Cześć Dziewczęta! U nas słońce, pierwszy raz ubrałam spódnicę w tym sezonie. Fasolę idę siać. Itp.
OdpowiedzUsuńHano, niech dalej będzie tak dobrze. Okna bardzo ładne, a drzwi zawsze możesz obkleić wzorkami z folii samoprzylepnej. Łuk niech spoczywa w pokoju ( ale na dworze ) :-).
Kurioza wygląda jakby mniej kuriozalnie. No i dobrze! Widzę że ogródek odżywa. ;-)
OdpowiedzUsuńLato prawie, takie majowe. Chmur mało wiele, słońce, 25 stopni, lekki wiaterek.
OdpowiedzUsuń6.35 km przeszłam, mało ale nie chciało mi się więcej.
Kurioza pięknieje! Beż łuku jest ładniej, tak przestrzennie. Chociaż łuk miał swój urok:) Jak Karwowski! I jak zielono! Tez mam konwalie. Dostałam od sąsiadki, chyba na dobry początek znajomości.
OdpowiedzUsuńBardzo to wszystko ładnie i optymistycznie wygląda. Z roślinami poszłaś jako i ja. Trochę bez ładu i składu, ale jak się przyjmą, to i z czasem poprzesadzam. U mnie wokół domu armagedon do potęgi entej, ale innego wyjścia nie ma. Trza przetrzymać.
OdpowiedzUsuńKonwalii ile u Ciebie. Ja kocham i nie mam. W Baryczy miałam trochę, a tu nic.
Pogoda dziś była piękna, miałam jechac na piknik, ale pomyliłam godziny i juz było po pikniku.
Udanej niedzieli!!!
Izydoru, posadź konwalii kępkę, a wkrótce będziesz miała łan!
UsuńCzołgiem kureiry! Leń zaciągnął mnie do łóżka i tak sobie zalegamy.
OdpowiedzUsuńHano, poleguj na zdrowie, js dzis podobnie spedzilam popoludnie, sily ze mnie uszły, zmusilam się do lenistwa i chociaz wewnetrzny glos kusil do porzadkowania
OdpowiedzUsuńKwietnika pod gruszą nie uległam.
Dora, poobijałam się do wypęku, za to dzisiaj, ze zdwojoną siłą ruszyłam w tango! Wniosek z tego taki, że czasem trzeba zaprosić do łóżka lenia.
UsuńZgadzam się!
UsuńDzień dobry. Zapowiada się ładny dzień, ciepło, 15 stopni, trochę białych chmurek i lekki wietrzyk.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej niedzieli.
Ciesze sie Ewo, ze w krakow juz drugi dzien jest taki przychylny, moj kanadyjski brat szaleje po Krakowie z przyjaciolmi, a obawial sie, ze bedzie mu lalo! Wslalam go na pasteis de Belem ...do Lisboa cafe...
UsuńJeśli zaliczył Rynek to Mu współczuję, tam jest okrrrropnie.
UsuńDzisiaj lało, była burza koło 14-tej, z piorunami i deszczem. Na szczęście przeszła i nadal jest bardzo ciepło. W Lisboa cafe można też wypić kawę w ogródku.
A u nasz gmua. I dziedobry Kurniku!
OdpowiedzUsuńKuurde, jak mi się Kurioza podoba!!! Od początku. A tymi zmianami jestem zachwycona. Ale to jest tak jak ma się wyobraźnię... Tak pięknie zmieniać. Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńJoasiu, wyobraźni mej czasem nadmiernie szalejącej bardzo pomogła Kura Ewa, która raczej rzadko tutaj zagląda, ale usprawiedliwiona jest, bo zarobiona:)
UsuńTu tez gmła, 17 st.
OdpowiedzUsuńDzień dobry! U nas w nocy padało. Dzisiaj też niebo zachmurzone, ale jest ciepło.
OdpowiedzUsuńCiepło i u mnie, wszystko rośnie aż trzeszczy!
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńDlaczego ja nic nie wiem o nowym wybiegu?
OdpowiedzUsuńHana, wszystko już prawie opisane, ssstrasznie mi się wszystko tam podoba.
No weź Bezowa, jaki on nowy? Stary już!
OdpowiedzUsuńZa nowości, nie zapukał do mnie i nie wiedziałam.
UsuńBezowa, ty tam pilnuj tego Podkarpacia za tydzień...bo wiesz...! A o nowym wybiegu będziemy cię w przyszłości powiadamiać osobiście, nie musisz pilnować. A u mnie tradycyjnie jak co roku ptaszki założyły gniazdo nad oknem i srajo na potęgę. Dobrze, ze co chwile pada to wiecie... z wierszyka (w zeszłym roku pisałam). Zakładam czepek kąpielowy i miotam tym ścierwem z parapetu na odległosć żeby sąsiadka z dołu się nie zorientowała. Muszę to robić w czasie deszczu bo i tak wszystkim w parapet bębni więc się nie orientują co leci z góry :))))
OdpowiedzUsuńFajnie mieć ptaszki blisko, ale gówienka raczej nie, zwłaszcza, że przygrzane słonkiem i rozmoczone deszczem wonieją bardziej.
UsuńEwa, dlatego dobrze, że pada to i częsciej czyszczę a zaraz młode wyfruną i się skończy ....
UsuńLilka, a jakie masz ptaszki?
Usuńchyba wróbelki ale szpaki się kręcą też po balkonie.. więc nie wiem bo nie widzę a one w zaroślach siedzą na tym poziomie co krzaki rosną nade mną, znaczy na tym tarasie z krzakami
UsuńLilko, mam ppdobnie z odchodami golebi, teraz przeniosly sie na gzymsy od ulicy i rąbią na moj balkon.
UsuńDora , to straszne..
UsuńLilko najpiwrw sasiadka z piętra wyżej dokarmiala gołebie i one laptały na parapety i okna rykoszetem, teraz sasiadka w domu opieki i golebie przeniosly sie na druga,strone kamienicy w wiekszej ilosci, no biedne, usiluja z jajkami, gniazdami, no i brudza bardzo.
UsuńOmatkoicórko, ratunku Kureiry! Właśnie się dowiedziałam, że powinnam kończyć przekład sztuki, a ja nic o tym nie wiem, nie dostałam żadnego tekstu! Tylko była mowa o tym, że być może będzie, o ile będzie grant! Nie mam wyjścia, nie wiem jak to wszystko pogodzę, ale muszę. Tak więc nie liczcie za bardzo na moja obecność, będę sie meldować, ale tylko tyle. Za to potem zasypię Was fotkami z Kuriozy, która w tym czasie zamieni się w pałac!
OdpowiedzUsuńTam jest siedem długich piosenek! Do rymu!
Powodzenia w natyhcmiastowym przekładzie!!!!
Usuńdasz rade :)))
UsuńMUSZĘ!
UsuńZycze ekspressowej roboty. Bedziesz w ogole spac?
UsuńNie wiem...
Usuńposylam Ci worki cierpliwosci i wytrwalosci i sily. a potem odpoczynku i dalszego trzymania pulsu na rece w Kuriozie.
UsuńDzięki Izydoru, będzie mi potrzebne.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki Hano, nich Ci pójdzie jak z płatka!
OdpowiedzUsuńA to Ci się narobiło! Powodzenia! Za godną pracę godna płaca się należy, niech wiec Cię ozłocą, to będziesz miała na złote krany i klamki do drzwi. :-D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za ekspresówkę Hany i worek natchnienia. Niech wszystko sprzyja.
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Poranek mamy pochmurny ale ciepły i jeszcze nie pada.
Dobrego dnia Kurki.
Dzień dobry, w Odzi ciepło, ale chmurowato. Jak, to jest, gdy mnie i mojego zmiennika nie ma w pracy musi się coś odwalić. Właśnie dostałam wiadomość, że popsuł się zamek w drzwiach i nie można wejść do punktu. Kazałam wzywać fachowca od włamań.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, no Stefanie Mistrzu Mój widzę, że roboty w Kuriozie idą pełną parą - Super ! okna przepiękne, już widać zmiany. Podoba mi sie ,że jednocześnie z remontem domu , ogród też pięknieje. Trzymam kciuki za dalsze postępy robót no i oby moc spłynęła na Ciebie i byś rychło tłumaczenie skończyła. Miłego dnia Kury !:)))
OdpowiedzUsuńZajączkowe, dzięki za krzepiące słowa. Na Ciebie zawsze mogę liczyć:)
UsuńHmmmm a mnie kilka dni temu naszła taka myśl, ze cuś dawno o żadnych tłumaczeniach nie pisałaś...
OdpowiedzUsuńTrzymiem kciuki za wenę!!!
Marija - sciaglas fatuma na Hane, no patrzaj!
UsuńMarija, Ty ściągnełaś na Hanę tłumaczenie, a sierota, która mnie zastępuje, nie dosyć, że nie mogła otworzyć drzwi, zamek już wymieniony, to jeszcze rozwaliła kratę. Chodzące nieszczęście z Niej...😱
UsuńJa nic na Hanę nie ściągnęłam, ja tylko telepatycznie wyczułam, że cosik się szykuje ;)
UsuńMarija, było bąknąć cosik:(
UsuńHanuś ja ostatnio zakręcona jestem i do głowy mi nie przyszło, że to telepatia...
UsuńKureczki, 22st, lato normalnie się zrobiło po południu.
OdpowiedzUsuńUf, poniedzialek za nami. Z budki cipciały 3 wrobelki,matki nie widzialam,dwa w końcu wylecialy i sie krecily , glownie podlatując i dreptając, az zniknely w krzsczorach. Trzeci cipciał, cipciał, nawoływał, w koncu po paru godzinach patrzę a bidulek odważył sie wylecieć z budki, no i zacząl wędrować.Nie zauważyłabym go, gdyby nie suka, która zainteresowała się nim i chyba miala zamiar go pożreć!
Zlapalam cipitaszka i wsadziłam do budki z powrotem. Mam nadzieje, ze jakos rodzinka wroci, matka czu tamte maluchy, bo co on bidulek sam bedzie tam siedzial i piskał i pwnie glodny!
o jeny, ile ja czasu spedzalam i spedzam na pilnowaniu wroblich dzieci! a od wielu lat mamy kosy w ogrodku i wyszlo mi, ze nasz pan kos jest bigamista.... albo znowu dziecko zanim terazniejsze wydorosleje....
UsuńOpakowano, to masz doswiadczenia,,bo,ja żadnego.Nie wiem co tam dalej sie działo, jak,wyglada takie zyycie nielotow wróblich, gdzie sa rodzice, skoro tyle czasu zaden sie nie pojawil, a,maluchy same ruszyły z budki. Oby przezyły!
UsuńPięknie tam będzie!!
OdpowiedzUsuńA te konwalie... cudo!
Było sporo powyżej 20 stopni, jeszcze teraz 22, ale duszno mimo lekkiego wiaterku. Jakoś wytrzymałam, ale nie lubię takiej aury. Pachnie już skoszoną trawą czyli latem.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru.
Czołgiem Kureiry! Melduję się! Pierwszy etap prac w Kuriozie zakończony. Teraz szukam elepstryka. U nas duszno i mokro. I pochmurno.
OdpowiedzUsuńCzołgiem, no to extra, Turczyn się spisał, a czy Dominikanin się już objawił?
OdpowiedzUsuńNo i jak postepy tłomackie?
Dora, Turczyn się spisał, Dominikanin się nie objawił. O postępach nie rozmawiamy:)
OdpowiedzUsuńHELOU KUREIRY! AniaM. ma szansę na nagrodę za "Tyle nieznanych ryb". Zasługuje, jak nikt! Głosujcie tutaj: https://bloganiam.blogspot.com/2019/05/gosowanie.html
OdpowiedzUsuńZagłosowane.
OdpowiedzUsuńPostepy sa , a to najwazniejsze!
OdpowiedzUsuńAleż fantastyczne postępy! Robotni faceci ci się trafili, nie ma co gadać. A mówiłam, nie martw się na zapas. Już widać, jak fajnie będzie u ciebie:)) Bardzo się cieszę. Konwalie urocze i zapach pewnie przepiękny. Sprężaj się teraz z tłumaczeniem, bo czas goni a kasa potrzebna. Dziwne, że tekstu nie dostałaś, może wysłali na stary adres? Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńMika, zapach tak, przepiękny i unosi się wszędzie. Konwalie pouciekały z ogrodów i jest ich tam bez liku.
UsuńTekstu nie wysłali, bo ZAPOMNIELI. Mam na poczcie @ całą korespondencję, co czasu nie rozciągnie i tak.
Dzień dobry w pochmurny poranek.
OdpowiedzUsuńCiepło i duszno, pędzę na dyżur. Dobrego dnia.
U nas na razie przepiękne sam raz, słonecznie i rześko.
UsuńDzień dobry z Łodzi. Po wczorajszym upsle, burzach i nocnym deszczu, dzień pochmurny. Obudził mnie masakryczny ból głowy o czwartej rano i mimo, że wzięte leki, to nie przestaje boleć. Zawiozę Gutka do Mamci, a sama muszę dziś podjechać do Tesciowej. Nie lubię do Niej jeździć, bo wychodzę od Niej chora. Do tego nigdy nie pogodziła się z tym, że mamy psy, więc za każdym razem, jak przychodzziła, to truła o psa. Ciekawa jestem, co wymyli teraz dla mnie, bo moim dzieckom już próbowała narzucić jakieś zadania, ale w to, to ja się nie wtrącam. Pożyjemy, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńUdanego dnia dla wszystkich Kur i Kurnika.😍😄
uo matku bosku, Boguska, Ty ciagle masz jakies kamienie mlynskie u szyi? a nie mozesz byc glucha i slepa vis a vis Tesciowa?
UsuńHellou, polało w nocy i ma popadywac w dzień dzis i jutro.
OdpowiedzUsuńUdanego wtorku!
Dziś mam dzień krawiwcki, będą lecieć grube słowa, bo to co najgorsze do zrobienia czyli wszywanie zamka do spodni czeka.wyprucie to juz wyzwanie , wszycie to drugie, bedzie ciezko, mqm nadzieje, ze sie uda.
Bogusiu, a niech sobie pogada, bo co wiecej może, ja tak,sobie czasem tłumaczyłam, zeby znieść fochy mojej teściowej.
OdpowiedzUsuńBądź ponad i potraktuj moze usmiechem, to czaaem wytraca broń z reki.
Dobrego dnia, bez bolu glowy !
Dora - wspolczuje ...zamek w spodniach to ohyda. w spodnicy mozna zrobic byle jak, w portkach - nie...
OdpowiedzUsuńDzien dobry Kurniku - dzien mamy piekny i nie goracy! Czego wszystkim Kurkom zycze.
Ja dzis jade na druga strone kraju, nad drugie morze. akurat mieszkamy w linii prostej (i drodze dosc prostej) w najszczuplejszej czesci kraju i w poltorej godziny, puk puk, dojade. a bede jechac duuuuza czesc trasy wzdluz Muru Hadriana. Robota przez Krajowy Rejestr Tlumokow specjalistycznych, nie przez agencje.
Opakowano, no to ciekawa droga, popatrze na googlach. Udanego dnia i pracki!
OdpowiedzUsuńMiasto, w ktorym bylam to Carlisle (wymawia sie, zaskakujaco, Karlajl.
Usuńa trasa - wzdluz Muru Hadriana, w pewnym miejscu droga przecina mur. resztki i resztki osad wojskowych widac wyraznie. Sa tez czesci drogi (A69), ktore sa rzymskie, czyli rowniutkie na dluuuugo. do tego gorki i dolki i tak hop siup sie jedzie. ale okolice surowo piekne...trudno sie dziwic, ze Rzymianie niechetnie tu zima siedzieli w koszarach (przywiezli ze soba czosnek...ciekawe, czy zdrowotnie przywiezli). ALE, prawde mowiac, prawdziwie rzymianskich wojskowych to tu bylo malo. Przyjechali oficerowie z garscia (duza) zolnierzy, a reszte zwerbowali wsrod lokalsow. A jak sie juz wyniesli nazad do siebie (badz zostali, ale w demobilu) to lokalsi zaczeli sie budowac uzywajac materialu budowlanego co byl pod reka, czyli Muru...
Ano, jak wszędzie z tym pobieraniem budulca.
UsuńOpakowana, nie zawsze można się od wszystkiego odciąć. Chyba Teściowa dostała od drugiego synka i ynowej, bo była uprzdzająco miłą i prosiła, żebym następnym razem przywiozła Gutka ze sobą, bo chciałaby zobaczyć Go na żywo, a nie tylko ze zdjęć. Jaka kolosalna zmiana. Właśnie wracam do Mamy i jadę z kierowcą kaskaderem. Tylko dlaczego taki ktoś prowadzi autobus mpk?
OdpowiedzUsuńO matku bosku...cud jakis?
UsuńKaskadery sa wszedzie....
Super idzie robota, tfu, tfu! Całkiem niezła przestrzeń się zrobiła. Fajnie pomyślałaś, żeby, wstawić okno w otwór po wrotach garażowych (mnie to umkło :), można luknąć, kto z wizytacjom idzie. Na zimę będziesz we własnym kominku palić :)
OdpowiedzUsuńEwuś, Ewuchna, Ewuniunia, przecież to dzięki Tobie!!!
UsuńPrzyszłam powiedzieć dzień dobry. Ja już nie mam siły, nadal leje...jak żyć?
OdpowiedzUsuńCześć Bezowo, u mnie nie leje, jak żyć?
UsuńA u nas dalej pieknie i nie za goraco. znaczy jest jak zyc.
UsuńHej Kurki. Już po dyżurze, wróciłam do domku bo zaczęło lać i leje nadal.
OdpowiedzUsuńDziecię po spacerze przespało się godzinkę, widocznie było zmęczone bo spało mocno i się spociło. Jak się użaliłam i ją przebierałam to wyjaśniła: ...no spociłam się, bo leżę tu od wtorku...
Mam dużo planów na popołudnie, pewnie nic nie zrobię.
Pewnie myślała, że już środa:)
UsuńBiedna dziecko porzucone leży odłogiem prawie tydzień to i nie dziwota, że się spociło.
OdpowiedzUsuń:-))))
UsuńEwo, boskie dictum dziecięcia. Ubawiłam się.
UsuńW,nocy padalo, pol dnia,sie zanosiło i w,koncu o 17 sie rozpadało.17 st.
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj - hej, przygodo!!! otóż musiałam byc w centrum Poznania dzis w godzinach szczytu. Więc postanowiłam zaeksperymentować następujaco: zostawiłam samochód na obrzeżach miasta (tez z trudnością, bo nie było miejsca)i wsiadłam do tramwaju, który dowiózł mnie prawie do celu w ok. 15 minut, z dojściem kawałek piechotą. Powrotna droga - podobnie. Dodam, że jechałam w moim mieście tramwajem po raz pierwszy od chyba 20 lat (nie przesadzam) i byłam (jestem) zachwycona. Tramwaj czysty, wolne miejsca siedzace, niska podłoga, więc zadnego wspinania się na schody, a do tego za darmo - bo osoby w moim wieku w Poznaniu transport publiczny mają za darmoszkę. I jeszcze ludziska można sobie pooglądać. Będę powtarzać eksperyment, tylko lepsze miejsce do zaparkowania musze odkryć.
OdpowiedzUsuńMartoMarto! ja tak juz dawno sobie podrozuje po miescie, gdzie tam samochod? po co? skacze z metra do tramwaju, z tramwaju do autobusu, wszelakie kombinacje sa dobre i darmowe! i uwazam, ze komunikacja miejska jest swietna! Tez sie gapie, obserwuje, relaksuje etc...i za darmo! fajne jest
UsuńJako że nie mam samochodu od zawsze po mieście jeżdżę komunikacją miejską. Bywa różnie, miło i koszmarnie ale w celach wycieczkowych całkiem dogodnie. Jak trasa daleka to i książkę sobie poczytam.
UsuńJak nie ma scisku i zapaszku, to dlaczego nie! mozna byc wrecz turysta w swoim rodowitym miescie. a rodzajow transportu turystycznego, to najbardziej lubie pociagi - paronamy se ogladam i podgladam lokalsow. a jesli chodzi o te miejskie, to lubie byleby jednym jechac, a nie przesiadac sie i leciec. w Londynie maja jedna cene biletu na autobus kazdy, czy jedziesz 1 przystanek czy cala trase. Nieglupie dla turystow.
Usuńa ile lat trzeba miec zeby za darmo jezdzic?
Brawo MartoMarto!
OdpowiedzUsuńMarta, następnym razem podłączam się do wycieczki!
OdpowiedzUsuńA u mnie rewolucją, wtem sie dowiaduje, ze,Mlodsza rozstala sie z niezięciem, po 3 czy 4 latach. I ma innego, ktorego poznala w pracy , mysle, ze to byl ten decydujacy element. Tak wiec zmiana chlopaka i mieszkania . Do domu na razie nie wtaca!
OdpowiedzUsuńOd tych dziecinnych spraw to mozna choroby morskiej dostac, co nie? a jeszcze nie tak dawno u Was chyba byli? Na Wielkanoc czy mi sie wydaje?
UsuńOmatko, Dora, te dziecioki...
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńPochmurno i chłodno, ale na razie nie pada.
Wszelkie kłopoty Wasze i Dziecek niech sobie idą precz. Dobrego dnia.
Dora będziesz miała nowego niezięcia?
Hellou Kurniku, nadal pada, wiec nawet jeszcze siedze w łóżku.
OdpowiedzUsuńEwo, na to wyglada, nie wiem czy to nie chwilowe zauroczenie, nie podoba,mi sie to co corka robi, wolałabym, zeby wrocila do domu, bo jak na razie to nic dobrego z tego jej wyfruniecia z gniazda. Praca vyle jaka, z chlopakiwm sie nie udalo, a plany były , ho, ho, ho. No jestem rozczarowana i zdziwiona jej postepowaniem.
A nowy chlopak zostal poznany w obecnej pracy, to znaja sie pare miesiecy, i niestety tez jej mlodszy od niej, wiec czego sie spodziewa, obawiam sie ze to z deszczu pod rynne. Zamiastcsie usamodzielnic, wynajac jakis pokoj, poczuc sieniezalezna, to chwilowo , z braku innych mozliwosci wprowadza sie do tego nowego i jego rodzicow, czyli popelnia ten sam bląd.i tu juz sie wkurzyłam, bo to nie jest odpowiednie. Kazalam jej szukac pokoju jak chce tam zostać. No mam nerwy na nią.
OdpowiedzUsuńI tu Dora wkurzyłaś mnie na maksa. Co jest złego, że facet jest młodszy? Moja Mama była starsza od ojca, my z siostrą mamy młodszych o rok mężów i nawet Gaba ma młodszego męża. Gdzie jest napisane, że facet ma być starszy?
UsuńNie ma reguły oczywiście, ale skoro 25 latka oczekuje wsparcia, decyzyjności, faceta w facecie, to nie wybiera chlopaka o 3 lata,mlodszego,ktory przy sobie mieszka z rodzicami i nie w glowie mu samodzelnosc i dorosle zycie tak na serio. 3 lata z hakiem byla w takim,,związku" na kazdym kroku mozna bylo zauwazyc jego jeszcze mlodziencze bardzo podejscie do zycia . Lubie tego chlopaka i mi go żal, bo to dobre dziecko jest.
UsuńOgolnie po prostu nie wiem czy akurat dla mojej corki dobrym partnerem jest mlodszy chłopak, skoro ma oczekiwania ktorym on nie potrafi sprostać.Ma matkować kolejnemu?
Ja też zaczęłam poważny związek, kiedy miałam 25 lat, a mój partner 22. Trzy lata później wzięliśmy ślub i jesteśmy razem do dziś. Muszę jednak przyznać, że zarówno mój mąż jak i ja byliśmy samodzielni; on w wieku 18 lat stracił ojca i dzielił z matką trud utrzymania rodziny i opiekę nad młodszym bratem, a ja skończyłam studia, poszłam do pracy i byłam raczej niezależna. No, nie ma reguły.
UsuńNa miejscu tych rodzicow bym sie nie zgodzila, lub ustalila warunki,ze ma placic jak za wynajmowanie, bo jak tovtak.
OdpowiedzUsuńTo wszystko i wiecej , jej napisalam a jeszcze bede rozmawiać. Ale co to da to nie wiem.
Masz rację Doro, takie uzależnianie się od w sumie obcych ludzi nie jest dobre. Szkoda, że córka nie znalazła lepszej pracy, żeby mogła być bardziej niezależna, sama na włościach.
OdpowiedzUsuńTrudne to wszystko, pamiętam perypetie mojej starszej córki, tylko że ona ze ślubem się pospieszyła to i rozwód był.
Ewo, ma jakies tam pieniadze, na,miesiac np. Stac by ja bylo na wynajecie pokoju, tylko trzeba bylo sie zorganizować, nie dzialac pochopnie. Wiadomo tez, ze jak trzeba pomoglabym, byleby nie uzalezniala sie od obcych ludzi,nic to dziewcze nie mysli jak trzeba.
OdpowiedzUsuńA moja wraca z Krakowa do Wro, ale raczej z powodu kłopotów zdrowotnych, bo pracę ma (do końca maja na wypowiedzeniu) super i sama się od lat utrzymywała. Nie wiem, jaka znajdzie i co będzie dalej. Też się rozstała. Ech te dzieci...
OdpowiedzUsuńIzydoru, żeby moja miala super pracę, ale nie, i podejrzewam, że bedzie szukać nowej.
OdpowiedzUsuńCiężko patrzeć jak się dziecko pakuje w kłopoty, lub jak sie mu nie wiedzie. Ech, dziwi mnie jedno w poszukiwaniu pracy i stawianiu sobie wyzwań tchórzy, nie umie, boi się a nie boi sie pakować komus do domu, znow mieszkac kątem u obcych ludzi. No dla mnie to nieodpowiedialny krok i nie podoba mi sie to wcale.
Z ta praca to ogolnie jest ciężko :(
OdpowiedzUsuńNo to trzymasz pęknięte jajko w dłoniach.Nie zazdroszczę i współczuję.Niestety ale sama musi się uczyć na swoich błędach.Wyłożysz córce swoje za i przeciw i to wszystko co możesz zrobić.Decyzja i tak będzie należała do niej.Już tu chyba pisałam taką historię,jak koleżanka próbowała porozmawiać z chłopakiem córki na temat ich dalszego życia bo studia na WSM/Wyższa Szkoła Morska w dawnych czasach/się kończą i pora na męża.Oboje tam studiowali i byli parą kilka lat.Po tej rozmowie dziewczyna została sama z wielkim żalem do matki.Chłopak się ożenił,miał dziecko,zmarł a jej córka dziś wciąż jest sama i chodzi na grób chłopaka z różami.Przed laty,kiedy z koleżanką rozmawiałam o jej córce/jedynaczka,trzy lata młodsza od mojego syna,znam ją od niemowlaka/padło z ust owej koleżanki takie zdanie:K.ma mieszkanie wiec mąż musi mieć co najmniej samochód i to dobry.Dziś K.ma 45 lat i dalej mieszka sama.
UsuńCzasami młodszy chłopak ma więcej rozumu w głowie niż równolatek czy starszy.Tu nie ma pewniaka.Myślę,że musisz sobie dobrze wszystko przemyśleć co by nie urazić dorosłej córki.Przytulam serdecznie.
Poiedzialam jej co mialam do powiedzenia, co bedzie dalej sie przekonam.Nie myslę żebym ją uraziła. Zwyczajnie martwię się o nią, pozwoliłam na wyjazd do niezięcia, bujanie się przez ten cały czas, kiedy skonczyla studia raz byli tam raz pomieszkiwali u nas, szukali pracy, nie udawalo sie, znow wyjechali, jak bylo trzeba wspierałam, finansowo rowniez. Wyjechali , znalezli tam prace i niby bylo ok, zgrzyty sa w każdym zwiazku, ale widocznie pojawil sie ten nowy i corka uznala, ze jest lepszy, zaradiejszy, madrzejszy.Po kilku miesiacsch pracy z nim taka opinia, no to teraz bedzie sie,przekonywac czy dobra decyzje podjela.
OdpowiedzUsuńDora, współczuję Ci zmartwienia i znam ten ból, swoje tez zaliczyłam w tej materii. Mogę tylko powtórzyć to, co mówi Orka. Dziewczyna sama musi się sparzyć (lub nie), cokolwiek powiesz, to niczego nie zmieni - i tak zrobi po swojemu. Możesz tylko obserwować, czuwać w miarę możliwości i czekać, aż dojrzeje.
OdpowiedzUsuńTak, wiem, co nie umniejsza mojego przejmowania sie i niezadowolenia z tej przeprowadzki.
OdpowiedzUsuńDzięki kurki! Juz nie zawracam glowy tym tematem.
Bardzo deszczowe dzień dobry, leje i 12 stopni.
OdpowiedzUsuńChyba niedługo zacznę życzyć suchego dnia, bo to już w naszym regionie niewesoło wygląda.
Dzien dobry, w przerwie na sniadanie donosze, ze slonko i ma byc 20 st.
OdpowiedzUsuńDzień dobry z huty. Pochmurno, mraka, jakby mgła opadała, tylk 14 stopni. Jeszcze trochę i za Ewą powtórzę - suchego dnia...😘❤
OdpowiedzUsuńJa już nie pamiętam, jak wygląda suchy dzień.
UsuńCzołgiem Kureiry! Ja już w tłumockiej robocie śmigam. Na razie lecę prozą, poezję zostawiam na potem. Pogoda brzydka, zimno i pochmurnie, ale jeszcze mi daleko do życzeń suchego dnia.
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiłam w Kuriozie elepstryczny rekonesans z panem Elepstrykiem. Dobra wiadomość jest taka, że nie trzeba wymieniać rozdzielni. Ze dwa tysie do przodu!
No to hurrrrraaa!!!!!! Nie odpowiedziałaś, czy chcesz hosty?
UsuńA u mnie leje i leje ciurkiem, chyba nawet ślimaki się potopiły.
Rabarbara
Rabarbara wybacz, umknęło mi z nadmiaru zdarzeń. Chcę, pewnie, tylko czy to dobry moment na przesadzanie?
OdpowiedzUsuńMokro,mokro i nie przestaje padać. Wyszłam, na chwilę przestało i znów leje, ciemno i ponuro.
OdpowiedzUsuńDobre wieści w sprawie elektryki w Kuriozie.
Mogło by już przestać....deszcz potrzebny był, ale powódź już raczej nie.
wlasnie sobie pomyslalam, ze nie mam kaloszy. to w czym na odnuszkach chodzic????no bo chyba nie w gumowych japonkach....zawsze mam ten problem, szczegolnie od czasu, kiedy poszlam na tlumaczenie w zamszowych kozakach takich jesiennych, w polowie drogi do tej huty lunelo straszliwie, wiec buciki przesiakly, a w robocie po incydencie zostalam eskortowana za szafe w recepcji zeby tam przeczekac przyjazd milicjantow....wiec jestem zle nastawiona na chodzenie po kostki w strugach deszczu.
UsuńDeszcz, ale taki drobny, nie ulewy, które tylko podtapiają wszystko.
OdpowiedzUsuńCieszę sie z dobrych wiadomości od pana elepstryka...😍
Paskudnie z tą pogodą i deszczami, wiadomosciach ogladam, ze juz niewesolo.
OdpowiedzUsuńHano, ale ulga, że z pradem sie udalo. Hosty podobno mozna przesadzać caly rok.
OdpowiedzUsuńKuryyyyyy, Ania ma Wawrzyn Literacki!!!!!!
OdpowiedzUsuńHurrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńNonononono!
UsuńGratuluję Ani Wawrzynu!!!
UsuńGratulacje!!!
UsuńGratulacje dla Ani!
UsuńWiemy o Wawrzynie, a jakże! Taką KURĘ mamy! Jejku! Sławną literacko! AniuM. zasłużyłaś jak mało kto! Twoje wiersze są piękne, niełatwe, ale nawet ja je rozumiem!
UsuńO, super!
OdpowiedzUsuńHellou Kurniku, przeczołgana jestem po wczorajszej orce, nie wiem czy dzis nadaje sie do czegokolwiek, może zostane w domu.
OdpowiedzUsuńSlonce, na,razie 10 st. Ma byc ladnie.
Dora, mam nadzieję, że zostałaś i się regenerujesz. Nadwerężysz sobie członki i do d... z tako roboto.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńSzaro nadal ale NIE PADA! 12 stopni mokro, czyli niedawno przestało.
Miłego piątku.
Już jestem po maturze wnuka. Czekamy na wyniki.
Trzymam kciuki za wyniki Wnuka😄
UsuńEwa2, o Twojego wnuka jakoś jestem spokojna.
UsuńU nas piękny dzień, nawet udało mi się skosić trawę i wcale nie chce mi się wracać do tłumockiej roboty, a mus.
Ewo, no to jeden etap za wnukiem i Wami, teraz wyniki i co dalej.
OdpowiedzUsuńZobaczymy co dalej, coś tam wymyślił. O wyniki jestem spokojna, zdać zdał, zobaczymy ile ma punktów.
UsuńNo tak, wlasnie o tym pisze, ze do dalszej nauki te punkty potrzebne, zeby dostal sie tam gdzie chce, a to nie takie latwe.
UsuńHip, hip, kurrra dla Ani.😄
OdpowiedzUsuńMatko kochana, nie wierzę - dziś nie pada.
OdpowiedzUsuńObskoczyłam hutę i nawet kupiłam sobie truskawki, z 26 zł spadło na 15/kg.
Słuchajcie, jestem pod wrażeniem, widziałam dziś, na własne oczy czterech Żydów, prawdziwych, z pejsami, w czarnych płaszczach, tylko jedno mi się nie zgaszało. Na obrazkach, czy filmach, chodzili oni w kapeluszach, a ci zza okna mieli jakieś czapki.
PS. Moje miasto podtopione, straż pożarna lata w te i nazad.
Jakie zdzierstwo,Bezowa.U nas truskawki po 10-12 za kg.
UsuńHej Kury,
OdpowiedzUsuńwczoraj faktycznie lało i lało,już myślałam,że jakieś oberwanie chmury.Dziś ciepło,na zmianę słońce i chmurki.
Ewa2 ojtam,ojtam,podkrecasz emocje,zda śpiewająco,czego wnukowi życzę;)
No więc,ugotowałam młode ziemniaczki,przedtem je trochę wykąpałam.Podobno warzywa trzeba moczyć 2 min w kwasku cytr. a potem 2 min w sodzie, żeby się pozbyć chemikaliów.Robicie tak?
A Teriza May odchodzi ze stanowiska i puściła beksę.U nas nie płaczą.. bo nie odchodzą...Eh,insze standardy.
Słoneczka wesołego...
Hanna, a niech puaczą. Gdyby taki dochód Ci się kończył, też byś puakaua.
OdpowiedzUsuńJakoś nie wierzę w to moczenie i nie moczę. Kolejna moda albo inna zmowa producentów kwasku i sody?