niedziela, 11 października 2020

Komu, komu???

Uwaga! Przewińcie post, na dole jest wypasiony suplement!

Trochę rozrywki w tym ponurym czasie nam się należy. Nigdzie nie chodzę, sklepów nie odwiedzam - co niewątpliwie ma swoje dobre strony, ale czasem coś, gdzieś, chciałoby się...

Z inicjatywą wyszła Opakowana, a ja się dołączam. Ustaliłyśmy, że przedmioty są do wzięcia za darmoszkę, prosimy jedynie o zwrot kosztów przesyłki zaokrąglonych do najbliższej złotówki. Poczta tania nie jest, a kilka(naście) wysyłek swoje zrobi.

Gdyby ktoś chciał się dorzucić z wymianką, ślijcie zdjęcia do mnie.

Opakowana porządkuje dom, więc - jak mniemam - artefaktów będzie więcej. Zaczynamy od torebuś, a potem się zobaczy:

(rezerwacja Ewa L. lub Mig)

(rezerwacja: Izydor)

(rezerwacja: Marija)


(rezerwacja: Ninka)

 


(rezerwacja Ewa2)



Teraz ja - też mam wszystkiego za dużo. Zdjęcie zbiorcze:

- duży, półlitrowy i bardzo wygodny kubas do jedzenia zupki firmy Duka - tu spód kubka:

- dwa fikuśne kieliszki do jajek (rezerwacja Ninka)

- drewniana, pomalowana przeze mnie na czerwono szkatułka na diamenty

- dwa pojemniczki do przypraw

- ozdobny (nie do wieszania, nie ma haczyka) talerzyk deserowy z wilkiem. Druga    strona talerzyka poniżej:

(rezerwacja: Nieznajoma)

Buty rozmiar 37, założone kilka razy:

(rezerwacja: Opakowana)


PS. Zdjęcia torebuś w kompie mam jak trzeba, a publikuje mi poprzekręcane. Walczyłam długo, bez skutku. Trudno, jest jak jest.

PS2. Uwaga! Opakowana torebusie będzie słać jakoś tak w styczniu/lutym, kiedy zjedzie do PL.

Suplement! Ekstra buciki od Agi R. Nowiutkie! Problem w tym, że Aga mieszka w Irlandii i koszt wysyłki będzie wysoki. Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko bardzo warto. Niektóre z nich kosztowały prawie 150 ojro! Później Aga sprawdzi dokładnie rozmiarówkę (okolice 38 i 39) i koszt przesyłki. Z jakiegoś nieznanego bliżej powodu Aga nie może wejść do Kurnika.

Proszszsz:

 

(rezerwacja: Gardenia)
rozmiar 39, skóra, Hiszpania





rozmiar 38, chociaż ba buciku jest napisane 39, Hiszpania



299 komentarzy:

  1. Obejrzałam, jak na razie torebusie to nie to, co mi potrzeba. Ta czerwona mi się podoba, ale do niczego nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak samo ze mną.

      Usuń
    2. Tam nie ma czerwonej...obie sa oranzowe. i obie nie skorzane....
      za to uwazam, ze noszenie Zupelnie Do Niczego Niepasujacej Torebki to jest TO!

      Usuń
    3. Niestety oranż tym bardziej.

      Usuń
  2. No widzisz, jak mnie ściągnąć i zanęcić. Jeśli ta czerwona-pomarańczowa torba ma dłuuuuugi pasek, to jom chcem !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój styl w stu procentach :)

      Usuń
    2. POmaranczowa jest tak: zamykana jest na ten paseczek z metalem i fontaziem, na magnes, nie ma zadnego zamka calosc, ale ma wewnetrzna komore na zamek, przytwierdzona jest do bokow od gory. Ma w srodku kieszonke, tez na zamek, jak zwykle, plus dwie kieszonki telefonowo-szminkowe po drugiej stroine. Mam zmierzyc torebusie?

      Usuń
    3. Nie, nie mierz... chyba nie jest malusia torebusia.

      Usuń
  3. Plecaczkowa jest super, ale mam torebeczkow roznych a i tak uzywam dwoch.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja wywaliłam torebusie, co mi zalegały:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj... kto wywala torebusie???

      Usuń
    2. No wlasnie! Co za pomysl. ale moze b yly obrzechane, rhehrehr

      Usuń
    3. Obrzechane nie były ino obnudzone. I za małe, to z czasów, kiedy do huty na szpilkach tuptałam, Teraz torebusie drę na potęgę, bo nawalone papierzysków i ciężkie jak diabli. I muszą być wielkie.

      Usuń
  5. Torebusia w kropki jakie ma wymiary i czy ona lekka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta w kropecki jest 35cm x 25cm. Paseczek dlugasny, zamykana na klapke i dwa magnesiki. Materia - grube plotno, takie torebkow plus zamsz Torebusia jest Tatuuma. w sierotku duza zapinana na zamek kieszonka, albo wrecz kieszen. Taki szaro-bezowe, kamienne, zamsz sliczny. Ament.

      Usuń
    2. Dobra, to ja biere tom w kropeczki :)

      Usuń
  6. ja bym tę jamnikowatą z drugiego zdjęcia z chęcią przygarnęła. Torebusi wszelakich się pozbyłam przed przeprowadzką i teraz nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Można wysyłać paczka+, wówczas nadawca nie płaci nic, tylko adresat przy odbiorze. Dostałam taką paczkę i wysyłałam też. Inny blankiet się wypełnia na poczcie (nie też żółty).

    OdpowiedzUsuń
  8. A, widzisz, Bezowa, to jest wygodniejsze, ale jesli adresata nie ma w domu? Avizo dajo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanuś, puszcza się paczkę, adresata się powiadamia. Można paczkę sobie śledzić na trackingu, lub innym i sem czeka u furtki na listowego.

      Usuń
  9. Swietny pomysl! czyli za pobraniem, czy jak im tam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Opakowana, oranżowy plecaczek to plecaczek, czy tylko tak udaje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo plecaczek! Nie skorzany. zamkow ma 3 sztuki - z frontu, glowny i kieszonka w srodku. Mniej oranzowy niez torebusia, bardziej margarynka.

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Opakowana, nie są wąskie. Kupiłam na swoja stopkę, która wąska nie jest. Nie noszę ich, bo tak. Nie mam gdzie.

      Usuń
    2. No wlasnie...bardzo mi sie podobaja, ale gdzie w nich chodzic? po kielbase i nazad? szkoda....

      Usuń
    3. Opakowana, a dzie tam szkoda. Można choćby i po kiełbasę.

      Usuń
    4. W nocy tak sobie pomyslalam. Odkladaj!

      Usuń
  12. Od dłuuuższego już czasu do Kurnika zaglądam i podczytuję i podoba mnie się tu... No i w takich okolicznościach przychodzi mi się ujawnić... Ale ten talerzyk z Wilkiem... No, nie mogę. Ja go bardzo, bardzo chcę przygarnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halo, halo, w tym celu musisz chyba ujawnić się bardziej, hrehre. Talerzyk rezerwuję?

      Usuń
    2. Dzięki za rezerwację. Ujawniam się nieco bardziej ;)

      Usuń
  13. Prezesowo - a ja Ci nie wyslalam jeszcze paru torebus - torebusia -koszyczek z krotka raczka, czarna, slomiana, brazowy plecaczek oraz czarna zamszowa, bardzo podobna do tej jamnikowatej. Aaa- brazowa na krotszym pasku jest z zamszu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ocieflorek, Opakowana, uciekła mi. Zaraz dorzucę.

    OdpowiedzUsuń
  15. No, zaintrygowala mnie slomiana😃

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaa, nie o take słomiankie mnie chodzilo😃

    OdpowiedzUsuń
  17. O! Ten brązowy plecaczek bym zaklepała o ile nie jest zbyt ciężki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, rezerwuję, Opakowana pewnie odpadła.

      Usuń
    2. odpdla chwilowo, chrapanie (czyje???) nie opbudzilo.
      Nie jest zbyt ciezki zupelnie, ale dosc sztywny. odkladac?

      Usuń
    3. Odkladam, a Prezesowa niech odfajkuje.

      Usuń
  18. A czy torebusia nr 4 ma dluższy pasek, czy tylko ten co widać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, tylko ten, co go widac. Ale na ramie da sie zalozyc. o ile nie masz bicepsa a la Pudzian.

      Usuń
  19. Buty superowskie, slectez bym nie miala gdzie chodzic i balabym sie o moje kostki,raz że potykam sie natakich sloninkach, bo sa dosc wysokie w czubkach i moje kostki tez sie w takich wichrują, a cudne sa bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. Noooo, bo wiesz, tak sobie myslę, postawilabym jaxsobie gdzieś na ozdóbkie, moglabym tam przechowywac coś, owoce, warzywa, czy jakies inne rzeczy,a moze w przedpokoju i w niwj kororowe hustki omotki naszyjowe. Hmmmm.

      Usuń
  21. Chustki! No zadawalaby szyku, no nie?

    OdpowiedzUsuń
  22. Tylko jak zwykle, słać cos do mnie to klopot, bo czy ja będę akuratnie w domu?

    OdpowiedzUsuń
  23. Moze sie skoordynujemy chronologicznie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Prezesowo - czy moglabys zamodelowac buciki?

    OdpowiedzUsuń
  25. Odpowiedzi
    1. Kurczę, Opakowana, zapomniałam zamodelować i ciemno się zrobiło. Ale się nie pali, co nie?

      Usuń
  26. 😃😃😃dzisiaj już. Dobrej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  27. Cześć Kurki.
    Sezon grzewczy rozpoczęty.
    Przychodzi człowiek z rana na dół, a podłoga już letko ciepła. Palić nie trzeba w kozie. Oczywiście można, ale to już tylko dla przyjemności patrzenia w ogień. Centralne ogrzewanie to jednak pożyteczny wynalazek.
    Przyjemnego tygodnia, Kurki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AGNIECHA, JA JUŻ TAK PALENIE PRZEĆWICZYŁAM, ŻE NIE CHCE MI SIĘ NAWET DLA PATRZENIA W OGIEŃ PALIĆ.Caps mi włączył.

      Usuń
    2. Patrzenie w ogień ponoc pobudza pęcherz😃😃😃

      Usuń
    3. Myslalam, ze odkrecanie kranu ;)

      Usuń
  28. Dzień dobry w poniedziałek. Znów szaro, buro i mokro, 8 stopni.
    Miejcie się dobrze na początek tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  29. a tu pada. Dzis poniedzialek?? bylam pewna, ze wtorek...o jacie. wlasnie przygotowalam pudla na dostawe zakupow. Ktore przyjda, jak sie okazuje, jutro.....sie zastanawialam, co ja mam jeszcze tyle zarcia w lodowce. No to juz wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeszcze mam tydzien scislej kwarantanny. Poznniej zamiaruje byc dalej, ale nie takiej scislej. Ucze sie robic zakupy tylko przez internety, bardzo ciekawe doswiadczenie, juz cugle sa na miejscu przy myslach - ooo, mleko wychodzi, polece po zakupki. wszystko oceniam, czy juz potrzebne, czy w ogole potrzebne. w sklepie bym przeszla przez wszystkie szeregi i rzedy polek, przez internety w ogole nie zagladam do niektorych dzialow (np mrozonki, w jakis tajemny sposob zakupilam dwie duze torby mrozonych brokulow, hrehrehrehr, bedzie zupka, moze 3/4 torby zuzyje) oraz 3 torby kartofli. To akurat nie grzech, bo jestem kartoflana. Siedze w domu i wcale mi swiata nie brakuje. Widze, ze w daczy slonko ze hej! mam aplikacje w telefonie, co mi pokazuje ile prunku produkujemy, czyli jaka jest tam pogoda. Kolo 8ej slonko - chmurki, 9 - slonko-chmurki, teraz samo slonko. mam zabawe. a tu pada...i pada.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to już za sobą.Nie cierpie zakupow robionych zdalnie, a spożywczych typu wadzywa, owoce, to calkiem.No ale jak trzeba dobrze, że jest taka mozliwość. Zamawialam przyprawy, warzywa, rybkie z takiego sklepu wlasnie co jest niby warzywno rybny, prywatny, nie sieciówka, no ale jak mi dali to wszystko to ja sama tego bym nigdy niecwybrała, bo wybieram male sztuki a tu seler wielkosci glowy malego dziecka , jablka tez olbrzymy, za to ryba byla droga ale dobra bo dorsz.

      Usuń
    2. ja tam lubie rozne rypki, ale jak ktos je zrobi. jakos nie mam reki do rybki. poza swiateczna. Slubny sie wtedy rzuca na pieczonego wedzonego halibuta jak jakis potwor morski!
      Z selera mozesz rozne rzeczy wymodzic, a to do piure kartoflanego dodac, a to do rosti, a to upiec kawalki, a to do salatki jarz. - ja do salatki daje jednego symbolicznego kartofelka, za to duzy kawal selera. ale prawda co do jakosci jarzyn-owocow zdalaczynnie kupionych. Tylko z jednego supermarketu mam dobre, bo w sumie dokladnie wiem, co kupuje - robie w nnim zakupy od 30 lat. Jablka olbrzyma b ym zjadla....

      Usuń
    3. Hre, hre, ja lubię małe lub srednie. Za selerem nie przepadam,ale uzywam oczywiscie tam gdzie trzeba,do salatek, zup, surowek, piura nie robię. Pieczony, wedzony halibut, tzn.kupujesz wedzonego i go podpiekasz?
      Ja tez naxryby wole popatrzec niz je zjadac, a tym bardziej przygotowywac, ale czasami to robię.Ten sklepikarz sprowadza rybki mrozone i świeże, wedzone, to jedyny dobry sklep w miesice tego typu, wiec towar tzw.swieży.

      Usuń
    4. Opakowana, wędzony halibut to jedyna ryba, na którą się rzucam. Wprawdzie dość rzadko, bo jest straszliwie droga. Myslę, że wyprzedziłabym w rzucaniu Twojego Ślubnego.

      Usuń
    5. Byscie sobie skore i osci wyrywali z rak zeby oblizac? Jako gentleman by przepuscil dame przodem, ale potem plakal nad swoim glupim wychowaniem, hrehrherh

      Dora - wedzony juz jest i podpiekam ras ras.

      Usuń
    6. Nie ma ze mną szans, z przepuszczaniem, czy bez.

      Usuń
  31. A ja bym margarynkowy plecaczek przygarnęła :) i kieliszki do jajek :)
    Też nigdzie nie chodzę i rzeczy mam za dużo, co się dobitnie okazało po remoncie dużego pokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odkladam, a Prezesowa odfajkuje. Musze w notesie zapisac co kto chce, bo dopiero bede w styczniu nazad.

      Usuń
  32. nie czytałam komentów, ale jeśli pomarańczowa torba z pierwszego zdjęcia wolna, to chętnie przygarnę :) dzięki wielkie, Mig

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mig (to Twoja ksywka?) na torbę oblizywała się Ewa i nie mam jasności. Jeśli nie potwierdzi, jest Twoja, ok?

      Usuń
  33. Chyba wolna...zglasza ktus sprzeciw? Odkladam tak czy siak. wlasnie weszlam w dyskusje z przeprowadzaczami, troche jestem ogluszona...

    OdpowiedzUsuń
  34. O przeprowadzkach i pakowaniu przypowiesc wstepna....
    zaczelam pakowanie, a jakze. mam 20 pudel, juz polowa zajeta kuchennymi gratami, a jeszcze zostalo. plus rozne urzadzenia kuchenne, ktore niech mi zapakuja. tak samo kieliszki.
    Ksiazek mamy zdecydowanie juz tylko kolo 5 tys sztuk po wielkiej czystce rok temu, teraz tez bedzie przesiew.
    Te cholerne szmaty i wloczki to bedzie dopiero jazda....ciuchy i buty, to juz wole w ogole nie myslec.

    ALE - juz dwie firmy przeprowadzkowe oddzwonily, z jednym facetem jestem umowiona na randke przez whatsapp dzis wieczorem, bede mu pokazywala izby i co w nich jest, z druga osoba rozmawialam chodza powszystkich izbach i mowiac, co idzie, co beda musieli rozkrecic i skrecic, o kredensie, co jest debowy i w jednym kawalku - grzmot ogromy. przyznalam sie, ze nie mam fortepianu ale moge oddac kanape naroznik, co drzwiami nie wyjdzie z domu.... i ta pani powiedziala, ze nam bedzie potrzebny powoz przewozowy SIEDEMNASTOTONOWY. wiem, ze walizy z materialmi, ktore chce zatrzymac, nie uniose, ale zeby od razu 17 ton????

    OdpowiedzUsuń
  35. Opakowana, szapo bas za 17 ton włóczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samej wloczki nie, materialy doloz.

      Usuń
    2. Poza tym, tak naprawde CO TO JEST 17 ton wloczek!!

      Usuń
    3. Taki dębowy kredens w jednym kawałku dostała koleżanka po swoich rodzicach. No i wnosili go tragarze na 3 piętro starej kamienicy, po kręconej klatce schodowej. Stopnie schodowe w takiej klatce zwężają się na długości. Ło jak te chopy klęły przy tej robocie, żadnych whatsappów wtedy nie było wzięli tą robotę na ślepo.

      Usuń
  36. O mamuniu, Opakowana to brzmi ! Jak rozumiem przeprowadzacie sie do innego domu na stale? Ja juz sie pogubilam w waszych lokalizacjach, masz dom tam i dom tu, czy jeszcze o czyms nie wiem ?
    Ale to mnostwo pracy z taka przeprowadzką, jak znam siebie to bym polowe wywalila, bo przy kazdym sprzataniu, i podejsciu do remontu lubie robic czystki, poki nie pomysle, ...a moze jednak sie to przyda... Hre hre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, sprzedajemy ten, dokladamy i jadziem mieszkac blisko Coreczki, promu i lotniska (tu mamy bardzo wygodnie z lotniskiem, tam bedzie zieciu blisko co zawiezie i przywiezie jakby co). Wyprowadzamy sie, zostajemni bezdomni ("bez stalego miejsca zamieszkania"), katem u Coreczki oraz Zieciaszka, swieta tam, potem, jesli jeszcze nie kupimy nowego domu, to kichamy na wszystko i jedziemy do drugiego domu, tzw daczy. Nie byloby to wskazane, bo po 2 miesiacach skladowania gratow w kontenerze, zaczynaja liczyc prawie podwojnie za te przyjemnosc.

      Domy sie pokazuja, czasem lepsze, czasem gorsze. Kazdy ma cos nie tak, np autostrade po sasiedzku...niby tu tez mamy mniej niz 5 minut do autostrady, ale tu ona jest duzo nizej niz poziom morza, ze sie tak wyraze ;) i obrosnieta drzewami gesto. wiecej slyszmy od ulicy, co leci za ogrodem i trawa i gorka.

      Wywalam ile sie da i co sie da, srednio mi to idzie, najbardziej jestem zdeterminowana na te materialy (i wloczki) Z roznych katow wylaza rozne rzeczy i plakac mi sie chce...np kobaltowe waskie szklanki - zupelnie zapomnialam, ze je mam, a razem z niebieskimi pasiastymi kubeczkami i talerzami w kratke (tez niebieskie), ktore to przedmioty wloklam z Geteborga jakies 20 lat temu. ale juz juz jestem u kranca pakowania kuchni, spizarni i szafek wedle. zostaje jedzenie w puszkach i sloikach. Zaniose duzo do banku zywnosci, ale nie moge lokalsow wystawiac na traume i oferowac im flaki, szczaw czy barszcz w koncentracie.... Zawzielam sie i nie dokupuje niczego puszkowanego/sloikowanego, codziennie kombinuje cos z tych zapasow z czyms swiezym - wczoraj byla fasolka po bretonsku (fasola i pasta pom z szafki, kielbasa, boczek i cebula - swieze), dzis dokanczamy kielbase, tom razom w kapuscie kiszonej w sloju - niemiecka lepsza niz Krakusa. Pojutrze bedzie barszcz ukrainski, taki, co to widelcem jesc (koncentrat buraczany, fasola jas z puszki, swieza reszta), plus desery z kaszy manny i ryzu puddingowego (podobny do risottowego), grochowa juz byla, salatka prawie nicejska tez - wmusilam w slubnego cala puszke tunczyka....

      Jak ogarne kuchnie i spizarnie to az mi slabo, ze trzeba bedzie robic czystke ciuchowa...no i to 2 pietro z materialami i wloczkami....przydalaby mi sie jakas okrutna, twarda osoba, co by mi z rak wyrywala to, co chce zostawic bom gupia ;) No wlasnie Dora - a nuz sie przyda....

      Usuń
    2. Moglabym byc ta okrutna, chyba😃😃😃
      Myślałam, że nowy dom już czeka, a to jeszcze dluga droga, zatem życzę żeby znalazl sie ten odpowiedni dla Was. Trzymam kciuki za csle przedsiewziecie i podziwiam bardzo.

      Usuń
  37. Opakowano, gdyby mi przyszło na przeprowadzkę, chyba bym się załamała. Wielkie uznanie dla Ciebie i naszej PrezesKury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezowo - w pierwsze 8 lat malzenstwa przeprowadzilismy sie 14 razy, potem 35 lat w tym samym domu.....a nasz synus juz pobil nasz rekord, chyba 17 razy sie przeprowadzil, do tego wybiorczy minimalista, ale co sie dziwic jak SAM targal w starej kamienicy lozko na PIATE pietro, zadna lajza mu nie pomogla a on nie prosi o pomoc...

      Usuń
  38. iphone tak przekręcają zdjęcia po wstawieniu, trzeba je obracać w byle jakim programie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarko, obracałam w tę i nazad w 3 programach i nic...

      Usuń
  39. Po przeczytaniu perypetii przeprowadzkowych pomyślałam, że to dobrze, że już chyba swoich dni dożyję, tu gdzie jestem. Powoli dojrzewam do czystek w książkach, ale mam opory, zwłaszcza że biblioteki to by przyjmowały tylko nowości.
    Leje non stop od wczoraj, zaliczyłam bliskie spotkania ze służbą zdrowia i coś trzeba zrobić z resztą dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie macie budki telefonicznej zmaienionej na biblioteke? aaa, zapomnialam o covidzie :/ oglos sie na jakiejs grupie ksiazkowej w Krakowie - na pewno sa jakies na facebooku.

      Usuń
    2. Różne były inicjatywy pod hasłem "drugie życie książki". Można było na skwerku w malowniczej budce zostawić, usiąść na ławce i poczytać, ale to wszystko krótko trwało. Rozkradli, poniszczyli, a w punktach wymiany zaczęli przynosić stare, a chcieli za jedną 10. Jakaś paskudna pazerność z narodu wylazła.
      To tak jak jabłkami częstowali, zamiast się poczęstować rzucali się jak wygłodniali. Gdyby nie zaraza zawiozła bym na targ staroci, ale to ciężkie i niewiele uniosę na jeden raz. Chociaż i tam już się krzywią na niektóre pozycje.

      Usuń
    3. Ech, głupota i brak kultury, a szkoda, bo to powinno byc normalne, mam , nie chcę, nie wyrzucam, tylko się dzielę.

      Usuń
    4. Naród nie czyta, stąd też brak szacunku. Koło biblioteki powiesili na ogrodzeniu foliowe torebki z książkami, można było zabrać, przeczytać, odnieść, albo w zamian włożyć taką, która już niepotrzebna. Jak tam byłam zostały tylko poszarpane torebki, nóż się w kieszeni otwiera.

      Usuń
    5. Ewa2, we Wrocku jest firma, która jeździ i zabiera książki jak leci. Przyjeżdżają do P-nia, może jeżdżą do Krakowa też. MM ma do nich telefon, zapytam i dam Ci. Oni są wygodni - przyjadą, zabiorą, nigdzie nie musisz nosić. MM tak z nadmiarem zrobiła.

      Usuń
    6. W Krakowie też taka jest, ale oni są wybredni i wybierają co chcą, a najczęściej takie, które chciałabym zatrzymać. Ale dzięki, zadzwonić nie zawadzi.

      Usuń
    7. Ewa2, od MM brali jak leci.

      Usuń
  40. Opakowana to i biblioteki powiny byc zamkniete..i w ogole wszystko czyz nie. Ale w Polsce chyba nie sa popularne takie budki, tu w De widzialam na jakies wiosce , mo zw i tu gdzie mieszkam, nie pamietam.

    OdpowiedzUsuń
  41. Hano, zaklep mi tęgo jamnika torebusię z 2. zdjęcia. Nie mam czasu Kurencje, by tu z Wami gdakac. Grodze pastwiska w deszczu, rece mam poranione na maksa od drutu i siatki. W rękawicach nic nie da się zrobić. Jutro jade rozbierać piec secesyjny. Kawał drogi mam a kierowca ze mnie nietęgi i gubie się a gps nie mam. Trzymcie kciuki!
    To już będzie ostatni piec. Chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki i niezmiennie Cię podziwiam Dzielna Kobieto.

      Usuń
    2. O matku bosku, trzymam kciuki!

      Usuń
    3. W deszczu nawalnym? Może przełożysz?

      Usuń
  42. Izydoru, zaklepana oczywiście!

    OdpowiedzUsuń
  43. A dzie modelowa nuszka w buciku blyszczacym, no?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, napisałam wyżej, że zapomniałam, ale się jutro poprawię!

      Usuń
    2. Dobra! nie patrzylam wyzej, bo u mnie moze byc nizej.

      Usuń
  44. Podaje namiar na firmę odbierająca książki; Reklamują się jako 'Skup książek i płyt z muzyką". Piszą: GOTÓWKA! DOJAZD! Minimalna ilość - 50 sztuk. Nie biorą starych encyklopedii oraz podręczników szkolnych. Poza tym raczej wszystko. Telefony:
    508 245 450
    509 675 586
    Ten drugi telefon lepiej działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo MM. Niestety klops bo się chciałam w pierwszym rzędzie pozbyć starej czterotomowej PRL-owskiej encyklopedii. Ale zadzwonię i zapytam. Nie ma jak Kurnik!!!!
      Leje non stop od wczoraj, ciemno i ponuro, zimno 6 stopni.

      Usuń
    2. Encyklopediexwyladowaly w piecu mojej kolezusi, bo nawetcbiblioteki nie chcialy, a byloxtego mnostwo, plus lekarskie.

      Usuń
    3. Ewa2, Dora, na makulaturę tego nie biorą?

      Usuń
    4. Za sralny papier - pamietacie?

      Usuń
  45. Jakie cudne plecaczki! aż żałuję, że nie mieszkam bliżej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, poczta na razie działa, chociaz plecaczki juz zaklepane. Ale czujna bądź, bo sytuacja jest rozwojowa.

      Usuń
  46. Cześć Kurki,
    wstałam rano, a tu świata ni ma. Ostało się parę najbliższych drzew i trochę trawny. Reszta znikła w szarej bieli.
    Zapowiadają u nas na dziś i jutro jakieś wyjątkowo obfite deszcze. Ciekawe, czy się prognoza sprawdzi, czy nie. Wygląda na to, że może tak. To być może znowu będziemy wypompowywać wodę z piwnicy. A dopiero co wyschła po poprzedniej rundce.
    Przyjemnego wtorku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, oby Was nie zalało. Mnie nie grozi, stety albo i niestety, bo nadal sucho.

      Usuń
  47. Znalazlam domek jaki chce, rhehrehrhe https://bit.ly/36Z9gP3

    OdpowiedzUsuń
  48. Agniecha - no wlasnie...widac troche z okna kuchennego, ze trzeba po schudkach isc do ogrodu, ktory jest opisany tak: Gardening aficionados will fall head over heels for the outdoor space. There's a terrace to the rear of the house, plus small steps which lead to the lawn area. With plenty of open space, it's ideal for those with a vision to bring it back to life. A shed at the top of garden is perfect for tools, while the raised stone boarder is just the spot for plants to flourish. Poszlabym w to, tylko te schodki...wolalabym widziec z okna kuchennego te slimaki, comi zalryby kwiatki...

    Bezowa - oszczedza sie na ogrzewaniu, bo mury boczne grzeja, znaczy nie ziebia sie az tak bardzo. Szukamy czegos blizniakowego najchetniej, badz wolno stojace, ale bliziusko drugiego domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy! w srodku przytulny, dywan w szkocka krate..fajny. Tylko te schody wszedzie, do domu, na pietro, do ogrodu a jak Twoje nuszki po operacji?

      Usuń
    2. Grażyno, zupelbie nie na temat, czy wiesz, że powstal nowy deskal Andrejkowa w Zagrodzie Magoda?

      Usuń
    3. https://www.facebook.com/159582090842836/posts/2019055231562170/

      Usuń
    4. Grazynko - nuszka z nowym biedrem - jak nowka niesmigana, drugie biedro sie odzywa po naduzywaniu, ale w tej chwili wyrabiam ok 9 tys krokow dziennie PO DOMU, z czego ok 1/3 po schodach (mieszkamy na 3 poziomach), a bedzie tego wiecej, bo bede zwlekac gzary z 2. pietra.

      w tym domku te schody ogrodowe najbardziej by mi przeszkadzaly....

      Dywan (wykladzine) w tartan, nie pamietam ktory - my mamy swoj!, a i Coreczka z zieciem tez maja (oni sa Maxwell, choc nie tak maja na nazwisko - cos jak z herbami - wiele rodow podchodzi pod pewne klany/herby), mielismy przez wiele lat w jadalni i kuchni i bardzo zalowalam, jak sie zuzyl. jakby to byl welniany dywan luzem, to na pewno bym dalej miala :)

      Usuń
    5. No popatrz Opakownuś..ladnie zdrobnilam? to jednak takie protezy dzialaja znakomicie. Dobra wiadomosc!
      A skoro schody to nie przeszkoda to masz o czym myslec. Ciekawa jestem Twojej finalnej decyzji!

      Usuń
    6. Dora!!! dzieki za wiadomosc zajrzalam do Magody, swietny pomysl, trzeba bedzie kiedys tam sie wybrac! pomysl Andrejkowa ze starymi zdjeciami jest bardzo udany.
      Kiedy Magoda pisala blog to podczytywalam ja namietnie, jeszcze bylam w Wenezueli i ona zachecila mnie do pisania mojego. a bylo to w 2011 roku. MAm dla niej duzo sympatii. Kiedys z Artenka stanelysmy pod jej chata, jej golden retrievery Beza i Buba powitaly mnie ale nie odwazylam sie zapukac do chaty, Magoda zawsze jest bardzo zajeta goscmi.

      Usuń
    7. Ojej, myslę, że Magoda znalazłaby chwilkę na dwa slowa, no ale chociaz byłyście tam , ze zdjeć widać jakie to piekne miejsce.

      Usuń
    8. Rozne sa opinie na temat Magody.....tak tylko mowie.

      Usuń
  49. Schodki odpadają zdecydowanie, im jestesmy starsi, tym bardziej stają się problematyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja sasiadka (75) jest zdania, ze trzeba miec schody, na starosc tez, bo sie zostaje elastycznym. Ona wszedzie chodzi, targa zakupy, odmawia robienia zakupow przez internet, jezdzi do corek i wnukow , lata i lata po schodach. nie wiem, czy jestem az tak zmotywowana, hrehre

      Usuń
    2. Ogólnie się zgadzam, ale sama doswiadczam jaki to problem, kiedy zdrowie szwankuje.

      Usuń
    3. Ha! Co ja mam powiedzieć kiedy na 3 piętrze mieszkam bez windy, córka też, tak ż ćwiczenia mam skolko ugodno. Tylko tych schodów jakby coraz więcej.

      Usuń
    4. Ja też, bo moje drugie to jak trzecie😃😃
      Windy to w wieżowcach.

      Usuń
  50. Czy ja sie juz witalam? Dziędobry, troche słonka 6 st. Pracuję nad kotem, glaskanko, niu,niu,niu,i jak pozwala to ciacham kołtunka .

    OdpowiedzUsuń
  51. Opakowana, na schudkach połóż dechy i zjazd dla wózka gotowy.

    OdpowiedzUsuń
  52. Leje drugi dzień bez przerwy i nie chce przestać. Jeszcze powodzi brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  53. Mam piec już na podwórku. Co prawda kafle na pace, ale już nie mam siły. Jest taki, jaki zawsze chciałam. W kolorze jasnej mięty.Kafle dekoracyjne w lilie wodne i zwykła bez zadnych reliefów. Ze 4 uszkodzone, ale i tak piękne. Jestem czarna od sadzy.
    U nas of kors leje i ma tak byc do końca tygodnia.

    Opakowana, śliczniutki ten domek in Scotland.

    OdpowiedzUsuń
  54. Odpowiedzi
    1. Właśnie moc mnie opuściła. Ani reką, ani noga ruszac nie mogę.

      Usuń
    2. Izydor - masz moc! Pamietam seledynowy piec. z laweczka. I kocykiem. U przyjaciol mojego Taty (Pan Orzeszkowski byl znanym i cenionym hodowca arabow, zdaje mi sie. On - tyczka 2 metry, ona - drobniutenka niezwykla kobietka z cudnymi oczami i zawsze na zamszowych obcasach).

      Izydoru - namydlij sie i na podworko.

      Usuń
    3. Ty lepiej poddaj jej jakiś pomysł, jak tę wodę podgrzać. Pieruński zimny deszcz.

      Usuń
  55. Opakowana, dom jest uroczy! Może da się zrobić wyjście do ogrodu na poziomie ogrodu? Prosto do salonu na ten przykład? Najbardziej podoba mi się wielbłąd na biegunach!
    I dach wygląda nietęgo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dachowi sie tez przygladalam. Z rozpedu, ale staroc odpicowany bardzo ladnie. nie wiem, jak by bylo z wyjsciem-wejsciem i schodami, tam wszedzie skauy i guazy pod cienka gleba. Wielblad na biegunach pasuje idealnie!

      https://search.savills.com/property-detail/gbedrseds190136
      tu sa zdjecia jeszcze. niestety lazienka wlasciwa jest na 2. pietrze (schody schodami, ale za wysoko na lazienke, wszystko ma swoje granice, rhehrer), ogrodka kawalek jest, i jest furteczka na ulice, wies sliczna. tyle, ze od frontu, to do salonu sie z ulicy wchodzi. A przy ichnich temperaturach, to jakas gruba kotara bylaby potrzebna..juz planuje, rhehrehr

      Usuń
    2. Nieno, łazienka na 2 pietrze, to łomatko...

      Usuń
    3. Trochę więcej widać na tych kolejnych zdjęciach. Ślicznie tam jest i próbowałabym sie pogodzić ze schodami. Chociaż, kurczę, ogród wysoko jak diabli, wręcz balustradę by trza obstalować...

      Usuń
    4. Piekniutki domek. U mnie tez pod górkę wszędzie. Nie wiem co to będzie na jeszcze starsze lata.

      Usuń
    5. Ja już rozważam zakup takiego krzesełka na szynie co jeździ w górę i w dół wzdłuż schodów.

      Usuń
    6. Tesciowa przymusilismy do kupieia takiego, bo miala pionowe schody z zakretem ostrym i po nich chodzila swoja metoda, ale zawsze chodzila belejak a na starosc to juz w ogole. Tym bardziej, ze u stop schodow bylo miejsce szerokosci drzwi frontowych (80cm?) i od razu zelazny kaloryfer i furt widzialam ja rozplaskana na tym kaloryferze. No to kupila. I raz slysze furkot maszynki (dawno to bylo, Babcia miala jakies 88) i sie ucieszylam, ze nasze naciski daly wynik. Wylaze z sypiani pochwLIC Babcie i co ja widze? Babcia wyslala na dol kosz z praniem (normalnnie tobolek przez balustrade na gorze pyrgala), hrehre. pozniej juz jezdzila.

      Usuń
    7. Bardzo dobrze się Teściowa zachowała. Ja też już sobie wyobrażam, że zamiast zasuwać z poranną kawką na górę, ustawiam tackę, na niej kubeczek i wiśta wio, niech se Latający u góry odbiera.

      Usuń
    8. ja w sumie tez bym tak chciala.... prawnuki naszej Babci lubily przychodzic do niej, poczym sie okazalo, ze chcialy caly czas jezdzic tym w te i nazad.

      Usuń
  56. U nas też już leje. Pompę umieściliśmy w piwnicy, w rząpiu. Płoty wzdłuż rzeki zdjęliśmy. Reszta należy do Matki Natury.
    Pasteryzowałam 20 l. soku jabłkowego, co to go mój Latający zrobił, i jak zaciągałam po raz ostatni rurkę, żeby resztę soku zlać do butli, to mi rurka skoczyła i sok o temperaturze 80 st. C wlał się do nosa. Gorące! Na szczęście zaraz spłynęło, ochlapałam się zimną wodą i przelewałam dalej z pasteryzatora do dzbanka, a z dzbanka do butli przez lejek.
    Tak to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matku bosku...nie spalilas nosa?

      Usuń
    2. Mnie tak wybuchł byl słoik z musem jabłkowym, który sie pasteryzował w piekarniku. Twarz i szyja oraz powieka troche poparzona. Wygladałam jakbym tyfus plamisty miała. Wszystko sie zagoiło i nie ma śladu (na ścianach jest, bo nie mam kiedy malować wapnem, gdyz albowiem katorżnicza to praca), ale strachu się najadłam.

      Usuń
    3. Nos swędzi. Czuję zapachy. Chce mi się kichać. Dobrze jednak, że to nie było 100 st.

      Usuń
  57. Agniecha, masz szczęście, że to nie był spirytus, bo by Cię ani chybi wypaliło.
    Co to jest rząp?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka jakby studzienka, połozona poniżej poziomu podłogi. Zbiera się tam woda, którą się wypompowuje. Tutaj wiele domów ma takie rząpie w piwnicach. U nas nie ma rząpia, ale woda wpływa do piwnicy i zaraz wypływa na zewnątrz. Z tego powodu nie ma w tym miejscu żadnych płyt posadkowych, ino klepisko.

      Usuń
    2. "Rząp" albo "rząpie". Cudne słowo, używam go z upodobaniem, kiedy tylko mogę, od kiedy je poznałam. Czyli od około 3 lat.

      Usuń
  58. Co tak żeście wszystkie umilkły?
    U nas leje od wczoraj. Wszędzie stoi/płynie woda. Na drodze, na trawniku, w rowie, z każdej dziury w rynnie...
    Trochę się boję pójść do piwnicy oraz nad rzekę, ale zaraz to zrobię. Po kawce.
    Przyjemnej środy, z suchymi nogami.

    OdpowiedzUsuń
  59. Dzień dobry i cicho sza.....nie pada!
    Chmury zostały ale jakby jaśniej niż wczoraj. Zimno nadal,7 stopni.
    Trzymajcie się zdrowo i ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  60. Bezowa - chcialas dom luzem stojacy - tu masz bardzo luzem...ale te widoki! https://www.countryliving.com/uk/homes-interiors/property/a34201749/cottage-isle-of-harris-for-sale/

    w sumie ten bym tez przygarnela. https://www.countryliving.com/uk/homes-interiors/property/a33925280/stunning-grade-ii-listed-cottage-in-west-sussex-for-sale/

    w zasadzie ten tez.... https://www.countryliving.com/uk/homes-interiors/property/a33975464/reed-thatched-cottage-for-sale-crowborough-east-sussex/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najmniej podoba mi się ten pierwszy, taki "zimny". Chyba najbardziej drugi, trzeci też niczego sobie.

      Usuń
    2. Ten pierwszy domek troszkę na wydmuchu, chociaż widoczki najciekawsze. Głowę pewnie urywa, gdy wiatr powieje. I ani jednego drzewka w szeroko pojętej okolicy. Się nie uchowały ze względu na łagodny klimat, co?

      Usuń
    3. Ten pierwszy swietny na czasy pandemiczne. Łeb urywa jak powieje, a wieje wszak na okrągło. Drugi mi się bardzo podoba i do tego wpisany do rejestru zabytków ( tam pewnie wiekszość jest listed).
      Trzeci podoba mi sie najbardziej.

      U nas leje nieustająco. Młynówka w Siebeneichen juz wylała na pola, w niektórych miejscach z Bobru też już woda na polach. Nasza Srebrna jak wielka rzeka.

      Usuń
    4. Ewa - ja lubie te szkockie domy wsiowe, maja grube mury, porzadny kominek to i cieplo jest. Sa zazwyczaj dosc surowe, ale te wypicowane na nowoczesc to cacuszka. no ale wygwizdow z widokami trzeba lubic...
      Aga - i klimat i wycinka :(
      Izydor - prawda, jest bardzo duzo tyh "listed". Niektorych w ogole nie moizna modernizowac. Ciocia-babcia slubnego mieszkala w Midhurst (Sussex, na poludniu) i musiala miec wychodek za drzwiami od kuchni, W OGRPDZIE. Pozwolili jej na urzadzenie w miare nowoczesnej kuchni (tzn z gazem i moze elektrycznoiscia chyba po wojnie, a mieszkala tam od lat 20tych ub. wieku do smierci chyba w 199ktoryms), ale zadnych zmian konstrukcyjnych. W zwiazku z czym miala wiun straszny pod drzwiami frontowymi, bo przestrzen miedzy progiem a spodem drzwi to bylo cos 5cm. Elesptrycznosc byla przedpotopowa i nie bylo ogrzewania poza kominkiem (ale ja to w nowoczesnym w miare domu mieszkalam rok, gdzie jedynym ogrzewaniem byl kominek...). No ale dom byl budowany w czasach Tudorow...

      Usuń
  61. Pierwszy, axh ta przestrzeń i widok cudny, drugi i trzeci cudnie i klimatycznie, bajkowo, ale i kupa roboty z zieleniną😃

    OdpowiedzUsuń
  62. Wnetrza są super i bardziej mi sie podobaja od tego blizniaka. Opakowana, bedziecie jeżdzic i ogladać, czy na razie to sa takie wprawki w wyszukiwaniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora - to sa domy zupelnie poza naszym zasiegiem cenowym, nawet te najtansze. Poza tym sa w zlych, dla nas, okolicach. My chcemy na granicy Suffolk/Essex. Z dala od dworca kolejowego, hrehrhr. To nawet nie sa wprawki, bo szukamy juz od dawna, tylko tak Wam zabawe podsuwam.

      Usuń
  63. Dziędobry tak w ogóle.6 st, wiatr gwiździ, nie pada.

    OdpowiedzUsuń
  64. Jejku, jak dawno mnie tu nie było. Witam wszystkie Kurki z Prezesowymi na czele. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i jakoś wytrzymujecie w tym szaleństwie. Moja szkoła na razie działa, dzieciaki mieszkają razem w internacie, nie mają zbytnio kontaktu z obcymi i jakoś, na razie dajemy radę. Oby tak dalej.
    Te pierwsze, niebieskie kozaczki od Agi są piękne, chętnie bym przygarnęła, jeśli wolne. Co prawda noszę 39 ale kozaczki zawsze biorę numer większe, żeby skarpetka wlazła.

    OdpowiedzUsuń
  65. Rany Opakowana! jest w czym wybierac! piekne wszystkie, mialabym problem. Ten pierwszy byc moze zbyt na pustkowiu. Ale slicnosci!!wysylaj wszystkie Twoje znaleziska, na czas siedzenia w domu bardzo sie przyda ich ogladanie , mozna pomarzyc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to lec na strone country living albo country homes and interiors (taka weranda country) i to stamtad te cacuszka. Ciotka (druga zona stryjka Tatki, Angielka) jedna mieszkala we wsi Langton Herring w takim obrazkowym domku, CUDNYM. Miala na strosc goscia, co sprzatal dom i ogrod, naprawial, pod koniec odlaczal akumulator w samochodzie, bo ciotka ze sklerowza w wieku 92 lat rwala sie do jazdy samochodem). No i wzial i zaproszyl ogien i strzecha poszlaaaaa. podejrzewam, ze ciotka z nim maczala palce, bo strzecha (i dom) wumagaly porzadnego remontu. No i miala, rhehrehre

      Usuń
  66. Gardenio, fajnie, że się odzywasz, pozdrowienia😃

    OdpowiedzUsuń
  67. Gardenio, fajnie, że wpadłas w odwiedziny! Trzymajcie się więc dalej w zdrowiu!

    OdpowiedzUsuń
  68. Gardenia! nareszcie się odezwałaś, często o Tobie myślę, wiesz? Nie daj się covidom i innym śmieciom, a buciki zaklepuję. Szczęściara, dla mnie za duże. Inaczej już byłyby moje! Niech tylko Aga sprawdzi koszt przesyłki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Hanuś. I ja często o Was myślę, zaglądając do kurnika ale czasem nie ma kiedy lub siły gdaknąć. Chyba już całkiem wypadłam z obiegu :(.Natomiast gdyby jaka Kurencja chciała do mnie na @ gdaknąć ,to będzie mi bardzo miło. Tam mnie najszybciej można złapać.

      Usuń
    2. Garde, zaglądaj, czekam aż Aga sprawdzi koszt przesyłki, bo będzie pewnie niemały - pytanie na ile niemały.
      Aga pewnie nie ma głowy, bo w Irlandii ogłosili lockdown i wszystko jej się sypie.

      Usuń
    3. Spoko Hanuś, nie pali się. Ja kiedyś słałam serwetę do Irlandii, nie wiem właśnie, czy to nie do niej.

      Usuń
  69. U nas dzisiaj pościelowo i w sumie to nie wiem, po co wygrzebałam się z ciepłego wyrka. Osiągnęłam temperaturę 16 stopni we wnętrzach i zaczęliś grzać.

    OdpowiedzUsuń
  70. Jestem i ja środowo. Wczoraj lało cały dzień, ale nie wiało, dziś na odwrót, ZIMNO.
    Siedzę sobie w ciepłym domeczku.
    PS. Do elektrowni nie idzie się dodzwonić, zatem trzeba ubrać ciepłą kurtkę i pójść na spacer, do nich. Pomyślę o tym jutro hahaha.
    Buziaki na resztę dnia ♥

    OdpowiedzUsuń
  71. Bezowo, wontpiem żeby chcieli z Tobą gadać, wszak corona szaleje i trup sciele się gęsto, każo Ci napisac emalję albo pismo i wrzucic do skrzynki.U nas w skarbowce tak jest np. a co dopoero w innych takich instytucjach.

    OdpowiedzUsuń
  72. Ja dziś kosiłam i przycięłam berberysowe krzaczory,i róże co w nich rosną, znów jestem pokłuta,😃, ale poczucie spelnionego obowiazku mam zaspokojone.

    OdpowiedzUsuń
  73. Dora, nie kosiłam i nie cięłam, bo od wczoraj pada. Żywopłot jak Pałac Kultury i pewnie tak już przezimuje. I tak nie doskoczę, przerósł mnie.

    OdpowiedzUsuń
  74. No to jeszcze napiszę, zanim udam się w objęcia Morfeusza, że piwnicę jadnak zalało, natomiast łąki jeszcze nie.
    Pies chyba już ma konkretnego Alzheimera. Stoi i patrzy. I nic, I prawie się przewraca, bo ona już ledwo chodzi, ale twardo stoi i patrzy. Ale pić nie, jeść nie, bo dostała, na dwór nie, do łóżka nie, głaskać nie. I nic nie mówi. Cinżko zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń