Miałam pokusę, aby dobić do czterechsetnego komentarza, ale nieee, sumienie mnie ruszyło, chociaż ono nie wie, że niewiele mam do powiedzenia. W nudnym i zwyczajnym życiu mym fajerwerków brak, na zewnątrz ciemno, zdjęć przepięknych robić się nie da, zresztą czym tu się zachwycać? To chyba najmniej fajny czas w roku. Nie to, bym się skarżyła - nie, nie nie! Ciemność mnie wkurza i ogranicza, ale już za chwileczkę to się zmieni!
W związku z ciemnością i niemocą mentalną wymyśliłam rzecz następującą: gdyby któraś Kura (Kury, bez ograniczeń, palcem wskazywać nie bedę) chciała czasem napisać jakiś post, nie posiadałabym się z zachwytu. Jest nas dużo i jesteśmy różne, każda z nas ma inne zapatrywania, inne życie, inne wszystko. Nie sądzicie, że taka formuła byłaby ciekawa i odświeżająca? Po tych siedmiu latach zaczęłam kręcić się w kółko, ale Kurniczka z łap nie wypuszczę, nie ma mowy, zresztą nie o to chodzi, nawet przez myśl mi nie przeszło. Co sądzicie o mojej propozycji?
Technicznie ogarnę wszystko. Mogę autoryzować dostęp do bloga, mogłybyście też słać co trzeba mailem. Wszystko załatwię, zredaguję i ocenzuruję, hrehre. Trochę władzy mus sobie zostawić.
Zdjęcia dla przyciągnięcia uwagi oraz od czapy.
Piersza!
OdpowiedzUsuńO ile dobrze pamiętam była już kiedyś próba takiego wspólnego pisania i niestety nie wypaliła. Może tym razem się uda. Kury czasem piszą fantastyczne komentarze, rozbudować nieco i jest post. Na zdjęciach zawsze mogą być zwierzaki. Malinka z Czajnikiem wymiatają.
OdpowiedzUsuńEwa2, jestem przekonana, że to jest super pomysł, tylko jak tu Kury zmobilizować? Od czasu do czasu tylko, przecie nie na stałe.
UsuńMoge spłodzić posta. Pisać dłuuuuugo nie umiem, ale zdjęć mam dużo. Jakby Kury chciały coś o Alzacji np.
UsuńSupeer!
UsuńDawaj Kasia!
UsuńTak, Ewa ma rację pamiętam próbę wspólnego pisania. Nawet zamieściłaś mój post i było miło i sympatycznie. Jednej z Kur nie przpadło to do gustu i "letko" mnie skrytykowała, że jestem wszędzie, i nie było to miłe.
UsuńAle co tam było mineło, fajny pomysł masz Hanuś i chętnie się przyłączę.
Miłego Kurki:)
Ataner, nie pamiętam, że ktoś krytykował! Wyparłam?
UsuńNie będę upychać kolanem pod tamtym postem, bom go przegapiła. To już 7 lat...stolik prześwietny, czajnika oczyska jak te świce. Za propozycją jestem na tak, niech każda, która chce nudzi o czym chce, będzie fajnie. Może też wstawiać posty edukacyjne, pokazać swoje zbieractwo (hre, hre). Poczytamy, pośmiejemy się...
OdpowiedzUsuńTaaaak,dobry pomysł, Ty pierwsza z pokazywaniem!
UsuńNo i Opakowana ze swoimi historiami,to juz gotowy post.
Nie wiem czy pomysł wypali, bo tak na prawdę niewiele nas tu pisze komentarze , a niektore piszą swoje blogi.
Tak, Masza, kolekcje! To jest myśl!
UsuńZ czasem kiepsko...sytuacja rozwojowa, biegamy w te i nazad. Dziś biegłam, żeby odpowiedzieć na pytanie "ile ja mam lat"? Serce się kroi.
UsuńWiem, Masza, nikogo nie przymuszam, tylko na ochotnika wskazuję.
UsuńAleż ja chętnie się przyłączę w wolnej chwili..
UsuńMaszko,to bieganie bardzo męczące, czy udalo wam sie kogos znaleźć, zeby Tesciowa nie byla sama?
UsuńTeż jestem na tak, oprócz siebie. Trzymam w ryzach Rzony i niech tak zostanie. Ty po 7 latach zaczynasz kręcić się w kółko, ja już kilka kółek zrobiłam przez 3 lata, ale ja mam mniej do pisania, a rymowanki nie zawsze wychodzą.
OdpowiedzUsuńCudowne zwierzaki, a mój Frodo to dzie???? Kitajce faktycznie wymiatają.
Bezowa, wymigujesz się. Każdy ma coś do powiedzenia, kużden jeden!
UsuńFrodo nie zapozował.
Js bym chetnie poczytała cos o Bezowej, o jakis impezkach, pracy, na pewno fsjne historie sie zdarzaly, albo o mlodosci szalonej.
UsuńO to, to! Bezowa, do pióra! Odpuścimy Ci rymowanki na jakieś 2 dni.
UsuńO nie, nie. Wszystko już o mnie wiecie, a reszta, to moje. Ja nie umiem pisać, trzeba zara cenzora, polonisty, bo u mnie kiepsko z interpunkcją. Pamiętam, jak pisałam wypracowania w szkole, zaczynałam z dużej litery, 3 strony i kończyłam kropką. Siostra dopiero mi dzieliła na zdania. Tak mi zostało do dziś. Nigdy piątek nie miałam z j.polskiego, właśnie za to.
UsuńBezowa - i co z tego. No i nie musi byc wypracowanie....moga byc zdjecia z miasta, osiedla, badz wrecz kota, z tematem do pogadania w tle.
UsuńBezowa, zrobię co trzeba z przecinkami i całą resztą, która nie ma większego znaczenia, ino pisz. U mnie dostaniesz szóstkę.
UsuńWałek się przyczajniczył na kanapie, aże to Czajnika w stupor wprawiło, ino patrzeć jak oczyska wyjdo mu z orbit ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam że miałam kiedyś gościnny występ w Kurniku jeszcze jak nie miałam swego bloga.
Zobaczymy co da się zrobić w tem temacie, jak na razie to chyba przed świętami nie ruszę ze swoim, ale kur jest tyle...
Za to zawsze mogę podesłać zdjęcia!
Marija, jak się czujesz? I jak Mama?
UsuńWłaśnie, Marija, jak mają się sprawy wszelakie?
UsuńJa dzisiaj lepiej, nie mam temperatury, ale przeleżałam całe popołudnie.
UsuńJeśli chodzi o mamę to niespokojna podobno w dalszym ciągu, ale to już chyba tak będzie, niestety...
Jutro chcemy rozmawiać z lekarzem to się czegoś więcej dowiemy.
3mam kciukaski za Ciebie i za Mame. Niech sie to wszystko wyprasuje nieco.
UsuńMarija, masz tam wstęp? Jakie tam warunki?
UsuńMarija, z niespokojnością to jest bardzo różnie, nie ma żadnej reguły. Raz tak, za chwilę siak. Można dać coś na uspokojenie, ale i to nie zawsze daje efekty. Pogadaj z lekarzem.
UsuńWyleżenie się to najlepsze lekartstwo. Zdrówka Mario!
UsuńNa oddziały nie wpuszczają.
UsuńRozmawialiśmy z siostrą oddziałową i dyrektorką, wrażenie robią dobre. Sekretarka jest niezwykle pomocna. Dopóki ten koroniasty rozrabia na oddział nie wpuszczą, brat dzisiaj próbował wejść.
Badał ją psychiatra, dają jej leki na wyciszenie, ale to znowu nowe otoczenie, musi przywyknąć, no i tak jak Hana piszesz na pewno będzie różnie, ale innego rozwiązania nie ma. To ja muszę przywyknąć do sytuacji.
Serdecznie dziękuję kurencje, dobranoc!!!
Tam kilka lat temu była teściowa mojej koleżanki, było wszystko w porządku i pracuje tam ta znajoma co załatwiła miejsce.
UsuńTo dobrze, wiarygodne źrodło i mozna się cos dowiedzieć.
UsuńTrzymaj się cieplo i zdrowo Marijo.
I niech tak będzie. Buziaki*
OdpowiedzUsuńTo ja - Kalipso
UsuńNie nooo, kotunie wymiatają.
OdpowiedzUsuńKotunie zawsze wymiatają, zawsze!
OdpowiedzUsuńCiekawe wielce, ze nowy wybieg mi sie w ogole nie pokazal na stronie glownej Kurnika...
OdpowiedzUsuńWalek w kawalkach rozczula!
OdpowiedzUsuńNiech Kury pisza posty. Byle ciekawe, hrehrehrher.
Padłam z tego Wałka w Kawałkach:)
UsuńPowiedziała ale...
OdpowiedzUsuńZwierzaki jak zwykle są cudownymi modelami.
OdpowiedzUsuńOpakowana, Ty się nie wymiguj, bo Twoje komcie, to już prawie posty... 😘
No ale ja wlasnie umiem pisac tylko w komentarzach. Alboo do Prezesowej.
UsuńNieprawda! Poza tym zawsze możesz napisać do mnie, a jak puszczę dalej!
UsuńDobra - to moge napisac, ale bardzo prosze temat badz watek przewodni , to pomysle czy bede umiala.
UsuńEee, do mnie na nowy blog malo kto zaglada, bo widocznie nie pisze ciekawie, wiec po co mialabym sie produkowac gdzies indziej. Chyba zamkne kramik, nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki. Blad.
OdpowiedzUsuńA bo ja wiem? Ja zaglądam - jak chcę się dowiedzieć, co słychać na świecie a przy okazji podniść sobie ciśnienie ( mam niskie ).:-DDD
UsuńBo co u Burka i kotowatych, to ostatnio mało piszesz.
ja zagladam nierowno, bo mam uwage zajetom czems innym przecie - spie na gratach u Coreczki, tzn przynioslam na gore to, co przywiozlam, zapelnilo pokoj, ale dostep do lozka i do lazienki jest. Musze to przejrzec, bo dzialow jest wiele jak rozparcelowac dobra.
UsuńJa też czytam, komentuję i proszę się nie wygłupiać z zamykaniem bloga... 😘
UsuńAnusia, ja nie wiem, ale teraz jest inaczej niż w Dżungli. Piszę komentarz, ale nijak nie wiem, czy mi co odpisałaś. Pokazuje mi się Twój blog tylko raz, potem muszę wejść na Twoją stronę na fb i dopiero mogę wejść drugi, czy trzeci raz. Dżunglę mogłam dodać do ulubionych, a tego nie mogę.Tytułu nadal nie zapamiętałam.
UsuńPS. Może dlatego mało ludzióf zagląda, bo jak nie znajdzie Cię od razu na fb, to potem znaleźć trudno.
UsuńAMP, ja też zaglądam, nie zawsze daję głos. Poruszasz tematy ważne, czasem kontrowersyjne, a mnie nie chce się już udowadniać swoich racji. No nie kce mi się i jusz.
UsuńMnie też, a i odpoczywam od świrusa i tematow z nim zwiazanych na ile się da, bo jak wróci J. to znow sie zacznie.Poki co pławię się w jako takim spokoju.
Usuń@Agniecha - ten blog jest inny, nie ma i nie bedzie juz zdjec, a opowiastki o zwierzetach przenioslam praktycznie w calosci na fejsa, ze zdjeciami.
Usuń@Bezowa - nie mam pojecia dlaczego masz problemy z ponownym wejsciem, ale jak nie przez bloga bezposrednio, to przez strone na fb. Ale wiem, ze Ewa Zaremba tez nie widziala swoich koemntarzy, musialam robic screeny na dowod, ze sa. Nie mam pojecia, czym to jest spowodowane.
Nie wiem, jeszcze sie zastanowie, bo mam wrazenie, ze pisze sobie a muzom, komentuje z 10 osob, wiec wchodze z zalozenia, ze blog nie cieszy sie zainteresowaniem, po co wiec sie wysilac. Zobacze, jak sie wszystko potoczy, ale checi mam coraz mniej.
Ja zaglądam, ale tylko jak sobie przypomnę.... jak wpisze na moją listę czytanych, to będę tam regularnie :)
UsuńZaglądam ale ostatnio mi umyka.
UsuńDo mnie zagłada może 6 osób i się nie przejmuję. Kurnika nic nie przeskoczy.
Nawet nie smiem marzyc o przeskakiwaniu, ale na tamtym blogu mialam jednak wiecej czytelnikow.
UsuńJa ubolewam, ze nie zagladam, a tylko wyrywek, ktoren i sie pokazuje, czytam, z obietnica, ze pojde i przeczytam...a potem przyslaniaja horyzoncik.
UsuńAMP, bo Kurnik to nie blog, tylko kawiarnia. Szkoda, że bez wyszynku.
Usuńwyszynk w pewnym sensie jest, bo samoobslugowy jakby.
UsuńCześć Kuraki.
OdpowiedzUsuńCzajnik wygląda jak na prochach. Ciężkich. Coś znalazł na dworu? Bo przecież mu nie dałaś. Dobra mama kociopsia jesteś.
Coś zawsze można skrobnąć u Kury głównej. Czemu nie.
Mój kot już ryczy za oknem, bardzo przejmująco jej to wychodzi. A ja w piżamie, nie pójdę tak do stajni podać jej szanowności śniadanie. Jako że temperatura minusowa - szron na trawie gdzieniegdzie.
Oraz Opakowanej, mojej astronomicznej siostrze , życzę samych fajowych zdarzeń w dzień urodzin, na przykład żeby właśnie dziś znalazła dom marzeń, a przy okazji w piwnicy starego skrzynkę z złotymi piniądzami z czasów Henryczka Ósmego, żeby chałupkę opłacić. Oraz zdrowia jej życzę na cały rok.
A reszcie Kurek - miłego dnia.
No patrzaj, Siostro astrologiczna - uprzedzilas mie, a mialam Ci niespodzianke zrobic. ale dopiero sie co obudzilam, a Wy jestescie godzine do przodu. Dziekuje za takie wspaniale zyczenia, szczegolnie co do tych monetek, biorac pod uwage, GDZIE stoi nasz dom, byl zbudowany chyba w 1976r. oraz jest niepodpiwniczony, to mam wieksze szanse pode domem znalezc wagle. ale nic to, wagle tez piniondz. A ja Tobie zycze nie za duzo szalenstw ze zwierzatkami, jak za duzo by bylo to bys musiala w tej pizamce ganiac po polach. Ogolnie zdrowka, smakowitego torta urodzinowego, dobrego roku z poldami rolnymi na przedzie. Zestaw zasadniczy sie nalezy, to leci w wersji dowolnej, z koszem cyklamenow w wybranym kolorze. Taki kosz, jak to sie dawalo w teatrze czy innej operze -okraglusi z dluuuugim palakiem, czesto z kukardami.
UsuńProszę się odtitirytkać od Czajnika! Kot już oczu pokazać nie może żeby go kto za morfinistę nie brał. A Naczelna niech się nie leniuszy, ma pisać o niczym czyli o normalnym życiu w którym nic nie robi oprócz malowania mebli, obrazków i czegodasię, ogarniania i urządzania chałupy i ogrodu, narzekania na rzekomą niemoc mentalną i urządzania zabaw bestialskich ( bo psy i koty to w końcu bestie, he, he, he ). Jak sobie będę chciała poczytać o życiu cudownem to się przełączę na srajsbuk i będę czytała pierdoły pań kreatywnych co to kreują rzeczywistość za pomocą zakupów tzw. marek. Ja chcę czytać o nudnym, kurzym życiu! I nienawidzę fajerwerków!
UsuńAha, z tymi urodzinami się zapomniałam. Wszystkiego najnajejszego. :-D
UsuńPaczaj, Taba, a jużem myślała, że kreatywna jestem! Ale nieee! Wczoraj przez przypadek włączył mi się jakiś program prowadzony przez OmenęJakjejtam. Owa Omena pokazywała czyjś dom. Noooo, nie powiem, piękny był, nie ma się czego przyczepić, ale z tych z bajki z 1001 nocy, kompletnie poza zasięgiem normalnego zjadacza chleba, nawet jeśli ma on znaczącą kasę. To u nas było, w Polszcze. Wszystko pikuś, urzekła i zwaliła mnie z nóg garderoba. Pomijam plusze, welury, szezlągi itp. Z nóg zwaliły mnie torebusie. Nie, że takie piękne, chociaż wyłącznie markowe - Dolce Gabbana, Coco Chanel itd. - one stały na dłuuugiej półce ustawione jak w sklepie i każda z nich była - uwaga - podświetlona osobnym halogenem! Doszłam do wniosku, że to światło dla krasnoludków, które - jak powszechnie wiadomo - zwężają w nocy ciuchy. A do kontaktu kurduple nie doskoczą. To dopiero fajerwerki!
UsuńAgniecha, skrobnij, proszę! Trochę odsapnę i może mi się odetka?
UsuńCzajnik tak ma. Do mnie robi oczy.
Jeżeli on do Ciebie robi TAKIE oczy, to musi Cię kochać ponad życie.
UsuńTak se myśle jak se leże na takim welurowym szezlongu i te marki sobie na tórebkach odpowiednio podświetlonych oglądam. No cudnie, prawie jak w jakim centrum handlowym z dyskretną muzyką w tle i jakimś chanelem rozpylonym w powietrzu. I takie pisma sobie oglądam z coolorowymi zdjęciami i pilotem na cóś pstrykam. Kto wie może nawet mam gębę sparaliżowaną botuliną i zunifikowaną ( wg. obowiązującego wzorca, znaczy napompowana pięćdziesiątka emanująca przekonaniem że wygląda jak nienapompowana trzydziestka ). Normalnie chałupa marzeń z wymarzoną wersją mła, he, he, he. I przekonanie mam dobrze zalęgłe że to jest właśnie to czego wszyscy mła zazdraszczają co mnie dobrze wpływa na samopoczucie i robi samoocenę. Scęście domowe. ;-D
UsuńAgniecha, ja go kocham nad zycie, a on mnie toleruje!
UsuńTaba, zajrzyj do zakładki "PKP - Poczet Kur Polskich". Jest tam rysunek przedstawiający Mikę zawiadującą Kurnikiem z szezlongu w stylu empire. Skojarzenie miałam natychmiastowe. To Ty w garderobie z podświetlonymi torebusiami!
UsuńMialam dokladnie to samo skojarzenie, a ten portret Miki na szezlongu wymiata!!!!
UsuńMika to szczuplaczek, mła to by się z tego szezlonga wylewała. Znaczy sześć fałd wincyj i obłożenie kotami. Ale poza tem, wszystko się zgadza. :-D W ramach urządzania ekskluzywnego wnęcza mła sobie podświetli jakieś szkiełko. Świczką se podświetli.
UsuńDzień dobry Kurki.
OdpowiedzUsuńTo była niedobra noc, źle spałam dopiero zasnęłam w czasie kiedy inne wstają.
Jubilatkom wszystkiego najlepszego, Kurkom dobrego dnia.
Kol. D. też nie sypia ostatnio. W powietrzu coś wisi (poza smogiem) czy co?
UsuńU mnie to tak idzie falami. zcasem sie wyspie, choc z antraktami. moze to ten cholerny Ksiezyc i jego cholerne pelnie!
UsuńEwo, też mam ostatnio problemy, zsypiam kolo 3.
OdpowiedzUsuńSolenizantkom samych przyjemności dzisiaj życzę, żeby start w nowy tyzień był dobry, a ogólnie zdrowia najlepszego i wszystkiego co nsjlepsze.
Jubilatkom wszystkiego co najlepsze.
OdpowiedzUsuńKrysi Opakowanej domku marzeń!!!
Agniecha a tobie niech będzie jak najlepiej na tej izerskiej wsi
Jubilatki Opakowana i Agniecha moc najserdeczniejszych życzeń, zdrowia, pomyślności i dopływu świeżej, dużej na spełnienie marzeń.
OdpowiedzUsuńDla Agniechy i Opakowanej najlepszego! z okazji urodzin.
OdpowiedzUsuńReszcie Kur dobrego dnia!
Maly hurt tu - dziekuje, Kurki za zyczenia. Jakby tak sie cos tam spelnilo, to by dobrze bylo.
Usuń
OdpowiedzUsuńDla Agniechy oraz Opakowanej -
Wiele uśmiechów, a mało żałości,
Długich lat życia w szczęśliwości,
Dobrego zdrowia i pomyślności,
Jak najmniej smutków, dużo radości,
Dużo przygód, morza wrażeń
Moc słodyczy, nic goryczy - Nietutejsza dla Was życzy
😘😘🎂🎂🍾🍾🍷🍷🌺🌼🌸🌺🌼🌸🌺🌼🌹
Nietutejsza! I w dodatku rymuje!
UsuńOjacie, az przysiadlam - jest to drugi wiersz dla mnie-nas napisany w zyciu. Raz dostalam tylko dla siebie ;)
UsuńUcieszyłam się ogromnie.
UsuńDla Dziewczyn - CAŁUSY.
OdpowiedzUsuńMordka Kota - CUDOWNA. No Kot wymiata.
Ja to bym chciała coś napisać:), ale nie wiem czy potrafię.
Dziekuje pieknie. Kotek ma w sumie czesto taka zadziwiona minke na zdjeciach - cos mu mowisz, Hano?
UsuńOn w ogóle jest zadziwiony światem.
UsuńAśka, potrafisz! Pisz, proooszę!
OdpowiedzUsuń!Dla solenizantek uściski i najlepszego wszystkiego !
OdpowiedzUsuńPomysł Prezesowej podoba mi się.
Oh, ten wałek!!!!
Alina, to co, rozprawka jakaś? Wszystkim (prawie) pomysł się podoba, więc czas ustalić grafik!
UsuńAlino, dziekuje bardzo!
UsuńTknęło mię coby rzucić okiem na grzędę i cieszę się, że zdążę złożyć życzenia dzisiejszym solenizantkom. Zdrowia i wszystkiego, co dla Was szczęściem się nazywa. Udanego świętowania.
OdpowiedzUsuńPomysł Prezesowej może wnieść urozmaicenie i powiew inności, co byłoby ciekawym eksperymentem. Głosuję na tak. A Czajnik czym taki zdziwiony? Przyniosłaś z dworu myszę?
SaBała, to dawaj jakieś wypracowanie!
UsuńCzajnik się dziwi, że NIE przyniosłam.
Sabalo - dziekuje bardzo.
UsuńPomysl z przynoszeniem zabawek kotkom calkiem niezly. Ale czy Prezesowa umi???
Jak nie umi, to niech się nauczy.
UsuńAgniecha, każdą myszkę będę ratować, a nie Czajniku przynosić! Dosyć ma zabaweczek!
UsuńTo powyżej to było do SaBały.
UsuńPodziękuję tutaj zbiorczo za wszystkie życzenia. Bardzo, bardzo Wam dziękuję, Kurki. Nawet jak się spełni część, to będzie świetnie.
OdpowiedzUsuńSpoznione troszeczke zyczenia urodzinowe dla Agniechy i Opakowanej....szczescia, szczescia, szczescia. Trzymajcie sie zdrowo w tych niezdrwych czasach.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńDzieki - pracuje nad tym!
UsuńCześć Kurencje.
OdpowiedzUsuńU nasz szaro. Szroniasto też. Nie mogę wyjść z podziwu ze zdjęcia Czajnika. Jest odjechane. Otwieram sobie kurzobloga tylko po to, by popatrzeć w te szalone oczy.
Moja własna kota natomiast, wczoraj, z okazji urodzin, zaserwowała mi pacnięcie pazurzastą łapą w twarz. Rozorała mi nos ostrym pazurkiem. Lało się czerwone obficie, i dokładnie wtedy do bramy zadzwonił kurier. Powiedziałam mu, że to nie chłop tylko kot mnie pobił, ale czy uwierzył?
Przemoc obejściowa.
Miłego dnia, Kurki.
Taaa, Agniecha, wiemy, że zupa była za słona!
UsuńLatający gotował.:-)
UsuńA nie wpuszczaj jej dalej na salony to dopiero oberwiesz! ;-D Kot kanapowy mniej awanturujący jest, jak klient w krawacie ( tak pisałam bo mła przez ramię potwory zaglądały, nie wierz w bajki z tą kanapą, dopiero na kanapie to się zaczynają rozwijać nie w tym kierunku co trzeba ).
UsuńPróbuje się wcisnąć do chaty na chama! A to jedyny azyl naszej Kiry. Nie wpuszczę. Obronię.
UsuńDorka, dziekuje, w imieniu siostry astrologicznej tez.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Nie ustawiam się w szeregu z wiadomych względów. Lecz, aczkolwiek ponieważ nie zostałam usunięta z czytelni tego bloga, nadal będę czytać:)
OdpowiedzUsuńCześć Kurniku, tak jakoś spalam, że mnie kark boli, trzeba się rozruszać.Zimno, pochmurno i wiatr.Kominiarza widzę czyszczącego kominy,moze to na szczęście😃,
OdpowiedzUsuńDobrego wtorku.
Grafik kurkom nie potrzebny tylko trochę odwagi. Mnie nikt nie uczył pisać bloga , od założenia do pisania musiałam sama wszystko dukać. byłabym wtedy wdzięczna niebiosom za pomoc w osobie prezesowej. Ja osobiście znam 5 osób co czytają mojego bloga a nie odważą się napisać 1 komentu. Nie rozumiem. Najtrudniej zacząć - odwagi, odwagi, Hana robi nam taką frajdę do gdakania więc z naszej strony też powinno coś być. Ja skrobnęłam coś na swoim ale być może i tu się znajdę. Może najpierw te co nie piszą blogów?
OdpowiedzUsuńAlina, dziękuję, to jest właściwa postawa godna Kury!
UsuńAlino, zagladnęłam na twoje dwa blogi, piekne zdjecia, opisy konkretne, dobre jako przewodnik turysttczny, moze dlatego troszkę trudno komentować .
UsuńHej Kurki
OdpowiedzUsuńNareszcie słońce się pokazało zamglone i niemrawe ale humor poprawiło i pozwoliło przeżyć armagedon. Zgodnie z zapowiedzią wyłączyli prąd o 8 rano, ale nie uprzedzili, że będą tuż pod drzwiami ryli wiertarką. Biedny kot nie wiedział gdzie się schować, mimo zamkniętych podwójnych drzwi kurz w całej chałupie, światło włączyli 15 minut temu. Idę po dziecię do przedszkola, jak wrócę czeka mnie sprzątanie, wcześniej nie wiedziałam czy jeszcze nie będa wiercić, bo zostawili kilometry kabli, montowali nowe liczniki prądu i jakieś przyłącza.
Miłej reszty dnia.
Donoszę uprzejmnie, że dałam wypracowanie żeby nie było, że jestem na tak i nic nie działam. Jak PrezesKura da mi znak na tak, to jeszcze cuś obfotografuję. Jak na nie, to co będę brała się za coś, czego nie umiem. Tak tylko daję znać.
OdpowiedzUsuńSaBała, potwierdzam publicznie, że bardzo przyjemny pościk popełniłaś i będziesz pierwsza na łamach!
UsuńSupeerr!
UsuńChętnie bym poczytała!
OdpowiedzUsuńNiech ta, co jest pierwsza danego dnia , niech łona pisze!
Hrehre, Rybeńko, nie będzie komentów!
UsuńZdziwisz się!
UsuńEwa, o której idziesz odebrać dziecię? Albowiem będę w okolicy (jak wspomniałam, tym razem mieszkam w innej dzielnicy).
OdpowiedzUsuńTzn. Chciałam zapytać o której jutro odbierasz dziecię?
OdpowiedzUsuńJutro mam rano konsylium, a dziecię odbieram o 15.45. jeszcze dam Ci znać czy na pewno, bo jak będę się źle czuła to nie odbiorę.
OdpowiedzUsuńEwa2, dasz znać, na ile będziesz mogła i chciała, co i jak?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że dam znać. Trzymajcie kciuki o 11-tej.
UsuńEwo będę trzymać z całej siły!!!
UsuńEwa trzymam!!
UsuńEwa - caly czas!
UsuńEwuś, jak wszystkim w Kurniku wiadomo, pracuję po nocach. O 11.45 to ja śpię. Ale jak ja śpię, to i tak Cię wspieram i moje pozytywne fluidy do Ciebie docierać muszą. Nie może być inaczej.
UsuńTesla to wykazał. I ja mu wierzę.
UsuńIdę spać. Tak to już jest, że wspierać można przez sen. Próbuję.
UsuńTrzymam cały czas.
OdpowiedzUsuńCześć Kurki o poranku ciemnym jak noc.
OdpowiedzUsuńEwę2 wspieram fluidowo.
Hana, a Mika czemu nie pisze? Nie mówię, że cały czas, ale na urodziny Kurnika miała przecież cosik skrobnąć pazurkiem.
U nas, oprócz ciemności, ciepło. Termometr wskazuje +6.
Na trawniku i na łące podziemni lokatorzy usypują takie kopce, że już nie da się przeskoczyć, trzeba obejść.:-)
Ciekawe, co na to starzy górale; "krety wysokie kopce sypią, ostra zima będzie" czy może "krety wysokie kopce sypią, zimy nie będzie"?
O krecie pisząc, przypomniała mi się Kretowata, która mogłaby popełnić gościnnego posta.
Ekspres się grzeje, ale kawy zbrakło, a zapasowa torba jest wew piwnicy, która ( niestety, niestety ), nie znajduje się pod domem. Trzeba wyjść. Uch, co za pech.
Dobrej środy!
Cześć,ee, Agniecho jasno jest, i szaro buro, u mnie 2 st. kawe mam , ale trzeba nastawić, a mnie sie nie chce z lózka wstać.
OdpowiedzUsuńŚnił mi się mały sliczny , kolorowy kotek, szczęsciem miał dom.
Ewo, trzymam kciuki cały czas!
OdpowiedzUsuńSzarawo i mokrawo, i zimnawo, mimo dodatniej temperatury. Trochę wieje.
Usiłuje ogarnąć gumno po pracach wiosennoletniojesiennych. Troche złomu wydobytego z ziemi i miejsc wszelakich do wywiezienia i gruz. Gruz zostaje, niestety, bo będzie potrzebny w przyszłości jako drenazowa warstwa przy odtwarzaniu muru oporowego z piaskowca. Okienniczki są, ale na malowanie nie starczyło mi już sił.
Miłego dnia Kurki!
Ewus! mysle o Tobie! no i te kciuki!!!
OdpowiedzUsuńEwa, pogonimy dziada!
OdpowiedzUsuńEwa2 Trzymam mocno, mocno...Oby było dobrze...
OdpowiedzUsuńTrzymam!
OdpowiedzUsuńEwa2 - trzymam kciuki z całych sił i .... przytulam!
OdpowiedzUsuńKomunikat:
OdpowiedzUsuńGanianie dziada będzie po świętach. Najpierw 5 radioterapii, potem chemia. Jest nadzieja, że się częściowo cofnie. Wszystko się okaże jak organizm zareaguje, byli mili i rzeczowi.
Do Bachy. Dziecię odbieram, ale telefon, który mi dałaś nie reaguje, nie mam Cię jak zawiadomić. Ten pierwszy też nie odpowiada. Muszę coś zjeść i odpocząć.
Wielkie dzięki za wsparcie i moce, jesteście kochane.
To dobra wiadomość!
UsuńEwa2, kciuków nie puszczam, ale to niezłe wieści! Znam 3 osoby z podobnym (chyba) dziadem w trzewiach. Żyją i funkcjonują normalnie od 10 lat.
UsuńEwa - dobre wiesci nie sa zle!!! Jak Prezesowa - znam kilka osob, co biora piguly/zastrzyki i nie marnieja! Ty nam tez nie zmarniejesz, bo my jestesmy Kury i na takie cos nie pozwalamy! Jak bedzie chemia to juz lec do perukarza. Trzeba przed, bo potem to mozesz byc np Violetta Villas...zreszta sama nie wiem, moze to Twoje skryte, niespelnione marzenie przeciez.
UsuńJak juz na fb napisałam, dobre wiesci w tej sutuacji. Dbaj o siebie, wzmacniaj się witaminami, jedz wartosciowe potrawy, pij soki, co tylko mozesz, żeby podnieść odpornosć organizmu, musi mieć siłę do terapii. Moc z Tobą!
OdpowiedzUsuńTwarod i olej lniany, a unikac nalezy soi. Doswiadczona osoba mi mowila. Na etapie, kiedy mogla tym twarogiem pluc i parskac, ale dala rade! twarog wlasnej roboty.
UsuńHe, he,twaróg to ja lubię, ale zrobić z kupnego mleka się nie da, jest wstrętny.
Usuńa nie masz dostepu do prawdziwego?
UsuńZ braku laku, w Nigerii robilam calkiem dobry twarozek z ...mleka w proszku (Nida sie firmowa nazwa nazywala chyba...a moze Nido). rozrabialam, podgrzewalam, zakwaszalam cytryna, warzylam, odcedzalam, dodawalam bazylii ze zdrewnnialego krzaka przy domu, czarnuszke z Polski, pieprzu ziolowego, tez z Polski, papryke slodka ze sklepu , dawalam sie przegryzc i wychodzil cymesik. Ciekawe czy teraz tez by tak smakowal...
Sie cofnie...badz dobrej mysli, dobre mysli wiele potrafia zdzialac...sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńEwo Grażyna ma rację pozytywne myśli i chęć walki to bardzo ważne, dasz radę.
OdpowiedzUsuńW trakcie radioterapii ważne jest aby osłaniać jelita, nam zalecali jedzenie kiślu, mama mi przynosiła codziennie do szpitala. Dobrze by było abyś poczytała coś na ten temat. Właściwie lekarz powinien dać zalecenia.
Ewo poczytaj także na temat polineuropatii ja znalazłam coś takiego
Usuńhttps://www.zwrotnikraka.pl/polineuropatia-choroba-ktora-towarzyszy-nowotworom/
Mnie to dotknęło i cały czas się z tym borykam, tylko u mnie jest to związane nie z bólem tylko z ruchem. W trakcie radioterapii bardzo dużo chodziłam dlatego nie odczuwałam tak bardzo skutków. Teraz znacznie mniej chodzę dlatego mam duży problem ze stabilnością stóp. Mam także bardzo osłabione mięśnie nóg.
Nie piszę o tym aby cię przerażać, ale dlatego abyś popytała lekarza, czy można się przed tym zabezpieczyć. Zdaje się że bardzo ważne jest aby się dużo ruszać i ćwiczyć.
Radioterapię mam ambulatoryjnie, więc chodzić będę i dalej chodzę ile mogę, tylko aura i smog raczej nie zachęcają. Taki syf jak teraz w Krakowie to coś okropnego.
UsuńDzięki za radę.
Ewuniu - trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno i ogrom dobrych myśli posyłam.
UsuńWałeczek w kawałkach w moim sweterku skubany się poniewiera!
OdpowiedzUsuńNie poniewiera, a tekstylia mizia calym soba!
UsuńEwa2, Ty wiesz, że ja ciepło o Tobie myślę, chociaż tu w Kurniku tego nie piszę. Ostatnio, coś w ogóle mało się tu wysławiam i na innych blogach prawie nie bywam.
OdpowiedzUsuńNapiszę, jak się dziś śmiałam sama z siebie. Dostałam cynk, że mam się spodziewać paczki w paczkomacie, tylko czekać na kod SMSem. Kurna naoglądałam się filmików, jak ją wybrać itp, nawet na karteluszku sobie wypunktowałam. Dziś przychodzi ten sms i lecę do paczkomatu, mam tak z 50 m. od domu. Podchodzę i widzę samochód, a facet uwija się z wkładaniem paczek, więc ja do niego w te słowa: "Jak mi pan schował paczkę, to niech mi pan ja tera wyjmie, bo ja nie umiem" haha i...mi wyjął. Gupi to ma szczęście...
Dobranoc Kurki, trzymajcie się zdrowo.
Z tych nerwów wstałam sobie za wcześnie. Jeszcze kot zrobił kupę i pogubił kawałki, a jeden koło mojego łóżka okropnie śmierdzący.
UsuńBezowa miałaś szczęście, ja też bym nie umiała skorzystać z paczkomatu. Nie nadążam za nowinkami.
0 stopni i wstrętna paskuda.
Ja tez nie mam pojęcia jak to działa. I chyba sie nie dowiem, bo mam niezłych parę km do tegoustrojstwa, więc jednak wolę kuriera, choc nigdy nie wiadomo, kiedy przyjedzie.
UsuńU nas zimno, 4 na minusie.
Udanego dnia!
Ja sie nauczylam metoda kolejnych przyblizen...na poczatku, jako chrzest bojowy, pukam te numery i ciagle i mowi, ze cos nie tak. I jeszcze raz i znowu. a ze to przy naszym wsiowym sklepie, to wlaze do sklepu i mowie - ratunku! dlaczego paczkomat mnie nie lubi? Pani patrzy na to, nagle jej cos sie woku zaswiecilo i mowi - aaaaa, to w paczkomacie a paczce w Ruchu. Na to ja - ale no w jakim ruchu? myslalam, ze to paczkomat. Pani sie zaczela wic, zeby ani sie nie posikac ze smiechu ani mnie obrazic....prosze pani - w ruchu czyli w sklepie, jak w kiosku Ruchu. juz pani podaje. No i TAK sie nauczylam...czasami wysylajacy chca, dla przewoznika i ku informowaniu odbiorcy, numer komorkowy. No i klops, bo ja polskiej komorki nie mam i czasem jest tak, ze nadawce prosze o podanie swojego numeru a potem dawanie mi cynku. Nikt jeszcze nie odmowil. ale ogolnie to juz wiem, ze mam isc, puknac w ODBIOR, wpisac numer telefonu, kod paczki i patrzec, skad wyleci.. tfu tfu, przez lewe, wlasciwie juz umiem w te paczkomaty. Moze Was tresowac. Ludzi pod paczkomatami tez juz tresowalam.
UsuńWspółczuję Ci Ewa2 tych nerwów i tego rozlazłego systemu w służbie zdrowia.Połowa sukcesu to trafić na przyzwoitego lekarza,czego Ci gorąco życzę.
OdpowiedzUsuńPaczkomaty są super, teraz tylko tak zamawiam.Łatwiutkie do obsługi, wpisuje się na klawiaturze swój nr tel. następnie kod odbioru,który przysyłają na komórkę i ..sezam się otwiera.
U nas zgniłe powietrze,wczoraj wieczorem mgła taka była,że howno widać;)
Ba, mozna te kody wszystkie w formie kwadratu z robaczkami, dostawac do telefonu i ekranowi paczkomatowemu pokazac ekran i sezam sie otworzy. Tego jeszcze nie umiem.
UsuńTrzeba miec pewnie aplikację, a ja nie lubię miec aplikacji😀
UsuńPolubiłam paczkomaty,choć bałam się ich bardzo. Choć przy moim pech, co któraś przesyłka robi mi kawał. Dziś odebrałam połowę przesyłki i walczę z facetem, o natychmiastowe przysłanie drugiej połowy zamówienia. Wrrr
OdpowiedzUsuńDzień dobry, za oknem cztery stopnie, okna, jak były brudne, tak są. Spokojnego dnia dla Wszystkicf
Dodatek - następna paczka, na koszt wysyłającego, będzie jutro.
UsuńTeż lubię paczkomaty, nawet i wysylas fajnie, tylko szkods, ze trzeba drukować papierek do naklejenia, ale jak coś ciezkiego to lepszy kurier.
OdpowiedzUsuń4 st. Pochmurno.
Ja sobie sama klade fsrbe na odrosty i resztę, ale kolezusia nie umie i chyba bede robic za fryzjerkę,a komus to ja nie lubię robić takich rzeczy, bo zawsze obawa, że bedzie niezadowolona .
Taaaa..., Ja wczoraj dwukrotnie chciałam odebrać przesyłkę z paczkomatu i nie chciał wyydać, no to zatelefonowałlam z reklamacją i dowiedziałam sie, że jest epaku a nie w paczkomacie. Taki drobiażdżek.
OdpowiedzUsuńA smog tak paskudny, że darmowe przejazdy komunikacją miejską.
Ewa2, a co kotu strzeliło do głowy, żeby rozsiewać kupę!? Zapomniał o kuwecie albo chciał Cię zapszkiem obudzić.
Co to jesr epaku?
OdpowiedzUsuńOesu, paczkomat, epak...Nie dla mnie. Jednak wolę żywego człowieka. Gadamy sobie o wszystkim. Czasem nawet herbatę albo kawę wypiją. Cały dzień w drodze.
OdpowiedzUsuńEpak czy epaka?
Usuńkeine Ahnung.
UsuńA no to trudno ;) ja mialam do czynienia z e-paka...chyba.
UsuńJej, 35 minut jazdy w korku z obawą czy zdążę, potem 2 godziny czekania pod gabinetem (zapomniałam książki) godzinny powrót do domu tłukącym się tramwajem.
OdpowiedzUsuńNa lekarza jednak trafiłam sensownego, odpowiedział na wszystkie pytania, nawet na głupie, sam z siebie znalazł mi miejsce gdzie mam się zgłosić w poniedziałek, na mapie pokazał, nie musiał, wydał wszystkie kopie, o które prosiłam bez problemu. Rzeczowy po prostu, mimo że haruje nieźle, a niektórzy pacjenci upierdliwi.
Niemniej mam dość, te dojazdy i ciągłe wizyty mnie wykańczają, nawet 23 mam się zgłosić na radiologię. Może termin ustalą, nawet mi dzisiaj taksówkarz długopis pożyczał.
Teraz przyjedzie wnuczka i podtrzyma babcie na duchu.
Dobrej reszty dnia.
Biedna Ewa! A nie moga Cie elegancko przywiezc transporrtem pacjentow?
UsuńTrzymaj się Ewo! Tylko wirtualnie mogę Cię na duchu podnosić.
UsuńPrzewożą takich co na wózkach, a moje podwozie jeszcze działa.
UsuńA to do kitu - u nas przewoza takich, co maja skomplikowany dojazd.
UsuńMoją Mamę też przewozili że służby zdrowia dopiero jak miała problem z chodzeniem. Ale u nas w mieście działa stowarzyszenie co ludzie się zgłaszają do pomocy ludziom w potrzebie. Może u Was też takie coś działa. W czasie pandemii to nawet straż miejska pomaga. Zadzwonić trzeba do urzędu, opieki, fundacji, stowarzyszenia i rozeznać kto może pomóc.
UsuńMoże jest tak jak u nas, że za transport mogłabyś komuś zrobić ręcznie wykonane kartki Wielkanocne, bo na te święta trochu po niewczasie. Czytałam u Ciebie, że robisz kartkowe życzenia własnoręczne. Szkoda, że nie mieszkam w pobliżu,bo umiałabym Ci pomóc.
UsuńEwo, nie ma tak, że nic się nie da. Trza działać. Trza się dobijać. Dzwonić gdzie się da i do kogo się da. Jak będziesz bardzo upierdliwa to za chwilę się da. Nie lubię jak mi się wmawia, że się nie da coś. Zawsze mówię, co się nie da? No to kurna patrz! Da się? Wiele razy tak było, że się dało. Chcieć to móc. Nie lubię biadolenia i użalania się. Trza działać. Do boju.
UsuńNie biadolę, piszę jak jest. Przebojowa nigdy nie byłam, zdarzyło mi się tylko kilka razy w życiu przestawiać góry. Dopytam w przyszłym tygodniu jak już będę miała konkretny termin. Nie mam złego dojazdu, tylko daleko, a na stary tabor tramwajowy i korki rady nie ma.
UsuńJakie Twoje biadolenie? Ciebie nawet o takie reakcje bym nie podejrzewała. Jesteś kobietą czynu. Ty to właśnie idziesz jak burza z przygotowaniem się do leczenia. I tak trzymać. Trza się dopytywać i czerpać informacje i rady skąd się da. Nawet jakby się to komu nie podobało i był opryskliwy. Pozdrawiam i przesyłam pozytywne myśli. Jak zresztą co dzień.
UsuńTak właściwie to mi się chce czasem jakiejś kamizelki do pobiadolenia, "bo ja jestem ,proszę pana, taka mala"...chociaż to nie bardzo w moim stylu.
UsuńZa dobre myśli nieustanne dzięki.
Opakowana,coś Ty, to nie takie hop z tym przewozem. Ewo, ale fajnie, że rozmowa sensowna i dobry lekarz, zawsze to podpora , że nie zbywa tylko jest pomocny.
OdpowiedzUsuń..
Jełopy już pokupowali petardy i łupią , myslalam, że w tym roku to juz nie beda sprzedawac tego gówna.
Mama znów wylądowała w szpitalu, podobno to juz tak będzie, pol roku minelo i znow zator plucny. Leki bierze, ale mało chodzi , bo przez tą covidozę i maseczki, jej się nie chce. Jak się jej stan ustabilizuje, to we wtorek wypiszą do domu.
O masz, jeszcze to. Z teściową moją nieciekawie. Byliśmy, ale ona w innym wymiarze, że się tak wyrażę. Przed tą grypą z wysoką temperaturą była zupełnie innym człowiekiem.
UsuńIzydoru, ale czy to na pewno grypa??
UsuńIzydoru, bo teraz kazde przeziebienie, grypa, czy jakies choroby górnych drog oddechowych, to od razu strach i panika, że covid, szpital itp., to tez niesie rozne skutki i psychiczne historie.
OdpowiedzUsuńOna nawet nie zdążyła się wystraszyć. Sprawna i aktywna osoba (nordic walking, wycieczki do lasu, ogród) zmieniła się w ciągu doby w leżącą z pampersem, niesamodzielną, wymagającą opieki 24 godziny na dobę, bez żadnego kontaktu.
Usuńo matku bosku, Izydoru, to szok okropny.....
UsuńBrzmi to jak covid.
UsuńO mamuniuuu Izydoru, biedna kobieta!
UsuńOna bez swojej wiedzy i zgody trafiła do innego wymiaru. Ale co dalej? Mam nadzieję, że macie w Rodzinie jakiś plan, kogoś do pomocy. Pozdrawiam i życzę spokoju, duuużo. Oby się odmieniło.
UsuńPogoda niewyraźna. Mam sporo spraw do ogarnięcia dziś i pewnie nie wszystko się uda zrobić.
OdpowiedzUsuńUdanego dnia Kurki!
Dzień dobry, zanim poczytałam komentarze, to czas uciekł.
OdpowiedzUsuńChmury i szaro, paskuda na miejscu, 2 stopnie.
Dobrego dnia.
Cześć Kurki.
OdpowiedzUsuńMiałam przerwę, bo internet zabrali.
Ale wrócił się. Z pomocą sympatycznego pana z Orange.
No to teraz mogę nadać komunikat meteorologiczno-faunistyczny.
-2 i szron.
Kot najedzony.
Restauracja dla ptaków "Chez Nicolaas" wydaje śniadanie. Klienci awanturują się.
Pies zrobił poranny obchód obejścia.
Agniecha pije pierwszą kawę.
W kominku do aromaterapii olejek siedmiu złodziei, mieszanka "Tuluza". Ponoć antywirusowy ogólnie. Placebo z pewnością, ale pachnie ładnie, to niech się nazywa jak chce.
Na dziś różne plany, zobaczymy, jak wyjdzie. Oby lepiej niż Latającemu wczoraj.
Onże właśnie wczoraj po wielu dniach przekładania i marudzenia, podjął stanowcze zobowiązanie pt.: "zrobię porządek w garażu", następnie co chwila było, że zaraz, że jeszcze za wcześnie, dotrwał tak do 15.30 i stwierdził, że właściwie to już za późno na rozpoczynanie dnia roboczego, bo ciemno się robi i zimno i najlepiej jutro, ale to już na bank. No to właśnie dziś jest to jutro.
Z ciekawością czekamy na rozwój wydarzeń.
Przyjemnego piątku.
Ano dzień dobry kurniku. Nie ma przepuść, już piątek.Pospalam dluzej, wiec dopiero pora na kawę, może mi się przypomni, co to ja mialam dzisiaj w planie.
OdpowiedzUsuńNie wieje, pochmurne 2 st., Przejdę się, później kupię warzywa, cebulki hiacyntów wypusciły zielone, to kupię ziemię, ciekawe czy ładnie zakwitną, czy marnie, bo amarylis wydal tylko liscie.
Gdzie Wy te olejji kupujecie, Agniecho, moze i ja bym, w zielarskim poboc kicha i drogie, tak mi corka powiedziała,to pozostaje net.
Dora, wrzuć na Google i wybierz 100%-e, olejki bez dodatków. W zielarskich bywają ale do najtańszych nie należą, fakt.
OdpowiedzUsuńBacho,już corka zamowiła.
OdpowiedzUsuńMądre dziecko.
UsuńA ja już obleciałam sklepy,hrehre.Informuję Kury,że w tesco wyprzedaż świątecznych pierdułek o 50%.
OdpowiedzUsuńKupiłam obrus niewielki (130x180) bawełna 100%,indyjski za 16 zł (poprzednia cena 32), wykończony delikatną mereżką,parę świecidełek i szyszek.
Zmęczyłam się,teraz piję kawkę z pianko.Pogoda szaro-bura,ale w jaśniejszym odcieniu burości.
Nie ma tutaj tesco, ale i ozdobek nie potrzebuję.Buro i zimno, zaraz wychodze z domu.
OdpowiedzUsuńOj, będzie się działo - powodzenia :-)
OdpowiedzUsuń