niedziela, 14 czerwca 2015

A na gumnie goście ze świata!

Nadejszła wiekopomna chwila, długo planowana i oczekiwana. Tak długo, że strach, czy aby los nie zgotuje po drodze jakiejś niespodzianki i nagłego zwrotu akcji. Ale nie, nie zgotował, pogoda dopisała jak marzenie - w nocy deszcz, w dzień ciepło, ale nie przesadnie. Gumno przygotowane, trawa skoszona, choć nie bez problemów (zepsuła się kosiarka), posprzątane. To czekamy:
Nadal czekamy:
Pieski poskręcane z niecierpliwości - rozpoznają tę krzątaninę, a gości kochają!
Ja też nóżkami przebieram, koafiurę co i raz poprawiam, krytycznym okiem spoglądam na pazureiry domyte Szczęściem Ogrodnika.
I wreszcie... Nareszcie!
Już wiecie, kto to? Nie będę Was dłużej dręczyć. To jest Kasia Alzacka! I Wu! Kolejny dowód na to, że dla bloginek nie masz przeszkód ni kordonów! Kasia i ja padłyśmy sobie w nasze kurze ramiona i było tak, jakbyśmy się od dawna znały! Żadnych barier! Ale ja wiedziałam, że tak będzie, bo zawsze tak jest i już. Kasia i Wu są ciepli, otwarci i bezpośredni. Przegadaliśmy ponad dwie godziny i już trzeba było się żegnać. Nie zdążyłyśmy wymienić wszystkich doświadczeń...

 Bardzo żałuję, że tak krótko, ale nie będę zachłanna. Przed Kasią i Wu dłuuuga droga. Zdążyłyśmy wszak wymienić prezenciki. Taki oto przepiękny świecznik Kasia dla mnie wyszperała we francuskim "czaczu":

 Który natychmiast znalazł swoje miejsce:
I barometr, który czarno na białym pokazuje "beau temps" czyli piękną pogodę:
W sprawie miejsca barometr jeszcze się waha.
Kasia wyszperała też przepiękną porcelanę, która częściowo zasili kolejną edycję Skarpety. Jest bardzo piękna (porcelana) i markowa, więc podejrzewam, że trzeba będzie o nią zawalczyć.
O alzackim winie już nie będę gadać. O nim się nie gada, ono się pije, co zamierzamy właśnie uczynić.
Kochana Kasiu i Wu, to były piękne dwie godziny, a minęły jak mgnienie. Mam niedosyt i teraz muszę z nim żyć. Mam nadzieję, że niedługo. Dziękuję i szerokiej drogi!

168 komentarzy:

  1. Aaa!! Jakie piekne prezenty! Fantastyczne, że się mogłyście zobaczyć! Gumno przygotowane aż błyszczy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planowałyśmy coś ze dwa miesiące i wreszcie bingo!
      Gumno aż tak nie błyszczało. W każdym razie nie tak, jakbym chciała. Kosiarka pokrzyżowała mi plany i zeżarła czas przeznaczony na wybłyszczanie:)))

      Usuń
  2. Ale fajnie!!!
    Wypiję za wasze zdrowie winko mazurskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AniuM., trancam się z Tobą winem alzackim!

      Usuń
    2. No! niech nam się! I Wam się :)

      Usuń
    3. chlusniem bo usniem!
      Kefirem...

      Usuń
    4. Opakowana, święte słowa. Wypilim alzackie winko i teraz zasypiam...

      Usuń
  3. Och, znam ja te spotkania na gumnie... Ale i tak zazdroszczę:))) Tak jak piszesz, inaczej być nie mogło, wiedząc, jaką ciepłą i miłą osobą jest Kasia. A Wu nie mógł być inny, skoro to Kasi Wu!
    Świecznik cudowny a to miejsce po prostu na niego czekało. O barometrze już nie wspomnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika:) Mowilam Hanie, ze marzy mi sie Zakopane i spotkanie z Toba. Jakos to wykombinujemy:)

      Usuń
    2. No to mamy wspólne marzenia:))) To już na pewno z tego coś musi wyjść!!!

      Usuń
  4. Mika, wprawdzie nie na gumnie, ale już za momencik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja czekam na odpowiedz na temat drogi powrotnej...i pukam palcyma po stole...

      Usuń
    2. Opakowana, powrót przewidziany jest na ok. pierszą w nocy.

      Usuń
    3. przeze mnie czy nie??? bo ja o 1 w nocy moge nie spac.....no i kiedy tez wazne, rhehreher

      Usuń
  5. Ach, jakie spotkanie! Alzatczycy na gumnie! Gumno pięknie się prezentuje. A świecznik to chyba stworzony do tego miejsca. Wygląda, jakby tam wisiał sobie od zawsze. A barometr...A wina...Chyba też wieczorem coś wypiję, ale mam burgundzkie tylko i prowansalskie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawda, Owieczko? Nie było chwili wahania w sprawie świecznika. Barometr też już prawie wisi. Alzatczycy są przemili, a winko pyyyszne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie blogerskie spotkania sa niezapomniane! i pozostawiaja niedosyt...

    OdpowiedzUsuń
  8. Och ale wam fajnie, dobrze spotkać taką bratnią duszę.
    Świecznik piękny i miejsce dla niego idealne, rzeczywiście wygląda jak by tam wisiał zawsze.
    Tylko ja Cię proszę Hanuś, zgaś te świece, bo już widzę łaciatego gagatka z opalonymi wibrysami i futrem również, po bezpośrednim kontakcie z nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garde, nareszcie jesteś! Możesz sobie nie wierzyć, ale czasem myślę, dlaczego zniknęłaś - nie dalej, niż dzisiaj rano! Przysięgam!
      Świece zapaliłam tylko na potrzeby sesji, zwłaszcza, że obok jest zasłonka drzwiowa. A Czajnik to schizofrenik jest. Normalnie rozrabia bez przerwy, a jeśli tylko ktoś się w domu zjawi, on znika zakopany gdzieś w pościeli tak, że nie znajdziesz. Taki dzielny i dwubiegunowy! Kasia nie zdołała go zobaczyć...

      Usuń
    2. No mnie udało się go zobaczyć ,ale zachwycony tym nie był ;)

      Usuń
    3. Marija, chyba z nieświadomości dał się przydybać. W takich sytuacjach znika jak kamfora. Ludzie gotowi pomyśleć, że Czajnik to ściema:)))

      Usuń
    4. Hanuś czasem tak bywa, że trzeba zniknąć i uporać się sama ze sobą ale już jestem, jestem. Miło mi że pamiętasz mnie jeszcze .
      Ale nie wsiąkłam całkiem, bo przecież do Ciebie pisałam chyba ze dwa tygodnie temu, tylko że z tego drugiego @, więc może nie skojarzyłaś. To nic.
      A, że z Czajnika taki "bohater" to nie wiedziałam. Wygląda na to Mario, że dostąpiłaś niemałego zaszczytu zobaczenia łaciatego jegomościa:))
      Hanuś jaka ściema, chyba że te karnisze i inne rzeczy, to Ci tak z własnej inicjatywy na głowę zlatują. A może to te krasnoludki za tym stoją:)))

      Usuń
    5. Garde, zabiłaś mi ćwieka. Pisałaś? Do mnie? Albo nie dotarło, albo jakimś cudem przegapiłam!?
      No, taki z niego dwulicowy bohater! Zadziwia mnie.

      Usuń
    6. Czajnik to nie schizofrenik raczej. Po prostu kot z ADHD. Przejdzie mu jak się zestarzeje. Mój Teodor tak samo reaguje jak Czajnik. Wystarczy dzwonek do drzwi i już znika. A z nami robi co chce. Normalnie rządzi w domu.

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Dzięki Charlie, nie nazwałabym tego ogródkiem. To taka dzikość kontrolowana:)

      Usuń
  10. Tylko Wałek reprezentuje komitet powitalny ,a gdzie Frodo ?
    Fajne goście przywiozły fajne prezenty :)))
    Hana na tych ujęciach widać jakie te Twoje gumno wielkie i widać ,że czereśnie dojrzewają :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, Frodo zalegał w cieniu pod stołem. Z powodu gorąca chłopaki mało absorbujące.
      Gumno wielki, zaiste, a czereśnie dzikie, samosiejki, których pestki wypluły szpaczki... Prawdziwa czereśnia jest tylko jedna i późna.

      Usuń
  11. To się Wam trafiło :)) Myślę, że ani Kasia,ani Wu nie zwrócili uwagi na nieskoszoną trawę :))
    Prezenty - piękne. Ciekawam tej porcelany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, w końcu została skoszona, tylko wielgom kosiarom, po której mus docinać nożycami i zajmuje to dwa razy więcej czasu i trudu:)

      Usuń
    2. Porcelana jest śliczna, hrehre. Musicie zaczekać do jesieni:)

      Usuń
    3. Lidia, nam tylko oczki latali. Tyle bylo do zobaczenia.Kakuar, wiklinowe pole, kwiatow tyleee.

      Usuń
  12. I mnie ciekawość dopadła tej porcelany :) mam kilka cacuszek wiekowych dość i bardzo lubię porcelanę oj aż za bardzo.
    A miłe spotkania są zawsze za krótkie. Winka siem bym też napiła, pamiętam Hiszpańskie na miejscu kupowane u winiarzy oj aj co za smak co za aromat. :) Prezenta cudnej urody, dla gospodarzy i ofiarodawców jednakowa radość. :) Gumno bardzo zadbane. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elka, zdjęcia gumna są tendencyjne, hrehrehre!
      Prezenta i winko, omatulu, jakie!

      Usuń
  13. Obiescie som szczesciary! Tylko pozazdroscic!
    A prezenta to juz mie tak powalily, ze nie mogie sie podniesc. :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojtam, Pantera, fstań, wilka złapiesz!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świecznik i barometr wielkiej urody. Gumno też się prezentuje okazale, fajnie Wam było. Spotkania z pokrewnymi duszami zawsze są udane i pozostawiają niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewa2, a Kasia tak daleeeko!

    OdpowiedzUsuń
  17. Takich spotkań z ludźmi ze świata blogowego miała niewiele. Bardzo sie stresuję, bo jednak wolę pisać niż rozmawiać. Potem, łaję samą siebie za niepotrzebne nerwy.

    Prezenty przecudne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Graszkowska! ja spotkałam dwie bloginie - Kretowatą i CudArteńkę i było wspaniale. Trudno uwierzyć, że ten wirtualny świat generuje taką łączność dusz pokrewnych. Polecam spotkania!!!!
      Ja czekam w Lublinie:-)))
      Gosia

      Usuń
    2. Gosia, myślę sobie, że gdyby tego dusz porozumienia nie było, nie byłoby nas tutaj. Gadać z sobą nam się chce na podobne tematy, a real tylko to potwierdza.

      Usuń
  18. Graszkowsko, niesłusznie się stresujesz, jak sama stwierdzasz. Gadasz z kimś on line, lubisz go, a potem się okazuje, że rzeczywistość jest jeszcze lepsza! Nie zawiodłam się nigdy, a trochę już bloginek osobiście poznałam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rucianko długoniewidziana, nic a nic się Ciebie nie bojam. Wypróbuj mnie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Swietnie, ze udalo Wam sie spotkac. Kasia wyglada kwitnaco, a dlaczego siebie nie pokazalas?
    Prezenty cudne, szczegolnie barometr mnie zachwycil.
    Tracam sie z Wami winem kalifornijskim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie zastanawiałam się czy ta zarombista blondyna to Ty- Hano. i tak się jeszcze zastanawiałam- jeśli tak- to kiedy włosy przemalowałaś? Ostatnio, po morskich wojażach były fioletowe ;))

      Usuń
    2. No dzie, Mariolka! Ostatnio były zielone! Może od morskiego słońca?

      Usuń
    3. Umarnelam normalnie, z powodu tej zarombistej blondyny:)

      Usuń
    4. Kasia, boś zarombista!

      Usuń
  21. Ataner, bo to ja robiłam zdjęcia! Poza tym Kasia wygląda bardziej kwitnąco, to co ja będę...
    Barometr też mnie zachwyca - zwłaszcza, że pokazuje piękną pogodę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, ta nie chcialas nam sie pokazac i tyle:)))) A trawa pieknie ostrzyzona i ladnie u Was, podoba mi sie.

      Usuń
  22. Ataner, bo ja nie jestem pięknie ostrzyżona - w przeciwieństwie do trawy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Twoje poczucie humoru:)

      Usuń
    2. Hana, zgrabna nasz fryzurke:))
      A jakie rzesy sliczne:)

      Usuń
    3. Kasia, koafiura na etapie zapuszczania (znów!), a rzęsy, no cóż, aż nimi zatrzepotałam z zakłopotania:)))

      Usuń
  23. alw gumno wyglansowane!

    a swiecznik i barometr - o mamuniu, cudenka - i ten swiecznik rzeczywiscie pasuje tam, gdzie jest, dokladnie. ale tak slicznego barmoetru to ja nie widzialam. a zebodolami zgrzytam ze zazdrosci w temacie spotkania..ach!
    na pewno jestes pieknie strzyzona - i kosiarko i nozycmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak kosiarka wysiadla, bo Hana przystrzygala swoje warkocze:) Oj Hana!

      Usuń
    2. Właśnie, Ataner, imponuje mi Twoja przenikliwość:)

      Usuń
    3. Opakowana, barometr w dodatku jest duży! Nie żadne tam ecie-pecie.

      Usuń
    4. a wyglada na cacuszko birzu! to jak cacusko duzo, to nie trzeba sie przygladac z bliska zupelnego, ale to zdjecie wskazuje, ze nalezaloby, bo taki sliczny ma ten cyferblat!

      W nocy mnie cos pogryzlo, ie spalam, bo mnie kaszel meczyl i poczulam nagle na jednej rece a potem na drugiej, przyglucha jestem, bo mam zablokowane uszy - nie calkiem sie odblokowaly po locie. No i srawdzam ci ja teraz a oba gryzy sa dokladnie tam, gdzie sie pobiera krew...nie wiem co do mnie w nocy przylecialo - nietoperz - wampir z Amazonki czy flebotomolg komar ze strzykawka....

      Usuń
    5. Stawiam na flebotomologa :))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    6. myslisz, ze dorabia sobie po nocach??

      Usuń
    7. Opakowana, a może Ślubny tylko udaje, że chrapie, żeby uśpić Twoją czujność i jak już uśpi, to wysysa?

      Usuń
    8. jak wysysa to pewnie ma juz moje bakterie, wirusy i te inne swinstwa, co so u mnie zagniezdzone w organiznie!

      Usuń
  24. Norrrmalnie na świeczniku jesteś teraz :)
    Fajnie macie, no i ten trawnik ! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tupaja, też odżył, wczoraj lało jak z cebra, a rano poraziła mnie zieloność!

    OdpowiedzUsuń
  26. Pozdrawiam z pieknej zielonej i rumiankowo-makowej wyspy:)
    cudARTenka

    OdpowiedzUsuń
  27. Gumno wspaniałe. Jakie wielkie drzewa. A ten drugi pan to Ogniomistrz?

    OdpowiedzUsuń
  28. Goście dostali obraz. Kto malował? Ty Hana czy Ogniomistrz? Może masz zdjęcie tego obrazu, bo bardzo jestem ciekawa, a na tym zdjęciu co jest, niewiele widać.

    OdpowiedzUsuń
  29. Głupio pytam. Wiadomo, że Ty. Nie myślałam, że Twoje obrazy są takie duże.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zuza, on jest w zakładce "Galeria moich prac". To ten grzyb na zielonym tle.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zuza, obrazki są różne i małe, i większe, i całkiem duże, albo całkiem malutkie...

    OdpowiedzUsuń
  32. Ło jacie!!! Kasiula do Ciebie dotarła!!! A leciała nazad,tzn.do Alzacji czy może w kierunku stolycy?
    Gumno prześliczne, wychuchane. Dobrze, że igieł sosonowych zbierać nie musisz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale muszę perz! A on gorszy! Kasiula już może w domu, w Alzacji.

      Usuń
    2. Mnemo, wracalam ze stolycy i swinia jezdem. Wiem. Nocowalam u Ani i Tomka. Pozdrawiam od nich.

      Usuń
  33. Dzięki Hana. Piękny obraz. Sprawiliście gościm tym prezentem na pewno ogromną radość.

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam taką nadzieję, Zuza:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Zamurowalo mnie z wrazenia :)
    Jutro sie wyslowie wiecej, bo wzruszona jestem Waszym spotkaniem bardzo :)


    OdpowiedzUsuń
  36. Ooooo!!! I mnie zamurowało)))

    OdpowiedzUsuń
  37. Gumno jest przepiękne! Jak wypielęgnowane!!!! Mój P. jest pod wrażeniem trawnika:-))) A ja pod wrażeniem blogowych spotkań i solidarności dusz, które się gdzieś, jakimś cudem w tej sieci znalazły. Prezenty artystyczno-praktyczne i to w najlepszym wydaniu:-))) Zazdraszczam...
    Hana, ślę pozdrowienia dla wszystkich mieszkańców Twojego sielskiego siedliska i życzę więcej tak przemiłych wizyt:-)
    Gosia
    PS. U Kretowatej pytałam Cię, Hana o ochronę malw przed rdzą... Może inne Kury są posiadaczkami pięknie kwitnących malw i wiedzą, jak je chronić? serdeczności!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, spryskaj malwy roztworem z drozdzy. Nie zaszkodzi, a moze pomoc.

      Usuń
    2. Gosiu, no weź, bo aż mi głupio. Gumno wcale takie wydepilowane nie jest, na zdjęciach zawsze wygląda lepiej, nie wiem dlaczego:). Trawa jest bardziej koniczyną, mniszkiem i innym zielem, niż trawą, ale świeżo skoszona (nie wszędzie!) i - co ważne - obficie zlana nocnym deszczem zapozowała do zdjęcia. I w ogóle gumno żadnym cudem nie jest. Jest cudem w stosunku do tego, co tu zastaliśmy, to i offfszem.
      Z rdzą malw nie poradziłam sobie. Kręciłam jakieś domowe mikstury smrodliwe i upierdliwe i nic to nie dało. Sięgnęłam w końcu po chemię, co pomogło na chwilę. Musiałabym zlewać je codziennie chyba. Nie stosuję chemii z zasady, więc w sumie zrezygnowałam z malw. A one ciągle gdzieś się wysiewają i ciągle są zardzewiałe. Może Gorzka Jagoda ma jakiś sposób?

      Usuń
    3. Dziękuję Orszulka!:-))) Będę je ratować!! Bo muszę mieć kiedyś wiejski ogródek:-))) i malwy solidnie rozmnożone. serdeczności:-)

      Hana, my też chcielibyśmy stać się właścicielami czegoś, co zapewne pochłonie nam kilka lat na doprowadzenie do przyzwoitego stanu. Niestraszne nam są żadne chwasty, wertepy i tzw. "sajgon ogrodowy". Ja i mój P. lubimy wyzwania. Rodzice mówią, że jesteśmy z tych, co to nie potrafią siedzieć i nic nie robić. Ogród wymaga poświęcenia, sił i cierpliwości. Ale efekt wynagradza wszystkie trudy. Twój/Wasz ogród jest piękny i bardzo, bardzo przyjazny ludziom i zwierzakom.
      Świecznik przepiękny i jaki barometr!!! Ale najważniejsze są w tym wszystkim spotkania z bloginiami:-)))
      Jeżeli ktoś będzie w pobliżu Lublina - czekam!!!!
      Gosia

      Usuń
    4. Gosia, sakramencki kawał drogi! Ale jeśli mnie tam zaniesie, nie omieszkam na sokawkę wpaść.
      Co do ogrodu - to jakieś 8 lat i będzie!

      Usuń
    5. Gosia, uważaj, bo będę w L. szybciej niż się spodziewasz;)))

      Usuń
    6. Kiedy, kiedy, kiedy!!!!???????? Naprawdę????? Już skaczę z radości. Krecie, zatem idziemy do Zadory:-)))))
      Gosia

      Usuń
    7. Hana, tylko pozornie L. jest daleko. Wystarczy wsiąść do pociągu ... jadącego do L.
      My ostatnio odwiedziliśmy Żuławy - to dopiero od nas jest daleko. Ale dało się!
      serdeczności
      Gosia

      Usuń
  38. Kurki Kochane,
    gumno jest miejscem, z ktorego nie chce sie odjezdzac!
    Hana, wzruszylam, tak pieknie to npaisalas.

    I jeszcze te Hanine ramiona.
    I jak Ogniomistrz pieknie opowiada:)))
    Pieski , jak cieplo witaja gosci:)
    Symboliczna ta Wasza brama, otwarta dla nas osciez, wlasnie tak sie czulismy.

    Bardzo. bardzo dziekujemy!

    Napisze wieceje, ale lece do lekarza, z tym bolacym uchem. Dzielny ten moj Wu, mimo zmeczenia, zrobil rekord trasy, w niecale osiem godzin doejchalismy do domu z Wroclawia. Z przystankami przecuez na kawe i siusiu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, cieszę się bardzo, że szczęśliwie wróciliście do domu! I że Was poznałam się cieszę! I w ogóle się cieszę!

      Usuń
    2. Kasieńka, zdrowia! Rzeczywiście Wu rekord pobił. U Hany i Ogniomistrza właśnie zawsze tak jest, ciepło i z sercami na dłoni:)))

      Usuń
    3. I ciachem od Sowy, sokawka pachnaca, ech..
      Szkoda, ze tyle kilometrow nas dzieli.

      Usuń
    4. I lodziki! Normalnie sobie aż tak nie pozwalam:)

      Usuń
    5. Hi, hi bo to niedziela byla;)

      Usuń
  39. Och! Pozazdrościłam Wam tego spotkania! I to jeszcze na TAKIM gumnie!
    Kasiu, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, gumno fajne jest, ale bez wodotrysków:)))

      Usuń
  40. I ja zazdraszczam spotkania:) Blogosfera to cud:) Bez niej byłoby to niemozliwe.
    Piękne prezenty, piękne człowieki, ale cuś Hanuś nie widać !

    OdpowiedzUsuń
  41. Byłam Sonic, byłam, spoko! Kasia zaświaczczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wierzę na słowo ;)
      chodź do mnie na szampana :)

      Usuń
    2. Zapraszam wszystkie Kury :)

      Usuń
    3. Sonic, a czy to okazja jakaś???

      Usuń
    4. 3 x tak!
      znaczy dzis Yolandy!

      Usuń
    5. ech, srajfon mnie powiela !
      podpowiem Wam, nie mam dzisiaj imienin, bo mam je w Wigilię
      i od razu też dodam, że nie mam na imię Adam ;PPP
      i dodam jeszcze, że mi się cyfra z przodu zmieniła ;)

      Usuń
    6. No to Happy Birthday, którekolwiek one są!!! Radości, zdrowia i pięknego życia!

      Usuń
    7. Sonic możesz mieć na imię:Adamina,Adela,Eryka, Ewelina,Druzjanna,Grzymisława,Godzisława,Paula,Herminia,Irma,Irmina,Tarsylia.

      Usuń
    8. Druzjanna i Grzymislawa bardzo mi sie podobaja...wez zamien urodzinki na ktores imieninki :)))))

      Sonic - seta i sledz!!!!

      Usuń
    9. A ja znam Adaminę!!!

      Usuń
    10. Mnie się podoba Tarsylia, zdrobniale Tarka. Druzjanna może występować jako Drużka, albo Druzja.

      Usuń
    11. Dziękuję, Kurki, za życzenia :) Muszę przyznać, że fajne te imiona:))) Może tak nazwę wnuczki :P
      Ja póki co zostanę przy swoim ;) Jakby co, wirtualny szampan cały czas czeka u mnie na blogu :)

      Usuń
    12. Sonic,szczególnie ta Tarsylia ,takie wykwintne bardziej.

      Usuń
  42. Dzisiaj temperatury na szczescie spadly, dosc mam tej Wenezueli w Polsce, nie po to tu siedze, by mi ponad trzydziesci stopni maltretowalo cialo i dusze!! a prezenta piekne Hana!! Ty to masz szczescie!! czyli jestes suertuda! i na dodatek mieszkasz sobie na TAKIM GUMNIE ...i jeszcze dodam, ze spodobal mi sie Twoj Ogniomistrz, wyglada przesympatycznie i chyba taki jest! no wystarczy tych ochow achow...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grazyna, tak walsnie jest. Ogniomistrz ma kojacy glos i wielce sympatyczny z niego facet:)

      Usuń
    2. Omatulu, znowu te bledy. Przepraszam.

      Usuń
    3. Kasia, w kwestii pisowni doganiasz Opakowaną:)))
      Co z Twoim boloncym uchem?

      Usuń
    4. Mniej boli. Dostalam antybiotyk douszny;) Spalam dzis po poludniu..trzy godziny..Az sama nie wierze. Po prostu scielo mnie z nog.

      Usuń
    5. Kasia, to chyba nasze gumno Cię otumaniło:)))

      Usuń
    6. Chiba:) Nalykalam sie powietrza:)

      Usuń
    7. Kasia ból uszu znam ,współczuję i zdrowia życzę :)

      Usuń
    8. nadmiar swiezego powietrza zabija, to kazden jeden wji przecie....

      Usuń
    9. nadmiar swiezego powietrza zabija, to kazden jeden wji przecie....

      Usuń
  43. No co Ty, Grażyna, ochów i achów nigdy dość! Poza tym szfystko się zgadza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bozszsz jak ja lubie osoby, ktore sa swiadome swego szczescia i otwarcie je glosza swiatu calemu!!!!

      Usuń
  44. A chciałam jeszcze i jak dorzucić swoje ACH i OCH.
    Widać ,że było super przesympatycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Dziefczynki, dziękuję, sycę się achami i ochami, bo tak było, to co będę ściemniać?

    OdpowiedzUsuń
  46. To Wam jeszcze powiem, ze gumno pieknie polozone, wsrod pagorkow i jezior, jak na pojezierzu jakim. I takie swojskie, ukwiecone, z cudnymi zakatkami. Napracowali sie nielicho oboje, Hana z Ogniio, zeby to miejsce tak wygladalo, jakby zawsze takie bylo. A tam podobno lany zboza sie zlocily..
    Po prostu szapo!

    I te detale w domu.
    Gupiooo mi bylo, pierwsze spotkanie, to przeciez nie bede lazic i glaskac drewnianej ramy lozka, czy brac w lapy kazdego dzbanecka w kuchni, a kocham to robic;) Pozwolilam sobie poglaskac drzwi, od strony wiatrolapu. Sa przepiekne.

    Caly ten nasz wyjazd, uplynal pod haslem spotkan z ludzmi. Bo sa najwazniejsi.

    Hana , dziekuje . Twojemu B. takze.
    Wu przeczytal tego posta, smial sie serdecznie:)

    Jestescie niezwykli i kochani!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, gdybym wiedziała, że chcesz głaskać i macać, zostawiłabym Cię samiutką w domu i poszłabym konwersacją bawić Chłopaków!

      Usuń
    2. Kasia, łan zboża trochę się zuocił, ale głównie to były pokrzywy, chrzan, masa zakopanych śmieci i właściwie pustka. Poza starą gruszą i jedną czereśnią oraz jabłoniami na tyłach domu.

      Usuń
    3. Kasia głaskać nie głaskałam ,ale co nieco po dotykałam ,no i zachwycałam się :))

      Usuń
  47. A ja byłam cały boży dzień w robocie!!!! A gdybym wiedziała, zaraz bym kierunek obrała jedyny właściwy - na gumno;) Hana, ile razy się już widziałyśmy??? I co??? Nagadałyśmy się kiedyś???;) A Ty byś chciała tak w dwie godziny;)) Buhahahah;))) PS. Jak przyjedziesz po ceratkę NIE POZNASZ MOJEJ CHAŁUPY - dziś finałowe sceny metamorfozy elewacji południowej. Sama jestem w szoku. Zrobiłam tez rabatę dedykowana pracownikom banku;) I padam na dziób.

    OdpowiedzUsuń
  48. Krecie, już nie mogę się doczekać, bo oszczędnaś w fotkach bardzo. Jeżu, ale kiedy??? Twoje słoneczniki pięknie rosną, ale rudbekie już przerosły i chyba muszę je przesadzić, bo zmarniejo:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekej jeszcze... Tero lete na połednie;) Jak zaś wróce - lete na połednie jeszcze ros, jak zaś wróce - to lete na wschód, a jakoś w międzyczasie - musimy się umówić na randewu;) Elewacja południowa robi wrażenie;)))) W pełnym tego słowa znaczeniu;) Książę turlał się dwie minuty, kiedy zobaczył efekt;))) A potem powiedział, że do statusu Willi-Śmiesznotki brakuje nam jeszcze tylko konia - i trafił w sedno!!!! dzisiaj galopowałam znowu - ale jazda;)

      Usuń
  49. Pienknie masz na tym gumnie, trawa cudownie zielona, naturalne, rustykalne mebelki wkomponowane w zacisze krzewów i drzew jakby wołały poczywaj gościu! Chyba będą częściej do Ciebie zajeżdżać;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu, a ja vice versa! Na Twoje gumno się gapię! Zamieńmy się na chwilę - Ty trochę tu, ja trochę tam:)))

      Usuń
  50. ależ pięknie tam u Was!! podziwiam, bo samo się nie robi ;)

    OdpowiedzUsuń
  51. Elaja, no dzie? Paluszkiem wskażę i SIĘ robi:)))

    OdpowiedzUsuń
  52. a ja podupadam...zomb mi sie oblamal i boli od rana...najpierw delikatneie, teraz jakby mniej delikatnie......i JAK szukac dobrego dentysty natychmiast?....juz mi sie przestalo chciec cokolwiek....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napoczekaniu olejkiem gożdzikowym go, albo amolem, tam on jest. Biedna Ty...

      Usuń
    2. Opakowana, współczuję. Annavilma dobrze mówi, olejek goździkowy. Albo jaki Apap czy Panadol?

      Usuń
    3. Opakowana, wspolczuje! Nie wiem jakie sa ceny leczenia zebow u ciebie. My z mezem po kolejnej wizycie u dentysty i uiszczeniu oplaty stwierdzilismy, ze robimy sztuczne szczeki - po konsultacji, dopiero nam szczeny opadly jak uslyszelisy ile kosztuja.
      Faktycznie poki co olejek gozdzikowy a jutro zasuwaj do dentysty i wyrazy wspoczucia.

      Usuń
    4. Opakowana, jesli jestes w Warszawie dzwon do Grzesia Czubaka, ma przychodnie na Staszica, co za lekarz!!I I swietny czlowiek.

      Usuń
    5. trzeci ras mi zezarlo komentarz, ZANIM go skopiowalam. nie pisze juz wiecej i juz!!!!

      Usuń
  53. Poprosze o kciuki i pazureriry za m oja D.ktora dzis pisze mature z filozofii.

    Ucho sie leczy, ale jeszcze daje znac.
    Podlaczyli nam wreszcie szybkiego neta..co to byly za historie. Nadal mamy rozbabrany podjazd, bo kable do internetu i telefonu miescily sie pod podjazdem, ktory trzeba bylo czesciowo rozebrac.Wreszcie mozemy wszystko uporzadkowac. Uff.

    OdpowiedzUsuń
  54. Czytam jeszcze raz i jeszcze raz oglądam zdjęcia. Gumno wygląda pięknie i Wy też:))) Tylko Hany brakuje na fotkach.

    Kasia, trzymam kciuki za D.:) Mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj Wu robil zdjecia Hanie i mnie, ale nie nadaja sie do pokazania..
      Kalipso, dzieki za kciuki:)

      Usuń
    2. Rany, Kasia, aż tak źle?

      Usuń
  55. Kalipso, muszę jakoś dawkować to piękno, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  56. Cudne są takie spotkania :)
    Wow, ale trawnik! Nie do wiary (i nam też ostatnio popsuła się kosiarka, ale nawet jak jest w świetnej formie, to nasz trawnik nigdy tak nie wyglądał), pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń