piątek, 12 czerwca 2015

Skarpeta wiecznie żywa

Nie było mnie parę dni, ale to nie znaczy, że próżnowałam. Tam gdzie byłam, miałam trochę wolnych mocy, zatem z przyjemnością zajrzałam głęboko do Skarpety. Zasoby sprawdziłam, przeliczyłam, dodałam, potem odjęłam i wszystko jasne! Dużą radochę sprawiło mi dodawanie, ale - paradoksalnie - odejmowanie jeszcze większą - w tym akurat przypadku działanie matematyczne świadczy bowiem o tym, ilu osobozwierzom zdołałyśmy pomóc. Dzięki Waszej wrażliwości i hojności mogłyśmy komuś troszkę ulżyć w cierpieniu i natchnąć otuchą choć na jakiś czas. Bardzo Wam dziękujemy, Gosianka i ja. Jeśli ktoś z Was chciałby wiedzieć jakie złoża zalegają jeszcze w Skarpecie i do kogo konkretnie trafiła pomoc, prosimy o mail - z przyjemnością podzielimy się tą wiedzą!

Pomogłyśmy wielu z Was czyli nas - blogowiczom, zwierzolubom w potrzebie. To była pomoc sporadyczna, często jednorazowa, związana z ciężką chorobą zwierzęcia (np. Bazyla Anais, Mefisto Przemka, Muni Izy z Kidowa), bądź tragiczną sytuacją wśród dziewczyn ratujących koty (Przygarnij Kota), ale chyba największą naszą satysfakcją jest to, że przez pół roku regularnie słałyśmy pomoc do Kwiaciarenki w postaci comiesięcznej wielkiej paki jedzenia. Zawsze to troszkę jej lżej!

Dumne i szczęśliwe jesteśmy też z powodu niezapomnianej historii Kudełka, który zamieszkał z Grażyną. To dzięki środkom ze Skarpety!

To nie znaczy absolutnie, że już koniec akcji. To tylko przerwa wakacyjna - potem rozkręcimy się na nowo! Zbierajcie siły i zaskórniaki!

Skarpeta działa jeszcze do poniedziałku do godziny 24., a potem już  ma wakacje, :) Może jeszcze ktoś, coś? Last minute!
Dziękujemy!
PS. Nie wszystkie przedmioty, które fizycznie do mnie słałyście sprzedały się. One cały czas u mnie są i prawdę mówiąc, nie bardzo wiem, co z nimi zrobić? Czekać do następnej edycji Skarpety, czy Wam odesłać? Może macie inny pomysł?

109 komentarzy:

  1. O tak, bardzo, bardzo dziękujemy Wam, kochane Kurki! :))

    Ja też mam pudło rzeczy do Skarpety. Myślę, że wystawimy je po prostu w następnej edycji. Fajnie gdyby się sprzedało, bo co ma leżeć, a rzeczy fajne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli nie będzie przeciwwskazań, tak właśnie zrobimy! Ale może Kury Kreatywne wymyślą coś rewolucyjnego?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kury już myślą :). Do jesieni na pewno wymyślą :)
    Wasze zaangażowanie i nasze chęci by pomagać, dają radość i Wam i nam. :)
    Czajnik to tak samo leży na pleckach jak nasz i pewnie ma parę tysięcy zdjęć w tej pozycji a buziaki dostaje?. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wam też dzięki za trzymanie wszystkiego w pazurach.Oby Skarpeta nigdy nie miała...dziury!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skarpeta to ma moc! Niech więc trwa :))))
    Podoba mi się edycja SZAFA - może by na większą skalę jesienią?
    A tym razem rzutem na taśmę jeszcze coś kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do jesieni d***y zdaza nam urosnac, wiec znow trza bedzie szafy odgruzowac z za malych szmat. :)))

      Usuń
    2. Jedz Pantera, na zdrowie, jedz!

      Usuń
    3. Alucha, szafa też mi się podoba. Zawsze można szatki (zdjęcia znaczy) słać, niech sobie hula:)

      Usuń
    4. Ja się ostatnio wieeeelu ciuchów pozbyłam, ale nadal mam rzeczy, które tylko leżą, a szkoda. :)
      Pantera, a może nam doopki zmaleją w czasie lata? Rower i te sprawy ;) Jakby nie było, garderobę trza będzie zmienić :D

      Usuń
    5. Aluszka, jak Tobie zmaleje, to wcale jej nie będzie widać, ty nasz szczypiorku drobniutki! :)

      Usuń
    6. Zgadzam sie z przedmowczynia! :))))))))))

      Usuń
  6. Ja już coś wymyśliłam, ale... miałam trochę wątpliwości. Pomyślę jeszcze - jako że ta edycja się kończy - i napiszę na mejla, za kilka dni :))))) Na pewno w przyszłym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hano, Gosianko :)
    Bardzo Wam dziekuje, ze wkladacie w ten szczytny cel tyle zaangazowania i pracy, ze poswiecacie swoj cenny czas.
    Do pomyslow wszelakich ja sie dostosuje :) Osobiscie dzis jakas taka niepomyslowa jestem :(
    Czajnik jak zawsze uroczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja nie dosc, ze tez niepomyslowa to i zakatarzona, a to katastrofa.

      Usuń
    2. Opakowana, a toś złapała katar w samo porę.

      Usuń
    3. Nooo, druga noc wlasciwie nieprzespana...zasnelam, jak pierony przestaly walic a juz dzien sie robil, a przez reszte to tak co pare minut sie budzilam. zatoki mam jak balony.

      ale ja nie o tym.

      Skarpeta dziala jak dobrze naoliwiona machina, ze tak powiem. I sie ciesze, ze choc jakis mikro wklad moglam wlozyc w niom. na nic madrzejszego chwilowo mnie nie stac. chialabym pospac....

      Usuń
  8. Orszulka, przecież wszyscy wkładamy! Twoje porteczki zresztą kogoś zauroczyły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, jestesmy w proceduralnej drodze z kupujacom porteczki :)

      Usuń
  9. Wspaniałe jesteście Dziewczyny.
    Podziwiam Wasze zaangażowanie i postaram się jesienią być bardziej aktywna. Niestety teraz mi nie wyszło z przyczyn różnych.
    Moje gabaryty w szafie odpadają w przedbiegach.
    Pozdrawiam, miłego wieczoru życzę, u nas upał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bądź taka pewna, że te gabaryty się nie nadadzą... Nawet nie musiałabyś wysyłać, bo mam rodzinę w Krakowie toby odebrali...

      Usuń
  10. Ewa2, jesteśmy wspaniałe wszystkie!
    A gabaryty to sprawa subiektywna. Na pewno nie jesteś w nich osamotniona:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Idzie burza, słońce zasłoniła ciemno ale jeszcze nie warczy i się nie ciska no i trza była z samego rańca gnać i działeczkę podlewać? eee tam, idziemy z kotkiem spać. Lorcia wykąpana w Pilicy, mnie pozostaje prysznic a kotkowi języczek. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzień dobry.U nas właśnie wtem i nagle burzowo i deszczowo.Jak dobrze,bo suchoty straszne ,wody w rzece na lekarstwo.
    Mam wyrzuty co to aktywności zakupowej, niestety nie dałam rady za wiele zasilić , ale mam nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie będę maiła okazję.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, okazji będzie mnóstwo. Nasza, kurza w tym głowa.

      Usuń
  13. Ja mam parę pomysłów tematycznych. Na przykład: fszystko za 10 zł, radosna tfurczość, jak nikt nie kupi, to trzeba kupić samemu;-) (koszt przesyłki odpada, jaka oszczędność czasu i pieniędzy!)
    Czajnik mnie tak natchnął:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hania, oba pomysły genialne! :))

      Usuń
    2. To jest bardzo dobra koncepcja :))

      Usuń
    3. Hrehrehre, pomysł godzien Machiavellego! Wchodzimy w to! W dodatku będzie zabawa!

      Usuń
    4. Ale że Czajnik? Natchnął?

      Usuń
    5. Dzienkuję, jeszcze nikt tak mnie nie nazwał. Powiem to mężowie, niech wie kogo trzyma w domu;-)

      Usuń
    6. Haniu, już on tam wie, tylko się maskuje.

      Usuń
    7. I masz to na papierze (prawie) :))

      Usuń
  14. Hanuko I Gosiu! - jesteście obie wielkie (i nie ma tu na myśli gabarytów);)))) Wielkie dzięki w imieniu zwierzątek-najedzątek;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Najedzątki - też ładne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Obie wspaniałe jesteście a wasze zaangażowanie jest niesamowite. Przykro mi, że za mało aktywnie się włączam, ale poprawię się na jesieni, obiecuję!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Chciałam przypomnieć, że zaraz koncert piosenek Przybory w Opolu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Mika!!! swietnie sie zapowiada...

      Usuń
    2. A mn ie wysiadł dekoder i czekam na nowy i nic nie mogę oglądać. Bu

      Usuń
    3. a ja bym i ogladala ale juz jest jutro ;)

      Usuń
  18. Dziędobrywieczór, u nas leje i burza. A ja niedawno skończyłam podlewać ogródek. Wypraszam sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dojechalam do CH, usiedlismy na tarasie - ni grama komara, sluny poszedl podlaczyc tymczasowego weza, zebybiedny trawnik podlac, a ja raz kolo razu mowie - takie to niebo na zachodzie sine i bure, pewnie sie na cos zanosi...a on tylko weza przestawial, w sumie byla to przysluga glownie dla kosow, bo one smiale sa i moje nosalne trombienie ich nie loszylo (widocznie kogos podobnego tu juz znajo). robaki wyraznie czekaly na te wode, bo po pol godzinie slubny mowi - no chyba juz wystarczy tego jedzenia! ale ptaszek go i tak nie posluchal...
      wzielismy kubaski herbaciane dodom zeby napoj nowy zrobic a tu jak nie huknie, jak nie lunie....mysle, ze gdybys Ania (i slubny) ine podlala, to by nei bylo burzy i dalej bybylo sucho.

      Usuń
    2. No to może i fakt, u nas padało i padało, nawet jeszcze o 4 rano padało. Przynajmniej mam wszystko DOBRZE podlane,,,

      Usuń
  19. A u nas, kurna, tylko pokropiło! Guzik nie podlewanie, tylko w koszeniu trawy (marnej) przeszkodziło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewaliła się trzaskając piorunami, szastając wiatrem, patrzyłam przerażona na targany kasztan za oknem, wywaliła z siebie chyba całą wodę i poszła na wschód. Trochę groźnie wyglądało. Hanuś chętnie bym oddała trochę tej wody co u nas się wylała Tobie na Twoje potrzeby. :)

      Usuń
  20. Dzięki Elka, dawaj! Stepowiejemy normalnie. Nic nie rozumiem. Trawa miejscami schnie, a miejscami (dużymi) gnije. O co cho? Deszcz padał raz przez parę godzin i to szfystko. A ona (ta zgnilizna) mokra!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciepła noc się zapowiada, chmury poszły sobie, nie padało. Ponoć w niektórych regionach burze straszne były i ulewy.
    Jakaś zmiana aury będzie, bo zasypiam na stojąco.
    Dobrej nocy Kurki.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewa2, ale gdzie ta zmiana? U nas może? Co mówio Twoje członki?

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziefczyny, czy któraś nosi rozmiar 36?

    OdpowiedzUsuń
  24. Eeee, Bacha, ja nieeee... Ale Alucha? Spoko.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam kilka prawie albo całkiem nowych w tym rozmiarze i wrzuciłabym do szafy, a że będę kilka dni w rodzinnych stronach niedługo tobym przywiozła, no niekoniecznie ktoś musi nabyć ale mam też fajną tunikę, ekhm, sory, zapomniałam że są zastrzeżone dla Miki a ta jest w rozmiarze powyżej 40. Ja raczej do 36 już nie zejdę.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zrobiłabym zdjęcia i zostałyby w Krakowie do ew. wysyłki, lub w Zakopanem (załączę koperty coby Sis lub Mika kłopotów nie miały).
    Właściwie to przecież mogą to być tez dla córek, każda Kurka myśli o sobie a tu może jakiejś chudej małolacie sprezentować. Sportowe (ciuchy znaczy się) i letnie.
    Oj chyba szfystkie już w sypialnianej, też się wdrapuję. Do jutro i miłych snów, dla Ciebie Hana deszczowych.

    OdpowiedzUsuń
  27. Alucha, jak tam Twoje gabaryty?

    OdpowiedzUsuń
  28. Bacha, tak zrób. Na pewno znajdzie się amatorka. Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
  29. ja to pamietam, jak bylam rozm. 36 - po urodzeniu 1. dziecka, przedtem bylam 34. a potem nastepny rozmiar siup po Kasince a potem to juz w gorki, samo szlo ;)

    sliczny dzien, choc okropnie wczesny....dziędobry, Kurki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hue hue, ja także samo po dzieciach. Tyle źe nie startowałam z 36 :P

      Usuń
    2. 36 miałam raz w życiu, ale to chyba był sen:)

      Usuń
  30. Dzień dobry, Kurki! Skarpeta to wielka rzecz! I Kury - Organizatorki tej rzeczy też wielkie! Wszystkie Kury wspaniałe som:)))
    U nas słonecznie, zaraz przyjadą goście. Ogólnie to mam kocioł, ale dam radę i wróce tu nadrobić zaległości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kajam się i Rzecz piszę wielką literą!

      Usuń
    2. Pacz Kalipso, a już miauam pytać "dzie Kalipso?" Zaraz skończy się rok szkolny, będzie lżej. Chyba.
      U nas w słońcu 38.

      Usuń
    3. Prowokacyjnie zawołam: niech żyje lato!

      Usuń
    4. Annavilma, nie mam nic naprzeciwko, tylko żeby deszcz!

      Usuń
    5. podobno zaraz ma byc, znaczy od poniedzialku....

      Usuń
    6. Jest! Jest i pada! Mocno!!!

      Usuń
    7. indianskiego ducha deszczu przywolalas??? Zbieraj te wode do beczek jakich i wiaderek, potem tylko przewrocic i sie bedzie podlewalo! to pewnie jest nasza wczorajsza burza...

      Usuń
    8. A zbieram Opakowana, zbieram, ale nie przewracam potem, tylko wydzielam i racjonuję.

      Usuń
  31. Dzień dobry Kurkom.
    Jakoś zmian nie widać, upał się szykuje bo już teraz 25 na termometrze. Załamałam się czytając o gabarytach 36. Z takich to już nawet moje córki wyrosły. Ja miałam cienko w talii na studiach, w biodrach zawsze więcej niż bym chciała.
    Teraz mogę sobie przybić piątkę z grubą Bertą. Chciałabym chociaż zejść o numer w dół, ale całą silna wolę zużyłam na rzucenie palenia.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ewa2, mnie też wkurza rozmiar 36. Nawet 38 mnie wkurza. W tym względzie moja silna wola śpi. Ale ja jom kiedyś (?) dobudzę!

    OdpowiedzUsuń
  33. Mnie wkurza już 42!
    Może mi się uda wolę obudzić, ale ja wszelkie zmiany nastroju zajadam.
    Upał się potęguje, jest już 31. Taka temperatura powinna już odtłuszczać, a nie odwadniać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny, o jakich wy rozmiarach mówicie??? Mnie jak Ewę, 42 wkurza do białości! A nawet 44 denerwuje.

      Usuń
  34. Dawać mi tu dziefczyny po kilka stopni bo u mnie tylko 22 i wiatr chłodnawy. Dobrze, że słonecznie bo tutejsi zwolennicy monarchii będą mogli obejrzeć przejazd księcia Filipa co to się popołudniu żeni a i turystów dużo to trzeba się trzymać z daleka od centrum i okolic zamku.
    Ja tam 30 stopni znoszę bez problemu jak wiaterek chłodzi i las sosnowy pod bokiem zwłaszcza po deszczu.
    A co do rozmiarów to zależy też jaka marka czasem 38 jest OK a czasem 42 (zwłaszcza włoska numeracja). Aktualnie z braku funduszy na nową muszę się odchudzić do 38, ze dwa miesiące mi to jeszcze zajmie (nadziaja matką cierpliwych).
    Jak by zrobić treningowy zlot Kurek to w dwa tygodnie wszystkie by straciły jakieś dwa numery, no ale przecież większość się nie przejmuje , jesteśmy jakie jesteśmy. Nie mniej jednak polecam taśmę, parę minut dziennie i gorsecik szczupleje. Bez wysiłku, w domu, w ogrodzie, dzie bondź. No to idę łapać wit. D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha,ale że taśmę coby sobie gębuchę zakleic i nie żreć,czy żeby sie nom obkleić w całości ,bo moze jak scisnie to pomoze ?:)

      Usuń
    2. Dopiero dotarłam. No co Wy, dobrze wiecie że to taka taśma do ćwiczeń. Was może nie zmobilizuje al. mnie za to jak! Co dziennie z taśmą przed kompem czy jakaś Kurencja dołączyła czy nie. Śpijcie dobrze paskudy złośliwe.

      Usuń
    3. Bacho kochana,nie zżymaj się:)
      Taśmy nie posiadam do ćwiczen,ale mogę poudawać ,ze mam i chodizć w miejscu.
      O której zbiorka?:)

      Usuń
    4. Zaczynamy w poniedzialek o 20.15. Wchodzę o tej godzinie na Skype.

      Usuń
  35. Podeślę chętnie parę stopni, bo u mnie w cieniu już 35! Przy tej temperaturze, w blokowisku, o łapaniu wit. D nie ma co myśleć.
    Do tracenia kilogramów muszę się zmobilizować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dzisiaj upał niesamowity, nie dało się na słonku siedzieć.
      Ewa, z tą mobilizacją to u mnie najgorzej... Ale muszem... Od poniedziałku.:)))

      Usuń
    2. Trochę późno ale mnie nie było, a potem pisałam. Zawsze zaczynam od poniedziałku. Co tydzień już od stycznia.

      Usuń
  36. Z tom mobilizacjom to najgorzej. Proponuję się zmówić i o godzinie np 20.00 codziennie robić zbiórkę na trening (taki mini domowy, 15 min.), kto fce oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja odpadam, bo mię katar-kaszel meczy i ledwo laze...z niedospania tez. moge mentaalnie pocwiczyc...
      Bacha - raz poszlam do japonskiego sklepu Muji i koszulki bawelniane na ramionczkach byly...jak znalazlam pasujace na mnie (a wtedy bylam te 36) , to sie okazalo, ze po japonsku to bylam rozm. XXXL...wyszlam ze sklepu obrazona!

      Usuń
    2. Opakowana, to było na pewno napisane krzaczkami, a Ty myślałaś, że to iksy som!

      Usuń
  37. Dziędobrywieczór:)


    Jak wrażenia po Opolskim wieczorze z piosenkami mistrza Jeremiego?
    Mnie nie zagrał tam ten Karpiel -Bułecka najbardziej, ogólnie pomysł dobry,wykonania czasem fajne,czasami nie bardzo. za bardzo chyba zżyłam się z KSP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mam bardzo podobne wrażenia do twoich, niektóre mi się podobały, niektóre mniej a niektóre bez wrażenia. Podobało mi się "Przeklnę cię" Kołaczkowskiej i Zamachowskiego. Ogólnie raczej wykonania weteranów lepsze niż młodzieży. Zakopower nawet niezłe wrażenie zrobił, ale zdania są różne, np moi znajomi powiedzieli, że właściwie to tylko oni im się podobali:))

      Usuń
  38. Kto chce trochę deszczu? U mnie leje! :))

    OdpowiedzUsuń
  39. Dziękuję Gosiu, u mnie lało wczoraj a i dzisiaj trochę też;)

    OdpowiedzUsuń
  40. O nie, żadnego deszczu poproszę, ja dziś znowu podlałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania - to na bank bedzie lalo..porzadnie podlalas czy byle jak?
      u nas baaardzo cieplo, na pograniczu parnosci, zaby szaleja, widac im nie za sucho....

      Usuń
    2. Byle jak, tylko to co przesadzałam, ale zawsze to była robota (jeszcze w taki upał...)
      Szkoda ze nie mam bajorka i żabuf

      Usuń
  41. W Warszawie padało w nocy. Teraz jest parno. Jutro na działce będę tylko pielić i bawić się z kotami.











    OdpowiedzUsuń
  42. W nocy byl koniec swiata , tutaj w Warszawie , lalo i grzmialo straszliwie, ale lzej sie zrobilo na swiecie...dzien dobry Kury, gdziesik Was zmylo, pewnie natura wybujala was wchlonela w swoje lono!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Grażynko, u mnie nic nie lało, ale teraz się chmurzy, może na popołudnie coś się wykluje. Dobrze, że takiego upału jak wczoraj nie ma.

      Usuń
  43. Witam Kurnik.
    25 stopni, wiaterek, trochę chmurek. Nie padało, noc była ciepła. Wybieram się na łono za miasto, mam nadzieję, że burza nie przyjdzie.
    Miłej niedzieli życzę, bez gwałtownych zjawisk atmosferycznych.

    OdpowiedzUsuń
  44. Dziędobry, u nas sauna. Duchota, że aż strach nosa wyściubiać na zewnątrz .

    OdpowiedzUsuń