niedziela, 3 lipca 2016

Jezdem nazad

Czołgiem Kureiry! Dopiero wróciłam, pomyślunku nie mam, ponadto muszę sie przestawić, bo jakbym z innej strefy czasowej wróciła. A wracając zaliczyłam szkółkę roślin i prawie się pochorowałam z żądzy. O matko, czego tam nie ma! Oprzeć się nie oparłam, ale jestem z siebie dumna, bo umiarkowana w żądzy byłam. Nawet bardzo. Wracałam drogą zupełnie inną niż zazwyczaj - planowo. Chciałam zahaczyć o wieś mojego dzieciństwa. I zahaczyłam. Zmieniła się niewiele, trochę wypiękniała, przybyło nowych domów, a przed nimi kwiatków, ale "mój" pałac (bo w pałacu mieszkałam, a co!) to obraz nędzy i rozpaczy, a nawet gorzej. Kompletna ruina, poczerniała, z powybijanymi oknami, porośnięta krzaczorami. Nawet nie mogłam wejść na teren "parku", bo zardzewiała brama zamknięta - nie wiem po co - na zardzewiałą kłódkę. A i tak myśląc o tamtym miejscu widzę świeżutko wyremontowany pałacyk tętniący życiem, podjazd między ogromnymi lipami, za którymi wieczorową porą straszyła Stara Nawrotka i klomby pełne róż, o które dbał stary Bis ganiając niszczycielskie dziecioki (w tym mnie) z miotłą... Nie, to nie był XIX wiek, to było moje dzieciństwo. Nawet nie zrobiłam zdjęcia, nie pomyślałam o tym, taka mnie żałość zdjęła.

No ale trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe, jako rzecze Wieszcz.

To bardzo miłe, że dzielicie się Waszym życiem na kurniczym forum. Alina przysłała zdjęcia swojego gumna oraz widoków zaokiennych. I w tym momencie pomyślałam sobie po raz kolejny, że gdyby była taka możliwość, to ja chętnie i bez większych oporów zmieniłabym miejsce zamieszkania. Alina, masz duży dom? Spójrzcie:

Na prawo jedzie się do Żywca i do Wadowic (30 km) a na lewo do Zakopca (70 km). Po lewej u góry ośnieżona Polica a za nią ledwo, ledwo widać Babią Górę.
Środkiem doliny płynie Skawa. Po tych górkach chodzę sobie na trekking.
To moje osiedle, mieszkam kilometr od miasta.




Widok z kuchennego okna


Mój sad i ogródek jeszcze skromny ( u nas tak się mówi) , dopiero co posadzone krzewy, rzadko, żeby miały się gdzie rozrastać, tu i tam trochę warzyw. Kwiatów niewiele, bo bardziej chciałabym uprawiać warzywa, potrzebuję ich dużo, Włoskie dania z jarzynami i warzywami pomogły mi stracić 6 kilo i dalej mnie ubywa!!!
To przed domem.




Aliny futrzaki:





Bruk. Rozebrałam starą szopę na drzewo, która stała na ogromnych kamieniach, myślałam zrobić z nich skalniak, ale miejsce nie jest odpowiednie, mało słońca i pomyślałam,że jak Hana robi bruk to ja też spróbuję. Kamienie za duże, ledwo mogłam je przetoczyć a co dopiero odpowiednio osadzić. Ale jakoś zmenczyłam i tak wygląda. Oczywiście, trzeba koło bruku zrobić jeszcze porzondek, ale powoli i z tym się uporam. To tyle o mnie, mam nadzieję, że za rok lub dwa będzie ładniej.
*
Alina, dobrze Ci idzie! Moje pierwsze brukowanie trochu zapadło się pod ziemię. Twoje będzie w sam raz, trochę osiądzie, no i kamienie masz cud urody! Moje to takie zwyklaki...

*

Gdzieś po drodze w komentarzach Hania z Zielnika zapytała, czy trójklapek przebarwia się jesienią. Tak Haniu, przebarwia się przepięknie!Spójrz na zdjęcie (sprzed 2-3 lat). Żałuję wręcz, że tylko jesienią. Oraz zakwitły Twoje maki! Są przepiękne, wyglądają jak duże, pełne gozdziki! Dziękuję!

Pięknego tygodnia dla szfystkich Kur!

218 komentarzy:

  1. W pięknej okolicy mieszka Alina. Koty ma śmiesznie umaszczone na pyszczkach Wygladają jakby się pobrudziły.
    Pierwsza!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa2, pierwszaś czarno na białym! Zuoto bez wątpliwości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało mi się.
      Mam nadzieję, że gumno Ci przez te dwa dni nie zarosło.

      Usuń
    2. Ewa2, jakoś dramatycznie to nieee, ale przedtem trochę odgruzowałam:)

      Usuń
  3. Druga idę czytać.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załapałam się na śrybło, a co nie mogie?.
      Cudowna okolica u Aliny. Postanowiłam się nie zachwycać, bo potem serce boli, że nie mam. Wszystkie Kury, które mają gumna są z nich dumne, a co mamy powiedzieć MY zwykli blokowi ludzie? Może Hanuś kiedyś o nas coś stworzysz? bidakach co są bez gumnowego majątku?
      Futrzaki przecudnej urody, takie upaćkane mają pysiole.
      Buziaczki Ania Bezowa

      Usuń
    2. Musimy sobie Aniu stworzyć powód do dumy. Ja już na przyszły rok wymyśliłam pergolę na balkon, tylko nie wiem co z tego wyjdzie, bo kot zżera mi pnącza. Kociej trawki nie rusza, głupek jeden.
      Musimy polubiś co mamy, poszukać plusów (mogę dbać o pazury, bo nie grzebię w ziemi), żadne Stefany mnie nie emablują, liści grabić nie muszę, mszyc tępić itp.

      Usuń
    3. No, Ewa2, i to jest mnóstwo powodów do dumy. A jeśli jeszcze wystrzelisz z pergolą!
      Córka mi wysiekła hybrydowe pazureiry. Są zachwycające, zobaczymy ile wytrzymajo!

      Usuń
    4. Bezowo, śrybło jak nic!
      Już Ty na okoliczności przyrody nie możesz się skarżyć, bo grzeszysz! I co z tego, żeś blokowianka? Kużden jeden kij ma dwa końce!

      Usuń
    5. Ja tam podziwiam wszystkie prezentowane gumna, ale zupełnie dobrze czuje się w swoim mieście, a za grzebaniem w ziemi to tak nieszczególnie przepadam, w tem zakresie zupełnie wystarczają mi moje kwiatki doniczkowe :)

      Usuń
    6. Marija, nie wiadomo, kto by się w Tobie obudził, gdybyś z nagła dostała jakie gumno? Szalony Ogrodnik?

      Usuń
    7. Marija - mi w zasadzie tez... dlatego mikro gumienko tu mmi straszliwie zarasta, bo odwlekam jakies tam grzebanie na bardzo pozniej...zazdraszczam tylko efektow katorgi ;)

      Usuń
    8. Ojtam, Kury, toć to nie katorga! To się lubieje i stąd pięknieje gumno! Nie mogę się doczekać ranka! Cierpię, kiedy mus chałupinę ogarnąć. Wolę ogarniać gumno. Przywiozłam sobie starą, cynkową wannę i już kombinuję, co i jak!

      Usuń
    9. Hanuś, gdyby ktoś mi podarował gumno, na pewno bym go lubiła i coś na pewno bym ogarnęła, ale niestety mój kręgosłup, nie pozwolił by mi zaszaleć. Rosło by na nim to co się samo zasiało, wszak chwasty też bywają malownicze ;)

      Usuń
    10. O to, to, Marija! U mnie też rosno różne samowolki, a nawet je hołubię, jeśli ładne i nieinwazyjne. Mój kręgosłup też piska, ale nauczyłam się z nim gadać.

      Usuń
    11. no, ja to mam i kregoslup i kolanko zreumatyzowane i biedro. jak kucne to juz sie nie podniose, m oge tylko dzialac z wypietym odwlokiem a to niezdrowo. i zazwyczaj tego jest strasznie duzo do obrobienia a ja trace cierpliwosc szybko ;)

      Usuń
    12. Masz Hanuś rację, nie mogę narzekać na brak przyrody, którą na co dzień podziwiam z okna i te koncerty ptaszków och, ach... Zaczynają o 3.20.
      Zachwycam się Waszymi ogrodami, bo są prześliczne, ale gdybym miała własny, to podejrzewam, że tego roku nie byłoby co pokazywać - rwa kulszowa od grudnia nie odpuszcza, ledwo łażę. Jezdem zreumatyzowana jak Opakowana hihihi.
      Ten mój park za oknem robi robotę i cieszy oko.
      Trzymcie się - Ania Bezowa

      Usuń
    13. Aniu, podobno jest dobrze spać na skórze owczej lub z borsuka(tylko dzie go upolować?) a takoż rozgrzewać kręgosłup rozgotowaną,gorącą pszenicą (takie zalecenia u Hildegardy),i w ogóle się wylegiwać na gorącem piasku,najlepiej w egzotycznem kurorcie;))Albo w naszem sanatorium dysponującym borowiną.Pzdr, Hanna

      Usuń
    14. Tyż na korzonki wskazany,ale myślałam,że kota już ma;)Hanna

      Usuń
    15. Kot dziala bardzo dobrze, jak rowniez dobandazowany okladzik z masci konskiej.
      borsuka naturalnego w zyciu bym nie przykladala.
      a te rozne sole ciechocinskie?
      rozgotowanej pszenicy nie mam, ale za to woreczki ryzowe mam.

      Usuń
    16. Hanno mam kotkę BEZĘ /dlatego jestem Ania Bezowa/, ale ona ma ADHD i nie poleży, a co dopiero wygrzewać. Przypomniałam sobie, że moja mama miała parę razy problemy z korzonkami i leżała na rozgrzanym /w piekarniku/ piasku i miała taki pas z ziarnami gorczycy. Ostatnio wywaliłam 280 zł za lekarstwo, które miało postawić mnie na nogi, od 3-ch tygodni łykam 2 x dziennie i żadnej poprawy.
      Kurcze dziewczyny ja muszę mózg leczyć - mam sadło z borsuka w lodówce, o którym zapomniałam. Boszsz jaką mam sklerozę. Dziś na noc próba generalna.
      Dzięki dziewczynki za nakierowanie mojego mózgu na dobre tory.
      Ania Bezowa

      Usuń
    17. Aniu Bezowa, to nie chodzi o okład z żywego kota, to nie działa, to musi być SKÓRA Z kota, tak jak Z borsuka. Z borsuka to jeszcze tłuszcz na coś jest genialny. Dużo jest tych mondrości narodów, jądra byka na potencję dla chłopów, oczy orła na poprawę wzroku ...

      Usuń
    18. Borsuki u nas często widać przejechane... Niestety.

      Usuń
  4. Sliczne u Aliny widoki. Też mi się wydaje, że mogłabym mieszkać gdzieś...ale nie wszędzie. Tak za Chorzelami zaczyna mi pachnieć tym klimatem, wcześniej ciągle śmierdzi Warszawą. Ten Aliny kotek ta taki jakiś sfinksowaty, albo taki kadr.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnemo, moja stodoła nic a nic nie śmierdzi Warszawo. Mówię Ci. Tak się to skończy. Rany, ale byłoby fajnie! Wymieniałybyśmy się roślinkami i starymi deskami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie starymi deskami:)
      Ale, gdybyś tak przyjechała na Mazury...to nie wiem, czy byś nie zmieniła zdania...tu jest jakaś taka aura, takie coś, czego nie ma gdzie indziej. Wszak Wasze zawody pozwalajo na mieszkanie ot gdziś...gdybyś była za płotem, miałybyśmy najpiękniejsze gumna w całej gminie:)

      Usuń
    2. Mnemo, na bank tak by było! Wiem to! Lubię miejsce, w którym jestem, ale jestem też otwarta na zmiany. Ale nowe gumno musiałoby być jako tako ogarnięte. Nie wiem, czy dałabym radę kolejnemu ugoru.

      Usuń
    3. To się będę rozglądać:) Nawet jest takie jedno, dom całkiem,całkiem, dość nowy, ale nie obrzydliwy, obejście tudzież, dużo zielonego, działka graniczy z Babięcką Strugą, to szlak Krutyni. Ino trochę kosztuje, ale jest rozwojowe, latem można mieć kajaki i puszczać ludziów w rejsy...Do mnie dwa kilosy...

      Usuń
    4. Mnemo, dwa kilosy to spoko w oko, ale z ludzmi to nie wiem, czy kce mi się użerać. Niech się topio beze mnie:))) Szukaj dalej. Tanio ma być i przepięknościowo.

      Usuń
    5. na maila Ci wysłałam, to se popatrz...ino ta cena..

      Usuń
    6. sumsiady wizawi daczy sprzedajo chalupe. ale nie chco tanio....choc so rozniste chalupy nawet trochu w lesie jakby w okolicy. zapraszam ;)
      znaczy tanio moze nie jest najtaniej, ale slicznosciowo to jest. I mamy zupelnie niezwykla pania soltys. Prawdziwy rasowy foxterier z niej, duuuzo zrobila dla wsi. a obok jest druga sliczna wies, sie nazywa Korzeniowka, a kawalek dalej jest Los (jak zwierze, nie przeznaczenie, rhehrehre), obok lsay i rzeczka nieopodal.

      Usuń
    7. Opakowana, ale w Cute Henry to pewnie ceny z kosmosu, albo innego Batorego:)))

      Usuń
    8. niekoniecznie, ale z pol melona trza miec...masz? Wasze obejscie by poszlo za ekwiwalent?
      ja Annie Vilmie podrzucam domy za wsia na psrzedaz...moge tu podrzucac...

      Usuń
    9. Opakowana, przeceniasz nasze obejście, i to bardzo! To ja już tu lepi zostanę:)))

      Usuń
    10. Wasze obejscie jest tak super, ze uwazam, ze nie przeceniam. a gumno to juz wogle. za samo gumno powinni we Was rzucac zwijaskami banknotow o wyzszym nominale.

      Usuń
    11. boszsz Opakowana, gdybym ja miała pól melona...

      Usuń
    12. od czasu jak kupilismy nasza dzialke to ceny onych podskoczyly o jakies 50%. Teraz bedzie jeszcze gorzej, bo do soszy krakowskiej od nasz jest 10 minut a do nowy autostrady nastepne 10. czyli we Warszawie sie jest o wiele wiele wczesniej...oczywiscie byle nie w godzinach szczytu...

      Usuń
    13. No i Opakowana byle nie jechać na Pragę do Elaji ;)

      Usuń
    14. Prawda to, oj prawda. czymiec sie TEJ strony rzeki. I jakby co, celowac na Gdansk, hrehrehre

      Usuń
  6. Ja tez chce taki widok z okna kuchennego, jaki ma Alina :)
    A mam taki, ze lepiej nie mowic...
    Hana, dobrze, ze jestes nazad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulko, toć u Ciebie pięknie! Znaczy tutaj, w Polszcze:)

      Usuń
    2. W Polszcze widok z kuchni mam na budowe po rozebranym starym, zabytkowym domku - co tam sie teraz dzieje - matkoicorko ;) Misz masz totalny ;)
      A na obczyznie widok z kuchni mam na betonowy chodnik prowadzacy do prawie zabetonowanego ogrodka...ktory staram sie odbetonowac ;)

      Usuń
    3. Orszulko, w Polszcze blok stawiajo przez Twoje okno z kuchni? Pamiętam zdjęcia tego domu, pokazywałaś. Będzie jakiś gustowny bunkier? Ale przynajmniej okolica piękna, co nie?

      Usuń
    4. A wiec tak...
      Nowy somsiad rozpoczal budowe domu od ... ogrodzen kamiennych, nastepnie wystawil taaaki wielki namiot...nie mam pojecia na co, moze na disco ?
      Nastepnie wybudowal drewniana wiate z nieotwieranymi oknami, w ktore bedzie urzadzal grila i piekl pizze, Za wiata postawil kurnik...dla 7 kur ;)
      Za kurnikiem posadzil drzewka owocowe moze w odleglosci 40cm jedno od drugirgo.Nastepnie wyryl koparka duze oczko wodne, zamontowal na nim stalowe pomostki. A na koniec przystapil do budowy domu, na ktory braklo miejsca, wiec oczko wodne zasypal a stalowe pomostki leza gdzies w krzaczorach...
      Teraz buduje fundament pod dom, musze sie psychicznie przygotowac na ten widok, bo juz niedugo tam bede...

      Usuń
    5. Ratuje mnie piekna okolica :)

      Usuń
    6. Orszulka, to on szurnięty jakiś. Jest duża szansa, że przeinwestuje i będzie spokój.

      Usuń
    7. Spoko, on się wykopyrtnie, nie ma siły!

      Usuń
    8. Duże krzaki, drzewa posadzić od właściwej strony i będzie lepiej.

      Usuń
    9. Budowanie domu tegoż takie całkiem od doopy strony.Mus cosik nie tak z klepkami albo inszy,chwilowy nadmiar kasy.

      Usuń
    10. Agniecha, nie mam mozliwosci posadzenia ani krzaczorow ani drzew - pozostaje mi albo zamurowanie okna kuchennego albo nie podchodzenie do tegoz okna ;)
      Orka - jego tesc ma duze poklady kasy, wiec zieciunio korzysta poki moze ;)

      Sytuacja sie przedstawia tak - somsiad namietnie surfuje w internecie, ogladajac rozne posiadlosci, jak mu sie cos spodoba to robi zdjecie - jedzie na budowe i mowi do pracujacych, ze chce takie samo jak na zdjeciu ;)
      No i taki misz masz tworzy mi widokowy ;)

      Usuń
    11. Kompletny debil. Teściu w końcu dotowanie się znudzi. Chyba że teściu taki sam. To marne widoki.

      Usuń
    12. Wobec tego zamuruj to okno. Inaczej będziesz się codziennie denerwować.

      Usuń
    13. Orszulka albo fototapetę 3d se naklej w tem oknie- brzozy czy wenecko uliczke;))
      Te nowobogackie tak majo, znam parę takich budynków są i łuki i tralki,i podcienia ala pałac dożów i wykusze, z jednej strony dach półkolisty z drugiej ala chińska pagoda, z trzciej zasię hacjenda.Taki koszmarek można podziwiać po przekątnej do CH Arkadia, hotel tamoj się mieści.Wszystkie style świata zawiera, no.. może brakuje tylko wiatraka i wodotrysku, ale głowy nie dam.Zawsze mi się zdaje, że na jednej z wieżyczek ma lądowisko baba jaga na mietle.
      Te ludziska nie wiedzo, że najprostsze jest najpiękniejsze?!
      Hanna

      Usuń
    14. Orszulka - za ciosem - gondole se postaw w oknie...
      Hanna - moze wiatrak i wodotrysk sa ze zadniej strony, nie do ogladania przez byle jaki plebs. Musze popaczec na hotel - cudo jak bede leciec autostrada do miasta.

      Usuń
    15. Na pewno Ci się spodobuje,ja nie mogę się napatrzeć jak tam jezdem))Hanna

      Usuń
    16. ja mam dosc czesta poczebe wyrypiania gal na jakies okropnosci, typu ten Twoj hotel, bo wtedy wszystko inne jest zupelnie piekne!

      Usuń
    17. Opakowano i Hanno - rozwaze Wasze propozycje zagospodarowania okna kuchennego :)
      Ze tez takie Gargamelowce musza sie trafiac w kazdym miescie i kazdej wiosce...
      No ale taki mamy klimat ;)

      Usuń
    18. Orszulka, kotarkie na płocie zawieś.

      Usuń
    19. Koło mnie, niedaleko też mieliśmy takiego debila, co to, jak coś gdzieś zobaczył, to u siebie od razu robił. Była to piekarnia. Pączki piekli, a nazywał się Don Waldi ! Robiliśmy temu szkaradzieństwu, co i rusz upiększanemu fotki, i wrzucaliśmy na branżowy blog. Teraz ktoś tego pawia odkupił, część rozburzył i dobudowuje, i rozbudowuje. Zobaczymy, co wysmażą.

      Usuń
    20. Don Waldi!! Super - kontaminacja Don Juana z ordynatem Michorowskim;))) Mmmmhhhhmmm;) Obiecująco brzmi;)))

      Usuń
    21. A wyglądał jak Don Wasyl :)

      Usuń
    22. Szkoda, że nie jak Don Pedro.;-)

      Usuń
  7. Tak się zastanawiam, chyba jednak już bym się nie przeprowadziła. Zrobiłam się wygodna i nie wiem czy miałabym siłę dbać o ogród. Rozleniwiłam się tez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, dbałabyś. To się człeku tak robi. Że chce piękniej i piękniej...

      Usuń
  8. Czy dobrze naliczyłam, Alina ma 4 koty ? Niezwykle urokliwe one, ale ten co zakwitł daliami, wymiata :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Marija, chyba cztery. Albo trzy? Alina!!! Ile masz kotów?

    OdpowiedzUsuń
  10. Być może, gdybym mogła odzyskać stare śmieci, ale to niemożliwe.
    Pisałaś o miejscu swojego dzieciństwa, że niszczeje, tak samo z moim domem. Jest, ale nawet boję się tam zajrzeć, na samą myśl serce boli.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewa2, rozumiem to. Ale czysto hipotetycznie zakładając, że mogłabyś tam wrócić i nie do kompletnej ruiny, wiadomo, że siły nie te. Nie poszłabyś na to? Biorąc pod uwagę, że ogród/gumno zostawisz odłogiem? A niechby sobie dziczało!
    Ja byłabym w stanie przenieść się z dnia na dzień, ale nie chciałabym znów zaczynać od początku i od zera - w sensie ugoru i remontu. Na takie prawie gotowe, to w każdej chwili. Nie przywiązuję się aż tak do miejsc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym, że z domu została skorupa. Tam by trzeba stawiać na nowo ściany, kłaść podłogę itp. Ktoś zaczął robić remont i porzucił to, niszczeje już od 10 lat. Ogród zdziczał, trzeba by karczować. Ech, szkoda, byłaby chata na lato, bo położona na peryferiach miasta.

      Usuń
    2. Ewa2, strasznie szkoda. Czy to ktoś kupił? Odziedziczył? Nie należy do rodziny? Chyba coś o tym wspominałaś, ale nie pamiętam:(

      Usuń
    3. To była cała mocno zagmatwana historia. Kupił mój kuzyn, który pozwolił mamie mojej tam gospodarzyć do jej śmierci. Potem wymyślił cuda wianki, wielki remont i musiał to zostawić i wyjechać. Ma teraz wrócić, ale co dalej, nie wiem. Nie stać mnie na odkupienie i remont.

      Usuń
    4. A tak, teraz sobie przypomniałam. Szkoda. A może się dogadacie?

      Usuń
    5. Raczej nie, trochę się kontakty zmieniły, odległość i ....jakoś tak.

      Usuń
  12. Okolice Aliny sliczne rzeczywiscie. I obiektywnie. ale nie dla mnie, bo nie chcialabym mieszkac w/ gorach , wedle gor. Najbardziej gorskie tereny, w jakich moglabym zyc w harmonii z nimi to pofalowania na...Kaszubach ;). Nie lubie chodzic pod gore, nie mowiac juz o jezdzie na rowerze na przyklad. Alelubie Kaszuby bardzo i tam bym mogla zyc zaszyta gdziejsik w borach Tucholskich albo obok.


    a i gumno ma sliczne i kocich. Te przybrudzone na buzi to z jednej rodziny?

    Smutno mi sie zrobilo jak napisalas o zardzewialym palacu...zostaly czule wspomnienia i chwasty i rozwalka... ja z kolei jezdzilam do chrzestnego ojca do Ciechocinka z Tatkiem. I strasznie lubilam tam byc - rozlegly dom pol drewniany, z weranda, z komorkami, z b. fajnym podworkiem, z wielkimi czeresniami, scizka wysadzana szalwiami i szczypiorek pod oknem. Dom byl podzielony na mieszkania i z "naszej" strony na parterze mieszkaly te chrzestne ojce, za nimi, z drugiej strony, wujek mojego ojca chrzestnego, niejaki general Abczynski. Jak tam jezdzilam, to on juz byl w wieku mamuta, byl malutki troche nabity w sobie, mial gigantyczne krzaczaste briw, co podobno wskazuje na to, ze sie jest Tatarem. Zreszta Wujek Adas tez mial takie i do pochodzenia sie przyznawal. General chyba nigdy nie czytal instrukcji obslugi dzieci, wiec nie za bardzo wiedzial co ze mna robic, jak mu sie tam pchalam. A pchalam sie, bo on mieszkal w takim jednym przeogromnym pokoju, okna wychodzily na jedna ulice i na druga, bo dom byl narozny. I byla ta weranda...oszklona i tez zapchana cudenkami. General mnie zabawial patefonem. Najprawdziwszym patefonem, z wielka tuba. Stalo to w tym jego pokoju, z antycznymi plytami...uwielbialam do niego chodzic, bo i patefon i te roznosci na scianach i na polkach i na stolikach - fotografie, bibeloty, pamiatki....i potem nie bylo mnie w Ciechocinku przez pare lat. I jak mialam chyba 11 lat , pojechalam znowu...i generalowi sie wzielo i pomerlo cos rok czy dwa wczesniej i od razu zapytalam o patefon. Zbyli mnie byle czym, ze na strychu...bo raczej sie martwili tym, co sie dzieje za skrzyzowaniem - stawiali bloki. Po drugiej stronie ulicy od domu byla laka. a teraz rosly bloki - strasznie blisko tej oazy. W nasteppnym roku mieszkancy domu zostali przeniesieni do mieszkan w Aleksandrowie, Toruniu i Bydgoszczy. Dom rozwalili i postawili wiecej blokow.
    Tak wiec nie mialam takiej traumy jak Ty. Mam nadzieje, ze wyrugujesz z pamieci te nowe obrazy i tylko zostana te stare.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz Krysiu,już za młodu do wód Cię wozili,a Ty zamiast zawczasu o biedrze myśleć,wody ciechocińskie czy jakie siarkowe z dzióbka popijać, u tężni warować na inhalacjach to potańcówki z patefonem wolałaś.To i masz!A tańcować chocia możesz?Bo ta z piosenki,co jo bolała noga w biodrze to chodzić nie mogła, ale tańcować i owszem.Hanna

      Usuń
    2. srednio bo albo kolako albo biedro, zaleznie w ktora strone mnie wygnie w tancu, a takiego tanca z podrzucaniem tez nie, bo nie chce narazac partnera na stala rupture.

      siarkowe wody wracaja przy probach picia, a do tezni Tatko mnie wlokl na cale dni wiec w zasadzie powinny dlugofalowo dzialac. a tu klops.

      Usuń
    3. Ale tężnie to tylko na tężyznę działajo. Na kulanka nieee...

      Usuń
  13. Opakowana, już wyrugowałam, nawet nie musiałam. To miejsce zmieniło się tak bardzo, że kompletnie nie przypomina tamtego, z mojego dzieciństwa. To już zupełnie inny świat i inne miejsce. Taka trochę abstrakcja. Jakbym patrzyła na zupełnie inne miejsce, które nie ma nic wspólnego z moim życiem. Kiedy o nim myślę, to widzę tamten pałac, piękny, zadbany park, róże itd. Jakby to był film...

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej Kurki, fajnie się gada, ale jutro rano muszę się zameldować u wnuczki.
    Dobrej nocy Wam życzę i ładnego poczatku nowego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobranoc, gaszę iluminacyję.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam 3 kotki, każda z innej rodziny, pozbierałam takie sieroty, bo ich nikt nie chciał, bałam się że ich wyrzucą gdzieś na śmietnik. Tą czarno-białą co leży na podłodze to znalazłam pod drzwiami wejściowymi do domu, skuczała taka maleńka, ledwie pić mleko umiała a teraz taka miła i wdzięczna i chodzi wszędzie za mną.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmmm, Hanus, a od kiedy to Asnyk jest wieszczem? :)))
    Pokazesz nam, na co sie skusilas, poskramiajac wlasne zadze?
    Ja tam bym sie na gumna nie zamieniala, bo jakos gory mnie nie zachwycaja, wole jak jest plasko. No, moze jakis pagorek na horyzoncie, zeby nudno nie bylo, kiedy sie przez okno patrzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantera, wieszcz, jak sama nazwa wskazuje, wieszczy. Wieszczył i Asnyk! I Kochanowski, i Homer. To i Asnyku wolno:)
      Takie tam górki to u nas są, ale mnie tam mało.

      Usuń
    2. Mnie tam w szkolach uczyli o trzech wieszczach, reszta to poeci, ale ja nauki pobieralam przed wojno, wiec moze cos sie zmienilo. :ppp

      Usuń
    3. a ktor japonsko?
      Moja Babcia urodzila sie pod koniec 19 wieku, czyli przezyla 1 i 2 swiatowa wojne i jak byly wspominki wojenne, badz cos tematycznego , to Babcia mowila - a w ktore woje? Te czy tamte? co nas za kazdym razem doprowadzalo do strasznej glupawki ;)

      Usuń
    4. Jako kilkulatka, słuchałam opowieści teścia siostry mojej Babci. Był na wojnie rosyjsko japońskiej. Ciągle o niej wspominał, wszyscy już mieli dosyć, ale ja byłam wytrwała. :)

      Usuń
  18. Witajcie Kurki,wołam na starym wybiegu, czy jest tam chto, a tu już nowe jajko jest zniesione, takie ładne z widokiem na żółciutką łąkie.Alinko, tylko nie nasadzaj zbyt wiele,bo się gąszcz zrobi.Ja przed 20 laty się dorwałam i sadziłam bez opamiętania,teraz mąż z siekierą lata, bojem siem,żeby mnie przez omyłkę nie wyciął;)
    Hano,często myjesz przy dwóch psach deski na werandzie,bo takie czysciutkie?Mam jednego piesa, a ciągle mam zabłocone schody,że już nie mam siły ich myć.Hanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanna, pilnuj się i strojów maskujących nie zakładaj, bo wyrżnie i wykarczuje jak nic!
      Deski na werandzie są myte raz w roku, wiosną, jeśli w ogóle! I jeśli sąsiad pożyczy myjkę ciśnieniową, inaczej nie. To modrzew, który sam z siebie ładnie się starzeje i robi się srebrzysty. Jest surowy, niczym nie barwiony, może dlatego masz wrażenie czystości, hrehre?

      Usuń
    2. :)) aaa widzisz, na tom myjkę też się zasadzam i jeszcze na mopa karchera do mycia podłóg, kuniecnie must-have!W mig robi na podłogach błysk.Myjki w lidlu nie są drogie, tylko nie wiem jaka jakość.
      A modrzewiowe deski od razu mi wpadły w oko,piękne.Na wolnostojącej werandzie/altance mam deski część dębowych część sosnowych, sosnowe siem zapadły,do rozbiórki.Hanna

      Usuń
    3. Hanna, w Lidlu jakość to wiesz... Nie warto, bo zaraz będziesz musiała porządną kupić i tak.
      Modrzew jest przepiękny i nie wymaga konserwacji. Nie bez powodu drzewiej dworki budowało się z modrzewia. I ten kolor staro-srebrzysty, mmmm...

      Usuń
    4. A ja w Lidlu kupiłam planetarny robot kuchenny. Najtwardsze ciasta gniecie, ino kurz/mąka leci ! Cena cudna, moc też. Gdzie indziej tej samej mocy kosztuje 4 x drożej. A teraz kupiłam ekspres ciśnieniowy, też cena bardzo znośna. Nie było jeszcze inauguracji, bo muszę kupić kawę do niego - bo okazuje się, że musi być specjalnie, grubiej zmielona. A ja za roboto, to już na nic czasu nie mam. A co tu mówić o tym, żeby jechać specjalnie po kawę.

      Usuń
    5. U nas Lidla nie ma, ale koleżanka kupowała maszynę do szycia w Nowym Targu, jest nią zachwycona.

      Usuń
  19. Dzień dobry Kurki.
    Piękny poranek, ani jednej chmurki, słońce, 20 stopni, lekki wiaterek.
    Noc chłodna była. Zaraz wychodzę, dobrze, że zdążyłam się przywitać.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  20. a u nasz zachmurzone ale nie przesadnie i sie przeciera co chwile. Pora umyc wlosy i leciec do, no chyba huty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pacz i także samo muszę łep umyć, wczoraj mi się nie chciało.Pogoda akuratna,tak jak lubię.
      Hanna

      Usuń
    2. Akuratna, u nas też. Idealna na gumno i hutę.

      Usuń
    3. i dalej sie czymie jak powinno. A ze koafiure uformowalam tak sobie, to jest gwarancja, z enie lunie.
      zaraz nawracam do huty, na drugo zmiane.

      Usuń
  21. U nas jak zwykle piękne słońce. Pachnie latem. Na gumna to ja bym się zamieniła chętnie i natychmiast i podjęłabym sie remontu ruiny natychmiast bez ceregieli, ale nie dane mi. Nie lubię płaskiego, a na płaskim przyjdzie mi żyć aż do końca. Buuu.
    Ide malować ściany ganku białe, bo sa już prawie czarne, a gości jadą. Psi dali radę w niecałe trzy tygodnie. Czy ktos ma jakiś pomysł, jak by tu i czym pomalować ściany przy czterech sporych psach, aby nie musieć raz w miesiącu malować od nowa?
    Pięknego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owco,pomysła ni mam tylko ten sam problem.Na wiosnę bieliłam murki przy ogrodzeniu i już uświnione łapami.Mój pies to taka plota,że najwięcej się kręci przy ulicy i zbiera wszystkie plotki kto idzie i dokąd.Jednych przepuszcza bez zaczepki, innych co mu się nie podobają ostro zagaduje.I tak się nakręcają z psią koleżanką zza płota.A jak obaczą obcego psa to niedajbuk,górnymi łapami smolą ogrodzenie i koniecznie chco przeskoczyć.Schody także samo i wiatrołap;))Hanna

      Usuń
    2. Bo też zakciało siem Wam białych murków...no to mata;)

      Usuń
    3. A bo 20 lat temu taki trynd był i taniej wyszło.Tera spoglądam w niebo i czekam, żeby jaka większa kaska spadła, to wymienię na klynker;)Hanna

      Usuń
    4. Hanna, a wez pądzel i przemaluj. Szkoda kasory na klynkery.

      Usuń
    5. Ale ja mam białe ściany wewnątrz domu i je musze malować, najgorzej jest zawsze na ganku, bo one sobie same drzwi otwieraja i zapalaja światło, więc brudzą tak do dwóch metrów od podłogi, na zewnatrz to mi sie nie chce malować co chwila, bo to bez sensu.

      Usuń
    6. Ja przedpokój pomalowałam na szaro, mniej widać, ale ja mam tylko jednego psa. Możesz zrobić takie coś jak lamperia, u góry listwę przypodłogową tylko do góry nogami, potem parę płaskich listew pionowych, pomiędzy górną a dolną listwą i całość pomalować farbą akrylową do drewna i metalu, którą łatwiej umyć.
      http://simplyhomeabout.blogspot.com/2015/02/boazeria-angielska-diy-metamorfoza.html

      Usuń
    7. Tez mi to chodzi po głowie. Widziałam tam własnie, bo trafiłam przez przypadek. Dziekuję za przypomnienie. Pomalowałam i jest slicznie biało, ale jutro może sie to zmienić, choc teraz psy rzadziej do domu przychodzą.

      Usuń
    8. Rogata, a może na niebiesko pomaluj? Moja siostra pod parapetem na który wskakujo koty, jak chco do domu wejść powiesiła firankę, bo tynki se zrobiła prawie białe na zewnątrz...ubaw po pachy taka dekoracja okna.Ale jest od podwórka to okno to tylko domoników to śmieszy, jak goście jado to zdejmujo.

      Usuń
    9. Dziewczynki, najlepiej farbą taką co polecajo do kucheń i łazienek;) Serio. To się pięknie zmywa. Dobre są też magiczne gąbki, takie białe, co się nawilża i cuda działają.

      Usuń
  22. Właśnie, Orko. Białe murki! BIAŁE! To teraz malujta:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie - albo na bialo mm iec albo psy miec! ja bym bouazerje zrobila drewniane, latwo umyc, nie widac rozbryzgow psich za bardzo, nie rzuca sie w oczy czy czyste czy nie za bardzo. mysmy w przedpokoju mieli normalne sciany kiedys. Znaczy w czesci przedpokoju miedzy jednym drzwiami a drugimi. Skonczyly sie zgrzyty jak te bouazerje rzucilis na sciany. zawsze mozna drewno pomalowac na jakis kolor jak koniecznie trzeba, ale latwiej pielegnowac. a jak sciany wewnatrz maja malo brudkow to to trza najdelikatniejszym papierem sciernym maznac a nie zamalowywac, bo zaleznie od wieku malowidla oryginalnego na scianie - jak sie zamaluje brudki to moze yc widac, gdzie nowe m=azniecia sa. papier scierny to najlepszy wynalazek. ale to na sciany wewnetrzne, bo na zwenetrzne to tylko inny kolor porponuje.

      Usuń
  23. Z miejsca mojego dzieciństwa u dziadków, kuzynka zrobiła coś bardzo brzydkiego a było piękne. Najbardziej mi żal lasu i drzew. Drzewa przed domem wycięte w pień a las tak zarósł że palca wsadzić się nie da w gąszcz a kiedyś bryczką ksiądz wjeżdżał pod baldachimem drzew, chcąc z dziadkami porozmawiać. W środku lasu cudowny wielki dąb stał, nie warto wspominać brzóz w małej niecce i pięknych różowych dzikich goździków, stawiku ocienionego olchami, tylko we wspomnieniach zostało. A dom? Teraz płaski z małymi okienkami, jak to można było zrezygnować z tak wielkich cudnych okien przez które słońce ... Ale dobrze że są takie wspomnienia wracam do nich często.
    A gumno Aliny cudne i w takiej pięknej okolicy, już bym leciała myśląc po drodze o roślinach widokach zwierzętach i ptakach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elko, nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie mają taki pęd do cięcia drzew? O co chodzi?

      Usuń
    2. Bo to są zmodyfikowani orkowie tylko wyglądają jak ludzie. Tak sobie tłumaczę.

      Usuń
    3. To jest jakaś eksplikacja!

      Usuń
    4. To samo się stało z miejscem moich wakacji, które najbardziej kojarzą mi się ze szczęśliwym dzieciństwem (pisałam już o tym); tam gdzie było słońce i przestrzeń - wszystko zarośnięte i zachwaszczone. Dom unowocześniony stracił całe piękno. Rodzina była duża, niektóre dzieci pobudowały się w pobliżu w "wielkomiejskim" stylu - schludny domek bez polotu, trawnik i iglaki. Kiedy tam pojechałam, czułam wręcz fizyczny ból. Dobrze, że ludzie zostali tak samo serdeczni.

      Usuń
    5. Jakoś to wyjaśnia moje podejrzenia o złą wolę u ludzi. :)
      Patrzę na to co się dzieje i zrozumieć nie mogę, dziś trawka wokół domu i "ciężka" praca z jej ciągłym ścinaniem i grill i piwko lub wódeczka, to wszystko, aż żal patrzeć a ludzie? Miło witają rodzinę, nawet ciepło tylko dookoła domu i w nich pustka straszna, to jest najgorsze i bardzo smutne.

      Usuń
  24. Teraz to muszę mieć trójklapka koniecznie;-) Twój maczek kalifornijski też zaczyna kwitnąć nieśmiało, kolorek ma przecudny.
    Gumno Aliny pięknie położone, widoki zapierajo dech , przestrzenne takie i drzewa stare som. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu z Z. szkoda, że trójklapka nie można rozmnożyć samodzielnie. Ten proces jest dość skomplikowany, jakoś to się hoduje, krzyżuje czy coś tam. W przeciwieństwie do pięcioklapka - tego to mam w ilościach hurtowych. Też się przebarwia - i to jak!

      Usuń
    2. Znaczy ten trojklapek to ma dzieci kiedy JEMU sie tylko chce? frymusny jakis....

      Usuń
    3. Puszczę go na północno ścianę, bo mi na niom nietoperki srajo i szczajo, a tynk mam jasny. Kto by przewidział ze sto nietoperków pod dachem, no kto?

      Usuń
    4. O rany, Hania, naprawdę??? Daj jako fotkę.

      Usuń
    5. Zdjencie ściany? Bo nietoperki po jednym wylatujo z takiej małej dziurki? Kiedyś 104 naliczyła. Kupki majo jak myszy, a pęcherz duży, hrehre.

      Usuń
    6. a latajo jak glupie zdaje sie...malo netoperkow zapoznalam. raz w niegerii mi sie snilo, ze mi nade glowa wlasnienetoperek latal, nisko pikowal (swiatla dokola domu stoja zapalone, dla bezpieczenstwa i zeby wlamywacze nie musieli gmerac u dziurki od klucza. Kazden jeden mial stroza nocnego - mugardi - ktorego wlowna fukcjia w nocy okazazlo sie...spanie, rhehrehre

      no wiec mialam sen. Rano sie obudzilam, zaslonzy rozslonilam i kto wisi do gory nogami w oknie? No kto?

      Usuń
  25. Hej Kurki! Pogoda cudownie spacerowa, nie za gorąco, trochę chmur, trochę słońca, przyjazna temperatura i co? I po prawie trzech godzinach wędrowania po parkowych alejkach i miejskim bruku, padłam. Nogi mi weszły, bo mała bestia budziła się natychmiast jak tylko się zatrzymałam i w bek.
    Kondycjo moja gdzie jesteś? Nogi do wymiany stanowczo.
    Miłego wieczoru i popołudnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie moglas usiasc i kopac wozek?

      Usuń
    2. Nie działa, musi być ruch płynny i posuwisty.

      Usuń
    3. Ewa,to najlepsza by była dorożka albo jaka kolaska,oboje byście zasnęli i kolanków byś nie nadwerężała.Hanna

      Usuń
    4. Ktoś by musiał powozić. Starość nie radość, co chwilę coś nawala.

      Usuń
    5. Ewa2, to proste przecież! Zaczarowany Dorożkarz!

      Usuń
    6. Nie ma już prawdziwych dorożkarzy i dorożek. Wypasione "powozy", konie z piórami, na koźle często ładna dziewczyna.

      Usuń
  26. Alina ma piękne gumno i widoki;) Tam jest bardzo ładnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krecie, zamienimy się z Aliną. Musi tylko wybrać. Twoje gumno i dom, czy moje?

      Usuń
    2. Ooo.. nie, ooo..nie zapitalam trzeci rok, żeby tak wygladało, bo jak przyjechałam z Italii to wszędzie tu gdzie widać na zdjeciach były chwasty na 2 metry a pokrzywy jeszcze wieksze.
      A teraz wymiana nie, nie..
      Ale cieszę się że wam się podoba! Dzięki.

      Usuń
    3. Alina, ja zapitalam 8 lat, ej no, co Ci szkodzi trochę na plaskatym pobyć?

      Usuń
    4. Plaskate też ma urok;) I widoki są;)

      Usuń
    5. ja jestem za plaskatym. z ew. pofalowaniami w duzej oddali, niech mi za bardzo pejzazu nie zaslaniaja

      Usuń
    6. Nooo:) Napatrzeć się nie mogę na ten widok z okna.

      Usuń
  27. Niesamowity artykuł warto się zapoznać zanim sięgniemy po napój z soi.
    http://wyborcza.pl/duzyformat/1,153303,20323014,co-truje-w-argentynie-zabije-nas-soja.html?disableRedirects=true
    Nie wiedziałam że tam jest tak bardzo źle. :(
    Trochę nadziei daje komentarz niejakiego kamyka_wj. Może i ma racji trochę. Ale i tak smutno strasznie że tak niszczymy nasz cudowny świat i siebie. Dlatego te kilka własnych ogórków pomidorów czy ziemniaczków pozwala odpocząć organizmowi od różnych modyfikacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja gdzies to tez czytalam i strasznie smutno mi sie zrobilo na podobny temat....

      Usuń
  28. A czytałyście w GW o przemyśle przeszczepowym (organów) w Chinach? Nie mieści się w głowie. A świat nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele rzeczy nie mieści mi się w głowie, małą główkę widocznie mam. Boli to zło, zatruwa życie. :(

      Usuń
    2. A teraz mają wielką powódź, bo zniszczyli środowisko.

      Usuń
  29. Czołgiem Kurejry, tak lubię hosty, ale one mnie chyba nie. Następna choruje, żółkną jej brzegi liści. W ubiegłym roku, całkiem duży egzemplarz innej nie chorował, za to w tym wcale nie wylazł. Nie wiem co jest.

    OdpowiedzUsuń
  30. Rucianko, może ziemia im nie odpowiada? Za kwaśna, za słodka, za słona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzka od mych łez. ;)
      Wszystko niby według przepisu, nie wiem czego im brak.

      Usuń
    2. Ani chybi ptasiego mleka ;)

      Usuń
  31. No tak. Śpio. To i ja śpię.

    OdpowiedzUsuń
  32. Dobranoc Kurencje, idę wcierać borsucze sadło w doopęcję.
    Bezowa z Beziątkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrałaś sadło borsukowi? Fe!

      Usuń
    2. Aniu Bezowa, jak zużyjesz borsuka, to wypróbuj maść z żywokostu na gęsim smalcu (można samemu zrobić, są przepisy w necie).Poczytaj o żywokoście,wśród ziół ma 5*;))Hanna

      Usuń
    3. Aniu, jakbyś robiła tą maść, to mam cały słoik gęsiego smalcu, mogę ci wysłać.

      Usuń
  33. Witojcie Kury, u nas aż 9 stopni, a wczoraj było 5. I to jest lipiec? Na dodatek, już, już mieliśmy robić sianokosy, a tu nic, z pewnych względów. Więc czekamy. A pogoda niegodna zaufania. Niestabilna ci ona.

    OdpowiedzUsuń
  34. A u nas lato, dla mnie troche za goraco, ale cóz...Mus iść warzywnik podlewać. Jutro udaje sie na pare dni urop. Wielki swiat czeka. Hotele, rauty, prezydenci...A pazureiry masakryczne. Czymejta się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapomnij kolii!!!
      a baw sie dobrze, Rogata.

      Usuń
    2. Rogata, a ścianka? Będzie ścianka???

      Usuń
    3. Bez ścianki nieważne.

      Usuń
    4. Ścianka??? Jaka ścianka?

      Usuń
    5. Nie mam kolii, perly muszo starczyc. Formal clothes od rana do nocy tylko w czwartek, we srodę i piatek informal. Jakies ścianki beda, ale lepiej beze mnie, albo w woalce ja. Cóz robic, pesel niezmienny. Bladym switem jutro wyruszamy. Z dzieckiem sie tez w weekend zobaczę, połazimy na flomarki ksiazkowe, jak pogoda dopisze. Jak wróce, się odezwę. Idę robic kolację dla zastepstawa na włościach.

      Usuń
    6. Nie zahaczysz o Colmar?

      Usuń
  35. Witajcie Kurki.
    Na niebie białe obłoki, gęstnieją, 20 stopni, może nie będzie padało.
    Nerwówka mnie czeka, wnuczka zdaje ważny egzamin, jak tu trzymać kciuki pchając wózek?
    Miłego dnia, niech Wam się wszystko uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzymam tez, choc sie zastanawiam jak ona z wozka zda egzamin ;P

      Usuń
  36. a u nasz typowa zielona zima - cus pada sobie, drobno, szaro buro, ale nie ziomp. a ja w swiat musze, do wiekszego miasta....

    OdpowiedzUsuń
  37. U nas pięknie, na niebie małe baranki, deszcz i burze mają być po południu, raczej bliżej wieczora należy powiedzieć; dla mnie po południu to po piętnastej:)
    Alino, piękne gumno:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Dobrze się spało,Kurki? Mnie bardzo.Pogoda,odpukać, idealna.Piernaty wyrzuciłam na balkon, a sama osobiście udaję się do oszona, bo mi zapasy wyszły, więc nara.Hanna

    OdpowiedzUsuń
  39. Czołgiem Kureiry z rana! No dooobra, z przedpołudnia! Noc u nas była zimna, że aż, ale teraz jest przepięknie, rześko i słonecznie. Czego i Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  40. O, a mnie dopiero się pokazało, że jest nowy post...

    OdpowiedzUsuń
  41. Dzisiaj Swieto Narodowe Wenezueli, 205 lat temu proklamowano niepodleglosc , moja kolezanka Beatriz Blanco, mezzosopran, zorganizowala na te czesc koncert w kawiarni Muzeum Etnograficznego o 19:30 , bedzie folklor wenezuelski i inna muzyka....Beatriz mowi swietnie po polsku, troche opowie o Wenezueli, bedzie milo. Moze którąś z Kur koncert zachęci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daje link https://www.facebook.com/bialykonik/

      Usuń
    2. Mnie też zachęcil ... ale te kilometry ! Życzenia Twemu Wenezuelios, niech Jego ojczyzna się otrząśnie z tego złego, co się tam teraz dzieje !

      Usuń
    3. Grażynka, ode mnie też uściski dla P. i dla ciebie, oby wreszcie życie tam się poprawiło!!!

      Usuń
    4. Dziekuje Wam! za zyczenia, jakkolwiek moje zyczenia dla Wenezueli sa zupelnie inne niz Venezuejlosa...

      Usuń
    5. Teraz się o tem dowiaduję,teraz?Gdy się umościłam na przyzbie i fasolkę na obiad z łyka obieram?Hanna

      Usuń
    6. A gdzież Ty mieszkasz? daleko?

      Usuń
    7. po drugiej stronie Warszawy od nasz - Ciebie i mnie...tak mi sie przynajmniej wydaje.
      no mnie tez kurdemol, znowu impreza przeleci. nastepna...

      nie wiem jakie zyczenia sie sklada na taka rocznice - chlusniem bo usniem? Niech Wenezuea zmadrzeje?

      Usuń
    8. A ja idę z Grażyną, cieszę się! :)))

      Usuń
    9. Nie wiem, czego Wam z tej okazji zyczyć. Bawcie sie dobrze, A Wenezueli Feliz cumpleaños!!!

      Usuń
  42. Mnie zachęcił, Grażyna, no ale...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to w samochod i fruuu do Warszawy...

      Usuń
    2. Hotel masz na Ursynowie

      Usuń
    3. i za Piasecznem jakby Ci bylo malo ;)

      Usuń
    4. Na Ursynowie nawet dwa:)

      Usuń
    5. No wlasnie! tylko wsiadac w samochod i wybierac w hotelowej ofercie!

      Usuń
    6. Teraz nie, ale być może będziemy w Warszawie na początku sierpnia, i znowu na pewno:Kabaty.

      Usuń
  43. Alinka, okoliczności przyrody masz przepiękne! A kociaki urocze, smolinoski:))

    OdpowiedzUsuń
  44. Hana! zycze Twemu palacowi takiego szczescia jakie zdarzylo sie mojemu. A Alina mieszka tak cudownie, ze chyba nalezaloby tamze zorganizowac Kureirow Zjazd i troche podreptac po tych pieknych wzgorzach!

    OdpowiedzUsuń
  45. nie narzekać, bo w Wielkopolsce tyz pięknie. Są tam takie rzepakowe krainy ondulate, gdzie Wałek ucieka, jest pustawo i tylko zapitalać z kijkami, tracić ciało i zdobywać kondychę, a wy tylko ławeczka pod czereśnią. Lato w pełni, trzeba wyjść i popatrzeć jak jest w polach i lasach pięknie. Nie żartuję, ja jak nie połażę,po chaszczach, lasach i polach to mi źle, źle się czuję bez przestrzeni i wolności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, przestrzeń , oddech, najbardziej mi potrzebne. Cudnie tam u Ciebie Alinko:) I zwierza jakie ładne:)

      Usuń
  46. Dobry wieczór Kurki. Piękna pogoda, bez upału, słonecznie, trochę wiatru.
    Wnuczka najmłodsza wizytę u lekarza kontrolną zaliczyła, 5 kg waży, rozwija się prawidłowo.
    Najstarsza egzamin zdała, pokazała pracę licencjacką, broni za tydzień.
    Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  47. Dziś dzień luzu. Jak dobrze niczego nie musieć:) Londyński pęd mnie zagonił, prawie na śmierć;)
    Dobrze, że były takie chwile, jak ta z Orszulką Kochaną, dotarłam do niej wcześnie rano, komunikacja londyńska mnie tak zaskakująco szybko dostarczyła. Zjadłyśmy pyszne śniadanko i ciacho, i spacer odbyłyśmy, tak się zagadałam, że zapomniałam o zdjeciach. Ale to chyba dobrze, bośmy się przecież wcześniej nie znały, a nagadać się nie mogłyśmy.Dzięki Orszulkoo:)

    OdpowiedzUsuń