poniedziałek, 24 października 2016

Sposób na ponure miesiące

Ktoś tu postulował o zmianę zdjęć. Niby że śnieg, że ciemno i w ogóle bleee...Bezśnieżnych zdjęć mam coś siedem pierylionów. Aż pulsują słońcem, ciepłem, światłem i bzyczeniem pszczół:



fot. Ognio

fot. Ognio

fot. Ognio

fot. Ognio
Sama nie wierzę, że to było przed chwileczką, a upał odbierał chęć do jakiegokolwiek wysiłku, o pracy nie wspominając. W maju wydawało mi się, że przede mną dłuuugie lato, a ono minęło z takim impetem, że dzisiaj wydaje się odległe jak inna galaktyka. Też tak macie? Chcę już wiosny, ale z drugiej strony z jej nadejściem będę o pół roku starsza. Jakoś więc próbuję zagospodarować sobie te ponure miesiące. Im bardziej, tym lepiej. Byłoby dobrze, gdyby jakoś dały się zapamiętać i odróżniały się od innych ponurych miesięcy. Macie jakiś sposób?

PS. Tradycyjnie odsłaniam rąbek kalendarza. Możecie zgadywać:


247 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Chyba mnie ta baśka rozruszała, normalnie....
      U mnie teraz książki rządzą. Właśnieidę do łóżka z Krajewski i Mockiem :D

      Usuń
    2. Hana, na blogu w komentarzach coś trollować zechciało

      Usuń
    3. Tupaja, już pojmłam co za baśka. Tfu!

      Usuń
    4. moja rada (ktorej sie, rzecz jasna nie trzymalam, to nie dokramiac trolla. one tylko tak zyja. niedokarmiane po czasie schna i odpadaja niczem strup.

      Usuń
    5. Tupaja, dwóch facetów w jednym łóżku zapowiada ekscytujący wieczór - zwłaszcza dwóch TYCH facetów ;)
      Opakowana, akuratnie ten troll jest jak nawracająca opryszczka narządów rodnych, bo pamiętam, że już kilkakrotnie wykwitł był.

      Usuń
    6. aaaa, nie wiedzialam, ze tak przez ponczkowanie leci...jak pantofelek.

      Usuń
  2. Podobają mi się wszystkie miesiące, choć wolę te ciepłe. Ale zasadniczo nie lubię czekać, bo to sprawia, że ten czas czekania staje się mniej ważny jakby. A więc być w środku. lata jesieni, tygodnia, dnia, godziny. Lubię tak.
    Choć dziś mam nadmiar melancholii jakoś. Ale to może rzeczywiście PMS.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AniuM. Jeśli melancholii to nienajgorzej. Ona ma w sumie pozytywne konotacje. Jest ulotna, elegancka i zadumana. W przeciwieństwie do chandry.

      Usuń
    2. Raczej melancholii, choć brzuch mógłby przestać pobolewać...
      Babcia moja walczy, teściowa daje radę, pies był na kontroli i jest ok, świat się toczy. Mam dobre chwile i emocje, przeplatane ze smutkiem. Nic nie jest ostatecznie zdeterminowane, przynajmniej w najbliższym czasie, bo tak w ogóle to wiadomo. Nie wiem jeszcze, jak dam radę psychicznie w B., bo teraz więcej wiem o sytuacji niż tydzień temu. Oby mnie psychika nie przyblokowała jutro i pojutrze za bardzo...

      Usuń
    3. no to 3mamy kciuki i w razi e czego drabinka w kwiatki czuwa!

      Usuń
  3. Zdjęcia piękne. Szkoda że całego pierdyliona nie pokazałaś.
    Troszkę już zaczynam chodzić po blogach i podczytywać, ale na komentowanie i jakąś większą aktywność wciąż brak mi sił. Dziękuję Ci za dobre życzenia i wsparcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damokier, nie umiem wejść w komentowanie na Twoim blogu ale przecież Kurnik to miejsce spotkań jest :)! to korzystam - bardzo, bardzo serdecznie i mocno życzę szybkiego powrotu do sił :)!!!
      Całkiem egoistycznie - ;))) bowiem uwielbiam czytać Twoje opowiadanka i oglądać kocie zdjęcia :)). ♥♥♥
      Barbara

      Usuń
  4. Dzięki, jakie cudne zdjęcia! Najbardziej podobają mi się tulipany w szkle.
    Mnie też lato minęło szybko i teraz nie nadążam za czasem pędzącym w zawrotnym tempie. Już kończy się październik. Gdybym była młodsza zakochałabym się w jesiennym panu i szybko czas ponury by minął. Z wiosną by mi przeszło i dalej byłoby pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, Ameryki nie odkryję, ale zakochanie z wiekiem niewiele ma wspólnego, na szczęście.

      Usuń
    2. Może i tak, ale mnie się jakoś nie wydaje możliwe. Obiektu stosownego brak, chociaż przypomniałam sobie przysłowie: "w starym piecu diabeł pali"....eeee jeszcze by mi nie przeszło i byłby kłopot.

      Usuń
    3. Ewa2, obiekt lubi się zjawić w najmniej spodziewanym momencie, czujnym trza być!

      Usuń
  5. Damokier, tym bardziej nam miło, że zajrzałaś i to czynnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. rąbka nie zgadnę, bo już nie pamiętam czyje bestie śmieci z kosza rozwłóczyły ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. okoliczności przyrody na zdjęciach cuuudne, że o samym kunszcie fotografa nie wspomnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Elaja, wszystkie bestie rozwłóczą z kosza, hrehre. Fotograf ostrzy zęby na obiektyw - to dopiero będzie się działo!

    OdpowiedzUsuń
  9. Światło na wszystkich zdjęciach jest cudowne, a już na tym małym białym kwiatuszku to och i ach, a wierzba mnie powaliła!!!!
    To ja Hanuś zgadujem, na tem obrazku jest.........kto chce wiedzieć, kto?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez ten bialy kwiatuszek mnie uwiodl, przeczytaj nizej, pisalysmy prawie rownoczesnie

      Usuń
    2. Marija!!!!!!!!!!! Nie podpowiadaj!!!!!!!!!!!! Możesz dać się przekupić, ale drogo!

      Usuń
    3. Ten mały kwiatuszek, to bniec biały, lepnica biała – gatunek rośliny należący do rodziny goździkowatych.Zaczyna pachnieć nocą, a zapach ma oszałamiający. Niby chwast, ale w tym roku zebrałam nasionka i wysiałam w swojej łące. Jak przekwitnie zostawia dekoracyjne nibymakówki.

      Usuń
    4. Mnemo, nie wiedziałam, że tak się nazywa i że pachnie! Na gumnie też jest!

      Usuń
    5. Grażyna na nim jest cudownie uchwycone światło!

      Usuń
    6. Hana spoko nie podpowiadam, bo idem spać :)))
      Dobranoc kurencjom wszystkim.

      Usuń
    7. Jak zwykle trafiam do kurnika spóźniona; Mnemo, ubiegłaś mnie z tym bniecem(?). Kiedy byłam mała, koleżanki straszyły mnie, że w środku, w tej zielonej części, są robaki. Potem dowiedziałam się, że to nasionka:)))

      Usuń
  10. Piate zdjecie od gory bardzo mi sie podoba! a jezeli chodzi o lato , ktore gdzies umknelo, to mnie ono umknelo tak szybko, ze nie zdazylam zmienic w mojej szafie zimowych ubran na letnie...ciagle sie ociagalam i teraz mam jak znalazl.
    Trudno po rabku uchylonym cokolwiek odgadnac...uchyl wiecej!
    Dzisiaj w Porto bylo niebo niebiesciusienkie i powietrze tak krystaliczne, ze trudno bylo zniesc blask sloneczny...ta krystalicznosc pewnie po deszczach i burzach przeszlych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyna, u mnie z garderobą podobnie. Miałam dyżurne lniane portki i takąż górę, reszta tkwi w czeluściach szafy, a ja nawet nie pamiętam co tam tkwi:)

      Usuń
    2. to dobrze, ze nie wiesz - bedziesz miec nowe jak znalazl (doslownie, hrehrehrehe)

      Usuń
  11. Mnie też wierzba powaliła swoją powalistością i pięknem :)
    Marija, podpowiedz, bo Hanuś pewnie nie pomoże.
    W sumie, Hanusiu , masz rację, po co się spieszyć? niech dni mijajo powoli :P

    OdpowiedzUsuń
  12. ten rysunek to coś chyba z wierszyka "Babcia za dziadka, dziadek za rzepkę ..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tyle, że na końcu jest jakaś Kura, albo nawet PrezesKura, a przed nią jakaś Aligantka w czarnych sztyblecikach, i rozklapnięty biały psiur, lub kotecek... hmmm nie wiem kto to :(((

      Usuń
    2. Kombinuj Sonic, kombinuj!

      Usuń
  13. Sonic, zimno. W kwestii dziadka i rzepki.
    No właśnie, spieszyć się nie ma gdzie, ale one i tak zapitalajo bez pytania i opamiętania.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdjęcia cudne no i żal tych widoków i tego upału ( a jednak). Nie wiem, jak przetrwać te najgorsze miesiące - dla mnie listopad-grudzień. Weny nie mam, skrzydła ucięte, znowu czekam. I raz apatia, raz wkurw. To nie sprzyja zajęciu się przyjemnościami. Nogi mi puchno, łydki, jak kamienie - nigdy tak nie było, pewno się jakieś dziadostwo przyczepiło...wrrrr.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnemo, tym bardziej trzeba zająć czymś ręce i głowę. Kapliczkami? Ptakami? I blog leży trochu odłogiem:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano leży, bo co mam pisać? Wszystko się wydaje gupie...i kapliczki też...
      To minie, ale swoje odcierpieć trzeba.

      Usuń
    2. ale pisz, ja glupie chetnie czytam i ogladam.

      Usuń
  16. Mnemo, niech sobie będzie gupie, a co! Na blogu możesz napisać, że wszystko wydaje Ci się gupie. Rzucimy się z pociechom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, też miałam ochotę czasem rzucić blog, bo po co on komu itd, itp. A tak fajnie piszesz, o tym co Ci się zdaje też napisz, może napisane bedzie inaczej wyglądało?
      Idę nakarmić koty i spać. Dobrej nocy Kurki.

      Usuń
    2. Ewa, no, daj spokoj! jak nie komentuje to nie znaczy, ze nie czytam i sie nie zachwycam!!

      Usuń
    3. No właśnie!Opakowana ma całkowitom rację!Ja tam też wszystko czytam z Kurnikowych blogów i podziwiam wszystkie zdjęcia i...rysunki i sprawozdania z wystaw i spacerów po różnościach ino z pisaniem jakoś takoś nie bardzo:(
      No bo cooo można napisać jak już wszystko/w komentarzach/zostało napisane:(

      Usuń
    4. Nie chodziło o komentarze, bo wiem, że czytacie, czuję Was jak zerkacie nad ramieniem. Czasem tak mam, że wszystko wydaje się bez sensu i najlepiej by było model babci z drutami, ziółkami, koczkiem i w okularkach na fotelu i jeszcze w tle wiadome radyjko.
      He, he....dzieci by się mnie wyparły.

      Usuń
    5. a ja jestem model babci z drutami, ahem, w okularkach, tesknie za moim bujanym fotelem (ktorego mam od 40 lat a stoi w kuchni gdzie indziej), ale stanowczo mowie NIE ziolkom!!!, ale siedze w niezwykle obcislych dzinsach i niedopasowanych oczywiscie palketkach i slucham radyja ale stacja jest z naciskiem na sport.....moje dzieci czekaja na wyprodukowane tekstylia, ktore za pol godziny wezmne na poczte...czyli da sie chiba i druty i babcie, ale Ty jestes zupelnie inny typ i BARDZO DOBRZE. ja tylko drutow bronie , hrehreherher

      koczka nie posiadam. za to koltun, bo mija nastepny dzien, kiedy mi sie nie chce myc sitowia, pada deszcz, na poczte pojde bez pasarolki, niech mysla, ze to od deszczu, rhehrhrherher

      Usuń
    6. Jakbym umiała na drutach to bym je zaakceptowała. Co do koczka to prędzej łysinę będę miała.

      Usuń
    7. ja chyba tez (te lysine, hrehreher)

      Usuń
  17. Co do czasu umykającego to była taka chwila, kiedy radośnie chichotałam, że jak to mi dobrze, że moja bajka kalendarzowa to hohoho! na grudzień dopiero ! powieść można napisać ;) ! aż tu nagle znienacka to już..... Już??? Nie wiem co to będzie.......
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  18. Niebo nad wierzbą przecudne i kwiaty takoż, tego nam było trzeba, Hana.Terapii kolorami;)

    Na rysunku od prawej w kolejce stoi dama w butkach na słupku, za nio kurzy pazur,na lewo rozgrywa się jakaś dramma,plama rozlana i przewrócony kosz????Przyznawać się,która Kura?
    Hanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanna, powiem tylko, że ni ma dramata. Więcej nic nie powiem.

      Usuń
  19. ja to bym chciala jeszcze kalendarz ze zdjeciami Ognio - po jednym na jeden dzien (conajmniej)
    wierzba rosochata - ach!
    bzyczenie slysze.
    rombek jak to rombek - nic nie mowi, a to co mowi to to, ze pewnie tylko tyle jest narysowane hrehreher (prowokacja......)

    tez bym chciala nazad wiosne, ale bez czekania.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzień dobry. Jak miło od rana cieszyć oko kolorami. Kalendarz ze zdjęciami Ognio to fajny pomysł, piękne są.
    U mnie 10 stopni, może się słońce przebije, bo chmury przepuszczają błękit, 10 stopni.
    Miłego dnia Kurkom życzę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Od razu cieplej jak się pacza na takie foty. A na zakrytym kalendarzu mliko się rozlało. Ciekawe kto taki wylewny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czołgiem Balum! Prawie zgadłeś, ale tylko prawie:)))
      Kury! Balum to KOGUT!

      Usuń
    2. ojacie...
      i nie boi sie Kur w kupie??? ja tylko jednego takiego goscia znalam.

      Usuń
    3. Opakowana, noproszencie ! żeby Kogut! bał sie Kur ?? to porządek świata padnąuby do góry pazurami !!
      Barbara

      Usuń
    4. Kurów się nie lekam bo ja swojski chopak. 😆

      Usuń
    5. Nie bajaj sie, my spokojne kurki jestesmy i nie dziobiemy.
      Lidka moze potwierdzic:)

      Usuń
    6. El Kogutto boi się tylko jednego - Słodkiej z wałkiem. :D

      Usuń
  22. ale mliko we smieciach porozwloczonych?
    Ktoras Kura chrni tajemnice a ja nic nie pamietam...nasz piesek lubial wywlekac wszystko ze smieci a najlepiej z otwartych koszy na papiury zuzyte papierowe scierki do nosa....a pies, co mial mojo Mame na wlasnosc czytal gazety. zanim ludzie przeczytali....

    OdpowiedzUsuń
  23. Pomysł na kalendarz MistrzaOgnio przedni.Jednego roku zdjęcia a drugiego malarstwo.Cudne by były!
    Mnie zachwycają tulipany podtopione w wazonie.Lubię takie"układanie"kwiatów:)
    Miłego dnia Kurki:)
    A miesiące niech sobie płynął tak,w kolejności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orka - wspieraj mnie jeszcze w temacie zdjecia na kazdy dzien. taki zdzierany kalendarz z TAKIMI zdjeciami to galeria gotowa. I podpisuje sie pode malarstwem na kalendarz.

      Usuń
    2. Orka, tulipany podtopione to konieczność. Zgadnij dlaczego?

      Usuń
    3. Kalendarz Ogniowy. Zasugeruję rzeczonemu.

      Usuń
    4. jako pomyslodawca oczekuje grubszych forow jak pomys pouechta miszcza odpowiednio ;)))))

      Usuń
    5. Podpisuje i ja petycję Opakowanej.
      Tylko nie zdzierak Krysiu. Jak zerwać takie śliczne fotki?

      Usuń
    6. zerwac (musza byc perforowane po brzegu) i w rameczki.

      Usuń
    7. No weźta i nie przeciągajta struny z tymi codziennymi kartkami,przeca po raz:jak można wyrzucać dzieła Miszcza a po dwa:wiecie ILE by kosztował???:)))
      Hano bo pewnikiem Czajnik zamiast dolewać wody to by tulipanki powyciągał:)

      Usuń
    8. ja zadnego wyrzucania w planach nie mam!
      to moze kalendarz do drukowania...w domu?

      Usuń
    9. Oj tak Orko niestety też na szybko ile by taki kalendarz musiał kosztować i obawiam się jedna pensja to mało:( i stać mnie ni jak nie będzie..buuu

      Usuń
  24. Latam i mamrocze pod nosem: "Nie mam czasu, nie mam czasu!" jak ta kura z jednego ze wspólnie pisanych w Kurniku opowiadań. Ja też czytam wszystko, ale pod postem o sensie życia nie będę już komentować, bo (wybacz, Marto!)... nie mam czasu :))) napiszę tylko, ze kiedy patrzę na takie zdjęcia, a jeszcze lepiej: na takie widoki w naturze, od razu sens życia jawi mi się jakoś wyraźniej:) Na dodatek jeszcze te dwa żółte liliowce potwierdzają wymyślone przeze mnie, jako odtrutkę na pochmurne dni, zestawienie kolorystyczne, co budzi moje głębokie zadowolenie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, żółtości przydadzą się dzisiaj, bo jest wyjątkowo paskudnie i ciemno. Taka żółć jest energetyczna. A kiedy patrzę na zdjęcia liliowców, nie mogę uwierzyć, że one przed chwilką kwitły!

      Usuń
  25. Aż mi się ciepło zrobiło, jak zdjęcia zobaczyłam :)
    Tęsknię za latem, ciepłem, słońcem i upałami ... bo u nas ciagle pada, pada i pada .... w niedzielę nie padało i wczoraj w ciągu dnia też nie ... to musi teraz nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  26. Co do rozwleczonych śmieci, to któraś Kura pisała ... na korytarzu leżały ?? Coś mi się worek kojarzy ...
    Bonusik nasz nie roznosi śmieci, bo to grzeczny kotek jest :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, nasze kociska bardzo chętnie. Nauczyły mnie natychmiastowego usuwania śmieci, a przynajmniej zabezpieczania ich.

      Usuń
  27. Pogoda jakaś podwójnie listopadowa. Mokro, błotniście, szarawo, zimno oraz wietrznie.
    Ale w domu nie pada. Czyż to nie piękne?
    Liliowce promieniują na zdjęciach, świecą energią. Przyjmuję ją, bo muszę wykąpać psinę, a ona tak tego nienawidzi. No i swoje waży a muszę ją podnieść i wsadzić do wanny, a potem męczyć i torturować długotrwale, a potem wyciągnąć. Ufff.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, nie wiem czy stosujesz moja metode na suszenie psa wywlekanego z wanny. pies niech stoi we wannie jak wode wypuscisz cala, odcisnij psa (jak tarte kartofle na placki), rozloz jaka gruba szmate recznikowa przed wanna a nastepnie psa ubierz. u nas wystepowaly w roli ubrania - stare franelowe koszule, bluzy niezle sprane (wtedy pieknie wchlaniaja wszystko, nawet nam sie udalo psa ubrac w obciete troche porteczki od pizamy. w galanterri tekstylnej od pasa w gore to pies sie sam wyciera, bo usiluje z siebie zgarnac to swinstwo i otrzepac. a jak tak sie namietosi, to potem to otrzepywanie to jest NIC! nam to zaoszczedzilo wycierania CALEJ lazienki....

      Usuń
    2. Kurczę, Opakowana, przez całe moje życie dotychczasowe na to nie wpadłam! Pomysł jest genialny i wart opatentowania, chociaż Frodo nie kąpię, bo mógłby zgnić.

      Usuń
    3. oj,Krysiu porównanie genialne odciśnij jak kartofle;))
      Moje cioteczka magazynowała majteczki po wnuczkach i zakładała swojej jamniczce jak miała cieczkę, żeby nie brudziła za wiele;)Rodzina pękała ze śmiechu.
      Hanna

      Usuń
    4. Hanna - ja myslalam, ze kuzden j eden ze suczkami tak robi...moja Maman podkradala moje majteczki jak Draga miala cieczke...

      Usuń
    5. Ja nabyłam dwa grubawe i olbrzymie ręczniki w sh i jeden rzucam na podloge, a drugim szczelnie zakrywam psa. Ten ręcznik to na chyba że 2 metry na 1,5 więc go pies nie daje rady zrzucić z siebie. Później to wycieram i to Śliniak lubi najbardziej w kąpieli bo ja ciągną ręcznik w jedna stronę A on w druga:-)
      Śliniak waży teraz 23 kg, a Twój pies Agniecha w jakiej wadze?

      Usuń
    6. Podejrzewam, że ona waży około 3 dych. Krzyż boli.
      Patent z ręcznikami mam podobny, i też jestem zadowolona. Co to jest sh ?

      Usuń
    7. pssst - sh = second hand. nasie psie reczniki tez byly ze szmateksu...
      sprobuj ubrac pieska w bluze, moze tez bedzie dzialac. nasza spod wszystkich recznikow wylazila, choc lubila to wycieranie na podgardlu i na pleckach...

      Usuń
    8. Nooo,jakbym zobaczyła moją Pandę we w majtkach to bym chyba penkła ze śmiechu.Nie robiłam jej takich jaj.Kąpać też jej nie kapię bo nie wsadzę jej do wanny-40 kg żywca-a i piesów się nie powinno kąpać,żeby nie pozbawiać ich osobistej flory czy fauny? co źle wpływa na skórę.Była kąpana raz kiedy przywieźliśmy ją z...hodowli:)Z wodą to lubiła walczyć podczas podlewania trawników,kiedy chciała zagryźć wodę z węża:)

      Usuń
    9. Jejku, Orko, ja kąpię, bo wet. zalecił. Mus i już. Choroba skóry. Pies nienawidzi kąpieli, ma stresa ogromnego, a ja poczucie winy. Ale niestety trzeba.
      Kira kiedyś też paradowała w majtasach poczłowieczych. Wyglądała śmiesznie.

      Usuń
  28. Ori przenosi cały Dom Tymianka. Przeczytajcie ostatni post. Trzeba pomóc.
    http://pelnialatawdomutymianka.blogspot.com/2016/09/no-i-jak-tu-nie-jechac.html

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak, ja mam sposób - po prostu żyć i nie myśleć o tym co za oknem. :) Tylko cieszyć się, że dni spowolniły, że można świece zapalić, światełka włączyć, kocem się przykryć, książkę, gazetę poczytać... Jeju, no tyle opcji jest na te dni jesienne, piękne na swój sposób!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alucha, najświętsza prawda! Nie wiem jak to się dzieje, ale ja ciągle mam za mało czasu, żeby celebrować te długie, jesienne wieczory:)

      Usuń
  30. Milo tak, dostac po slepiach kolorami:))))
    Choc narzekac nie moge. Slonce i cieplo, w mej alzackiej wiosce, cala noc lao, wiec prace czekaja. dalszca czesc cebul do dosadzenia itd.
    Jeden z piekniejszych chwil wiosna-paczec, co to nowego wylezie znowu.

    Kurki, pazury zaciskajcie, bo moja corka, ze swoim narzeczonym w Warszawie, od wczoraj. A narzeczony slowianska uroda nie grzeszy, oby sie nie natkneli, na jakis karkow z Legii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jakies karki, brzmi chyba lepiej;)
      Sorry, za literowki.

      Usuń
    2. Kasia, to żałosne, że w XXI wieku w stolicy cywilizowanego (?) kraju trzeba się bać czegoś takiego.

      Usuń
  31. Jakiscis pajak tam rowniez na tym obrazku? Brr;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kasia, no wpadka, wpadka, a nawet wtopa i obciach! Taką stópkę nadobną z pająkiem pomylić?!

    OdpowiedzUsuń
  33. Hana, to rzeczywiście kiedyś było tak pięknie, słonecznie i ciepło?! Aż nie do uwierzenia! U nas kraina deszczowców i mgławców w miejsce zapowiadanego słońca i 18 stopni :(

    OdpowiedzUsuń
  34. Psie, u nas też. Strasznie kłamiom w tych mediach.
    Jeden liliowiec ma pąki, może jeszcze pąknie przed zimą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tylko koty strzeliły pąkami - mamy kolejne cztery kociaki od naszej szlajającej się mamuśki, która nie daje się złapać na sterylkę :(

      Usuń
    2. etam, klamiom - u mojego dziecka (chelmsford) JEST 18 stopni i slonko. wczoraj bylo to moze i dzis jest....

      miejmy nadzieje, ze paknie...byleby tylko ptaszkom sie nie pokrecilo cus i nie zaczely wic gniazdek.

      Psie - o matku bosku...jesienne paki kocie????

      Usuń
    3. Opakowana, Czajnik też pazdzierniukowy. Te jesienne bidy nie mają szans, w 90% nie przeżyją zimy. Aż mi się chce miotnąć mięchem na tych wszystkich, którzy uważają kastrację za niewłaściwą.

      Usuń
    4. Hanuś, my akurat jak najbardziej uważamy kastrację za właściwą, tylko powiedz to tej kociej latawicy! ;) Ona ma zdanie zgoła odmienne :D
      A jeśli pierwszy miot to były Jupa i Groszek- czyli 2; teraz są 4, to idzie jej imponująco. Aż strach pomyśleć, co nam dalej wykręci. Podchodzi na metr do człowieka, a do klatki łapki franca jedna nie wlezie!

      Usuń
    5. nawet jak cos obiecujaco kuszacego jest w klatce? ..przypomnialo mi sie polowanie na naszego myszka jak przelezalam na podlodze w lazience ze sznureczkiem przywiazanym do klatki, ktora byla oparta o klocek i miala spadac na podloge jak myszka weszla a ja pociagnelam za sznurek...tak przelezalam cos 6 godzin. lacznie z lezeniem w wannie. na kolderce....

      Usuń
  35. To było lato tego roku? Nic o tym nie wiem mając przez trzy miesiące zaklejone szyby!
    Hana,zdjęcia cudne,aż ciepło zrobiło mi się koło serducha jak otworzyłam Kurnik i ja już tęsknię za ciepłem,kolorami i zapachami,posadziłam mnóstwo wiosennych cebulek i trochę nowości no i jak tu przeczekać te miesiące? Zaczęłam nadrabiać zaległości w czytaniu książkę od Ciebie przeczytałam w jeden wieczór skończyłam o północy rozmyślałam do rana,piękna opowieść.Dla mnie najcięższymi miesiącami do przetrwania są pierwsze trzy po Nowym Roku,bo listopad i grudzień wiadomo trzeba dom doprowadzić do błysku po letnim opylaniu he,he no i za chwilę świąteczny grudzień,też przeleci.
    Pomysł na kalendarz ze zdjęciami szanownego Ognio bardzo trafiony,myślę,że Mistrz nie miałby nic przeciwko:))
    Za oknem szaro,buro,ponuro i zaczęło padać,a miało być dzisiaj tak pięknie nic mi nie pozostało tylko iść i lepić te pierogi.
    Witam Kurnik dobrego dnia życząc:))

    OdpowiedzUsuń
  36. Elu J. książka piękna, ale mocna, co nie? I nie dziwota, że spać Ci nie dała.
    Jak znam Kury, będo pytać, to mówię od razu, że chodzi o "Piąte dziecko" Doris Lessing.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mocna i skłania do mnóstwa refleksji nad miłością macierzyńską kiedy bohaterka rodzi dziecko,które swą odmiennością zaczyna niszczyć rodzinę.Do połowy książki pomyślałam,że chciałabym zobaczyć książkę w wersji filmowej,ten duży, otwarty dom i wspaniałe,wystawne święta jednak po przeczytaniu całości zmieniłam zdanie,chyba nie chciałabym tego filmu obejrzeć.Bardzo polecam do przeczytania naprawdę warto,piękna opowieść.Hana dziękuję:))

      Usuń
    2. ja po ciezkich ksiazkach mam jakiegos kaca i doua i chandre i inne takie, to moze lepiej zebym nie czytala....

      Usuń
    3. Masz rację Hana, po recenzji Eli J od razu bym spytała, co to za książka :) Dobrze wiedzieć. Wpisuję na listę oczekująych :)

      Usuń
    4. Dogadujcie się Kury, ona książka krąży po Polszcze od jakiegoś czasu.

      Usuń
    5. Czytam siedmiuset stronicowe tomiszcze,nieporęczne w łóżku "Jerozolima" Montefiore;)
      Hanna

      Usuń
    6. U mnie już była, też polecam!

      Usuń
    7. Ja Jerozolime ogladalam w tv i sie zasadzam na ksiazke. ale najpierw Zycie prywatne drzew. tez zacieram rece. jak juz przejrze probki z amazona.

      Usuń
    8. Montefiore fajnie opowiada, kpiarsko,jak Ty,Krysiu,pękłam jak zasadzałaś się na myszkę;)),ale nie mogłam się dopytać,bo stary chciał coś oglondać i zostałam przepędzona.
      Wczoraj parsknęłam przy opisie życia tzw.ascetów-słupników,najbardziej znani to dwaj Szymonowie,był też Daniel,zapytano go,jak się wypróżnia:na sucho jak owca,odparł;))Owi stylici żyli wysoko na słupach(nie elektrycznych;) w wielkim brudzie,kawałki szmat z ich ubrań traktowano jako relikwie.
      Bywali tacy pobożni,że "nie siadali i się nie kładli" co nie kolidowało z tym,że intrygowali,oskarżali i zabijali w okrutny sposób.Eh,samo życie...
      Hanna

      Usuń
    9. troche jak ci swieci w Indiach...choc oni sie chyba klada od czasu do czasu.

      Usuń
  37. Drogie Kury! Widzę tu i się niepokoje. Mamy nowego Koguta w Kurniku, a Prezesowa nic. Ani testu z wiedzy, ani toru z przeszkodami? Może choć coś na wkupne?
    Widzę że on tak nieśmiało się odzywa, więc może go to zachęci.Widze, w innym miejscach, że lubi pogdakac;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocie - uwazasz, ze tor z przeszkodami i egzamin (z teorii i jazdy??) bylby zacheta?

      Usuń
    2. Tak ostro! Jeszcze sie zniecheci i pojdzie do innego kurnika:)
      No to witamy Baluma!

      Usuń
    3. To facet jest. Oni lubieja wyzwania;-)

      Usuń
    4. no paczaj paniusiu, od reki widac, ze nie jstem facetem....

      Usuń
    5. Ja podobno miałam być, taki mieli plan rodzice, to mogę co nieco wiedzieć na ten temat;-)

      Usuń
    6. a ja wrecz przeciwnie!! znaczy Tatko kcial coreczke i dostal obledu z radosci.

      Usuń
    7. U mnie też generalnie zadowoleni, bo syn już był:-)
      Tylko jak sobie myśleli o tym, że beda mieć kiedyś dzieci, to pierwsza corka, później syn, bo dziewczynki z natury są bardziej opiekuncze, to starsza siostra pomoże bratu. Wyszło na odwrót. Siostra choć młodsza to zawsze broniła i nadzorowala brata. Nawet jako 6 letnia dziewczynka chciałam przyłożyć takiemu dryblasowi z 8mej klasy co nas zaczepial w drodze do domu.

      Usuń
  38. Jeszcze jedna sprawa:
    Najlepsze ugłaski dla Kundelkow w dniu ich święta!
    Proszę wymiziac Frodusia i Waleczka i Tropika i całą nasza rzeszę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie to dzien Krasnali :))))

      Usuń
    2. Właśnie miałam napisać jeszcze jeden komentarz z życzeniami dla Krasnali, ale chwilowo przypedzily moje Krasnale;-) teraz pognaly męczyć babcie:-)
      Krysiu najlepsze zyczeniacdla Twoich małych Chłopaków! Dużo zdrówka dla nich i liczę że w miniony weekend wycalowalas ich na zaś od ciotek kurnikowych?;-)

      Usuń
    3. taktaktak, wycalowalam, tresujac ich w znaczeniu slowa "buzi".
      dziekuje kochana ciociu Kurko :))

      Usuń
    4. Przyłączam się do życzeń,zdrówka,zdrówka i mnóstwa uśmiechów♥
      A Krasnale pewnie szalejo i biegają już bez trzymanki!

      Usuń
    5. Ela - jeszcze z trzymanka ale pekajom z dumy jak ida luzem te dwa trzy kroczki i wykwitaja im na buzkach usmiechy wielkie ;)

      zauwazyli, ze szorowac na kolanach mozna o wiele szybciej i Spencer pedzi jak maly posapujacy parowozik, Myron (ten "starszy" i jak dotad ten peirwszy do wszystkiego) troche wolniej...tak samo z mowieniem - Spencer pierwszy powiedzial, powtorzyl, ludzkie slowo.
      Donosze tez, ze lyse paly sa juz przeszloscia, jakis mech i porosty porastaja lyse paly, mchy sa odcienia jakby ciemno bląd z dodatkiem lekkiej rudosci - Tatus i babcia pekaja na okazje z dumnej dumy.
      Jako wczesniaki robia postepy jak dzieciaki w tym samym zaplanowanym wieku. Sa tez wyzsi od kolegi, ktory mial sie urodic przed nimi a urodzil sie 3 tygodnie po...

      Usuń
    6. Też się przyłączam do urodzinowych życzeń. Niech Krasnale rosną zdrowo, mchy i porosty zmieniają się w bujne czupryny i niech robią postępy w wszelkich umiejętnościach.

      Usuń
    7. Kurna, Opakowana, ja Ci zazdraszczam i już.

      Usuń
    8. Niech Krasnalom życie słodko płynie,a Babcia niech im opowiada najpiękniejsze bajki.
      Hanna

      Usuń
    9. dziekuje w imieniu Krasnali.
      bajki to im czytac bede - te moje, zza pocztowek :))

      Usuń
    10. Opakowana,właśnie te bajki miałam na myśli;)
      Hanna

      Usuń
  39. Skad wiecie, ze to wierzba? Kwiecie piekne i te osy(bo to chyba osy) w zoltych liliach, i maki delikatne - cudne!
    Zgadywanka, nie do odgadniecia:(

    OdpowiedzUsuń
  40. Mnie najbardziej podoba się fotka z tulipanami i szalonym storczykiem w tle.

    OdpowiedzUsuń
  41. Odpowiedzi
    1. no wlasnie sie zastanawiam skad watpliwosci..moze u niej wierzb jak na lekarstwo, albo na obrazkach pokazujo....

      Usuń
    2. Opakowana, może w Ameryce wyrżli. Takie nieestetyczne drzewa?

      Usuń
    3. :D Wyrżli, nie wwyrżli.
      Ja tez sie z nazwa nie zgadzam. To jest jakis KIKUT. Wierze-bny kikut.

      Usuń
    4. Echo, mówię przecie, że wyrżli. Po kiego im takie kikuty? Psujo krajobraz.

      Usuń
    5. O nie, kikut jest bardzo malowniczy i jak się wzruszająco pnie do słońca.
      Hanna

      Usuń
    6. Nie wyrzneli, nie! Tylko tutaj inne som. Ja nawet mam dwie osobiste w ogrodzie.
      Szczele im zdjecie to Wam pokaze.

      Usuń
    7. Co do piekna, niesamowitosci, wzbogacenia krajobrazu, wrecz jego malownicza czesc nie podwazam. Co do nazwy mam tylko watpliwosci; moze zamiast wierzba to jest wierzb, wierz, wie, bo takie to niekompletne. :)
      Kto jak kto ale ja wierzby kocham. :))

      Usuń
    8. Ataner, pokaż. Jakowąś pewnie pokręcono mandżursko masz.

      Usuń
    9. Echo, to jest wierzba, bo ma dzuplę. A dzuple mają tylko samice.

      Usuń
    10. Najzwyklejsza mam, no ale nie osike.

      Usuń
    11. Wszystko mi sie pomieszalo. Wierzba wiadomo, ze placzaca. A osika to topola.
      Niezle krzyzowki mi wychodza:)))

      Usuń
  42. Hej Kurki. Tylko pół dnia mnie nie było i już tyle nagdakane.
    Pogoda się popsuła, od południa już chmury, teraz zaczęło padać.
    Miłej reszty dnia.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ewa2, naładowały się Kury energią ze zdjęć:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Zastanawiam się czasem, czy takie słońce i światło może się znudzić? Ciągle widno i ciepło? Bo taka wierzba jak na przedostatnim zdjęciu to chyba nigdy się nie znudzi - jest genialna w swojej urodzie. U mnie też tak jest, że co spojrzę na kalendarz to się szykuję do Wigilii, ale to tylko w podstawówce tak było, że od półrocza do półrocza było trylion nieskończonych dni. Podobno to zależy od proporcji czy coś - jak się ma pięć lat to pięć lat stanowi wieczność a jak ma się pięćdziesiąt to pięć lat jest nic i nie ma co wspominać. :)
    A ja lubię jesień. Lampkę można zapalić, na drutach coś kolorowego zrobić, albo coś ciepłego. Herbaty zaparzyć, winka się napić i poczytać. No i w końcu zawsze można się pocieszyć Szwedami - oni naprawdę mają ciemno w zimę. :)
    U mnie mży, ale tylko za oknem, przed oknem kalafiorowa z koperkiem. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie była pomidorowa,chociaż od kilku dni chodzi za mną ogórkowa;)
      Kury,u nas całen dzień leje i leje i sama też chodzę jak śnięta.Przed chwilą kotka mruczała mi na kolanach,że prawie przysnęłam.
      Hana, jutro podciągniesz kurtynę obrazka?
      Hanna

      Usuń
    2. A u mnie suroweczka z kwaszonej miesiąc temu kapusty z jabluszkiem, marchewka i połówka cebulki.do tego ziemniaczki i żeberka w sosiku.
      Teraz pora pomyśleć i kolacji.

      Usuń
    3. Pomidorowa też za mną chodziła dzisiaj - pewnie poszła do Ciebie. :D

      Usuń
    4. Szkoda że do mnie nie doszła. Ani ogórkowa, ani nic...

      Usuń
    5. Hanna, co do kurtyny - bez szans. Ale możecie buagać.

      Usuń
    6. a ja sie najadlam za slonych rzeczy i teraz mnie piekielnie suszy, wiec tylko sok za mna chodzi i chodzi...oraz herbata.

      Usuń
    7. ;))
      Trochę za daleko,ale talerz zupki na pewno byś uległa;))
      Hanna

      Usuń
    8. pewnie bym ulegla a potem zalegla. I zasnela ;)))

      Usuń
    9. Opakowana, zupa miała być dla Hany jako dar przebuagalny za odsłonięcie kurtyny, ale Ty też byś się załapała;)Nawet na szarlotkę z kawusiom.
      Hanna

      Usuń
    10. biere, moge odslaniac co chcesz!!

      Usuń
  45. Dobry wieczór Kurniku! Przespałam pół dnia,taka pogoda, wtem 14 st,deszczowo.Dojadłam resztkę kaszy orkiszowej z sosem pieczarkowym.Cos na jutro wymyslę,ale na nic nie mam ochoty,a że tylko do siebie to pewnie cos upichce na raz,tuz przed zjedzeniem.

    OdpowiedzUsuń
  46. OPAKOWANA ! czy przeczytała Ty mojego emila ? odpowiedzialnego.
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szalikowego? przeczytalam alem sie jeszcze nie ustosunkowala, bom konczyla sweterunie dla Krasnali i potem sie miotalam miedzy domem a garazem...lazilam chyba ze 100 razy ciagle cos zapominajac, potem pojechalam na poczte wyslac sweterunie i wyszlam jak ogluszona po 45 minutach - jeden pan wysylal codzienna porcje paczuszek, w dwoch okienkach byly dwie nowe panie a szefowa pani wygladala jakby ja kto przepuscil przez wyzymaczke...ale odpisze, odpisze.!

      Usuń
    2. aaa - prezenta dla Krasnali to PRIORYTET oczywisty :))!!!!
      Barbara

      Usuń
  47. Ach, i witamy Koguta! Balum fajny jest,z cichacza go podczytuję;)))))

    OdpowiedzUsuń
  48. No i dzie onże Kogut? Pisnął i uciekł?

    OdpowiedzUsuń
  49. pewnikiem ogarnia osobisty kurnik:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Nie wiem jak u was, ale u mnie zimno. 12C, sezon grzewczy rozpoczelam i czas nalewek trzeba wprowadzic w zycie. W koncu dlugie jesienne wieczory przed nami.

    OdpowiedzUsuń
  51. Ataner,12 u nas to obecnie ciepło:))) Zimno to jak poniżej 10.

    OdpowiedzUsuń
  52. Dobranoc Kurki.
    Pokłułam sobie palce, bo maszyna nie chciała szyć, krawcowa ze mnie marna.
    Miłych snów i ciepła Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a naparsteczkow szanowna Kurka nie uzywa?
      jesli zawadzajo, to som dwie rady:
      1. kupic klej odklejalny/wielokrotny - maza sie po czyms, zostawia niech wyschnie i przykleja sie to cos np do siebie i potem odkleja. W wypadku szycia polecam pociac stara skorzana rekawiczke i taki ladny kawalek skurki zmontowac klejem a potem obwijac palec w miejscu najbardziej klutym (ja, mimo naparsteczka musze sobie przykeljac alibo prasterek alibo skurke. Prasterek jest do bani, bo sie za chwile zawija, odstawa i wydziela klej, ktorego ciezko sie pozbyc. a skurke mozna sobie pozycjonowac i uzywac wiele razy

      2. kupic konski bandaz co sie sam do siebie przykleja a nie do kunia ni czlowieka. nieco mniej wygodne niz skurka, ale jak sie wytnie dobry kawaleczek, to zabezpiecza paluszki.

      ja mowie tu o kluciu sie koncem igly z okiem na nitke, bo mnie to zawsze wlazi w skore tuz powyzej naparstka, co boli jak chaliera. ale klucie sie klujacym koncem - na to rady nie mam...moze cala sie poobwiazuj konskim bandazem...

      Usuń
    2. Też się kłuję końcem z nitką, naparstka nie używam bo mi przeszkadza. Ostatnio robiłam nim dziurki w ciastkach.
      To był wredny materiał z metalizowaną nitką i maszyna nie chciała go szyć. Dzięki za radę, nie mam pojęcia gdzie się kupuje koński bandaż.

      Usuń
    3. nasze konskie Kury powinny wiedziec, albo weteryniarz jakis.
      nienawidze metalizowanych nici...

      Usuń
  53. U nas mgła,ale jasno i chyba się wypogodzi.
    Hanna

    OdpowiedzUsuń
  54. Dzień dobry Kurki.
    Pochmurno, mokro po nocnym deszczu, 10 stopni.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  55. Hana, mi tak szybko zleciał czas, że nie wiem kiedy minęły :-)
    Na podwórku mam błoto poremontowe, chodzę w gumofilcach i nie mogę doczekać się wiosny kiedy to wszystko obeschnie
    ps zdjęcia piękne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Graszko, w Twoim przypadku to raczej dobrze. Szybciej zapomnisz o remoncie.

      Usuń
  56. Kurki, słońce wyszło! Dzień dobry i papa! Mus lecieć!

    OdpowiedzUsuń
  57. Czołgiem Kury, u nas meteorologicznie tak sobie, ale mogło być gorzej.
    Opakowana, mnie też zainteresował koński bandaż (dla zwierzaków jakby co). Gdzie go się kupuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, chyba Kretowatą trzeba przepytać.
      Barbara

      Usuń
    2. Pewnie u weta. On jest również dla innych zwierząt. Ma jakby klej od wewnętrznej strony i jest lekko elastyczny, i często kolorowy. Widziałam zielony i niebieski.

      Usuń
    3. ja mam filutowy. On sie sam do siebie przykleja, jak sie go zdejmuje to nie wyrywa wlosow.
      mozliwe, ze taki,https://www.google.co.uk/search?q=opatrunek+dla+konia&biw=1366&bih=589&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjN29uVv_jPAhXCkywKHQE_AEAQ_AUIBigB&dpr=1#imgrc=jirVEieXUaQsCM%3A

      ja to kupowalam na kiermaszu robotkowym, bo takie bandaze, opatrunki sa znane w kregach patchworkowych, wlasnie jako naparstki. taka tasma nierowna lekko klejaca sie do siebie. dziwne takie.....

      Usuń
    4. To się nazywa po polsku bandaż adhezyjny dla psa ( na przykład ).

      Usuń