sobota, 15 października 2016

Trochę posprzatałam wybieg...

W pierwszych słowach mego listu nie wiem, co mogłabym Wam powiedzieć, gdyż nadal tkwię w umysłowym pustostanie, to znaczy nawet nie, tylko jestem rozdarta między rysowaniem kalendarza (i nie tylko), koordynacją prac nad onym (w końcy trzy ilustratorki, informatyk i edytor to nie w kij dmuchał), tłumaczeniem, które leży i kwiczy, gośćmi niespodziewanymi, towarzyszeniem Ognio po wernisażach, a raczej przekonywaniem go, że moja obecność tamże nie jest konieczna, gumnem oraz resztą gospodarki.
Miałam szczere chęci napisania o kobietach - puchu marnym, który góry przenosi, siadłam i... znowu pffff... Pustka pod berecikiem. Wybaczcie mi więc, za jakiś czas (?) postaram się bardziej.
Dobrze chociaż, że mrozu nie ma i nie leje, dałam radę posadzić (po ciemku!) roślinki, które wczoraj przytargałam z ogrodu mamy.
Nie mam nawet żadnych nowych ani ciekawych zdjęć, no nic...
Tylko to:

Ty pójdziesz górą... a ja doooliną! Ty zakwitniesz różą, a ja Maaaliną!
Byłabym (znów) zapomniała. Jeśli macie jakieś wyrzutki, ślijcie zdjęcia, pozbieram je, nagromadzę i w odpowiedniej chwili puszczę w świat.
Sonic i Anonimową 72 przepraszam, jeszcze nie wysłałam. Zrobię to w poniedziałek.

218 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. zuoto, szczere zloto. Ewo- z kruszcow to wole srebuo. zloto nosze tylko takie, co mi dane bylo na wazne okazje. albo z palca nie zejdzie (obraczka). ja na szczescie nie musze ani myslec ani byc tworcza...

      Usuń
  2. To rozumiem! Mogę się kotkowi przyjrzeć, bardzo mu do twarzy z kurkami.
    Jeszcze mi potrzebne hmmmm inne konfiguracje, kota w biegu i poslizgu. Mam zanik weny i wyobraźni....
    Ale za to mam podium!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, liczyłam na złoto, ale dobre i srebro.

      Usuń
    2. Ewa2, poszukaj kota w necie. Wpisz kot w poślizgu i szlus.

      Usuń
    3. Dzięki, poszukam bo mi model potrzebny, a moje śpią.

      Usuń
  3. Kotek miedzy kurmi mi sie bardzo podoba, ten Czajnik to wie, gdzie siedziec najlepiej!

    zimno jak cholera nagle, to tez nie sprzyja mysleniu.
    Szlajanie sie po wernisazach to dobry wykret zeby nie sprzatac i nie gotowac na przyklad....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba i to i to, tylko przesuwa się na nocną robotę.

      Usuń
  4. Opakowana, u nas pod sufitem cieplej, dlatego Czajnik tam podrzemuje:)
    Ale ja nie lubię wernisaży okropnie, pomijam aspekt czasowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mówi się, ze ktoś ma pod sufitem nie teges, a Czajnik ma teges i ciepło pod onym.

      Usuń
    2. U mnie Myk też przeniósł się pod sufit, okupywał dzisiaj szczyt grabiny i bardzo interesująco wyglądał pośród dyń.
      A kura Czajniku służy za świetną podpórkę :)

      Usuń
    3. Marija, pod sufitem cieplej!

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. hrehre, ja myślę, że i teges, świetnie sobie radzi z personelem.

      Usuń
    2. No, radzi sobie chłopak, i ofszem:)

      Usuń
  6. Padnu z wami i tegesami,ale co prawda,to prawda:)))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, ze te kury so tam na gorze przyspawane, bo marny bylby ich los. Nie przezylyby dlugo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pantera, jedną zbił, dopiero wtedy zostali przyspawane.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic niekce mowic, ale Czajnik najwyrazniej molestuje te Kure:))))
    Hanus ale masz piekna lampe - pieknaaaaaa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, on na niej przysypia! Chyba jo głowa boli.
      Lampa z klamociarni za 5 dyszek. To już trzecia w tym miejscu:)))

      Usuń
    2. A co? Czajnik uważał, że to hamak? (te lampy, znaczy ;) )
      Barbara

      Usuń
    3. Baśko, nieeee, na lampy jeszcze nie wchodzi. To Ognio nie może się powstrzymać przed nabyciem, kiedy widzi fajno lampę za 5 dyszek. I tak sobie zmienia...

      Usuń
  10. Bardzo mi się podobywujo te kury, one autorstwa kogoś znanego z blogowiska?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rucianko, z blogowiska nie. To nieżyjący już, poznański artysta. Jego dzieło kontynuuje żona.

      Usuń
  11. Czajniczek - cudo, miodzik kochany, zbój mały ;)
    Przypływu twórczości Wam życzę :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Lidka, tego zbója-miodzika mogłabym schrupać:)))
    Twórczość przypływa i odpływa:(

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie właśnie odpłynęła. Jeszcze trochę wieczoru jest, ale właśnie kot coś zwalił, idę sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  14. No Czajnik na wysokościach jak zwykle. On chyba lubi patrzeć na swe włości z góry:))
    A ja sobie właśnie przeczytałam pewien opis:
    http://hobbyata.blogspot.com/2016/10/kocia-zemsta-in-progress.html
    Uśmiałam się zdrowo, a jak zobaczyłam Czajnika, to sobie pomyślałam jak też on by się zachował w kąpieli. Próbowałaś już Hanuś namoczyć kotecka? Choć z drugiej strony, kociamberek taki czyściutki, że raczej chyba nie było potrzeby.
    Natomiast opis polecam do przeczytania, kobitka bardzo fajnie pisze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam, fajne. Mój poprzedni kot lubił spacerować po brzegu wanny jak się kąpałam. Dwa razy wpadł.

      Usuń
    2. Ewa, to chyba się nieźle zdziwił, jak zjechał do wody?

      Usuń
    3. Był ciężko przerażony. Dawno to było, miałam jeszcze pralkę Franię, wskoczył na wyżymaczkę i spodobała mu się wirująca woda. Wsadził łapę, zaczepił o coś co się płukało i też wpadł. Dobrze, że byłam przy tym bo pewnie sam by nie wylazł.

      Usuń
    4. Franciszkę posiadam do tej pory:))
      Oj rzeczywiście niełatwo byłoby kotu z niej wyskoczyć, a jeszcze jak miała wyżymaczkę przykręconą to już w ogóle. Te kociska mają pomysły....

      Usuń
  15. Garde, kociaczek czyściuteńki jak uza, nie próbowałam kąpieli, chociaż lubi przesiadywać w umywalce i bawić się cienkim strumieniem wody, ale to jednak nie to samo, co kąpiel. Mógłby mi odgryzć rąsię:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witajcie. Na Czajnisia, to ja mogę patrzeć i patrzeć i nadal patrzeć - wiadomo dlaczego go tak bardzo kocham. Czajnikowy sobowtór na wysokościach nie, ale pod grzejnikiem na taboretku, bo urzędujemy w kuchni.
    Buziaki, Bezowa

    OdpowiedzUsuń
  17. Bezowo, jeśli urzędujemy w kuchni, to schodzimy łaskawie z wysokości:) Malinka się nie wspina. Pilnuje mnie cały czas i rozmawia:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Rucianko, łatwo temu zaradzić. Taki piękny dwupak u Gosianki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja tęsknię za persełami. U mnie koty nie wychodzą, persy nie pożądają. Miałam dwa i zakochałam się w tych charakterach. Chociaż są bardziej chorowite, trzeba czyścic i zakraplać oczy i walczyć z kołtunami. Uwielbiam te kocie pierdoły.

      Usuń
  19. Idę spać Kurki, nic już dzisiaj nie zdziałam. Pomyślę jutro.
    Dobrej nocy życzę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hanuś, aż żem się zestrachała, jakżem swe imię obaczyła w notce!!!
    ja za nic nie czekam, będzie to będzie! cud, że ja żyję, bo żem się tak zakrztusiła, że nikt mi pomóc nie umiał, i ja śmierć swą widziałam, sina z=cała, na bezdechu, a córuśki na pogotowie dzwoniły , rycząc co sił, ech!
    Czajnik na Kurach! ach cód mniód :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. !!!! I pogotowie przyjechało???

      Usuń
    2. Sonic, aż mnie dreszcz przeszył na wylot.

      Usuń
    3. Sonic,ależ maiłaś okropne przeżycie,współczuję!

      Usuń
    4. Sonic jak to tak nikt nie mógł Cię przegiac i po pleckach łup-łup i scisnac przepone? Czy się zakrztusilas?

      Usuń
  21. moje fiatuszki czekajo na lepsiejszą pogodę, znaczy sie taką co łba nie urywa. żuraweczki, czosnki giganty, lelije. no i trawy. cus podkreślone byki mocno, ale ja jak przez mgłe widze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa z M. szczęśliwie wstrzeliłam się w lukę pogodową kilka dni temu i się zaczosnkowałam. Reszta czeka. Dzisiaj nie wieje, ale jest tak paskudnie jak tylko może być jesienią. Ciemno, kapie, mży, bleee...

      Usuń
  22. Dobrej nocy Kurki!
    Urodziny Młodego udane:-) pierwsza świeczka dmuchana całą rodzina bo Kostek był zainteresowany ale wszelkim sprzetami weń wycowanymi i biciem brawa.
    Goście rozjechali się i 0:30. Jubilat padł i północy.
    Dom posprzatany wszystko wróciło na swoje miejsce, mogę iść spac. Liczę na pobudek po 8 skoro padł i północy w nie i 22 jak na to w zwyczaju:-)
    No to zmykam wypoczywac;-)
    Ps. M
    Torba od Elaji przyfrunela w piątek. Jest świetna. Idealnie w moim stylu i bardzo pakowna, co istotne przy zabieraniu pieluszek dla Malego i majtek i leginsow ( na wszelki wypadek) dla Neli i picia dla obojga i jeszcze moje drobiazgi i okulary i wiadomo że jeszcze tysiąc innych niezbednikow i wszystko się mieści:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CzeKo, gratuluję i szczerze podziwiam, że masz na to wszystko siły. I mam nadzieję, że się wyspałaś.

      Usuń
    2. CzeKo,już rok, a niedawno przecież szykowałaś się do szpitala!Zdrowka dla chłopczyka i wszystkeigo najlepszego.
      Podziwiam twoją pracowitosc ,wyszykowałaś uroczystość,pewnie latałaś przy gosciach, a później jeszcze wysprzątałaś przed snem,szacun!

      Usuń
    3. Hano obiad na najbliższe dwa dni mam z głowy:-)
      Był rosolek z kluseczkami
      Pieczone ziemniaczki z dwoma rodzajami mięs kurczakowe podudzia przykryte warzywami w słupkach i żółtym serem salami oraz karkówka zapiekana z cebulką. Suroweczka z czerwonej kapustka i druga z pekinki.następnie bigosik schaboszczak i goloneczka. Ostatnie danie moje ulubione czerwony barszczyk paszteciki z ciasta francuskiego i pierożki ona z nadzieniem mięsnym z rosolowego kuraka i kapustka kwaszonej. Do tego wszystkiego sałatki na stole z lodowej, cebuli, tuńczykiem z sosem miodowo- musztardowym. Z fasoli białej i czerwonej, ananasa, piersi kurczaka i pestek dyni, sos majonezowy. Warstwowa z pekinki, papryki, sera żółtego szynki i ziaren słonecznika, sos smietanowo- majonezowy. Pomidorki z bazyliom, mocarela i oliwa z oliwek. Sałata z pomidorem z sosem ziolowym. Pekinka z ogórkiem, marchewka i jabluszkiem, odrobina majonezu do połączenia.
      A i jeszcze ciacho. Duza blacha biszkopt nasączone cytrynowka z gruba warstwa truskawek w galaretkę. Druga część biszkoptu z antonowka i cynamonem i galaretka brzoskwiniowa do stabilizacji
      Tor to już z cukierni w kształcie ciuchci:-)

      Usuń
    4. Dora wspomagania mnie tesciowa. Pomogła przy bigosie, ugotowala rosolek, upiekla golonke. Pomogła przy pierogach i schabowych. Gości obslugiwalam ja A ona większość czasu zabawiala wtedy Kostka.
      Wspólnie posprzatalysmy po gościach.
      Tesciowa mam na prawdę dobrą:-)

      Usuń
    5. Hano z wyspaniem się nie jest tak zle. Pobudka o 7:20.

      Usuń
    6. Ja też dostałam butki od Elaji. Dziękowałam pod poprzednim postem, ale pewnie niewiele z Was już mogło się wcisnąć. Fajny pomysł z tymi wymianami. Napiszcie, co którą interesuje, może inna to ma, ale nawet nie wie, że komuś by to się przydało. U mnie jest najwięcej za małych ciuchów. Nie sądzę żeby kogoś zainteresowały ale może.

      Usuń
    7. Moja wypowiedź wygląda jak od czapy, ale napisałam ją kilka godzin temu, zapomniałam wysłać. Nagdakałyście tyle, ale ja dopiero potem to zobaczyłam, hrehre.

      Usuń
    8. Chyba trzeba zakładkę założyć w Kurniku typu szafa i tam wpisać rozmiarowke jako kto nosi w odzieniu i obuwiu.
      Bo ja mam dwie pary pantofelkow ryba raz założonych i jakieś małe się zrobiły a są 36 więc chyba nikt w Kurniku takich noziek nie ma?

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. Do mnie też dotarły butki od Elaji. Leżą idealne, normalnie jak bym w sklepie mierzyła. Mailowo już jej podziękowałam, a teraz robię to oficjalnie w Kurniku.
      Ela dzięki to najlepsza moja wymiana jak do tej pory. To co wiesz leci w poniedziałek:))
      Kocie dobry pomysł, ale Twoje pantofelki to jak Kopciuszka normalnie, żeby stopę w nie wetknąć musiałabym sobie chyba drugi paluch oberżnąć (nie pierwszy, bo u mnie drugi dłuższy i pod niego buty kupuję). Ale może się jaka niewielka Calineczka trafi i butki przygarnie:))
      Ps. Musiałam usunąć poprzedni koment, bo piszę z pożyczonego, wiekowego lapka, a w nim niektóre klawisze ciężko chodzą, no i głupoty mi wyszły:))

      Usuń
    11. CzeKo, Bezowa ma 36 na 37. Ja muszę poprzeglądać skarby, na razie mam grubszą robotę. Potem ta lżejsza zaplanowana.
      Gardenio, moje butki też pasują, włożyłam wkładkę i jest ok. Ja też mam ten drugi dłuższy, jak buty z czubkiem, to i 37 czasami dobre.

      Usuń
    12. CzeKo, padłam, a po drodze szczęka mi wypadła z podziwu nad Twoim przyjęciem. Matko, w życiu takiego nie wydałam! I nie wydam!

      Usuń
    13. Rucianko dziękuję, że pamiętasz o mojej numeracji, ale CzeKo jako młoda osoba na pewno ma butki wąziutkie i na moją lewa, spuchniętą szłapę pasować nie będą. Musiałabym zobaczyć na zdjęciu.
      Bezowa

      Usuń
    14. Czeko i tesciowo - matku bosku! toz to bankiet jakis i az mi slina poszla! zaniemowilam. a jubilatowi prosze uscisnac dlon i polaskotac pod brodka :))

      Usuń
    15. Dziękuję Kurki choć czuje tu jakom ironię. Ono faktem jest że ciut za dużo ( udziela mi się panika tesciowej, że zabraknie) i jak to mój tata powiedział. Ma przyjść 20 osób to szykuj na 16 A nie na 40;-)

      Usuń
  23. Witojcie Kury z rańca.
    Ciemno jeszcze, więc trudno napisać, jaki ten ranek właściwie jest. Na pewno spokojny. Pies śpi, jego Pan śpi, goście całe siedem sztuk, śpią. Cisza jak makiem zasiał, nawet lodówka nie wyje swoich plemiennych pieśni.
    Pozdrawiam Was wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej, Kurki! U mnie też spokojności tego ranka. Byłam na wyjeździe. Wróciłam. Spać nie dam rady już z przyzwyczajenia. Dobrze jest móc zajrzeć do Kurnika.

    OdpowiedzUsuń
  25. Hana, nie ma problemu. Żadnego. A może jeszcze tego akrobatę bym wzięła? Mam 3 kocie, stacjonarne dziewczynki, więc może trochę fitnessu by miały:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. anonimowa72, akrobaty nie oddam nawet za sutą dopłatą, nie masz co marzyć. Ale fitness miałyby Twoje laseczki, oj miałyby!

      Usuń
  26. Hej Kurki! Deszczowe dzień dobry, powtórkę z rozryki mamy, bo znów szaro i deszcz, 8 stopni. Gdyby nie kot córki pewnie bym z domu nie wyszła. Pójdę nakarmić i przytulić, potem wracam i z domu nie wychodzę.
    Miłej niedzieli życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też witam o szarym poranku :) Kotu się niecierpliwi na spacer, więc mus wyjść.
      Ewo - myślałam, że też z kotem na spacer wychodzisz ;))

      Usuń
    2. Nie wychodzę, on się boi. Lubi siedzieć na balkonie i zwiedzać korytarz przed drzwiami wejściowymi. Obwąchuje drzwi sąsiadów i wraca.

      Usuń
    3. To tak, jak nasz, zanim się nie znarowił ;)

      Usuń
  27. Czajnik włazi kurom (Kurom?) na głowy :)))))
    U nas piękne słońce, ale zimno (4 stopnie) i wichur.
    Ja też przypływu weny życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, włazi. Nie tylko kurom i nie tylko na głowy.

      Usuń
  28. Dzień dobry:))
    Po wczorajszej pięknej pogodzie nie ma śladu,dzisiaj wieje i leje!
    Kury i Czajniczek niezmiennie śliczne,lampa przepięknościowa,a w Galerii wiszą już jamniczki i fajna wystawa piesków:))Hana,dobrze kombinuję,że jamniczki są naszego,amerykańskiego Koguta?
    Wrócilim już,jestem w domciu Hanuś,przy okazji wysyłki do dziewczyn mogę prosić o książke?
    Przyjemnej niedzieli Kurkom życzę,wszystkim "rysowniczkom" twóczej weny!!
    Hana,kfiatki i poziomki żyjo?

    OdpowiedzUsuń
  29. Elu J. dobrze zgadujesz, jamniczki amerykańskie. Podsunęłaś mi pomysł, żeby wszystkie pieski umieścić w jednym miejscu!
    Roślinki żyją, chyba, o tej porze trudno powiedzieć na pewno, bo stojo w takim stanie, w jakim je wsadziłam. W każdym razie nie w gorszym. Tak naprawdę okaże się wiosną. Chociaż wydaje mi się, jakby liliowce puszczały od dołu maniunie pędy, ale to raczej niemożliwe? Czosnków chyba kreciska nie lubio (oby, bo marny ich los), bo wszędzie ryjo, a tam nie.
    Możesz prosić o książkę, a co! Ludzkie ze mnie panisko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy,że żyjo i puszczają,u mnie liliowiec wypuścił pąka i wiosenna bergenia zakwitła!
      Dzięki za książkę:))

      Usuń
  30. Czołgiem, zaczęliśmy sezon grzewczy, licznik gazowy lata jak szalony. Będą znowu wielkie rachuneczki rachuneczki. Ale już nie dawałam rady dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  31. Diedobry Kurniku.Niestetyż siapi,szans na poprawe pogody nie ma. dziecka starsze przychodzą na obiad,to bedzie wesoło,później zaszyję się i coś pooglądam lub poczytam.

    OdpowiedzUsuń
  32. Rucianko, u mnie juz grzewczy od początku października,a i tak teściowa juz we wrześniu dogrzewala się prądem,znaczy isę takim elektrycznym gówienkiem, to juz wolalam właczyc gazowe.Ale my oszczędnie uzywamy i tylko w pokojach z których korzystamy.

    OdpowiedzUsuń
  33. Czołgiem, czołgiem... Zaspałam dziś nieco, bo wczoraj się Hubertusowałam do - ho, ho!!! Miałam przepustkę, kierowcę, karton wina i byłam całła wykoniowanna że cuś! Stajenni mię nie poznali - i nie tylko oni;) Balety były takie, że modlę się teraz o utajnienie zdjęć z imprezy;) Lisa nie goniłam, jechałam se wygodnie na bryczce, panowie dbali, bym nie zmarzła;)
    Jak ja żyłam bez takiego czegoś tyle lat??? Jakie te ludzie goopie som, że sie tak z marzeniami czajom...
    Wczoraj mi też jeden taki powiedział, że nie chce nawet spróbować czegośtam, czego chce spróbować, bo to nie jest racjonalne i nie można tego zaplanować, a brak planu oznacza kłopoty, a on jest zbyt leniwy na kłopoty... Hm... Czyż można być bardziej przywiązanym do "sfery komfortu"???
    ja wczoraj opuściłam swoją sferę komfortu dość znacznie - jeszcze trochę potrwa, nim komfort powróci, ale - heloł! czasem trzeba;)
    Nigdy nie zrozumiem racjonalistów - i całe szczęście!

    OdpowiedzUsuń
  34. Krecie, piątunię przybijam, aż huczy! W życiu mus poszaleć, choćby to oznaczało kłopoty, które majo to do siebie, że się je rozwiązuje.
    Kaczora posiadasz?

    OdpowiedzUsuń
  35. Krecie, zawszeć to lepsze mewy, niż myszki, chociaż też białe:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze moga b yc male rozowe sloniki. jak na moim krawacie...

      Usuń
  36. Dzien dobry Kurniku! U mnie tez niebo placze, ale przynajmniej cieplo, ok.20C
    Milego dnia zycze:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Też się zastanawiam gdzie je wywiało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sie umeczylam i ide spac. znowu mam do odsypiania tone godzin chyba...

      Usuń
    2. Lataniem z dziecmi. Jedno kolano a drugie biedro wczoraj bylo niegrzeczne, wiec latanie jest niezwykle meczace. Na koniec musielismy podskoczyc do Auchona po pare drobiazgow i dzieci poszly w jedna strone, ja w druga i im mowie - spotkamy sie tam, gdzie mleko i jajka - napis tak mowil. Doczlapalam pierwsza. I jak z tym kolanem i biedrem, wystarczy mi przysiasc gdziejsik na moze 30 sekund. naprawde. A dzie w Oszol usiasc??? dolazlam do tego mlika i jaj, stoje oparta o jogurty, co wystaja na koncu, stoje, stoje i czuje, ze MUSZE usiasc i to JUZ. w jajach zauwazylam przerwe, wiec przysuiadlam miedzy tymi od zielononozek i tymi od kogos tam. Przeszedl jeden gosciu, lynla, poszedl, przeszla pani Chinka i do mnie sie szeroko usmiechnela. przechodzi nastepny gosciu, lynal, usmiechnal sie trochu i mowi - to tak pani tu....a ja mu na to - taaa, ja z wolnego wybiegu i TU sobie postanowilam wysiadac te jaja.... wiecie co? to bylo zupelnie z nienacka, nie szykowany tekst. Ale widzicie - co Kura to Kura jednak, hrehrehre

      Z panem milo acz krotko porozmawialismy, on sie wykazywal wiedza znaczna w tym temacie, wiec go pytam - pan tez wysiaduje?

      Usuń
    3. Opakowana, wykazałaś się niezwykłym refleksem i uśmiałaś mnie i Ognio od rana! Aczkolwiek nie wiem co to jest to lynla i lynal.

      Usuń
    4. jaktoco? UYPNOU i UYPNEUA. jakie piekne slowa.
      Dzis wysiadywalam mare roslinki w Ikei, gdzie dzieci wazoniki kupowaly a ja musialam przysiasc. jajek nie mieli, ale mozna bylo przy kwiatkach.

      Usuń
  38. Odpowiedzi
    1. lubiejo, lubiejo, ale widzicie jakie to wczoraj mialam latanie... i siadanie...

      Usuń
  39. Lubiejo, lubiejo, ale przy niedzieli to pewno w gościach siedzo, albo gości przyjmują jak CzaKo. Sama bym gdzie w gości poszła, coby zjeść co dobrego, bo mi się niekce samej nic fajnego upitrasić. Na obiad był rosół z makaronkiem, a na drugie kurczęce gupki z ziemniaczkami i surówką, po najmniejszej linii oporu szłam. Zjadłabym co słodkiego, ale nic nie mam, oprócz kostek cukru, nawet kisielku, ani budyńku ni ma.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to przeczytałam, co napisałam, tom się pośmiała - dupki kurczęce, a nie gupki. CzeKo też przekręciłam, zrobiłam z Niej czako. Z braku słodkiego mi się myli.
      Bezowa

      Usuń
    2. a ja wlasnie chcialam zapytac co to za regionaliz jakijs z tymi gupkami. jak to dupki? jadasz kuperki?

      ja jeszcze nie moge ochlonac w temacie bankietu u CzeKo....
      a u nasz bylo niby shwarma ze frytkami i sie okazalo, ze cale opakowanie frytek, niby duza torba, to za malo na 4 sztuki...

      Usuń
    3. Bezowa miała pewnie na myśli udka.
      Czeko prawie weselisko wyprawiła,chyba goście zostawili wypchane koperty dla jubilata;)
      U nas słonecznie, ale wiuwa.
      Hanna

      Usuń
    4. A ja dziś robię zupę dyniową z ptysiowem groszkiem i schaboszczaka z kalafiorem.Na jutro namoczyłam fasolę zrobię w sosie pomidorowym i chorizo.
      Opakowana, dużą torbę frytek to moi juniorzy we dwóch dają radę z pieczoną kiełbasą;)
      Hanna

      Usuń
    5. Ja to frytusie uwielbiam i pół dużego opakowania to sama pochlane jak żem bardzo glodna.

      Usuń
    6. Tyle za ja fryteczki to tylko z solą i keczupikiem

      Usuń
    7. Mój mąż jada z jajkiem sadzonym (bllee) i kwaszonym ogórkiem (ble).

      Usuń
  40. A ja żem była Kaczorówce, o jesusie, jak było pieroński zimno. Chyba do dupy dokopie tym z TV, co to zapowiadali ciepły łikend. Nie dość, że było 3 stopnie nad zerem to jeszcze wiater fizgal tak, że igły sosnowe niczym śnieg leciały z drzew. Ino na brązowo. Wu zgrabił ze 4 wagony tego pieroństwa i spalił. Ja się opatyuliłma czym mogłam i wtarabaniłam się po d 2 kołdry o 18 klnąc tych wszystkich speców od pogody.Wu se wygrabił biodro, chyba mu z zawiasów wyszło, ja po nastu godzinach snu obudziłąm się gotowa do działań. Słonko przyświecało, ale na pomiarze było plus 5. Zebrałam donice, zasrane słoiki z zaprawami i wiałam aż się kurzyło. Wu ma mnie w przyszłym roku w d...ncję kopnąc, jak znowu zacznę zaprawić w słoiki, bo teraz nie wiem, gdzie mam je poupychać. A tak dalej idąc to w hucie mam znowu czarną dupę i znowu nie wiem, co i jak będzie.Że ja si e jeszcze jakaś trzymam to sukces. Czajniczek piorun jeden, chyba chce znowu kury zwalić z piedestału. A po ogonie dziada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, miałaś hardcorowy łikendzik, no i tydzień też się zapowiada ciężko, współczuję i przyłączam się, bo i ja tak widzę swoją przyszłość: czarna dupa.

      Usuń
    2. Moja jest bardziej niż czarna...ma ktoś znajomego psychiatrę??? Być może będe się musiała udać po poradę ;)))

      Usuń
    3. Mnemo, a wez Ty sie poradz raz, a skutecznie. I pamiętaj, rozmawiałyśmy o tym. Kościan załatwiaj.
      Dla niewtajemniczonych Kościan to nasze Tworki, znaczy psychiatryk. 20 km ode mnie.

      Usuń
    4. U nas się mówi, że do Stronia, bo w Stroniu Sląskim jest wariatkowo:)

      Usuń
    5. Hana ja muszę do takiego psychola, który posłucha i uzna to za cud, że ja jeszcze w dekiel nie dostałam...w Kościanie nie kce siedzieć, bo ja całkiem zdrowa inni za to chorzy...

      Usuń
    6. Ojtam, Mnemo, odpoczniesz sobie i do Czacza będziem jezdzić!

      Usuń
    7. Pewnie! Musisz tylko udawać normalną.

      Usuń
    8. albo do tego naszego pudla na zasluzony odpoczynek. Hana i Ognio beda Ci dowozic suchary i cebule oraz chleb w kasztalcie pilnika do zelaza, zeby wieziennicy to odkryli i przetrzymali Cie dluzej.
      Psychiatre to ja znam, ale nie tu i nie w tym jezyku. Slucha az sie kurzy. Jak mu tlumacze czasem.

      Usuń
    9. a wogle to biedna Mnemo...guaski wzmacniajace sle.

      Usuń
    10. Mnemo, w Poznaniu jest dobry psychol ... to znaczy psychiatra. Jakbyś chciała, to służę namiarami. Osobiście go nie znam, ale dwie osoby mi znane były i sobie gościa chwalą.

      Usuń
  41. A ja jestem,ale gadulę z koleżusią amerykańską.
    Na obiedzie była córka z partnerem, czyli niedzielę miałam miłą i wesołą.

    OdpowiedzUsuń
  42. U mnie emocje i emocje. Pojechały moje piesińki, strasznie to ciężkie chwile dla wszystkich. A jutro do huty, a tak mi się nie chce pracować! :((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja chwilowo bez huty, ale i bez kasy przez to...tysz stres ale nie taki jak Wasz....

      Usuń
    2. To mnie jeszcze 65 dni ostalo przy jakiejś kasie, bom na 70 dniowym urlopie wypoczynkowym A potem już bez grosza przy duszy:-((

      Usuń
  43. Dziewczyny, będzie dobrze! Tyle końców świata już było... Kolejne też przetrwamy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale napisałam:) Będzie dobrze i już! Beż tych końców świata. Ostatnio sama siebie tak pocieszałam i mi zostało.

      Usuń
    2. Przepraszam jestem nie w temacie:-( jaki koniec świata ma znowu być?

      Usuń
  44. No. Dobrze, że lubiejo. Nie mam czasu na czarno doopę i to jest jakieś wyjście.

    OdpowiedzUsuń
  45. Póki Kurnik trwa i się rozwija, nic złego się nie stanie. Czarna dupa zmieni kolor. Musi!!!

    OdpowiedzUsuń
  46. Witajta, co do Was zajrzę to już nagadane tyle, że nie wiadomo gdzie się podłączyć. Czajnik kurom po głowach lata, znaczy się rządzi w kurniku, czy jak? Dziś podobno księżyc wielki jak bałałajka i nie da się zasnąć. Ano obaczym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój jest całkiem normalny.

      Usuń
    2. Bo to o 4 rano będzie wielki. Czy jakoś tak.

      Usuń
    3. Właśnie doczytałam demencję, że to była pomyłka. Superksiężyc będzie dopiero w listopadzie. Tak mówi planetarium w Toruniu. A, to można iść spać...

      Usuń
  47. Hrehre, ktoś w tym planetarium ma demencję:)))

    OdpowiedzUsuń
  48. Dobranoc Kurki. Idę do łóżka z Mendozą i jego najświeższym kryminałkiem z fryzjerem damskim.
    Miłych snów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. idziesz do lozka z NASZA Grazyna???

      Usuń
    2. On hiszpański, nie portugalski.

      Usuń
    3. ale o na tylko chwilowo jest w Portugalii i raczej myslalam o nazwisku...

      Usuń
  49. Czołgiem Ewa2. Ja sypiam ostatnio z Panem Mercedesem Kinga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sypiam z Michałem Urbaniakiem. Wiem ja zneutralizować działanie świeżo wszytego esperalu.

      Usuń
    2. a ja dalej z Korabiewiczem...jakas prawie monogamiczna jestem czy co?

      Usuń
  50. Gdzieś się tam po drodze jamniki przewijały, chciałam miłośniczkom jamników napisać, że wyszła książka Agaty Tuszyńskiej "Jamnikarium". O jamnikach jako takich oraz różnych słynnych ich właścicielach. Na stronie Polskiego Radia bardzo ciekawa rozmowa Jerzego Kisielewskiego z autorką.
    Wyszedł też drugi tom dzieł wszystkich Jeremiego Przybory, z opowiadaniami i powieścią, też jako e-book. Branoc:)

    OdpowiedzUsuń
  51. Hej Kurki z rana.
    Szaro, zimno, 7 stopni, nie pada. Mało słonka było. Brrr, koty otworzyły drzwi balkonowe, sprawdzały aurę.
    Dobrego poniedziałku.

    OdpowiedzUsuń
  52. Mika! o takiej porze jeszcześ nie bylas w pieleszach lozkowych?
    Dzien Dobry z Porto , jeszcze ciemno za oknem, nie wiem jaka pogoda..ma padac, ale 19 stopni, wiec cieplo...Sofi nie chce do zlobka wiec bede zajeta przez kazda minutke dnia. Wczoraj latalam po wzgorzach winorosli a w dole se plynela piekna rzeka Douro...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyno wczoraj miałaś taką fajowską przyjemność, a dzisiaj miałaś...inny rodzaj przyjemności :)
      Fofi woli babcię niż żłobek i nie ma się co dziwić, babcia jest tylko raz na jakiś czas :)

      Usuń
    2. Grazynko A wieczorkiem chyba jakieś przyjemności dla podniebienia czas się znajdzie? W takiej temperaturze to przyjemnie pobiesiadowac:-)

      Usuń
    3. z kuchni dobiegaja jakies zapachy, beda wenezuelskie arepy tudziez rosol, bo mama Fofi niedomaga, jam zmeczona nieztejziemi, caly dzien z Fofi to proba sil bardziej wymagajaca od tej sercowej u kardiologa...Bozszsz! dzisiaj bylo trudniej niz zwykle, bo moja corka nie zwolnila mnie z obowiazkow, jako, ze sypie wirusami i musiala sie oddalic.

      Usuń
    4. MArio, wczoraj byl przepiekny dzien, tereny wzdluz rzeki Douro sa rajskie, jeszcze na ich pozegnanie ziec zaprosil nas do jakiejs superhiper restauracyi, gdzie jakis superhiper chef kucharzyl, restauracja jest na stacji kolejowej, w dawnych magazynach na wino..ale jak pieknie zaaranzowana...

      Usuń
    5. Fotorelacja bedzie, czy nie było aż tyle czasu?
      Zdrowia dla córci i wnusi:-)

      Usuń
    6. Bedzie a jak, ja bez aparatu sie nie ruszam po terenach, a bylo co fotografowac...byl nawet spacer 40 km po rzece Douro statkiem, w strone Hiszpanii. Ale kiedy bede mogla to wstawic w post no nie wiem...czasu brak!

      Usuń
    7. Najważniejsze że są:-)
      Czas będzie zimą albo w jakiś ponury dzień listopadowy, bo wtedy słońce się przyda i ciepelko z fotografii.

      Usuń
    8. Z racji poznaj godziny mój mózg przeczytał sobie najpier ten 40 km spacer A dopiero za jakiś czas poczytal resztę jak już szczękę zbierał z tych km w nogach;-)

      Usuń
  53. Dziędobry Kurniku,i znów poniedziałek! Zwlokłam się z łóżka ,bo ileż można spać,a nad ranem i rano śpi się najlepiej, przez tą pełnię noce zarywam. Mokro i chłodno.

    OdpowiedzUsuń
  54. Czołgiem Kureiry, mrok, mżawka i wichur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dziś było piękne słoneczko i na nim bardzo przyjemnie, ale w cieniu to już nic nie pomaga - marznie się.

      Usuń
  55. Czołgiem :)
    Ewa - u mnie też od rana balkon otwierany i wietrzenie chałupy, głośny miauk, bo chce wyjść już teraz, natychmiast, a wcześniej mlaskanie nad uchem od 4.30 :))
    Poza tym zimno, zimno, zimno i ja nie lubię zimy, ani takiej jesieni.

    OdpowiedzUsuń
  56. Zimno,zimno i wieje!
    Dobrego dnia i udanego tygodnia Kurnikowi:))

    OdpowiedzUsuń
  57. Dzień dobry dla Wszystkich.
    U mnie za oknem śliczniutko, nie pada, 11 stopni i maleńki wiaterek - jesień jaką lubię. Miałam dziś iść do huty, ale mi się nie wstało.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezowa to tak można? Nie iść?

      Usuń
    2. CzeKocie, jak będziesz taka stara jak ja i przepracujesz tyle lat co ja, to będziesz sobie pozwalała na to co ja hahaha.
      Ja mam nienormowany czas pracy. Pojechałam jednak do huty o 13-tej i wróciłam o 16-tej. Na ordery nie liczę, a pomnika przed hutą mi nie postawią.
      CzeKo ja dużo dłużej pracuję, niż Ty żyjesz. Ja nie żyję dla pracy, ino pracuję, aby przeżyć.
      Bezowa

      Usuń
  58. Nawet nie tak zimno i nie pada, tylko ta szarość jednolita dobija.
    Kurki, czy przypadkiem Gosianka nie ma dzisiaj imienin albo urodzin? Mam zaznaczone w kalendarzu ale nie wiem co. W kazdym razie fanfary i wiwaty, oraz wszystkiego najlepszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jażeli tak, to ja się przyłączam, wołając:" Hip, hip, hurrraaaa!"

      Usuń
    2. no to ja dokladam sete i sledzia. albo dwa.

      Usuń
    3. I ode mnie również najlepszego i setuchna:-)
      Chyb i ja przy okazji :-)sobie dziabne bo mnie złość na męża telepie.

      Usuń
  59. A ja Wam powiem, że nawet zimne poniedziałki w hucie mogą być fajne ! Osobliwie kiedy przyjdzie pan listonosz i przyniesie przesyłkę z butkami z wyrzuty od Eli :-))) Są cudne i w sam raz na mnie, teraz tylko potrzebuję tych 19 stopni, które są w Porto u Grażyny, bo na moje 7 w Lubuskiem nie bardzo podchodzą ... Nic to, doczekamy i 19 ! Czego sobie i Wam życzę , wracając do fedrowania.

    OdpowiedzUsuń
  60. Dzien dobry Kurniku! Witam o poranku u mnie ( 7rano) pieknie slonecznie, a tepmeratura 28C !
    Milego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  61. U mnie nie dość, że wichur to jeszcze sraczka (sory) taka autentyczna, chyba nerwowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarna jagoda suszona czyli borówka. Oraz lisc maliny plus mięta i szałwia. Można dodać korę dębu jeszcze. Działa niezawodnie po pierwszej dawce.

      Usuń
    2. takze samo banan i kisiel wody z maka kartof.

      Usuń
    3. albo kisiel jagodowy. Moja Mama pchala do sloikow jagody na taka okazje.

      Usuń
    4. Jagody na pewno pomoga, a z aptecznych smekta ulagodzi A stoperan zatrzymie;-)

      Usuń
    5. A i jeszcze lek na wszystko zuo zolodkowe czyli cocacola.

      Usuń
  62. Dziędobry, a u mnie poniedziałek roboczy właśnie się ma ku końcowi, i fajnie. Jeszcze tylko objat wykoncypować, ugotować, a potem zjeść i pozmywać i już będę miała fajrant, czego wszystkim Kurkom życzę. A jutro ftorek i na abarot to samo. Sama radość.

    OdpowiedzUsuń
  63. Zadzwoniła pani i zapytała, czy w domu jest ktoś dorosły. Powiedziałam, że jestem sama, pani przeprosiła i pożegnała się. :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mowila do Ciebie per "Marcinku"??

      Usuń
    2. I tu bym się zgodziła. Masz bardzo miły i przyjemny głos, można pomyśleć, że dziecko.
      Bezowa

      Usuń
    3. Mnie ostatnio Pewna Pani w sklepie Orange (na żywca) zapytała, czy prąd jest na mnie czy na rodziców. Doprawdy, poczułam się odmłodzona o jakie 30 lat.

      Usuń
    4. Rucianko mnie niestety też to spotyka, a w pracy nie raz przeszkadzało jak umawialam ludzi na spotkanie.
      Choć jak dzwonią jacyś telemarketerzy na stacjonarny to często ich zbywam w ten sposób co Ty.

      Usuń
    5. A mnie bioro za faceta, hrehrehre!

      Usuń
    6. Nie tylko Ciem Hanuś hehehehe

      Usuń
  64. Czołgiem Kureiry! Już jestę na łączach. Dzień się porobił pofyrtany i tak tylko śmignął!

    OdpowiedzUsuń
  65. Sonic, Anonimowa 72, wyglądajcie listkowego!

    OdpowiedzUsuń
  66. To ja przyszłam powiedzieć dobranoc, bo Kury dziś markotne jakisik.
    A u mnie dziś była akcja ze znalezionym kotem, Hana Ty wiesz z FB. Podejrzewam, że właścicielka będzie na mnie nabzdryczona, ale mi to wisi i Andrzejowi F. też. Jak jeszcze raz zobaczę kota pod blokiem samego, mam zabrać i dzwonić po doktorka. Daliśmy babie po piórach, może będą już pilnować.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń