niedziela, 4 marca 2018

Mydło i powidło

Dzisiaj będzie kompletne pomieszanie z poplątaniem, ale to na Wasze wyraźne życzenie.
Najpierw dieta. Wiosna idzie, więc tradycji musi stać się zadość. Jeśli nie teraz to kiedy? Jeśli ktoś nie znosi kaszy gryczanej (hreczki), to trudno, będzie latem gruby:)
A więc. Kupujemy kilo hreczki - najlepsza, bo zdrowsza, jest hreczka biała, nieprażona, która nie ma charakterystycznego smaczku gryki, jeśli ktoś nie lubi. Spokojnie można ją kupić np. w Auchan. Prażona też może być. Do garnka wlewamy dwie szklanki wody i zagotowujemy. Wrzucamy tam jedną szklankę hreczki, niech sobie raz zabulgocze i to wszystko. Wyłączamy palnik, garnek pakujemy w papier jakiś i gruby ręcznik/koc i do foliowego worka. Za pół godziny hreczka jest gotowa do spożycia. Bez stania nad garnkiem, mieszania i pilnowania. Jeśli zawinie się ją ponownie, utrzyma ciepło przez parę godzin. Powinno jej starczyć na cały dzień - i starcza, czasem nawet trochę zostaje.
Razem z hreczką należy nabyć litr kefiru/dzień.
Niczego nie solimy. Jemy kaszę obficie zapijając lub zalewając ją kefirem. Jemy do wypęku, jak nam się jeść zachce. W międzyczasie pijemy duuużo wody. W ten sposób powinnyśmy wytrzymać trzy dni (da się bez problemu, jeśli ma się motywację), chodzi o oczyszczenie organizmu. Kasza gryczana ma dużo witamin i minerałów, nic nam się nie stanie. Właśnie dlatego nie można jej gotować, tylko pozwolić napęcznieć w cieple. Po trzech dniach ścisłego postu nadal żywimy się hreczką, ale włączamy warzywa i owoce, głównie warzywa: utarta marchewka, surowe buraki i seler są najlepsze, ale bez przesady. Chodzi o surowiznę. Poza wymienionymi warzywami kupuję np. mrożone maliny lub truskawki i z nimi mieszam kaszę. Dodaję kefir i jest to wręcz smaczne. I tak dziesięć dni! Da się. Nie byłam głodna, a jeśli coś mnie ssało, to chcica i łakomstwo. Olesa twierdzi, że powinno się schudnąć 5-8 kilo. Moja córka tyle schudła, ja nie wiem, bo nie mam wagi i nie chcę mieć - co się będę stresować. Moja córka raczej młoda jest, to szybciej jej to idzie, ale czuję i widzę, że schudłam parę kilo.
Po tych gryczanych 10 dniach zaczynamy jeść normalnie, oczywiście bez szaleństw - cudów nie ma, wiadomo.  Raz-dwa razy w tygodniu robimy sobie dzień z hreczku, dla poddjerżanja.
I to wszystko. Przyznacie, że jest mało upierdliwe? Przygotowanie kaszy zajmuje 5 minut. Ważne jest wypicie litra kefiru dziennie!
Teraz żółta maseczka, która nie nazywa się żółta, tylko ZŁOTA! Składa się z: kurkumy, oliwy z oliwek, wosku pszczelego, miodu, olejku z drzewa herbacianego i odrobiny śmietany lub kefiru.
Proporcje po równo, tyle, żeby na paszczu starczyło i nie było zbyt rzadkie. Jeśli robimy porcję na raz, od razu dodajemy kapkę śmietany. Jednak można złotą maskę ukręcić w większej ilości i trzymać w słoiku, w lodówce, nawet przez miesiąc. Wtedy śmietanę/kefir dodajemy bezpośrednio przed zastosowaniem. Dalej normalnie - na paszczu aż zaschnie. Wszystkie składniki można u nas kupić, tak twierdzi Olesa - ja tam nie wiem, dostałam gotowe:
Jako główny tester stwierdzam, że po zmyciu maseczki długo nie miałam potrzeby użycia kremu, a skóra jest gładka w dotyku jak przysłowiowa dupcia niemowlęcia. Chociaż maseczka jedzie pastą do butów, hrehre. I nie jest zbyt wyględna:)

Maniunią, śliczną torebusię dostał anioł. Prawda, że pasuje jak ulał? Siedział na szafie bez torebusi jak zamówiony-nieodebrany:
I jeszcze słowo o ironii losu. W październiku obstalowałam sobie u koleżanki szafę biblioteczną. Szafa stała w domu na wsi i czekałyśmy na jakiś korzystny zbieg okoliczności transportowych, bo to daleko było. Nie spieszyło mi się specjalnie, więc czekałam spokojnie. W końcu jednak mocno zaczęły mi doskwierać walające się wszędzie książki, papiery, notesy, notesiki, farby, kredki. Wczoraj wypatrzyłam na olx komodę za 30 złotych i to w sąsiedniej miejscowości. Niewiele się zastanawiając, wsiadłam w szczałę i za pół godziny targałyśmy z Olesą zdobycz do domu. Powiedzcie same, za 30 zeta miałam ją zostawić? Ma tylko trochę odrapaną jedną szufladę:


Oczywiście natychmiast ją udrapowałam, na szczęście nie zdążyłam załadować, bo właśnie dzisiaj zbiegły się korzystne okoliczności transportowe. Szafa przyjechała, dwaj przystojni i młodzi nad wyraz panowie nieźle się uszarpali. Przeżyłam chwile grozy, bo wyglądało na to, że nie da się wmanewrować jej na zakręcie między drzwiami wejściowymi, a drzwiami z antrejki do domu (zakręt pod kątem prostym). Jakoś z trudem, po centymetrze, udało się! No i jest:
 

No i się zaczęło. Szafka za 30 zeta do łazienki, szafka z łazienki do garderoby, regał z garderoby do tzw. pralni. To wcale nie koniec perygrynacji. W każdym razie Marta się pogubiła i przestała śledzić. Ja powoli też się gubię w swojej nadaktywności.

Suplement!
Pamiętacie opowieść Gardeni o psince, którą przygarnęła jej koleżanka? Popatrzcie na słodziaczka:


Nigdy nie było mi dane zajmowanie się szczenięciem. Wszystkie moje znajdki trafiały do mnie już dorosłe.

271 komentarzy:

  1. O, jużem myślała, że szfystkie śpią.

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurcze, ta dieta mi się podoba, lubię kaszę, lubię kefir
    ino ja tej nierażonej nie jadłam, wiec nie wiem czy dobra, a prażona też odchudza? jesli tak, to zaczynam od jutra
    perypetie szafowe bardzo mi się podobają , szafa cudna, komoda też- zmieniłas gałki sama ? fajne są
    torebusi oczywiscie zazdroszczę, chociaż troszkę mała na miasto, trochę większą bym chciała do noszenia, bo lubię wintydź :0

    OdpowiedzUsuń
  3. Sonic, nieprażona jest jakby łagodniejsza w smaku, a jest lepsza, bo ma więcej wartość. Prażona dużo traci w procesie prażenia - jak sama nazwa wskazuje.
    Gałek nie ruszałam, dopiero mam zamiar!

    OdpowiedzUsuń
  4. sonic, gałki wyglądają na zdjęciu lepiej niż w realu. Zwyklaki takie, drewniane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a bo ja ślepa, wydawały się szklane
      fajne można kupić Home&You, w Tkiejmaksie i w indyjskich sklepach
      hmmm z tą kaszą to mus poszukać, a że ja ubejana bez auta to ech, ale trudno jakoś sobie poradzę
      przydałoby mi się te 8 kg hehhehe, niby waga stoi na 64, ale coś czuję wewnętrznie że się robię cięższa, więc od jutra dieta !

      Usuń
    2. Sonic, kup prażoną, to dla kaloryczności nie ma znaczenia. Ta dita nie jest specjalnie dokuczliwa, można jeść do wypęku.

      Usuń
    3. moze tysz zastosuje, i no slubnego do tego nie p rzymusze za nic.

      Usuń
  5. a tę piękną szafę sama malowalaś teraz? śliczna jest!! chciałabym taką do łazienki mej

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezdem druga, bo Hana w liczebności siem nie liczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czołgiem Bezowa, człowieku o smutnym środku!

      Usuń
    2. O matko, jaka ta szafa cudna i jak jej tam dobrze między regałami stać. Śliczności ta ściana wygląda. Co do komody, to mam podobną, trzyszufladową w przedpokoju na apaszki, szaliki itp, czasem żywe futro w niej zalegnie, bo potrafi sobie odsunąć.
      Baaaardzo mi się podoba.

      Usuń
  7. Nie, swego czasu pomalowała ją koleżanka, ale zmieniła mieszkanie i się nie zmieściła. Śliniłam się do tej szafy jakieś 20 lat, hrehre! I doczekałam się!

    OdpowiedzUsuń
  8. Sonic, szukaj z uporem na olx - vide mój wczorajszy zakup! To nie pierwszy taki za grosz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będę, ino teraz wiesz jak jest :( auto potrzebuję :(

      a Bezowa czemu jest w środku smutna ?????

      Usuń
    2. Tak powiedziała na fb.

      Usuń
    3. Jakoś moje jestestwo posmutniało, nie wiem dlaczego. Jutro w szmateksie jest po zecie, to se coś kupię na pocieszenie.

      Usuń
    4. Bezowa, przesilenie wiosenne. Też tak miałam , po czym przeczytałam artykuł o tym, że my też jesteśmy zwierzętami i jako takie łakniemy wiosny, słońca i powietrza, a tu ni hu hu. Od razu mi się lepiej zrobiło, wywietrzyłam dziś porządnie domek, chociaż zimno było i posiedziałam przy oknie do słońca, działa. Tropik też słońca pożąda, dziś siedział 1,5 godziny na podwórku i się opalał, normalnie to całe dnie przesypia. Łap słońce i łykaj D3. Uściski!

      Usuń
    5. Być może Miko to przesilenie, bo u mnie też zima nie odpuszczała do dziś. Dzisiaj wreszcie cały dzień było na plusie i słonecznie. Łykam witaminy, ale bardzo bolą mnie wszystkie zawiasy w nogach, od tyłka, po same buty. Dziś w pracy trochę połaziłam (taką mam pracę) i teraz nie wiem co z tymi nogami zrobić, tak mnie bolą. Zazdroszczę Ewie2 i Panterze, że mogą chodzić kilometrami.

      Usuń
    6. Ja tez, Bezowo, zazdraszczam. mnie tysz zawiasy bardzo bola - lewe biedro i prawe kulanko. i niektore miedzy, w innych czescia czlowieka. Jutro ide do majstra od kolan i innych takich.a tylko niecale 6 tys krokow dzis zrobilam. W ub. tyg, po 12 tysiacach, na drugi dzien ledwo lazilam....

      Usuń
    7. Oj biedniuśkie my Opakowano. Mnie prawe biedro boli, bo z powodu udarowej lewej nuszki, cały ciężar ciała przewalam na prawą nogę. SKS nas dopada.

      Usuń
    8. Bezowa, slonce sloncm ale czy bierzesz wit. D3? Mnie na moje obolale stopy i kolana bardzo pomaga.

      Usuń
    9. No nie biorę tej witaminy, ale sobie jutro kupię, dzięki Bacha. Dziś kupiłam Complex, witaminy i minerały, ale akurat D3 w składzie nie ma.

      Usuń
  9. Się doczekałam, bo spać nie oszłam, przypomniałam sobie, że jeszcze mam cos do zrobienia. Chyba też dietę zastosuję, bo kaszę i kefir bardzo lubię, chociaż po tej diecie niewykluczone że przestanę.
    Szafa i komoda bardzo mi sie podobają, a anioł z torebusi wyraźnie zadowolony.
    Dobranoc Kurki, gaszę, bo chyba już nikt nie przyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś, parsknęłam śmiechem po Twoim komentarzu- niewykluczone, ze i ja przestanę hahahahhaha
      ale postanowione - jutro dieta !
      teraz kladę się i oglądam Płot z Denzelem

      Hanuś, maseczka fajna, ale nie mam tego czegoś pszczelego :(
      sis zrobiła avocado plus miód plus żółtko - efekt dupki niemowlęcia też jej wyszedł plus nawilżona twarz na długo

      Usuń
    2. To jest klasyczny napis na magnesie na lodowce - dieta od jutra. hrehrehrehreher

      Usuń
  10. no i czekam na Oskary- wygra 8 bilbordów w kategorii film i aktorka
    no i Czwarta władza- zajebisty, oby mu się poszczęściło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja córka też czeka na Oscary, u mnie jest bo na UPC będzie transmisja na żywo, a ona nie ma telewizji ;)

      Usuń
    2. Sonic, chyba 3 bilbordy były???? Też zaraz zasiadam do Oskarów.

      Usuń
    3. o ezuuuu no jasne że 3 bilbordy hahaha
      noc była
      ale prognoza się sprawdziła :)

      Usuń
    4. co do aktorki ofkors

      Usuń
  11. a nie, jeszcze ja zajrzałam, ale co tu po ciemku robić? ;) Hana, znów masz nowe zajęcie i pomysły na meblowanie, przynajmniej się nie nudzisz :) wygląda obiecująco!

    OdpowiedzUsuń
  12. Szafa boska,warto było tak długo na nią czekać :)
    I też tą kaszę muszę sobie kupić, choćby dlatego, że można jeść do oporu ( bez umiaru :) )
    Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirka, był jeszcze stół do kompletu, ale zmieścił się, niestety, w mieszkaniu koleżanki:)

      Usuń
  13. Piękne nowe nabytki, z tym, że mnie osobiście bardziej leżała kompozycja z niską komodą i obrazkiem, lżejsza była. No ale rozumiem, że szafy nigdzie indziej się nie dało upchać, a też śliczna jest. I potrzebna. Torebusia aniołowi pasuje w sam raz!
    Co do diety to się nie piszę, nigdy żadne diety mi nie wychodziły a i czułam się nie najlepiej. Ale gryczaną z kefirem na obiad chętnie zjem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, też podobała mi się wersja z komodą i obrazkiem, ale niestety, ginę w różnościach, nie mam nawet biurka, tylko duży stół i wszystko poniewiera się na wierzchu. Nie mówiąc o książkach, które stoją w dwóch rzędach na regałach, a to tak, jakby ich nie było. Niczego nie mogę znaleźć - o ile pamiętam, że to czego szukam, tam jest:)

      Usuń
    2. Gdyby szafa byla bardziej lita,to by nie pasowalo,ale szklanna, to juz chyba insza inszosc.

      Usuń
  14. Dzień dobry :)
    Hano, ta nadaktywność to zapewne skutek uboczny odmładzania ;)))))
    Chyba cieplej.
    Pięknego dnia Kurniku!
    Znowu znikam.
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabarbara, może być. Dzisiaj jeszcze bez maseczki i od razu robić mi się nie chce.

      Usuń
  15. Ja sie tak nie bawie! Co to za dziwne niecywilizowane pory zamieszczania postow? Normalne ludzie juz spaly o tej porze, bo dzien wczesniej marzly przez pol nocy na smierdzacym reportazu.
    Szafa jak marzenie, jak od kompletu, ale znajac Ciebie, rasras bedzie pelna i trzeba bedzie rozgladac sie za jakims nowym meblem do przechowywania.
    Diete gryczana wezme i tez zastosuje, bo co mi szkodzi? Mam przeczucie, ze przez zime jakby na boczkach mi przybylo, wiec przyda sie, a 10 dni to nie wyrok. Czyli powiadasz, nie gotowac ani chwili? Dziwne, ale bede sie trzymala przepisu, jak pijany plota. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania ma raz we wrzątku zabulgotać,to wystarczy,biała nieprazona jest delikatna ja tak najczęsciej wszystkie kasze gotuję, bo lubię na sypko, o ile nie zapomne zdjąc z gazu:)

      Usuń
    2. AMP, nie trzeba gotować - będzie bogatsza w te wszystkie co tam w sobie zawiera i bez żadnego zachodu i mieszania w garze.

      Usuń
    3. Ale my tu nie mamy bialej nieprazonej, zreszta nigdy takiej nie probowalam i nie wiem, czy bym lubila. Prazona uwielbiam i zawsze przywoze sobie z Polski, bo wprawdzie majo tu ten Buchweizen, ale dla mnie to nie to samo, co polska gryczana.
      Normalnie przygotowuje wszystkie kasze i ryz tez, ze chwile gotuje, a potem owijam recznikiem i wsadzam pod poduszke w lozku. Za czas jakis mam na sypko, ze hej.

      Usuń
    4. Aniu a sprawdź w edece,zdaje się,że tam widziałam.

      Usuń
    5. To cala kołomyja była z tą kasza,bo J. mowił,że ma w domu.Kirdy przyjechałam okazalo się,że ani grama kaszy gryczanej nie ma,to sie wkurzyłam, szukalismy w sklepach ,nigdzie nie było.No to trudno poddałam się,w reaul nie bylismy,bo juz machnęłam ręką,ale J. sie uparł i zamówił w internetach, okazało się ,ze rozsyjską i paloną, no ale juz nic nie marudziłam:)

      Usuń
    6. Poźniej przed wyjazdem byliśmy w edece i tam wtem patrzymy jest! Wczesniej nie było,wiec chyba dostawa jakas była i dowieźli:)

      Usuń
    7. Panera - nie macie u Wasz jakiego sklepu europejsko - zagranicznego?

      Usuń
  16. No Hana, no. Miało być dokładnie!
    Jak kręcić tę maskę, na ciepło? Przecież wosk jest twardy, to mam go najpierw podgrzać, żeby się rozpuścił?
    Zapach przemawia do mnie - kiedyś już się zwierzałam, że lubię zapach dziegciu, terpentyny i asfaltu. Zapomniałam wtedy o paście do butów - też lubię.
    Bardzo dobrze wygląda szafa pomiędzy regałami, wszystkie 3 meble jednakowej wysokości, i to jest OK.
    A w sprawie diety gryczanej - rozumiem, że kawa, herbata, alko są be w czasie całej diety, czy tylko pierwszych 3 dni?
    U nas chyba idzie nowe - tylko -3 w nocy i zapowiadają śnieg, a potem już odwilż. Nie będę musiała dawać wody stadu idiotek. Wczoraj niektóre koniecznie, koniecznie musiały sobie kopyta opłukać w wiadrze, czyścioszki jedne. Zmuszona zostałam do użycia słów niecenzuralnych oraz zastosowania głosu o zwiększonym poziomie decybeli. Myślę, że paru sąsiadów zauważyło, że umiem bardzo głośno przeklinać. :-)
    A poza tym, plecki mnię bolą od dźwigania tych cholernych wiader. Dość.
    Miłego dnia, Drobiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha te kobyły co to kopyta musiały sobie umyć w twojej krwawicy, estetki takie :)

      Usuń
    2. Estetki, czyścioszki, hrabiny.

      Usuń
    3. "Całuj nas w kopytko!", he, he, he.;-)

      Usuń
    4. I tak lepiej niż "Całuj nas pod ogonem".

      Usuń
    5. Agniecha, zadajesz trudne pytania. Olesy teraz nie ma, to nie mogę zapytać. Ale chyba ten wosk trzeba rozpuścić, nie?

      Usuń
    6. Ach tam zaraz trudne. Jak się już zabiorę do robienia tej maski, to chcę ją zrobić dobrze.

      Usuń
    7. Zapytam! Obiecuję!

      Usuń
    8. Na pewnoi choc rozmiekczyc, bo inaczej sie nie wymiesza z reszta.
      Agniecha - bardzo lubie zapach asfaltu, pasty do butow i pasty do podlogi oraz zapach wulkanu.

      Usuń
    9. Wsadzałaś nos do wulkanu? Nie przysmażyło ci go??? I jak on pachnie?

      Usuń
  17. Ja znowusz do obrazu gadam....za co m ie tak karzecie????
    janiol z torebusia wyglada bardzo elegancko - do opery moze isc!
    szafa biblioteczna to jest TO! pasuje jak ras do mebla po prawej i mebla po lewej. Lubie meble, w ktore mozna poladowac pieprznik. O ile oczywiscie zachodzi potrzeba, bo wierze, ze Prezesowa bedzi e miec tam wzorocowy porzadeczek.

    OdpowiedzUsuń
  18. Z diety zrezygnuję chociaż lubię kaszę, ale nie przeszkadzają mi moje krągłości. Maseczka, też za leniwa jestem... Ale szafa - marzenie. I się nie dziwię, że się chopy namęczyły. Toż to kloc wielki i ciężki ale jaki dostojny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luna, a chłopy mikre były. Takie typy butonierkowe bardziej.

      Usuń
  19. Litr kefiru, wyczyn! Kaszę lubię i często jadam, jak też przerabiam na mąkę gryczaną wedle potrzeby,ale żeby tak od razu taka dieta to nie wiem. Później rzuciłabym się na inne jedzenie jak głupia,tak mam,dlatego nie stosuję diet.

    Szafa super ale i komoda też.Bardzo meble z szufladami:)

    W nocy tylko -3 teraz już tylko -1, wiatrzysko,czasem słonce wygląda zza chmur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, też bym się rzuciła, ale przez jakiś czas potem człek się pilnuje. Bez tego nie zmieściłabym się w drzwiach.

      Usuń
  20. ale cudna ta szafa !!! pieknie sie wpasowała w ten pokój :)
    widze,że anielica tez przechodzi metamorfozy i sie stroi na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinga, anielica siedzi wysoko na tle ciemnej ściany i straciła tam wyrazistość, aż nie zwytrzymałam i dodałam jej trochę akcesoriów. I makijażu.

      Usuń
  21. Tak eleganckiemu janiołowi tylko tej torebusi brakowało :)
    Szafa kapitalna!!! Jeśli chodzi o wnoszenie mebli to taka anegdota ;) Moja koleżanka mieszkająca we Wrocławiu w starej kamienicy na 3 piętrze, dostała piękne zabytkowe meble, które stały w Ziębicach. Znalazła jakiś panów do przewiezienia, meble przywiezione i zaczęła się jazda, bo meble ogromniaste ciężkie jak ciort, a klatka schodowa kręcona. Największy był wielgi kredens. Panowie wnieśli oczywiście, ale już później to byli chyba ostrożniejsi z przyjmowaniem zleceń ;)
    W Niemczech są firmy które ładują meble przez okna, przy pomocy podnośników, pewnie u nas też takie są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też są takie firmy,które mają takie bajery do zmontowania i się robi z tego winda na zewnątrz budynku.Tak ja się przeprowadzałam z IV pietra w kamienicy.Chłopaki znosili na pół piętro,przez okno ładowali i już.Tutaj jestem na parterze:)

      Usuń
    2. Są takie firmy, wiem, ale do jednej szafy? Chłopaki dały radę, tylko te drzwi. Normalnie można by przez okno, bo duże, ale otwiera się tylko połowa, a w niej zamontowałam siatki przeciwkotne i musiałabym je zdemolować.

      Usuń
    3. Nasz synus ze zono sie przeprowadzal i w ramach mebli mojej synowej bylo pianino. i sa spece od przenoszenia pianin i wnoszenia ich na dowolne pietro. Zespol sklada sie z bardzo wysokiego faceta i bardzo niskiego faceta - idealnie dobrani do noszenia fortepiano po schodach.

      Usuń
    4. Gdybym była facetem, to bym się nadała. Za tego niższego.

      Usuń
  22. Melduję, że kasza pod kołdrą, ino mam maślankę, kefiru nie było :(
    Czy można pić kawę ( z mleczkiem 0,5%) czy absolutnie nie ?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonic, nie powinno się, przynajmniej przez te 3 dni, ale ja sobie folguję w tym względzie. Trudno, będzie kilo mniej i brudniej w środku.Żadnej praczki absolutnie nie odnotowałam. Niby po czym?

      Usuń
  23. Tyż se kaszę zakupiłam/netto-regały ze zdrową żywnością,nie prażoną/ale zacznę kole środy.Pasi mi ta dieta bo nie wymaga dużo zachodu.Problem będzie z surowymi warzywami bo surowizna ciąży mi na żołądku.Se poradzę.
    Wnętrze co i ras piękniejsze.Jak zwykle zazdraszczam i chęci i pomyślunku:)
    U mnie tera -0/?/ale chmurzasto.
    Miłego dnia Kurnikowi:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Orko, może ciutkę warzywa sparz, będą strawniejsze?

    OdpowiedzUsuń
  25. Kurcze, ja na tej diecie schudłam tylko trzy kilo i to w pierwsze trzy dni, za to po diecie przytyłam zaraz 4. Na mnie już nie ma siły, z każdym rokiem mnie więcej... Pieknie u ciebie! Masz gust!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na metabolis nie ma mocnych, a z wiekiem ta cholera tak zwalnia, ze chlowiek powinien odzywiac sie samymi otrebami. Chyba tylko intensywny ruch cos by pomogl, ale komu by sie chcialo.

      Usuń
    2. Otóż to, choć Ty Panterko śmigasz z piesem jak gazela :)

      Usuń
  26. Gosia, ale przynajmniej wyszłaś prawie na zero!

    OdpowiedzUsuń
  27. kaszy gryczanej niepalonej jest sporo wszedzie, nawet w biedronce, tyle,że w woreczkach,ale mi to nie robi,kupuję i taką.

    No własnie, schudnąc to jedno ,ale utrzymac,to juz jest wyzwanie!

    OdpowiedzUsuń
  28. O Kury, sama nie wiem gdzie, ale czytałam kiedyś, że kaszę gryczaną, nie dość że nie paloną, to powinno się dla zdrowotności kupować eko. Ponieważ powszechną praktyką stosowaną przez rolników przed żniwami gryki jest spryskanie jej round-up-em, żeby równomiernie i szybko wyschła. Nie wiem czy to prawda, ale chyba Pacjan ma jakąś wiedzę w temacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ja też o tym czytałam i teraz jakby mniej ją lubię. Ale jadam. Moja babcia lubiła bardzo kaszkę krakowską, ona jest z nieprażonej gryki, tylko rozdrobnionej. A dieta mi się podoba, i kaszę lubię, i kefir, ale przez 10 dni? Hmmm... Chudnąć dużo nie muszę, tak jeszcze ze 2 kilo maks, to może krócej by starczyło? Ale kusi mnie to oczyszczanie organizmu.

      Usuń
    2. Nie tylko grykę się tak traktuje (round-up), inne, np. rzepak również.
      Parę lat temu była afera z olejem Kujawskim wytłaczanym z ziaren dosuszanych round-upem. Okres karencji tego środka to 2 lata!
      W tym kontekście mówienie o oczyszczaniu organizmu jest trochę śmieszne.
      Inna rzecz, że nawet na wsi nie uświadczysz teraz prawdziwie zdrowej żywności...

      Usuń
    3. Agniecho i Kury wszystkie - jem głównie kaszę od lat kilku kupowaną/zamawianą w Twoich okolicach,( pewną, zdrową, bez nawozów i oprysków, eko ) od rolników eko , jest to grupa Paczka Izerska. Można zamówić kasze, mąki a nawet warzywa. Warto a nawet należy :).
      Barbara

      Usuń
    4. Chciałabym wierzyć w te zapewnienia o eko. U nas rolnicy na osobnych grządkach uprawiają dla siebie. To samo z hodowlą. Hodowcy mleko kupują w sklepie, sami karmią bydło kiszonkami bo to mleko, bez przeróbki, nie nadaje się do spożycia.

      Usuń
    5. Wiemy, że syfilis wszędzie, ale jak żyć?

      Usuń
    6. Kaszę tę jeśli jem, to też z Kwieciszowickiej kaszarni od Renaty. Mnie juz żadna dieta nie pomoże, więc zjadłam gar soczewicy z pomidorami. Mam pracę bardzo wymagającą intelektualnie, ktorej nie moge skończyć, więc muszę jeść. Tak to u mnie powiązane. A że dużo ostatnio pracuję, to i dużo jem.

      Usuń
    7. Właśnie, Izydorze Szacowny, miałam napisać, iż kasza i oleje (też można zamówić) sprawdzone, a skoro Ty też u nich kupujesz to uważam za wyjaśnione-potwierdzone :)).
      Barbara

      Usuń
    8. W Kwieciszowicach jest eko naprawdę. Nie mają osobnego pola na sprzedaż i osobnego dla siebie. To cała filozofia pracy i szacunku dla przyrody, życia w zgodzie ze soba i z naturą.

      Usuń
    9. Wiem, dlatego gdzie mogę tam o nich mówię i namawiam do kupowania u nich, bo także tak staram się okazać uznanie i szacunek dla ich pracy i życia.
      Barbara

      Usuń
    10. Izydoru, strzyża przyjdzie, to schudniesz. O ile musisz, bo jak Cię znam, chudaś.

      Usuń
    11. Już nie. ale są gorsze problemy.

      Usuń
  29. szafa jest nie kulawa a i komoda w moim typie meblowym . Książki wiosennie mam zamiar wytaraskać z kartonów . Na razie i za zimno i czasowo i miejscowo - klapa

    OdpowiedzUsuń
  30. Torebusia dobrana idealnie, a szafa super; też mi się z komodą bardziej podobało, ale miejsce - znam ten ból:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, co i rusz obiecuję sobie, że już nie kupię ani jednej książki! I co? I nico:(

      Usuń
    2. u mnie takie obietnice dotycza ksiazek i kwiatow,sadzonek i wszelkiego dobra do ogrodu.Ze juz nigdy wiecej...w domu coraz mniej miejsca na ksiazki...ale... no nie moge sobie odmowic....
      Magda z Plewisk

      Usuń
    3. Magda, z sadzonkami tak miałam w poprzednim życiu:(

      Usuń
    4. ja w jukeju mialam dosc szeroki korytarz na 1 pietrze, a ze na skutek odrabania jednej sciany produkujac z dwoch malych pokoikow jeden duzy choc kiszka, ale dluga kiszka, stracilismy dwie strony sciany z polkami ksiazkowymi. No to kupilam dwa otwarte proste regaly, wlasciwie polki luzem stojace, ikea, co zawezilo nam korytach o glebokosc polek. no i ksiazki na tych polkach juz staly/lezaly w dwoch szeregach (jedne za drugimi). Co spowodowalo, ze juz nie wiedzielismy co mam, do tego doszly do sufitu. Biorac pod uwage, ze mam ksiazki w tej kiszce, bo polki sa, oj sa tAm, sa ksiazki w salonie, na 2 pietrze coraz wiecej i w kuchni, to trzeba bylo zadzialac drasttycznie. Zadzialalismy drastycznie i ulzylo nam troche. Mysle, ze mozemy sie jeszcze pozbyc ok 800 ksiazek, bo to sa ksiazki na raz. Pewnie na palcach jednej reki wymienilabym ksiazki z tej kupy wywiezionej, ktore MOZE chcialabym przeczytac jeszcze raz. ale sa tez takie, ktorych nie dam sobie wydrzec :)

      Usuń
    5. Opakowana, przetrzebiłam książki drastycznie przy okazji przeprowadzki. To znaczy wydawało mi się, że drastycznie. Też mam takie, których nie dam sobie wydrzeć!

      Usuń
    6. Ja mialam problem co z takimi przetrzebionymi zrobic. Nikt nie byl zainteresowany. Ciekawam bardzo tytulow tych naj... moze choc po jednym, moze nie znam i najlepsze przedemna ?? Podzielcie sie prosze.
      Hana, tym bardziej zapraszam do ogrodu.
      Magda z Plewisk

      Usuń
  31. kasza gryczana pod każda postacią ...dawno dawno temu , boleści dostałam brzusznych bo i zlokalizować było ciężko . Po tygodniu głodówki stałej i ciekłej , docent przemocą zawlókł mnie do medyka .Medyk opukał , otłukł i pyta co mi jest - a gdybym wiedziała to bym się zabarykadowała przed przemocą Męża mego.Porobiono mi śliczne zdjęcia i NIC , potem zabrano się za moje bogate wnętrze i wepchano mi w gardziel rurę , którą bajdrowano we mnie około 40 minut , a na koniec zapytał mnie medyk : czy pani jest krawcową .Na migi zaprzeczyłam bo to i gardziel mi zepsuł , a on mawia do mnie - jest pani posiadaczką szpilki bez łba albo igły albo coś i goniłem to ale nie dogoniłem .
    Zabrałam papiery i poszłam OD RAZU do chirurga któren proponuje pokrojenie mnie na malutkie elementy bo COŚ sobie we mnie pływa , albo pójdę do speluny i się czymś zatruję , albo nażre się kaszy gryczanej gołej .
    ja reflektowałam na kasze której ugotowałam 1kg i owy zjadłam . Na drugi dzień mogłam już wypić wodę i zjeść łyżkę kaszki manny na wodzie
    macham z podlaskiego Wajkowa - Dośka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gryzmo, przerwałaś opowieść w najbardziej interesującym miejscu! Wyszło? I co to było? Wiesz coś o tym? I skąd się wzięło?

      Usuń
    2. nie mam pojęcia , ale minęło 20 lat i nic mnie nie uwiera w moim bogatym wnętrzu

      Usuń
    3. No kumam, Roundup zawarty w kaszy rozpuścił metal!

      Usuń
    4. Agniecha, hrehre, Ty to potrafisz pocieszyć człowieka! A propos maseczki: robi się ją w kąpieli wodnej!

      Usuń
    5. Gryzmo, jednym słowem wnętrze Ci się wzbogaciło o jakiś szlachetny metal.

      Usuń
    6. No doobra. Dam radę. Raz już wykonałam MAŚĆ Z ŻYWOKOSTU w kąpieli wodnej, chociaż troszeczkę, minimalnie się zagapiłam i temperatura zrobiła się jakby wyższa niż w przepisie i ta maść pachnie dobrze przesmażonym gęsim smalcem. Chyba się nią dziś posmaruję na noc bo bolą mnie różne kręgi.

      Usuń
    7. Agniecha, i mięszać trzeba szparko!

      Usuń
    8. Nie wiem, czy sił mi starczy...

      Usuń
    9. Gryzmo - moze Ci zelaza brakowalo. a moze ta kasza ma taka moc.
      Agniecha - masc zywkokostowa dzialala? ona na zawiasy dobra?

      Usuń
    10. Jakby kto potrzebował to u mnie całe łany dorodnego żywokostu rosną :)
      Barbara

      Usuń
    11. Działa - opinia moja, a przede wszystkim mojej mamy. Która będąc u mnie w odwiedzinach, została nasmarowana w myśl zasady, że jak nie pomoże, to chociaż nie zaszkodzi, a zadziwiwszy się efektem - bolało, a potem nie bolało, zabrała pół smarowidła, a po zużyciu, zażądała przepisu, zrobiła i teraz już ma swoje.

      Usuń
  32. Hana, szafa pięknie rozbija monotonię prostych regałów. Tego było trza.
    Torebunia spasowała anielicy jak nic.
    Złotego maziaja nie zrobię bo nie lubię takowych. Do diety - składników- też mam ale.
    A tak poza tematem, to jutro zamiesza się trochę w moim życiu. Może być tak albo tak. Zobaczym.
    Trzymajcie za moją właściwą decyzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór!
      Hana u Ciebie jak zawsze,elegancko i z klasą,podobają mi się oba układy,ten drugi bardziej,piękna szafa fantastycznie spoiła całość,jest super!
      Anielica słodka nigdy bym nie zgadła kto będzie nosił tę śliczną torebusię hehehe....
      Poczytałam o diecie,niestety mam uczulenie po kaszy gryczanej jak i po oleju kujawskim,możliwe że ma to coś wspólnego z tym o czym pisały Dziewczyny,o stosowaniu randapu!!! Pani alergolog robiła mi testy,ale nic szczególnego nie wykazały,poradziła unikać uczulających mnie produktów,bo jak stwierdziła na chemię zawartą w żywności nie ma odczulania.O i glutaminian sodu też mnie uczula,i tak to:((
      A w ogóle to cały weekend chodziłam wkurzona,router mi fiksował,czas go wymienić:((
      Wracam do poprzedniego posta,odstresować się futrzastymi,kolczyk już zejrzałam,oryginalny!
      Miłego wieczorku:))

      Usuń
    2. Szafa rozbija, a rozbije jeszcze bardziej, jeśli wreszcie sprzątnę ten bajzel i poupycham gdzie trzeba. Z książkami będzie wyglądała (szafa) lepiej.

      Usuń
    3. Iza, nie wiem o co cho, ale trzymam kciuki, by poszło w najlepszą stronę i się powiodło co ma się powieść!!!

      Usuń
    4. I ja, choc musze nadmienic, zem ciekawa o co chodzi....

      Usuń
    5. Iza, to niech będzie tak, żeby było dobrze!

      Usuń
    6. No właśnie, żeby decyzja była słuszna i dobra dla ciebie! Trzymam!

      Usuń
  33. To miejsce czekało, na tak piękną biblioteczkę:))) Idealnie się wpasowała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Haniu,zaczekaj proszę,melduję,że staję w kolejce po zwisającego,czarnego kota:))

      Usuń
    2. a ja przewracam dyskretnie oczami w kierunku domkow roznych. Koty tez cudne, a czeresnia to wdzieczne drewno.

      Usuń
    3. Opakowania, kot zwisa z gruszy!

      Usuń
  34. Hana, szkoda że:
    - jesteś nieco daleko....
    - ani Ty ani ja nie posiadamy auta ciężarowego lub choćby furgonetki ;((
    Wymieniałybyśmy się co i raz gratami ;) i miałybyśmy wciąż "nowe" wnętrza :))).
    Namiętnie lubię przestawiać, przesuwać i przenosić. A nawet przemalowywać :))
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabarbara, siostro...

      Usuń
    2. ja też tak miałam póki mogłam. nie zliczę ile razy przestawiałam meble :) zaczęłam wcześnie :) ze 13 lat miałam, kiedy pierwszy raz postanowiłam poprzestawiać meble u rodziców (nie to, żebym ich pytała o zdanie). w tym pianino. wyjaśniam - pianino wielkie, koncertowe. kiedy się po latach przeprowadzałam na swoje, wykorzystałam okazję, że pianino trzeba było wozić, i postanowiłam je oddać do remontu. przyjechała ekipa firmy konserwatorskiej - sześciu chłopów wyspecjalizowanych w wożeniu instrumentów. nie powiem, co mówili na widok mojego pianina. zemściło się. na samym dole klatki schodowej odpadł dolny przód i stłukł stopę jednemu z nich. no więc, ja, chudzinka 13-letnia, postanowiłam je przestawić. wysunęłam je prawie na środek pokoju i dalej ani ani, zabrakło mi sił. trochę spanikowałam na myśl o tym, co będzie jak wrócą rodzice, zebrałam się w sobie i wsunęłam je z powrotem na stare miejsce. nikt się nie dowiedział. taki to był mój nieudany debiut dekoratorki wnętrz :)

      Usuń
    3. aa, nie powiedziałam, że panowie tragarze dosadną polszczyzną wyrażali entuzjazm dla gabarytów pianina. ledwo je znieśli.

      Usuń
  35. Iza, kciuki trzymam za właściwą decyzję!

    OdpowiedzUsuń
  36. Witam szfystkie Kurki, a szczególnie Teściówki w dniu naszego święta ! :) Jak zwykle aranżacja niezwykle udana i idealnie wpisuje się w klimat mieszkania. A torebusia też współgra z kwiatami na sukience anielicy :)

    OdpowiedzUsuń
  37. I też trzymam kciuki za Izę, choć może już się rozwiązało ?

    OdpowiedzUsuń
  38. Święto teściowej? A prezencik od zięciunia dzie, pytam grzecznie?

    OdpowiedzUsuń
  39. Cały dzień jakoś wytrzymałam, ale jak patrzyłam, jak córcie jadły piersi z kurczaka zmacerowane w miodzie i musztardzie francuskiej zapieczone w serze pleśniowym i suszonych pomidorach z żurawiną w żaroodpornym naczyniu, podane z ryżem i sałatką z rukoli, roszponki z pomidorami, cebulką, papryką i sosem winegret to mi ta kasza w gardle stanęła :)))) ale trzymam się , trzymam i chyba schudnę, bo tego dużo się zjeść nie da, tzn tej kaszy i maślanki :))) kawę jedna wypiłam, a to wyczyn, bo piję kilka dużych kubków , nie jakiś tam filiżaneczek, czy naparstków
    ale w grupie raźniej, więc czuję się zmotywowana!
    ino mi się kce czegoś do złamania smaku buuu, ale ok, nie marudzę!!! uwielbiam kaszę i będę ją uwielbiać tak mi dopomóż moja silna wolo !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonic, jak jutro kupisz kefir zamiast maślanki to będzie to kolosalna odmiana smakowa !
      I takie gęściejsze będzie ;).
      Barbara

      Usuń
    2. Hrehre, łączę się w bólu...

      Usuń
    3. Rabarbaro, wyśmiewać się z cierpiącej - fuj!

      Usuń
    4. Rabarbaro, ta maślanka jest ok i nawet gęsta i ja ją uwielbiam :) kefir też
      ino cały dzień hmmm
      nagle odkryłam ile to fajnych rzeczy w domu do zjedzenia, których nie zauważałam hahahaha
      Hanuś, trzym mnie za rączkie i głaskaj po główce :)
      ale juz tylko 9 dni :P

      Usuń
    5. Nie zgadniecie, co sobie pojadam!

      Usuń
    6. hahhahaha dobre- kefir w kostkach hahahah
      może też być kefir na ciepło , kefir posypany kaszą, kasza pod pierzynką kefirową ;)

      Usuń
    7. hreczku pojadam z owocami mrożonymi i kefirem.

      Usuń
    8. Agniecha, no gdzież !!! To rada była ! Kefir gęściejszy i wyrażniejszy w smaku.
      Barbara

      Usuń
    9. Prezesowo - ales zaszalala!!!

      Usuń
  40. Helo Kurejry! Sorry, że nie w temacie i że nie czekam grzecznie, aż do mnie zajrzycie, ale tutaj jest Was więcej w kupie. A pomoc potrzebna, bo jest wyścig z czasem!
    Tutaj jest WIELKA pomoc potrzebna: https://www.siepomaga.pl/dla-tymka
    a ja wiem, że na pomocy to się Kury Szanowne znają jak nikt inny! To jakby Kury były uprzejme razem i z osobna, to sobie można kilkoma złotymi miejsce na Niebiańskiej Grzędzie już zaklepywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psie, lecim na kurzych skrzydełkach!

      Usuń
    2. Dzięki Hana! Patrzę jak na stronie Tymka złotówek przybywa i naprawdę wierzę w ludzi :)

      Usuń
    3. cholera,mało czasu! Smsy poszły

      Usuń
    4. Psie, smsy poszły. I modlitwa. Moje wnuki w tym samym wieku........
      Barbara

      Usuń
    5. Basiu, wnuki mojej starszej siostry i siostrzeńcy mojego Mężczyzny też ten przedział wiekowy... to bardzo działa na wyobraźnię.

      Dzięki wszystkim!

      Usuń
  41. Hanuś nowa dostawa na @ poszła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że Hanus w dealerce siedzi. A przynajmniej od dobrego ogrodnika ? Gardenio, może zdradzisz więcej bo ja tu niemalże jak nowa jestem :)

      Usuń
    2. Hanuś we wszystkim siedzi:)
      Lilko droga, popatrz na suplement i wszystko stanie się jasne:)

      Usuń
    3. pięknota ten suplement :) i słodziutki

      Usuń
    4. I zębaty:)Zamiast gryzaka polowanie na ręce, kapcie i skarpety woli.

      Usuń
    5. Suplement do schrupania ♥

      Usuń
    6. Garde, tylko w pierdlu nie siedzę. Jeszcze.

      Usuń
    7. Na razie chrupie ona. Nie widać tego na mojej dłoni ale ślady chrupania tam są:)

      Usuń
    8. Hanuś wszystko przed Tobą:) Jakby co, możemy posiedzieć razem.

      Usuń
    9. w pierdlu to dopiero byłaby dieta cud ! Ale chyba ten kefir pod pierzynką ...czy tam odwrotnie .. ta kasza, to lepsze !

      Usuń
    10. Lilka, plany co do pierdla to mamy od zawsze. Byle razem - żyć, nie umierać!

      Usuń
  42. Donosze, co nalezy:
    - w sklepie Carry sa swietne przecenione palketki - takie do adidasow, z uszkami i noskami itepe
    - moj ziec przechrzcil owoc, co sie zwie physalis na syfilisa i dzis onego jedlismy. Takze samo owoc, co sie zwie dragon fruit - najbardziej spektakularny owoc na oko. w samku juz nie, ale dekoracyjny jest wyjatkowo.
    -hreczki nie kupilam na diete. Jestem skazana? za to kefir wypilam.
    - gomowej mietly w Auchan w Piasecznie nie bylo, patrzylam dokladnie wszedzie i nic. ta wiadomosc akuratnie dla Rabarbary. sorry. za to byly rozne pepegi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, suplement widziała,a?

      Usuń
    2. Garde? To on ma tak na imie? Jak nie to powinien! jest cudny, pewnie owija swoich rodzicow wokol wszystkich palco, bo jak takiego nie kochac.

      Usuń
    3. Opakowana to ona nie on:) Imię trza wykorzystać przy innej okazji:) Tymczasem mała nazywa się Luna i tak, masz rację, owinęła wszystkich wokół koniuszka ogonka, który to koniuszek jest biały:)

      Usuń
  43. Boziu, jaki słodziak! Suplemnet przepiękny:)
    A gdzie ta pasinka cudna teraz jest, i co? i jak?

    Na dietę kaszową się nie piszę, bo ja żarta jezdem:) ale na zdrowie, i palmy zbędne kilogramy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, psinka ma na imię Luna i mieszka, ze swoją panią, w naszym internacie. Stacjonujemy na Podkarpaciu. To jeszcze młodziutka sunia, ma ok 7 tygodni. Mama bokserka, tato nieznany. Mała ma się dobrze,ostatnio zaliczyła weta i umówiła się na szczepienie:)Teraz szaleje i gryzie wszystko co wpadnie jej w ząbki. Potem następuje odcięcie prądu i psinka pada jak długa, zasypiając w locie:)

      Usuń
    2. Gardenio, dzieki za informajce o psince, coś przegapiłam, nie dopatrzyłam. w komentarzach.
      Luna jest pięknnnna!

      Usuń
  44. Ale bąbel ten psiaczek!

    OdpowiedzUsuń
  45. Matko, aleście nagdakały. Nie mam siły, całe popołudni WU mi przenosił dane z telefonu na telefon. To trwa do teraz cały czas się coś aktualizuje.Masakra, nic nie rozumiem. Już było ustawione, a znowu nie ma. Do dupy. Sliczna szafa, bardzo ładnie się kimponuje z tamtymi regałami. O kaszy pomyślę, bo lubię. A mazidło mi też by się przydało. I coś na uczulenie, na dłonach mi wyszło. Takie małe kropki i swędzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masza, może to świerzb?

      Usuń
    2. Ojtam, Masza, to gupi dowcip był. Sorki.

      Usuń
    3. Wszystko jest możliwe, przecież w autobusach tłok, ludzie dotykaja wszystkiego. Nie schodzi, więc musze z tym do lekarza.

      Usuń
  46. to bardzo uprzejmie ze strony szafy, że się tak świetnie wpasowała w Twoje wnętrze, Hano.
    psiunia cudna, ale powtórzę za Rucianką - czy ktoś już zadbał o to, żeby jej mama więcej nie rodziła? tyle szczeniaczków czeka w schroniskach..
    dieta obiecująca, tylko co ma zrobić ktoś, kto nie może żadnych napojów mlecznych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach i Janioł. dopiero teraz widać, że był niekompletny :)

      Usuń
    2. Tempo, koleżanka znalazła ogłoszenie o pieskach w internecie. Zabrała dwa psiaczki, jeden mieszka z nią, drugi z jej rodzicami i bratem. Gdyby ich nie wzięła, nie wiadomo dokąd by trafiły lub czy by nie głodowały. Teraz cała rodzina dba o nie, najlepiej jak umie. Koleżanka nie zna kompletnie właścicieli matki maluchów, więc chyba nie można od niej wymagać żeby ich uświadamiała w kwestii sterylizacji matki, nie uważasz?

      Usuń
    3. Gardenio, ja ani przez chwilę nie miałam na myśli właścicieli psiuni. chodziło mi o właścicieli jej mamy. myślałam, że był jakiś kontakt.

      Usuń
  47. TG, szafa łaski nie robi. Zadrążyłam temat dopiero po przeprowadzce, wiedziałam, że się wpasuje. Wszystko zaczęło się od szafy, którą dostałam od Kingi!
    Janioł MUSI mieć torebusię, podobnie jak Kura!

    OdpowiedzUsuń
  48. Jaka cudowna psinka, już się zachwycałam na fb. Ja mojego Hipa też miałam od szczeniaczka i nigdy nie zapomnę swojego pierwszego, samodzielnego zakupu butów zamszowych, mając 9 lat. Najpierw zostały obgryzione, a potem mi narzygał i wylądowały w śmieciach.

    OdpowiedzUsuń
  49. Suplement przecudowny, naprawdę!!!

    OdpowiedzUsuń
  50. Śliczne maleństwo! Taki cieplutki aksamit......
    Dzień dobry :)
    JEST cieplej :)!
    Dobrego dnia Kurniku !
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu szczególnie te uszka, aksamit w najczystszym wydaniu:)

      Usuń
  51. I oczywiście trzymam kciuki za decyzję Izy!
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  52. Suplement wygląda, jakby jego ojcem był Wałeczny. Śliczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm Wałeczny mówisz, to musiałby się zapuścić aż pod Zamość:)

      Usuń
    2. Co mu tam taka odległość, kiedy w grę wchodzi przekazanie genów. Dał radę. Przypuszczam, że pomimo kastracji :-)))

      Usuń
  53. Dzień dobry,0 st i sypie drobny,gęsty śnieg,zrobiło się bialusko ,że hej.

    OdpowiedzUsuń
  54. Odpowiedzi
    1. a u nasz slonko niesmialo wyglada zza bialawego welonu....

      Usuń