środa, 25 marca 2020

Trochę o głupotach

Nie mam żadnych głębokich przemyśleń, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Wszyscy mamy myśli zajęte wiadomo czym. Pogadajmy o głupotach albo opowiedzcie co robicie lub czego nie robicie.
Jeśli chodzi o mnie, nic się jakoś dramatycznie nie zmieniło. Ogarniam gumienko, wieczorami maluję i gadam z Wami tu i tam. Czas mam wypełniony po brzegi. Mogę się spotykać (i robię to) z kol. D. bo obie siedzimy tu bez kontaktu z potencjalnymi nosicielami. Do weekendu czekamy z MM, czy aby coś nie wystąpi, bo to też będą dwa tygodnie od łażenia gdzieś tam bez świadomości zagrożenia. O ile będzie jej wolno wyjechać z Poznania.
Uporządkowałam część gumienka od strony wejścia i zbudowałam sobie murek. Drewniane klocki to zasieki, wiadomo:




 Zapomniałam dodać zdjęcia. Jeszcze niedawno wyglądało to tak:



Taki mam kojący widok, kiedy rano otwieram oczęta i piję w łóżku sokawkę. Dzisiaj bez wiewiórek, sójek i sierpówek, które budują tam gniazdo:


No i Czajnik, jak to Czajnik. Zawsze znajdzie najlepszą miejscówkę:
No i tak to. Byle do zdrowego jutra.

241 komentarzy:

  1. A te kamulce to skąd wzieła, a ?

    OdpowiedzUsuń
  2. A z innych części gumienka. Przyturlałam. Trochę czasu mi to zajęło. Jak Syzyf, z tym, że mnie nie spadły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Musisz sprzątać o tej porze?
    Przyjdę potem - wiadomo gdzie idem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, jaka masz fajna laweczke do usiascia na przyzbie, wieczorem po robocie w polu... eee... to jest... na gumnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AMP, mam jeszcze taki stół, ale teraz nie wiem, czy w ogóle zwiozę go w tym sezonie.

      Usuń
    2. A dlaczego nie? Z winy wirusa czy cus innego?

      Usuń
    3. Głównie auta i nie do końca wiem jak to z tym przemieszczaniem jest.

      Usuń
    4. Pantera - przyzba przyzbom, tam moga petenci czekac, ale Szefowa ma przeciez extra tarasik do relaksacji. Hana - jak sytuacja z wehikulem?

      Usuń
    5. Opakowano, jak tam kiedys zjedziemy, to przyjdzie nam czekac na tej lawce, nie KIEDY, ale CZY Hana nas wpusci?

      Usuń
    6. Za haslem pewnie - w Grenadzie zaraza? a jaki na to odzew? Czy ma pan moze litr malin na zbyciu?

      Usuń
    7. Nie malin, a plynu dezynfekujacego.

      Usuń
    8. Albo chociaż maseczkę. Nawilżającą.

      Usuń
    9. Wpuszczać będę za bilecikami.

      Usuń
    10. Pomysl genialny w swojej prostocie, a bedzie fundusz remontowy jak ta lala. :)))

      Usuń
    11. Pantero, ten plyn dezynfekujacy to zbyt oczywiste i kuzden jeden bedzie o to pytal. ma byc niecodziennie. Wprawdzie zaraza to teraz rzecz codzienna, ale w Grenadzie, a NIE Kuriozie!!

      Hano - bileciki tez dobra rzecz, ale co? Bedziesz gotoweczke do reki brala? TERAZ?? Wszyscy chca teraz karta u terminala badz przelewem. Jestes przygotowana?

      Usuń
    12. Opakowana, wystarczy potwierdzenie przelewu.

      Usuń
  5. Zielone listeczki na krzaczku już są i gumienko swojskie coraz bardziej się robi. Siedzę w domu i obijam się, dzisiaj porządkowałam papiery, nie skończyłam, bo już mnie ręka boli od darcia. Ognisko bym rozpaliła ale nie mam gdzie.
    Jutro na spacer pójdę, bo tu jeszcze okolica mało ludna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, na spacerniaku też byłam. Jezioro w słońcu mieniło się jak brokat jaki. Nikogo wokół, tylko kaczki wygrzewały się na pomoście.

      Usuń
    2. Ewa - jak masz wiaderko, to w wiaderku na balkonie pal papierki i udawaj, ze palisz papieroska....

      Usuń
  6. Czajnik spryciarz wie co dobre. Ładnie też i wokół się robi, takie odosobnienie to ja rozuuuumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilka, mnie też to cieszy, tzn. nie odosobnienie, a gumienko do obrabiania. Chociaż gnaty piszczo, nie powiem.

      Usuń
  7. To cos szklanego z forsycja mi sie podoba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyna, to jest wazon specjalnie dla Czajnika. Inny nie ma prawa bytu.

      Usuń
  8. Im dłużej tam mieszkasz, tym bardziej po Twojemu się zrobi w ogrodzie. Zielony krzaczek przypomina o wiośnie w przyrodzie... Cztery razy dziennie wietrzenie Gutka, gadki przez neta, fona. Krótkie wyjazdy do Mamci...

    OdpowiedzUsuń
  9. Hano, co z autem. Wiadomo kiedy będzie zrobione???

    OdpowiedzUsuń
  10. Boguśka, jestem szczęściarą. Mam gumienko i to w miejscu, gdzie ludzi baaardzo mało.

    OdpowiedzUsuń
  11. Boguśka, auto się robi, a jak długo, nie wiem. Wczoraj dopiero zaczęli.

    OdpowiedzUsuń
  12. Napisałam się z innej przeglądarki i mnie nie wpuścił bo haseł nie pamiętam,gumienka są nieocenione jak się okazuje.Też jestem szczęśliwa, że mogę tu powegetować. W Biedrze są tanie bratki i lelije, kupiłam.Zimno i jeszcze leży śnieg. Głownie w piecu pale i przy garach stoję...o odę spać bo w ramach odkażania po wizycie w aptece i Biedrze napiłam się bociana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, Masza, nie mam nic do odkażania. Sąsiad z bezpiecznej odległości użalał się, że nie, żeby był uzależniony, ale nie ma się z kim napić.

      Usuń
  13. Hana - o przemieszczanie Ty się nie trapuj. Przemieszczać sie mozna, byle by w aucie nie było więcej niz 2 osoby. Nawet z Balusiem nie przekraczam normy. Tak że wiesz, termin bezpieczeństwa upłynie i jezdem. Kcesz czy nie kcesz. A ja dzisiaj poszalałam (jeśli to tak można nazwać) w moim ogródeczku - wygrabiłam trawę, nawiozłam i podlałam. Po drodze cos tam wyrwałam, przestawiłam, posiedziałam na słonku. Serdecznie współczuję osobom, które nie maja nawet możliwości wyjścia choćby na taki maciupki wybieg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MM co rusz wymyślajo, to się trapię kapkie.

      Usuń
  14. A to juz wiem co na froncie motoryzacyjnym. To obrzezenie z krzaczkami i zaczatki roslinek za zasiekami - to to juz hanine gumienko. i laweczka na przyzbie. potrzebny Ci jeszcze dynksik ozdobny do zdejmowania kaloszy bez udzialu rak tam przy laweczce.... i ozdobne dragi wbite w ziemie na pozostawianie w/w kaloszy...

    Widok z okna na drzewo to najlepszy widok. i drzewko jest takiej wielkosci, ze tam cale osiedle wiewiorek i ptastwa sie zmiesci.

    My chodzimy na spacery po ogrodzie. A jutro dostane 4 litry lodow porzadnych i prawdziwych. Zamowienie z kooperatywy, do ktorej naleze. W starej koop. trzeba bylo jezdzic dosc daleko i odbierac pojedyncze zamowienia w jednym miejscu. Teraz zamawiam, a w co drugi czwartek gosciu przywozi cale zamowienie, na chwile obecna, jesli zamowienie nie zawiera jaj, to rzuca przez plot i ucieka. A ja przelewam kase wedlug ogolnego paragonu. No i te lody mi w rece weszly. Opakowanie to 2 litry i nie moglismy sie zdecydowac, ktore bierzemy....

    i chalki dobre bede miala, nie takie, po ktorych sie nie da rozsmarowac masla, bo sie skrusza... jutro bede robic porzadek w dwoch komodkach w moim pokoju - pieprznik tam jest niezly, choc ukryty. No i cus mi sie chce cos posadzic, a do posadzenia mam tylko trzy roslinki...moze by tak zamowic cos?

    W UK juz coraz wiecej sklepow oglasza, ze nie tylko zamkniety jest ich sklep z cegiel, ale i zaprzestaja sprzedaz wysylkowa...poza tym tak rozmyslalam nad zakupami jedzeniowymi swiezymi przez internet. Wszystkie znane supermarkety nie dowoza na nasza wies, jeden dal mi date na 28 kwietnia - gorzej niz w UK :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, całkiem masz luksusowo. U mnie nie ma żadnej możliwości spożywki mobilnej, mus będzie wyleźć z tego internowania. Chałka, boszszsz...

      Usuń
    2. Opakowana, na fsi to sie nosi gumofilce, a nie kalosze :)))

      Usuń
    3. Hano - no akuratnie mam luksusowo, za jedyne 15 zeta (dowoz, nie chalki i lody i inne dobra, nie pamietam jakie, a - kawa, ale reszta to nie wiem). Jak popatrzylam na strony wszystkich supermarketow, co to u nich mozna robic zakupy z dowozem, to nikt nie chce jezdzic do nasz, a przecie my nawet nie w lesie ni nad jeziorem!

      Pantero - bede pamietac. ale juz raz uzgodnilysmy z Prezesowo, ze gumofilcow w NASZYCH rozmiarach nie robio...jak zyc?

      Usuń
    4. No, też chciałam internetowo uzupełnić zapasy, nie da rady, przestali wysyłać poza W-wę i okolice
      a w jednym co wysyła to nic nie ma.

      Usuń
    5. Opakowano, som gumofilce dla malostopowych, nr 36 i to jakie ladne, w kratkie.
      https://allegro.pl/oferta/obuwie-robocze-gumofilce-damskie-gumiaki-szybkie-8990846879

      Usuń
    6. Pantero - niezdrowo sie podniecilam, lete, pacze i widze zwykle kalosze (no, moze nie zwykle, bo i rozowe i w kratke). Co mi nawet przez kostke nie przejda, bo mam grubasne nogi. Oni tak podpuszczaja, ze to gumo filce. Gumofilce bedziesz miala, jak se w te kaloszki wlozysz specjalne palketki do kaloszy. Szukaj dalej!!!

      Usuń
    7. Opakowana, z takim rozmiarem to do gumofilców w traperach się wskakuje.

      Usuń
  15. Gumienko pięknieje, patent na zabezpieczenie kwiecia przed kotkami kupuję od zaraz! Nic szczególnego nie robię tylko się martwię tom zarazom. W piątek pewnie wyjadę na wieś i będę tęsknić za blokowiskiem, bo, jak mówi nibymąż, mam coś z głową. Wywiezienie kotów, a szczególnie starszej jest tak trudne, że jednak będę musiała trwać na łonie. Oby już przyszła wiosna - jedyny, jak dla mnie, atut okoliczności przyrody, to wiosenne kwitnienie i kwilenie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hesiu, jeśli masz wieś, to wyjeżdżaj, bo za chwilę ocipiejesz w czterech ścianach. A i bezpieczniej na gumienku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie - przed chalupe mozna bezpiecznie wyjsc i pochodzic w koleczko. No i to kwilenie jest tusz tusz przeciez, a nie na jednej osice na osiedlu.

      Usuń
  17. Chałke upiekłam dwa dni temu, dziś pożarliśmy ostatni kawałek. Bym Ci upiekła Hanuś;)))
    Coraz ładniej na gumienku.

    U mnie prace ogródkowe trochę stopnięte, bo nie mogę sie udać do sklepu , po ziemię, kwiaty, czy nawóz jakowyś. A poza tym zimno. Niestety zmroziło kwiatki migdałka i kilka tulipanów. Poza tym magnolia w tym roku sie zbuntowała i nie bedzie kwitła. Za to histeria, za chwile sie obsypie kwieciem.

    Obyśmy tylko zdrowi byli. Uściski dla fszystkich Kur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, u nas też zimno. Jak w marcu, kurna.

      Usuń
  18. Odwaliłam kawał dobrej roboty Hano! zabrakło tylko zdjęc psineczkoof i Malinki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Odwaliłaś, oczywiście;)))))) No i jest ach,jak cudnie, a jak sie jeszcze roslinki rozrosną ,to bedzie cudniej. A co to tam nasadziłaś przed kamieniami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, to jest tojeść rozesłana. Liczę, że się roześle, bo tam piach ino.

      Usuń
  20. Teraz jest raport koronkowy, i pytania ludzi do experta, no to wiecie,wlasciwie mozna wiele, jechac do rodziny,wolno na spacer samemu czy z małzonkiem,czlonkiem rodziny,ale i z chlopakiem/ z narzeczonym, itp. W takim razie po co zakazy, jak przeciez kazdy z nas moze byc potencjalnym nosicielem? Jedno przeczy drugiemu cały czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, we dwoje wolno. Rodzice np z dwójką dzieci też wolno, bo mieszkają razem, ale żeby nie zbierać się w kilka obcych osób.

      Usuń
    2. No wiwm,,ale mozna pojechac w odwiwdziny do dziadkow ,,rodzicow np. To nie wiedzialam, a przeciez,jak pracujesz, robisz,zakupy to stykasz,sie z innnymi ....a glupie to wszystko. Tak jak pisze Bzikowa, panie z marketow , zdrowe i pewniw juz,odporne
      My siedzac w domu karnie pozbywamy sie tej odpornosci.

      Usuń
    3. A ja myslalam, ze dziadkow to omijac z daleka!

      Usuń
    4. No wlasnie. Ale takie bylo pytanie, czy moze pani pojechac wlasnym autem do dziadka - może.

      Usuń
  21. Niktóra Kura nie zwróciła uwagi, a ja tak. Jakie Ty Hanuś masz porządne sprzęcicho typu grabie opata itp. Cudnie już nasz na gumnie.
    Ja nie rozumiem ludzi, jak można nudzić się w domu. Siedzę od lipca i tak mi czas zapitala, że hej.
    Dziękuję Kurki za poprawienie mi nastroju, z Wami nie można się złościć, ani smucić. Jesteście WIELKIE, jak te moje literki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezowa, sprzęt to podstawa, wiadomo. Ale on wcale nie jest jakiś nadzwyczajny. Ot, średnia półka.

      Usuń
  22. No na razie tylko krotko, branoc i gasze. Ja te jako sie nie nudze. Tylko mi smutno, Wielkanoc bez Rodziny spedze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, Bacha, nie ma co się smucić w tej sytuacji. To tylko dwa dni. Dasz radę.

      Usuń
  23. Przemieszczać się można tylko do pracy, po chałkę, proszki, do lekarza i w celach religijnych. Dla niektórych facetów zwłaszcza (znam takiego jednego) auto jak najbardziej stanowi przedmiot kultu, ale czy dla czynników sanitarnych to wątpię. Więc ten, wychodzi że nie można. Chyba że masz warsztat po drodze do chałki. Ja się w domu nie nudzę ale też się terapię i śpię od tego dużo. Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czajko, jeśli od terapienia się śpisz, to pozazdrościć. Na ogół dzieje się wręcz przeciwnie.
      Nie nudziłam się i nie nudzę. Dla mnie właściwie niewiele, zgoła nic, się nie zmieniło. Poza faktem, że nie mam auta. Ma to swoje dobre strony. Nie ruszam się=nie wydaję kasy.

      Usuń
  24. Dzień dobry.
    2 stopnie, zamglone niebo, paskudy nie ma. Bratki żyją, zimno im nie zaszkodziło, przykrywam na noc gazetą. W domu się nie nudzę, ale na spacer też ciągnie. Widziałam wczoraj w sklepie antybakteryjny żel aloesowy, mała buteleczka 40 złotych. Bułę drożdżową bym upiekła, ale drożdży nie mam.
    Oby wirus nas omijał i dzień minął spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z cyklu "co ja pacze jak czytam"...oczywiscie (!!) przeczytalam Bratki zyja, przykrywam SIE gazeta na noc". Az tak zle, Ewa?

      A zwykly, najzwyklejszy aloesowy tez taki drogi?, bo wystarczy dolac spirytusiku i siup!

      Usuń
    2. Zwykłego nie ma. Aż tak źle nie jest, kołderkę i kocyk mam cieplutkie.

      Usuń
    3. Ni ma to tamto, gazeta bardzo dobrze izoluje.

      Usuń
  25. Bylo -5, teraz slonce,to i cieplej.
    Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  26. Gumienko cudnej urody już jest, ale wyobrażam sobie, co Ty z niego zrobisz w kolejnych latach!
    Ja póki co nie odczuwałam jakiegoś zwolnienia życia, bo miałam huk roboty, głównie zdalnej, ale już zaczyna i w mojej branży zwalniać i chyba zacznę sprzątać, czytać blogi, na co nie miałam ostatnio czasu
    Pozdrawiam Kurki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonic, gumienku do rozkwitu duuużo jeszcze brakuje. Bałaganu i mankamentów nie pokazuję:)

      Usuń
  27. O! Już wiem! Z Czajnikiem idź! Z Czajnikami można wychodzić. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. He, he, he, ze też kotowskie wiedzą zawsze najlepiej gdzie się strategicznie uwalić! I słonko jest i żarełko jakieś może jeszcze zapodadzą albo chociaż jaką szklaneczkę albo kubek do wywalenia postawio. Murek że tak napisze - solidny. Zamierzasz obsadzić czy ma być gołokamienny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taba, zamierzam murek obsadzić, już nieco obsadziłam. Za murkiem coś tam rosło, ale przy remoncie wszystko zostało zdemolowane. Akurat tamtędy biegnie rura z wodą, która umieszczona była zbyt płytko. Przy pogłębianiu panowie wszystko rozpirzyli.

      Usuń
    2. Jak już wymyślisz koncepcję nasadzeniową to się podziel. :-)

      Usuń
  29. Zawsze mówiłam, ze widok za oknem jest bardzo ważny :-)

    Pięknie, Hana, pięknie

    Wojtka dopadła grypa, troszkę spanikowaliśmy. Teraz już jest dobrze, ale kosztowało nas to dużo emocji. Syn chodzi normalne do pracy :-( . Codziennie dzwoni i uspokaja, że jest ostrożny.

    A ja wzięłam się za porządki. O i tyle u mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omatko, Graszko, wyobrażam sobie co przeżyliście. A porządki to dobra terapia po takich przejściach.

      Usuń
  30. Graszko, czekałam na wieści, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. U mnie słoneczko przecudne, wzięłam kawę i wystawiłam się na godzinę na ciepełko. Mebelki balkonowe myć mus więc włożę je chyba do wanny.

    OdpowiedzUsuń
  32. Agniecha, a który to twój blogg, żebym konisie obejrzała?

    OdpowiedzUsuń
  33. U mnie slonko bylo rano a twraz pochmurno.
    Bacho, ten blog to Konik polski.jest w zakladkach tu w Kurniku.

    OdpowiedzUsuń
  34. Hej z wieczora.
    Tak to jest jak człowiek zajrzy gdzie dawno nie był, zobaczy nową drogę, to z zaplanowanych 3 kilometrów brakujących do setki, robi się osiem z hakiem.
    Doturlałam się do domu, resztę zupy zjadłam i jestem zadowolona. Pogoda się psuje, niebo zaciągnięte chmurami ale cieplej 10 stopni i wiatr mniejszy.
    Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  35. Zdjecia dodane - te z nie tak dawna - porazajace! aaale roznica!

    OdpowiedzUsuń
  36. No nie, Opakowana? Jeszcze jedną zmianę szykuję na zewnątrz, ale to niespodzianka będzie.
    U nas zimno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, ze luku we wnetrzu nie rozwalilas, tylko czekalas, zbey go postawic przed domem, taki luk tryumfalny i pusciszz powoj oraz pnaca rozyczke rozowa na to...

      Usuń
    2. Naprawde?
      Moze masz krokodyla na lancuchu u bramy...mogl byc goryl, to moze byc i krokodyl.

      Usuń
    3. Też nie, ale poddałaś mi pomysł.

      Usuń
    4. Hana, a zapomiałaś o tym krokodylu co to go na zdjęciu złapałam? Przecież onże w jeziorku.

      Usuń
  37. No to teraz pobudziłaś wyobraźnię Hano:))))))))

    OdpowiedzUsuń
  38. Dora, ocieflorek, to żadne wielkie bukwico i sie możecie rozczarować.

    OdpowiedzUsuń
  39. W poprzednim życiu Hana chyba byłaś brukarzem, na tamtym gumnie układałaś kamienie i tu też zaczynasz, tylko poprzednio miałaś ich więcej. Murek wyśmienity!
    Też aktualnie działam w kamieniach ino ja to w takich malusich ;)
    Moja dwudniowa działalność to gar kapuchy kiszonej, która nie jest jednak bigosem tylko moim tworem dość dziwnym, dodam że jadalnym, jedliśmy z bratem na obiad i jeszcze żyjemy, bez sensacji żołądkowych ;)
    A dzisiaj jeszcze okno w moim pokoju umyłam, ostatnio było myte chyba we wrześniu.

    OdpowiedzUsuń
  40. A ja bede kapuche kisic, bo sie nie da kupic zwyczajnej kapusty wielkosci.... wielkosci, no nie wiem czego, bo nie znam takich wielkich kulistych przedmiotow poza globusami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy ukisisz, bo taka późna kapusta mało ma soku i nie wiem czy ukiśnie. Ponoć najlepsza jest październikowa.

      Usuń
    2. No to bede udawac, ze to pazdziernik, bede ja palowac okrutnie i dodam soku z kiszonych ogorkow. ciekawe co bedzie...

      Usuń
    3. Ja wlasnie kisze, wstawilam przed 3 dniami, ma duzo soku!
      Juz probowalam, smaczna jest :)

      Usuń
  41. Kurencje na fejsie takie ogłoszenie
    Drodzy znajomi, moja siostra wraz z mężem od lat prowadzi gospodarstwo ogrodnicze. Niestety ze względu na zaistniałą sytuację nie może sprzedawać kwiatów i warzyw w hurtowych ilościach, pozamykane są giełdy kwiatowe, targowiska, kwiaciarnie. Ich praca wymaga dużego poświecenia, a jeden stracony sezon oznacza poważne tarapaty. Teraz priorytetem jest odzyskanie zainwestowanych pieniędzy. Kwiatów (obecnie bratków i stokrotek jest całe morze), dostępne są również sadzonki warzyw: seler, por, sałata, pietruszka). Proszę o udostępnianie tego posta. Mamy nadzieję, że mimo tego, iż klienci hurtowi nie dopiszą, pojawią się odbiorcy detaliczni, którzy zdecydują się na wzbogacenie własnego ogrodu. Zapewniamy hurtowe ceny i sterylne warunki. Z góry dziękuję w imieniu Agi i Grzesia.🙏
    _______________________________________________
    Bratki i stokrotki w cenie hurtowej (bratki do 1,20 zł, stokrotki do 1,50 zł w zależności od ilości)
    Sadzonki warzyw w cenie hurtowej: seler, por, sałata, pietruszka (do 30 groszy w zależności od ilości)
    Gospodarstwo ogrodnicze Grzegorz Gonera
    Zawada ul. Łąkowa 6 (okolice Częstochowy)
    Tel. Grzesiu 691530299 , Agatka 691060988

    Może którejś tam po drodze.

    OdpowiedzUsuń
  42. Szkoda, że daleko. U nas jakoś nic...

    OdpowiedzUsuń
  43. To jest dopiero masakra. Wszystko pójdzie w kanał.

    OdpowiedzUsuń
  44. Przyszłam powiedzieć dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  45. Przyszłam powiedzieć dzień dobry.:-)

    OdpowiedzUsuń
  46. Odkręcam wczoraj kran w kuchni, a tam psss,pfffy i polała się Niagara.Paczę w zlewie leży perlator,sprężynka,uszczelka.No myślę se,ładnie a castorama pewnie zamknięta.
    Na szczęście w klamotach znaleźlim nowiuśki kran polskiej produkcji,nie chińskiej.
    Ślubny wymienił sam perlator i ogłosił się bohaterem w swoim domu.

    Takie ogłoszenia jak pokazała Marija pewnie będą się pojawiać w całym kraju,trzeba wspierać rodzimych producentów.
    Zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to jest perlator? Producent perel?

      Usuń
    2. No;))Otwieram kran i lecą sznury pereł.

      Opakowana,skąd wiedziałaś,że trzeba jeść kiszone kapuche?
      Słuchałaś dr Shivy?
      Prawie 2 mln odsłon w 3 dni,ludziska szukają jakiejś prawdy w otaczającym surrealizmie.
      https://www.youtube.com/watch?v=RjDp2jDLWbo

      Usuń
    3. Hanna - o kiszonych rzeczach to wiem od bardzo dawna, ale upewnilo mnie w tym czytanie ksiazki o bakteriach i potrzebie posiadania wyrostka rob.

      Dr Shiva mnie jakos nie pociaga, moze zajrze, ale czy zmadrzeje?

      Usuń
  47. Dzień dobry.
    Pogoda bez zmian, słonecznie, cieplej, już 7 stopni.
    Zdrowego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moze by jakis horrorek na dzien dobry? :)
      ...
      ...
      Jechalam ci ja wczoraj prozdrowotnie rowerkiem po malo uczeszczanej uliczce...
      Zreszta wszystkie teraz sa malo uczeszczane...
      ...
      Nagle widze w niedalekiej oddali, ze cos sie blyszczy...
      ...
      Idzie starsza kobitka, prowadzi rower, a na rowerze....
      ...
      Sroltasmy!!!!!!
      Lepiej niz w totka trafic!!
      ....
      Szybka mysl..... Podjezdzam, wyrywam to dobro niedokupienia i uiekam!!!!!!
      ...
      ....
      Ale....
      ...
      Przeciez wtedy to ja musialabym prowadzic rower, a ona by jechala i mnie dogonila!
      ...
      I caly misterny plan napadu diabli wzieli :(((((
      :))))))))))))))))))))

      Usuń
    2. Hrehrehrehrer...telewidzu! Obudz sie!

      Usuń
  48. Cześć Kurniku! Za oknem spokojnie,słonecznie, ciepło.Dziś będzie plażing balkonowy,ale wcześniej muszę wyjść ze śmieciami,ale najpierw kaweczka, kot się ze mną napije palec pod budkę! Dobrego dnia !

    OdpowiedzUsuń
  49. Dozuję sobie przyjemności, bo do takowych należy czytanie m.in. Kurnika. Twoje "głupoty" faktycznie mogą spowodować nie tylko piszczenie gnatów jak to obrazowo ujęłaś. Masz Prezesowo krzepę i kondycję do pozazdroszczenia. I ten opał drewniany spod chałupy też przecie własnemi ręcami wywlokłaś. Od samego patrzenia zrobiłam się zmęczona. Ale efekt już cieszy oko. Nie wiem tylko co to takiego stoi w kącie przy drzwiach. Dekoracyjnie wygląda. Jakieś jajo od parapetowych kur czy cuś. A obuwie wygląda na drewniane i na dodatek jakby w użyciu było. Czy to obuwie robocze? Więcej o głupotach poproszę. 3 maj ta się zdrowo Kureiry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SaBała, w kącie przy drzwiach stoi INDYK! Obuwie robocze gumiane, ma jakieś 20 lat i jest o 3 numery za duże. Ale niezastąpione.

      Usuń
  50. Jak dla mnie to dzis jest dzien pt cud sie stal pewnego razu. otoz od jakiegos czasu, jak juz wiemy, ze bedziemy dlugo tu a nie tam, drapalam sie po glowie (poglowie?) wzgledem moich lekarstw. Nie sa to nadzwyczajne i niecodzienne leki, ale na recepte. Chodzilam wokol tematu, chodzilam, az napisalam do mojej przychodni> OCZYWISCIE, ze nikt mi nie odpisal, bo zadna instytucja na zadnym swiecie nie odpisuje na maile (poza tymi z pogrozkami, wiem).

    No to zadzwonilam myslac, ze bede piata w kolejce, ........czwarta w kolejce..........trzecia w kolejce...........druga w kolejce..............PIATA w kolejce, jak juz raz mi sie udalo byc, hrehrherh. Dziewczynia odebrala od razu, wytlumaczylam w czym rzecz, a ona ta to:
    -zarejestrowac sie lokalnie
    -dac im adres i numer telefonu ang. przychodni
    -poslka przychodnia DZWONI
    -ja objawiam i wyjawiam swa tozsamosc
    -wszyscy to potwierdzaja
    -przychodnie zgodnie kiwaja glowa i polska daje mi recepte

    otusz nie. zadna poslka nie jest zainteresowana dzwonieniem do Anglii.
    Podalam przez telefon pesela etc etc. Pani oddzwania i mowi, ze prawda jest, ze istnieje. I ze trzeba z doktorem porozmawiac. Wytlumaczylam pani tez, w czym rzecz, jak dlugo jestem, jak dlugo bede i wogle. Dzwonie kiedy pan doktor jest a pani zmienia ton i mowi - pan doktor pani nie przyjmie. no to pytam a dlaczego????? Bo pani tu jest na kwarantannie w Polsce od 2 tyg.....ZE CO???????? niepewna podrzucila mi doktora na pozarcie. Doktor normalny czlowiek mowi - przyniesc rozne rzeczy do zeskanowania, dostanie pani recepte w poniedzialek.
    Zawiozlam co trzeba, ledwo do domu dojechalam a pani w przychodni dzwoni i mowi - recepty juz do odebrania.....

    No to tego...nie wiem - narzekac czy nie narzekac? hrehrehrhe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, Ty potrafisz jednak rozrabiać. Dobrze, że będziesz miała leki i to najważniejsze. Dziś obserwowałam, jak wygląda kontrola policji u osób na kwarantannie. Podjeżdżają po cichu pod blok i włączają migające światełka. Byli we dwóch w aucie i ruch poszły telefony. Osoby, w tym wypadku dwie musiały dojść do okna, otworzyć je i pokazać się, to było dwa bloki ode mnie. Następna jest w bloku obok, dzieci i wniki przyjechały na święta do rodziców z Angli. Totalna głupota, tym bardziej, że rodzice są w grupie ryzyka i upośledzony brat. Jeszcze próbowali dyskutować z gliniarzami, że nie muszą wszyscy się pokazywać na balkonie. Wszyscy sąsiedzi są oburzeni na młodych, że teraz zjechali do kraju.

      Usuń
    2. Ty Opakowana zbrytyjskowałaś do szczętu, nie pamiętasz że cieć ma zawsze rację! Jak Ci pani z recepcji ćwierka żeś na kwarantannie to Ty powinnaś potakiwać, przepraszać że istniejesz i że odrywasz panią z recepcji od spraw o znaczeniu międzynarodowym!
      Boguśko, ludzie myślo że kwarantanna to to samo co wakacje zdrowotne, nie zetknęli się z pojęciem inaczej niż tylko w wydaniu hollywoodzkim, czyli takim do łyknięcia przez dwunastolatków. Potem są problema pojęciowe których by nie było gdyby państwo zechciało utworzyć cóś co się nazywa ( uwaga trudne słowo ) izolatorium. Ponieważ obecna zaraza jest z tych co bardziej niż większości społeczeństwa grożą politykom rozpieprzającym kasę na wszystko inne a nie ochronę zdrowia, słowo izolatorium pozostanie nieznane. Gdyby to było cóś zjadliwego takie słówko poznalibyśmy natentychmiast, bo nawet ciężko niewydolna komuna za Gomułki wiedziała że z ospą prawdziwą nie ma żartów. Zatem albo wadza buja albo sama jest nieźle rozbujała i już kompletnie nie wie jak przerobić tę wtopę w sukces. Na razie to mła się wydawa ze ludziska w Polszcze są przestraszone włoskimi obrazkami i dość podporządkowane zaleceniom, większość solidarnie chroni staruszków i chemicznych przed niechcianym a przymusowym kontaktem z realem naszej służby zdrowia i szczerze pisząc to rzundzący powinni po tyłkach całować nasze społeczeństwo, które świadome tego że na państwo za bardzo liczyć nie może, jest i tak zdyscyplinowane w porównaniu do społeczeństw inszej Europy rozbisurmanionych dobrobytem i demokracją obecną od przynajmniej dwóch pokoleń.
      Wiecie mła to sobie teraz myśli o tych wszystkich trumnach których nie pokażą w wiadomościach a które będą wynikiem obecnego stanu rzeczy, tego sposobu walki z epidemią. Oby nie było ich więcej niż trumien tych którym przyjdzie zemrzeć z powodu koronki. :-(

      Usuń
    3. Boguska - rozrabianie mam we krwi, to nic nowego, hrehre. Nasi przyjaciele przylecieli z bardzo daleka tydzien temu, zez aeroportu ich zgarnieto (lecieli dwoma lotami a' 12 godzin kazdy...z synem i synowa) we czworo i kazano siedziec na kwarantannie w domu starych. Starzy i dwa zespoly tzw mlodych z dzieciarnia , mieszkaja wedle siebie w osobnych domach. Czworka podroznikow jest kontrolowana elektronicznie co 2 godziny, a gliniarze podjezdzaja pod plot i gesta brame i kawalki murku , przystaja, postoja i jada. Widza sie wzajemnie z tymi na kolonii tredowatych, ale gliniarze nie probuja ich ani liczyc ani z nimi rozmawiac...chyba zastraszaja. no to ci mogliby straszyc gliny psami (ktorre sie tak nadaja do straszenia jak wrobelki). A ci kompletni idioci z Anglii, to musieli sie niezle nagimnastykowac, zeby przyjechac i prawdopodobnie im sie to tylko udalo, bo maja polskie paszporty czyli czasowi repatrianci...ale ze ich na polskiej granicy nikt nie pytal o nic.... My juz omawialismy ewentualnosc, ktora moze sie wydarzyc w kazdej chwili, a mianowicie rodzicielka slubnego. Marnieje. Jakby co, to jakby on polecial do UK, to ja tez, bo nazad by do Polski nie mogl wrocic, tylko ja. I pewnie do domu bysmy tez nie polecieli. Ale chyba nic takiego by nie nastapilo, bo to doslownie by bylo umarlemu kadzidlo :/

      Taba - caly swiat jest rozbisurmaniony. Ja to sie zastanawiam jak pokolenie milenijne da sobie rade, bo oni od urodzenia sa w tym rozbisurmanionym dobrobycie, wszystko na wyciagniecie paluszka, podstawione pod nos/zamowione, ani guzika nie przyszyje, ani jajka nie ugotuje.... cale pokolenie.....

      a na naszej wiekszej wsi jest pol na pol ludzi w rekawiczkach/maskach i tych co sobie cos tam szepcza...no, rece opadajo.

      Usuń
    4. Opakowano, to im powiedz, że trzeba szeptać przez co najmniej 1,5 metrową rurkę z sitkiem po obu stronach.

      Usuń
  51. Zapisać w annałach, bo może się kiedyś przydać, jako historia do opowiedzenia albo precedens (lepiej żeby nie). Najważniejsze, że się udało, teraz tylko kupić leki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje lekarstwa sa zupelnie zwykle...zo za tym idzie to tak dwutorowo- sa bo sa i te, co duzo ludzi bierze, a drugi tor - to wlasciwie to samo - wszyscy biora i wykupili. ano zobaczymy w poniedzialek. bo wtedy sie w swiat wybiore i nie wiem czy isc do naszej wsiowej apteki czy ryzykowac braki i szlajac sie po nastepnych :/

      Usuń
    2. Ja cię przepraszam Opakowano, a dlaczego nie zadzwonisz do apteki i nie spytasz, czy mają Twoje leki na stanie? A jak nie, to kiedy będą mieli?
      W końcu jest telefon i internet i możesz sobie zadzwonić do wszystkich aptek w okolicy zanim opuścisz bezpieczne domowe pielesze.

      Usuń
    3. A rzeczywiscie.....rehhrehrehrehr

      Usuń
  52. Ja tam zrobiłam sobie samoizolację, bo te ludziska na totalnym luzie mnie denerwują. No ale śmieci wynieść muszę. To się znowu boję zadżumionego powietrza na klatce schodowej. I tak w kółko.
    Tutejsza służba zdrowia jest na granicy załamania. Wole o tym nie mysleć. A mam iść oddać krew do badania, no przecież w tych laboratoriach to sami chorzy jak nie na jedno to na drugie.
    Jak dobrze mieć zabałaganiony balkon. Tyle pracy na świeżym powietrzu. Szkoda że tych kfiatków i jarzynek nie mogę zamówić.

    OdpowiedzUsuń
  53. Hehhe,,Bacha, też tak mam.Ale dzisiaj sie wypuscilam ze smieciami i od razu na spacerozakupy. Kupilam co mi brakowalo,bratki w donicy na cmentarz, na cmentarzu pochodzilam, posiedzialam na laweczce i wrocilam do domu po 3 godzinach z hakiem, bo co sie bede spieszyć jak juz na tym cmentarzu tak bylo cicho, spokojnie i bez ludzi, to żaden wirus tam nie grasował. Wracajac skrzętnie omijalam ludków, zel do rak mialam przy sobie, to po zakupach wyczyscilam dlonie, no a w domu wszystkie ceregiele z zakupami , rekami i twarzą tudziesz kurtką i chustą wykonalam i juz moge pić herbatke i wietrzyc koty na balkonie.

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja zrezygnowalam z badan, stres by mnie zjadl jakbym miala iscteraz do laboratorium😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie też zrezygnowałam ale nie mam konkretnej daty tylko jak już pójdę to mam dać znac mojej p. doktor. Zrobie to chyba w następnym tygodniu ale najpierw na spacer i mały rekonesans czy dużo ludzisków w środku.
      Też wuniosłam dziś śmieci a jakiś pan co się zza rogu objawił, grzecznie przeszedł na drugą stronę uliczki. Po czym zgraja mamuś z krzyczącymi bachorkami sie objawiła w pobliżu, więc szybko czmychnęłam do domu.
      Dora a co robiłaś z kurtką i chustą? A zakupy w twardych opakowaniach też przemywasz spirytusem?
      No to chyba zhaszę i dobrej nocy.

      Usuń
    2. Chuste piore, to sa takie cienkie chusty,ktore motam na szyji,,mam ich dużo.
      Kurtke odwieszam w innym pokoju i niech sobie tam ew.wirusy sie dezaktywują.
      Zakupy w twardych przemywam mieszanka spitytus, woda i olwjek z drzewa herbacianego.Z plastikowych wywalam i tak jak moge i plastik wyrzucam. Moznactez odstawic na kilka dni i nie dotykać.

      Usuń
    3. To je moja opcja. Nie dotykam przez parę dni.

      Usuń
    4. Dora, ja przemywałam do tej pory samym spirytusem twarde opakowania ale nie dużo go już mam to zrobię taką mieszankę. Kurtkę powieszę na balkonie bo ja mam 'podkurnik' jednopokojowy z alkową.
      No ale na razie nie muszę iść na zakupy, natomiast nie zdzierżę dłużej i w poniedziałek wybiorę się na spacer wieczorem, wtedy jest pusto, wietrzenie wietrzeniem, balkon balkonem a czuję się niedotleniona.

      Usuń
  55. Obrobiłam się trochu i przyszłam doczytać. W robocie jak w piekarni teraz mam. Wszystkie przepisy świeże i roboty huk. I okazuje się, że mnóstwo można on-line. I zwiedzać, i obejrzeć, i posłuchać, i nauczyć się. Tylu ofert to jak żyję w internecie nie widziałam. Nawet moje ulubione ogrody do zwiedzania i oglądania w Goczałkowicach-Zdroju Kapias się dostosowały. Zawsze tam jeżdżę, jak chcę coś nowego zobaczyć w kwestii ogrodu. Dobrej nocy życzę, ale nie gaszę, bo może jeszcze ktoś coś.

    OdpowiedzUsuń
  56. Jednak jeszcze ktosia nie było. To ja już zgaszę bo co ma się prąd marnować.
    Dora, Bacha, po co myć zakupy?
    U nas znowu mroźny poranek ale słoneczny również. Ptaki latają jak szalone we wszystkie możliwe strony.
    Wczoraj, ale nie u nas, jeno z 10 km dalej w stronę cywilizacji widziałam stado żurawi pasących się na rzepaku ozimym. Pięknie to wyglądało i zupełnie nie były pod wrażeniem drogi i samochodów. Ze 30 m od szosy może urządziły sobie jadłodajnię. Mam wrażenie, że zwierzyna dzika ogólnie jakaś zrelaksowana się zrobiła. Sarny podchodzą bliżej i nie uciekają od razu, gdy im mówię dzień dobry i co słychać.
    Miłego dnia, Kurki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecho, no to mysiecto takie zapobiegawsze,jak wszystko inne, bo jak ktos chory dotyka w sklepie,albo kicha czy kaszle , a ty akurat je kupisz. A na roznych powierzchniach w roznym czasie wirus sie utrzymuje i slabnie i znika.

      Usuń
    2. Agniecha poza tym oneż wszystkie na taśmę nieodkażaną!! w kasie idą.

      Usuń
  57. Widze, ze nie ma odzewu na Fb - na filmiku o robieniu maseczek , jeden lekarz mowil, zeby uzywac sciereczek z fizeliny/mikrofibry, na rolce. Patrze i widze, ale jak wrzucam w allegro te slowa, to mi nie wychodza zadne rolki a sciereczki z mikrofibry to te, co je znam, bo uzywam i to sa grube scierki, a to na rolce takie nie jest. Worki do odkurzaczy to o panuje bez problemu, nawet gumki, tylko mnie te sciereczki mecza. Niech ktos glupiej babie wytlumaczy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry.
      Słońce, prawie 10 stopni, paskuda umiarkowana.
      Nie wiem czy w ogóle w sprzedaży były ścierki na rolce. Może w sklepach medycznych, bo w takich zwykłych nigdy nie widziałam. Wczoraj upolowałam żel antybakteryjny.
      Zmiana pogody będzie bo kiepsko spałam.
      Spokojnego dnia.

      Usuń
    2. Opakowana, są to cieniutkie ściereczki, cieńsze niż zwykłe, zwinięte w rolkę - tak, tak worki na śmieci. Nie pamiętam ile sztuk tam jest. Ja je czasami kiedyś kupowałam, ale są mało opłacalne.

      Usuń
    3. ale jak one sie nazywaja, bo dalej bladze. na rolce sa sciereczki takie perforowane niebieskie, czy rozowe. takich jak na filmie nie widzialam, na obarzkach ciezko zobaczyc, czy to sa papierowe reczniczki kuchenne czy fizelinowe....

      Usuń
    4. opakowana nazywają się różnie,z fizeliny, z włókniny,ogólnie na rolce.

      https://www.rossmann.pl/Produkt/Scierki-gabki-zmywaki-mopy/Stella-sciereczki-uniwersalne-na-rolce-chlonne-40-szt,230481,8342

      Usuń
    5. Hym... tego... zalecone medycznie antyhistaminy właśnie byłam podałam Ciotce Elce która paradowała dumnie przez parę dni po podwórku i nie tylko w maseczce. Twarz Ciotki mało wyjściowa ale obrzęk i zaczerwienienie powoli ustępują. Maseczka była z tych profesjonalnych bo pani domowa dohtor Ciotczyna uznała że astmatyk to musi. Mła człowiek niemedyczny wygłosiła głosem gromkim swoje uwagi na ten temat cztery dni temu, wczoraj pumonolog obcyndolił Ciotkę Elkę przez telefun ( padło ponoć cóś o zasmogowanym mózgu ). Ciotka ma mieć ograniczony niemal do zera kontakt z ludźmi, wyjścia na podwórko bez maseczki po odczytaniu komunikatu co pyli i ma nie przysparzać kłopotów zarobionym po uszy ludziom medycznym, którzy zaraz będą robić kolejny szpital jednoimienny. Dżizaas , kolejna astmatyczka, siedzi prozdrowotnie na wiejskim odludziu. Bez maseczki siedzi. Tyle doniesień z frontu maseczkowego.

      Usuń
    6. Maseczek nie powinno sie nosić ot tak,tylko wtedy kiedy jest to potrzebne i jest sie samemu chorym, lub ma sie kontakt z chorym. No a astmatycy to nie wiem, z tego co piszesz Tabo, to nie powinni nadużywać a używać ew. doraźnie jak mus.

      Usuń
    7. Dora, moja koleżanka astmatyczna, nie wychodzi z domu, należy do tzw. najwyższej grupy ryzyka. Mężuś jej zakupu robi.

      Usuń
  58. Opakowano,wczoraj na wolance Ci pokazalam jakie kupilam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co mi, chaliera, minelo! Ale moze dlatego, z eposzlam spac okrutnie wczesnie!! lete paczec.

      Usuń
    2. Moje sa do kitu jedak, Bezowa pokazala fajne a i te co Hannactu pokazuje sa najlepsze .

      Usuń
    3. Dora, moje są takie jak Twoje, tylko już napoczęte obie rolki.

      Usuń
    4. Moje gladkie,,nie maja takiego perforowania, ale mysle, ze w tym pezypadku to i takie dobre.

      Usuń
    5. Zamowilam sciereczki, gumki recepturki, torby do odkurzacza i druciki (mam malo, a jako chomik skrzetnie zawsze je trzymam - takie do woreczkow zamykania, no i okazalo sie, z e mam 10. to co to jest! Obejrze jeszcze zasoby materialow i zaczne szyc takie z kieszonka na filtr czy gesciejsza materie. a juz szpital bedzie musial sobie sam wygotowac czy tam oblac spirtem i odkazic.

      Usuń
    6. Opakowana,,pezypuszczam, że nie beda tego robic, tylko wyrzucać po uzyciu.

      Usuń
    7. Mają specjalne sterylizatory, materiał może by wytrzymał, ale gumki recepturki już nie. Chyba jednak wyrzucą.

      Usuń
    8. Ja raczej myslalam o zrobieniu tego po otrzymaniu ode mnie....w rezerwie beda troczki.

      Usuń
  59. Te moje sa biale i sa z poliestru i viskozy, Bezowa pokazala swoje, ktore sa kolorowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugiej strony maja przeciez sterylizatory , wiec moze bede sterylizowac?

      Usuń
  60. Dzien dobry, slonko i juz 6 st w cieniu, ale w nocy bylo,na malym minusie.

    Najgorzej na kwarantannie bedzie ze smieciami,no chbyba, że poprosze corke o wynoszenie, chociaz nie chcialabym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A śmieci też da się może ustawić gdzieś na dwa dni, a potem ktoś inny niech bezpiecznie worek dotyka.

      Usuń
    2. Agniecho, no mozna w spiżarni lub na balkonie, ale w koncu 2 tyg nie beda tam staly, musialabym wystawiac na korytarz,przed przyjsciem corki.No a ona zadbac o ostrożność, podaczs wynoszenia, wiadomo.

      Usuń
  61. Ja śmieci wynoszę sama co kilka dni.

    OdpowiedzUsuń
  62. Bacha, ja też, ale moj mąż ma przyjechać za kilka dni z Niemiec , więc będziemy 2 tyg.w kwarantannie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oessu, to kolejne dwa?

      Usuń
    2. Czemu kolejne? Teraz przecież mogę wychodzić, jak chcę i potrzebuję, chociaz wiadomo,że ograniczam. A te bedą takie konkretne,bez wychodzenia total:(

      Usuń
    3. Acha, zapomniałam, że na kwarantannie to nie można nigdzie, Dora mieszkasz w domku własnym czy "zbiorówce" jak ja?

      Usuń
    4. Kamienica, na szczescie mam balkon i 4 pokoje.

      Usuń
    5. Znaczy się masz luksusowy "podkurnik" i nie musicie się z mężem cały czas widzieć. Po dwa pokoje na głowę to nie najgorzej. Tylko ten balkon jak na pół podzielić.

      Usuń
  63. Rozmawiam ze spora iloscia przyjaciol i omawiamy sytuacje oczywiscie, i miedzy innymi oczywiscie rozmowa idzie ku robieniu porzadkow, czytaniu, robieniu czegos tam...TERAZ, po kilku tyg. tego jak rozmawiamy, to sie okazuje, ze wlasciwie 100% tych osob sie nie udaje tych ambitnych planow wprowadzac w zycie, bo nikomu sie nie chce!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się robić coś cały czas. Rano rozglądam się leniwie po "podkurniku" ( tj. miejsce pobytu kazdej Kurencji, proszę o wpisanie do słownika) i co rusz coś znajduję. Dzisiaj wyciągnęłam kilka par butów, co to muszę każdy prawy rozepchać, bo po operacji prawa stopa dalej zdeformowana lekko. Nawet nieźle mi idzie. Tylko jedną parę szewc musi mi poszerzyć. A teraz chyba włączę mój ulubiony program o poszukiwaczach złota w Australii i siedząc na tej wielkiej piłce z hantalami troszkę poćwiczę.

      Usuń
    2. Kurcze nie mam piłki, ale mam rowerek to teoche moge pokrecic patrzac na ladny widoczek z okna balkonowego.
      Buty tp przydaloby mi sie kupić, bo juz starlam jak to ja krzywo , obcasy.
      Odkurnik, świetna nazwa!
      Szydełkuje i ogladnelam film, teraz chyba zrobie kilka plackow z jablkami, bo mi dziewczyny na fb narobily smaka.

      Usuń
  64. Różnie z tym jest, bywa,że się nie chce, bo,nagle troche traci się sens, ale z drugiej strony sobry wypelniacz czasu, poczucie ladu potrafi uspokajać. Wielu ludzi robi remonty,u mnie w kamienicy jedni juz,skonczyly, inni jeszcze w trakcie. Kolezanka miala wolne przez 2 tyg, to akurat zdazyla odpocząć i okna pomyć, bo juz wraca do pracy po niedzieli. Te co mają ogrodki zasuwają jak jest pogoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat te buty co rozpycham prawy to prawie nowe, więc na szczęście nie potrzebuję kupować, a rozszerzanie idzie powoli ale idzie, szewc by mi lepiej nie zrobił, tylko bym usłyszała" a niech pani sobie ortopedyczne (brrrrrrr) kupi i bedzie spokój".
      No i zdarza mi sie usłyszeć od tej i owej koleżanki, że się za przydasie wzięła.

      Usuń
  65. Dzień dobry.
    Na stary czas dopiero po siódmej, niebo zachmurzone, paskuda, wracam do łóżka, poczytam. Kota nakarmiłam niech już nie smęci. Kiepsko bardzo spałam, może nadrobię.
    Udanej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  66. Cześć Kury,
    m tu tak se gdakamy, a Prezesowa dzioba nie otwiera. Nie uchodzi. Martwiem się, gdy ktoś milczy.
    U nas szarówa i zimnica, zapowiadają śnieg. Fuuuj. Nic tylko kocem się z głową przykryć i spod koca bańki mydlane puszczać.
    Przyjemniej niedziel!

    OdpowiedzUsuń
  67. Wszystko w porządku Kurska, jest u mnie MM i się stowarzyszamy w realu. Poza tym, jak rozłożę tapczan, na którym śpi, to nie mam dojścia do kompa, a z telefonu nie cierpię pisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głową w dół. To dobrze robi na kręgosłup. :-D

      Usuń
    2. I uważaj z tym rozkładaniem tapczanu, żeby znowu na coś/kogoś nie skoczył....... ;)
      Rabarbara

      Usuń
    3. Rabarbara, MM rozkłada. Na nią nie skacze.

      Usuń
    4. MM w pionie może dałaby radę, ale tapczan nie. Przekonał mnie, że innego szukać mus.

      Usuń
  68. Dzień dobry Kurniku. Niby 11 st ,słonko czasem wygląda zza zachmurzonego nieba. Siostry ,ale wam milutko, staczajcie się zdrowo:)

    OdpowiedzUsuń
  69. https://nypost.com/2020/03/24/new-york-hospitals-treating-coronavirus-patients-with-vitamin-c/ , chorym na koronawirusa jest natychmiast podawana wit C, procz lekow na malarię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tym na malarie to juz od jakiegos czasu mowia....

      Usuń
    2. o tym mówia,ale o wit.C nie ,bo przecież naszym to nie na rączkę, juz kiedyś mówili,ze absolutnie,ze głupota itp.

      Usuń
    3. Dora, tyle rzeczy teraz mówią, że w głowie mam sieczkę.

      Usuń
  70. Ale zimnica, wiatr wieje,wyszłam,na balkon z kotami, ale zialam do pokoju, Rysiu wchodzi i wychodzi tylko Robin obserwuje gołębie.

    OdpowiedzUsuń
  71. A u mnie piękna, ciepła i słoneczna niedziela 16 stopni w cieniu. Jednak od jutra ma się ochładzać i w nocy nawet minusy mają być. Poprzednia noc była cieplutka, do 2.00 siedziałam przy otwartym oknie. Ja się w domu nigdy nie nudzę, nie wiem jak to jest.
    Buziaki - zdrowe! na resztę dnia Wam ślę.

    OdpowiedzUsuń
  72. To gdzie wszystkie Kury wywiało?

    OdpowiedzUsuń
  73. Hej, ponad godzine gadalam z kol.przez telefon, az nas cus rozlaczylo. A po za tyym robie na szudelku i ogladam film😀

    OdpowiedzUsuń
  74. Ale inne kury faktycznie cicho siedzą!

    OdpowiedzUsuń
  75. Dzieci wróciły z wiejskiego domu, odpaliły babci program i pogadałam z wnuczkami. Przynajmniej tyle.
    Siedzę i nic nie robię, dopadł mnie jakiś marazm, może się uda jutro otrząsnąć.
    Zimno się zrobiło, kot chodzi i smęci, a na kolację jeszcze czas.

    OdpowiedzUsuń
  76. Czołgiem Kureiry, jestem, dostałam się do kompa i tapczan nie skoczył mi na palec dużej nogi. MM wróciła do siebie, trochę się pochichraliś przez te dwa dni i mus wracać do rzeczywistości, która skrzeczy, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  77. Witam Kurki. Spędziłyśmy z Haną fajne dwa dni, jakby obok zarazy. Po powrocie czekały mnie niezbyt dobre wiadomości. Syn musi wrócic do szpitala do pracy (miał tydzień przerwy), a jego teściowa wyladowała w szpitalu zakaźnym z podejrzeniem wirusa. Na szczęście okazało sie, że wynik ma ujemny. "zwykłe" zapalenie płuc. Czuje sie lepiej, ale i tak czeka ją po powrocie do domu kwarantanna. A teraz jeszcze czeka na powtórne badanie. A co było po drodze, zanim trafiła do szpitala, to szkoda gadać. Gdyby rzeczywiście miała wirusa, to unieruchomiłaby kolejny szpital. I tak to działa. A moje dziecka czekały z tymi informacjami az wrócę do domu, żeby nie psuć mi nastroju. Nie wiem czy mam im być wdzięczna czy być zła. Dzieci mieszkają osobno (dla wyjaśnienia dodaję)i nie kontaktujemy się ostatnio bezpośrednio, oni z Teściami też nie. Jak przywieźli mi maseczki, to powiesili na klamce i uciekli, bo matka w grupie ryzyka.

    OdpowiedzUsuń
  78. Mądre masz dzieciaki MartaMarta.
    Jeszcze nie gaszę bo może Mika albo Bezowa nie śpią. Ja człapie na spalną grzędę.

    OdpowiedzUsuń
  79. Dzień dobry w poniedziałkowy poranek. Za oknem było minus trzy, jak byliśmy z Gutkiem na wietrzeniu. Teraz sokawka, Gutek drzemie, ja za dwie godziny do huty, jeszcze raz przedrukować wszyćko i dalej od jutra znów w domu.

    OdpowiedzUsuń
  80. Cześć, u nas trochę bialo.

    OdpowiedzUsuń
  81. Cześć Kurki, w tem mroźny, biały, słoneczny poranek.
    No bo -10 to już mroźno, co nie? Wczoraj wieczorem, gdy śnieg się rozpędzał, myślałam sobie, że rano zastanę breję. A tu niespodzianka. Tak pięknej zimy nie mieliśmy jeszcze tej wiosny. I cisza, i spokój. Tylko karma dla ptasząt mi się skończyła a po jedną rzecz do miasta jeździć nie będę. Będą sobie musiały same poradzić tym razem.

    Dzieci masz mądre, MM. Co ci miały piękne chwile psuć, przecież nic byś nie pomogła, tylko byłaby jedna więcej osoba zdenerwowana. A właściwie dwie, bo i Hana.

    My tutaj u siebie na wiosce siedzimy jak w twierdzy już od paru tygodni. Latający jest w podwójnej grupie ryzyka, więc jemu w ogóle nie pozwalam wyjeżdżać gdziekolwiek, bo się boję. A ja zakupy planuję tak, by zrobić raz na 2 tyg., jak czegoś zapomnę, no to szkoda, pewnie nie było niezbędne. Jedyne, to że on co miesiąc badanie krwi na wyniki musi zrobić i tak się zastanawiam, czy by nie odpuścić tym razem. Przecież i tak do swojego profesorka nie pojedzie na kontrolę do Dojczlandu jak na razie.
    Trzymajcie się Drobie, i piszcie tutaj, bo jak ktoś się nie odzywa, to ja zaraz myślę, że już w koronie chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  82. Dzień dobry.
    O 3 w nocy padał śnieg jak za najlepszych zimowych czasów. O 5 już przestał, teraz jest słońce za lekkimi chmurkami, 3 stopnie i pobielone z lekka. Dziwnie wyglądają forsycje na tle białego trawnika.
    Zdrowego początku i całego tygodnia życzę.

    OdpowiedzUsuń