czwartek, 30 lipca 2020

Nareszcie!

Dorwałam się do aparatu fotograficznego, w związku z czym zarzucę Was sielankowymi zdjęciami, co nie zawsze (właściwie wcale) oznacza, że perfekcyjnymi. Jednak to jest coś zupełnie innego, niż dokumentowanie rzeczywistości za pomocą telefonu. Na nowo muszę się uczyć, bo wszystko zapomniałam, ale przynajmniej zobaczycie, jak miewa się gumienko i jak wszystko urosło.
Napawam się latem, długimi, pięknymi i ciepłymi wieczorami, które spędzam na tarasie, dopóki całkiem się nie ściemni (na komary mam muggę). Następne pół roku będę za tym tęsknić, już tęsknię. Kiedyś już o tym pisałam - w okolicach sierpnia planuję wiosnę i zaczynam wyobrażać sobie jak to wszystko (gumno i roślinki) będzie wyglądało za pół roku. Co przetrwa, co nie, co urośnie, co rozkwitnie itd. Może to jest metoda na jesienno-zimowy splin? W każdym razie u mnie to działa.
Nie wiem jak to się dzieje, bo i skąd, ale żyję w Kuriozie z wrażeniem, że jestem tu od zawsze, a nie zaledwie od 11 miesięcy.
Sprzątam sobie gumienko od strony "ulicy", od której oddziela mnie gęsty żywopłot niespecjalnie wymiziany, bo nawet gdybym chciała, to nie sięgam. Żywopłot jest tak gęsty, że absolutnie nie widać kto i po której jest stronie i czy w ogóle jest. Tak więc sprzątam sobie, miotłą szuram i nagle słyszę: cześć Hanuś! Cześć i czesio, odpowiadam, do teraz nie wiem komu. Mam pewne podejrzenia, bo był tam też pies, a po psie - jak wiadomo - najłatwiej identyfikuje się ludzi.
Moja miejscowość jest malutka i wszyscy się znają od zawsze. Ewentualnie i sporadycznie dołącza ktoś taki jak ja. Jeśli nie jest psychopatą i kompletnym świrem, wchodzi jak w masełko.
Życie towarzyskie toczy się jakoś tak spontanicznie, bez napinki, zaproszeń i przygotowań. Luzik i normalność. Czego do końca świata życzę Wam i sobie.
Teraz zdjęcia, jak leci - napawałam się aparatem:)

Będą zbiory...


Wiązy wzdłuż płotu sąsiada posadziłam wczesną wiosną. W przyszłym roku będzie zielony mur

Znów się alkoholizuję:)
Kocham mój taras!











Fotel zyskał już pewną renomę. Krąży otóż opowieść, że trzeba odpowiednio wpasować zadek, żeby nie zaklinować go w dziurze... Dodam, że opowieść oparta jest na faktach.

Tyły...

Misterny, pajęczy hamak

Wszystko poza pelargoniami to jest odbicie

Takiego pitaszka uturlałam z gliny kupionej po taniości w Biedrze





Światło o zmierzchu takie, że żaden aparat nie odda...
Na tarasie







Poza tym czyściłam dzisiaj rynny. Rósł w nich mech, mniszki, szczaw, lebioda i coś, czego nie zidentyfikowałam.

252 komentarze:

  1. Taba, i takoż miało być!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hana to na tyłach to hortensja? Jeśli to jako zwie się :-D?
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  3. I urrra! że znowu zdjęcia :-) !
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  4. Rabarbara, hortensja. Annabelle? Nie dam głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Annabelle to ma kule a ta ma płaskie kwiatostany dlatego mnie zaciekawiła :-)
      Rabarbara

      Usuń
    2. Rabarbara, kupowałam jako annabelle, to pamiętam, ale mnie też cosik nie pasuje.
      \

      Usuń
    3. Że tak z głupia zażartuję, wypłaszczyła się.

      Usuń
    4. Splaskaciła, mòwisz ;-) ?
      Rabarbara

      Usuń
    5. Dostosowała do tzw.nowej normalnosci, jak to mawiają w mediach publicznych.

      Usuń
    6. Tski durny humor mnie złapał po wizycie znajomych, bo koleżanka jak opowiadała o róznych sprawach to mowiła np.w covidzie odremontowalam pokój corki.

      Usuń
    7. Rabarbara, wyraźnie ją splaskaciło. Po kilku miesiącach pytasz o nazwę? Omatkubosku, przeceniasz mnie.

      Usuń
    8. A to w porządku ;-), to tak jak ja :D. Teraz skrzętnie zbieram karteczki z nazwami, choć nie bardzo wiem po co ;-), wszak róża pod inną nazwą będzie równie pięknie pachniała ;D.
      Ale czasem nazwa się przydaje, bo ja sporo kupuję przez internet.
      Rabarbara

      Usuń
    9. ja karteczki zapisuje nazwami kwiatkow, ktore pokazuje jeden gosciu - obrazki pokazuje codziennie na Instagramie, ale ma tez sklep, mieszka na barce z pieselem i ma kacik w cudnym miejscu https://higgledygarden.com/shop/ i https://www.bluebellcottage.co.uk/shop/ tu ma swoj kacik, ktory wlasnie remontuje/wycina/czysci, ale zdjecia tego bluebell cottage tez sa apetyczne....prawie tak apetyczne jak villakurioza cottage ;)

      Usuń
    10. Opakowana, nie mogę oglądać takich rzeczy, bo wpadam potem w natręctwo kombinowania i przesadzania. I nigdy mi nie wychodzi tak, jak zamierzałam i to dopiero mnie frustruje!

      Usuń
    11. Nie ty jedna ... :(. I co ja mam powiedzieć walcząc od lat na tej ciężkiej, ilastej glinie jak co i raz coś mi nie wychodzi dosłownie i w przenośni :(. A deszcze co mnie tak cieszyły zatopiły mi pięknego zawilca. A sąsiadowi co miał ich cały łan przeżyły tylko trzy :(.
      To jak ja oglądam zdjęcia u Tabazy i czytam o tych anglickich ogrodach to dopiero mnie frustruje !
      Albo na ten przykład
      jak oglądam na ichnich filmach takie wieeeeelkie, falujące kępy ostrogowca,co tak strrasznie mi się podoba a u mnie na bank! nie urośnie to już jestem tak sfrustrowana, że aż!
      I znowu zaczynam kombinować, kupować, przesadzać, łoj!
      Rabarbara

      Usuń
    12. Uo jezusiku mily, jak mi dobrze, ze nie mam takiego ogrodniczego hyzia (tylko sporo innych, mniej niebezpiecznych dla psyche)

      Usuń
    13. Hehehehehehe Opakowana z ust mi wyjęłaś ;)

      W domu mam zielono tylko dzięki takim bardziej samoobsługowym roślinom, od czasu do czasu podlewam i o dziwo żyją i nawet rosną ;)

      Usuń
  5. 10 ta.Hano, toż to raj na ziemi, wno i jak już mocno się ukorzeniłaś w Kuriozie, skoro się czujesz jak od zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, chciałoby się rzec "chwilo, trwaj"...
      Język to żywe stworzenie, a ludzie mają tendencję do upraszczania go. No bo "podczas epidemii covid-10..." jest dłuższe, niż "w covidzie...". Brzmi prawie jak "w widzie", np. pijanym:)

      Usuń
  6. O matku, jak tam cudnie u Ciebie. To już 11 miesięcy? ale czas zapyla.
    Fajnie, że czujesz się tam u siebie. To najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie, Hano! Dech zatyka!

    OdpowiedzUsuń
  8. "Tyły" wyglądają jak przody, tz, przód Tojej Kuriozy. Nooo, Hanuś pięknieee! A taras cud mniód tylko się alkoholizować i patrzeć w niebo:)
    Bardzo lubię taką właśnie normalność, bez spiny i halki wykrochmalonej na sztywno, jak mawiała moja babcia. Fajnie tam masz i niech tak będzie zawsze, czego Ci życzę z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie głównie robię, Ataner. Siedzę, popijam coś, gapię się, słucham. Nawet jeśli się upaprzę błockiem z rynien albo farbami, nikomu to nie przeszkadza.

      Usuń
  9. Co masz na komary? Maczuge? Chcialabym to zobaczyc, jak latasz za nimi i maczuga pojedynczo walisz po lebach. Ja na miejscu komarow tez omijalabym to miejsce.
    Niedlugo trudno bedzie rozpoznac to miejsce, wzrasta tam tajemniczy ogrod i oprocz maczugi bedzie potrzebna maczeta, zeby moc sie przedrzec od furtki do drzwi wejsciowych. Ale nareszcie nadszedl czas napawania sie na tarasie efektami Twojej tytanicznej wiosennej pracy. Bedziesz produkowala alpage z tych winogron, czy tak je pozresz?
    Wszedzie widac Twoja reke, koszyczki, oz-dupki wszelakie, durnostojki i inne takie, bez ktorych to nie byloby TO, a tylko kolejny fajny ogrodek. Jest uroczo!
    Wiesz, czego mi brakuje w Twoich fotograficznych raportach? Wody! Przeciez pewnie latasz z piesami na spacery wkolo jeziora, ktore masz o rzut beretem, wiec zabierz aparat i pokaz nam piekno tej troche dalszej okolicy, plisss...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AMP, na komary mam preparat o nazwie "Mugga", nie mylić z maczugą. Jedyny skuteczny jaki znam i polecam, bo działa.
      Winogrona zjem, o ile dojrzeją, bo niektóre liście mają jakieś parchy.
      Oz-dupki to podstawa, znak firmowy. Kiedy przyjechała tu pewna koleżanka po raz pierwszy, na wejściu zakrzyknęła: oooo, od razu widać, że mieszka tu Hana"!
      Pewnie że latam nad wodę, ale wydawało mi się, że zdjęcia onej zawsze są podobne, no i przeważnie ręce mam zajęte. Ale mówisz - masz!

      Usuń
    2. No nie zeby tak calkiem sama wode, ale i psy w akcji nad nia, bo psow tez dawno nie bylo.

      Usuń
  10. Pięknie i przytulnie. Śliczny kolorek tunbergii. Ciekawie wyszło zdjęcie-odbicie jak z bańką mydlaną.
    Może pójdę Twoim śladem i zacznę planować co posadzę na balkonie wiosną jako lekarstwo na jesienno zimową melancholię.
    U mnie nareszcie chłodniej 18 stopni, zachmurzone, wiaterek powiewa.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, pierwszy raz spotkałam taką tunbergię. Ale coś hodowcy pokombinowali, bo wczoraj widziałam białą. Dotąd, przez wiele lat, były tylko żółte, pomarańczowe i bardzo rzadko niebieskie.
      Pelargonie stoją na zewnętrznym parapecie, z tyłu jest okno. Bańka wisi w domu, reszta się odbija w szybie.

      Usuń
    2. Ja też i właśnie miałam o to zapytać, to teraz już wiem :)

      Usuń
    3. Zdaje mi sie, ze po ang. tunbergia to black-eyed Susan, czyli czarnooka Zuzanna...jak ladnie niektore kwiatki sie nazywaja....

      Usuń
    4. Tak właśnie tunbergia ma na drugie!

      Usuń
  11. Się rozmarzyłam, a to chyba woda jest a nie poważne alkoholizowanie. :D
    Uturlany ptaszek mnie wzruszył i te trzy małe domki, co mieszkają w okiennicy. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czajko, bardzo poważne to nieee, ale trochę jednak tak.

      Usuń
  12. Bo tarasy to najważniejsze są!!
    Oraz długie ciepłe letnie wieczory🤩🤩🤩

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest, Rybeńko! Właściwe życie toczy się na tarasie i zimą tego mi bardzo brakuje!

      Usuń
    2. Jakby taras przekształcić w werandę, z takimi przesuwanymi dużymi przeszkleniami to można by z niej korzystać i w czasie chłodów. Taki mi właśnie teraz pomysł przyszedł do głowy ;) Chyba kosztowny ten pomysł.

      Usuń
    3. Marija, bardzo, bardzo kosztowny.

      Usuń
    4. Parawan i palenisko na nodze, z plecami - tescie synusia takie maja - jakby otwarty walcowaty pionowo kominek na nodze. Otwarty, bo jakby wycieta byla czesc walca na palenisko, podloga walca to krata, a pod spodem na lancuchach wisi patelnia, co lapie popiolki. Siedzialam tam, wedle tego walca bardzo pozna jesienia i ino trza mieec cieplo od zadniej strony. Czyli krzeselka z grubym kocykiem, cieple kapcie, szalik i juz!!

      Usuń
    5. Przeca mam kominek na tarasie, i to całkiem żwawy. Bardziej teraz doskwiera słońce, bo parasol (duży) nie wystarcza. Jeszcze nie wypróbowałam siedzenia przy kominku tarasowym, bo ubiegłej jesieni miałam tu jeszcze masę różnych spraw. A elewację domu chłopaki skończyły jakoś tak w listopadzie, a (prawie) cały bajzel zalegał do wiosny. Nie było ambiansu do kominkowania.

      Usuń
    6. Myslalam, ze zewnetrzny kominek nie przezyl remontow....ale bedziesz miala fajnie jesienia!
      a na slonko moze markiza jaka?

      Usuń
    7. Markiza się nie sprawdza, bo musiałaby być za nisko. Poza tym pode markizą duszno jest do umarnięcia. Wiem z pierwszej ręki, bo MM ma. Cały czas kombinuję.

      Usuń
  13. Chyba chłodniej, dzień dobry.Piątek czas zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  14. No, Dora, dzień jest rześki i przepiękny.

    OdpowiedzUsuń
  15. Koszykowa druciana kura bardzo fajnie wygląda z kwiatuszkiem, ja w swojej mam powieszoną paprotkę i tyż pięknie wygląda :)
    Te wszystkie koszyczki, klateczki i inne dodatki nadają indywidualny charakter ogrodowi, fajny charakter, piknie masz Hanuś!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień dobry kurencjom!!!
    Jak by ktoś miał ochotę zobaczyć owieczki rogate Inkwizycji w dużych ilościach to zapraszam na swój blog :)
    https://echmarychachacotyrobisz.blogspot.com/2020/07/rogate-takie-kozy-to-czyowce.html

    OdpowiedzUsuń
  17. 39ta! w rynnach masz zatem wyraznie warzywniak - na zupke...

    Jestem tak oszolomiona caloksztaltem, ze nie wiem, co powiedziec, poza: przyjedz i urzadz mi ogrod. Jak rowniez przyjedz do jukeja i urzad mi nowy ogrodek tam. wiosna. Cala Twoja straszliwa robota daje cudne efekty, a Ty masz wlasciwie fajrant. przy winku - apropo - to zdjecie winka wyglada tak, jakby roslinka tez se pociagala conieco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, musiałoby to potrwać, a potrwać, bo ja robię "na czuja". Ale co tam! Jedna wiosna u Ciebie tu, druga tam i będzie!
      Taaa, gdyby nie popłuczyny z dachowej papy, zupki byłoby przynajmniej na trzy dni.

      Usuń
    2. oferta wiosny u mnie w nowym domku jest przy swiadkach, wiec tego, pakuj sakowjaz

      Usuń
    3. Jak to, w nowym domku??? Coś przeoczyłam?

      Usuń
  18. Co ja mam Ci napisać...bardzo, bardzo się cieszę, że Ci tu dobrze, że jesteś zadowolona i szczęśliwa. Można by powiedzieć, to Ci się po prostu należało. Winko w remerku, błogie lenistwo na tarasie, roślinki, zwierzątka.Fajni ludzie w wsi. Czego jeszcze chcieć? Dziś ostatni dzień urlopu mojego i choć u Was skwar, to u mnie 16 stopni, siąpi, wieje, ja przy kozie grzeję kuper i myślę, jak się ogarnę w poniedziałek idąc do huty. Zostawię rozkwitające lilje, rosnące ogóreczki i dynie...buuu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masza, nie wiem, czy mi się należało, ale fajnie, że jest!
      Bardzo mi żal Ciebie i Twoich ogóreczków:( To okropnie frustrujące - takie powroty do kieratu.

      Usuń
  19. To tak jak u mnie; zimno, wieje i siąpi. Ale w mieszkaniu ciepło, choć wolałabym się grzać przy kozie w zamian za jakiś ogródeczek, malutki, bo na duży mi energii brak...
    A luz i normalność... aktualnie nie są mi dane. Staram się jednak, żeby było tak normalnie, jak to możliwe. Gorzej z luzem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. U nas wreszcie przyjemnie , nie za gorąco 23 st.,ale i tak siedzę w domu.

    OdpowiedzUsuń
  21. Hana, Twoja historia i koleżanki EEG, daje takiego powera, że hej! Dzięki!!
    Kocham Kurnik.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kasia, ja też! Znaczy kocham Kurnik!
    Powera mogłabym mieć więcej. Ostatnio mam niechcieja i lenia. Rynny wyczyściłam, bo się przelewało...

    OdpowiedzUsuń
  23. Hana ale jak to glinka w Biedronce ? Ceramiczna, prawdziwa? W życiu bym Biedronki nie podejrzewała o takie !? to w zabawkach czy jak ? Dawno kupiłaś ?
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  24. Cześć i czesio:)Pięknie tam, a te ozdóbki... Jak ja lubię takie miejsca!
    Też mi się nie chce jesieni. Jak przyjdzie plucha i nastanie szarość, będę planować i wyobrażać sobie wiosnę. I takie klateczki i koszyczki sobie wymyślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to, Kalipso! I mozna wtedy buszować w necie i kupować cuda za grosik!

      Usuń
    2. O właśnie:) I zima zleci.

      Usuń
  25. Rabarbara, tak, w Biedronce jakiś czas temu (ze 2 miesiace) w tej mieszaninie, które zalegają tam przed kasami. Taka paczusia 0,5 kg coś za piątala z kawałkiem. Ale glinę możesz kupić w necie - ile i jaką chcesz. Jeśli dobrze pozawijasz w kilka warstw folii, to może leżeć i rok.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zachwycająco piękne miejsce stworzyłaś, mnóstwo pracy i pasji. Pięknie jest u Ciebie, pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hana - względem gorąca na tarasie to a nie możesz obudować pergolą i puścić szybkie pnącze ? (jak co polecam winorośl pachnącą, rośnie szybko, liście duże, PRZEpięknie pachnie i nie jest pnączem ciężkim) albo zabudować ( :) kratką z pnączem ) część wystawioną na najsilniejsze słońce ? Nie pamiętam jak masz usytuowanie tarasu.
    Bo wiesz, "w żar epoki użyczą wam chłodu tylko drzewa, tylko liście".........
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabrbara, myślę o jakimś zadaszeniu, ale na razie to kwestia kasy. Nie chcę ładować się w pergolę, jeśli nie wiem jak to w tym względzie będzie. Cały taras wymaga remontu - jakoś jeszcze wygląda, ale balustrada rozłazi się tu i tam i płytki pękają. Tak więc, prędzej czy później...

      Usuń
  28. I dzień dobry Kurniku !
    A w nawiązaniu do poprzedniego posta, to w moim życiu od wczoraj nastała kolejna zmiana i można rzec, iż ponownie zaczynam nowe życie ;))).
    Dobrego dnia !
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  29. Rabarbaro oby zmiana przyniosła dużo radości.
    Dzień dobry Kurniku.
    13 stopni, rześki słoneczny poranek. Planuję od rana, gdzie by tu na spacer i chyba się skończy na....umyciu okien. Bo żeby gdzieś dalej to trzeba podjechać, a paskuda szaleje.
    Udanej soboty Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, szaleje. Jeśli sami sobie nie narzucimy higieniczno-rozsądkowego rygoru, to będzie marnie.

      Usuń
  30. Dzień dobry. Mogę tylko powzdychać do tego ogrodu. Cudowne miejsce Hano zrobiłaś i aż się nie chce wierzyć, że to tylko jedenaście miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguśka, od 11 miesięcy mieszkam, ale za ogród zabrałam się na dobre wczesną wiosną.

      Usuń
  31. Prawda, tak krótko a już całom gembom pani na Kuriozie.
    Pozdrawiam sobotnio, dziś pospałam do rozpuku, trzeba się porozpieszczać przed wyjazdem do orki.

    OdpowiedzUsuń
  32. Donoszę iż gorąco, słonko i błękit nieba, czasem zawieje wiaterek i w cieniu robi się przyjemnie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Dora, tak trzymaj! U nas tez dzisiaj grecka pogoda w związku z czym jestem szalenie aktywna - wykonuję trzy czynności naraz: odchudzam się, opalam i czytam! Bierzcie przykład!

    OdpowiedzUsuń
  34. A ja dupenklapen i popijam zimną kawkie.Koty śpio a J. ciężko pracuje przy ramie dzrzwi od spiżarni.

    OdpowiedzUsuń
  35. A ja wczoraj wydrylowalam chyba ze 6 i pol kilo wisni i probilam rozne rzeczy, niewydrylowane ugotowalam i przetarlam na zupke wisniowa, chyba 4 sloiki a rece mi chcialy odpasc od przecierania! plus troche angrestu zamienialam w sosik do polewania i 7 slikow dzemu morelowego. no i juz mi odeszlo przetworstwo. i dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, dzielna jesteś. Niczego nie przetwarzam, chociaż czasem coś mi tam z tyłu głowy świta. W poprzednim życie się naprzetwarzałam - tony jabłek zwłaszcza. I co? I kicha...

      Usuń
    2. Przetwarzanie to pryszcz. Ale mycie słoików, czyszczenie owoców - te elementy pociągają mnie mniej. 6 litrów jagód w garze czeka na zasłoikowanie. Truskawki i wiśnie w lodówce czekają na decyzję. Ciasto czeka, żeby je wsadzić do piekarnika. Deszcz leje. Siano w balotach. Uf. Na polu co prawdaż, ale balotom deszcz nie groźny.

      Usuń
    3. Agniecha, to świetna wiadomość! Mam na myśli siano. Co do reszty, rozumiem:)

      Usuń
  36. Ja jeśli cokolwiek robie w kuchni to uzywam blendera i innych sprzętow, ręcznie to tylko mieszam w garze. W tym sezonie to chyba żadnych przetworów nie zrobię, bo nie mam możliwości, chyba, że jeszcze byłyby pomidory dobre we wrzesniu, to przecier i pomroziłabym na zupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przecieralam wisnie z pestkami, bo juz nie dawalam rady drylowac. straszne to.

      Usuń
    2. Hehhe, zdarzało mi sie drylować, ale mam plastikową drylownicę, szło super, ale trzeba uważać na chlapanie sokiem jednak.

      Usuń
    3. Moja bratowa do dziś mi wypomina, jak to wróciliśmy z bratem z wizyty rodzinnej u kuzyna, obdarowani każde wiadrem wiśni.... Kuzyn ma sad wiśniowy i serce szczodre :).
      Bratowa wciąż mówi "Że ON (brat i mąż znaczy) to się nie dziwię, ale ty ???? Tak nas urządzić !"
      Wróciliśmy wieczorem i drylowałyśmy te wiśnie prawie do rana......
      Rabarbara

      Usuń
  37. Fajne te niebieskości , zazdraszczam umiejętności wpasowywania kolorów , dla mnie to enigma. Jak sobie kiedyś rzuciłam fioletem na ścianę w sypialni , to ślubny bał się spać, bo z domem pogrzebowym mu sie kojarzyło. A Twoja ławeczka mruga normalnie do mnie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesio Zabba! To nie fiolet był nieodpowiedni, to Małżonek miał nieodpowiednie skojarzenia.
      Ławeczka w klamociarni zamrugała do mnie też, jak widać na załączonym obrazku.

      Usuń
  38. Noż, kurna, ja tu ciężko pracuję na działce a tu nowy wpis i tyle komentów, że uszszsz.....
    Hanuś, zdjęcia, zdjęciami, uroda urodom, śliczne to gumno ale ja się na nazwach roślinek ani w ząb. Dla mnie najważniejsze jest to co napisałaś na poczatku, że się czujesz jakbyś tam od zawsze mieszkała, bo takie uczucie oznacza, że wreszcie jesteś na swoim miejscu.
    Wlokę sie na spalną dziób prawie przy ziemi i połamane och grzebania w ziemi pazureiry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa, Bacha. Nazwy są najmniej istotne, ale miło jest je znać.

      Usuń
  39. Slonce za oknem, dzisiaj chyba niedziela wiec trzeba przepisowo leniuchowac, nie bede latala po lesie kabackim w celach zdrowotnych, dzisiaj fajrant jest.
    Zrobie sobie jajeczniczke i bede sobie medytowac, jeszcze nie wiem nad czym ale medytacka bedzie.

    Hana, ja Ci zazdroszcze tych terenow zielonych a ukwieconych, w rozmiarach do ogarniecia. I jeszcze bardzo mi wpadla w oko tunbergia rozowa, nie wiedzialam ze takie kolory tunbergiowe som. Mam slabosc do tej roslinki ona rosnie jak wariatka w Andach i oplata wszystko po drodze. Ale bywa tylko w kolorach zoltych, pomaranczowych i rzadziej bialych. A tu masz! rozowa! sliczna i delikatna.
    Dzien dobry kurencje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana co z ząbeczkami...wszystko sie zagoiło? moj dentysta na wakacjach, 27 sierpnia mam wizyte...strach myslec!

      Usuń
    2. Grażyna, prawie że sama sobie zazdroszczę. Porannej sokawki z kotami i gazetką (lub internetem) w łóżku, potem śniadanka na tarasie i widoku na tunbergię. Chciałabym zobaczyć ją na dziko. Różową znalazłam pierwszy raz, pewnie coś tam pokrzyżowali i jest.

      Usuń
    3. Na dziko wyglada pieknie, zarasta ochoczo wszystko wokolo. ale rozowa to jest to!

      Usuń
    4. Tez bym chciala taka oplatajaca zobaczyc - im wiecej tym lepiej.

      Grazyno - zez zembamy po japonsku. bo pobolewa troszku, opuchlizna i obicie poszlo precz - z zoltego poszlo w zielonkawe i zniklo. ale jak przez przypadek przerzucilam za goracego kartofelka z zupki z prawa na lewo to zabolalo jednak. to tydzien i dwa dni, wyraznie za wczesnie na przerzucanie kartofelkow. O gryzieniu nie wspomne. ale idzie ku lepszemu.

      Usuń
    5. Jestes moja nadzieja na moje przyszle walki ze zembami...Tobie dobrze pojdzie to i mnie musi...

      Usuń
  40. Dzień dobry.
    14 stopni, lekko zamglone niebo, słoneczko świeci. Ma być upał, jakoś trzeba przetrwać, a jeszcze parę lat temu byłabym szczęśliwa w taką pogodę i wędrowała gdzieś. Ech...
    Udanej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ech, że powtórzę za Ewą.
    Słońce od świtu, nie wiem jeszcze co dziś będziemy robić, J.zakręcił sernika i już się piecze, obiad mamy, ale jak upał to raczej nie ruszymy sie z domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, sernik dobry wyszedł? Jestem na głodzie:(((

      Usuń
    2. Tak, dobry, tski jak zawsze, bo J. trzyma się jednego przepisu.

      Usuń
    3. Jak to na glodzie? Glodzisz sie celowo, czy przez pomylke?

      Usuń
  42. Ewa2, Dora, a może gdzieś nad wodę jaką? Poleżeć na kocyku i pogapić się w niebo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbliżej mam Rudawę, ale to wybieg dla piesków raczej i cienia mało, a ja na słonku nie mogę, no i w ciuchach gorąco, a przecież się nie rozbiorę publicznie.
      Upolowałam nowy mural i w ogrodzie botanicznym byłam.

      Usuń
    2. Ewa2, aaa, to kumam. Pieski sa fajne, ale nie w nadmiarze. No i ten negliż...

      Usuń
    3. Ewa2, mogabys sie rozberac i ubrac w trawe na przyklad...

      Usuń
  43. Nieer, tfu, nie lubię tak leżeć, wolę chkdzić, a wody tu nie ma zbutnio. Te kleszcze mnie zniechęcają i dopada juz zniechęcdnie przedwyjazdowe, wiesz nasiedzieć się w domu na zapas.
    Jakos nie mam nastroju, J. truje o jksimś lesie, albo zwiedzaniu okolicy, ale brak mi motywacji, chęci,a i towarzystwa. Samotności mi potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
  44. Kury kochane, u mnie pogoda znośna, chociaż trochę gorąco. Dziś takie ładne chmurki były pierzaste, jak prawdziwe piórka. Mnie taka pogoda nie przeszkadza, kiedy mogę być w domu, żeby tylko nie było żadnych spraw do ogarniania. Nie mam na myśli tych domowych. Trzymajcie, proszę, za mnie kciuki na cały przyszły tydzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ja piszę, w tym tygodniu trzymajcie kciuki, plizzz.

      Usuń
    2. No w sumie od jutra to przyszły:))) Widzicie, jakam zestresowana...

      Usuń
    3. Kalipso - wszystko się uda i ułoży dobrze :) !
      Nie stresuj się, cokolwiek to jest,na pewno że dasz radę !!! :))
      Kciuki trzymam.
      Rabarbara

      Usuń
  45. Trzymamy kciuki, niech wszystko się uda ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń
  46. Kurczę, niech się uda, ale ten, o co cho? Kalipso?

    OdpowiedzUsuń
  47. Dzień dobry.
    18 stopni, trochę chmurek, nawet spałam jako tako. Postanowiłam pogonić lenia i zabrać się do porządnego sprzątania. Wnuczce jakąś wałówkę przygotować.
    Udanego poniedziałku.

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie wiem ile stopni, jakoś za zimno nie jest, za to w nocy zaczęło padać i pada nadal porządnie.

    OdpowiedzUsuń
  49. Super! Pada! Równo i obficie!

    OdpowiedzUsuń
  50. 30 stopni, powietrze jak w saunie, ledwo do domu dolazłam. Zachmurzyło się, od czasu do czasu lekko powieje ale na razie żadnej ochłody i deszczu a sucho bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  51. U mnie obficie pada nadal. Hura!

    OdpowiedzUsuń
  52. U nas pogoda pt "zbiera sie na deszcz", tak od poludnia. a we Wroc. od 9 leje. rowno....

    OdpowiedzUsuń
  53. Zaraziłaś Hanuś, niewiadomo kiedy różnymi malunkami na resztkach drzew. Przechodziłam dzisiaj koło takiej wielkie sterty i juz wybierałam: to by było dobre dla Hany, te dwa korzenie tez itd......
    Jak doszłam do pięciu kawałków to nad zdjęciami i przesyłką już sie zastanawiałam. Ze też kurna człek samochodu dostawczego nie ma. Zrobiłabym niespodziewankę.

    OdpowiedzUsuń
  54. Tu lało, a teraz jest przerwa. Chyba mam jakiś zjazd po sianokosowym haju. Czuję się jakby zwiędła. Jako ta trawa skoszona.:-)
    Pa,pa. Good night.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha - no wreszcie po sianokosach! Bo juz wypieki mi wyskakiwaly z tych nerw czy zdazycie.

      Usuń
  55. Od noxy lało o 20 przestało, 15 st było, ciekawe jak jutro.

    OdpowiedzUsuń
  56. Supwr, że już masz spokojną głowe z tym koszsniem a koniki zapas !

    OdpowiedzUsuń
  57. Popadało i ochłodziło trochę, ale nadal mi duszno. Bohaterskiego czynu dokonałam i ulepiłam wnuczce pierogi.

    OdpowiedzUsuń
  58. Dotarłam do Was i porządnie poczytałam. Wiecie co mi się przydarzyło, więc nie będę się powtarzać. Jednak człowiek jest uzależniony od netu (ja tylko wieczorem i w nocy), w dzień prawie nie włączam. Dziś miałam bezsenną noc, więc jestem i nadrabiam.
    Pogoda pod chmurką, nawet parę razy zagrzmiało, ale na razie nie pada.
    Miłego dzionka.

    OdpowiedzUsuń
  59. Dzień dobry.
    Pada ale ciepło 19 stopni. Do wnuczki pojadę, pogadamy, zobaczę jak się czuje, bo w telefonie brzmi już całkiem dobrze.
    Potem nie wiem co będę robić.
    Miłego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  60. Zimno. Mokro. Zielono. Może znowu urosną grzyby?
    Zmulczowaliśmy pół pastwiska dla ogierów. Śliczniutko i równiutko jest. Wrotycze pod kontrolą trzeba trzymać, bo opanują nam pastwisko, a w nadmiarze są szkodliwe dla koni. Ponoć.
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  61. Padalo,15 st., teraz chyba przerwa, ale ma byc to deszczowy dzień, no i dobrze.Pewnie tez ruszymy sprawdzić co z grzybami, od jutra juz cieplej i sucho. Córcia już idzie na pogaduchy.

    OdpowiedzUsuń
  62. Popludniowy raport, kawka e kucni w towarzystwie Robisia i radia Mowy Świat, chociaż nie do końca to moje klimaty, ale Mann rano calkiem ok muzykę puścił .

    OdpowiedzUsuń
  63. Nowy swiat oczywiście, teraz za duzo o maseczkach to sie przełączam na inny pr.

    OdpowiedzUsuń
  64. Rano padało, potem przestało i trochę pojaśniało, niestety znów zrobiło się duszno, 22 stopnie.
    Nie przypuszczałam, że można komuś zrobić taką radość kilkoma pierogami, wnuczka aż skakała z radości bo to była niespodzianka. Warto jednak robić to rzadko i niespodziewanie.
    Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  65. Czołgiem Kureiry! U mnie też deszczowo (naprawdę!) i chłodnawo, co mi nic a nic nie przeszkadza. Zmajstrowałam sobie skrzynkę na listy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokauj, ale jusz jusz...chce miec ladna i ciekawa skrzynke na listy, mam tak przerazliwie zwykla, ze az wstyd.

      Usuń
    2. Opakowana, jeszcze nie skończyłam. W poprzednim życiu miałam cudo od Hani Wojciekiewicz i zamarzyło mi się coś w podobie. Do Haninej nie doskoczę, ale lepsza taka, niż żadna. Ze skrzynki na wino (na dwa wina).

      Usuń
  66. Ja nawet chcialam na okoliczność deszczu odwiedzić kol.R., ale nie odbierała telefonu.
    J. Uparcie wyszukuje czegoś do oglądania, dziś dzień nic nierobienia, znow leje, noe ma jak na spacer iść. Po dlugi h poszukiwaniach czegos do oglądania padło na film Marzyciel. Może fajny, kostiumowy.

    OdpowiedzUsuń
  67. Nic nie padało, było ciepło i słonecznie. Beza wylegiwała się na balkonie, a ja sobie szyłam to i owo. Fajnie dzień przeleciał.

    OdpowiedzUsuń
  68. A u nasz caly dzien padalo mocniej i slabiej a tu Krasnale zjechaly! juz po tajfunie, bo poszli spac.

    OdpowiedzUsuń
  69. O, Opakowana, ale fajnie, niespodzianka?

    OdpowiedzUsuń
  70. Opakowana, ile Krasnale mają latek? Zaraz powiesz, że właśnie zdają maturę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No juz prawie - w najstarszych starszakach. Sami z siebie biora nowe maluchy za raczki i mowia, co mozna czego nie i co jest gdzie!! Maja 4 i 3/4 - koniec pazdziernika.

      Nie, nie niespodzianka - planowane jak najbardziej ;)
      dzis bylismy na trampolinach - dzieci po 2 godzinach wysilku dostaly przyplywu energii...

      Bacha - no wlasciwie tak...pamietam, jak sie urodzily, jak dni urodzenia wlasnych dzieci...

      Usuń
    2. Matkubosku, Opakowana, nie dowierzam normalnie. Myślałam, że jakoś tak między 2,5 a 3. Jeżuniu, pora umierać...

      Usuń
    3. Same widzicie - do osiemnastki zleci migusiem ;)))))
      I zrobimy sobie tort !!!!!!!
      Rabarbara

      Usuń
  71. No właśnie, a przecież dopiero co się urodziły.
    Hana, coby następnym razem opakowana nie napisała, że ma prawnuki, sorry, prakrasnale hrehrehre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana i Bacha - my już po prostu nie zauważamy czasu ;). Dowodem ostatni tekst mojego wnuka - siedzi sobie na schodkach, patrzy w skupieniu, patrzy.... i mówi z powagą filozofa : " W tym domu wszystko jest bardzo stare. Na przykład moja babcia.".
      :D
      Rabarbara

      Usuń
    2. Hehehehehe Rabarbaro, dlatego właśnie lubiłam pracować z dziećmi :)
      Moja była wychowanka na moją uwagę, że też jestem dzieckiem, bo mam mamę i tatę, odpowiedziała mi: "mnie mój tato z wanny wyciąga" ;)
      Z wnukami Opakowanej to chyba właśnie tak jest że mają już 4 lata.

      Usuń
    3. hrhrehrehr, choc nie nazwalabym Cie BARDZO stara ;)
      Marijo - masz racje. Krasnale na moje, ze ich Papa to moje baby, to mnie wysmiali i chorem wrzasneli NEIN!!!!!!!!

      Usuń
    4. Opakowany, no TY nie ale dla mojego wnuka wiek Troi a mój to jakby to samo ;)))).
      Rabarbara

      Usuń
    5. Bacha, bardzo podoba mi się określenie "prakrasnale". To w takim razie kim jest Opakowana? Jak nazywa się babcia krasnali? Prakrasna?

      Usuń
    6. Hana chyba to najlepiej brzmi, bo Praopakowana to tak jak prababcia, czyli nic nie mówiące a Prekrasna (Opakowana jak wolisz może być Prakrasna) to brzmi dumnie. To jak na prawnuki mówić Słodziaki to będzie Prasłodzia, oessu ile możliwości.

      Usuń
  72. Dzien dobry Kury!
    Chwilowo nie pada, ale jaki dzien bedzie jeszcze nie wiadomo.
    Udanego dnia Wszystkim!
    A krasnale Opakowanej to juz pewnie ze 4 lata mają...
    Hano, pamietam te piękna skrzynke na listy od Hani. Marzy mi się taka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru, tamta skrzynka była niepowtarzalna. Obecna będzie w stylu jak reszta, ale Haninej nie ma szans doścignąć. I na pewno będzie mniej trwała, ale zawsze, chociaż na trochę oko me pocieszy.

      Usuń
  73. Ja się pochwalę - mam od Hani taki domek-skrzynkę ale jest to BANK czyli skarbonka mojego wnuka :).
    I a właśnie - gdzie Hania? Co u Hani?
    U mnie dla odmiany pada ale ja się cieszę, bo już znowu było sucho. Właściwie wciąż jest sucho, co lało to tylko nawilżyło, rośliny się wzmocniły ale w głębi sucho :(.
    To życzę każdemu co mu potrzeba czyli Wszystkim dobrego dnia !
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabarbarro, u Hani w porządku, gdybyś była na fb, wiedziałabyś - że Cię tak emocjonalnie zaszantażuję!
      Nie da się ukryć, że Twój wnuk ma rację. Jesteś tak samo stara jak Twój dom:)

      Usuń
    2. Niestety, nie jest tak dobrze. Dom jednak nieco starszy ;). Ale trzymamy się nieźle ;D.
      A daj mnie pani spokój z tym fb ;)!
      Hanię pozdrawiam :)!
      Rabarbara

      Usuń
    3. Jeżuniu, Rabarbara, co Ci szkodzi? On gupi jest, ten fb, ale ma swoje zalety. I nic nie musisz tam robić, tylko być (na bieżąco).

      Usuń
    4. Hrehrehre, Rabarbara, ja też jestem super oporna. Trochę się boję, że mnie to wciągnie a jak patrzę na moją przyjaciółkę to to jest pożeracz czasu.
      Branoc Kureiry, powoli zmieniam rytm dobowy. Za tydzień już o 24-tej będę wskakiwać na spalną.

      Usuń
    5. Bacha - Hana ma racje, nie musisz nic robic, ustawienia ustawiasz na niewidocznosc i siup. Ja, mimo wszystko, nie spedzam pol dnia na fb, ale widze, co sie u krewnych i znajomych dzieje (Babcia byla na fb, wnuki panikowaly, bo nagle musialy zwracac uwage na to, zeby nieprzywoitych slow nie uzywac! U mnie zdradziecka cholera jest instagram (przestalam obeserwowac z tuzin osob ostatnio, bo za duzo), ale gorszy i tak jest Pinterest....

      Usuń
  74. Dzień dobry.
    !7 stopni, pochmurno. Na razie nie pada, pewnie będzie.
    Zastanawiałam się rano jak można ogarniać 5 kotów, mnie dwa rano tak się plączą pod nogami i rozsiadają na drodze, że mam wrażenie nieustannie zmniejszającej się przestrzeni.
    Co nie znaczy, że miło mi jak chcą być blisko i układają się do snu tam gdzie jestem.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, moje koty też tak mają, ale ja to uwielbiam! Psy mają tak jeszcze bardziej:)))

      Usuń
    2. Hanuś toż Ty chyba w miejscu stoisz, no bo 8 par nóg na przeszkodzie, a niektóre jeszcze się pewnie pieszczotliwie ocierają. Nie rymsłaj jeszcze nigdy?

      Usuń
    3. Psina Coreczki mysli, ze jest szalem i jest bardzo obowiazkowa.

      Usuń
  75. Dobry dzień kurierom ;)
    U nas przestało padać, a padało przez calutki poniedziałek i wtorek też.

    OdpowiedzUsuń
  76. Dzien dobry, od rana bieganina, znow ciepło. Wyjezdzamy jednak pozniej, to chociaz tyle dobrze, dzis mam nadzieje final starej sprawy, aczkolwiek i tak jeszcze przed nami zalatwianie papierkow w gminie, bo trzeba zmniejszyc o troszkę arow nasze włości.

    OdpowiedzUsuń
  77. Dora, na długo tym razem?

    OdpowiedzUsuń
  78. A wiadomo to, miesiac na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  79. Nie pada. Chmurnawo. Pierwsza parta pieleń zrobiona. Komarów jakby mniej ale i tak muszę się smarować wanilkowym olejkiem. Teraz kawka.
    Miłego dnia Kurniku :)!
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabarbaro! pielilas o 5 rano?

      Usuń
    2. Rabarbara rannym ptaszkiem jest.

      Usuń
    3. Ależ skąd ! Od 6 ;).
      Rabarbara

      Usuń
    4. Co tak pozno do pielenia polecialas? Sama pielilas?

      Usuń
    5. Słońce u mnie wschodzi niestety już 5.19 ..... Nie chciało mi się plewić z latarką ;)
      Pomocnik jeszcze spał :). Jutro sadzimy jeżówki :).
      Rabarbara

      Usuń
  80. Dzień dobry.
    19 stopni, pochmurno. Koty mnie przyleżały rano, to pospałam dłużej, bura mruczała do ucha, czarny umościł się na brzuchu.
    Gdyby nie było upału to byłoby fajnie, jakoś mi się wtedy lepiej żyje.
    Udanego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  81. 19 st i tutaj, ale ma byc o wiele cieplej.
    Przyjemnego czwartku!

    OdpowiedzUsuń
  82. Hej, Dziewczynki! Już jestem spokojna. Awansu dostąpiłam i w związku z tym miałam stresa, bo to się wiążą ze spotkaniem z komisją kwalifikacyjną i przepytywanie w obecności mojego dyrektora. Nie nadaję się już do zdawania egzaminów. Myślałam, że zawału dostanę. Ale wszystko wyszło pomyślnie. Dostałam maksymalną liczbę punktów i pani z komisji nazwała mnie mistrzynią. A to było bardzo miłe i budujące, bo połowy z tego, co miałam powiedzieć, nie powiedziałam. Wydawało mi się, że trzepię bez sensu. Ale już po. Jeszcze mam kilka spraw poważnych do załatwienia, jednak do tych pozostałości podejdę spokojniej. Dziękuję za wsparcie♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje Kochana, my tu wiemy wszystkie, że jesteś Mistrzynią. Na wielu niwach.

      Usuń
    2. Kalipso, nie moglo byc inaczej, jestes diabelnie zdolna osoba! sciskam radosnie

      Usuń
    3. Gratuluję Kalipso, Tobie by się nie udało? Bardzo się cieszę, zostało jeszcze ciut wakacji do ochłonięcia. Relaksu pełnego życzę.

      Usuń
    4. Gratuluję Kalipso!
      Co do tego ,że znasz zagadnienie nie miałam żadnych wątpliwości, można się było tylko obawiać, że zacukasz się z nerw ;) I chwała Ci za to żeś się nie zacukała!!! :)

      Usuń
    5. Dziękuję, kochane♥ Ja jestem straszny cykor. Dobrze, że już więcej nie muszę takich rzeczy robić, bo to ostatni stopień:)))

      Usuń
    6. Nooo, mila Kuro - gratulacje sie naleza! Swietnie. I masz juz spokoj - to fajne uczucie, co nie?

      Usuń
  83. Kalipso, gratuluję bardzo, niech awans przyniesie finansową korzyść, a nie tylko większy zakres obowiązków.

    OdpowiedzUsuń
  84. Dziewczyny a ja jestem dupa wołowa straszna, szatkowałam ręczną szatkownicą kapustę, bo to tylko połówka i nie chciało mi się maszynerią, no i co, upieprzyłam wierzch palca , prawa ręka , niewygodnie, wrrrr, głupia ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu się może zdarzyć, chyba nie całkiem upitoliłaś? Czy też kawałek w kapuście został?
      Współczuję, na palcu boli bardziej.

      Usuń
    2. o jezu, opuszki straszliwie boja...ja taka szatkownica nadcielam opuszke palca na 1. urodziny mojego Synka. Blizna przez te 39 lat sie przesuwala ze spodu opuszki na teraz - czubek palca.
      Dora - wspolczuje Ci, ale nie rob takich rzeczy!!!!!

      Usuń
    3. znaczy sie bola, niekoniecznie boja...

      Usuń
  85. Nie, krew sie polała, przyklepałam, owinelam opatrunkiem, ktory zmieniam, i mam nadzieje, że sie zrośnie.

    OdpowiedzUsuń
  86. Ja mam ślad po takiej przygodzie. Mam nadzieję, że szybko przestanie boleć.

    OdpowiedzUsuń