niedziela, 11 października 2015

Biała Kura przyspiesza lot

Kureiry, jesteście niemożliwe! Jesteście świetne! Wasza twórczość przechodzi koło ludzkiego pojęcia! Znów muszę przekleić post, bo w poprzednim nie można się już wepchnąć, a nie chcemy uronić ani okruszka! Bardzo Wam dziękuję za dzisiaj i proszę o jeszcze. Jeśli się za bardzo nie odzywam, to znaczy, że rysuję, a to pracochłonne jest i mam na to w zasadzie tylko wieczory. Bardzo nie chciałabym Was rozczarować - no i presja gotowa!
Dzisiaj już raczej niczego nie wymyślę, to jeszcze chwilkę z Wami pogdaczę.

Wiecie już,  że ruszyły prace zmierzające do wydania kolejnego kalendarza ku chwale i pożytkowi naszych (i nie tylko naszych) zwierząt. Wiecie też, że dopadła mnie blokada twórcza, która szczęśliwie trochę odpuściła, chociaż nie tak, jakbym chciała. Za wolno mi to idzie i liczę, że znów mnie zainspirujecie.
Gosianka jest w trakcie składania wersji pt. "Poetyckie koty" - będą to zdjęcia tymczasków Gosianki i wierszyki Ninki, ja próbuję opanować "Białą Kurę". I potrzebuję Waszej pomocy, dowcipu i w ogóle! Nie zdradzę Wam co i jak, bo nie byłoby niespodzianki. Tylko rąbka uchylę. Oto on: każda strona kalendarza będzie poświęcona zwierzakowi, który przewinął się przez Kurnik i dzięki temu dzisiaj ma dom. Dla zilustrowania naszego zamysłu i ułatwienia Wam zadania domowego pokażę jedną, jedyną stronę i nawet nie proście o więcej. Ciekawam, czy zgadniecie, kogo dotyczy? Podkreślam, że rysunek nie jest jeszcze skończony:


Nie możemy oczywiście pominąć szczęśliwego personelu. Chciałabym poprosić Was o krótkie (4-6 wersów), dowcipne wierszyki dotyczące tak zwierzaków, jak i ludzi, do których trafiły. Gosianka i ja uzurpujemy sobie prawo wyboru najlepszego - naszym zdaniem - wierszyka dotyczącego danej sytuacji. Nagrodą będzie publikacja tegoż wierszyka w kalendarzu oraz oryginał mojego rysunku ilustrującego okoliczności, których wierszyk dotyczy. Mało tego! Jesteśmy okrutne do granic i dajemy oto upust naszym dyktatorskim zapędom - do momentu ukazania się kalendarza nikt nie będzie wiedział, czyj wierszyk zostanie wydrukowany!
Aby Was zainspirować, przypomnę naszych bohaterów:

1. Lama - suczka mojej córki wzięta ze schronu. Związek z Kurnikiem ma trochę naciągany, ale po pierwsze - to moja córka w końcu, co nie? I Lamę  poznałam tutaj, w punkcie dowodzenia, a to się też liczy! Kiedy wróciłam z wesela w Gdańsku, we wrześniu ubiegłego roku, Lama już tu była. Córuś przyjechał, żeby zająć się naszym inwentarzem, a Lama była gdzieś w okolicach Legnicy, o ile się nie mylę. Stąd było bliżej. Ale córuś przedtem nic nie pisła. Zobaczywszy Lamę pomyślałam, że Frodo przyprowadził kolejną sierotkę.
 Lama ma jedno oko niebieskie i ponad wszystko kocha piłeczki tenisowe:
Lama
2. Freta Garbo - malutka, śliczna suczka znaleziona w opuszczonej stajni gdzieś za Warszawą. Zakochała się w niej moja córka poprzez blog Damykier. Fretka miała być siostrą Lamy. Pojechałyśmy po sunię do Strykowa. Ponieważ moja córka była akurat w trakcie przeprowadzki, poprosiła swego znajomego, aby zaopiekował się psiakiem przez chwilę. I stało się. Pan Tymczasowy zakochał się w Fretce (wtedy jeszcze w Łatce) na zabój i na śmierć. I na kolanach błagał, aby mu jej nie zabierać. Fretka była malutkim, przerażonym stworzeniem, które przez dwa tygodnie spędzone u Pana Tymczasowego zaczęło się powolutku otwierać. No i stało się po raz drugi. Wszyscy puakali, ale Fretka została u swego Pana Na Zawsze:

Freta zwana Garbo
 Moja córka natychmiast udała się do schronu i zabrała stamtąd najbiedniejszą biedę, jaką tam znalazła. Zabiedzone, zahukane maleństwo z padaczką - jak się wkrótce okazało. Tym sposobem Lama ma za siostrę
3. Frytkę (nie mylić z Fretką)! Dzisiaj Fryta jest pączusiem jak się patrzy i od prawie dwóch miesięcy nie miała ataku - przedtem miewała codziennie. Tak więc też jest kurnikowa - gdyby nie Freta Garbo, która zwolniła miejsce u córki, nie byłoby Frytki:
Frytka
4. Bonus - kochane kocisko, z którym właściciele musieli się rozstać ze względu na chorobę dziecka. Zakochała się w nim Lidka i Chłop. Bonus szybko zaadaptował się w nowych warunkach i owinął sobie personel wokół pazura. Jest przepięknym, kruczoczarnym, dużym kociskiem:
Bonus

5. Kudełek - w charakterze kupki nieszczęścia i skołtunionych kudłów błąkał się po podlaskiej wsi prawdopodobnie przez cały rok. Znalazła go Mamalinka, nakarmiła, dała kocyk w ciepłym kącie i zaczęła szukać mu domu. Znalazła go u Graszki, która padła ofiarą natychmiastowego zakochania i tak jest do dzisiaj:
Kudełek
6. Malin - śliczny, huskowaty pies, który z 4-kilogramowym łańcuchem u szyi błąkał się po wsi, w której mieszka JolkaM. Jolka stoczyła bitwę z indywiduum, które bardzo trudno nazwać panem zabiedzonego psa. Wygrała Jolka, a jakże by inaczej. Malin pojechał w okolice Gdańska do Pani Krysi, gdzie biega po ogrodzie z Kluską i Beniem:
Malin jeszcze u JolkiM.
7. Lawendowy Pies - Jacuś. Grażyna i cudArteńka włócząc się po okolicach Lublina trafiły na Lawendowe Pole niedaleko Chełma. Oszołomione lawendą myślały, że mają zwidy - taki piękny pies w takich okolicznościach przyrody może się tylko przyśnić... Ale nie, Lawendowy był jak najbardziej prawdziwy, w dodatku szukał domu! Błyskawicznie znalazł go u Olgi i Cezarego:
Jacuś
8. Fika - czy muszę ją przypominać? To rozkoszne stworzenie przyjechało do Gosianki ze schronu w Cieszynie. I natychmiast zawładnęło wszystkimi sercami obecnymi w tym gościnnym domu, włączając w to koty:
Fika u wód
9. Brylant, biały koń niegdyś uratowany przez Ori od śmierci w rzeźni, Balbina i Jagoda (kozy), Tadeusz z haremem (zielononóżki) i Aura - cudowna, chyba owczarka belgijska. Wszystkie zwierzęta miały miłość i dom u Mamalinki. Jednak na skutek życiowych zawirowań Mamalinka z rozdartym sercem musiała swoim zwierzętom znaleźć nowe domy. Brylek, Jagoda, Balbina, Aura i Tadeusz z haremem trafiły z raju Mamalinki do raju u Inkwizycji (chociaż nie brzmi to najlepiej, hrehrehre):
Brylant z kozami jeszcze u Mamalinki
Aura
Tadeusz i wianuszek jego żon.
10. Muszelka, Niagarka i Błyskotek - koty, które z powodów j.w. pojechały pod Kraków. Zamieszkały w domu z wielkim ogrodem u Barbary:
Muszelka

Niagara
Błyskotek
11. Bella - od Mamalinki pojechała w Dolinę Baryczy, do Bogusi BDB, która specjalnie dla Belli założyła blog!
Bella Bellissima
12. Gucio - ze wszystkich zwierząt Mamalinki najszybciej znalazł dom. Pojechał do Supraśla, prosto w ramiona nowej żony:

Gucio sam
Gucio z żoną
Wszystkie zwierzęta (poza kozami i kurami) Mamalinki są albo wydarte ze schronu, albo wyrzucone z samochodu, albo błąkające się po okolicy. Tym bardziej cieszę się, że tak dobrze trafiły, są bezpieczne i kochane.
Napracowałam się przy tym poście, teraz Wasza kolej. Czekamy na wierszyki, opisy, żarciki i co tam w Waszych ślicznych i mądrych główkach się urodzi.

___________________________________________

Mały dodatek od Gosianki:

Dziewczyny, byłam na święcie dyni! Mam zdjęcie Marii wspaniale wyglądającej ze swoimi dyniakami! Zaraz przyślę, już wcześniej miałam to zrobić, ale dopiero teraz mogę. Było bardzo sympatycznie, wiele osób przystawało i patrzyło na dyniaki.

Oto Maria - artystka ze swoim straganem:


Uśmiechnięta, optymistyczna i oblegana przez tłumy!! Ledwo widać niebieską czapeczkę. :)


No to jeszcze jedno. Artystka i jej dzieło:

220 komentarzy:

  1. No to żem chiba piersza i na tym kończę.
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  2. Rabarbara,nie idź nigdzie,zaraz wstawać będzie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  3. A nie, w nagrode chce makatkie.
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  4. No to właśnie, drugom za to , że nie śpie.
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basia, pytałaś, czy już sypie. Jeszcze nie, ale wieje lodowaty wiatr i karetki jeżdżą jak opętane...

      Usuń
    2. To się zapowiada upiorny poniedziałek.....
      Barbara

      Usuń
    3. Wiatr już do mnie doleciał.......
      Barbara

      Usuń
  5. Baśko, będzie makatka, ale teraz Ci nie pokażę przecież!

    OdpowiedzUsuń
  6. Baśko, dobra, niech będzie. Dwie makatki! Zasłużyłaś! Ja narysuję, a Rucianka wyhaftuje. Co nie, Rucianko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko,jak Rabarbara to zniesie.

      Usuń
    2. Dam Ci jakieś likarstwo....
      Barbara

      Usuń
    3. Baśko, ale likarstwo na haftowanie, czy wręcz przeciwnie?

      Usuń
    4. Na wszelki wypadek i na to i na to.
      Barbara

      Usuń
    5. Baśko, weź nie ryzykuj, bo nie wiadomo, jak to zadziała!

      Usuń
    6. Dawkować bede ostrożnie...
      Barbara

      Usuń
  7. Dobra, jestem cierpliwa, bede czekać choćby do wiosny ;)
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo, nowy wybieg.
    Rymować nie potrafię, więc zostawiam Wam moje wsparcie i idę spać. Trzeba się do reszty zregenerować, bo jutro muszę wyjść.
    Dobrej nocy Kurki.
    A makatka dla Barbary to ma być taka z jeleniem czy sentencją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierszem Rucianki, stylowym i a propos.
      Barbara

      Usuń
  9. Z poprzedniego posta makatka Ewo2.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie spodziewałam się, że to że nie śpię tak Was skonfunduje...... dajcie głos.... i tak już ide spać, bo szyjowa część mojego kręgosłupa nie lubi tej gimnastyki przed laptopem :(
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśko, zadziwiasz mnie, ale już nic nie chciałam nawijać, że jeszcze nie śpisz:)))

      Usuń
    2. Sen Baście odebrałyśmy,my niedobre.

      Usuń
    3. No zmory jakieś !
      Barbara

      Usuń
    4. No pacz Basia, a moja szyja właśnie przy komputerze się czuje najlepiej...

      Usuń
  11. Kury, nie mam pomysłu na Kudełka (w sensie rysunku)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Kudełek z malutką Haną u piersi,hehe

      Usuń
    2. Na YT są filmiki Mamalinki , też z Kudełkiem, popatrz, może Ci się co pokojarzy.
      Barbara

      Usuń
    3. Wpadł jak śliwka w kompot,został opiekunem do dziecka.

      Usuń
    4. Dlatego sie krył w podlaskich lasach, żeby go w dziecko nie wrobili....
      Barbara

      Usuń
    5. Z pieluchami,nocnikiem,butlą,grzechotką

      Usuń
    6. To jego dziecko,tylko do matki podobne.

      Usuń
    7. I tak ma to wszystko uwiązane do ogona ....
      Barbara

      Usuń
    8. Chciał na kanapie leżeć,piwo pić.
      A tu dziecko.

      Usuń
    9. Hrehrehre! Idzie ku dobremu!

      Usuń
    10. Wychodzi na to, że Kudeł jest poszukiwanym alimenciarzem!

      Usuń
    11. Dlatego zmienił fryzurę,zgolił wąsy.

      Usuń
    12. Wąsy teżżż?? To nie ma psa....
      Barbara

      Usuń
  12. Rucianko, kombinuj, kombinuj. Rzecz w tym, że Kudełek z Haną (!) u piersi to normalna sytuacja teraz u Graszki. Chciałabym coś trochę odjechanego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja prosta kobieta,co ja mogie

      Usuń
    2. A mówiłaś, żeś stary kawaler?!

      Usuń
    3. Pacz, jaka koniunkturalistka (sta) !
      Barbara

      Usuń
    4. Chyba teraz płeć to nie problem?
      Tydzień mam tak a tydzień inaczej.

      Usuń
    5. To właśnie mówie.....
      Barbara

      Usuń
    6. Albo wersja- młody kawaler i krzywa baba.

      Usuń
    7. Rucianko, fajnie masz...

      Usuń
    8. Nie, nie Rucianko, to za wiele, krzywa, to jest wieża, kawaler se może być młody ale baba ma być prosta! może być jedynie skrzywiona ewentualnie
      Barbara

      Usuń
    9. Brak Ci tolerancji dla baby.Krzywa baba może być malownicza,a skrzywiona odstręczająca.
      Chyba że skrzywiona inaczej,doprecyzuj uprzejmie.

      Usuń
    10. Skrzywiona inaczej, czyli rozchichotana?

      Usuń
    11. Skrzywiona emocjonalnie w kierunku zmiennym.
      Barbara

      Usuń
  13. Fretce nawet się nie śniło,
    że w chwil kilka
    Pana Na Zawsze serce mocniej zabiło.
    Codziennie spogląda na niego z radością
    odwzajemniając go swą miłością.

    OdpowiedzUsuń
  14. Może Kudełka wkomponować w plażę, (bo lubi spacery z Grazką nad wodą) a jednoczesnie wspomniec jego pierwsze strzyzenie,,czyli fotel fryzjerski na tej plaży i jakas odjechana pani fryzjerka z akcesoriami?

    OdpowiedzUsuń
  15. Dora dobrze kombinujesz! Coś w podobie: Kudeł "przed" i Kudeł "po".

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Rucianka, po tej liczbie zaległych komciów, jaką sobie wczoraj zadałam, to też byś wymiękła. :] Dodam w odpowiedzi na Twoje pytanie (a owszem, owszem, wczorajsze też nadrobiłam, przynajmniej te wcześniejsze), że istotnie, jako rzekła PK, miłość mną powoduje, a jakże. Oraz ciekawość słów nierzadko wiekopomnych, których nieprzeczytania mogłabym kiedyś gorzko pożałować oraz doznać uszczerbku na intelektualnej stronie mojego jestestwa. A to się nijak nie godzi. Nno!

      Usuń
    2. Oooo! Mam tak samo! (Ja przez to, że nie jestem Kurą nocną, a raczej zwykłe kury przypominam, jeśli chodzi o pory snu i czuwania.) Ciągle tylko nadrabiam i nadrabiam, bo a nuż coś przegapię...

      Usuń
    3. To mi podpada pod uzależnienie:)))

      Usuń
  17. Mój szyjowy kręgosłup też - spać ide, może mie wicher od Miki nie wywieje dzieś...
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  18. JolkaM. już dawno chrapie. Zapewne. A co powiecie na Jacusia i Malina? Coś mi się tam tłucze po łbie, ale średnio i się mi nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacuś w lawendowym wianku a nad nim fruwają Cezarów kozy jak mole.......
      Barbara

      Usuń
    2. No, takiej wolty to ja się po Barbarze nie spodziewałam; poszłam nawet z nią spać (znaczy się, tak mi się zdawało, że z nią) i z kotami... Ale heca! To z kim ja spałam?!

      Usuń
    3. Bo czasem JolkoM, tak sie człowiekowi tak chce spać, tak chce spać ! że sie prześpi z bylekim.......
      Barbara

      Usuń
    4. Ups, to chyba zanadto drastyczne, wziąwszy pod uwagę rzeczywiste okoliczności...

      Usuń
    5. Czarny humor się Ciebie trzyma, Agniecha, ekhm...

      Usuń
    6. Też tak pomyślałam, ale z wrażenia sie nie odezwałam.....kh
      Barbara

      Usuń
    7. Ale że właśnie ładnie doi, w rękawiczkach, do wiaderka. A Wy tam zaraz horrory macie przed oczami.
      Albo Olga doi, a on jej wiaderko w zębach trzyma.

      Usuń
    8. Wersja z Olgą i wiaderkiem w żębach - poprawna politycznie. I romantyczna....
      Barbara

      Usuń
    9. O, właśnie, i taka bardziej szarmancka.

      Usuń
    10. No nie wiem, nie wiem, nie do końca poprawna chyba:)))
      Agniecha, nie odchodź! Jesteś blisko!

      Usuń
  19. Ale to już jutro. Pozwalam Wam iść spać. Sobie też!

    OdpowiedzUsuń
  20. Też już na teraz odpadam, nieco mnie na spacerku wywiało, pora się wygrzać pod kołdrą:)

    Miko,dzięki Tobie wysłuchałam fajnego koncertu w dwójce wczoraj:)

    No to do ...dzisiaj:) Czołem!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mam zasługi na polu upowszechniania kultury i Organka:))) Polecam się na przyszłość:)

      Usuń
    2. Hasło na dziś - Organek do transplantacji ;)

      Usuń
  21. O-o, ale tu się porobiło...
    Ciekawe, o której dziś zapieje Kogura (hm, całkiem zmyślna literówka) po tej nocy poetyckiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale na Kuguara sie nie zgodze. Na kangura tyż.
      Barbara

      Usuń
    2. Poezja , to jes JolkoM bardzo wyczerpującą. Jeszcze jak kto nie przywyknięty i nie na dopalaczach (bo sie nie przygotował)
      Barbara

      Usuń
    3. Ano widzisz, ale doświadczenia zbierasz i wiesz coraz wiency. Następnym razem nie przystąpisz już do nocnej zmiany bez jakowejś naleweczki na podorędziu. ;)
      A tak nawiasem, Barbaro, to od kiedy Ty w Kurniku rządzisz? Nie pytam o odezwanie się komciem, ale o początki, o czytanie. Bo komcie pierwsze to od biedy sama sobie mogę znajść, wszak mam wprawę w wertowaniu archiwaliów. ;)

      Usuń
    4. Kuguara i kangura uwzględniam - granic nie przekroczę. :)

      Usuń
    5. Chyba JolkoM, bardziej grzebię niż rządzę ;)). A tak jakoś od lipca, przez rządzący światem przypadek, bo mnie tylko ogrodowe blogi interesowały i ogólnie zdanie o tej dziedzinie życia na powierzchni, to miałam takie sobie...
      I poleciało...jak w wyliczance ..."chodzi lisek koło drogi, nie ma ręki ani nogi, kogo kitką przyodzieje, ten się nawet nie spodzieje...." . No i nie spodziałam się, i padło na mnie ;)))))
      Barbara :D

      Usuń
    6. Czyli w zasadzie standardowo. :)
      W moim przypadku akurat Kurnik przypadkowy nie jest, gdyż to Hanę najpierw zapoznałam u Gosianki, a gdy PreKura przybytek otwarła była, to oczywiste było przystąpienie do niego absolutnie spontaniczne. :)

      Usuń
    7. Bo to wchłania jak Trójkąt Bermudzki ;)))
      Barbara

      Usuń
    8. Ale oddaje! Nie wchuania bez śladu!

      Usuń
    9. Śladów to nawet hohoho ! ile.... Nie wiadomo czy oddaje, bo żadna wychynąć nie chce ;))
      Barbara

      Usuń
  22. Oooo,widać kto wczoraj pierwszy odpadł z kurzej wysiadówki,witaj JolkoM:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hue, hue, cześć, Orko! :)

      Usuń
    2. Przynajmniej ma dziś kto honor porannej zmiany ratować! Inaczej to hańba by była.
      Kurna, idę po okurary, bo wzrok mię się najwyraźniej przez tę noc nie polepszył. :]

      Usuń
  23. Niech dzień będzie dobry i owocny w...kurzą tfurczość:)))
    No pięknie się wczoraj spisałyście Kurencje,Pięknie!!!Jestem pełna podziwu dla waszej tfurczosci i na pewno to będzie cudnisty karendarz:)
    Jakoś najbardziej zapadł mi w mej kurzej pamięci wierszyk...Gardenii-może dlatego,że tylko jeden?:)
    Są i tęskniące i radosne i bardzo obrazowe.WSZYSTKIE są świetne i nawet z ich treści można porobić ciekawe rysunki.Rabarbaro,podobają mi się Twoje dłuższe wierszyki a Rucianka to się chiba z powołaniem minęła na swojej życiowej drodze:)
    A ja?No cóż mogę powiedzieć...se pójdę...ze spuszczoną głową,powoli,nie wstąpię na działo ale posłucham czy to echo grało i może zobaczę w oddali topielice...
    Lata temu,mój mąż poprosił mnie,żebym napisała mu wiersz.Napisałam.Po latach okazało się,że to była również przepowiednia na zakończenie naszego związku:)
    Miłego dnia,pewnie już i Koguta wstała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo ryzykujesz JolkoM....dużo. Bo jak Ci sie wzrok polepszył to lepiej zdym okular i nie czytaj. Na ummysłowość to też bym nie ryzykowała....
      Barbara

      Usuń
    2. Ale czemuż to, Barbaro, czy Ty nie wierzysz w uzdrawiającą i mądrzącą moc Waszych arcydziełek poetyjnych? No wiesz! :)

      Usuń
    3. Ze Cie ta światłość powali!!!!
      Barbara

      Usuń
    4. A, chyba że tak... To ja będę sobie dawkować. ;)

      Usuń
    5. Orko, to Ty lepiej wierszy nie pisz!

      Usuń
  24. Orko, nie dobrze że się zniechęciłaś, choć rozumiem powody osobiste, ale taki przepowiedniowy talent poparty żywem przykładem należy wykorzystywać
    Zima jes. Bioło. Niagarka chyba w jeszcze większym zniechęceniu niż ja , aż się denerwowałam okropnie, bo tylko leżała, przekładała się, okiem łypała i nic.... Teraz coś zjadła, wypiła, ale dalej jakaś dziwna.
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale że taka mało energiczna jest? To chyba nic takiego, Basiu. Czy coś jeszcze Cię niepokoi?

      Usuń
    2. Bardzo mnie niepokoi całościowo, obawiam się, że to objaw zaparcia. Wybieram się do weterynarza (będzie dopiero od 9-tej) wolałabym, żeby przyjechał do domu, nie chcę jej stresować jeszcze bardziej, a sama to nawet parafiny jej nie podam, bo się wścieka jak się ja rusza...
      Barbara

      Usuń
    3. O kurczaczki... A przyjedzie czy nie może? Aha, pewnie się dowiesz około dziewiątej. To trzymam kciuki, kochane dziewczynki, niech się Niagusi polepszy. Do dziewiątej już nie tak długo, nie martw się, Barbaro.

      Usuń
    4. O cholera...
      Może ona ciągle odreagowuje stres?

      Usuń
  25. No śnieg sypie cały czas!! Skandal!
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabarbaro! Śnieg? Jak cudnie! U nas tylko -5 i wszystko oszronione. Witojcie Kury.

      Usuń
    2. Boszsz, więc jednak idzie zima... U nas tylko szron, ale dziś samochodu nie muszę obdrapywać, bo młodzież znów kaszle, charczy i pluje i nie wiezę go do szkół. I dobrze, więcy się przy mundrej matce nauczy niż po jakichś śmiesznych szkołach. :P Idę go zaraz napaść malinami i poczytam mu jako bajkę. A może wierszyki z Kurnika! ;)

      Usuń
    3. Byłoby cudnie, gdyby nie liście na drzewach. Przeżyłam już taki jeden pażdziernikowy śnieg. Sporo drzew, także moich, niestety nie. Rozłupało bardzo stary dąb na wjeżdzie (ale on sobie dał radę, oszpecony) i rozłupało moją dobrze ponad stuletnia, piękną, jabłoń. Żyje, ale bardzo pokaleczona i choruje. O brzozach i innych to już nie mówię.....
      Barbara

      Usuń
    4. No tak, parafrazując, można rzec, że śnieg nie w porę gorszy Tatarzyna... :(

      Usuń
    5. Malinami będziesz dziecko napasać?
      JolkoM,toż to nie mały Chińczyk ;)
      Czołgiem poranna zmiano.

      Usuń
    6. He, he, przecie nie napisałam, że Malinem, tylko malinami, nno!

      Czołgiem! :)

      Usuń
    7. No właśnie ,zobaczyłam stado Malinów.

      Usuń
    8. Ty żeś chyba niewyspana! :P To od tego poetyjnego szlajania się po nocach! :P

      Usuń
    9. Noc Połetów, hrehrehre..
      Barbara

      Usuń
    10. JolkoM , dla Ciebie wyrób wierszopodobny,też wyprodukowałam.

      Usuń
    11. Agniecha, jak ci dam cudnie, to gwiazdy zobaczysz!!!!! Tego białego świństwa to po uszy co roku mam, tylko czemu w październiku???

      Usuń
  26. Witam Kurnik śnieżnie i prawie zimowo, bo temperatura powyżej 0 (3). Walczę ze sprzętem od godziny, chyba czas na zmianę.
    Życzę Kurkom dobrego dnia i idę doczytać przybyłe komentarze od Nocnych Marków i Rannych Ptaszków. Może mi się humor poprawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio mamy dwa w jednym- Marka z Ptaszkiem,czyli Kogutę ;)))

      Usuń
    2. Czyli pogotowie całodobowe ;)))
      Barbara

      Usuń
  27. Aha, i jeszcze się odezwę względem Mary. Najpierw to, że znam tę drabinę!! :) I pytanie: dlaczego na drabinie nie ma Myka? A poza tym to wielka przyjemność popatrzeć na Mary w artystycznej roli i akcji. I to w jej ulubionym ogrodzie botanicznym! Wspaniale! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Doczytałam. Ślij Basiu wiadomości co z Niagarką i czy się dogadałaś z weterynarzem. Trzymam kciuki za kicię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie skończyłam z nim rozmowę. Przyjedzie, ale dopiero ok 12, bo ma trochę wizyt i warunki do jazdy u nas dziś nieco... trudne.... ;)
      Barbara

      Usuń
    2. Tutaj też pada śnieg i nie przestaje. Jeszcze zimowych butów nie wyciągnęłam i kurtka głęboko w szafie.
      Będę czekała na wieści, oby nic poważnego. Trzymaj się Basiu.

      Usuń
    3. A jak teraz kocinka?
      A te Twoje dwie już mieszkają w domu?
      Taki mróz. Barbaro.
      Jak coś niepokoi ,to zawsze warto nerki sprawdzić,na początek chuch,ale pewnie to wiesz.
      Cały czas myślę o jednym małym psiaku z dalszego sąsiedztwa.Czy ma gdzie się schronić,zobaczyć nic nie mogę.
      Tam nie powinno być żadnych zwierzaków,eh.

      Usuń
    4. No właśnie cały czas leży i śpi...
      Czarną i Szczęściarza złapałam wieczorem i dałam do piwnicy (mam dużą, ogrzewaną, nieraz tam siedzą) ale rano już się irytowały, dałam jeść i poleciały, myślałam nawet, że zaraz wrócą, bo śnieg mokry ale pewnie siedzą gdzieś w drzewach i czychają na ptaki. Tak się zaczynam martwić, czy nie zrobiłam żle zbyt wcześnie je zapoznając. Często niestety tak jest , że zdrowe zwierzątko bywa nosicielem choroby, która dla innego, słabszego, może być niebezpieczna. Trudno, już nic nie poradzę, czekam na weta.
      Mrozu nie ma, u nas +3.
      No właśnie chuch ma dość paskudny...ale na nerki to mi nie wygląda.
      Biedulka taka.....
      Barbara

      Usuń
    5. Jak się nie tłukły do krwi i śliny i nie jadły z tej samej miski,to małe prawdopodobieństwo złapania czegoś zakaźnego.
      Przy katarze byś widziała że mają.

      Usuń
    6. Kurde, martwię się. Baśko...

      Usuń
    7. Nie, ona taka dziwna jest od wczoraj. Przed chwilą nawet zeszła, coś zjadła, warknęła na Błyskotka i wróciła spać. Ona się nie wypróżnia od wczoraj, wczoraj tylko raz siusiała a dziś nie, nic teraz nie wypiła - to mnie niepokoi bardzo. No nic, wet powinien niedługo być.

      Usuń
    8. Ja się martwię okropnie, bo nawet jak to nic bardzo grożnego i da się zadziałać, to ona biedna znowu ma kolejny szok....
      Barbara

      Usuń
    9. Ojeju, jeju... Niech jej wet pomoże; zaraz ją obejrzy i zadziała.
      Trzymaj się, Basiu kochana.

      Usuń
    10. Basia, może tylko ją zatkało, wet na pewno pomoże. Lepszy stres od weta niż niepewność, że nie wiadomo co się dzieje. Trzymajcie się dzielnie i daj znać jak już będzie po wizycie.

      Usuń
    11. Jak polejesz jedzenie oliwą z oliwek albo z pestek winogron,to zje?

      Usuń
    12. Parafina na bank zadziała na zatwardzenie.

      Usuń
    13. Dałam jej już trochę oliwy i masła, zlizała. Nic na razie. Parafiny sama chyba nie zechce, wet jej musi jakoś dać. Nie wiem, pierwszy raz mam do czynienia z takim objawem u kota. Miałam raz psa, który miał takie problemy, ale to raz na jakiś czas jeżdziliśmy do weta i on mu robił lewatywę.
      Barbara

      Usuń
    14. NIE wolno dawać kotom oleju z pestek winogron!!
      tg

      Usuń
    15. polegam na tym, co mi nasi weci mówili - że jest dla kotów jakoś tam toksyczny, ale szczegółow już nie pamiętam.

      Usuń
    16. ale może wiedza na ten temat się zmieniła. ostatnio nie pytałam.

      Usuń
    17. Może to ma związek z pestkami,że cyjanek itp.
      Ja daję ten olej psom,wet zaleca. Pestki nie szkodzą,sprawdziłam na sobie,zanim odważyłam się dać psu.

      Usuń
    18. Ale sprawdzę,lubię wiedzieć na 100%.
      Odnośnie kotów,psom nie szkodzi.Moje i tak odwracały się ze wstrętem od oliwy z oliwek i różnych płynnych tłustości .

      Usuń
    19. Moja wiedza dotycząca winogron na dziś jest taka, że mogą psu/kotu uszkodzić nerki i prowadzą do poważnych powikłań. A swoją drogą cholery można dostać od tych wykluczających się nawzajem teorii. Dziś tak, jutro na odwrót.

      Usuń
    20. Winogron ani rodzynek nie można,to wiem.

      Usuń
    21. Rucianko, ale olej jest przecież z pestek?

      Usuń
    22. Może nie w pestkach problem.
      Rodzynki tez ich nie mają.

      Usuń
    23. Też się dziwię, wiedziałam tylko że rycynowy zakazany.
      Barbara

      Usuń
    24. Po lnianym wet. zapowiadał sraczkę ale nie zabraniał.Tzn.nie przestrzegał że nie wolno.
      Jeżeli któraś Kura ciekawa,to polecam ' Ukryte terapie" Jerzego Zięby

      Usuń
  29. U nas też pada śnieg. W październiku!!!!!
    Zgłupiała ta pogoda ze szczętem. A jeszcze w nocy pożar był w sąsiedniej wiosce.
    Ech kiepsko się ten tydzień zaczyna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matulu, u nas lazur nieba i 10 stopni!

      Usuń
    2. Ty se chyba Hana jaja robisz!!!!
      Barbara

      Usuń
    3. Przysięgam! Fotkę mogę zrobić!

      Usuń
    4. Ja zrobiłam i Ci posłam ;), moje ciekawsze ;))
      Barbara

      Usuń
    5. Ja Ci też zaraz moge zrobić.
      Teraz pada deszcz ale śnieg jeszcze leży, jak najbardziej.I jest 1 C.

      Usuń
    6. Ojacie, Baśko, to jakiś inny kraj!

      Usuń
    7. No nie? No tak!
      Barbara

      Usuń
  30. W połowie komentarzy zorientowałam się, że to przedłużenie poprzedniego wybiegu :) Przyznam się bez bicia, że wczoraj, miast w Kurniku, przebywałam przed telewizorem oglądając mecz :) A tu wierszami sypnęło - super! Nie będę oceniać, bo wszystkie fajne; może powiem tylko, że rymy Kasi bardzo mi się spodobały :))) A w ogóle macie, Kurki, świetne pomysły :)))))
    Dyniaki Marii - rewelka; Mary, o lampach pamiętam, ale doprowadzenie do tego, żeby mój mąż czegoś poszukał w piwnicy, to ciężka sprawa...

    OdpowiedzUsuń
  31. Mika! Zakopane pod biala pierzynka...jak sie czujesz?
    wrocilismy ze wsi, zostal zamkniety sezon letni na wsi mazowieckiej...zimno, zaraz wlaczam kaloryfery...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika w szpitalu,chyba że coś pomerdałam.

      Usuń
    2. Pomerdałaś, pisała o wtorku. Wiesz, te cotygodniowe zmiany pci mogom tak działać...... ten tydzień jesteś stary kawaler czy prosta baba? Nie chciałabym któregoś wcielenia obrazić.....
      Barbara

      Usuń
    3. Z tego wynika że prosta baba z demencją.

      Usuń
    4. Szpital jutro, mam nadzieję, że stopnieje. Fuj, co za pomysł z tym śniegiem!!!

      Usuń
    5. Nie no, może nie aż tak, może to ten woal poetyckiej weny wczorajszej nieco przymglił Ci wzrok ;)
      Barbara

      Usuń
    6. raczej te utfory jak z przymglonej głowy hrehrehre

      Usuń
    7. Po prostu pijane weną poety (nawet poetessy) we mgle.......
      Barbara

      Usuń
  32. Rucianko, Mika jutro jedzie do Krakowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miko, ale ten szpital to planowy i cykliczny?

      Usuń
    2. Mikus, bede mocno trzymac kciuki za Cie!!

      Usuń
    3. Planowy Rucianko, planowy i upierdliwy. Jak to szpital.

      Usuń
  33. Komunikat pogodowy: nadal pada, u mnie na termometrze 5 (IIIp) na dole zimniej. Wróciłam i już nie mam ochoty wychodzić, niestety muszę. Może do 16 - tej przestanie padać.
    Basiu wet już niedługo będzie, trzymaj się i kicia też. Oby zaradził szybko i skutecznie.

    OdpowiedzUsuń
  34. czołem, Kurniku! :)
    u nas niebo zaciągnięte, ale nie jakoś dramatycznie, temperatura lekko na plusie.
    trzymam kciuki za Niagarkę!

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam komunikat od BDB. Wszystko u nich w najlepszym porządku, tylko latajo z imprezy na imprezę. Bawio się, a co!

    OdpowiedzUsuń
  36. Jesteśmy ! Tylko na chwilkę wpadłam zameldować, że u nas wszystko w porządku, Belcia rządzi na podwórku, sąsiedzi dzwonią, żeby wyjść do bramki- gospodyni pełną gębą !!! Z niepokojem przeczytałam o kociaku- trzymam kciuki i czekam na info...:)

    OdpowiedzUsuń
  37. To jesteśmy po, w końcu pojechałam do lecznicy, jakoś weszła bez szarpania do transporterka.Zbadać się nie dała. Z trudem udało mu się nieco zajrzeć do paszczy, powiedział, że przyzębie nie wygląda żle a to co śmierdzi, to może być albo, że się nie załatwiła, albo niestety jakiś gdzieś ropień, a tego nie dało się zbadać. Stan ogólny dobry, ale powiedział, że to nic nie znaczy, koty się tają z chorobami ....Niestety, nerki może wykluczyć tylko po badaniu krwi, dziś się nie dało pobrać. Dostała antybiotyk, zjadła już w domu mięso z olejem parafinowym. Łazi. Zła okropnie. I nieszczęśliwa. Może to tylko zatkanie, to olej powinien pomóc. Powiedział, że gdyby było coś grożnego z nerkami, to by wymiotowała. Mam obserwować, jutro zadzwonić, jak co przyjechać, jak będzie ok. to przyjechać i tak pojutrze. Wiem, że to chaotycznie piszę, ale w skrócie to wiadomo, że nic nie wiadomo. Zachowuje się normalniej. Obserwuję.
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu kochana, dobrze, że je, chodzi, i nawet niech sobie trochę poprycha. Trzymajcie się, skarby. :**

      Usuń
    2. Basiu, trzymam kciuki, niech będzie dobrze. Bidulka kochana, pewnie że zła jak jej coś dolega. Szkoda, że nie dala się zbadać. Trzymaj się Basiu.
      Kocicy mojej córki też jedzie z paszczy a zdrowa i nic jej nie dolega.

      Usuń
    3. Przepraszam, ale musze to napisać. Mój koteczek też miał trzy tygodnie temu problem z załatwianiem się, weterynarz też dał antybiotyk, drugi dałam sama, bo to była niedziela, a w poniedziałek mieliśmy iść na kolejną wizytę..... Mieszkam na Mazurach (tych, co to nawet galerii nie ma!), więc oczywiście pogotowia weterynaryjnego tu nie ma. To co mogłam zrobić - tylko go trzymać za łapeczkę... Kiciunię trzeba "odetkać" koniecznie.
      Mój weterynarz chyba wiedział, że chybił z diagnozą, bo dzwonił skoro świt w poniedziałek.

      Usuń
    4. Baśko, odetkać nie zaszkodzi. znasz pasty odkłaczające Miamor? jak nie, to polecam.
      tg

      Usuń
    5. Anonimowy z Mazur, gdzie nawet galerii nie ma (hrehrehre), ale koteczek wyzdrowiał? I czym go odkorkowałaś (-łeś)?

      Usuń
    6. Ja to zrozumiałam, że kotek nie wyzdrowiał...

      Usuń
    7. Pasta Gimpet też dobra.
      Pewnie się nie da,ale można malutką insulinówką,trochę parafiny od drugiej strony.
      Nie wkładać oczywiście,tylko poślizg zrobić.
      Jak będzie się myła,zje jeszcze dodatkowo.

      Usuń
    8. Barboro,a ona sika?
      Może tu się przytkała.Są żwirki,takie do kontroli moczu.

      Usuń
  38. Zebrałam się w sobie i wydelegowałam wreszcie do zaniedbanego ogrodu, żeby co nieco, bo strach. Dwie godziny zleciały migiem. Przez te komunikaty śniegowe od Kurek z kraju ubrałam się jak na Syberię, ale w słońcu i przy robocie całkiem znośnie, a nawet wręcz ciepło i przyjemnie. Jeszcze bym podłubała, ale przyszłam nasłuchiwać, co u Basi i Niagarki.

    OdpowiedzUsuń
  39. U mnie nadal zwały mokrego śniegu i sypie , błe :(
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, jak to brzmi wobec mojego dopiero co gmerania w zapóźnionych marchewkach i buraczkach, co to mi już dawno sarny sugerowały ich wyrwanie, nadgryzając co delikatniejsze części, czyli botwinkę, a przy tym wyciągając buraczki z gleby :].

      Usuń
    2. Kurna, Jolko, nie mam jakoś serca do jesiennych prac i przymuszam się, chociaż szału nie uprawiam, bo wiosną i tak mus na nowo z porządkami. Ale wichur u nas taki dzisiaj, że łeb urywa. Napaliłam se w kozie i nikt mnie do ekscesów na gumnie nie przymusi. A niech duje, może i popada? Se szfystkie oblegamy kozę.

      Usuń
    3. Hanuś, ja też nie przepadam za jesiennym gmeraniem, ale mus jest; korzystam z dobrej (jeszcze!) pogody, muszę porządek zrobić, bo chcę zaplanować po ludzku gdzie co położyć, np. nawóz, gdzie trzeba co przygotować pod wiosnę - jeju, jak ja z tego wybrnę! Znów będę godzinami ślęczeć u Gorzkiej Jagody i wyczytywać mądrości, a i tak coś poknocę. ;)

      Usuń
    4. My w słoneczny dzień nie palimy w piecu, dopiero wieczorem - mamy wielgie okno od południa, to słońce nam samo ogrzewa chałupę.
      Wichur też nam się trochę porobił, ale jeszcze jest całkiem znośnie.

      A wygłaszcz tam swoje szfystkie. :)

      Usuń
    5. Jolko, słońce właśnie pojszło hen, za morze, a i okna w mojej chałupinie nieduże.
      Szfystkie moje czujne jak licznik Geigera - pora karmienia się zbliża. Jak tylko wstanę, żeby np. do kozy podrzucić, robi się łomot i leco na złamanie karku do swoich misek! Nie zdążę pomiziać. Dopiero jak skonsumujo.

      Usuń
    6. Oesu, jakie żarte stadko. Ale u mnie jest podobnie, ino pory karmienia inne - rano i wieczorem. Też wyczuwajo, gadziny! ;)

      Usuń
  40. U mnie nadal leci paskudztwo, na trawniku biało, zimno jeszcze wiatr się ruszył. Dobrze, bo postrąca trochę śniegu z drzew.
    Trzymaj się ciepełka Jolko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię, co mogę, Ewuniu. Gdy zimno, to się ciepło ubieram. Ale w ogrodzie to nawet zaczęłam się rozbierać, tak się rozgrzałam. :)
      Życzę Ci, żeby i u Was słonko się przebiło i śnieg roztopiło - on zdecydowanie za wcześnie przylazł...

      Usuń
  41. Baśko, w sumie dobrze, że nie zobaczył nic alarmującego. Niagarka jest neurologiczna, może właśnie tak reaguje na stres - z opóźnieniem? Komunikuj co i jak.

    OdpowiedzUsuń
  42. właśnie mi Luna usiafła na klawiaturze i wyłączyła laptoka, więc znowu niezalogowanam.
    Wy tam, kurka, śniegi, zawieje, wykopki, a ja tu zamotana w kołdrę po uszy. Luna się najadła po trzeciej dokładce i wreszcie przestała drzeć paszczę, koty śpią, nawet odgłosy z budowy jakoś mniej nachalne. i łeb już nie pęka.. i u BDB w porządku. teraz czekam na siku i kupę Niagarki. mała rzecz, a cieszy :)
    tg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowiej i Ty, Joasiu! Ja też taka trochę niedorobiona zdrowotnie, ale już mi przechodzi - czuję, że te resztki to mi w ogrodzie po południu przejdą. :D A wieczorem se jeszcze zadam kwaśnistych owocków pigwowca i zaraz całkiem stanę na giry. Ponoć te owocki mają więcej witaminy C niż cytryna! I w dodatku nie są pryskane niewiadomoczem. ;)

      Usuń
    2. te, Jolka, skoro Ty taka niedorobiona, to może nie szalej akurat dziś na tym wygwizdowie?
      tg

      Usuń
    3. Ja aż tak znów nie szaleję, zresztą jak widać, chwilowo to akurat wcale nie szaleję, chyba że przy klawiaturze. ;) A do ogrodu się ubieram, jak się przynależy. W tem stanie zdrowotnym, co go teraz mam, to już nic mi nie grozi (wręcz pomaga takie świeżutkie powietrze), jeszcze mi tylko z nochala pokapuje, nic wielkiego. ;)

      Usuń
  43. Mała kocia kupeczka to szczęście jest! Jak tak stuka o dno kuwety! Ja też czekam na Niagarkę, niech zastuka:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja tez reaguje na stres z opóźnieniem i jezdem dzisiaj jak sflaczała dentka, a do tego za oknem dżdżyście ;)
    Postaram się zacząć pisać posta o tych dyniach, ale ile mi zejdzie to nie wiem.
    Dziekuję kurencjom za kciuki i dobrą energię :)))

    OdpowiedzUsuń