środa, 7 października 2015

Co w nich jest, w ślubach tych?

Mamy kolejny ślubny wybieg, toteż uprasza się o słanie ślubnych zdjęć (a może niekoniecznie tylko ślubnych?), dopóki się nie zatka.
Jak do tej pory, w rankingu panien młodych prowadzi Orka z dwoma ślubami na czele!

Ach te śluby, te sukienki, garnitury... I bukiety, i mankiety, koafiury... temat nam się pięknie rozkręca, toteż szkoda, aby odszedł zaraz w zapomnienie.
Nie pomnę już skąd wynikła w Kurniku dyskusja na temat sukienek ślubnych, chyba Ninka pochwaliła się swoją pomysłowością w czasach, gdy nic w sklepach nie było. A potem już poooszło!!! Zaczęły się wspominki, koronki, guziczki, szyfony... No i otóż mamy galerię sukienek ślubnych, jako też i ich właścicielek i poślubianych wówczas małżonków. 
Czasem niestety same sukienki:))) Zaczynajmy więc (kolejność przypadkowa, jeno Ninka ma pierwszeństwo jak inicjatorka galerii):

1. NINKA 
Jak pisałam w komentarzu, koronka była
zszywana w pasy odpowiedniej długości i szerokości, potem marszczone
falbany zostały naszyte na podszewkę, a z odpowiedniego kawałka
wykrojona góra i rękawy. Zdjęcia są dwa - na jednym widać ogólny efekt,
na drugim, tym gdzie stoję tyłem, dobrze widać koronkę. Dodam jeszcze,
że czesałam się sama, malowałam się sama, sama układałam wiązankę i
upinałam welon, sama też dopasowałam ten naszyjnik - różyczka była
różowa, więc przemalowałam ją na biało lakierem do paznokci :)
Na kolejnych dwóch zdjęciach jest sukienka już przerobiona na komunijną; zrobiłam zaszewki i zamaskowałam je przymarszczoną koronką, odprułam krótkie rękawki i doszyłam długie (jeszcze miałam spory zapas tej koronki, kupiłam tego 300 metrów), skróciłam dół podszywając najniższą falbanę do góry i zmniejszyłam dekolt przy pomocy koronki doszytej od góry. Pierwsze zdjęcie, kolorowe, to moja córka w tej sukience, a drugie zrobiłam teraz, po wyciągnięciu straszliwie zmiętej kreacji z najwyższej półki i wyprasowaniu jej. Nie znalazłam szarfy i gumka przymarszczająca rękaw w mankiecie całkiem się rozlazła :) Te wszystkie przeróbki robiliśmy razem z mężem - ja pomysł i wszystko co ręcznie, on - maszyna :)








Dokładam jeszcze dwa zdjęcia od Ninki!!! Roześmiane specjalnie dla Pantery:))
 Z tyłu jest świadek z kwiatami, a z lewej, w dolnym rogu, wyciąga do nas rękę moja trzyletnia wówczas siostrzenica :) A to drugie specjalnie dla Pantery. Chyba już nie powie, że mam grobową minę :) :) :)



2.  EWA2
      
     Ma swoją historię: model znalazłam w "Przekroju", była wtedy moda na krótkie sukienki. Na zdjęciu sukienka była bardziej zwiewna, góra z szyfonu miała także szyfonowe rękawy. Szyła mi ją krawcowa, która miała swoje zdanie i wmówiła mi te koronkowe. Dół też zrobiła po swojemu, nie miał być taki prosty. Był to rok 68, dostanie czegokolwiek w dobrym gatunku było dość trudne, a ja chciałam być nowoczesna i suknia w stylu księżniczki mi nie odpowiadała. Dzień przed ślubem ścięłam włosy i miałam tylko wpięte we włosy pączki róż.
A do cywilnego miałam granatową sukienkę z białym kołnierzykiem.

A tu Ewa dosłała jeszcze siebie w sukience i komentarz:
Znalazłam jeszcze dwa zdjęcia. Jedno w sukience, które się jako tako nadaje do publikacji, oraz z ślubu cywilnego. Sukienka do cywilnego została uszyta przez moja mamę ze studniówkowej spódnicy. Była granatowa i miała dopinany kołnierz, granatowy, lub koronkowy biały. Dziwnie w urzędzie patrzyli na mój skromny strój byle jaki bukiet, bo zupełnie o tym nie pomyślałam. Dopiero koleżanka, która przyszła na ślub, zdziwiona podarowałam mi różowe goździki. Na dodatek dostałam głupawki z nerwów i przez całą ceremonię usiłowałam nie wybuchnąć głośnym śmiechem. Na kościelnym już było ok, niemniej mąż ma na wszystkich ciężko wystraszoną i nieszczęśliwą minę.




3.  GRAŻYNA

      Spodnium był z weluru koloru śliwkowego, potem podobno mama zrobiła z niego luksusowe poduszki...




4. KATARZYNA Z ALZACJI
    to moja sukienka, slabo widac, najpiekniejsze miala rekawki..Takie jak z epoki "fin de siecle";)

5. PANTERA
6. GOSIANKA

Historia mojej sukienki jest krótka: nie przywiązywałam wagi do stroju, byłam młoda i krnąbrna. Uważałam, że wesele, sukienki, wianki, itp to przeżytek, że liczy się tylko miłość. Takie tam głupoty młodej panienki. Sukienkę pożyczyłam z wypożyczalni, ale na dzień przed ślubem dostałam jednak takiej tremy, że oświadczyłam, że w niej na pewno do ślubu nie pójdę! Nie i nie, i nie! Pojechaliśmy wymieniać, no i trafiła mi się ta co na zdjęciu. Teraz żałuję, że nie przeżyłam tego dnia jakoś bardziej uroczyście, ale cóż, było, minęło, a racja była po mojej stronie: liczy się tylko miłość (no może jeszcze szacunek, opiekuńczość, wierność i tym podobne drobiazgi). :)


I jeszcze jedno. Tu lepiej widać sukienkę. Zdjęcie niekadrowane. Takie zostało zrobione. :)



7. OPAKOWANA
no wiec - jak zeskanowalam zdjecie to tylko chcialo yc jako pdf i wychodzila czarna zmaza...musialam  ZROBIC ZDJECIA zdjeciom! Dom awriatow, ale moja aparatka leci jutro ze slubnym do daczy, wiec teraz zrobilam te byle jakie zdjecia. sukienke widac bele jak , nas widac bele jak, petelek na sukience, ktore doprowadzily moja Ewcie do szalenstwa w ogole nie widac, ale wysylam, bo i tak zamiarowalam...tyle, ze w porownaniu ze zdjeciami innych Kur to moje wygladja nieco dziwnie, rhehrehre.



8. MNEMOSYNE
    Kiecka była gotowa, jedna z pierwszych ślubnych w mojej rodzinie kupionych w sklepie. Siostry miały szyte przez krawcowe. Była nieco za kolanka, do kompletu był welon. Stójka na żyłce pod szyją okrutnie drapała, ogólnie cała ta kiecka była mocno swędząca, taki szorstki materiał. Na głowie miałam okropny kok, z pierdylionem spinek, tapiru i lakieru. Doczekałam 6 rano i jak już tylko goście-niedobitki się gościli nad kieliszkami wsadziłam głowę pod kran i zmyłam ten tapir. Kiecka potem długo wisiała, a na końcu służyła do przebieranek mojej siostrzenicy.
Spódniczka była z cieniutkiej żorżety koloru ni to niebieskiego ni fiołkowego, z tyłu miała pd kolana w dół wszyte trzy falbanki, zamiast rozporka takie. Biała bluzka z atłasu, z pufiastymi rękawami, w pasie szeroki też z atłasu pasek, zapinany z tyłu na dużą kokardę. Buty te same co do koscielnego, w uszach perełki i na szyi też. Biale rajstopy, co za obciach. Bluzkę i spódnicę wymyśliłam sama, ale szyła krawcowa. Spódniczka za długa, niezbyt dobrze mi w tej długości bo nogi chude, takie patyki. Bukiet z róż delikatnie różowych, do kościelnego były storczyki, też różowe. 
Gdzieś mi wcięło pozowane u fotografa, ale poszukam, jesli bawimy się dalej.
Teściowa Mnemo, rok 1964


9. Tempo Giusto
Ślub był na luzie, niewiele, co prawda widać, aleśmy wszyscy (włącznie z urzędnikiem USC) byli roześmiani. bluzka jedwabna z Mody Polskiej, tyle pamiętam. no i że byliśmy wtedy bardzo szczęśliwi. a przy okazji przypomniałam sobie, że przez parę lat byłam brunetką, o czym kompletnie zapomniałam. ale jak się tak zmieniało kolor włosów, to nic dziwnego, że się nie pamięta. czerwona też byłam. i zielona też (ale to już był fryzjera wypadek przy pracy).



10. DORA
Jedno zdjęcie, to jak wchodzimy do kościoła, drugie już  w domu,w naszym pokoju, podczas przyjęcia ślubnego.
Miałam białe klipsy, i sztuczne perełki na szyi, komplet składał się z bluzy  i spódnicy za kolano. Z ciepłego, w dotyku lekko misiowego materiału.
Chodziłam w tym komplecie razem lub oddzielnie jeszcze dość długo, co się później z nim stało nie wiem, pamiętam,że spódnice później skróciłam  przed kolanko, była bardzo wygodna:)




11. ORKA
 I ślub;materiał na sukienkę dostałam od Teściowej,lekko kremowy.Sukienkę szyła koleżanka według mojego pomysłu. Krótka.Pętelki /Opakowana-byłam pierwszaUśmiech/od talii, wokół dekoltu,na szerokich mankietach,guziki obciągane.Pasek ze”złotą”,góralską klamrą.Białe buty,rękawiczki/mam do dziś/,stroik we włosach-pierwszy raz w życiu robiłam fryzurę u fryzjerki,bukiet z kolorowych gerberów.
Miałam...18 i pół roku,mąż 22UśmiechPrzebitka dla Ani to:kiedy wychodziłam pierwszy raz za mąż,mój II mąż kończył przedszkole i szykował się do I klasyUśmiech z językiemPP
To było 10.06.1970 r.
Zdjęcie dodatkowe to oczywiście ja z mężem w następnym roku na ślubie Jego brata.Ciekawostka to...sukienka,która opękała trzy duże imprezy.Uszyła mi ją Teściowa z czarnej,połyskliwej tkaniny w kolorowe kwiaty.Długa,prosta,bez rękawów,pod piersiami miała miała szerszy pasek,ozdobiony długim białym klipsem-wzór sukienek greckich kobiet sprzed wieków-szłam z męża kolegą/mąż na ćwiczeniach,zgoda była/na ślub kolejnego kolegi.W następnym roku Teściowa doszyła tiulowe,czarne rękawy i była kiecka na studniówkę i w tym samym roku na kolejny ślub została skrócona na maksa-tu już byłam w pierwszych miesiącach ciążyUśmiechTo trzecie zdjęcie wyszło makabrycznie,ale chciałam pokazać długośćSmutek
 





 ORKA - II Ślub

II ślub:Garsonka pożyczona od kuzynki pierwszego męża/takie garsonki”szły”na eksport z Dany do NRF/Lejący jedwab,białą bluzkę z koronki szyłam sobie sama-projekt mój.Włosy miałam zawiązane w “koński ogon”ozdobiony wianuszkiem od..świecy.Koleżanka tuż przed wyjściem nakręciła mi włosy na tzw.gorące wałki.Z tym moim ubraniem było trochę zamieszania bo miałam taki jedwab na czarny garnitur i białą bluzkę,które miałam sobie sama uszyć ale ktoś z rodziny stwierdził,że świruję no to się ubrałam jak torba na zakupyUśmiechMąż w popielatym garniturze.To był 20 albo 22 luty 1986 r.Jakimś dziwnym trafem zdjęcia z tamtych lat wychodziły na czerwonoUśmiech
Trzecie zdjęcie to jedno z ostatnich z tak długimi włosami-mam na nim 47 lat i od 5 lat jestem babcią.Ścięłam tuż po 50.Kot był siostrzenicy,kastrat,dachowiec i wagi między 10 a 12 kg.
Jestem przepasana ścierką do naczyń bo zawsze się musiałam czymś upaprać na rodzinnych imprezach/mama kończyła 70 l/i później szłam utytłana do domuUśmiech



Piękne sukienki, piękne panie i panowie przystojni:))

Dziękuję Wam za te zdjęcia i wspomnienia, jeśli któraś chce jeszcze dodać swoje zdjęcia do galerii to zapraszam!

265 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dubeltowo "ojacie!"...Orka - te wlosy ...te wlosy! Ach!
      Niezwykle zakrecona jest historia Twojego zycia i malzenstw. tym bardziej, ze na 1. zdjeciu wygladasz jeszcze mlodziej niz Gosianka....bylas szczypioreczek, ale wygladasz na DZIDZIE! piekne zdjecia!

      Usuń
  2. Widać na pierwszym zdjęciu, że to jeszcze dziewczyneczka, a te włosy.....och jakie piękne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Orka, pięknie! Przyjemnie się ogląda takie zdjęcia. Jako babcia jesteś niczego sobie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. powtórzę za Tempo : ojacie Orka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A tu dziewczynki macie na dobry wieczór :) Zupelnie nie w temacie, ale jakie sympatyczne :)
    http://onet.tv/k/usmiechnijsie/zwierzaki-ktore-rozbawia-cie-do-lez/1cl0bf

    OdpowiedzUsuń
  6. ale fajnie Was oglądać :) ja brałam ślub w 1981 roku, tuż przed stanem wojennym, nic nie było w sklepach, wszystko trzeba było "zdobywać" czy "załatwiać", horror! sukienki miałam najprostsze jakie dało się uszyć, własnego projektu, zdjęcia ślubne gdzieś są, ale gdzie? nie mam już kogo o to zapytać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elaja, też miałam sukienkę szytą przez sąsiadkę. Była prosta jak koszulina nocna:)

      Usuń
    2. Elaja, to zupelnie tak jak my! No ale my nadal razem, to jakis rekord swiata.
      Wiekszosc kur porozwodzonych i pozenionych z drugim albo i trzeci mezem, a ja tkwie przy jednych spodniach. :)))

      Usuń
    3. Pantera, dzie większość? Jaka większość? Wierne so Kury do bólu!

      Usuń
    4. Fakt:)))Trzeci kandydat na męża wziął i...umarł mi na rękach.

      Usuń
    5. O matulu, Orko, mówisz serio???

      Usuń
    6. Tak.Zmarł w 2007 r.Może kiedyś przy okazji...życia w konkubinacie pogadamy:)

      Usuń
    7. Orko, Ty to bardzo bogate i ciekawe życie masz!

      Usuń
    8. Ale historia...
      Dziewczyny, popatrzcie, ile przy okazji tych ślubnych sukienek dowiedziałyśmy się o sobie nawzajem:)

      Usuń
    9. o matku bosku...Orka, CO Ty jeszcze masz w zanadrzu???
      a propo konkubinatu, to taki daleki kuzyn tesciowej, stary wariat nota bene, mial kiedys zone i nat dwoje dzieci (o synu mowil, ze to kompletny idiota...) i ta zona chyba umarla i potem poznal Paule (ktora byla miszczem rzeznickim) i...zamieszkali razem. juz mieli tak z 50 - 60 lat. i tak zyli sobie. a mieszkali w szalecie (z francuska mowiac) czyli w takim domku campingowym calorocznym (mysmy mieli w takim mieszkac ale sie wycofalismy w ostatniej chwili). Duze te domki - weranda oszklona - moze byc jako jadalnia, kompletnie urzadzona kuchnia, salun, dwie sypialnie z wbudowanymi szafami i lazienka z wannom. No i oni tam mieszkali, ale ze jako nie mozna mieszkac tam CALY rok, to na 2 miesiace zimowe jechali do Hiszpanii, hrehre. Ten szalet jest w parku szaletow, takich co ludzie maja na wlasnosc i przyjezdzaja kiedy chca badz ich krewni i znajomi, badz niczyje, nalezace do wlasciciela ziemi. Moja tesciowa z siostra miala na spolke taki szalet tam, wiec bywalismy tam czesto i sie z dalekim kuzynem widywalismy czesto. Daleki kuzyn tez byl niezly wariat - zabawial gosci wozac ich na motorze po calym parku szaletowym...po ciemku i na lekkiej bani...Mial kolo 80tki i BYLI chetni na taka zabawe...ale wracajac do konkubinatu...Obcym ten kuzyn przedstawial Paule jako konkubine...NIE partnerke, NIE zone, nie "dziewczyne"(!) ale wylacznie jako konkubine....robilo to czasem dosc wstrzasajace wrazenie na ludziach, ktorzy go W OGOLE nie znali ;))

      Usuń
    10. To o tu widze ze z Orka mamy cosik wspolnego. Moj pierwszy tez prawie na rekach mi umieral, a w kazdym razie za reke chcial by go trzymac, bal sie tej chwili i nie chcial byc wtedy sam.

      Usuń
    11. CzeKo, to okropne, co mówisz. Musiał być młody przecież...

      Usuń
    12. Niestety tak, choc sporo starszy ode mnie. Mial 35 lat.

      Usuń
  7. Ach, te mundury;)))
    Przetrząsnęłam dziś szafę, ale moja kiecka ślubna odesłana już z letnim stafem do mamy:-( Prosta, do połowy łydki, india shop 80 PLN wiele lat temu;) Do tego miałam wianek z margaretek na rozpuszczonych włosach, takież w łapę, sandałki wiązane za kostką typu rzymianki i - wsio;) Huczało w rodzinie z wielu powodów związanych z moim ślubem, łącznie z sukienką;) czadowa;) noszę do dziś - haftowana żorżeta w kwiatuszki, na podszewce - wszystko białe, najprostsza, bardzo zwiewna;) Lubię;) A włosy miałam jak Orka;) - do kolan;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krecie, to może masz choć zdjęcie włosów?

      Usuń
    2. no masz - teraz szukaj zdjęcia;))) mam gdzieś jakies foty, ale chyba też u Mamy... Poszukam;)

      Usuń
    3. Poszukaj, zrobimy aneks.

      Usuń
  8. Orka przebiła wszystko! Najbardziej tym, że kiedy brała pierwszy ślub, drugi mąż kończył przedszkole! Orko, paduam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego jest jeszcze drugie fajne wyliczenie:mój II mąż był więcej lat odemnie młodszy,niż starszy od mojego Syna:)))

      Usuń
    2. O matko, Orko, niezła z Ciebie łamaczka męskich serc!

      Usuń
    3. Orka - bedziesz wiecznie mloda!!

      Usuń
    4. Opakowana:a wiesz dlaczego "starsze panie"chodzą z głową do przodu a zadek do tyłu?Bo mózg by jeszcze poszalał a ciało już nie pozwala:)))

      Usuń
  9. NO, Orko wymiatasz! Włosy miałaś piękne, znudziły Ci się długie, że ścięłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie znudziły,ale chciałam już jakiejś zmiany i jakoś mi tak dziwnie było latać z taką peleryną na plecach...w pewnym wieku:)))Włosy mam do ramion z grzywką:)
      A tak przy okazji tychże.Pierwszy raz byłam u fryzjera właśnie ścinając warkocze,które nosiłam od niepamięci,już w szkole średniej.Sprzedałam je do naszej operetki.Włosy mam dalej mocne i grube i proste.ale też mało miały do czynienia z trwałymi,farbowaniem i tym podobnymi zabiegami kosmetycznymi:)

      Usuń
    2. W gienach masz widocznie przekazane mocne cebulki :))))))

      Usuń
    3. Oj tak geny muszą byc znakomite, piękne te włosy, na pewno robily wrazenie na facetach to Orka i ogonic sie nie mogla od propozycji matrymonialnych;)

      Usuń
  10. A z I mężem byliście podobni do siebie!:)

    Co do zdjęcia z meżem II,to faktycznie te pierwsze zdjęcia kolorowe miały dziwne kolory:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie z tamtych czasów są w kolorze czerwono-pomarańczowym! a kosztowały majątek! Połowę zebranych pieniążków zabrał fotograf !!! Jak znajdę, toteż takie będą :))) A Orka i Monsz I rzeczywiście podobni, co ponoć dobrze wróży związkowi ;) wyjątek od reguły ?

      Usuń
    2. BDB, szukaj zdjęć, bo będę musiała kolejny ślubny wybieg roztwierać!

      Usuń
    3. Bella śpi z pańciem to lete :)))

      Usuń
    4. BDB, ona z nim w łóżku, czy on z nią na materacyku?

      Usuń
    5. Album ze zdjęciami z wesela syna jest, a nasz diabeł ogonem przykrył, BUUUUU!!!!!

      Usuń
    6. Szukaj,szukaj:)
      Bellunia kofana jak to sobie Gospodarza owinęła w okół klapniętego uszka:)

      Usuń
    7. Kupiony całkowicie :) już knują jak by to mnieeeeeeeee wysłać do mamusi i RAZEM zalegać na kanapie !!!! Jak żyć Kurejry- jak żyć ? A zdjęcia szlaken- trafen :( Na góre nie pude ...

      Usuń
    8. Windy nie masz? Czy światła?

      Usuń
    9. a nas oglądać to chęci są?!

      Usuń
    10. Weź drabinę od somsiada a przy okazji kawałek świecy:)

      Usuń
    11. A są, są.... Takie pienkne jesteście...

      Usuń
    12. i jak ta pijawka będziesz teraz wysysać z nas młodość i urodę, a sama nic nie dasz w zamian??

      Usuń
    13. Ja oferuję starość i toksyczność,chce ktoś?

      Usuń
    14. juz sie pewnie ustawia kolejka....

      Usuń
    15. A mam Cię ,Opakowano.
      Kiedy będziesz w Hendryku?
      Posiadam dla Ciebie skarpetos do lania i chciałabym przekazać.
      Albo paczkom walnąć,lecz namiarów brak.

      Usuń
    16. Bić się zaraz będą:))

      Usuń
    17. Bez nerw,nie przepychać się ,mam tego duuużo :)
      Wystarczy dla każdej.

      Usuń
    18. Kochane, w pierszej kolejności musze dać opieke i stabilizacje i nie rozpuścić psiuni ( bo zanosi sie na najgorsze- pańcio ogupiał !)- to obiecałam, nawet dziś, Mamalince :) Starość i toksyczność mam swoje, więc "nie, nie ja dziękuję" :))) A jak się album odnajdzie, to prześlę, a co...!

      Usuń
    19. Komu nadciśnienie, komu???

      Usuń
    20. ja się powstrzymam przed rozdawaniem :)

      Usuń
    21. A tam, Tempo, rozdaj trochę towaru, co tam, niech majo!

      Usuń
    22. BDB, ale akurat dzisiaj będziesz stabilizację dawać, zamiast szukać zdjęć? To może chociaż daj takie z Bellą i Panusiem ogupionym?

      Usuń
  11. Coś jak plastikowa, kolorowa nakładka na ekran telewizora, hrehrehre!

    OdpowiedzUsuń
  12. dziewczyny tak pięknie poubierane! :)
    to ja jeszcze cichutko dodam, żeby nie było, że w czarnej garsonce brałam ślub. kostium miałam granatowy w cieniutkie białe prążki, okulary biało-granatowe i białą, jedwabną bluzke z Mody Polskiej. a co! :)
    weseliska nie było, nie chcieliśmy. ślub był w styczniu 1987, rozwód w maju 2010.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tempo, staż miałam zbliżony:)

      Usuń
    2. Spoko.Ja pierwszy prawie taki sam,wliczając w to pięć lat rozwodu,drugi 9.
      Dziś jak ktoś mówi o długości swojego stażu małżeńskiego to ja mówię:phi,ja to bym dziś miała 45 gdyby mi sie wolności nie zachciało-jakoś trzeba ratować twarz:)

      Usuń
    3. Dora, coś mi się pofyrtało, jak to w rachunkach. 14 lat przerobiłam.

      Usuń
    4. staż to miałam ciut krótszy, tylko jakoś rozwód nie był potrzebny. do czasu :)

      Usuń
  13. Orka powalila mnie na kolana nie tylko swoim bogatym zyciem matrymonialnym, ale glownie wlosami. Az musialam do Niej zadzwonic, znow gadalysmy godzine. :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale super! Sentymentalna podróż do pieknych chwil. I fajnie Was zobaczyć, bo pewnie nie zmieniłyscie się nic a nic ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jasne, że się nie zmieniłyśmy! To może teraz pójdą zdjęcia nasze z nieco późniejszej młodości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko się powiększyłam o kilka rozmiarów.Kiedyś byłam piękna i młoda dziś jestem tylko piękna:))))
      A charakter i poglądy polityczne nawet nie drgnęły:)

      Usuń
    2. Ja jeszcze mondra byłam:)))

      Usuń
    3. A mnie został cudowny charakter heherehe.

      Usuń
    4. A mnie przybyło 30 lat i 30 kilo !!!!

      Usuń
    5. A mnie włosy;))) no prawie;)

      Usuń
    6. BDB, kilo rocznie? Pikuś!

      Usuń
    7. i na łydach;))) hrehrehrehre...

      Usuń
    8. i zmarchy....a celulit to juz dojechal do lydek, a jak ostatnio sprawdzalam to sie zatrzymal u kolan....
      a w pempuszku to filc sie gromadzi!

      Usuń
    9. Chyba że pempuszek podciungło się już na brodę, to wtedy w czasie obiadku sosik tam ścieka ;)

      Usuń
    10. mnie się nie da podciągnąć. po drodze zawadza biust. jeden, ale za to duży, hre hre..

      Usuń
    11. Tempo,Ty chyba sobie pomyślałaś o czymś,o czym ja wcale nie napisałam?

      Usuń
    12. mówisz, że myślałam? o tej porze??

      Usuń
    13. No bo w tym -rucianka !!!!!!,usłyszałam oburzenie hihihi

      Usuń
    14. A ja sie pogubilam wyobrazajac sobie to wszystko, co to zaroslo, podciaglo, albo zawadza i jeszcze sosem ocieka:)

      Usuń
  16. Dziś do południa siedziałam i wyrywałam zdjęcia z albumów i muszę przyznać,że mimo wszelkich późniejszych nieprzyjemności,miło mi się tamte czasy wspominało.:)
    A dzieee Ania od przebitek?:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. No właśnie! Ania! Dzie suknia ślubna???

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć piękne Panny Młode, a ja czytam komenty od góry i produkuję się nadaremno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn. pod poprzednim postem.

      Usuń
    2. Ja też tak miałam, tylko dwa posty nazad!

      Usuń
    3. ja to juz im nie wierze i najsamprzod lete na sam dol popatrzec czy nie ma ostrzezenia o nowym wybiegu...

      Usuń
    4. Opakowana, będę zamieszczać raport z ostrzeżeniem special for you!

      Usuń
    5. Ja tam zawsze sprawdzam koniec:)))))

      Usuń
  19. Matko, Kurejry! Nauczone doświadczeniem powinnyście już wiedzieć i sprawdzać wybieg!

    OdpowiedzUsuń
  20. A to ja się piszę na podium do Orki, bo tez mam za soba 2 a właściwie trzy śluby:).
    Pierwszy konkordatowy.
    Drugi i trzeci z obecnym mężem, drugi cywilny i oddzielnie kościelny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CzeKo,jak Ty się miewasz,może już jesteście w domku?

      Usuń
    2. CzeKo, fotki będą?
      i gadaj jak się czujecie!

      Usuń
    3. A sie wyrwalam:) doczytalam teraz komentarze i szczaw jestem jeśli chodzi o staż, bo pierwszy malzonek zabral sie z tego swiata po 22 miesiacach po ślubie. Więc chyba niezla zolza ze mnie jednak jest. Drugi - obecny jak na razie od cywilnego wytrzymal poki co 19 miesiecy, a od koscielnego 14 miesiecy. Na razie chyba sie nigdzie nie wybiera:)

      Usuń
    4. oj, to cię życie trochę przeczołgało.

      Usuń
    5. CzeKo, życie Ci poszło na skróty...

      Usuń
    6. CzeKo - czołem;) Dawaj raport szczegółowy i wogle;)

      Usuń
    7. Tempo życie, jak życie ale ekstesciowa to mnie dała popalić. Toksycznosc tej ...przewyzsza Czarnobyl. Obiecalam sobie, ze jak ją przeżyje, to zatańcze na jej grobie.

      Usuń
    8. Tutaj mam tylko obecne zdjecia tzn ze ślubu z przed roku, z poprzedniego zostaly jeszcze u rodzicow w domu, a to na tamtym miałam suknie szyta przez mamę z mojego projektu. Na tym to juz kupiona na allegro:) no i figura nie ta bo 10 kg wiecej bylo do ukrycia, w stosunku do poprzedniego slubu. Pierwszy byl w 2008.

      Usuń
    9. No wlasnie te fotki to nie wiem czy sie nadadzą, bo one takie jeszcze mało archiwalne są w porownaniu do prezentowanej galerii?

      Usuń
    10. No dawajżesz i nie nawijaj! Trochę świeżej krwi nie zawadzi!

      Usuń
    11. i nam tu z archiwaliami nie wyjeżdżaj! dla nas to było przedwczoraj :)

      Usuń
    12. To jutro sle z samego rana nim corcia wstanie, ale na razie tylko z tego drugiego ślubu, z pierwszego dosle jak wybiore sie do rodzicow.

      Usuń
    13. Padnem zara na dziub,ale muszem przeczytać nowe gdaki.
      CzeKo,miałam dwie Teściowe z obiema żyłam w zgodzie i miłości ino ŻADNEJ nie pozwalałam się wcinać w moje małżeństwa,ani moim rodzicom.Moja papierowa/znaczy poślubiona/ Synowa-matka mojego wnuka mimo,że była żoną mojego Syna tylko przez rok-do tej pory mówi mi mam.Obecna"synowa"jest nią od...20 lat,nie mają ślubu,mówi do mnie"kochana omc/o mało co/teściowo:)))Nie pozwól komukolwiek wciskać nos w Twoje małżeństwo.Jak pozwolisz od początku to...poleci:)))

      Usuń
    14. Stanowczo nie życzymy sobie żadnych nosów ;)

      Usuń
  21. Właśnie, CzeKo? Gdzie jesteś?
    Konkordatowy z innym mężem?
    Dawaj fotki! O ile jesteś w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny no zbieram sie napisac od rana co i jak, ale córka dzis stres odreagowala i nie dala sie za bardzo ruszyc.
      Wrocilam do domku wczoraj póki co w dwupaku i tak mam wytrzymac do 16tego. Wtedy rano bedzie rach-ciach ( mam nadzieje) i powitamy synka:). Oj tylko to dotrwac bo dzidzius rosnie jak na drozdzach i ciasno mu straszliwie, a ze powloki brzuszne mam cienkie to kazda proba rozpychania sie lokciami wywołuje u mnie poty na czole, a ktg fale skurczy, ale jakos troche oszukalam te machine, co by mnie do domu wypuścili. Wrocilam wypompowana bo nie wyspana totalnie, o matko chrapanie dwoch współlokatorek jeszcze troche i moglo doprowadzic mnie do ucieczki ze szpitala w srodku nocy. Teraz zabiorem ze sobą stopery. Ogolnie jakas taka rozbita jestem i strasznie szybko sie męczę, ale to chyba norma w koncowce, gdy ciezko odnalezc swoj srodek ciężkości;)

      Usuń
    2. Spox, ważne, że umówione rach-ciach;)

      Usuń
    3. Kocie, dobrze, żeś już w domu! No i trzymaj się do tego 16-tego!!! Też ci się jakoś to życie dziwnie posnuło...
      Ja też proszę o zdjęcia, chyba, że to za duży wysiłek dla ciebie.

      Usuń
    4. Pamiętaj CzeKo,że tylko spokój Cię może uratować a to dobrze wpływa na Dzidziusia:)Reszta do wytrzymania.Miej się dobrze:)

      Usuń
    5. Kocie - w domu jakos dotrwasz ro rach-ciach! My trzymamy kciuki w kazdym razie!

      zdjecia dawaj, to od razu sie srednia wieku zdjec obnizy...mloda dzieweczka jestes, a juz tyle mialas w zyciu....

      Usuń
    6. Hihi z tym mloda to sie trochę wyrwalas, bo ja 32 lata mam na tych fotkach, a tu w galerii 18 i 20-stki:)

      Usuń
    7. No wiesz,galer.y to jedno a rzeczywistość drugie:)

      Usuń
    8. CzeKo, jejku, ale z Ciebie starucha!!!

      Usuń
    9. Hano po powrocie ze szpitala tez mam takie nieodparte wrażenie, jak popatrzylam na wiek dziewcząt wpisany w pokoju pielegniarskim to ja juz jestem z innej epoki:)

      Usuń
    10. musiałaś trafić na jakieś małolaty. przecież teraz kobitki się tak sie spieszą z dziećmi.

      Usuń
  22. a dzie jest JolkaM? chowa się, zebyśmy jej nie kazały zdjęć szukać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JolkaM słoiki produkuje:)
      A nie wiecie co u Inkwi?Jak nowi poopieczni?
      Chyba będę musiała się zbierać coby Owczarce przypomnieć,że z tapczanu w nocy to JA korzystam:)

      Usuń
    2. Orka, zakasowałaś wszystkie, i tymi ślubami i tymi włosami! Powalił mnie twój drugi mąż przedszkolak:))) Na tym pierwszym ślubnym to takie dziecko jesteś...

      Usuń
    3. JolkaM. się boi generały Gosianki i przychodzi ciemnom nocom, kiedy generała już śpi:)

      Usuń
    4. No bo byłam jeszcze "chyba"dzieckiem:)Onegdaj jak w pracy zaczynałam tekst w stylu:a ja jak byłam panną to...odzywała się przesympatyczna starsza Pani i mówiła,opuszczając na czubek nosa okulary i patrząc na mnie:ty byłas panną?nieee,ty byłaś dzieckiem i zostałaś mężatką:)))
      Kiedy odbierałam służbowe mieszkanie/mąż był na ćwiczeniach/to pan się mnie zapytał:a gdzie rodzice?Miałam już kilkumiesięcznego Synka i niespełna 21 lat i jakoś sobie radziłam bez pomocy rodziców.:)

      Usuń
    5. Orka, chyba to prawda była, co ta pani mówiła...

      Usuń
    6. Orka,ja jak miałam 12 lat,to zaczęli do mnie obcy ludzie mówić per pani.
      Na początku nie reagowałam,nie wiedziałam że to do mnie.
      Czyli jak widzicie,dobrze się nie zapowiadało hrehre.

      Usuń
    7. Podziwiam Orko, bo mnie w tym wieku to fiu-bzdziu w głowie było, a rodzinie kazalam pukac sie w glowe jak mnie o jakiegoś kawalera pytali.No a juz najbardziej moja babcia, ta kazdego kolege oceniala pod tym wzgledem. Nawet kiedys mnie zapytala dlaczego to jeszcze slubu nie bylo, skoro juz razem na tylu weselach bylismy, a on z dobrej rodziny jest. No w zaden sposob nie szlo babci wytlumaczyc ze to kolega ze szkolnej lawy co to tak jak i ja bezzwiazkowy, a na wesela dobrze sie jednak chodzi z kims z kim idzie i pogadac i potanczyc:)

      Usuń
    8. No tak, CzeKo, jak już się z kimś na wesele idzie, to koniec pieśni. Ja też kiedyś w nieświadomości poszłam z kolegą jako ktoś do pary po prostu, a wszyscy z obu rodzin byli przekonani, że następne wesele będzie nasze. Hrehrehre, to się zawiedli!

      Usuń
    9. Rucianko, ale przeszło Ci z WIEKIEM?

      Usuń
  23. Mąż przedszkolak, o ja nie mogie:)))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  24. Branoc Kureiry, jutro do roboty mus jest;) Cmoki jak smoki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. branoc! :)
      mnie jutro skoro świt przychodzą remontować. jest nadzieja, że w końcu odzyskam kuchnię :)

      Usuń
    2. Tempo, świta światełko w tunelu...

      Usuń
    3. No co się z nagła rozleciały po kątach???

      Usuń
    4. Tempo to dobre myśli ślę, żeby sie juz remont zebral w sobie i poszedl:)

      Usuń
    5. żebyś wiedziała :))
      bo jak się okazało, że ten, co mi popsuł kuchnię i potem naprawiał, mijał się z prawdą z równą łatwością, co niedoszły brygadzista, to mnie ciut przygięło. zaczął opóźniać remont z powodu, jak się okazało, wyimaginowanych przeszkód, prawdopodobnie licząc na to, że znękana w końcu wylożę mu jakąś kasę, żeby przyspieszyć. ale byłam czujna i go sprawdziłam :) po prawie dwutygodniowym przestoju jutro przychodzi nowa ekipa.

      Usuń
    6. no nieźle,to Cię umordowali

      Usuń
    7. O Matko! Żeby tylko ta nowa ekipa była jakaś normalna i ogarnęła sie szybko. To ktoś z polecenia?

      Usuń
    8. CzeKo, to ciągle ta sama firma. to skomplikowane. w moim budynku są wymieniane konstrukcje stalowo-szklane. i jeden niteligentny inaczej wziął wiertło ze 30 cm, żeby na zewnątrz budynku wywiercić otwory pod dziesięciocentymetrowe kołki. po czym zaczął wiercić. przewiercił się do mnie i dalej wiercił. wielką udarową wiertarką. posypały się kafelki. potem naprawiał, ale u mnie zaczął opóźniać, a szefowi ściemniał, że już wszystko zrobił. w końcu się wkurzylam i się wydało.

      Usuń
    9. Tempo,nic ino cierpliwości Ci życzę,że o końcu remontu nie wspomnę:)

      Usuń
    10. Ale Tempo, chyba im nie zapłacisz?

      Usuń
    11. a na początku inny taki udawał, że jest brygadzistą, żeby mieć pretekst do przychodzeia do mnie i "omawiania" remontu.

      Usuń
    12. oczywiście że nie zapłacę. narozrabiali, muszą naprawić.

      Usuń
    13. Czytałam, czytałam jak do tego doszło, tylko to jakoś tak zupelnie nie może mi sie w głowie pomieścić. Jak i skad takie majstry sie biorą w tych ekipach.
      Ty to jednak bardzo spokojna jesteś, bo ten raban to dużo większy powinien byc.

      Usuń
  25. Co jakiś czas zaglądam i doczytuję komentarze. Na fali wspomnień znalazłam córki ślubne zdjęcie i przypomniało mi się co pisałyście o kapeluszach. Moja córa wymarzyła sobie kreację właśnie z kapeluszem. Sukienkę znalazłyśmy, kapelusz cud urody do niej też. Niestety za kapelusz chcieli prawie połowę ceny sukienki, więc zrobiłam zdjęcie i szukałyśmy modystki żeby podobny zrobiła. To była droga przez mękę, one były zaprogramowane na jeden model i chyba im się nie chciało niczego nowego robić. Dopiero czwarta z kolei zrobiła, ale i tak nie do końca taki jak córka chciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mnie tez sie marzył kapelusz za drugim razem, ale te ceny...za suknie dałam 300 zl a za kapelusz bym miala dac 3 razy tyle(?), zostala wiec rozyczka wpieta we włosy:)

      Usuń
    2. Zgupieli, czy cuś? Nie wiedziałam, że kapelusz tyle kosztuje!

      Usuń
    3. No, ja też sobie nie pozwoliłam na kapelusz, bo był cholernie drogi. Ładny wprawdzie, wydawał mi się wyjatkowy, ale jednak za drogi.

      Usuń
    4. zupełnie nie mam tego problemu. w kapeluszach wyglądam.. no słów brak :)

      Usuń
  26. Ewa2, są jeszcze modystki na świecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostało parę. Jeszcze 10 lat temu była taka z przedwojenną tradycją rodzinna firma, piękne kapelusze robiła.
      Zamawiali kapelusze do teatrów, niestety chyba skończyli działalność.

      Usuń
    2. Wprawdzie nie jestem na bieżąco z tematem, ale w Poznaniu chyba już nie ma:(

      Usuń
  27. Wizyte mam. Rodzinnom. Bat mi przyjechał (lubiany,kochany) to dopiero teraz sie dorwałam i nie bede orginalnom - OJACIE, ORKO !!! :))))))))) , za całokształt ;))!, reszta jutro, jak (lub o ile ) wstane ;). A - koty już w pełni u siebie, nawet brata potraktowały przyjażnie :)). Wrzuce tylko tak ogólnie, że moja Babcia wyszła za mąż mając lat 17 ;)....i że "jak się żenić.. to tak jakby w uniesieniu w równe nogi skoczyć w studnię .."....... ;)))) Czymcie sie grzędy, miłych snów wśród welonów ;))
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja Cię Koguta o tej porze jeszcze na nogach..toż to jutro kurejry zaspiom do pracy, bo nie będzie mial kto budzić:)
      Dobrych snów:)))

      Usuń
    2. :*
      jutro opowiedz, jak rezydenci.

      Usuń
    3. A ja się zaczynam martwić o starych domowników,czy już się jakoś integrują?
      Barbaro,poruszyłaś mojo wyobraźnię,tym lubianym batem hrehrehre .

      Usuń
    4. No paczaj Rucianko, do czegusz to prowadzom spotkania rodzinne ;)))) i pośpiech przy klawiaturze ;)
      A z drugiej zaś strony.....człowiek nigdy sam siebie dobrze nie zna...... ;) ta podświadomość i te takie frojdy tam....
      Barbara

      Usuń
    5. Rucianko, taka cicha woda, co nie? Że niby z kurami/kotami spać chodzi...

      Usuń
    6. O bacie własnie przeczytałam:)))))))))

      Usuń
    7. Ale na razie nie chcę o tym porozmawiać ;))
      Barbara

      Usuń
    8. Baśko, tu na rozmowy jest za późno. Działać mus.

      Usuń
  28. Ewa2, pokaż ten kapelusz od modystki! Zawsze chciałam mieć kapelusz i nigdy nie wyszło. Nawet na ślubie:) Ale jeszcze sobie sprawię. Może nawet od modystki, jesli jeszcze są:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dobranoc, Kurki! Ziewam tak szeroko, że chyba połknę stół.

    OdpowiedzUsuń
  30. Kalipso, pal licho stół, ale kompa nie łykaj!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale tu u Was wesoło:) A modystki jeszcze są w małych miasteczkach:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Arte, wesoło u nas, jak to po weselu!
    Aż nie chce mi się wierzyć, że ktoś jeszcze zamawia sobie kapelusz, zamiast kupić na allegro czy gdzieś:)

    OdpowiedzUsuń