sobota, 17 października 2015

Się pracuje!

Jeszcze tylko dwie wizualizacje i jedna poprawka!

Garde, pytasz, gdzie moi pomocnicy? A tutaj:

198 komentarzy:

  1. Boszszsz ...jakie zatkane było, wogle wejść nie było możno !
    Dziędobry ! U mnie też pracowicie aż za bardzo ! .. a te medzgi po lewo z paniom wenżem oplontanom to też rompek, czy zmyłka dla niepoznaki ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, najsampierw powiedz mnie co znaczy medzgi?

      Usuń
    2. Ewa doszły motki do Ciebie?
      Do mnie to chyba na piechotę zapylały, tyle im zeszło:((

      Usuń
    3. Doszły wczoraj ! Ja z zalatania zapomniałam o nich. Już zaczęłam robotę. I znów mam rozterkę, czy wzór dobry :) Pół motka na próbki różnych wzorów wyrobiłam, i dalej nie jestem pewna :) Chyba na 6 będę robić, bo jakaś sprężysta na 5 jest..

      Usuń
    4. medzgi, czyli jakby brudnopis :) ... bo przecież ORGINAŁÓW ! za chiny ludwe byś nie pkkazała :)

      Usuń
    5. Do mnie też wczoraj.
      Hmmm na 6 też może być, blokowanie załatwi resztę. Tak mi się wydaje

      Usuń
    6. Ewa, jak żyję, nie słyszałam tego dziwnego słowa! Medzgi? Po jakiemu to języku (sformułowanie mojej coś 5-letniej córki)?

      Usuń
    7. Moja znajoma na srbskim jazyku tak mówiła.

      Usuń
    8. A, widzisz! Jak w srbskim, to rozumiem!

      Usuń
    9. To od mazania. Wydaje mi się.

      Usuń
    10. Cuś jak nasze mazgaje albo mazaje :))) ?

      Usuń
    11. mazaje, mazgaje, mazgi, medzgi?

      Usuń
  2. Piękny warsztat! Rysuneczki jakieś majaczą, trudne do rozszyfrowania!
    Czyżbym była pierwsza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się Ewy wstrzeliły, prawie równocześnie. Łóżeczka też widoczne i mordki kocie za nim, jejciu ślicności!

      Usuń
    2. Ewa2, łatwe do rozszyfrowania będą w kalendarzu!

      Usuń
    3. Głosowałam że nie chcę widzieć rysuneczków, ale kłamauam.

      Usuń
  3. jednym słowem - artystyczny nieład :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem! Ten rysuneczek, to jestem ja, z kotami co mi mruczom kołysankę ;))
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśko, hrehre, zgadłaś, ale on, rysunek ten, nie wszedł do kalendarza!

      Usuń
    2. Właśnie miałam dopisać, że skoro tak niefrasobliwie go pokazałaś, to znaczy, że to nie jest wersja kalendarzowa ;)). Mam nadzieję, że nie wyrzuciłaś i dostane na pamiontkie ;)
      Barbara

      Usuń
    3. Baśko, takich pamiątkowych mam pełno!

      Usuń
    4. Ale nie tylko ze mua? Inni Cie też męczyli?
      Barbara

      Usuń
    5. Baśko, mam nie tylko z tua. Inni menczyli jeszcze bardziej!

      Usuń
    6. Bo ja to taka nieskomplikowana jestem......
      Barbara

      Usuń
  5. A gdzie jest pomocnik????
    Ale się Hanuś napracowałaś, podziwiam naprawdę. Już bliżej , jak dalej do końca:))
    Pomogłabym Ci chętnie ,no ale rysować to nie umiem ni w ząb.Jedynie mogę kciuki trzymać za pomyślne ukończenie projektu. Że będzie pięknie to nie mam wątpliwości :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Garde, pomocnik zalega przy kozie, tam teraz atrakcyjniej.
    Możesz pomóc snując fantazje na temat Lamy i Frytki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może tak jak U Krecika:
      "Paweł i Gaweł w jednym stali domku"- Lama i Frycia też początki miały nieco nerwowe, a Twoja Córuś za arbitra musiała robić:))
      No a potem pełna zgoda i uśmiechnięte mordki oraz spanie we wspólnym koszyczku.
      Ps. Pomocnik to wie gdzie się umieścić, oj wie:))

      Usuń
    2. Podjeżdża Lama do McDonalda,do okienka dla kierowców i mówi - poproszę jedną Frytkę na wynos.

      Usuń
    3. Rucianko, jak zwykle, paduam!!!

      Usuń
    4. I pytanie z okienka: Małą czy dużą?

      Usuń
    5. Małą,ale sprytną. ;)
      W nawiązaniu do mojego grafowierszyka.

      Usuń
  7. Ja dzisiaj już: 4 pralki prania, posprzątane w kuchni, wydane żarcie WSZYSTKIM, zamówiona szambiarka (oczekuję), przerzucona tona węgla, rozpalone w piecu, wyczyszczona kuweta, pozbierane gooowna na dworze, wprowadzone auto, gotowy obiad, zmieniona pościel, pozmywane, zakupy na tydzień w chacie, poczynione zamówienia internetowe konieczne, napompowane wszystkie rowery, naprawiony bagażnik, wyczyszczona kotłownia, narąbane drewna na rozpałkę... Się pracuje... Teraz: vin blanc, komputer i - zasiadam do pracy wreszcie;) Musze coś skończyć na cito, bo mnie powieszą za nogi... Pozdrawiam Koornik i ślę całusy.
    PS. Kot naszczał w łóżku: jak żyć?????????????????;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naszczać na jego szczyny. Zrozumie, co artysta chciał wyrazić, i sam przestanie.

      Usuń
    2. O wywołałam Krecika:)))))
      Czołem Kretku!!

      Usuń
    3. Agniecha ! genialne :))) W życiu bym na to nie wpadła :)))

      Usuń
    4. Agniecha - naszczam na jego posłanie;) To jest myśl... Tylko jest jedno "ale" - on tam wcale nie zalega... Tylko w moim łózku do k*&^$%#! nędzy&^%^$#!!

      Usuń
    5. Czyli nie naszczał, tylko tłumaczył Ci, że to będzie JEGO łóżko...
      Barbara

      Usuń
    6. Krecie, ale to raczej chodzi, żebyś na jego siki naszczała, pokażesz mu, żeś ważniejsza w stadzie :)

      Usuń
    7. Już ja mu k&^%#@! pokażę , kto tu jest najważniejszy w tym stadzie;))) Się zdziwi;)

      Usuń
    8. Ależ oczywiście, że on zalega na Twoim łóżku. Przecież on doskonale wie, że osobnik,który leży na tYm ŁÓŻKU, rządzi.

      Usuń
    9. a tak na stronie, to o ktorej Krecie swtalaas, zeby to WSZYSTKO wykonac? Z tej listy dla mnie by wystarczylo n cala pieciolatke dla trojki murarskiej!

      Usuń
    10. Klasycznie, wylegiwałam się do szóstej;)

      Usuń
    11. Krecie,ja tam nic nie gdakam ino powiem,że przejdzie Ci to razem z wiekiem:)))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    12. Ojtam, Krecie, jam zległa o czeciej!

      Usuń
  8. Krecie, w głowie mi się zakręciło!
    Kot prawdopodobnie naszczał ze stresu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zestresował się z przepracowania, patrząc na Kretowatą.

      Usuń
    2. Kot rano przyszedł do nas do łóżka i naszczał;) Po prostu. Bidulek, na pewno był zestresowany... potem;)
      Czołem gardenio! czołem Kury wszelakie;)

      Usuń
    3. Agniecha - 100 % mondrości z Ciebie przemówiło, sama sie zestresowałam, przeczytawszy, dwa razy, drugi ze zrozumieniem....
      Barbara

      Usuń
    4. Ażem urosła, tu, przed komputerem, że mnię tak doceniają. :-D

      Usuń
    5. Rośnij zdrowo :D
      Barbara

      Usuń
  9. Krecie, a jak układa się z Krukiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz lepiej, ale... żal mi psa;))))) Ja jednak jestem psiora jak Tupaja...

      Usuń
  10. Rany, Krecie, nic mu nie będzie, to mu tylko dobrze zrobi. Dowie się, że nie nad wszystkim da się panować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa jest! Generałowo Hano.

      Usuń
    2. A mnie go żal;) I już!!! I teraz mój najukochańszy!!! A to kocisko jest Księciowe - nie uwierzyłybyście, jak się skumali;)

      Usuń
    3. Ja wierzę, znam takie przypadki.......
      Barbara

      Usuń
    4. To tak jak mój ojciec, kiedy mama zadecydowała, że będą mieli kota. Całe życie się zapierał ręcamy i nogami. A tu kota się pojawiła, parę dni było jako tako średnio, następnie kotka umościła się ojcu na kolanach. Tylko ojcu. I okręciła se srogiego kotożercę dookoła ogona. A co mój ojciec powiedział w tej sytuacji,( kulałyśmy się z mamą ze śmiechu ), cytuję: "Popatrzcie, jakie to mądre zwierzę."

      Usuń
    5. Hrehrehre, to bardzo męskie :D
      Barbara

      Usuń
    6. No jakbym Księcia słyszała;)))

      Usuń
    7. U mnie to samo. Zero oryginalności u tych facetów.

      Usuń
    8. Krecie, Krukowi naprawdę dobrze zrobi, jak się przekona, że są i inni na tym świecie, ego mu trochę spadnie:))

      Usuń
  11. O rany pomocnicy zmienili branżę !!!!
    Za piecowych robią vel palaczy:))
    Tylko Frodula jeszcze brakuje ale jemu tam chyba za ciepło by było, w jego fiuterku:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garde, Frodul trzyma ciepełko przez okrągły rok. Dla niego im zimniej, tym lepiej!

      Usuń
  12. CzyjamogęzłapaćoddechpokomentarzuKretowatej? U nas się mówi w takich okolicznościach (nie obrażając nikogo): kreta ci wpuścili w tyłek, że tak zapierniczasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę Cię, nie każ mi sobie wyobrażać tego.

      Usuń
    2. Krecie, tak mię moje nierópstwo zwstydziło, a propo Twojej listy dzisiejszych dokonań, że wziełam i posprzontałam !

      Usuń
    3. ja tylko nieco w kuchni, ale jak nie dzisiaj to kiedy????

      Usuń
  13. pomocnicy pomagaja i robia ogrzewanie podlogowe....

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj Ewo, ja też ledwo dycham ! Można się zmęczyć samym czytaniem ! A wyobrażać sobie nie bede...:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam do mnie, Krecie! Moje mieszkanko małe, ogarniesz je góra w dwie godzinki - gdzie! W takim tempie w godzinę! A potem będziesz miała wolne! Obiad Ci sama ugotuję. I inne posiłki, i podam osobiście, z deserem :))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ninko, Kretowata do mnie ma bliżej:)))
    Tylko te obiady...

    OdpowiedzUsuń
  17. Kretowata to za własnym ogonem nie zdąży;))) czy Krety mają ogon, btw?

    OdpowiedzUsuń
  18. Majo, taki krótki, jakby obgryziony przez te krety, które depczą mu po piętach.

    OdpowiedzUsuń
  19. U nas też się pracuje... tyle, że w pyle i kurzu bo "szybkie przemalowanie" nie chce się skończyć i trwa i trwa i... :(
    a kotowe radochę mają ak tylko uda im się przemknąć do pokoju, i paść w ten pył... ;-)))
    tylko ja jakoś tej dzikiej radości podzielać nie potrafię :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziędobry, przytkiwa mnię od przeziębienia, a tu jeszcze ze smiechu dodatkowo,rucianka jak coś powie,to z butów wyrywa;))) Z tym szczaniem na łózko,to współczuje, alek ot jakiś problem ma, albo znaczy teren, tak mi weteryniarka wytłumaczyła,ze najczesciej to znaczenie terenu,no chyba,że choroba.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem Mruczek się wprowadza i wyraźnie daje do zrozumienia, że to jego rewir.

      Usuń
  21. Cześć dziewczyny, po strasznie męczącym tygodniu padłam wczoraj jak zdechły kapeć. A dzisiaj nic nie robię i bardzo mi z tego powodu dobrze. To znaczy zrobiłam wreszcie zadanie dla Hany. Hanuś, wysłałam na maila, tego drugiego. Telefon twój zasięgu nie miał on.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziemdobry, wrocilam wlasnie z wieszania zaslon, ktore zdolalam chylkiem sfocic i bede zamieszczac. :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Pomocnicy mają jednak najlepiej. Taka pomoc też jednak się liczy.

    OdpowiedzUsuń
  24. Tojav, pomocnicy ZAWSZE mają najlepiej. Tylko narzędzia podają. Jak ten uczeń szambonurka:)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Pomocnicy tacy umordowani, że hej.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy ktoś ma jakieś wieści od Czarnego Kota??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, że CzeKo nadała komunikat w poprzednim poście!

      Usuń
    2. Hej jestem jestem, niestety moj srajfon nie dal rady pobrac komentow pod poprzednim postem. To dopiero nadrobie w domu, ale moze i lepiej bo śmiech jest dla mnie poki co bardzo bolesny, wiec prawie umarlam czytajac teksr Mariolki, a wlasciwie jej kuzynki czy pamieta czasy Grunwaldu:))) no tego chyba nie da się pobic?

      Usuń
    3. a rano tez umarlam jak mi maz opowiadal jak maja takiego zartiwnisia w pracy, i ktos mu utarl nosa;) nie musze mowic kto. W kazdym badz razie kilka nieduzych kamieni podnosi smak zupy odrzewanej w mikrofali o wiele cennych skladnikow. Od tej pory wszyscy sa podejzewani, ale nikt nie wie kto mu wycial taki numer:)

      Usuń
    4. Tutaj faktycznie bywa niebezpiecznie dla tych, co nie bardzo mogą się śmiać.
      Jak Kurczaczek? Śpi i je jak na takiego małego mężczyznę przystało?
      Dobrze, że dajesz znać.

      Usuń
    5. Troche bylam otumaniona, chyba przez ten lek co to mial mnie uśpić na czas czyszczenia i szycia a nie dal rady. Mąż twierdzi, ze strasznie blada jestem.Ogolnie dobrze sie czuje, przeciwbolowe ograniczylam do minimum bo cosik wątroba nie zaskoczyla jak trzeba i dlonie mam opuchniete w swedzacych plamach. Dzis jest super bo jestem sama w pokoju:)a nawet bylo jakies 8 godzin ze oddzial byl tylko moj i Mlodego. Normalnie luksus jakbym piętro w hotelu wynajela:). Pod wieczor przybyly dwie oczekujace mamy i tez kazda swoj pokoj dostala. Przez dwie ostatnie noce mialam sie odezwac, ale mialam chrapiaca sąsiadkę i nie moglam sie skupic ani spac. Stad moje milczenie, bo bylam calkowicie rozbita.

      Usuń
    6. CzeKo, kiedy masz szansę na powrót do domu?

      Usuń
    7. W poniedzialek po obchodzie wychodzimy. To jest taki nieduży szpital, nie maja problemu ze znalezieniem lozka dla pacjentów no i trzymaja jak procedura nakazuje czyli pelne 4 doby po cesarce. No i oczywiscie jesli z dzidzia wszystko ok. A raczej tak. Z karmirniem nie mam kłopotu, mlody tez juz zalapal swoj rytm i je co 2-3 godziny. Wiec jest nadzieja ze dzis pospimy spokojnie i jutro me blade lico przestanie straszyć malzonka:)

      Usuń
    8. Miłych pogaduchow Kurki, ja wskakuje kolo mego Koteczka odsypiac braki:)

      Usuń
    9. Dobrej i spokojnej nocy CzeKo:)

      Usuń
    10. Odsypiaj, odsypiaj, a Kurczaczka w stópkę od babci-kury ucałuj.

      Usuń
    11. Kocie, śpij słodko razem z Kociaczkiem:) I jakiś odplamiacz na te plamy znajdź! Buziaków moc.

      Usuń
  27. Mika, z wczoraj bodajże, wszystko było w porządku. Może są już w domu i wiesz - zaczęła się polka-galopka:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Hana, to Ty oprócz kominka masz jeszcze piec-kozę? Nie zarejestrowałam...
    Zwierza wiedzą gdzie się w cieple ułożyć...

    OdpowiedzUsuń
  29. Dobry wieczór.
    Dzisiaj Kraków moknie. Cały dzień kapie, siąpi, pada, leje i tak na przemian.
    Miłego wieczoru Kurki.

    OdpowiedzUsuń
  30. Już tak prędko do domu by ich pognali? No kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Mnemo, nawet dwie kozy. Ale wtedy chyba była tylko jedna. One są lepsze niż kominek!

    OdpowiedzUsuń
  32. mam kozę.Lubię jak ogień buzuje;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja tez napaliłam w piecu ino ja w kaflowym, w drugim pokoju tyż napalone i na tamtym leży Myk i piecze się na jutrzejszy obiad, będyma mieć na jutro kocine na obiadek hehehehe. Jak go widziałam przed chwilą to wyglądał jak by już dochodził ;)))
    To mała szczypta czarnego humoru dla rucianki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija ja nie obeznana, powiedz mi z czym ta kocinę podajesz??
      Jakie buraczki czy cuś w tym guście?

      Usuń
    2. Gardenia z żalem powiadamiam, że z kociny nici, Myko siem wyparzył na piecu iiiiii ożył ;)))

      Usuń
    3. To co będzie na obiad jak zwierzyna dała drapaka????

      Usuń
    4. Zrobiłam dzisiaj coś a'la leczo na dwa dni, a kocina to myślałam, że będzie ekstra, ale lepiej że ożyła bo ze mnie strasznie marna kucharka, a z takim mięsiwem nie mam już żadnego doświadczenia, po za tym to lubię swojego Myka żywego ;)))

      Usuń
  34. Matylda, buzuje, aż huczy, ale to latanie i podkładanie bez przerwy jest upierdliwe dosyć. A jeśli zapomnisz na godzinkę, to kaplica. Już dwa razy dzisiaj rozpalałam. Z tego powodu najbardziej nie lubię zimy.

    OdpowiedzUsuń
  35. Mi tam buzuje w gazowym, już mi tyłek cierpnie jka pomysle o rachunkach za gaz,buuuuuuu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten bul:)Doro.Ja po za sezonem grzewczym płacę sobie wyższe rachunki coby na zimę nie zwariować:)

      Usuń
    2. Dora, tak naprawdę to nie ma taniego środka grzewczego... Ja też gaz, zima trudna.

      Usuń
  36. Przy takich perypetiach to sobie egoistycznie myślę, że nie ma jak centralne. Tylko na kaloryferze ani kot się nie upiecze, ani się do niego przytulić...Bywa, że tęsknię za kaflowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo lubię swoje kaflowe piece, ale na co dzień wolałabym centralne.

      Usuń
    2. Wierzę. Bezwonne, nie trzeba rozpalać, węgla nosić (chyba że na wkładkę są), pilnować, żeby się porządnie napaliło. Pamiętam to z dzieciństwa i młodości.

      Usuń
    3. Mieszkam na 3 piętrze starej kamienicy, a węgiel w piwnicy, jeszcze jakieś 5 lat temu byłam w stanie wejść z wiaderkiem do góry, teraz już nie. Dobrze że jest ktoś kto jeszcze daje radę wnosić. Ale palić w piecu lubię, to trochę jak w kominku, a ja lubię ogień, taki oswojony.

      Usuń
    4. Nam gospodyni na stancji dała niższy czynsz, ale węgiel z piwnicy trzeba było nosić, dla niej też. Rąbanie było świetne na wszelkie chandry i rozgrzewkę.

      Usuń
    5. Marija, masz alternatywne ogrzewanie, czy tylko piece?

      Usuń
    6. Ja na to 3cie piontro u Mariji moze i dolazlam, ale slowa juz zadne ze mnie nie wyszly poza imitacja w postaci charczenia...

      Usuń
  37. Tak, coś za coś,to prawda, ja też bym już nie chciała latać do piwnicy i targać wiader z węglem.

    OdpowiedzUsuń
  38. Wprawdzie nie latam do piwnicy, ale do obory i owszem...

    OdpowiedzUsuń
  39. Hano,to przynajmniej latasz po płaskim:)

    OdpowiedzUsuń
  40. No, po płaskim. Ale jak zawieje, albo cóś, to najpierw mus odkopać:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Widział ktoś Kalipso? Kalipsoooo!!!

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie spisz, Mika? Bo ja nie śpię, hrehrehr! Coś dzisiaj Kury mało rozmowne.

    OdpowiedzUsuń
  43. Miałam nie spać, ale chyba już czas.
    Dobrej nocy Kurkom. Pogoda dzisiaj barowa, to spać się chce, a robota nie idzie, wena sobie poszła, albo utopiła się w kałuży.

    OdpowiedzUsuń
  44. Ewa2, a mnie właśnie dopadła i szkoda mi iść spać!

    OdpowiedzUsuń
  45. Jednakowoż idę spać, bo wena weną, ale zwrok woli dzienne światło. Gaszę! Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
  46. Niech dzień będzie dobry dla nas wszystkich i owocny w twórczość dla Prezessss:)))
    Rucianko a jak pudło na kapelusze?Któregoś dnia wrzuciłam ten temat w google i pokazały się one.
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, ale ja mam wygórowane wymagania ;)
      Mają być nie ozdobione i tanie. Najlepiej żeby były ze sztywnej tektury.
      Nawet znalazłam coś w miarę ok, jednak troszkę za małe.

      Usuń
    2. To jakie Ty masz kapelusze? Z gniazdami czy owocami czy piorami bazancimi?

      Usuń
    3. Sombrerro z galeonem....
      Barbara

      Usuń
    4. Żagle opuszcza jak woalke..
      Barbara

      Usuń
  47. Dzień dobry Kury.
    Dzień taki szaro -bury.

    OdpowiedzUsuń
  48. Dzień dobry Kurki.
    Dzisiaj słonko wyszło zza chmur, nie pada, 10 stopni.
    Miłej niedzieli, ciepła i niech się uda wszystko co zamierzacie.

    OdpowiedzUsuń
  49. Dziędobry, odpadłam wczoraj,oczęta już łzawiły.
    Noc była zimna, dopiero słońce przebija się przez mgłę.

    OdpowiedzUsuń
  50. Czołgiem Kureiry! U nas nic się nie przebija. Ani nie pada. Taki beznadziejny, pogodowy constans.

    OdpowiedzUsuń
  51. Południe już, ale dzieńdobry ;)). Hana , Gucio objawiła mi się jako kultowa scena z "Pół żartem, pół serio" - Zuzia go wdzięcznie uwodzi, on żałośnie , ze zwieszonym łepkiem i uszkami mówi "ale ja NIE jestem mężczyzną"... na co Zuzia - "nobody is perfect" i padajom sobie w ramniona ;))
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  52. cześć, CzeKo z synusiem!
    cześć, Mamalinko!
    cześc, Kurociotki!
    dorzucam swoją wizję Gucia:
    Gucio kręci pirueta, dookoła niego wirują motyle/serduszka, obok siedzi wpatrzona weń Zuzia i trzyma w łapie tabliczkę z oceną, a z jaką? no pewnie z dziesiątką :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Odpowiedzi
    1. Gucio z Zuzią w upojnym tangu?

      Usuń
    2. No chyba że z różom w zembach...
      Barbara

      Usuń
    3. no pewnie że z różą. zapomniałam :)

      Usuń
    4. I śpiewa jak Łucja Prus - "ustami śmiało po nią sięgaj..."
      Barbara

      Usuń
    5. A kość nie może być?....w tych zembach^^...

      Usuń
    6. W gardle to ość, z karpia, i można dać na grudzień ;)
      Barbara

      Usuń
  54. Ale ona,ta Zuzia, przecież nor-mal-nie go uwiodła !!! To nie może zostać zapomniane ;)! Poleciał na perfume !
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Zuzia niech powie, że sypia ubrana tylko w Chanel nr 5:))) A Gucio opętany zapachem idzie ku niej z zamkniętymi oczkami, węsząc namiętnie.

      Usuń
    2. dobre! :)
      Gusio z nosem przy ziemi, złapał trop i leci za oparami, które wiodą do Zuzi uwodzicielsko upozowanej w fotelu, trzymającej w łapce flakonik Chanel nr 5.

      Usuń
  55. No, a Frytka, otulona futrem z lamy, trzęsąc się z zimna, siedzi na kozie-frytkownicy .....
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśko, jak narysować rzeczone futro, żeby od razu było wiadomo, że ono z lamy??? Nie mam zielonego pojęcia, jak wygąada futro z lamy!

      Usuń
    2. Jak Twój Frodo.....tylko czarne abo bronzowe
      Brbara

      Usuń
    3. Taka "mokra włoszka"
      Barbara

      Usuń
    4. Wysłałam Ci na maila autentyczne fiutro z lamy, wygrzebałam w szafie. Dostałam w spadku po siostrze, ma ponad 30. Przywiozła w ciężych czasach PRL z Czechosłowacji.

      Usuń
  56. Hanuś do Gucia to mi pasuje ta scena z "Zakochanego Kundla" jak jedzą wspólnie makaron.
    Może coś w tym stylu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obawiam się, że makaron mógłby podpadać pod plagiat.

      Usuń
    2. No nie musi być zaraz makaron, nie upieram się.
      Może jaki inny smakołyk:))

      Usuń
    3. To już było we wcześniejszych propozycjach...

      Usuń
  57. Odpowiedzi
    1. Zawsze można się obronić,mówiąc że to inna odmiana róży.

      Usuń
    2. A nie może to być kabanosik albo insza parówencja?:)

      Usuń
  58. Mnie się bardzo podoba wersja Miki - Gucio wabiony smugą zapachu, łapie trop, pędzi jak szalony aż do Zuzi, co jak opisała Mika, otulona jedynie Chanel no 5 , patrzy na niego trzepocząc rzęsami. KURTYNA ;))
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  59. W gardle to ość, z karpia, i można dać na grudzień ;)
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten bloger znowu wi lepiej co ja chcę i gdzie , wrrr
      Barbara

      Usuń
  60. Bądźcie czujne, za chwilę otwieram nowy wybieg!

    OdpowiedzUsuń