No i już. Z górki z tą zimą, chociaż od jutra podobno ma nastać. Teraz tylko karnawał, bal za balem, kajecik cały zapisany, a potem to już wiosna i wiosna! Rozochocił mnie dzisiejszy koncert noworoczny z Wiednia. Niby nic wielkiego, ale jak pięknie było! Muzyka Straussów to samograj, nieboszczyka z grobu poderwie, ale ten entourage! Przepięknie udekorowana sala kipiała od żywych kwiatów, a publiczność! Publiczność w wieczorowych strojach, panowie pod muchami, panie w prawdziwych kreacjach, muzycy ubrani wszyscy jednakowo w białe koszule, srebrne krawaty i popielate spodnie w prążki. Nie bez znaczenia jest fakt, że koncert jest transmitowany na żywo. Patrzyłam na ludzi i wszyscy wydali mi się jacyś ładni i gładcy w sobie w taki spokojny sposób, bez blichtru i udziwnień. I pomyślałam sobie, że u nas na bank trafiłby się ktoś w przysłowiowym porozciąganym swetrze i adidasach. Nie zepsuło mi to wszak odbioru, zwłaszcza że publiczność w filharmonii nie widziała wszystkiego. My, gorszy sort przed telewizorami, mogliśmy podziwiać popisy koni i jezdzców z Hiszpańskiej Dworskiej Szkoły Jazdy z Wiednia. Szkoła istnieje nieprzerwanie od czasów renesansu!
W transmisję koncertu wpleciono "końskie" scenki, nie tylko z treningów, występów i ze stajni (ale z jakiej stajni - chętnie zamieszkałabym w jednym z boksów!), ale także z plenerów. Jedno ujęcie zachwyciło mnie tak, że aż mnie zatchło i poczułam ciary na plecach. Niby banał - wybiegające na zieloną łąkę białe konie andaluzyjskie ze zrebakami, w tle góry i muzyka Straussa. Normalnie zamurowało mnie, a łatwa w te klocki nie jestem. No trafiło mnie w czuły punkt i już.
Orkiestrę prowadził Gustavo Dudamel, wenezuelski, zaledwie 35-letni dyrygent i skrzypek, od którego aż tryskało humorem i jakimś takim ciepłem - nie potrafię tego nazwać. Koncert na pewno będzie powtarzany, warto wyśledzić kiedy i sprawić sobie ucztę. Jest już na you tube, ale bardzo słabej jakości, szkoda czasu i atłasu.
Chciałabym usłyszeć i zobaczyć taki koncert na żywo. Zasięgnęłam języka i zejszło ze mnie powietrze. Bilety kosztują od 100 do 940 euro, ale nawet nie o to chodzi, chociaż chodzi. One są losowane, a zapisać się do losowania należy do 25 stycznia br. Szczęśliwcy zostaną powiadomieni o ewentualnej wygranej i dopiero wtedy płacą. Miejsc jest tylko 900, a chętnych rokrocznie ok. pół miliona. Szansa jak na szóstkę w totka. Od razu mi przeszło...
noworoczne koncerty filharmoników wiedeńskich to jeden z niewielu powodów, dla których mi ciut żal, że wywaliłam telewizor. tradycyjnie oglądaliśmy całą rodziną.
Bozszsz!!! ogladalam tez oczywiscie, Dudamel es duma Wenezuelczykow, wszystkich, tych z chavistowskich i tych z opozycji, ale opozycja mu zarzuca, ze czesto bierze udzial w prorzadowych celebracjach, onze twierdzi,ze polityke nie miesza z kultura...nie mniej uwaza sie go za sympatyka aktualnego rzadu, chociaz ostatnio chyba sie nie wypowiada, podejrzewam,ze mial slabosc do Chaveza...w tej chwili przebywa za granica, jest dyrektorem muzycznym Filharmonii w Los Angeles. W Europie jest bardzo szanowany i zapraszany do prowadzenia orkiestr przeroznych. Venezuejlosa , ktoremu obwiescilam ,ze Dudamel prowadzi koncert bozonarodzeniowy, duma rozsadzala i wysluchal go od pierwszej do ostatniej nutki, co mu sie nie zdarza czesto... Nie ulega watpliwosci, ze to jest wielka osobowosc,mowie o Dudamelu, i jest fenomenem muzycznym...
Grażyna, bardzo mi się podobał, chociaż dopiero na końcu dowiedziałam się kto zacz. Młody taki, a karierę robi zawrotną, i dobrze. A polityka, cóż, nie tylko u nas dzieli świat i ludzi:(
Hana, pewnie znalazlas ten artykul z wyborczej na temat Dudamela. http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,95158,8014075,Bogowie_muzyki_z_Wenezueli.html
Dudamel jest najslawniejszym wychowankiem Jose Antonia Abreu, Tworcy "El Sistema" , programu ksztalcenia mlodziezy muzycznie, mlodziezy z najbiedniejszych sfer spolecznych Wenezueli. Ten "system" powstal 1975 roku, niemniej Chavez dal do zrozumienia swiatu, ze to jego pomysl, i zrobil z niego chwyt propagandowy. I o to ludzie maja prentensje ze Dudamel pozwala na takie przedstawianie sprawy , mimo ze ten pomysl byl finansowany przez poprzednie rzady tez, oczywiscie trzeba przyznac, ze najwiecej finansowo lozyl na ten projekt Chavez...jak widzisz polityka miesza wszedzie.
Tak sobie pomyslalam, ze tak pomyslisz o tej osobowosci, wiec dlatego wyjasnilam ,ze to Dudamel. Venezuejlos w innym sensie ale tez jest dosc niezwykla osobowoscia .
Grażyna, tak, czytałam o tym wszystkim. Bardzo mnie zaintrygowało kiedy się dowiedziałam, że ma dopiero 35 lat, więc rzuciłam się do krynicy wiedzy tzn. do googla:)
No widzisz, Hana, lepiej przed telewizornia, bo do ceny biletu musisz dodac cene kreacji i bizuterii, a to juz idzie w tysiace eurasow. Ile by mozna psow i kotow nakarmic. No snobizm i juz, wiec lepiej w pizamie przed ekranem, bo to jeszcze kunie w gratisie. No nie ogladalam, bo zajeta bylam oprowadzaniem Placzka po okolicy i marznieciem do szpiku. Szkoda. Jak zobaczysz, ze powtorka, to daj znac. :)
Kurczę, Pantera, jasne że można obejrzeć w gatkach będący, ale taka gala to element urody życia. To trochę jakbyś jadła trufle na gazecie. Można, smak ten sam... W kwestii powtórki śledz programy w tv jednej i drugiej, bo to we świat szło. Jam nietelewizyjna.
Najlepsze życzenia noworoczne całemu Kurniku ♥ Koncert z Wiednia oglądam rok w rok. W ciągu 30 lat nadawania nie widziałam go może ze dwa razy. I zawsze oprawa jest cudna, że aż dech zapiera. W tym roku dekoracje kwiatowe nie do końca mi się podobały. Ale reszta aż zatyka :) Hanuś, to samo mno wstszonchło. Jak te konie wyleciały na łąkę, to magia. A w tle Straussowy walc ekscentryczny. A zauważyłaś, że matki były białe, a źrebaczki ciemne ? I zachwyciły mnie suknie taftowe niebiesko-zielone tancerek. I dyrygent pięknie publiką dyrygował w bisowanym "Marszu Radetzkiego :)
Ewa, ony wiedzo co robio, jak ipo co. Nie przypadkiem zatrzonchła nami ta sama scena, ale niech im tam będzie. Mną wstrząsnęły też stajnie, cały ten ceremoniał z siodłami itd. Widziałaś na jakich wieszakach i jak zabezpieczone wisiały siodła?
Widziałam te siodła w szeregu wysoko zawieszone, i też było to dla mnie wstrzonsajonce :) I ceremoniał, i jak te koniki szły takie przekrzywine tak pięknie :)
I widzisz, przypomniałaś mi, że faktycznie, kidyś się oglądało, ale to było hektar czasu temu. A ja nie wiedziałam, co mam oglądać. Wu zapuścił Królową Śniegu, nowy jakiś film, ale nie dałam rady, to poplątanie z pomieszaniem, bajka plus Tomb Raider i na dodatek z dubbingiem, teksty miejscami żałosne. Czarownica była zdecydowanie lepsza, a Przepiórek nie było na torrentach...Wczoraj w południe, kiedym kręciła się przy obiedzie leciał piekny film o Biebrzy. Dziś znalazłam go na jutubie, ale zamiast lektora była tylko muzyka. Popołudnie dziś przespałam i jeszcze mi się chce.
Masza, ja też nie trawię przerabianych z czegoś na coś klasycznych bajek/baśni. Na ogół to poplątanie z pomieszaniem właśnie. Poluj na "Przepiórki" - nie sądzę, by Cię rozczarowały.
Swietna ksiazka i bardzo fajny film...po hiszpansku ta powiesc Laury Esquivel, Meksykanki, nazywa sie "Como agua para chocolate" ( jak woda na czekolade), bardzo mi sie ta powiesc podobala...i film tez. Byl ten film wyswietlany w Polsce?
chyba wrecz oba razem, czyli Wieden z Karajanem. te koncerty pode jego batuto to moje dziecinstwo i wczesna mlodosc w domku. a potem mu sie pomerlo a potem sie okazalo, ze on jakis hitlerowiec byl....
Ale mam nadrabiania! Tu już się uporałam, jeszcze mi poprzednie komenty zostały. Koncertu nie oglądałam bo mnie w domu nie było, powtórkę obejrzę jak dotrzymam, bo trochę padnięta jestem i po porcyjce łyskacza, którą uraczył mnie zięć. Pyszna była.
a ja widzialam Lipizanery na zywo. w bardzo mlodym wieku, ale wrazenie wzielo i zostalo ;)
w domu co roku ogladalismy i sluchalismy koncertu wiedenskiego, Straussy wszystkie byly Tatki ulubione. teraz ciagle zapominam alboco. I potem zaluje.
Nasi jedni znajomi zainteresowani byli pojechaniem na koncert ale wlasnie ta loteria ich raczej ostudzila...no i fakt, ze trzeba miec super wystrzalowa kreacja. Ja na ten przyklad W OGOLE nie mialabym w co sie ubrac!!!
grzebie sobie w pamieci i wychodzi mi, ze te koniki cwiczyly, a bylo to autentycznie...u E II Regina, na zadniej stronie Buckingham Palace! Lat mialam 13 i pol. w ogole grzebiac dalej, to stajnie krolowej otwarte sa dla publiki, ale nie ciagle i mysmy jakos weszli nie jako tlum turystow. Na pewno przez te ciotke, co i miala chody wszedzie i jej koneksje. ona za wojny pracowala przy wymyslaniu radaru. znala sie z przeroznymi ludzmi (nota bene jak moja tesciowa, ktora ten stary zbereznik Graham Greene podrywal, oraz ktorys z czterech slynnych szpiegow ). Juz pomijam te Lipizzanery , ale pamietam obiadek u przyjaciol cioteczki, kolo zamku w Windsor...oni tak jakby w stozowce mieszkali - strozowki sa przy wszystkich bramach wjazdwych do palacow, zamkow etc, lodge sie to nazywa i moim cichym marzeniem jest w takim czyms mieszkac.
No wiec z ich tej strozowki bylo widac glowna droge-dojazd do Windsoru. ja to bralam na szczene, potem potem sie zorientowalam, co to byli za znajomi - zarzadca zamku, hrehrehre. No a ja mialam 13 lat i tego typu rzeczy nie robily na mnie wiekszego wrazenia. I dalej nie robia, pamietam ich troche przez mgle, ale pani domu skrocila mi na poczekaniu plaszczyk.
Hanuś, wszystkom przeczytała i streszczam: Kury, Kurki i Kureczki samych szczęśliwych chwil w Nowym 2017 Roku życzę Wam, Waszym bliskim i zwierzaczkom małym i dużym. Niech nikt nie choruje, niech będzie spokój na świecie i żeby nie brakowało żadnej z nas kasy i uśmiechu. Niech żyje Kurnik. Do zobaczenia o 22-ej. PS. Darujesz mi Hanuś już tę pokutę? Nogi mi popuchli - jak co dzień eh...
Mnie też podobają się Jego loczki!Hano dziękuję za polecony film Annavilmie za namiar,właśnie go obejrzałam,piękna opowieśc o namiętnościach,do mężczyzny i do sztuki kulinarnej i równocześnie smutna refleksja nad kultywowaniem tradycji rodzinnej,gdzie najmłodszą córkę poświęcano do opieki nad rodzicami.Piękny film,bardzo polecam.Miałam dziś miły dzień rankiem poczytałam książkę potem posłuchałam koncertu teraz obejrzałam film,podobno jaki Nowy Rok taki cały rok,osobiście nie miałabym nic przeciwko takim dniom.Ale czas iść spać,jutro nie ma zmiłuj się:( Życzę spokojnej nocki i miłych snów:)Dobranoc.
:) To dobrze,ze wasze rytuały nadal są i radują serca! Ja akuratnie nie gustuję w takiej muzyce,ale doceniam.Za to rano w trójce swietne przebudzenie miałam,bo dwie panie prezentowały chorały gregorianskie i inne pieśni, załuje ze byłam lekko zacmiona bólem głowy,bo to byl swietny program. Skokówn ie ogladalismy,bo bylismy w górach i było cudnie. Tego nam dzisiaj było trzeba.
Prawie całą godzinę ślęczałam w internetach nad nowym rozkładem jazdy MKS, bo ja niezmotoryzowana jezdem. O matkuzcórko co nawyprawiali. W stosunku do mnie, to zrobili mi jeszcze lepiej, ale pozmieniali godziny, numery linii - wyższa szkoła jazdy z połapaniem się. Dziękuję PrezesKurze za wyrozumniałość do mych kulanek. PS.Koncertu nie miałam zakodowanego i sobie spałam.
jeju jaki cudny ten Dudamel i jego loczki! nie mialam wlaczonego glosu ale wiedzialam, CO graja i ten Dudamel nie tylko pieknie dyryguje orkiestra ale i publicznosciA!
Na dzien dobry troche plotek...w czasie koncertu noworocznego w Wiedniu, wiele razy w czasie transmisji pokazywano sliczna dziewczyne w zielonej kreacji, usmiechajacej sie kiedy kamera na nia sie kierowala, to muza Gustawa Dudamela, od roku jego nowa milosc, Dudamel po dziesieciu latach malzenstwa z przesliczna Wenezuelka, Eloisa Maturen, tancerka baletowa i dziennikarka, rozwiodl sie. Ma syna z Eloisa, teraz czteroletniego...
Dzieki Annievilmie przypomnialam sobie film "Przepiorki w platkach rozy"...czyli wczorajszy dzien byl pelen wrazen! Dzien Dobry Kureiry!
Dzień dobry. Dzień zapowiada się pogodny, nie ma chmur, -4. Oejrzałam wczoraj fragment koncertu i padłam. Nie dałam rady, no i na ekranie kompa kiepsko się ogląda. Miłego dnia Kurkom życzę.
No to witaj Kurniku:) Obejrzałam sobie powtórkę koncertu.Pierwsza część.Widziałam panią w zielonej sukni,z gołym ramieniem.W pewnej chwili pokazali jak pani ta całuje w rękę osobę,kobietę?siedzącą od owej jako trzecia.Trochę mnie to zaskoczyło.Może to była matka dyrygenta a to była jakowaś oznaka szacunku?Muszę przyznać,że nie zawsze oglądam tv tak dokładnie bo z reguły przy tej czynności ręce mam zajęte jakowąś robótką ale do łóżka już takowej nie biorę więc mogę oczy skupić na oglądaniu. Kwiaty piękne,choć bywały piękniejsze kompozycje.Zauważyłam nawet w jednym miejscu ananasa z liśćmi:)Wydaje mi się,że na widowni była przewaga mężczyzn i panie aż tak bardzo wieczorowo nie były poubierane.Muszę teraz pilnować programu z tv na drugą część koncertu bo Marszu Radetzkiego nie było a i liczę na te...konie:) Zastanawia mnie też,dlaczego w trakcie koncertu a po kilku utworach,dyrygent na kilka chwil opuszczał swoje miejsce i gdzieś znikał? Miłego dnia:)
Przeczytalam, ze dyrygent wychodzi, kiedy jakies zmiany organizacyjne sa potrzebne wsrod muzykow, ktorys opuszcza sale inni sie wlaczaja...albo utwory zdecydowanie sie roznia stylem. w ten sposob zaznacza sie inna czesc koncertu. Maria Valverde , nowa muza Dudamela, jest aktorka hiszpanska, zostala zaproszona do Wenezueli jako aktorka bioraca udzial w filmie o wielkim bohaterze niepodlglosciowym,wenezuelskim Szymonie Bolivarze...muzyke do tego filmu skomponowal wlasnie Dudamel, na planie filmowym sie poznali, bylo to w 2013 roku. Hiszpanie sa bardzo plotkarskim narodem, zauwazyli pocalunek zlozony przez Marie na reke pani, podejrzawali, ze to jakas bliska osoba dla Dudamela, obok muzy siedzial ojeciec Dudamela, wiec to mozliwe, ze to mogla byc jego matka. Maria Valverde miala nie suknie, tylko taka elegancka bluze , zielona, z golym jednym ramieniem i czarne wieczorowe spodnie, Hiszpanie uwazali ,ze byl to stroj super! tyle plotek!!!
Opakowana,toż samo pomyślałam lub brał łyczek czegoś na podniesienie animuszu.To trwało krótkie chwile,ino na długość braw. Dzięki Grażynko,znaczy bystra ze mnie Kura;)a zieloności nie mogłam dostrzec do końca więc wzięłam to za suknię:)
to ja mam z nim dwie godziny wytrzymac? no w sumie posiedzimy, zakasimy, popijemy, moze mnie w tylek uszczypnac, w tym samym czasie zaproponuje mu drugie uszczypniecie kiedy on bedzie ten zapis robil i juz. Poswiece sie z tym szczypaniem. jestem doswiadczona poza tym...
Witojcie Kury z rana. Pada śnieg. Czyli zima jednak będzie, bo zapowiadają, że u nas ma popadywać mniej lub bardziej intensywnie przez 2 tygodnie. Dobrze, że sprzęt do odśnieżania przygotowany - różowa łopata Agniechy stoi przy drzwiach.
jeszcze jej daleko do bajkowej, kokosze sie na rozlozonej kanapie w moim pokoju, pode kocykiem i czasem zerkne, choc mam chcec splunac, hrehrehr. nienawidze jezdzic po zimowych drogach!
Wszystkim Kurom (i Kogutom, Kurczakom itp.) wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Latka lecą a my wciąż pikne i młode, tylko dzieciska nam się starzeją... ;))) U nas jeszcze plucha, ale zapowiadają minusy i śniegi. Zima?
A ja chyba jedna jedyna, nie zachwycona taka cos... obejrzałam linka, obejrzałam kilka filmików na youTube i stwierdziłam, ze dla mnie to się nie wiele od cyrku rożni. Tyle ze widownia inna, lepiej ubrana i muzyka klasyczna. Dla mnie koń jest najpiękniejszy gdy może łepek podnosić kiedy chce, a nie trzymać pod sztywnym katem dla efektu, żeby było ładnie. Przeciw jeździe konnej, samej w sobie, nie mam nic ale te popisy to do mnie nie przemówiły.
Kjujewno, t się z Tobą zgodzę, ale nie znalazłam koni, które "podczas" koncertu biegały luzem, a chciałam Wam pokazać jakie są piękne. Każda tresura wzbudza we mnie co najmniej ambiwalentne uczucia. Chociaż dzisiaj nie mówi się "tresura", a "szkolenie". Jak zwał, tak zwał...
ja tez nie lubie.cos jak przygotowywanie psa na wystawe....moja Mama byla wlasnoscia foxterrierki, co okazal sie byc z rodowodem dluzszym niz na wszystkich... i zwiazek kynelogiczny wywarl presje na Mama. Mama zostala dokladnie iglupiona i sie zgodzila. Draga chyba wtedy miala ze 2 lata, wiedziala co lubi i czego nie i reszte miala w nosie...jak poiszlisly, chyba do Hali lUdowej, to juz nas ogluszyl rzegot i szczekanie. Draga chciala w tyl zwrot, ale trza bylo isc. podchodzili nas jacys na boku czy chcemy lakier do wlosow. to Mame oglupilo juz do konca,, bo za cholere nie wiedziala po co na wystawie psow jakis obcy dziad jej podtykal cichcem lakier do wlosow!!!. Pies byl ze stresowany i zlany potem, zupelnie jak Mama, ciagle ja ktos zatrzymywal i cmokal nad psem. na szczescie Draga zostala "wystawiona" wczesnie, zaraz potem cuieklismy stamtad wiedzac, ze to byl jeden raz i nigdy wiecej.
Draga byla obejrzana, nad ogonem i pod ogonem, na stoliku, ktos ja za brodke potrzymal, na co ona raczej reagowala zloieszczo. zrobili z niej kwadrat - prostokat, bo tak sie mniejsze pieski jakby obmierza. potem musiala przejsc od pana do pani i od pani do pana. Do pani - owszem chciala isc, ale gosciu wyraznie jej nie przypadl do gustu, bo odmawiala iscia ku niemu. widac cos miala do meczyzn! nie i nie. Mamie bylo wszystko jedno byleby szybko skonczyli te cyrki. jeszcze jej w sierci grzebali - nie insektow szukali a ...sladow lakieru do wlosow, w koncu to bylo foxterrier ostrowlosy tri-color. Zdobyla jakis zloty medal, za swoje zaslugi genetyczne, nie za zachowanie, rhehreher. medal od razu sie zapodzial, certyfikat zostal, bo nam sie pchal jakis rozplodowiec a ze bylo troje ludzi, co koniecznie chcieli dziecko Dragi, to zostala naloznica i miala 3 szczeniaczki. Dali nam kase za syneczka, te tescie Dragi, od czego Mama tez zglupiala....dwa pozostale szly do przyjaciol. z urody ona byla piekna, filigranowa, za to z charakteru - zolza niezla...sporo par spodni musialo byc zrekompensowanych. kilka kostek ludzkich zostalo pogryzionych - w tym jeden facet, ktorego ona na przystanku tramwajowym wytarmosila za te kostke, w okolicach mankietu spodni, bo jej dziad zaslanial pozor na pancie, ktora NA PEWNO z TEGO tramwaju bedzie wyhcodzic, ao n sie nie usuwal. gosciu powolutku spojrzal w dol, zobaczyl te laleczke i zaczal sie dziko smiac, jak z takiego malenstwa, TAKI potwor sie robil . Dodam, ze ona go tarmosila zupelnie nie osobiscie, niczego wiecej do niego nie miala poza zaslonietym widokiem i jak te pogryziona noge w koncu zabral, to jej nie przeszkadzal. Gryzla rowniez kolka elektrycznego samochodziku paczkowego-pocztowego. Ledwo dawala rade gryzc to to. ale to byl najgorszy wrog.
Kilka razy byłam na wystawie psów rasowych na stadionie olimpijskim i doszłam do wniosku, że to parada...ludzkiej próżności, a te wszystkie pieski to ofiary. A już rozśmiesza mnie ta prezentacja własnie, to podtrzymywanie mordeczki i ogona ;) A wyfiokowane i wystrzyżone pudle to już karykatury psiego rodu
w naszym domu, na 1 pietrze mieszkalo malzenstwo operowe (on tenor, ona - sopran), nie mieli dzieci ale mieli dupelka - Ami mu bylo. i byl pudrowany oraz perfumowany...fryzowany oczywiscie takze samo...na koncu ogonka mial futrzana kulke.
Opakowana, jak Ty ciekawie opowiadasza :) I jezcze zloty medal sie nalezal za genetyke, no prosze :)) Hano, te konie sa cudownej pieknosci. Obejzalam godzinny film dokumentalny o tym jak sie je hoduje. Pierwsze 3-4 lata biagaja sobie radosnie po lakach a potem zaczyna sie tresura. Ciekawostka jest (a raczej bylo dla mnie) ze te biale konie rodza sie brazowe lub czarne dopiero potem siersc im jasnieje. Ja kontakt kon-czlowiek (pies czlowiek, kot czlowiek) uwazam za piekny i wazny dokad nie wchodzi w gre, no wlasnie ta cyrkowosc. A te biale ogiery z filmiku ktory obejzalam byly, wlasnie tak piekne.... zadne siodla, zadna tresura, zadne sztuczki nie mogly uczynic ich piekniejszymi :)
p.s Hano, na koncert to trudno się załapać ale może poranne ćwiczenia wystarcza? Muzka co prawda z głośnika, ale konie te same i wykonuje te same zadania. Kosztuje to tylko 51 czy cos kolo tego euro i ubrać sie możesz jak chcesz :)
Witajcie noworocznie, Kurki! Koncert z Wiednia oglądam od zawsze, a potem Konkurs Czterech Skoczni, obowiązkowo:) W tym roku trochę się za późno koncert włączyłam, będę szukać powtórki, bo pierwszą już przegapiłam. Ale zdążyłam zobaczyć, że trochę sobie organizatorzy i sponsorzy(?) życie ułatwili dając składanki tańców z poprzednich lat:))) Dobrego roku życzę wszystkim!
Ninko, też się nad tym zastanawiałam, bo skoro to był koncert na żywo, to kto robił te wstawki? Ichnia telewizja, czy nasza? Czy chłopaki zabawiały się w wozie transmisyjnym?
Hej Kurki! Wyszłam z domu jesienią, wracałam zimą. Przyszła, sypie śniegiem od 13-tej, już się zrobiło biało, chociaż śnieg mokry i trochę plusowo. Miłego wieczoru.
Mój gugiel się zbiesił i nie chce mnie wpuścić na koncert, mówi, że podana fraza nie została odnaleziona. Wpisując Koncert... wrzuca mi ubiegłoroczny. Strasznie się cieszę, że u was pada śnieg, a co tylko ja mam go mieć? Mam go już od miesiąca.
ja wczoraj zaczelam ogladac Makbeta i ucieklam spac, wszystko czarno szare i ponure. juz wole to czytac.... sen n ocy letniej powinien byc wesoly i kolorowy :)
wersja moze i brytyjska, ale dziad klepie po polsku, ze angielskiego nie slychac...no to ogladamy Bonda - jednym okiem, bo drugim okiem robie ten moj szal-ik.
A ja oglądałam, i bardzo, ale to bardzo mi się podobało. Aktorstwo genialne, oprawa muzyczna też ! Momentami ciarki miałam. Wspaniały, baśniowy spektakl. Uwielbiam angielskie produkcje. Jednak Szekspir, to tylko Anglicy !
Opakowana, dałaś w d...! To było genialne!!!!Cudownie wymyślone, nastrojowe, przed aktorami na kolana. Od bardzo, bardzo dawna czegoś tak pięknego nie widziałam...
Wszystkiego dobrego kureiry w 2017!!! Żeby rozgrzać atmosferę napiszé, że zapisałam się na loterię wiedeńska. Ceny od 35 do 1080. W tym roku skomplikowali sprawę jeszcze bardziej, bo trzeba wybrać konkretny przedział cenowy do losowania, nie ma już ogólnej puli. No więc się rejestruję, zpisuję się z paszportu, wrzucam mojego osobistego maila, a tam informacja: podany adres mailowy JEST już zarejestrowany w naszym systemie... Jak? Co? Cholera, KIEDY? Bo serio, nie przypominam sobie, zebym ja kiedykolwiek na trzeźwo... 😁 Kiecki jednak jeszcze nie szyję, szanse co prawda sa żadne, ale chciałabym. Zawsze chciałam. A chcę jeszcze bardziej po ostatnim sylwestrze, kiedy to byliśmy umówieni ze znajomymi w pubie za rogiem, a ja się w ostatnim momencie wymiksowałam i zaległam wygodnie w kapciach na sofie. Nie chciało mi się zwyczajnie zada z tej sofy zwlec i to mnie przestraszyło. Wczezłam w ta wieś i trza, przynajmniej mentalnie wyczeznać do ludzi. To na tyle z irlandzkiego gumna ))) Pozdrawiam szanowne koleżanki
No właśnie. Kiedyś mi się chciało, a teraz coraz mniej. Czas oddać sofę innym i ruszyć do ludz. Irlandia, szczególnie ostatnie kilka lat zrobiło z nas odludki jakieś dziwne... Nie chodzi o koncert ( to znaczy również, bo to moje marzenie) ale o to, że jak nie Wiedeń to Amsterdam, Może Praga. Może Kołobrzeg, ale zdecydowanie nie sofa. Inna sprawa, że pięć po dwunastej już mi się chciało iść do tego pubu :)
Amber, ale za 35 ojro to na stojaka, mało wytwornie Może jak na stojaka to kiecki nie potrza szyć? Załóż sobie jaką inną szczynkie mailową i już. Z maszyną nie pogadasz.
za 35 to na jaskolce.....albo na schodach. to spodnie potrzebne, posyp brokatem wszystko, natapiruj koafiure, rabnij tego ananasa z liscmi, nasadz na leb i gotowa!
Amber, japonki będą wystarczającą ekstrawagancją. Zresztą nie bój nic, już my Cię ustroimy! Mam kilka fajnych nakryć głowy. Zobacz tutaj i wybieraj: https://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/search?updated-min=2015-12-31T15:00:00-08:00&updated-max=2016-11-20T20:29:00%2B01:00&max-results=50&start=15&by-date=false
bo do japonek wszystko pasuje :))) taaaa, taka przynajmniej metrowa, zeby sie wszyscy na mnie patrzali, a nie na scenę ( tu mie sie przypomina Ziemia Obiecana i koleżanka Dykiel w teatrze. No klasyk jak nic :))) A o makijarz to poproszę Annę Codakowska- ona ostatnio wzbogaca i udoskonala klasyczna szkołe nakladania szminki na dziób albo TVP, bo też bardzo trendy w tym sezonie. Jeszcze płaszczyk od Zosi Tuchałowej i fruuu, beda kamerować MNIE, a nie jakaś tam małolatę, co się z dyrygentem czy innym prowadza. Będę jakościa sama w sobie. Mogę też w antraktach jakiś taniec hawajski zamiast koni- jak te seniorki z grupy "Sen Hawajów" co dla ministra Zielińskiego plasały w Białymstoku...
Hanuś, toż to cała Polska napierw osłupiała, a potem się brechtała http://natemat.pl/197981,noworoczny-kac-jeszcze-przed-koncem-roku-makijaz-na-sylwestra-2017-w-wydaniu-tvp-podbil-internet W Sylwka Farna to wyśmiała, przywdziewajac ten "makijaż" na swoja buźkę - pokazując , że TVP wciska ludziom kit, a chyba dzisiaj TVN pokazało jak ten makijaż należy zmyć :P
http://natemat.pl/197981,noworoczny-kac-jeszcze-przed-koncem-roku-makijaz-na-sylwestra-2017-w-wydaniu-tvp-podbil-internet A płaszczyk ze "zróbmy sobie wnuka". Chodakowska spod jakiegoś bardzo niewydarzonego kamienia...
E, Hana, zabiorę Cię na ten niewygrany koncert, bo widzę, że gumniejesz na gumnie, podobnie jak ja. Małżon linka do makeupu mi podrzucił. Przestraszył się biedny, że nie będę trendy )))))))))
Dziękuję Amber, jeśli nie wygrasz to jadę z Tobą. Koronę wymienisz w szatni, wiesz, na pewno mają tam jakieś dyżurne nakrycia głowy, coś jak krawaty za komuny.
http://www.wienerphilharmoniker.at/my-account/drawing-newyearsconcert - też się zapisałam na tę loterię, co mi tam, najwyżej cos wylosuję i będę się martwić. Z opóźnieniem (nieustajaca walka ze skokami ciśnienia) chcę się właczyć w dyskusję po Noworocznym konercie wiedeńskim. Ogladam i słucham zawsze wzruszona do łez - nie wiem dlaczego. Ten koncert zaczyna się o 11.15 - od kilku lat mam TV francuską i słucham na prawdę "na żywo". W Polsce zawsze był nadawany z poślizgiem. I od zawsze marzyłam o uczestniczeniu w tym wydarzeniu. Wiedeń znam z autopsji, z koleżankami spedziłyśmy pare lat temu cały tydzień w tym przepięknym miescie. Obejrzałyśmy wszystko dokładnie, z hiszpańską szkołą jazdy końskiej włacznie. Bardzo chciałabym tam wrócić jeszcze w tym życiu. Trzymajcie się w tym Nowym Roku bo łatwo nie będzie, niestety. KolKa
Hej, obejrzałam "Sen....". Trochę mnie zmęczyła końcówka. ale w sumie niezły. Zima przyszła, czapkę będę musiała wyciagnąć, bo wiatr mi kaptur z głowy zwiewa.
W każdej wyglądam okropnie, a jak trzeba gdzieś zdjąć to naleśnik na głowie nie nadaje się do oglądania. Z kolei nie potrafię wytrzymać w pomieszczeniu z zakrytą głową. Miałam koleżankę, która w zimie nie zdejmowała w pracy czapki. Ciągle się przeziębiała.
W latach 70 ubiegłego wieku była moda na peruki. Nosiło się na co dzień. widziałam jak w tramwaju facet zaczepił o perukę siedzącej obok kobiety i ściągnął jej z głowy. Też miałam perukę, zakładałam jak chciałam zmienić kolor włosów na jakąś imprezę. Nie lubiłam, grzała i drapała.
Hej Kurki. Odpadłam wczoraj i nie doczytałam światłych rad. Jakoś przeżyję. Znalazłam czapkę, ale w nocy kot się na niej wyspał, trzeba odkłaczać. U nas biało, -1, nie pada. Miłego dnia.
Dzień dobry, Kurki! U nas biało, biało i zimno raczej. Ale ja lubię śnieg i zaraz wychodzę, oczywiście nie z powodu śniegu, ale w innych sprawach :) Obejrzałam "Sen nocy letniej" i uważam, że świetny! Zachwyt mnie , jak Ciebie, Miko, trzyma, i na pewno obejrzę jeszcze raz, bo sobie, zacząwszy oglądać zbyt późno, nagrałam. Byłam w kuchni, a że leciał od początku, więc mogłam nagrać całość, a nie tylko kawałek, jak było z koncertem noworocznym.
Hej Ninko, cieszę się, że podzielasz mój zachwyt, to była prawdziwa uczta, nieczęsto się takie coś zdarza w tv. Fajnie, że nagrałaś, to może mi wyjaśnisz jedną rzecz, która mi umkła, mianowicie nie wiem, kto otruł króla??? To znaczy Tezeusza:)
Wczoraj była nostalgiczna, mokra i mglista jesień, a dziś obudziliśmy się zimą.Biało i mrozek wszędzie. Rano nawet słoneczko błysnęło! Teraz pochmurno i idzie na śnieg. Jak ja się cieszę! Furda śliskie drogi, ja kocham lasy w śniegu!
Witajcie Kurki. Na spacerze zimowym byłam, bo śnieg zebrał zawiesinę z powietrza i bez smogu było. Wnusia sobie spała, babcia buty przemoczyła, bo śnieg pada i pada, a zrobiło się +1 więc mokro. W sumie przyjemnie. Miłego wieczoru.
A ja dzis w interesach snulam sie po Warszawie - w jednym miejscu przejechalam tyle kilometrow w kolko szukajac parkingu, ze myslalam, ze wykituje... na pocieszenie trafilam (zupelnie przypadkiem, zupelnie, rhehre) na Tatuuma, gdzie mieli wyprzedaz i dusze ukoilam tekstyliami. potem pojechalam Pulawska i bylo calkiem luzno, kolo 15tej. W auchanie w piasecznie maja piekarnie, gdzie sa solanki (malo soli duzo kminku i zwa sie Kornpitz) i dobry chleb, co nazywa sie slowianski - miesisty, porzadne okruchy sa jak sa, dlugo zyjacy. potem dojechalam do takiego jednego miejsca, z ktorego do nastepnych swiatel zamiast jechac jakies 2-3 minuty max, jechalam 45 i autko sie przegrzewalo prawie. bylam bliska wylaczenia. A to, co sie dzialo na samym skrzyzowaniu na swiatlach to przechodzi obok ludzkiego pojecia! wszycy jechali na czerwonym swietle mimo, iz nie mieli miejsca na manewry. skladana ciezarowa ogromna zablokowala slicznie cale skrzyzowanie a za nia na czerwonym pchal sie taki wielgii wysoki samochod. a ze wszyscy stali i tak i tak, tylko w zasadzie jeden pas w ogole mogl jechac jak mial zielone to ten palan i ten pas zablokowal... z kazdej sciezki, kazdej bocznej wynurzaly sie duzo ilosci samochodow, ktore nie czekaly zeby je wpuscic, ale jechaly jak zdechle krowy...
wczesniej zauwazylam, ze jest ciemno. znaczy w przyrodzie juz bylo ciemno i sie zorientowalam, ze nie sa wlaczone latarnie na ulicach!! w Piasecznie, na tym kawalku, przez ktory jechalam, to na palcach jednej rei mozna bylo policzyc swiecace... i tak jechalam powolusku, noga za noga, i nagle o 16tej zaswiecily. znaczy niewazne , ze ciemno, wazne, ze dopiero o 16 wlaczaja.
snieg padal drobniusi, z czyms jeszcze, deszczowatym, teraz troszku wiekszy, jest bialawo i okropnie, bo jest kolo zera....
nic caly dzien nie j adlam i nie pilam, to teraz ledwo zyje, slubny we mnie wbil wino. na pusty zoladek, chce mi sie spiewac GORAAAAAAAAAAALU CZY CI NIE ZALLLLLLLLLL?
hahahaha opakowana śpiewa :))) i dobrze, śpiewaj, trza odreagować te stresy korkowe ;) solanki uwilbiam, ale ich w Łodzi nie było,a tu też jeszcze nie natrafiłam :( takie z grubą solą i kminkiem .. pychota! za to w kilki piekarniach w tym w Feniksie, są rogaliki z piekarni opolskiej - małe z dużą ilością maku, Gosuanka je zna- przepysznościowe !!! u nas wiatr, ale bez mrozu i aż sie boję tych kolejnych dni i mrozu ale do wiosny już tylko 2,5 miesiaca:)
pierwsza:)
OdpowiedzUsuńWczoraj była tu super impreza, więc i cały rok będzie super, czego Wam noworocznie życzę :)
Ja od 2 miesiecy bez TV, czekam na podłączenie, więc se mogę oglądnąć ... Kurnik ;)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że Tobą tak wszczonhło , Hanuś :)
Gdyby nie to, że byłam u mamy, przegapiłabym na bank.
Usuńa moze bysmy zalozyly kanal tv TVKurnik?
UsuńW tym swetrze i adidasach to ja bym była... :)
OdpowiedzUsuńAniuM., obawiam się, że mogliby Cię nie wpuścić. Strasznie wytwornie to wszystko wygląda.
UsuńA ja wzięłam i przespałam:( By to pierun szczelił!Zawsze oglądam.
OdpowiedzUsuńOrko, studiuj program, może nawet jeszcze dzisiaj gdzieś jest powtórka.
OdpowiedzUsuńJest powtórka dziś na 2 o 0:40,pierwsza część.Spróbuję bo jakoś tak mi się zakodowało,że NR bez tego koncertu to jest...stary:)
UsuńOrka, zawsze jest o 12, w samo południe. Ja mam wkodowany w telefonie, i nie ma bata, że zapomnisz. Dziś też za 5 dwunasta telefon mi przypomniał :)
UsuńJa NIE zapomniałam ino przespałam/drzemałam:(
UsuńNo, jak mocno spalaś, to mógłby Cię telefon nie zbudzić.
UsuńDla Orki:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=FHFf7NIwOHQ
A ja słuchałam przez radio. Aże mnie porywało do tańca.
UsuńNo jezdem nazad. Jeszcze nie poczytałam komentów, bo na grochu źle, a tu już nowy wybieg. Na razie idem na stary czytać.
OdpowiedzUsuńBezowa, dopiero jak wszystko przeczytasz i zdasz sprawozdanie, będziez mogła podnieść jedno kulano.
Usuńnoworoczne koncerty filharmoników wiedeńskich to jeden z niewielu powodów, dla których mi ciut żal, że wywaliłam telewizor. tradycyjnie oglądaliśmy całą rodziną.
OdpowiedzUsuńBozszsz!!! ogladalam tez oczywiscie, Dudamel es duma Wenezuelczykow, wszystkich, tych z chavistowskich i tych z opozycji, ale opozycja mu zarzuca, ze czesto bierze udzial w prorzadowych celebracjach, onze twierdzi,ze polityke nie miesza z kultura...nie mniej uwaza sie go za sympatyka aktualnego rzadu, chociaz ostatnio chyba sie nie wypowiada, podejrzewam,ze mial slabosc do Chaveza...w tej chwili przebywa za granica, jest dyrektorem muzycznym Filharmonii w Los Angeles.
OdpowiedzUsuńW Europie jest bardzo szanowany i zapraszany do prowadzenia orkiestr przeroznych. Venezuejlosa , ktoremu obwiescilam ,ze Dudamel prowadzi koncert bozonarodzeniowy, duma rozsadzala i wysluchal go od pierwszej do ostatniej nutki, co mu sie nie zdarza czesto...
Nie ulega watpliwosci, ze to jest wielka osobowosc,mowie o Dudamelu, i jest fenomenem muzycznym...
Grażyna, bardzo mi się podobał, chociaż dopiero na końcu dowiedziałam się kto zacz. Młody taki, a karierę robi zawrotną, i dobrze. A polityka, cóż, nie tylko u nas dzieli świat i ludzi:(
UsuńGrażyna, dobrze że zaznaczyłaś, że Dudamel jest osobowością, bo jeszcze pomyślałabym, że mówisz o Venezuejlos:)))
UsuńHana, pewnie znalazlas ten artykul z wyborczej na temat Dudamela.
Usuńhttp://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,95158,8014075,Bogowie_muzyki_z_Wenezueli.html
Dudamel jest najslawniejszym wychowankiem Jose Antonia Abreu, Tworcy "El Sistema" , programu ksztalcenia mlodziezy muzycznie, mlodziezy z najbiedniejszych sfer spolecznych Wenezueli. Ten "system" powstal 1975 roku, niemniej Chavez dal do zrozumienia swiatu, ze to jego pomysl, i zrobil z niego chwyt propagandowy. I o to ludzie maja prentensje ze Dudamel pozwala na takie przedstawianie sprawy , mimo ze ten pomysl byl finansowany przez poprzednie rzady tez, oczywiscie trzeba przyznac, ze najwiecej finansowo lozyl na ten projekt Chavez...jak widzisz polityka miesza wszedzie.
Tak sobie pomyslalam, ze tak pomyslisz o tej osobowosci, wiec dlatego wyjasnilam ,ze to Dudamel. Venezuejlos w innym sensie ale tez jest dosc niezwykla osobowoscia .
UsuńHrehre, Grażyna, nie mam wątpliwości co do wyrazistej osobowości Venezuejlos!
UsuńGrażyna, tak, czytałam o tym wszystkim. Bardzo mnie zaintrygowało kiedy się dowiedziałam, że ma dopiero 35 lat, więc rzuciłam się do krynicy wiedzy tzn. do googla:)
UsuńGrażynka, Dudamel jest cudny i nawet mu daruję te skłonności polityczne... Przecież Wenezuejlos ma takie same sympatie, a też jest cudny:))
UsuńHana, narysujesz te konie?
OdpowiedzUsuńE, nieee, Tempo, są tacy, co konie malują tak pięknie, że trudno byłoby...
OdpowiedzUsuńNo widzisz, Hana, lepiej przed telewizornia, bo do ceny biletu musisz dodac cene kreacji i bizuterii, a to juz idzie w tysiace eurasow. Ile by mozna psow i kotow nakarmic. No snobizm i juz, wiec lepiej w pizamie przed ekranem, bo to jeszcze kunie w gratisie.
OdpowiedzUsuńNo nie ogladalam, bo zajeta bylam oprowadzaniem Placzka po okolicy i marznieciem do szpiku. Szkoda. Jak zobaczysz, ze powtorka, to daj znac. :)
Kurczę, Pantera, jasne że można obejrzeć w gatkach będący, ale taka gala to element urody życia. To trochę jakbyś jadła trufle na gazecie. Można, smak ten sam...
UsuńW kwestii powtórki śledz programy w tv jednej i drugiej, bo to we świat szło. Jam nietelewizyjna.
No przeca napisałam wyżej:dziś na"dwójce"o 0:40
UsuńO, no proszę! Pantera, widzisz?
UsuńNo widze, ale i tak nie obejrze, bo o tej porze bede spala. Jutro przeciez zaczyna sie zwykly kierat. Ale dziekuje za wiadomosc.
UsuńPanterka, a nagranie?
UsuńNo jakos nie wiem jak. Kaset video juz nie mam, a na cyfrowe mam za stary telewizor, zreszta nie umiem.
UsuńPantero, https://m.youtube.com/watch?v=vp_KnXiwyRw
Usuńto pierwsza część dzisiejszego koncertu noworocznego. znajdziesz tam i pozostałe części.
Najlepsze życzenia noworoczne całemu Kurniku ♥
OdpowiedzUsuńKoncert z Wiednia oglądam rok w rok. W ciągu 30 lat nadawania nie widziałam go może ze dwa razy. I zawsze oprawa jest cudna, że aż dech zapiera. W tym roku dekoracje kwiatowe nie do końca mi się podobały. Ale reszta aż zatyka :) Hanuś, to samo mno wstszonchło. Jak te konie wyleciały na łąkę, to magia. A w tle Straussowy walc ekscentryczny. A zauważyłaś, że matki były białe, a źrebaczki ciemne ? I zachwyciły mnie suknie taftowe niebiesko-zielone tancerek. I dyrygent pięknie publiką dyrygował w bisowanym "Marszu Radetzkiego :)
Ewa, ony wiedzo co robio, jak ipo co. Nie przypadkiem zatrzonchła nami ta sama scena, ale niech im tam będzie. Mną wstrząsnęły też stajnie, cały ten ceremoniał z siodłami itd. Widziałaś na jakich wieszakach i jak zabezpieczone wisiały siodła?
UsuńUwielbiam"Marsz Radetzkiego":(
UsuńEwa, a mnie urzekły suknie niebieskie z wierzchu, czarne od spodu!
UsuńNie zawsze go grają.
UsuńWidziałam te siodła w szeregu wysoko zawieszone, i też było to dla mnie wstrzonsajonce :) I ceremoniał, i jak te koniki szły takie przekrzywine tak pięknie :)
UsuńEwa, wieszaki miały kształt końskiej głowy! Całkiem sporej.
UsuńA tego nie zauważyłam, że wieszaki miały kształt końskiej głowy.
UsuńI widzisz, przypomniałaś mi, że faktycznie, kidyś się oglądało, ale to było hektar czasu temu. A ja nie wiedziałam, co mam oglądać. Wu zapuścił Królową Śniegu, nowy jakiś film, ale nie dałam rady, to poplątanie z pomieszaniem, bajka plus Tomb Raider i na dodatek z dubbingiem, teksty miejscami żałosne. Czarownica była zdecydowanie lepsza, a Przepiórek nie było na torrentach...Wczoraj w południe, kiedym kręciła się przy obiedzie leciał piekny film o Biebrzy. Dziś znalazłam go na jutubie, ale zamiast lektora była tylko muzyka. Popołudnie dziś przespałam i jeszcze mi się chce.
OdpowiedzUsuńNo co wy, programu tv nie mata? Taką rzecz przepuścić...
UsuńMasza, ja też nie trawię przerabianych z czegoś na coś klasycznych bajek/baśni. Na ogół to poplątanie z pomieszaniem właśnie. Poluj na "Przepiórki" - nie sądzę, by Cię rozczarowały.
OdpowiedzUsuńale że w płatkach róży?
UsuńSwietna ksiazka i bardzo fajny film...po hiszpansku ta powiesc Laury Esquivel, Meksykanki, nazywa sie "Como agua para chocolate" ( jak woda na czekolade), bardzo mi sie ta powiesc podobala...i film tez. Byl ten film wyswietlany w Polsce?
Usuńksiazeczke czytalam i bardzo mi sie podobala.
Usuńa co do koncertow, to za mlodosci von Karajan dyrygowal. Kto pamietA?
Opakowana, ale von Karajana, czy koncerty z Widnia? Czy the both?
Usuńchyba wrecz oba razem, czyli Wieden z Karajanem. te koncerty pode jego batuto to moje dziecinstwo i wczesna mlodosc w domku. a potem mu sie pomerlo a potem sie okazalo, ze on jakis hitlerowiec byl....
UsuńWłaśnie tak, Annavilmo.
OdpowiedzUsuńPiękna książka. Tu jest film: https://cda-online.pl/przepiorki-platkach-rozy/
UsuńA...musze ten film sobie przypomniec, dzieki Annavilma!
UsuńDzięki , Wu szukał na torrentach i nie było.
UsuńWłaśnie skończyłam oglądać, dziękuję za namiary :)
UsuńI jak, Marija?
UsuńNie ma za co, polecam się :)
UsuńHana wciągnęło mnie, a dawno nie oglądałam żadnego filmu. Fantastyczna opowieść i fantastycznie opowiedziana.
UsuńMoi rodzice słuchają chyba od zawsze, jeszcze pod von Karayanem...
OdpowiedzUsuńAnnavilma, dzięki! Masza, widzisz???
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego zapomniawszy się przywitać. Helou w Nowym Roku wszystkim. Oby nam sprzyjał i nie był gorszy od poprzedniego!
UsuńTak Aniu, już wiem skąd oglądać)
UsuńAle mam nadrabiania! Tu już się uporałam, jeszcze mi poprzednie komenty zostały.
OdpowiedzUsuńKoncertu nie oglądałam bo mnie w domu nie było, powtórkę obejrzę jak dotrzymam, bo trochę padnięta jestem i po porcyjce łyskacza, którą uraczył mnie zięć. Pyszna była.
Zapomniałam kompletnie o koncercie, może kiedyś przypomną o mniej barbarzyńskiej porze ...
OdpowiedzUsuńa ja widzialam Lipizanery na zywo. w bardzo mlodym wieku, ale wrazenie wzielo i zostalo ;)
OdpowiedzUsuńw domu co roku ogladalismy i sluchalismy koncertu wiedenskiego, Straussy wszystkie byly Tatki ulubione.
teraz ciagle zapominam alboco. I potem zaluje.
Nasi jedni znajomi zainteresowani byli pojechaniem na koncert ale wlasnie ta loteria ich raczej ostudzila...no i fakt, ze trzeba miec super wystrzalowa kreacja. Ja na ten przyklad W OGOLE nie mialabym w co sie ubrac!!!
mnie tez te ilosci kwiatow zawsze oszalamialy :)
Opakowana, co to są Lipizanery???
UsuńTo właśnie te konie. Nazwa rasy.
Usuńgrzebie sobie w pamieci i wychodzi mi, ze te koniki cwiczyly, a bylo to autentycznie...u E II Regina, na zadniej stronie Buckingham Palace! Lat mialam 13 i pol. w ogole grzebiac dalej, to stajnie krolowej otwarte sa dla publiki, ale nie ciagle i mysmy jakos weszli nie jako tlum turystow. Na pewno przez te ciotke, co i miala chody wszedzie i jej koneksje. ona za wojny pracowala przy wymyslaniu radaru. znala sie z przeroznymi ludzmi (nota bene jak moja tesciowa, ktora ten stary zbereznik Graham Greene podrywal, oraz ktorys z czterech slynnych szpiegow ). Juz pomijam te Lipizzanery , ale pamietam obiadek u przyjaciol cioteczki, kolo zamku w Windsor...oni tak jakby w stozowce mieszkali - strozowki sa przy wszystkich bramach wjazdwych do palacow, zamkow etc, lodge sie to nazywa i moim cichym marzeniem jest w takim czyms mieszkac.
UsuńNo wiec z ich tej strozowki bylo widac glowna droge-dojazd do Windsoru. ja to bralam na szczene, potem potem sie zorientowalam, co to byli za znajomi - zarzadca zamku, hrehrehre. No a ja mialam 13 lat i tego typu rzeczy nie robily na mnie wiekszego wrazenia. I dalej nie robia, pamietam ich troche przez mgle, ale pani domu skrocila mi na poczekaniu plaszczyk.
Hanuś, wszystkom przeczytała i streszczam:
OdpowiedzUsuńKury, Kurki i Kureczki samych szczęśliwych chwil w Nowym 2017 Roku życzę Wam, Waszym bliskim i zwierzaczkom małym i dużym. Niech nikt nie choruje, niech będzie spokój na świecie i żeby nie brakowało żadnej z nas kasy i uśmiechu. Niech żyje Kurnik.
Do zobaczenia o 22-ej.
PS. Darujesz mi Hanuś już tę pokutę? Nogi mi popuchli - jak co dzień eh...
No dooobra, Bezowo, niech już będzie, ale żeby mi to było ostatni raz! Powstań z klęczek!
OdpowiedzUsuńMysle, ze Bezowa juz bedzie pamietac, hrehrehre odciski jej sie od tego grochu porobia....
UsuńJa sobie nie wyobrażam Nowego Roku bez koncertu i Turnieju Czterech Skoczni :)) Dzisiejszy koncert wspaniały był , Dudamel uroczy:))
OdpowiedzUsuńPrawdaż Mika? A jak mu się loczki częsły na głowie!
OdpowiedzUsuńMnie też podobają się Jego loczki!Hano dziękuję za polecony film Annavilmie za namiar,właśnie go obejrzałam,piękna opowieśc o namiętnościach,do mężczyzny i do sztuki kulinarnej i równocześnie smutna refleksja nad kultywowaniem tradycji rodzinnej,gdzie najmłodszą córkę poświęcano do opieki nad rodzicami.Piękny film,bardzo polecam.Miałam dziś miły dzień rankiem poczytałam książkę potem posłuchałam koncertu teraz obejrzałam film,podobno jaki Nowy Rok taki cały rok,osobiście nie miałabym nic przeciwko takim dniom.Ale czas iść spać,jutro nie ma zmiłuj się:(
UsuńŻyczę spokojnej nocki i miłych snów:)Dobranoc.
Elżbieto ja też obejrzałam dzisiaj ten film i co do tej tradycji też mam bardzo smutną refleksję.
Usuń:) To dobrze,ze wasze rytuały nadal są i radują serca!
OdpowiedzUsuńJa akuratnie nie gustuję w takiej muzyce,ale doceniam.Za to rano w trójce swietne przebudzenie miałam,bo dwie panie prezentowały chorały gregorianskie i inne pieśni, załuje ze byłam lekko zacmiona bólem głowy,bo to byl swietny program.
Skokówn ie ogladalismy,bo bylismy w górach i było cudnie. Tego nam dzisiaj było trzeba.
Prawie całą godzinę ślęczałam w internetach nad nowym rozkładem jazdy MKS, bo ja niezmotoryzowana jezdem. O matkuzcórko co nawyprawiali. W stosunku do mnie, to zrobili mi jeszcze lepiej, ale pozmieniali godziny, numery linii - wyższa szkoła jazdy z połapaniem się.
OdpowiedzUsuńDziękuję PrezesKurze za wyrozumniałość do mych kulanek.
PS.Koncertu nie miałam zakodowanego i sobie spałam.
Dla Ani od Bezy:)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=IeEwK9XzFlg
jeju jaki cudny ten Dudamel i jego loczki! nie mialam wlaczonego glosu ale wiedzialam, CO graja i ten Dudamel nie tylko pieknie dyryguje orkiestra ale i publicznosciA!
UsuńKsan, to muszą być świeżynki, niektóre części nawet nie mają jeszcze wyświetleń! Super! Nawet jakość obleci. Ale kuni ni ma...
OdpowiedzUsuńNo ni ma.
Usuń"Tylko koni żal..."
moze trza poguglowac koncert + kunie
UsuńA ja po raz pierwszy od lat zapomniałam o koncercie buuuuu idę na youtube.
OdpowiedzUsuńNa dzien dobry troche plotek...w czasie koncertu noworocznego w Wiedniu, wiele razy w czasie transmisji pokazywano sliczna dziewczyne w zielonej kreacji, usmiechajacej sie kiedy kamera na nia sie kierowala, to muza Gustawa Dudamela, od roku jego nowa milosc, Dudamel po dziesieciu latach malzenstwa z przesliczna Wenezuelka, Eloisa Maturen, tancerka baletowa i dziennikarka, rozwiodl sie. Ma syna z Eloisa, teraz czteroletniego...
OdpowiedzUsuńDzieki Annievilmie przypomnialam sobie film "Przepiorki w platkach rozy"...czyli wczorajszy dzien byl pelen wrazen!
Dzien Dobry Kureiry!
Grazyna - Tys lepsza niz gugiel!
UsuńGrazyna, zona rzeczywiscie przesliczna, ladniejsza od obecnej.
UsuńSliczna ona, w takich zawodach, w jakich oni pracuja, to nie ma sie normalnego zycia rodzinnego :/
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńDzień zapowiada się pogodny, nie ma chmur, -4.
Oejrzałam wczoraj fragment koncertu i padłam. Nie dałam rady, no i na ekranie kompa kiepsko się ogląda.
Miłego dnia Kurkom życzę.
Dziędobry Kurniku! U nas -5st,jeszcze szaruga. Przepiórki juz kiedyś oglądnęłam dzięki Kurnikowi:)
OdpowiedzUsuńNo to witaj Kurniku:)
OdpowiedzUsuńObejrzałam sobie powtórkę koncertu.Pierwsza część.Widziałam panią w zielonej sukni,z gołym ramieniem.W pewnej chwili pokazali jak pani ta całuje w rękę osobę,kobietę?siedzącą od owej jako trzecia.Trochę mnie to zaskoczyło.Może to była matka dyrygenta a to była jakowaś oznaka szacunku?Muszę przyznać,że nie zawsze oglądam tv tak dokładnie bo z reguły przy tej czynności ręce mam zajęte jakowąś robótką ale do łóżka już takowej nie biorę więc mogę oczy skupić na oglądaniu.
Kwiaty piękne,choć bywały piękniejsze kompozycje.Zauważyłam nawet w jednym miejscu ananasa z liśćmi:)Wydaje mi się,że na widowni była przewaga mężczyzn i panie aż tak bardzo wieczorowo nie były poubierane.Muszę teraz pilnować programu z tv na drugą część koncertu bo Marszu Radetzkiego nie było a i liczę na te...konie:)
Zastanawia mnie też,dlaczego w trakcie koncertu a po kilku utworach,dyrygent na kilka chwil opuszczał swoje miejsce i gdzieś znikał?
Miłego dnia:)
to znikanie to taki zwyczaj, widzialam to juz nie raz..ale dlaczego to nie wiem...a tego calowania w reke nie widzialam, zaraz wroce do nagrania.
Usuńna pewno na siku poszet. od tego podskakiwania i trzesienia sie i pecherz mu sie pewnikiem zapelnil.
UsuńPrzeczytalam, ze dyrygent wychodzi, kiedy jakies zmiany organizacyjne sa potrzebne wsrod muzykow, ktorys opuszcza sale inni sie wlaczaja...albo utwory zdecydowanie sie roznia stylem. w ten sposob zaznacza sie inna czesc koncertu.
UsuńMaria Valverde , nowa muza Dudamela, jest aktorka hiszpanska, zostala zaproszona do Wenezueli jako aktorka bioraca udzial w filmie o wielkim bohaterze niepodlglosciowym,wenezuelskim Szymonie Bolivarze...muzyke do tego filmu skomponowal
wlasnie Dudamel, na planie filmowym sie poznali, bylo to w 2013 roku.
Hiszpanie sa bardzo plotkarskim narodem, zauwazyli pocalunek zlozony przez Marie na reke pani, podejrzawali, ze to jakas bliska osoba dla Dudamela, obok muzy siedzial ojeciec Dudamela, wiec to mozliwe, ze to mogla byc jego matka.
Maria Valverde miala nie suknie, tylko taka elegancka bluze , zielona, z golym jednym ramieniem i czarne wieczorowe spodnie, Hiszpanie uwazali ,ze byl to stroj super! tyle plotek!!!
Opakowana,toż samo pomyślałam lub brał łyczek czegoś na podniesienie animuszu.To trwało krótkie chwile,ino na długość braw.
UsuńDzięki Grażynko,znaczy bystra ze mnie Kura;)a zieloności nie mogłam dostrzec do końca więc wzięłam to za suknię:)
Ja tez myslalam, ze to suknie, ale z plotek hiszpanskich dowiedzialam sie to co powyzej napisalam.
UsuńA ja sobie pomyślałam widząc piękną w zieleni i obok strszego od niej sporo pana, że to młoda żonka starego milionera:)
Usuńkurcze, no, juz jestem za starana zonke starego milionera....pewnie bylby mlodszy ode mnie.....
UsuńCoś Ty, Opakowana! Taki żwawy 90-latek to spoko! Ożeni się, na weselu ze dwie godziny wytrzyma, stosowny zapis zrobi i to by było na tyle...
Usuńto ja mam z nim dwie godziny wytrzymac? no w sumie posiedzimy, zakasimy, popijemy, moze mnie w tylek uszczypnac, w tym samym czasie zaproponuje mu drugie uszczypniecie kiedy on bedzie ten zapis robil i juz. Poswiece sie z tym szczypaniem. jestem doswiadczona poza tym...
UsuńOrko,ciekawe spostrzeżenia:))))))
OdpowiedzUsuńWitojcie Kury z rana. Pada śnieg. Czyli zima jednak będzie, bo zapowiadają, że u nas ma popadywać mniej lub bardziej intensywnie przez 2 tygodnie. Dobrze, że sprzęt do odśnieżania przygotowany - różowa łopata Agniechy stoi przy drzwiach.
OdpowiedzUsuńJa mam czerwoną.
UsuńCześć Agniecho,to i do nas ten śnieg dojdzie,no niby dobrze,dzieciaki ferie będą miały jak należy. jak zwykle ostatnio zima zaczyna się po 1 stycznia.
OdpowiedzUsuńdzień dobry w nowym roku, oby dobry był dla nas wszystkich :)
OdpowiedzUsuńu nas też właśnie śnieg zaczął padać wrrr akurat jak muszę jechać, będzie woziło
OdpowiedzUsuńno wlasnie....snieg. a na cholere mi to biale swynstwo???? wydusi mszyce i jusz moze sobie isc.
OdpowiedzUsuńjak to na co, bedziesz sobie siadywala przy drzwiach na werande, pila sokawke i patrzyla na biel przesliczna i bajkowa!
Usuńjeszcze jej daleko do bajkowej, kokosze sie na rozlozonej kanapie w moim pokoju, pode kocykiem i czasem zerkne, choc mam chcec splunac, hrehrehr. nienawidze jezdzic po zimowych drogach!
UsuńOpakowana, przybij piątkę. Zimowe drogi są fstrętne, odrażające, brudne i zue.
Usuńpssst - i slizgie......
UsuńHana, dobrego nowego! Niech będzie po Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńA koncertu noworocznego zawsze słucha moja mama, a wcześniej słuchał dziadek.
Alucha, niech NAM się spełni! Dziękuję!
UsuńWszystkim Kurom (i Kogutom, Kurczakom itp.) wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńLatka lecą a my wciąż pikne i młode, tylko dzieciska nam się starzeją... ;)))
U nas jeszcze plucha, ale zapowiadają minusy i śniegi. Zima?
Iii tam, Mariollo, u nas jak było ponuro i mokro, tak jest.
UsuńWeny w Nowym Roku!
A ja chyba jedna jedyna, nie zachwycona taka cos... obejrzałam linka, obejrzałam kilka filmików na youTube i stwierdziłam, ze dla mnie to się nie wiele od cyrku rożni. Tyle ze widownia inna, lepiej ubrana i muzyka klasyczna.
OdpowiedzUsuńDla mnie koń jest najpiękniejszy gdy może łepek podnosić kiedy chce, a nie trzymać pod sztywnym katem dla efektu, żeby było ładnie. Przeciw jeździe konnej, samej w sobie, nie mam nic ale te popisy to do mnie nie przemówiły.
Kjujewno, t się z Tobą zgodzę, ale nie znalazłam koni, które "podczas" koncertu biegały luzem, a chciałam Wam pokazać jakie są piękne. Każda tresura wzbudza we mnie co najmniej ambiwalentne uczucia. Chociaż dzisiaj nie mówi się "tresura", a "szkolenie". Jak zwał, tak zwał...
Usuńja tez nie lubie.cos jak przygotowywanie psa na wystawe....moja Mama byla wlasnoscia foxterrierki, co okazal sie byc z rodowodem dluzszym niz na wszystkich... i zwiazek kynelogiczny wywarl presje na Mama. Mama zostala dokladnie iglupiona i sie zgodzila. Draga chyba wtedy miala ze 2 lata, wiedziala co lubi i czego nie i reszte miala w nosie...jak poiszlisly, chyba do Hali lUdowej, to juz nas ogluszyl rzegot i szczekanie. Draga chciala w tyl zwrot, ale trza bylo isc. podchodzili nas jacys na boku czy chcemy lakier do wlosow. to Mame oglupilo juz do konca,, bo za cholere nie wiedziala po co na wystawie psow jakis obcy dziad jej podtykal cichcem lakier do wlosow!!!. Pies byl ze stresowany i zlany potem, zupelnie jak Mama, ciagle ja ktos zatrzymywal i cmokal nad psem. na szczescie Draga zostala "wystawiona" wczesnie, zaraz potem cuieklismy stamtad wiedzac, ze to byl jeden raz i nigdy wiecej.
UsuńDraga byla obejrzana, nad ogonem i pod ogonem, na stoliku, ktos ja za brodke potrzymal, na co ona raczej reagowala zloieszczo. zrobili z niej kwadrat - prostokat, bo tak sie mniejsze pieski jakby obmierza. potem musiala przejsc od pana do pani i od pani do pana. Do pani - owszem chciala isc, ale gosciu wyraznie jej nie przypadl do gustu, bo odmawiala iscia ku niemu. widac cos miala do meczyzn! nie i nie. Mamie bylo wszystko jedno byleby szybko skonczyli te cyrki. jeszcze jej w sierci grzebali - nie insektow szukali a ...sladow lakieru do wlosow, w koncu to bylo foxterrier ostrowlosy tri-color. Zdobyla jakis zloty medal, za swoje zaslugi genetyczne, nie za zachowanie, rhehreher. medal od razu sie zapodzial, certyfikat zostal, bo nam sie pchal jakis rozplodowiec a ze bylo troje ludzi, co koniecznie chcieli dziecko Dragi, to zostala naloznica i miala 3 szczeniaczki. Dali nam kase za syneczka, te tescie Dragi, od czego Mama tez zglupiala....dwa pozostale szly do przyjaciol. z urody ona byla piekna, filigranowa, za to z charakteru - zolza niezla...sporo par spodni musialo byc zrekompensowanych. kilka kostek ludzkich zostalo pogryzionych - w tym jeden facet, ktorego ona na przystanku tramwajowym wytarmosila za te kostke, w okolicach mankietu spodni, bo jej dziad zaslanial pozor na pancie, ktora NA PEWNO z TEGO tramwaju bedzie wyhcodzic, ao n sie nie usuwal. gosciu powolutku spojrzal w dol, zobaczyl te laleczke i zaczal sie dziko smiac, jak z takiego malenstwa, TAKI potwor sie robil . Dodam, ze ona go tarmosila zupelnie nie osobiscie, niczego wiecej do niego nie miala poza zaslonietym widokiem i jak te pogryziona noge w koncu zabral, to jej nie przeszkadzal. Gryzla rowniez kolka elektrycznego samochodziku paczkowego-pocztowego. Ledwo dawala rade gryzc to to. ale to byl najgorszy wrog.
Pięknie!
UsuńUwielbiam te Twoje opowieści.
Też za nimi przepadam :)
UsuńFoxteriery to są zouzy nad zouzami!
Usuńzouzy, ale kochane zouzy....ja to zawsze chcialam miec Jack Russel'a...to dopiero dranie :)
UsuńKilka razy byłam na wystawie psów rasowych na stadionie olimpijskim i doszłam do wniosku, że to parada...ludzkiej próżności, a te wszystkie pieski to ofiary. A już rozśmiesza mnie ta prezentacja własnie, to podtrzymywanie mordeczki i ogona ;)
UsuńA wyfiokowane i wystrzyżone pudle to już karykatury psiego rodu
w naszym domu, na 1 pietrze mieszkalo malzenstwo operowe (on tenor, ona - sopran), nie mieli dzieci ale mieli dupelka - Ami mu bylo. i byl pudrowany oraz perfumowany...fryzowany oczywiscie takze samo...na koncu ogonka mial futrzana kulke.
UsuńOpakowana, jak Ty ciekawie opowiadasza :) I jezcze zloty medal sie nalezal za genetyke, no prosze :))
UsuńHano, te konie sa cudownej pieknosci. Obejzalam godzinny film dokumentalny o tym jak sie je hoduje. Pierwsze 3-4 lata biagaja sobie radosnie po lakach a potem zaczyna sie tresura. Ciekawostka jest (a raczej bylo dla mnie) ze te biale konie rodza sie brazowe lub czarne dopiero potem siersc im jasnieje. Ja kontakt kon-czlowiek (pies czlowiek, kot czlowiek) uwazam za piekny i wazny dokad nie wchodzi w gre, no wlasnie ta cyrkowosc. A te biale ogiery z filmiku ktory obejzalam byly, wlasnie tak piekne.... zadne siodla, zadna tresura, zadne sztuczki nie mogly uczynic ich piekniejszymi :)
p.s Hano, na koncert to trudno się załapać ale może poranne ćwiczenia wystarcza? Muzka co prawda z głośnika, ale konie te same i wykonuje te same zadania. Kosztuje to tylko 51 czy cos kolo tego euro i ubrać sie możesz jak chcesz :)
OdpowiedzUsuńWitajcie noworocznie, Kurki! Koncert z Wiednia oglądam od zawsze, a potem Konkurs Czterech Skoczni, obowiązkowo:) W tym roku trochę się za późno koncert włączyłam, będę szukać powtórki, bo pierwszą już przegapiłam. Ale zdążyłam zobaczyć, że trochę sobie organizatorzy i sponsorzy(?) życie ułatwili dając składanki tańców z poprzednich lat:)))
OdpowiedzUsuńDobrego roku życzę wszystkim!
Ninko, też się nad tym zastanawiałam, bo skoro to był koncert na żywo, to kto robił te wstawki? Ichnia telewizja, czy nasza? Czy chłopaki zabawiały się w wozie transmisyjnym?
OdpowiedzUsuńHej Kurki!
OdpowiedzUsuńWyszłam z domu jesienią, wracałam zimą. Przyszła, sypie śniegiem od 13-tej, już się zrobiło biało, chociaż śnieg mokry i trochę plusowo.
Miłego wieczoru.
Mój gugiel się zbiesił i nie chce mnie wpuścić na koncert, mówi, że podana fraza nie została odnaleziona. Wpisując Koncert... wrzuca mi ubiegłoroczny.
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że u was pada śnieg, a co tylko ja mam go mieć? Mam go już od miesiąca.
oszukaj gugla wpisujac kącert ze zagranicznego jezyka. moze sie nie zorientuje.
UsuńA u nasz nic z padania. I dobrze.
OdpowiedzUsuńU mnie teraz sypie jak wściekłe.
OdpowiedzUsuńPrzypominam, żebyście znów nie przegapiły, że dzisiaj teatr na TVP1, "Sen nocy letniej" w wersji brytyjskiej o 20.30.
ja wczoraj zaczelam ogladac Makbeta i ucieklam spac, wszystko czarno szare i ponure. juz wole to czytac....
Usuńsen n ocy letniej powinien byc wesoly i kolorowy :)
wersja moze i brytyjska, ale dziad klepie po polsku, ze angielskiego nie slychac...no to ogladamy Bonda - jednym okiem, bo drugim okiem robie ten moj szal-ik.
UsuńA ja oglądałam, i bardzo, ale to bardzo mi się podobało. Aktorstwo genialne, oprawa muzyczna też ! Momentami ciarki miałam. Wspaniały, baśniowy spektakl. Uwielbiam angielskie produkcje. Jednak Szekspir, to tylko Anglicy !
UsuńOpakowana, dałaś w d...! To było genialne!!!!Cudownie wymyślone, nastrojowe, przed aktorami na kolana. Od bardzo, bardzo dawna czegoś tak pięknego nie widziałam...
UsuńU mnie też sypie, tyle, że teraz drobniejszy i wiatr większy. Brrr....myślałam, że może nie przyjdzie, tymczasem prognozują że przyszła na dłużej.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego kureiry w 2017!!! Żeby rozgrzać atmosferę napiszé, że zapisałam się na loterię wiedeńska. Ceny od 35 do 1080. W tym roku skomplikowali sprawę jeszcze bardziej, bo trzeba wybrać konkretny przedział cenowy do losowania, nie ma już ogólnej puli.
OdpowiedzUsuńNo więc się rejestruję, zpisuję się z paszportu, wrzucam mojego osobistego maila, a tam informacja: podany adres mailowy JEST już zarejestrowany w naszym systemie... Jak? Co? Cholera, KIEDY? Bo serio, nie przypominam sobie, zebym ja kiedykolwiek na trzeźwo... 😁
Kiecki jednak jeszcze nie szyję, szanse co prawda sa żadne, ale chciałabym. Zawsze chciałam. A chcę jeszcze bardziej po ostatnim sylwestrze, kiedy to byliśmy umówieni ze znajomymi w pubie za rogiem, a ja się w ostatnim momencie wymiksowałam i zaległam wygodnie w kapciach na sofie. Nie chciało mi się zwyczajnie zada z tej sofy zwlec i to mnie przestraszyło. Wczezłam w ta wieś i trza, przynajmniej mentalnie wyczeznać do ludzi.
To na tyle z irlandzkiego gumna ))) Pozdrawiam szanowne koleżanki
Amber, jak Ty taka ze nie chce Ci sie odwloka zlwec z kanapy, to co bedzie z Wiedniem? Na kanapie pojedziesz???
UsuńNo właśnie. Kiedyś mi się chciało, a teraz coraz mniej. Czas oddać sofę innym i ruszyć do ludz. Irlandia, szczególnie ostatnie kilka lat zrobiło z nas odludki jakieś dziwne... Nie chodzi o koncert ( to znaczy również, bo to moje marzenie) ale o to, że jak nie Wiedeń to Amsterdam, Może Praga. Może Kołobrzeg, ale zdecydowanie nie sofa.
UsuńInna sprawa, że pięć po dwunastej już mi się chciało iść do tego pubu :)
Amber, ale za 35 ojro to na stojaka, mało wytwornie Może jak na stojaka to kiecki nie potrza szyć? Załóż sobie jaką inną szczynkie mailową i już. Z maszyną nie pogadasz.
OdpowiedzUsuńza 35 to na jaskolce.....albo na schodach. to spodnie potrzebne, posyp brokatem wszystko, natapiruj koafiure, rabnij tego ananasa z liscmi, nasadz na leb i gotowa!
UsuńZałożyłabym moje japonki...
UsuńNa głowę?
UsuńJak będę stała za toaletami to kto zauważy?
UsuńBabcia klozetowa?
UsuńAmber, japonki będą wystarczającą ekstrawagancją. Zresztą nie bój nic, już my Cię ustroimy! Mam kilka fajnych nakryć głowy. Zobacz tutaj i wybieraj: https://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/search?updated-min=2015-12-31T15:00:00-08:00&updated-max=2016-11-20T20:29:00%2B01:00&max-results=50&start=15&by-date=false
OdpowiedzUsuńJakiś twarzowyu kapelutek się znajdzie, jestem spokojna 💂♀️💂♀️💂♀️
Usuńmnie sie widzi, ze tiara bylaby najlepsza, jak raz pasuje do japonek.
UsuńOpakowana, a co myślisz o tej czerwonej czapce z rogami?
Usuńbo do japonek wszystko pasuje :))) taaaa, taka przynajmniej metrowa, zeby sie wszyscy na mnie patrzali, a nie na scenę ( tu mie sie przypomina Ziemia Obiecana i koleżanka Dykiel w teatrze. No klasyk jak nic :))) A o makijarz to poproszę Annę Codakowska- ona ostatnio wzbogaca i udoskonala klasyczna szkołe nakladania szminki na dziób albo TVP, bo też bardzo trendy w tym sezonie. Jeszcze płaszczyk od Zosi Tuchałowej i fruuu, beda kamerować MNIE, a nie jakaś tam małolatę, co się z dyrygentem czy innym prowadza. Będę jakościa sama w sobie.
UsuńMogę też w antraktach jakiś taniec hawajski zamiast koni- jak te seniorki z grupy "Sen Hawajów" co dla ministra Zielińskiego plasały w Białymstoku...
Matko, Amber, o czym Ty do mię rozmawiasz? Ja ciemna masa, nic nie wiem o najnowszych tryndach w makijażu, że o puaszczyku nie wspomnę:(
UsuńHanuś, toż to cała Polska napierw osłupiała, a potem się brechtała
Usuńhttp://natemat.pl/197981,noworoczny-kac-jeszcze-przed-koncem-roku-makijaz-na-sylwestra-2017-w-wydaniu-tvp-podbil-internet
W Sylwka Farna to wyśmiała, przywdziewajac ten "makijaż" na swoja buźkę - pokazując , że TVP wciska ludziom kit, a chyba dzisiaj TVN pokazało jak ten makijaż należy zmyć :P
http://natemat.pl/197981,noworoczny-kac-jeszcze-przed-koncem-roku-makijaz-na-sylwestra-2017-w-wydaniu-tvp-podbil-internet
UsuńA płaszczyk ze "zróbmy sobie wnuka". Chodakowska spod jakiegoś bardzo niewydarzonego kamienia...
No pięknie! Ale cusz ja, baba ze wsi i bez telewizora gupieje:(
UsuńE, Hana, zabiorę Cię na ten niewygrany koncert, bo widzę, że gumniejesz na gumnie, podobnie jak ja. Małżon linka do makeupu mi podrzucił. Przestraszył się biedny, że nie będę trendy )))))))))
UsuńAmber, Krysia Tuchałowa do tego płaszczyka miała całkiem niezły berecik :))
UsuńNie mogę berecika, ja będę miała koronę. No chyba, że wymienię w szatni...
UsuńSonic, bo oni maja taka widownie, której trzeba mówić, że makijaż sylwestrowy się ZMYWA )))))
Usuńno to U W A G A -
Usuńhttp://www.fakt.pl/kobieta/plotki/jaroslaw-kaczynski-w-makijazu-zosia-zborowska-podpadnie/tj10egk
:)
Sonic-pokazywali wczoraj w Szkiełku:)
UsuńDziękuję Amber, jeśli nie wygrasz to jadę z Tobą. Koronę wymienisz w szatni, wiesz, na pewno mają tam jakieś dyżurne nakrycia głowy, coś jak krawaty za komuny.
UsuńHana - czerwony kaszkiecic przyciagalby oko we Wiedniu, oj przyciagalby.
Usuńa w szatni pewnie maja jakies cylindry i inne nakrycia glowy. ja bardzo chetnie z cylindrze moge byc.
Hej, Kury! Muszę zagonić dzieciarnię spać, bo rozbisurmanione...
OdpowiedzUsuńChciałabym na taki koncert...
Kalipso, wypełniasz formularz i startujesz do losowania, którego nie wygrasz, ale warto spróbować, co nie?
Usuńto ja tez! gdzie ten formularz?
UsuńA nie wiem detalicznie, ale gdzieś mi migło w guglach.
Usuńhttp://www.wienerphilharmoniker.at/my-account/drawing-newyearsconcert - też się zapisałam na tę loterię, co mi tam, najwyżej cos wylosuję i będę się martwić. Z opóźnieniem (nieustajaca walka ze skokami ciśnienia) chcę się właczyć w dyskusję po Noworocznym konercie wiedeńskim. Ogladam i słucham zawsze wzruszona do łez - nie wiem dlaczego. Ten koncert zaczyna się o 11.15 - od kilku lat mam TV francuską i słucham na prawdę "na żywo". W Polsce zawsze był nadawany z poślizgiem. I od zawsze marzyłam o uczestniczeniu w tym wydarzeniu. Wiedeń znam z autopsji, z koleżankami spedziłyśmy pare lat temu cały tydzień w tym przepięknym miescie. Obejrzałyśmy wszystko dokładnie, z hiszpańską szkołą jazdy końskiej włacznie. Bardzo chciałabym tam wrócić jeszcze w tym życiu. Trzymajcie się w tym Nowym Roku bo łatwo nie będzie, niestety. KolKa
UsuńOjacie, KolKa, a jeśli wygrasz, niedajbuk?
UsuńHej, obejrzałam "Sen....". Trochę mnie zmęczyła końcówka. ale w sumie niezły.
OdpowiedzUsuńZima przyszła, czapkę będę musiała wyciagnąć, bo wiatr mi kaptur z głowy zwiewa.
Ja trwam w dzikim zachwycie nad "Snem.."
UsuńO nie, Ewa2, tylko nie czapka! U nas na razie pogoda spoko.
OdpowiedzUsuńJuż niestety będę musiała. Jak mi dzisiaj powiało po uszach a kaptur zmierzwił koafiurę to nie wiem co gorsze. Zapowiadają paskudę na dłużej.
Usuńa moze takie duze opaskie na glowe?
UsuńTake uciskowe najlepiej.
Usuńzeby Ewie usciskac czaszke????
Usuńto chybaby trzeba podwiazke....
UsuńŻeby się nie zsuwała!
Usuńczaszka?
UsuńJa lubię czapki, mam ich całą szufladę i jeszcze trochę, czyli ze dwa pudła. Marznę, więc to mój niezbędnik.
OdpowiedzUsuńW każdej wyglądam okropnie, a jak trzeba gdzieś zdjąć to naleśnik na głowie nie nadaje się do oglądania. Z kolei nie potrafię wytrzymać w pomieszczeniu z zakrytą głową. Miałam koleżankę, która w zimie nie zdejmowała w pracy czapki. Ciągle się przeziębiała.
UsuńRucianko,pokaż czapusie:))
UsuńEwa2, zwariowałabym w czapce przez cały dzień. To już peruka lepsza.
OdpowiedzUsuńgrzeje na nylonowo....
UsuńW latach 70 ubiegłego wieku była moda na peruki. Nosiło się na co dzień. widziałam jak w tramwaju facet zaczepił o perukę siedzącej obok kobiety i ściągnął jej z głowy.
UsuńTeż miałam perukę, zakładałam jak chciałam zmienić kolor włosów na jakąś imprezę. Nie lubiłam, grzała i drapała.
Hej Kurki. Odpadłam wczoraj i nie doczytałam światłych rad. Jakoś przeżyję. Znalazłam czapkę, ale w nocy kot się na niej wyspał, trzeba odkłaczać.
OdpowiedzUsuńU nas biało, -1, nie pada.
Miłego dnia.
Witojcie Kury. Lecę odśnieżać, bo inaczej nas przysypie.:-DDD Och jak ja lubię zimę!
OdpowiedzUsuńA tutaj nie pada nic! szaroburo i tyle!
OdpowiedzUsuńDzień dobry, Kurki! U nas biało, biało i zimno raczej. Ale ja lubię śnieg i zaraz wychodzę, oczywiście nie z powodu śniegu, ale w innych sprawach :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam "Sen nocy letniej" i uważam, że świetny! Zachwyt mnie , jak Ciebie, Miko, trzyma, i na pewno obejrzę jeszcze raz, bo sobie, zacząwszy oglądać zbyt późno, nagrałam. Byłam w kuchni, a że leciał od początku, więc mogłam nagrać całość, a nie tylko kawałek, jak było z koncertem noworocznym.
Hej Ninko, cieszę się, że podzielasz mój zachwyt, to była prawdziwa uczta, nieczęsto się takie coś zdarza w tv. Fajnie, że nagrałaś, to może mi wyjaśnisz jedną rzecz, która mi umkła, mianowicie nie wiem, kto otruł króla??? To znaczy Tezeusza:)
UsuńDobra, to jak obejrzę jeszcze raz, dokładniej, bo tak się zachwyciłam stroną wizualną, że mi to umknęło, podejrzewałam raczej zawał:)))
UsuńI ja myślałam, że na zawał padł :)
UsuńNie obejrzałam "Snu" i Mika mnie opierdzieliła jak stąd do Zakopanego:)))
UsuńAle to było po wypiciu wina... To znaczy on padł:)
UsuńA opierdzieliłam ze wszech miar słusznie, bo specjalnie wcześniej dzwoniłam, żebyś nie przegapiła!
Zimowe dzień dobry.
OdpowiedzUsuńZimno,wietrznie i sypie!
Dobrego dnia,trzymncie się cieplutko:))
Maszeńka,serdeczności imieninowe.Najlepszego i STO LAT♥
Wczoraj była nostalgiczna, mokra i mglista jesień, a dziś obudziliśmy się zimą.Biało i mrozek wszędzie. Rano nawet słoneczko błysnęło! Teraz pochmurno i idzie na śnieg. Jak ja się cieszę! Furda śliskie drogi, ja kocham lasy w śniegu!
OdpowiedzUsuńWitajcie Kurki.
OdpowiedzUsuńNa spacerze zimowym byłam, bo śnieg zebrał zawiesinę z powietrza i bez smogu było. Wnusia sobie spała, babcia buty przemoczyła, bo śnieg pada i pada, a zrobiło się +1 więc mokro.
W sumie przyjemnie.
Miłego wieczoru.
A ja dzis w interesach snulam sie po Warszawie - w jednym miejscu przejechalam tyle kilometrow w kolko szukajac parkingu, ze myslalam, ze wykituje...
OdpowiedzUsuńna pocieszenie trafilam (zupelnie przypadkiem, zupelnie, rhehre) na Tatuuma, gdzie mieli wyprzedaz i dusze ukoilam tekstyliami. potem pojechalam Pulawska i bylo calkiem luzno, kolo 15tej. W auchanie w piasecznie maja piekarnie, gdzie sa solanki (malo soli duzo kminku i zwa sie Kornpitz) i dobry chleb, co nazywa sie slowianski - miesisty, porzadne okruchy sa jak sa, dlugo zyjacy. potem dojechalam do takiego jednego miejsca, z ktorego do nastepnych swiatel zamiast jechac jakies 2-3 minuty max, jechalam 45 i autko sie przegrzewalo prawie. bylam bliska wylaczenia. A to, co sie dzialo na samym skrzyzowaniu na swiatlach to przechodzi obok ludzkiego pojecia! wszycy jechali na czerwonym swietle mimo, iz nie mieli miejsca na manewry. skladana ciezarowa ogromna zablokowala slicznie cale skrzyzowanie a za nia na czerwonym pchal sie taki wielgii wysoki samochod. a ze wszyscy stali i tak i tak, tylko w zasadzie jeden pas w ogole mogl jechac jak mial zielone to ten palan i ten pas zablokowal... z kazdej sciezki, kazdej bocznej wynurzaly sie duzo ilosci samochodow, ktore nie czekaly zeby je wpuscic, ale jechaly jak zdechle krowy...
wczesniej zauwazylam, ze jest ciemno. znaczy w przyrodzie juz bylo ciemno i sie zorientowalam, ze nie sa wlaczone latarnie na ulicach!! w Piasecznie, na tym kawalku, przez ktory jechalam, to na palcach jednej rei mozna bylo policzyc swiecace... i tak jechalam powolusku, noga za noga, i nagle o 16tej zaswiecily. znaczy niewazne , ze ciemno, wazne, ze dopiero o 16 wlaczaja.
snieg padal drobniusi, z czyms jeszcze, deszczowatym, teraz troszku wiekszy, jest bialawo i okropnie, bo jest kolo zera....
nic caly dzien nie j adlam i nie pilam, to teraz ledwo zyje, slubny we mnie wbil wino. na pusty zoladek, chce mi sie spiewac GORAAAAAAAAAAALU CZY CI NIE ZALLLLLLLLLL?
hahahaha opakowana śpiewa :)))
Usuńi dobrze, śpiewaj, trza odreagować te stresy korkowe ;)
solanki uwilbiam, ale ich w Łodzi nie było,a tu też jeszcze nie natrafiłam :( takie z grubą solą i kminkiem .. pychota!
za to w kilki piekarniach w tym w Feniksie, są rogaliki z piekarni opolskiej - małe z dużą ilością maku, Gosuanka je zna- przepysznościowe !!!
u nas wiatr, ale bez mrozu i aż sie boję tych kolejnych dni i mrozu
ale do wiosny już tylko 2,5 miesiaca:)