środa, 7 marca 2018

Czynności zastępcze

Nie wiem co jest grane. Rozlazła, niezorganizowana i rozkojarzona jestem jak nigdy. Nie będę zwalać na pogodę, bo wszystkiego na nią zwalić nie można. Zaległości rosną, a ja - zamiast się za nie zabrać - stresuję się. Faktem jest, że z wyżłem weimarskim nie mogę ujechać, bo takie umaszczenie sobie wybrał, że za Chiny nie mogę trafić w kolor. Ni to różowawy, ni to beżowy, ni to srebrzysty. Na zdjęciu głównie się świeci. Wierszyki i piosenki do sztuki leżą i zaczynają piskać, a ja zajmuję się drapowaniem szafy i przemyśleniami na temat tego, jak się wytrzasnę na premierę (poprzedniej sztuki). Ot, próżność...
Te klocki z lewej postawiłam dla kotów, aby bezpiecznie mogły wejść na regały i z nich zejść. Lubią tam się wylegiwać, bo rura pod sufitem grzeje. Ale nie. Skaczą od d... strony na złamanie karku. Muszę wykombinować coś innego.
O, na przykład takie koty, które nie potrzebują podnóżków:

To są koty z drewna gruszy autorstwa Hani z Zielnika. Dla mnie są one zachwycające w każdym calu. Są doskonałe w formie i bardzo kocie, Hania uchwyciła ruch perfekcyjnie! Zachwyciły mnie do tego stopnia, że absolutnie nikt nie zgadnie co zrobiłam! Otóż zamówiłam oba, chociaż obiecałam sobie po przeprowadzce, że niczego już nie będę kupować, wszystkiego mam w nadmiarze. Jednak nie oparłam się, nie dałam rady i teraz czekam przebierając nóżkami. Przecież kot zwisający z gzymsu to Czajnik, jak żywy! On wiecznie z czegoś zwisa.
No, to się przyznałam.
Poza tym poniosłam sromotną klęskę w kwestii dywanu. Zapociłam się przy zbieraniu kudłów po uszy, wraz z dywanem ciepnęłam gumową miotłę w kąt i wytyrpałam "zapasowy" dywan/matę. Leży od wczoraj, kłaków wprawdzie nie ma, a raczej ich nie widać - co nie znaczy, że teraz to już mamy dywanową sielankę i dolce far niente. Kto ma, ten ma:

Dzisiaj pada i błocko wszędzie, więc to by było na tyle w sprawie dywanów.
PS. Wnioskuję o Nagrodę Nobla za pisanie o niczym:)))

I jeszcze zajrzyjcie tutaj https://www.siepomaga.pl/ratunekdlaigi Nie ma końca chorobom i biedzie. Proszę ja i prosi Pies w Swetrze...

251 komentarzy:

  1. Pisanie o prozie życia jest cenione już od XIX wieku i wielu dostało za to Nobla, więc!
    To dobrze, że Opakowana nie znalazła dla mnie tej miotły ;).
    Hana, może dieta zbyt jednak intensywna?
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabarbara, przed dietą też tak miałam.
      Miotła zostaje u mnie.
      Proszę wystąpić zatem z wnioskiem do Akademii.

      Usuń
    2. Ad pkt.3 - się wystąpi.
      Skoro to nie dieta to w porządku ;).
      Barbara

      Usuń
  2. Ja bym Ci dała tego Nobla:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już myślałam, że będe pierwsza... Z tym samopoczuciem to mam tak samo, chociaż diety gryczanej nie zaczęłam. Zwalam na razie na smog.
      Bardzo mi się podoba ta szafa! Koty są śliczne. Moje własne wariuja, a właściwie Rysia - kocica.
      Przyszedł czas na sterylke. Najwyższy czas, bo mało Ryśka nie zgwałci. Taka biedna.

      Usuń
    2. I jeszcze zapomniałam - dzis lecę po kaszę. Muszę się oczyścić. Może pomoże?

      Usuń
    3. Kalipso, dziękuję, że we mnie wierzysz, to krzepiące! Koty Hani to jest majstersztyk, oczu nie mogę oderwać!
      Boszsz, biedna kocinka, zrób co trzeba, bo wszyscy się męczą bez sensu.

      Usuń
  3. Też bym dała. Obecnie ani o czymś ani o niczym nie daje rady. I nic mi się nie chce robić. Wszystko i tak bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
  4. A koty od Hani super są. Też nie mam gdzie postawić
    W zasadzie nie mam już żadnego miejsca. Za to mam wysyłana dziurę w ścianie po naprawie prądu. I szlag trafił gładka ścianę .

    OdpowiedzUsuń
  5. Masza, nie desperuj, to tylko ściana. Pomalujesz sobie jak zechcesz! To MA sens.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masza, a koty jeszcze zmieszczę, a co!

    OdpowiedzUsuń
  7. A koty piękne jak koty :).
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  8. I najlepiej zajmij się przygotowaniami jak się wytrzaśniesz na premierę i może pokaż parę wersji :))?
    Czy jednorożca planujesz zabrać na premierę?
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  9. Rabarbara, właśnie takimi zajmuję się przemyśleniami, one są szalenie absorbujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo :)! Może nabądż jakąś nową kreację, albo trzewiczki :)
      Barbara

      Usuń
    2. Rabarbara, stosowne trzewiczki mam, jestem raczej maniaczką torebusią, chociaż trzewiczkami w żadnym wypadku nie gardzę. A kreacja? Nieee kceee mi sięęę!

      Usuń
    3. Rozumiem Cię.....sama myśl o chodzeniu po sklepach ......brrrrrr !!! A i tak zawsze się okazuje, że wszędzie pełno a na mnie nic nie ma i dochodzę do wniosku, że jakaś dziwna jestem :(. Albo ktoś ;).
      To miłych przemyśleń :)
      Barbara

      Usuń
    4. Rabarbaro - nie przesadzaj z tym brrrrrr! rhehrehrher

      Usuń
  10. Hana, to po czesci slynne zmeczenie wiosenne, a po drugiej czesci uszlo z Ciebie powietrze. Przez caly rok zylas bardzo spieta i w depresjach. Najpierw afera z onym, sprzedaz ukochanego domu, przeprowadzka, choroba mamy. Teraz nadeszla jako taka stabilizacja, mieszkanie prawie urzadzone i w zasadzie mozna wracac do codziennosci, z tym, ze wyczerpalas naklady energii przez ten rok. Ale wroci, moze trzeba bedzie uzbroic sie w cierpliwosc.
    A Ty nie wycierasz piesom nuszek, kiedy wracaja z dworu? Burek musi zaczekac przed drzwiami na wycieranie i dopiero potem wolno jej wejsc do mieszkania. Ale i tak zdarza jej sie pobrudzic podlogi. Wiesz, ze kto ma pszczoly, ten ma mjut, kto ma dzieci, ten ma smrut, a kto ma futra, ten ma klaki w jedzeniu i nie za czyste podlogi.

    OdpowiedzUsuń
  11. AMP., sama prawda we wszystkich kwestiach. Co do nuszków, to nie wycieram, bo wejście na salony u mnie bezpośrednio z antrejki, w której Frodo się nie mieści (zakręt między jednymi a drugimi drzwiami pod kątem prostym, bidok manewruje jak tir) i muszę trzymać otwarte drzwi do domu, żeby mógł wejść, uprzednio zamknąwszy drzwi na zewnątrz (koty). A jeśli otworzę drzwi do mieszkania, to już żadnego nie powstrzymam przed wejściem. Więc nie wycieram i mam to gdzieś. Podłogi są albo brudne albo nie - jak chce mi się wytrzeć. Przy takiej pogodzie nie wycieram, bo to syzyfowa robota. Część wyschnie i się wykruszy:)))
    Twoja gadzina leci po schodach, to po drodze łapy sobie powyciera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam wielkie mi schody, raptem 7 sztuk, wiec nie zdazy sobie powycierac. :)

      Usuń
    2. A ta droga w pobliżu taka zabłockowana jak kiedys ? Te kocimiętki jako żywe po szafach sie rozchodzo. Super pomysła !

      Usuń
    3. AMP, 7 to więcej niż nic!

      Usuń
    4. E, nie, Lilka, teraz to elegancja-Francja!

      Usuń
    5. Francja...mówisz. Tym lepiej. To twoja strefa językowa :). Przejeżdałam przez tą twoją Francję w 2015 ale jakos nie wiedziałam, która to ta twoja ulica i nie zwróciłam uwagi.

      Usuń
    6. Lilka, w 2015 to ja byłam całkiem gdzie indziej!

      Usuń
    7. Miałam tą wiedzę dlatego nie dawałam żadnego info, no i raczej przypadek, że tam, dosłownie na pół godziny się znalazłam. A "gdzie indziej" byłam tylko 2 razy :( i to na początku. A z innej beki : ta rozlazłosć też musi być od czasu do czasu , dla równowagi. Ja na diecie 8/16 i rozlazłosć też mam nie od diety.

      Usuń
  12. Ten twój czerwony ceramiczny ptaszor przetrwa na tej szafie, czy może go przykleiłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, oczywiście że przykleiłam! Taśmą dwustronną PRZEMYSŁOWĄ!

      Usuń
  13. Przecież to nie byle jaka sztuka pisać interesująco o niczym, Nobel Ci się należy. Tez mi się nic nie chce i ostatnio ciagle mi zimno, chociaż ocieplenie najwyraźniej nastąpiło. Na dodatek chyba mam uczulenie na jakąś mieszankę ziołową, bo posypałam nią warzywa i katar mam.
    Zanim dojdę na trzecie piętro to buty otrzepię, a i tak mam pełno piachu w przedpokoju.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewa2, pisać to napiszę, ale czy interesująco? Pozostawiam tę sprawę do rozstrzygnięcia Akademii Noblowskiej:)
    No widzisz? Wiesz co ja mam w mieszkaniu na poziomie zero? Ślimak się trafi i żaba... dżdżownice są na porządku dziennym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, Hana? Nawet czecie pietro nie pomaga.

      Usuń
    2. Kurzobla Ci możemy przyznać, nie pogardzisz?
      U mnie podobnie, różnych gości w domu już miałam. Kiedyś coś miarowo pukało pod kanapą, zaglądam, a tam żaba chce wykicać spod niej. Tylko za wysoko skakała i uderzała pleckami o spód mebla i upadała w to samo miejsce, biedaczka.

      Usuń
  15. Rucianko, Kurzobel jak najchętniej, nawet bardziej niż Nobel! Bardzom ciekawa:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. ja tam bardzo lubie pisanie i gadanie o niczym, relaksacja pelna!

    OdpowiedzUsuń
  17. Może któras zrobi taką statuję Korzobla :) Coby mozna było przeprowadzić uroczystosć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jakiś konkursik? Lilka, skocz do maila.

      Usuń
    2. Cos bliżej o tym konkursie, skocz do maila

      Usuń
    3. Lilka, konkurs na statuję Kurzobla, rzecz jasna!

      Usuń
  18. Upraszam osoby władające łaciną (prawdziwą, nie podwórkową), w szczególności Izydora z Sewili, o rzut oka na podpis pod banerkiem u góry z prawej "Spójrz jak pies z kotem..." Albowiem nie mam pewności, czy "Pro animale bono" znaczy "Dla dobra zwierząt"? Tak sobie wymyśliłam, ale z łaciną to ja tak nie do końca. Animale to pewnie jest liczba pojedyncza. I w ogóle. Dziękuję za uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ode mnie masz Kurzobla i Nobla!
    Widac musisz odczekać z weną. Czynności zastępcze dobre są. U mnie na odwrót. Pracuje juz nad czyms długo bardzo, co miało być szybką robotą, ale okazało sie, że nie można tego ot tak zrobić, bo szkoda by było. Więc zamiast przekładu będzie przekład z krytycznym opracowaniem. Jak buk da kasę to i opublikują. Dopóki nie skończę (2, 3 dni góra) nie moge nic innego robić, a chcę przestawiać, malować, dekorować, sprzatąć.
    Kotki gruszkowe sa przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru Kochany, a moja łacińska sentencja (patrz koment wyżej)?

      Usuń
    2. Sentencja, widac, Izydora oszolomila....

      Usuń
  20. Hana, jednak przy tej pogodowej huśtawce trudno o dobre samopoczucie. No i życie też skrzeczy. Ostatnio coś za głośno i zbyt nachalnie...
    Ale jest Kurnik! Przysiądzie człek /jak ta kura na grzędzie:)/,poczyta, uśmiechnie się i od razu lepiej :))
    Opakowana ma rację, relaks jest w cenie!

    OdpowiedzUsuń
  21. Powtorka dla Bezowej bo moze nie przeczytala pod poprzednim postem: Vitrum D3 forte.

    OdpowiedzUsuń
  22. Statuja statują ale marne 4 miliony.... Chyba że kurzej walucie czyli jajach ew. piórach - Hana, co wolisz?
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  23. Pro bono animalis ja bym naisała.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jedni chcą Nobla ja mam dzisiaj jobla ;)
    Fajnie, że legalny Kurnik na chodzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mariollo, jeśli tylko dzisiaj, to pikuś. Ja mam cały czas.

      Usuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nieno, Nobel za takie o niczym się nie należy. Bo jakby się oderwać na chwilę od drapowania (i od tych szaf, których zazdroszczę, potępiam się i dalej zazdroszczę), to tu jest od groma różnych przemyśleń i przyczynków. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czajko, taki ze mnie pisorz (nie mylić z pisarzem) - ścichapęk!

      Usuń
  27. Pro animali, Pro animalibus, Pro bono animali, Pro bono animalium. Jak chcesz.

    OdpowiedzUsuń
  28. Hana paczka zapakowana, będę słać jutro, dzisiaj miałam pierdolnik logistyczny w związku z jutrzejszym świętem. No właśnie, czy będą jakieś obchody w kurniku 😉

    OdpowiedzUsuń
  29. Haniu, obchody? Dopiero mi spracowało, że jutro Ten Dzień. Dokładnie rok temu, 8 marca, pewna osoba zaczęła kampanię na rzecz podstarzałych, koreańskich kobiet w potrzebie. Więc nie obchodzę.

    OdpowiedzUsuń
  30. Hana dałaś radę, jesteś the best i nie wpuszczaj więcej tej koreanskiej hołoty do Swojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  31. Haniu, tak właśnie zrobiłam. Celowo używam czasu przeszłego.

    OdpowiedzUsuń
  32. Może sobie ustalmy Dzień Kury? Wtedy żadnych naleciałości przeszłych nie będzie, nawet sobie możemy wybrać kwiatek stosowny do ofiarowania. Takie coś, Kura Kurze wyśle róże, nie bijcie za te okropne rymy.

    OdpowiedzUsuń
  33. Kura Kurze wyśle róże,
    róże są wszędzie
    i dzieci z tego nie będzie!

    OdpowiedzUsuń
  34. Dzień Kury bardzo mi się podoba i wbrew wszystkiemu, może to własnie 8 marca powinien być, Hanuś , hę ?
    Kuronobel też fajny, przez aklamację przyznaję Ci ją , Hanuś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być i 8 marca, a najlepiej cały rok!

      Usuń
    2. no to moze 9 marca, bo dlaczego nie, Kura Kurze da czerwona roze.

      Usuń
  35. Jestem za Dniem Kury 8 marca;

    Kura Kurze niech śle róże
    Róże mogą być nieduże
    Lecz zawsze niech będą kurze

    I ja Wam ślę kurze róże!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Skoro jutro święto kurze
    niech się wije Monrz na rurze,
    i niech o nas wciąż pamięta,
    oraz piękne śle prezenta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Kurze róże we purpurze,
    choćby nawet i nieduże.
    Raz na rurze, raz pod rurą,
    kura zawsze będzie górą!

    OdpowiedzUsuń
  38. Monrz na rurze - piękna sprawa
    to dopiero jest zabawa
    a prezenta - rzecz nieświęta
    ważne czy o nas pamięta

    OdpowiedzUsuń
  39. Nikt Menrzowi nie zazdrości,
    tyle Rzon pretensje rości.
    I do rury i do róży,
    problem będzie miał chłop duży.

    OdpowiedzUsuń
  40. Monrz na rurze fiku-miku,
    trzy figury i po krzyku!
    Wszak na jajka trzeba zważać,
    Bez jaj Kurnik, to obraza!

    OdpowiedzUsuń
  41. Chłop to rzecz przereklamowana
    Kura Kurze róże da z już rana
    zabawimy się tu do wypęku
    szaleć będziem do imentu !

    OdpowiedzUsuń
  42. Chłop nieduży, nie da rady
    wszystkich rzonek zadowolić,
    ale może ten chłopina
    dać im nieco poswawolić.
    Kurnik dobry do swawoli,
    można się w nim i...ogolić

    OdpowiedzUsuń
  43. Monsz się wije, jak w ukropie
    Kury gdaczą, szybciej chłopie
    My w haremie, żądne chłopa,
    Bo nas wszystkie swędzi...doopa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do rymu dałabym - żopa
      choć nic mnie nie swędzi na widok chłopa :P
      Monrz nasz to ktoś więcej niż chłop
      bo to rasowy dżender, artysta i filantrop

      Usuń

  44. Stefan, Stefan Ty się szykuj
    Nastrosz piórka, postaw grzebień
    Bo, jak nie, to- nie wiem
    Co ci rzonki naszykują
    może sweter "uśtrykują"?

    OdpowiedzUsuń
  45. Ożenić się było łatwo,
    odpadł nawet problem z dziatwą.
    Rzony zgodne, pracowite,
    gniazdko dawno już uwite.
    Menrzu weź się do amorów,
    bo doczekasz się waporów

    OdpowiedzUsuń
  46. O nie... mówi monrz - powoli...
    by mnie mieć,
    trza się...ogolić...

    OdpowiedzUsuń
  47. Golić mamy się do goła ?
    Nic z tych rzeczy!
    My nie chcemy do rosoła !

    OdpowiedzUsuń
  48. Łysa kura w środku zimy?
    My się tak nie pomylimy.
    Niech nonrz sam golizną świeci,
    i nie zbliża się do dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  49. Strasznie-ście mnie nastraszyły,
    pójdę sobie wypruć żyły.
    Dla mych rzonek chyba warto
    za amory płacić kartą?

    OdpowiedzUsuń
  50. I na łyso łeb ogolić
    by wygodniej wraz swawolić.
    Nawet warto pod pachami,
    by nie wabić zapachami.

    OdpowiedzUsuń
  51. Nie wymigasz się żyłami,
    ani debetowymi kartami.
    Dzisiaj jest już nasze święto,
    to dzisiejsze jest memento.

    OdpowiedzUsuń
  52. gdaku, gdaku i już śfiento
    zadbamy, by nikogo nie pominięto
    8 marca mamy- Dziś Dzień Kury
    Kura Kurze wymaluje pazury
    kolorowe ekscentryczne koafiury
    będą wić się koło rury

    OdpowiedzUsuń
  53. Goła Kura trudna sprawa
    To już nie jest czcza zabawa
    Zimno wszędzie i we wszystko
    Chyba że się jest ARTYSTKĄ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztuka grzeje, sztuka żywi,
      choć niejeden tu się skrzywi.
      Pędzel zamoczy w temperze
      i zaśmieje się nieszczerze.

      Usuń
  54. Niech Wam będzie, moje rzony,
    idę spać niepocieszony.
    Prześpię to, krew nie woda,
    Waszych piórek trochę szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  55. Goła kura z gołą rurą?
    Zmarznie onaż tak bez pióra.
    Nie pozwolę, jakem monrz,
    będę wił się sam jak wonsz.

    OdpowiedzUsuń
  56. Koniec, koooniec! Z okazji Dnia Kury życzę Wam jaj jak berety! Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Wam życzę beretów na jaja.

      Usuń
    2. a ja Wam beretów w jaja !

      Usuń
    3. To ja jaj w berety:))))))

      Usuń
    4. wychodzi na to, że wszystkie tu mamy zryte berety :)))))

      Usuń
  57. Jednak dobre masz serduszko,
    wij się tylko jedną nuszko.
    Drugiej pozwól odpoczywać,
    aby mogła palcem kiwać.

    OdpowiedzUsuń
  58. Ale że to jest juz święto,
    więc Kurencje juz ubrane,
    uczesane, malowane,
    oskubane tam gdzie trzeba
    czekają na menrza swego
    żeby dostać...coś od niego

    OdpowiedzUsuń
  59. Brawo Kurzonki, spłakałam się ze śmiechu.
    Książkową ścianą jestem zachwycona, bo ja lubię jasności. Gruszkowe koty przepiękne, Nobel, czy Kurzobel należy Ci się.
    To chyba pogaszę, bo Kury poszły spać, dobranoc.
    PS. Dla tej dziewczynki wysłałam parę sms-ów, inaczej pomóc nie mogę, a czasu mało.

    OdpowiedzUsuń
  60. Kuuukuuryyykuuu
    Pięknież się tu zabawiacie!!!
    WSTAWAĆ ! Przecież swięto macie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  61. Kto ma śfiento, ten ma
    u mnie gryczana dieta!
    Ale za zdrowie Kur
    kefirem upiję się na umór ;)

    OdpowiedzUsuń
  62. No patrzajta!!!Nowy"kogut"nam się objawił:)))Pianie łod rana to był obowiązek Rabarbary/Barbary/a tu nam Lilka B pieje:)
    I pomyśleć,że kura ma taką mała główkę a ile pomysłów w niej siedzi!
    Niech się nam układa wszystko jak trza.Wszelakiego dobra nie tylko w Dniu Kury ale i na łokrągło!:)

    OdpowiedzUsuń
  63. Dziób do góry- wstawać Kury
    Wkładać mini, stroszyć pióry
    Czas też nadszedł na pazury,
    Ni ma, że poobgryzane - trza malować, wczesny ranek.
    Bo nasz Stefan, choć w pieleszach, będzie zaraz nas pocieszał.
    Da nam każdej po całusie,
    jedną klepnie, drugą głaśnie,
    skubnie w boczek - echh, narobi się chłopoczek.
    Będziem dziś zadowolone
    Mamy przecież święto Rzonek.
    My jesteśmy fajne babki, choć gdzieniegdzie - kurze łapki.

    OdpowiedzUsuń
  64. Hana, namieszało sie wczoraj i mi prąd padł. Jeśli chcesz użyć pro bono (dla dobra, pytasz czyjego dobra?), wtedy animalis (genetivus singulais, czyli dla dobra zwierza)lub pro bono (i znów czyjego? animalium (genetivus pluralis, czyli zwierząt).
    Jeśli zaś ma to być po prostu dla zwierzęcia pro animali, dla zwierząt pro animalibus (pro z ablativem, odpowiednio singularis lub pluralis).

    OdpowiedzUsuń
  65. Dzień dobry wszystkim Kurom.
    U nas szaro ale 6+, to też jest powód do świętowania.
    Z okazji Święta Kobiet wypsikałam środkiem na pleśń w kuchni i teraz śmierdzi tu chlorem bardzo dojmująco. Okna pootwierane, zaraz i w domu będzie +6 bo inaczej przyjdzie się udusić. Ale potem - same przyjemności, czyli szlifowanie i malowanie blatu kuchennego. Będzie znowu cudownie pięknie.

    Pamiętacie jakieś piosenki na dzień kobiet?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Agniecho,jak przez mgłę pamietam tylko pierwsze słowa okolicznosciowej piosenki z podstawówki, ,,dzień kobiet, dzień kobiet, niech zyją nam zdrowe, i ... tu jakos do rymu były wymienione, mama i ktoś tam jeszcze..

      Usuń

    2. Dzień Kobiet! Dzień kobiet!
      Niech żyją nam zdrowe
      i pani nasza i mamy
      i woźna kucharka,
      przedszkolna lekarka.
      Im wszystkim kwiaty rozdamy.

      Dzień kobiet! Dzień kobiet!
      Niech każdy się dowie,
      że dzisiaj święto dziewczynek!
      Uśmiechy są dla nich
      zabawa i taniec.
      Piosenka z radia popłynie.

      O to ta piosenka

      Usuń
    3. Słowa.Z.Holska-Albekier , kimkolwiek była.

      Usuń
    4. Marzec, marze pięknie się wystroił.
      W kole, w kole między dziećmi stoi.
      I gromadkę uśmiechniętą
      pyta jakie dzisiaj święto?
      Zapamiętaj sobie - dzisiaj jest Dzień Kobiet! 2x

      Marzec, marzec wyjął grosik srebrny.
      Teraz, teraz będzie mu potrzebny.
      Do kwiaciarni marzec pobiegł
      kupić kwiat na Święto Kobiet.
      Zapamiętaj sobie – Dzisiaj jest Dzień Kobiet! 2x

      A tą pamiętasz? Śpiewało się w przedszkolu.

      Usuń
    5. Jedną i drugą śpiewało się w przedszkolu, ta Dory to też piosenka :)

      Usuń
    6. Nie chodizłam do przedszkola,moje ćórki też nie.Na kasetach miałam sporo dzieciecych piosenek, kóre z upodobaniem córki słuchały i spiewały,ale akurat tych nie było:)

      Usuń
    7. Owszem, chodziłam do przedszkola, ale chyba jakoś krótko, bo w dzieciństwie zdechlakiem byłam. Niewiele, właściwie nic, nie pamiętam.

      Usuń
    8. Rolnik w Sandolinie, i inne gry i zabawy. Tyle cię ominęło, Prezeskuro.

      Usuń
    9. Ja rolnika z Sandolina znam, choc do przedszkola nigdy nie chodzilam.

      Usuń
    10. U nas był - rolnik sam w dolinie ;)

      Usuń
    11. A ja do teraz myślałam, że rolnik siał w dolinie...

      Usuń
    12. A ja się wychowałam na ulicy (no, trochę też na podwórku), zdecydowanie do dziś wolę niż przedszkole ;), wierszyków i piosneczek lepiej cytować mnie będę.....
      Barbara

      Usuń
    13. U mnie w podstawówce był sam w dolinie, jak u Ksan.

      Usuń
    14. A ja chodziłam do przedszkola lat...20 ;) Ino, że w wieku już dojrzałym, no i po...drugiej stronie barykady :)

      Usuń
    15. on BYL sam w dolinie, ale o wiele lepiej brzmi w Sandolinie. Non?

      Usuń
    16. Jak najbardziej Sanodolinie!

      Usuń
    17. już tu chyba kiedyś pisałam,ze kiedy byłam mała i chodizłam na niedzielne msze z ciotką, to dzziwiłam sie,ze jest takei imię nacudia, bo w pieśni leciało tak..nacudjo naasza, aalelujaaa :)))))))

      Usuń
  66. No proszę, poszłam wczoraj spać, a rozpętałam taka fajną zabawę. Za to mam fajny poranek po przeczytaniu Waszej radosnej twórczości.
    Wszystkiego dobrego Kury Wspaniałe. Słońce świeci, niebo błękitne, 7 stopni.

    OdpowiedzUsuń
  67. Dzień dobry,mokro,3 st,ale nie pada. Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  68. Ewo rozpętałaś burzę twórczą wierszowaną;))))

    OdpowiedzUsuń
  69. U mnie 1+ szaro i wilgotno.

    OdpowiedzUsuń
  70. Przeczytałam poniewczasie;
    post na rzonach dobrze ma się:)
    Czy Dzień Kobiet, czy Dzień Kury,
    same se wybierzcie, który!
    Ja, spłakana zaś ze śmiechu,
    złapać nie mogę oddechu :)

    To skandal, żeby pisać i publikować takie super rymowanki, jak ja już dawno śpię:D:D:D:D:D
    Wszystkiego najlepszego, choć u nas szaro i mokro, a ja czuje się marnie jakoś. Nie chce mi się robić kartek, na sama myśl cosik mnie skręca, a przecież lubię je robić. A na dodatek terminy gonią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry!
      Za oknem wiosennie,ciepło i słonecznie.
      Fijołeczki dostałam,kawkę popijam i czytam śmiejąc się do monitora(!)
      Rymowanki świetne,jesteście jedyne,niepowtarzalne,dowcipne,pełne talentów i pomysłów♥
      Życzę Wam wszystkiego najpiękniejszego i mile spędzonego dzionka:))

      Kobieta...
      A że Pan Bóg ją stworzył,a szatan opętał,
      Jest odtąd na wieki i grzeszna i święta,
      Zdradliwa i wierna,dobra i zła,
      I rozkosz i rozpacz,uśmiech i łza,
      I gołąb i żmija i piołun i miód,
      I anioł i demon i upiór i cud,
      I szczyt nad chmurami i przepaść bez dna,
      Początek i koniec - kobieta,to ja!
      (Julian Tuwim)


      Usuń
    2. Ninko, to masz jak ja - z terminami i brzydem do robienia czegokolwiek:) W jakis sposób mnie to pociesza.
      Rymowanki urodziły się spontanicznie - jak to w Kurniku.

      Usuń
    3. EluJ. fijołeczki? Ale że takie prawdziwe, pachnące?
      Tuwim, to Tuwim. Nic dodać, nic ująć.
      Ale o facetach można powiedzieć to samo:)

      Usuń
  71. Nie o niczym tylko o doopie Maryni to pisanie, piąkna twórczość. Fajne te gruszane koty, tyż znam takie pozy przybierane po zaleganiu, przy tzw. przeciąganiach rozciągających i takie zaglądająco - ciekawskie.:-) Widzę że sprawa dywanu się rozwija jak ten perski kobierzec, he, he. Przy kłaczastych dobry dywan to martwy dywan, znaczy brak dywana.;-) A w ogóle to masz prawo czuć się dodoopnie, w marcu każdy ma takie prawo.

    OdpowiedzUsuń
  72. Taba, zaiste, sprawa dywanu jest rozwojowa. Ani on, ani ja nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.
    W marcu człek powinien wiosnę czuć i fruwać, a nie snuć się jak zjawa i smród!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cieszy się strzec, że przeżył marzec." Droga Hano.;-)
      cytuję z internetu, na jakimś innym blogu przeczytałam, ale już nie pamiętam gdzie. Może tu, tylko wcześniej?
      Widzę, że w moim przypadku przysłowie mogłoby zabrzmieć:
      "Cieszy się starzec, że ( jeszcze ) pamięta, że to marzec."

      Usuń
    2. Agniecha, ale że ten starzec to JA??? W sumie fakt, staram, jakby się zastanowić. Tylko nie przyjmuję do wiadomości:) Bo i po co?

      Usuń
    3. Ach, to przecież tylko alegorie, aluzje i przenośnie, żebyś się nie przejmowała tym, że nie masz tyle energii, ile sobie życzysz mieć.
      A u nas -
      o szyby deszcz dzwoni,
      deszcz dzwoni - WIOSENNY!

      Usuń
    4. Mnie tam tylko w uszach dzwoni, tak chce mi się spać!

      Usuń
  73. Mnie sie z okazji tego swięta od razu przypomina piosenka Renaty Przemyk

    Babę zesłał Bóg
    Raz mu wyszedł taki cud.
    Babę zesłał Bóg
    Coś innego przecież mógł.
    Żeby dobrze zrobić wam,
    Żeby dobrze zrobić wam.
    Babę zesłał Pan.

    Bóg też chłopem jest,
    Świadczy o tym jego gest.
    Bóg też chłopem jest.
    Tak jak swing i blues i jazz,
    Żeby z baby ciągle drwić,
    Żeby z baby ciągle drwić,
    Trzeba chłopem być.

    Bóg ci zesłał mnie
    Byś miał kogoś w noc i dzień.
    Bóg ci zesłał mnie
    I się z tego tylko ciesz.
    Z woli nieba jestem tu,
    Z woli nieba jestem tu,
    Więc się do mnie módl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, świetny tekst, nie znałam go! Mógłby być 8-marcowym manifestem!

      Usuń
    2. Hano,a to się zadziwiłam,bo myślałam,że wszyscy znają ten jej song:)

      Usuń
    3. Dora, jakoś mi umknął:(

      Usuń
  74. Ten zwisający lotek Haniny jest rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  75. Kotak:) W zasadzie on zaglądający jest, a ten pierwszy przeciągający się. Oba świetne.

    OdpowiedzUsuń
  76. Koty z gruszy rewelacyjne :-) Mnie z kolei dopadło ześlimaczenie - od jakiegoś czasu wszystko co robię, robię w ślimaczym tempie i aktualna pora roku nie ma tu żadnego znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  77. Annette, przybij piątkę! Ja się snuję jak pomrów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Ty mi przybij hreczkom z kefirkiem i kapustą kiszoną sote ;)
      dziś dzień 4!
      mam mniej 2,7 kg
      albo 2700 g- w tysiacach brzmi lepiej ;)

      Usuń
    2. Rany gorzkie, Sonic, ale chyba ten kefir nie razem z kapustą???????? Bo to grozi słynną praczką...

      Usuń
    3. Mika, chyba ta kasza jakoś działa leczniczo, bo ja też (często, od dawna) jem kaszę z surową kiszoną kapustą i popijam kefirem i jak słowo - nic!
      Barbara

      Usuń
    4. o kurcze. na razie kupilam hreczke, a jeszcze ani grama nie spadlo z wagi...JAKTO?????

      Usuń
    5. Opakowana, a postawiłaś aby na widoku? Szybciej spadnie.

      Usuń
    6. Mika, z rana poczułam jak mi się coś w brzuchu burzy :)))
      ale słynnej praczki nie dostałam, a szkoda, może jeszcze ze dwa kilo byłoby mniej :)))
      generalnie kapusta z tego wchodziła mi najlepiej i jakoś czwarty dzień z główki :)
      Opakowana - pacz się w tę kaszę wzrokiem Kaszpirowskiego i kto wie, moze tłuszcz z Ciebie przeskoczy na kaszę ?? więc nawet jeść nie będziesz musiała :P

      Usuń
    7. No to dzielny masz żołądek, mój by nie strzymał...

      Usuń
  78. Z rozkoszy tego świata
    ilości niepomiernej
    zostanie nam po latach
    przyjaciół garstka wierna.
    I nieraz się w pościeli
    pomyśli w nocnej porze,
    że nie ma to jak Kurnik,
    on zawsze Ci pomoże

    Dopóki z Wami, z Wami tu być,
    póty jak w niebie, jak w niebie nam żyć
    ach, Kurki, ach, kurki, ach..

    mam nadzieję, że mistrz Przybora nie przewróci się w grobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę, że byków nasadziłam :/ sorry, jestem nie do końca przytomna.
      ściskam wszystkie Kury.

      Usuń
    2. Tempo masz rację, jak w niebie...:))

      Usuń
  79. Alescie zdolne poetycko, Wspólrzonki Wy moje. A mnie sie zdawalo, ze tylko ja taka wyjatkowa i rymy skladac umiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  80. Hrehrehre, AMP, składać każdy może!

    OdpowiedzUsuń
  81. Ja nie umiem. Ładnie było do południa potem się zachmurzyło i ciepło jest, teraz 7 stopni.
    Zła jestem, bo na spacerze przez pomyłkę sobie licznik kilometrów wyłączyłam i nie policzył wszystkich. Widziałam dzisiaj obrazek jak z PRL-u, dziewczyna niosła klasyczny, czerwony goździk w celofanie. Miłej reszty dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nawet 8 było, (teraz już 6) ,ale wcale nie za ciepło,słonca brak. Byłam w szmateksach z córcią i na kawce z ciastkiem.

      Usuń
    2. u Nasz bylo 9 i tez nie umiem skladac.

      Usuń
  82. Hanuś, czy Ty nie jesteś w cionszy ?
    coś mi się tak zdaje ..
    ta senność, rozlazłość, rozślimaczałość , brak apetytu, ino hreczka , nie pijesz, ino kefir... to musi coś być na rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  83. Składać każdy może lecz nie każdy wieszcz
    ja tam składać umiem ale jestem leszcz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsze mądre leszcze
      niźli fałszywe wieszcze !

      Usuń
    2. Toć toć moja Anielciu :)

      Usuń
    3. raczej falszywe flondry, choc sie nie rymuje, ino tak mi sie skojarzylo....

      Usuń
  84. Ależ szaleństwa świąteczne tu się odbywają!!! Kury szaleją, płaczą i się śmieją:)) To ja się dołączam do twórczości:

    8 marca dzień radosny,
    Tylko jeden krok do wiosny!
    Kury tworzą i malują,
    Bo już wiosnę w piórach czują!
    A więc kurze łapki w górę,
    Szerzmy sztukę i kulturę!

    Mnóstwo uścisków dla wszystkich Kur, niech brzmi nasz harmonijny chór!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, socrealizm szerzysz!

      Usuń
    2. Jaki socrealizm?? Przecie nic nie pisałam, jaki kierunek twórczości ma być!

      Usuń
    3. Mika, z szerzeniem kultury to tylko to mi sie kojarzy:)))

      Usuń
  85. Witajcie. Ale miałam dziś święto...Tak mnie zbolał żołądek. Cały dzień nic nie jadłam, teraz dopiero parę krakersików zjadłam. Jest trochę lepiej.
    PS
    Nawet papierosy mi nie podchodziły, czyli byłam chyba umierająca? haha

    OdpowiedzUsuń
  86. Prześliczne te koty z gruszy. Pozy mają jak żywe!
    Dostałam śliczne żółte różyczki a także podwyżkę renty od rządzących w wysokości 50 zł aż!!! Co stanowi w skali roku 600 zł. Chyba się pomylili, albo mi zgubili dwa zera, albo sobie rozmnożyli w szale nagród.
    Hanuś, samopoczucie twoje i nasze jak najbardziej zgodne z porą roku, organizmy się przestawiają, a to wysiłku wymaga i energia w to idzie, nie starcza na inne czynności. Dopomóż sobie D3 i przestań się tym przejmować, przejdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różyczki na Dzień Kur, bardzo miłe :)
      A podwyżka, no cóż..., to też małe kwiatuszki ;)

      Usuń
    2. Mika, ja się nie przejmuję, tylko się wkurzam albo śpię!

      Usuń
  87. Kurzych talentow nie zliczy czlowiek - heksametry, fraszki i limeryki powyzej sa dla mnie Kurza Klasyka godna Kurzobla z lyteratury.

    OdpowiedzUsuń
  88. Od tych kotkow czeresniowych omdlewac mozna, sa tak piekne. a ten co zwisa, to juz w ogole!

    OdpowiedzUsuń
  89. :) Koty drzewniane są przepiękne. :) Dziś poczytawszy Waszą wczorajszą i dzisiejszą twórczość w rymowankach, oczy zaczęły mi się śmiać do monitora. :) Buu, ja tak nie umiam....Wszystkiego naj z okazji Dnia Kury.

    OdpowiedzUsuń
  90. A ja dzisaj bylam 10 godzin w pracy i wogole nie pamietalam ze to dzien kobiet, a tu nie obchodza.
    A z ta dieta to mam problem bo codziennie ok. 15.00 dwaj sympatyczni koledzeki (mlodziaki zreszta to chyba z braku bardziej atrakcyjnego towarzystwa) oznajmiaja mi ze przerwa w pracy i idziemy na kawe, do kawy z reguly mam podane ciasto francuskie z czekolada. Nie idzie im odmowic. No to wiedzac co mnie czeka nic nie jem od sniadania ani wieczorem no i chudne!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to bardzo dobrze, że koledzy o ciebie dbają, tylko ja bym wolała, żebyś jednak coś ciepłego i zdrowego w ciągu dnia zjadła, oprócz ciastka...

      Usuń
    2. Bacha, to szalenie miłe ze strony kolegów, ale coś normalnego jednak czasem zjedz!

      Usuń
  91. A ja nie dostałam kfiatka. I mam focha. Nie pozmywam, za karę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, Masza, masz za to Dzień Kury. I co, że bez kfiatka?

      Usuń
  92. no to już wiem, ze nic nie wiem !
    rano mialam -2700 g
    a teraz mam 1100 mniej !
    czyli po dzisiejszym dniu przytyłam 1600 g
    nosz kurfa ćma , a zjadłam hryczki troszkę, kefirku 0,5 l i kiszonej kapusty sporo z 0,5 kg
    i ja się pytam jak to możliwe, bo wczoraj wieczorem wazyłam mniej niż rano o całe 200 g, co jest wyczynem by po całym dniu mieć mniej niż rano, bo się w końcu je
    i w dodatku dostałam od prawiezięcia winko pyszne i gapię się na nie i tak rozkminiam
    ono jest z winogron- czyli roślinne'
    słodzone jest pewnie cukrem, a cukier wiadomo z buraków, czyli roślinny
    czyli wino jest jak surówka, wegańskie
    wiec mogę pic, co nie ?

    OdpowiedzUsuń
  93. Sonic a zostaw ty tą wage w spokoju, zapomnij o niej na kilka dni! Nie ma sensu sie codziennie kilka razy ważyć:))))) Ale twój tok rozumowania z winem, hm,hm, jest całkiem ciekawy:)))))

    OdpowiedzUsuń
  94. Właśnie, Sonic, rżnij tę wagę tam, gdzie ja rżłam mietłę. Nie mam wagi i nie tęsknię, po co mi ta wiedza? Widzę, że schudłam i to mi wystarczy. Twoje alkoholowe rozumowanie jest słuszne nad wyraz. Idąc jego tokiem popijam kumys z koziego mleka. Samo zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od Inkwi ??? nosz nie derwenuj mnie !!
      ja tu o suchym grubym pysku siedzę !

      Usuń
    2. Sonic, tak, od Inkwi. Ja też siedzę, tyle że o grubym, mokrym pysku!

      Usuń
  95. 20 lat temu byłam na wczasach odchudzajacych w Jastrzębiej Gorze, ważąc 54 kg :)) z koleżanka ważacą 80, ja dla zabawy, ona dla figury
    dieta 1000 kalorii i mnostwo zajęć, bieganie 10 km dziennie po tych górkach w dół i w górę nad morzem, tam jest klif, masaże, elektrostymulacje, bicze wodne, basen - było super, ale na dole w piwnicy był barek- kawka, herbatka, winko .
    no i włascicel oczywiście namawiał zakazanego do winka, bo chciał zarobić, więc twierdził, że ci co piją wino chudną, ci co nie chudną wolniej
    dietetycy nam zakazywali ofkors
    no i ja i kilka osób bardziej uwierzyliśmy panu od winka
    i po 2 tygodniach ci co pili wieczorkiem czerwone winko schudli więcej , serio :))

    ale

    OdpowiedzUsuń