Nie wiem co jest grane. Rozlazła, niezorganizowana i rozkojarzona jestem jak nigdy. Nie będę zwalać na pogodę, bo wszystkiego na nią zwalić nie można. Zaległości rosną, a ja - zamiast się za nie zabrać - stresuję się. Faktem jest, że z wyżłem weimarskim nie mogę ujechać, bo takie umaszczenie sobie wybrał, że za Chiny nie mogę trafić w kolor. Ni to różowawy, ni to beżowy, ni to srebrzysty. Na zdjęciu głównie się świeci. Wierszyki i piosenki do sztuki leżą i zaczynają piskać, a ja zajmuję się drapowaniem szafy i przemyśleniami na temat tego, jak się wytrzasnę na premierę (poprzedniej sztuki). Ot, próżność...
Te klocki z lewej postawiłam dla kotów, aby bezpiecznie mogły wejść na regały i z nich zejść. Lubią tam się wylegiwać, bo rura pod sufitem grzeje. Ale nie. Skaczą od d... strony na złamanie karku. Muszę wykombinować coś innego.
O, na przykład takie koty, które nie potrzebują podnóżków:
To są koty z drewna gruszy autorstwa Hani z Zielnika. Dla mnie są one zachwycające w każdym calu. Są doskonałe w formie i bardzo kocie, Hania uchwyciła ruch perfekcyjnie! Zachwyciły mnie do tego stopnia, że absolutnie nikt nie zgadnie co zrobiłam! Otóż zamówiłam oba, chociaż obiecałam sobie po przeprowadzce, że niczego już nie będę kupować, wszystkiego mam w nadmiarze. Jednak nie oparłam się, nie dałam rady i teraz czekam przebierając nóżkami. Przecież kot zwisający z gzymsu to Czajnik, jak żywy! On wiecznie z czegoś zwisa.
No, to się przyznałam.
Poza tym poniosłam sromotną klęskę w kwestii dywanu. Zapociłam się przy zbieraniu kudłów po uszy, wraz z dywanem ciepnęłam gumową miotłę w kąt i wytyrpałam "zapasowy" dywan/matę. Leży od wczoraj, kłaków wprawdzie nie ma, a raczej ich nie widać - co nie znaczy, że teraz to już mamy dywanową sielankę i dolce far niente. Kto ma, ten ma:
Dzisiaj pada i błocko wszędzie, więc to by było na tyle w sprawie dywanów.
PS. Wnioskuję o Nagrodę Nobla za pisanie o niczym:)))
I jeszcze zajrzyjcie tutaj https://www.siepomaga.pl/ratunekdlaigi Nie ma końca chorobom i biedzie. Proszę ja i prosi Pies w Swetrze...
Pisanie o prozie życia jest cenione już od XIX wieku i wielu dostało za to Nobla, więc!
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że Opakowana nie znalazła dla mnie tej miotły ;).
Hana, może dieta zbyt jednak intensywna?
Barbara
Rabarbara, przed dietą też tak miałam.
UsuńMiotła zostaje u mnie.
Proszę wystąpić zatem z wnioskiem do Akademii.
Ad pkt.3 - się wystąpi.
UsuńSkoro to nie dieta to w porządku ;).
Barbara
Ja bym Ci dała tego Nobla:*
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że będe pierwsza... Z tym samopoczuciem to mam tak samo, chociaż diety gryczanej nie zaczęłam. Zwalam na razie na smog.
UsuńBardzo mi się podoba ta szafa! Koty są śliczne. Moje własne wariuja, a właściwie Rysia - kocica.
Przyszedł czas na sterylke. Najwyższy czas, bo mało Ryśka nie zgwałci. Taka biedna.
I jeszcze zapomniałam - dzis lecę po kaszę. Muszę się oczyścić. Może pomoże?
UsuńKalipso, dziękuję, że we mnie wierzysz, to krzepiące! Koty Hani to jest majstersztyk, oczu nie mogę oderwać!
UsuńBoszsz, biedna kocinka, zrób co trzeba, bo wszyscy się męczą bez sensu.
Też bym dała. Obecnie ani o czymś ani o niczym nie daje rady. I nic mi się nie chce robić. Wszystko i tak bez sensu.
OdpowiedzUsuńA koty od Hani super są. Też nie mam gdzie postawić
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie mam już żadnego miejsca. Za to mam wysyłana dziurę w ścianie po naprawie prądu. I szlag trafił gładka ścianę .
Masza, nie desperuj, to tylko ściana. Pomalujesz sobie jak zechcesz! To MA sens.
OdpowiedzUsuńMasza, a koty jeszcze zmieszczę, a co!
OdpowiedzUsuńA koty piękne jak koty :).
OdpowiedzUsuńBarbara
I najlepiej zajmij się przygotowaniami jak się wytrzaśniesz na premierę i może pokaż parę wersji :))?
OdpowiedzUsuńCzy jednorożca planujesz zabrać na premierę?
Barbara
Rabarbara, właśnie takimi zajmuję się przemyśleniami, one są szalenie absorbujące.
OdpowiedzUsuńWiadomo :)! Może nabądż jakąś nową kreację, albo trzewiczki :)
UsuńBarbara
Rabarbara, stosowne trzewiczki mam, jestem raczej maniaczką torebusią, chociaż trzewiczkami w żadnym wypadku nie gardzę. A kreacja? Nieee kceee mi sięęę!
UsuńRozumiem Cię.....sama myśl o chodzeniu po sklepach ......brrrrrr !!! A i tak zawsze się okazuje, że wszędzie pełno a na mnie nic nie ma i dochodzę do wniosku, że jakaś dziwna jestem :(. Albo ktoś ;).
UsuńTo miłych przemyśleń :)
Barbara
Rabarbaro - nie przesadzaj z tym brrrrrr! rhehrehrher
UsuńHana, to po czesci slynne zmeczenie wiosenne, a po drugiej czesci uszlo z Ciebie powietrze. Przez caly rok zylas bardzo spieta i w depresjach. Najpierw afera z onym, sprzedaz ukochanego domu, przeprowadzka, choroba mamy. Teraz nadeszla jako taka stabilizacja, mieszkanie prawie urzadzone i w zasadzie mozna wracac do codziennosci, z tym, ze wyczerpalas naklady energii przez ten rok. Ale wroci, moze trzeba bedzie uzbroic sie w cierpliwosc.
OdpowiedzUsuńA Ty nie wycierasz piesom nuszek, kiedy wracaja z dworu? Burek musi zaczekac przed drzwiami na wycieranie i dopiero potem wolno jej wejsc do mieszkania. Ale i tak zdarza jej sie pobrudzic podlogi. Wiesz, ze kto ma pszczoly, ten ma mjut, kto ma dzieci, ten ma smrut, a kto ma futra, ten ma klaki w jedzeniu i nie za czyste podlogi.
AMP., sama prawda we wszystkich kwestiach. Co do nuszków, to nie wycieram, bo wejście na salony u mnie bezpośrednio z antrejki, w której Frodo się nie mieści (zakręt między jednymi a drugimi drzwiami pod kątem prostym, bidok manewruje jak tir) i muszę trzymać otwarte drzwi do domu, żeby mógł wejść, uprzednio zamknąwszy drzwi na zewnątrz (koty). A jeśli otworzę drzwi do mieszkania, to już żadnego nie powstrzymam przed wejściem. Więc nie wycieram i mam to gdzieś. Podłogi są albo brudne albo nie - jak chce mi się wytrzeć. Przy takiej pogodzie nie wycieram, bo to syzyfowa robota. Część wyschnie i się wykruszy:)))
OdpowiedzUsuńTwoja gadzina leci po schodach, to po drodze łapy sobie powyciera.
Tam wielkie mi schody, raptem 7 sztuk, wiec nie zdazy sobie powycierac. :)
UsuńA ta droga w pobliżu taka zabłockowana jak kiedys ? Te kocimiętki jako żywe po szafach sie rozchodzo. Super pomysła !
UsuńAMP, 7 to więcej niż nic!
UsuńE, nie, Lilka, teraz to elegancja-Francja!
UsuńFrancja...mówisz. Tym lepiej. To twoja strefa językowa :). Przejeżdałam przez tą twoją Francję w 2015 ale jakos nie wiedziałam, która to ta twoja ulica i nie zwróciłam uwagi.
UsuńLilka, w 2015 to ja byłam całkiem gdzie indziej!
UsuńMiałam tą wiedzę dlatego nie dawałam żadnego info, no i raczej przypadek, że tam, dosłownie na pół godziny się znalazłam. A "gdzie indziej" byłam tylko 2 razy :( i to na początku. A z innej beki : ta rozlazłosć też musi być od czasu do czasu , dla równowagi. Ja na diecie 8/16 i rozlazłosć też mam nie od diety.
UsuńTen twój czerwony ceramiczny ptaszor przetrwa na tej szafie, czy może go przykleiłaś?
OdpowiedzUsuńMarija, oczywiście że przykleiłam! Taśmą dwustronną PRZEMYSŁOWĄ!
UsuńPrzecież to nie byle jaka sztuka pisać interesująco o niczym, Nobel Ci się należy. Tez mi się nic nie chce i ostatnio ciagle mi zimno, chociaż ocieplenie najwyraźniej nastąpiło. Na dodatek chyba mam uczulenie na jakąś mieszankę ziołową, bo posypałam nią warzywa i katar mam.
OdpowiedzUsuńZanim dojdę na trzecie piętro to buty otrzepię, a i tak mam pełno piachu w przedpokoju.
Ewa2, pisać to napiszę, ale czy interesująco? Pozostawiam tę sprawę do rozstrzygnięcia Akademii Noblowskiej:)
OdpowiedzUsuńNo widzisz? Wiesz co ja mam w mieszkaniu na poziomie zero? Ślimak się trafi i żaba... dżdżownice są na porządku dziennym.
No widzisz, Hana? Nawet czecie pietro nie pomaga.
UsuńKurzobla Ci możemy przyznać, nie pogardzisz?
UsuńU mnie podobnie, różnych gości w domu już miałam. Kiedyś coś miarowo pukało pod kanapą, zaglądam, a tam żaba chce wykicać spod niej. Tylko za wysoko skakała i uderzała pleckami o spód mebla i upadała w to samo miejsce, biedaczka.
Rucianko, Kurzobel jak najchętniej, nawet bardziej niż Nobel! Bardzom ciekawa:)))
OdpowiedzUsuńKurzobel, Kurzobobel...
OdpowiedzUsuńja tam bardzo lubie pisanie i gadanie o niczym, relaksacja pelna!
OdpowiedzUsuńMoże któras zrobi taką statuję Korzobla :) Coby mozna było przeprowadzić uroczystosć :)
OdpowiedzUsuńMoże jakiś konkursik? Lilka, skocz do maila.
UsuńCos bliżej o tym konkursie, skocz do maila
UsuńLilka, konkurs na statuję Kurzobla, rzecz jasna!
UsuńUpraszam osoby władające łaciną (prawdziwą, nie podwórkową), w szczególności Izydora z Sewili, o rzut oka na podpis pod banerkiem u góry z prawej "Spójrz jak pies z kotem..." Albowiem nie mam pewności, czy "Pro animale bono" znaczy "Dla dobra zwierząt"? Tak sobie wymyśliłam, ale z łaciną to ja tak nie do końca. Animale to pewnie jest liczba pojedyncza. I w ogóle. Dziękuję za uwagę.
OdpowiedzUsuńOde mnie masz Kurzobla i Nobla!
OdpowiedzUsuńWidac musisz odczekać z weną. Czynności zastępcze dobre są. U mnie na odwrót. Pracuje juz nad czyms długo bardzo, co miało być szybką robotą, ale okazało sie, że nie można tego ot tak zrobić, bo szkoda by było. Więc zamiast przekładu będzie przekład z krytycznym opracowaniem. Jak buk da kasę to i opublikują. Dopóki nie skończę (2, 3 dni góra) nie moge nic innego robić, a chcę przestawiać, malować, dekorować, sprzatąć.
Kotki gruszkowe sa przepiękne.
Izydoru Kochany, a moja łacińska sentencja (patrz koment wyżej)?
UsuńSentencja, widac, Izydora oszolomila....
UsuńHana, jednak przy tej pogodowej huśtawce trudno o dobre samopoczucie. No i życie też skrzeczy. Ostatnio coś za głośno i zbyt nachalnie...
OdpowiedzUsuńAle jest Kurnik! Przysiądzie człek /jak ta kura na grzędzie:)/,poczyta, uśmiechnie się i od razu lepiej :))
Opakowana ma rację, relaks jest w cenie!
Powtorka dla Bezowej bo moze nie przeczytala pod poprzednim postem: Vitrum D3 forte.
OdpowiedzUsuńDzięki Bacha, doczytałam.
UsuńStatuja statują ale marne 4 miliony.... Chyba że kurzej walucie czyli jajach ew. piórach - Hana, co wolisz?
OdpowiedzUsuńBarbara
Rabarbara, 4 miliony...
UsuńHrehrehre...
UsuńBarbara
dobrze, ze nie 4 miliony jaj. zlotych.
UsuńAlbo faberże ;)
UsuńBarbara
koszyczek faberzow by sie nadal....
UsuńPro bono animalis ja bym naisała.
OdpowiedzUsuńIzydoru, dziękuję!
UsuńOdszczekuje oszomienie Izydora powyzej...
UsuńJedni chcą Nobla ja mam dzisiaj jobla ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że legalny Kurnik na chodzie!
Mariollo, jeśli tylko dzisiaj, to pikuś. Ja mam cały czas.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNieno, Nobel za takie o niczym się nie należy. Bo jakby się oderwać na chwilę od drapowania (i od tych szaf, których zazdroszczę, potępiam się i dalej zazdroszczę), to tu jest od groma różnych przemyśleń i przyczynków. :D
OdpowiedzUsuńCzajko, taki ze mnie pisorz (nie mylić z pisarzem) - ścichapęk!
UsuńPro animali, Pro animalibus, Pro bono animali, Pro bono animalium. Jak chcesz.
OdpowiedzUsuńIzydoru, znów dziękuję!
UsuńPro bono animalis, zjadło s i dopiero teraz widzę.
UsuńIzydoru, pro animalis?
UsuńHana paczka zapakowana, będę słać jutro, dzisiaj miałam pierdolnik logistyczny w związku z jutrzejszym świętem. No właśnie, czy będą jakieś obchody w kurniku 😉
OdpowiedzUsuńHaniu, obchody? Dopiero mi spracowało, że jutro Ten Dzień. Dokładnie rok temu, 8 marca, pewna osoba zaczęła kampanię na rzecz podstarzałych, koreańskich kobiet w potrzebie. Więc nie obchodzę.
OdpowiedzUsuńHana dałaś radę, jesteś the best i nie wpuszczaj więcej tej koreanskiej hołoty do Swojego życia.
OdpowiedzUsuńHaniu, tak właśnie zrobiłam. Celowo używam czasu przeszłego.
OdpowiedzUsuńMoże sobie ustalmy Dzień Kury? Wtedy żadnych naleciałości przeszłych nie będzie, nawet sobie możemy wybrać kwiatek stosowny do ofiarowania. Takie coś, Kura Kurze wyśle róże, nie bijcie za te okropne rymy.
OdpowiedzUsuńKura Kurze wyśle róże,
OdpowiedzUsuńróże są wszędzie
i dzieci z tego nie będzie!
Dzień Kury bardzo mi się podoba i wbrew wszystkiemu, może to własnie 8 marca powinien być, Hanuś , hę ?
OdpowiedzUsuńKuronobel też fajny, przez aklamację przyznaję Ci ją , Hanuś :)
Może być i 8 marca, a najlepiej cały rok!
Usuńno to moze 9 marca, bo dlaczego nie, Kura Kurze da czerwona roze.
UsuńJestem za Dniem Kury 8 marca;
OdpowiedzUsuńKura Kurze niech śle róże
Róże mogą być nieduże
Lecz zawsze niech będą kurze
I ja Wam ślę kurze róże!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Skoro jutro święto kurze
OdpowiedzUsuńniech się wije Monrz na rurze,
i niech o nas wciąż pamięta,
oraz piękne śle prezenta. ;)
Kurze róże we purpurze,
OdpowiedzUsuńchoćby nawet i nieduże.
Raz na rurze, raz pod rurą,
kura zawsze będzie górą!
Monrz na rurze - piękna sprawa
OdpowiedzUsuńto dopiero jest zabawa
a prezenta - rzecz nieświęta
ważne czy o nas pamięta
Nikt Menrzowi nie zazdrości,
OdpowiedzUsuńtyle Rzon pretensje rości.
I do rury i do róży,
problem będzie miał chłop duży.
Monrz na rurze fiku-miku,
OdpowiedzUsuńtrzy figury i po krzyku!
Wszak na jajka trzeba zważać,
Bez jaj Kurnik, to obraza!
Chłop to rzecz przereklamowana
OdpowiedzUsuńKura Kurze róże da z już rana
zabawimy się tu do wypęku
szaleć będziem do imentu !
Chłop nieduży, nie da rady
OdpowiedzUsuńwszystkich rzonek zadowolić,
ale może ten chłopina
dać im nieco poswawolić.
Kurnik dobry do swawoli,
można się w nim i...ogolić
Monsz się wije, jak w ukropie
OdpowiedzUsuńKury gdaczą, szybciej chłopie
My w haremie, żądne chłopa,
Bo nas wszystkie swędzi...doopa
Ja do rymu dałabym - żopa
Usuńchoć nic mnie nie swędzi na widok chłopa :P
Monrz nasz to ktoś więcej niż chłop
bo to rasowy dżender, artysta i filantrop
OdpowiedzUsuńStefan, Stefan Ty się szykuj
Nastrosz piórka, postaw grzebień
Bo, jak nie, to- nie wiem
Co ci rzonki naszykują
może sweter "uśtrykują"?
Ożenić się było łatwo,
OdpowiedzUsuńodpadł nawet problem z dziatwą.
Rzony zgodne, pracowite,
gniazdko dawno już uwite.
Menrzu weź się do amorów,
bo doczekasz się waporów
O nie... mówi monrz - powoli...
OdpowiedzUsuńby mnie mieć,
trza się...ogolić...
Golić mamy się do goła ?
OdpowiedzUsuńNic z tych rzeczy!
My nie chcemy do rosoła !
Łysa kura w środku zimy?
OdpowiedzUsuńMy się tak nie pomylimy.
Niech nonrz sam golizną świeci,
i nie zbliża się do dzieci.
Strasznie-ście mnie nastraszyły,
OdpowiedzUsuńpójdę sobie wypruć żyły.
Dla mych rzonek chyba warto
za amory płacić kartą?
I na łyso łeb ogolić
OdpowiedzUsuńby wygodniej wraz swawolić.
Nawet warto pod pachami,
by nie wabić zapachami.
Nie wymigasz się żyłami,
OdpowiedzUsuńani debetowymi kartami.
Dzisiaj jest już nasze święto,
to dzisiejsze jest memento.
gdaku, gdaku i już śfiento
OdpowiedzUsuńzadbamy, by nikogo nie pominięto
8 marca mamy- Dziś Dzień Kury
Kura Kurze wymaluje pazury
kolorowe ekscentryczne koafiury
będą wić się koło rury
Goła Kura trudna sprawa
OdpowiedzUsuńTo już nie jest czcza zabawa
Zimno wszędzie i we wszystko
Chyba że się jest ARTYSTKĄ
Sztuka grzeje, sztuka żywi,
Usuńchoć niejeden tu się skrzywi.
Pędzel zamoczy w temperze
i zaśmieje się nieszczerze.
Niech Wam będzie, moje rzony,
OdpowiedzUsuńidę spać niepocieszony.
Prześpię to, krew nie woda,
Waszych piórek trochę szkoda...
Goła kura z gołą rurą?
OdpowiedzUsuńZmarznie onaż tak bez pióra.
Nie pozwolę, jakem monrz,
będę wił się sam jak wonsz.
Koniec, koooniec! Z okazji Dnia Kury życzę Wam jaj jak berety! Dobranoc!
OdpowiedzUsuńA ja Wam życzę beretów na jaja.
Usuńa ja Wam beretów w jaja !
UsuńTo ja jaj w berety:))))))
Usuńwychodzi na to, że wszystkie tu mamy zryte berety :)))))
UsuńJednak dobre masz serduszko,
OdpowiedzUsuńwij się tylko jedną nuszko.
Drugiej pozwól odpoczywać,
aby mogła palcem kiwać.
Ale że to jest juz święto,
OdpowiedzUsuńwięc Kurencje juz ubrane,
uczesane, malowane,
oskubane tam gdzie trzeba
czekają na menrza swego
żeby dostać...coś od niego
Brawo Kurzonki, spłakałam się ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńKsiążkową ścianą jestem zachwycona, bo ja lubię jasności. Gruszkowe koty przepiękne, Nobel, czy Kurzobel należy Ci się.
To chyba pogaszę, bo Kury poszły spać, dobranoc.
PS. Dla tej dziewczynki wysłałam parę sms-ów, inaczej pomóc nie mogę, a czasu mało.
Kuuukuuryyykuuu
OdpowiedzUsuńPięknież się tu zabawiacie!!!
WSTAWAĆ ! Przecież swięto macie !!!!
Kto ma śfiento, ten ma
OdpowiedzUsuńu mnie gryczana dieta!
Ale za zdrowie Kur
kefirem upiję się na umór ;)
No patrzajta!!!Nowy"kogut"nam się objawił:)))Pianie łod rana to był obowiązek Rabarbary/Barbary/a tu nam Lilka B pieje:)
OdpowiedzUsuńI pomyśleć,że kura ma taką mała główkę a ile pomysłów w niej siedzi!
Niech się nam układa wszystko jak trza.Wszelakiego dobra nie tylko w Dniu Kury ale i na łokrągło!:)
Dziób do góry- wstawać Kury
OdpowiedzUsuńWkładać mini, stroszyć pióry
Czas też nadszedł na pazury,
Ni ma, że poobgryzane - trza malować, wczesny ranek.
Bo nasz Stefan, choć w pieleszach, będzie zaraz nas pocieszał.
Da nam każdej po całusie,
jedną klepnie, drugą głaśnie,
skubnie w boczek - echh, narobi się chłopoczek.
Będziem dziś zadowolone
Mamy przecież święto Rzonek.
My jesteśmy fajne babki, choć gdzieniegdzie - kurze łapki.
Hana, namieszało sie wczoraj i mi prąd padł. Jeśli chcesz użyć pro bono (dla dobra, pytasz czyjego dobra?), wtedy animalis (genetivus singulais, czyli dla dobra zwierza)lub pro bono (i znów czyjego? animalium (genetivus pluralis, czyli zwierząt).
OdpowiedzUsuńJeśli zaś ma to być po prostu dla zwierzęcia pro animali, dla zwierząt pro animalibus (pro z ablativem, odpowiednio singularis lub pluralis).
No i Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńDzień dobry wszystkim Kurom.
OdpowiedzUsuńU nas szaro ale 6+, to też jest powód do świętowania.
Z okazji Święta Kobiet wypsikałam środkiem na pleśń w kuchni i teraz śmierdzi tu chlorem bardzo dojmująco. Okna pootwierane, zaraz i w domu będzie +6 bo inaczej przyjdzie się udusić. Ale potem - same przyjemności, czyli szlifowanie i malowanie blatu kuchennego. Będzie znowu cudownie pięknie.
Pamiętacie jakieś piosenki na dzień kobiet?
Cześć Agniecho,jak przez mgłę pamietam tylko pierwsze słowa okolicznosciowej piosenki z podstawówki, ,,dzień kobiet, dzień kobiet, niech zyją nam zdrowe, i ... tu jakos do rymu były wymienione, mama i ktoś tam jeszcze..
Usuń
UsuńDzień Kobiet! Dzień kobiet!
Niech żyją nam zdrowe
i pani nasza i mamy
i woźna kucharka,
przedszkolna lekarka.
Im wszystkim kwiaty rozdamy.
Dzień kobiet! Dzień kobiet!
Niech każdy się dowie,
że dzisiaj święto dziewczynek!
Uśmiechy są dla nich
zabawa i taniec.
Piosenka z radia popłynie.
O to ta piosenka
Słowa.Z.Holska-Albekier , kimkolwiek była.
UsuńMarzec, marze pięknie się wystroił.
UsuńW kole, w kole między dziećmi stoi.
I gromadkę uśmiechniętą
pyta jakie dzisiaj święto?
Zapamiętaj sobie - dzisiaj jest Dzień Kobiet! 2x
Marzec, marzec wyjął grosik srebrny.
Teraz, teraz będzie mu potrzebny.
Do kwiaciarni marzec pobiegł
kupić kwiat na Święto Kobiet.
Zapamiętaj sobie – Dzisiaj jest Dzień Kobiet! 2x
A tą pamiętasz? Śpiewało się w przedszkolu.
Nie, nie znam.
UsuńJedną i drugą śpiewało się w przedszkolu, ta Dory to też piosenka :)
UsuńNie chodizłam do przedszkola,moje ćórki też nie.Na kasetach miałam sporo dzieciecych piosenek, kóre z upodobaniem córki słuchały i spiewały,ale akurat tych nie było:)
UsuńOwszem, chodziłam do przedszkola, ale chyba jakoś krótko, bo w dzieciństwie zdechlakiem byłam. Niewiele, właściwie nic, nie pamiętam.
UsuńRolnik w Sandolinie, i inne gry i zabawy. Tyle cię ominęło, Prezeskuro.
UsuńJa rolnika z Sandolina znam, choc do przedszkola nigdy nie chodzilam.
UsuńU nas był - rolnik sam w dolinie ;)
UsuńA ja do teraz myślałam, że rolnik siał w dolinie...
UsuńA ja się wychowałam na ulicy (no, trochę też na podwórku), zdecydowanie do dziś wolę niż przedszkole ;), wierszyków i piosneczek lepiej cytować mnie będę.....
UsuńBarbara
U mnie w podstawówce był sam w dolinie, jak u Ksan.
UsuńA ja chodziłam do przedszkola lat...20 ;) Ino, że w wieku już dojrzałym, no i po...drugiej stronie barykady :)
Usuńon BYL sam w dolinie, ale o wiele lepiej brzmi w Sandolinie. Non?
UsuńJak najbardziej Sanodolinie!
Usuńjuż tu chyba kiedyś pisałam,ze kiedy byłam mała i chodizłam na niedzielne msze z ciotką, to dzziwiłam sie,ze jest takei imię nacudia, bo w pieśni leciało tak..nacudjo naasza, aalelujaaa :)))))))
UsuńNo proszę, poszłam wczoraj spać, a rozpętałam taka fajną zabawę. Za to mam fajny poranek po przeczytaniu Waszej radosnej twórczości.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Kury Wspaniałe. Słońce świeci, niebo błękitne, 7 stopni.
Dzień dobry,mokro,3 st,ale nie pada. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńEwo rozpętałaś burzę twórczą wierszowaną;))))
OdpowiedzUsuńU mnie 1+ szaro i wilgotno.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam poniewczasie;
OdpowiedzUsuńpost na rzonach dobrze ma się:)
Czy Dzień Kobiet, czy Dzień Kury,
same se wybierzcie, który!
Ja, spłakana zaś ze śmiechu,
złapać nie mogę oddechu :)
To skandal, żeby pisać i publikować takie super rymowanki, jak ja już dawno śpię:D:D:D:D:D
Wszystkiego najlepszego, choć u nas szaro i mokro, a ja czuje się marnie jakoś. Nie chce mi się robić kartek, na sama myśl cosik mnie skręca, a przecież lubię je robić. A na dodatek terminy gonią...
Dzień dobry!
UsuńZa oknem wiosennie,ciepło i słonecznie.
Fijołeczki dostałam,kawkę popijam i czytam śmiejąc się do monitora(!)
Rymowanki świetne,jesteście jedyne,niepowtarzalne,dowcipne,pełne talentów i pomysłów♥
Życzę Wam wszystkiego najpiękniejszego i mile spędzonego dzionka:))
Kobieta...
A że Pan Bóg ją stworzył,a szatan opętał,
Jest odtąd na wieki i grzeszna i święta,
Zdradliwa i wierna,dobra i zła,
I rozkosz i rozpacz,uśmiech i łza,
I gołąb i żmija i piołun i miód,
I anioł i demon i upiór i cud,
I szczyt nad chmurami i przepaść bez dna,
Początek i koniec - kobieta,to ja!
(Julian Tuwim)
Ninko, to masz jak ja - z terminami i brzydem do robienia czegokolwiek:) W jakis sposób mnie to pociesza.
UsuńRymowanki urodziły się spontanicznie - jak to w Kurniku.
EluJ. fijołeczki? Ale że takie prawdziwe, pachnące?
UsuńTuwim, to Tuwim. Nic dodać, nic ująć.
Ale o facetach można powiedzieć to samo:)
Nie o niczym tylko o doopie Maryni to pisanie, piąkna twórczość. Fajne te gruszane koty, tyż znam takie pozy przybierane po zaleganiu, przy tzw. przeciąganiach rozciągających i takie zaglądająco - ciekawskie.:-) Widzę że sprawa dywanu się rozwija jak ten perski kobierzec, he, he. Przy kłaczastych dobry dywan to martwy dywan, znaczy brak dywana.;-) A w ogóle to masz prawo czuć się dodoopnie, w marcu każdy ma takie prawo.
OdpowiedzUsuńTaba, zaiste, sprawa dywanu jest rozwojowa. Ani on, ani ja nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.
OdpowiedzUsuńW marcu człek powinien wiosnę czuć i fruwać, a nie snuć się jak zjawa i smród!
"Cieszy się strzec, że przeżył marzec." Droga Hano.;-)
Usuńcytuję z internetu, na jakimś innym blogu przeczytałam, ale już nie pamiętam gdzie. Może tu, tylko wcześniej?
Widzę, że w moim przypadku przysłowie mogłoby zabrzmieć:
"Cieszy się starzec, że ( jeszcze ) pamięta, że to marzec."
STARZEC.
UsuńAgniecha, ale że ten starzec to JA??? W sumie fakt, staram, jakby się zastanowić. Tylko nie przyjmuję do wiadomości:) Bo i po co?
UsuńAch, to przecież tylko alegorie, aluzje i przenośnie, żebyś się nie przejmowała tym, że nie masz tyle energii, ile sobie życzysz mieć.
UsuńA u nas -
o szyby deszcz dzwoni,
deszcz dzwoni - WIOSENNY!
Mnie tam tylko w uszach dzwoni, tak chce mi się spać!
UsuńMnie sie z okazji tego swięta od razu przypomina piosenka Renaty Przemyk
OdpowiedzUsuńBabę zesłał Bóg
Raz mu wyszedł taki cud.
Babę zesłał Bóg
Coś innego przecież mógł.
Żeby dobrze zrobić wam,
Żeby dobrze zrobić wam.
Babę zesłał Pan.
Bóg też chłopem jest,
Świadczy o tym jego gest.
Bóg też chłopem jest.
Tak jak swing i blues i jazz,
Żeby z baby ciągle drwić,
Żeby z baby ciągle drwić,
Trzeba chłopem być.
Bóg ci zesłał mnie
Byś miał kogoś w noc i dzień.
Bóg ci zesłał mnie
I się z tego tylko ciesz.
Z woli nieba jestem tu,
Z woli nieba jestem tu,
Więc się do mnie módl.
Dora, świetny tekst, nie znałam go! Mógłby być 8-marcowym manifestem!
UsuńHano,a to się zadziwiłam,bo myślałam,że wszyscy znają ten jej song:)
UsuńDora, jakoś mi umknął:(
UsuńTen zwisający lotek Haniny jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńKotak:) W zasadzie on zaglądający jest, a ten pierwszy przeciągający się. Oba świetne.
OdpowiedzUsuńKoty z gruszy rewelacyjne :-) Mnie z kolei dopadło ześlimaczenie - od jakiegoś czasu wszystko co robię, robię w ślimaczym tempie i aktualna pora roku nie ma tu żadnego znaczenia.
OdpowiedzUsuńAnnette, przybij piątkę! Ja się snuję jak pomrów.
OdpowiedzUsuńa Ty mi przybij hreczkom z kefirkiem i kapustą kiszoną sote ;)
Usuńdziś dzień 4!
mam mniej 2,7 kg
albo 2700 g- w tysiacach brzmi lepiej ;)
jacie!!
UsuńRany gorzkie, Sonic, ale chyba ten kefir nie razem z kapustą???????? Bo to grozi słynną praczką...
UsuńMika, chyba ta kasza jakoś działa leczniczo, bo ja też (często, od dawna) jem kaszę z surową kiszoną kapustą i popijam kefirem i jak słowo - nic!
UsuńBarbara
o kurcze. na razie kupilam hreczke, a jeszcze ani grama nie spadlo z wagi...JAKTO?????
UsuńOpakowana, a postawiłaś aby na widoku? Szybciej spadnie.
UsuńMika, z rana poczułam jak mi się coś w brzuchu burzy :)))
Usuńale słynnej praczki nie dostałam, a szkoda, może jeszcze ze dwa kilo byłoby mniej :)))
generalnie kapusta z tego wchodziła mi najlepiej i jakoś czwarty dzień z główki :)
Opakowana - pacz się w tę kaszę wzrokiem Kaszpirowskiego i kto wie, moze tłuszcz z Ciebie przeskoczy na kaszę ?? więc nawet jeść nie będziesz musiała :P
No to dzielny masz żołądek, mój by nie strzymał...
UsuńZ rozkoszy tego świata
OdpowiedzUsuńilości niepomiernej
zostanie nam po latach
przyjaciół garstka wierna.
I nieraz się w pościeli
pomyśli w nocnej porze,
że nie ma to jak Kurnik,
on zawsze Ci pomoże
Dopóki z Wami, z Wami tu być,
póty jak w niebie, jak w niebie nam żyć
ach, Kurki, ach, kurki, ach..
mam nadzieję, że mistrz Przybora nie przewróci się w grobie :)
widzę, że byków nasadziłam :/ sorry, jestem nie do końca przytomna.
Usuńściskam wszystkie Kury.
Tempo masz rację, jak w niebie...:))
UsuńAlescie zdolne poetycko, Wspólrzonki Wy moje. A mnie sie zdawalo, ze tylko ja taka wyjatkowa i rymy skladac umiem. :)
OdpowiedzUsuńHrehrehre, AMP, składać każdy może!
OdpowiedzUsuńJa nie umiem. Ładnie było do południa potem się zachmurzyło i ciepło jest, teraz 7 stopni.
OdpowiedzUsuńZła jestem, bo na spacerze przez pomyłkę sobie licznik kilometrów wyłączyłam i nie policzył wszystkich. Widziałam dzisiaj obrazek jak z PRL-u, dziewczyna niosła klasyczny, czerwony goździk w celofanie. Miłej reszty dnia.
U nas nawet 8 było, (teraz już 6) ,ale wcale nie za ciepło,słonca brak. Byłam w szmateksach z córcią i na kawce z ciastkiem.
Usuńu Nasz bylo 9 i tez nie umiem skladac.
UsuńHanuś, czy Ty nie jesteś w cionszy ?
OdpowiedzUsuńcoś mi się tak zdaje ..
ta senność, rozlazłość, rozślimaczałość , brak apetytu, ino hreczka , nie pijesz, ino kefir... to musi coś być na rzeczy :)
Sonic, niepokalane poczęcie?
UsuńSkładać każdy może lecz nie każdy wieszcz
OdpowiedzUsuńja tam składać umiem ale jestem leszcz
Lepsze mądre leszcze
Usuńniźli fałszywe wieszcze !
Toć toć moja Anielciu :)
Usuńraczej falszywe flondry, choc sie nie rymuje, ino tak mi sie skojarzylo....
UsuńAleż szaleństwa świąteczne tu się odbywają!!! Kury szaleją, płaczą i się śmieją:)) To ja się dołączam do twórczości:
OdpowiedzUsuń8 marca dzień radosny,
Tylko jeden krok do wiosny!
Kury tworzą i malują,
Bo już wiosnę w piórach czują!
A więc kurze łapki w górę,
Szerzmy sztukę i kulturę!
Mnóstwo uścisków dla wszystkich Kur, niech brzmi nasz harmonijny chór!
Mika, socrealizm szerzysz!
UsuńJaki socrealizm?? Przecie nic nie pisałam, jaki kierunek twórczości ma być!
UsuńMika, z szerzeniem kultury to tylko to mi sie kojarzy:)))
UsuńWitajcie. Ale miałam dziś święto...Tak mnie zbolał żołądek. Cały dzień nic nie jadłam, teraz dopiero parę krakersików zjadłam. Jest trochę lepiej.
OdpowiedzUsuńPS
Nawet papierosy mi nie podchodziły, czyli byłam chyba umierająca? haha
Bidulko. Coś zjadła nie tak?
UsuńPrześliczne te koty z gruszy. Pozy mają jak żywe!
OdpowiedzUsuńDostałam śliczne żółte różyczki a także podwyżkę renty od rządzących w wysokości 50 zł aż!!! Co stanowi w skali roku 600 zł. Chyba się pomylili, albo mi zgubili dwa zera, albo sobie rozmnożyli w szale nagród.
Hanuś, samopoczucie twoje i nasze jak najbardziej zgodne z porą roku, organizmy się przestawiają, a to wysiłku wymaga i energia w to idzie, nie starcza na inne czynności. Dopomóż sobie D3 i przestań się tym przejmować, przejdzie.
Różyczki na Dzień Kur, bardzo miłe :)
UsuńA podwyżka, no cóż..., to też małe kwiatuszki ;)
Mika, ja się nie przejmuję, tylko się wkurzam albo śpię!
UsuńKurzych talentow nie zliczy czlowiek - heksametry, fraszki i limeryki powyzej sa dla mnie Kurza Klasyka godna Kurzobla z lyteratury.
OdpowiedzUsuńOd tych kotkow czeresniowych omdlewac mozna, sa tak piekne. a ten co zwisa, to juz w ogole!
OdpowiedzUsuń:) Koty drzewniane są przepiękne. :) Dziś poczytawszy Waszą wczorajszą i dzisiejszą twórczość w rymowankach, oczy zaczęły mi się śmiać do monitora. :) Buu, ja tak nie umiam....Wszystkiego naj z okazji Dnia Kury.
OdpowiedzUsuńBoguśka, a próbowałaś?
UsuńA ja dzisaj bylam 10 godzin w pracy i wogole nie pamietalam ze to dzien kobiet, a tu nie obchodza.
OdpowiedzUsuńA z ta dieta to mam problem bo codziennie ok. 15.00 dwaj sympatyczni koledzeki (mlodziaki zreszta to chyba z braku bardziej atrakcyjnego towarzystwa) oznajmiaja mi ze przerwa w pracy i idziemy na kawe, do kawy z reguly mam podane ciasto francuskie z czekolada. Nie idzie im odmowic. No to wiedzac co mnie czeka nic nie jem od sniadania ani wieczorem no i chudne!!!!!!!
No to bardzo dobrze, że koledzy o ciebie dbają, tylko ja bym wolała, żebyś jednak coś ciepłego i zdrowego w ciągu dnia zjadła, oprócz ciastka...
UsuńBacha, to szalenie miłe ze strony kolegów, ale coś normalnego jednak czasem zjedz!
UsuńMialo byc koledzy...
OdpowiedzUsuńA ja nie dostałam kfiatka. I mam focha. Nie pozmywam, za karę.
OdpowiedzUsuńE tam, Masza, masz za to Dzień Kury. I co, że bez kfiatka?
Usuńno to już wiem, ze nic nie wiem !
OdpowiedzUsuńrano mialam -2700 g
a teraz mam 1100 mniej !
czyli po dzisiejszym dniu przytyłam 1600 g
nosz kurfa ćma , a zjadłam hryczki troszkę, kefirku 0,5 l i kiszonej kapusty sporo z 0,5 kg
i ja się pytam jak to możliwe, bo wczoraj wieczorem wazyłam mniej niż rano o całe 200 g, co jest wyczynem by po całym dniu mieć mniej niż rano, bo się w końcu je
i w dodatku dostałam od prawiezięcia winko pyszne i gapię się na nie i tak rozkminiam
ono jest z winogron- czyli roślinne'
słodzone jest pewnie cukrem, a cukier wiadomo z buraków, czyli roślinny
czyli wino jest jak surówka, wegańskie
wiec mogę pic, co nie ?
Sonic a zostaw ty tą wage w spokoju, zapomnij o niej na kilka dni! Nie ma sensu sie codziennie kilka razy ważyć:))))) Ale twój tok rozumowania z winem, hm,hm, jest całkiem ciekawy:)))))
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Sonic, rżnij tę wagę tam, gdzie ja rżłam mietłę. Nie mam wagi i nie tęsknię, po co mi ta wiedza? Widzę, że schudłam i to mi wystarczy. Twoje alkoholowe rozumowanie jest słuszne nad wyraz. Idąc jego tokiem popijam kumys z koziego mleka. Samo zdrowie!
OdpowiedzUsuńod Inkwi ??? nosz nie derwenuj mnie !!
Usuńja tu o suchym grubym pysku siedzę !
Sonic, tak, od Inkwi. Ja też siedzę, tyle że o grubym, mokrym pysku!
Usuń20 lat temu byłam na wczasach odchudzajacych w Jastrzębiej Gorze, ważąc 54 kg :)) z koleżanka ważacą 80, ja dla zabawy, ona dla figury
OdpowiedzUsuńdieta 1000 kalorii i mnostwo zajęć, bieganie 10 km dziennie po tych górkach w dół i w górę nad morzem, tam jest klif, masaże, elektrostymulacje, bicze wodne, basen - było super, ale na dole w piwnicy był barek- kawka, herbatka, winko .
no i włascicel oczywiście namawiał zakazanego do winka, bo chciał zarobić, więc twierdził, że ci co piją wino chudną, ci co nie chudną wolniej
dietetycy nam zakazywali ofkors
no i ja i kilka osób bardziej uwierzyliśmy panu od winka
i po 2 tygodniach ci co pili wieczorkiem czerwone winko schudli więcej , serio :))
ale