Poniżej widok z tego samego balkonu:
Dodam, że osiedle jest wypasione, dookoła elegancja-Francja. Tutaj też mieszkają ludzie, ale nikt nie wie kto i na jakiej zasadzie, poza tym, że jak pięćdziesiąt lat temu. Ostał się tylko ten kawałek, wokół panoszy się deweloperka. Gotowa dekoracja do filmu.
I jeszcze moje koteczki, bo pięknie mi zapozowały:
A także codzienna (raczej conocna) trasa Czajnika. Nie ma mnie w łóżku, jak łatwo zauważyć. Kiedy tam jestem, jednym z elementów ewolucji jest mój brzuch lub co się tam trafi:
Jeśli udaję, że śpię, to obgryza lampę i tłucze nią o łóżko - to jest nowość, dotąd tego nie robił.
Poza tym znów wściekle i omdlewająco gorąco.
Pirsza???
OdpowiedzUsuńpierwsza?
OdpowiedzUsuńCzajnik na zdjęciach najwyrażniej uważa, że to bezczelność i arogancja z Twojej strony, żeby robić słitfocie zamiast leżeć w łóżku jak ON ma ochotę poskakać ;).
OdpowiedzUsuńRabarbara
Mariolla i Lilka egzekwo jak obnibusem!
OdpowiedzUsuńJa już teraz znam te ich minki niewiniątek...:))). Półkę zdejmij ze ściany i postaw pod łóżkiem, hrehre , niech tam siedzą. Patrzcie go jak na takiej wąziutkim brzegu się drań porusza. I jeszcze potrafi się odbić i skoczyć. U nas też takich osiedli na pęczki, gdzie widoki są egzotyczne :)
OdpowiedzUsuńLilka, zdjęcie półki nic nie da, będzie skakał z łóżka, ze skrzyni i z czego popadnie.
UsuńNo więęę !
UsuńRabarbara, on trenuje przed nocą:)
OdpowiedzUsuńCzwarta - najgorsze miejsce.
OdpowiedzUsuńMarta, dlaczego najgorsze?
OdpowiedzUsuńHana - bo poza podium, choc tak niewiele brakowało. Sportowcy tak mówia, że to najgorsze miejsce. Poniekąd sie z tym zgadzam w kwestii meritum i zgodnie z pantałykiem, a i jeszcze mając na względzie "chierarchię".
OdpowiedzUsuńA, Hana, Kury chyba jeszcze o meritum nie wiedzą. Opowiesz?
OdpowiedzUsuńMarta, nie wiedzą, opowiem.
UsuńNo ja nie wiem, moje zwierzaki som dobrze wychowane, nie skaczo po mnie i nawet nie spio w malzenskim lozku. Najwyzej wieczorem wpadna na pieszczotki, a potem sie wynoszo do salonu. Tylko Toyka spi z nami w sypialni, ale na wlasnym poslaniu. Miala wprawdzie zakusy do spania z nami, ale ja oduczylam i od nowa spi sobie na podlodze.
OdpowiedzUsuńZdjecia zachodu slonca sa dobre i nie wiem, co Ci sie w nich nie podoba. Musisz jeszcze inaczej nastawiac aparat, kiedy focisz zwierzaki w ruchu. Mnie troche zajelo eksperymentowanie, ale w koncu udalo mi sie ustrzelic na ostro Miecke w locie.
http://swiattodzungla.blogspot.com/2017/09/jak-zlapac-latajacego-kota.html
http://swiattodzungla.blogspot.com/2017/09/gwoli-przypomnienia.html
Acha, mialam oglosic wszem i wobec, ze kompiuter Orki sie zbiesil, a smarkfona jeszcze sie nie dorobila, wiec jest chwilowo bezinternetowa i wkurzona.
OdpowiedzUsuńAMP, a ma już Orka lampkie na biurku, czy nadal z czołówką zasiaduje?
UsuńA nawet nie wiem, trza bedzie Orke spytac, jak juz jej sie naprawi.
UsuńHrehre, ciekawa jestem.
UsuńZ czolowka dobrze, bo zawsze swieci tam, gdzie trzeba i nie m usi sie czlowiek wpierniczac na nic.
UsuńZdjęcia fajne, ale jakoś mnie nie kręci miasto , wolę tu gumienne :) Za to zdjecia Czajniczka bardzo dynamiczne ! acz czuć ten ruch i słychać brzęk tych tłuczonych skorup :)))
OdpowiedzUsuńSonic, mnie też nie kręci, ale mus pokazać, że się bywa, nie?
UsuńTy bywasz w metropoliach, co niektórzy na zadupnych wernisażach :P
UsuńAMP., nie wiem, ale słońce chyba powinno być bardziej przytłumione. Kit mu w oko. Wiem jak na ruch ustawiać, ale Czajnik leci błyskiem, nie miałam czasu się zastanawiać i ustawiać. Czaskałam jak leci.
OdpowiedzUsuńPieski grzecznie śpią w swoich miejscach, chyba że Wałka wyraźnie zaproszę. A kociska tylko ze mną. Nie przeszkadza mi to, wręcz przeciwnie, gdyby nie Czajnicze brewerie. Nie mam pojęcia jak go zniechęcić.
Wypsikaj pościel perfumo, albo jakimś olejkiem eterycznym.
UsuńWez go na dlugi spacer, zmeczy sie i bedzie spokojnie spal. A takie niewyzyte to harcuje po nocach.
UsuńJa ostatnio zanabylam sobie filtra na obiektywa, od razu zdjecia wychodzo lepsze, a na zachody i wschody polecany jest filter polowkowy.
Czajniczek na spacerze. Hrehre, juz to widzę.
UsuńTrza mu tylko kaganiec kupic. :)))
UsuńI kolczatkę
UsuńNie odważyłabym się wziąć na spacer tego diabła wcielonego! Nawet w kagańcu i kolczatce!
UsuńPrzydałby się mu taki kołowrotek jak dla chomika, a może kup plastikowe kolorowe piłeczki, wsyp do kartonu, będzie miał suchy basen. Fajnie się w tym koty bawią, wyszaleje się i nie będziesz atrakcją nocną.
UsuńRucianko, to jest myśl! Chociaż Czajnik (Malina też) specjalnie rozrywkowe nie są. Pobawią chwilę nową zabawką i potem zalega w pogardzie, dopóki nie zeżre jej Wałek. Ale pomysł z piłeczkami podoba mi się.
UsuńMyslisz, ze Walek pileczek nie pozre? Moze pudlo na pileczki powinno m iec wlaz tylko dla kota - znaczy baaaardzo maly...
UsuńZdjęcia mi się podobają zwłaszcza 3 i 4. Nie umiem robić nocnych zdjęć, więc się fachowo nie wypowiem, dla mnie są dobre. Takie zestawienia, wypasionego z reliktem u nas tez bywają.
OdpowiedzUsuńCzajniczek jak zwykle w swoim żywiole. Mój kot nigdy ze mną nie spał, a teraz się pcha i układa mi na brzuchu. Na szczęście jeszcze nie wymyślił skakania z półki, chociaż śpi tam czasem, a łóżko pod nią.
Ewa2, powinnaś mieć w aparacie ustawienia na nocne zdjęcia. Ja mam z lewej strony takie pokrętło, gdzie mam symbol SCN. Jak to ustawię, to przyciskiem ok i strzałkami góra-dół szukam różnych bajerów typu makro, zdjęcia w ruchu, portret itd.
UsuńJakiś dziwny jest Twój kot, żeby z półki nie skakać!
Mam to SCN na pokrętle, wypróbuję. Lecę automatem, bo jeszcze się boję ręcznych ustawień, to znaczy poszłam na łatwiznę.
UsuńKot z półki skacze, na łóżko albo na maciupkie miejsce na biurku między skanerem, a laptopem.
Ewa2, to kwestia czasu, jak skoczy Ci na brzucho:) Te ustawienia to prościzna jest, spoko! Chwilę pokombinujesz i z górki. A zabawa fajna!
UsuńRucianko, ale z tego co rozumniem, to nie chodzi o to żeby do łóżka nie wchodziły (wprost naprzeciwnie), tylko żeby nie skakały. I to jest problem.
OdpowiedzUsuńOtóż to, o to skakanie się rozchodzi!
OdpowiedzUsuńmoze spij w dosc plaskiej a gestej klatce. Bedzie se skakal na klate... (a nie na brzuch ni pecherz pelen)
UsuńOpakowana, śmichy-chichy, ale ja juz myślałam o jakiejś drucianej moskitierze, jak bum cyk!
Usuńmoze wiklinowy kosz na pranie
UsuńKocham zachody słońca, a że aparatu nie mam, to czaskam srajfonem. Widziałyście na fb moje zachody z balkonu. Szłam kiedyś przez nie moje osiedle, gdzie stoją same 10-piętrowce, a między nimi stoi bardzo ładny piętrowy domek, okrojony z zieleni ile się da. Wystawiony na sprzedaż, ale kto to kupi? Stoi i niszczeje, szkoda, bo ładny. Nad kanapą, też mam półkę, z której Kizia-Mizia skakała na Bezowego, na mnie nigdy. Beza łazi po niej, ale ona pierdółka i bardzo grzeczna. Pięknie zapozowały kociska, pięknie.
OdpowiedzUsuńBezowa, sprzedaj mieszkanie i kup domek.
OdpowiedzUsuńKochana, mieszkam za miastem, na małym osiedlu. Moje 6 osiedlowych bloków, nie ma tyle ludzi, co dwa wieżowce. 16 dzieci z następnej klatki działa mi na nerwy, a miałabym słuchać np. 300 szt? w życiu!!! Domek na prawdę ładny, ale na zamieszkanie się nie nadaje.
Usuńa ja być może prawdopodobnie że
OdpowiedzUsuńbendem miała
synowom Poznaniankie
pierszom w życiu!
choć jeszcze nie wiadomo
Rybenka - nalezy cichcem czymac kciuki zatem. mialabys mozliwosci cykania takich widokow za nocy i za dnia! czy chodzi o Poznanianke i na tym sie konczy poznanskosc?
Usuńa nie, to nawet jest tach, że obecnie syna tam zamieszkuje też!
UsuńBywam czasem, choć ja wielbiem stoycem bardziej:))
Ten cudowny domkowy czajnik, to przymocowany, czy na słowo honoru tam sobie tak stoi, czy może Czajnik z sentymentu imiennego jeszcze go nie strącił? ;)
OdpowiedzUsuńMarija, wszystko w podobie jest poprzyklejane na taśmę dwustronną! Nie jestem kamikadze!
UsuńOOOO! Rybeńko, Poznanianki robotne i gospodarne so. Będzie zdatna do roboty. A co poniektóre sekutnice so. Ale to nic - chłopa mus trzymieć krótko przy ryjoszku bo zaś na lofry pójdzie.
OdpowiedzUsuńRybeńko, nie przebijesz mnie. Ja to mam nawet córkie Poznaniankie!
UsuńA ja syna!
UsuńPoznaniaka oczywista, nie Poznanianke
UsuńMoja pierwsza miłość, był z Poznania. Miałam wówczas 13, a on 16 lat.
UsuńA ja poznalam mego slubnego w Poznaniu. on mieszkal w akademiku gdzies tam dalej, a ja w Centra Akumulatory. i sie chodzilo na wytworne kolacyjki do reustaracji w hotelu wizawi.
UsuńNo widzisz, Bezowa, trza bylo korzystac z okazji, mieszkalabys teraz blisko Hany i Marty, a nie na koncu swiata. :))
Usuńa mnie z Poznaniem kiedyś nic nie łączyło aż tu nagle - przyjaciele, syna i byćmoże synowa!
UsuńI twoje czytaczki!
UsuńPantera, masz rację. To wszystko przez przeprowadzkę i Bezowego, który się przyplątał.
UsuńZdjęcia zachodu słońca cudowne, pal sześć czy one do końca poprawnie technicznie, według mnie tak :)
OdpowiedzUsuńMarija, zaraz w piórka obrosnę (jak to kura) z dumy!
OdpowiedzUsuńOj Hana, już sie boję tych Twoich piórów!
OdpowiedzUsuńMarta, filutowe, zielone, turkusowe... wszędzie piórka! Na nogach, na ręcach, wszędzie! Lepsze to, niż zbędne owłosienie, nie?
OdpowiedzUsuńHana - a wew gowie tyż pióra?
OdpowiedzUsuńMarta, wef głowie to po pierwsze primo!
OdpowiedzUsuńTo siem uspokoiłam Hana i idem spać. Dobrej nocy Kurkom pierzastym i niepierzastym, Wszystkim!
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurkom.
OdpowiedzUsuńJuż 22 stopnie, bez chmur i wiatru, będzie ciężki dzień. Niech Wam się wiedzie w lipcowy wtorek.
Halo dziedobry Kurnikowi! jak codziennie, niewazne, o ktorej schodze na dol - 20 stopni i slonce....jakby tak moglo zostac to i ja bym mogla tu zostac. Dziecko pisze z jukeja, ze tam 32 stopnie i wiecej, komary jak tygrysy zglodniale, nie ma sie gdzie schowac. piskadelko lodowate wyszlo w najblizszym sklepie, dziecko chyba kupi basenik dzieciecy na moczenie nog w zimnejj wodzie i wachluje sie elepstrycznym wachlarzem.
OdpowiedzUsuńa tak pozatem, to zdjecia sa ciekawe, ale dziwne - te nocne, bo niby paronama miasta by night a z drugiej strony jakby tuz tuz za temi drzewkami...pewnie to zachodzace slonce tak robi...za to Poznan by day to tego, to obejscie wyglada jakby mieszkancy nie wiedzieli, ze sie juz wojna skonczyla....
co do lotu kota, to trase ma, widac, dobrze wydeptana. Obgryzanie lampy to rzeczywiscie jakas nowosc...moze wykombinowal, ze nie musi sie za duzo narobic, zeby Cie obudzic skutecznie...
Opakowana, kiedy zrobił to pierwszy raz (obgryzanie lampy), obudzona w środku nocy nie wiedziałam co się dzieje, co to za dźwięk. I jeszcze tłucze przedmiotami leżącymi na skrzyni. I strąca.
UsuńJejku, Hana, a jak się dogryzie do kabla ? One, koty znaczy, lubią coś ze składu tego tworzywa kabelkowego. Moje zgryzały namiętnie kabelki od ładowarek. Barbara
UsuńHana, koty mojej znajomej znajdywaly, ale tylko w nocy , kasztany. Znajma niemiala pojecia gdzie te kasztany byly zadolowane, bo za dnia byly gdzies zgrabnie zatryniane, potem w nocy noszone gdzies wysoko i stracane...
UsuńRabarbara, nie ma szansy na kabelki, bo lampa jest z litego metalu i kabelki idą w środku. Ona ma nawet niewymienialną żarówkę, ponoć na 20 lat, hrehre, się zobaczy. Wszystko jest zabudowane, a świeci! Choćby Czajnik się wściekł, z lampą nic nie zrobi. Nawet on.
UsuńZdjęcia Poznania nocne fajne, dzienne też - taki skansenik:D Kotełki super, a Czajnik pięknie parafrazuje tekst z Hamleta: ktoś nie śpi, by mógł nie spać ktoś, to są zwyczajne dzieje:D:D:D:D:D dla kotów, oczywista:D
OdpowiedzUsuńNinko, skansen żyje intensywnie, czego zdjęcie nie oddaje. Kręcą się ludzie, dzieci w różnym wieku z rowerkami lub bez, koty, psy...
UsuńPrzypomniałam sobie, że u nas też niemal w środku miasta, przy nowo wybudowanej ruchliwej ulicy, jest coś takiego; chałupka, szopka, resztki sadu... Tylko w okolicy jest jeszcze kilka domów jednorodzinnych w otoczeniu ogródków, więc ten się tak nie rzuca w oczy:)
UsuńPiękne zdjęcia.:) Szczęście, że Czajnik ksiunżek na łepetynę nie strąca.
OdpowiedzUsuńLenko, ależ strąca! Ale to taki banał, że nawet o tym nie mówię! Na półce nad łóżkiem leży tylko kilka, jak myślisz - dlaczego? Zabrałam stamtąd książki, bo jeśli którejś nocy gruchnie półka+książki+kot, to żywa z tego nie wyjdę.
OdpowiedzUsuńUps nie zazdroszczę. Baldachim ochronny by trza zamontować.
UsuńHana! Wysłałam Ci maila.
OdpowiedzUsuńHrehrehre, Agniecha, widziałam!
UsuńWrzucisz, co? Z właściwym Tobie sarkastycznym opisem? Nadmienię, że na bardzo początku września będę w okolicach Poznania.
Usuń35 st. Ani chmurki ani wiatru, dobrze, ze dzis praca w cieniu i po 14 juz do domu, a tu klima chodzi. Ale i tak jakas oslabiona sie czuje, cisnienie skoczylo,e, do bani.
OdpowiedzUsuńDora, fizyczna praca przy takim upale i problemami z ciśnieniem nie jest wskazana. Uważaj na siebie, żadna praca nie jest warta zdrowia.
UsuńHano, ale bylo spoko, dzis bez wysilkowa, nie na slonku, w sam raz. Widocznie taki dzien sie trafil.
UsuńDobrze Hana prawi. Skoro jednak dzisiaj taki dzień, jutro musi być lepiej:)
Usuńja bym półkę znad łóżka zdjęła ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, Elaja, szkoda mi, bo fajna i dobrze tam wygląda. Nie mam na nią innego miejsca. Wisi solidnie, co jakiś czas sprawdzam. Zdejmę, a Czajnik i tak będzie skakał z ramy łóżka i ze skrzyni obok. Musiałabym spać w pustym pomieszczeniu, na podłodze:)))
OdpowiedzUsuńHana, MM pisała, że miałaś coś nam opowiedzieć.
OdpowiedzUsuńRucianko, opowiem na nowym wybiegu.
UsuńHana, zdjęcia wszystkie som ładne!
OdpowiedzUsuńMoje kociska wskakiwały na mnie podczas gonitwy, przebiegały sobie po brzuchu. Ostatnio jednak się uspokoiły trochę. Zastanawiam się tylko, dlaczego biegały tylko po mnie...
Kalipso, hmmm... nie zawsze spałam sama i wtedy też biegały tylko po mnie:)
OdpowiedzUsuńŻe może mamy miękkie brzuchy... Albo najbardziej sprężyste... Mięśnie jak sprężyny:)
UsuńNasze tak robią jak są akurat w fazie bardzo rozbieganej, szczegolnie olbrzymek.On ogolnie jak ma ochote sie potulic, to tak fajnie mruka i wskakuje na nas, do kazdego kolejno, i prasuje nam brzuchy.
UsuńMoje sprezyny czegus nie sprezynujo jusz...
Usuńa wogle to dziedobry Kurniku - mam zachmurzenie i jest NIEZWYKLE przyjemnie. chyba wrecz posiedze na dworze!
Cześć Kury z rana.
OdpowiedzUsuńNie mam za bardzo nic do powiedzenia, poza tym, że chyba gorąco będzie. Zachęcałam wczoraj Inkwi, żeby się wzięła za przerób ślimaków bezskorupnych - darmowy materiał i w jakiej obfitości. A ona nie i nie. Uparta jak nie wiem co.
Fajne zdjęcia Poznan by night. Fajne ruderki poznańskie.
Czajnika zabiłabym, gdyby coś takiego mi robił, będąc moim kotem. Na szczęście nie jest, więc zbrodni nie będzie.
Miłego dnia!
W serialu Blackadder, w ostatniej czesci, gdzie siedza w okopach 1 wojny sw. , Baldrick wymyslil jak stworzyc jedne z ulubionych cukierkow bryt. - z lukrecji. czarne to zazwyczaj (nie az tak potworne jak skandynawskie salmiaki - posolone lukrecjowe cukierki z jakims czyms chloru....), wiec B. wylapywal bezdomne slimaki i je suszyl a potem wkladal do puszeczki po cukierkach i czestowal generala.... Jesli Inkwi ma puszeczke po cukiereczkach to juz jest polowa sukcesu!
UsuńOooo!!! Super! Parę osób spośród naszych posłów bym takimi cukiereczkami poczęstowała, szczególnie jedną posłankę, tak do niej pasują - są równie obrzydliwe:)))))
UsuńNo ty sobie uważaj. Ślimaki obrażasz!
UsuńMoze sie powsieca i dostana posmiertny order virtuti.
UsuńŁojesu, aż mnie zemgliło od tych ślimaków. Fuj, fuj, fuj! Straszliwie mnie brzydzo, straszliwie! Ale posełkom, czemu nie?
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńU nas bez zmian. Słońce, już 20 stopni, trochę porannych chmurek. Miłego dnia.
Dzien dobry, niewiwle sie schodzilo przez noc, juz 20 st, no ma byc upalnie dluzszy czas, jak zyc? No i wiecie co , jak mnie arbuz wymeczyl, trawilam cala noc, jednak nie moge jesc arbuzow, juz wczesniej podejrzewalam, ze jest mi po nim ciężko.
OdpowiedzUsuńDobrej srody!
no patrzaj, a to przecie prawie sama woda (i cukier).....
UsuńNo, wzdymajace, bo to jak ogorki. Unikam z powodu cukru, ale J bardzo chcial i kupilismy,dobru taki mocno schlodzony, no ale nie bede juz go jesc.
UsuńPrecz z arbuzami, od dzieciństwa ich nie cierpiałam!
UsuńZdjecia nocne fajne, w Poznaniu nigdy nie bylam, a skansenik, u nas tez bywaja takie miejsca,ale to wyglada faktycznie oderwane od rzeczywistosci.
OdpowiedzUsuńDora, bo jest oderwane od rzeczywistości! Jak wyżej napisała nieoceniona Opakowana, jakby ludzie nie wiedzieli, że wojna juz się skończyła. A wokół wypasione domy i takież bryki.
UsuńA u nasz chwilami pada!
OdpowiedzUsuńOpakowana, zazdroszczę. Tu dobiło do 34 st. Chmurki są, ale co z tego. J. w pracy, niechby juz wrócił, nakazałam mu czesto się schładzać, wody tam pod dostatkiem , a cienia niewiele, i opierniczać, ale dzis szefuńcio pewnie asystuje a on w gorącej wodzie kąpany i upały mu nie przeszkadzają pewnie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zachodu słońca :)
OdpowiedzUsuńI koteczki cudne! U mnie tez tak z półki nad łóżkiem śmigają... Nierzadko na mnie lądując.
Pozdrawiam.
Kocuru, przybij piątkę! Ale im wybaczamy, co nie?
UsuńA jaki mamy wybór? Jak przyjdzie to-to wieczorem i mokrym nosem smyra i mrucy i sie mizia... I człowiek mówi no doooobra no chodż... A co noc i tak potem sobie wyrzuca, ze glupi i naiwny, a potem wybacza.... Oj rzadza nami koty!
UsuńRysiu jest prowokatorem półkowym, czyli kiedy mu sie nudzi a chce wymusić wypuszczenie go z pokoju na resztę mieszkania,to wskakuje na półkę,kiedyś stało na niej sporo kwiatów, no i potrafi ablbo przygryzać kwiaty,( juz nie,bo kwiaty przeniesione ,lub padły dawno), lub strącic cokolwiek, bo wie,ze wtedy wstanę z łozka i go przegonię lub wypuszczę. No to wycwaniłam się i odsuwałam stól na noc ,z ktorego wskakuje na półkę.
OdpowiedzUsuńPADA! Oby jak najdłuzej!
OdpowiedzUsuńU nasz nic nie pada. Jak suszyło, tak suszy.
OdpowiedzUsuńTroszke popadalo i znow 31 st chociaz juz wieczor.
OdpowiedzUsuńTaaaa, u mnie nic nie padało i jest w tej chwili +26!!!!!! Najprzyjemniej w pracy bo ogromne biuro od zacienionej strony i klimatyzacja działa jak trzeba. Wyrabiam nadgodziny bo w domu ukropik, ściany z cegły dobrze ten upał zatrzymują, Nawet przeciągu nie mogę zrobić. Kociaczki słodziaki.
OdpowiedzUsuńDo Rabarbary: a jak tam moja sympatia, przytulanka zwana Błyskotkiem?
U mnie nareszcie jeden dzień bez deszczu, ale duchota i wilgotność ogromna, nie ma czym oddychać.
OdpowiedzUsuńWłaśnie się dowiedziałam, że w domu za płotem, znaczy się 4 m odległości, będzie przedszkole. Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, a gumienko oni tam mają? Jeśli tak to w lecie nie będzie miło, dzieci strasznie wrzeszczą.
Usuńo matulu....jak szybko bedzie ono? duzy obiekt? Wtlocza pierdylion maluchow czy tylko pol?
UsuńEwa2, to taka sama działka jak moja. Już widzę, jak pieski ganiają wzdłuz płotu i ujadają, a urocze dzieciaczki karmią je gumą do żucia.
OdpowiedzUsuńTo pewnie będzie prywatne przedszkole?
UsuńMiejmy nadzieję, że ktoś sensowny będzie z tymi dziećmi pracował, bo przecież sąsiedztwo zwierząt można wykorzystać do celów dydaktycznych i uczyć odpowiednich zachowań.
Ech Marija Marzycielka...prędzej przyjdą z pretensjami do Hany że ujadanie przeszkadza w zajęciach. Przepraszam ale napadło mnie czarnowidztwo.
UsuńChmurzy się i gorąco, nic mi się nie chce, dzisiaj nie lubię świata i siebie.
Wam życzę miłego dnia.
Ewo kiedyś, dawno, pracowałam w przedszkolu i starałam się uczyć dzieci odpowiednich zachowań :)
UsuńTeraz przynoszą wypchanego liska, żeby dzieci zwierzątko zobaczyły. Wiem, że są też pozytywne postawy (przedszkole mojej wnuczki), ale jak widzę maluchy goniące ptaki i wrzeszczące na widok psa to co mam myśleć?
UsuńPoczytałam wszystko. U mnie też było gorąco, ale popołudniu przeleciał dosyć solidny deszczyk i ok 18-tej było 21 stopni. Teraz jest 15, to będzie nam sie fajnie spało przy otwartym okienku. Dobranoc, gaszę.
OdpowiedzUsuńWitajcie z rana Kurki! U nas będzie piękna pogoda. Żniwa w toku, więc dobrze, że nie pada.
OdpowiedzUsuńJak to przedszkole będzie za płotem? To tak można?
Prace "remontowe" powoli się posuwają. Przywiózł stolarz wczoraj część okien. Kolor oczywiście nie taki, jaki miał być. Te wzorniki koloru i farb kolory prawdziwe to dwa światy. Beda więc okna bardziej niebieskie niż zielone. Te kolory są powrotem do tych pierwotnych, jakby kto się pytał.
Dobrego dnia!
nie widze niczego niestosownego w niebieskich oknach ;) (dla mnie kolor moze byc zupelnie dowolny bylebybyl niebieski, a najchetniej jak niebo po zachodzie sloca,kiedy juz gwiazdy wylaza. parafraza (poza tym z gwiazdami) Henry Forda na temat modelu T....
UsuńNo ale remont idzie ku przodowi!
Z wzornikami niestety tak jest. No ale jesli mogą być ciut inne to odbrze,bo zawsze możesz rekalmowac,tylko to znów czekanie.
OdpowiedzUsuńCo do hałasów,to jestem odporna, Hanie gorzej bo jednak mieszkala na wsi i tam było troche inaczej,chociaz to tez od wsi i bliskosci do innych domów zalezy.
OdpowiedzUsuńPogadałam troche telefonicznie z kolezusią z Polski,to jakos mi tak fajniej,a upal cholerny dalej .Siedze w domu, J. w pracy, no az mam wyrzuty,ze mam lepiej. Kotem Robinek ma luzniejszą kupe, zadzwoniłam do wetki, to mi przeczekać,i zastosowac smektę,o ile tu ją kupię. Kurde.
OdpowiedzUsuńWybieg wprawdzie jeszcze się nie zapchał, a już jest nowy. A co!
OdpowiedzUsuń