z powodów porządkowo - remontowych i innych przetasowań, ogłaszam krótką przerwę w nadawaniu. Nie, że znikam. Jestem, ale bardziej duchem. MM i ja musimy się uporać z robotami jak najszybciej. Jutro przybędą posiłki w postaci progenitury i mam nadzieję, że sprawy ruszą z kopyta. Praca, którą musimy wykonać, jest brudna i męcząca, toteż po solidnej porcji wędrówek z workami w tę i nazad nie mam siły gdakać.
Moją nieobecność umilę Wam świeżutkimi fotkami. Gdaczcie sobie do woli, jakby co, wybieg po wierzchu posprzątam.
Czekajcie na mnie!
Kot sąsiadki, najgorszy wróg Balusia:
Wierzyć mi sie chce, żem pierwsza!!!!!!!!! I to bez nepotyzmu, słowo. Ten kocurek, bardzo miły zresztą, rzeczywiście strasznie prowokuje Balusia. Boję sie, że to się kiedyś źle skończy, nie wiem tylko czy dla niego, czy dla Balusia. A te numery pieskowe, które na zdjęciach, widziałam dzisiaj na własne oczy.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy będę druga ale startuję :)). Rabarbara
OdpowiedzUsuńBrawo Dziewczęta!!!
OdpowiedzUsuńMamy z Haną rzeczywiście moc pracy i to takiej i brudnej i ciężkiej fizycznie, a i psychicznie. Zastałości wielo, wielo letnie, które trzeba uporządkować, zdecydować co zostaje, a co na przemiał, ten przemiał zorganizować i nań dostarczyć, przedtem popakować i powynosić, szkoda gadać. Robimy to juz stopniowo od kilku dni, spiętrzenie robót w ten weekend, ale dzięki pomocy naszych dziecków mamy nadzieje do poniedziałku skończyć.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, jak musi to być trudne psychicznie... Ja mam w domu to samo; 30 lat gromadzenia. Piwnica, strych, szafy, komody - 80% niepotrzebne rzeczy, ale przeraża mnie ilość pracy jaka mnie czeka przy porządkowaniu tego. Zmęczona jestem na samą myśl i tak to trwa...
UsuńI ja nie wiem dlaczemu ciągle coponiektóre twierdziły, że Czajnik to jak Valentino !? Przecież on patrzy jak Pola Negri !!!! W roli niewolnicy, co świadczy żywo o przewrotności charakteru. Hana i MM - trzymajcie się dzielnie, uważajcie na kręgosłupy ! Rabarbara
OdpowiedzUsuńRabarbara, Jak Valentino patrzy WAŁEK!!! Czajnik i owszem, Pola Negri jak żywa. Albo raczej Mata Hari. A teraz idę wśliznąć się do łóżka między koty, bo padam. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńUps! chyba zostanę zadziobana....... przepraszam Wałka....przepraszam,przepraszam,przepraszam...... Barbara
UsuńPogryziona może jednak? Skoro Wałek.
UsuńRabarbara po prostu nie rozroznia gatunkow....hrehrehr
UsuńAgniecha, podziobana przez wielbicielki VW ;( ! I nie nie rozróżniam tylko jak idzie o miłość do zwierzaków to wiek i płeć mi obojętna ;))))
Usuńpomrowy tysz kochasz takom samom milosciom? pchly i KLESZCZE????
UsuńRabarbaro; na kręgosłupy staramy sie uwazać. Jutro rehabilitant bedzie pod ręką, więc spoko.
OdpowiedzUsuńDorko; cieszę się, że wyrzuta doszła. Niech Ci się nosi.
Barbaro; w tej ilości zwierza każdemu może się pomylić.
OdpowiedzUsuńpoczytałam i wyszło mi żem czecia ! czyli pudło :)
OdpowiedzUsuńniżej się podpisałam :)
UsuńDziefczynki, spoko! Zajmijcie się tym czym musicie, każda z nas to rozumie.
OdpowiedzUsuńFajnie jest poświęcić czas tylko na przyjemności ale niestety życie woła i tyle.
Zwierzaki przepięknej urody - trzymajcie się, buziaki:)
To pisałam ja - BDB :) też siem przymierzam do dużego porządkowania i to całkiem sama... ale na razie tylko siły zbieram, bo "tak się trudno rozstać"... Zwierza jak zwykłe wymiatają :)
OdpowiedzUsuńWitajcie w klubie! Ja co prawda sprzątam bez emocji, bo nie moje "pozostalości", ale rozumiem Was w zupełności i rozciagłości. Kciuki trzymam za powodzenie i szybkie zakończenie!
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Kurnikowi! Słońce wyziera zza chmur.
U nas też wyziera!
UsuńŁadny dzień się zapowiada.
Oj Rabarbaro,jakeś mogła takiego błęda zrobić?;)Valentino pomieszać z Negri?Fakt,to para ale...:)))
UsuńWszelakiego rodzaju grubsze porzadki to jest nasienie szatana. nic innego....mam nadzieje, z eprzezyjecie, a fizjoter. niech Wam nie pozwala sie szarpac (majac Ewe-z-Antygony za przyklad). Jedyne, co mnie by przy zyciu trzymalo w takich sytuacjach to jak szalechetnie bym sie czula po!
UsuńJakie piękne koty :)
OdpowiedzUsuńpamiętam remont 5 lat temu, nie wierze ze minęło aż 5 lat, to był koszmar i pamiętam Jak wczoraj i nie chce na razie sie w nic wkopywac.
Powodzenia!
Kiedy tak sobie pomysle, ile moje dzieci beda mialy sprzatania po mnie, bo ja tez troche z tych zbierajacych i mam mase klamotow i przydasiow, to... co mnie to obchodzi, mnie juz wtedy i tak nie bedzie, wiec nie ma szans, zeby serce pelklo mi z zalu po raz drugi. Niech one juz sie martwia.
OdpowiedzUsuńKot sasiadki ma prawdziwie zbojeckie spojrzenie, choc niby taki rasowy. Trza uwazac na Balusia, zeby jednak nie doszlo do konfrontacji.
Zdjecia miszczofskie!
Ooo! Dobrze wobec tego, że nie mam dzieci! Dalsza rodzina, albo obcy jacyś rzucą wszystko na kupę i spalą. Ale dopiero za lat parę... Nie ma co się przejmować.
UsuńAgniecha, chyba że spuścizna trafi na jakiegoś następcę Izydora..........ale to też nie masz się co przejmować ;))
UsuńAgniecha, u mnie tak samo, sprzedadzą z wszystkimi klamotami, będzie się martwił nowy nabywca.
UsuńZwierzatka dupka w dupke piekne, a ogonek jako poduszka to rewelacja w ogole. w ogole Frodo ma ogonek jak podusia i mientki waleczek :)
OdpowiedzUsuńPodobno wspomnieniom mozna zrobic zdjecia a nie trzymac oryginalow.....
P.S. Kot wyglada zaczepnie. choc niezwykle dekoracyjny...podejrzewam, ze Balus by mu te dekoracyjnosc zalatwil w try miga.
Usuń"Podobno wspomnieniom mozna zrobic zdjecia a nie trzymac oryginalow....." Bardzo trafne i zarazem praktyczne!
UsuńŻyczę owocnej pracy, szybkich decyzji i jak najmniej rozterek!
OdpowiedzUsuńNo cóż wszelkie znaki wskazują, że do naszej kamienicy zbliża się jednak remont, taki połowicznie kapitalny, bo bez wykwaterowywania lokatorów.
Założą nam ogrzewanie z elektrociepłowni, wyburzą piece, wymienią okna, to tak pokrótce to co będzie się działo w naszych mieszkaniach, jak znam życie pociągnie się to kawałek czasu...
o matku bosku...juz widze te cegly wszedzie i pyl! kupce maski gazowe....
UsuńRety !!!! Marija, armagiedon dla Twoich dyniek ! ;) Opakowana, przy piecach to jeszcze sadze....maski gazowe konieczne Barbara
UsuńRabarbaro - dobrze, ze przypomnialas o piecach. Mysle, ze taki stroj jak dla tych, co z radioaktywnoscia sie zadaja by sie przydal. albo taki kombinezonik jak dla pszczelarzy.
UsuńJakoś trzeba będzie te remonty przeżyć.
UsuńMam za sobą dwa kataklizmy remontowe, bo to że ociec w każde wakacje robił jakąś rozpierduchę to pestka ;)
W trakcie pierwszego kataklizmu wymieniali nam strop, w kuchni i moim pokoju, a w trakcie drugiej, zmieniali lokalizację okna w moim pokoju.
A piece to nam w dwóch pokojach stawiali nowe chyba 3 lata temu, wpierw rozebrawszy stare. A teraz będą rozbierać te nowe i mój stary, w ramach walki ze smogiem.
Opakowana kombinezonik pszczelarzy to un mało szczelny dla pyłu jest, szczególnie ta ochrona głowy, na zapylenie to raczej taki dla płetwonurka ;)
UsuńMaryś, to Ty do tej pory musiałaś tachać węgiel do domu na sto siedemnaste piętro ??? Czy piece mają grzałki elektryczne w środku ? Będzie bałagan, ale no cóż, jak bez balaganu remont zrobisz! Może przez ten harmider z Mamą będzie łatwiej, choć może być zupełnie naprzeciwnie. Ale na parę ładnych lat będziesz miała remontowy spokój :)
UsuńTen kot to wróg ? hmmm a tak mu pięknie z oczu patrzy :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny współczuję tej brudnej roboty !!!
W Soniczkowie pogoda idealna- ciepło i wietrznie mocno , więc nie czuć gorąca
Dobrego weekendu Kurom !
No to witajcie w klubie z tymi porządko - remontami! Znam ból! Sąsiedzki rzeczywiście mocno prowokujący, pewnie mu u siebie nudno i szuka zainteresowania.;-) A w ogóle to ja tak tylko nieśmiało i półklawiaturą - niektórzy co się wałkują to wyglądają jak Kopiec. Znaczy tak dobrze. :-)
OdpowiedzUsuń40 lat minelo jak jeden dzien -wiem, powtarzam sie, ale jestem po duzym piwie, hrehrher jak celebrowac to stylowo, co nie? hrehrehr
OdpowiedzUsuńCd brzmiał " na drugie tyle teraz przygotuj się !" ;)))) Opakowana, to duuuże piwo i beczka śledzi dla zespołu !!!!! Barbara
UsuńSledzie omine, beczke wymyje i wykorzystam, pifffko wypijem. Dziekuje!!
Usuń40!? taka okragla liczba...no niezle!
Usuńno wlasciwie tak :)
UsuńSpóźnione niemniej bardzo serdeczne życzenia jeszcze jednej czterdziestki w zdrowiu i zgodzie. Fanfary i wiwaty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńDo życzeń dla Opakowanych dołączam się!
UsuńDziekujemy! W pas sie klaniamy i podnosimy z trudem, hrehrehreh. Fąfary i wiwaty beda w najblizsza sobote, kiedy to najblizsi sie zleca, nawet beda osoby, ktore wtedy tam byly! a dzis nasza Coreczka ma pierwsza rocznice slubu - papierowa. Dostana sliczne obrazki na papierze autorstwa Margo Hupert (ma sklep), i nawet zdazylam odebrac od oprawiacza, bo dzis dzieci przylataja. I pogoda ladna (padalo w nocy, teraz jest wichurek - zefirek i lataja chmurki). Jest w sam raz cieplo. Zaraz sie biore za wisnie....tylko je odbiore najsamprzod.
UsuńZatem Córuni też szczęscia i wszelkiego powodzenia i nieustającej miłosci wzajemnej!
UsuńDziekuje w imieniu Coruni. Jej to jeszcze ZDROWIA trzeba zyczyc - na worki, wywrotki i rurociagi...
UsuńOpakowana, Córuni samych najlepszości, i cały morski i lądowy transport zdrowia! I powietrzny też ! A Wam jeszcze raz wszystkiego najlepszego :)
UsuńDziekujemy kolektywnie!!!
UsuńNas grubsze porzadkowanie czeka,łacznie z remontem, ale cos sie pomysli potem, teraz co najbardziej bylo zbedne poszlo na smietnik , leki juz oddalam, a ubrania zostaly, bo niby kuzynka ma kiedys przyjechac i moze zechce cos wziąć. Reszta pojdzie do PCK
OdpowiedzUsuńKotek cudny, i nie wyglada wrogo, szkoda że Baluś tak ostro na nie, mialby kompla.
OdpowiedzUsuńno, jak na komputeru ogladnelam zdjecia to sory,ale Czajnik wygrywa, toż to zdjęcie jest rewelacyjne a i poza Czajniczka też.
OdpowiedzUsuńOgólnie futra co by nie robily i jak by nie lezały/spaly/siedialy,to wygladaja slicznosciowo.
Opakowano! 40 stka ,szacun! Niech wam się szczęsci i nastepnych wspaniałych rocznic!
Kot sąsiadki nie jest wrogi, to miziak, ale wyraźnie prowokuje Balusia. Podchodzi pod płotek i robi miny.
UsuńOpakowanej na piękną czterdziestkę- moc życzeń ! Niech się spełniają marzenia, albo niech po prostu będzie dobrze ! Rabarbaro, czy to Ty dzwoniłaś ? miałam wyciszony telefon i nie słyszałam. Juz jestem w domu :) BDB
OdpowiedzUsuńDziekujemy, Bogusiu!
UsuńCzołgiem Kureiry! Ledwo żywam i boli mnie cały człowiek. Ręce mnie bolą w stożkach rotatora, nogi, kręgosłup i szfyściutko. Ale kontener pęka w szwach, jeszcze jutro czystka tu i tam i po zawodach. Narobiliśmy się wszyscy do siódmych potów.
OdpowiedzUsuńOpakowana, gratuluję takiej pięknej rocznicy - nie każdemu jest dane. I kolejnej czterdziestki, byle w zdrowiu! Ściski dla Was!
A teraz idę spać, bo dosłownie padam.
Prezesowo - gratuluje skutecznego odgracenia!!! czuj sie szlachetnie jak cholera!
UsuńDziekujemy za zyczenia i sciski - slubny czesto zapytowywuje co u Ciebie. No to donosze ;)
Opakowana, donoś, a z rozmachem!
UsuńPięć razy dziś zaglądałam do Kurnika i pomyślałam sobie, że wszystkie Kury poszły do Opakowanej na imprezę, bo nic nie piszą cały dzień, a to stary wybieg mi się otwierał hahaha.
OdpowiedzUsuńChłopaki cudniusieńko sobie leżą na podłodze, Malinka coś wypatrzyła ciekawego, a Czajniku...to moja miłość zaraz po Bezie. CUDNIUSIEŃKI na tym zdjęciu.
Już od teraz przygotowuję się psychicznie na remont wiosenny w przyszłym roku...
Dzień dobry, Kurki!
OdpowiedzUsuńHanie i MM dużo zapału życzę i szybkiego ukończenia sprzątania. Niech kręgosłupy i ręce odpoczną czym prędzej.
Opakowana, Wasza rocznica jest przepiękna. Wzruszyłam się, czytając o niej na FB. Gratuluję i życzę kolejnych.
Dziekujemy!!
UsuńBylam obudzona o 5.48 ale zmienialm zdanie co do wstawania :)
Hmm, dzielna Kalipso nikogo chyba nie obudziła :)), to ja jeszcze próbuję - dzień dobry !!!! Jakie piękne lato mamy :)))......... Wstawać!, szkoda dnia :)! Co robicie po nocach ;) ?! Oprócz tych co sprzątają , sprzątające niech się regenerują :). Dobrej niedzieli :)! Rabarbara
OdpowiedzUsuńKiedy zaczynałam pisać poniższy komentarz, było mocno przed siódmą. Następnie musiałam zrobić to i owo i proszę - już 9:18 na zegarze. Pora wstawać gospodarze.
UsuńMy wstajemy na zmiany - slubny najczesciej kolo 5, moze troche przed, ja wstaje 2 godz pozniej i on wraca do loza na 2 godzinki...ja juz potem nigdzie nie wracam.
UsuńCześć Kurry! Siano w belach. To już może padać - a ponoć ma przyjść deszcz do nas - we wtorek. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurki.
OdpowiedzUsuńPogoda ładna, dzień wczoraj intensywny, dzisiaj też, wpadałam życzyć miłego dnia.
Dzień dobry Kurniku! Duszno,25 st bez slonca juz, moze popada? Młodsza już w okolicach stolicy, no i tam była burza.
OdpowiedzUsuńMamy zamiar wpasc do ogródka wioskowego i troche poleniuchować.Potem biore sie za pakowanie. we wtorek po wyjezdzie szwagra ruszamy w droge.
Śliczne! :)
OdpowiedzUsuńKrysiu Opakowana, niech kolejna 40-stka upływa Wam w zdrowiu i szczęściu!
OdpowiedzUsuńGratulacje i buziaki:)*
Tak!
UsuńDziekujemy Kurki mile!
UsuńDziędobry :) U nas chmurzasto, wieje, i ciepło bardzo. Dziś zauważyłam, że rosnący szpaler jarzębin pod moimi oknami, czerwieni się już owockami ! Jesień ? W lipcu ? ... Cajnicek rzeczywiście Pola Negri, jak zdjęta ! Zresztą wszystkie one, jak gwiazdy filmowe! ... Zapłotowy kot bardzo ładny, ale chyba tą ładnotą ukryć chce podstępną mendowatość charakteru. Baluś niewątpliwie go rozgryzł, na szczęście nie dosłownie :) ... Dziefczynki, jak to piszę, to pewnie już macie z głowy to paskudno, brudno robote za sobo. I dobrze. Będzie jeszcze pewnie porządkowanie, i dokładne przeglądanie znalezionych papiórków, co to mogą być całkiem ciekawe. Troszkę już ciekawostek znalazłyście! ... Dobrej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Krysiu z okazji tak pięknej rocznicy.I co najmniej drugie tyle życzę w zdrowiu i pogodzie ducha:)
OdpowiedzUsuńHanuś Tobie i Marcie sił żebyście podołały tym porządkom, które na pewno są męczące ale za to,potem, będziecie miały długo święty spokój.
Zwierzaczki cudowne, Frodzio jak zwykle siła spokoju, a Wałek....ten to wie jak się urządzić (ułożyć), żeby mu dobrze było:)
Garde, w imieniu wspolnym dziekuje bardzo :)
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńPiesy śpio jak zamordowane! A kicia to piękny jest ale oczka zakapiorskie ma. Dorze, że Baluś to sama łagodność :))) MM i Hana szacun dla was za tą robotę. Nawet jak człek się zmusi do tego typu porządków to na koniec może powiedzieć, że wykonał kawał solidnej, nikomu niepotrzebnej roboty. Może i ma trochę satysfakcji ale ona jest nieproporcjonalna do włożonego wysiłku. A tak, przyszedł impuls jak rażenie prądem, z zewnątrz. I nie da rady się wycofać bo i nagroda jest bardziej proporcjonalna :)). Moja rozbiegówka w tej materii jest dłuuuga, oj dłuuga. Niedługo zacznę bić rekordy. Czekam na takie rażenie prądem :). Doceniam więc wasz wysiłek. To dobrze, że miałyście wsparcie. Takie prace są wskazane w grupie bo psychiczny trud jest rozłożony na kilka osób. Ja teraz też po urlopie mam urwanie jajec! Już się podpieram trochę no ale w końcu sezon. Dzisiaj musiałam już zrobić coś innego więc byłam w kinie na "Zimnej wojnie". Nic a nic nie przesadziłyście! Film faktycznie wbija w fotel. Wszyscy świetne aktorstwo i nawet Szyc nie jest przegięty. Kulig wymiata i dużo jej na planie. Prosta siła przekazu, momentami wydaje się minimalistyczna ale buduje silne emocje i taką dziwną więź z bohaterami.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kureiry! 90% pracy za nami, zostały roboty porządkowe. Tu coś leży, tam stoi, ówdzie zalega. Przeważnie książki. Dowiedziałam się, że w centrum miasta pod biblioteką Raczyńskich są półki i można zostawiać, ruch ponoć jest duży. Pojechałabym, ale pewnie wróciłabym z taką samą ilością książek, tylko innych:) Na razie się wstrzymam, mam gdzie trzymać. Szkoda że przesyłka kompletnie się nie opłaca, bo rozdałabym Wam.
OdpowiedzUsuńDobrego wieczoru Kurom nocą. Zgłaszam się żywa i cała. Jest szansa, że nastepny tydzien będzie jako tako normalny. Ufff. Większość prac (przede wszystkim psychicznie, choć i fizycznie) spadla na Hanę, ponieważ jest na miejscu. Dziecka dzielnie się spisały, bez nich nie dałybyśmy rady. Tez zaczęłam przy okazji myślec o tym całym bałaganie który będzie po mnie do uprzątnięcia. Postanowiłam niczego więcej juz do niego nie dokładać. No, może ewentualnie jakiś ciuszek. No i książka jak sie jakaś trafi. A okazuje się, że z tymi książkami największy problem zaś potem. Czas zacząć już teraz robić z nimi porzadek.
OdpowiedzUsuńOpakowana - Tobie i Twojemu - moc szczęścia na dalszej drodze życia, że się tak wyrażę.
MM - dziekujemy!
UsuńOdwalilyscie robote - mamuta!!
Marta, jakem zdupiała była cały dzień, to takiego szwungu dostałam pode wieczór, że nie mogłam przestać! Jeszcze podworek pozamiatałam, nie mówiąc o obcięciu kilku krzaków i podlaniu gumienka! I nadal żwawa jestem. Nic nie ćpałam!
OdpowiedzUsuńŁomatko! Już te endorfiny powinny przestać działać! Robota cię nakręca! Rzadki przypadek.
OdpowiedzUsuńJeszcze nikogo nie było żeby dobrego dnia życzyć ? :))) To ja życzę ! BDB
OdpowiedzUsuńA ja się dokładam.
UsuńGratuluję odwalenia takiej roboty gigantycznej! Przypomniały mi się od razu moje zeszłoroczne porządki na strychu, brrrr.
OdpowiedzUsuńZwierzaki jak zwykle przepiękne, nawet ten wredny od sąsiadów.
I osobno do Opakowanej: wielkie, ogromne gratulacje z okazji 40-tego jubileuszu!!! Wspaniała rocznica. Zdrowia, radości, przyjaźni i miłości na zawsze, ściskam mocno!!!
Dziekujemy, droga Miko!
UsuńMika; kot Sąsiadki nie jest wcale wredny. On tylko nie lubi Balusia. I z wzajemnościa.
UsuńBrawo Wy, uwinęliście się raz, raz.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia,przysiadlam na chwile z kawą obiad sie pichci, chwila reraksu.
Hellou Kury,
OdpowiedzUsuńczy Kury wyjechały do wód,bo cosik pachnie sezonem ogórkowym.
Opakowano milusia, i ode mnie najserdeczniejsze życzenia jubileuszowe!Cobyście dotrwali w zdrowiu i szczęśliwości do brelantowych.I pociechy z Krasnali i w ogóle jeszcze liczniejszego stadka Krasnali,żeby Cię otaczali wianuszkiem albo kółkiem graniastym.
Słońce praży,więc się lenię,robię tylko to co absolutnie niezbędne.Cukier na soku malinowym rozpuścił się w trzy dni.
To miejcie się dobrze i cieplutko..;)
Dziekujemy wspolnie!
UsuńWitajcie popołudniem, cieplutko cały dzień. Miałam wielkie plany sprzątaniowe, ale skończyło się na planach, może kiedyś?
OdpowiedzUsuńWspaniałego wieczoru życzę.
I nawzajem. Leniwy jakiś dzień, a właściwie rozlazły. Niby cały czas coś robię, ale nie za bardzo wiem co.
UsuńCuś. Albo cuśkolwiek.
UsuńA ja sobie walnęłam kolorek na głowę i ostrzygłam się ekstrawagancko:) Tzn. pani fryzjerka mnie ostrzygła.
Czyli jak ?
UsuńMika bardzom ciekawa twojej nowej fryzury!!! :)))
UsuńHi, hi, zapatrzyłam się na niektórych piłkarzy na Mundialu:)) Asymetrycznie jest, z jednego boku króciutko na zapałkę, na górze dłużej i schodząco na drugi bok, a z tyłu podgolone a nad tym dłużej. Nie wiem, czy opis wystarczający:)))
UsuńMika, w życiu nie miałam krótkich włosów, ciekawe, jak bym wyglądała. Swoją drogą, to też mam mus do fryzjera, obciąć i rozjaśnić, bo o dziwo jakieś czarniawe mi od głowy odrastają. W ogóle, to mam teraz takie bleeee...
UsuńSpróbuj kiedyś, a nuż ci się spodoba i będziesz się lepiej czuła? Wzmocnią się na pewno i zaskoczysz otoczenie:) A jak ci się nie spodoba, to przecież odrosną szybko.
UsuńMika - dawaj autoportret w ekstrawaganckich wlozach!
UsuńCześć Kurki.
OdpowiedzUsuńJuż po teatrach, mój Gość pojechał dzisiaj, dyżur odbębniłam, bolą mnie nogi od stania, bo siedzieć na bruku nie dałam rady. Może zacznę dzisiaj relację,póki pamiętam.
Pogoda ładna, tylko duszno bardzo i gorąco (jeszcze teraz 25 stopni). Nie padało.
Miłego wieczoru.
I u nas nie pada, nie mialam czasu na pakowanie,wiec bede to robic o swicie.
OdpowiedzUsuńZleglam w wyrku ze srajfonem,bo nie mam siły usiąść. Trochę przegielam, ale już nie mogłam znieść tego bajzlu.
OdpowiedzUsuńTy nie przesadzaj, bo ci twój kręgosłup powie co o tobie myśli!! Z szacunkiem do niego proszę!!!
UsuńI ja chyba troche przegięłam, bo w rowkach między cegiełkami pozbruku czy innego dziadostwa zaczęły mi juz kwitnąć mlecze. Ryłam więć dzis wew tych rowkach takom dużom srubom - mój wynalazek - i wyciągałam różne takie zielone, przy czym pot oczy mi zlewał. Ale juz mi było fstyt przed somsiadami, które takie wiecej porzondne som. A jutro trza na kijki przeniesione z dzisiaj.
OdpowiedzUsuńU mnie w rowkach pomiędzy brukiem trawa, chwasty i byliny rosną wyżej niż na trawniku. Na szczęście niżej niż na rabatkach. Ale wydzierać to wszystko - powierzchnię brukowanego mamy większą niż Twoja - to by mi się nie chciało. Za dużo , za dużo pracy. I tak jest jej dość. Więc podziwiam sobie piękne, czerwone i różowe krwawniki, które nie rosną na rabatkach - ale rosną w obfitości pomiędzy kostkami bruku.
UsuńNie muszę chyba dodawać, że u nas nie padało i nie pada?
OdpowiedzUsuńMM i Hana jutro ma lać u wasz i tak przez 3 dni. Zobaczymy. A ty Hana tak się nie forsuj. Możesz zostawić cos dla mnie na weekend bo ja też umenczon ale inaczej.
UsuńLilko; obyś dobrym prorokiem była. Nie widziałam prognoz, bo już mi się znudziło je ogladac. A co do zostawiania dla Cię roboty, to nie ma obaw. Nie zabraknie. Ona nieskończona jest. Tzn. niekończąca sie.
UsuńDzień dobry Kurnikowi.
OdpowiedzUsuńSłońce, niebo z lekka zamglone, 18 stopni.
Miłego dnia.
Cześć Kurencje.
OdpowiedzUsuńU nas chłodnawo, szarawo, pachnie jesienią. Czekamy na deszcz.
Jeszcze tylko do jutra!
UsuńU nas nie pachnie jesienią, tylko kanikułą. Nie jest, co prawda, bardzo upalnie, ale sucho, sucho, sucho... Od razu można zgadnąć, które ogródki należą do emerytów -oczywiście chodzi mi raczej o ludzi uboższych - niepodlewane wyglądają okropnie. To takie ogródki przed budynkami, od lat pielęgnowane, często z ciekawymi roślinami; w poprzednie deszczowe lato były piękne, w tym roku - obraz nędzy i rozpaczy.
OdpowiedzUsuńA ja już chyba nic nie posadzę na kuchennym oknie - z tej strony rośnie wielka lipa, na której urzędują mszyce; wlazły na moje roślinki, a za nimi przylazły biedronki i to chyba te azjatki wredne. Pełno i dorosłych i larw. Zostawiłam na razie skrzynki w spokoju (choć muszę to wszystko uprzątnąć), bo jak pomyślę, że mi się to tałatajstwo po domu rozlezie, to mam dreszcze. Lubię nasze boże krówki, ale tych obcych się brzydzę. Ksenofobia przeniesiona??? :D:D:D:D:D
Opakowana, wszystkiego najlepszego z okazji 40.♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńJa teoretycznie powinnam być na końcówce remontu, ale jeszcze ciut czasu. Dziś Kurniku i u Pantery nadrobiłam dwutygodniowe zaległości. Teraz montują mi meble kuchenne, ale jeszcze w piątek będę miała hydraulika, więc woda w ograniczonym dostępie. Mieszkam dalej u Mamci, tutaj wpadam, aby kontrolować postęp robót. Od soboty, jak wiecie, z fb mieszka ze mną u Mamy Kleks. Mam nadzieję, że nie zwariuję od tego remontu. Już ciut bliżej, niż dalej.
Nie mogę się dalej rozstać ze zdjęciem Maksia w awatarku...Może kiedyś...
UsuńDziekujemy, Bogusko!!
Usuńremontu nie zazdraszczam........
Czołgiem Kureiry! Nic u nasz nie spadło i nie pada, a co gorsza, nie zanosi się. Pochmurno wprawdzie, ale deszczu z tego raczej nie będzie. Niech to.
OdpowiedzUsuńDalej porządkuję i dalej zmęczona jestem. Trochę mnie to wszystko przytłacza, za dużo się działo ostatnimi czasy. Ale nie z takich spraw się wygrzebywałam, spoko. Jeszcze trochę.
Ledwo zyję, ale juz jedziemy.
OdpowiedzUsuńPolalo porzadnie nad ranem i rano.
U mię też nie pada, ani deszcz ani manna, nic a nic (ni kuta, jak mawia moja koleżanka).
OdpowiedzUsuńWróciłam z targu,nakupowałam wiśni,jagód,czereśni,jajków prawdziwych i nabiału,nawet masełko(wyśmienite).
Pierogi z jagodami zrobiłam,nawet się udały i nie rozpadły w garnku.Teraz mnie czeka robota Kopciuszka czyli drylowanie wiśni.A,usiędę se na przyzbie i będę pstrykać pestkami.
Ehh Kury, bardzo lubię lato i ciepełko.
Gadali w telewizorze,że znaleziono wylinkę pytona,łomatko!Internałty się śmiejo,że to jakiejś posłanki,bo nieodpowiedni krem do opalania se kupiła;)
Hanna, taka 6-metrowa to może być tylko wylinka Posłanki Pawłowicz. Może wraz ze skórą zmieni poglądy?
UsuńJo mogo na żywca obdzierać ze skóry i nic a nic sie nie zmieni. To babsko jest niereformowalne
UsuńHanna, internety zaklinajo żeby przypełz na Joliborek ( Żoliborz znaczy )
UsuńLilka, jakby pyton ją obwinął, to zmieni...
UsuńHej Kurki.
OdpowiedzUsuńPogodnie było, duszno i gorąco. Teraz pochłodniało, 23 stopnie, wiaterek i niebo zaniesione czarnymi chmurami. Będzie padać, albo nie, zobaczymy.
A u nas dzisiaj padało i to tak owocnie od 8 do 13, teraz pochmurno i się zanosi na kontynuację.
OdpowiedzUsuńDojezdzamy, troche padalo w okolicach Berlina a tu slonecznie i cieplej.
OdpowiedzUsuńNie mówcie mi o deszczu, bo chyba ocipieję ze zgryzoty! U nas nic, ani kropelki!
OdpowiedzUsuńZe Szkła Kontaktowego - SMS - pyton mówi - gdzie prezessssss?
OdpowiedzUsuńOpakowana - uważaj, bo w zwiazku z pytonem mówili coś o Piasecznie.
OdpowiedzUsuńKurki - nie może być - jakby zaczęło padać!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO, przepraszam, zdawało mi się. To była klasyczna tendencyjna apercepcja.
OdpowiedzUsuńMelduję, że poczytane, deszczu nima, gaszę i dobranoc. Jutro myję okna na wywołanie deszczu.
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Popadało, ale pogoda jakiej nie lubię, bez słońca i wiatru, szaro, duszno i gorąco.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
Nie moge uwierzyc, autentycznie pada deszcz!!! naprawde! i to niezle! dziendobry i dobrego dnia!!!
OdpowiedzUsuńleje jak w tropikach....zmoczy dobrze zielenine co to juz nie bardzo zielona byla....
Usuńno jak w tropikach...lunelo i przestalo...no nie !
UsuńNie chcę nikogo denerwować od rana ale u mnie wszystko jak należy - w nocy znowu polało, teraz słońce i wiaterek lekutki........ Co do reszty życia to cóż, czasu jak zwykle za mało, sił mniej niż potrzeba a roboty jakby przybyło. Jednak - Izydorze, odezwij się ;)! - chucham na wątły nieco optymizm ;)). Miłego letniego dnia, Kurniku :)!! Rabarbara
OdpowiedzUsuńNo to masz rzeski ranek...kafffka. fotelik, patrzenie na ogrodecek! fajnie!
UsuńNie chce mnię wpuścić , to piszę pod spodem. Ulewa była. W rynnach się nie mieściło! Rowem płynęło, wierzchem się ulewało. Woda, woda, plum, plum, plusk, plusk. Przez całe 6 h. Zieleniej jakoś i świeżość w powietrzu wisi, chociaż zimno trochę. Ale wsadziwszy ręce w glebę obwieszczam że przydałoby się znowu. Bo pod spodem sucho czegoś.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, Kury!
Hana, a czy Ty nie podesłałaś mi jakiegoś bażanciego desantu? Dzisiaj stał jeden pod bramą i czekał. A parę dni temu kręcił się pod stajnią, i kotka stwierdziła, że trzeba zapolować. Trochę nie wyszło, bo onże bażant większy jest od naszej kotki. Zbluzgał ją i odszedł (!).
Jest tak sucho, ze woda nie chce wsiakac...sprawdzilam na moim miniogrodecku, leje wode a ona tylko po wierzchu. Z przerazeniem wczoraj stwierdzilam, ze wiele drzew i krzewow w warszawie wyglada jak we wrzesniu...jesiennie.
UsuńWidać to było na Twoich zdjęciach, np. tym z żółtym kwiatkiem. Żółtymi drzewami, żółtą trawą.
Usuń"Mniej betonu, więcej gazonu."
Najtragiczniej bylo na alei lipowej przy kanale Piaseczynskim, to byla juz zupelna jesien...serce mi sie krajalo
UsuńCzołgiem Kureiry! Popadało i u nas, ale słabo, a nawet bardzo słabo, to deszcz bez znaczenia. W różnych ogrodowych wiaderkach nawet dna nie przykryło. Cóż - przyroda odpłaca człowiekowi pięknym za nadobne.
OdpowiedzUsuńAgniecha, nieee, żadnego desantu! Szfystkie bażanty są z mnom.
Czy o tej porze można życzyć dobrego dnia, czy raczej dobrego popołudnia ? :) Wróciłam właśnie od ortopedy z drugą większą dawką lekarstwa w stawie i za chwilę nóżka w górę a oczka w sufit:)U mnie też pokropiło i wsiąkło na całe2 cm a pod spodem sucho i twardo. Pozdrawiam i chyba się zdrzemnę, bo coś głowa mi leci...Odezwę się potem :) pozdrawiam BDB
OdpowiedzUsuńBogusiu - przezylas zaszczyk? na jak dlugo takie starcza?
UsuńNic nie padało, chociaż jest pod chmurką. Witajcie, idę myć okna na wywołanie onego.
OdpowiedzUsuńJuż miałam myć okna, ale Bezowy wrócił szybciej z pracy, więc odgrzałam obiad i.... zaczęło padać. Okna nadal brudne.
Usuńhej Kurki. Popadało mało wiele, trochę chłodniej się zrobiło.
OdpowiedzUsuńByłam na babskich plotach, ale mi jakoś smętno na duszy. Widać cydru za mało wypiłam.
Cały dzień popaduje, chwilami nawet bardziej niz nieznacznie. Ale póki co ciagle mało. W tej chwili zaczęło grzmiec, więc jest nadzieja na jeszcze trochę. Dzień jednak parny, bezwietrzny, choć nieco chłodniej, to powietrze ciężkie. Robić nic sie nie chce, ale w tej chwili przymusu nie ma. Bezowa; okna u mnie brudne okrutnie, ale nawet na wywołanie deszczu nie chce mi sie ich myć.
OdpowiedzUsuńNie myłam.
UsuńU mnie tam nic nie grzmi, ale pada delikatnie i równiutko. W przerwie między deszczem a deszczem brukowałam taki tam maniuni kawalątek i ziemia jest mokra na jakąś 1/3 łopaty. Mało...
OdpowiedzUsuńto i tak lepiej niż u mnie- przed chwilą musiałam wsadzić zabłąkaną lawendę ( przy latarce :)! ) i było przemoknięte na 4-5 cm. Wodę lałam :) BDB
OdpowiedzUsuńBDB, nadal leje, aż mi woda wlewa się przez drzwi! Ale to nie pierwszyzna, zawsze się tędy wlewała przy większym deszczu. Co i rusz wychodzę sprawdzać czy aby nie przestało padać!
OdpowiedzUsuńBDB, za bardzo lawendy nie podlewaj, ona tego nie lubi.
OdpowiedzUsuńale ja ją dopiero wysadzam z 6-ciopaków, które mi jeszcze mąż zakupił i wreszcie doczekały się wsadzenia
UsuńBDB, jeśli jest przesuszona to trochę podlej i zostaw ją potem. Nie podlewaj, wiem co mówię. Nauki pobierałam u źródeł.:)
OdpowiedzUsuńWitajcie Kurki spragnione deszczu i te,które mają go w dawkach normalnych.U mnie pada od wczorajszej nocki z przerwami.Dobrze bo może zieleń znowu będzie zielona?Ponoć w mym mieście pozalewało ulice-mówiono na spacerniaku.W czasie takich silniejszych czy gwałtownych opadów wychodzą wszelkiego typu drogowe niedoróbki,pozapychane i nie czyszczone studzienki ściekowe i"kataklizm"gotowy.Gdzie te czasy kiedy jeździł pan wozem z koniem od studzienki do studzienki i czyścił owe ze wszelkiego rodzaju szlamu i śmieci.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Kurnikowi życzę:)
O to ja już za młoda, żeby pamiętać takiego pana z wozem z koniem. A przydałby się. Jak nie pan, to tzw. etos pracy z tamtych lat. Ale to już przeszłość.
UsuńU nas jeszcze wczoraj wieczorem pięknie popadało, przyroda pachnie wspaniale, i jakby się zieleni. W warzywniaku po nocy pewne warzywa urosły. Wiecie, to jest niesamowite, jak szybko po deszczu rośliny się powiększają, gdyby człowiek miał cierpliwość i dobrą latarkę, to usiadłby sobie przy której i widziałby jak ona to robi. Ale jakoś w nocy spać mi się chce.
Miłego dnia Kurzęta!
Agniecha, kabaczki u mnie normalnie trzeszczą w szwach, tak rosną od wczoraj!
UsuńPrawdaż?
UsuńDzień dobry. Słońce świeci, chmur nie ma, jest wiaterek i przyjemne 20 stopni.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę Kurkom.
Dzień dobry! Padało w nocy, potem była mała przerwa i teraz znów pada. Taki najlepszy deszcz, równy, dość mocny, który nie spływa tylko przenika w głąb ziemi. Super! I jak na razie żadnych gwałtownych wiatrów, burz, gradu - no, po prostu jak trzeba i oby tak dalej, bo te parę godzin nie wystarczy.
OdpowiedzUsuńO! teraz pada mocniej, ale to jeszcze nie ulewa:)
Cześć Kurniku, a ja podlewam i podlewam .25 st, po poludniu ma sie troche zaxhmurzyc, to bedzieemy myc wielkie okna winter garten, straszna robota.
OdpowiedzUsuńMatulu, Dora, a z drabki nie spadnij!
UsuńJ.odwalił czarno robote. Ale spoko, okazało się ,że tylko z zewnątrz, wlazł na drabinę i myjkąprzeleciał okna,a spłukiwac mozna szlauchem,wiec poszło szybko.
Usuńod srodka nie były brudne.
dziędobey :) A u mnie nic nie pada. Rano spadło 5 kropel, i nic! Przejaśnia się pochłodniało letko, ale dżdżu, ani nawet mżawki malutkiej niet. A jarzębiny coraz czerwieńsze.
OdpowiedzUsuńDziędobry miało być :)
UsuńEwa, u Ciebie dosyć napadało. Tera my.
UsuńPada, leje!
OdpowiedzUsuńChłop się śmieje!
Do 16 było słonecznie, teraz pada. Niech pada bo już sucho było.
OdpowiedzUsuńHejka Kury,
OdpowiedzUsuńpopaduje od czasu do czasu,teraz się wypogodziło.Niewyspana jestem,wczoraj kibicowałam.
I dlaczego wydaje mi się,że dziś piątek?!
To miłego wieczoru.
Hanna, a mnie że sobota!
Usuń...a jest piatek 13go....
UsuńOpakowana !! a kysz !!!
UsuńRabarbara
A ja dodatkowy rabat na buty dostałam :)))
UsuńButy były przecenione o 50%, od tej połówkowej kwoty odliczono mi jeszcze 13% dlatego, że kupowałam je dzisiaj, to znaczy w piątek 13 ;)
Witajcie wieczorkiem. Wczoraj popadało, a dziś taka duchota, że nie ma czym oddychać. Po powrocie z huty, musiałam zalec na 2 godzinki, bo padłam.
OdpowiedzUsuńA ja tak się uwijałam, że nie miałam czasu paść. Ale się uwinęłam.
OdpowiedzUsuńA mnie smutno, bo Tropik chory:(( Jutro idzie do weta, nie chce mi się pisać.
OdpowiedzUsuńBoziu, Mika, trzymam kciuki za Tropisia.
OdpowiedzUsuńOjej, Miko! Niech się Tropiczkowi polepszy!
OdpowiedzUsuńMika, co jest?
OdpowiedzUsuńZaczynam nadawać z fona. Są to pierwsze moje próby. Dziś lekko nadwyrężyłam kręgosłup, bo byłam wyrywna i sama wpakowałam bloczki do obudowy wanny, a później szukałam w piwnicy starych płytek i musiałam przewalić tam ciut rzeczy. Teraz dogorywam z bólem pleców. Dobrze, że jutro mam wolnijsxy dzień - tylko pilnowanie hydraulika, żeby mi wszystko tak popodłączał jak ja potrzebuję. Będę mogła nadawać w dzień z kompa. Boguśka
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, oby nic poważnego. Może znów coś zjadł niedozwolonego?
OdpowiedzUsuńDzięki za kciuki, bardzo się martwię, wymiotuje żółcią i biegunka:(((
OdpowiedzUsuńMiko i ja z Pandą trzymamy kciuki i łapy co by się Tropisiowi polepszyło.Powiedz Tropisiowi iż ja Pandę motywuję jego zdrowiem i...wiekiem.Ma być tylko chwilowe zawirowanie zdrowotne jako i u Pandy bywa.Trzymajcie się!!!♥♥♥
UsuńMojej Czangi nie znacie, rzadko pisze tutaj, ale czytam. Czanga ma 14,5 lat. Duzy pies, kregoslup, biodra starenkie i bolace ( dostaje leki ), a wczoraj zauwazylam ze guz w pachwinie urosl w przeciagu miesiaca bardzo.Slabnie, choc apetyt ma taki jak zawsze... Ttzy razy w przeciagu ostatniego roku byla o krok od odejscia.
OdpowiedzUsuńTo Pies ktory nie odstepuje mnie na krok, 20 cm to maksymalna odleglosc miedzy nami. Ppwinna miec na imie Rzep :))
Ile lat ma Tropik ??
Magda z Plewisk
Tropik w czerwcu skończył 14 lat.Panda w sierpniu 14.Zdrowia dla Czangi.Ta psia starość:(
UsuńMagda - gula mi w gardle rosnie. Nasza Sal tez taka byla. przezyla 4 pelne wylewy, kilka mikro, dozyla 16 lat i widac bylo, ze starala sie jak mogla....
UsuńOna tak ma jak piszesz, bardzo sie stara. Ten smutek w Jej oczach gdy nie imoze byc obok, tylko wybiera lezenie mnie zabija. Wiec glownie siedze tam gdzie Ona lezy, pod swoja ulubiona hortensja.To duzy pies, niewiele Jej moge pomoc.
Usuńmi serce peklo, jak Sally niemogla juz na gore wchodzic...przenioslam jej lozeczko na dol, a po kazdym wylewie z nia spalam tak z tydzien. w ogole cala nauke (kursa wazne robilam i sie uczylam rano od 5 do ok 8 i potem od 8 wieczorem do polnocy...), komputer, ksiazki i druty znioslam na dol z mojego pokoiku na gorze. jak potem Sally umarla, to nie potrafilam juz wrocic na gore z klamotami i tak dzialam na dole. tesknie za nia. ale dozyla tej szesnastki.
UsuńMiko, zdrowia dla Tropisia! Niech szybko wydobrzeje!
OdpowiedzUsuńU nas wczoraj przestało padać około południa, po południu wyszło słońce, a wieczorem się zachmurzyło, ale z tych chmur jakoś nic i w nocy raczej też nie padało, bo nie jest mokro. Ale po deszczu wszystko inaczej wygląda, bardziej zielono:)
Dzień dobry. Chmury i mokro po nocnym i porannym deszczu. !8 stopni.
OdpowiedzUsuńMika daj znać co wet powiedział o Tropiku.
Oby to był dla wszystkich dobry piątek.
Miko.......... czekamy na dobre wieści.
OdpowiedzUsuńBarbara
Mika, mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze! Tropis juz wiele takich przypadkow zwalczyl...a moze poranek wstal lepszy...moze cos zjadl i juz mu przeszlo...
Usuńmowie dziedobry i tez dolaczam do czekajacych na wiesci oraz trzymam kciuki.
UsuńI ja też.
UsuńTrzymiem kciuki za Tropiszcza!!!
UsuńTrzymej się psiurku kochany!
Ja równiež!
OdpowiedzUsuńNo i co tam, wiadomo cos
OdpowiedzUsuńJa też zaglądam po wiadomości od Miki.
OdpowiedzUsuń