Wczorajszy wieczór przespałam w całości. Około 19.00 nakarmiłam stado i padłam. Obudziłam się o 23.00, tylko się przebrałam w nocne pludry i bez przesadnych ablucji spałam dalej.
Meteorologiczna zmiana dobrze na mnie podziałała, bo szarpnęłam kawał roboty zalegający od miesięcy. Zrobiłam otóż błysk porządek w kanciapie zwanej szumnie garderobą. Zerwałam starą wykładzinę dywanową, ponieważ kociaczkom zdarza się kapkę omsknąć i niezupełnie trafić do kuwety, kupiłam nową zmywalną, przycięłam i położyłam ją. Półki z europalet wyłożyłam przepiękną ceratą, bo miewałam drzazgi w ciuchach. To było prostsze niż szlifowanie owych palet. Przy okazji przetrzebiłam zasoby. Czuję się niezwykle usatysfakcjonowana, ba, spełniona wręcz!
Czujecie to? Ciekawe jak długo, hrehrehre...
Chodziło mi o podłogę, nie o kuwetę:) Trochę krzywo przyrżnęłam przy słupku, ale i tak jestem sobą zachwycona. |
Zanim przyszła jesień, zdążyłam zrobić trochę zdjęć i teraz będę Was katować. Co wrażliwsi proszeni są o zamknięcie oczu - będzie drastycznie. Narzekałam swego czasu, że tutaj to nawet porządnych pająków nie ma. Myliłam się, bo są, i to jakie!
Lilka, to dla Ciebie:
Można już otworzyć oczy. Teraz będzie ślicznie i sielsko:
Orzechy wyglądają marnie...
Konwalie jeszcze marniej:
Teraz jeszcze bardziej sielsko:
No. To wszystko.
Jestem! Pirsa!
OdpowiedzUsuńChtóra jezdem ?
OdpowiedzUsuńeee druga..
Usuńktoś musi być drugi i czeci!
UsuńJakie piękne pająki! A pajęczyny jakie! Cud miód ryba kit! No i psiaki jak zwykle wymiatają. Mam coś ze trzy szafy do uporządkowania - nie myślisz kiedyś wpaść? Bo ja tego za bonie dydy nie zrobię.
OdpowiedzUsuńGorzka, do Ciebie wpaść chcę zawsze. Ale na szafy nie licz! Matko, jakem się do tego zbierała!
UsuńTesz jezdem, ale zle mi sie pisze z telefona. Buziam Was wdzystkie.
OdpowiedzUsuńPantero :*
UsuńTeż nie lubię z telefonu pisać, bo w dodatku nie che ze mną współpracować w kwestii odpowiadania na komentarze.
AMp, wszystko w Uć w porządku?
UsuńTak, oprocz pogody. 😨
UsuńObojętne która, ale zawsze pełna podziwu dla porządkowych osiągnięć i ładnych zdjęć.
OdpowiedzUsuńRównowaga musi być i te paskudy tkają tak piękne sieci, że trudno się nie zachwycić. Żadnego wysiłku nie potrzebuję do zachwytu nad urodą i wdziękiem futrzaków.
Piękne okazy pajęcze. Fajowskie zdjęcia. Dlaczego mnie tak nie wychodzą?
UsuńUporządkowana garderoba zawsze cieszy :)
OdpowiedzUsuńPajonków nie lubię, u mnie na balkonie był przez chwilę, ale już go nie ma i dobrze.
Zwierzaki - cudne mordeczki, słodkie i niewinne :)) ;)
Lidka, cieszy do wypęku. Dopóki nie zacznę przewracać w poszukiwaniu czegoś tam:)))
UsuńEwa2, normalnie puchnę z tego samozadowolenia i chodzę sobie popatrzeć od czasu do czasu, bo długo ten porządek nie potrwa. A pajęczyn natrzaskałam coś pierdylion - i tak Was oszczędziłam:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia żyleta ! Piękne kolory, światło , no i bohaterowie cudni, tym razem na podiuma wskakuje pajęczyna z pajonkiem :P
OdpowiedzUsuńNo i długo zastanawialam się co ja pacze- czy to ucho Frodka, czy jego ekhem dupka . ale wyszlo mi , że chyba jednak ucho
Oraz jestes przykładem, Hanuś, niemieckiego ornungu, czy jakoś tak. Wy , poznaniacy, tak macie i już :)
Sonic, pochlebiasz mi w kwestii ordnungu czy jakoś tak:) U mnie on zrywami przychodzi i nie na długo, hrehrehre.
OdpowiedzUsuńUcho to jest, ucho!
Z pająkiem łatwo nie było, oj nie. Nagimnastykowałam się.
Pająków nie znoszę, cała fryzura mi się do góry podnosi jak patrzę. Te twoje Hano jeszcze mogą być, na swoje patrzeć nie mogę :-( Zwierzyniec masz cudny jak zwykle, zdjęć za mało. A garderoba wysprzątana! Błysk!
OdpowiedzUsuńHrehre, Ewa z A. moje są o 300 km dalej, to spoko! Mnie nie ruszają, pomrowy gorsze.
UsuńZwierzyńca piękniejszego na świecie nie ma, wiadoma rzecz.
Ooo! Masz rację; pomrowy obrzydliwe som, brrrr...
UsuńAleee pajęczyny!!! I pajęki ! Cudne zdjęcia. Ta jedna z pajęczyn wygląda jak tunel z nici. I bohater całkiem centralnie tkwi. No to się postarałaś! Dzięks! Można tak paczeć i paczeć. Zwierzaki takie spokojniutkie na zdjęciach (myślałby kto!) no ale pewnie upałami zmitrężone były. Boszsz! Kiedy ja skończę swoje szafy. Zaczęłam i na razie to byłoby na tyle a i tak byłam kontenta,że coś zrobiłam. Widać tą suszę po roslinkach. Miejmy nadzieję, że nie każdy rok będzie taki ale zmiany klimatu przyspieszyły.
OdpowiedzUsuńOrdnung daje satysfakcje. U mnie to też długo nie trwa natomiast długo się robi :(
OdpowiedzUsuńLilka, nawet się szparko uwinęłam, najbardziej zmordowała mnie wykładzina. Nie znoszę tego mierzenia, przycinania, zawsze coś mi krzywo wyjdzie. No ale tam to akurat nie szkodzi i snu z powiek mi nie spędza. Ważne że wór wyjechał i jest miejsce na nowe, hrehre.
OdpowiedzUsuńDzięki, że oszczędziłaś widoku choć części pajęczyn i pajęków, bo by było dużo jęków. Nie cierpię ich i chyba bym miała koszmary, szczęściem że można szybko przewinąć stronę. Porządek jak się patrzy i mnie czeka taka przyjemność.
OdpowiedzUsuńHrehre, Lenko, uprzedzałam, że będą treści! Ale trzeba oddać im sprawiedliwość, pająkom znaczy, że tkają pięknie!
OdpowiedzUsuńZawsze człeka jakiś porządek czeka, że tak sobie zrymuję:)
Czy też stosujecie metodę: szklanka, papier (albo inna przykrywka) jeśli chcecie usunąć pajenka ? Ja nigdy ich nie zabijam.
OdpowiedzUsuńSą takie, które zabijam. Wstręciory takie, co wyglądają jak minitarantule i śmią przebywać w domu. Innych raczej nie atakuję. Chociaż ostatnio jeden mnie użarł, świnia paskudna, ale chociaż ładny był, bo jakiś seledynowy w zielone kropki, i grubas.
UsuńTak, szklanka, papier, najlepiej się sprawdza widokówka. Nie zabijam pajonków, choć ich nie kocham, ale som pożyteczne; jeden siem nawet hoduje w szafce pode zlewem, na owocówki poluje i na rybiki. Tych w łazience nie liczę, bo siem chowajom, czasem tylko który spod wanny wylezie, ale jak tupnę albo szurnę, to zaraz ucieka.
UsuńAgniecha, ten pajonk to mógł być kwietnik, one czasem użreć potrafią, choć mnie jeszcze żaden nie udziabał. Ale rencyma nie biere:)))
Lilka, pewnie! Nie mam fobii, ale żeby tak gołom renkom, to nieee...
OdpowiedzUsuńPająki są bleee, ale za to futra są cudne. Każde z nich ma swój urok i przy każdym onym czymś się zachwycam.
OdpowiedzUsuńEwaKos, pająki tez potrzebne so. A u Ciebie na wsi to ni ma, czy jak?
UsuńStosuję, a tez i na miotłe, i od razu hop za okno.Czasami kartka szklanka to za bliski kontakt, nie dalabym rady az mna wzdraga jak pisze...ojojoj.
OdpowiedzUsuńW telewizorni pokazywano wielkie pajeczyny na greckiej plazy, widziałyscie?
No a juz reszta zdjec super, mozna wziac gleboki oddech:)
co do porzadkow, to cos mi sie porobilo i chcialabym miec poukladane, posprzatane,jak należy, pewnie bede to robic w ramach relaksu, bo i grubszą robotę mam w planach, nie lubie tylko wynoszenia worow ze smieciami, przydaloby sie uprzatnac piwnice, strych,tak wiec ho.ho, ile w kazdym kątku do zrobienia.
Tak widziałam, Powstała pajęczyna na 300 metrów na plazy w Etoliko. To niesamowity widok. One tak tworzą waruneczki dla siebie aby się rozmnożyć chyba.
UsuńLilka, matkubosku, na 300 metrach??? Czujesz tę inwazję?
UsuńDora, ja też bym chciała, ale teraz będę z pół roku odpoczywać:))) A potem się zobaczy...
UsuńJa pierdziu, dobrze ze widzialam to w tv, bo na zywo chybabym nie strzymala!
UsuńWszystko spowite w sieci pajęczej, palmy, roślinki, łodzie itd...One mówią nam: teraz nas nie ruszajcie, rozmnażamy się i nasze maleństwa muszą przez chwilę pobyć w tym środowisku :)))
UsuńDla turystów fajny bo niespotykany widok ale na plażowanie to nie byłoby miejsca. To chyba trwa tylko parę godzin a potem ulega biodegradacji.
UsuńKurczę, Lilka, to normalne??? Nie słyszałam dotąd.
UsuńNana, nie wiem czy to normalne. Raczej nie, chyba stwarzają to warunki klimatyczne czyli wilgotność i temperatura. Jeśli akurat w momencie rozmnażania się to złoży to nagle miliony chcą się rozmnożyć. Ponoć ostatni raz taka sieć była widziana w 2013. Czyli nie jest to normą. Wyobraź sobie! Wstajesz rano a tu zamiast ogrodu pajenki ci sieĆ zarzuciły, hrhrehre. Jak horror!
UsuńHana miało być... po ciemaku piszę :)
UsuńOj, to by się mnie nie spodobało.
UsuńHana, możesz być dumna z wykładziny jak ja z naprawy kompa!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy te cztery czterołapne zdają sobie sprawę jakie mają szczęście, że taki dom znalazły.
OdpowiedzUsuńBacha, zdają sobie sprawę, mogę cię zapewnić :) i tą mniłość przenoszą na gości, hrehre. No oczywiście na panią swojo takoż .
UsuńJestem, Bacha, jestem!
OdpowiedzUsuńBacha, z nową wykładziną, nie? Mogą sikać do woli!
OdpowiedzUsuńCo ty Hana?! One grzeczne w tej materii akurat :)
UsuńLilka, grzeczne, czasem tylko kotom dupka zawiśnie za blisko brzegu kuwety:)))
Usuńaaa, to insza inszość :))))
UsuńHana ale chyba nie powiedzialas futerkowcom ze wykladzina zmywalna? Moze jakis obrazeczek no wiesz w przekreslonym kolku dupcia za kuweta kolo tejze zawieszona.
UsuńAch, zapomnialam pochwalic i powiedzic , ze cudnie wyrychtowałaś garderobę!
OdpowiedzUsuńHrehre, Dora, buciki pod sznurek stojo! Może z tydzień tak postojo...
OdpowiedzUsuńPrzepiękna garderoba, zdolna jesteś niesłychanie! Za pająkami średnio przepadam, za to bardzo lubię pajęczaki zwane kosarzami, z małym ciałkiem i długaśnymi nogami. Bardzo są fajne. Ale pajęczyny śliczne.
OdpowiedzUsuńMika, nie żebym za pająkami przepadała! Nie przeszkadzają mi, mniej w każdym razie niż pomrowy albo pędraki, bleee.
OdpowiedzUsuńW garderobie nie potrza zdolności, ino chęci. Dzisiaj się przymusiłam. Akurat w Leroy trafiłam na resztkę wykładziny, była taniutka, jak to resztka - grzech nie wziąć. I poszłam za ciosem.
Noooo pajączki ślicznie zacerowały dziury. Mnie się podobało jabłuszko przecudnej urody.
OdpowiedzUsuńCzajnik boski, Malinka taka zmysłowa, Frodo to cud natury, a spojrzenie Wałka powala na kolana. Wspaniałe te Twoje zwierzaczki, wspaniałe.
Też mam jutro w planach porządki po szafach, bo zimno, cza poszukać długich rękawów.
Dzie tam zimno, Bezowa!
OdpowiedzUsuńNo, mam 15 stopni, to raczej nie upał, a w nicy tylko 6
UsuńPajaki olbrzymy!
OdpowiedzUsuńŁadniutko masz te garderobe. Tez bym juz chciała choc kawałeczek przestrzeni uporządkowany mieć dla zdrowotności duszy, a tu jeszcze gruz i masakra. I jeszcze zaniemogłam. Grypa albo coś w podobie.
Pogoda u nas prawie syberyjska. O czwartej nad ranem na termometrze był 1 stopień na plusie.
Zwierzusie jak zawsze piękne i nobliwe.
Pozdrawiam Kurnik i życzę dobrego dnia!
A co tak wcześnie, proszę Izydora? Czyżby zimno obudziło? Widziałam w prognozie -1 na jutro u nas. Trzeba będzie coś w ogrodzie pozakrywać bo przecież nie będę całego ogrodu nagle wyrywać i chować do piwnicy. Ach ta pogoda, jaka kapryśna. Palisz w piecu? Jak tam owce? Trzymaj się i zdrowiej.
UsuńOwce dziekuja pięknie za zainteresowanie i pozdrawiają. Bardzo sż zawiedzione, że juz wszystkie śliwki zjadły i prawie wszystkie jabłka. Stoją pod drzewami z zadartymi głowami a tu nic nie spada.
UsuńW tzw. kuchni i pokoju dziennym w jednym mam piec centralnokuchenny i palę. Nie jest to aga, niestety, ale jak się nie ma co się lubi...
Aga to przecież ja! Lubisz mnie, jak to miło przeczytać. ;-D
UsuńNasze konie też obskakują codziennie swoją jabłoń i gruszę, i czyszczą grunt ze spadów z wielką dokładnością.
Izydoru, aż mnie skręca, żeby rzucić okiem na Twoje nowe włości. Mogłabyś uchylić choć rąbeczka...
UsuńUchylę w weekend. Dziecie ogarnie zdjęcia.
Usuńuprzedzam jednak, że jest to wprawdzie dom, który chciałam, jednakowoż remont a raczej czynnik głównie ludzki sprawia, że nie będzie to "house interior" moich marzeń.
UsuńNaprawdę??? Jejku, nie mogę się doczekać! Gdzie, na blogu?
UsuńHouse interior będzie za jakiś czas. Kużden jeden chciałby zaraz, już, no ale życie skrzeczy.
Cześć Kurencje. Jesiennie jakoś. Ogień w kominie, pies ziewa, na dworzu zimno. Czapka, szalik, dwa swetry, skarpetki grubaśne. Idem kawę zrobić. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńAgniecha, i ja się doczekałam, tylko + 4. I na razie ostre słońce, ale póki co, bez skarpetek.
UsuńZimno!
OdpowiedzUsuńOleńko Hahn, czy to zbieg nazwisk i okoliczności?
UsuńNo, zimno...
a moze to Grazynka sie podszywa pod coreczke....
UsuńZimno pod Krakowem
OdpowiedzUsuńBrrrr...... Może to marzec? i zaraz znowu będzie ciepło ......... Miłego dnia :))))))
OdpowiedzUsuńRabarbara
Rabarbara, i bociany zaraz przylecą!
Usuńa w ogole mialy po co dolatywac??
UsuńZimno i mokro. Było gorąco i sucho; grzyby lubią jak ciepło, ale nie lubią jak sucho. Grzyby lubią jak mokro, ale nie lubią jak zimno - i co teraz? W tym roku nie przyniosłam jeszcze do domu ani jednego grzyba.
OdpowiedzUsuńHano, porządeczek jak ta lala; mnie czeka sezonowa przekładanka letniego na zimowe i segregacja, bo siem nic nie mieści:)))
Pajonki owszem, ale pajenczyny super, pienkne som. I roslinki pienkne. I zwierzontki. I kocia miska.
Ninko, szczęśliwie mam jeszcze grzyby z ubiegłego roku, na Wigilijną zupę wystarczy.
UsuńKocie miski to nie przypadek, drugi kot ma taką samą, hrehre. Z Czacza.
Dzień zimny, 8 stopni. Nie chciało mi się wstawać, koty kazały wyleźć wreszcie z łóżka.
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, schować już letnie rzeczy?
Dobrego dnia Kurkom życzę.
Ewa2, ja już ochoczo letnie schowałam. Zimowe są fajniejsze, można więcej pokombinować.
UsuńU mnie odwrotnie. Zimowych nie lubię, we wszystkich grubo wyglądam i nie mam za wiele, ale może to i dobrze, bo w lecie miałam jakby nadmiar.
UsuńAja, n iczem sluzby drogowe, i jestem zawsze zaskoczona zimnem i zima i sie okazuje, ze zadnego swetra sobie nie zrobilam...i dalej sie dziwie. na szczescie jest cieplo - cienkie z dlugim rekawem i klapki :)
UsuńA u mnie upały 😉😉😉 Hana, jestem z Ciebie dumna, jesteś Miszczyniom przemian, szkoda, ze nie dodałas zdjęcia „przed” 😉
OdpowiedzUsuńOrszulko, PRZED? W życiu never, taki fstyt!
Usuń😊
UsuńSzescdziesiata siodma!!!
OdpowiedzUsuńGratulluje opadow! gumienko odzyje. kornwalie tysz!
porzadkow gratuluje, czolwiek sie TAK szlachetnie potem czuje, ze hoho. z wykladzina swietny pomysl a z cerata jeszcze lepszy. Mnie sie nie chce nigdzie chodzic i niczego ulepszac... :(
Pajak przepiekny, a jaki robotny.
zwierzyna - jak zwykle - modelowa. Walek ma te tesknote w oku, ktora mowi - zrob mi jaka dziure w plocie, no zrob...
Opakowana, dam ja mu dziurę w płocie! Do dzisiaj mam obsesję i cierpnę, gdy nie przychodzi na wołanie NATYCHMIAST.
UsuńZ powodu porządku czuję się wręcz wzniośle. Co chwilę latam sobie popatrzeć:)))
Ja mam po Mamie tak, ze robie przepiekny porzadek id orazu potem MUSZE wziac z szuflady/polki COS, czego nie moge od reki znalezc, robie bajzel niemozebny i wszystko wraca do (starej) normy....
UsuńO to, to, Opakowana! Bo też ciemno w głębi półek jak nie powiem gdzie!
UsuńA bo oświetlenie powinnaś była tam założyć. Z tyłu każdej półki.;-)
UsuńIle to się człowiek nalata i narobi, a i tak koty najpiękniejszy i największa nagroda co dzień :)
OdpowiedzUsuńbuziaczki w czoło dla mruczków 😽
Święte słowa, DrevniK. Właśnie musiałam przerwać korespondencję, bo Czajnik przyszedł w me objęcia. Zrobił maślane oczy, zamruczał basowo i załatwił sprawę.:)
OdpowiedzUsuńDzien dobry, 7 st, slonce i chmury. J.wierci dziury pod kable, ech, jakie to są trudne prace,a jeszcze dziurzyska pod gniazdka i rycie scian pod kable rownież,no, tej roboty zamiast ubywac to przybywa.
OdpowiedzUsuńDora, przy remoncie tak jest, nie wiedziałaś, czy co? Wszystko trza pomnożyć przynajmniej przez dwa. I zakres robót, i koszty, niestety.
UsuńPrzepraszam, że niby te pająki to takie straszne miały być? Bo dla mnie straszniejsze to jabłko z parchem jabłoni jest, spalić je żeby się nie mnożyła zaraza. Mnie gwałtowna zmiana pogody nieco rozchwiała, ale też nadrobiłam kilka spraw. Za to Kocio chory i chudnie mój portfel:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem, Luna, co w nich takiego strasznego jest? I w ślicznych myszkach różnej maści, co to ludzie straszliwie się ich boją?
UsuńMam nadzieję, że kocisku nic poważnego nie dolega.
Jabłko zgniłe po prostu. Jabłonka wprawdzie dość rachityczna, ale ma się dobrze.
O ślicznych myszkach to ty mi nie mów, podstępne, niszczycielskie paskudy!
UsuńMika - Twoja dalej, niczem Krolowa Wiktoria, osiada na poduszce?
UsuńMikuś, wyeksmituj niszczycieli.
UsuńLuno, moce dla Kocio ♥
OdpowiedzUsuńIzydoru, się doczekać nie mogę na ten interior lub jego brak ;)
u nas też zimno w nocy, ze hej, ale teraz słono piknie świeci , cieplutko
Pająk mnie kiedyś ugryzł, to spuchła mi połowa twarzy, ale dokładnie prawa strona jak bania, lewa normalna, byłam jakoby dwie gęby w jednej
do tego suchość wszystkiego co ma śluz- oczy, nos i inne świństwa że tak powiem;)
ręka przestała boleć po pół roku
Hana- tak mnie boli ten Twój porządek, że wytrzymiec nie mogie , ale ja nic nie mogę sprzątać, póki sie córuś najstarszy nie wyprowadzi, bo w mojej szafie jest i ona, a raczej jej ciuchy, oraz wszędzie bambetle prawiezięcia, ale jak se pójdą tośmiało do mnie wpadaj na chatę, szafa tęskni do Ciebie :)))
Sonic, musisz być uczulona na pajęczy jad. Albo pajak na Ciebie uczulony był?
UsuńWpaść to ja mogie, ale ceratkom niczego Ci wyścielać nie będę!
Czajniczkowe oczy zielone pieknie wspolgraja z mocnym rozem...pod Krakowem zimno raz deszcz raz slonce...pisze ja olenka hahn czyli graxyna wenezuelska
OdpowiedzUsuńNo wiesz Ty co, Grażyna-Oleńka? Taka zmyła!?
UsuńTelefon mojej corki Olenki ktory dostalam w spadku bo ona ma nowy super ultra.
UsuńNo tak, moje podejrzenia były uzasadnione.
UsuńTa pierwsza pająkowa kompozycja, bardzo ciekawa, płot pięknie robi za fletnię Pana, abo za dzwonki chromatyczne :)
OdpowiedzUsuńJa tam sobie koegzystuje z pająkami, w mojej wielgiej chaupie starczy miejsca i dla nich i dla nas ;)
Taaaaaaaa poooooorządki, mnie tam żadna aura jakoś nie może do nich zmusić, oprócz swego bałaganu mam w dalszym ciągu bałagan bratankowy, któremu udzieliłam pokoju na graty, a który miał je zabrać teoretycznie do końca września, no ale nie zanosi siem jakoś na to zabranie ;)
Marija, ja udzieliłam pomieszczeń na graty znajomym, bo przeprowadzka. No i ten, oni już przeprowadzeni, a graty zalegajo...
UsuńNasz nowy kot też tak ma, że czasem dupka za wysoko przy siusianiu podejdzie. Gosianka już to u siebie zaobserwowała, więc sprezentowała mu wielgaśną kuwetę z wysokimi brzegami. Ledwo się nam zmieściła do łazienki, ale daliśmy radę.
OdpowiedzUsuńRant musieliśmy tylko ściągnąć i już.
Szafę też kiedyś uporządkowałam, teraz powoli zabrałam się za książki ... trochę ich za dużo, a tu żal się ich pozbywać. Ale poczułam chęć zmian w domu, nie wiem, na czym to się skończy.
Jeżu, Lidka, te książki... Wiesz gdzie je trzymam już? Na kaloryferze! Bo mam takie stare, żeliwne. A i tak księgozbiór już przetrzebiłam przy przeprowadzce. Książki chyba się same namnażajo i to przez pączkowanie.
UsuńWedle zmian w domu to najłatwiej i najbardziej spektakularnie idzie zmiana koloru tekstyliów: poduszek, zasłon itp. Ras-ras i masz inna chałupę. Mnie chyba całkiem odwaliło. Kupiłam na OLX dwa FUKSJOWE fotele za 20 dychy oba!
a ja autentycznie WYRZUCILAM teraz w ramach wyrzutki dwie duze torby ksiazek - sprawdzilam czy nie rodzinne i sruuu - lezaly za bardzo luzem w garazu od ponad 10 lat...straszny fetorek z nich wychodzil - starzyzny i myszy. do tego byly potwornie zakurzone na nieladnie... w samochodzie moge zaolzyc ksiegarnie z tego, co mi podrzucil do bagaznika slubny i z moich zasobow - poszly rozne Hemingwaye i Faulknery i Silitoe i temu podobne. z jednej strony grzech, z drugiej strony to sa juz przeczytane ksiazki. i jak chce znowu przeczytam, to sciagne na kundelka...na ktorym mam znowu straszliwa kupe ksiazek do przeczytania...najnowsza moja obsesja - Mark Miodownik, np to http://lubimyczytac.pl/ksiazka/295333/w-rzeczy-samej-osobliwe-historie-wspanialych-materialow-ktore-nadaja-ksztalt-naszemu-swiatu, niedlugo wyjdzie ksiazka o plynach, sluchalam z nim wywiadu na temat nowek ksiazki i juz sapie z podniecenia...
UsuńHana - koniecznie pokaz fuksjowe fotele, koniecznie! jestem zachwycona samym pomyslem. a ja w sypialni mam zaslony granatowe, juz tak zblakle po brzegach, ze strach. i w ogole nie pasujace do scian. i jakos nie mam sily szyc niczego nowego....ach zeby mi sie tak chcialo chciec!
Ha, ja wywiozłam część księgozbiory do biblioteki, postawiłam w reklamówkach pani Kasi i zwiałam,nie czekając na to aż przeglądnie.Najwyzej jak cos bedzie bardzo do niczego to wyrzuci:)))))
UsuńKolejną część oddałam na kiermasz / festyn do koscioła, akuratnie jakis organizowali i prosili żeby ludzie przynosili jakies rzeczy, zakrystian, czy jak mu tam, jak zobaczył ksiązki,to był zachwycony,ze takie fajne i jak nowe:)
Moje niestety nie nadawaly siie do uzycia.... ale w Piasecznie w parku jest taka mini budka do zostawiania i zabierania ksiazek, to wyniose reszte. moze w sumie zaczepic i biblioteke we wsi obok...maja klub kultury, OSP i biblioteke w jednym...strazacy sobie poczytaja kulturalnie!
UsuńSto pińdziesionta zdyszana, z wywalonym jęzorem.
OdpowiedzUsuńGarderóbka prima sort, cerata świetna.Lubię takie tło szaro-bure, jakby workowe i ożywiające,kontrastowe kwiatki.
Zdecydowane ochłodzenie, ale ponoć ma być cieplej.
Na słupie czytam ogłoszenie: w sprzedaży kury odchowane,szczepione, kokoszki,nioski po 14 zeta.
Ale nie mam doświarczenia w tym temacie;)
Hanna, ale chcesz hodowlę niosek uskutecznić? I oczekujesz kurzej, światłej rady?
UsuńTak kiedyś myślałam o kilku kurkach,żeby mi jajka znosiły. Ale po 1. pies,oj miałby używanie.A po 2. nie mam doświadczenia,w garażu je trzymać?!Stary się popukał w czoło,że jeszcze mu kur brakuje.
UsuńNa szczęście mam babkę na targu,przywozi jajka,mleko,nabiał,kury na rosół;)
Zimno i dżedż - znaczy dobrze.:-) Pajęki wypasione prawie jak stado! :-) Podziwiam gorliwość proporządkową, u mnie lenistwo przewlekłe ( no niby cóś tam robię ale bez przytupu i porównania nie ma z przycinaniem wykładzin i półkowaniem ). Może się zbiorę i wykonam pracę zauważalną tak przy końcu tyźnia, jak mnie minie szok po tym nagłym końcu lata ( skoki temperatur powodują że muszę cały organizm wziąć i przestawić a że starszawa już jestem i w związku z tym z lekka zgułowaciała to mnie to tak szparko nie idzie ).
OdpowiedzUsuńTaba, tak mnie czasem gorliwość owa napada. Nie, żeby tak codziennie, o nie! Dziś na ten przykład zbierałam orzechy i zamiatałam po nich, ale to tak z musu. Bo wiesz, ja też starszawam i jeden zryw w miesiącu mnie zadowala.
UsuńNie mogę komentować, bo lapek nadal sie wyłącza sam. Ciekawe, czy tym razem zdążę.
OdpowiedzUsuńHanno i jak muszelki (klozetowe) zadowolonaś:)? Juz kiedys mialam zapytać;))
OdpowiedzUsuńZimno,zimno, trudno sie przestawić.
Dorka, zadowolonam;)Chyba bardziej z tego tronu bezkołnierzowego, bo i ładniej się prezentuje i łatwiejszy do umycia.
UsuńA no widzisz, tez taki sobie sprawie, ale cholibka stary tron za porządny i nie chce sie zepsuć:)
UsuńKurczę, Dora, nie kumam...
OdpowiedzUsuńHano, Hanna wymieniła muszle klozetowe i zastanawiała sie jaką wybrac,ja jej doradziłam,i teraz sobie przypomniałam,ze mialam zapytać:)
UsuńDora, ojagupia, myślałam, że to do mnie, i że coś mi się porobiło w musk.
Usuń:))))))))
UsuńA te pająki, choćby nawet one nie wiem jak wyjątkowe były, to i tak nie przebiją futrzaków. Ani to urodziwe, ani mądre, nie szczeka, gdy obronić trzeba, nie mruczy do ucha, nie kocha na zabój. Pomiziać też raczej się nie da :))Chociaż te pajęczyny niczego sobie.
OdpowiedzUsuńA garderoba? No cóż...trza mi wziąć przykład, ciepłe ciuszki ułożyć w kosteczkę, buciki odpucować, i czekać na zimę, brrr. U mnie już ziąb, leje trzeci dzień, grad też był, duje :/ W mieszkaniu zimno, bo koty nie wyrażają zgody na zamknięcie balkonu :(
I pomyśleć, że marzyła mi się jesień...
Aa, te szkiełka kobaltowe tysz pikne.
Ksan, może pająk chciałby zamruczeć do ucha, pokochać i obronić, ale nikt mu nie da szansy!
OdpowiedzUsuńCiuszki leżą w kosteczkę już drugi dzień, hrehre.
Padać u mnie nie pada, dzisiaj cały prawie dzień strącałam i zbierałam orzechy, a potem po nich sprzątałam. Jest ich masa, jakiś pierdylion, a może i dwa. Tylko że małe są. Ale zbieram, jakoś nie umiem ich zmarnować. W środku coś tam jest, ale jak wyschnie, może się okazać, że jednak nie ma.
Hanuś, trzeba było orzechówkę zrobić na wszelkie dolegliwości ale z tego co wiem, to chyba z zielonych, niedojrzałych się robi.
UsuńPięknie odnowiłaś garderobę, i ta kosteczka ciuchowa, jestem pod wrażeniem.
Pająki bleeeee, ale zdjęcia super!
A zwierzyniec wymiata, śliczności wszystkie.
Ataner, z zielonych się robi. Wysłałam wiosną Orce trochę, ona jest mistrzem, to co ja będę z mistrzem konkurować. Będzie dla wiewiórek na całą zimę.
OdpowiedzUsuńPrzyszłam powiedzieć dobranoc, bo gupek chodzi, już 3 godz bez zaniku.
OdpowiedzUsuńBACHAAAA - dlaczego mi się sam wyłącza lapek, co chwilę???? co go boli??? szepnij słówko.
Gaszę, dobranoc.
PS, Hanuś, pozazdrościłam Ci i dziś poprzekładałam ciuchy, też mam ładnie hahaha
UsuńPreskura inspiracją.
UsuńPrezeskura, oczywiście. Pisane przed pierwszą kawą.
UsuńMi się czasem też tak wyłącza, i nie lapek tylko stacjonarny, to wina Windowsa zdaje się,cos tam nie tentegesi,albo jakas tam karta pamieci,czy graficzna,nie wiem, J .juz kombinował, napirawiał cos tam zmieniał,aktualizował, ale od czasu do czasu komp sie zbiesza musze wyłaczyc lub resetować.
UsuńMuszę go zanieść do doktora, ale na razie mam portfelowe pustki.
UsuńNo proszę, jakim świecę przykładem!
UsuńBezowa, cos nie w porządku z włącznikiem, a na pewno nie masz updatów? Bo on wtedy kilka godzin może chodzić. Dajesz na zamknij czy wyłączasz przyciskiem?
UsuńSorry, źle zrozumiałam, on ci się wyłącza a ja zrozumiałam że się nie da wyłączyć hrehrehre. A kiedy go ostatnio czyściłąś i sprawdzałaś karty? Jutro sprawdzę co to może być, bo dziś już nie zdążę.
UsuńBacha kochana, padła karta graficzna, byłam u doktora, powiedział, że się już nie opłaca wymieniać.
UsuńNo to jednakowoż, prognoza się sprawdziła. Szron na trawie i chociaż co prawda termometr pokazuje +2, to prognoza post faktum mówi, że było -3. Ciekawe, jak tam moje dalie... I koper włoski. Resztę zabezpieczyłam, chociaż teraz mi się przypomniało, że laur, że rozmaryn. Ale taki pierwszy przymrozek może im krzywdy nie zrobi.
OdpowiedzUsuńWięc miłego dnia, Kurki.
Agniecha, spoko, zioła są odporne. I dobrze, że ten szron nie na głowie póki co.
UsuńNa razie na głowie robi mi się szpak.:-)
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńSłońce, trochę chmurek, Temperatura rośnie, z 4 na 6 skoczyła.
Miłego dnia.
Ewa2, poszalała! Temperatura znaczy.
UsuńAch, jak pięknie!! Chmury poszły, słonko na jesiennie intensywnym błękicie nieba, wiatr umiarkowany i 15 stopni. To jest to co lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńHelou Kurniku.Wincej słońca dziś, ale i wiatru. W nocy było tylko 2 st. Kurczaki, juz środa! W niedfziele J. wyjezdża a i Młodsza chyba tez, ja pierdziu.Bedzie szok samotnosciowy!
OdpowiedzUsuńDora, poobijasz się jeden dzień, a potem pomalujesz ściany:)
UsuńZiimmmnooo!
OdpowiedzUsuńPrzerabiam jabłka, moja jabłonka w tym roku obrodziła,że hoho.Niepryskane, sama ekologia;)Naprawdę smak takich jabłuszek to niebo w gębie.Dziś zrobiłam naleśniki.
I orzechy zbieram,najbardziej lubię takie świeże,gdy skórka jeszcze odchodzi.I z plonów mam jeszcze winogrona fioletowe, ale nie lubię tego smaku.Koleżusia wzięła całe wiadro na sok;)
Czekam na ocieplenie.
I u mnie jablek moc.
UsuńHanna, ocieplenie już było! Pomyliły Ci się pory roku:)
UsuńO rany, Kurki, jakąś godzinę temu zaczęli grzać! Super, bo już zamarzałam:) I pranie można zrobić, bo tak to nic nie schło:)
OdpowiedzUsuńU mnie też już grają, jeszcze delikatnie, ale już w domu powietrze inne.
OdpowiedzUsuńNo kurna, popatrzyłam w okno i głupotę napisałam. GRZEJĄ miało być.
UsuńNinka, Ewa2, fajnie macie. Ja muszę włączyć, a potem słono zapłacić. Toteż na razie nie włączam. Jeszcze porządnie nie zmarzłam.
OdpowiedzUsuńAle u Was jednak dużo cieplej, u nas od poniedziałku było max. około 10-ciu stopni w dzień i nawet 4 w nocy.
UsuńDopiero dziś cieplej, jet 12, a ma byś około 17-stu stopni. Wiadomo, zaczęli grzać:)))
UsuńLapek umarł, a z Bezowego nie umiem nic znaleźć buuu
OdpowiedzUsuńBezowa
Kurcze, miałam dziś w Rzonach wrzucić 70-tą rymowankę i nie udało mi się zalogować z komputera Bezowego. Był doktór do lapka i powiedział, że padła karta graficzna i 6 stów nie opłaca się do niego dokładać. Zostałam odcięta od świata, bo nie umiem zalogować się na FB.
OdpowiedzUsuńBezowa
A kuku. Ożył, tylko nie wiem, jak długo.
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie ma sensu dokładać to studnia bez dna.
UsuńPoczekaj na Panterkę, ona Cię zaloguje na FB. A Bezowy nie może Ci pomóc?
Byłam zalogowana na jego komputerze, jak mój padł. Wylogowałam się i teraz nie wskakuje tu "zaloguj się/zarejestruj". Ewunia, Bezowy jeszcze gorsz "noga komputerowa" niż ja haha.
UsuńBezowa
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńChmury i cieplej, 13 stopni. Dobrego dnia.
Cześć Kurencje.
OdpowiedzUsuńDziś dla odmiany +14 na termometrze.
Ale w piecu mimo wszystko potrzaskuje sympatyczny płomyczek. Zaraz trzeba będzie się odziać i polecieć zobaczyć, jak tam grzyby. Po tym jednym deszczu co u nas spadł. I gradzie. To też woda. Każda kropla się liczy, proszę Kur. Bo u nas nadal susza, chociaż aż tak tego nie widać.
Dziedobry Kurniku! piekna pogoda trwa, prawdziwa angielska jesien :) slonko wali po oczach wichurek - zefirek i o 8. rano w trykociku z rekawem dl. 3/4 bylo prawie za cieplo :) . Taka jesien powinna trwac jeszcze przez pazdziernik. ano uwidim.
OdpowiedzUsuńDziś cieplutko, ale bez słoneczka. Chciałam się ino przywitać, bo mam nerwa. Może wieczorem zaglądnę.
OdpowiedzUsuńBezowa
Helou popołudniowe, od rana zalatwianie ze zmianą danych w energetyce, wodociagach i gazie, myslalam, ze wszystko zaatwie za jednym podejsciem,ale nie zdazylam,jeszcze trzeba w
OdpowiedzUsuńzarządzie mieszkaniami. Gladko poszlo w gazowni i stamtąd bedziemy tez dostawac rachunki za prąd, bo jakies tam maja porozumienie, a niech tam ma byc ciut taniej, a i wygoda, ze w jednym punkcie a nie jak cos to latac w dwa rozne miejsca.
:-)
OdpowiedzUsuń