Nie mam nastroju, a tym bardziej pomysłu na błyskotliwy post, więc tylko garść wieści. Nadal są niezłe, delikatna rehabilitacja odbyła się, pacjentka nawet współpracowała. Jest spokojna, powiedziałabym wręcz wyluzowana, nic ją nie boli, a to jest w zasadzie najważniejsze w tej parszywej sytuacji.
Marta i ja dziękujemy Wam za słowa wsparcia i dobre myśli. Z Wami jest nam lżej!
Coraz bardziej wydaje nam się, że nie jest tak źle w tym akurat szpitalu. Poza polowaniem na lekarza, żeby czegoś się dowiedzieć, nie ma się do czego przyczepić. A już ten, który sam z siebie mnie zapytał wczoraj czy może w czymś pomóc, jawi mi się jak jaki anioł:)
Poza tym przyjemnie i równo pada deszcz i to też jest dobra wiadomość.
pierwsza?
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że jest dobrze :) W każdym razie, że nie jest źle !
OdpowiedzUsuńSonic, jak na takie zdarzenie, jest nadzwyczajnie. Tfu! Odpukuję!
UsuńKochana, siedzę cały czas z zaciśniętymi kciukami!
OdpowiedzUsuńWiem, Felka, że Ty wiesz aż za dobrze:(
UsuńDobre wiesci jak na taka sytuacje. Dobrze, ze Mama chce wspolpracowac, bo przy Jej chorobie moglo byc roznie. Teraz bedzie juz naprawde tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńAMP, właśnie tak. Z tą współpracą bywało różnie, gorzej, a nawet bardzo źle. Teraz współpraca bardzo się przyda.
UsuńTak, dobrze,że nie cierpi i nic ją nie boli. Hana i MM tu dziewczyny wspierają widzę jak mogą. Wiemy, że psychicznie to nie jest najlepszy dla was i rodziny czas ale jak najbardziej do udźwignięcia. Szpital musi mieć niezłego ordynatora chyba. Trzymam mocno palce za dalszą rehabilitację i ściskam was.
OdpowiedzUsuńDobrze czytać choćby ostrożne wieści. Na pewno dobrze, że Mama współpracuje. Wam Dziewczynki życzę wytrwałości i trzymam kciuki za kondycję całej Trójki.
OdpowiedzUsuńLilka, nie żeby cuda się tam działy, ale bałam się, że będzie gorzej. Człek przywykł do tej szpitalnej nędzy (w każdym sensie), więc cieszy się bele czym.
OdpowiedzUsuńJak zwykle opóźniona w czytaniu ale mocno przytulam i czymam kciuki i co tam jeszcze czymać się da!
OdpowiedzUsuńHano :*
OdpowiedzUsuńDalej sie cichutko ciesze i cichutko trzymam kciuki, ale sambe i mambe glosno tancuje wzgledem deszczu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTylko się cieszyć z takich dobrych wieści, najważniejsze, że Mama współpracuje i nic ją nie boli. Oby tak dalej, trzymam kciuki nadal. Cieszę się bardzo, ściskam bardzo mocno!
OdpowiedzUsuńPowtórzę za Kurami, cieszę się i ja, że pomalutku idzie do dobrego.
OdpowiedzUsuńHanuś przekonałam się sama, że bez Was Kurniku, ciężko samemu, a jak ktoś ciepło o nas myśli, to skrzydła wyrastają. Trzymajcie się siostrzyczki i Wasza Mama.
Dzień dobry. Pochmurno, 19 stopni. Dla Was, Hano i MM nieustanne dobre myśli, niech będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Kurki.
Dzien dobry, lalo cala noc, pochmurno 15st.moze sie uda skoczyc na wioske kak sie znow nie rozleje.Milej niedzielki.
OdpowiedzUsuńDobra passa z samopoczuciem Mamy niech trwa jak najdluzej!
OdpowiedzUsuńNiech będzie dobrze, a nawet lepiej. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, będzie!
OdpowiedzUsuńTak, jak dziewczyny cieszę się, że jest lepiej. Trzymam dalej kciuki i wirtualnie przytulam.
OdpowiedzUsuńOj dawno mnie nie było, wróciłam z kolejnego urlopu a tu aż 3 posty do odczytania i tyle komentÓw! Szfystko już przeczytałam.
OdpowiedzUsuńHanuś takoż się cieszę, że mama w nienajgorszej formie, oby tak dalej. Nasza babcia (znaczy się Miki i moja) jeszcze ze zdrutowanym biodrem kuśtykała o lasce po ogródku i o płot sie wspierała coby trochę świata widzieć i z somsiadkami porozmawiać. To byłą twarda kobieta.
A ja ledwo przyjechałam zostałam zagoniona wczoraj do zbierania jabłek bo urodzaj taki, że nie wiadomo jak i kiedy je przerobić. Chyba będzie zamrażanie no i pewnie jakąś szarlotkę popełnię.
Słońce u mnie i +21. Jadę sprawdzić czy jakieś spady są na działce coby ślimaki sie do nich nie dobrały.
Jak tu cicho...
OdpowiedzUsuńCzasami mam wrażenie, że żeby dowiedzieć się czegokolwiek od lekarzy w szpitalu, należy zaczaić się na nich i obezwładnić. Inaczej nie ma szans. Dobrze będzie :-)
OdpowiedzUsuń