sobota, 1 września 2018

Post informacyjny

Nie mam nastroju, a tym bardziej pomysłu na błyskotliwy post, więc tylko garść wieści. Nadal są niezłe, delikatna rehabilitacja odbyła się, pacjentka nawet współpracowała. Jest spokojna, powiedziałabym wręcz wyluzowana, nic ją nie boli, a to jest w zasadzie najważniejsze w tej parszywej sytuacji.
Marta i ja dziękujemy Wam za słowa wsparcia i dobre myśli. Z Wami jest nam lżej!
Coraz bardziej wydaje nam się, że nie jest tak źle w tym akurat szpitalu. Poza polowaniem na lekarza, żeby czegoś się dowiedzieć, nie ma się do czego przyczepić. A już ten, który sam z siebie mnie zapytał wczoraj czy może w czymś pomóc, jawi mi się jak jaki anioł:)
Poza tym przyjemnie i równo pada deszcz i to też jest dobra wiadomość.

24 komentarze:

  1. To dobrze, że jest dobrze :) W każdym razie, że nie jest źle !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonic, jak na takie zdarzenie, jest nadzwyczajnie. Tfu! Odpukuję!

      Usuń
  2. Kochana, siedzę cały czas z zaciśniętymi kciukami!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre wiesci jak na taka sytuacje. Dobrze, ze Mama chce wspolpracowac, bo przy Jej chorobie moglo byc roznie. Teraz bedzie juz naprawde tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AMP, właśnie tak. Z tą współpracą bywało różnie, gorzej, a nawet bardzo źle. Teraz współpraca bardzo się przyda.

      Usuń
  4. Tak, dobrze,że nie cierpi i nic ją nie boli. Hana i MM tu dziewczyny wspierają widzę jak mogą. Wiemy, że psychicznie to nie jest najlepszy dla was i rodziny czas ale jak najbardziej do udźwignięcia. Szpital musi mieć niezłego ordynatora chyba. Trzymam mocno palce za dalszą rehabilitację i ściskam was.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze czytać choćby ostrożne wieści. Na pewno dobrze, że Mama współpracuje. Wam Dziewczynki życzę wytrwałości i trzymam kciuki za kondycję całej Trójki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lilka, nie żeby cuda się tam działy, ale bałam się, że będzie gorzej. Człek przywykł do tej szpitalnej nędzy (w każdym sensie), więc cieszy się bele czym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle opóźniona w czytaniu ale mocno przytulam i czymam kciuki i co tam jeszcze czymać się da!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dalej sie cichutko ciesze i cichutko trzymam kciuki, ale sambe i mambe glosno tancuje wzgledem deszczu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Tylko się cieszyć z takich dobrych wieści, najważniejsze, że Mama współpracuje i nic ją nie boli. Oby tak dalej, trzymam kciuki nadal. Cieszę się bardzo, ściskam bardzo mocno!

    OdpowiedzUsuń
  10. Powtórzę za Kurami, cieszę się i ja, że pomalutku idzie do dobrego.
    Hanuś przekonałam się sama, że bez Was Kurniku, ciężko samemu, a jak ktoś ciepło o nas myśli, to skrzydła wyrastają. Trzymajcie się siostrzyczki i Wasza Mama.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzień dobry. Pochmurno, 19 stopni. Dla Was, Hano i MM nieustanne dobre myśli, niech będzie dobrze.
    Miłej niedzieli Kurki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzien dobry, lalo cala noc, pochmurno 15st.moze sie uda skoczyc na wioske kak sie znow nie rozleje.Milej niedzielki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobra passa z samopoczuciem Mamy niech trwa jak najdluzej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Niech będzie dobrze, a nawet lepiej. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, jak dziewczyny cieszę się, że jest lepiej. Trzymam dalej kciuki i wirtualnie przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj dawno mnie nie było, wróciłam z kolejnego urlopu a tu aż 3 posty do odczytania i tyle komentÓw! Szfystko już przeczytałam.
    Hanuś takoż się cieszę, że mama w nienajgorszej formie, oby tak dalej. Nasza babcia (znaczy się Miki i moja) jeszcze ze zdrutowanym biodrem kuśtykała o lasce po ogródku i o płot sie wspierała coby trochę świata widzieć i z somsiadkami porozmawiać. To byłą twarda kobieta.
    A ja ledwo przyjechałam zostałam zagoniona wczoraj do zbierania jabłek bo urodzaj taki, że nie wiadomo jak i kiedy je przerobić. Chyba będzie zamrażanie no i pewnie jakąś szarlotkę popełnię.
    Słońce u mnie i +21. Jadę sprawdzić czy jakieś spady są na działce coby ślimaki sie do nich nie dobrały.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czasami mam wrażenie, że żeby dowiedzieć się czegokolwiek od lekarzy w szpitalu, należy zaczaić się na nich i obezwładnić. Inaczej nie ma szans. Dobrze będzie :-)

    OdpowiedzUsuń