piątek, 12 października 2018

Historia (współczesna) pewnego łóżeczka

Dzisiaj będzie weekendowo, relaksacyjnie i wypoczynkowo. Poważne tematy czekają w kolejce, ale niech czekają. Pogoda przechodzi koło ludzkiego pojęcia (związek frazeologiczny stworzony przez moją - naonczas - kilkuletnią córkę), jest wręcz gorąco i trzeba to wykorzystać.
Pojadę jutro na jeszcze nie całkiem moje nowe gumienko i posadzę trochę roślin. Jestem nienormalna.
Mieszkająca tam koleżanka doniosła mi, że tam również jest klamociarnia i że dzisiaj w niej była i ten...
Poza tym w lesie są rydze.
A przedtem zrobiłam Wałkowi łóżeczko. Zima idzie, nie chcę, aby chłopak spał w koszyczku bezpośrednio na podłodze (w tych momentach, gdy nie śpi ze mną w łóżku lub na którymś fotelu). To wszak piwniczna izba i od dołu ciągnie chłodem.
Zaczęłam tak:
Znalazłam w garażu małą paletę i niewykorzystane ogrodowe płotki. Poleciałam do Leroy i nabyłam puszkę farby Luxens "Miami" w kolorze jak widać, bez żadnego mieszania (to nie jest lokowanie produktu!) za 14.99 PLN oraz pojemnik benzyny lakowej za 7 PLN czy coś koło tego. I wyszło tak:
Gałki to stare uchwyty od kredensu, no i dudek (też stary).
Pierwsze przymiarki






Jak widać, niebieski trzyma mnie nadal.
Poza tym, cóż, jesień...


Znajdź na zdjęciu kota...



Jutro postaram się zrobić trochę zdjęć, którymi się oczywiście podzielę. Nie ośmieliłabym się tego nie zrobić. Nie wiem tylko, czy zdążę ze wszystkim co sobie zaplanowałam:)

191 komentarzy:

  1. No umarnełam ze zachwytu nad łóżeczkiem !!!!! Rabarbara ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, łóżeczko fajne. Sama chciałabym takie mieć:)))

      Usuń
    2. A cóż to dla Ciebie ;))))) - trzask-prask ! i zrobisz ;). Rabarbara

      Usuń
    3. Tylko gdzie je postawię???

      Usuń
    4. Jakto dzie? no w Prosiaczkowie.

      Usuń
  2. Mina Wałka na łóżeczku - bezcenna ;)))! Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  3. Co będziesz sadzić w nowym miejscu ? Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  4. Wałek się naindyczył jak...nie wiem co:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dzie, Orka, taka śliczna mina!

      Usuń
    2. Nooo, minki wlasciciela bezcenne, te uszka po sobie, kokietujace...ach, kocham, kocham, kocham. do twarzy mu w Miami. a nie za cienki materacyk aby???

      Usuń
  5. Rabarbaro, na razie sadzę niewiele, formalnie to jeszcze nie moje (do poniedziałku). Parę host, bergenię, jałowiec, który stał w donicy całe lato i tak miałam go gdzieś (?) posadzić. I trochę takich, co zapomniałam jak się nazywają, a wyglądają trochę jak fiołki i pięknie porastają trudne miejsca (np. pod świerkami).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo! takimi co porastają pod świerkami to ja bardzo zainteresowana jestem !!! Przypomnij sobie jak się nazywają albo zdjęcie daj ! Pliz! Rabarbara

      Usuń
    2. Kurczę, mam na końcu języka, a zdjęcie jutro. Przypomnij, gdybym zapomniała. Są śliczne i mocne, zielska nie puszczają.

      Usuń
    3. Przypomnę, bo takiego mi trzeba ! Rabarbara

      Usuń
    4. Barwinek?
      Cudne łóżeczko, też chcę niebieskie!:)

      Usuń
    5. Dąbrówka jest fajna też na takie miejsca.

      Usuń
    6. Ksan, zrobić Ci z palety? Tej mniejszej, czy z większej? Nie, to nie barwinek. Liście ma podobne do liści fiołka, ale takie lekko omszone i ciemniejsze. Zdjęcie zrobię.
      Dora, nie wiem co to dabrówka, ale zaraz się dowiem.

      Usuń
    7. Dąbrówka na tak suchym i ciemnym jak pod świerkiem to nie chce rosnąć. B.

      Usuń
  6. Piękne łóżeczko, Frodulek też by chciał tapczanik chociaż. Kota na zdjęciu znalazłam i usycham z ciekawości jak TAM jest. W każdym razie pogoda oględzinom sprzyja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, dlatego postanowiłam pojechać i w spokoju temu się przyjrzeć. Opukać, okadzić i poszukać dziury w całym.

      Usuń
    2. Ewa2, Frodo ma PRAWDZIWY, ludzki materac do dyspozycji. Jemu i tak ciągle gorąco i i tak śpi na podłodze przeważnie.

      Usuń
    3. Okadzić! Hrehre. Sprzęt do okadzania ma?

      Usuń
    4. Lilka, pewnie! Zawsze mam przy sobie, w torebusi.

      Usuń
    5. Och, chciałabym, chciała Ci towarzyszyć, nawet jako ta malkontentka, bo to umiem. Co nie znaczy, że same złe strony widzę, entuzjazm też potrafię znaleźć.

      Usuń
    6. Dobrze, że Frodo w sobie piecyk ma.

      Usuń
    7. Ewa2, dałabym odpór. Marta też nieźle sobie radzi z szukaniem eee... tych, no, niedostatków, ale nic a nic mnie nie zniechęcała. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie.

      Usuń
    8. OKi, sprzet do okadzania ma, a ma czosnek oraz swiecona wode, zakamufloana w buteleczce na perfum? no? MA??

      Usuń
  7. Ale teraz Frodo zalega na ziemi :). Hmmm, znowu w żywiole nasza Hana. Łóżeczko jak z bajki ale jak Wałek zareaguje na niebieski? W końcu to chłopak... a oni jakos inaczej te kolory widzą. Jak długo kitrasiłaś Wałeczka na to łóżeczko? Frodo mu nie zajmnie:).Jesień piękna, pogoda achhh... ale ponoć tylko do 24-ego. A potem jesienny, prawdziwy splin. Ciebie to nie dotyczy Hna, u ciebie wiosna w duszy gra :). A wiosną to strach się będzie bać co tam nawymyślasz, hrhre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilka, no coś Ty! Niebieski dla chłopaków jak najbardziej, to różowy byłby obciachem! Wałek sam chętnie wszedł i się pokokosił, nie musiałam go zachęcać. Łóżeczko jeszcze trzymam na zewnątrz, niech dobrze się utwardzi i przestanie emitować.

      Usuń
  8. Ales Ty zdolna! No no!!! Lozeczko cudnej urody, ale brak mu podusi i kordelki, ktore to na zime beda niezbedne, zeby Walecek nie marzl. Frodek ma karakuly na sobie, wiec spoko, ale Walecek ma goly brzusecek. Do tego musisz uszyc dwa komplety poscieli na wymiane. Spytaj sie Walka, czy nie chce aby baldachimu, ktory chronilby go przed przeciagami. :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. AMP, podusi i kordełek mam dostatek, to tylko do zdjęcia tak skromnie. Z baldachimu najbardziej ucieszyłby się Czajnik. Dawno niczego nie ściągnął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie koty zwiedza, to Walek za dlugo sie lozeczkiem nie nacieszy.

      Usuń
    2. Też o tym pomyslałam:)))))

      Usuń
    3. Ale dla kotkow to chyba trzebaby takie lozeczko raczej pudelkowe i zupelnie manniunie, gdzie kotki dowodza wszystkim, ze sie w tym mieszcza, co nie?

      Usuń
  10. Ja już w wyobraźni widzę, co Ty Hanuś na wiosnę, a nawet jeszcze tej jesieni będziesz wyprawiała na nowym gumnie. Kotecka wypatrzyłam od razu, przecie TAKIEGO kotecka to ja widzę wszędzie we własnym domu. Łóżeczko śliczne, ale w moim regionie, niebieskie jest dla dziewczynki, ale kordełka jest różowa, to ok.
    Do poniedziałku (wieczora) muszę się jeszcze pomęczyć. Dziś był u mnie Bartuś - doktór, zabrał mój stary stacjonarny i lapka i będzie mi przegrywała z tych dwóch na nowego, którego jeszcze nie widziałam, ale już jest. Wytrzymałam 11 dni, to jeszcze 2 wytrzymam.
    Bezowa
    PS. Jesień przecudna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezowo,no to trzymiem za Bartusia,żeby mu szło raz,raz:)

      Usuń
    2. Bezowa, za to z nowym lapkiem będziesz śmigać jak stąd do Ameryki!
      Ale że u Was niebieski dla dziewczynek??? Ja myślałam, że ten podział: niebieski - chłopcy, różowy - dziewczynki, jest ogólnopolski! Jesteś pewna?

      Usuń
    3. Niebieski- od szaty Matki Boskiej, a rózowy to nie wiem, tak mi kiedys tłumaczono.

      Usuń
    4. A, rózowy też od szaty Jezusa:)

      Usuń
    5. Jak to się człek całe życie uczy!

      Usuń
    6. U nas też tak było. Jak miałam rodzić pierwsze dziecko (wtedy usg nie było i nikt nie wiedział jaka będzie płeć) to zamówiła kaftaniki wykończone na niebiesko dla dziewczynki i różowo dla chłopca. Jak potem było na odwyrtkę, to mi się wcale nie podobało.

      Usuń
    7. Hanuś, tak było. Jak miałam trzymać do chrztu Gabę, to latałam po pasmanteriach za niebieską wstążką do beta. Tego jestem pewna, a jak jest dziś, to nie wiem, bo nie ma w rodzinie małych dzieci. Najmłodsza latorośl chodzi do VI klasy (syn mojej chrześnicy).
      Ewa2, widocznie u nas na południu tak jest.
      Bezowa

      Usuń
    8. W sprawie niebieskiego tyż dorzucam, że niebieski od koloru szat matki boskiej, był przeznaczony dla dziewczynek.

      Usuń
    9. Patrzajta, u nas całkiem na odwyrtkę! Albo ludność tutejsza ciemna jakaś?

      Usuń
    10. Może w Hameryce było inaczej, albo bliżej? Nigdy nie wiadomo co skąd do nas przyszło, bo już dawno poeta napisał: "...pawiem narodów byłaś i papugą" i wcale się nie zmieniło.

      Usuń
    11. Ewa, weź na uwagę, że w Hameryce ludność tak bardziej z całego świata.......od nas także ;). Rabarbara

      Usuń
    12. A u nasz tysz zawsze niebieski meski a rozowy damski, jak na moj gust to lepiej tak pasuje. za moich ciazowych czasow, to wszystko albo fabrowalam albo szylam/dziergalam na cytrynowo, kremowo i granatow. bo tak!

      Usuń
    13. Chłopiec w różowym ubranku? To u nas nie do przyjęcia! ;)

      Usuń
  11. Czajnik się czaił za perargoniami,jak przystało na Czajnika:)
    Łóżeczko jak ta lala, Walecki dumnie zasiadł,sprawdził,chyba mu się spodobało. Hano i Ty tą ręczną piłą rżnęłąś palety???

    OdpowiedzUsuń
  12. Nieno, Dora, coś Ty! Paleta jest mała taka, niczego nie rżłąm, tylko drzazgi większe i wystające i szlifowanie szlifierką uskuteczniłam.

    OdpowiedzUsuń
  13. UF:)Bo zobaczyłam tą piłkę (jak sie u nas w domu mówiło) i sie przeraziłam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dora, wbrew pozorom piłka ta jest bezcenna!

    OdpowiedzUsuń
  15. No ale skąd Wałecek wiedział, że to dla niego to łóżeczko?! Kolorki mnie ze znóg powaliły. Taki róż mam na szaliczku, który aktualnie noszę, tylko kurtki niebieskiej nie mam. W tych czarno/szarościach, które tu wszyscy noszą zrobiłabym furorę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach, nie nadążam za tobą! Ten twój przyszły domek mnie zachwycił totalnie. Skąd bierzesz na to siłę?
    Łóżeczko bardzo pomysłowe, bomba!

    OdpowiedzUsuń
  17. Gosia, sama za sobą nie nadążam, a potem strach mnie oblata.
    Na wszystko siły nie mam. Na sprzątanie zwłaszcza na ten przykład. Jak coś mnie kręci, to działam jak na haju, aż do następnego razu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego haju zazdraszczam! Brakuje mi od lat... Powodzenia. Mocno trzymam kciuki i czekam na relację.

      Usuń
    2. Gosia, relacji będzie do wypęku i obrzydzenia, obawiam się, hrehrehre.

      Usuń
    3. A to ja juz czekam na ten potop relacji i przebeiram odnozkami.

      Usuń
  18. Lozeczko slicznosci, co zreszta wszyscy opiniuja :) A jesien cudna!

    OdpowiedzUsuń
  19. Basiu, zastanawiam się kiedy Wałek poobgryza te ozdóbki!?

    OdpowiedzUsuń
  20. Na pierwszym ujęciu łoże wygląda co najmniej na małżeńskie i zaczęłam się zastanawiać gdzie go wstawisz, dopiero na następnych zdjęciach wróciło do odpowiednich rozmiarów. A ozdóbki w swej niezbędności, jak przystało na pieskie posłanie, powalają hehehehe

    OdpowiedzUsuń
  21. Marija, musiałam mocno się powstrzymywać, żeby na tej ilości ozdóbek poprzestać. Ciągnęło mnie w stronę baroku, ale dałam odpór i pozostał gotyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ni barok ni rokokoko do Waleckiego nie pasuja. Masz racje, gotyk jest jak raz. baldachim musialbybyc surowy. i nie wiadomo czy Czajnikowski by sie na to zgodzil.

      Usuń
  22. nie bede się rozwodzić nad pięknością łóżeczka bo sie Hanie ganc wew łebie przewróci. Za to powiem Wam co Korwin Mikke w debacie kandydatów na prezydenta Warszawy powiedział o demonstracjach, w tym Marszach Równości. Otóż rzekł on, że onych, tych marszów i innych demonstracji zakaazac trzeba, bo ulice są dla samochodów, a nie dla pieszych. A dla tych różnych sodomitów, pedofili i innych miejsce jest w łóżku, nie na ulicy. A smog? jaki smog? On nie widział żadnego smogu. On został wymyślony żeby biedni ludzie nie mogli palić w piecu tanim węglem. Ani w Warszawie ani w Krakowie żadnego smogu nie widział.
    A niejaki Potocki (imienia nie pomnę) z kolei stwierdził, że nie ma co narzekać na brak pieniedzy w Warszawie, bo je (pieniądze) trzeba wziąć od Niemców. Reparacje panie. W ogóle zaczęłam oglądać odruchowo, tak zerknęłam z ciekawości co zacz będzie i oderwac sie nie mogłam od bezmiaru głupoty, cynizmu, kłamstwa i...ech...I jeszcze była pani Krystyna (nazwiska nie pamiętam), która z dużą ekspresją nawoływała do miłości. A było ich piętnastu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że też temu Korwinu jeszcze jęzor nie usechł od bredni, które wypowiada. Niechby przyjechał do Krakowa już ja mu smog pokażę. Dobrze, ze nic nie oglądałam (zbiesił mi się telewizor) bo by mnie krew zalała.

      Usuń
    2. Ewa2, on takie dyrdymały plecie, że to nie ma nawet czym się denerwować.

      Usuń
    3. Całe zycie ludzie palili w piecach, o wiele więcej było kominów,fabryk, kolej też była na wegiel, dym był,smog był,pamiętam jak wygladały okna i parapety od strony ulicy tutaj. I tak zylismy,wdychaliśmy. Nikt o tym nie mówił, teraz jest alternatywa,prąd,gaz,jest czyściej,momo wszystko, owszem jest więcej aut,ale tez z katalizatorami. Nie przesadzajmy z tym smogiem,serio.
      Mieszkam w kotlinie ,też mam smog, taka uroda kotliny, dobrze,że gory to i wiatr czasem mocno wieje i wywiewa. Wazne zeby ludzi stac było na opał,zeby nie palili plastikiem i śmieciami!

      Usuń
    4. Korwin - Mikke to zwykly wariat. u nasz sa podobne. ale sie zastanawiam, ze damy mego imienia straszne sie porobily, co Krystyna to gorsza....

      Usuń
    5. Rozstrzelać wszystkich debatujących, spalić, popioły rozsypać w wietrznym miejscu - tak mnie się cóś w główce roi znów z okazji wyborów. Wnerw lekki mam że u nas zawsze trza wybierać tzw. mniejsze zło, przydałaby się zmiana ordynacji. U mnie smog jest nie tyle wynglowy co bida miałowy, to jest tragedy. Sieć ciepłownicza to tak raczej blokowiska, niedawno w śródmieściu się zebrali i podłączali kamienice, nie wszystkie niestety. Jakoś nie widzę żeby specjalnie było czyściej, drzewiej ludzie palili chyba lepszym paliwem. Teraz alternatywa jest ale nie każdego na nią stać, upustów z tytułu ekogrzania ni ma. Przeciwnie, cena opału w miarę bezpiecznego dla środowiska rośnie. Najbardziej wkurza to że akcyzy i podatki to aż tak znaczący procent w cenie oleju, gazu czy prądu przeznaczonego do ogrzewania. :-/ Korwin nie jest debilem, to cynik do szpiku kości - typ po swojemu obrzydły. Inteligencja w służbie głupoty, niczego łón nie wymyśli choć mógłby, zadowoli się zwykłym cwaniactwem przynoszącym mu kasę. To się nazywa roztrwanianie talentu, podobno Bozia za to karze. Chyba prawda bo mu w niektórych dzieciach wynagrodziła.

      Usuń
  23. Odpowiedzi
    1. Skoro obie płcie to piętnaścioro albo piętnaście osób.

      Usuń
  24. Marta, pora umierać chyba.
    Kandydat jest rodzaju męskiego, to piętnastu.
    Nie zachwycisz się łóżeczkiem???

    OdpowiedzUsuń
  25. Hana - Ewa ma rację, bo były obie płcie. A łóżeczkiem przeca zachwyciłam się juz w naturze. Tobie nigdy nie dość pochwał? No weź przestań. Przeciez wiesz że jesteś zdolna nad wyraz, czego Ci zazdraszczam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ewa2 - to było tak głupie, nie tylko to co Korwin gadał zreszta, że nawet nie było można się zdenerwować, tylko albo obśmiać, albo spojrzeć na to z politowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zdolniacha z ciebie Hanuś, nieziemska! Tylko ja się podłożę, bo ten niebieski nie do końca mi pasuje, wolałabym coś troszkę mniej bijącego po oczach, może jaki szafirek albo kobalcik:)) Ale najważniejsze, żeby Wałkowi się podobało i było mu ciepło. I może mi się zdaje, ale chyba Froduś troszkę zazdrosny...

    Dora, nie pamiętam tytułu filmu o ospie, ale się dowiem, to napiszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, zgadza się, podłozyłaś się! Zawsze mało Ci koloru, a tu masz. Zbyt kolorowo! Na zdjęciu daje po oczach, w rzeczywistości nie jest aż tak, Wałkowi się podoba:)

      Usuń
  28. Już się dowiedziałam:)) Film nazywa się "Zaraza", reż Roman Załuski, z 1971 roku.

    OdpowiedzUsuń
  29. Bosze, nie napiszę nic nowego: pszepiękne łóżeczko :-) Ale dodam, że jak ktoś ciągle lubi, potrzebuje, używa koloru niebieskiego, to znaczy, że w jego życiu potrzeba PRZESTRZENI. Takiej ogólnej, w życiu, w wyrażaniu emocji, wśród ludzi, w kreowaniu życia ogólnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matku bosku - przeanalizuj mnie, co za dziecka uwielbiala byc na niebiesko ubrana, nawet pamietam szmaciane sztruksowe buciki w granacie, co plakalam rzewnymi lzami, jak mi palec u duzej nogi w koncu dziure w buciku wywalil. Pierwszy kolor, ktory zauwazam, to niebieski - granatowy. wiem, z ejak jestem ubrana na granatowo, to jestem schowana. I tak cale zycie. kiedys na ebayu wystawilam 12 rzeczy - byly to granatowe wloczki. I jeszcze mi w domu duzo zostalo. Mam granatowe meble, buty, rajstopy, zaslony sa lniane z granatowymi powojami, mam granatowa posciel i poszewki w niebiesko biale paseczki, mam niebieskie scierki i krzesla jadalne maja granatowa tapicerke. kobaltowe szklo sie mieni w oknie, mam granatowe korale i kolczyki, torebki, staniki i majtki. chyba przestane wymieniac, bo po co, hrehre

      Usuń
    2. Chyba mój limit na niebieskości Ci przydzielono. ;)

      Usuń
    3. A proszę bardzo opakowana ;-) Niebieski jest barwą osób witalnych, długo zachowujących młodość i wdzięk. „Niebiescy” często są inteligentni ponad przeciętną, błyskotliwi i szczerzy, otwarcie wyrażają swoje przekonania. Niebieski to barwa duchowości i mądrości. Jasnoniebieski obrazuje niezdecydowanie, ciemnoniebieski – rozwój duchowy. Wady: pewien brak konsekwencji, słomiany zapał. Niebiescy ludzie muszą mieć przestrzeń do wyrażania siebie. Czyli nie da się ich na długo stłamsić ;-)

      Usuń
    4. Co do tych walorow, to mam pewne watpliwosci, hrehreher, co do wad - o tak. Plus jestem koza chinska, to mnie ciagnie na te zielona trawke za plotem, moja nie jest taka ladna. ale nie we wszystkim, wszak zem Szczelec tez. co do niekoneskwencji, to mialam kiedys pewne fatyganta, ktory sie nade mna znecal wlasnie uzywajac tego. polemizowalismy na rzone temata, ja wyrazalam opinie, on jakis czas pozniej mowil o tym samym, a ja dawalam zupelnie odmienne odpowiedzi i opinie...kiedys do mnie cos tam napisal i dopisal - na pewno sie z tym nie zgodzisz (a taki byl moj odruch), choc tydzien temu sie zgadzalas, hrehrehrehher.

      Usuń
    5. Na moje oko ty całkiem wyraźnie wyrażasz siebie, znaczy to co myślisz i czujesz ;-) pasuje ci ten niebieski. Walorów własnych zazwyczaj nie doceniamy, weź to po uwagę. Zbytnia konsekwencja też nie pomaga w życiu. Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów, a i to nie wiem, nie rozmawiałam. Pewna giętkość w każdym temacie potrzebna ;-) Upór nie, giętkość tak :-)

      Usuń
    6. Ania - u mnie w rodzinie upartosc (nie upor) rozpanoszona jest wielce. Kiedys mowilam, ze Synus, jakby upartosc byla dyscyplina oimpijska, zdobylby zloto dla Polski i Anglii bez wysilku...teraz Krasnale po nim - byli u Coreczki, ktora mi potem mowi - aaaaaaaaaaaale oni sa uparci, ajajaj. no to ja do niej - przepraszam, a zjakiej oni sa rodziny? Popatrz w lustro oraz w album foto rodzinny.... ja na starosc zrobilam sie malo uparta, ale jakos mi tego nie brakuje.... podejrzewam, ze krowy zmieniaja poglady, bo sa kobietami! byki moze nie.....

      Usuń
    7. Uśmiałam się, byki może i nie :-) A poza tym krowy są bardzo mądre i sprytne. Mój przyjaciel weterynarz opowiada o nich niesamowite historie :-) No tak, dzieciuki nasiąkają rodzinną atmosferą, nie ma rady :-) Fajnie jest na starość zrobić się elastyczniejszym, lepsza to opcja niż się utwardzić, skostnieć i zamienić w betonowy słupek :-) Niebieski to dobry kolor ;-)

      Usuń
    8. Bzikowa, niebieski (ciemny, ale nie granat, bardziej w kierunku turkusu) trzyma mnie długo, że ho, ho! Po drodze była czerwień (nadal jest, w ubraniach, ale nieprzesadnie), popiel (jaśniutki) i potem już prosto do turkusów. Co ciekawe dla mnie samej, nie mam w ogóle niebieskich ubrań, jedynie turkusowe dodatki.

      Usuń
    9. Za wróżkę robię :-) Czerwień znam. Czerwień przechodziłam sama. Czerwień krzyczy: teraz ja! Mocna czerwień, taka fajnie czerwona oznacza silną więź z ziemią, wielkoduszność, wrażliwość i zdrowie fizyczne. Taka wpadająca odrobinę w róże silne więzi z rodziną. Szarość to smutek. Turkus to zdolność dawania siebie bez zobowiązań. Konkretnie jest tak, że jak lubisz dany kolor, potrzebujesz go, to znaczy, że te części siebie potrzebujesz wyrażać, energetyzować, pielęgnować. Nawet smutek. Rosa na warsztatach powiedziała, że nasze ciało wie czego potrzebuje. I jak stajemy przed szafą, to wybieramy potrzeby nam kolor na dany dzień. By czuć się dobrze. A jak nie wiemy i czujemy mętlik, to trzeba jeszcze raz pójść pod prysznic :-)

      Usuń
  30. Dzień dobry Kurki. Pogoda bez zmian, plany od rana się sypią bo mi się wstać nie chciało. Pięknej soboty Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  31. u mnie zaraz by sie rozgościły koty )))
    bardzo fajny pomysł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. V, oczywiście że się rozgościły, a nawet usiłują wejść pod spód! Przewidziałam to i starannie sprawdziłam, czy nie wystają tam jakieś gwoździe.

      Usuń
  32. Kolejny piekny dzień, dzien dobry! Udanego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  33. Dżizuu, ale Się Włeczność prezentuje na tych niebiewskościach. Mnie urzekł ten dudek "na wezgłówku". :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taba, miałam jeszcze sikorkę (chyba) i ptaka nieokreślonej rasy i nie mogłam się zdecydować:)))

      Usuń
    2. To piękne - "ptak nieokreślonej rasy". :-) Co prawda nie z sikorką czy wróbelkiem mła się to kojarzy, ale może to wina tych resztek wiadomych hormonów co się jeszcze u mła uchowały.;-)

      Usuń
  34. Łózko zjawiskowe, zastanawia mnie tylko jedno - jak pies ze swoim w końcu znacznie wrażliwszym (niż ludzki) nosem może wytrzymać zapach świeżej farby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczytałam, że wietrzysz :)
      Choć gdybym to ja była Wałkiem, to potrzebowałabym pół roku wietrzenia :)

      Usuń
    2. A gdyby Wałek był wydawcą i poetą.... To by się działo.:-D

      Usuń
    3. To bardzo inspirująca wizja! :))) Może napiszę o tym wiersz :)

      Usuń
    4. AniuM., wiersz napisz koniecznie!
      Łóżeczko wietrzyło się od wtorku albo i dłużej, nie pamiętam. I ta farba w ogóle nie ma zapachu, co oczywiście nie znaczy, że nie rozsiewa czegoś wrednego.

      Usuń
  35. Super legowisko ino teraz kordłę puchową mu połóż. Też muszę sądzić...A rydzów już nazbieralam w moim trawniczku. Wyśle na @

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masza, widziałam i się oblizałam. Nie miałam czasu pójść w las.

      Usuń
  36. Psy właśnie widzą kolor niebieski, wiec kolorek super. Już się na FB zachwycałam, ale i tu napiszę- łoże królewskie, ten ptaszek, te kule, wezgłówek, podnóżek i korona czy jakos tak ;))) Frodulek widać zazdrosny, juz widzę , jak doopkę tam umości , że o kotach nie wspomnę.
    Hanuś, na relację czekam, jako i inne tu Kury :)

    Bezuniu, smutno w Kurach bez Twego wołania :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soniczku kochana, a jak mnie jest smutno buuu. Wy macie siebie, a ja ostałam się sama, nic nie wiem o czym tam piszecie. Oj będę miała czytanie na cały tydzień od rana do wołania. Mam nadzieję, że w poniedziałek już zawołam, a może we wtorek.
      Dwa tygodnie odcięta jestem od fb, dobrze, że chociaż do Kurnika mam dostęp.

      Usuń
    2. To byłam ja - Bezowa

      Usuń
    3. Sonic, Frodulu wszystko jedno, obwąchał i stracił zainteresowanie, podobnie koty - one tak z ciekawości raczej niż z chęci zawłaszczenia. Wolą moje ciuchy w szafie. Jak znów mnie najdzie, zrobię Frodkowi takie samo łoże. Dużą paletę mam, płotki kosztują parę groszy.
      Relacja będzie, spoko.

      Usuń
    4. Bezowo, ja nadal nie kumam dlaczego nie możesz zalogować się na fb? Przecież za każdym razem możesz się wylogować!

      Usuń
  37. Tu fajny artykuł o tym jakie kolory widzą psy
    http://perfectdog.com.pl/artykuly/czy-psy-widza-kolory/

    OdpowiedzUsuń
  38. Dlaczego ja sie ostatnia dowaiduje, z ejest nowy wybieg???? jestem 83cia.

    OdpowiedzUsuń
  39. Podziwiam uzdolnienia manualne Hany, ale zestaw kolorów nie dla mnie. Po oczach bije, a od tego migrena mi się robi. Dlatego prawdopodobnie mój organizm wymusił na mnie preferencje kolorystyczne dość neutralne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, na zdjęciu tak bije, w rzeczywistości nie, zwłaszcza jeśli położę kordełkę w bardziej neutralnym kolorze.

      Usuń
  40. Loze jest fantastyczne! sama bym takie chciala....

    OdpowiedzUsuń
  41. Kocio-ogrodowa jesiennosc piekna, kotka zakamuflowanego widac jednak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, proponowałam już Ksan, że zrobię Wam po łóżeczku z palet. W kłębek zwinięta spoko się zmieścisz na jednej palecie. Więcej nie mam.

      Usuń
    2. Hanuś, dzięki:) Przytulę Opakowaną i wystarczy nam jedno łóżeczko, gdy zlot będzie, hrehrehre. Pomalowane w pasy, niebiesko-granatowe:))

      Usuń
    3. Ksan - wchodze w to, wystarczy jedno lozeczko ale nie za male, bo ja chrapie straszliwie i im wieksza odleglosc miedzy mna a spaczem, tym bardziej wspolspacz bedzie spal.

      Usuń
    4. Hmm..., niedobrze, mam lekki sen.../:

      Usuń
  42. No, proszsz...jaki szezlong, Izabela Łęcka nie miała lepszego;)Do czytania w sam raz,w przednich łapach książka,obok mrożony napój ze słomkom i parasolkom.
    Ale Wałek mało zrelaksowany,stoi jak na bocianim gnieździe i wypatruje lądu;)
    Czołem Kury, pogoda cudowna,nieprawdaż?Pożądana przeze mnie,bo okna mi będą wymieniać.
    Ech,a tak bym chciała zalec w szezlongu z książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zalegam, choc nie na szezlongu i nie z ksiazka a z ksiazka *I* robotka naraz!

      Usuń
    2. Opakowana,dziś też jeszcze zalegam, i jutro.A w przyszłym tygodniu chyba się rozerwę jak ta żaba,bo i okna,i poluję na speca od pieca,żeby znalazł czas, i mam wizyty proszone pod koniec tygodnia;)

      Usuń
    3. Hanna, polowanie na speca gorsze od polowania na czarownice. Oesu, jak pomyślę co mnie czeka i to na własną prośbę!

      Usuń
  43. Pozdrawiam wieczornie Kurnik.
    Placek piekę na jutro, podgotowuję co trzeba, żeby nie musieć od rana z obłędem tkwić przy garach. Spacerek zaliczyłam, cieplutko było, tylko coś nóżki nie chciały chodzić.
    Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry sposób,Ewa2.Dzisiejszą lazanię też robiłam na raty, w piątek mięso i beszamel,a dziś reszta;)

      Usuń
    2. Matko, Dziewczęta, jak ja Wam współczuję! Nie cierpię stać przy garach, to już wolę łóżeczka z palet robić.

      Usuń
  44. Tak sobie pomyślałam, że teraz, jak nastanie u mnie nowy laptop, to mogę siedzieć do Świąt i czytać. Nic nie mam do roboty, chałupa wysprzątana, szafy przeszły czystkę, dziś wyszorowałam moskitiery - dobrze mi to zrobiło, bo fb to straszny złodziej czasu. Na poniedziałek jestem już zarejestrowana do medyka, celem zwolnienia i ratowania zdrowia.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak trzymaj. Ruch dobrze Ci zrobi, a odwyk od fb też nie taki straszny. Masz rację, że to złodziej czasu, ale z drugiej strony to kogoś brakuje...:-) i bądź tu mądry człowieku. Niejeden garnek przez internet przypaliłam.
      Trzymaj się i idź na spacer póki ładnie, czytać będziesz jak się aura odmieni.

      Usuń
    2. :) Ja niedawno patelnię, bo jeszcze chwilka,a później całkiem zapomniałam.

      Usuń
    3. Kto przypalił wodę? Ktoś mi dorówna???

      Usuń
    4. Kochana, jak nie miałam czajników na prąd, tylko gotowało się wodę na gazie...to nie jeden czajnik poszedł na śmieci, dzięki Mamie, czy Bezowego. Dlatego z elektrycznego, nigdy nie zejdę, bo się sam wyłączy. Ja o tyle mam dobrze, że stację dowodzenia internetowego, mam w kuchni, to dopilnowuję.
      Bezowa

      Usuń
    5. Ale ja chciałam ugotować pierogi...

      Usuń
    6. Hanuś ty uzdolniona wszechstronnie jesteś ale nie idź tą drogą, ona dla ciebie niedostępna :)))

      Usuń
    7. Jasne, ze przypalilam wode. i w niej jaja gotowane na twardo. postawilam i...pojechalam z synusiem do sklepu, 5 minut autem. przy kasie sobie przypomnialam, zostawilam synusia z ££a sama do auta, odpalic i podjechac pode dzrwi sklepowe, on galopem wsiadl w biegu. dojechalim, garnunio suchy, drugie jajo wlasnie ekspodowalo, jakby z armaty szczelal. w sufit. i ciekawe, ze slubny siedzacy NAD tymi fruwajacymi jajami twierdzil, ze ON W OGOLE NIC NIE SLYSZAL.

      Usuń
    8. No pięknie sie panie zabawiacie w kuchni :)

      Usuń
    9. Oj, ja tak kiedys ugotowalam 4 jajka, sprzątalam calą kuchnię ,bo wybuchły! Oczywiscie siedizalam w pokoju i zupełnie zapomnialam o jajkach.

      Usuń
  45. w NOWYM TAM będzie bardzo zjawiskowokolorowo! Moje oczy wyobraźni zaczynają pracować. To dużo lżejsza praca niż czeka Hanę :). Hana myśli, że Wałecek w Nowym Tam będzie pilnował użeczka, hrehre. A on będzie przecie podkop do jeziora robił. Tu jakoś go spacyfikowała ale TAM ?!!! Trza go jeszcze czymś skorumpować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilka, dzisiaj zrobiłam przegląd ogrodzenia. Dobrze nie jest, ale damy radę. To nie pół hektara.

      Usuń
    2. a moze ubierz go w wieksza plereze czyli zabocik a la welaskez.

      Usuń
    3. Opakowana, to już przerabiali :) z dodatkowymi akcesoriami. Wałek to Wałek, wszędy się przewałkuje. Ogrodzenie mus pancerne wystrugać, 3 metry w głąb.

      Usuń
  46. Bezowo, normalnie Perfekcyjna Pani Domu jesteś.Mnie czas pozerają troche rozmowy/pisanie na messengerze.Znów jak tego nie robie to pretensje,ze mnie nie ma. Jak pomyśle,ze powinnam znów wydzwaniac do szpitala i tłumaczyc sie kto ja jestem i prosic o slowo na temat szwagra,to mi się flaki przewracają. Mowie do J. dzwon sam,a on jakis do dzwonienai niechętny,najlepiej to zwalic wszystko na moją głowe. Kto wie czy tu jak sie wkurzy to nie przyjedzie w koncu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, do perfekcji, to mi jak do księżyca, ale miałam okazję to zrobić, bo zwalałam zawsze na jutro.
      Ania Bezowa

      Usuń
  47. Dora, nie daj się, chłopy wygodne so, zwłaszcza w załatwianiu trudnych spraw. Raz wyręczysz i masz przechlapane. W końcu to nie Twój brat.

    OdpowiedzUsuń
  48. to jest okropna sytuacja bardzo,od wczoraj nie odbiera telefonu,jk z nim ostatnio rozmawialam,to klepal jak nienormalny głupoty cos sie zlego z nim dzieje, ale udalo mi sie z pielegniarka porozmawiac, wiec wiem,ze ma juz zalozony ten opatrunek podcisnieniowy,powiedizalam co moglam co jego temat,zeby wiedzieli jak najwiecej.Moze to cos pomoże. W kazdym razie klopot,jak sie nie ma kontaktu telefonicznego z nikim i nie wiadomo co sie tam dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  49. Tzn, o szwagrze mówie,ze nie odbiera itp. Kuzynostwo wydzwania, jeden z kuzynów akurat zmarł,w czwartek byl pogrzeb, dopytuja sie co ze szwagrem, bo tez nie moga sie dodzwonic, wiesz, jakbym ja byla kopalnia wiedzy wszelakiej,a tu niestety,

    OdpowiedzUsuń
  50. Wiem, Dora. Tym bardziej walnij pięścią w stół. Niech się sami użerają w szpitalu. Ty możesz, a oni nie?

    OdpowiedzUsuń
  51. No,oni dalsza rodzina,no nie,a my to wiesz,tacy bliscy,najbliżsi.Co wiedizalam to poweidzialam i tyle. Powiedzialm,ze mamy tez inne sprawy wazne i swoje zmartwienia tez,wiec ogólnie wszyscy jestesmy podenerwowani, zdolowani i a nie da sie zrobic nic ponad, jest jak jest.

    OdpowiedzUsuń
  52. Z tego wszystkiego zapomniałam o wołaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rety, Dora...dalby sie zawlec do szpitala na jakas obserwacje?

      Usuń
    2. Krysiu od poniedzialku zdaje się jest w szpitalu, w srodę załozyli mu opatrunek podciśnieniowy, no i od środowego popołudnia nie mam z nim juz zadnego kontaktu!

      Usuń
    3. Dora, moja kochana, już niedługo zwolnię Cię z wołania, ponieważ Bezowa, po niedzieli będzie już (chyba) gotowa.

      Usuń
  53. Dzień dobry :) Jesień jakaż piękna :))!!
    Hano - jestem namoona wzglendem roślinki pod świerki !!! Pliz......
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Namolna miało być ;(. Że jestem ;).
      R.

      Usuń
    2. Mnie się wydaje z opisu listków że to chyba ułudka. :-)

      Usuń
    3. Ale że do fiołkowych podobne ? Hana porównywała do fiołkowych... Bardzo bym chciała ułudke ale u mnie, panie tego, proszę paniuńci, gleba taka bardzi dla rodków i azalii, kwaśna czyli. Góra!!! na granicy obojętności. To nie wiem....
      Rabarbara

      Usuń
    4. Do fiołkowych to mogo być podobne liście fiołków motylkowych albo inszych fiołków. Ale mnie cóś mówi że to ułudka.

      Usuń
  54. Jesień rzeczywiście niebrzydka, proszę Rabarbary. Czy Rabarbara wie, że po 21 czerwca rabarbaru jeść się nie powinno?
    Ja nie wiedziałam i jeszcze tydzień temu upiekłam ciasto z rabarbarem, palce lizać, a tu wpada koleżanka, opycha się onym, zabiera kawał dla chorego męża a w drzwiach jeszcze rzuca nowiną o wyjątkowej szkodliwości rabarbaru po 21 czerwca. No to zjedliśmy resztę. Żeby się nie zmarnowało, a dopiero potem sprawdziłam sobie o co cho.
    Miłej niedzieli, Kurencje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam ;))!!! Dobrze zrobiliście. Zjadając :)). U mnie rabarbar zaginął, nie wiem czemu, dochodzenie trwa. Pięknego dnia !
      Rabarbara

      Usuń
    2. Angole bararbar chyba żrą cały rok, tylko ciągle młode pędy albo bielone czy cóś.:-)

      Usuń
    3. Bararbar :) - bardzo ślicznie ! :). A masz może jakąś hipotezę dlaczemu u mnie zaginął ? 3! karpy !!! po 4 latach !!! Podejrzane so norniki oczywista, ale jakoś zdziwia mnie to - taki! kis?
      Rabarbara

      Usuń
    4. To były głodne i kwasolubne norniki! Albo karczownik.;-)

      Usuń
    5. Chyba zacznę się martwić czy im nie zaszkodziło ........ :-)
      Rabarbara

      Usuń
    6. Angole w rzeczy samej zrejacaly rok, jeszcze nie wymarli, najsmaczniejszy i najdelikatniejszy jest taki spod czarnej folii czy spod wiaderka tzw forced rhubarb - blado rozowy i nieziemsko smakowity pociety, pokropiony jakim syropem alibo tez cukrem i upieczony. mozna z kruszonka , jak ktos koniecznie musi, ale na pewno ze sosem wainiliowym. a teraz dobranoc, to cieplo mnie przylapalo, wiec ide na drzemke, leciutki wichurek - zefirek powiewa, slonko pali jak glupie, liscie szumia, juz po obiedzie....wypada pospac na kanapie. over and out.

      Usuń
  55. Oooo, jaka mgła za oknem, opada chyba, bo jeszcze przed chwilą jej nisko nie było.
    10 stopni, będzie ładnie. Kończę kawkę i biorę się do roboty.

    OdpowiedzUsuń
  56. Wiecie co Kury, chyba wpadłam właśnie na genialny pomysł (obejrzenie filmu "Kler" tak mnię natchnęło).
    Otóż, w celu rozwiązania problemów wielu księży, należałoby przy wyświęcaniu na, wprowadzić zabieg obowiązkowej kastracji. I byłby koniec kłopotów z celibatem, chucią , rozwiązłością, dziećmi nieślubnymi, dziećmi molestowanymi... Ciekawe, że nikt jeszcze na to nie wpadł. Oprócz oczywiście różnych kapłanów z religii wcześniejszych, które odeszły w niebyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo znieść celibat, niech się użerają z codziennością, będą bardziej ludzcy. Bo tłumaczenie wynaturzeń, że przecież też sa ludźmi jakoś głupio brzmi.

      Usuń
  57. Kastruje sie instrument, ze tak powiem , a w mozgu zostaje, woec nadal moze byl molestowanie, czyny lubiezne itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no co Ty. Hormony wywołują popęd. Nie ma jąder, nie ma popędu.

      Usuń
    2. A tam, kategorie naboru chyba powinny być insze - jest przyrząd znaczy się nie nadaje, przyrząda nie ma znaczy do celibata stworzony. Niestety to nie wyklucza tych ze skłonnościami do przekrętów finansowych, uzurpowania sobie nienależnej pozycji w państwie i błogiego lenistwa.;-)

      Usuń
    3. Przyrząda nie ma, to się nadaje? No to każda bab się nadaje, proszę Tabaazy. Czy o to Ci chodziło?

      Usuń
    4. Eee, baby tyż mają przyrządy tylko wklęsłe ( zapamiętane z wynurzeń Tatusia na temat motylków, ptaszków i innych zwierzątek, których to wynurzeń doznałam po zapytaniach zadawanych w wieku lat pięciu ). Mnie chodzi o totalny brak oprzyrządowania, niczego pciowego duchowny celibatowy mieć nie powinien. Że tak się wypiszę, naznaczony przez Zwierzchność do celibata. Fizyczny obraz powołania do wiadomego stanu. No dobra, robię sobie podśmiechujki. Nadużycia wobec dzieci to nie tylko specjalność KK, insze kościoły tyż majo ten problem, lecz to środowisko kleru katolickiego wytworzyło "ochronę świętości stanu kapłańskiego" gdzie na papirku ( dokument z lat 60 XX wieku ) postawiło ochronę swoich urzędników przed prawem nad dobrem wiernych. To co się dzieje teraz to dla mła czysta hipokryzja, cóś jak przepraszanie za "drobne kłopoty Galileusza" po trzystu latach z dużym hakiem.

      Usuń
    5. jest jeszcze chemiczna kastracja, ktora powinna na wszystko zadzialac. pewnie na lysine i zmarchy tez...

      Usuń
  58. Dzien dobry, slonce piekne, zasnelam o 2 dopiero i jeszcze leze w lozku,nie m planow na dzis.

    OdpowiedzUsuń
  59. Piękne, słoneczne i cieplutkie dzień dobry.
    Trzymcie kciuki za moje jutro, są dwie bardzo ważne sprawy do załatwienia.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
  60. Trzymam Bezowo,pomyslnego zalatwienia.
    Zadzwonila do mnie sąsiadka szwagra,odwiedziła go w szpitalu wraz z tym sąsiadem,ktory wzywal do szwagra pogotowie i ma klucze od mieszkania i auta. szwagra niestety czeka amputacja. No po prostu koszmar, tego sie obawialismy,ze jednak.No a on sam bełkocze, nie mozna sie z nim porozumieć, lekarz mowi,ze to od tego zakazenia krwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A on nie miał przypadkiem jakiegoś wylewu, albo udaru?
      Ale to może być także stres, śmierć matki, własne kłopoty zdrowotne...
      Jeśli nikt z rodziny nie będzie patrzył lekarzom na ręce, to go sobie najpewniej odpuszczą.

      Usuń
    2. Oj niedobrze! Byle tylko zaczął jakoś kojarzyć, bo jak nie to dom opieki będzie konieczny. Trzymaj się Dora ♥

      Usuń
    3. Marija dobrze mówi, to może być wylew, lub silny udar pod wpływem stresu. Napatrzyłam się na takie przypadki sama będąc z udarem. Jedni z tego wychodzili (ja) inni nie mieli tyle szczęścia.
      Dora bardzo Ci współczuję, obyś nie musiała mieć szwagra pod opieką do końca życia.
      Bezowa

      Usuń
  61. Ja pierdziu, Dora, to jakiś horror. Ciekawe jak długo będą się zasłaniać zakażeniem krwi.

    OdpowiedzUsuń
  62. Prawda jest taka że cokolwiek sie stanie to i tak nie będzie już z nim dobrze,wątpię by doszedl do jakiejś sprawności fizycznej a psychicznej też wątpliwe.
    Nie wiem jak to się dalej potoczy.Jka przezyje,to i tak pewnie dom opieki

    OdpowiedzUsuń