Pojadę jutro na jeszcze nie całkiem moje nowe gumienko i posadzę trochę roślin. Jestem nienormalna.
Mieszkająca tam koleżanka doniosła mi, że tam również jest klamociarnia i że dzisiaj w niej była i ten...
Poza tym w lesie są rydze.
A przedtem zrobiłam Wałkowi łóżeczko. Zima idzie, nie chcę, aby chłopak spał w koszyczku bezpośrednio na podłodze (w tych momentach, gdy nie śpi ze mną w łóżku lub na którymś fotelu). To wszak piwniczna izba i od dołu ciągnie chłodem.
Zaczęłam tak:
Znalazłam w garażu małą paletę i niewykorzystane ogrodowe płotki. Poleciałam do Leroy i nabyłam puszkę farby Luxens "Miami" w kolorze jak widać, bez żadnego mieszania (to nie jest lokowanie produktu!) za 14.99 PLN oraz pojemnik benzyny lakowej za 7 PLN czy coś koło tego. I wyszło tak:
Gałki to stare uchwyty od kredensu, no i dudek (też stary). |
Pierwsze przymiarki |
Jak widać, niebieski trzyma mnie nadal.
Poza tym, cóż, jesień...
Znajdź na zdjęciu kota... |
Jutro postaram się zrobić trochę zdjęć, którymi się oczywiście podzielę. Nie ośmieliłabym się tego nie zrobić. Nie wiem tylko, czy zdążę ze wszystkim co sobie zaplanowałam:)
No umarnełam ze zachwytu nad łóżeczkiem !!!!! Rabarbara ;)))
OdpowiedzUsuńNo, łóżeczko fajne. Sama chciałabym takie mieć:)))
UsuńA cóż to dla Ciebie ;))))) - trzask-prask ! i zrobisz ;). Rabarbara
UsuńTylko gdzie je postawię???
UsuńJakto dzie? no w Prosiaczkowie.
UsuńD ruga?
OdpowiedzUsuńMina Wałka na łóżeczku - bezcenna ;)))! Rabarbara
OdpowiedzUsuńCo będziesz sadzić w nowym miejscu ? Rabarbara
OdpowiedzUsuńWałek się naindyczył jak...nie wiem co:)
OdpowiedzUsuńNo dzie, Orka, taka śliczna mina!
UsuńNooo, minki wlasciciela bezcenne, te uszka po sobie, kokietujace...ach, kocham, kocham, kocham. do twarzy mu w Miami. a nie za cienki materacyk aby???
UsuńRabarbaro, na razie sadzę niewiele, formalnie to jeszcze nie moje (do poniedziałku). Parę host, bergenię, jałowiec, który stał w donicy całe lato i tak miałam go gdzieś (?) posadzić. I trochę takich, co zapomniałam jak się nazywają, a wyglądają trochę jak fiołki i pięknie porastają trudne miejsca (np. pod świerkami).
OdpowiedzUsuńOooo! takimi co porastają pod świerkami to ja bardzo zainteresowana jestem !!! Przypomnij sobie jak się nazywają albo zdjęcie daj ! Pliz! Rabarbara
UsuńKurczę, mam na końcu języka, a zdjęcie jutro. Przypomnij, gdybym zapomniała. Są śliczne i mocne, zielska nie puszczają.
UsuńPrzypomnę, bo takiego mi trzeba ! Rabarbara
UsuńBarwinek?
UsuńCudne łóżeczko, też chcę niebieskie!:)
Dąbrówka jest fajna też na takie miejsca.
UsuńKsan, zrobić Ci z palety? Tej mniejszej, czy z większej? Nie, to nie barwinek. Liście ma podobne do liści fiołka, ale takie lekko omszone i ciemniejsze. Zdjęcie zrobię.
UsuńDora, nie wiem co to dabrówka, ale zaraz się dowiem.
Dąbrówka na tak suchym i ciemnym jak pod świerkiem to nie chce rosnąć. B.
UsuńBrunera?
UsuńMiodunka?
Piękne łóżeczko, Frodulek też by chciał tapczanik chociaż. Kota na zdjęciu znalazłam i usycham z ciekawości jak TAM jest. W każdym razie pogoda oględzinom sprzyja.
OdpowiedzUsuńEwa2, dlatego postanowiłam pojechać i w spokoju temu się przyjrzeć. Opukać, okadzić i poszukać dziury w całym.
UsuńEwa2, Frodo ma PRAWDZIWY, ludzki materac do dyspozycji. Jemu i tak ciągle gorąco i i tak śpi na podłodze przeważnie.
UsuńOkadzić! Hrehre. Sprzęt do okadzania ma?
UsuńLilka, pewnie! Zawsze mam przy sobie, w torebusi.
UsuńOch, chciałabym, chciała Ci towarzyszyć, nawet jako ta malkontentka, bo to umiem. Co nie znaczy, że same złe strony widzę, entuzjazm też potrafię znaleźć.
UsuńDobrze, że Frodo w sobie piecyk ma.
UsuńEwa2, dałabym odpór. Marta też nieźle sobie radzi z szukaniem eee... tych, no, niedostatków, ale nic a nic mnie nie zniechęcała. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie.
UsuńOKi, sprzet do okadzania ma, a ma czosnek oraz swiecona wode, zakamufloana w buteleczce na perfum? no? MA??
UsuńAle teraz Frodo zalega na ziemi :). Hmmm, znowu w żywiole nasza Hana. Łóżeczko jak z bajki ale jak Wałek zareaguje na niebieski? W końcu to chłopak... a oni jakos inaczej te kolory widzą. Jak długo kitrasiłaś Wałeczka na to łóżeczko? Frodo mu nie zajmnie:).Jesień piękna, pogoda achhh... ale ponoć tylko do 24-ego. A potem jesienny, prawdziwy splin. Ciebie to nie dotyczy Hna, u ciebie wiosna w duszy gra :). A wiosną to strach się będzie bać co tam nawymyślasz, hrhre.
OdpowiedzUsuńLilka, no coś Ty! Niebieski dla chłopaków jak najbardziej, to różowy byłby obciachem! Wałek sam chętnie wszedł i się pokokosił, nie musiałam go zachęcać. Łóżeczko jeszcze trzymam na zewnątrz, niech dobrze się utwardzi i przestanie emitować.
UsuńAles Ty zdolna! No no!!! Lozeczko cudnej urody, ale brak mu podusi i kordelki, ktore to na zime beda niezbedne, zeby Walecek nie marzl. Frodek ma karakuly na sobie, wiec spoko, ale Walecek ma goly brzusecek. Do tego musisz uszyc dwa komplety poscieli na wymiane. Spytaj sie Walka, czy nie chce aby baldachimu, ktory chronilby go przed przeciagami. :)))
OdpowiedzUsuńAMP, podusi i kordełek mam dostatek, to tylko do zdjęcia tak skromnie. Z baldachimu najbardziej ucieszyłby się Czajnik. Dawno niczego nie ściągnął.
OdpowiedzUsuńJak sie koty zwiedza, to Walek za dlugo sie lozeczkiem nie nacieszy.
UsuńTeż o tym pomyslałam:)))))
UsuńA, to na pewno!
UsuńAle dla kotkow to chyba trzebaby takie lozeczko raczej pudelkowe i zupelnie manniunie, gdzie kotki dowodza wszystkim, ze sie w tym mieszcza, co nie?
UsuńJa już w wyobraźni widzę, co Ty Hanuś na wiosnę, a nawet jeszcze tej jesieni będziesz wyprawiała na nowym gumnie. Kotecka wypatrzyłam od razu, przecie TAKIEGO kotecka to ja widzę wszędzie we własnym domu. Łóżeczko śliczne, ale w moim regionie, niebieskie jest dla dziewczynki, ale kordełka jest różowa, to ok.
OdpowiedzUsuńDo poniedziałku (wieczora) muszę się jeszcze pomęczyć. Dziś był u mnie Bartuś - doktór, zabrał mój stary stacjonarny i lapka i będzie mi przegrywała z tych dwóch na nowego, którego jeszcze nie widziałam, ale już jest. Wytrzymałam 11 dni, to jeszcze 2 wytrzymam.
Bezowa
PS. Jesień przecudna.
Bezowo,no to trzymiem za Bartusia,żeby mu szło raz,raz:)
UsuńBezowa, za to z nowym lapkiem będziesz śmigać jak stąd do Ameryki!
UsuńAle że u Was niebieski dla dziewczynek??? Ja myślałam, że ten podział: niebieski - chłopcy, różowy - dziewczynki, jest ogólnopolski! Jesteś pewna?
Niebieski- od szaty Matki Boskiej, a rózowy to nie wiem, tak mi kiedys tłumaczono.
UsuńA, rózowy też od szaty Jezusa:)
UsuńJak to się człek całe życie uczy!
UsuńU nas też tak było. Jak miałam rodzić pierwsze dziecko (wtedy usg nie było i nikt nie wiedział jaka będzie płeć) to zamówiła kaftaniki wykończone na niebiesko dla dziewczynki i różowo dla chłopca. Jak potem było na odwyrtkę, to mi się wcale nie podobało.
UsuńHanuś, tak było. Jak miałam trzymać do chrztu Gabę, to latałam po pasmanteriach za niebieską wstążką do beta. Tego jestem pewna, a jak jest dziś, to nie wiem, bo nie ma w rodzinie małych dzieci. Najmłodsza latorośl chodzi do VI klasy (syn mojej chrześnicy).
UsuńEwa2, widocznie u nas na południu tak jest.
Bezowa
W sprawie niebieskiego tyż dorzucam, że niebieski od koloru szat matki boskiej, był przeznaczony dla dziewczynek.
UsuńPatrzajta, u nas całkiem na odwyrtkę! Albo ludność tutejsza ciemna jakaś?
UsuńMoże w Hameryce było inaczej, albo bliżej? Nigdy nie wiadomo co skąd do nas przyszło, bo już dawno poeta napisał: "...pawiem narodów byłaś i papugą" i wcale się nie zmieniło.
UsuńEwa, weź na uwagę, że w Hameryce ludność tak bardziej z całego świata.......od nas także ;). Rabarbara
UsuńA u nasz tysz zawsze niebieski meski a rozowy damski, jak na moj gust to lepiej tak pasuje. za moich ciazowych czasow, to wszystko albo fabrowalam albo szylam/dziergalam na cytrynowo, kremowo i granatow. bo tak!
UsuńChłopiec w różowym ubranku? To u nas nie do przyjęcia! ;)
UsuńCzajnik się czaił za perargoniami,jak przystało na Czajnika:)
OdpowiedzUsuńŁóżeczko jak ta lala, Walecki dumnie zasiadł,sprawdził,chyba mu się spodobało. Hano i Ty tą ręczną piłą rżnęłąś palety???
Nieno, Dora, coś Ty! Paleta jest mała taka, niczego nie rżłąm, tylko drzazgi większe i wystające i szlifowanie szlifierką uskuteczniłam.
OdpowiedzUsuńUF:)Bo zobaczyłam tą piłkę (jak sie u nas w domu mówiło) i sie przeraziłam.
OdpowiedzUsuńDora, wbrew pozorom piłka ta jest bezcenna!
OdpowiedzUsuńNo ale skąd Wałecek wiedział, że to dla niego to łóżeczko?! Kolorki mnie ze znóg powaliły. Taki róż mam na szaliczku, który aktualnie noszę, tylko kurtki niebieskiej nie mam. W tych czarno/szarościach, które tu wszyscy noszą zrobiłabym furorę.
OdpowiedzUsuńBacha, bo Wałek jest mądry chłop!
UsuńWalek to sam robi furore, w kolorach lub bez!
UsuńAch, nie nadążam za tobą! Ten twój przyszły domek mnie zachwycił totalnie. Skąd bierzesz na to siłę?
OdpowiedzUsuńŁóżeczko bardzo pomysłowe, bomba!
Gosia, sama za sobą nie nadążam, a potem strach mnie oblata.
OdpowiedzUsuńNa wszystko siły nie mam. Na sprzątanie zwłaszcza na ten przykład. Jak coś mnie kręci, to działam jak na haju, aż do następnego razu:)))
Tego haju zazdraszczam! Brakuje mi od lat... Powodzenia. Mocno trzymam kciuki i czekam na relację.
UsuńGosia, relacji będzie do wypęku i obrzydzenia, obawiam się, hrehrehre.
UsuńA to ja juz czekam na ten potop relacji i przebeiram odnozkami.
UsuńLozeczko slicznosci, co zreszta wszyscy opiniuja :) A jesien cudna!
OdpowiedzUsuńBasiu, zastanawiam się kiedy Wałek poobgryza te ozdóbki!?
OdpowiedzUsuńMa tendencje?
UsuńDlatego przykleiłaś mu tego zabawnego precla? W ramach prowokacji?
UsuńNa pierwszym ujęciu łoże wygląda co najmniej na małżeńskie i zaczęłam się zastanawiać gdzie go wstawisz, dopiero na następnych zdjęciach wróciło do odpowiednich rozmiarów. A ozdóbki w swej niezbędności, jak przystało na pieskie posłanie, powalają hehehehe
OdpowiedzUsuńMarija, musiałam mocno się powstrzymywać, żeby na tej ilości ozdóbek poprzestać. Ciągnęło mnie w stronę baroku, ale dałam odpór i pozostał gotyk.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNi barok ni rokokoko do Waleckiego nie pasuja. Masz racje, gotyk jest jak raz. baldachim musialbybyc surowy. i nie wiadomo czy Czajnikowski by sie na to zgodzil.
Usuńnie bede się rozwodzić nad pięknością łóżeczka bo sie Hanie ganc wew łebie przewróci. Za to powiem Wam co Korwin Mikke w debacie kandydatów na prezydenta Warszawy powiedział o demonstracjach, w tym Marszach Równości. Otóż rzekł on, że onych, tych marszów i innych demonstracji zakaazac trzeba, bo ulice są dla samochodów, a nie dla pieszych. A dla tych różnych sodomitów, pedofili i innych miejsce jest w łóżku, nie na ulicy. A smog? jaki smog? On nie widział żadnego smogu. On został wymyślony żeby biedni ludzie nie mogli palić w piecu tanim węglem. Ani w Warszawie ani w Krakowie żadnego smogu nie widział.
OdpowiedzUsuńA niejaki Potocki (imienia nie pomnę) z kolei stwierdził, że nie ma co narzekać na brak pieniedzy w Warszawie, bo je (pieniądze) trzeba wziąć od Niemców. Reparacje panie. W ogóle zaczęłam oglądać odruchowo, tak zerknęłam z ciekawości co zacz będzie i oderwac sie nie mogłam od bezmiaru głupoty, cynizmu, kłamstwa i...ech...I jeszcze była pani Krystyna (nazwiska nie pamiętam), która z dużą ekspresją nawoływała do miłości. A było ich piętnastu.
Że też temu Korwinu jeszcze jęzor nie usechł od bredni, które wypowiada. Niechby przyjechał do Krakowa już ja mu smog pokażę. Dobrze, ze nic nie oglądałam (zbiesił mi się telewizor) bo by mnie krew zalała.
UsuńEwa2, on takie dyrdymały plecie, że to nie ma nawet czym się denerwować.
UsuńCałe zycie ludzie palili w piecach, o wiele więcej było kominów,fabryk, kolej też była na wegiel, dym był,smog był,pamiętam jak wygladały okna i parapety od strony ulicy tutaj. I tak zylismy,wdychaliśmy. Nikt o tym nie mówił, teraz jest alternatywa,prąd,gaz,jest czyściej,momo wszystko, owszem jest więcej aut,ale tez z katalizatorami. Nie przesadzajmy z tym smogiem,serio.
UsuńMieszkam w kotlinie ,też mam smog, taka uroda kotliny, dobrze,że gory to i wiatr czasem mocno wieje i wywiewa. Wazne zeby ludzi stac było na opał,zeby nie palili plastikiem i śmieciami!
Korwin - Mikke to zwykly wariat. u nasz sa podobne. ale sie zastanawiam, ze damy mego imienia straszne sie porobily, co Krystyna to gorsza....
UsuńRozstrzelać wszystkich debatujących, spalić, popioły rozsypać w wietrznym miejscu - tak mnie się cóś w główce roi znów z okazji wyborów. Wnerw lekki mam że u nas zawsze trza wybierać tzw. mniejsze zło, przydałaby się zmiana ordynacji. U mnie smog jest nie tyle wynglowy co bida miałowy, to jest tragedy. Sieć ciepłownicza to tak raczej blokowiska, niedawno w śródmieściu się zebrali i podłączali kamienice, nie wszystkie niestety. Jakoś nie widzę żeby specjalnie było czyściej, drzewiej ludzie palili chyba lepszym paliwem. Teraz alternatywa jest ale nie każdego na nią stać, upustów z tytułu ekogrzania ni ma. Przeciwnie, cena opału w miarę bezpiecznego dla środowiska rośnie. Najbardziej wkurza to że akcyzy i podatki to aż tak znaczący procent w cenie oleju, gazu czy prądu przeznaczonego do ogrzewania. :-/ Korwin nie jest debilem, to cynik do szpiku kości - typ po swojemu obrzydły. Inteligencja w służbie głupoty, niczego łón nie wymyśli choć mógłby, zadowoli się zwykłym cwaniactwem przynoszącym mu kasę. To się nazywa roztrwanianie talentu, podobno Bozia za to karze. Chyba prawda bo mu w niektórych dzieciach wynagrodziła.
UsuńPiętnaścioro? - ich było?
OdpowiedzUsuńSkoro obie płcie to piętnaścioro albo piętnaście osób.
UsuńMarta, pora umierać chyba.
OdpowiedzUsuńKandydat jest rodzaju męskiego, to piętnastu.
Nie zachwycisz się łóżeczkiem???
Hana - Ewa ma rację, bo były obie płcie. A łóżeczkiem przeca zachwyciłam się juz w naturze. Tobie nigdy nie dość pochwał? No weź przestań. Przeciez wiesz że jesteś zdolna nad wyraz, czego Ci zazdraszczam.
OdpowiedzUsuńNie widziałaś łóżeczka z OZDÓBKAMI!!!
UsuńEwa2 - to było tak głupie, nie tylko to co Korwin gadał zreszta, że nawet nie było można się zdenerwować, tylko albo obśmiać, albo spojrzeć na to z politowaniem.
OdpowiedzUsuńZdolniacha z ciebie Hanuś, nieziemska! Tylko ja się podłożę, bo ten niebieski nie do końca mi pasuje, wolałabym coś troszkę mniej bijącego po oczach, może jaki szafirek albo kobalcik:)) Ale najważniejsze, żeby Wałkowi się podobało i było mu ciepło. I może mi się zdaje, ale chyba Froduś troszkę zazdrosny...
OdpowiedzUsuńDora, nie pamiętam tytułu filmu o ospie, ale się dowiem, to napiszę.
Mika, zgadza się, podłozyłaś się! Zawsze mało Ci koloru, a tu masz. Zbyt kolorowo! Na zdjęciu daje po oczach, w rzeczywistości nie jest aż tak, Wałkowi się podoba:)
UsuńJuż się dowiedziałam:)) Film nazywa się "Zaraza", reż Roman Załuski, z 1971 roku.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Miko:)
UsuńBosze, nie napiszę nic nowego: pszepiękne łóżeczko :-) Ale dodam, że jak ktoś ciągle lubi, potrzebuje, używa koloru niebieskiego, to znaczy, że w jego życiu potrzeba PRZESTRZENI. Takiej ogólnej, w życiu, w wyrażaniu emocji, wśród ludzi, w kreowaniu życia ogólnie :-)
OdpowiedzUsuńo matku bosku - przeanalizuj mnie, co za dziecka uwielbiala byc na niebiesko ubrana, nawet pamietam szmaciane sztruksowe buciki w granacie, co plakalam rzewnymi lzami, jak mi palec u duzej nogi w koncu dziure w buciku wywalil. Pierwszy kolor, ktory zauwazam, to niebieski - granatowy. wiem, z ejak jestem ubrana na granatowo, to jestem schowana. I tak cale zycie. kiedys na ebayu wystawilam 12 rzeczy - byly to granatowe wloczki. I jeszcze mi w domu duzo zostalo. Mam granatowe meble, buty, rajstopy, zaslony sa lniane z granatowymi powojami, mam granatowa posciel i poszewki w niebiesko biale paseczki, mam niebieskie scierki i krzesla jadalne maja granatowa tapicerke. kobaltowe szklo sie mieni w oknie, mam granatowe korale i kolczyki, torebki, staniki i majtki. chyba przestane wymieniac, bo po co, hrehre
UsuńChyba mój limit na niebieskości Ci przydzielono. ;)
UsuńA proszę bardzo opakowana ;-) Niebieski jest barwą osób witalnych, długo zachowujących młodość i wdzięk. „Niebiescy” często są inteligentni ponad przeciętną, błyskotliwi i szczerzy, otwarcie wyrażają swoje przekonania. Niebieski to barwa duchowości i mądrości. Jasnoniebieski obrazuje niezdecydowanie, ciemnoniebieski – rozwój duchowy. Wady: pewien brak konsekwencji, słomiany zapał. Niebiescy ludzie muszą mieć przestrzeń do wyrażania siebie. Czyli nie da się ich na długo stłamsić ;-)
UsuńCo do tych walorow, to mam pewne watpliwosci, hrehreher, co do wad - o tak. Plus jestem koza chinska, to mnie ciagnie na te zielona trawke za plotem, moja nie jest taka ladna. ale nie we wszystkim, wszak zem Szczelec tez. co do niekoneskwencji, to mialam kiedys pewne fatyganta, ktory sie nade mna znecal wlasnie uzywajac tego. polemizowalismy na rzone temata, ja wyrazalam opinie, on jakis czas pozniej mowil o tym samym, a ja dawalam zupelnie odmienne odpowiedzi i opinie...kiedys do mnie cos tam napisal i dopisal - na pewno sie z tym nie zgodzisz (a taki byl moj odruch), choc tydzien temu sie zgadzalas, hrehrehrehher.
UsuńNa moje oko ty całkiem wyraźnie wyrażasz siebie, znaczy to co myślisz i czujesz ;-) pasuje ci ten niebieski. Walorów własnych zazwyczaj nie doceniamy, weź to po uwagę. Zbytnia konsekwencja też nie pomaga w życiu. Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów, a i to nie wiem, nie rozmawiałam. Pewna giętkość w każdym temacie potrzebna ;-) Upór nie, giętkość tak :-)
UsuńAnia - u mnie w rodzinie upartosc (nie upor) rozpanoszona jest wielce. Kiedys mowilam, ze Synus, jakby upartosc byla dyscyplina oimpijska, zdobylby zloto dla Polski i Anglii bez wysilku...teraz Krasnale po nim - byli u Coreczki, ktora mi potem mowi - aaaaaaaaaaaale oni sa uparci, ajajaj. no to ja do niej - przepraszam, a zjakiej oni sa rodziny? Popatrz w lustro oraz w album foto rodzinny.... ja na starosc zrobilam sie malo uparta, ale jakos mi tego nie brakuje.... podejrzewam, ze krowy zmieniaja poglady, bo sa kobietami! byki moze nie.....
UsuńUśmiałam się, byki może i nie :-) A poza tym krowy są bardzo mądre i sprytne. Mój przyjaciel weterynarz opowiada o nich niesamowite historie :-) No tak, dzieciuki nasiąkają rodzinną atmosferą, nie ma rady :-) Fajnie jest na starość zrobić się elastyczniejszym, lepsza to opcja niż się utwardzić, skostnieć i zamienić w betonowy słupek :-) Niebieski to dobry kolor ;-)
UsuńBzikowa, niebieski (ciemny, ale nie granat, bardziej w kierunku turkusu) trzyma mnie długo, że ho, ho! Po drodze była czerwień (nadal jest, w ubraniach, ale nieprzesadnie), popiel (jaśniutki) i potem już prosto do turkusów. Co ciekawe dla mnie samej, nie mam w ogóle niebieskich ubrań, jedynie turkusowe dodatki.
UsuńZa wróżkę robię :-) Czerwień znam. Czerwień przechodziłam sama. Czerwień krzyczy: teraz ja! Mocna czerwień, taka fajnie czerwona oznacza silną więź z ziemią, wielkoduszność, wrażliwość i zdrowie fizyczne. Taka wpadająca odrobinę w róże silne więzi z rodziną. Szarość to smutek. Turkus to zdolność dawania siebie bez zobowiązań. Konkretnie jest tak, że jak lubisz dany kolor, potrzebujesz go, to znaczy, że te części siebie potrzebujesz wyrażać, energetyzować, pielęgnować. Nawet smutek. Rosa na warsztatach powiedziała, że nasze ciało wie czego potrzebuje. I jak stajemy przed szafą, to wybieramy potrzeby nam kolor na dany dzień. By czuć się dobrze. A jak nie wiemy i czujemy mętlik, to trzeba jeszcze raz pójść pod prysznic :-)
UsuńDzień dobry Kurki. Pogoda bez zmian, plany od rana się sypią bo mi się wstać nie chciało. Pięknej soboty Wam życzę.
OdpowiedzUsuńu mnie zaraz by sie rozgościły koty )))
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł
V, oczywiście że się rozgościły, a nawet usiłują wejść pod spód! Przewidziałam to i starannie sprawdziłam, czy nie wystają tam jakieś gwoździe.
UsuńKolejny piekny dzień, dzien dobry! Udanego weekendu!
OdpowiedzUsuńDżizuu, ale Się Włeczność prezentuje na tych niebiewskościach. Mnie urzekł ten dudek "na wezgłówku". :-)
OdpowiedzUsuńTaba, miałam jeszcze sikorkę (chyba) i ptaka nieokreślonej rasy i nie mogłam się zdecydować:)))
UsuńTo piękne - "ptak nieokreślonej rasy". :-) Co prawda nie z sikorką czy wróbelkiem mła się to kojarzy, ale może to wina tych resztek wiadomych hormonów co się jeszcze u mła uchowały.;-)
UsuńŁózko zjawiskowe, zastanawia mnie tylko jedno - jak pies ze swoim w końcu znacznie wrażliwszym (niż ludzki) nosem może wytrzymać zapach świeżej farby :)
OdpowiedzUsuńDoczytałam, że wietrzysz :)
UsuńChoć gdybym to ja była Wałkiem, to potrzebowałabym pół roku wietrzenia :)
A gdyby Wałek był wydawcą i poetą.... To by się działo.:-D
UsuńTo bardzo inspirująca wizja! :))) Może napiszę o tym wiersz :)
UsuńAniuM., wiersz napisz koniecznie!
UsuńŁóżeczko wietrzyło się od wtorku albo i dłużej, nie pamiętam. I ta farba w ogóle nie ma zapachu, co oczywiście nie znaczy, że nie rozsiewa czegoś wrednego.
Super legowisko ino teraz kordłę puchową mu połóż. Też muszę sądzić...A rydzów już nazbieralam w moim trawniczku. Wyśle na @
OdpowiedzUsuńMasza, widziałam i się oblizałam. Nie miałam czasu pójść w las.
UsuńPsy właśnie widzą kolor niebieski, wiec kolorek super. Już się na FB zachwycałam, ale i tu napiszę- łoże królewskie, ten ptaszek, te kule, wezgłówek, podnóżek i korona czy jakos tak ;))) Frodulek widać zazdrosny, juz widzę , jak doopkę tam umości , że o kotach nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńHanuś, na relację czekam, jako i inne tu Kury :)
Bezuniu, smutno w Kurach bez Twego wołania :(
Soniczku kochana, a jak mnie jest smutno buuu. Wy macie siebie, a ja ostałam się sama, nic nie wiem o czym tam piszecie. Oj będę miała czytanie na cały tydzień od rana do wołania. Mam nadzieję, że w poniedziałek już zawołam, a może we wtorek.
UsuńDwa tygodnie odcięta jestem od fb, dobrze, że chociaż do Kurnika mam dostęp.
To byłam ja - Bezowa
UsuńSonic, Frodulu wszystko jedno, obwąchał i stracił zainteresowanie, podobnie koty - one tak z ciekawości raczej niż z chęci zawłaszczenia. Wolą moje ciuchy w szafie. Jak znów mnie najdzie, zrobię Frodkowi takie samo łoże. Dużą paletę mam, płotki kosztują parę groszy.
UsuńRelacja będzie, spoko.
Bezowo, ja nadal nie kumam dlaczego nie możesz zalogować się na fb? Przecież za każdym razem możesz się wylogować!
UsuńTu fajny artykuł o tym jakie kolory widzą psy
OdpowiedzUsuńhttp://perfectdog.com.pl/artykuly/czy-psy-widza-kolory/
Dlaczego ja sie ostatnia dowaiduje, z ejest nowy wybieg???? jestem 83cia.
OdpowiedzUsuńJesteś przedostatnia.:-)
UsuńOpakowana, gdybyś w porę zajrzała do Rzon, wiedziałabyś!
UsuńPodziwiam uzdolnienia manualne Hany, ale zestaw kolorów nie dla mnie. Po oczach bije, a od tego migrena mi się robi. Dlatego prawdopodobnie mój organizm wymusił na mnie preferencje kolorystyczne dość neutralne.
OdpowiedzUsuńAgniecha, na zdjęciu tak bije, w rzeczywistości nie, zwłaszcza jeśli położę kordełkę w bardziej neutralnym kolorze.
UsuńLoze jest fantastyczne! sama bym takie chciala....
OdpowiedzUsuńKocio-ogrodowa jesiennosc piekna, kotka zakamuflowanego widac jednak :)
OdpowiedzUsuńOpakowana, proponowałam już Ksan, że zrobię Wam po łóżeczku z palet. W kłębek zwinięta spoko się zmieścisz na jednej palecie. Więcej nie mam.
UsuńHanuś, dzięki:) Przytulę Opakowaną i wystarczy nam jedno łóżeczko, gdy zlot będzie, hrehrehre. Pomalowane w pasy, niebiesko-granatowe:))
UsuńKsan - wchodze w to, wystarczy jedno lozeczko ale nie za male, bo ja chrapie straszliwie i im wieksza odleglosc miedzy mna a spaczem, tym bardziej wspolspacz bedzie spal.
UsuńHmm..., niedobrze, mam lekki sen.../:
UsuńNo, proszsz...jaki szezlong, Izabela Łęcka nie miała lepszego;)Do czytania w sam raz,w przednich łapach książka,obok mrożony napój ze słomkom i parasolkom.
OdpowiedzUsuńAle Wałek mało zrelaksowany,stoi jak na bocianim gnieździe i wypatruje lądu;)
Czołem Kury, pogoda cudowna,nieprawdaż?Pożądana przeze mnie,bo okna mi będą wymieniać.
Ech,a tak bym chciała zalec w szezlongu z książką.
Ja zalegam, choc nie na szezlongu i nie z ksiazka a z ksiazka *I* robotka naraz!
UsuńOpakowana,dziś też jeszcze zalegam, i jutro.A w przyszłym tygodniu chyba się rozerwę jak ta żaba,bo i okna,i poluję na speca od pieca,żeby znalazł czas, i mam wizyty proszone pod koniec tygodnia;)
UsuńHanna, polowanie na speca gorsze od polowania na czarownice. Oesu, jak pomyślę co mnie czeka i to na własną prośbę!
UsuńPozdrawiam wieczornie Kurnik.
OdpowiedzUsuńPlacek piekę na jutro, podgotowuję co trzeba, żeby nie musieć od rana z obłędem tkwić przy garach. Spacerek zaliczyłam, cieplutko było, tylko coś nóżki nie chciały chodzić.
Miłego wieczoru.
Dobry sposób,Ewa2.Dzisiejszą lazanię też robiłam na raty, w piątek mięso i beszamel,a dziś reszta;)
UsuńMatko, Dziewczęta, jak ja Wam współczuję! Nie cierpię stać przy garach, to już wolę łóżeczka z palet robić.
UsuńTak sobie pomyślałam, że teraz, jak nastanie u mnie nowy laptop, to mogę siedzieć do Świąt i czytać. Nic nie mam do roboty, chałupa wysprzątana, szafy przeszły czystkę, dziś wyszorowałam moskitiery - dobrze mi to zrobiło, bo fb to straszny złodziej czasu. Na poniedziałek jestem już zarejestrowana do medyka, celem zwolnienia i ratowania zdrowia.
OdpowiedzUsuńBezowa
Tak trzymaj. Ruch dobrze Ci zrobi, a odwyk od fb też nie taki straszny. Masz rację, że to złodziej czasu, ale z drugiej strony to kogoś brakuje...:-) i bądź tu mądry człowieku. Niejeden garnek przez internet przypaliłam.
UsuńTrzymaj się i idź na spacer póki ładnie, czytać będziesz jak się aura odmieni.
:) Ja niedawno patelnię, bo jeszcze chwilka,a później całkiem zapomniałam.
UsuńKto przypalił wodę? Ktoś mi dorówna???
UsuńKochana, jak nie miałam czajników na prąd, tylko gotowało się wodę na gazie...to nie jeden czajnik poszedł na śmieci, dzięki Mamie, czy Bezowego. Dlatego z elektrycznego, nigdy nie zejdę, bo się sam wyłączy. Ja o tyle mam dobrze, że stację dowodzenia internetowego, mam w kuchni, to dopilnowuję.
UsuńBezowa
Ale ja chciałam ugotować pierogi...
UsuńHanuś ty uzdolniona wszechstronnie jesteś ale nie idź tą drogą, ona dla ciebie niedostępna :)))
UsuńJasne, ze przypalilam wode. i w niej jaja gotowane na twardo. postawilam i...pojechalam z synusiem do sklepu, 5 minut autem. przy kasie sobie przypomnialam, zostawilam synusia z ££a sama do auta, odpalic i podjechac pode dzrwi sklepowe, on galopem wsiadl w biegu. dojechalim, garnunio suchy, drugie jajo wlasnie ekspodowalo, jakby z armaty szczelal. w sufit. i ciekawe, ze slubny siedzacy NAD tymi fruwajacymi jajami twierdzil, ze ON W OGOLE NIC NIE SLYSZAL.
UsuńNo pięknie sie panie zabawiacie w kuchni :)
UsuńOj, ja tak kiedys ugotowalam 4 jajka, sprzątalam calą kuchnię ,bo wybuchły! Oczywiscie siedizalam w pokoju i zupełnie zapomnialam o jajkach.
Usuńw NOWYM TAM będzie bardzo zjawiskowokolorowo! Moje oczy wyobraźni zaczynają pracować. To dużo lżejsza praca niż czeka Hanę :). Hana myśli, że Wałecek w Nowym Tam będzie pilnował użeczka, hrehre. A on będzie przecie podkop do jeziora robił. Tu jakoś go spacyfikowała ale TAM ?!!! Trza go jeszcze czymś skorumpować.
OdpowiedzUsuńLilka, dzisiaj zrobiłam przegląd ogrodzenia. Dobrze nie jest, ale damy radę. To nie pół hektara.
Usuńa moze ubierz go w wieksza plereze czyli zabocik a la welaskez.
UsuńOpakowana, to już przerabiali :) z dodatkowymi akcesoriami. Wałek to Wałek, wszędy się przewałkuje. Ogrodzenie mus pancerne wystrugać, 3 metry w głąb.
UsuńBezowo, normalnie Perfekcyjna Pani Domu jesteś.Mnie czas pozerają troche rozmowy/pisanie na messengerze.Znów jak tego nie robie to pretensje,ze mnie nie ma. Jak pomyśle,ze powinnam znów wydzwaniac do szpitala i tłumaczyc sie kto ja jestem i prosic o slowo na temat szwagra,to mi się flaki przewracają. Mowie do J. dzwon sam,a on jakis do dzwonienai niechętny,najlepiej to zwalic wszystko na moją głowe. Kto wie czy tu jak sie wkurzy to nie przyjedzie w koncu.
OdpowiedzUsuńDora, do perfekcji, to mi jak do księżyca, ale miałam okazję to zrobić, bo zwalałam zawsze na jutro.
UsuńAnia Bezowa
Dora, nie daj się, chłopy wygodne so, zwłaszcza w załatwianiu trudnych spraw. Raz wyręczysz i masz przechlapane. W końcu to nie Twój brat.
OdpowiedzUsuńto jest okropna sytuacja bardzo,od wczoraj nie odbiera telefonu,jk z nim ostatnio rozmawialam,to klepal jak nienormalny głupoty cos sie zlego z nim dzieje, ale udalo mi sie z pielegniarka porozmawiac, wiec wiem,ze ma juz zalozony ten opatrunek podcisnieniowy,powiedizalam co moglam co jego temat,zeby wiedzieli jak najwiecej.Moze to cos pomoże. W kazdym razie klopot,jak sie nie ma kontaktu telefonicznego z nikim i nie wiadomo co sie tam dzieje.
OdpowiedzUsuńTzn, o szwagrze mówie,ze nie odbiera itp. Kuzynostwo wydzwania, jeden z kuzynów akurat zmarł,w czwartek byl pogrzeb, dopytuja sie co ze szwagrem, bo tez nie moga sie dodzwonic, wiesz, jakbym ja byla kopalnia wiedzy wszelakiej,a tu niestety,
OdpowiedzUsuńWiem, Dora. Tym bardziej walnij pięścią w stół. Niech się sami użerają w szpitalu. Ty możesz, a oni nie?
OdpowiedzUsuńNo,oni dalsza rodzina,no nie,a my to wiesz,tacy bliscy,najbliżsi.Co wiedizalam to poweidzialam i tyle. Powiedzialm,ze mamy tez inne sprawy wazne i swoje zmartwienia tez,wiec ogólnie wszyscy jestesmy podenerwowani, zdolowani i a nie da sie zrobic nic ponad, jest jak jest.
OdpowiedzUsuńDora, to pat...
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego zapomniałam o wołaniu.
OdpowiedzUsuńo rety, Dora...dalby sie zawlec do szpitala na jakas obserwacje?
UsuńKrysiu od poniedzialku zdaje się jest w szpitalu, w srodę załozyli mu opatrunek podciśnieniowy, no i od środowego popołudnia nie mam z nim juz zadnego kontaktu!
UsuńDora, moja kochana, już niedługo zwolnię Cię z wołania, ponieważ Bezowa, po niedzieli będzie już (chyba) gotowa.
UsuńDzień dobry :) Jesień jakaż piękna :))!!
OdpowiedzUsuńHano - jestem namoona wzglendem roślinki pod świerki !!! Pliz......
Rabarbara
Namolna miało być ;(. Że jestem ;).
UsuńR.
Mnie się wydaje z opisu listków że to chyba ułudka. :-)
UsuńAle że do fiołkowych podobne ? Hana porównywała do fiołkowych... Bardzo bym chciała ułudke ale u mnie, panie tego, proszę paniuńci, gleba taka bardzi dla rodków i azalii, kwaśna czyli. Góra!!! na granicy obojętności. To nie wiem....
UsuńRabarbara
Do fiołkowych to mogo być podobne liście fiołków motylkowych albo inszych fiołków. Ale mnie cóś mówi że to ułudka.
UsuńJesień rzeczywiście niebrzydka, proszę Rabarbary. Czy Rabarbara wie, że po 21 czerwca rabarbaru jeść się nie powinno?
OdpowiedzUsuńJa nie wiedziałam i jeszcze tydzień temu upiekłam ciasto z rabarbarem, palce lizać, a tu wpada koleżanka, opycha się onym, zabiera kawał dla chorego męża a w drzwiach jeszcze rzuca nowiną o wyjątkowej szkodliwości rabarbaru po 21 czerwca. No to zjedliśmy resztę. Żeby się nie zmarnowało, a dopiero potem sprawdziłam sobie o co cho.
Miłej niedzieli, Kurencje!
Oj tam ;))!!! Dobrze zrobiliście. Zjadając :)). U mnie rabarbar zaginął, nie wiem czemu, dochodzenie trwa. Pięknego dnia !
UsuńRabarbara
Angole bararbar chyba żrą cały rok, tylko ciągle młode pędy albo bielone czy cóś.:-)
UsuńBararbar :) - bardzo ślicznie ! :). A masz może jakąś hipotezę dlaczemu u mnie zaginął ? 3! karpy !!! po 4 latach !!! Podejrzane so norniki oczywista, ale jakoś zdziwia mnie to - taki! kis?
UsuńRabarbara
To były głodne i kwasolubne norniki! Albo karczownik.;-)
UsuńChyba zacznę się martwić czy im nie zaszkodziło ........ :-)
UsuńRabarbara
Angole w rzeczy samej zrejacaly rok, jeszcze nie wymarli, najsmaczniejszy i najdelikatniejszy jest taki spod czarnej folii czy spod wiaderka tzw forced rhubarb - blado rozowy i nieziemsko smakowity pociety, pokropiony jakim syropem alibo tez cukrem i upieczony. mozna z kruszonka , jak ktos koniecznie musi, ale na pewno ze sosem wainiliowym. a teraz dobranoc, to cieplo mnie przylapalo, wiec ide na drzemke, leciutki wichurek - zefirek powiewa, slonko pali jak glupie, liscie szumia, juz po obiedzie....wypada pospac na kanapie. over and out.
UsuńOooo, jaka mgła za oknem, opada chyba, bo jeszcze przed chwilą jej nisko nie było.
OdpowiedzUsuń10 stopni, będzie ładnie. Kończę kawkę i biorę się do roboty.
Wiecie co Kury, chyba wpadłam właśnie na genialny pomysł (obejrzenie filmu "Kler" tak mnię natchnęło).
OdpowiedzUsuńOtóż, w celu rozwiązania problemów wielu księży, należałoby przy wyświęcaniu na, wprowadzić zabieg obowiązkowej kastracji. I byłby koniec kłopotów z celibatem, chucią , rozwiązłością, dziećmi nieślubnymi, dziećmi molestowanymi... Ciekawe, że nikt jeszcze na to nie wpadł. Oprócz oczywiście różnych kapłanów z religii wcześniejszych, które odeszły w niebyt.
Albo znieść celibat, niech się użerają z codziennością, będą bardziej ludzcy. Bo tłumaczenie wynaturzeń, że przecież też sa ludźmi jakoś głupio brzmi.
UsuńKastruje sie instrument, ze tak powiem , a w mozgu zostaje, woec nadal moze byl molestowanie, czyny lubiezne itp.
OdpowiedzUsuńNie no co Ty. Hormony wywołują popęd. Nie ma jąder, nie ma popędu.
UsuńA tam, kategorie naboru chyba powinny być insze - jest przyrząd znaczy się nie nadaje, przyrząda nie ma znaczy do celibata stworzony. Niestety to nie wyklucza tych ze skłonnościami do przekrętów finansowych, uzurpowania sobie nienależnej pozycji w państwie i błogiego lenistwa.;-)
UsuńPrzyrząda nie ma, to się nadaje? No to każda bab się nadaje, proszę Tabaazy. Czy o to Ci chodziło?
UsuńEee, baby tyż mają przyrządy tylko wklęsłe ( zapamiętane z wynurzeń Tatusia na temat motylków, ptaszków i innych zwierzątek, których to wynurzeń doznałam po zapytaniach zadawanych w wieku lat pięciu ). Mnie chodzi o totalny brak oprzyrządowania, niczego pciowego duchowny celibatowy mieć nie powinien. Że tak się wypiszę, naznaczony przez Zwierzchność do celibata. Fizyczny obraz powołania do wiadomego stanu. No dobra, robię sobie podśmiechujki. Nadużycia wobec dzieci to nie tylko specjalność KK, insze kościoły tyż majo ten problem, lecz to środowisko kleru katolickiego wytworzyło "ochronę świętości stanu kapłańskiego" gdzie na papirku ( dokument z lat 60 XX wieku ) postawiło ochronę swoich urzędników przed prawem nad dobrem wiernych. To co się dzieje teraz to dla mła czysta hipokryzja, cóś jak przepraszanie za "drobne kłopoty Galileusza" po trzystu latach z dużym hakiem.
Usuńjest jeszcze chemiczna kastracja, ktora powinna na wszystko zadzialac. pewnie na lysine i zmarchy tez...
UsuńDzien dobry, slonce piekne, zasnelam o 2 dopiero i jeszcze leze w lozku,nie m planow na dzis.
OdpowiedzUsuńPiękne, słoneczne i cieplutkie dzień dobry.
OdpowiedzUsuńTrzymcie kciuki za moje jutro, są dwie bardzo ważne sprawy do załatwienia.
Bezowa
Trzymam Bezowo,pomyslnego zalatwienia.
OdpowiedzUsuńZadzwonila do mnie sąsiadka szwagra,odwiedziła go w szpitalu wraz z tym sąsiadem,ktory wzywal do szwagra pogotowie i ma klucze od mieszkania i auta. szwagra niestety czeka amputacja. No po prostu koszmar, tego sie obawialismy,ze jednak.No a on sam bełkocze, nie mozna sie z nim porozumieć, lekarz mowi,ze to od tego zakazenia krwi.
A on nie miał przypadkiem jakiegoś wylewu, albo udaru?
UsuńAle to może być także stres, śmierć matki, własne kłopoty zdrowotne...
Jeśli nikt z rodziny nie będzie patrzył lekarzom na ręce, to go sobie najpewniej odpuszczą.
Oj niedobrze! Byle tylko zaczął jakoś kojarzyć, bo jak nie to dom opieki będzie konieczny. Trzymaj się Dora ♥
UsuńMarija dobrze mówi, to może być wylew, lub silny udar pod wpływem stresu. Napatrzyłam się na takie przypadki sama będąc z udarem. Jedni z tego wychodzili (ja) inni nie mieli tyle szczęścia.
UsuńDora bardzo Ci współczuję, obyś nie musiała mieć szwagra pod opieką do końca życia.
Bezowa
Ja pierdziu, Dora, to jakiś horror. Ciekawe jak długo będą się zasłaniać zakażeniem krwi.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka że cokolwiek sie stanie to i tak nie będzie już z nim dobrze,wątpię by doszedl do jakiejś sprawności fizycznej a psychicznej też wątpliwe.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się dalej potoczy.Jka przezyje,to i tak pewnie dom opieki
Super! :)
OdpowiedzUsuń