niedziela, 14 października 2018

Idzie nowe...

Pracowity i przepiękny (przynajmniej meteorologicznie) weekend dobiega końca. Wczoraj wybrałam się rzucić pańskim okiem na włości, jako że jutro w tej sprawie godzina zero - ostatnia szansa, aby, jakby co...
Rozejrzałam się, zadumałam, opukałam, pomierzyłam (do wnęki w ścianie moja stara szafa się zmieści). Pootwierałam i poodsłaniałam okna, wpuściłam powietrze i słońce - od razu dom się ożywił! Posiedziałam na schodkach w ogrodzie (okazuje się, że ma prawie pięćset metrów, a nie czterysta) i zakochałam się w nich (w schodkach). Jakoś ich nie zarejestrowałam przy poprzedniej wizji lokalnej. Tylko popatrzcie:
I w tej ścieżce:


Na końcu ścieżki posadziłam bergenię



Wokół studni miały być hosty, ale nie pamiętałam, że tam są kamienie, beton i to ustrojstwo z hydroforem. Hosty wylądowały więc w innym miejscu.
Pełno tam omszałych kamieni, w końcu to las. Lubię mchy, tam gdzie ich za dużo, trochę się oczyści i już.

Na skarpie przy tarasie odkryłam mnóstwo różnych płożących się roślin - są zarośnięte trawą, wystarczy je od niej uwolnić.
Na skarpie w głębi, tam gdzie ta paskudna barierka    
Taras od frontu. Wyobraźcie sobie nową barierkę, odnowione okiennice i elewację oczywiście i nowe, wielkie okno, takie do podłogi i bez podziałów, tylko z drzwiami:

Na tarasie też jest kominek, trzeba go nieco podrasować:
 
Taras obmierzyłam krokami, ma jakieś 18m2
A tutaj... tutaj jest idealne miejsce na zadaszony, niewielki taras. Zawsze o tym marzyłam, zawsze! W poprzednim życiu miał on formę wyłącznie werbalną i wirtualną. Wizualizacja była, a jakże, materiał też był, a nawet częściowo zżarły go drewnojady. Różni znajomi do dziś pękają ze śmiechu na wspomnienie roztaczanych wizji. Krótko mówiąc taras będzie tutaj, gdzie nie ma żadnych okien i dach nie zabierze światła wewnątrz budynku. W dodatku łatwo połączy się z tarasem "głównym", na tym samym poziomie, bez żadnych schodków. Widzicie to? Bo ja widzę! Jeśli tylko sił i kasy wystarczy:

Ogród mniej więcej zaliczony, przechodzimy do wnętrz.
Wchodzimy:
Po lewej sypialnia, po prawej łazienka i kuchnia. Mauretański (hrehrehre) łuk triumfalny, w dodatku lekko krzywy, oczywiście zniknie w szybkich abcugach.

Tutaj to samo, tylko od strony salonu. To takie niebieskie coś na prawo od drzwi wejściowych to brzydka szafa sklecona z beleczego. Jest tam wnęka i w tę właśnie wnękę spokojnie wejdzie moja stara szafa:
To jest sypialnia. Ciemno, ale to kwestia koloru na ścianach i suficie:
A to drugi (poza salonem) pokój. Tutaj będzie pracownia i pokój gościnny w jednym. Zakładam, że jeśli będą goście, to nie będę pracować. Chyba że goście się uprą, to mogą:
To na razie tyle w kwestii posiadłości.
Pojechałyśmy z D. do pobliskiej wsi, w której jest fajna klamociarnia. I to był błąd. Nie dość, że nie powinnam absolutnie niczego kupować, a wręcz przeciwnie, to jeszcze zakochałam się w pewnej przepięknej sofie i teraz ona nie daje mi spokoju:

Próbuję ją sobie obrzydzić, że zaraz będzie okłaczona, że pieski, że koty... ale nie, to nie działa.
Nie dałam rady oprzeć się temu:




Podobno jest to ryczka do fortepianu. Jeśli tak, muszę teraz kupić fortepian:)
Ryczka jest zapaprana jakimś paskudnym, praczkowatych i zgrulonym lakierem, ale ja ją odczyszczę! Ryczka kosztowała kilka złotówek, więc nie zmagam się z wyrzutami sumienia. Jeszcze mniej złotówek, bo dwie, kosztowało to. Pojemnik do oleju, czy cuś:

To (duża cukiernica?) kosztowało złotówek pięć:

Nie mogłam tego tam zostawić, nieprawdaż?
Wracałyśmy obok takiej oto figury. Na szczycie jest Matka Boska, ale nie zmieściła mi się w kadrze, chyba z wrażenia. Bez komentarza:




I na koniec roślinki dla Rabarbary, co to na śmierć zapomniałam jak się nazywają, ale na pewno zaraz się dowiem. Na zdjęciu dowód, że rosną pod iglakami, całkowicie w cieniu. Mają drobne, niebieskawo-różowawe kwiatki:


245 komentarzy:

  1. Widze , Hanuś, to okno wielkie i ten taras i te okiennice :) Cudnie jest i będzie jeszcze cudniej ♥
    Schodki urocze, gumienko też.
    A ta klamociarnia...fajnie, że jest , masz szczęście, jak nie Czacz, to Klamociarnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Ty, Sonic, taka klamociarnia powinna być oddalona o 100km. Ode mnie przynajmniej.
      Jeśli nie przeceniam swoich sił i możliwości, to będzie cudnie!

      Usuń
    2. Łyknęłabym tę kanapę na Twoim miejscu od razu.
      A łuk może zostaw - jest to mianowicie Łuk Triumfalny Hany nad Rzeczywistością.

      Usuń
  2. Hanuś wspaniały domeczek i z potencjałem. Gdzie Ty dorwałaś tę fajną Klamociarnię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze na podium się załapałam.:)

      Usuń
    2. Lenko, domeczek potencjał ma, ale czy ja mam wystarczający???
      Klamociarnia u nas w co drugiej wsi. Chociaż nie każda taka fajna.

      Usuń
    3. Wszystko ładnie piknie, ale ja nie wiem gdzie Ty Hanuś mieszkasz.

      Usuń
    4. Lenko, chwilowo mieszkam na obrzeżach Poznania. Domeczek znajduje się ok. 35 km na północ od Poznania, okolice Puszczy Zielonki.

      Usuń
    5. Swego czasu miałam kuzynkę w Koziegłowach, oj dawno nie byłam w Poznaniu. Szkoda, że nie bliżej bo chętnie bym się na Klunkiernię wybrała.

      Usuń
    6. Lenko, a gdzie Ty mieszkasz? Na bank masz klamociarnię w okolicy. Wszędy są.

      Usuń
    7. Okolice byłego leszczyńskiego. U mnie sklep ze starociami ma kosmiczne ceny, a obecnie dalsze wyjazdy nie dla mnie (do Czacza 50 km, ale nie te zdrowie).

      Usuń
  3. Domek przepiękny, nawet z łukiem triumfalnym do kuchni ;) a figura wszcząsajonca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, buazeria i łuk triumfalny muszo być, ni ma to tamto. A figura - cóż rzec...

      Usuń
    2. Buazerie modne znowu som, więc tego. Pomalujesz i będzie fajnie :) Łuk - no cóż ... a figura to przerost formy nad treścią, różne się widuje, ale coś takiego przebija Świebodzin.

      Usuń
    3. Lidka, może i modne, ale nie takie. Ludziom się wydaje, że jeśli wokół domu rosną 4 świerki i las widać przez okno, w domu musi być leśniczówka. A jeśli leśniczówka, to z boazerią. Widziałaś leśniczówkę bez buazerii? Hrehrehre?
      Przy figurze brakuje tylko statuetki diabła, bo wszystko inne już jest. pomieszanie z poplątaniem.

      Usuń
    4. brakuje diabla? a te na fotosie, alibo to jakis lokalny bardzo kacyk.

      Usuń
    5. No coś Ty, Opakowana, nie wiem teraz czy żartujesz? Na zdjęciu para prezydencka...

      Usuń
    6. Prezesowo - tylko czesciowo zartuje, bo pan prezydęt jakis bardziej wypelniony mi sie wydal, a pani prezydętowej w ogole nie znam, moglaby mi wegiel zniesc i tez bym nie rozpoznala. naprawde.....a ze stojo usztywnieni, to czescia mego umyslu pomyslalam, ze to moze taka elegancja prowincjonalna...no jak bum cyk cyk.

      Usuń
    7. Ale to ta niezyjaca para prezydencka... To pisalam ja, czyli Nupkowa.

      Usuń
    8. tez mi nie pasowala, bo pan nieboszczyk mial leb zbyt kwadratowy.... na tym fotosie znaczy sie, a pani nieboszczka tez moglaby latac przede mna i nic! Nasza (zyjaca i nam panujaca) pania premier ze slubnym byscie rozpoznali? na portrecie czy nie? N.B. jej malzonek TEZ moglby latac z tym weglem i bym go nie rozpoznala...

      Usuń
    9. Hehehe. Spodobalo mi sie to noszenie wegla:P juz widze wysztafirowana obecna prezydentowa lecaca z wiaderkiem wegla do piwniczki;)))

      No fakt, jak sie gorzej przyjrzec to niezyjacy juz prezydent Lech mial glowe delikatniutko wieksza niz obecny - Andrzej:P ale zejdzmy z nieboszczkow, bo jeszcze sie przysnia..
      Nupkowa

      Usuń
  4. A ta roślina to przypadkiem nie brunera? A tak w ogóle to fajna chata. Mnie tam ten łuk nie razi, przypomina norkę hobbita, za to reszta do przerobienia, bo jakieś takie smutnawe. Za to potencjał niesamowity przy w sumie niewielkich przeróbkach! Już widzę to wszystko po Twoich rewolucjach: będzie klejnocik! A jak pomyśleć jeszcze o cudownym otoczeniu, to trafił Ci się los na loterii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gorzka, bardzo chcę w to uwierzyć - w ten los:)
    Smutnawo pewnie dlatego, że dom był tylko czasem odwiedzany, nie ma w nim życia. Wystarczyło pootwierać okna i ożył!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie brunera, ona ma zdecydowanie większe liście.

      Usuń
    2. To wrażenie smętku to chyba z powodu ciemnych sufitów i masz rację - opuszczenia. Ale Ty temu zaradzisz w try miga.

      Usuń
  6. Ja dziś klne moje 2000 metrów i takie 500 jest akurat.Bedąc tam na miejscu obsmyczysz to migiem. Ale przyszly rok bedzie pracowity. Kanapa jest cudna nie wiem czy sobie obrzydzisz.Te zielonisci też fajne jak za grosze to nie żal. A ja utyrana jutro nazad. Ni dom ni chalupa wctych rozjazdach. Poradziłem dziś jeszcze 2 róże jakieś porzeczki i bzy porobilam kolczyki na różach i że zdechłam. To nie te siły co 10 lat temu i jeszcze ta kulawą nogą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Otoczenie bardzo ładne, taras i wizja krytego bardzo mi się podoba. Łuk raczej do wyrzucenia, nie w Twoim stylu. Oby tylko ocieplić się dało.
    Niepokoi mnie ta figura i przyległe do niej dodatki. Dużo mówi o środowisku. No ale nie za płotem to da się wytrzymać. Myślę, że Ci się udało kupić coś fajnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, figura zdecydowanie nie za płotem, chociaż mnie też przygnębiła. Aczkolwiek nie zaskoczyła, chyba że szpetotą.
      Łuk to pikuś, trochę kostorpatego gipsu - wystarczy młotek i po łuku!
      Mam nadzieję, że nie popełniam błędu.

      Usuń
  8. Piękne miejsce, a życie Ty tam wprowadzisz i to bardzo szybko, a teraz lecę czytać i delektować się widokami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, chciałabym już, ale to się tak nie da, niestety.

      Usuń
  9. Masza, 500 metrów z paluszkiem w uchu obrobię przez pół dnia, a drugie pół mogę dopieszczać i sokawkę spijać! Po tym co miałam TAM! A Ty ciągle coś dosadzasz i ciągle roboty Ci przybywa. Zapuść 1000 metrów i spokój.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tym co obsadzone już huk roboty. A mnie ciągle kręcą nowe. No i te igły. .lecą tonami na wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masza, hrehre, igły u mnie też leco. I tu, i tam. Ale niech sobie leco.

      Usuń
    2. Igly to sama przyjemnosc, najgorsze sa brzozy ze swoimi lietczkami x pierdylion i farfoclami i jakims taki letkim i latajacym, luseczki ....

      Usuń
    3. Listki brzozowe są urocze wiater je wywieje albo zgnijo A te igły...dywan rudy nic nie rośnie. Moje sosny produkują ich moc. Niektóre produkują też szyszki. Ciągle zbieram i pale w kozie.Wole liście od igieł.Sosen mam coś koło 30...wielkie już. Nie wiem ile ich tu było.. .100? Wycinam już 10 lat. Najpierw to były takie badyle samosiejki, ale rosno jak głupie i teraz to już duże drzewa. Zawsze mam piętra jak Wu przewraca że poleci nie tak. A ile gałęzi z tej korony...Jeszcze kilka musi być wyciętch.Ijeszcze...w maju jak sosny kwitną to ten żółty pył pokrywa wszystko...wsio na tarasie w pyle i tak naokoło Wojtek codziennie myjesz A to leci.

      Usuń
    4. Masza, dobrze że mówisz. Tam też pełno sosnowych samosiejek. To jednak je przerzedzę.

      Usuń
    5. A orzecha nie macie? To dopiero jest jazda! Mam tu takie potężne drzewo. Wiosną zrzuca takie glizdowate kwiatostany i też pyli. Przez całe lato to leci. Potem niedojrzałe i kaprawe orzechy oraz liście. Teraz orzechy, czarne skórki, liście i suche gałązki. Parę godzin dzisiaj walczyłam. Orzechów mam parę wiader. TAM też jest orzech, ale na trawie i nie będę się nim przejmować.

      Usuń
    6. Nie ma
      Był mały co mi z orzecha wyrósł ale ze 3 lata dał radę A potem go mróz zabił.Jest jeszcze czeremcha ta to dopiero jest inwazyjna ptaki to roznosza.Trzeba wyrywać bo robi się być. I dzikie maliny też od ptaków i dziki bez.Aaaa i przy każdej się Nie wyrasta dąb albo i trzy bo sojki sibie kolędzie chowają ale zapominają o nich A te wyrastają. Klony też się same sieją. I lipy też same się siejo... Wu nie daje tego wyrywać ( na początku) A potem klnie że tego tyle lata i przesadza " na tyły...

      Usuń
    7. a no to juz sie wycofuje z brzozami ;)

      Usuń
  11. Nasta chyba ...:) Domek ma potencjał i nawet tę buazerie można malnąć na biało :)Taransik bardzo wskazany, szczególnie jeżeli można go połączyć z już istniejącym. Siły na realizację planów Ci życzę- BDB

    OdpowiedzUsuń
  12. BDB, kiedy o siłach wszelakich myślę, to strach mnie oblata. Ale co tam. W najgorszym razie sprzedam i szlus.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zrobisz z tego miejsca bajkę, i ja widzę ten zadaszony taras.
    Sofa, cudna i będzie Ci się dzisiaj śniła ona wołała do ciebie, weź mnie!

    A tak a propo, popo:)) komuś szczena opadnie i to do samej ziemi z woelkim hukiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Coraz lepiej to wyglada, w srodku tez. Gorzej, jak sie zlecom fszystkie Kury naraz, trza naszykowac pole namiotowe. ;) Czerwona sofa z klamociarni chyba bedzie musiala zostac kupiona, mimo pozniejszych problemow z kocimi klakami. A kuchnia jakas sensowna, czy trzeba robic od nowa? Jak lazienka? Bo to sa w zasadzie najdrozsze pomieszczenia.
    Zadaszony taras widze, w ogole wszystko widze, a nawet wiecej i juz sie doczekac nie mogie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantera, ja tam nawet widzę nas dwie pod tym tarasem zalane w trupa i Agniechę masującą nam stópki i Bezową nas wachlującą ;)))Ni i Lilka z nami, bo z tego co mówi, to za kołnierz nie wylewa ;)))

      Usuń
    2. Tak, to odpowiednie miejsce na pelne sie sponiewieranie, dobrze bedzie sie lecialo na pysk po tych artystycznych schudkach, prosto do kanciapy podtarasowej, gdzie bedzie urzadzona specjalnie dla nas dorazna izba wyczezwien.

      Usuń
    3. Ta doraźna wyczeźwiałka bardzo mi się podoba :) może nam Hana zrobi w niej łoża na wzór i podobieństwo tego Wałeczkowego łoza ? :)))

      Usuń
    4. Nie, tam bedzie stala czerwona kanapa z klamociarni i dwa naczynia do wumitowania, jesli przesadzimy z trunkami.

      Usuń
    5. O nie, welurowa, czerwona sofa miałaby być narażona na takie ekscesy??? Może jeszcze zabytkowa, porcelanowa misa, co? Nic z tego! Gołe palety będą - niżej do spadania.

      Usuń
    6. A jeszcze dwa dni temu chcialas mnie porcelanom rozpieszczac. :(

      Usuń
    7. Oj Soniczku, przeceniłaś Bezową, co do wachlowania. Bezowa za kołnierz nie wylewa, a jeszcze w TAKIM towarzystwie? Przecie, jam zdrowa, pić mogę. Weź Ty sobie do wachlowania innom Kure, ja nie będę w stanie...hahaha
      Bezowa

      Usuń
    8. Ja przywieze stad dwoch Murzynow, oni sie nadajo do wachlowania, przynajmniej na cos sie przydadza. Wychodzi na to, ze wiecej nas bedzie do picia, a za malo do roboty.

      Usuń
    9. Zapomniałam, Aniu, że my po jednej szklance :P OK, to będziem szukać dalej ..

      Usuń
    10. AMP., dooobra, porcelanę odżałuję, ale sofa? Najsampierw muszę ją kupić!

      Usuń
    11. Ty Hana, nie bądź złą gospodynią, kanapę aksamitną przykryjesz kawałem plastiku, i nich sobie womitują na zdrowie. Już widzę, jak się tam staczają z z tarasu po schodkach.

      Usuń
    12. A te nic, furt tego samego, o wodce i o wodce! ja poprosze prosecco....mam wyuzdany smak. Ale, tak, jak z szambionem, jak za wytrawne, to sypie do tego cukru a ludzie slupieja. a niech sobie slupieja, ja im nie przeszkadzam w slupieniu.

      Usuń
  15. AMP., chyba sama moja - na razie wirtualna - obecność sprawia, że wszystko tam wygląda coraz lepiej, hrehre!
    Kuchnia i łazienka do bani: małe, ciemne i brzydkie, ale jest przynajmniej kilka pomysłów w tym temacie.
    Kury jak się zleco, będą spać w namiocie. Taki duży namiot imprezowy ma w ogrodzie D. która rozbudowuje swój dom i całe lato w tym namiocie mieszkała. Hm... nadal mieszka...
    Nie mów mi o sofie, nie mów:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Schodki cudne...bardzo cudne, domek w srodku bedzie fajny, bo Ty masz talent i sobie poradzisz, luk wyciepnelabym natychmiast, tarasiki swietne, ogrod 500 m2 wystaraczy, mozna go samej ogladzic ...klamociarnia swietna, piekne rzeczy pokazalas..w sofie sie zakochalam natychmiast i w zabce! Bozszsz figura? no nie nrawde cos takiego ktos wymyslil, nie moge uwierzyc...i para prezydencka ? no nie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę to wszystko o czym piszesz, widzę i podziwiam i zazdraszczam jak najbardziej pozytywnie. Schodki są bajeczne, po prostu bajeczne. Pracownia miodzio, a pomysł z oknem zarąbisty. Cukiernica skradła mi serce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luna, wiesz ile tego tam było? Mydelniczek, talerzyczków, pater i paterek? Wszystkie z żabami, jaszczurkami i żółwiami! Jakby jakąś fabrykę ktoś wykupił! Może zresztą tak było. W sumie oparłam się dzielnie - tylko te dwie pierdółki kupiłam.

      Usuń
    2. Byli, straszne ilości! A, widzisz, kupiłam dwie turkusowe, nieduże miseczki w kształcie liścia, po 2 zeta sztuka. Są po prostu ładne. Przejrzałam to, ale dość pobieżnie, nie bardzo miałam czas, w końcu miałam inne rzeczy do zrobienia, to był tylko antrakt. Ale ja tam wrócę:)))

      Usuń
    3. To lepiej że to daleko...od sióstr znowu nawiozlam i w chałupie mam teraz magazyn huty szkła...wszelakiego :)

      Usuń
    4. wypiekow dostalam i na szklo (niebieskie moze?....) i na te zwierzece ceramiki....kup cus jeszcze...

      Usuń
  18. Ojacie!!! Już mi się podoba, a co będzie dalej? Po tych wszystkich przeróbkach, niewielkich przecież, to po prostu będzie BAJKA. Swoją drogą fajna nazwa dla tego urokliwego miejsca:)
    Schody fantastyczne!
    Sofę trzeba nabyć, koniecznie!
    Oj, będzie się działo! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksan, nieno, zamiast mnie odwodzić od pomysłu z sofą, to Wy wręcz przeciwnie! Ona nie jest taka znów tania:( Stąd moje rozterki!
      Ech, zanim będzie ta bajka...

      Usuń
    2. E tam, na pewno tańsza niż domeczek.

      Usuń
  19. no to tego:
    luk rzeczywiscie mloteczkiem
    drewno maznij na jasno bardzo to Ci sie wizualnie wszystko powiekszy
    kuchnie/lazienke juz masz rozpracowana, to nawet nie ma co gadac
    tarasik zadaszony bedzie fantastico! - bedziesz wychodzic przez to okno-drzwi do ziemi
    barierki zalatwisz jakies odlotowe, pewnie juz masz cos na oku
    po sofe masz jechac jutro, od razu i natychmiast! bo bedziesz zalowac. pamietaj!
    schodki sa jak w tajemniczym ogrodzie
    fajne stare drzewa. a mech ladny jest z natury.
    roslinki nie znam, ale mam w...doniczce. rosnie bezczelnie bardzo, bo w doniczce stoi co innego. i w domu.
    Czy pracownia jest wieksza od sypialni zasadniczej? czy buazeria bedzie jako izolacja?
    cukiernica i ryba olejowa...o matku bosku, zakochalam sie!!
    fortepian jest Ci chyba niezbedny do ryczki.
    figura we wsi oszolomila mnie, raz zobaczone juz sie nie da odzobaczyc...niestety.....
    kominek na tarasie to baaaardzo dobry pomysl.
    no i bliskosc kolezanki z namiotem, lasu i jeziora to juz wogle. wogle.
    a jak sie rzucisz na to gumno, to beda drzazgi lecialy. z cala reszta tez, bos Prezesowa nie do zdarcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, obyś rację miała, żem nie do zdarcia!
      Barierki mam nie tyle na oku, co w oku.
      Jutro po sofę jechać nie mogę, najpierw notariusz!
      Pan pośrednik pokazywał mi i objaśniał jak pozbyć się mchu: randapem, pani, randapem!
      Sypialnia nie jest większa, tylko wyższa. "Pracownia" jest niższa, bo tam jest różnica poziomu i skosy. Ale Marta zmierzyła. Chłop 194 się zmieści bez schylania:))) A w pracowni głównie siedzę, to o sufit nie zahaczę.
      W rybie i cukiernicy też się zakochałam, dlatego kupiłam. To było łatwiejsze niż nabycie sofy, w której zakochałam się bardziej.
      Figura stoi na pustym placu i rzuca się w oczy. Nie da się ani nie zobaczyć, ani odzobaczyć.
      W kominku na tarasie można grzać nogi w długie, zimowe wieczory.

      Usuń
    2. No chyba po notariuszu jednak po sofe pojechalas, bo nie mozna tak odlogiem zostawiac - ja w sobote jechalam do wsi obok na targowisko, a w sobote gmina zabierala gabaryty i na poczatku wsi z targowiskiem, na jakims klamocie lezal fotel bujany wiklinowy. na targowisku bylam max. 20 minut, jechalam nazad zacierajac rece...i tak te rece ucierajac dojechalam dodom, bo po bujaki sladu nie bylo....

      Usuń
    3. Prezesowo - mech mozna tez pokochac, jak sie nie da zabic czyms innym....
      No to rozumiem z wysokosciami sufitow
      O sofie mowilam wyzej.
      wiesz co...ja konfiguracji domu nie rozpoznaje ze zdjec. i stron swiata. i widze, ze masz dwie pary schodkow betonowych jedne na taras a drugie w prawo - czy te w prawo prowadza do drzwi frontowych i nie widze w calosci, gdzie jest kominek tarasowy. i czy zadaszenie na nowym tarasie bedzie dachowkowe czy jakies szklano - pleksiglasowe. Grzanie nog zimniejszymi porami roku jest jak ras! no i na jaka strone swiata wychodzi to wszystko, co bedzie zagospodarowywane? I przypomnialo mi sie, ze tescie synusia maja taras. czesciowo zadaszony. I zeby bylo jeszcze cieplej ale nie ciemniej, to dostawili sciane murowana z duzym oknem i jest taka weranda tylko z jednej strony otwarta, kolo ktorej stoi taka ogrodowa koza - chiminea sie chiba fachowo nazywa. na scianie pod tym oknem permanentna kanapa stoi. Bardzo wygodna zreszta. czyli nawet nie taras to a ino niecala weranda, co zwieksza powierzchnie zyciowa bardzo zgrabnie. moze w klamociarni maja duze okna na sprzedaz.........

      Usuń
    4. Opakowana, chybabym się wściekła jakby mi kto fotel sprzed wydatnego nosa sprzątnął. Takie rzeczy bierze się NATYCHMIAST! Co do sofuni postanowiłam, że prawdopodobnie pojadę tam i tak w tym tygodniu i jeśli ona jeszcze będzie, to dobrze. Jeśli nie - wola nieba.
      Obfotografuję wszystko dokładniej następnym razem. Będę miała papiery i jakieś rysunki, to ułatwi planowanie. Niecała weranda jest pomysłem wartym przemyślenia. Jak to rozwiązać technicznie to inna sprawa, w te klocki dobra nie jestem. Mogę opowiedzieć jak ma to wyglądać - już widzę efekty moich opowieści w realizacji pana Damiana, hrehre! Dach, jeśli będzie, to na pewno nie żadne wynalazki typu pleksi, bo to wygląda paskudnie. To już wolę ciemno na pokojach.
      Okna w klamociarni mają, ale nie mam do nich zaufania. Ktoś je wywalił nie bez powodu, a nieszczelności nie widać przecie.

      Usuń
    5. Przywituje sie - piszac po raz pierwszy.
      Chcialam nadmienic, ze mech oznacza zwykle wilgoc i kwasna glebe/srodowisko. No i cien. Wiec delikatnie sugeruje obejrzec te czesc ogrodka, na okolicznosc w/w.

      Poza tym domek ma ciekawy ksztalt - L z dobudowka? i fajnie, ze jest na skarpie. Mam nadzieje, ze nie ma w nim wilgoci i nie bedzie potrzebne uszczelnianie fundamentow ani scian?

      Super, ze jest kanalizacja i wodociag. Studni mozna uzywac jako dodatkowego zrodla wody do podlewania ogrodka np. A jesli jest dobra woda - to nawet mozna ja pic i placic mniejsze rachunki za wode z wodociagu.

      A co jest na dachu? Jakie pokrycie? I czy potrzebna bedzie wymiana?

      Ogrom prac lekko przeraza, ale mam nadzieje, ze masz zapas czasu, zadnego noza na gardle i spokojnie do wiosny mozesz remontowac?

      No i ogrodek - calkiem fajny, ladne uksztaltowanie terenu i chyba spora czesc jest usytuowana od zachodu domu? Faktycznie, pamietajac jak duzy byl poprzedni - teraz w 1 weekend wystaczy obskoczyc calosc wlosci;)

      A kanapa bardzo mi sie podoba, poza okrrrrropnym czerwonym kolorem. No pardon, ale czerwien to kolor, ktorego nie znosze! Zatem pewnie bedzie do wymiany pokrycie? zeby klaczenia nie bylo widac? bo potwierdzam, na czerwonym widac kazdy wlosek...

      To pisalam ja, czyli Nupkowa.

      Usuń
    6. Nupkowa - dzieędobry - klaki widac na kazdym kolorze. mialam teoretycznie czarnego psa. nieco podpalanego. Na bialym byly psie klaki czarne, na czarnym - biale (!!) a na wszystkich innych GLADKICH materiach - oba. w rzucik juz tak nie jest.

      Usuń
    7. Pisala, pisalam i zezarlo:/ Chcialam rzec, ze klaki widac szczegolnie na ciemnych kolorach oraz soczystych, a czasami nawet na jasnych;) Choc moje futra strzyzone, to zanim klaki odrosna to zima mija i znow trzeba strzyc, wiec przyplywu klakow u mnie nie ma az tak. Ale takie pieseczki jak Walek czy Frodo to klacza ojejejej.

      Kanapa piknie prezentuje sie z poduszkami i nawet ja nie-milosniczka czerwieni zahaczylam oko.

      Trzymam dzis kciuki za ostateczne podpisanie oraz za sprawna pamiec sprzedajacej;) bo wtedy kolejne zdjecia beda i bedziemy cieszyc oczy opowiesciami remontowymi oraz fotkami!

      A w ogole to czytam Cie od tak dawna, ze prawie wstyd ze podpisuje sie dopiero teraz.
      Nupkowa

      Usuń
  20. Grażyna, wyciepnę łuk w pierwszym rzędzie, od razu więcej miejsca się zrobi. Parę innych rzeczy jest tam do wyciepnięcia.
    Para prezydencka najwyraźniej już kanonizowana. Zaocznie.
    Sofa, sofeczka, sofunia...

    OdpowiedzUsuń
  21. ja bym tą boazerię na biało szczeliła ! na suficie też, ale poprzeczne belki zdarłabym lakier, zawoskowała i zostawiła takie naturalne
    łuk młoteczkiem, młoteczkiem :)
    na Pinteresta wejdź, tam można zmaleźć inspirację co do łazienki i kuchni- tanie przeróbki, a dech zapiera

    Krysia ma rację- PrezesKura nie do zdarcia jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonic, boazerię pomaluję, w końcu to dodatkowa izolacja. Na pewno na jasno, ale nie wiem jeszcze na jak jasno. Się zobaczy. Sufity są fajne, ale ciemne i to przytłacza. Na pinterestach i innych siedzę nie od dzisiaj i dysonansu poznawczego doznaję pińć razy dziennie.

      Usuń
  22. Prosiaczkowo to prosiaczkowo a nie zielone żabki i rybki :). Tam w tej klamociarni to pilnuj jakiegoś prosiaczka aby u ciebie potem stał na wejściu. Jak nie, to ci jakiegoś przysposobię hrhre. Później napisze więcej, tam jest cudowny klimat jak widzę. Teraz nie mogę bo w mecza chłopaki grajo. To do później.

    OdpowiedzUsuń
  23. Lilka, było zabrać STAMTĄD świnkę Wandzię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nie da się ? Może gospodyni zlituje się i sprezentuje ?

      Usuń
    2. Tyż mi od razu świnka Wandzia siem przypomniała, pasowała by do tych mchów, strasznie lubię mchy.

      Usuń
    3. Myślę, że Wandzia jest do odzyskania:)

      Usuń
  24. Domek to z tymi klamotami wewnątrz przejmujesz, czy bez klamotów?

    OdpowiedzUsuń
  25. Marija, pytali czy coś chcę, ale nie ma tam nic godnego uwagi, poza czymś starym w garażu. Nie wiem co to jest, bo stoi frontem do ściany. Wygląda mi na biurko, ale głowy nie dam, zagracone jest. Jutro się dowiem, bo będziemy o tym rozmawiać.

    OdpowiedzUsuń
  26. Pomyślałam sobie, że ta olejowa ryba to jak Wandzia. Nie bardzo mi pasuje Prosiaczkowo, nie umiem wytłumaczyć dlaczego. Już wolałabym Bażantowo, ale wiadomo, że na ogół pierwsza nazwa się przyjmuje. Ryczka i bez fortepianu bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, zobaczysz jak ją odszykuję! Jest podejrzanie lekka, nawet obawiałam się, że to jakieś tworzywo. Ale nie, sprawdziłam dogłębnie, lite drewno. Może jakiś egzot, dlatego lekkie? Jest bardzo twarde, ale słoje ma jak dąb. Na dąb z kolei zbyt lekkie.

      Usuń
    2. Myslę,że musiałabyś hano tak dłużej pobyc,zeby nazwa sie nasunęła akuratna do miejsca.Prosiaczkowo tez mi nie pasi.

      Usuń
    3. Prosiaczkowo to nazwa robocza!
      moze jakies klamoty, co zostaja by sie zdaly tymczasowo na nowym tarasie, ktorego jeszcze nie ma? albo do uszczelnienia plotu, np nogi od krzesel...tez prowizorka, ale moze pewien kawaler dwa razy pomysli zanim pogryzie nogi stolowe i krzeslowe.....

      Usuń
    4. Opakowana, już jeden płot uszczelniałam klamotami, nigdy więcej!

      Usuń
    5. Ja TYLKO o tymczasie myslalam, zebys nie musiala zaczynac sielskiego zycia od ganiania Waleckiego po bezdrozach (tam to chyba po drozach go ganialas z temi serdelkami).

      Usuń
  27. Nic nie powiem, bo mnie normalnie zatchło, tak mi się podoba Twój domek. Co do sofy, to będę innego zdania niż Kury. Mam bordową kanapę i jedno zwierzątko...masakra.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezowa, niech Cię nie zatycho, to dopiero początek. Zostaw sobie trochę dechu na ciąg dalszy.
      Kuaczy, mówisz?

      Usuń
    2. Bezie lezie futro zima, lato, calutki rok. Kanapa była ładna, lecz musiałam ją przykryć i straciła swoją urodę, ale nie muszę latać z gumową rękawicą. Kanapa nastała, kiedy była Kizia-Mizia, ona tak nie kłaczyła, jak Beza.

      Usuń
  28. Hana, widzę już śliczny domek i takież gumno. Ogarniesz szybko. Masz nosa "w tych sprawach". Bedzie Ci tam dobrze. Będziesz miała swój raj. I jeszcze las i jezioro o rzut kamieniem.
    Cukiernica cudna. A sofę kup. Będziesz żałowała, że jej nie wzięłaś. Ona taka Twoja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Izydoru, sama wszystkiego nie ogarnę, wiesz jak to u nas jest z fachowcami. Tego się trochę boję, niczego więcej. Cała reszta to przyjemność!
      Sofa, sofeczka, sofunia...

      Usuń
  29. Pole do popisu masz ogromne. Sama farba zdziała cuda. Pomysł z zadaszonym tarasem super. Szkoda, że to nie wiosna. Powodzenia jutro.

    OdpowiedzUsuń
  30. Szkoda Haniu, że nie wiosna, ale z drugiej strony, to byłaby już kolejna wiosna w plecy, a tak jest ciągle przed nami, hrehre! Nie ma tego zuego, ostygnę, przeliczę, podliczę, zaplanuję. Chciałoby się już, natychmiast, ale tu trzeba ciut rozwagi. A jam w gorącej wodzie kąpana. No i tutaj, na aktualnym gumienku trzeba jakieś kroki poczynić. To nie takie proste i ras-ras.
    Za jutro dziękuję, nie przewiduję niespodzianek.

    OdpowiedzUsuń
  31. No pięknie, panie, pięknie! Łuk mi się kojarzy natychmiast z Czterdziestolatkiem, jak to Madzia modne przeróbki robiła:) W pierwszej kolejności go trza trzasnąć, masz rację. A czy dałoby się tą małą i ciemną kuchnię otworzyć na salon? Ale ty masz swoją koncepcję już na pewno. Przy twoich talentach to na pewno będzie cudo. I tarasy... Taka sokawka na tarasie, marzenie...
    Zakupy twoje rewelacja, to coś na olej wspaniałe. Co do sofeczki, to brać, brać i się nie opierać:))
    A w związku z nazwą to nie mogłaby to być na przykład willa Truskawkowa albo Poziomkowa? Zrobisz z tego przeurocze miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  32. Mika, i Ty Brutusie przeciwko mnie? Sofa...
    Między kuchnią a salonem jest ściana nośna, całej nie da się zburzyć, muszą być jakieś podpory. Ale są inne możliwości, do rozważenia. Na razie spoko. Łazienka nie jest taka zła, wystarczyłoby wymienić kabinę prysznicową, ale jest tak brzydka, że zęby bolo. Obrzydliwe seledynowe kafelki, a na podłodze zbieranina różnych płytek, jakby ktoś je na jakiejś budowie pozbierał.
    Na nazwę zrobimy plebiscyt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha. No to może chociaż okienko jakieś wybić do salonu? Coś wymyślisz na pewno. A kafelki i płytki można pomalować, hiiii...

      Usuń
    2. Mika, a przez okienko pomidorowa raz proszę!

      Usuń
  33. Nie no jest potencjał jak nie wiem co. wokół studni usypac ziemi jak do obsadzenia zieleniną, albo wymyslic jakis fajny plotek czy oplesc wiklina, ,no bo dostep do tego musi być chyba do oczyszczania co jakis czas? Cos tam sprytnego wymyslisz,zeby tak nie szpeciło.a ten taki daszek przy ziemi to co to jest?

    OdpowiedzUsuń
  34. Powiem jak Dora: jest potencjał!
    A ryba do oleju i cukiernica po prostu przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AniuM., no, potencjał jest, a ja przez to mam pińcet pomysłów na minutę.

      Usuń
  35. Dora, studnia jest tam tylko do podlewania ogrodu, pod tym daszkiem jest hydrofor. W ogóle to tam jest wodociąg i kanaliza, więc ta studnia jest, bo jest. Zasypanie jej to tez koszt. Zrobię z niej stół czy cuś.

    OdpowiedzUsuń
  36. Hano, a,to spoko, no widzisz, juz masz pomysł:))))) Super.

    OdpowiedzUsuń
  37. Hana, dobre wibracje aż na Podlasiu czuć :-) Schodki boskie. Cały dom jest świetny. Kawa na tarasie, z widokiem na zielone. Będziesz tam bardzo szczęśliwa.
    Sofę kup, bo fajna ponad miarę wszelką i turkus jak nic do niej pasuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  38. Czołgiem Kureiry o pięknym poranku! To ja jadę wiecie-gdzie!
    Bzikowa, tego mi było trzeba w tym wielkim dniu, dzięki!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. Dzień dobry.
    Trzymam Kciuki za Haniny finał. Dzień się zapowiada pięknie i niech taki będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, pffff... dzień się przesunął o jeden dzień!

      Usuń
    2. Hanuś, to tak, jak u mnie.
      Bezowa

      Usuń
  40. Dzień dobry Kurencje,
    chocoaż już u góry gdzieniegdzie się dopisałam, a już zwłaszcza w sprawie sofy.
    Że zacytuję wieszcza:

    "Sofo, siedzizno moja, ty jesteś jak zdrowie!
    Ile trzeba ceenić, ten tylko się dowie,
    kto cię stracił."
    I tak dalej, do końca księgi XII.

    Pozdrawiam z bardzo wietrznej okolicy.

    OdpowiedzUsuń
  41. Bardzo wietrznie jest, aż za bardzo. Za pomyślność przedsięwzięcia Hano kciuki trzymam.
    Wszystkim dobrego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Izydoru, jutro przedsiębiorę od nowa. W ten sposób mam dwa przedsięwzięcia.

      Usuń
  42. O rany, Hano! Przyznam się szczerze, że po pierwszych zdjęciach nie byłam do końca przekonana, raczej wierzyłam, że z twoimi talentami wszystko pięknie przerobisz. Ale teraz pokazałaś takie smaczki, mmmm... szczególnie na zewnątrz, bo w środku trochę mniej, boazerii na przykład nie znoszę. Od lat delikatnie próbuję przekonać siostrę, żeby przemalowała swój przedpokój caluteńki w tych deseczkach, okropieństwo, brrr... Tylko przemalowała. Może za delikatna jestem:)))
    Do tej klamociarni z pojemniczkami i szkiełkami wszelakimi to bym poleciała natentychmiast, szkoda, że to tak daleko... Są super, te pojemniczki, i kolor mają piękny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, od boazerii dostaję mgłości, zwłaszcza od sosnowej, która brzydko żółknie i w ogóle zaciemnia. Ludzie robią sobie takie puszko-klatki, bleee... Zrywania trochę się boję, bo ona łączy się z sufitami, które chcę zostawić i boję się, że z boazerią poleci wszystko. Spoko, się zobaczy.

      Usuń
    2. No jak nic bedzie, ze sie "wymandrzam":( ale... przeciez boazerie mozna ciachnac pila przy suficie, i nawet jesli bylaby z nim polaczona - odlaczy sie piknie! Ja bym usuwala.. kiedys pod boazeriami w blokach mieszkaly karaluchy, mrowki i caly robaczy szajs... nie wiem jak w nieuzywanym domku, ale obawialabym sie tam robali lub plesni?

      To juz zamykam paszcze;) Nupkowa

      Usuń
  43. Piękny domek :)
    ja w bloku niestety... Kiedyś myślałam o domku z ogrodzonym zielonym jak u gosianki ale domku małym takim dosłownie 60metrów by mi starczyło, ale cóż wyszło jak wyszło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocuru, wszystko przed Tobą! I to nie są czcze słowa!

      Usuń
  44. Dzień dobry :) niech będzie i jesiennie piękny :).
    Omszone schodki i ścieżka piękne a reszta to mnóóóóóstwo możliwości i radości twórczej :)))))).
    Hana - za zdjęcie roślinki dziękuję bardzo,( nadal nie wiem co to ? ktoś wie ? pomooocy ! ) roślinka rośnie tu gdzie jesteś teraz? I wytrzymuje wysuszenie ?
    No i nie będę oryginalna ;) - sofę kupuj koniecznie !!!!!!
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Rabarbara, one rosną tutaj, zupełnie w cieniu pod świerkiem i jałowcami, przy tegorocznej suszy. Ze trzy razy latem je podlałam, ale nie więcej. Megi na pewno zna nazwę. Kurczę, cholerna skleroza, pałęta mi się z tyłu głowy i nie może się wypałętać.

      Usuń
  45. Dzień dobry i u nas wichur paskudny.Nie wiem kiedy pojade do Bytomia, byc moze kuzynka z Warszawy pojedzie ,dzwonila przed chwilą,jeszcze mnie czekają rozmowy z innym kuzynostwem,nie wiem kiedy J przyjedzie, nic nie wiem, czekam na telefon od sąsiadki szwagra, jesli uda jej sie dzisiaj dorwać lekarza prowadzącego,moze dowie sie czegos więcej, o ile bedzie chcial z nią rozmawiać.

    OdpowiedzUsuń
  46. Hano powodzenai w finalizacji! Schodki urokliwe nad wyraz,a wewnątrz mozna sobie zmieniac co tam sie chce,przemalowywać, nie ma co sie spieszyc, plan spisać co niezbedne na juz, a reszta powoli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, spoko, nie spieszę się, chociaż mnie kusi. Najpierw musimy się (dom i ja) dobrze poznać.

      Usuń
  47. Hano, trzymam kciuki za pozytywne załatwienie dziś wszystkiego. Sofa przepiękna i kup ją, bo będziesz żałować. Zazdraszczam Ci takiej graciarni, bo u mnie ich nie ma, a może, to i dobrze, bo bym ciągle cuś zwoziła do domku. Gumienko wspaniałe i ma super potencjał, a na plac musisz wchodzić z zamknietymi oczyma, co by nie widzieć szkaradzieństwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguska, no i dups, nie załatwiłam dzisiaj, patrz niżej.
      Uwierz mi, że lepiej takiej klamociarni nie mieć w pobliżu:)

      Usuń
  48. Hanus nie zdziwie sie jak ktoregos dnia zastaniesz na kanapie Frodka na calej dlugosci z przyklejonym Waleckiem a na oparciach Malinke z Czajniczkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, ja WIEM że tak będzie:)))

      Usuń
    2. A loze wystarczajace mocne, by kokoszacego sie Frodulka utrzymalo?

      Usuń
    3. Opakowana, tu mam wątpliwości, bo Frodulek się nie kładzie, Frodulek pada całym swoim cielskiem.

      Usuń
  49. Trzymam kciuki. Już jesteś Panią na wlosciach?

    OdpowiedzUsuń
  50. idzie nowe i dobre :)
    ciesze się razem z Tobą na te zmiany i nie mogę się doczekać kiedy tam pojedziemy :)

    OdpowiedzUsuń
  51. No i kicha. Pani sprzedająca nie miała jednego ważnego papierka i znów muszę jechać tam jutro. Tak więc finalizacja jutro. Ludzie nie myślą, jak bum cyk. Papier o istotnym znaczeniu, a ona szukała go dzisiaj, u notariusza, w swojej grubej teczce, papierek po papierku. Po to tylko, żeby stwierdzić, że go nie ma. Oesu.

    OdpowiedzUsuń
  52. Mam nadzieje, że go ma w chałupie i znajdzie. Ręce opadają czasem. Oby sie sfinalizowało jutro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru, mało tego, musi jeszcze przyprowadzić rodziców i oni przed notariuszem muszą podpisać. Nie wiem jak można coś takiego przeoczyć? Ale życie uczy, że ludzie to majo nie po kolei:)

      Usuń
  53. Czyli jutro trzymamy porządniej kciuki. Nareszcie, teraz po powrocie do domu mogłam dobrze obejrzeć Twoje włości, bo na ekranie fona, to ciężko powiększać i do tego, jak jesteś w pracy i co chwilę, ktoś przeszkadza...

    OdpowiedzUsuń
  54. Hano, jutro będę trzymać z całej mocy !!! A WY KURY NADOBNE trzymajcie za wynik mojej gastroskopii, bo ostatni polip cuś był nieczysty- ciekawe jakie będą teraźniejsze ? Pozdrawiam wieczorkiem -BDB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj sie Kochana! Dobre mysli ślę.

      Usuń
    2. BDB - będziemy trzymali i poprosimy o odmeldowanie się po badaniu i powrocie do dom!!! Musi być dobrze !!!

      Usuń
    3. BDB, fluidy pójdą jak torpeda.

      Usuń
    4. Bogusia - fluidy juz zapakowane.

      Usuń
    5. BDB, trzymam ile mogę!!!

      Usuń
  55. Widocznie za słabo trzymałyście dzisiaj kciuki. Przyłożyć się proszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hano kochana, jam dziś do mniasta na specyjalne masaże jeździła i możem rzeczywiście trochę słabo trzymała, ale jutro malując dechy na ogrodzenie bendem trzymać z całej mocy wraz z pyndzlem :))) Dziekuję za fluidy- badanie odbyło się już czas jakiś temu, a jutro telefon po wynik ... BDB

      Usuń
  56. Wór fluidów dla BDB oraz dla Hany, co by się sprzedająca ogarnęła papierowo :)
    Oraz piene lato mamy tej wiosny, tego lata i tej jesieni! u mnie każdego dnia teraz 25 w cieniu, toż to jakiś szok- 7 miesięcy lata. W Hiszpanii za to 12 :) Chyba sie zmieni kierunek wczasów w UE, o ile nas z niej nie wybieją :P

    OdpowiedzUsuń
  57. Hanusiowe/Hanusine Gumno, Domek czterech czterolapnych, Suche Pastelkowo, cos mnie wena nachodzi, nie wiem czy trafie ale chce mi sie wymyslac. Chyba te +18 dzisiaj tak na mnie podzialalo.

    OdpowiedzUsuń
  58. Też miałam dziś dwa przedsięwzięcia i jedno się tylko powiodło.
    Jak widać, nie mam jeszcze laptopa, jutro ma już być, ale...myślę, że źle zrobiłam, bo koszty przerosły moje możliwości finansowe i do końca miesiąca będzie baaaaaaaaardzo cieniutko, ale za to lapek jest CZERWONY.
    Bezowa
    PS. Odpoczywam już sobie i nic nie muszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieno, Bezowa, dla czerwonego lapka wiele można zrobić!
      One zawsze przerastajo!

      Usuń
    2. No Hanuś, ta czerwień do mnie zagadała.
      Bezowa

      Usuń
  59. Ten domek ma możliwości, zaprawdę powiadam Wam. Mimo łuku Karwowskiego( pamiętacie przeróbkę dokonywaną kiedy serialowy czterdziestolatek został dyrehtorem - łuk Karwowskiego był wówczas bardzo modny ). Jasność się wprowadzi i coolor, będzie git. :-) Wysorty cud, mód i malina, sama bym się nie oparła. Co do pręgierza wiary to urzekły mnie lefrektorki i wyczucie hierarchii "świątkowych". Taa, wcząsające!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luk Karwowskiego mnie zabil;))) idealna nazwa! Czy byla tez boazeria innego bohatera?;) Boazerie same w sobie nie sa zle, ale pamietajac te z lat 80tych, sosnowe o kolorze brudnego miodu - mam odraze.

      Widzac pomnik oslupialam. Jakby byl stworzony na warsztatach terapii zajeciowej dla...? Sama nie wiem kogo? Oczadzialych??? Mam nadzieje, ze nie sami tacy tam mieszkaja w okolicy...?
      Nupkowa

      Usuń
  60. Bacha; Pastelkowo mnie siem bardzo spodobało. Niekoniecznie suche, żeby nie zapeszać co do opadów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, sofę widziałaś?

      Usuń
    2. Marta no bo ja tak od tych kredek, tfu tfu pasteli

      Usuń
    3. Hana ale onaz sofa juz nabyta? Czy tylko zaklepana?

      Usuń
    4. A mi PasteKowo nie bardzo pasuje do Prezesowej - znaczy sie zdrobnienie. nie wiem dlaczego. a Pastelowo juz bardziej, i niech kazdy sobie tlumaczy jak chce dlaczego tak... hrehrhrh

      Usuń
    5. Dzień dobry :)
      No, po prostu - Pastelowy Kurnik ;)))!
      Rabarbara

      Usuń
  61. Aha, co do listków to wyglądają troszki jak fiołek labradorski, właściwie to nawet więcej niż troszki. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tabaazo - dzięki :)))), doedukowałam się ja i chyba masz prawdu :). Fijołeczek w sam raz dla mnie ;)). Nawet jeśli u Hany to nie un ;).
      Aa - korzystając przy okazji z okazji oświadczam, że czytam Twoje pisanie stale i regularnie, czerpiąc wiedzę i wiele przyjemności (smaczki obrazkowe, ach!!) ale jako anonim nie mogę się u Ciebie wypowiadać. WIEM,WIEM - nie gdaczcie!!!! Tak sobie wolę być anonim ;)
      Rabarbara

      Usuń
  62. Taba, jeśli już, to RAbladorski chyba!? Lefrektorki mnie też urzekły, w nocy to musi czadowo wyglądać!

    OdpowiedzUsuń
  63. Mariollo, ja też WIDZĘ! Chciałabym te wizje zgrabnie przełożyć na rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  64. Szczęśliwego finału, trzymam kciuki.
    7 stopni, niebo przysłonięte mgłą, ale już się przejaśnia.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  65. Helou poranne, z autobusu.Widoki ladne, troche mgly i slonca.chyba zadna kurka nie mieszka na trasie Nysa Bytom, bo bym pomachala, juz Nysa tuz, tuz, lekka obsuwa czasowa, ale moze nadrobi.

    OdpowiedzUsuń
  66. Jakoś mi umknęło, że wymyślamy nazwę; Villa Curiosa? Hrehrehre:D A tak naprawdę to się jeszcze zastanowię:)
    Hano, a propos ryczki: kup pianino, jest mniejsze:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, Villa Curiosa brzmi świetnie! I dumnie!
      W fortepianie będzie fajne spanko dla kotów:)

      Usuń
  67. Witam Kury przy sokawce :)Dzwonić mogę dopiero po 14 i chyba do tego czasu pójdę sobie pomalować dechy- przydadzą się w ogrodzie. Tabę, podobnie jak Rabarbara czytam anonimowo, ale kooocham :)Za Hanę trzymam z całej mocy, za Dorę też, a wszystkim życzę miłego dnia :) BDB

    OdpowiedzUsuń
  68. BDB a ja za Twoje wyniki, oby byly jak najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  69. Hana,zazdraszczam Ci zapału, u mię armagedon!!Wczoraj rozpierducha w łazience i sypialni,dziś wymiana okien w kuchni.Siedzę na stołeczku w salonie i słucham odgłosów piły,młota i wszędzie pył.
    Życzę byś znalazła prawdziwych fachowców.
    Domek faktycznie z potencjałem.Gdyby taras był niżej mógłby pozostać bez barierki,ale trochu za wysoko.Jak się gość upije to miętkiego lądowania mieć nie będzie;)Kominek na tarasie też pożądany.
    Sufity mię się podobają, z jasnymi ścianami i białą lampą dadzą fajny kontrast.Co do roślin to się nie wypowiem,bo się za bardzo nie znam.Ale iglaki zawsze są fajne.
    No.Myślę,że zrobiłaś dobry interes;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanna, Ty cięgiem coś remontujesz! Dopiero walczyłaś z oknami, czy cuś?
      Czy interes dobry, to się okaże:)

      Usuń
  70. No i jest suspens: podpisała czy nie? Ktoś coś?

    OdpowiedzUsuń
  71. Witajcie po południowo. Jak to fajnie wstać i pomyśleć, że nie trzeba lecieć do huty, ani dziś, ani jutro, ani za tydzień. Siedzę sobie na zwolnieniu i reperuję zdrowie, na razie psychiczne, że nic nie muszę.
    Hanuś, czy już wszystko załatwione???
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
  72. Czołgiem Kureiry! No to jestę posiadaczką. Podpisane, przelane, trafiony, zatopiony! Potem byłyśmy z MM. na "Jeziorze łabędzim" w wykonaniu Royal Balet Moskwa (czy jakoś tak). Czysty zbieg okoliczności, że akurat dzisiaj. Pięknie było na baletach, perfekcyjnie i wogle, ale łba mi nie urwało.

    OdpowiedzUsuń