Od godziny moczę je ze znikomym zresztą efektem. Płakać jednak nie będę. Chcę przez to powiedzieć, że muszę wyjść do ludzi i nie będzie mnie kilka dni, ale zostawiam Was pod czułą opieką i skrzydełkami Miki.
Czy muszę dodawać, że nie chce mi się wcale między ludzi? Teraz, kiedy ogród taki rozbuchany, kilka dni mam na niego nie patrzeć? Sokawki nie pić ani na ganku, ani na ławeczce? Przecież w międzyczasie przekwitną piwonie! I margerytki! Rekompensatą jest perspektywa spotkania Mnemo i AniM. Kiedy o tym pomyślę, to mi się chce, im moje pazury nie będą przeszkadzały (chyba).
To jest okropnie upierdliwe, a nawet powiedziałabym, że to wyzwanie - z wsiowej kobity przeistoczyć się z dnia na dzień w kobitę światową! Łomatkozcórko! Ciuchy mam wincy takie polowe, buciki takoż. Buciki światowe nawet się znajdą, ale nie wytrzymam w nich dłużej, niż godzinę. One są takie bardziej do siedzenia. Co robić? Co robić? Stópki moje nadobne przyzwyczaiłam do klapek (klapków?) i teraz cokolwiek założę innego, po godzinie mam bąble. No i NIE MAM SIĘ W CO UBRAĆ przecież! Ale zacisnę zęby, stłamszę w sobie próżność, nie szata zdobi człowieka i ładna miska jeść nie daje i prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Śmiało stawię czoła i pojadę pokazać moje bogate życie wewnętrzne.
W oczekiwaniu na mój powrót przysiądźcie sobie z sokawką na ławeczce, która tak wyglądała "przed":
A tak wygląda "po" i dlatego uporczywie moczę pazury:
Potrzebuję jeszcze trochę piasku i cementu, albo samego piasku, ale to jak już zdejmę te światowe buciki. Bawcie się dobrze, chociaż nie wiem, czy beze mnie to możliwe:)))))
Wrócę w okolicach niedzieli!
Pięknego tygodnia!
Oj, jak pięknie przy tej ławeczce! Warto było pazury poświęcać dla takiego efektu! Doradziłabym Ci jakiś fajny sposób na te pazury, ale nie mam. Nadrobisz osobowością:)
OdpowiedzUsuńNo jasne, Kalipso! Moja osobowość aż lśni i oślepia! Nikt nie zauważy niedorobionych pazurów:)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam... Można podmalować z lekka, przykryć co nieco:)
OdpowiedzUsuńTo wiem, tzw. wyprawki się zrobi. Ale one (pazury) takie obśrupane, że ni ma co malować!
OdpowiedzUsuńNa obśrupane to tylko tipsy albo taśmą bezbarwną dosztukować...
OdpowiedzUsuńWidzę ja te tipsy po noszeniu i układaniu kamieni...
UsuńNie przejmuj się pazurami, pomyśl o ławeczce. Ja muszę kończyć, bo mi dziecię zagorączkowało i potrzebuje pomocy. Dobraj nocki życzę:)
OdpowiedzUsuńPa Kalipso, wyczymej, to tylko z 10 lat, potem już z górki!
UsuńTeż się zdziwiłam, Kalipso, że Ty tak wcześnie dzisiaj:))))
UsuńHej Kalipso, zdrowia dla dziecięcia!
UsuńDzięki:) Wirus jakiś cholerny się przyplątał.
UsuńŻe niby w ctrynowym soku trza moczyć. , albo w przekrojoną cytrynę wbij pazurki i tak trzymaj. A najlepiej to tak z tymi cytrynami wbitymi idź spać :) Wprzódy rękawiczki bawełniane jednopalczaste należy ubrać. Wtedy jedynie kciuki będą letko niedorobione. Ale ten z lewej ręki będziesz jakby co w piąstkę zawijać, a ten z prawej obklej pkastrem i udawaj, sierotę, że niby skaleczyłaś, jakby ewentualnie któś się nachalnie zainteresował . I w oliwie ciepłej potem trza moczyć dobę dla wzmocnienia płytki nadwerężonek kwasem cytrynowem .
OdpowiedzUsuńHanuś, zabij mnie za literówki !
UsuńDziś mi latajo litery przed oczami, bom pół nocy pisała projekt obywatelski , żeb nam na osiedlu miasto wybudowało centruma integracyjnego, żeb było gdzie na kalanetiks chodzić.
Aha, zapomniałam się publicznie szczerze zachwycić ogromem wykonanej kamiennej roboty. Ławeczka na sokawkę zyskala !
UsuńPewnie, przeciem nie robiła, żeby straciła!
UsuńAle rękawiczki na cytrynę??? Na nic nie mam już czasu. Nie zdążę. I nie schudnę do jutra.
OdpowiedzUsuńA tam, nie bierz do głowy. jesteś zgrabna i powabna ! A mię aż żal za du.ę ściska, że się nie uda mi wyrwać do Cię. Ale nie da rady. Nic to, knuję cóś innego ! Bo nie strzymię !
UsuńKnuj, bardzo knuj! Program jest napięty i nie wiem, kiedy zdołam się urwać. W czwartek? Piątek? Z Dziefczynkami jestem umówiona na telefon. Nie mają nic do roboty, tylko siedzo i czekajo, aż łaskawie zadzwonię...
UsuńIdę sobie, szfystkie śpiom. Jutro jeszcze powiem Wam dzińdybry.
OdpowiedzUsuńNie śpiem. Jak masz minuty, to dryndnij :)
UsuńDryndom.
OdpowiedzUsuńZazdraszczała, zazdraszczała i sam odkopała te kambolce swoje! Brawo!
OdpowiedzUsuńAle u mnie wiele...Na dodatek zaczęłam następne...:)
A na pazury hm... mi pomaga moja robota- codziennie ta sama- mycie schodów :D
Zamiast płynów do mycia używam mydła w płynie. Taniej wychodzi i (chyba) lżej skórę na dłoniach wyżerają. W każdym razie bądź- pazury dochodzą do jakiej takiej wyglądalności. Choć dobre czasy to już maja za soba chyba...:)
Ale Wam zazdraszczam spotkania. Ja tu jako jaka pustelnica ("eee! to ta co chłopa pognała!")
Hej!
Skoro mu się należało... To pognała.;-)
UsuńI dobrze, że wcześniej a nie później;)))
UsuńO to, to, Tupaja! Po kiego grzyba Ci taki chłop? Kamienie to ja przytargałam i ułożyłam. Takich fajowych do odkopania jak u Ciebie to nie mam! Ja też cieszę się perspektywą spotkania Dziefczynek. Powiem więcej - gdyby nie to, to ja nie wiem, czy starczyłoby mi motywacji:)))
UsuńMiłej podróży, Hanuś :) Czy mom gdzie stanunć i pomachać, jak do ty stolicy pojedziesz? Dej znać, jakby co ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o obuwie, to o kaloszkach nie pomyślałaś? Teraz są modne, niektóre mnóstwo kasy wydają na te od projektanta, nie różniące się za wiele od bazarkowych ;)
Dzięki Lidka. Ady stań, jak bana poleci, bo wedle Twojygu fyrtla byde przelatać!
UsuńDzisiaj 12 stopni i w kaloszkach może być za zimno. Cała koncepcja mi się rypła.
A o któryj poleci?
UsuńSkarpytki wdziej, zawsze to cieplij ;)
Ławeczka cudnie wygląda na kamulcach
OdpowiedzUsuńPazurki schowaj zakładając na dłonie letnie bawełniane rękawiczki i udawaj żeś światowa kobieta, co to się do stolycy bez rakawiczkuff nie wybiera i nie pokaże!
:P
Viki, dawno na to wpadłam i mom mitenki. Jeno one pazurów nie zakrywajo. Ale dziś tak zimno, że chyba jeszcze woalkie dołożę.
Usuńzałóż koronkowe bez dziureczkuff na opuszki Twe ;P
UsuńNie narzekaj!!! Ja chciałabym mieć JAKIEKOLWIEK paznokcie na ten przykład;))))
OdpowiedzUsuńStolica jest okrutna, nie zgub się;)))
A Dziefczynki pozdrów ode mnie, Mnemo ucałuj;))))
Krecie, przecież masz jeszcze kilka paznokci!?
UsuńDziefczynki popilnujo, cobym się nie zgubiła! Ucałowam i wyściskam!
Dobry Dzień wszystkim :)
OdpowiedzUsuńHana ty sie nie przejmuj , ja tam cały czas stawiam na osobowość ;) Co dziwniejsze ,ale to działa niie zawsze i nie w każdym środowisku ,ale nie można wymagać za wiele ;)))
Trzymej się w tym mieście i nie daj se stłamsic swojej kuro-dzikiej natury . Pozdrów osobiście Mnemo i Anię :)))
A metamorfoza ławeczki warta każde piniądze nie tylko zdarte pazury :))))
Marija, pewnie, że mam w pompce, tak tylko się droczę, dla paddierżanja razgawora. Moja osobowość ZAWSZE działa:)))))))) Chociaż lepiej działała 20 lat temu:(
UsuńJa też przedkładam ławeczkę nad pazury!
Co ty gadasz, wtedy wszyscy lecieli na TWOJE CIAŁO. A teraz na tę PIĘKNĄ DUSZĘ. :-D
UsuńDusza zawsze rusza...
UsuńŻe zrymuję głupio,
Usuńw kapeluszu i bez kapelusza.
Z woalką i przed walką!
UsuńJeszcze głupiej...
Bonjour:)
OdpowiedzUsuńLaweczka, przytulona do tych kwiatow , wola mnieee;)
Piekny zakatek.
Paznokcie, no coa, ino obciac krotko i kremem lapki nawilzyc. Cudow nie ma.:)
I w miescie tez moze byc fajnie:))
Chcialam jeszcze dodac , ze zielona "rorba" juz u mnie:)
Dziekuje Orszulko!
Lato bedzie zielone:))
Kasia, a co myślisz, że ja zrobiłam? Pewnie, że obcięłam, nawet nie maluję, bo nie ma co malować.
OdpowiedzUsuńAle to błysk, z rorbom!
Piękne miejsce,przyjemnie posiedzieć ale inni też mają coś podobnego i jeszcze większa przyjemność gdy tą kawę pije się z przyjaciółmi.Pazury wymocz,przypiłuj i będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńWeselna, wymoczone, obcięte, upiłowane! Obleci, dzięki!
OdpowiedzUsuńMuszę już spadać. Czymcie się i czekajcie na mnie w obłokach podartego pierza! Pa!
OdpowiedzUsuńLeć Hanuś, leć!!! Będę czynić honory domu i gości przyjmować:))) No i poszaleję sobie z pisaniem, ha!!!
OdpowiedzUsuńZ tymi pazurmi to czysta kokieteria, ale pomysł Ewy z rękawiczkami na cytrynach bardzo mi się podoba:)
Efekt robót ławeczkowych imponujący.
Dobrze wymyśliła, subtelne zapachy sosnowej żywicy w tle, kończyny tylne wyciągnięte do przodu na kamieniach ( musi mieć okropnie długie nogi ta nasza Hana, sądząc po wielkości wybrukowanego podnóżka), w ręku sokawka... A gdzie stoliczek do odstawienia stylowej filiżanki?
OdpowiedzUsuńPrzyjemności w stolicy !
Człowiek to ma chyba kończyny dolne? I kura też? Coś mi się pomerdało z częściami ciała.
UsuńKończyny tylne do przodu są super! Ale u ludzia to jednak chyba dolne , w górnych filiżanka. Z kurą to nie wiem, dolne na pewno ma, a czy skrzydła liczą się jako górne? Cholera wie...
UsuńI tak dobrze, ze tylne, a nie tylnie, jak niektorzy mowia;))
UsuńJak są przednie to i tylnie, nie? Tak dla równowagi:))
UsuńNie zdążyłam na pożegnalne zachwyty nad ławeczką, ale lepiej późno niż wcale. Chętnie bym w takiej scenerii posiedziała.
OdpowiedzUsuńMoże ktoś wynajdzie dla ogrodniczek odwrotność mitenek? Wtedy nie będzie kłopotów z pazurami.
W sensie że jak? Tylko na paluchy a reszta ręki goła?
OdpowiedzUsuńTo jest mysl!
UsuńWłaśnie. Może jeszcze ozdobne, każdy paluszek w innym kolorze. Jakoś fikuśnie przyczepić, w rękę nie za gorąco, a pazurów w stanie roboczym nie widać.
UsuńTo bardzo słuszna koncepcja jest! Trzeba tylko szczegóły dopracować. Co do tego przyczepiania.
UsuńChciałam jej poradzić, ale poleeeeeciała!!! Dobrze zrobić pranie ręczne, skutecznie czyści pazury nawet z potężnych złogów gleby. Najlepsze są zatłuczone, białe skarpety, takie doprać i po brudzie.
OdpowiedzUsuńJa jej tam ręców oglądać nie będę, sama mam nie lepsze, budowanie rozkrak, sadzenie krzewów tudzież inne działkowe roboty, skutecznie mnie pozbawiły urodziwych do niedawna paznokietów. Urąbałam wczoraj do opuszków, pomalowałam odżywką i staram się teraz nie eksponować łapków wśród ludzi.
Z ubraniami mam podobnie, wciskam się w jakieś dwei kiecki i bluzki i koniec, postękamy sobie wspólnie, albo nie, nie będziemy nic stękać. Będziemy się cieszyć spotkaniem, bo nie wiem ile czasu Hana będzie miała. A zakątek ławeczkowy Hana zrobiła zajefajny, lubię takie zakątki........
Szczerze zazdraszczam. Spotkania:)
UsuńMnemo, co to są zatłuczone skarpety? Na śmierć? Kijem bejsbolowym czy jak?
UsuńCo ty, jak się rozgadacie to nikt na żadne pazury patrzył nie będzie, będziecie kłapać do oporu. Fajnie wam...
Mika zatłuczone skarpety, to białe skarpety chodzone no dajmy na to tydzień i trzeba je doprac tak żeby znowu były białe ;)
UsuńO Marijam wyjaśniła bardzo dokładnie:)) Zatłuczone ciuchy to takie bradzo, bardzo brudne......
UsuńDobre z tymi zatłuczonymi skarpetami :))) U mnie mówi się "zatuczone" - też śmiesznie ;)
UsuńKasiu też się cieszę, nawet z deka ogarnęłam chałupę:)))
UsuńNo patrzcie, a u nas to nic takiego nie występuje... Pierwszy raz się z takimi określeniami spotykam. Całe życie się człowiek uczy:))
UsuńJa tam nie mam białych....Nie praktyczne do gumioków.
UsuńA zatłuczone - to też pierwszy raz słyszę :)
To wielkopolskie określenie (chyba).....
UsuńTupajka, białe to wiesz, tylko do mokasynów dla dawniejszych biznesmenów w Polsce...
UsuńGestykuluj bardzo szybko rękami- nie będzie widać.
OdpowiedzUsuńMaju, wystarczy, jak obie nie założymy okularów:)))
UsuńŁapy w kieszeniach trzymać cały czas;)))
OdpowiedzUsuńA jak wino pić???
UsuńKieliszek zębami podnosić?
UsuńPrzez słomkę, dziewczęta. Rąk używać nie trzeba, a i kopie lepiej.:-D
UsuńKopie, mówisz....
UsuńŁaweczka się prezentuje że ho, ho! I wygląda na coś bardzo stałego, nie jakaś prowizorka. Pazury zaś odrosną.
OdpowiedzUsuńKaloszki to ostatnio moje główne obuwie (szczególnie gdy tak leje bez opamiętania), zajechałam w nich nawet do przychodni - jadąc po drodze od leśniczego - i nie wiem czemu, ale wszyscy się na nie gapili... fakt, nieco ubłocone były ;) ale tak się wyrwałam prosto z pola ;)
Ławeczka taka forever. Kaloszki bardzo praktyczne są, a teraz mnóstwo takich fajnych, kolorowych...
UsuńJak muszą, to niech się gapią, kobieta pracująca (w polu) wszak jesteś!
Pozdrowienia dla owieczek!
A, bo miastuchom przesiedlonym na wieś chyba to łatwiej przychodzi.:) :)
UsuńMnie to nie krępuje, że idę w gumiakach (takie neonowo- niebieskie mam).
Tak samo się na mnie gapią, bo mam bardzo wygodne bryczesy i w nich czasem chodzę.
Bez kunia????
He, he, ja ostatnio posżłam przez wieś do lasu na spacer wieczorny ze psem w szlafroku, czarnym, wielkim, męskim, z kapturem.....ciut zimno było, tak wiecie "cielątka lizały", to się ogaciłam, bo on cieplutki........o teraz powiecie,że nie wiecie,co to cielątka lizały:))))
UsuńHe, he- nic tylko w qrniku siedzieć i słownik wzbogacać :)
UsuńA jak chłop idzie,. to go też ... lizały?
:D
A widzisz, u nas to mówili, że "jelenie lizają"!!!! I właśnie lizają a nie liżą:)))
UsuńTupaja, co do bryczesów, to zawsze możesz mówić, że kuń to następny planowany nabytek...
UsuńTupaja ma rację: dla nas, "przesiedleńców", to niejako NOBILITACJA ;) dla miejscowych proza życia, od której woleliby uciec.
UsuńW szlafroku to ja czasem do owiec rano lecę, mam też z kapturem, czerwony w wielkie róże... dziecko me mówi, że powinno się owieczkom podobać ;-)))
Oj, chciałabym to zobaczyć! Chyba ci się ładnie komponuje z kolorem twoich owieczek:)) Inkwi, zrób zdjęcie, ty zakapturzona w różach, bez twarzy na tle owiec!!! Proszę, hit internetu będzie!!!!
Usuńja mam hipsterskie w anioły ;)))) Znaczy się gumioki;))) Uwielbiam)))
Usuńpazury i pace czyli rence - ugotowac kisiel z niczego, tzn woda i maka kukurydziana/kartoflana. do tego wrzucic troche uoliwy uoliwkowej (takiej kuchennej) oraz wylac zawartosc kapsulki badz dwoch wit E (o jezu...mam nadzieje, ze dobra literke witaminy podaje), moze tez byc kropelka zywej gliceryny. jak jeszcze gorace dosc, wlozyc w to rece i tak miedlic te mazige, miedlic,miedlic, miedlic. oczywiscie od razu bedziesz miec wlos w oku albo inna gangrene, scierka obok niech bedzie. ale miedlic jak najdluzej. potem zdrapac to swinstwo, splukac raczki w letniej wodzie, wsmarowac znowu troche oliwy i wuala. bron bogini nie uzywac zadnej tzw oliwki dla dzieci, bo to swinstwo siedzi na wierzchu skory i sie slizga, tylko prawdziwe oliwy i oleje dzialaja - migdal, awokado, sliwka, i oliwa kuchenna dzialaja!
OdpowiedzUsuńLaweczka jak zywa!!
no to teraz lece czytac komentarze.
a baw sie dobrze, a wracaj zaraz. Miki popilnujemu coby ladnie pisala :)
Metoda warta odnotowania:)
Usuńzapomnialam napisac - giezlo wez lniane, moze sie zaginac i wyglada STYLOWO. Do tego proponuje pepegi, nie musisz miec pieknych pazurow noznych a wygodnie bedzie Bedziesz wygladac swiatowo!!
OdpowiedzUsuńOpakowana, już za późno, ona już popędziła! Ale ciekawa ta twoja mikstura na łapy, zaintrygowały mnie początkowo raczki do spłukiwania, ale mnie olśniło, że to o rączki chodzi... A jaki to olej ze śliwek???
UsuńA w ogóle to bardzo przepraszam, ja zawsze ładnie piszę!!!
masz racje, ze zawsze, ale uznalam, ze COS trzeba napisac, hrehre
Usuńolej jest z pestek sliwkowych. wszystkie pestki daja olej, a niektore sa bardziej wyjatkowe oleje od innych, jedne sie nadawajom na dodanie do czegos (migdal na ten przyklad) inne moga byc luzem i dobrze robiom. Oleje te. oraz inne mozna, wrecz NALEZY zanabyc w sklepach z takimi rzeczami, nazw sklepow nie pamietam oczywiscie, ale jak wpuscisz w gugla olej z pestek sliwek/brzoskwin/awokado to zaraz Ci wyskoczy mrowie stron.
raczki ino do spukiwania mi tez bardziej podobaja niz ronczki. ino, bo tylko do splukiwania a niegotowanie na zywca....co ona tak skoroswit poleciala??? ciekawe, czy miala pazury w cytryne wbite....
Myślę, że pazury już olała. Poleciała bo mus był.
UsuńNie wiedziałam o tym oleju śliwkowym, wiedziałam, że z pestek winogron i awokado, to ciekawe.
wlasnie doczytalam, ze u Wasz pogoda taka jak u nasz - wlasnie siedze w kamizelku welnianym, zimowym. a ktos mi mowil, ze w ojczyznie upal nadupal....no wez ubierz sie zimowo, rekawiczki skorzane i juz. zamieniam pepegi na kalosze...a poza tym to Ty sama tak te glazy laweczkowe targalas? i tluklas mlotem jak fachowy kamieniarz??? posypalas dokola cementem? I podlalas wodom? czy polewalas czy nie - szacun!
OdpowiedzUsuńjakbys pojechala w rekawiczkach, to bys mogla w nich miec kontynuacje zabiegu - czy to pazury wbite w cytryne czy miedlenie pelnych kisielu rekawiczek od srodka.
ide spac, bez cytryny choc by sie przydala, dzis iles tam godzin w samochodzie, w ulewie..po cholere rano mylam wlosy? przez te pogode wygladam jakbym miala jakis nalesnik na glowie, pffffttttt
Nadupał to już był, dzisiaj u mnie wieczorem to 11 stopni było...
Usuńa to tak jak u nas przedwczoraj. ja kataru sie nabawilam bylam od tej pogody, bo ja rozcheustana chodze...u mnie katar to choroba ciezka niestety:/
Usuńw sumie wolalabym 11 i troszke, jak przyjade, nadupalow nie trawie za bardzo..lekki upal przezyje, ale powyzej 23 to mi gorzej i ogladam zeza szyby.
A kiedy przyjeżdżasz?
Usuńa 13 czerwca, to pogoda sie jeszcze 765295473538999999 razy zmieni, musze brac i termiczne gacie i lniane giezlo
UsuńNo, trza być przygotowaną na wszelką ewentualność. I na potop i na suszę... Giezło niezbędne do pląsów w noc świętojańską!! U Hany pod gruszą:)))
UsuńDobranoc wszystkim kakurydom , pięknych snów majowych!
OdpowiedzUsuńaaa, do kitu z dobranocami, wstalam zmeczona, bo mnie kolanko meczylo. Na nowomiode sie dzis zapisalam - zadzwonia do mnie z fizjoterapii stawian diagnozy i zalecac co robic przez telefo. maja okienka 20 minutowe i w te 20 minut trzeba wszystko powiedziec. ciekawe czy w telefonie maja rentgena. Mam dwa "spotkania" - na jedno kolano i na druga noge...musze sie duchowo przygotowac, ze nie bede mogla pokazac jak nie moge chodzi :P
UsuńOpakowana, strasznie mnie to zainteresowało, rozumiem, że chodzi o nową modę (nowomiode) w leczeniu? Czyli że takie konsultacje telefoniczne bez oglądania pacjenta? Ja bym jeszcze rozumiała, jakby wcześniej mieli dokumentację, rtg czy usg, ale tak na kompletnie niewidzianego? Żeby chociaż przez skype'a... Współczuję kolan, znamy, znamy:)) Zdaj potem koniecznie relację jak było!!!!
Usuńa ladne wyszlo z tym nowym miodem , hrehreher
Usuńpani zadzwnil, wypytala, obiecala wyslac instrukcje jak obchodzic sie z kolankiem, jakies fikolki i jak nieminie za miesiac to mam znowu zadzwonic i moze wtedy ze mna mano a mano porozmawiaja :P
Hmm, jakoś mało efektywne mi się to wydaje... Fikołki będziesz robić??? I inne ewolucje?
UsuńA u mnie dzień był ciężki, jak te kamienie przed ławeczką Hany. Idę teraz śnić sny majowe...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie, lżejszego dnia życzę...
UsuńDzięki, dzisiaj było lżej:)
UsuńTo się bardzo cieszę:)))
UsuńDziędobry Kurki Dzięciólki :)
OdpowiedzUsuńA może gżegżółki??? Dobry, dobry, jeno chłodny.
Usuńhttps://www.facebook.com/interestingandamazingworld?fref=nf
OdpowiedzUsuńFajne zdjątka, tylko nie wiem od kogo:)))
UsuńDzien dobry,
OdpowiedzUsuńFrancuzi, jak na narod z rozdzialem kosciola od panstwa- przystalo, swietuja dzis wniebowstapienie. I mamy wolne.
Dzień dobry, niestety mokry i zimny, ale przetrwamy!
OdpowiedzUsuńCudne miejsce z ławeczką, też takie chcę!
Nie chce mnie blogger wpuścić pod wasze komentarze, piszę więc tu.
OdpowiedzUsuńKasiu, trochę to państwo niekonsekwentne, ale jak wiadomo każda okazja dobra do świętowania. Miłej reszty świątecznego dnia!
Doro, u mnie też mokry i 10 stopni, ale masz rację, przetrwamy!
U mnie nie mokro, ale też zimno, Brrrr... A ja tak lubię ciepełko...
OdpowiedzUsuńZłamałam się i włączyłam ogrzewanie...
UsuńA ja mam cieplutko w chałupce, bom w kuchni szalała to się nagrzało, jest ciasto marchewkowe....Hanusia dopiero teraz zjechała do hotelu, ale miała maraton.....dziś się nie widziałyśmy, nie dała rady się wyrwać, ale jutro...........jutro będzie nasze:))))
OdpowiedzUsuńOjeju, to ją życie światowe pochłonęło...
UsuńMnemo, ale Wam zazdraszczam:))))
OdpowiedzUsuńKurde, a pamiętacie, jak byłyśmy "szfystkie razem????"
OdpowiedzUsuńJa pamietam:)) To było dokładnie października:)
Usuń5 października....
UsuńFajnie było...
UsuńJe-szcze!!!! Je-szcze!!!!!
UsuńOj tak,tak, koniecznie!!!
UsuńMnemo, to my przy tym "jutru" wirtualnie bedziem;)
OdpowiedzUsuńMika, ogrzewania na razie nie wlaczam, ale polarek mam na grzbiecie;) I kieliszeczek orzechowk, lyklam co by sie podgrzac od srodka;)
Dobranoc :)
O jak dobrze, że mi ten kieliszeczek podsunęłaś na rozgrzewkę:)) Zaraz uskutecznię. Na zdrowie i dobranoc!
UsuńŻyjesz Mikuś ? Kaca nie masz po rozgrzewce :)
UsuńU nas dziś też chłodnowato 12 st. Ale ja lubię takie temperatury .
Iiiiii, co ty, kaca po jednym kieliszeczku? Dalej zimno i mokro:(( Mimo wszystko przyjemnego dnia!
UsuńCoś pod wieczór nowego będzie:))
Dziędobry :)
OdpowiedzUsuńja na rozgrzewkę już skoro świt na rowerku 4 kilometry;))))
OdpowiedzUsuńJuż mi się gorąco zrobiło...
Usuńale romantycznie!!!
OdpowiedzUsuńI szaleńczo...
UsuńO rety, poszłam popatrzeć na temperaturę, jest 5 stopni...
OdpowiedzUsuńStaram się. robić w rękawiczkach - ale to mało precyzyjnie się pracuje --po skończonej robocie dobrze coś przeprać w rączkach i potem przekroić cytrynę i w tej połówce " wykręcić" paluchy.Piwonie zawsze kwitną na Boże Ciało - tym razem chyba nie dotrwają są piekne /ja piwonie" ogławiam" zostawiając na łodydze tylko jeden kwiat, wtedy cała "para" idzie właśnie w niego/.ogród teraz to coś fantastycznego!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiwonie są przepiękne i ten zapach oszałamiający...
UsuńDo mnie dzis przylecial Aniol;) Z kaczka;) Mimo chlodu;) Piekny jest!! Anetko, dziekuje:)
OdpowiedzUsuń