Punkt pierwszy: Dzika Kura Ceramiczna, którą dostałam od Mai jako prezent imieninowy. Jest bardzo śliczna, szaleńczo kolorowa i zupełnie dzika. Niektórzy sugerują, że to może być kogut, ale nie wierzymy takim pogłoskom. Zdjęcia telefonowe niestety nie oddają szaleńczej kolorystyki, musicie wierzyć na słowo. W grzbiecie ma zagłębienie, można więc do niej wkładać różneróżności, jak to czynił Kłapouchy z baryłeczką.
Oto kura, dadam!!!
En face...
profil prawy...
profil lewy...
A teraz pora na CÓŚ...
Otóż niedawno zawitała do naszego kurnika Kalipso, bardzo sympatyczna kura już o statusie stowarzyszonej. Nadrabiając zaległości w czytaniu naszej pasjonującej twórczości, trafiła m.in. na moje bajki:))) W wielkiej łaskawości uznała, że ma ochotę podzielić się z nimi swoim potomstwem i przeczytała swoim córeczkom Bajkę dla Majki (tutaj: http://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/2013/12/bajka-dla-majki.html). Muszę przyznać, że byłam mocno zdenerwowana przed oceną, bo jako żywo dziewczynki były pierwszymi dziećmi, które ją usłyszały... Na szczęście ocena była łagodna, a panie redaktorki nawet wykonały własnoręcznie ILUSTRACJE!!!! I tu właśnie prezentuję owe ilustracje:
Moim zdaniem charakter postaci został uchwycony doskonale!!! Gratulacje dla autorek!!! I bardzo dziękuję...
A na koniec jeszcze malutkie cóś z dzisiejszego spacerku, żebyście zobaczyły ile jeszcze śniegu w górach...
Sorry za tą ulicę zupełnie nie o to mi chodziło, ale nie umiałam tego obciąć, powiększcie sobie same góry...
Nooo, smok jest niezwykle urodziwy! Ta buźka w ciup! I rozdęte chrapy!
OdpowiedzUsuńA góry!!! Łoamtulu... I wiem, gdzie byłaś, wiem!
Smok ma przecudne ząbki :)
UsuńMika, masz jakieś wieści od Mai?
OdpowiedzUsuńMiałam smsa jak wyjeżdżały stamtąd, teraz jeszcze nie.
UsuńA kiedyż to było?
UsuńOkoło wpół do drugiej.
UsuńTo powinna już być?
UsuńA, smok mnie tak zauroczył, że zapomniałam o kurze! Dzika jest, niewątpliwie dzika!!!
OdpowiedzUsuńNo tak, plec tej kury nie jest latwa do okreslenia. Ja mam propozycje i ta propozycja pozostaje niejako w zwiazku z pieknymi ilustracjami bajki. Mianowicie, kiedy jedna z moich corek byla calkiem mala, wymyslila genialne okreslenie drobiu kurzecego. W tym okresleniu zawiera sie wszystko, kury i odglosy kogutow i w ogole cale kurze jestestwo. Otoz kiedy zobaczyla stadko kur i kogutkow, zakrzyknela przejeta:
OdpowiedzUsuń- Mama, pacz KAKURYDY !!!
Ja pojde o krok dalej i Twoj prezent nazwe dzika kakuryda. Ona jest piekna jak nie wiem co :)))
Chyba zmienimy nazwę bloga! Co, Mika? Dzika kakuryda, to jest coś!
UsuńYes, yes, yes!!!!! Dzika kakuryda to jest to!!!! I właśnie ona nią jest:)))
Usuńwspaniale!!!!
UsuńTo takie górzyska macie za oknem? Jeeeju... a ja nigdy w górach nie byłam takich śniegowych, tylko w Świętokrzyskich i w Bieszczadach. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńTo znaczy ja mam, bo Hana z płaskiego pochodzi. Kawałek za oknem:))
UsuńKakuryda jest niewątpliwie bardzo dzika (te ogniste barwy). Piękne ilustracje! Mika, możesz te bajki swoje wydać z ilustracjami autorstwa dzieci Kalipso.
OdpowiedzUsuńJadę właśnie po raz nie wiem który do K., mam WiFi i kompa ze sobą, ale w miejscu docelowym już netu nie będzie, bo się rwie. Pozdrawiam Was wszystkie Kakurydy i życzę weekendu bardzo udanego.
Owieczko, meteorze, zatrzymaj się w biegu!
UsuńOwca, jasny piorun, przecież ty niedługo w kosmos odfruniesz!!! I tyle cię będziemy widzieć:((((
UsuńOtóż to. Gdzie ten SLOW LIFE, Pacjanie?
UsuńAgniecha, odpowie Ci echo jeno , Owca juz poleciała, pobekując z cicha......zagoniona bardzo..........
UsuńAle wełnianą nić za sobo ciągnie jak jaka Ariadna?
UsuńA Tezeusz za nio????
UsuńJak za panio matko...
UsuńSkrzydlata Owca -taki wiejski Pegaz. Widzicie to? Z białą smugą dymu, jak za odrzutowcem. Bo się spieszy.
UsuńCeramiczna kura bardzo dzika i kolory ma przecudnie dzikie. Lubię takie :)
OdpowiedzUsuńBajka bardzo ładna jest. Ja też chcę smoka...
Góry górami, ale piękne chwasty przydrożne, pobuszowałabym z aparatem:)
AniuM, moje chwasty lepsze! Miejscami do pasa!
UsuńBardzo lubię chwasty przydrożne, teraz te łączki przydrożne są prześliczne, a łąki na Gubałówce fantastyczne. Bardzo mi miło, że bajka ci się podobała:))
UsuńMiko - śliczna bajka. Gór nie znam prawie w ogóle, to dla mnie jak Mars :)
UsuńHano - czy grają w nich świerszcze? W takich miejscach to konieczne.
Jeszcze za wcześnie na świerszcze. One grają najpiękniej w okolicach sierpnia.
UsuńObiecujesz nie skosić? ;)
UsuńBez trudu i chętnie:)
UsuńMika to teraz możesz książkę wydawać. Ilustratorki i część ilustracji już masz:)))
OdpowiedzUsuńKura obłędna. Nazwa zaproponowana przez Panterę świetna.
A góry...chciałabym tam kiedyś pojechać, bo tylko Bieszczady znam.
No jest to jakiś pomysł...
UsuńNie martw sié Gardenio, ja naszej zimowej stolicy teæ jeszcze nie widzialam.........
UsuńNiemożliwe:)
UsuńNo prawda to jest!!! Pieniny, Sudety, tak, w Zakopcu i Bieszczadach nie byłam.......
UsuńTo najwyższa pora odwiedzić południe i południowy wschód Polski:)))
UsuńMoże z tym taborem Haneczki?
O to, to! Mnemo, pucuj mietłę.
UsuńJeśli mogę, hmmm, prosić, byłabym wdzięczna, żeby mojej mieściny nie nazywać Zakopcem... No nie lubię i nic nie poradzę:))
UsuńA to prawda, że najwyższy czas przyjechać!!!
Uszanują wolę Twoja Mika, choć tak krócej, ale nie jest poprawnie:)))
UsuńMika, naprawdę, Gardenia ma rację. To jest świetna myśl!
OdpowiedzUsuńPiękne kurzęce kolory, smoczunio śliczności, a najpiękniejsze... góry - oczywiście:)
OdpowiedzUsuńNo pewnie:)) Kakuryda płomienista:)
UsuńBajkę przeczytałam bardzo mi się podobała, dodam ja wierzę w smoki takie gadające inteligentne smoki. :))
OdpowiedzUsuńA do dziś w domu jest ... wąż, zielony wąż. :) Otóż córka moja o imieniu Maja, tak tak właśnie ma imię, będąc małą dziewczynką przyniosła z lasu kijek, weszliśmy do moich rodziców, wyciągnęła rączkę z kijkiem i powiada: "masz dziadek", ojciec wziął kijek, gdy przyszedł do nas oddał kijek mówiąc "masz Majka" :) Tyle że kijek nie był już kijkiem, stał się wężem. Kiedyś nieopatrznie położyłam go na szafce w przedpokoju, znajoma kątem oka zobaczyła i usiadła na podłodze przerażona z okrzykiem "wąż, wąż".
Dodam, mój ojciec rzeźbił trochę na stare lata. Mam kilka jego rzeźb i płaskorzeźb w domu, wyprosiłam zanim odszedł.
A Góry olśniewające, czy u Ciebie się chodzi ciągle pod górkę, czasem tylko z górki? :))
A Mika może spokojnie bajki swoje wydawać. :)
Kura bardzo dzika wielce nadobna jest. Panterka nazwę nadała jej prawdziwską bardzo. :)
Bardzo mi się - powtarzam się, wiem, podoba w tem kurniku, miejsce na grządce - jeśli pozwolicie se przyszykuję wygodne, nie za wysoko ale nie nisko. :) Pozdrawiam was ciepło kurki wszystkie.:)
Miejsce na grzędzie przecie już masz zagrzane:) Góry są u mnie, tj u Miki, to tak gwoli ścisłości:)) Chodzi się czasem i po płaskim, a jakże.
UsuńTo pięknie, że masz rzeźby ojca, to wspaniała pamiątka...
Elka, przylataj! Kurnik nasz widzę ogroooomny!
UsuńKukuryda pci obojga fajna jest ,kolorki takie radosne ma :) I miejsce na złote jaja też ma :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie bajkę i to wypisz ,wymaluj ten smok .
Mam zachowane teksty ,mojej sześcioletniej wychowannicy z przed dwudziestu lat i tak sobie ciągle myśle ,że można by coś z nich zrobić , ale nie mam jakiegoś dorzecznego pomysłu .
Góry wolę bez śniegu ,niezbyt pewnie się czuję na ośnieżonych i oblodzonych drogach ,temperatury też wolę wyższe . Co prawda trzeba przyznać ,że piękne takie ośnieżone :)
Tak, masz rację , kukuryda jest obupłciowa, w zależności od sytuacji:))
UsuńCo do temperatur to dzisiaj było upalnie...
To jest KAKURYDA!
UsuńDobrze, że jesteś czujna!!!
Usuńale kUkuryda tez pasuje i to jak!
UsuńZa bardzo kojarzy się z kukułko.
UsuńA kakuryda z kaku:))
UsuńKukuryda mi się bardzo podoba, jako i ilustracje do bajki takoż. Sama mam tekę rysunków młodego z dzieciństwa, musze to odgrzebać. Nie do wiary z tym śniegiem, u mnie dziś 30 stopni, jutro lecę do Kaczorówki i zostaję do wtorku, tak się cieszę nie byłam 3 tygodnie.
OdpowiedzUsuńOooo, to masz długi weekend, świetnie! Poszalejesz w Kaczorówce:))
UsuńMnemo, nie walcz tam z wiatrakami, tylko legnij pod sosną na dowolnie wybranym boku!
OdpowiedzUsuńTrochę niech poszaleje, trochę poodpoczywa...
UsuńI niech na kleszcze uważa. Z mojego ojca już wyciągałam dwa w tym roku.
UsuńZima była lekka, to tych gadów zatrzęsienie, bo nie wymroziło tałatajstwa.
Wrócę we wtorek a w czwartek z Hana się spotkamy!!!!! :))) Hana niestety nie posprzatałam na Twoją cześć, wydarzenia z zeszłego tygodnia i te z tego tygodnia nie nastrajają mnie do porządków. Dam ci ciemne okulary i będzie git...........
UsuńMnemo, nie wiem, czy będzie czas na tak szczegółowe zwiedzanie?
UsuńJakie zwiedzanie, tym jednym rzutem oka obejmiesz me włości...............
UsuńNie martw się, poza tym żem kura dzika, tom jeszcze ślepawa...
UsuńMnemo, zaaplikuj sobie frontline, albo fiprex!
OdpowiedzUsuńNo przecież to dla psa!!!! Ja się iskam,co wieczór, a raczej Wu mnie iska tam gdzie nie dojrzę:))) Dziefczęta, marzę o Kaczorówce, bo Huta mnie znowu zmieliła, a właściwie jeden człowiek.......ciśnienie pierdylion skoczyło...
Usuńczy to jakas wielga fopa zapytac co to ta Huta meczaca Mnemo nadnaturalnie?
UsuńMnie zmeczy jutro, juz na sama mysl ilosci klepania dziobem jutro czuje sie zmeczona, ALE u nas druga majowka w Maju w poniedzialek. Czyli pewnie bedzie zimnica i bedzie lalo...
Mnemo - pies tez czlowiek, bierz Frontline!
No mówię i mówię, że frontline i nikt mnie słucha. Opakowana, Mnemo musi Ci powiedzieć jaka to swołocz-huta Ją dręczy - ja wiem, ale nie mogie.
UsuńOpakowana to coś w rodzaju specyficznej korporacji........ale wiadomo szczegółów nie mogę.........
UsuńHanuś, teraz weszło EFFIPRO - to samo co FIPREX, tylko tańsze.
UsuńMnemo, zrób temu nędznemu człeku jakiegoś malutkiego dotkliwego psikusa.
UsuńW rodzaju, ucięcia nogi siekierą tępą i niezbyt czystą.
UsuńMnemo - huta jako tzw pracodawca, a menda jako przedstawiciel? specyficzna i do tego korporacja to juz w ogole cos, od czego powinno sie uciekac. w korporacjach ludzie mowio jakims dziwnym jezykiem i inaczej nie umiom. zwieszam glowe,,,,,oj zwieszam glowe. Mendzie bym zrobila przesolonej kawy....
UsuńPrzesolonej kawy? Tylko? Jak wspomnę moją mendę, to tylko siekiera wchodzi w grę!
UsuńDobry pomysł z siekierą ! Tylko trzeba zaifekować osadem z zębów Mopka :) 1,5 miesiąca leczenia. Z wyciem z bólu, przy każdej zmianie opatrunku. Najpierw codziennie, potem co drugi dzień.
Usuńmam nadzieję że się na początek tym swoim jadem podtruje. buziaki z kaczorowki ale ciepło i meszki tna:)
Usuńopakowana huta ujdzie ale menda najgorszą jest....
Usuńmam nadzieję że się na początek tym swoim jadem podtruje. buziaki z kaczorowki ale ciepło i meszki tna:)
UsuńTo co, że dla psa? Dla psa dobre, a dla człowieka to nie?
OdpowiedzUsuńTy nam daj namiary tego człowieczka, załatwimy sprawę, co nie Dziefczęta?
Frontlajn niestety nie nadaje się na człowieka, człowieka nie można tym lać. Nie wiem dlaczego, tak napisane na ulotce.......
UsuńA ten drugi to się kiedyś doigra, myślę, że zło wraca i to podwójnie, co akurat temu człowiekowi bardzo się należy......Ma na sumieniu krzywdy wielu osób.........jest nas więcej.....
Naślemy na niego kakurydę i wszystkie nasze psy! Mnemo, jeden b...c i tyle ciśnienia??? Co to jest , żeby taka gnida cię załatwiła???
UsuńTeż optuję za frontline!
Gnida przypomina o sobie, co jakiś czas, podruwać zaczęła 4 lata temu.......i tak się odnawia, jak wrzód na d............
UsuńKochane, na takie gnidy to tylko kukuryda i psy, szczególnie wściekłe.........ale dziękuję za wsparcie, bo dziś miałam chwilę załamania.......pomyślałam, że zrobię, jak onegdaj Hana, torebka ood pachę i trzasnięcie drzwiami,,,,,,,,,,,
Szkoda Mnemo, że tego nie zrobiłaś. Wielka szkoda.
UsuńMnemo, skrzyknijcie się i spuście gnidzie wpierdy w ciemnej uliczce.
UsuńNie, bo trącisz główno, a odpowiesz za człowieka. Tylko i wyłącznie bogatym materiałem dowodowym, którego nie brakuje i świadkami, też ich nie brakuje, nawet są tacy, co już poza hutą, nic nie tracą..........
UsuńTo do sądu pracy z nim!
UsuńNo i tak własnie.......
UsuńJes! Jes! Jes!
UsuńByle tylko na mówieniu się nie skończyło.
UsuńBoże, jak dobrze, że mam do czynienia głównie z końmi. One są zazwyczaj do bólu uczciwe.
UsuńAgniecha, ale czasem coś kombinują, np. żeby babę z wozu:)
UsuńWozu ciągle nie używamy. :-)
UsuńA przewozu?
UsuńWracając do gnidy, o mobbing gada oskarżyć!!! Się nie pozbiera.
UsuńPrzełazu może. Bo łażę dziś, ale ledwo, ledwo. Upał straszliwy. 30 st w cieniu.
UsuńDzięki Bogu, bom myślała, że ja tylko tak łażę.
UsuńJa z rana do 13 musiałam latać, ale teraz też łażę. Ledwo łażę.
UsuńZapraszam do mnie na Lopezika........
OdpowiedzUsuńCo to Lopezik??
UsuńLopezik jest cudny, szczegolnie jak sie w plecy drapie ;)))))
UsuńNie od dzisiaj mam straszną pokusę w sprawie osiełka. W końcu nie jest większy od Frodo. Jeden Frodo, czy dwa, to już bez różnicy:)
UsuńA widziałam mniejsze niz Lopezik, miniaturki dosłownie, miały domki wielkości budy dla psa, takie w Holandii widziałam, w ogródkach przydomowych..........
UsuńE tam, mutanty jakieś...
UsuńOsiołek:))))
OdpowiedzUsuńŚliczne rysunki i piękna kura. Kolorowa, lśniąca, użyteczna i jest z pewnością bardzo dzika. Czy nadałaś jej imię?
OdpowiedzUsuńKakuryda! Ale nie wiem, czy Mika się zgodzi?
UsuńNo, Panterka ją już ochrzciła, innej opcji nie ma, tylko Kakuryda! Albo Kukuryda:))
UsuńTe ilustracje sa piekne i pasuja do bajki i tez od razu pomyslalam o tandemie - Ty piszesz bajki, dzieci Kalipso robia ilustracje i interes sie kreci (ktory to juz interesik??), smok jest jak zywy! Nieco zezowaty zeby zapeszyc przeciwnika.
OdpowiedzUsuńDzika kura jest jura ekspresjonistyczna badz wrecz fowistyczna! najdziksza jakie widzialam. Swietne kolorki
I nie moge sie zdecydowac JAK mowic - kukuryda czy kakuryda. Kakuryda kolo kakuara - niech ktos to szybko powie!!!
Snieg - az sie otrzachnelam, ja tam lubie zimno ale zeby az tak???
Zdecydowanie fowistyczna . I ma coś z Kokoschki, nomen omen:)))
UsuńNo więc właśnie kakuryda trochę z tym kaku mi się kojarzy, może jednak kuku? Albo jak komu wygodnie:))
ja chyba muszę na poważnie przemyśleć ofertę pracy dla dzieci Kalipso... Ale gdzie ona? Jeszcze nie widziała...
Mika, Kalipso paczy w okolicach 3 w nocy!
UsuńA tym dzieciom wynagrodzenie za ilustrancje mozna by wplacac w ciastkach na ten przyklad!
UsuńOpakowana, niezdrowo! Wynagrodzenie w warzywach, dzieci będą zachwycone!
UsuńZachwycone ,były by ogromnie ,z tych warzyw ;)
UsuńSztaudynger swojej wnuczce ,za wymyślenie tytułu do jednego z tomików jego fraszek , kupił rower ,zaznaczając że jest to wynagrodzenie :)
Taaaa, zwłaszcza pietruszką i selerem byłyby zachwycone...
UsuńNo dooobra, niech już będzie skorzonera i chrzan:)
UsuńKAKURYDA!!!
OdpowiedzUsuńA to dopiero Kura, spode samiuskich Tater!
OdpowiedzUsuńKalipso, dzieci masz zdolne nieslychanie:)
Melduję posłusznie, że Maja z Usią dojechały całe i zdrowe i teraz odsypiają. Podróż minęła spokojnie i bez ekscesów i was pozdrawiają.
OdpowiedzUsuńKUrde, co? I to wszystko???
OdpowiedzUsuńNa razie, jutro pewnie się same odezwą:))) Idę dzwonić do ciebie.
UsuńAle się wzruszyłam... Czuję się na dobre przyjęta do Rodziny:) Musicie być wyrozumiałe, że ja tu bywam z opóźnieniem albo o dziwnych porach. Jako kwoka, musze zająć się kurczętami, bo nie odpuszczą. A jak szanowne ilustratorki zobaczą, że stały się sławne, to zasypią cały Kurnik swoimi pracami. A niedawno aniołki rysowały (Bajka dla zabieganych). Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńNo tak, kwocze obowiązki przede wszystkim, to jasne. Dawać proszę aniołki, zaraz dołączymy do posta:))
UsuńMy się bardzo cieszymy, że nasza kurza Rodzina tak się fajnie rozrasta:)) To mówiłam ja, Don Cura Corleone...
Mika, chiba Donia Cura?
UsuńKalipso uważaj, coby Ilustratorkom nie przewróciło się w głowach;)
UsuńOj, ciężko nad tym pracuję. Najwięcej nad samą sobą, coby ich nie rozpuścić zanadto:) A aniołki prześlę:)
OdpowiedzUsuńRozpuszczaj, rozpuszczaj, umiejetnie ale rozpuszczaj, no bo kto to w koncu ma zrobic??? Ja rozpuszczalam zawsze cala moja zywine (tez nogami dwiema, czeterema, osmioma - pajonki maja tyle nog?, bez nog tez) i uszczerbku specjalnego nie osiagnelam!
Usuńczekamy na ilustracje!!
No właśnie. ROZPUSZCZAJ Kalipso! Mnie tam nikt specjalnie nie rozpuszczał i mam uszczerbek!
UsuńZanadto to nie, ale z umiarem to tak... Czekam na aniołki!!! Mobilizujecie mnie do jakichś nowych bajek:))))
Usuńja bylam rozpuszczana (ale tez pilnowana pod kloszem przez ojca...) i jestem za to moim Rodzicom wdzieczna ;). Nie materialnie bylam rozpuszczana bo z pustego to i Salamon nie przeleje, ale wolno mi bylo duzo...no poza tym wyjazdem rowerowym na Wegry z kolezanka ;) ale to, jak juz jakis czas temu mowilysmy, po prostu dawniej rodzice ze strachu nie puszczali coreczek na takie glupoty...teraz to dzieci maja dobrze ;). Hana - uszczerbek musisz sobie nadrobic wlasnorecznie! lec kupic jakies wystrzalowe majtki! (moja rada na wiele uszczerbkow ;) )
UsuńOpakowana, ja kupuję torebusie. Ale ten mój uszczerbek nieduży, dlatego torebusie też nieduże. Te do kolekcji, bo do noszenia to wielgachne muszo być.
Usuńmajtkow nie??
UsuńTrochę się wyspałam, więc ogarniam już o co chodzi z Kakurydą i ilustracjami dzieci Kalipso, bo wczoraj nijak nie mogłam skumać. Jedno i drugie jest piękne :) a bajka, jak widać do dzieci przemawia, więc, Miko - nie ma co czekać i się czaić z wydawaniem ;)
OdpowiedzUsuńTakie góry pamiętam sprzed kilku lat, własnie maj - czerwiec, byłam przejazdem w Zakopanem i mogłam popatrzeć sobie na takie niesamowite i piękne widoki.
Chybaśmy w rzeczy samej namotały co nieco:)))
UsuńCo do czajenia: Halo, halo, jest jakiś wydawca na sali?????
Może sie znajdzie, ten wydawca. Niech się znajdzie :))
UsuńZnajdzie się. Sam przyjdzie do kurnika!
UsuńLidka, to musiałaś być nieźle skonana wczoraj. Albo my som Kury Zbyt Zagmatwane? (w skrócie KZZ).
OdpowiedzUsuńNiee, nie jesteście żadne KZZ, rano umysł mój pracował w miarę dobrze, więc szfystko zrozumiałam :)
UsuńWieczór miałam pracowy, półtoragodzinną konferencję ;) via Skype skończyłam o 22 i padłam ;)
Współczuję bardzo, pracowita z ciebie kura nocna.
UsuńMika bajki z dziecęcymi ilustracjami , miały by niezwykły urok , szczególnie że jak widać dzieci uzdolnione . Dobrego dnia życzę wszystkim kurom i Kukurydom ,u nas tropik z małej litery ;), głaski dla Tropika z dużej litery :)
OdpowiedzUsuńTropik uprzejmie dziękuje, obudził mnie włażąc mi z piłeczką w paszczy na głowę.
UsuńCholerka, naprawdę to by fajne było z tymi ilustracjami...
Mika nie czekaj tylko obgaduj szczegóły z dziećmi Kalipso.
UsuńBo jak dostaną lepszą propozycje to zostaniesz na lodzie.
Wynagrodzenie zaproponuj w owocach- zdrowe,smaczne, a w sezonie tanie:)))
To jest myśl!
UsuńPrzylatałam, piórka nastroszyłam dupcią poruszyłam i zasiadłam na grzędzie, jestem. :))
OdpowiedzUsuńInformuję głośno ko ko ko gdak - że imbryk i sweter wielki :) opłacone som. Nie wiem tylko czy mój stosownie zapodał że opłacił. :) Zapomniałam zapytać teraz muszę komórkowo się dowiadywać bo wyjechał pracować z chłopami.:)
U nas gorąc od rana a w Lądku na Śląsku - podobno, pizga jak w Kieleckim, koleżanka zapodała, czyli wiater popsuć nam tropiki może. Na działkę nie idę zostałam pilnować bachorów coby się nie pozagryzały. Czyli kota i psa z paszczą krokodyla i łapami co najmniej dwudziestoma z każdej strony tułowia. :))Cud że żyję do tej pory, psica mnie prawie wykończyła.
Widać, żeś Pani w gorączce wielkiej:)) Opłata nie została jeszcze zapodana, czekamy grzecznie. U mnie cieplutko ale zaczyna mocno powiewać. Dzień przepiękny!!! I takiego wszystkim życzę!
UsuńU nas też jak w Kieleckiem. Radio ostrzega przed gwałtownymi burzami oraz opadami, a nawet trombom. Elka, psica dorośnie i spoważnieje. Chyba.
UsuńMika, czy Ty widziałaś jakiegokolwiek koguta z tak kształtną głową?
OdpowiedzUsuńNo i:
dotarła urocza kołderka z serdecznym dodatkiem w postaci ślicznej sakiewki oraz obrazek i cudeńko- pojemniczek na słodzik. Wielkie, wielkie dzięki!
Usia całą podróż zniosła idealnie, w jednym tylko momencie rozegrał się dramat: chciałam ja wyprowadzić na siusiu, przypięłam jej smycz i chciałam pomóc jej wyjść z auta. Piesek przywarł z całej siły do posłanka na którym jechała i cicho skomląc zaczęła bardzo delikatnie lizać mnie po twarzy.
OdpowiedzUsuńTo było nie do wytrzymania. Powiedziałam sobie: a niech sika na posłanie i pojechałyśmy dalej .Usia jest psem wyrzuconym z samochodu na złomowisko (jest świadek) i jest w niej taki strach przed wyrzuceniem, że w ogóle nie chce wychodzić z mieszkania. Muszę ją wynosić.
Poza tym jest niesłychanie ciepła i serdeczna- uroczy, rozkoszny psiak.
Ale dobrze!
UsuńO Jezu,. Maja, dasz radę ze śpiewem na ustach, ona zaufa, zobaczysz! Ja Ci jakiś pomnik wystawię, abo co?
UsuńMaja, a dzie zdjęcia??? ZDJĘĆ chcemy! Ślij do mnie, albo do Miki! Prooooszęęęę!!!!!!!!!!!!!
UsuńNoz ^&%$*(&^^, krzaczki zamiast nieparlamentarnego slowa, co to sie cisnie na usta. Wlasciela, tez bym na zlom wywalila!
UsuńWlasciciela znaczy.
UsuńHanuś, a propo pomnika. A może zróbcie z Miką zakładkę w blogu na przedstawienie Kur Wielkich, takich, co to zrobiły to, co Maja. I chyba Kalipso też .
UsuńEwa, masz łeb. Ale wszystkie jesteście Kury Wielkie, wszystkie wspomagacie Tymianki i nie tylko Tymianki przecież!
UsuńAha, te filiżanki, one do mnie dotarły przed chwilą, całe!!!
OdpowiedzUsuńListonosz szedł se machając niefrasobliwie jakąś paczką, wgniecioną z jednej strony i tylko uszy nadstawiałam czy nie usłyszę chrobotu potłuczonych porcelan. Ale nie! Zapakowane przeciwpancernie, dojechały całe i eleganckie. Dziękuję Panterko. Opakowanie pachnie przepięknie, aż mi się zachciało jednego.:-)
Agniecha, ale czego Ci się zachciało??? Jestem zaintrygowana do granic wyczymałości!
OdpowiedzUsuńPantery pytaj, ona będzie wiedziała!
UsuńPanterko, czego zachciało się Agniesze (trudne słowo)? Bo może ja też chcę, a Ty TO masz?
UsuńDziędobry Kurki :)
OdpowiedzUsuńHanuś, a nie wiesz, czy łobrazecek z kościołem dotarł do Pani G. w całości ? Bo mam potwerdzenie, że paczka dostarczona.
Dziędobry KuroEwo, nie wiem, nie mam informacji, może G. się tu odezwie?
OdpowiedzUsuńDzień dobry kurki, dziś piękny dzień ciepły słoneczny i plony rosną na działeczce. :) Ptaszki śpiewają ale nie pod Jaworem a na marginesie jak wygląda Jawor, czy ktoś zna, bywa pod Jaworem? :) Idę zapytać wujka G .. :)
OdpowiedzUsuńJawor to klon ,tylko lekko inszy ;) Inny kształt liści i noski pod innym kątem i inaczej zebrane .
UsuńOoo, klon jawor zaciekawił. Proszę poczytać moje ciekawostki
Usuńhttp://cudartenka.blogspot.com/p/deseczki-do-odpukiwania-w-niemalowane.html
Imponujące kompendium informacji o jaworach i klonach, bardzo ciekawe. Ale na moim jaworze pod oknem jako żywo nigdy żadne rusałki nie siadywały... Chyba, że siadywały ale ja ich nie widziałam:))
UsuńMoże by tak bajkę o jaworowych rusałkach...
UsuńDo kitu z takim blogspotem...co chce skomentowac pod komentarzem i jest guziczek"odpowiedz" to nic sie nie dzieje a ja tak:
OdpowiedzUsuń- za chrzan to chyba nikt by nie chcial pracowac, za rurki z bita smietana (te takie waflowe I mowie to JA, co nie lubi bitej smietany!!! ), lody i taki serniczek to i ja mogiem pracowac.
-swolocz z Huty - to AZ taka okropna menda? No to dokladam france jakom oraz parchy zglodniale. plus zez trwaly Siekiere chetnie stepie...
Elka - jawor to taki klon - nasci! http://drzewopis.w.interia.pl/
tez chce wiedziec, co Agniechca KCE!! moze ja tez kcem.....
Pantera!!!!!!!!!!!!!! Czego ONA, ta Agniecha chce????????????
UsuńNo kurtka, czego??????? Cygar?????? Szampana??
UsuńAgniecha, Pantera, puśćcie farbę, bo zwariuję! Już wiem na pewno, że też chcę!!!
UsuńPanteeeeeerkaaaa!!!!!!!!
Usuńi żeby swolocz cały czas swedzialo...........
OdpowiedzUsuńmaju buziski dla usi:) pisze z telefonach marnie idzie.....
OdpowiedzUsuńMnemo, nazbieraj kleszczy mazurskich, dorodnych, przegłodź je i potem mu w gaciochy wpuść!
Usuńzeby go swedzialo i przez noc sie podrapal do krwi i to zeby mu sparszywialo i zaplesnialo i sie sonczyuo! caly czas. nalezy utrzymywac, ze bogini nie rychliwa ale sprawiedliwa jednak.
OdpowiedzUsuńBędę stać nad mendom cauą noc i będę posypywać solą to sączące!
Usuńja bym jeszcze dołożyła ostry ból zęba , najlepiej zropiałego, i czyraki wszędzie...
UsuńI zastrzał w dużym palcu u kaprawej nogi.
UsuńRwę kulszową oraz półpasiec.
UsuńI bóle menstruacyjne oraz porodowe.
UsuńDo tego katar alergiczny ze swędzącymi uszami. I hemoroidy !
UsuńLiszaja na paszczy i w miejscach intymnych!
UsuńObejrzałam Jawor z zainteresowaniem :) Drzewo urody wielkiej a ciekawość co to za Jaworowi ludzie z piosenki. :) I się też zainteresowałam Agnieszkowym chceniem :)).
OdpowiedzUsuńA co do tych co wyrzucają, to mam sunię od 12 dni, wyrzuconą właśnie ale rozumiem tego kto wyrzucił blisko działek, takiego potwora to świat nie widział i cała okolica także. Dodam, pierwszą noc dopiero przespałam dopiero spokojnie, post muszę napisać, okraszony suto zdjęciami, wtedy zobaczcie piękne stworzenie, inteligentne i wkurzająco dominujące, próbujące sobie nas i kota :) podporządkować i ustawić byśmy chodzili jak suczka chce. Gdzie tam łagodne, zębów ma więcej niż krokodyl a łapy i uszy to latają dookoła łepka. Wieczór nadszedł Lorka łepek gorący ma, poduszeczkę małą ale bardzo wytrzymałą w zęby złapała i dawaj latać po mieszkaniu, kota schowałam a zaraz oberwie jak nic oberwie, na bank oberwie. :))
Elka, jeśli Lorka ma 4 miesiące to całkiem normalne, że rozrabia! I że ma pełną paszczę mleczaków ostrych jak igiełki. To nie dominacja, tylko zabawa.
Usuń"Jaworowi ludzie” - stara zabawa dziecięca. Łańcuch graczy w szeregu podchodzi pod bramę utworzoną przez wzniesione ręce dwóch uczestników, którzy ostatniego z podchodzących odcinają obniżeniem rąk od reszty, śpiewając:
UsuńBrama: „Jaworowi ludzie, co wy tu robicie?"
Ludzie: „Budujemy mosty dla pana starosty."
Brama: „Wszystkich ludzi przepuszczamy,
A jednego zatrzymamy."
Informuje zainteresowaną ,że dostałam obrazek z morzem ,dziekuję . Całkiem niezle prezentuje się na ścianie :)
OdpowiedzUsuńMarija, obrazek jest od Donki, której niniejszym dziękuję za akcję błysk.
UsuńJa już widzę jak oberwie, tu sarkastyczne ha,haha! Jak już świetne lokum dorwała, to musi pokazać, że to jej.
OdpowiedzUsuńO jaworach mi nie mówcie, mam jednego pod oknem a kilka na skarpie nad podwórkiem i co roku trzeba robić wyrywanie jaworów, bo sieje się to przepotwornie, Miałabym jaworowy las w miejsce domu. Jaworowych ludzi pamiętam z wierszyka dla dzieci (nie wiem czy nie Brzechwy) , to były takie drewniane ludy, które specjalizowały się w budowie mostów jaworowych, bardzo trwałych i mocnych i pewnego dnia zbudowały most dla pana starosty, któremu kolaska ugrzęzła w starym moście. Miałam książeczkę z pięknymi ilustracjami do tego wiersza, jaworowe ludy miały kształt drzew, z koroną zamiast włosów, w pniu twarze no i ręce do roboty:)))
Jawor ,jawor jaworowi ludzie ,co wy tu robicie budujemy mosty dla pana starosty ......
UsuńW Parku Szczytnickim rośnie kasztanowiec ,a w koło niego las samosiejek , takie około 40 cm tak gęsto jak chwasty :)
U nas leje . Nie lij deszczu nie lij ,bo cie tu nie trzeba ,omiń lasy ,góry ,omiń ,lasy góry ,zawróć się do nieba :))))
No mówię ci, całe zagony tego rosną! A drugie tyle jesionów...
UsuńMika, wszystkiego nie likwiduj, ja sobie wezmę zagajnik.
UsuńSłużę nawet puszczą i ostępami.
UsuńCzymej puszczę, bierę. Ostępy Ci zostawię.
UsuńMika, to chyba taka stara piosenka dla dzieci, nieznanego autora, coś jak "Stary niedźwiedź..."
OdpowiedzUsuńJa to miałam w wierszach dla dzieci i te ilustracje jak dziś pamiętam... I kolaskę pana starosty w dziurawym moście.
UsuńAle to mogła być wariacja na temat tej piosenki:))
UsuńTen blogger to dzisiaj waryjuje ,nieraz wpuszcza odpowiedzie ,a nieraz nie
OdpowiedzUsuńA tam u góry to kury litanię miłosierdzia odmawiają ;)
Idem dziouchy spać , mam nadzieję że jutro będzie bezdeszczowo ,bo wybieram się za miasto ,ino jeden krok co prawda :)
OdpowiedzUsuńDobranoc :))))
Dobrych snów i pogodnej soboty!!!!
UsuńKtoś mnie tu rozszyfrował :). Kot dalej schowany Lorka się uspokoiła a ja idę do siebie, odnaleźć swoje nerwy na pewno gdzieś są. :) Dobrej nocy wam kurki rym jest fajny - złotopiórki. :))
OdpowiedzUsuń:))) A po co ci nerwy? Lepiej bez nich... Spokojnej i nie nerwowej nocki!
UsuńElka, każda Lorka kiedyś się zmęczy!
OdpowiedzUsuńDobranoc!
Koniecznie, proszę, zajrzyjcie do moich ciekawostek o jaworze:))))
OdpowiedzUsuńZajrzałam. Kurczę, dlaczego te wierzenia wszystkie takie są ponure? A nie mogłoby być tak, że od patrzenia na klon będziesz szczęśliwy(-a)? I dlatego się odpukuje, żeby szczęście przyszło zaraz, a nie żeby zarazę odpędzało, albo innego czarta? I o śmierci w kółko. Jednak ponury z nas naród.
OdpowiedzUsuń