sobota, 6 grudnia 2014

Post o niemaniu

Nie mam weny, nie mam słońca, nie mam nastroju, to o czym tu pisać? Możliwe w dodatku, że Mika mnie zabije, nie mam z nią kontaktu, bo mój przedpotopowy telefon odmówił współpracy. W związku z tym nie wiem, jakie ma plany i czy będzie dzisiaj epilog, a w nim rozwiązanie kryminalnej zagadki? Post o niemaniu spokojnie można wysłać w niebyt, jeśli epilog jest już gotów. Słyszysz Mika?
Poza niemaniem, coś jednak mam! Mam otóż od wczoraj zimowe oponki! Jak na moje w tej dziedzinie możliwości - jest dobrze. Zazwyczaj zaskakuje mnie śnieg jak - nie przymierzając - drogowców. Przycupnąwszy w warsztacie na czyichś oponach, w oczekiwaniu mogłam sobie w spokoju przejrzeć tamtejszą prasę. Wybór był, nie można powiedzieć: Fakt, Życie na Gorąco, Gwiazdy... Wybrałam to ostatnie i już nie muszę się obawiać, że ktoś mnie zapyta, co w sierpniu w Międzyzdrojach jadło państwo Zamachowskie, a ja nie będę wiedziała! Albo o tym, że Alicji Bachledzie-Córuś będzie trudno rozniecić w sobie namiętność do kogokolwiek po gorącym romansie z Colinem Farrellem. Martwi mnie to, jak również fakt, że Jolanta Kwaśniewska cierpi na syndrom wypalenia.
Wiedziałyście o tym, że Małgorzata Kożuchowska zabiera synka na plan? A Monika Olejnik założyła różową etolę i takież szpilki? I że Natalia Siwiec w życiu nie założy podróby?
Może i nie mam weny, ale WIEM!
Ta śliczna ropuszka obrazuje mój dzisiejszy nastrój. Założę się, że nawet u Grażyny Wenezuelskiej takich nie ma.
Okazuje się, że u Grażyny są robapuchy i to jakie:
Mówi Grażyna:
Ropuszka zakopiańska, która w nocy wskoczyła przez okno do pokoju w pensjonacie i spoczęła była sobie na czole ślubnego, który spał pod oknem...pogoń nocna skończyła się tym, że została zamknięta w lazience, i rano spotkaliśmy się z takim obrazkiem. Została wyciągnięta z tego stawku i przywrócona do ogrodu. 
 
 Gosianka też nie ściemniała. To jest robapucha TUŻ przed Jej Drzwiami. Gosia, dlaczego ona taka chuda?
Kto ma jeszcze jakieś śliczne robapuszki? Słać proszę!

Mazurskie żabo-ropuszki w dużym wyborze od Mnemo. Oraz rak prawie jak homar:


Cudne!
Rasowy okaz i w jakim fotogenicznym miejscu! Mnemo na pewno ją wystylizowała:)))
A teraz odrobina erotyzmu. Ropuszki (żaby?) Marii:

I od Kasi Alzackiej prosto z... Kaszub:
 Zaroiło się od żab w Kurniku! Ja tam nie wiem, czy one są bezpieczne? Od Joanki, z jej osobistego stawu:
Aż chciałoby się żabą być!
 


 Niezła kolekcja się tworzy!
Jest i niemiecka żaba od Pantery. Nie jesteśmy żabimi szowinistkami:

290 komentarzy:

  1. Pierwsza!! Ja też mam raką ropuchę! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn mówił: ROBAPUCHĘ :))

      Usuń
    2. Gosia, niby jest ona, robapucha fajna, nie? Ale...

      Usuń
    3. Gosiu, ale prawdziwom ???

      Usuń
    4. Viki, ja myślę, że Gosia użyła metafory.

      Usuń
    5. aaaa
      no wiesz, po Niej można się wszystkiego spodziewać, cholera wie co Ona ma tam za tymi swoimi drzwiami lub nawet TUŻ koło nich ? ;P

      Usuń
    6. Viki, a TUŻ za nimi, to strach pomyśleć!

      Usuń
    7. TUŻ za nimi to się jej ropuchy kocom ;PP

      Usuń
    8. A żebyście wiedziały! Zaraz szukam mojej robapuchy!

      Usuń
    9. Wysłałam ci na 3baby! Proszę wstawić do posta o niemaniu. :)

      Usuń
    10. widze, ze mikowa zaba ma konkurencje...calowac , dziewczyny kury, calowac, nic innego Wam nie pozostalo

      Usuń
    11. Moja żaba ma konkurencję, ale nie ma biedna portretu...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. a tak polowałam, no !!

      Usuń
    2. Jaka czecia? To Ty juz jednym tylkiem na dwoch krzeslach?
      Piszesz posta i potem wyscigujesz sie na miejsce na pudlu???

      Usuń
    3. A co? Tylko robotę mam odwalać?

      Usuń
  3. Viki, byłam przed Tobą, hrehrehre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie fair ;P
      swojom drogom, to to fair tylko u nas ma takie znaczenie ;P

      Usuń
  4. Hana, Ty się przyznaj, że Ty Pudla czytasz ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie Viki, z namiętnościom. I strasznie mnie to wszystko martwi. Ciężkie życie mają. Co powiesz Viki na suspenslight?

      Usuń
    2. brzmi nieźle:!!

      ja tam własciwie też nie wiem jak żyć, gdy na przykład dowiaduję się, że taka Olejnik w różowych szpilkach, a Rusin na biało!! A taki Maślak ma kaloryfer, a Kardaszian wielkom doopem ???
      No bo co w takiej sytuacji, czy Olejnik zwariowała, a Rusin ma psychozę i szykuje się do komunii św ? A ja co mam zrobić ze swoim doopskiem - paść je czy wręcz na przeciwko ??
      Człowiek powinien tylko blogi czytać, w przeciwnym razie może zdurnieć ;P

      Usuń
    3. Viki, duże doopsko się przydaje. Np. w ogrodzie wiadro można se na nim postawić, żeby nie latać.

      Usuń
    4. pacz, pani, że ja na to nie wpadłam!!!
      ino jeszcze ten ogród mus se sprawić ;P

      ja mam dzisiaj takiego lenia, że HO HO HO!!! jak mówio najstarsze Mikołaje !

      Usuń
    5. Oj, Viki, to nie musi być ogród, ani wiadro. Może to być kuchnia i gar z bigosem (Opakowana mnie natchła).

      Usuń
    6. idę ćwiczyć, bo akurat mam bigos w domu ;P

      Usuń
    7. Viki, zacznij od mniejszych garnków. A uważaj, żeby gorące nie były.

      Usuń
    8. Qurna, nawet nie wiedzialam, ze taka modna jestem z moim doopskiem. Chyba sie celebrytkom zostane. :)

      Usuń
    9. Pantera, a biust rozmiarowy posiadasz? Samo doopsko nie wystarczy.

      Usuń
    10. brakuje nam tylko tych rozowych futerek...z jakiego to zwierza jak rozowe? Czy to lis nylonowy?
      ja biust i odwlok posiadam, sie tak wyrownuje z profila - ty tyle wystaje na gorze z przodu co na dole z tylu. w ten sposob sie nie przewracam w zadne strone :)
      to co? jestem ta celebryta czy nie?

      Usuń
    11. Posiadam, a co myslalas, ze tylko w doopsku sie rozroslam?

      Usuń
    12. Pantera, w takim razie możesz się ubiegać o celebryctwo. Masz potrzebne atuty.

      Usuń
    13. O jeżuuuu, Opakowana, popuakauam się:)))))))))))))))))))))))0 Turlasz się jak wańka-wstańka?

      Usuń
  5. Ropucha... fajna, chociaż chyba nie lubię :)
    Co do niemania... to ja dziś przede wszystkim nie mam siły - zamęczyły mnie anioły ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hana! taka ropuche mam w ogrodzie andyjskim, duza jest i koloru ziemi, kiedys wyrywalam chwasty i nagle cos skoczylo, ropucha wielka taka wlasnie, o malo nie dostalam zawalu...sobie mieszka w moim ogrodzie, juz nawet ja lubie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Grażyna, duża jak co? I na pewno zjadliwa!

      Usuń
    2. Nie wiem czy zjadliwa, ale wielkosci jak 3/4 cegly. Potem juz sie pilnowalam jak wsadzalam rece w chwasty.

      Usuń
    3. uwielbiam żabie udka mmmm

      Usuń
    4. Grażyna, to nawet nieduża. Ta na fotce mieszkała za garażem i też było to kawał robopuchy!

      Usuń
    5. Viki, i nie jesteś ani nic obrzydliwa do tych ud ? A ślimory też kąsumujesz ?

      Usuń
    6. Ewa, ślimory to nic innego jak farsz ze ślimorów. Mało obrzydliwy. Udka nie wiem, szkoda żabów.

      Usuń
    7. ja tam ani jednego ani drugiego...jakas obrzydliwa jestem i jusz....

      Usuń
    8. ewa, nic a nic- są pyszne , serio
      ślimaki też lubię, a nawet bardzo z masełkiem czosnkowo-pietruszkowym pychota :))

      Usuń
    9. viki, ja sie jednak z Opakowano Malario solidaryzuje. :) Strasznie obrzydliwa jestem do glizdowatych !

      Usuń
  7. no! zasadzilam sie i nie gadam do obrazu a ino do ropuszki! slicznosci!
    u mnie tez dentka dzis, zimno a mnie sie nie chce wstac i isc do termostaciku..niby zamienszalam bigos, wywloklam pranie , wywloklam suchosci ze suzarki i wtrynilam mokre, a potem usiadlam i tak siedze i nos mi zmars i nawet mi sie nie chce lampy wlaczyc...ale trza isc jakies kolacje bujac, bo bigosik idzie w duzej czesci na prezencik swiateczny. na okolicznosc pogrzebu Wujka Stasia , to edziemy na popas do tesciowej, co mieszka blizej do Wujka. Tak ona jak i moja szwagierka sa amatrokami bigosu (i ogolnie swiatecznego polskiego jedzenia - pierogi, barszcz etc) i ja od dawna robie tak, ze zakupuje naczynie ozdobne (nie, no przecie nie bede dawac wlasnych skorup...kt by jadl bigos z liscia, albo tego samolotu dwuplatowego!!) oraz cos, w co mozna nalozyc cos ze sloika badz pudelka (druga moja specjalnosc to walijskie ciasteczka smazone na zlewinej patelni..czyli ciastka z patelni ;)) - takie one: https://www.google.co.uk/search?q=welsh+tea+cakes&rlz=1C1CHFX_en-GBGB536GB536&espv=2&biw=931&bih=465&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=aCKDVMqvKIr5UuG1g-gP&ved=0CFAQsAQ
    niby dluzej niz 10 minut trzeba, ale tak naprawde to leca migiem. Rownie migiem znikaja ;)))

    Tymi gwiazdami mnie przygwozdzilas...ostatni raz jak czytywalam tego typu, ahem - prase to dojezdzalam na uniwerek w Aberystwyth , kierowca autobusu zgarnial mnie spod domu (albo czekal!!) a wmiescie obok - Machynlleth - nich kto to wymowi? - stawal w zajezdni na sniadanko dla mnie zostawial wlaczony silnik zeby grzalo, dawal gazety do czytania i jak wracal po 15 minutach, to sie zawsze dziwil, ze wszystkie gazety przeczytalam, hrehrehre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, jaka ja mondra jestem, w Andach to nam szczury zjadly izolacje w piecu do pieczenia w czasie pobytu w Polsce i nie moglam piec, wiec robilam ciasteczka z wielka iloscia roznych bakalii i platkow owsianych i pieklam na patelni z minimalna iloscia tluszczu.

      Usuń
    2. w poprzednim poscie napisalam Ci rzepis na rolade jablkowa.

      Usuń
    3. Weś daj po polsku swój rzepis na takie ciastka, bo jak czytam po anglisku, to takiej monki z czymś tam do pieczenia, to u nas nie ma.

      Usuń
    4. Takie ciastka to ja robie tylko w Wenezueli, i jest to moj sposob na kryzys, robie wiec z tego co tam jest...a nigdy nie brakowalo platkow owsianych...wiec wrzucam do miski platki, jedno jajko, melase, moze byc brazowy cukier, moze byc miod, rodzynki, i jakie tylko mamy bakalie..jezeli byla maka, to troszeczke maki, ale robilam i bez, bo o make trudno tam, dolewam troche tluszczu moze byc olej, ociupinke tylko...ciasto ma byc geste, lyzeczka klade na patelnie posmarowana tluszczem, niezbyt goraca, przykrywam pokrywka, kilka minut i przewracam na minutke ciasteczka..i juz. Raz nawet dodalam do ciasta banany, ktorych w brud w moim ogrodzie...tutaj moznaby np. jablka... sa smaczne jak batoniki z muesli.

      Usuń
    5. mozna na koncu oblac czekolada, albo do ciasta dodac kakao...

      Usuń
    6. ta monka to monka z dodatkiem proszku do pieczenia, substytut to 1 plaska bardzo lyzeczka proszku na 150g monki.
      a znlazlam wlasnie rzepis na zwykla monke z proszeczkiem, wuala:
      250g pszennej monki
      1 lyzeczka proszku, czyli mniej niz jkby uzywac tej self-raising...ciekawe. te ciastka w zasadzie nie rosno, to na cholere im wogle proszek...moze do rozpupupulchniania.
      1 pszczypta soli
      100g drobnego (albo nie) cukru
      100g masla
      70g chyba koryntek, tu zgaduj zgadula, bo to maja byc bardzo male rodzenki, prawie czarne, dosc kwasne sa. Na pewno NIE sa to suszone czarne porzeczki gdyby ktos chcial zgadywac. zwykle rodzenki to srednio i blado bronzowe bobki, te sa okraglejsze i czerniawe, lepsze wychodzi niz ze zwyklymi rodz.
      1 jajo
      4 stolowe lyzki mlika
      Mozna miec pod renkom drobny cukier do posypywania, ja tam nie posypuje.

      Wymienszac monke, proszek, sol i cukier, dodac maslo i rencyma mieszac i jak zacierki robic, ale delikatnie, te maslo rozdrabniac za pomoco palcych, niby mozna tesz w machinie kuchennej to zrobic to bedzie szybciej. Ale krotko trzeba, ma wygladac jak mokry piasek lub bulka tarta. Wrzucic te pseudo rodzynki. Jajo ubic z mlikiem, dodac, mienszac delikatnie widelcem az sie scali. w sumie ma byc podobne do kruchego ciasta. Rozwalkowac na pol cm na lekko umenczonej stolnicy badz na czymkolwiek. wycinac czymkolwiek (foremka, szklanka, co tam pod renkoma - srednica tak miedzy 5 a 7.5c,
      resztki zbierac do kupy i na koncu ugniesc i rozwalkowac.inaczej bedzie w nich kupa monki.
      Teraz potrzebna jest fest gruba patelnia, dlatego pisalam o zeliwnej. srednio goronco pod niom. odrobine posmarowwac tlustosciom jakoms. Patelia bedzie w gotowosci kiedy sie kapnie kropelke wody na nia i woda podskoczy.

      Smazyc po kilka ok.3min az zlote, odwrocic na druga strone i tez 3 minuty, albo odrobinke krocej, maja byc zlote bardziej niz czarne ;P
      usmazone klasc na druciana suszarke do ciast i chlebow.. mozna posypac cukrem. jesc!!! moga siedziec w puszeczce pare dni.

      lece patrzec na te rolade.

      te owsiane ciacha to sa gdzies w jakiejs ksiazce kucharskiej...

      Usuń
    7. I to wychodzo normalne takie ciastka, jak pieczone, nie jak placki ??? Grażyna, i te z płatków owsianych też jak ciastka, czy plackowate ? ... spisuje oba !
      Hanuś wrzuć do rzepisów obadwa !

      Usuń
    8. Ewa - ciacha najprawdziwsze!

      Usuń
    9. Grazyna - zrobie te platkowe, bo lubie platki i muesli.

      Usuń
    10. Wyslalam hanie zdjecia.. sa takie grudkowate .

      Usuń
  8. Opakowana, mnóstwo rzeczy zrobiłaś! Masz pałer! Obrazkami ciastkowymi mnie dobiłaś!

    OdpowiedzUsuń
  9. I w dodatku po angielskiemu języku te rzepisy. E, tam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie marudz!! Pablo Maruda jestes! hrehre juz jest rzepis, po ludzku!!!

      Usuń
    2. Wprawdzie dłuższy niż na 10 minut, ale wrzucam do rzepisów.

      Usuń
    3. dobre som, warte wrzucania.

      Usuń
  10. taki post o niemaniu to ja mogę w zasadzie codziennie pisać ;) tylko ropuchy nie posiadam, taki pech ;)
    u nas też buro i ponuro, wilgoć w powietrzu, rano kawałkami lodu padało i ktoś słońce zakosił! ale już wróciłam do domu i do jutra się nie ruszam z ciepełka - muszę popracować, ale jak znam życie to będę do was zaglądać ;) miłych pogaduch :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a bo to gwiazdy som? cóś podobnego.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa z M. widzę, że masz braki. Oponki masz wymienione?

      Usuń
    2. Hanuś, ja wymieniłam tydzień temu - chwalę się, bo ja 2 lata jeździłam na zimowych i je szlag trafił w czerwcu ;P
      teraz na czas kupiłam i zmieniłam i pękam z dumy ;P

      Usuń
    3. Hrehre, Viki, przybij piątkę!

      Usuń
    4. wymienione....od tamtej zimy jeszcze :(((

      Usuń
    5. Ewa z M. dwie piątki przybij! Od tamtej zimy, a nawet od paru poprzednich mam nieprzestawiony zegar w aucie i nigdy nie wiem, która tak naprawdę jest godzina!

      Usuń
    6. Ewo z M. gdybyś wymieniła oponki u mechanika, miałabyś szansę na prasówkę i wiedziałabyś jak żyć!

      Usuń
    7. Na wiosnę, jak znalazł, nie trza przestawiać. Mam tak samo w sypialni i w hucie:)) W aucie Wu przestawia, ja bym też nie przestawiła.

      Usuń
    8. to ja może do fryzjera pójdę? tam też takie celebrytki sie lansują. w takich pisemkach co to w każdym to samo.

      Usuń
    9. ewcia, to my som siostry od opon ;P
      i z Hanusiom ;P

      Usuń
    10. Ewa z M. u fryzjera zdecydowanie tak. Tam też się wzniesiesz nad poziomy.

      Usuń
  12. Ropuszka zaiste jest sliczna . Podobna zamieszkiwala kiedys moj ogrod w Z.
    U nas tez nie ma slonca. Chyba zapadne w sen zimowy.

    Co Wy dziewczyny epatujecie tem bigosem, a? U mnie nie ma, a ja bym mogla na obiad i kolacje, co drugi dzien:)

    Viki, mnie jeszcze jakies miksy ze slowkiem "star" meczyly w nocy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, to ja Ci noc zepsułam ;P

      Usuń
    2. i wreszcie udało mi się dodać Cię do listy blogów, bo ten cholerny blogger szwankuje ;/

      Usuń
  13. Hanuś a nie możesz z Miką pezs skypa ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem, pewnie mogę, musiałabym poszukać, bo nie korzystam.

      Usuń
    2. Tak sobie pomyślałam,co by było gdybyśmy zrobiły przez Skypa konferencję w Kurniku.
      Ale by się działo...

      Usuń
    3. Rucianko, ryzykowny pomysł. Wióry poleco, nie tylko pierze.

      Usuń
    4. Nie używam tak jak Hana:))) Czegoś go bardzo nie lubię.

      Usuń
    5. Ja używałam,zwłaszcza zanim wprowadzono stały abonament na rozmowy bez ograniczeń :)

      Usuń
    6. Ja też nie lubię, i nie używam :)

      Usuń
    7. O! Jest Mika? Nie zabijesz mnie za post o niemaniu?

      Usuń
  14. A ja byłam grzeczniejsza, bo zmusiłam Wu już 2 tygodnie temu do wymiany opon zimowych, miałam dość wożenia ich na tylnym siedzeniu, bo zakupione necie, przyszły i tak jeździły śmierdząc mi za plecami gumą.
    Robopuchę takom mam, żywom nawet, w Kaczorówce, mieszka pod kamieniem, na rogu tarasu. Wieczorami siedzi na tym kamieniu, a w dzień czasami w donoczce z kwiotkami, co stoi obok. Widują jom tam od chyba 2 lat. Niech se mieszka, ona czasami takie dziwne odgłosy wydaje. Robopuchy nastrojowej dziś nie mam, wczoraj miałam, nawet dwie, albo dziesięc, przez jednego "czuba", ale odreagowałam przy drinku i jest ok. Właśnie zrobiłam trochę zakupów prezentowych w necie, najgorzej mi szło z prezentem na roczek, dla mojej Pysi, bo ni mam pojęcia, co teraz dzieckom się kupuje, więc w końcu matkę zapytałam i jusz wiem, co potrzebne:))
    Gwiazdów onych nie znam, Kretowata w jakimś poście, kiedyś dawno, chyba coś wspomniała o Kardaszjance, więc tylko dlatego wiem, że taka istnieje. Co ma jakaś Kinga czy inna Monika na dooopie to mi wisi. Najważniejsze, że się moja fiuterkowa, ciepła czapka znalazła, akurat teraz kiedy mróz odpuścił i jest mi chwilowo zbędna. Bigosu nie mam, za to mam wontróbkę z jabuszkiem i cebulom, i zaraz zrobię po raz kolejny tymbaliki, cały gar nagotowałam rosołu na udach. Bedom ze dwie wielkie saraterki tymbalików, jest, co jeść do wtorku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainspirowałaś mnie tymbalikami, bo zamiaruję srucić to i owo (znowu), a one można spożywać nawet jak się jest na warunkowym. Po naszymu to jes galart, a nie jakieś tymboliki!

      Usuń
    2. Po naszymu tysz galat, ale Kasia mnie nauczyła nowego słowa to się popisuję:))) Tymbaliki to brzmi tak wyszukanie, jakby gwiazda jakaś mówiła, nie???

      Usuń
    3. fiu, fiuuu co najmniej Grycanka ;P

      Usuń
    4. Ale dooopę mam mniejszą:)))

      Usuń
    5. No to z czym do gości,Mnemo ;)

      Usuń
    6. Widziałam że teraz doopy są monstrualnych rozmiarów,niczym odwłok królowej pszczół.

      Usuń
    7. Mnemo, wymborka se nie postawisz...

      Usuń
    8. Rucianko, ale doopsko powinno być w paski? Bo ja na wsi, to nie jestem au courant, jak to mówio.

      Usuń
    9. paski to się na doopsku nie dopinajom ;P

      Usuń
    10. Doopsko w paski to się kiedyś miało na przykład po zebraniu rodzicielskim w szkole ;)
      Teraz to już nie te czasy. Ale zawsze można sobie wytatuować.

      Usuń
    11. Że czemu w paski?? Że niby jakieś gacie, kiecki w paski?? Ja mam ostatnio w paski ( to przypadek) getry do biegania pod domu, takusie wygodniusie i o to mi chodziło. A paski teraz modne??

      Usuń
    12. w paski, bo dupsko takie akurat było po wywiadówce. tak zwane paskowanie. oj, mnemo z jakich ty czasów???

      Usuń
    13. Normalnie nic nie kuma! Mnemo! Paski po wywiadówce, albo w paski jak odwłok królowej pszczół!

      Usuń
    14. Eee, po wywiadówce to ja nie miałam dooopy w paski, byłam grzeczna nie trza było:))

      Usuń
    15. Mnemo, ja też dzisiaj miałam wątróbkę kurzą z jabłkami i cebulką i jeszcze z czerwonym winem:)))

      Usuń
    16. Hanuś, żeby nie było, ja zrozumiałam o czym ty myślałaś pytając o te paski, a te Kury nic nie kumajom i z wątróbkom nawet kojarzom ;P

      Usuń
    17. ja nie jadłam nigdy ale to nigdy wątróbki w paski. cebulka owszem, ale ony nawet wino w paski pijom. w paski to tyłek miał mój brat, ja się dobrze uczyłam, a z tą grzecznościa to różnie bywało

      Usuń
    18. Viki, no naprawdę, ja się dziwię bardzo Kurom, jak one tę wontrupkie z doopskiem w paski pokojarzyły?

      Usuń
    19. Bo kiedyś to takie lańska były,że doopsko jak von troba sine beło.
      Przed wojną to umieli,wszystko robili porządniej ;)

      Usuń
  15. Ja jestem na bieżąco w gwiazdach, bo dzisiaj u DENTYSTY czytałam, oczekując na leczenie kanałowe... współczujcie mi! I gwiazd i zęba. Ale ja mam też niemanie dzisiaj - otóż nie mam już bólu zęba, a to pozytywne jest! Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jacie...wspolczuje...ja takie rzeczy TLUMACZE...dzieki zapuszczonym zembom rodakow (nie mowie, z e TYmasz zapuszczone, ja mam na przyklad slabe, lamliwe i wogole do kitu, ale jak dziecko niewielkie ma 8 zebow do wyrwania - mleczaki - i wychodzac od dentysty rodzic kupuje dziecku napoj cukrowy oraz ciacha, to ja spadam) mam na chleb z maslem i serkiem a przy niektorych to i na szyneczke starczy :P
      ale jak bol pojdzie precz to raj jest, co nie?

      Usuń
    2. Raj, prawdziwy. Zęby mam w dobrym stanie, bo wszystkie własne i tylko czasem coś tam się ulągnie, ale zgadzam się, cukrowe napoje są niedobre!

      Usuń
  16. Kurna teraz nie gdaczom, jak mam chwile czasu to nie gdaczom, a jak mnie nie ma to gdaczom jedna przez drugom:(((( Idę tymbaliki zalać rosołem, ślinka Wam cieknie, co?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieknie jak chloera !

      Usuń
    2. Dzie nie gdaczom jak gdaczom?

      Usuń
    3. Mnemo, ślinka leci, oj leci
      ale u mnie w domu to
      po primo- tylko ja lubię galaretki, nikt nie ruszy :/
      po drugie priomo- teraz w domu tylko ja najmłodszą Myszom, więc mi się nawet nie kce :/
      po trzecie primo, chyba się skuszę, bo czas zrzucać jednak doopsko z wagi ;P

      Usuń
    4. to znavzy nie ja najmłodszą Myszom jestem, tylko ja Z najmłodszą córcią ;P

      Usuń
    5. U mnie podobnie jest ze śledziami, nikt nie ruszy, a jak ja jem to patrzą na mnie, krzywia się i mówią, fujjjj, jak to można jeść? Moich cudnych octowych rybek też nie chcom, ale to dobrze, bo ja je tak kocham, że sama zjadam i konkurencji nie mam:)))

      Usuń
    6. leci strumieniem, ale ja robie soie garararete tylko jak jestem sama, bo lubie tylko ja jak rowniez lubie nietlustego kurczaka, gotowanego i tylko ciemne czesci, obgryzam skrzydelka, jak skore ciagne, nuszkie....nawet szyje choc to kupa roboty.

      A sledzi miejsce jest w morzu! nawet jak sa wypatroszone i bez glow i w oleju. badz occie.

      Usuń
    7. Opakowana należysz do opozycji śledziowej???? Moja rypka octowa różnych twardzieli łamała, ale rodziny nie........

      Usuń
    8. Mnemo, na rybki octowe to jestem pies. Śledzie obletom, ale średnio.

      Usuń
    9. Hmm, nie pamietam ale czy nie przywoziłam ich do Ciebie?? Zawsze się nimi popisuję:))) Wersje som dwie, z pomidorkami i bez. Robię czasem i takie i takie, bo to tylko zalewa sie różni. Ńa swieta zawsze robię, 2 kilo ryb smażę i zalewam.......

      Usuń
    10. Mnemo - probowalam, jako rodowita Kaszubka - rybek po kaszubsku, one jakos w zalewie octowej siedzo i nie wiedzialam gdzie mam je wypluc dyskretnie a i dawcy gapili mi sie w zemby zachwyceni - dali caly sagan rybek....sytuacja jak z to skoro swinsko z wlosami, co w ciescie byla smazona w kawalkach (w Nigerii). torebusie zmarnowalam przez to..

      Usuń
    11. Rybki po kaszubsku som pyszne, z cebulkom, pomidorami i olejem, lubię, co do świńskiej skóry z wlosami to się nie dziwę, że torebusia się zmarnowała. Na Litwie próbowałam wędzonych uszu świńskich, oni to do piwa podjadają, ale nie bardzo rozumiem fascynację tym przysmakiem. No i szkoda mi świnki, jakoś te uszy bardziej przemawiają niż schabowy na talerzu......

      Usuń
    12. Opakowana,Ty Kaszubka z Wrocławia ?

      Usuń
    13. z rybeczek to ja tylko śledzie w oliwce z cebulkom. moge czy razy dziennie.

      Usuń
    14. Oj tak, i z japkiem!

      Usuń
    15. Mnemo, przywiozłaś, pamiętam, a jak!

      Usuń
    16. Rucianka - mniej wiecej ;)

      Usuń
    17. Mnemo, ja chcem rzepis na octowe rypki, bo uwielbiam, a mam taki, że mi nie do końca pasuje. Moja Ciocia z Ełku robiła obłędne, ale ja od niej rzepisu nie wzięłam. A teraz cioci już nie ma, i rzepisu też.

      Usuń
  17. Hrehrehre, Kalina, takie gazetki to tylko w takich miejscówkach. Może jeszcze u ginekologa? Takiego niemania to ja Ci gratuluję że aż, bom świeżo po stomatologicznych przejściach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mnie nigdy nie przestanie zadziwiać, że w zakładach mechaniki pojazdowej i tym podobnych ZAWSZE muszom być kalendarze z gołymi laskami, no normalnie to jakiś standard ;)

      Usuń
    2. Pewnie są im niezbędne do wskrzeszania rozruszników ;)

      Usuń
    3. lub reperacji skrzyni biegów,hehe

      Usuń
    4. a moze i rury wwydechowej.....

      Usuń
    5. :DDDD
      no tak, ich to chyba jednak rusza ;P

      Usuń
    6. No co Wy? Popaczą sobie chłopaki i potem gumy palą!

      Usuń
    7. mogliby se patrzec na zelastwo to jakies, co siedziw wehikulach...jak jest targ tu niedaleko, w soboty jest ryz mysz i powidlo i duzo rozlozonych placht z blizej nieokreslonym zelastwem, albo pudla tego pelne i faceci sie przepychaja zeby tam sobie pogrzebac....tez moze byc inspirujace do pracy :P

      Usuń
  18. Hana zajrzyj do @ masz tam ilustracje

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki Grażyna, już są. A właściwie jest. Drugie zdjęcie się nie otwiera, ale nie szkodzi, są podobne. Piękny okaz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jakiś jakby takie suche, nie? Takie szlankowne, nasze, polskie takie grubaśne, a może one nadęte, takie zarozumiałe som?

      Usuń
    2. Mnemo, ta Gosianki TUŻ za/przed Jej Drzwiami to jakaś wychudzona taka...

      Usuń
  20. Opakowana, a zobacz w poście, są zdjęcia! Okaz ropuszej urody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliczne,od zawsze uwielbiam ropuchy.Lubię też te w moro,ale są rzadsze w mojej okolicy.
      Żaby też kocham. Wszystkie i te Kermity zielone z różnymi wyrazami twarzy.

      Usuń
    2. a juz zobaczylam. modelowate te ropuchy - pozowac do fotosow lubia znaczy.

      Usuń
    3. Opakowana, zdjęć przybywa!

      Usuń
    4. a co to zgorszenie szerzycie w Kurniku, jakies pornosy z fotosami. normalnie Swierszczyk sie robi....co mi przyomnialo mojego przyjaciela, ktory jest PUSiem. Kolega mial (i dalej ma) hyzia na punkcie biologii od urodzenia, wygrywal wszystkie olimpiady biologiczne, wyrywal wszystko inne, weza boa trzymal w kuchni i takie tam. I Marian raz wracal z jakiejs zagranicy i mial we walizie no te, jak im tam, swierszczyki malo dozwolone...niektore mialy zdjecia ze zwierzatkami...no i na granicy mu panowie celnicy wypatroszyli walize i wzrokiem i gestem oskarzajacym wskazali na gazetki, na co kolega na nich wsiadl strasznie mowiac - jestem biologiem, to jest literatura fachowa niezbedna do badan naukowych. i puscili go....

      Usuń
    5. Opakowana, jaja to som!!! Hrehrehrehrehre!

      Usuń
  21. Hana ! wyslalam zdjecia ciastek smazonych, takie jak robi Opakowana

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja się wpisuję w niemanie, dzisiaj nie mam czasu na nic a tak w ogóle to nie mam kasy:)))
    Hanuś bardzo świetnie zrobiłaś z wpisem, ropuszki są śliczne, aczkolwiek te Grażynowe to jakieś dużawe... Te moje odwiedzające mnie w kuchni to maleństwa takie były...
    Epilog się narodzi jutro jak sądzę. To znaczy musi, bo potem jak już pisałam, nie mam czasu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w oczku co roku są różne kijanki.Potem jak odrzucają ogonki i wychodzą na brzeg,zbieram je bardzo ostrożnie,wkładam do miski i przenoszę kawałek dalej,w bezpieczne miejsce.
      Te maleństwa są prześliczne,mają miniaturowe rączki z paluszkami i wszystko identyczne jak mamusia i tatuś,tylko maciupeńkie.

      Usuń
    2. Tak, takie są, obserwowałam dzieckiem będą, bardzo mnie dziwił ten etap ich zycia, kiedy miały i ogony i nóżki........

      Usuń
    3. taaaa, ja mam koty, żabki się nie uchowają, chyba, że widzę.

      Usuń
    4. Chyba każde wsiowe dziecko było zafascynowane kijankami - ja w każdym razie byłam.

      Usuń
    5. W mieście też bywają w stawach parkowych.Można się gapić ile się chce.

      Usuń
  23. Mika, uff, co za ulga, bom się bała, że bić będziesz.
    Małe to musi były żaby, nie ropuszki. Ale pewności nie mam.
    O niemaniu kasy po prostu zapomniałam wspomnieć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać nie jest to takie istotne...

      Usuń
    2. Niemanie kasy także wolę pominąć milczeniem...
      A nawet uczcić minutą ciszy mogę ;)

      Usuń
    3. Mika, po kiego grzyba mi kasa? Żeby mi szczęście odebrała?

      Usuń
    4. Hana, no ale jak bez kasy leczyć psinkę kochan?
      Mika, kto pojedzie J. czy G.?

      Usuń
    5. Bacha, psinka niemaniu kasy nie podlega.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. acha czyli na psinkę kasa zawsze się musi znaleźć.

      Usuń
    8. Na leczenie żyjątek kasa musi być, kosztem czego innego.
      Albo spłacania długów przez jakiś czas.

      Usuń
    9. Dokładnie tak, albo zbiórki po rodzinie, jak u mnie...
      Bacha, pojedzie M.:)))

      Usuń
    10. No to jest Rodzinka, przynajmniej długów nie bedzie, a to paskudna rzecz. Nienawidzę zadłużeń!!!!!!!!!!
      O której masz być w szpitalu?

      Usuń
  24. Dlaczego tak zamilkłyście?
    Myślicie że jestem zoofilem? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie myślimy Rucianko. Zatkało nas.

      Usuń
    2. To Wy nie musicie się mnie obawiać.
      Hana,na tych paluszkach powinny być pierścioneczki w dużych ilościach.

      Usuń
    3. Racja Rucianko, my nie żaby...
      Z pierścioneczkami to tylko zaklęte w żaby ksionżontka.

      Usuń
    4. A poza tym jaki z Ciebie zoofil? Zoofilia jak już.

      Usuń
    5. Jest Malaria to i Zoofilia może być.
      Taka filia Zoo

      Usuń
    6. nigdy nie podejrzewałam, że Malaria i Zoofilia może brzmieć dumnie i mogę je lubić ;))

      Usuń
  25. Rucianko, czcimy minutą ciszy brak kasy:)

    OdpowiedzUsuń
  26. I zamiast posta o niemaniu zrobił się post o ropuszkach! Ale lepsze ropuszki, niż niemanie, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciastka Grażyny i Opakowanej są już w rzepisach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jeszcze te rolade japkowow dorzuc! Tez Grazynki! no nie kota przeciez!!!!

      Usuń
  28. Ja też Ci posłałam swoje żaby, tą nakamienną też:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziewczyny, coś jest nie tak z tym blogerem. Mam nowy post, ale u Was nie wykazuje go. Eee, zapraszam:)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Kalipso, dzie Ty ? z egzaminu piontka czy szóstka ?

    OdpowiedzUsuń
  31. Cześć, Dziewczęta!!! Śpicie? Ja dzieciulki położyłam spać. Padniętam strasznie po podróżach, szkoleniu i egzaminie. Wasze wsparcie pomogło) Czytałam te wczorajsze miłe słowa. Dziękuję:))) Zdałam oczywiście:)))
    Rozwalił mnie na łopatki wczorajszy brylant w umytym pępku U, a dzisiaj doopa Kardaszianki:)))))) Ropuchy i inne gwiazdy też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalipso, co tam dla Ciebie egzamin! Jednakowoż gratuluję, bo to pewnie jakiś etap zakończyło.
      A u Ciebie jak z niemaniem? Nie mówimy o czasie:)))

      Usuń
  32. Odpowiedzi
    1. A to był egzamin na egzaminatora:)

      Usuń
    2. Kalipso, znów mi zaimponowałaś!

      Usuń
    3. Gratulejszyn,wierzyłam że zdasz bez problemu,pasów na doopie nie będzie :)
      No i niestety doopa z doopy Karadaszianki,ale zawsze pozostaje brelant w umytym pempuszku ala pan U ;)

      Usuń
    4. Kalipso, a jakże mogło być inaczej :) Czujem Ciem :)

      Usuń
    5. Dzięki. Dziewczynki, ale ja tylko podniosłam kwalifikacje.To nie jest jakiś wielki prestiż i nie wiadomo, czy przyda się ten nowy tytuł, bo chętnych do sprawdzania egzaminów gimnazjalnych jest dużo:) Wiedza wyniesiona ze szkolenia na pewno jest bardzo przydatna do pracy w szkole.
      U mnie zamiast doopy Kardaszianki brzuch Doroty Wellman:) Nie wiem, co gorsze:) Najlepszy byłby brelant w pempuszku:)

      Usuń
    6. Ewa, tak też i myślałam!

      Usuń
  33. No i masz. Znów nagdakane po korek, a ja nadal mam niemanie. Mika musi jutro ujawnić wontki. Nie ma wyboru.

    OdpowiedzUsuń