Od 6 tygodni gniotę tę wiadomość w sobie i chwilami czułam się bliska
wybuchnięcia niczem nadgryziony niewypał bądź mina morska....W prima aprilis
dowiedzieliśmy się, że Berlińscy są w ciąży...parę dni później synuś napisał, że poszli na usg wcześniej niż regulamin przewiduje, bo F. się marnie czuła
i w ogóle...i usłyszeli - wszystko jest dobrze - oo, tu jest bijące
serduszko............................................................................................................................................
………… a tu DRUGIE!!! Dwa koty w workach za cenę jednego! Na pierwszym usg widać małe niekształtne fasolki, za to na następnym mamy rozwój sytuacji: jedno wygląda jak GUMIŚ, a drugie jak ŻÓŁW. Od razu Kasik znalazł odpowiednie zdjęcie:
………… a tu DRUGIE!!! Dwa koty w workach za cenę jednego! Na pierwszym usg widać małe niekształtne fasolki, za to na następnym mamy rozwój sytuacji: jedno wygląda jak GUMIŚ, a drugie jak ŻÓŁW. Od razu Kasik znalazł odpowiednie zdjęcie:
No to M. i F. zaoszczędzą na nosidełkach czy tam na wózkach jeśli zastosują metodę żółwia.(źródło) |
(źródło) |
Co do Gumisia - jaki jest, każdy widzi.
Razem z Mamą F. w ubiegłym roku, przed ślubem naszych dzieci, uzgodniłyśmy, która co robi - ona głównie szyje, ja głównie robię na drutach...no i myślałam, że mam czas...a tu trzeba podwójnie,
hrehrehrehrehreher!
3 miesiące miną za parę dni, ale u F. w pracy wszyscy się poważnie martwią jej stanem zdrowia (musi dużo leżeć, poza tym , ahem, hoduje pawie, rhehrerhe), albo nie je, albo chce jeść cały czas, ogólnie marnie się czuje, ale zdaje się nudności zaczynają odrobinkę mijać, albo ona się przyzwyczaja....jeszcze trochę i kto wie - może nawet nam powiedzą (jeśli sami będą wiedzieć,bo już znałam takie wredne bachory co za Chiny Ludowe NIE POKAZAŁY) co one zacz!
Teraz Berlińscy muszą się zastanowić gdzie mieszkać...od dłuższego czasu mieszkają w naprawdę pięknym mieszkaniu, gdzie by się na pewno pomieścili, ale to CZWARTE piętro w starej kamienicy, czyli bardzo wysokie pokoje, czyli pierdylion schodów...oczywiście żadnej windy nie ma... na zamkniętym podwórku jest daszek na rowery, ale nie wiem czy jest wystarczający na podwójny wózek!!!
Mieszkania byłoby szkoda, ale przypomniała mi się szwagierka... musiała jechać na drugi koniec kraju, bo jej córka - też z bliźniakami i też w starej kamienicy, musiała dzieci wziąć na pierwsze szczepienia!!!!
Do mnie jeszcze nie dochodzi, bardzo powoli, że synek będzie tatusiem, jego jeszcze zupełnie świeża żonka - mamusią, ja będę babcią, David - dziadkiem, a Kasik CIOCIĄ!!! A zupełnie nie dochodzi do mnie, że mogę o tym WRESZCIE trombić!
Teraz potrzeba kolektywnych kciuków Kurnika przez następne pól roku...drobiazg!!! Ciąże od bliźniaczych w górę są ciążami specjalnej opieki.
No to wracam do przeglądania Pinterestu oraz Ravelry pod kątem wzorów na druty dla niemowląt :)))
P.S. Bardzo się cieszę, że się mogę z Kurami tymi nowinami o wysiadywaniu jaj podzielić :)))
To mówiłam ja - Opakowana
Teraz mówię ja - Hana: Gratulujemy Berlińskim oraz przeszczęśliwej BABUNI in spe. Cieszymy się bardzo, z całych naszych kurzęcych serc! I oczywiście trzymamy pazureiry tak długo, jak będzie trzeba!
I jeszcze jeden PS. Oto wnuczek Koleżanki K. (w skrócie Kolki), która miesiąc temu przystąpiła do Klubu Oszalałych Babć. Zdjęcie na życzenie Gardenii, która Michasiowi udziergała przepiękny kocyk:
I kolejny PS. Grażyna - w Klubie Oszalałych Babć od dość dawna. Oto Fofi Jużnieząbkująca, Terremotico czyli Trzęsienie Ziemi - po raz pierwszy dostała czekoladkę:
Razem z Mamą F. w ubiegłym roku, przed ślubem naszych dzieci, uzgodniłyśmy, która co robi - ona głównie szyje, ja głównie robię na drutach...no i myślałam, że mam czas...a tu trzeba podwójnie,
hrehrehrehrehreher!
3 miesiące miną za parę dni, ale u F. w pracy wszyscy się poważnie martwią jej stanem zdrowia (musi dużo leżeć, poza tym , ahem, hoduje pawie, rhehrerhe), albo nie je, albo chce jeść cały czas, ogólnie marnie się czuje, ale zdaje się nudności zaczynają odrobinkę mijać, albo ona się przyzwyczaja....jeszcze trochę i kto wie - może nawet nam powiedzą (jeśli sami będą wiedzieć,bo już znałam takie wredne bachory co za Chiny Ludowe NIE POKAZAŁY) co one zacz!
Teraz Berlińscy muszą się zastanowić gdzie mieszkać...od dłuższego czasu mieszkają w naprawdę pięknym mieszkaniu, gdzie by się na pewno pomieścili, ale to CZWARTE piętro w starej kamienicy, czyli bardzo wysokie pokoje, czyli pierdylion schodów...oczywiście żadnej windy nie ma... na zamkniętym podwórku jest daszek na rowery, ale nie wiem czy jest wystarczający na podwójny wózek!!!
Mieszkania byłoby szkoda, ale przypomniała mi się szwagierka... musiała jechać na drugi koniec kraju, bo jej córka - też z bliźniakami i też w starej kamienicy, musiała dzieci wziąć na pierwsze szczepienia!!!!
Do mnie jeszcze nie dochodzi, bardzo powoli, że synek będzie tatusiem, jego jeszcze zupełnie świeża żonka - mamusią, ja będę babcią, David - dziadkiem, a Kasik CIOCIĄ!!! A zupełnie nie dochodzi do mnie, że mogę o tym WRESZCIE trombić!
Teraz potrzeba kolektywnych kciuków Kurnika przez następne pól roku...drobiazg!!! Ciąże od bliźniaczych w górę są ciążami specjalnej opieki.
No to wracam do przeglądania Pinterestu oraz Ravelry pod kątem wzorów na druty dla niemowląt :)))
P.S. Bardzo się cieszę, że się mogę z Kurami tymi nowinami o wysiadywaniu jaj podzielić :)))
To mówiłam ja - Opakowana
Teraz mówię ja - Hana: Gratulujemy Berlińskim oraz przeszczęśliwej BABUNI in spe. Cieszymy się bardzo, z całych naszych kurzęcych serc! I oczywiście trzymamy pazureiry tak długo, jak będzie trzeba!
I jeszcze jeden PS. Oto wnuczek Koleżanki K. (w skrócie Kolki), która miesiąc temu przystąpiła do Klubu Oszalałych Babć. Zdjęcie na życzenie Gardenii, która Michasiowi udziergała przepiękny kocyk:
Michaś ma miesiąc! Wykapana Babunia, hrehrehre! |
No to ja się podłączę jako cioteczna babcia i przedstawię ciotecznego wnuczka Bachy i mojego (Miki) , czyli Maksia:)))
Proszę uprzejmie:)))
O mamuniu, chyba piersza jestem w tako wiadomość !
OdpowiedzUsuńNo, to teraz moge gratulować. I piać z zachwytu :)))))))))))))) Jejujejujeju, jak fajnie ! Za jednym zamachem dwa żółwiki się zalęgły :)))) Opakowano kochana GRTULUJĘ !!!! Tylko kurde blaszka troszku daleko masz do tych swoich berlińskich. A nie chco Oni się bliżej Ciebie przenieść ? ... w każdym bądź razie wiadomość bardzo bardzo CUDOWNA :)))
OdpowiedzUsuńOpakowana GRATULACJE PODWÓJNE!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniała wiadomość, od razu dwójka w pakiecie, świetnie. A Ty będziesz cudowną babcią:)))
I już sobie wyobrażam te ubranka, którymi obdarujesz maleństwa.
Ps. Gdybyś potrzebowała drugiej pary drutów to wiesz.........Zgłaszam się na ochotnika:)))
Opakowano, ja też mogie i z parą drutow, i z szydlem. Mów co kcesz, żebyśmy zrobili. Tako im wyprawke zrobim, że klękajcie narody !
UsuńEwa to jest bardzo dobry pomysł!!!
Usuńczy ktus tu cebule miendli i kroi? az mi sie ultra mientko zrobilo....sma nie wiem CO, bo ja od jakiegos czasu po Pintrescie latam i ciagle wynajduje co i raz sliczne rzeczy, dziekuje Wam kurki! trza bedzie pomyslec, bo wedle mojego gapienia sie we wzory, to zolw i gumis maja juz po 10 sweterkow rozmiar 0, iles tam palketek i kocykow...co jeszcze zostalo?? Mamy wyznaczona (!!) palete kolorow...hrehrehre czy macie jakies pomysly? Berlinscy na pewno nie chca falbankowato-slodkich rzeczy....poza tym nie wiadomo czy beda dwa zolwie czy dwa gumisie czy po jednym...
UsuńOd miesiąca jestem babcią - te dziewięć miesięcy minęło jak jeden dzień. Babciąbycie jest stanem trudnym do opisania ale bardzo blisko mu do euforii i błogostanu. Dawno niczym i nikim się tak nie zachwycałam. Szczęście po prostu :) Gratuluję podwójnego szczęścia - czy w rodzinie były takie przypadki? Gardenio, mogę chyba polecić Twoje talenta dziewiarskie - kocyk służy Misiowi fantastycznie. Opakowana, witaj w klubie oszalałych babć! Koleżanka K.
UsuńJa miendliłam cebulę, ja!
UsuńO tak Pinterest to jest błogosławieństwo i przekleństwo jednocześnie, wsiąka się na amen.
UsuńKochana spokojnie, myślę że trzeba poczekać, aż się młodzież ujawni kto zacz. i wtedy kolory odpowiednie skomponować.
A sweterki zawsze można zrobić większe, przecież maluszki szybko będą zmieniać rozmiarówkę. Więc ta 10 to wcale nie za dużo.
Z pomysłów to myślałam o takich śpiworkach drucianych, są bardzo praktyczne i stópki na wierzchu nie leżą zwłaszcza nocą. Czapeczki się też przydadzą bo to już późna jesień będzie i zima za pasem .
Koleżanko K. gratulacje wielkie!!!
UsuńA fota Misia to gdzie, pytam grzecznie??????????????
wyślę Hanie to może cóś zamieści ...
UsuńKolka, a ślij, ino chyżo!
UsuńWłaśnie, czekamy na słodziaka:))
UsuńKolezanko K. - GRATULUJE...now wlasnie slyszalam, ze bycia babcia nie da sie opisac, kazdy sobie wyobraza, a potem stan faktyczny przerasta moziwosci umyslowe czllowieka :)
Usuńno wasnie - zdjecia Misia!!!
Gradi - masz racje ze spiworkami....
Zdjęcie Misia już jest!
UsuńTaka szybka jest Koleżanka-Babcia K.:)))
UsuńMiałam rację jaki słodki. On się uśmiecha nawet przez sen.
UsuńŚliczny jest, niech zdrowo rośnie i nie traci tego uśmiechu nigdy. A babci k. życze przyjemnego rozpieszczania tego cuda:))
Opakowana cieszę się, że pomysł Ci się spodobał.
Koleżanka, podwójna babcia, powiedziała, że to jak pierwsza miłość ;) Coś w tym jest. KolKa
UsuńJaki cudny Mis! i ten usmiech, ach!!
UsuńNiech rosnie szczesliwie i zdrowo.
KolKa, wzruszyłaś się? Wiadomo, że Miś najpiękniejszy, ale jeszcze piękniejszy, kiedy ktoś to potwierdzi, co nie?
UsuńPotwierdzam Miś piekny jest :) Uśmiech ma uroczy , rośnie uwodziciel :))
UsuńNo wlasnie tez tak sobie myslalam, ze za jakis czas trzeba bedzie kijem odganiac panienki!
UsuńWow! Gratulacje serdeczne i najlepsze życzenia dla Tych, co w środku i Tych co noszą i czekają. No i kciuki trzymam, aby było wszystko w najlepszym porządku.
OdpowiedzUsuńOwieczka!!! Nie znikaj!!!
UsuńOwieczka, nie bądź meteorem... Uściski
UsuńSkrobnęłam Wam maila w owczej sprawie;)
Usuńojacie, ale super!!!
OdpowiedzUsuńopakowana - GRATULEJSZYN, PODWÓJNY !
♥♥♥♥♥
ale będziecie mieć super, za jednym zamachem dwa żelki, gumisie, czy jak Ty tam już sobie kcesz ;)
:***
Jaka radosc i tym wieksza ze podwojna!!! Zawsze marzyly mi sie blizniaki, chcialam dla mnie i dla moich corek, ale sie nie udalo...a Tobie sie udalo!! ale bedzie frajda, a moze beda jednojajowe!!!
OdpowiedzUsuńTo ci nowina ,opakowana zostaje babcią i do tego podwójną babcią :)) Gratulacje !!!!!!
OdpowiedzUsuńNiech się urodzą szczęśliwie i zdrowo rosną :)
No masz, Opakowano wcięło, może pod poprzednim postem gdacze?
OdpowiedzUsuńAle kobita musiała się umęczyć! Dwa miesiące nie pozwolili trombić!
Gratulacje, kciuki i ciepłe myśli!
OdpowiedzUsuńNo umeczylam sie straszliwie, z przyjaciolmi wszystkimi chcialam sie podzielic, odpowiedziec tak na pytania wscibskich krewnych i znajoimych,a le sie trzymalam....7 osob wiedzialo (my oba pierwsze!! potem Kasik i Tao, potem Rodzice i brat Flici) i zadna pary nie puscila....ja jednej osobie pare puscilam, ale osoba zostanie na zawsze anonimowa ;)))))
OdpowiedzUsuńa teraz to siemocowalam z gouompkami z dwoch malych kapustek, wiec gouompkuf wyszlo cos 35....potem zjadlam cos 9 i teraz ledwo co dysze......
Omatkokochana, to Ty golompki t e z kochasz???
UsuńJeszcze mi z czyms zamierzasz wyskoczyć, czy juz wszystko wiem?... ;PPP
Gratulki składawszy (tłumaczę się Szanownemu Ogółowi), więc juz zamilczam. Abo nie, gratulancje ponowne, co sobie będziemy żałować! W końcu okazja do gratulancji podwójna, to i one mogą się powtarzać, conieże?
Ania - jak TY lubisz gouompki to przecie jest wielga szansa, ze i ja tez...
Usuńno tak - nam sie zazembia Cafe za Slupem oraz Kurnik...dubeltowa glupawka :)))
Dziekuje i do nurzek padam za tak mile zyczenia!
OdpowiedzUsuńnie sa jednojajowe - stad dwa koty w DWOCH workach ;) jeden zolwik jest juz nieco dluzszy niz drugi....a moze gumis....
Ewa - Michas wyjechal do Berlina juz chyba bedzie z 7 lat, ...kiedy to ja mialam wypadek automobilowy...wypadek byl w grudniu2008 a Michal wyjechal w pazdzierniku. NIE chce wracac do UK. Zyje mu sie i pracuje tam dobrze..no i jako ze on jest cyklista, to tym bardziej nie chce wracac, w sumie oba dzieci mieszkaja daleko...tak jak ja wyjechalam bylam daleko....
OdpowiedzUsuńOpakowana, ale dlaczego cykliści nie chcą wracać???
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam zapytać o jednojajowość, o jajowość w zasadzie, ale już wiem.:)
OdpowiedzUsuńOjej! Wpadłam na chwilę, a tu takie wieści!!! Opakowana, będziesz cudowną Babcią! Gratuluję Berlińskim, Tobie i Dziadkowi, i Kasikowi - Cioci! Uściski i całusy na tę okoliczność:******
OdpowiedzUsuńHana - Berlin jest jak Kopenhaga badz Amsterdam dla cyklistow. czyli raj, ale oni tego tak nie widza, bo tak tam jest wiec nikt sie nie zachwyca ;) tylko sa zadowoleni :))) Tu by ich zmietli z drog, troche jak w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do Gdańska, najbardziej urowerowanego miasta w Polsce! KolKa
UsuńPowiem tamtym, ale oni jakis czterosobowy tandem beda musieli wymyslec....
UsuńOpakowana, coś Ty, przyczepka wystarczy! W Czaczu so takie!
Usuńale przyczepka na DWA Gumisie?
UsuńA pewnie! Z plandekom i z okienkiem!
UsuńI kabrio też som.
UsuńTo zdróweczka i pomyslnego rozwiązania:) Zleci, jak z bicza strzelił. Mój brat ma podwójne szczęście, dwie dziewczyny, dziś już 18 latki. Oj było, było, kiej się uległy, i mama i babcia miały pełne ręce roboty. W naszej rodzinie zdarzały się bliźniaki, przynajmniej za jednym zamachem te kaszki, sraczki i pieluchy, choć dziś pieluchy to już pestka. Nie to, co kiedyś tetrowe trza było chechłać i gotować w garze. Babciu Krysiu, będziesz cudną babcią. A i ile w Kurniku dziecięcia będą miały cioć!!!
OdpowiedzUsuńPojmłam.
OdpowiedzUsuńTo o cyklistach pojmłam.
OdpowiedzUsuńHana - hrehrehre
OdpowiedzUsuńMnemo - u nas nie bylo blizniat, tylko siostrzenica slubnego, ale ona te blizniaki miala ze wspomaganiem.
Gratulacje Krysiu :))) Kciuki czymam, niech się zdrowe ulęgną, kiedy przyjdzie ich czas :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla przyszłej Babci i dla rodziców. Niech się wiedzie. Wnuki fajna rzecz, jak nie trzeba dźwigać wózka. To mówię ja potrójna babcia z długim stażem. Szkoda, że dziergać nie umiem.
OdpowiedzUsuńAAle te zolwiki beda miec, ba - juz maja - fajnych cioc kurnikowych :) i kilka babc :))
OdpowiedzUsuńAni ja... ale może narysuję Dwujajowym po strasznej kurze w podwionskach?
OdpowiedzUsuńale jazda! gratulacje!!!! :)))
OdpowiedzUsuńto teraz, babciu Opakowana, musisz śmigać na drutach dwa razy szybciej :)
Michas bedzie najpogodniejszym czlowiekiem na swiecie...co za usmiech!
OdpowiedzUsuńGratulacje Opakowana Babciu:))) I jak najlepszego samopoczucia dla przyszłej mamusi:))
OdpowiedzUsuńKolka gratuluję cudnego Michasia,jak słodziutko śpi i samo dobre mu się śni:)
OdpowiedzUsuńciocie Kury w podwiosnkach.. wszystkie???
OdpowiedzUsuńNo a jak???
Usuńno wlasciwie to prawda, co ja sie tak gupio pytam....
UsuńAle wieści!!! Opakowana, gratuluję Rodzicom Bliźniaków no i tobie jako Babci! Będą miały bąbelki odjazdową Babcię... Dużo zdrowia dla F!!
OdpowiedzUsuńKolka, twój Misiek rewelacja!!! Przystojniak wielki:))
Mika, moje koleżanki to mają piękne wnuki, co nie?
Usuńcuuuudne wieści :)) Dubeltowa Babciu Opakowana gratulacje! :)) kciuki wszystkie będą tu zaciśnięte, żeby szybko i zdrowo się porodziły!
OdpowiedzUsuńOjejku, jejku, jejku, co za super wiadomość! Fajnie, że dwujajowe. Dziewczynka będzie podobna do Taty, chłopczyk do Mamy. Jak się zgodzi to czapeczkę dla mojego ciotecznego wnuka zamawiam.
OdpowiedzUsuńa Michaś słodki chłopaczek :) a jak wykapana babcia, to z Kolki niezła laska! :)
OdpowiedzUsuńElaja, jak bym cyk - wykapana KolKa! Zwłaszcza w oczach...
OdpowiedzUsuńśliczny jest :) moja Zuźka ma podobne zdjęcie i masę innych fajnych, pewnie z 10 tys jej zdjęć przez 6 lat uzbierałam, jak nie lepiej ;) to dopiero się nazywa szmergiel ;)
UsuńElaja, babciostwo zaczyna mi się jawić jak jaka ziemia obiecana. A tu nic...
Usuńu mnie na dwoje dzieci po trzydziestce to jedna wnuczka też nie jest wynikiem powalającym, ale ważne, że chociaż ta jedna jest! :)
UsuńNo, fakt.
UsuńTerremotico ,niech zgadnę to dziadziuś ją tak nazwał :) Grażyna Twój mąż ma talent do obrazowych przydomków ;)
OdpowiedzUsuńMalutka uroczo wymorusana :) Ale jak jadła to ziemia się nie trzęsła ?
Mario nie zgadlas...to moj wymysl..gdzie sie znajdzie tam male trzesionko ziemi sie zaczyna...chocby dlatego,ze wszystko leci na ziemie ...
UsuńAle teraz dziadek wenezuelski zostal wydelegowany do Porto skoro babcia jest w Kanadzie,,,wiec dostal absulutnego fiola na punkcie trzeciej wnuczki...podobno ma ona zwyczaj krecic fredzle z jego brody i to ma byc najwiekszym szczescie dziadkowym
UsuńGrażyna, to Fofi całkiem jak Czajnik!
UsuńDziadkom niewiele trzeba do szczęścia:)
fredzle (jako koncept przy brodzie) oszolomily mnie :)
Usuńznaczy dobrze wyszlo, ze pojechalas do Kanady :) pojedyncze kartofle wylecialy Wenez. z glowy i teraz sie koncentruje :)
JAk donosi corka nie ma czasu na zastanawianie sie czy juz mozna dwa kartofle czy wiecej kupic w dzien na to przeznaczony przez rzad...mnie nr dowodu osobistego konczy sie na jedynke wiec moge te kartofle o ile sa w tym dniu, kupic w poniedzialek...jezeli ich nie ma to trzeba czekac do nastepnego poniedzialku...Chyba,,ze chce sie placic ceny 100krotnie wyzsze...
UsuńJezusie, to gorzej niż u nas za komuny.
UsuńNo, taki socjaliz jakby, co nie?
UsuńGrażyna wygląda na to żeście się z mężem dobrali jak w korcu maku ,przynajmiej jesli chodzi o wymyślanie trafnych przydomków :)))
UsuńJeden kartofel ,albo dwa na tydzień powiadasz . A można sobie wychodować coś samemu do jedzenia ,czy jakąś kontrybucje od tego trzeba płacić ?
Czy mi się tylko wydaje że Fifi jest podobna do dziadka ,znaczy się Twojego męża ?
Kartofle i ich ilosc to taki przyklad niedostatku ogolnego, moga byc dwie marchewki , jeden kartonik mleka etc...wyhodowac mozesz jezeli masz troche ziemi, ale trudno o nasionka , nawozy...kontrybucji jeszcze nie trzeba placic ale jezeli produkcja wieksza i nie daj Boze bardziej fortunna to rzad znacjonalizuje i po ptokach...tak bylo z pieknymi plantacjami trzciny cukrowej..cukru zawsze bylo w brud a teraz ni ma...ale to tylko na zdrowie wychodzi, pewnie spadla ilosc cukrzykow w kraju i to sie przypisuje znakomitej rewolucyjnej polityce zdrowotnej,,,masla tez nie ma, pewnie cholesterol spadl obywatelom a co za tym idzie mniej jest wypadkow kardiologicznych etc,
UsuńBozszsz! gdyby dziadek o fredzlowatej brodzie za przyczyna Fofi Terremotico to przeczytal to by sie wkurzyl straszliwie, bardzo jest czuly na punkcie swej rewolucyjnej ojczyzny...
Mario dyskusja trwa co do podobienstwa Fofi, ona bardzo biala jest i kontrastuja bardzo z taka cera czarne wlosy, rzesy, ciemne oczka...mnie sie wydaje ,ze odezwaly sie u niej jakies geny portugalskiei to te dalsze, bo jej tatus byl blondasem, a druga babcia tez nie ciemna jest. Jej dziadek rewolucjonista mial czarne jak sadza wlosy i takiez oczy ale jakby tez ciemniejszy byl na ciele... genow roznej nacji jest duzo u nas ...polskie, niemieckie, portugalskie, hiszpanskie, wloskie, pewnie arabskie (hiszpania i portugalia byla pod ich wplywem), indianskie, afroamerykanskie ...do wyboru do koloru..
Dzien Dobry !swit tutaj nastal! chmurki rozowe za oknem...
Mieszanka genowa rzeczywiście niesamowita, wy tobyście dopiero mogli historię rodziny napisać!!!
UsuńFofi jest do zjedzenia łącznie z czekoladką na paszczy.
Może dziadek zakochawszy się w trzeciej wnuczce porzuci mysl o powrocie do dwóch kartofli tygodniowo? Bardzo wam tego życzę...
Grażyna, strasznie lubię czytać Twoje opowieści o Wenezueli, o robalach, o rewolucjonistach, o rodzinie - jesteście egzotyczni bardzo:)
UsuńJa też życzę Ci oświecenia dla Ślubnego i uwolnienia Waszych pieniędzy - wtedy można wybierać...
Grażyna, gdybyś miała kozę, to Ci ją znacjonalizują? Kury - co niedajbuk - też?
UsuńJedna koza nikogo nie interesuje, chyba ,ze zlodziei co to sobie chcom zrobic kozia pieczen, kury tez nie jezeli jest ich kilka i dziobia wokol domu, tzn. organiczne sa...ale juz ferma dobrze rozwinieta i dajaca zyski...a...a..to co innego. Na naszej andyjskiej wsi ludzie maja po dwie , trzy krowki, jakiegos byczka, one sobie dosc wolno chodza, ale juz widzialam kilka razy ze wlasciciele takich zwierzat znajduja swoje bydelko obskubane dokladnie z miesa, bo noca, ktos sobei zabil i zrobil zapas na tygodnie...a sepy ktore lataja nad pozostalosciami bydlecymi wskazuja szukajacym miejsce jatki! Hana masz wiec jeszcze jedno opowiadanko...
Usuńo matku bosku...znaczy wszelakiej zywiny trza pilnowac???
UsuńJezu...
Usuń
OdpowiedzUsuńBacha13 maja 2015 23:27
Trochę nie na temat. Mimo kiepskiej pogody bohatersko poszłam siać rózne sałaty i groszki na działkę J. I jak mnie złapał deszcz, to już kfiatki zostawiłam na jutro, kurtka przemoczona na wylot, rozjazd na mokrych kamyczkach i jak długa leżałam na żwirku, kolana poobijane, łapki zdarte od środka i co najgorsze włosy skręcone na afro (nie cierpię). Ponoć jutro ma nie padać. Obaczym. Coś czuję, że pojawi się kolejna zakładka pt. KSB (Klub Szalonych Babć).
OdpowiedzUsuń
Bacha, też mi się tak zdaje...
UsuńWspółczuję, aż poczułam na rękach te kamyczki. Ja mam za to całe podrapane i czerwone, bo pod iglakami robiłam porządek, a w rękawiczkach się duszę:)
ja w kolanach poczulam..o biedna kobieto. Juz bym wolala afro niz poobijane i otarte kawalki czlowieka...dmucham na szkody! fiuuu fiuuu
UsuńMasz racje Opakowana, afro lepsze. Na kolanach tylko odrapania ( i to przez grube spodnie), ale wolałam zedrzeć rence niż rabnąć kolanami boć one w w formie sitka jak mi kiedyś powiedział ortopeda i posypać się mogą.
UsuńOj, nie zauważyłam, że to już po godz. 2-giej. Pewnie wszystkie śpiom. No to dreptam po cichu na grzędę sypialnianom coby Was nie obudzić.
a ja dzis pacze przez okno kuchenne i co widze? Kosik sie bawil w piaskownicy - rozgrzebal i przewrocil doniczke z ledwo co wschodzaca bazylio...bye bye bazylio....a tego kosika, jak zlapie to mu nogi z dooopy powyrywam (ja zawsze sie tak odgrazam...jeszcze mi sie nie udalo nikomu niczego wyrwac, Kaasik potwierdzi ;)) )
UsuńBacha znam ten ból . chodzi mi o kolana nie o afro ;) Wykopyrtnęłam siem w niedzielę na twardy chodnik . Kolanko własnie zmienia kolorki ,przypomina mały koszyczek śliwek i to różnego gatunku ;)) Ale są pewne pozytywy w tym zdarzeniu . Padając udało mi się uchronić dyndający na biuście aparat fotograficzny ;)
UsuńBacha, ty se daj siana z uprawianiem ogródka w złą pogodę, co??? Współczuję obić.
UsuńMaria, ty też patrz pod nogi, a nie tylko w obiektyw, bardzo proszę! Uważajcie na siebie dziewczyny!
Mika ja uważam , a i tak od czasu do czasu tak wychodzi :(
UsuńMarija, Fofi jest rozczulająca!
OdpowiedzUsuńHana jest na pewno :) W zasadzie każdy brzdąc jest rozczulający :)
UsuńFofi Czekoladowa WYMIATA!! ta minka! wspaniale
OdpowiedzUsuńA za mna stoi zdjecie Kasika w czekuladzie...zeskanuje i podrzuce ;) niemoja wnuczka, hrehreher, ae MOJE!
Oczka Fofi warte wszystkich pieniędzy świata, ogromne i świetliste.
OdpowiedzUsuńZachwyt na dobranoc. Jutro skoro świt "dyżur pediatryczny" u mojej wnuczki.
Dobrej nocy Kurki.
Chyba Was wszystkie znienawidze, Wy Oszalale Babcie! Z zazdrosci ofkors. Buuuuuuuuuu..........
OdpowiedzUsuńPewnie przyjdzie mi umrzec bezpotomnie, czyli bezwnuczkowo. Nadzieje juz dawno utracilam...
Opakowano Droga, mimo wszystko bardzo Ci gratuluje, choc zebami zgrzytam z zawisci wielkiej i zalu nieutulonego. ♥
wez, Pantera, podsun coreczkom ZDJECIA Misia i Fofi...to POWINNO wystarczyc. Ile Twoje dziewcznki maja latek? bo teraz to malo kto sie spieszy z tymi rzeczami...M ma 35 a F 32 albo 33...
Usuń33, 28, 25
UsuńTa najstarsza powinna sie juz raczej wziac do roboty, co nie? Ja w ich wieku...
Łomatko, Pantera, co tak desperuje? Toż to młode kozy! Jeszcze zatęsknisz za czasem spacerów z Kirunią tylko:)))
Usuńeee, to odpusc im jeszcze! niech se pozyjo.
UsuńGratulacje!!! Wspaniała wiadomość!!! I jakie słodziaki te na zdjęciach! Uśmiech i oczęta rozkoszne....:-)))))
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i energii dla całej rodziny.
Gosia
No to gratuluję i życzę dużo sił i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńOpakowana, gratuluje Ci bardzo, bardzo :) KuroBabcia bedziesz i to od razu podwojna za jednym zamachem :)
OdpowiedzUsuńSzczesciara :)
No to gratulacje;))) I trzymam kciuki za wszystko ok do finiszu;) opakowana, ale będzie jazda;))))
OdpowiedzUsuńA te łocy z czekoladą na dziobie są superowe;)
Mój komputer zgłupiał i pokazywał mi tylko stare posty. Przed chwilą odkryłam dwa nowe.
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratulują Opakowanej powiększania się rodziny. Super się udało.
Przy czytaniu poprzedniego posta zachwyciłam się jak zawsze ogrodem, bzami, pieskami i Czajnikiem oglądającym film dla kotów.
Zuza, właśnie się zastanawiałam, gdzie Cię wcięło! Miałaś za to dwa posty, a nie jeden!
UsuńTo bardzo mi miło, że o mnie pomyślałaś. Teraz będę jechać na sam dół posta i patrzeć czy nie ma nowego. Powieść fajowa!
UsuńGratulacje wielkie! I podwójne! Trzymam kciuki i cieszę się razem z Tobą - no i z resztą Kurek :) :) :)
OdpowiedzUsuńA deszcz wczoraj jednak zdążył. Zaraz jak skończyłam pisać, wiatr przygonił wielką czarna chmurę, a z niej lunęło i to zdrowo :)
OdpowiedzUsuńU nas nic, nic i nic! Ani kropelki!
UsuńDziędobry :)
OdpowiedzUsuńObydwa aniołecki cudne ! Uśmiechnięty Misio, i zacekoladowana Fofi z oczami jak czarne brylanty :)
Mnie się zdaje Opakowana, że może to jest powód na Twego bloga. Całkiem fajny pamiętnik babciowy będzie na zaś ! POMYŚL !
ewa .
o rany, ale duszenie mnie...ale chyba jednak nie, jestem za bardzo wyrywkowa i slomiano zapalowa, mnei wystarczy, ze klepie kilometry komentarzy TU!! :)
UsuńJaka piękna dziewczynka,te cudne oczyska, no i już wpadła, bo widać, że czekoladka posmakowała:)))
OdpowiedzUsuńCzęść Wam Kury, lecę do księgowej z papiurami (papiórami?) i po kaszę jaglaną, bo nie mam co jeść.
OdpowiedzUsuńa lec, lec, fajnei miec ksiegowo...ja sama sobei te cuda robie, tzn kolo poczatku wrzesnia zaczynam sie martwic, potem martwie sie wiecej, w polowie pazdziernika ide do wielgiej gory wymienszanych papierow domowych i innych, ide do mojego kalendarza, do moich invojsow, siadam zla jak chrzan, ze musze to robic, zascielam cale lozko papiermi, klade na stosowne kupy, szlachetnie sie czujac kupy w/w wkladam do szuflad biurowych i siadam z moim liczeniem, juz jakby mniej zla, o ile mi sie uda wszystko skompletowac...potem wypelniam formularz podatkowy prosty jak drut, choc z roku na rok odrobinke zmieniany zeby nam sie nie nudzilo. wysylam kolo 26 pazdziernika (trza wysylac do konca pazdziernika, choc mozliwe, ze sie zapisze na skldanie tych papiurow online, bo za ten rok zrobilam pomylke i dostalam wezwanie na zaplacenie jakiejs przesadnej sumy podatku az sie okazalo, ze zem jest gupia baba, wybrakowana umyslowo. I mam spokoj na rok, robiac sobie obietnice, ze w przyszlym roku to ja juz bede TAKA zorganizowana...
UsuńWydaje mi sie, ze mozliwe, ze jaglana jadlam raz i mi nie smakowala, znaczy miala ZAPACH....co sie robi z kasza jaglana zeby bylo ciekawie i smacznie?
Cześć, a ja poddusiłam młodą kapuchę z marchewka,ale tak dopieprzyłam,ze klękajcie narody! Nie wiem jak ja to zjem:)
OdpowiedzUsuńmoze dodaj kapuchy badz marchewki, odlej troche pieprznego soku i dodaj pomidorow i/albo pieczarek. moze pomoze.
UsuńU nas boliłudzka aura,czasem słońce czasem deszcz:)
OdpowiedzUsuńKrysiu, na wieść tak doniosłą przerwałam prace polne - podwójnie gratuluję i również podwójnie się cieszę w imieniu nadciągającej na świat dwójki - z taką babcią to ja już widzę ich przyszłość! :)
OdpowiedzUsuńKolKa - dzieciątko cudowne, aż się wzruszyłam tym śpiochelcem malutkim, szanowna babciu... :)
Grażyno, Fofi przecudnej urody dziewczynka, co za oczęta! :) Ale ta czekoladka, powiem jak stara zrzęda, fuj! Ale może to ja jestem jakaś nienormalna - bodajże do trzech lat mój synuś nie tykał słodyczy. Nie żebym mu żałowała, ale przerażało mnie działanie cukierków, czekoladek, lizaków, lodów na zęby (i nie tylko) maluchów. Igora w ogóle nie kusiły słodycze, nie było ich na widoku. Przyznaję się, że paczki ze słodyczami, które dostawałam wtedy z pracy dla młodego, pożeraliśmy z Panem Mężem w ukryciu. ;) Ciągoty do słodyczy oczywiście z czasem się pojawiły (nie dało się dziecka całkiem odciąć od otoczenia), ale próchnica w zasadzie nie. Jestem zażartą zwolenniczką nieraczenia dzieciaczków słodkościami. Chociaż wyślumpane czekoladą buźki dzieciorków wyglądają obłędnie, fakt... :)
Fofi nie dostawala przepisowo zadnych slodyczy, ale raz, jako ,ze jest nie do opanowania stad Terremotico, po raz ktorys tam przewrocila wszystkie szuflady i znalazla cos w bardzo kolorowym papierku, zaraz wsadzila do buzi, jak to dzieci, i jako,ze pierwsz zabki , ktore jej wyrosly to byly kly, to tymi klami papierek przedziurawila i na jej twarzy rozlal sie wyraz nieskonczonej rozkoszy..wtedy ta czekoladka ku jej rozpaczy zostala jej odebrana. A to zdjecie, zostalo zrobione w samochodzie, nie znosi Fofi zadnych pasow, zadnego bezruchu i to utrudnia bardzo prowadzenie samochodu, podejrzewam,ze rodzic prowadzacy samochod zdesperowany dal jej czekoladke, ktora to unieruchomila dziewczynke na jakis czas...
Usuń:) Jak sobie to wyobraziłam, ech... Najpierw te kły dziurkujące zdobyczny papierek, a potem czekoladową pacyfikację w samochodzie. :D
UsuńPozdrówka, Grażyno. :)
Jejku, jejkuu. Co za wiesci. Az sie lezka woku kreci!
OdpowiedzUsuńOpakowana gratulacje, choc mlodym latwo z blizniakami nie bedzie, ale przynajmniej dwojka za jednym strzalem;)
Michas, jak sie slicznie usmiecha przez sen. Dobre zycie bedzie mial:)
Grazynko, Twoja Fofi -cudowa;) Bystre , usmiechniete slepka:)
Moja corka blondwlosa i niebieskooka, bardza zaangazowana w zwiazek z czarnookim , sniadym facetem. Ciekawe geny;)
Witam Kurki popołudniowo.
OdpowiedzUsuńDeszcz pada, a nawet burza była (niegroźna), chłodno.
Moją wnuczkę udało się utrzymać z dala od słodyczy do dwóch lat. Teraz ma mocno ograniczone, ale zawsze coś, gdzieś do buzi się dostanie. Ale najbardziej lubi mięsko z tatusiowego talerza.
Znam jedno dziecko ,które nie lubi słodyczy, kiedy była mała nikt jej słodyczy nie dawał i jakoś nie ciągneło jej do nich, zajadała sie za to kiszonymi ogórkami i ruskimi pierogami.
OdpowiedzUsuńTeraz jest juz nastolatką,jada słodycze ,ale z duzym umiarem.
Dora to ja jestem tym dzieckiem ,które nie jadało słodyczy . Nie dlatego że mi rodzice nie dawali ,ale ja NIE LUBIŁAM słodyczy ,tak gdzieś mniej więcej do 40 roku życia . Teraz tego życia mam już znacznie więcej i już lubię słodycze ,a właściwie to moje wnętrze wbrew mnie lubi słodkości ;) I jak żyć ?????
UsuńMarija, słodko...
UsuńTa Hana dobrze powiedzieć ,już i tak jest mnie coraz więcej ;)
UsuńMarija, łączę się z Tobą w bólu - to mówiłam ja, chwilowo na odwyku:(
UsuńMario,godnaś podziwu! Mówię Ci to ja słodyczoholiczka.
UsuńDora, przybij piątkę!
UsuńWielkie gratulacje! :) Szybko się młodzi uwinęli :)
OdpowiedzUsuńdziekuje! no troszku im zeszlo od lata ;)))))
UsuńWielkie GRATULACJE dla Młodych i tych ciut Starszych:))))
OdpowiedzUsuńNo wiesz Opakowana,ciąża podwójna to i objawy podwójne,co ciut za dużo jak na jedną noszącą:))))
I weź siem za druty bo nawet nie zdążysz porządnie się wygdakać a trza będzie Maluchy ubrać i cooo?:)))
no wlasnie, Orka, no wlasnie...chwilowo jestem sparalizowana caloscia....kolorystyka dla Gumisia i Zolwia jest - rozne odcienie niebieskie i jasno szare, seledynowo-niebieski, jakby turkusik,czarny, zoty i rozowo - fioletowy/lila. Juz uzgodnilysmy z F ze mozna dodac inne kolory aby w moderacji ;)) ale po roznych obrazkach na pintrescie widze przewage popielu z zoltym....ja z szarym to TAK jestesmy ;)))) pewnie w zasobach mam cos...ale jest dobra okazja popatrzec, coby dokupic...wiem, ze im zrobie na drutach szale kocyki - szkockie (po pra pradziadku), co sie nazywaja hap shawl, takie robione na slub z weny tak cieniutkiej, ze caly szal mozna przeciagnac przez ...obraczke! to, co ja zrobie nie przejdzie przez obraczke, bo nie zwariowalam jeszcze ;))) czuje sie jak mucha ze swoimi oczami - wszystkie oczy mi patrza we wszystkich kierunkach jesli chodzi o dziecinne rzeczy, ale dawkuje to sobie. jeszcze musze dokonczyc rozne inne rzeczy, ktore robie w tej chwili....noszaca juz powinna wylazic z tyvch najgorszych objawow...teraz zacznie rosnac w oczach i w pasie ;)
UsuńOpakowana, chyba musisz kapkie ochłonąć, bo jak tak dalej pójdzie, zrobisz śpioszki z jedno nogo, albo coś w podobie:)))
Usuńalbo z trzema..
UsuńPozazdrościłam Kurom-babciom i dołożyłam zdjęcie Maksia, mojego i Bachy ciotecznego wnuczka, Maksia. Proszę podziwiać!
OdpowiedzUsuńMikuś to ten Maksiu o którym pisałaś?
UsuńAle fajny z niego chłopczyk i już duży kawaler.
Niech zdrowo rośnie i cieszy cioteczną Babunię, a właściwie dwie Babunie:)))
Tak sobie pomyślałam że, bardzo fajne kurczaczki wyrastają w cieniu naszego Kurnika i oby ich przybywało:)))
Ależ się tu dzieciaczki nam mnożą:))))))
Usuńo rety, jaki cudny ten Maksio!!!! usmiech od ucha do ucha, niech rosnie usmiechniety i szczesliwy! no i zdrowy :)
UsuńJa podziwiam 24/7, chyba że przekracza granice w łobuzowaniu;-)))) Mama Maksa
UsuńGardenia, to ten maksio we własnej przystojnej osobie:)) Niedługo będzie miał roczek.
UsuńMamo Maksia, obawiam się, że on jeszcze pokaże co potrafi:))) Ale jest uroczy!!!
Mamo Maksa, przecież widać wyraźnie, że rzeczony JUŻ kombinuje:)))
Usuńkombinuje, ale z jakim usmiechem czarownym :)))
UsuńTaaa, obwieś uwodzący. Ten typ tak ma - całe życie.:)))
UsuńWszystkie dzieciaki piękne:)I Michaś Kolki, i Fofi, i Maksio... Cukiereczki takie:)))
OdpowiedzUsuńKalipso, a może by zrobić album naszych Kurczaków kurnikowych???
UsuńZrobmy album...Dzieciaczki piekne i wszystkie zadowolone...Maksio pozytywny jest bardzo, takich dzieciaczkow na trzeba....
UsuńO i jeszcze jeden uroczy smyk , Maksio - rozkoszniaczek :)))
OdpowiedzUsuńMika , Bacha i mama Maksia , maluszek uroczy :)))
Maksio ma w oczach i twarzy te, wiecie co:)))
OdpowiedzUsuńHana, wyjelas mi to z ust:)))
UsuńJakbyście go znały!
UsuńHrehrehre...! Będzie jazda! Ale nie przejmuj się Mamo Maksia - najgorsze jest pierwsze 18 lat. Potem już z górki.
OdpowiedzUsuńRany Hana! Myślałam, że to Ty babcią będziesz ;)) W związku z tym,że ja tu u Was od niedawna nie zajarzyłam, że opakowana to Osoba. Myślałam, że Ty opakwałaś się wnuczkami dookoła hheheheh. Gratki dla Opakowanej ;)
OdpowiedzUsuńHrehrehre, Mariolka, Opakowana zwana Malarią to jak najbardziej OSOBA! Czasem gościnnie występują na łamach różne Kury - które chco. Ty też możesz. Wtedy ja nie mam roboty:)))
OdpowiedzUsuńJa babcią nie jestem, chociaż mogłabym spoko:)))
No masz. Spać poszły. Jak to babcie...
OdpowiedzUsuńDzie tam spac:) Serce mam rozklekotane:)) Wlasnie moja przyjaciolka, powitala meza, po dwoch latach rozstania. Maja dwoje malych dzieci. Fruwam z radosci, jakem Kura;)))
OdpowiedzUsuńJak to, powitała? Poszet i wrócił?
OdpowiedzUsuńJa nie spiem, bo tu jest tera 16.33
OdpowiedzUsuńU nas noc ciemna
OdpowiedzUsuńZ czajnikiem pod pachom
Poszet i wrocil i ona go kce nazad??? chyba strzeboly so potrzebne...
OdpowiedzUsuńja wstalam wczesnie, bo mnie pogania jedno tlumaczenie, nieduze ale o procedurach.
w oknie w suficie lata od wczoraj osa, uparla sie tam byc i juz, a nikt jej nie dosiegnie....i nie mam czasu z nia dyskutowac.
a tak ogolnie w nocy sie kaloryfery wlaczyly (termostat jest na 18), ale wyglada nie tak zle za oknem.
Mariolka - ja na prawde jestem materialno osobo , z krwi, kosci i za duzo miensa!
No właśnie, koleżanko Kasi, silnie się zastanów. To mówiłam ja - po przejściach.
UsuńDziędobry !
OdpowiedzUsuńOpakowana, co to so strzeboly ? ...a berlińskim pisklakom trza zrobić kokony ! Jak będą malutkie, to fajnie w tym śpią, i się nie rozkopują, bo nie mają jak :) Gdzieś wsadziłam zdjęcie tego, co robiłam. Jak znajdę, to Ci na maila przyślę .
Ewa - to samo co strzegoly, B mi samo w rece poszlo, ale ladne nowe slowo wyszlo - jak wulkan z glebin.
Usuńkoniecznie podrzuc, kokony gdzies ogladalam, a Gardenia tez o kokonach...moze sie przepoczwarzymy hurtowo?
Cześć Kurki!
OdpowiedzUsuńEwa, stawiam, że strzeboly to szczegóły. Ale mogę się mylić DIAMETRALNIE. Z Opakowaną nie wiadomo:)))
Najpierw myslalam, ze to strzelby:)
UsuńMogo być i strzelby :) Może nawet bardziej niż szczegóły !
UsuńHana - zaczynasz mnie za dobrze znac ;)))))))))
Usuńze mna na pewno nie wiadomo, czasem sama sie sobo mencze...
szczelby misie tez podobajo.
Opakowana, hrehre, parę Twoich tekstów już przeczytałam...
Usuńze zrozumieniem tesz???? hrehre
UsuńDzień dobry.U nas w górnej części miasta było o 6 rano 0st.jak mi doniósł pan sprawdzacz wodomierzy.
OdpowiedzUsuńU Was jesst gorne i dolne miasto? i bez bryli przeczytalam "pan spawacz wodomierzy" i sie dlugo zastanawialam...PO CO???
UsuńPo prostu Kłodzko jest miastem gdzie jest z górki i pod górkę, ja mieszkam przy dworcu w najniższym niemal miejscu, wszędzie mam pod górkę,to tak napisałam, bo u mnie np.4-5 st było,a tam zimniej ,taka róznica :)
Usuńaaaaa, Klodzko. No to tak.
UsuńKolezanka Kasi, jest kochajaca zona, kochajacego meza. Okolicznosci sprawily, ze nie mogl wyjechac z pewnego kraju. I wszystkie starania, bylu o kant tylka potluc. Przez zlosliwosc, kunkatorstwio i lapowkarstwo. Duzo by mowic. Sa razem, ja od rana placze, bo ich znam i lubie bardzo. Coreczkii nie wypuszczaja taty z objec, dobrze, ze w koncu usnely;)
OdpowiedzUsuńA Zimna Zoska dmucha nam chlodem i naqet deszcz pada.
Aaaa, Kasia, to insza inszość! To i ja się cieszę! Nawet bardzo!
Usuńa to ja sie tez cieszze i tez bardzo.
Usuńno wlasnie, ktos mi uswiadomil, ze dzis moje imieniny...a ja myslalam, ze dzis tak moe 13go jest...a w ogole jak jezdze sobie tu i tam do pracy to ogladam przyrode i az mi ciezko oko z niej spuscic, jest TAk pieknie, nawet w zamkniety samochod wchodzi zapach rzepaku, ktory gdzieniegdzie rosnie tuz przy drodze....a teraz czekam na zapach czarnego bzu czermechy i lipy...i do kompletu jablonka kolo dwupasmowki dalej kwitnie, wiec zem jest ultra szczesliwa.. no i te odcienie zieleni, swieze i energiczne. a juz zupelnie powalaja mnie ksztalty drzew, co to listki dopiero sa i sa male - ksztalty i koronkowosc...moge sie gapic non stop....nei znudziloby mi sie, nawet jakby wiosna trwala pol roku!
Naprawdę, Opakowana? Ale dzisiaj Zofii! Coś mi się błąka po głowie z to Zocho... Tak czy siak wszystkiego pięknego i chodź na nowy wybieg!
UsuńHAna!!!i Kurki! dzien dobry! zobaczcie opis sytuacji wenezuelskiej , znalazlam blog mlodego fizyka, ktory jezdzi rowerem po Ameryce i zatrzymal sie w Wenezueli gdzie mu tanio, bo ma troche dolarow , ktore w panstwie rewolucji sa na wage zlota! przeczytajcie, jest kilka wpisow daje link na temat kolejek do sklepu
OdpowiedzUsuńhttp://fizyk-w-podrozy.blogspot.ca/2015/04/wenezuela-raport-z-kolejki-po-mleko.html
Coś fizyków ciągnie do Wenezueli :) Dzięki Grażynka, zalinkowalam, i poczytam napewno !
UsuńDzięki Grażynka, poczytam z ciekawością!
UsuńTeż zwróciłam uwagę na tych fizyków, coś jest na rzeczy!
UsuńDzieki Grażynko, bardzo ciekawy blog.
Obalily mnie te koncowe numerki z dowodow...myslalam, ze to mit i legenda....rzeczywiscie sami fizycy jezdza do Wenezueli??? fajnie chlopina pisze :)
UsuńTe wszystkie dzieciaczki na zdjęciach prześmieszne. Każde inne, ale wszystkie urocze.
OdpowiedzUsuńNiemowlę żółwia przy olbrzymie malusieńkie.
Opakowana,gratulacje,gratulacje.
OdpowiedzUsuńZ Twoimi pomysłami,to dasz wnusiom czadu ,hre hre hre.
Nie będą się nudziły.
To na pewno! Ja znam jedną babcię, która nosi dredy i czyta kilkumiesięcznemu wnuczkowi Vonneguta... Podobno wnuczek śmieje się w odpowiednich momentach:)))
Usuńja jako mamusia moim niemowletom czytalam na glos to, co sobie czytalam. Ale chyba nie Vonneguta. Madre to dziecko babci z dredami :)
Usuńno mam nadzieje, z e rzeczywiscie nie beda sie nudzic, ale pewnie mnie zameczo.... rhehrehrh
Opakowana, nowy wybieżek jest!
UsuńFajna babcia:)
OdpowiedzUsuń