wtorek, 14 lipca 2015

Lawendowy pies jedzie do domu!

Możliwe, że już jest w drodze powrotnej. Olga i Cezary wyruszyli o świcie, aby ich zwierzęta jak najmniej odczuły ich nieobecność. Nam pozostaje uzbroić się w cierpliwość, trzymać kciuki i wyglądać informacji. Mogą nie nadejść tak od razu, bo wyobrażam sobie, że ogarnięcie pierwszych emocji stada może chwilę potrwać.
Jakoś tak bez racjonalnej przyczyny trwam w przekonaniu, że wszystko będzie dobrze. Z opisu i zdjęć Lawenduś wygląda mi na kochanego pierdółkę - jak Frodo.
To czekamy. W międzyczasie, aby nie zapeszyć, możemy sobie konwersować o tym i owym i udawać, że wcale nie czekamy. Tak tylko zaglądamy sobie tu i tam...
Trzymaj się chłopie!

Z dedykacją dla wszystkich zapsionych i zakoconych, w szczególności dla Olgi i Cezarego:

237 komentarzy:

  1. Będzie bardzo szczęśliwy! Nie ma lepszych ludzi niż Ola i Cezary! Jest taki piękny, cudny, oswojony, spokojny, mądry, ale... jak wiedziałam, że nie jest mój. Jednak trochę mi szkoda. Mogłaby mieć je wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, Gosianko, ja też! Zakochuję się w każdym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co dziefczynki takie kochliwe ? Ja tam jestem odporna.:)

      Usuń
    2. I tak ci nie wierzymy:))

      Usuń
    3. W psiurkach nietrudno sie zakochiwac raz kolo razu!

      Usuń
  3. Ja też trzymam kciuki aby miał długie i szczęśliwe życie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Alu, hrehrehrehrehre, bo zaraz tu umarnę ze śmiechu nad Twoją niekochliwością! Oesssu, ludzie, trzymajcie mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, trzymajcie mnie siedem bo nie ma co jeden!

      Usuń
    2. Ala od razu widać, że Ty z moich stron.
      Nie zapomnę jak moja babcia tak mówiła, a teraz mama.
      Pewnie i ja niedługo zacznę:)))

      Usuń
    3. Moja Mama z Waszych okolic pochodząca też tak mówi!

      Usuń
    4. Ja też znam to powiedzenie tylko nie pamiętam skąd .

      Usuń
    5. Ono chyba jest dosyć stare.
      W wersji mojej babci brzmiało: "a, trzymajcie siedem , bo ni ma co jeden".
      Hanuś więc wychodzi na to, że krajana naszego, po tym powiedzonku poznać można bez pudła:)))

      Usuń
    6. Mama też mawia: trzymajcie sto, bo jeden nie ma co!

      Usuń
    7. siedem plus jeden14 lipca 2015 18:15

      'Trzymajcie' ma tu znaczenie 'bierzcie'/'daje' :D

      Usuń
  5. U Oli i Cezarego będzie miał na pewno długie i szczęśliwe życie :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Popatrzcie na jego mordke, czy moze byc cos bardziej rozczulajacego? udaje, ze nie czekam a czekam ze HEJ!

    OdpowiedzUsuń
  7. No,no, Ala jak guas ,taka odporna;)

    Dziędobry!

    Trzymamy kciuki za dogadanie się zwierzyńca, czekają ich wszystkich dni pełne emocji i pracy nad ogarnięciem .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, raz się człowiekowi coś wymsknie i od razu wielkie halo.:)
      Co do zasady, jestem twarda i niekontrolowane wybryki serca trzymam na uwięzi.Z całych sił.:)

      Usuń
    2. Na mini uwięzi, hrehrehre!

      Usuń
    3. Jak już, to na Mini uwięzi...:)

      Usuń
    4. Specjalnie tak napisałam, żeby Cię sprowokować!

      Usuń
  8. Noticia!!! wiadomosc najpiekniejsza na swiecie! Artenka pojechala i spotkala sie z Olga i Cezarym, i Lawendus juz jest w drodze do swojej nowej siedziby! wszystko sie skonczylo cudownie...jakie szczescie!!!!!!! cieszcie sie Kurencje! wiadomosc otrzymalam od Artenki, ktora ma juz telefon komorkowy i jest bardzo nowoczesna dziewczyna! Huuurrrraaaa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wcale nie jest zwykły telefon komórkowy:)))) Jak to napisała do mnie Kalipso - jestem kosmitką z antenką:)))

      Usuń
    2. Czy to ten telefon Arte, który służył Ci jako budzik, czy może ktoś podarował Ci jakieś nowoczesne cudo, a może sama sobie kupiłaś :)))

      Usuń
    3. Matko, Arte, masz CB radio?

      Usuń
    4. Litości:)) Nawet nie mam auta:)))) Wszystko kiedyś opowiem, ale o cierpliwość proszę:))))

      Usuń
    5. Arte, witaj w cywilizacji komórkowej!!!!!!!! Super, że się spotkaliście!!!

      Usuń
    6. Arte ma telefon, moja Sisek motór, a Lawenduś chałupę - i tak ku lepszemu idzie;))))

      Usuń
    7. Mika, ja i telefon?:) Krecie, taki motór to skarb prawdziwy:)

      Usuń
  9. Artenka pojechala na miejsce spotkania taksowka!!!! ale dziewczyna!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Normalnie zatkauo kakauo! Nie wiem co powiedzieć! Jak poszło pierwsze spotkanie? Co powiedziała Olga? Co Cezary? Co Lawenduś???

    OdpowiedzUsuń
  11. Boszszsz, jak żyć? Tyle roboty, a ja tutaj... A kit w oko! Taki Lawenduś zdarza się tylko raz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam detali, jak Artenka dobrnie do swego domu to opwie wszystko! Zadzwonila z trasy! zuch dziewczyna!

      Usuń
    2. świat się kończy! Arte jest ztelefonizowana :)
      Cudne wiadomości i u Jaworów i Gosi, ach serce się raduje:)

      Usuń
    3. Sonic, nie wiem, co bardziej mnie zatkało? Telefon Arte, czy fakt, że pojechała do Lawendowego?

      Usuń
    4. Hano, ja się kiedyś wytłumaczę z tego komórkowego:)))) A co do psiaka - jakżebym mogła odmówić sobie uczestniczenia w szczęśliwym zakończeniu całej tej historii:)

      Usuń
    5. Arte, telefon - rzecz przydatna i fcale nie musisz się tłumaczyć, chyba że chcesz!
      Gdybym mieszkała bliżej, nic nie powstrzymałoby mnie przed uczestnictwem w takiej historii! Aż Ci zazdroszczę!

      Usuń
    6. I słusznie, że zazdrościsz, a nawet chyba "zazdraszczasz":))) Lubię szczęśliwe zakończenia:)))

      Usuń
  12. ja tam w ogóle nie czekam. od samiusieńkiego świtu nie czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pewnie, Tempo, a na co tu czekać, co nie? Ładna dzisiaj pogoda:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas pieknie leje :)

      Usuń
    2. u nas pełne zachmurzenie, ale na jasno. i chyba nie pada, ale nie za bardzo wiem, bo od tego nieczekania oczy mnie szczypią :)

      Usuń
  14. Hanuś, ja wczoraj płakałam ze śmiechu, aż moje dziecko przybiegło do pokoju:) Ci Węgrzy i św. blogerzy mnie zabili :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale o co cho, bo też bym się pośmiała?

      Usuń
    2. A tu;
      http://dysonanseiharmonie.blogspot.com/2015/07/historie-miosne.html
      Poczytaj sobie komentarze Sonic, a raczej jej smartfona, bo to on takie kwiatki wyprodukował:))

      Usuń
    3. Tempo, zobacz komentarze na blogu Mariolki (Dysonanse i harmonie - na liście blogów z prawej), a też się popłaczesz.
      Kiedyś Sonicowy srajfon napisał tutaj, że mam piękne guano, zamiast gumno. Do dzisiaj się turlam:)))

      Usuń
    4. aaa.. a propos guana, pardon, gumna! nabyłam piękne ogrodnicze rękawiczki i skoro ręka mnie już nie boli, nie zawaham się ich użyć. Hana, do kiedy jest u ciebie sezon na pielenie perzu? :)

      Usuń
    5. Tempo, perzowy sezon trwa okrągły rok, jeśli ziemia nie zamarznie. Ale ja się boję, że ręka Ci wymięknie po 10 centymetrach kwadratowych uzdatnionego gumna. Ale dziękuję.

      Usuń
    6. Tempo, zawsze możesz popatrzeć, jak ja to robię - zrobię Ci takie szkolenie:)))

      Usuń
    7. Ja już się zastanawiam czy nie założyć temu srajfonu bloga! On jest tak niezależnym bytem i znajduje jednak wspólne porozumienie z czytaczami a nawet ma dobry wpływ na ich humor; )

      Usuń
    8. Sonic, świetny pomysł! Zrób zakładkę, my będziemy Ci dawać propozycje różnych kwestii do napisania i zobaczymy, co wymyśli! To będzie pierwszy taki blog!

      Usuń
    9. Węgier na św blogu zabił mnie kompletnie! ;))))))

      Usuń
    10. Hana, guano, gumno.... jeden grzyb- wszystko na g hahahahah

      Usuń
    11. Mariolka, w sumie piękne guano mieć, czy piękne gumno, jeden pies:)))

      Usuń
    12. Otóż to ;) Pewnie niejedno guano na każdym gumnie by się znalazło ;))

      Usuń
  15. Ja się bardzo staram ale nie nadążam za wami kury... styki mi parują normalnie.
    Ale tak na poważnie to strasznie się ciesze że Lawenduś znalazł dom. Normalnie dziewczyny jesteście leprze niż niejeden wywiad szpiegowski w swej skuteczności.

    OdpowiedzUsuń
  16. Olga z Cezarym i Lawendusiem mają kawałek drogi do przejechania, więc pewnie wieczorem coś napiszą na blogu - taką mam nadzieję, którą zapewne wszyscy podzielają i na to liczą ;))
    U nas ładna pogoda, chociaż ciężkie dni jakieś są tak w ogóle ..... ale tak ogólnie to na świecie i w naszym mieście same sukcesy są. Grecja uratowana, u nas wielka inwestycja, która ponoć podnosi miasto z ruin, a za nią idą następne .... po prostu tylko się cieszyć ...:/

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie zrobiłam sobie kawę i mogę opowiadać:)) Wróciłam od Lawendowej Pani, poznałam Olgę i Cezarego, Jacuś (chyba tak będzie się nazywał Lawenduś) polizał mnie na pożegnanie:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Opowiadaj opowiadaj Arte!juz wypilas te kawe?

      Usuń
    3. Piję:))) Zaraz coś większego napiszę:)))))

      Usuń
    4. Pij szybko, tylko się nie poparz! Albo lepiej pij - pisząc...

      Usuń
    5. Trzeci raz włączam czajnik (nie mylić z Czajnikiem) z woda na sokawkę i nie mogę zrealizować tego pomysłu, bo to wymaga oderwania się od monitora. A kilometry leco...

      Usuń
    6. Ten Czajnik jest włączony non stop.

      Usuń
  18. Nie pamiętam z tych emocji. Jedno co mi utkwiło - cała trójka (Olga, Cezary i pies) przypadła sobie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To do komentarza z 11.20 "Normalnie zatkauo kakauo! Nie wiem co powiedzieć! Jak poszło pierwsze spotkanie? Co powiedziała Olga? Co Cezary? Co Lawenduś???"

      Usuń
    2. jak mogli sobie nie przypaść! no jak!? :)

      Usuń
    3. No to przecież było wiadomo z góry!!! I z dołu też:)))

      Usuń
  19. Oj, to wielka połowa sukcesu!

    OdpowiedzUsuń
  20. O której wyruszyli w drogę powrotną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Około 10.45, my pożegnaliśmy się po 20 minutach, ale do domu miałam daleko, stąd więc takie opóźnienie:)

      Usuń
  21. Wróciłam padnięta z wojaży, a tu takie wiadomości:))) Od razu postawiły mnie na nogi:)
    Jaki piękny jest Lawenduś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie piękne będą dzieci Zuzi i Jacusia:)

      Usuń
    2. Cały czas myślę o tym ,czy Zuzia wysterylizowana.

      Usuń
    3. Juz Jacus...Zuzia i Jacus...
      Kalipso! nie wyobrazalne sa nasze emocje, dobre emocje

      Usuń
    4. Zuzia jeszcze nie miała psiaków, i... może już niedługo trzeba będzie szukać domu dla tak pięknych dzieci tej pary:)

      Usuń
    5. Ale żartownIsia z Ciebie,Kosmitko z antenką.

      Usuń
    6. No nieeeee, ja oczyma wyobraźni widzę już małe psiaki biegające po łące albo wśród lawendy:)

      Usuń
    7. Piękne wizje, piękne...
      Grażyna, nie dziwię się tym emocjom. Też mi się udzieliło:)))

      Usuń
    8. Emocje emocjami, ale przy adopcjach zawsze podpisuje się cyrograf o sterylizacji. Bezdomnych psiaków jest tak dużo, czy potrzebne są następne? Tak tylko pytam, retorycznie zresztą...

      Usuń
    9. To taka adopcja grzecznościowa, więc pewnie nikt nie dba o takie formalizmy. Tak myślę.

      Usuń
  22. Olga zadzwoniła do mnie 30 km przed krzyżówkami, nie było rady - trzeba było nająć podwodę, aby tam dojechać. Spotkaliśmy się w wiadomym miejscu, poznaliśmy się bez problemu:))) I po jechaliśmy we troje do Lawendusia:)) Czekał na nas spokojnie:)))) Przywitał się elegancko, został poczęstowany psimi ciasteczkami, pochłeptał trochę wody z miski, połasił się do Pani i Pana, mną też się ciut zainteresował:))) W tak zwanym międzyczasie przyjechała Lawendowa Pani, opowiedział trochę o piesku, rozmowa odbywała się w bardzo przyjacielskiej atmosferze. I to chyba ja zadecydowałam, że czas wyruszyć w drogę do nowego domu. Piesek został pożegnany, wsiadł na tylne siedzenie samochodu razem z Olgą. Na początku było widać psie emocje. Trochę drżał i ział, ale po krótkim czasie usadowił się z głową na kolanach Olgi i... tyle. Na krzyżówkach stanęliśmy, pożegnałam się, wycałowawszy się ze wszystkimi, psina mnie polizała nawet po twarzy:)))) I pojechali sobie:))) Szczęśliwe zakończenie :)) I pomyśleć, że od momentu, gdy z Grażyną zobaczyłyśmy go w tej lawendzie, minęło tylko 3 doby:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artenko przybij piateczke!!!Dobra robota ! a teraz czekamy na relacje Olgi i Cezarego. Znowu czekamy...

      Usuń
    2. Powtórzę to co wczoraj . Fartuś !!!!
      Znalazł się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie na drodze Was wszystkich, którzy wzięliście udział w tym wydarzeniu :))))

      Usuń
    3. I to jaka robota! Kury nad Kurmi, macie w Kurniku nowe torebusie!

      Usuń
    4. Tak właśnie! Pięknie mi zakwitła!

      Usuń
    5. A ja czekam na spotkanie u klientki i wlaźę tu co chwilę

      Usuń
    6. Kury dają radę;))) Bardzo się cieszę, bo psisko ślicznuda;)

      Usuń
    7. Jestem w nim beznadziejnie zakochana.

      Usuń
  23. Arte, piękna historia, oby tak dalej! Każdy pies zieje w aucie, bo albo tego nie lubi, albo lubi bardzo i nie może się doczekać celu podróży. A już w kompletnie nowej sytuacji, z nowymi ludźmi, byłoby dziwne, gdyby nie ział.
    Jeśli wyjechali ok. 11.00 to powinni być na miejscu ok.15.00. Oesssu, nie zwyczymię. Idę do roboty, ale będę wpadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tez odezwały się w piesku złe wspomnienia, jeśli prawdą jest, że został z auta wyrzucony.

      Usuń
  24. Arte, wszystkie wersje są prawdopodobne. Frodo za nic nie wejdzie do samochodu, próbowaliśmy wszystkiego: prośby, groźby, wołowinki, drobiu, ryb, ulubionych zabawek. Nie i już. A za duży jest, żeby go wziąć pod pachie i wsadzić. Jeśli jest taka konieczność, wołamy sąsiada i wkładamy siłą. W pojedynkę, a nawet dwójkę nie da się wsadzić do auta wierzgającego olbrzyma. Na szczęście to nie jest potrzebne zbyt często. Tylko na weterynaryjne przeglądy raz na jakiś czas. Na szczepienia wet przyjeżdża tutaj.
    I nie wiem, co tkwi w jego głowinie. Może też ktoś go wyciepnął w biegu, bo kulał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lawenduś wszedł bez oporów, dopiero jak samochód ruszył trochę się zaniepokoił, ale po chwili się opanował. Myślę, że dotyk dobrych rąk Olgi pomógł mu przezwyciężyć stres:)

      Usuń
  25. Niesamowite... zatkało mnie. Olga i Cezary?! Nie mogło być lepiej ;-)))
    A zatkało, bo przegapiłam wpis u nich. I teraz czytam tu i tam ;) I cieszę się jak głupia. Jaki fart ;))

    OdpowiedzUsuń
  26. Oesu, a co bedzie, jak oni sie z Zuzka porozmnazajo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojtam, zaraz porozmnażajo! Przecież to się nie dzieje ot tak, zwłaszcza u odpowiedzialnych ludzi!

      Usuń
    2. Taaa, a psy akuratnie bedo zwracac uwage na ichnio odpowiedzialnosc, Szczepio sie i tyla.

      Usuń
    3. od razu bedo zaszczepione

      Usuń
    4. No ja piernicze! Wy sobie tu zarty robicie, a to przeciez powazna sprawa. :)))

      Usuń
    5. Nie robimy,zajrzyj wyżej.

      Usuń
  27. Same dobre nowiny ostatnio.Wczoraj zawitali do mnie goście z dalekich stron,długo wyczekiwani-dziatwa moja i ich wesoły goldenek:) A dziś czytam tu o piesku z lawendowego pola i wzruszonam podwójnie.Piękna historia,wspaniała akcja.Kurniku,dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ksan, akcja - błysk, akcja - żyleta, akcja - jazda bez trzymanki!

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniała wiadomość o Lawendusiu. Dziewczyny- jesteście Wielkie ;) I nie mam na myśli kubatury ciała, ale duszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. No, Mariolka, dobrze, że wyjaśniłaś sprawę kubatury, bo już chciałam się przejąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dyskutuj ze mną na temat kubatury, OK????

      Już napisałam u Olgi i Cezarego, jak strasznie się cieszę... Tyle dobrych wieści, że już nawet się nie przejmuję, że mi prawa ręka wysiadła.
      Tylko jeszcze powiem, że koncert Knopflera był piękny, opiszę wszystko niebawem, jak emocje lawendowe opadną.

      Usuń
    2. Miko:) brawka się biło często i gęsto,stąd te problemy z łapką.Widać,że koncert należał do udanych:)

      Usuń
  31. Hanuś, dzwonię i dzwonię i nic, gdzie się podziałaś???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może myje okna, ja tak mam jak nerwujem siem ???

      Usuń
    2. Na gumnie byłam! Nic mnie nie zdenerwuje aż tak, żeby okna myć! Szukałam dziury, którą Wałek gdzieś sobie znowu zrobił. Nie znalazłam.

      Usuń
  32. Super wieści :) Nowi Opiekunowie zaakceptowani - jakże mogło by być inaczej ;) teraz spotkanie z resztą rodziny, no i najważniejszą istotą - Zuzią :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak się cieszę! Tak się zmartwiłam tym piesiem, ale trzymałam kciuki mocno za niego :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  34. Witam!!! Jak człowiek nie włączy rano kompa to go najlepsze omija. U Gosianki z wczoraj, Lawenduś/Jacuś dzisiaj. Przebiłam się przez komentarze, pośmiałam i tyle mojego że wcześniej wcale nie czekałam na żadne wieści. Teraz też nie będę czekać, ale zaglądać tu i tam będę!
    Pogoda w kratkę, raz leje, raz słońce, teraz się wypogodziło, koty dzisiaj się biją albo śpią. Miłego popołudnia i wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  35. A Wy jeszcze w Kurniku???A dyć już jest fota nowej pary!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Lećcie do Olgi, są wieści!!!!

    OdpowiedzUsuń
  37. Właśnie, lećta! Para nie wygląda na wrogo wobec siebie usposobioną!

    OdpowiedzUsuń
  38. Odpowiedzi
    1. http://wewanderers.blogspot.fr/

      Usuń
    2. Tu:
      http://wewanderers.blogspot.com/2015/07/towarzysz-dla-zuzi.html

      Usuń
  39. Jacus i Zuzia, w jednym stali domku:))Superr:)

    OdpowiedzUsuń
  40. tutaj; http://wewanderers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Arte, i ulga! Już jest w domu, bezpieczny!

    OdpowiedzUsuń
  42. ja nie mogie 😄lawendus -jacus wygrał na loterii. oczywiście komentarze będzie rozmnozony bo ze srajfona.piękna historia dzięki Arte i Grażyna z happy endem. ten srajfon mnie dobija pisze co chce do znudzenia go poprawiam a ten swoje.cieszę się z kolejnej udanej adopcji błyskawicznej. a gupie ludzie co go zostawili niech żałują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, siostro!!! Mój wczoraj rozrabiał u Mariolki :))) Wyszło na to, że wmówił Jej, ze ma nalot Węgrów i św blogerów :)
      Ja już powyżej pisałam w komentarzu, że mu bloga założę, temu srajfonu, bo on sam niezaleznie i tak już pisze :)

      Usuń
    2. Sonic, znów ryczę ze śmiechu!

      Usuń
    3. boszsz boje się odzywać

      Usuń
    4. Nie bój się Mnemo, mam władzę!

      Usuń
    5. Mariolka , tutaj to norma ☺

      Usuń
  43. Odpowiedzi
    1. zazdraszczam, mój tylko podwaja :))) teraz luz, piszę na maszynie do pisania ;PPP

      Usuń
    2. mowie ci sonic one majo coś wbudowane i robio to specjalnie.żeby nas wkurzyc chyba

      Usuń
    3. Mnemo, ja już jestem takom specjalistkom, że jak która nadaje ze srajfona, to zaraz gada rozpoznam :))
      Nas wkurzajo, ale ile Kurom radochy dajo ;PPP

      Usuń
    4. Dziefczyny, nie marudźcie - jak mi się srajfon zepsuł ostatnio - oj, było ciężko;))) A teraz mi został po drodze gdziesik i też tęsknota;))) Szanuj srajfona swego, możesz mieć komórczaka zwykłego (i to będzie bolało);))))

      Usuń
    5. Taa, ino to cholerstwo żyje życiem własnym i osobnym!

      Usuń
    6. O guzik, żadnych srajfonów, najzwyklejsza stara Nokia jest najlepsza!

      Usuń
  44. ocipieje z tym srajfonem. o co chodzi z tym potrajaniem? widziałam jacusia z Zuzia. taka ładna para.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może to echo echo echo...;)

      Usuń
    2. Ty pacz, Rucianko, tak może być! Z Mazur kawał drogi, to się o(d)bija!

      Usuń
    3. No właśnie coś przed chwilą mi się o chałupę obiło.
      To pewnie srajfon Mnemo nadaje.

      Usuń
    4. To za jakiś czas powinno dotrzeć do mnie.

      Usuń
    5. To czekamy.
      Mnemo,Mnemo,Mnemo.

      Usuń
    6. Abo coś nie ten tego zjadło ;) Tyż siem będzie odbijoć ;)))

      Usuń
    7. Gdzie Ty, gdzie Ty, gdzie Ty?

      Usuń
  45. Mnemo, a olej dziada, ja go będę obuchem w łeb załatwiać. I w ocet!

    OdpowiedzUsuń
  46. Tak mnie zmeczyly te emocje i to czekanie, ze padam na twarz, ide odpoczac w snie , mam nadzieje, ze snic bede o szczesliwej nowej krainie Jacusia-lawendusia...juz sie przyzwyczailam do tego pierwszego imienia...ale przyznaje, ze Jacus i Zuzia brzmi bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  47. Dobranoc Grażyna, każde imię dla Lawendusia brzmi pięknie, bo dostał je wraz z nowym życiem!

    OdpowiedzUsuń
  48. Test robię, smartfona sprawdzam, podwoi czy potroi? ;) a może nie? (elaja)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elaja, Ty lepiej trzy razy spluń przez lewe ramię srajfona, bo jeszcze bydle usłyszy ! :)))

      Usuń
  49. A zalogowana? Może o to chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  50. Odpowiedzi
    1. Elaja, mnie czasem też podwaja, a piszę normalnie z laptopa.

      Usuń
    2. Mnie też podwaja, kiedy cofam. Jak po napisaniu komentarza przechodzę do innego bloga to nie podwaja.

      Usuń
  51. Czasem piszę ze srajfona, jestem zalogowana i nigdy mnie nie zmultiplikował. Chyba władzę czuje i cicho siedzi. Boi się.

    OdpowiedzUsuń
  52. O matko, kto tę technikę wyrozumi?

    OdpowiedzUsuń
  53. A ja mam prawdziwego srajfona od niedawna i jeszcze się go uczę. Tak myślałam, że toto takie niepokorne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalipso, znienawidzisz go, a potem pokochasz. I znów znienawidzisz. Jestem na trzecim poziomie.

      Usuń
    2. A niby to takie ładne... I zdjęcia mozna fajne robić:)

      Usuń
  54. Ja srajfona wyadoptowałam i mam spokój ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co to znaczy, że wyadoptowałaś?

      Usuń
    2. No porzuciła! Oddała do adopcji!

      Usuń
    3. Zamieniłam na leczenie zwierzaków.

      Usuń
    4. W gadżetach hołduję modzie vintage :)

      Usuń
    5. Rucianko, bardzo rozsądny barter!

      Usuń
    6. Oj, jakbyś zobaczyła moją Nokię bardzo vintage, bez trzech klawiszy... Ale ją uwielbiam.

      Usuń
    7. No pewnie, futra za niesubordynowanego srajfona :)

      Usuń
  55. Oj, dobry wieczór ! Dopiero mogłam się do swego kompika dostać. Cuda, panie, cuda ! Najlepsza wiadomość do spania, że Lawenduś vel Jacuś wew wlasnem domku :))) Chyba ide spać, bom padnienta straszennie, a i oczy się same zamykajo ! To chyba dobranoc, a może nie !

    OdpowiedzUsuń