Kontroler jakości tak oto wypowiedział się na temat przesyłki od Agniechy:
Ocet pachnie jabłuszkami, natomiast druga buteleczka pachnie jabłuszkami mocniej. Różnią się ponadto kolorkiem.
Reszta komisji orzekła, co następuje:
A tak było "przed":
I w trakcie:
Agniecha,
bardzo Ci dziękuję za niespodziankę, nie dość, że po raz pierwszy w
życiu coś wygrałam (może dlatego, że nie gram?), to dostałam, co
wygrałam, i jeszcze dostałam w bonusie Eau de Mlądz. Ludzie! Ale kopie! I
do tego mam trochę słomy, która pieczołowicie chroniła cenną zawartość,
a którą Agniecha musiała odjąć od ust swoim konikom. Przyda mi się do
siennika. Dziękuję!
O działaniu Eau de Mlądz powiadomię jutro.
Widzisz, jak to Ci brakuje inwentarza. Paulina swoją słomę z paczki dała swoim koniom.:-)Wałek i konsortum jednak na słomie tylko poleżeć mogą. Cieszę się że doszło, bo już zaczynałam mieć wątpliwości. Przyjemnego próbowania.:-)
OdpowiedzUsuńNa słomie? Czy widzisz, jak wykorzystany jest każdy skrawek "dywanu"? Nie, nie, słoma dla mnie...
UsuńGratuluję takiej fajnej wygranej :))
OdpowiedzUsuńKopie, bo od koni się nauczyła, a jakże ;)
Miłej degustacji i daj znać w temacie działania.
No nie? Jeden strzał i jest!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJaki piękny zwierzyniec! To duże, bernardyńskie cudo to po prostu mnie urzekło :D
OdpowiedzUsuńBoni, to cudo, to z dużym prawdopodobieństwem moskiewski pies stróżujący (bernardyn+kaukaz+gończy rosyjski). Znaleziony na rżysku. Przecudowny, nadzwyczajnej łagodności i cierpliwości pies.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam to cudo -kocham go, przyznaję otwarcie.
UsuńMika też, robię się zazdrosna.
UsuńA mnie tam (dzisiaj) nie było;)!!!!
OdpowiedzUsuńA jutro?
UsuńHana, sloma do siennika, dla Ciebie....? Toz to bylby prawdziwy powrot na wies i do dziecinstwa!
OdpowiedzUsuńJa bede miala nowobudowana chalupe, ale nie zamierzam jej robic na bogato, mysle jak poprawic projekt, by byla "kuchnia z plyta" i mysle o sienniku wypchanym sloma, bo to najzdrowsze, czy nie zapedzam sie za bardzo w strone tej natury.....
Tu jestem otoczona strasznie GMO, rund-upem i sztuzna zywnoscia i juz nie wyrabiam....
wspaniale stado....
Maria
Mario, z siennikiem żartowałam, poza tym jest to upierdliwe, trzeba wymieniać, jak się uklepie. A uklepuje się szybko. Ale spróbować nie zawadzi! Stado jest przewspaniałe, tu się z Tobą zgadzam.
UsuńTen ocet tłuszcz spala!!! Tego mlądza nie piłam nigdy, a ile to ma volt?
OdpowiedzUsuńMnemo, volt to ma na oko i jęzor jakieś 300% zawartości cukru w cukrze. A tłuszcz spala się dopiero od 400%.
OdpowiedzUsuńJacy przepracowani testerzy! Biedaczki moje malutkie!
OdpowiedzUsuń:D
Prawda? Zwłaszcza Frodo. Wykończony po prostu.
OdpowiedzUsuńW którymś u mnie komentarzu Agniecha namawiała mnie na produkcję własnego octu jabłkowego i winnego i mnie przekonała. Ja się martwiłam, na co mi 15 litrów takiego octu?! Poczytałam i okazało się, że ma zastosowanie w ogromnej ilości spraw, włącznie z pielęgnacją psiej sierści i uszu. Od przyszłego roku ruszam z produkcją. W Tuskulum miałam pół hektara sadu, we Dworze będę miała 3 hektary sadu jabłkowego. Będzie się działo :-)
OdpowiedzUsuńRównież ludzkiej sierści.:-)
UsuńTak, wlosy blyszcza tu i tam :)
UsuńA konkretnie? Gdzie bardziej?
UsuńRiannon, z 3 hektarów to chyba rozlewnię uruchomisz?! Nie tylko octu oczywiście, bo ile można płukać włosy i sierść?
UsuńCieszymy się bardzo, że Tyskulum znalazło godnych nabywców. To już pewne?
No wiesz, póki nie mam w zębach umowy (trochę kilometrów nas od nabywców dzieli), to nic pewne nie jest, ale jesteśmy "po słowie", a z nastrojów obu stron wynika, że nie ma nic pewniejszego, niż ta transakcja :-)
UsuńCo do sadu i jabłek. Liczymy na zmiany w polskim prawie i chcemy w przyszłości uruchomić legalną produkcję cydru i calvadosu :-)
Szczesciara z Ciebie, ze taki prawdziwy domowy trunek wygralas Hana :)
OdpowiedzUsuńStrażnik jabolków - cudny :)))
OdpowiedzUsuńTak a propos, to nie wiedziałam, że ocet japkowy ma tyle zastosowań. ...smacznego :)
Strażnik nietronkowy, to i pilnuje jak pies ogrodnika.
Usuń