niedziela, 15 czerwca 2014

Post o niczym szczególnym

Nie mam dzisiaj nic w zanadrzu, ale gadać nie ma gdzie, blogger - jak zwykle - wymięka - to pokażę Wam ławeczkę w nowej aranżacji. Kto zgadnie, co się zmieniło? Nie mówię o konewce! Poza tym Grażynka nie dała się Czajnikowi i zajęła najwyższe (ulubione Czajnika) miejsce na drapaku. A kto najwyżej, ten ma władzę. Podchody były długie, akrobacje skomplikowane, ale Grażynka z górki lała w dół gorącą smołę i wróg się poddał!
Nie umiem załączyć filmu z Youtuba (Mika! Jak to się robi?), ale tu jest link - posłuchajcie koniecznie i popatrzcie - coś przepięknego. Asaf Avidan jest kongenialny: https://www.youtube.com/watch?v=gnhJ4Ceor_M
Proszę, oto ławeczka:


I jeszcze moje ukochane liliowce:
I orgia na ganku:
I wczorajsze chmury (zdjęcie Mojego):
Fantastycznego tygodnia!

186 komentarzy:

  1. Zerknij no kochana:)

    http://zlotykot.blogspot.com/2014/06/kurza-torba-dla-hany-kurnikovej.html
    Powiem tak. Kamyki z pod ławeczki ,mnie olśniły,orgia kwiatów wywołała tik nerwowy...ale rattanowa huśtawka na ganku DOBIŁA!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oesu, Królowo, nie miałam takiego zamiaru! Kamienie sama ułożyłam, temy ręcamy w jedno popołudnie. Huśtawka z Czacza za stówkę. Mnie dobiły HORTENSJE! Z ołówka wyszły trzy i tak mnie zmęczyły, że normalnie...
    Pacze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak tylko napisalas zeby zgadywac CO to od reki uznalam, ze NA PEWNO glazy mniejsze/wieksze i prawda...Wy w kulturystow sie bawicie w wolnym czasie????

      Usuń
    2. E, nie! My je sposobem!

      Usuń
  3. Hanuś, Ty to normalnie w raju mieszkasz. I te liliowce cudne a taras...,
    Ja wiem, że stworzenie tego zakątka kosztowało Cię mnóstwo pracy ale efekt jest oszałamiający.
    Od razu mi się humor poprawia jak patrzę na te zdjęcia.
    Ps. Brawo Grażynka, chciałabym zobaczyć to lanie smoły w jej wykonaniu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gardenia, na poprawę humoru codziennie mogę Ci pokazywać takie fotki, jeśli taki mają skutek. Zaiste raj kosztował mnie sporo pracy, i nadal kosztuje, ale warto, co potwierdzają Twoje słowa. Zresztą lubię to.
      No, na drapaku gorąco było. Patrzylim z Moim w napięciu. Pierwszy raz Czajnik się poddał.

      Usuń
    2. Dawaj zdjęcia, dawaj.
      Zła jestem, bo miały dzisiaj koleżanki przyjechać, człek się przygotował, a tu wczoraj dzwoni jedna, dzisiaj druga, że samochód wysiadł.
      Nosz kurna, tak oba na raz? I z pogaduch nici, a ciasto to chyba będę musiała sama wtrynić.
      A krasnoludy znowu się do łachów dobiorą.

      Usuń
    3. Ja też poproszę takie zdjęcia codziennie:)

      Usuń
    4. A widzisz, moi goście dzisiaj też zawiedli...

      Usuń
    5. Oj, Dziefczynki, zemgli Was ta tęcza...
      Gardenia, olej takie koleżanki. Coś ściemniają. A niech im będzie, tym krasnoludom!

      Usuń
    6. Gardenia, to chyba lilie są a nie liliowce:)

      Usuń
    7. Hanuś pisze liliowce, choć mi się też zdaje, że to lilie.
      A one jak się w końcu wybiorą, to niech na kolejne (imieninowe) ciasto nie liczą.

      Usuń
    8. Liliowce mają zupełnie inne liście i trochę inne kwiaty, mam w ogródku, co prawda z rzadka kwitną, chyba też je muszę przesadzić.

      Usuń
    9. Sama już nie wiem, czy to lilie, czy liliowce. Ja zawsze myślałam, że to lilie, no ale... Liliowców jest tyle, że zwariować można. Tak czy siak, uwielbiam je. Mika, kto Ci koło pióra zrobił?

      Usuń
    10. O gościach mówisz? Noo, to tak do końca nie było pewne, ale liczyłam, że im się uda wpaść, ale się nie udało niestety.

      Usuń
    11. No o gościach, o gościach!

      Usuń
    12. Zdecydowanie lilie:)
      http://www.swiatkwiatow.pl/poradnik-ogrodniczy/odmiany-lilii-ogrodowej--lilium-id833.html

      Usuń
    13. Mika, ale ja nie zawiodłam:) Pamiętasz negocjacje? Za wiele nie mogłam ponegocjować, bo blogger miał to gdzieś. Dumna jestem, bo na nic nie mam czasu i wkurza mnie to. A zapowiada się, że niedługo to w ogóle czasu na nic nie będę miała. Jednocześnie z niczego nie chcę rezygnować. I jak tu żyć?:)

      Usuń
    14. Nie chę Was dobijać, ale są jeszcze lilaki :-) Lilie, liliowce, lilaki... ja wymiękam :-)

      Usuń
    15. Czyli bzy ...po naszemu:)))

      Usuń
    16. Lilaki, liliowce, lilie, "konwalije ", czy też jak to Hana mówi kĄwalije:)))))

      Usuń
    17. Riannon, ja tam mówię bzy - wtedy mi się nie mylom:)

      Usuń
    18. Kalipso, to się nazywa ROZDARCIE!

      Usuń
    19. ja tez kce dzienna porcyjkie zdjec.
      co do ludzi to ja z grupa pewnych znaomych we warszawie sie juz nie spotykam...indywidulanie - jak najbardziej, grupowo - nie....umowilam sie, od nas ze wsi ponad godzine jechalam w nerwach, bo po Warszawie mam jezdzic...doejchalam, nawet wczesnie, zjadlam jedne lody, zjadlam drugie, odsiedzialam jeszcze nastepne pol godziny...okazalo sie ze odwolaly spotkanie i uznaly, ze wiem...a nie potwierdzilam (a kazda inna osoba skomentowala) - dostepu do netu nie mialam, ale telefony dzialaly :(( zrobilo mi sie przykro, tym bardziej ze w tym czasie slubny spedzal bardzo mily wieczor kolacyjny z przyjaciolmi a ja dojechalam, jak wlasnie usty ocierali serwetkom :((( Jeszcze raz kiedys tak mi sie zdarzylo jak Michalek byl maly i sie splakalam, bo strasznie czekal na dzieci, co mialy z mamami przyjsc :((((

      lilaki to bzi na pewno, a smolinosy to smolinosy!! mozna farbowac wszystko, ladnie chwyta :)

      Usuń
    20. Pogoniłabym takich znajomków, co im się zadzwonić nie chce. Znak czasu: MUSISZ maila sprawdzać, czy innego fejsbuka, telefon już nie wystarcza.

      Usuń
    21. ale ja akuratbnie nie mialam wogle interneta! telefon dzialal i mialam nadzieje, z ejednak komus do globusa wpadnie sie zorientowac co ja tak nadnaturalnie cicho siedze :/

      Usuń
    22. E no, to już naprawdę szczyt wszystkiego, żeby odwoływać tylko mailowo, żeby jednego telefonu się komuś nie chciało, albo smsa chociaż??? Nie dziwię się, że już sie grupowo nie spotykasz.

      Usuń
    23. Kalipso, dziękuję bardzo za wykonanie zadania, na pewno niebawem się ukaże. Z tym czasem to trudna sprawa jest, z tego co widzę, to ty chyba nie powinnaś w ogóle sypiać, wtedy byś jakoś ogarnęła... Ale nie życzę ci tego:))

      Usuń
    24. Ja chyba jakaś niezorganizowana jestem. I stąd ten brak czasu i rozdarcie:)

      Usuń
    25. To smolimosy. choć tak naprawdę to lilie, nasze, rodzime. Tutaj rosną łanami na ugorach, dziś narwałam do wazonu. Introdukowałam w ten las sosnowy je do siebie i o dziwo rosną, muszę z ugorów ukopać więcej i też zrobię se łan:))))

      Usuń
  4. Strugasz ołówki w kształt hortensji?
    Podziwiam!....

    OdpowiedzUsuń
  5. A takie lilowce to i u mnie są!
    (a ile tam pomrowów!!!!)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tupaja, tak można rzec - w sprawie hortensji. Tym cholernym pomrowom chyba w końcu pomór zrobię. To już krety lepsze! Mniej obrzydliwe!

    OdpowiedzUsuń
  7. piknie!!!
    a co to som pomrowy, to ja wiedzieć nie chcę, bo nie zasnę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viki, nie chcesz wiedzieć! Ale ja Ci powiem, wtedy na pewno nie zaśniesz! Otóż są to obrzydliwe, wielkie ślimoki bez skorup - czarne, lub brązowe. Paszcze mają jak jamochłony i wciągają wszystko, co na drodze. Fuj! Fuj! I fuj!

      Usuń
    2. Oj, myślałam, że CHCESZ wiedzieć, źle przeczytałam! Viki, one fajniutkie są, sympatyczne zwierzątka, takie aksamitne w dotyku i w ślicznych kolorach:)

      Usuń
    3. Czy to o tych samych ślimakach mowa?:)))))))

      Usuń
    4. No pewnie. To się nazywa naginanie rzeczywistości:)))

      Usuń
    5. jakie aksamitne??? matku bosku....ja sie brzydze zwierzetami bez nog (albo z za duza iloscia = powyzej pajakow), my kotkom wystawiamy rozne rzeczy do jedzenia, najczesciej na deserowych talerzykach...i te cholerstwa bez skorup sie zlatuja jakby jaki rajd byl. i sie po zasstawie rozciagaja, ale z natury sa duze...mamy zdjecie takiego jednego na srednice talerzyk dlugi! wciagaja najlepiej hosty, te lobuzy!

      Usuń
  8. Tupaja, ołówek chyba wymaga wyjaśnienia. Używam tego określenia od lat i wydaje mi się oczywiste. Pewien mój kolega dziennikarz, ciągle spóźniał się z materiałami do druku. Kiedy go pytali, kiedy dostarczy i czy już ma, odpowiadał: Tak, tak, mam w ołówku. Przyswoiłam sobie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kamienie się zmieniły :) I w ogóle podoba się mi ta orgia kwiatów na Twoim ganku, Hanuś. Chmury też niesamowite. A nawet budzące grozę.

    I chcę tutaj ogłosić, że sernik u Gosi zjadłam, szfystko zjadłam, ani mi w głowie było odwracanie się i szczelanie ;) focha z powodu galaretki, która była w serze utonęła z lekka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówi: szfystko zjadła, pomalutku, pomalutku, ale dała radę! :)))

      Usuń
    2. Phi, też mi sztuka! Dałabym radę i to szybko, takam wygłodniała! Brak cukru aż mnie w piętach ssie.

      Usuń
  10. Brawo Lidka! Ty to naprawdę, ale jesteś spostrzegawcza! Kajam się, niespodzianka za poprzednią zagadkę jeszcze się przygotowuje...
    Ale, ale, o serniku wiemy WSZYSTKO, a bieg? Jesteś miszczem świata?

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję. Tam gdzie mniej pięknie, nie pokazuję:)))

      Usuń
  12. O zesz! Ten zestaw niebieski, bialo fijoletowy, powalil mnie na lopatki;) A ty jeszcze taaaaaaki taras dokladasz!
    I..trepki;)
    Chmura-taka do bania sie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kasia, nie kciałam Cię powalać, chciałam zrobić miejsce na pogaduchy, bo pod poprzednim postem się dusi. No to trach, dałam, co miałam. Co ja poradzę, że tu tak piknie???

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja wiem, czy jestem spostrzegawcza? Kamyszki wyglądają na świezo ułożone :) Nie masz się co kajać, bez pzresady :))
    Dla siebie samej jestem miszczem świata, a zawody gorzej niż źle. Ale trudno, takie doświadczenia też się trafiają, Wrocław nie stanął na wysokości zadania, jeśli chodzi o zawody, które pozostawiły tylko niesmak, nie tylko u mnie, żeby nie było.
    Bo cała reszta - super :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A świeżo, świeżo, dzisiaj z Moim tachalim. Ale systemem, bo ten największy to z pół tony chyba waży.
    Znaczy się Wrocław dał ciała. Ważne, że nie Ty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się natachaliście, trochę tego było.
      Dał na całej linii, ale popsuliśmy im jeden tramwaj, jeden autobus i siłą rozpędu, o mało co naszego pociągu wielkopolskiego. Niewiele brakło ;) Tyle energii miałam w sobie skumulowanej :))
      Dobrze, że samochód nam odpalił, do domu dowiózł, chociaz nie mówmy hop.

      Usuń
    2. Niebezpiecznie cię zdenerwować, z tego wniosek:))

      Usuń
    3. Jeny, jak to popsuliście??? Godej ino zaroz!

      Usuń
    4. No, dobrze, że ten sernik u GosiAnki Cię, Lidka, nie zdenerwował!

      Usuń
    5. Lida, az strach sie bac;)

      Usuń
    6. :)) Lidka jakoś się powstrzymała od obrotu na pięcie na widok tej galaletki, a jaj chłopo tez kamienną twarz zachował ;D

      Usuń
    7. Bogu dziękować, bo mogła Ci parę rzeczy w domu załatwić:)

      Usuń
    8. Gosianko, ja przepraszam, ale co to jest jaj chłopo???

      Usuń
  16. No bardzo ślicznie, bardzo.
    A propos Wrocławia, to dziewczyny wrocławianki, czy wy wiecie, że macie w zoo 14 małych lemurzątek do oglądania???

    OdpowiedzUsuń
  17. Hanuś, nie chcę się mądrzyć , ale to z pewnością są lilie a nie liliowce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Haneczce się pomyliło , bo w takim skupisku rosną.
      Rzeczywiście liliowce nie mają liści na kwiatostanach, tylko wyrastają one (te liście) z ziemi.

      Usuń
  18. Dobra Mika, ja też wolę lilie mieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliczne są, u nas mówią na nie leluje, a spotkałam się też z określeniem smolinosy:))

      Usuń
    2. Wlasnie tak. Ta sa smolinosy:)) Wedle mojej babci;)
      Piekne!

      Usuń
    3. U nas też się na to mówi smolinosy, ale właściwie to lilia tygrysia jest tak nazywana:)
      lilia tygrysia (Lilium tigrinum, czyli popularne „smolinosy”)
      http://www.naogrodowej.pl/artykul,Lilie_botaniczne_,93

      Usuń
  19. U nos na wsi mówium na nie "murzynki", bo bardzo brudliwy mają pyłek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mają.
      Kiedyś jechałam na wesele i miałam bukiet z lilii właśnie.Żebyś Ty widziała jak mi sukienkę załatwiły, na rudo.

      Usuń
    2. Ooo, to pani florystka się nie popisała - w takich bukietach po prostu się usuwa pręciki:)

      Usuń
    3. Wiesz usunęła, ale kilka pąków rozkwitło w ciepłym samochodzie i one miały zestaw tych pręcików.
      A ja się zagapiłam i poszło.

      Usuń
    4. I chyba nie do usunięcia z sukienki:(

      Usuń
    5. No barwnik naturalny pierwsza klasa, włóczkę można by farbować spokojnie.

      Usuń
    6. I jaki trwały ten kolor:)

      Usuń
  20. A już chciałam krzyknąć konewka, a później kamole:)) No cudnie jest, cu-dnie !
    Bujak rewelka, fajnie masz z Czaczem.

    W zoo byłam 1 czerwca i to nie był dobry moment.Drogo a jakoś marnie,bidaki zwierzaki, małe te wybiegi mają, część jeszcze remontowana, motylarnia też mnie rozczarowała, troche załuje,ze akurat tam sie wybralismy.

    OdpowiedzUsuń
  21. U nas te lelijki to smolinosy:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, też o tej nazwie pisałam wyżej:)))

      Usuń
  22. Tak, doczytałam właśnie:))))

    OdpowiedzUsuń
  23. Jo tam nie wim, jak popsuliśmy. Jakosiś tak samo wyszło. Tramwaj dziesiuntka się popsuło, jak z Rynku wracaliśmy. Moturniczy kazoł do nastympny się przesiuńść. Dzisiej wysiedliśmy na pyntli, jak do Gosi dojechalim, a autobus z pyntli odjeżdżo z napisem "uszkodzuny".
    Wsiedliśmy do naszy bany w Poznaniu, czekomy na odjozd, a tu nagle bum i cisza. Napińcie poszło, zrobiuło się cimno a tyj banie .... W kuńcu odjechali my 10 minut późni, ale po drodze buł momynt, że wytracił pryndkość i już myslałam, że po nos. Znowu napińcie poszło. Ale jakoś dojechoł.

    A sernik - luzik :) Dobry był :)

    Dobra, ide spać, bo trochę zmęczona jestem po tym weekendzie. Dobranoc, Kury :))
    Jutro więcej napiszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczywaj, bo zasłużyłaś. Tyle się napsułaś...

      Usuń
    2. Oj, dużo :) Jak nigdy w życiu ;))

      Usuń
    3. Lidka, nojgorzy to cheba buło te bane popsuć, nie?

      Usuń
    4. No nojgorzy, bo to cheba siłom rozpyndu poszło. I jakbyśmy do dumu dojechali?
      Ale bana doła rade, widocznij moc straciułam. I dobrze.

      Usuń
    5. No, dobrze, bo auta nie zdążyłaś popsuć:)

      Usuń
    6. Odpoczywaj, odpoczywaj, bo może to psucie ze zmęczenia się bierze:)

      Usuń
    7. Nie mogę wyjść z podziwu nad moją odwagą . Ja tam widziałam że ona wściekła jest ,znaczy się Lidia , ale że aż tak ,żeby demolować wrocławski tabor ;)) I ja to wziełam na klatę ,mnie nie uszkodziła ,to znaczy się dałam radę . Widocznie niezwykły urok osobisty mam ;)) Że nieskromna jestem ? W każdym razie z dużym dystansem do świata ;)))

      Usuń
    8. Marija, a Twój aparat fotograficzny działa? Sprawdzałaś???

      Usuń
    9. chyba nie psucie ze zmeczenia idzie a zmeczenie od psucia (cionguego...) - znam to :P

      Usuń
    10. Patrz Hana co to znaczy instynkt ,robiłam im zdjęcia przed startem ,potem w trakcie ,Lidi dopóki sie nie wsciekła ,a potem już tylko jej Chłopu ,a potem w trakcie wspólnego spaceru ,to robiłam juz tylko zdjęcia jej i jej aparatem . No wiedzma ze mnie po prostu wiedzma ;)))

      Usuń
    11. Pacz, to aparat ocalał?

      Usuń
  24. Dora, konewka też w zasadzie, chociaż znalazła się tam niezamierzenie. Ona dla odmiany ze złomowiska i nawet nie przecieka! Ale z guazów jestem zadowolona. Myślałam, że nie damy rady, ale sposobem to spoko.
    Nie lubię zoo, choćby najnowocześniejsze było. Zwierzęta nowoczesność mają w pompie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Głazów zazdroszczę. Bo bardzo lubię kamole, potrzebuję jakiś fajny na cmentarz, ale problem z przewozem, bo cieżkie to to jak nie wiem co.

    OdpowiedzUsuń
  26. No, ciężkie i droższe niż marmur. Nam sąsiad przywiózł dwie przyczepy za 5 dych, pole sobie wyczyścił i jeszcze był zadowolony, że paliwo mu się zwróciło. Co większe ułożył gratis za pomocą tzw. łyżki.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nieee, nooooo nieładnieeeee. Nie dość, że na sześć zdjęć aż trzy (połowa) to zdjęcie ławeczki i kamulców, to na 65 komentarzy tylko jeden z zachwyto-przestrachem na temat chmury. A zdjęcie piękne i chmura też:) Proszę przekazać pozdrowienia autorowi:) Miłego dnia:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arte, nie omieszkam, jak tylko mi się nawinie. Autor znaczy. I dziękuję w imieniu!

      Usuń
    2. Ba!!!! Ja to do Ciebie mam prośbę. Wyślij Ty Swojego z aparatem po polach, poproś grzecznie, żeby zrobił sesję zdjęciową PRZYRODZIE i zrób za Niego post z Jego zdjęciami - nooo, taki pochwalny post:)

      Usuń
    3. Arte, Mój będzie zachwycony, takich fotek ma pełno. Jak go znam, spędzi 3 dni na selekcji, bo on perfekcjonista:)

      Usuń
    4. Ja też czekam na ten post. Uwielbiam oglądać zdjęcia przyrody:)

      Usuń
    5. Ooo, to będzie post pierwsza klasa:)))) Mało tego, wszystkie Kury oniemieją z zachwytu i nie trzeba będzie robić następnego postu zbyt szybko bo komentarzy nie będzie zbyt wiele - Tylko jedno wielkie łałłłłłłłłłłł:)))))

      Usuń
  28. Pierwsza!
    Dzisiaj... no ale zafsze. :))) Qrna, tez nie! Juz ktus pisal...
    Niewazne! Dla mnie jezdem najpierwsza :))

    Nie bede zgadywac, bo juz przede mna zgadywali i zgadli nawet, ale od razu zauwazylam te eratyki (nie mylic z erotykami). Tak mniej wiecej wyobrazam sobie raj na ziemi. Aaaachchchch..... ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak Panterko??? Toż ja sama, ten raj...
      Jakie tam eratyki, zwykłe kamole otoczaki:)

      Usuń
  29. Pięknie, zielono... Ganek cudny. A u mnie pojawiła się koncepcja, żeby namiastkę czegoś takiego mieć. I pierwsze kroki w tym tygodniu poczynię ku temu szczęściu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę, Kalipso??? Puścisz farbę?

      Usuń
    2. No puszczę... Chociaż cieszę się za wcześnie, jak dziecko. Przymierzamy się do budowy domku. Wprawdzie działki jeszcze nie mamy:) Czy wyjdzie, to się okaże, bo na razie wszystko pod górkę. Może się uda:)

      Usuń
    3. Najważniejsze, że decyzja właściwie podjęta, to już jest punkt wyjścia. Trzymam kciuki!!! Mój domek wprawdzie stary (z 1927 roku) i malutki, ale nie zamieniłabym go za nic na mieszkanie.

      Usuń
    4. To prawdziwy zabytek:) Kiedyś mieszkałam na Harendzie i gospodyni zapytała, ile według nas ma jej dom:) A był piękny, drewniany, świeżością pachnący i drewnem. Dawałyśmy 5,10, 15 lat... A ona się śmiała:) Okazało się, że dom ma ok. 100 tylko ona raz w roku koło Wielkanocy z wewnątrz i zewnątrz myła ten swój dom wodą z mydlinami:) Szorowała szczotką ryżową i stąd dom wyglądał jak nowy:)

      Usuń
    5. Szorowanie domów z płazów to standard, wszystkie porządne gospodynie na Podhalu tak robiły.

      Usuń
  30. Hana, ślicznie tam u Was. Aż tęskno. Posiedziałaby sobie w tak pięknych okolicznościach przyrody, oj posiedziałabym...U mnie zielono jest, nie powiem, ale wiele nie kwitnie, a jeszcze więcej pozarastało, że wstyd. I to od ulicy. Wstyd podwójny, albo i potrójny.
    Już się prawie "wyplątałam" z różnych zaplątań, ale jeszcze nie o końca. Mam nadzieję, że od początku lipca będzie już trochę oddechu i czasu na odwiedziny (Wasze).
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęsknię Owieczko nieustająco, ale lipiec za pasem. Kretowata też nóżkami przebiera:)
      Wstyd, że pozarastane? Są gorsze wstydy:)))

      Usuń
    2. Liczę na Was, jak tylko lipiec się rozpocznie, bo do końca czerwca, do samiutkiego końca amok. Strzyżenie, odrobaczanie, obornik, etc., i niwy, i Kraków i ostatnie sianokosy.
      U nas nie ma gorszych wstydów. Tylko takie, co to je widać. A moje widać z daleka. Przed płotem mam topinambury, by zarastały i abym kosić nie musiała i parę kęp traw. No i trawy te wyrosły "ponad miarę" naszą miejscową, która to miara liczy sobie 2 cm. Uradzili więc i wykosili, co i tak niewiele zmienia (topinambury bujają się).

      Usuń
    3. Pacjanie, ażem się spociła od tej Twojej roboty. Jeszcze tylko dni parę, niestetyż, bo szkoda czerwca i w ogóle, ale lipiec może da Ci trochę wytchnienia? Zwłaszcza, kiedy do Ciebie wpadniemy...

      Usuń
    4. Rogata O. - a topinambury potem zjadasz?

      Usuń
    5. Wiesz, przeczytałam jakoś niedokładnie, że miara trawy liczy sobie 2 metry. I Pomyślałam sobie, no faktycznie, Rogata przegięła, trawa wystaje nad topinambur, to nieładnie. A potem doczytuję, że to 2 cm. I już nic nie myślę.

      Usuń
    6. Ja zjadam i i owce zjadają. Innych amatorów nie ma. Topinambury są po zewnętrznej stronie płotu, przy drodze, aby jasność była. I tych nie zjadamy. Te do zjadania są gdzie indziej.

      Usuń
    7. Owieczko, straszne pedanty w tej twojej wsi... Ja też tęsknię...

      Usuń
    8. Przeczytalam, jak Agniecha. Nooo 2 metry, nooo, wyroslo trawsko;) Na te 2cm to golarka strzyga???

      Usuń
    9. Dziefczyny, jak ja tęsknię;))) A teraz mam same pożegnania na tapecie, to się na początku lipca chętnie z Wami powitam trochę;))) O Rogatą się księżniczka poyta co i raz, bo Franek ją ciągnie;))) A u Hany zaś kamulce - strzez się zatem Hanuś, bo Ci powywłóczy te spod ławeczki;)))))

      Usuń
  31. Piosenka genialna!!! Dzięki, rewelacja!
    Ławeczka cudo!

    :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja tak lubie Hanus te Twoje sielskie zakatki. Przepieknie masz, naprawde.
    Tak jak Owieczka, posiedzialabym w tak pieknych okolicznosciach przyrody.
    Te piekne widoki wynagradzaja trud Waszej pracy.
    Hana, trza Cie zglosic do programu "Maja w ogrodzie" :) Niech szfyscy zobaczom jak masz pieknie tam :)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Orszulka. Z całom radościom udostępnię do siedzenia szfystko co mam, tylko przyjedź. Najlepiej ze szfystkimi Kurami!
      Dzie mi tam do Mai! U nas same zwyklaki, tylko ładnie ułożone...

      Usuń
    2. Oooo i jeszcze skromna na dodatek:)))))

      Usuń
    3. Arte, no naprawdę przecież! Zwykłe otoczaki i zwykłe pelargonie, nic nie ściemniam!

      Usuń
    4. Hana, ta zwyklosc wlasnie jest niezwykla :)
      Popatrz jaki zrobilas raj z ugoru. Jeszcze raz dziekuje Ci za te piekne widoki :)

      Usuń
    5. Oj, Orszulka, wzruszam się...

      Usuń
  33. Wczoraj nie doczekałam tego posta ,dałam sobie spacerowy wycisk i wymiękłam .
    Nie było kamulcy i jak zobaczyłam ich wielkość to pomyślałam sobie o jakiś nadprzyrodzonych siłach ,a to ty z Twoim ,no,no,no i ho ,ho ,ho :)))))
    Ganeczek -bajka
    Ta chmura i to zdjęcie ,coś niesamowitego ,ciekawa jestem ,czy udałoby mi się to tak zdjąć ,pogratuluj Twojemu :)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Marija, my je sposobem, inaczej są nie do ruszenia. Breszka (to taki metalowy ajzol, rodzaj grubego, zagiętego pręta), gruba decha w charakterze pochylni i paleta na specjalnych kółkach (Pomysłowy Dobromir). Mój podważał, ja trzymałam, potem on ciągnął, ja pchałam. I już.
    Chmury oczywiście pogratuluję. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  35. Hana, umieszczanie filmików jest równie proste jak zdjęć:) Na pasku masz ikonki "link", "wstaw obraz" (to do zdjęć), "wstaw film wideo" - klikasz ikonkę, która przypomina "klaps", pojawia Ci się okienko "wybierz plik", po lewej stronie z opcji :"prześlij" wybierasz "z You Tube", w niebieskie pole wklejasz adres strony z filmikiem i potwierdzasz lupą, pod spodem pojawia się wybrany filmik, klikasz na niego i potwierdzasz naciskając "wybierz":))) Proste!!!!!
    A filmik jest piękny i muzyka też:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Dzięki Arte, podejrzewałam, że to proste, ale dotąd nie miałam potrzeby. Przećwiczę sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro wstawiasz zdjęcia, to i filmik się uda:)

      Usuń
    2. Więcej tego opisu niż roboty przy tym:)

      Usuń
  37. Gratuluje posiadania takich chmur i umiejetnosci ich uwiecznienia historycznego tak gustownego. a obejscie to masz piekne, gankum zapragnela, ale TAKIEGO! tak koniecznie cykaj nam zdjecia codziennie, najlepiej z rana, na dobry dzien.

    OdpowiedzUsuń
  38. Eeee, nuuudy, tak w kółko?

    OdpowiedzUsuń
  39. to do mnie te nudy w kolko? jak tak to tak! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dzie, Opakowana, nudy, że te zdjęcia ganku codziennie!

      Usuń
  40. a fuj, jak tam brzydko ! jakas taka stara lawka obdrapana, pelno kamieni naobkolo, jakies badyle kfiatkowe. i wogle jakos tak byle jak jest. kompletnie nie rozumiem zachwytow. Chyba cos od Ciebie chco .
    to pisze ja, ewa jako anonim i na popsutej klawiaturze. i usmiecham sie do Was, i dziedobry mowie. Dziedobry przez e !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś, dobry, dobry i serdeczny a czemu anonimowo piszesz? I jeszcze zepsuta??

      Usuń
    2. Fstrętne wszystko, fuj i tfu! Dzień dobry, a właściwie wieczór!

      Usuń
    3. Pisałam nie ze swego, więc nie chciałam się logować. I klawiatura mi się spsuła. Litery polskie się pozamieniały na miejsca. Coś pewnie niechcący wcisłam. Można było włączyć i wyłączyć, ale nie miałam czasu.

      Usuń
    4. To trzeba kliknąć na ikonkę z klawiaturą na dole ekranu i włączyć "polski programisty", też mi się to zdarza.

      Usuń
    5. Ewa, ctrl i z jednocześnie wciśnij.

      Usuń
    6. Dzięki, następnym razem spróbuję, jak mi się cosik wciśnie :)

      Usuń
  41. Ja w kwestii formalnej: czy to na pewno są liliowce?

    Asafa czyżbyś dopiero odkryła? Niemożliwe! Ale filmik na ten przykład ja zobaczyłam pierwszy raz. :)

    Aranżacja ławeczki - nie zgaduję. Pewnie inne kwiaty obok, a może te głazy...
    Hano, a już Cię miałam pytać nie raz, co to jest to z cegiełek okrągłe ze żwirkiem w środku i łańcuszkiem. Czy to ma/miało jakieś przeznaczenie użytkowe, czy tylko aranżacja ozdobna?

    Gratulacje dla Grażynki! :) I buzi Czajnikowi - utul go po tej przegranej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znów mam zaległości. Ciągnie się za mną jeszcze post o filmach, który, choć kinomanką nie jestem, chce przeczytać. No i komcie. Ech, niech ktoś wydłuży mi dobę. :)

      Usuń
    2. Oj, Jolko, Jolko zakręcona, wszakżeśmy już to wczoraj przedyskutowały i ustaliły, że to lilie smolinosy:))) mam nadzieję, że mój post o filmach przeczytasz i muzyczki posłuchasz, pozdrawiam:))

      Usuń
    3. To z cegiełek okrągłe z łańcuszkiem też mnie intryguje...

      Usuń
    4. Woda pewnie scieka z daszku..po lancuszku.A moze sie myle.

      Usuń
    5. O, to bardzo prawdopodobne.

      Usuń
    6. JolkoM i Dziefczynki, nie mylicie się, to studzienka odpływowa - pod kamyczkami jest plastikowy, podziurawiony pojemnik z odprowadzeniem wody w krzaczki. Łańcuch pełni funkcję rynny, bo wygląda duuużo lepiej, iż oważ rynna.
      Asafa odkryłam dawno już, ale ten filmik Mój mi dał. Tom się podzieliła. 24 koncertuje Asaf we Wrocku. Mój jedzie z kolegom, ja zostaję na dyżurze przy zwierzynie. Ale odbiję sobie.

      Usuń
    7. Pamiętasz ,że masz przyjechać na wystawę ?

      Usuń
    8. Marija, pewnie! I to odbijanie miałam na myśli!

      Usuń
  42. zapomnialam o najwazniejszym - kce Grazynke ogladac jak leje te wrzace smoue z gory! albo wrecz wystarczy jak PATRZY na Czajniczka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, to nie takie proste. Milion razy robiłam fotki i szfystkie wychodzo do d. Oni sieęza bardzo miotajo. Ale nie ustaję w wysiłkach.

      Usuń
    2. Też bym chętnie zobaczyła kochanego Cajnicka zdziwionego, że ktoś mu w czapkę dał :) Wiesz, Cajnicek odjajczony, może to też ma wpływ, że animusz wojenny mu zmalał. I rozum się włączył :)

      Usuń
    3. Ewa, nic mu nie zmalało. Po prostu Grażynka pierwsza zajęła górną miejscówkę. Lała smouę, to ciężko mu było tam wleźć. Dzisiaj już normalnie. Czajnik górą, Grażynka doliną...

      Usuń
    4. a una sie i tak na pewno zasadzi na niego i wszechswiat wroci do normy.

      Usuń
    5. Une tak na zmianę. Albo się biją o szufladę, albo o pięterko na drapaku...

      Usuń
  43. weselnapiekarka16 czerwca 2014 19:27

    Pięknie,gdy patrzę na te widoki to mimo tych spraw opisanych w poprzednim wpisie /mnie też nie omijają/robi się na duszy lżej.Te kwiaty to na sto procent liliowce.W ubiegłym roku o tej porze byłam w aboretum w Wojsławicach.Właśnie kwitły te przepiękne kwiaty,mają ich tam ponad 2 tysiące odmian/na świecie jest 70 tysięcy/w różnych kolorach oprócz niebieskiego.Zrobiłam dżem wg.przepisu Miki-pyszny.Moja nalewka nabiera pięknego koloru i zapachu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weselna, uwielbiam ten mój ogród, chociaż upieram się, że nazwa to zbyt szumna. Chwalę się bez przerwy, bo ciągle mam w oczach ugór i śmieci sprzed 7 lat!
      Lilie, czy liliowce, mnie tam pikuś. Piękne są i już!

      Usuń
    2. Hurrrraaaa! Cieszę się strasznie, że dżemik się udał! Zachęcam więc pozostałe koleżanki do wypróbowania, póki sezon truskawkowy trwa. Dzięki Weselna za rekomendację!

      Usuń
    3. Ja jutro robię z Twego przepisu. Do tej pory truskawki zakwaszałam sokiem z limonki.

      Usuń
  44. To lilie, Weselna - Lilium tigrinum, jak już Dziewczyny pisały wyżej. Kwiaty podobne, ale jednak nie liliowce. Spójrz na pokrój, liście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heloł Owieczko! Skąd bierze się topinambur, żeby go posadzić?

      Usuń
    2. weselnapiekarka17 czerwca 2014 10:08

      Jednak nie można być pewną na 100%,tak to lilie,akurat dzisiaj taka mi zakwitła.U mnie topinambur w czasie dużej powodzi przyniosła rzeka i do tej pory nie mogę się go pozbyć z ogrodu .

      Usuń
    3. Mam takie miejsca, że mogłabym go tam posadzić spokojnie i nie musiałabym kosić niczego, bo miejsca to trudno dostępne. A topinambur fajnie kwitnie praktycznie do zimy. Wiem, że jest odporny i ekspansywny.

      Usuń
  45. No szlag, gdzie mój komentarz o ławeczce i likiowcach????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożarło mi komentarz, tak, jak w nocy winniczki wpierniczyły takie ładne liście ( jak wielkie kaczeńce), u was pomrowy i mnie winniczki, grasują. Zakatek Hanuś sliczny, ciekawam, kiedy Ci poprzerasta trawą, bo u mnie non stop zarasta przed wejściem do chałupki. I tnij kochana tą sosnę za ławeczką, bo za - 2-3 lata drapak Ci się zrobi i zakatek starci na urodzi. Wu też żałował i nie dał ciąc to teraz ma goganty, które nas zasypują szyszkami. Pierdyliony w trawniku. Kilka sosen jednak tnę i mają ładny pokrój i się tak nie ogołacają. U mnie ładna pogoda, słoneczko i ze 20 stopni, szału nie ma, ale nie jest źle. No i mam najprawdziwszy, własny prunt w gniazdkach!!!!!!!

      Usuń
    2. Macie już prunt Mnemo? To już cywilizacja pełną gębą.

      Usuń
    3. W hjerbatce tez masz prunt?

      Usuń
    4. Nie, dziś ni ma prundu herbatkowego:))) Rum z sokiem, taki wynalazek.... i chyba mi się spać już chce........

      Usuń
  46. No znowu zeżarło, to ten gupi net przenośny. Mamy Owieczko, najprawdziwszy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Mnemo, to możesz pranko zrobić, poprasować, upiec ciasto i obejrzeć TVN24.

      Usuń
  47. Mnemo, jak ciąć sosny? Ciach i już, gdzie mi wystaje - bo wystaje nad głowom na ławeczce?
    Nie poprzerasta, bo kładłam kamienie na folię! Ha! Takam sprytna! To nie pierwszy raz i ten system się sprawdza rewelacyjnie! Lepiej, niż na cement, bo cement się kruszy z czasem i zielsko i tak włazi.

    OdpowiedzUsuń
  48. Świerki też można ciąć. Czuby też. Fajny żywopłot można ze świerków zrobić. A sosnom też nie szkodzi. Ciach i już. Będą gęściejsze .
    Hanuś, a Ty mi jeszcze powiedz, czy ten wiąż turkiestański, to pójdzie w górę, jak bluszcz, czy on się zawiesza na podporach, i nie ma pędów czepnych, czy sam się może wspiąć w górę. Czy można go posadzić przy budynku, żeby go zarósł w górę ?

    OdpowiedzUsuń
  49. Ewa, to nie jest pnącze, absolutnie! Żadnych pędów czepnych nie ma, to po prostu wiąz. Jeśli nie będzie cięty, urośnie jak drzewo-wiąz. Posadzony gęsto i cięty daje przecudnej urody żywopłot - zdrowy, gęsty i bardzo szybko rosnący. Zobacz chociażby tutaj: http://www.starkl.pl/wi-z-turkiestanu-10-szt/. Ja go kocham. Nie choruje, szkodniki go nie lubią, a tworzy zielony mur dosłownie.

    OdpowiedzUsuń