niedziela, 22 czerwca 2014

Trochę "przed" i trochę "po"

To jest post w odpowiedzi na postulaty w sprawie utworzenia nowej platformy wymiany myśli. Akurat znalazłam zdjęcia domu "przed" i "po", to Wam pokażę. Osobiście uwielbiam je oglądać. To tak, jak ze zdjęciami z wesela np. córki. Katuje się nimi znajomych w złudnym przekonaniu, że ich to bawi i cieszy tak samo, jak nas. Zdjęć z wesela nie będzie, bo i wesela córki nie było. Ale tych "przed" nie odmówię sobie, chociaż oszczędzę Was i wszystkich nie pokażę. Na początek Frodo "przed", tzn. 4 lata temu. Miał wtedy ok. 8-9 miesięcy. I teraz. Mój Król Lew:
Wejście przebudowaliśmy trochę. Drzwi wejściowe "patrzyły" na ulicę. Bez sensu.
Tutaj te drzwi wejściowe od strony ulicy. Widzicie zboże, które rosło wokół domu?
Widok ogólny
To nie jestem ja, ani Mój. To poprzedni właściciel
A tu syn właściciela i ja!
To jest moje ulubione zdjęcie! Cerata jest urzekająca.
Może kiedyś pokażę resztę, jak wreszcie porządnie posprzątam
Zdjęcia w zasadzie są już nieaktualne, bo robione chyba z 2 lata temu. Rośliny urosły, w domu, choć niewiele, trochę się też zmieniło.
A dzisiaj namalowałam to:
Omamuniu, ale się chwalę! To jest barter, który zrobiłyśmy ze Złotym Kotem. Mój zapytał, czy nie mogłabym rysować np. za żywność...
Dla równowagi powiem, że mamy paskudne panele po poprzednikach na podłogach, w sieni ohydną, post-gierkowską boazerię, plastikowe, białe okna i takież parapety... i mnóstwo innych, nie-cierpiących-zwłoki prac. Ale, co tam, wycyckany dom nie jest zabawny. To gonimy tego króliczka...

222 komentarze:

  1. Nooo, ale nam pokazałaś, Hana! Nawet siebie troszku. Ale to zdecydowanie za mało, wnoszę o zbliżenie. :)

    Ceratę zachowaliście? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idę jeszcze pooglądać.
      Aha, Frodunio jaki teraz jest królewski przy tamtym chucherku wystraszonym...

      Usuń
    2. Ja także wnioskuję o zbliżenie :)))

      Usuń
    3. Hortensje śliczne wyrychtowałaś. Ale uprzednio, zanim zajęłaś się artystycznie, to lodówkę trza było najpierw wypełnić prowiantem, to nie byłoby takich dziwnowatych pytań Twojego. ;)

      Usuń
    4. Jolka, zbliżeniom mówimy, że niechętnie. To było parę lat temu jednakowoż. Posunęłam się...
      A wiesz, jaki Frodunio był wypłoszony? Nie oddalał się ode mnie na krok, spódnicy się trzymał i bał się sikać. Chodziłam z nim i chodziłam, zanim siknął - wtedy jeszcze po babsku:)
      Ceratę zabrali...

      Usuń
    5. Nawet gdybym chciała, bardziej zbliżyć się nie da, i tak się rozmaże!

      Usuń
    6. No, Hana, ja się nie dziwię, że zabrali. I ja bym takiego dobra na zmarnowanie nie zostawiła. Ekhm.

      Jak przywiozłam Lesię, to przez pierwsze dni nie mogłam dopatrzyć się kupki, więc też z nią łaziłam, wtedy jeszcze na smyczy, bo chociaż nie zdradzała zamiarów uciekinierskich, to trza ją było na uwięzi, bo cieczkę zaraz dostała. No więc łaziły my, łaziły, a noc była jednego razu i zdało mi się, że coś jakby w krzaczorkach wycisnęła, bo ona tak dyskretnie do kupki przysiada, że czasem wygląda (teraz to wiem), jakby siusiała. No więc wtedy, żeby się upewnić i już uspokoić, z latareczką poszukiwania prowadziłam. Dom wariatów!

      Usuń
    7. Toż chyba se możesz zrobić jakieś nowe zdjęcie, takie, co się nie rozmaże. :) Ewentualnie proponuję jakiś pastel - autoportret. :)
      Autoportret z hortensją. Albo Autoportret za kakuarem. Mam już nawet propozycje tytułów, jak widzisz. :P

      Usuń
    8. Jolka, może jakiś pochlebny autoportret popełnię, ale z innym kwieciem. Hortensje - póki co - zmęczyły mnie na śmierć. Ale z kakuarem? Kuszące...
      Ale znalazłaś wtedy tę kupeczkę ślicnom?
      Frodo na początku zeżarł z kilo słonecznika dla ptaków, co stał w sieni. Ludzie, ale się działo!!! Wiosną wszędzie leżały kupki słonecznika, całkiem nienaruszonego:)))

      Usuń
    9. To ci go fajnie rozsiał :)

      Usuń
    10. Jolka z jakim kakuarem?
      Z Frodkiem sobie Hanusia portret machnie, no ewentualnie z Czajnikiem, bo jego wszędzie pełno to trudno żeby go na obrazie brakowało.

      Usuń
    11. Gardenia, on, ten słonecznik z jakiegoś powodu nie wzeszedł był... Może jednak był naruszony?
      Kakuar to sławojka (już sławna) w ogrodzie. Tu pisałam: http://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/2014/01/czy-wiesz-ze-masz-w-domu-kakuar.html
      Choćbym nie chciała, Czajnik odciska piętno. Moje rysunki muszę skrzętnie chować, bo jeśli nie, odkrywam np. na nich kocie łapki - a to niebieskie, a to białe, zależy, co tam na warstacie mam. Dzięki Bogu, pastele dają się wymazać.

      Usuń
    12. Hanuś to było pytanie retoryczne.
      Przeca ten sławetny kakuar znam

      Usuń
    13. Oj, mogłaś przecie nie czytać.

      Usuń
    14. Zboczenie zawodowe, czytam wszystko!

      Usuń
    15. Hana z Czajnikiem jak Dama z łasiczką:)

      Usuń
    16. Coś ostatnio mi wlazło w oczy, że to gronostaj jest, u Damy znaczy.
      A Czajnik to na pewno równie malowniczo by się ułożył, na Haninym ręku:))

      Usuń
    17. Też słyszałam, że gronostaj, ale przecież Dama z łasiczką bardziej przemawia do wyobraźni:))))

      Usuń
    18. Dama z łasiczką jednoznacznie kojarzy się ;)

      Usuń
  2. Nieraz wydawałoby się niewielka korekta diametralnie zmienia wygląd budynku . U was tak magicznie zadziałał ten ganek i tarasik obok . Budynek nie ten sam . Ganek to Twój też sam robił ,bardzo klimatyczny ci on jest ,ten ganek.
    Widać że ogrom pracy żeście wykonali .
    Piękne te hortensje żeś popełniła .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, dobrze, żeś dodała, że ganek, bo ja już myślałam, że Jej, Hany znaczy się, taki klimatyczny. :P Co zresztą wcale nie musi się wykluczać. :)

      Usuń
    2. Jolka, się nie wyklucza! Powiem Mu, niech ma chłopina!

      Usuń
    3. Koniecznie powiedz! Bo ja tak niby przypuszczeniowo, ale zasadniczo to mam pewność, że nieklimatyczny być nie może. :)
      No i zdolny jaki! Oboje Wy zrobili z chałupiny piękne domostwo. :) Ze skrzynią-stołem. Lubię takie. :)

      Usuń
  3. Marija, ganek sam zrobił. Mój znaczy. Ma jeszcze w planach zadaszony taras przy domu, od południa. Ale wiesz, musiałby robotę rzucić i rentierem zostać...
    Dziękuję za komplimenta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wielkim wrazeniem tych przemian z przed na po :)
    Hana, ten dom dzieki Wam odzyl i wypieknial. Raj :)
    Frodo zmeznial ;)
    A Twoj pastel cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ganeczek Hanus -palce lizac. Taki przytulny, nic tylko siedziec i plotkowac;)
    A do tej wneki nad ganeckiem, to Czajniczek wlazl? Bo zle widze?
    I wnetrza, bosz, kocham takie.Koza, biurowy zakatek-miszczostwo swiata.

    A poza tym wszttsko poroslooo. I Krol Lew i rosliny.
    Furda tam, okna, i inne panele. Jest charakternie, po Twojemu.
    Hortensje -pikne. Tez by mogla takie zamowic, niebieskieee. Za zywnosc;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, Ty uważaj, co mówisz, bo ja tylko za WYRAFINOWANOM żywność robię! Trufle, na ten przykład? Białe?
      Czajniczka w momencie robienia zdjęć jeszcze nie było. Masz na myśli indyka?

      Usuń
    2. Fotki sprzed 2 lat, teraz jeszcze bardziej porosło! Już muszę ciąć, a wydawało mi się, że never!

      Usuń
    3. O matko, czyzbym kota zinykiem pomylila? Niedobrze ze mna:)
      I za Saint Jacques'i?;))

      Usuń
    4. Powtarzam za Kasią :Furda tam, okna, i inne panele. Jest charakternie, po Twojemu.
      Tak właśnie lubię ,u mnie tez jest po mojemu . Nie cierpie wszelkich remontów ,więc nadwątlone zębem czasu elementy mieszkania przykrywam swoją twórczością ;)
      Czy sprzęty domowe wszystkie masz z Czacza ,też bardzo klimatycznie :)))) Ta skrzynia bombowa :)) i nie tylko ona :))

      Usuń
    5. Marija, generalnie furda, nie dajemy się zwariować. Martwię się tylko, że dechy kupione i leżą i zaraz się pokrzywią, chociaż niby nie powinny...
      Sprzęty prawie wszystkie z Czacza. Nie z Czacza tylko takie, których tam nie ma, albo nie kupuję z zasady - np. wszelkie mechaniczne typu pralka, lodówka, kosiarka, bo to jest szmelc. Skrzynia z Czacza za stówkę.

      Usuń
    6. E nie powinny. Lepiej zeby polezaly:)
      Chyba mnie zaispirowalas, zrobie sobie taka polke nad moim punktem sterowania:)

      Usuń
    7. Kasia, dechy usztaplowane porządnie i przyciśnięte, już tam Mój nie popuści. Ale w oborze zimą wilgotno, to nie mam pewności.
      Pólka nigdy nie zaszkodzi. Wtedy stół może udawać sekretarzyk, albo i sekretarza.

      Usuń
  6. Oj, Orszulka, aż nie wiem, co rzec? Rzeknę więc dziękuję. Czasem sama nie wierzę, patrząc na te zdjęcia. Że zrobiliśmy to sami, temy ręcami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macie rece cudotfurcuf :) I poroze okazale wita gosci :)

      Usuń
    2. Ręce robotne mamy. Ceną są połamane pazureiry.. Poroże znajomi przywieźli ot tak, dla jaj. To wisi...

      Usuń
    3. Co tam pazureiry! Odrosną. Dla takiego urokliwego miejsca
      warto było urobić sobie ręce po łokcie.
      Skądinąd wiemy, że i kolanka nadobne też trochę ucierpiały;)
      Poboli i przestanie. Zawsze tak jest. A ogród - raj pozostanie.
      Pięknie u Ciebie, Hano:)

      Usuń
    4. Dziękuję, Ksanthippe. Oby to tylko kolanka i pazureiry. O pazureirach wypieszczonych dawno już zapomniałam, ale z kolankami gorzej. Nie dadzo o sobie zapomnieć. Chyba, że przez 3 dni popaduje. To zapominajo.

      Usuń
  7. Dobrze, że ta nowa platforma wymiany myśli już jest, bo ja wczoraj tyle komentarzy napisałam, patrzę i nie ma. Zachwyciła mnie historia o jeżach KuferkaMajuliki. Może, Miko, bajkę o tych jeżykach napiszesz? Zapachy przetworów JolkiM cały dzień dziś za mną chodziły.
    Dzisiejsze zdjęcia piękne. Toż to cała dokumentacja metamorfozy. Domek jak z bajki w tym cudnym otoczeniu. Tak myślałam, że poprzedni właściciel to nie Ty, Hano:) Czy te fajne rzeczy, np, skrzynia, to wszystko z tego legendarnego Czacza? Jeśli tak, to ja muszę koniecznie tam kiedyś wpaść.
    Obrazek jest najpiękniejszy... Zazdroszczę talentu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, Kalipso, a u mnie one naprawdę dawały czadu te zapachy. Czy Ty to też na jakimś Padkarpaciu odległym jak Gardenia, co się domaga na spróbunek? :)

      A Twoje komentarze to pewnie są, tylko na dole strony trzeba wcisnąć Ładuj więcej, wtedy się do nich można dokopać. Ale już trzeba cierpliwości, bo 300 komciów trzasnęło, dlatego tak się dopominałam nowego pościka. :)

      Usuń
    2. Kalipso, w poprzednim poście przy komentarzach pokazuje się opcja "pokaż więcej", jeśli jest ich ponad 200. Mus kliknąć, to załaduje. A doszłyśmy do ponad 300! To rekord, tak swoją drogą!
      Mnie też domek dla jeży chodzi teraz po głowie.
      90% sprzętów wszelakich pochodzi albo z Czacza, albo z innych, podobnych źródeł.

      Usuń
    3. Mieszkam na Kurpiach, choć jestem w sercu Podlasianką:))) Gardenii się nie dziwię, też bym chętnie spróbowała tych specyjałów:)
      A z tymi komciami to nie wiedziałam, że tak jest:)

      Usuń
    4. Ten Czacz to skarbnica pięknych rzeczy...

      Usuń
    5. Kalipso, jesteś kurpsianką? Ale fajnie, mnie się synowa kurpsianka zanosi, też fajna dziewczyna!!!!!

      Usuń
    6. Kalipso, w Czaczu jest wszystko. I piękne, i brzydkie, i bardzo brzydkie. Drogie i tanie. Jeździmy tam od czasu do czasu od ponad 10 lat, to się uzbierało.
      Komentarze powyżej 200 i tak są upierdliwe, bo wolno ładuje, albo w ogóle nie puszcza.

      Usuń
    7. Wróciłaś Mnemo? Ale to zleciało:(((

      Usuń
    8. Daj spokój, jak z bicza...i ta pogoda, a niech ją dunder świśnie.....miałam troszkę gości, było bardzo fajnie, wieczorkami wicher się jednak uspokajał i jak towarzystwo wracało z wycieczek ( bo zwiedzali sobie okolicę) to siedzieliśmy sobie przy ognisku, snuliśmy opowieści

      Usuń
    9. Ten dzban też z Czacza????

      Usuń
    10. Mnemo, czas teraz to normalnie w sekundach się liczy, już nie w dniach! Przecież to już koniec czerwca! Nieee!!!

      Usuń
    11. Mnemo, zanosi się, że zostanę kurpsianką na dłużej:)A może i na zawsze? A za fajną dziewczynę dziękuję:))
      Hano, więc w Czaczu jest tak ja wszędzie, trzeba się nachodzić i naszperać, żeby coś znaleźć. Ale i tak to ciekawe miejsce:)

      Usuń
    12. Mnemo, dzban też! Niestety, jest pęknięty i chyba za długo nie pociągnie. Stoi jeszcze. Ale i tak swoje zrobił. Ze 6 lat zdobi.

      Usuń
    13. Kalipso, Czacz to przynajmniej jest "w kupie". Mamy już tam swoje ścieżki, wiemy gdzie warto, a gdzie nie, gdzie taniej, gdzie drożej. Przyjedź, będę Ci przewodnikiem!

      Usuń
    14. Kalipso, pisałam o Czaczu, tutaj: http://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/2014/03/czacza-czar.html

      Usuń
    15. To zdrutujesz dzban drutem ze złomowiska i będzie dalej zdobił:)))

      Usuń
    16. Kalipso, twoje komentarze były, tylko już trzeba było na trzy razy ładować, bo za dużo. Pomysł z bajką o jeżykach całkiem, całkiem...

      Usuń
    17. To już nie będzie to samo...

      Usuń
    18. Z ust mi to Mnemo wyjełaś :)

      Usuń
    19. Ale zdrutuję, nie dam go pogrześć!

      Usuń
    20. Hana, czytałam:) Mika, już wiem i będę wiedzieć na przyszłość:)

      Usuń
  8. Teraz Was opuszczę, Kurki kochane, bo dziecię do odbioru wkrótce będzie, się już zbliża, zbliża, jeju! Z jakimś modelem do sklejania, bo wczoraj tuż po zakupie wszczęło alarm, że klej modelarski na gwałt potrzebny jest. To pewnie pokłosie zwiedzania Muzeum Techniki. ;)
    To lecę. Może jeszcze później się zamelduję na grzędzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale wróć Jolka! Może Synuś sklei Ci nowiutki samochód? Z napędem na 4, żeby po bezdrożach śmigać?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wróciłam z wojaży, oskrobałam się z mazurskiego błotka i igieł i letę do Was na złamanie karku. Powiem Wam tylko, że na zdjęciach Hanczyne obejście jest ładne, ale na żywca jeszcze ładniejsze. Zdjęcia nie zawsze oddają urodę. I miejsce fajne!!!! Wie, co mówię.
    Frodka kocham od pierwszego zerknięcia, sama słodycz, ten nosalek czrnichny i miodowe oczęta. Nie wiem, czemu, ale uwielbiam psie nosy!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, a jaki on dzisiaj wyczesany! Wygląda, jakby unosiła się nad nim mgiełka jaka!

      Usuń
    2. Przyjechała "ciocia" czesząca?

      Usuń
    3. Nieee, Mój się spiął i wyczesał do skóry:)

      Usuń
  11. Wszystkie zmiany wyszły na plus, zrobiłabym dokładnie to samo. Domek jest uroczy. Bardzo w moim stylu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Co to za kolor ścian w pokoju masz teraz? czy to delikatna szara zieleń? Podoba mi się.
    Wszystko mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AniuM, kolor nazywa się sosna kaukaska, jest piękny, ale zbyt ciemny, co wyszło w praniu. Nie odbija światła i jest ciemnawo. To taka ni to zieleń, ni to szarość, kolor sam w sobie piękny, ale przyciemny, bo okna u nas trochę małe. Jesteśmy przed malowaniem (oesuuu), teraz będzie coś w podobie, ale jaśniejsze.

      Usuń
    2. Fakt, jaśniejsze by się przydało:)

      Usuń
    3. Marzę o takim kolorze. Mój pokoik o północnego zachodu i okno średniej wielkości. Ale morze dam taki do tzw. dużego pokoju.. Musze pomyśleć.

      Usuń
    4. Aniu, wystarczy go rozbielić. Tak zrobiliśmy w jednym pokoju i jest ok. I koniecznie biały sufit. Pomalowaliśmy tą zielenią sufity też i to był podstawowy błąd. To była chyba farba Delux.

      Usuń
    5. Mnie też podoba się kolor ścian. Nie wydaje się ciemny na zdjęciu. Buduje klimat tego pokoju:)

      Usuń
    6. Jest piękny, to prawda. Ale jednak ciemny. Rozbielony, w innym pokoju, to jest to. Kalipso, pieczesz bułeczki?

      Usuń
    7. Nie, nie:) Film sobie obejrzałam:)

      Usuń
    8. Matulu, o 3.11? Fajny chociaż?

      Usuń
  13. Uwielbiam takie zestawienia, przed i po...
    Miałam gości, świetnie było, tylko teraz zasypiam na stojąco i już nic nie wymyślę...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewo2, bo to są szalenie emocjonalne zestawienia - dla autorów tegoż zwłaszcza. Niczego przecież nie musisz wymyślać. Ważniejsze jest, że lubisz tu zaglądać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jak lubię! A jak już się Kury rozgadają to prawdziwa uczta.

      Usuń
    2. No, pogdakuszki to nasza kurza specjalność:)

      Usuń
  15. No to ja wam powiem, bo byłam, miód i wino piłam, że tam cudów więcej jest!!! Mnóstwo artystycznych drobiazgów, szafy wspaniałe, kominek,kredensik, no cuda, panie cuda! I mnie się też wszystko podoba:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, mi też!!! Szfszystko!! Na strychu też!!!!

      Usuń
    2. O strychu się niestety wypowiadać nie mogę:))

      Usuń
    3. To ja Ci opowiem!!!!!! Jest klimatycznie.........

      Usuń
    4. Strych jest letnim mieszkaniem gościnnym, bo do zimy nieprzystosowany. Ale teraz, mjut! Znajomi losujo, kto będzie tam spał:)

      Usuń
    5. Byłaś Mnemo na strychu? W domu? Bo nie pamiętam? Chyba robiłam sokawkę, a Mój sam się chwalił.

      Usuń
    6. Byłam razem z Wu, wsio Ogniomistrz pokazał i opowiedział, nawet widziałam Twojego ekskluzywnego mopa wyniesionego na strych w niełasce:))))

      Usuń
    7. Pacz, ani chybi sokawkę robiłam, a może nawet obiadek?

      Usuń
    8. Ja też tam bylam z Mnemo;))) i okno przy podlodze mnie urzeklo;)))

      Usuń
    9. No, fajne jest. Trza sie położyć, żeby coś zobaczyć!

      Usuń
  16. Ojtam, Mika, teraz przy okazji pobytu u kuzynki w sprawie beczki, taki kredens nam pokazała, żem się pochorowała prawie. Secesyjny! Dębowy i całkiem nietypowy (co mi się tak rymuje?). Z kryształowymi szybkami. Oesuu, mówię Ci, cudeńko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mów Hana, bo mi żyłka pęknie, nic ino o kredensie śnię ostatnio, do Kaczorówki. własnie mi drzwiczki ze starej szafki ( brzydkiej) wyleciały...........

      Usuń
    2. Powieś firankę, zamiast drzwiczków. U mnie w kuchni tak jest, chociaż majo być dźewniane dźwiczki kiedyś... później...

      Usuń
    3. Nie, namyśliło się i chce kredens!!! Nie firankę, chocby byk na byku stanął, chce kredens!!! W tym roku chce kredens!!!!
      U mamy jest, może nie taki, jakbym chciała, wiesz taki z szybkami z lat 50-tych, ale po odfajcowaniu i taki by mógł być...tylko, 500 km wlec go??? Nie zmiesci się raczej do Madzi.....

      Usuń
    4. Dobiłaś mnie kryształowymi szybkami...

      Usuń
    5. Kurcze, Mnemo, nie wiem, dlaczego nie zrobiłam zdjęć temu kredensu. Zaćmiło mnie z zachwytu i zazdrości. On był zachwycający, bo przez nietypową bryłę, mimo wielkości, nie przytłaczał.
      Z takiego kredensu, jak mówisz, to pożytek mieć możesz, bo on Ci załatwi wszystkie szafki w kuchni. Mam taką nadstawkę. Chcesz? Ja już nie mam gdzie nadstawić. Wykorzystałam dół tylko.

      Usuń
    6. Dół widziałam, w altanie, nie? Mama ma taki właśnie ino mniejszy, malowany 100 razy, białą olejna, stoi w szopie. Bym go ośrupała, ale i od Ciebie i od Mamy 500 kilosów na Mazury, zaniecham jednak.......
      Niech Ci kuzynka pstryknie zdjęcie i mms przyslę, bo uschnę, jak nie zobaczę. Skąd takie cuda się bierze????? U mnie musi być prosty lub ludowy, wisz do takiej chałupki musi być przaśny....

      Usuń
    7. Weź Ty okoliczne strychy przejrzyj, z ludźmi pogadaj. Nie wierzę, że komuś coś nie zalega w charakterze rozpadającego się rupiecia. Właśnie tam mogą mieć coś, o co Ci chodzi.
      Takie cuda jak u kuzynki bierze się z jednego miejsca gdzieś nawet chyba niedaleko nas. Tam sprzedają i restaurują. Ale drogo, okazja żadna. Sama se odrestauruję, ale bez tego nie sprzedają.

      Usuń
    8. Pewnie żyją głównie z restauracji . Mebli a nie karmienia głodomorów ;)

      Usuń
    9. U mnie kredensow, do wyboru do koloru. Serio. Nie , ze w domu, ale w klamociarniach. Brac???
      Moj z pokoju, chcialabym wymienic na wiekszy, bez szybek. Bedzie zatem szukal nowego domu.

      Usuń
    10. Kasiu, a tu cenią se strasznie za kredensy.....
      Hana nie mam śmiałości tak po strychach, naród podejrzliwy muszę szukać na targach.....albo dzie indziej......

      Usuń
    11. Dzis jeden taki, art deco, bez kornikow, slicznosci za 90 eurosow wypatrzylam. Moze go kupie?

      Usuń
    12. Ojtam Mnemo, nie musisz po tych strychach łazić, ino rozpowiedz po wsi, że chcesz KUPIĆ. Naród pazerny, zaraz ktoś przyleci z kredensem, zoboczysz!

      Usuń
    13. Kurna, Kasia, transport wyjdzie tyle, co nowiuśki secesyjny z przyległościami:))))

      Usuń
    14. I tu jest, pies pogrzebany...ale , ale byc moze wcale nie byloby tak zle. Mam tu taka psiapsiolke, z Jeleniej, ktorej tato i brat, jezdza w te i nazad. Biznes polsko-francuski majom. Okienny. Mogliby byc moze podzucic;)

      Usuń
  17. Dlaczego ja zawsze dostaje powiadomienia o nowym poscie w kurniku z tak wielkim opoznieniem, ze nigdy nie mogie byc piersza? :(
    Fajne sa takie zdjecia przed-po. Doskonale na nich widac, jak zielen wokol domu rosnie i sie zageszcza, jak robi sie coraz kwietniej i sliczniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, Panterko! Może utykajo na granicy?

      Usuń
    2. Wiem Panterko! Wpisz się jużz teraz, będziesz piersza w następnym poście!

      Usuń
    3. Widzisz? Jesteś piersza!

      Usuń
  18. Uwielbiam cerrraty ;) - aż mi zęby cierpną na ich widok, a ta Twoja - nie Twoja stanowi miszczostwo świat :))
    Fajnie mieć takie zdjęcia, bo widać, że praca Wasza na marne nie poszła. Również w przypadku Frodusia - słodką ma mordkę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lidka, więcej tu było fajnych rzeczy. Np. kafelki w kuchni. Omamuniu. Udające zielony marmur (?) Gospodyni wielokrotnie podkreślała, że one z POZNANIA! Frodunia jest naszym największym (!) osiągnięciem.

    OdpowiedzUsuń
  20. A tę lampę z sufitu przed, zabrali ze sobą? Bardzo jest stylowa.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, zabrali, Agniecha. Nawet szfystkie kontakty i inne gniazdka zabrali. Klamki i okucia - jeśli dały się wymontować. Kłódki i wszystko, co tylko dało się zabrać. Zostawili za to stare, skrzynkowe zamki w drzwiach! Szfystkich! Aż dziw, że nie pomyśleli o złomowisku - zawszeć to kawał grosza. Ogołocili, z czego się dało. W większości przypadków to dobrze - nie musieliśmy się bujać z badziewiem. Nie zdążyli skuć marmurkowych kafelków ze ścian. Szkoda. Wyglądały, jak zepsuty salceson.

      Usuń
    2. Jak by zobaczyli żeście te zamki pozostawili w tych drzwiach to by sie w głowę popukali ,oni sie ich prawdopodobnie wstydzili i dlatego o nich nie pomysleli . No bo jakże te zamki wypadają na tle marmurowych kafli ;)

      Usuń
    3. Cała wieś się w głowę stuka! Takie ładne kahelki mieli i srucili!

      Usuń
  21. Rzeczywiście różnica miedzy "przed" a "potem" jest olbrzymia.
    Praca, jaką wykonaliście też olbrzymia ale widać, że to Wasze miejsce na ziemi.
    Wyposażenie "Czaczowe" bardzo mi się podoba. Cudnie to wyszło.
    Ps. No co one się tak wszystkie do tego Frodka przyznają?
    Z wszystkimi nie będę się o niego bić...
    Chyba strzelę focha !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gardenia, w sprawie Frodka losować mus.
      Za komplimenta dziękuję.

      Usuń
  22. Zazdraszczam małego domu :)
    Też robiłam foty może i co podgapię i sklecę posta jakiego, kto wie?
    A ja mam okna obrzydliwe plastikowe, białe. Parapetnię też. Bo tanio. Rzygi mi się same nasuwają, ale niestety tak mam. :( Gdyby stare, podwójne okna były dobre- zostawiłabym, ale wypaczone jak nasz rząd były.

    OdpowiedzUsuń
  23. A jaki duży Twój dom właściwie? Kleć posta, bardzom ciekawa, bardzo, i podejrzewam, że nie ja jedna. Mój się zapocieka, żeby drewniane maskownice na te plastiki zrobić, przynajmniej z zewnątrz. Są tylko w tych oknach, w których mamy siatki. Jakoś mu schodzi...

    OdpowiedzUsuń
  24. Wróciłam na chwilę, Kurki miłe.
    Hano, dziecię nie przywiezło mi modelu samochodu do jeżdżenia po wertepach, ino za całe 34 zyla nabyło sobie gazetę, w której ma do wycięcia brystolowe elementy... Cromwella jakiegoś tam, czyli czołgu! Ja kiedyś zejdę na zawał. Ale to i tak lepiej niż kilka lat temu; jak pierwszy raz wyrwał się z domu na wycieczkę szkolną do Kołobrzegu, to za całą zabraną kasę kupił jakąś spluwę. A my, starzy niby, pacyfiści. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, to co? Dalekie są kraje, i bliskie są kraje, gdzie Dżamble pędzą życie, i przykrywają sobie nóżki różową bibułką. Idę do słoika konfitur spać, bo muszę wstać wcześnie, gdyż z rana czeka mnie zadanie specjalne - kolejna dawka tabletek na robale dla psów i kotów. :] Mam nadzieję, że do jutra im się nie odwidzi i zechcą przyjąć porcyjkę specyfiku w mięsku z ugotowanej ćwiartki kurczaka, które to maskowanie dziś wyeksperymentowałam, uprzednio poddając się po walce z Glizdą, która jest najoporniejsza. Coś chyba jak Grażynka. Jeju, te koty!

      Dobranoc, Kurki. Do jutra! Śpijcie dobrze. :)

      Usuń
    2. Jolko, a próbowałaś z kocim pasztetem "Gourmet"? To jedyne, co - poza Grażynką - szfystkie łykają razem z budą i miską. Współczuję, dla mnie to najgorsza czynność przy zwierzach. Wolę sprzątać kupy.

      Usuń
    3. He, he, ja też. :)
      Jak jutro pójdzie z tym mięskiem, to będę miała nowy patent. Wcześniej działały na pasztet z pomidorami, ale oczywiście Glizda nie. Do niej musiałam mieć obu chłopaków jako asystę, a i tak wychodziłam podrapana i pogryziona. Trzymaj kciuki rano, najlepiej tak o szóstej. ;)

      Cześć, Kurki, dobrze se nóżki pookrywajta na to lato. Wiecie czym. :D

      Usuń
    4. Przypominam o masełku, poślizg daje!

      Usuń
    5. Mika, poślizg, powiadasz? Ech, musiałabyś widzieć dziś nasze zmagania z Glizdą. Wczoraj poszło dobrze, zjadła bez protestu, czym mnie zresztą wprawiła w niezłe zdziwienie. A dziś... Normalnie przejrzała mnie, bestia. Wszystkie zjadły bez szemrania, a ta zaczęła obwąchiwać, oblizywać, memłać, obracać, wyłuskiwać. A było obślumpane (dokładnie jak wczoraj) masełkiem i jeszcze zawinięte w mięsko z kurczaka. Pan Mąż był jeszcze w domu, więc go zawołałam do pomocy, bo już było pewne, że ta metoda nie przejdzie. Co myśmy się uszarpali, jestem podrapana, pogryziona, w ruch poszły rękawice ogrodowe, prawie ją tam udusiliśmy, bo za którymś razem jakoś nie udało jej się wypluć, więc trzeba było już TYLKO przytrzymać jej zamknięty pyszczek, zatkać trochę nosek (trochę jej weń dmuchałam). Już mi jej tak żal było, że ją męczymy okrutnie, prawie płakałam. A ta cholera w końcu jak już przełknęła, poszła za kanapę (mam nadzieję, że nie po to, żeby wypluć) lekko obrażona, ale zaraz wyszła i jakby nigdy nic patrzyła na mnie (bez nienawiści i żalu) i nawet dała się pogłaskać, choć nie przepada za pieszczotami. Taki mieliśmy poranek...
      A najgorsze jest to, że jeszcze jutro muszę jej dać kolejną dawkę, a będę w domu sama. :( Nie wiem, co zrobię, chyba ją zwiążę sznurkiem, bo krepowanie ręcznikiem niewiele daje. :]
      Taka jest nasza kochana Glizderka.

      Hana, a ty miałaś trzymać kciuki, i co? Niemożliwe, że trzymałaś. No chyba że trzymałaś i gdyby nie to, to byłoby jeszcze gorzej. ;)

      Usuń
    6. Jolu, jeśli to odrobaczanie, to dla kota można dać w zawiesinie. Wet daje w strzykawce, i tylko potem psiiit do pyszczka. I nie pluje po tym. Przynajmniej moja.

      Usuń
    7. Ewo, odrobaczenie, ale takie poważne, na taśmę, bleee. A to bardziej skomplikowane i trzeba chyba specjalny środek stosować. Ale chyba kiedyś zapytam, czy czego innego na taśmy nie mają :] Ale w dwóch lecznicach pytałam ostatnio i w obu mi wetki polecały ten cały aniprazol.

      Usuń
    8. A powiem Ci, że z Glizda to i z takim w strzykawce chyba może być niełatwo. Ona w dodatku ma troszkę cofniętą żuchwę i ciężko jej otworzyć paszczękę. Normalnie osiwieję jeszcze mocniej.

      Usuń
    9. Jolu, a może Milbemax? Naprawdę skuteczny, o szerokim spektrum działania.
      Tabletki malutkie, co ułatwia aplikację. Zwykle podaje się 1 tabletkę na kwartał.
      W przypadku znacznej inwazji obcych zabieg można powtórzyć po 2 tygodniach.
      http://www.lekowet.pl/?option=products_details&id=2232

      Usuń
    10. To ja się na przyszłość poorientuję, ale teraz to już muszę dokończyć, co zaczęłam. Dziękuję Wam, Kurki drogie, za rady.
      Trzymajcie kciuki jutro rano. :)

      Usuń
    11. A próbowałaś przemycić w wędzonej rybce?
      W razie czego użyj trzeciej ręki;)
      Powodzenia:)

      Usuń
    12. Ja Jolkę rozumiem, tu i trzecia ręka nie pomoże! Mam tak samo z Grażynką. Kiedyś podusiłam tabletę, utytłałam w maśle i posmarowałam jej łapy. Omamuniu, co się działo! Cały dom upaćkała masłem...

      Usuń
    13. jolka w pasztet tabletki wsadz.......

      Usuń
    14. Ja tam bym głowy nie dała, że ona tego nie wypluła za kanapą... Lepiej odsuń i sprawdź.

      Usuń
  25. Niesamowite to wszystko, jak w raju:))) I do tego jeszcze tałantliwa gospodyni rysuje/maluje niebieskie hortensje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooooo Arteńka obiecałaś post o kwiecie paproci i coooooo ? A tego kwiatu to sie szuka na św Jana czy na rozpoczęcie lata ?

      Usuń
    2. Pamiętam, przed północą zdążę:))) Dzięki za zainteresowanie:)

      Usuń
    3. Post już jest, zdążyłam przed północą:))))

      Usuń
  26. Arte, sielanka, mówię Ci. Z bukolikom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo:))) i do tego jeszcze idylla, ekloga, skotopaska i pasterka:)))))

      Usuń
    2. Co to jest skotopaska???

      Usuń
    3. Skotopaska, ekloga, pasterka, georgika, pastorałka, idylla, bukolika i sielanka to (w skrócie) jedno i to samo - czyli ... wychodzisz przed ganek i masz skotopaskę:)) Patrzysz w prawo - masz eklogę:) Itd.:))))
      http://www.krzyzowki.info/skotopaska

      Usuń
    4. O masz, takam tępa? Nie znałam tych trudnych słów!

      Usuń
    5. Hana, nie przejmuj się - ja też:)))) Ale ta skotopaska baaardzo mi się spodobała - od pierwszego wejrzenia:))))

      Usuń
    6. A poza tym - przecież Twojego domu, ogrodu i co tam jeszcze nie można "normalnemi słowemi " opisać:) To się nie mieści w żadnych ogólnodostępnych pojęciach:))))
      No, co? Przypochlebiam??? :))))))))))))))

      Usuń
    7. Oj, Arte, jak miło, jeszcze! Jeszcze!

      Usuń
  27. Ja kocham ceraty!!!! Teraz mam w uzyciu trzy!!!! choć towarzystwo żąda obrusow , nie ustepuje!!!! Musialabym chyba robotę rzucić. ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na tarasie-cerrata obowiazkowa. Trudno. I tak walcze z plamami na obrusach z kuchennego stolu.

      Usuń
    2. Kasia, tak czerwona w grochy, to dlaczego nie? Mój stół goły jest.

      Usuń
    3. Na moim sie wszystko "chybie", musi cos lezec;)

      Usuń
  28. Dzień dobry paniom kurencjom! :) Melduję, że przeczytałam wszystko i cieszę się, że Jolka reprezentuje tutaj nasze drzwi (prawda, Jolka?), czyli nie szkodzi, że ona trochę wiarołomna i wydaje się na prawo i lewo - mimo tego taka Jolka to fajny wynalazek! :)

    Hana, idę naprawiać, bo nasze okno na gamoniaki się zepsuło :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, jasne, ja reprezentuję nasze drzwi, a Wy sobie nosy wtykacie w monitorki i się upajacie widokami, tak? Phi!

      Usuń
    2. Gosia, nieee!!! Zaraz sprawdzę, bo mnie nie było, może działa?

      Usuń
  29. jest klimacik , a oto chodzi ..Pan Danek mówi że dom jest dla nas, a nie dla ... ...... bywa - krytykujących.Jaki jest dom widać po"czowieku"..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BB, święte słowa. Ale te podłogi już widzę wyobraźniom...

      Usuń
  30. Klawa chałupka i cudne Psisko,wiem że są jeszcze inne zwierzaki.zaglądam od jakiegoś czasu ale piszę po raz pierwszy ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anais, znam Cię od GosiAnki. Miło bardzo, że zaglądasz:) Nasze psisko najpiękniejsze w świecie, prawdaż? Odpozdrawiam!

      Usuń
    2. Myślę, że wszystkie nasze najpiękniejsze:))

      Usuń
  31. Napatrzyłam się jeszcze dziś na dużym pracowym monitorze na Waszą chałupkę, Hano, i jestem zadowolona ze zmian, jakie przeprowadziliście. :) Szczególnie mając na względzie Twoje pisane w komentarzach uzupełnienia dotyczące poprzedniego wystroju. W pełni akceptuję zmiany. Jak już będziemy zakładać tę naszą komunę z babami, kotami psami, to chyba Tobie i Twojemu zlecimy aranżację posiadłości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolka, bardzo dziękuję za wnikliwą analizę. Ale jeśli Mój zaaranżuje, to może zechce z nami zostać? I co wtedy z resztą Onych?

      Usuń
    2. mozna im zbudowac klub = szope ogrodowa ze wszystkimi niezbednikami :)

      Usuń
    3. O to, to! Z wiertarkami, szlifierkami, wyrzynarkami i śrubkami!

      Usuń
    4. ze dwie walizy zardzewialego mienszanego zelastwa im na zanete rzucic, kanapa, tv, piwo, moj by potrzebowal miejsca na laptopa....

      Usuń
    5. Mój miejsca na fajki i dobry odtwarzacz muzyki. Wtedy się zapamięta w sobie.

      Usuń
  32. te PO coraz ładniejsze, to gońcie dalej tego króliczka, dobrze Wam to wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elaja, ja chciałabym czasem wreszcie tego króliczka dopaść! To Mój uporczywie goni:)

      Usuń
  33. Ależ Froduś był cieniutki. Teraz to z niego chłop na schwał :)
    Mam pytanie : na 4 zdjęciu od dołu (to po prawej) rośnie cóś choinkowate. Ma takie dłuższe gałązki mięciutko zwieszające się. A cegły piaskowaliście, czy to światło, i nowy dach robią wrażenie, że jest jaśniejsza elewacja. A tak w ogóle, to jest bosssssko ! Aha, i co to to takie nibieściuchno kwitnce przy płocie ? Jakby się rozmanażało jakoś, to zamawiam aplegra !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, Froduś podwoił masę od tamtego czasu, jeśli nie potroił. Rósł, rósł i rósł. Nie powiem, że nas to nie zaskoczyło. Kiedy go braliśmy, był duży, ale nie aż tak...
      Te zwisające gałązki to zwykły świerk. Na zdjęciu ma młode przyrosty, dlatego tak wdzięcznie wiszą. A niebieskie to żywokost. Rozmnaża się i to ponad miarę. Okropnie jest ekspansywny i nie mogę się go pozbyć z miejsc, gdzie się wtranżolił bez pytania. Dekoracyjny jest, to prawda, ma duże, zielone liście i żadnych wymagań. Ale zastanów się dobrze. Jeśli chcesz, przyślę Ci kawałek kłącza, a nawet kilka kawałków!

      Usuń
    2. Ja bym chętnie wzięła, ale żywokost (wyczytałam) lubi mokro, to u mnie raczej mokrego bardzo nie znajdzie. We wsi go nie widziałam nigdzie, a mnie też siępodoba.........może by spróbować, czy zeche rosnąć?

      Usuń
    3. A pewnie, Mnemo, on rośnie jak durnowaty.

      Usuń
    4. Zresztą co masz do stracenia?

      Usuń
    5. Poza tym u mnie nie jest jakoś specjalnie mokro, ostatnio wręcz przeciwnie, a ja go NIGDY nie podlewam. I bez tego jest wszędzie! Obcięłam suche łodygi z kwiatami, to zabiera się znów za kwitnienie. Trzmiele bardzo go lubią.

      Usuń
    6. No właśnie,to zaś, kiedyś, jak nigdzie nie dostanę go tutaj, to się do Ciebie uśmiechnę:)))

      Usuń
    7. Mogę Ci wysłać choćby zaraz przecie. Nie musisz się uśmiechać ( w tym celu). Chociaż będzie mi miło. Kupić to go raczej nie kupisz, bo on uchodzi za chwast. Musiałabyś wyczaić u kogoś.

      Usuń
  34. uo jezusiku, ganecek z chalupy domostwo uczynil. Twemu naleza sie oklaski i usciski dloni. Taki ganecek to mozna urzadzac i urzadzac a i przyzodabiac dowolnom roslinnosciom.
    Frodo to jakis maly wystraszony piesek byl naonczas.
    ceraty szkoda. paneli i tej calej reszty nie, ale masz racje - po kawalku zmieniac ciekawiej niz naraz, bo niby potem to co robic?
    Hortensja za co? moze byc duszone mielone z jarzynami (wczoraj przyjaciolka wizytujaca leb do sagana wtryniala i wylizywala takie wlasnie mielone). Z jarmuzem piure kartoflanym (z cebulkom oraz serem cheddar z domu, bo tutejszy albo za drogi albo za marny). Mam tez resztke ciasta rabarbarowego z masa migdalowa....ale to juz zupelna reszta z rogiem paskudnego ciasta kruchego (mozna nie jesc). No i jeszcze z talerzyk botwinki.
    Cale domostwo oraz okolice - nie do poznania (moze do Lodzi...), glownie mi o okolice chodzi, bo interiory to mozna zmieniac co i raz ale i tak zrobilo sie bylo natentychmiast przytulnie.

    dzisiejszy dzien przesiedziany na moim tarasiku uwazam za spedzony we wlasciwy sposob (komputer, robotka, ksiazeczka, napoje, gapienie sie w pejzaz oraz sen na lezaczku). Twoj tarasik do tego samoego zacheca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, to dzień spędzony najwłaściwiej jak tylko można...

      Usuń
  35. Opakowana, uścisk dłoni przekażę komu trzeba. I wszelkie oklaski oraz aplauz! Dziękuję w imieniu. Rzec wszak trzeba, że chłop zdatny bardzo. Jeśli nie musi na chleb zarabiać.
    A propos chleba, hortensje za kotlety jak najbardziej mogo być. Przyjmuję żywność smacznom oraz wykwintnom. To zależy ile hortensji wchodzi w rachubę:)))))))))
    Pięknie dzień spędziłaś, ja, niestety, musiałam zaopatrzyć lodówkę w żywność. Za mało narysowałam hortensji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaplacilas w sklepie hortenesjami? kotletow ni mo. som jakies kurze czesci w zamrazarce (nie jadam) oraz grzyby jakies (jadam). oraz jablka jako lod.

      Usuń
    2. Kochana kruche ciasto najsmaczniejsze ! Ja uwielbiam właśnie takie brzegi z niego.
      Z drugiej strony to potem d... .rośnie oj rośnie:(((

      Usuń
    3. Najbardziej od tych brzegów, co nie, Gardenia?

      Usuń
    4. Kurczę żebyś wiedziała!!
      A te małe, wredne gady chichoczą w szafie z uciechy:((

      Usuń
  36. Złoty Kot mi torbę uszył, a ja Jej hortensje! To Mój uznał, że za żywność bardziej się opłaci!
    Jak to nie ma kotletów? A mielone duszone z warzywami to co? Chyba, że mielone przybrało inną formę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. forme luzem - jakby to uzbierac do kupu z piure kartoflanym na wierzchu i bec! z piecyka to to jest shephard's pie, ale mnie sie nie chcialo, wiec elementy byly luzem i osobno.
      Ogolnie to bierze sie mieso, mle, smazy na drobno, potem smazy cebule, czosnek, dodaje, plus marchiefka, groszek, ja dodalam reszte pociachanych rzodkiewek lus kawalki kalarepki plus zamrozone grzyby. podlac wodom, dusic, doac ziola jakies - ja mialam majeranek, kminek, aaa - czosnku tysz, plus chlusnelam czyli sypnelam jakas mieszanka przypraw z torebki, nawet nie wiem czym. po pol godzinie alboco zagescic (ja sypie taki proszek co robi sos, ale mozna maka zaklepac). I juz. a jak jestem ambitna to robie z mielonego klopsiki w sosie smietanowym. prawdziwych mielonych nie robie, bo ja ciagle zyje w przeswiadczeniu, ze miesa nie dosmazam, nie dopiekam i w ten prosty sposob tworze podeszwe dosc czesto. nawet z mielonego :P

      Usuń
    2. Lubię takie dania głównie dlatego, że można uwarzyć tego na czy dni...

      Usuń
  37. No jak byś trochę farby puściła o tych urodzinach....ale co tam,pomysł mi właśnie zakiełczył. Beka piękna ,zazdrość mnie zżera. Zarobiona jestem ,natrzaskać musze od groma kiec lnianych,ale w końcu siądę i wszystko nadrobię. ęhortensje są mega,jyż miejsce szykuję:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Kocie Złoty, urodziny kużden jeden ma, żadne mecyje. Obrazek ma 40x50 razem z passe-partout. Fajową ramkę szykuj.

    OdpowiedzUsuń
  39. W tę szczególną noc zapraszam do mnie na mały "sabat czarownic" - czyli obiecany post o szukaniu kwiatu paproci:))))
    http://cudartenka.blogspot.com/2014/06/jesli-chcesz-zapewnic-sobie-bogactwo-i.html

    OdpowiedzUsuń
  40. Lecę, może wreszcie mi się uda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko pamiętaj - po mokradłach, bo inaczej może nie wyjść - musi być choć odrobina wody:)

      Usuń
  41. Wiem gdzie u nas są mokradła. Bardzo mroczno-romantyczne zresztą.

    OdpowiedzUsuń