niedziela, 13 września 2015

Odezwa do skutku i łapóweczka

Kochane Kury Zrzeszone, Niezrzeszone i Te, Które Za Chwilę się Zrzeszą (jak na przykład Barbara, która zrzeszyła się tak skutecznie, że aż!)

Aktualizacja aktualizacji! Gutek w nowym domu!
Tylko patrzcie! Gucio nawet nie miał czasu zauważyć, że jest w nowym miejscu, tak zapałał do Zuzi uczuciem najszczerszym! Zuzia tydzień temu skończyła cieczkę, a Guciowi się zdaje, że coś wskóra. W tej sytuacji dobrze się złożyło, bo to odwróciło uwagę Gucia, a wskórać i tak nie wskóra:


Jeśli ktoś natychmiast śle zdjęcia do Mamalinki, to chyba znaczy, że jest dobrze, co nie?

Aktualizacja!
Gucio bez problemów pojechał dzisiaj z miłym, nowym panem do nowego domu i nowej żony. Niech pociechą będzie zdjęcie Zuzi - od dzisiaj towarzyszki Gucia i zdjęcie przestrzeni do biegania wokół domu:

Zuzia

Nie chciałabym zapeszyć, ale jest nieźle!  Wczoraj rwałyśmy pióra z żałości nad niewiadomym losem zwierząt Mamalinki i jej samej, a dzisiaj ronimy łzy wzruszenia. Jeśli nic po drodze się nie zdarzy (tfu! tfu! tfu!), wszystkie kociaki po 20 września pojadą do Barbary, gdzie zamieszkają w domu z ogromnym ogrodem (widziałam zdjęcia!). Po prostu koci raj, gdzie dwa koty Barbary wylegują się na tarasowych fotelach i na poduchach w niebieski rzucik!
Inkwizycja ma przed sobą wyzwanie: trzeba przekonać Padre, który w podróży, że Aura jest cudem przysłanym przez los specjalnie dla nich (wiem i czuję, że tak jest, i że Aura jest im przeznaczona).

Może łapówkarska lista będzie w tym pomocna? Jest ona bardzo smakowita. A więc:

Orka - litr nalewki orzechówki, dereniówki, kawowo-pomarańczowej - opcjonalnie
Ja (Hana) - pastel - do wyboru
JolkaM. - konfitura poziomkowa, lub czereśniowa z rumem i kardamonem (ludzie!!!) - do wyboru
Lidka - powidła śliwkowe, lub mus jabłkowy - do wyboru
Mika - dżem morelowy z cynamonem  i truskawkowy - mus brać oba, nie ma wyboru!
Ewa - naleweczka, lub gruszki w czerwonym winie - do wyboru
Kalipso - laurka
Mamalinka - Tadeusz z haremem zielononóżek
Ksan - konfitury malinowe
CzeKo - 0,7l cytrynóweczki
Orszulka - torcik zielony z truskafkom
Opakowana - marmelada z gorzkich pomarańczy (mam, ale jeszcze nie otworzyłam!)
Elżbieta na J. - dżem z czarnej porzeczki, papryka w zalewie słodko-kwaśnej - do wyboru
Mnemo - żurawina dziś robiona prosto z bagien przyniesiona (słoiczek)

Jeśli wszystko się uda, musimy jeszcze "tylko" znaleźć dom dla ślicznotki Belli o Lśniącej Sierści. Nie mam wątpliwości, że damy radę!
Może dzięki temu Mamalinka i dzieci będą szukać swojego miejsca w życiu z nieco lżejszym sercem.
Bardzo Wam dziękuję, tak bardzo, że nie wiem, jak to wyrazić, a nie chcę, aby to wypadło płasko i banalnie. Nigdy, przenigdy nie sądziłam, że Kurnik stanie się tym, czym się stał, że zgromadzi takie BABY! To się dzieje dzięki Wam przecież!
Póki co, żeby nie zapeszyć, zostawiam informacje o zwierzakach Mamalinki i nadal szukamy domu dla Belli. I tutaj apel do Krakowa i okolic! Halo Kraków! Halo okolice! Barbara mogłaby za jednym transportem (koty) przywieźć do Krakowa i Bellę!
***

Na skutek życiowych zawirowań Ola Mamalinka jest zmuszona zlikwidować swoje gospodarstwo i szukać szczęścia i chleba gdzieś w świecie. Nie poddała się bez walki, już rok temu taka groźba nad nią zawisła. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić takiej sytuacji. Kiedy sobie pomyślę, że musiałabym spakować dobytek i szukać domu dla moich zwierząt, chce mi się płakać, a nawet trochę płaczę. Ola ma czas tylko do końca września. Koń Brylant i kozy mają szczęście - pojadą do jednej z naszych blogowych koleżanek. Jednak Ola ma jeszcze trzy psy i trzy koty, wszystkie z odzysku. I to spędza Oli sen z powiek. Musi, po prostu musi znaleźć im szybko domy. Pomóżcie, proszę, przez fb, znajomych królika, blogi, gdzie się da. Już nie raz i nie takie rzeczy nam się udawały!
Jeśli chcecie, bierzcie odezwę żywcem na Wasze blogi!

Przedstawiam Wam Bellę:
Bella ma ok 7 lat, jest kochaną pieszczochą. Wychowywana z dziećmi, kotami i dużymi zwierzętami. Odrobaczana i szczepiona, wysterylizowana. Jest średnim psem. Tu link do ogłoszenia na olx: http://olx.pl/oferta/psy-szukaja-domu-CID103-IDbySFN.html


A to jest Aura:


Aura ma ok 5 lat, to łagodna, wesoła i posłuszna suczka. Jest dużym psem. Wychowywana z dziećmi, kotami, dużymi zwierzętami też. Szczepiona, odrobaczana, jest wysterylizowana.
Link: http://olx.pl/oferta/psy-szukaja-domu-CID103-IDbyTKW.html


I malutki Gucio:
 Gucio ma ok 4 - 5 lat, jest wesołym psem. Kocha dzieci, uwielbia pieszczoty, mieszka w domu z 2 suczkami i 3 kotami. Jest nieduży, wykastrowany, ma naprawdę pogodne usposobienie. Jest niekłopotliwy. W domu grzeczny i czysty. Jeździł samochodem i pociągiem.
Link: http://olx.pl/oferta/musze-znalezc-dom-dla-gucia-CID103-IDbCw4f.html

Oraz koty: Ósmy cud świata - młodziutki BłysKotek. Mówi Ola: przez pomyłkę (czyli moją niewiedzę nt wyglądu męskich cech u kotów) nazwany początkowo żeńską wersją imienia. Jest kochany, bawi się z dziećmi, co wieczór idzie je usypiać - wchodzi pod kołdrę, daje się wytulić i wyściskać, i jak uzna że już śpią, to cichutko się uwalnia z objęć. Kotek młodziutki, z tej wiosny. Jeszcze nie był kastrowany.


Jednooka powsinoga Muszelka. Pisze Ola: Dorosła kotka, myślę, że może mieć ok.3,5 -max 4 lata. Trochę zdystansowana do obcych, ale jak zaufa to przyjazna i pieszczotliwa. Super myśliwy. Bardzo cierpliwa do dzieci. Szybko zaakceptowała nowego kiciusia. Myślę, że mogłaby tęsknić za przestrzenią, gdyby trafiła do bloku. Życzę jej z całego serca ogródka przy nowym domu.

Te skarpeteczki!

Jednooka Muszelka - najlepszy myśliwy we wsi
Kanapowa Niagarka. Ola: wiek zbliżony do Muszelki. Ze względu na jakiś uraz błędnika z przeszłości ma czasem problemy ze słuchem, ma trudności ze zlokalizowaniem skąd pochodzi dźwięk i trochę śmiesznie się porusza - jak kuna, zygzakiem. Ale to wszystko nie przeszkadza jej normalnie funkcjonować. Dzieci toleruje, psy też. To śpioszek i pieszczoch. Doceni ogródek, ale spokojnie odnajdzie się w mieszkaniu (tak z nami na początku mieszkała). Wysterylizowana. Kuweta, odrobaczanie itp.

Spróbujmy znaleźć im domy, uda się, musi się udać!

196 komentarzy:

  1. wrzucam na fb i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. FB wyłapuje zawsze pierwsze zdjęcie w polecanych, więc teraz pod odezwą "Bella wciąż czeka na swojego ludzia" pokazuje się zdjęcie Zuzi (nie mojej, tylko tej od Gucia) - dosyć dziwnie to wyszło ;)

      Usuń
  3. Nooo, lista łapówki robi się coraz dłuższa :)) I imponująca.
    Biedny Padre, nie wie, co go czeka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozstrój żołądka...

      Usuń
    2. Ha,ha , dobre, Miko :)) Orzechówki sobie łyknie i rozstrój minie ;)
      Też chyba gdzieś mam jakieś zapasy ;)

      Usuń
    3. Mika, masz na myśli swoje kąfitury?

      Usuń
    4. Raczej mieszankę tego wszystkiego. Poza tym obrażam się, jeszcze nikt się po moim dżemie nie pochorował!

      Usuń
    5. Ojtam, Mika, żarcik taki!

      Usuń
  4. Oczywizda gadałam tradycyjnie do łobrazu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tradycji musiało stać się zadość. Zawsze ktoś gada do obrazu, ostatnio ja:))

      Usuń
  5. Założę się, że jeszcze Opakowana gada do obrazu. Idę ją pogonić.

    OdpowiedzUsuń
  6. juz sie dogonilam...zawsze tak jest jak dolatuje do spodnich komentow, hreherehr
    ale gadalam do obrazu, owszem prawdziwa prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Ty tak ciekawie gadasz, że może i być do obrazu:))
      I tak się to chętnie przeczyta.

      Usuń
    2. no ale to w roznych zaprzeszlych postach, to kto to znajdzie...ja usiluje znalezc w roznych kurniczych komentarzach wpisy Grazyny na temat Wenezueli i Venezueliosa, co wychodzi na lowy dwoch kartofli badz trzech jajek...i nie znalazlam jeszcze..

      Usuń
    3. Opakowana, aleś sobie zadanie zadaua! Musiałabyś przebrnąć przez szfystkie komenty!

      Usuń
    4. Opakowana,Twoje urocze komentarze mam w małym paluszku:)

      Usuń
    5. Ksan, to nie o moje urocze komentarze chodzi....i moze lepiej, ja bym niczego w nich nie znalazla, bo ja nie na temat pisze, a jak pisze to na wiele tematow naraz......moze powinnam zindexowac.....

      Usuń
    6. a szukam, bo znajomemu usilowalam opowiedziec o tych jajkach i kartoflach i polowaniach i tepe, ae to gadalam z niczego czyli z glowy a to marne efekty daje. tembardziej, ze znajomemu od pierszych slow szczena nieco opadala, uwazal, ze powialo jakims Bierutem, stanem wojennym i Nigeria z najgorszych czasow naszej tam bytnosci i ze trudno uwierzyc....Niby we Ameryce polud. byl, ale bardziej z morza niz z ladu i raczej na dole ameryki polud, a tam wyraznie dobrobyt oraz eldorado...wiec sie odgrozilam, ze znajde, skopiuje i wysle....mozliwe, ze mam do przejrzenia rok Kurnika.....

      Usuń
    7. Opakowano tu masz link: http://fizyk-w-podrozy.blogspot.com/2015/04/wenezuela-raport-z-kolejki-po-mleko.html
      Facet był w Wenezueli chyba rok i pisze także o jej sytuacji gospodarczej.

      Usuń
  7. E tam, niedużo nagadauaś, byłam tam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Opakowano,czy mogo być zamiast tych gaci z nogawico w różowe pelikany,skarpetki w pieski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo w zeberki z różowymi twarzami?

      Usuń
    2. Może mi się uda kiedyś coś napisać żeby zmoczyły się i skarpetki?

      Usuń
    3. Rucianko, tak zrób! Chętnie poddam się eksperymentowi!

      Usuń
    4. Musicie wtedy być dobrze nawodnione,jakoś trza by to zgrać.

      Usuń
    5. Hano,nie myśl że taka pewna swych umiejętności jestem,fcale nie.
      Tylko Opakowana pod poprzednim postem napisała że winna Jej jestem suche gacie.
      Ale takich w różowe pelikany za cholerę nie widziałam.
      A skarpetki w pieski lub zebry mam. To chciałam negocjować ;)

      Usuń
    6. Ja się zgadzam na skarpetki w pieski!

      Usuń
    7. A zebry to jakie gorsze som?

      Usuń
    8. ja poprosze jedna taka a druga inna, bo ja nie nosze palketek do pary. zupelnie, w ogole i nigdy. poza takimi grubasnymi jako kapcie. godze sie na jednego pieska i jedna zebre. drugie mogo isc do Hany.

      Usuń
    9. Dobra, niech będzie. Rucianko, zaczynaj!

      Usuń
    10. Dajcie namiary na maila.

      Usuń
    11. no przeca czekam i co rusz skikam na maila gapnąć

      Usuń
    12. sie wszczymaj, bo ja juz zaraz wyjezdzam :( ale wroce :) w pazdzierniku!

      Usuń
    13. znaczy z Hanom sie nie wszczymuj, bronbuk!

      Usuń
    14. Dobra,to z Tobą do października.
      Hana,nie ociągaj się.

      Usuń
  9. Dopiero się włączyłam, najpierw poczytałam pod poprzednim wybiegiem.
    Ja bym chętnie potowarzyszyła Barbarze w drodze po koty, tylko musiałabym wiedzieć wcześniej kiedy. Bo mam babciowe obowiązki i musiałabym poprzestawiać dyżury. Uśmiałam się, jesteście niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, byłoby fantastycznie! Baśka chce jechać chyba 27-28 września, ale mamy czas, żeby się upewnić. Na pewno tutaj się odezwie.

      Usuń
    2. 28 mogę na bank, 27 z kolei nie i przełożyć nie mogę. (Akurat tego nie). byłoby mi miło.

      Usuń
    3. Ewa2, zaczekajmy, aż Basia się wypowie. Myślę, że to jest do załatwienia.

      Usuń
    4. Ewa, no niestety plan mam taki żeby do Mamalinki jechać sobota 26 i wracać niedziela 27. Dlatego, że na tej trasie to w miarę spokojne dni (mniej tirów, mniej busów) a ze względu na koty nie mogę jechać co prawda zbyt szybko ale też nie chcę się wlec cały dzień bo one biedne będą przecież przygłodzone i o siusianiu w drodze do klatki. Dla czystego kota to dodatkowy stres, a wodę pić muszą.
      Barbara

      Usuń
    5. A to pech! To już powiem dlaczego w niedzielę nie mogę. Dzieci mnie zaprosiły na urodzinowy obiad do knajpy i wszystko już zaklepane, nie mogę im odmówić.

      Usuń
    6. No jasne, szkoda...
      Barbara

      Usuń
    7. Ewo, nie wiem, jaką trasę wybrałaś, ale ja zawsze jeżdżę na tej trasie przez tzw. ścianę wschodnią, czyli Sandomierz - Lublin - Biała Podlaska. Nawet małymi drogami jest szybko, bo niewiele tirów.

      Usuń
  10. To ja apdejt zrobię, co?
    Gucio zakochał się z swej nowej żonie z marszu wręcz, no po prostu wzięł chamidło i zapomnieł o Belce i Aurelce, i o mnię, facet typowy. Ale to dlatego, że Zuzia właśnie cieczkę skończyła, no i dlatego 95 procent zdjęć wysłanych przez Pana z Supraśla, to zdjęcia wręcz pornograficzne. Ale poważnie mówiąc to kamień z serca. Ciekawam co Padre jeszcze powie... Na transport Szanownych Kur z kotami zgadzam się tak tak tak! I czekam na poniedziałek, będę dzwonić w sprawie Brylcia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze raz dalam na fejsa, ale tylko sama Belle. bo co do reszty nie mam watpliwosci, ze zalatwione. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Panterko, super! Tylko pacz co się dzieje!

      Usuń
  12. Trzymam kciuki z sunię Bellę. Piękna jest! Zabrałabym bez wahania, gdybym tylko mogła...

    OdpowiedzUsuń
  13. Lećcie Kurki na górę, tam niespodzianka! Pornografii nie zamieściłam, chyba, że chcecie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli do wszystkich wątpiących.
      Sex jest w głowie a nie w tym detalu,a kłopotów z prostatą nie będzie.

      Usuń
    2. To może teraz ktoś co ma psa chciałby mu Belle wziąć na żonę......jak już wyszło raz swatanie ... ;))
      Barbara

      Usuń
    3. No właśnie... ja już mam dwa, wprawdzie nieżeniate, ale dwa.. Chociaż byłyby przeszczęśliwe. Omamuniu, już to czuję....
      Baśko, spójrz wyżej, do Ewy2.

      Usuń
  14. Rucianko, przybij piątkę, dwie piątki! Co ja gadam! Trzy piątki przybij!

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj, to dobrze, że Gutek wpadł po same uszy :)) Zatęsknić pewnie zatęskni, ale od tej chwili ma żonę i tworzą nową komórkę społeczną :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mika, Tropik nie jest żonaty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanuś u Ciebie też kawalery, aż dwa!!!
      Jakbyś tak wzięła panienkę to Wałeczek by nie miał po co na wieś latać, Ty weź to rozważ:))

      Usuń
    2. Taaa, Garde... Ty nie masz psa! I masz blisko (no, bliżej) do Mamalinki!

      Usuń
    3. Hana, a wysłałaś do tego Radyja ?
      Barbara

      Usuń
    4. Ale niestety mieszkam w bloku, a Bella ogrodu potrzebuje:(

      Usuń
    5. Tropik stary kawaler, pewnie by się z dziewczyny ucieszył, ale jak ci wiadomo, zdrowy nie jest a opieka należy nie tylko do mnie...

      Usuń
    6. Ojtam Mika, żarcik taki. Drugi już dzisiaj:)))

      Usuń
  17. Jejkum, wzruszułam się, takie pospolite ruszenie się tu odbyło. Ja myślę, że Padre się nie będzie opierał. Lista łapówkarska jest tak długa, że nie da rady. Ja mogę dodać od siebie, słoiczek żurawiny, dziś robiona, prosto z bagien przyniesiona. Na dodatek Aura, jesli dobrze pamiętam, choć czarna, bardzo przypomina Inkwi psiunię, tą białą. Dobrze myślę Inkwi? Życzę Mamalince pomyślności - zwierzaczki zaoopiekowane ( bo Bellcia też znajdzie dom), choc o tyle jej lżej będzie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie rozumiem?Dlaczego się dziwicie Gutkowi,pomijając,że chłop to chłop ale on ma w końcu partnerkę odpowiednią do swojego wzrostu a u"swoich"to się musiał bidula nabiegać tam a nazad:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak samo pomyślała, że wreszcie ma dziewczynę odpowiednią dla niego i stąd to gorące uczucie:) myślę ze trafił w dobre ręce i nowi właściciele są równie zadowoleni z towarzystwa Gutka:)
      Żeby jeszcze do Belli udalo sie tak szczęśliwie znaleźć dom. Ona jest taka piękna!:)))

      Usuń
  19. No i to jest swietna wiadomosc!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziewczyny, Pan od Zuzi ZADOWOLONY, dzwonił do mnie, dziękował za tak- cytuję- "zaje***ego psa" :) więc chyba jest dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby nie zapomniał o adresatce.

      Usuń
    2. Superaśnie, a skoro niedziela to pierwszy dzień tygodnia, to poniedzialek musi byc jeszcze lepszy. Więc jutro dzień Aury :)

      Usuń
    3. Mamalinko, czy kapkę Ci ulżyło?

      Usuń
    4. kapkę?
      oj Hanulka... pomijając wszystkie okoliczności, to ja jestem naprawdę spokojna i zadowolona (? złe słowo, ale nie mam innego)

      właśnie myślałam,że muszę coś napisać o moich odczuciach.

      Bo wiecie... mi się sypało systematycznie i ja czułam, że zbliża się moment, kiedy mi runie. Moje życie, wiadomo. Ale ja cały czas nie mogłam się zgodzić na taki koniec - już wcześniej gdzieś pisałam, że stworzyliśmy jeden organizm, te zwierzęta razem co do jednej sztuki tworzyły stado, były ze sobą połączone siateczką wspólnych chwil, dzielonych czynności itp. Dla przykładu - pamiętacie historię Brylka i porodu u Jagodzi? A wiecie, że przez pewien czas Myszka i Perlisia spały razem z kurczakami, bo tak się przyzwyczaiły, a rano gdy im otwierałam drzwi, to na leżących kozach siedziały co najmniej po 3 kurczaki? Podobnie jak kiedyś młode kózki skakały po Brylku. Aura chodziła z Brylkiem na spacery do lasu. Maciejka ganiała koty, a koty często kładły się na miejscówce Gucia i nic nie robiły sobie z jego rozpaczliwego miauczenia (tak! miauczenia) I tak dalej, i tak dalej, siateczka, stado, jeden organizm. Razem z nami to 29 sztuk na stałe zamieszkujących nasze małe gospodarstwo. I ja przez ostatni rok wylałam wieeeeleeee łez. Część z nich opłakiwało nad studnią tego, co to do złych i wielkich miast pojechał :) część opłakiwało widok z okna - dąb w ogrodzie, brzozy na granicy lasu, a z drugiej strony domu - moją ukochaną szczodrą czeremchę o słodko-cierpkich owocach. Duża część łez wylała się z żałości za każdym z tych stworzeń, które to co rano witało mnie - rżeniem, meczeniem, miauczeniem, szczekaniem, gdakaniem... i z którym wiedziałam, że będę musiała się pożegnać... I wiecie o co się w którymś momencie zaczęłam modlić? O to, że jeśli to nieuniknione, to chociaż żebym w sercu moim dała na to zgodę, wiecie, nie szarpała się więcej, bo brak zgody powodował straszne cierpienie i poczucie, że coś jest mi na siłę wydzierane z rąk... Przyszła ta chwila. Podjęłam decyzje, kilka ich było. I łzy się skończyły. Czasem coś mi znów zaciśnie gardło, zawilgocą się oczy (wciąż mnie szczypią, kiedy to się dzieje). Ale już nie beczę, jak przez ostatnie kilka miesięcy, a tygodni to już w ogóle. I naprawdę czuję ulgę i szczęście, kiedy widzę, że moje zwierzaki trafiają do dobrych miejsc, do dobrych domów i do dobrych ludzi. Moje serce naprawdę wypełnia się wdzięcznością, i wiem, że to brzmi jak jakiś banał, ale nie wiem, jak inaczej nazwać to. Czasem mi coś kapnie na klawiaturę, ale to takie łzy głównie ze szczęścia - nawet nie chcę myśleć, jak mogłabym się czuć, gdybym nie miała gdzie ulokować moich zwierzaków. Więc tak! czuję ulgę :) nawet nie kapkę. Wielką, mega-giga-arcy-kapę :) I muszę dodać, i zrobię to WIELKIMI LITERAMI:
      ZAWDZIĘCZAM TO WSZYSTKIM WAM, LECZ NAJBARDZIEJ HANIE, PO PROST BRAK MI SŁÓW.
      HANA, MOJA KOCHANA HANA, NIECH ANIOŁY CZUWAJĄ TAM NAD TOBĄ ZAWSZE I NIECH CI ZAWSZE SIĘ SZCZĘŚCI. Bo co ja jeszcze innego mogę powiedzieć? Któregoś dnia siedziałam taka załamana, bo nikt za bardzo nie reagował na ogłoszenia na olxie, i tak ni z tego ni z owego wzięła i się do mnie odezwała! tak zwyczajnie. A potem to już same widzicie, co się zadziało :)

      Wbrew pozorom nie jest mi łatwo się z nimi rozstać.. nie jest .. ale
      hmm nie rezygnuję z tego na zawsze. Doszłam do wniosku, że życie na wsi to moja natura, i że życie wśród zwierząt to moja natura. I dojdę do tego. Prędzej czy później. Wolałabym prędzej :)
      No to tyle, się rozgdakałam. Sorki.

      Usuń
    5. No i beczę teraz, zamiast zaległości papierkowe nadrabiać... Mamalinko, niech Ci się wiedzie w tym nowym miejscu! A Hana jest wspaniała! I wiem to od dawna! I wcale się, Hana, nie podlizuję. Do mnie też odzywała się akurat wtedy, kiedy mi tego było potrzeba. Chociaż właściwie to wcale mnie nie znała. A może jednak znała:) Hana po prostu umie wyczuć człowieka. Janioł:)

      Usuń
    6. Kurcze,no rozwaliłaś mnie.

      HANA NA PREZYDENTA :)

      Usuń
    7. Dziewczyny, przestańcie, naprawdę, przecież, o matko, co robić? Co mówić? Zryczałam się jak bóbr...

      Usuń
    8. Nie beczcie, bo ja też będę...
      Niech się wszystko Mamalince ułoży jak nalepiej, a potem, żeby się to stało, o czym napisała. I żeby stało się prędko.

      Usuń
    9. Przecież to nie moja zasługa i nie fałszywa skromność przeze mnie przemawia! Przecież to Wy! Ja tu jestem i tylko tyle! Trochę koordynuję! Sama nie zrobiłabym absolutnie nic!

      Usuń
    10. Mamalinko jesteś silna, dasz radę wrócić do swojego prawdziwego życia. Wiem, że dasz radę, tak czuję. Tylko nie znikaj i odzywaj się czasem.

      Usuń
    11. O rany, Mamalinko, bardzo ci życzę, żeby wszystkie marzenia się spełniły... I żeby nadszedł czas spokoju i równowagi w twoim życiu.
      A Hana to taka ŻONA OPATRZNOŚCIOWA:))

      Usuń
    12. Człowiek jest znacznie silniejszy niż mu się wydaje.
      Mówię to niestety z własnego doświadczenia.
      Czasami myślimy że nie przeżyjemy i pęknie nam serce ale tak się nie staje i trzeba posklejać pieczołowicie to co nam pozostało.

      Usuń
    13. Rucianko, niezmiennie ta ludzka zdolność mnie zdumiewa. Że można pozbierać się i posklejać w sytuacjach, które wydają się nie do przeżycia.

      Usuń
    14. Mamalinko, czytam Twoj tekst, raz i drugi i trzeci. Nawet nie wiesz, jak mi to bylo potrzebne. Wszystko jeszcze bedzie tak,jak sobie wymarzysz!

      Usuń
    15. ja też nie wiem jak to działa

      Usuń
    16. Tak to się czasami w życiu wszystko poukłada nie tak jak trzeba,jak byśmy chcieli.Takie zakręty życiowe hartują nas na przyszłość i pozwalają nabrać tzw.mądrości życiowej a nawet dystansu do tych przeciwności,które przed nami.Lapidarne:samo życie.Wrócisz kiedyś na wieś i będziesz żyła jak żyłaś na swojej wsi teraz.To wszystko jest przed Tobą,jak całe życie:) Spadł Ci jeden kamyczek z serca bo możesz być spokojna,że Twoim zwierzaczkom nie będzie źle bez Ciebie a to jest już duży plus Twojego nowego rozdziału,który teraz pisze Tobie życie.Wszystkiego dobrego Mamalinko!:)))

      Usuń
  21. Jest cudownie !!!! Wierzę, że to dobry znak :))
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  22. Tylko dlaczego Inkwi nie przyszła? Mogłaby listę łapówkarską wydrukować sobie na jutro, żeby ją mieć na podorędziu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może przygotowuje sie na jutro, no wiesz jakieś spa, fryzjer i te spawy, do tego zakupy typu szampan, truskawki?...;)

      Usuń
    2. Czeko, pewnie! Ale lista łapówkarska jest jednym z elementów nacisku! Istotnym!

      Usuń
  23. Hana, Inkwi przyjdzie z pewnością, do jutra zdąży wydrukować ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Inkwiiiii!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Potrzebujemy uspokojenia!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może już udała się w kierunku poczty ?;)

      Usuń
    2. Ale dlaczego w kierunku poczty? Rucianko, po takiej porcji wzruszeń nie kumam!

      Usuń
    3. No po te negocjatory dla Padre ;)

      Usuń
    4. Ale to byłoby przedwczesne. Poczta znaczy.

      Usuń
    5. Wiem ,ale może ma na ten przykład daleko i na piechotę?

      Usuń
    6. Rucianko, no weź, bo nie zdąży przed Padre!

      Usuń
  25. Okropnie żałuję, że nie mogę z Barbarą po kotki pojechać. Przynajmniej bym Mamalinkę uściskała i przy transporcie pomogła, bo pięknie pisać uczuciach nie umiem. Dlatego wolę sobie poczytać jak Wy to robicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może piątek i sobota? Albo wyjechać wcześnie rano w niedzielę, żeby Ewa na obiad zdążyła?

      Usuń
  26. Kurczę, Dziefczynki, pokombinujcie coś, we dwie byłoby raźniej i bezpieczniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak.
      Jedna mogłaby zdawać relacje na żywo wprost do Kurnika.

      Usuń
  27. Rucianko, w zasadzie Barbara mogłaby zgarnąć jakowąś Kurę po drodze, we Warszawie na ten przykład. Co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogę. Ale w Wawie przecież Kur kilka.

      Usuń
    2. jest jeszcze jedna myśl.. mogę mieć coś do załatwienia we Wrocławiu na początku października (jeszcze nie jest to pewne na 100% ale jednak..), może ja bym odwiozła kitki z Basią i pojechała potem od niej do Wrocka? Koty będą wyjeżdżać najprawdopodobniej jako ostatnie, dzieci już będą u babci, więc?
      ale dopiero na dniach dowiem się, czy rzeczywiście będzie taka potrzeba. Bo to może byłoby nawet dobrze dla nich?
      mamalinka

      Usuń
    3. Mamalinko, to byłaby idealna sytuacja! Najlepsza z możliwych w tym wszystkim! Może nawet mogłabyś ze dwa dni pobyć z nimi u Baśki? Skontaktuj się z Basią jutro, bo chyba już zaległa.

      Usuń
    4. To by było najlepsze rozwiązanie z możliwych!!! Oby się udało.

      Usuń
  28. Fakt. Kury warszawskie - co myślicie o tem?

    OdpowiedzUsuń
  29. No to se poryczałam przed snem ! ... Boszszsz, jak mnie też Gucio z Zuzią wzruszył ! I pewność, że Gutek tak dobrze trafił :) ... Mamalinko, po chmurach jest słońce ! Kiedyś będziesz miala to, oczym marzysz. Życzę aby jak najprędzej !

    OdpowiedzUsuń
  30. Ewa, przybij piątkę! Aż zapuchłam od ryczenia. Życie to jest jednak kawał zdziry. Wykorzystuje i doświaczcza nie tego, co powinno.
    Dobranoc Kury. Idę do Czajniczka.

    OdpowiedzUsuń
  31. Magnificencjo Kurniku, teraz definitywnie mówię dobranoc i do jutra! Będziemy walczyć o Bellę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Późno, ale doczytałam. I nie będę ryczeć, bo twarda jestem, kurna, jako ta skała. Mamalinka tak pięknie napisała, że teraz już się nam nie godzi ryczeć, nno!
      Mamalinko, niech Ci się spełni prędzej, niż myślisz.

      Dobranoc, Magnificencjo Kurniku. Oraz Kury! :)

      Usuń
  32. Dobranoc nokturniku cały zaryczany... Ależ to był dzień! Trzeba się jutro skupić na Belluni, jak się wszystkie na niej skupimy, to jakiś efekt w końcu musi być! Dobrych snów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nie ryczę, ani trochu... Cichajta już, bo nie strzymię!

      Usuń
    2. Sio spać tam w tem Zakopcu, a nie tłuc się tu po nocy jak studnia głębokiej! Sio!

      :*

      Usuń
    3. Hm, ostatnia? To chyba coś jakby pierwsza... Znaczy się, jest podium! :D

      Usuń
    4. Jolko, pierwsza jak byk! Jest już dzisiaj i podium!

      Usuń
  33. No to od rana, zanim się zacznie:

    Na złocistej fajerce
    spalę różową różę,
    czarne pióreczko kurze
    i jedno ludzkie serce.
    Nikogo nie otruję,
    nikogo nie zabiję,
    serce to jest niczyje,
    jest ono tylko - moje.
    Gołębia nie zaduszę,
    me czary są bezkrwawe,
    w czarodziejską potrawę
    wrzucę mą własną duszę.

    tak myśle , że to o nas troche.... to czarujemy !!!!!! Od rana :)!!
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśko, jakie to ładne! Pewnie że o nas! A o kim?

      Usuń
    2. Boszszsz, jak ja bym chciała umieć tak trafnie... ech, cusz...

      Usuń
    3. Nooooo.......Ona to umiała.......
      Barbara

      Usuń
    4. Nooo, w prostocie siła. Szymborska też tak ma i to uwielbiam.

      Usuń
  34. I zaraz zawiadamiam Szacowne Zgromadzenie, a przede wszystkim Ciebie Mamalinko dzielna, że tak, wersja, że jedziesz ze mną i kotkami byłaby NAJLEPSZA. Podróż miałyby spokojną, przynajmniej jeden (a może kilka?) dni z Tobą u mnie, to naprawdę ideał, zostałby w domu też Twój zapach, łatwiej by się pogodziły. Dla Ciebie może też wygodniej, bo z Krakowa do Wroc jest całkiem znośna już jazda. Mamy trochę czasu, myśl :) Zresztą sama widzisz - wszystko układa się dobrze :))
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz musimy czarować, żeby Mamalinka miała we Wrocku coś do załatwienia! Albo może załatwimy, żeby miała?

      Usuń
    2. Zachowujemy spokój.....z Mamalinką jestem po słowie ,( a nawet kilku,) telefonicznym. Jest baaardzo duuuże prawdopodobieństwo graniczące z pewnościom, że się uda. Tak czy siak - cała para na Belle !!!!!!

      Usuń
    3. To ja, to ja ! Zagapiłam sie z podpisem, bo musiałam wybierać gofry }:[, nie da sie tego usunąć ?
      Barbara

      Usuń
    4. Ale czego usunąć? Komentarza? Da się, ale po co?
      Weź zrób sobie konto na googlu i spokój. Nie będziesz musiała się podpisywać.

      Usuń
    5. Nie komentarza, tylko tego potwierdzania żeby komentarz wyskoczył , ciągle musze wybierać albo gofry albo orzeszki albo cuś wrrr
      Barbara

      Usuń
    6. Usunąć się tego nie da. Musisz mieć konto, a to są ze 3 ruchy i niczym nie grożą!

      Usuń
  35. Ta nowa rzona Gucia, zacnej urody, zcnej, na pierwszym zdjeciu wygladala na stateczno dame, moze nawet nieco znudzono wlasnym gumnem i wlasnym towarzystwem....Nie tylko Gutek sie zakochal, chyba blyslo miedzy niemi jak raz, no bo ktora z Was tak na pierwszej randce szalala???? Ja to dalam sobie dac buzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, Krysiu! Znowu pomyślałam sobie dokładnie tak samo! Że ona doskonale nadaje się na żonę, jest taka stateczna!

      Usuń
    2. Opakowana, no wiesz? Buzi JUŻ na pierwszej randce??? Ja to nie wiem (bo to dawno raczej było), czy dałam się za rączkę poczymieć!

      Usuń
    3. Hana bo pomyśle ze Ci moher na głowę wchodzi:)))

      Usuń
    4. no buzi na do widzenia, w policzek. chyba wystarczy, co nie? a mlodszom bedacy to najwyzej mogli na mnie paczec.

      Usuń
    5. CzeKo - lepszy moher zachodzay na glowe niz z niej rosnacy....

      Hanu - wypatruj tych na Gie - gebonii w pewnej, perwersyjnej wrecz, formie jak przyndzie listonoga znaczy sie.

      Usuń
  36. No wiesz, ona, tak Guciowa znaczy, to tyż lekko nie mniała.... wzrost delikatny raczej , inni może nie dostrzegali jej wdzienku niebywałego to jak sie taki przystojniak napalony zjawił to tylko brać! brać! bo może zniknie i co .....
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśko, ja wiem jak to jest, kiedy wzrost ma się delikatny raczej i nuszki łabędzie...

      Usuń
    2. Też wiem....ale wtedy mówi się Osiecką "tobie chodzi tylko o łóżko, a ja jestem małą kaczuszką, potrzebuję miłości i wsparcia....Czasami czegoś do żarcia." ;))))

      Usuń
    3. Baśko, sypiesz cytatami jak z rękawa! A może z głowy sypiesz po prostu? U góry róże, na dole kaczuszki co majom krótkie nuszki...

      Usuń
    4. Głowe dla równowagi dość dużom mam to cuś niecuś sie w ni mieści......a to akurat jedne z moich ulubionych, w tym u Osieckiej to jeszcze dalej leci, że jestem "rajskie jabłuszko"........
      Barbara

      Usuń
    5. Paczaj, też mam dużom głowę, wszystkie kapelutki dla mnie za małe!

      Usuń
    6. Na moją też w większości kapelutki za małe :) Jak głowa wielga, to i mozgi ponadnormatywne, z pofałdowaniami dodatkowemi, co powoduje rozwojowość mondrości wszelakiej !

      Usuń
    7. Ewa, u mnie to poszło w torebusie.

      Usuń
    8. rozwojowosc zwojow?
      ja mam glowe w miare normalna, w kapelusze wchodzi...
      za to nuszki i ronczki - ba! jak szyje spodenki i tekstylia z rekawami to zaoszczedzam na tkaninie - jak kupilam na paltocik, to mi jeszcze kusa spodnica wyszla! kosztem kolmierza u paltocika, ale to mu na zdrowie wyszlo ;)

      Usuń
  37. Dziefczyny! W weekend, nie zaglądałam, a dziś pacze, a tu cuda jakieś! Widziałam już w internecie parę akcji i wiem, jakie jesteście super kobietki, ale mimo to nie myślałam, że to tak pójdzie piorunem!
    Bez mokrych oczu się nie obyło. Mamalinko, nie mogę wspomóc inaczej, niż tylko dobrymi myślami i czarami; cały czas o Tobie myślę.
    Czytając łapówkową listę pomyślałam o laurce, ale to już, jak widzę załatwione, a nic innego nie przychodzi mi do głowy... :) Myślę, że jak Padre przeczyta tę listę, to zacznie się śmiać i natentychmiast zmięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Odpowiedzi
    1. Alucha, balsam na serce w całej tej niewesołej sytuacji!

      Usuń
  39. Gdzie moje czułe z Wami wczoraj na dobranoc pożegnanie, no gdzie? Nie chciałam tak po cichu, a tu komentarz poleciał w kosmos.
    Dzień dobry Kurkom, przyłączam się do czarowania. Bellunia jest taka ślicznie lśniąca, powinna dom znaleźć.
    Dobrego dnia Wszystkim życzę.

    OdpowiedzUsuń
  40. Podrapywuję pazurem listę obecności i lecę do zajęć prze(po)twornych z myślami o kruczoczarnej (właśnie! Kruczo! Bella dla Kreta, a raczej dla Kruka!) i czarownej suni.

    Pozdro temu Kurnikowi i Damom go zakurzającym! :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Dzień dobry, Kurki kochane! Nie byłam w żadnym spa, łeb sobie tylko umyję i będę śliczna ;) Ale wczoraj cały dzień harowałam - z córcią harowałyśmy wespół - przesuwałyśmy szafy, robiłyśmy mega porządki, żeby zrobić miejsce dla Aurelki ;-)) żeby nie było, że się nie zmieści. No i kurnik ogarniałam, bo tam się taki składzik zrobił, wiecie... Myślę, że Padre bardziej te porządki doceni, bo już od dawna szemrał, żeby na dole trochę ogarnąć, ale nigdy czasu nie było.
    Listę oczywiście wydrukuję ;-)) On wraca dopiero wieczorem, więc jeszcze zdążę trochę podziałać, pyszności przygotować, etc ;) Ale kciuki proszę trzymać, tak dla wzmocnienia ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam - w przerwach między myciem słoików na ewentualne zachcianki Padre - aktualnie śliwki się smażą. ;)

      Usuń
    2. Wspaniale, po takich przygotowaniach gruntu wszystko musi się udac:)))
      To już dzisiaj nie przesadzaj z pracami, bo tu wszystkie kury oo mało jaja nie zniosą wieczorem w oczekiwaniu na wieści, a Ty padniesz zmęczona ( tak jak w filmach romantycznych, przy świecach, zastawionym stole i cichej muzyce)nim Padre w progi wejdzie;)

      Usuń
    3. Inkwi to Ty miałaś takie domowe spa:) podejrzewam ze nieźle sie napocilyscie przy tych meblach:), czyli pełny detoks:)))?

      Usuń
    4. Inkwi, litości i wybacz namolność, ale o której mniej więcej spodziewasz się Padre? Bo na bank kopę jaj zastaniesz to wieczorem:) Które dorzucimy do łapówkarskiej listy!

      Usuń
  42. No, CzeKo dobrze mówi. Czyżby przećwiczyła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, że co Hano? Domowe spa? To moje ulubione zajęcie, ale od 8 mcy zakazane. Przynajmniej raz na dwa tygodnie meble zmienialy swoje położenie, no bo jak juz namyslilam sie gruntownie posprzatac, to czemu i nie pod nimi;). Teraz mąż chwilowo ma spokoj z zastanawianiem sie czy, aby wszedl do dobego ;)))

      Usuń
    2. CzeKo, nieee! Chodziło mi o to, czy też przysnęłaś czekając pośród świec w wytwornej i skąpej sukience:)

      Usuń
    3. Jeszcze nie Hano, póki byłam panienką to dawałam radę dotrwać ( spokojnie obejrzałam jakiś serial, przejrzałam neta, zrobiłam się na bóstwo, przymierzyłam pół szafy w poszukiwaniu odpowiedniego stroju), ale teraz jak mi przyjdzie takie czekanie, to może się tak zdarzyć, bo "będę za pół godziny "u mojego męża to minimum 2-3 godziny wolnego czasu :-) nim łowca powróci do domu:-)))

      Usuń
  43. Hano,Kinga lawendowa nie chciałaby pieska?
    Znaczy suczka?

    OdpowiedzUsuń
  44. Rucianko, Kinga ma już suczkę shih tzu i maleńki domek...

    OdpowiedzUsuń
  45. Dziędobry ! Wieczorem zbieramy siły i intęsywnie kurpresję zbiorowo na Padre puszczamy. Może tak w granicach 21 godziny, co ?

    OdpowiedzUsuń
  46. Ewa, no właśnie nie wiem, kiedy onże wraca z łowów! Na wszelki wypadek chyba mus zrobić kurpresję i kurpresurę wcześniej trochę? I muszę nowy wybieg przygotować, bo ten zaraz się zapełni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież możemy czarować wcześniej.
      Padre wchodzi do domu i pyta nieśmiało
      - Inkwi ,czy zgodziłabyś się na jeszcze jednego psa a raczej czarną suczkę.
      Od rana mi takie marzenie chodzi po głowie.
      Zgadzasz się? Plizzzz...
      Będę grzeczny,miły i będę zmywał gary po obiedzie...;)))

      Usuń
    2. Rucianko, pewnie, że możemy!
      A Inkwi na to:
      - Padre, rozważę taką możliwość, jeśli będziesz także mył lodówkę w środku oraz kabinę prysznicową wszędzie.

      Usuń
    3. Boszsz, kocham Was, wariatki! :D

      Usuń
    4. Zeby nie bylo, zem nieobecna. Czaruje od rana samego. Nawet moja kocice namowilam ,do mruczenia w rytm kurpresji:)

      Usuń
    5. i piekarnik! KONIECZNIE piekarnik. I inkwi ma krecic noskiem...i sie ociagac.

      Usuń
    6. .....i żebyś nie marudził,że mnie głowa boli od miesiąca...

      Usuń
  47. Baśko, widziałaś wyżej? Gorzka Jagoda pisze, że jeździ przez Sandomierz, Lublin i Białą Podlaską i że tamtędy jest szybko, bo to "małe" drogi i tirów też nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój M też proponowal tamtą trasę jak go pytalam, ktoredy by pojechal z Krakowa na Białystok. Za to wujek G proponuje 7mke.

      Usuń
    2. No ja tyż takoż, bo h...ajłejów nie cierpie, ale bywa to różnie, zależy ode dnia,bo na Sandomierz to tiry też, bo tam szkło i przetwórnie, a teraz właśnie taka pora skupowo- przetworzeniowa. Teraz to i tak czekam co Mamalinka, bo jak ona będzie jechała to to ma mniejsze znaczenie.
      Barbara

      Usuń
    3. To ja popytam wśród zawodowych kierowców którędy lepiej jechać i dam znać

      Usuń
  48. Biedny Padre ani dychnie... I zapyta, czemu Aurelki jeszcze nie ma:)
    Ja tez czaruje dla Belli...

    OdpowiedzUsuń
  49. Oj, chyba będzie wcześniej, niż myślałam... koło 16 chyba! Gotuję ogórkową i torcik śledziowy robię... I jeszcze psie kłaki muszę starannie powymiatać, żeby nie było, że psy tak kłaczą po domu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie kłaczą, jakie kłaczą?! To farfocle z topoli sfruwają (może macie tam jakieś topole na podorędziu?)!

      PS. Inkwi, torcik śledziowy z bitą śmietaną i malinami? ;)

      Usuń
    2. O jeżu! To ja już puszczam nowy wybieg do czarowania???

      Usuń
  50. Czarujcie Kurki, czarujcie.... Może uda mi się wziąć Bellę. Ale dopiero wieczorem będę negocjowała z mężem :) Psy lubi , a z Wrocławia nie tak znowu daleko :) Odezwę się później- Bogusia z Doliny Baryczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omamuniu, Jagodo, czymam kciuki, kartofli na obiad nie obieram ! ... czaruję, czaruję ... boszszsz, co za szczęście by to było. Wszystkie Mamalinkowe szczęścia takie piękne domy by miały .., o mamuniu !

      Usuń
    2. Ech, te negocjacje... Trzymam kciuki za rozum i empatię naszych mężczyzn ;-))

      Usuń
    3. Bogusiu z Doliny, matkoświenta, daję nowy wybieg, tam są lepsze zdjęcia!!!

      Usuń
    4. Bogusiu, zapodaj, co lubi mąż, może powidła? Może ogórki po kartusku? Przyda się jakiś "twardy" argument w negocjacjach. :)

      Usuń
    5. Popieram Jolę argumenty dla Mężów na liście widać :-)

      Usuń
    6. Ja oczywiście podwajam dżemiki dla męża Bogusi!

      Usuń
  51. Czyzby? naprawde? czyzby piekna Bella miala nadzieje na dom!!!?

    OdpowiedzUsuń
  52. Bogusiu, uczciwie rzec należy, że Bella na razie jest na wschodnim krańcu Polski, ale jeśli zechcecie dać jej dom, damy radę w tym pomóc. W transporcie znaczy.

    OdpowiedzUsuń
  53. O Bozszsz! czekam! Bella od razu przypadla mi do serca! moze jednak bedzie miala szczescie i wszystko sie ulozy pieknie!

    OdpowiedzUsuń
  54. Chodźcie na nowy wybieg! Padre zmierza w kierunku domu, już należy czarować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Ty tak zawsze musisz na samym koncu pisac, z enowy wybieg jest???? ja tu czytam czytam a tu takie cos............

      Usuń
    2. Ja tam zawsze doczytuję:)

      Usuń
  55. Dziewczyny Bogusia jest z Doliny Baryczy, blisko Rogatej. Czekajmy do wieczora, może urobi męża.

    OdpowiedzUsuń