poniedziałek, 16 marca 2015

Westalkaś czy Poczwarka?

Nabyłam drogą kupna w Skarpecie fantastyczną książkę (też mi się coś od życia należy). Książka nosi tytuł "Dobre maniery w przedwojennej Polsce - savoir-vivre-zasady-gafy" autorstwa Marii Barbasiewicz. Jest przepięknie wydana, z ilustracjami, zdjęciami - perełka! Nie przeczytałam jej jeszcze, bo i kiedy, ale już pierwsze przeglądanie jest smakowite. Na przykład taki rozdział "Co przystoi kobiecie", a w nim omówienie pozycji niejakiego Mieczysława Rościszewskiego pt. "Panna dorosła w rodzinie i społeczeństwie. Podręcznik życia praktycznego dla dziewic polskich wszelkich stanów (...). Wskazówki, dotyczące zachowania zdrowia, humoru, pogody ducha i poglądów na przebieg różnych nowych zjawisk w rodzinie, towarzystwie i społeczeństwie. Rola i obowiązki przyszłych żon, matek, obywatelek. Panny na wydaniu i kobiety samoistne. Przegląd życia panien dorosłych od chwili ich wejścia w świat aż do wyboru męża i utworzenia własnego ogniska". Etapy życia dziewicy polskiej opisał Rościszewski w kolejnych częściach swego poradnika. Każdy etap miał swoją nazwę: Poczwarka, Motyl, Gosposia, Westalka, Kobieta pracy (chodziło o robótki ręczne) i Wybranka. Na Wybrance życie dziewicy się kończy, gdyż zapewne na tym etapie przestaje nią być.
Na początku XX wieku pojawiły się wszak kobiety samoistne. Lekko nie miały. Autor poradnika "pannom pracującym a opuszczonym" zalecał ostrożność w wyborze mieszkania i znajomości, gdyż konsekwencje niewłaściwego środowiska mogą się dla nich okazać zgubne. Kobiety samoistne uprawiały wtedy "zawody manualne", nie wymagające większych kwalifikacji. Pracowały w biurach i urzędach jako maszynistki, stenotypistki, zasilały szeregi "panien sklepowych". Paradoksalnie do poprawy ich sytuacji  przyczyniły się dwie wojny. Łatwo to uzasadnić, każda para rąk była potrzebna. Potem już miały z górki, albo tylko im się tak wydawało. W każdym razie dzięki nim możemy teraz być sobie samoistne do woli, ale czy zawsze jest to takie fajne?
Osobiście jestem znów na etapie Poczwarki. A jak tam u Was Dziewice Samoistne?

202 komentarze:

  1. Jeżżżu, ja z nim dzisiaj nie wytrzymam, z tym bloggerem. Czy ktoś mnie widzi? Słyszy???

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. I nie widać nowego wpisu ino stary u mnie na blogu przynajmniej

      Usuń
    2. No właśnie. A napisz coś u siebie i zobaczymy, czy pokaże. Taką próbę mikrofonu zrób. Cokolwiek, potem wykasujesz.

      Usuń
    3. Hana pokazał sie u mnie Twój, a mój u Ciebie nie:) Blogger fiksuje, ma opóźnienie pewno. Zerknij na mojego i kasuję, bo te słodkości zostawię na zaś.

      Usuń
    4. Widziałam! Dzięki!

      Usuń
  3. Hej Hanuś, ja Cię widzę ale na blogach dalej wisi stary post.
    Weszłam sobie popatrzeć co się dzieje w Kurniku, a tu nowy wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wiem. Nie wiem, o co chodzi, niewiele tu jest do zrobienia. Co mogłam, zrobiłam, buuuuuuu!

      Usuń
  4. Wszystko zeżarło. Nie wiem, o co cho?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pomogę niestety,na blogach się kompletnie nie znam, tylko czytam i czasem koment skrobnę :((
      Nie mam pojęcia o co biega temu głupkowi bloggerowi

      Usuń
  5. Hanuś u Gosianki sie wyswietliło to może i dalej ruszy

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam z tym głupkiem na pieńku od miesiąca! Komentować chce mnie oduczyć. Bardzo interesujące rzeczy przeczytałaś. Jestem samoistna, ale nie dziewica. O takich też jest?
    Czytałam kiedyś stare Bluszcze, jakiś facet udowadniał, że kobieta zajmująca się nauką, nie jest zdolna do prowadzenia domu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ruszył dziad kostorpaty.
    Ewa2, o samoistnych nie-dziewicach źródła milczą. Widocznie na początku wieku o takich występnych nikomu się nawet nie śniło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, alem ja nie występna przecież, nie z własnej woli samoistna. Buuuu...
      Pewnikiem takie w domu siedziały, koroneczki robiły i haftowały, za kobiety pracy uchodziły. O i jeszcze plotkowały pewnie.

      Usuń
    2. Nie-dziewica nie z własnej woli też???

      Usuń
    3. A nie! Z tym ochota była.

      Usuń
    4. Tom z ulgą odetchła:)

      Usuń
  8. Już widać. Będzie git! :)

    Ale książkę wyhaczyłaś wspaniałą! Ja jestem na etapie psa Pluto i muszę iść natychmiast odpocząć. :) Będę podczytywać wasze gdakanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gosia, ale zara, moment! Jakiego psa Pluto???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pies Pluto- znaczy się wypluto, zmenczona taka...

      Usuń
    2. Aaa, to się człek całe życie uczy!

      Usuń
  10. A książkę wyhaczyłam po kumotersku - ma się władzę, nie?

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę wyhaczyłaś w moment!:)
    Ja to na pracującą wychodzę, z tymi robótkami:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak paczę w lustro to ani chybi Poczwara ze mnie:)

      Usuń
  12. A Westalki to tu żadnej nie ma???

    OdpowiedzUsuń
  13. Tylko Pracujące, Poczwary i Samoistne? Nie wierzę!

    OdpowiedzUsuń
  14. A Motyl? A Wybranka? A Gosposia? Bo ja to łączę w sobie szfystkie kategorie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam za sobą wszystkie wymienione etapy życia dziewicy i niedziewicy, no to co , teraz trza się szykować do piachu?
    Jakieś bardziej optymistyczne prognozy???

    OdpowiedzUsuń
  16. No dzie, Iza, kto mówi, że do piachu! Jako samoistne, dopiero teraz mamy szerokie perspektywy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buuu, jakoś ich teraz nie widzę, ale może wzrok już nie ten?

      Usuń
    2. Taaa, Iza, to kwestia wzroku, jasna sprawa.

      Usuń
  17. A ja lubię być samoistna...
    Bardzo dziękuję za czymanie kciuków za moje dawanie sobie w żyłę w szpitalu, pisałam pod poprzednim postem. Dzisiaj jednak nie obyło się bez problemów, okazała się, że 3 pań , w tym mnie, nie ma na liście do przyjęcia na dzisiaj... Z izby przyjęć wysłali nas na oddział, żeby uzgodnić czy nas przyjmą i czy są łożka, potem z powrotem na dół i czekać, w sumie zeszło półtorej godziny. Tak jakby nie mogły sobie przez telefon uzgodnić co z nami zrobić. No ale wszystko się w końcu udało. Lek chyba działa, chociaż ja tego jeszcze specjalnie nie odczuwam, ale wyniki badań są naprawdę OK, pani dr powiedziała, że jakby patrzeć tylko na wyniki to mógłby ktoś powiedzieć, że udaję, bo jestem zdrowa:)) Ale, jak mawiają moi weterynarze, nie leczy się wyników, tylko psa, w tym przypadku człowieka:))
    Pozdrawiam wszystkich i idę spać, bo wstałam o piątej, fuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, ta nasza "służba zdrowia" tylko do większej choroby doprowadza...
      Trzymaj się Mika :) idź już spać, wypocznij, dobranoc :)

      Usuń
    2. O jej Mika, był tylko G.? Jak wyście sobie tym razem dali radę? Chociaż on już też wprawiony. Godzina piąta jest bardzo fuj, fujowa.
      Już wtorek, to chyba jestem chyba ostatnia dzisiaj. Śpijcie dobrze wszystkie gosposie, samoistne kobiety, wybranki. POCZWAR w Kurniku nie ma!!! Lustra trzeba zmienić!!!! Szfystkie są dorodne kury.

      Usuń
    3. Miko, mam nadzieję, że już dziś odpoczniesz po trudach wyjazdu do szpitala.

      Usuń
    4. Mika najważniejsze ,że idzie ku lepszemu :)))

      Usuń
    5. cichutko wolam hurra hurra, coby nie zapeszac i takie tam :) ale ciesze sie, ze jest dobrze

      Usuń
  18. Właśnie wysłałam wierszyk na trójkowy konkurs o mercedesa, a co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana tym mercedesem to już na pewno przyjedziesz do Wrocławia ,no bo że go wygrasz to bezdyskusyjnie :)))

      Usuń
    2. Marija, przyjadę w końcu, bele czym! Pomyślałam sobie, że jakby co, sprzedałabym tego mercedesa i... ale weszłam na stronę, zobaczyłam go i... eee... może pojeździłabym chociaż troszeczkę? Chwilunię? Tak ze 3 miesiące? Ech...

      Usuń
    3. a jezdzij ile chcesz, a jak Ci sie znudzi, to trzymaj w nim kury. tez sie uciesza...pardon - mialo byc Kury i nie trzymac a wozic, rherheher

      Usuń
    4. A kogut na dachu...

      Usuń
    5. i wehikul pooblepiany piorami....a jako klakson - wiadomo co, kur-mobil! brzmi prawie jak wymyslne przeklentwo...

      Usuń
  19. Nie będzie mnie jutro Kurki i pojutrze dopiero wieczorem, o ile w ogóle. Z doskoku tylko:(
    To dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
  20. Trzymajcie kciuki, PrezesKura do mercedesa pasuje jak ulał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że jak już nie porsze, to chociaż mercedes. Już Twój. Kciuki trzymamy.

      Usuń
    2. Agniecha, dzięki! Już widzę, ile tego tam dostaną!

      Usuń
    3. Agniecha, jeśli wygram, to jadę na objazd Kurników! I dam Ci się przejechać. Cieszysz się?

      Usuń
    4. Szkoda wozu. Ja mam nie po drodze z biegami, mój automobil ma automat z tego względu. Ale i tak życzę Ci z całego serca żebyś wygrała. Zawsze możesz mnie przewieźć.

      Usuń
    5. A nie wiem, może to i automat? Wtedy Ty mnie podszkolisz!

      Usuń
    6. to mi daj. ja UMIEM jezdzic merkiem.

      Usuń
    7. A pewnie, że Ci dam (pożyczę!).

      Usuń
    8. Muszę przedtem jeszcze parę wierszyków machnąć, żeby zwiększyć sobie szanse! A potem możemy się rozbijać!

      Usuń
    9. nie wierszyk, ale gdzies widzialam cos slicznego i nie wiem czy znacie - czesc modlitwy...znaczy koniec- ..i owoc zywota twojego je ZUS...
      dzis mam dzien glupawek, moze dlatego, ze mam czas ogarnac chalupe, zaczac sie pakowac, nawet posadzic wogrodku troche jakichs cebulek. Jak wroce to pewnie cos bedzie roslo. Nie wiem co bo sa luzem , torebki wywalone i za licho nie pamietam CO to jest...a w ogrodeczku i zonkile juz kwitnom oraz szafirki!

      Usuń
  21. Po poczwarce jest motyl, to moze dobrze wrocic do poczwarki...Dzien dobry !! slonce bedzie, jade sprawdzic na wies mazowiecka czy przylecialy juz bociany.
    Mika! dobrze ,ze dziala to to co bierzesz! a jaka wspaniala masz pogode, sloneczko, sprawdzilam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry! U nas - uwaga - 20 stopni w słońcu! Ale bocianów jeszcze nie ma. Lada moment nadlecą. Myślę, że są już w okolicach Pragi (czeskiej).

      Usuń
    2. Słoneczko przepiękne, Tropik cały czas w ogródku i powywa do suczki sąsiadów:))
      Grażynko, napisz jak rekonesans wiosenny wypadł, pięknego dnia ci życzę!

      Usuń
    3. a ja jednak zabieram w wojaz kurteczke prawie zimowa (znaczy na nasza zime). moge nosic cienkie cus pode spodem.

      Usuń
    4. Zabierz, zabierz, bo to jeszcze, tfu! śnieg może ten, tego...

      Usuń
    5. no wlasnie...do tego zadnej ppasaroleczki nie biore to i kapturek sie przyda...i zakladam, ze poniewaz biore kurteczke prawie zimowa to bedzie upal-nadupal. oby....

      Usuń
  22. nie to ta ksiazka chyba wpadla w oko na gryzoniu...ale moze sie myle, moze zwyczajnei w ksiegarni Czarodziej (hrehre) , a w Skarpecie nie zauwazylam, ale teraz, po TAKIEJ recenzji zapalalalalam rzondzom ku niej. Nie wiem co ja jestem. Jakby co to moge byc dziewicom, tak dla draki ;P
    a poza tym moge byc tom panienkom z obrazka, z rudom perugom, bo jakze by inaczej. przeczytam calosc jeszcze raz, mozliwe, ze ze zrozumieniem i sie ustosunkuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, w Skarpecie był opis książki, bez zdjęcia, ale ja od razu wyczułam ten potencjał! Takie rzeczy to ja wyhaczam ósmym, a nawet dziewiątym zmysłem!
      Dla draki to ja mogę być szfystkim. Musisz się zdecydować.

      Usuń
    2. e taaaam, od razu tam decydowac , rhehrehre

      Usuń
    3. Albo dziewica, albo samoistna...

      Usuń
    4. ale, wiesz, jednym mowic jedno a drugim drugie...moze? hrehre

      Usuń
  23. A czy jest taka opcja żeby kobieta była samoistna (zaje..ste określenie - zakochałam się i teraz dla mnie każda niezależna singielka i duchem i ciałem będzie samoistna), ale posiadająca w gospodarstwie domowym tak zwanego ślubnego. Bo ja tam mam że jest mąż ale w sumie to łączy nas uczucie a nie sprawy materialne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, Luna. Na początku wieku samoistna=opuszczona. To może jesteś trochę tylko samoistna?

      Usuń
    2. Samoistna w parze. Albo samoistna podwójnie:))

      Usuń
  24. ja obecnie - Poczwara Pracująca;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krecie, ale że co? Robótki ręczne?

      Usuń
    2. O zaraz tam ręczne;))) Robótki WSZELKIE tak bym to nazwała;)))

      Usuń
    3. Kretowata, to Ty Samoistna jesteś, a nie Pracująca!

      Usuń
  25. Jestem samoistną pracującą westalką właśnie przepoczwarzoną w ćmę. Samoistnie za chwilę będę karmić butelkowce, po czym wsiądę w miśka i również samoistnie oraz z innymi pracującymi samoistnymi ustalimy scenariusze przepoczwarzania się tych nieprzepoczwarzonych, niepracujących i niewiedzących co począć ze swym czasem, którego w ich mniemaniu nie mają wcale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rogata, a Gosposia dzie???

      Usuń
    2. Rogata, żyjesz!!!!! Alleluja, że tak wielkanocnie polecę;)))

      Usuń
    3. Rogata, powtarzam się, ale mój podziw dla ciebie jest bezgraniczny...

      Usuń
    4. ja tez padlam na kolanka....:))

      Usuń
    5. Rogata, ty Rogacizno jedna, miałaś pracować MNIEJ!

      Usuń
    6. No miałam, i nawet wydaje mi się, że chcę mniej pracować, ale jakoś tak wychodzi, że mniej rodzi więcej. We wszystkim.

      Usuń
  26. Fajna książka musi to być :) Ja nie wiem, kim jestem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, jak to nie wiesz? MOTYLEM jesteś rzecz jasna!

      Usuń
  27. Dzień dobry kurom wszystkim :))) U nas piękny dzionek :))
    Hana,Hana We Wrocławiu w Centrum Kultury "Zamek" w Leśnicy kończy się w niedziele wystawa prac Beksińskiego . Dopiero wczoraj się o niej dowiedziałam . Tu link :http://www.zamek.wroclaw.pl/CMS/kalendarz_imprez_2015/02_beskisnki.html
    Wybieram się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marija, Ogniomistrz jest fanem i piewcą - poinformuję go, ale wątpię - terminy depczą mu po piętach.

      Usuń
    2. tez jestem fanem i piewcą, a raczej fanką i piewczynią. Byłam kiedyś na takiej wystawie w Poznaniu na Zamku - niezapomniane przeżycie...

      Usuń
    3. Ognio 2 dni nie wychodził z Muzeum w Sanoku:)

      Usuń
    4. Próbował się tam w ekspresowym tempie spatynować?

      Usuń
    5. Rucianko, on już spatynowany. Samoistnie.

      Usuń
  28. Samoistna poczwarka co się przepoczwarza w coś. Czym by tu się stać? Najlepiej być z ludźmi i zachwycać ich barwami skrzydełek barwnymi :).
    Miłego dnia słonecznego. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. No bardzo dobrze Elka! Po prostu Motyl!

    OdpowiedzUsuń
  30. Wszystkie te etapy już za mną. Jam ci już dawno nie panna i nie samoistna, bo wydana dawno, dawno;) Motylem byłam, ale utyłam. A w ogóle tendencyjna ta publikacja, choć kusząca, bo moja babcia osobista na początku XX wieku była majstrową w fabryce firanek i póki dzieci nie porodziła więcej, to pracowała, a jej rodzona siostra była wykwalifikowaną pielęgniarką. Ale to były motyle mocno wyemancypowane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaprysiu, Ty silnie Pracująca jesteś - znaczy robótkowa.
      Przodkiń gratuluję - musiały być mocne z nich Baby - takie geny nie znikają bez śladu:)

      Usuń
    2. Jakoś znikły, bo ja bym najchętniej w domu robótkowo właśnie, a nie tyrać w robocie, bleeee;)))

      Usuń
    3. E tam, trochę je zesłabiło i tyle:)))

      Usuń
    4. sie te geny przerzucily z roboty na robotki i juz!

      Usuń
  31. dziędobry !
    Do dętysty idę !

    OdpowiedzUsuń
  32. Spadam Dziewczynki, muszę lecieć. To narka i pa!

    OdpowiedzUsuń
  33. Też się zastanawiałam nad samoistną nie-dziewicą. Jakże ja się cieszę, że nasze babki i matki już nam przetarły szlaki:) Byłabym wyklęta z tym moim niewyparzonym jęzorem i potrzebą samoistności, albo by mnie mąż jaki stłamsił i gasłabym cichutko marząc w skrytości ducha o wielkim świecie i rzeczonej samoistności...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Ty, Magda, nawet nie wiedziałabyś, że możesz być samoistna!

      Usuń
    2. Magda ja tam też się cieszę ,że nasza kobieca rzeczywistość wygląda tak jak teraz a nie tak jak w Hany zanabytej książeczce :))

      Usuń
    3. Ja tam Hana uważam ,że kobiety dawniej też chciały być samoistne , tylko nie wszystkie wierzyły że dadzą radę .

      Usuń
    4. W rozdziale o tym,co może żona(mężowi) jest dużo. Więc i wtedy były możliwości ( wydaje mi się, że zawsze były ), tylko się robiłom jakby się ich nie widziało.

      Usuń
    5. a CO moze zona mezowi?

      Usuń
    6. Opakowana, jak to? To Ty nie wiesz takich rzeczy? Obiad ugotować, skarpetki wyprać, pocerować, zakupy przytaszczyć, koszule poprasować, posprzątać wszendy, a potem już można westalkom i wybrankom być.

      Usuń
    7. no patrzaj, ja jakas samoistna dziewica chyba jestem....a tak nawiasem to zawsze uwielbialam i uwielbiam cerowac....tyle, ze slubny cichcem wyrzuca skarpetony przetarte.... a swetry dzis takie porzadne so, ze nie przecieraja sie nigdzie....

      Usuń
    8. Można jeszcze desusy cerować.

      Usuń
    9. rzeczywiscie! lece szukac przetarych! oraz kontrastowej nici...

      Usuń
  34. No kurczę, to że ja z doskoku, nie znaczy, że tu się nic nie dzieje! Ja jestem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja z roboty wrocilam dosc pozno a pozniej sie zalenilam. I pewnie zaraz uderze w kimono. Jutro trzeba wstac....

      Usuń
  35. Wrocilam z mazowieckich pol, gniazda bociane puste, w pewnym momencie nad wodnym zbiornikiem zauwazylam duzego bialego ptaka stojacego w wodzie, wrzasnelam ,ze bocian, moj brat zatrzymal samochod, polecialam z aparatem, w tym momencie ptak sie zerwal do lotu, pstrykalam i z nieudanych zdjec wydumalam,ze to nie bocian, tylko czapla siwa...nie ma jeszcze bocianow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyna ,ale bedą niedługo na pewno :)))

      Usuń
    2. Będą! Moi rodzice mają swoje bociany. Wracają zawsze. Z okna w kuchni widać gniazdo. Ludzka matka popatruje sobie na bocianią:)

      Usuń
  36. Grażynko gdzieś już przyleciały, pokazywali w telewizorni.
    Dobry wieczór:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez widzialam jednego w telewizorni wiec dlatego sie rozentuzjazmowalam.

      Usuń
  37. Przepraszam, że się może goopio spytam, ale co robiła dziewica na etapie Westalki? siedziała nad trującymi oparami i gadała dyrdymały? a może mi się wieszczki pomyliły.
    Ja mogę teraz robić za samoistną dziewicę (bo chyba nie przeszkadza że z odzysku).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to nie pytia na trojnogu nie siedziala u oparu?

      Zywokost jeszcze z Ciebie dziewice uczyni!

      Usuń
    2. Żywokost pomaga w odrastaniu błony dziewiczej? Dobrze wiedzieć.

      Usuń
    3. Agniecha czyżbyś miała zamiar odzyskiwac błonę dziewiczą ? Swoją czy cudzą ?

      Usuń
    4. Hrehre, fakstycznie mnie zaćmiło i Westalkę pomyliłam z Pytią.
      Jako lek na odzyskiwanie dziewictwa to raczej bym żyworódkę niż żywokost podejrzewała, ale nie próbowałam odzyskiwać, to nie wiem, myślę, że samo powróci, jak się wystarczająco długo poczeka, hihihi

      Usuń
    5. Mam w ogrodzie pełno żywokostu. Chce ktoś spróbować?

      Usuń
    6. zaraz sie kolejka experymentalna ustawi.....

      Usuń
    7. Zaprzeszłych dziewic...

      Usuń
    8. Zaraz tam zużytych! Wtórnych, albo tych, nooo, eee, nienaruszonych.

      Usuń
    9. Hana nienaruszonym nie potrzebny żywokost ,wszak one jeszcze wszystko mają jak należy ;)

      Usuń
  38. A ja to samoistna w małżeństwie i dziewica z odzysku.
    Może się przepoczwarzyć?

    OdpowiedzUsuń
  39. A ja to już nie wiem, co ja jestem:) Wstałam celowo o tej porze, bo nie nadążam ostatnio.
    Dziędobry zatem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalipso, zanim doczytałam do końca, pomyślałam, że wstałaś celowo, żeby się dowiedzieć! To ja Ci powiem! Gosposia, Westalka i Wybranka jesteś. Czas najwyższy na Samoistną i Motyla:)

      Usuń
    2. O tak! A motylem byłam... kiedyś:)

      Usuń
    3. Jak każda, jak każda:)

      Usuń
  40. Wstałam niecelowo o tej porze ( godzinę temu ), bo chyba mi się zegar przestawia na letni. Dzień dobry kury.

    OdpowiedzUsuń
  41. Westalka = kapłanka Westy = strażniczka domowego ogniska; znaczy węgla do pieca dorzuca? W kominku pali? Na kuchence gazowej gotuje? Też jakiś ogień. Ale ze mnie to miks jakiś, tylko z tym motylem nieciekawie. Może by się przepoczwarzyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dzień dobry! Słońce za oknem cudne, a wczoraj można było zobaczyć zorze polarną! Nie wiem, czy akurat u nas, ale widziałam zdjęcia :)

      Usuń
    2. Węgla do pieca od czasu do czasu dorzucam :) Czyżbym była westalką ? Tylko że to ognisko domowe jakieś takie nie do końca moje własne , a co do opieki nad nim to wolałabym ,abym nie tylko ja była za to odpowiedzialna :)

      Usuń
    3. Dzień dobry zorzy nie widzialam ,a dzionek pięknie się zaczyna :))

      Usuń
  42. NInko,no właśnie,jak ja żałuję, że nie wiedziałam o tym! W piątek będzie zaćmienie słońca.
    Dzień dobry.

    OdpowiedzUsuń
  43. http://wyborcza.pl/1,75478,17584196,Przed_nami_najpiekniejsze_zacmienie_Slonca_do_2026.html

    OdpowiedzUsuń
  44. Slonko, trzeba isc w teren, bedzie pieknie, wczoraj szukajac bociana na Mazowszu takze grabilam liscie u brata,wieczorem paduam przed 21, niedawno wstalam i mam zamiar podreptac do Konstancina Jeziornej, czyli 18 km tam i z powrotem. Musze poprawiac kondycje! Artenka ! poprawiam kondycje! Cie zawiadamiam...
    Dzien Dobry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyna 18 kilometrów ,brzmi imponująco jak dla mnie :) Powodzenia życzę i niezapomnianych wrażeń :)) Ja też umówiona jestem do parku na poszukiwanie wiosny :))

      Usuń
    2. Grażyna:))) Dobrze:)) Pracuj nad kondycją dalej:))))

      Usuń
  45. Dziędobry Kurencje, jam jeszcze w delegacji, ale tutaj też pięknie. Nareszcie! Ale bocianów jeszcze nie ma. Jadąc tutaj sprawdzałam wszystkie gniazda na trasie. Na razie nic.

    OdpowiedzUsuń
  46. Acha dziewczyny dzisiaj jest Światowy Dzień Mózgu !!!!! No i co Wy na TOOOOOOOOO ???!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że dziś, nie wczoraj ! Bo wczoraj mi się całkiem wypłaszczył :) Dziś już pofałdowany ! Chyba :)
      Dziędobry wszystkim Kurom !

      Usuń
    2. Mario! przeszlam ponad 20km...jestem padnieta ale szczesliwa...piekny spacer, piekny dzien!

      Usuń
    3. Matko, Grażyna, 20 km??? Chapeau bas, no, naprawdę!

      Usuń
    4. Troche jestem obolala, ale wykonalam postanowienie dluzszego chodzenia!

      Usuń
    5. moze z wionzankom trzeba do tego mozgu isc i sladac zyczenia (najlepiej w stroju ludowym isc)...

      Grazyna - jestem pod wrazeniem, ja po 5km potrzebuje usiasc na chwilke choc....

      Usuń
    6. Grażyna gratuluję ,ja też dziś trochę pochodziłam ,ale do 20 km to mi hohohohohohohohohoho i moze i jeszcze trochę :)))

      Usuń
    7. Marija, w sprawie Dnia mózgu - ja tam nie mam co świętować...

      Usuń
    8. No i Marija mnie rozbawiła na koniec dnia, tym Dniem Mózgu...

      Usuń
    9. Mnemo, na jaki koniec dnia?

      Usuń
    10. Noc przecie...koniec dnia...ciemno...

      Usuń
    11. Jaka noc? Wieczór młody!

      Usuń
    12. Najlepszego dla wszystkich mózgów!
      Grażyna, niesamowita jesteś z tym 20-kilometrowym spacerem!!!

      Usuń
    13. Mnemo to nie ja ! To nie ja wymyśliłam Dzień Mózgu :)))
      Ciekawa jestem kto takie dni wymysla i po co ? Niedawno było podobno Dzień Drzemki w Pracy ;)

      Usuń
    14. Ty dałaś info:)
      A ja sobie przypomniałam dzisiejsze pranie mózgu i moją reakcję...

      Usuń
    15. i wypral sie czy sie spral?

      Usuń
    16. Grażyno, gratuluję:) Dobrze się zapowiada:)))

      Usuń
  47. Głupi ten Blogger. Nie mogę komentarza zapisać we właściwym miejscu, to spróbuję na samym dole.
    W sprawie żywokostu, to ja mam pytanie, czy jego się je, czy smaruje, czy może trzeba go wpychać we wiadomy otwór?

    OdpowiedzUsuń
  48. Agniecha - trzeba wpychać.

    OdpowiedzUsuń
  49. Agniecha, on już wypuszcza - słać?

    OdpowiedzUsuń
  50. Acha, już jestem wrócona!

    OdpowiedzUsuń
  51. Agniecha, ale po co właściwie dziewicom Ci być?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez sie tak zastanawialam, ze na cholere mi ten zywokost....

      mozna sobie taka regenerujaca kompiolke urzadzic. w badylach....

      Usuń
  52. Jako kompiołke ? toż wpychać trzeba !

    OdpowiedzUsuń
  53. No przecież mówię! Żadnych półśrodków!

    OdpowiedzUsuń
  54. a ja myslalam, ze wystarczy sie dobrze namoczyc w wywarze....o ja gupia!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A było świętować Dzień Mózgu?:)

      Usuń
    2. masz racje - wyraznie paczylam w drugie strone...

      Usuń
  55. Ani ja Westalka ani Poczwarka,chyba po protu Tłumok jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzicie?
      Nawet po prostu nie umiem napisać,nie ma święta dzisiaj dla mojego mózgu,szlaban.

      Usuń
    2. Po protu odpuść mu trochę. Każdy miewa słabszy dzień...

      Usuń
    3. O,nie !
      Założę mu za karę obcisły berecik ;)

      Usuń
    4. Obcisły moherowy berecik. Koniecznie. Niech cierpi.
      Prawdę mówiąc, nigdy nie widziałam moherowego beretu...

      Usuń
    5. Rucianka, nie karz się za grzech innych:))))

      Usuń
  56. Foliowa siateczka będzie lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  57. Przywitać się trzeba, więc: DZIEŃ DOBRY, KURY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry! Pięęęękny dzień!
      Agniecha, MUSIAŁAŚ widzieć moherowy berecik. Niemożliwe, żebyś nie widziała! A jeśli jakimś cudem tak się stało, wujaszek google Ci pomoże:)

      Usuń
  58. dzien dobry! slonce przyswieca, znowu trzeba gdzies sie ruszyc, ale dzisiaj juz nie bedzie 20km, bedzie mniej !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko się niech nie nadweręży:)))

      Usuń
    2. no wlasnie! mierz sily na zamiary...dzisiaj niewielkie zamiary

      Usuń
    3. Grażyna, a czemu 20? To jakaś specjalna liczba?

      Usuń
  59. Dzisiaj spróbuję nie nadwereżyć się w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie nie nadwyrezylam, posprzatalam moje 9mkw ogrodka...teraz moge sobie kupic bratki, posadzic w szerokiej donicy a potem postawic na stole ogrodkowym...mam wiosne!

      Usuń
    2. a na mnie zmiana pogody na lepsza dziala tak, ze w ogole nadwyrezac sie w niczym nie da rady...padam na nos i sie boje, bo musze w te piekna pogode, pod slonce jechac na zlecenie...bede spiewac i miec okno otwarte....tu sie nadwyreze. chyba. w takiej sytuacji to wole zeby padalo, bo wtedy ozywam.

      Usuń