sobota, 21 marca 2015

Wiosno, czy to ty?

Pierwszy dzień wiosny zobowiązuje. Pogoda piękna, cieplutko, słonecznie, lekki wietrzyk. Co tu zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem? Zakładamy zimowe (nadal) oponki i ruszamy:
Zabieramy niezbędny sprzęt:
I trochę cięższy sprzęt:
Przystępujemy do powitania wiosny:
Chwila przerwy w powitaniach:
Zmieniamy oponki na letnie i witamy dalej:
Przywitaliśmy tulipany, które Mnemo zdobywała dla mnie z narażeniem czci, a może nawet życia:
Zbudowaliśmy zalążek płotu dla Wałka:
Pomachaliśmy wiośnie pierwszym w tym roku praniem wysuszonym w ogrodzie:
Zadumaliśmy się w oczekiwaniu na anemony:
Pożałowaliśmy jaszczurki, której ktoś (?) odgryzł ogonek:
Wkurzyliśmy się na kreta, który przebił się przez beton i kamienie:
Zrecyklingowaliśmy rozbity dzban:
Ot i wszystko. Ktoś zgadnie, gdzie mieszka jaszczurka z odgryzionym ogonkiem?

225 komentarzy:

  1. Może mieszka w dzbanku, by chyba nie w tej klatce :-)
    Ach, zazdroszczę wiosennych porządków. Mnie aż rwie do roboty, ale dopiero za 10 dni będę działać już w nowym dla mnie ogrodzie. Na razie zmagamy się z pakowaniem i wywożeniem gratów :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Riannon, zdążysz wiosnę przywitać, spoko. Mnie dzisiaj rwie od, a nie do roboty! Nie zazdraszczam Ci pakowania, ale z drugiej strony idzie nowe, a to takie ekscytujące!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaszczurka mieszka za kakuarem?
    A kreta dzielnego masz!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. AniuM., zgadłaś! Za kakuarem mieszka! Wygrałaś możliwość przyjrzenia się kakuarowi z bliska, bo obecności jaszczurek nie gwarantuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę się starała skorzystać... to znaczy no, z możliwości przyjrzenia się :)

      Usuń
    2. AniuM., do upojenia!

      Usuń
    3. ja nie wiedziałam co to kakuar, wrzuciłam go w gugla i pierwszy linki do kurnika!
      Hano, jod dziś esteś dla mnie kuropedią !

      Usuń
    4. Sonic, hrehrehre! Przeczytałaś post o kakuarze? Tam Cię wujaszek g. przekierował?

      Usuń
    5. no tam ! :))) przeczytałam caluśki !

      Usuń
    6. I co, masz w domu kakuar?

      Usuń
    7. Mnie tam przekierował, choć z rozszyfrowaniem słowa "kakuar" problemu nie miałam.

      Usuń
    8. Annette, ale mój dwuosobowy, przez co atrakcyjny szalenie:) Można w karciochy pograć, albo w scrabble...

      Usuń
  5. Taaa, kret zrujnował już połowę ogrodu. Z wiosną jakby wścieku dostał.

    OdpowiedzUsuń
  6. a u mnie pada deszcz ze śniegiem. A takie miałam plany ogrodnicze

    OdpowiedzUsuń
  7. Graszko, coś takiego? U nas było pięknie, chociaż nie miałabym nic przeciwko deszczowi - jest bardzo sucho, zaryzykuję stwierdzenie, że jest katastrofalnie sucho.

    OdpowiedzUsuń
  8. No, po tym słoneczku widać ,że wiosna bardzo zadowolona z takiego pracowitego powitania :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Marija, jeszcze nie wiem, powiem Ci jutro, ale już czuję, że mięśnie eee, te, no, pośladkowe dostały zaprawę. Na razie obcinam połamane pazureiry:(

      Usuń
  10. Co przysiądę, żeby z Wami pogadać, to już muszę wstawać, ale teraz to się nie mogłam oderwać. Hana, jak tam u Was zielono! Chce mi się chociaż maleńkiego ogródka. Już zaczęłam sobie wizualizować, że mam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kalipso, od wizualizacji się zaczyna! Jeśli o mnie idzie, chyba z tym przesadziłam, bo blisko hektara nie wizualizowałam:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kalipso, zieleń jest złudna. Mam w ogrodzie dużo iglaków (najlepiej tu rosną, bo ziemia słabiutka) i innych zimozielonych. Chociaż forsycje już się żółcą i bez wystrzeli lada moment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nawet trawa zielona! A lada dzień to dopiero będzie... Hektar to dla mnie aż nadmiar szczęścia, ale jak by był, to bym nie pogardziłą:)))

      Usuń
    2. Jest co grabić... i grabić... i grabić... i kosić... i kosić... i kosić... itd...
      Różnym znajomym, którzy patrzą i mówią np.: matko, ile tu koszenia, Ogniomistrz odpowiada: pfff tam, trzy dni i skoszone... I on wcale nie żartuje:)

      Usuń
    3. Ogniomistrz ma bardzo dobre podejście do tego koszenia:)

      Usuń
    4. Kalipso, nie ma wyjścia. To NAPRAWDĘ trwa 3 dni:)

      Usuń
  13. Pomachałabym sobie grabiami i łopatą, zimowe wapory wygoniła. Niestety zostały mi tylko doniczki.
    Pogoda była cudna, niebo bez chmurki, ciepło, prawdziwie wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, u mnie nie zdążyłabyś pomyśleć o waporach. Dałabym Ci gustowne oponki - letnie, lub zimowe, w zależności od aury... ech, rozmarzyłam się...

      Usuń
    2. Ja nawet umiem ryć i niektóre chwasty rozpoznaję....ech, też się rozmarzyłam. Mogłabym zmniejszyć własne oponki.

      Usuń
    3. Ewa2, ryją u mnie krety, a zaraz po nich psy i wolałabym, żebyś już nie ryła. Ale kopać możesz:)))

      Usuń
    4. Niech będzie kopanie, nie będę robić konkurencji zwierzakom.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  14. Hana, skąd masz anemony ??? Czy one są wieloletnie ? To moje ukochane kwiaty, kupuję cięte. Podobne do nich kupiłam w Biedrze, ale mimo że miały pąki, to sie nie rozwinęły i liche jakieś

    OdpowiedzUsuń
  15. Sonic, anemony to bylina. Dostałam kiedyś kępkę od sąsiadki i widać trafiły tu na dobry dla siebie grunt, bo rozrosły się jak durnowate. Miejsce, w którym się nad nimi zadumałam, całe jest w anemonach. Też je wielbię i nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam,.mam!! I juz kwiaty wylazly, bosz one sa takie..graficzne:)

      Usuń
    2. Kasia, już wylazły? U mnie jeszcze ani śladu.

      Usuń
    3. No:)) Zrobie im zdjecia:)

      Usuń
  16. A u mnie plaga nornic!
    Ziemia podziurkowana jak sito.
    Na dodatek Bartek (towarzysz Muni) ryje dziury gdzie popadnie :(
    Aż mi się nie chce brać do wiosennych porządków...

    OdpowiedzUsuń
  17. Hana,może jej nikt ogonka nie odgryzł.
    Jaszczurki same odrzucają ogonki w razie jak ktoś za nie capnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rucianko, wiem, co nie zmienia faktu, że ktoś ją capnął. Wygląda, jakby protezę tam miała. I ma takie dziwne, zaburzone proporcję. Cały czas się tam wygrzewa. Będę ją obserwować - ciekawe, do jakiego stopnia ogonek odrasta? Tego nie wiem akurat.

      Usuń
    2. Nigdy nie odrasta już taki jak był.

      Usuń
    3. Bieeeedna jaszczurka!

      Usuń
    4. Jest oryginalna,możesz ją nazwać i uznać za domownika.
      Mieszkało kilka ptaszków w ogrodzie,które miały defekty ortopedyczne.
      Dzięki temu były rozpoznawalne.
      Dobromir kiedyś uratował mazurka który zaplątał się w kłąb cieniutkiej żyłki ( sam ją przyniósł skądś do gniazda ).
      Niestety miał już odciętą nóżkę a oswobodzony wyrwał się i odleciał.
      O tym fakcie dowiedziałam się dopiero po dwóch tygodniach,jak D zobaczył go na bramie w trakcie seksu z mazurkową.
      Nie chciał mi mówić, bo był przekonany że ptaszek nie przeżyje a ja będę siąpić nosem i szukać ciała po okolicy.
      Mieszkali i rozmnażali się przez wiele lat w gniazdku nad garażem.
      Potem wprowadził się tam następny mazurek z przetrąconą łapką, taką uschniętą .
      Prawdopodobnie to miejsce miało jakieś udogodnienia dla niepełnosprawnych.

      Usuń
    5. rucianka, ja tak ostatnio byłam wyautowana przez pewną pnią tfuuu weterynarz, ale gdzie Ty byłaś, gdy Cię nie było ??? oraz daj mi maila plisss

      Usuń
    6. Rucianko, pewnie była tam winda, po prostu.

      Usuń
    7. Sonic,czytałam i bardzo mi przykro. A o takich konowałach powinni się wszyscy dowiedzieć i wciągnąć na czarną listę.
      Chociaż z własnego doświadczenia wiem że część ludzi i tak nie posłucha.
      Pójdzie tam gdzie jest taniej lub bliżej.
      Kiedyś mi przysyłałaś kluczyk,to może maila masz.

      Usuń
    8. ech, skleroza nie boli ;) napisałam Ci już @

      Usuń
  18. Iza, u mnie podobnie. Są w ogrodzie takie miejsca, gdzie chodzi się jak po czymś gąbczastym, dosłownie zryte jest miejsce przy miejscu. I psy też kopią. Wałek zwłaszcza. On zaczyna, a Frodo wkracza po nim i zgłębia temat. I co zrobisz - jak mówio chłopy u nas na wsi. Zasypuję, żeby nie połamać sobie nóg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno kocie kupy odstraszają krety.
      Trzeba zakopać w tunelach.

      Usuń
    2. Rucianko, próbowałaś?

      Usuń
    3. Próbowałam.
      Różnych sposobów próbowałam ale byłam niecierpliwa i za szybko je stosowałam.
      W za małych odstępach czasowych.
      Poskutkowało, ale cholera wie co.
      Jeszcze stare śledzie wkładałam i coś tam jeszcze ale już nie pamiętam.
      Nie chciałam ich skrzywdzić więc tylko takie sposoby stosowałam

      Usuń
    4. e ta, śledzie dawno mam za sobą.

      Usuń
    5. Hana, Gorzka Jagoda gdzieś pisała, że niedopałki papierosów dla odstraszenia krecików dobre są. Splądruj przysklepowe, przyrestauracyjne czy inne przybiurowe popielniczki, bo zakładam, że sama świństwa tego nie produkujesz. Nie żebym chciała zaraz rzucać kamieniem, w końcu bez grzechu tak całkiem nie jezdem, ale w tym względzie zmądrzałam prędko i w zasadzie bezboleśnie, i nadzieję sobie robię, że co milsze memu sercu ludziska nie palo paskudztwa. ;)

      Usuń
    6. JolkoM., próbowałam!

      Usuń
  19. Odstrzel kreta! No dobra, najpierw postaw mu ultimatum, a kiedy nie poslucha, strzelaj. Inaczej upasie sie na jaszczurzych ogonach i urosnie taki duzy, ze dom wyrwie z korzeniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, oj - ostrożnie ze strzelaniem do kretów;)))))

      Usuń
    2. Never Krecie, w życiu never!

      Usuń
  20. Pantera, ultimatum stawiam dziadu od mniej więcej 8 lat i nic. Próbowałam wszystkiego, z polubieniem włącznie. Wedle Rucianki - zostały mi jeszcze kocie kupy, ale wontpie...

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeżu, ten kret to chyba w hełmie?
    A tam na pierwszym zdjeciu po lewo to sombrero leży jakieś pokiereszowane, spode kosiarki????

    U mnie byli fachmani; z lasu, postawili mi płot na kury.
    Qwa. Za tyle to i ja bym postawiła. 70 pln za pół dniówki....Co robić. Płać i płacz.
    Ale, przynajmniej poskromiłam ryjące ptaszyska kochane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a naturze nie chcieli przyjąć zapłaty ???
      mam na myśli .. jajka od tych ptaszysk ;P

      Usuń
    2. Dżdżownice znaczy. Takie na ryby.

      Usuń
    3. Jaja obecnie w deficycie, bo Mama zapowiedziała, że chce i na pisanki, i na sernik, i na makowiec. Zabrałą dwa magazynki. Właśnie rozmyślam czy ze dwóch do okrągłej 10 tki nie dokupić wraz z panem i władcą...
      Dżdżownice wyżarte. Wydziobane znaczy się.

      Usuń
    4. Dziesiątka przyjemniejsza niż ósemka. A pan i władca znów Ci w kurniku namiesza:)))

      Usuń
  22. Tupaja, masz na myśli drugie zdjęcie? Jeśli tak, to nie żadne sombrero, ino rozpenknienty dzban, który zreanimowałam na ostatnim zdjęciu.
    Nad kreciskiem w hełmie też się zastanawiałam. Nie wiem, jak on to zrobił. Coraz zmyślniejsze cholery som.
    Fajny zrobili chociaż płot? Dziady leśne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby fajny w miarę, ale okazało się, że panny piórzaste przełażą okienkami....Musiałam doczepić siatkę na siatkę. Będę obserwować czy nie zechcą sobie przefruwać....

      Usuń
    2. Paczaj Tupaja, to i kury teraz zmyślniejsze!

      Usuń
    3. Hanuś, pacz, to co Ci wysłałm jak ulał pasuje do Tupajkowych kur- muisz to lada moment Jej zadedykować :)))

      Usuń
    4. Sonic, czymam, nie bój nic!

      Usuń
  23. Nornice czy krety ,widze, wszedy kopia bez opamietania, na dzialce brata, gdzie po bohatersku grabilam liscie i strasznie sie zmachalam, tez kopczykow mnostwo, Pies, ktory przezyl babeszjoze, ryl jak opetany, a ja wpadlam w dziure...to bylo w ten dzien kiedy bezskutecznie szukalam bocianow...w srode znowu wybieram sie i bede wypatrywac tych ptaszysk.
    Hano! Wiosne witalas bardzo romantycznie, tak jak trza!

    OdpowiedzUsuń
  24. Muszę zasiać trawę tam gdzie wygrzebały. Zastanawiam sie czym zwałować jak brak wału? Wałów wkoło pełno, pytanie co zamiast, jakieś sugestie, bo ja juz dzis mało skuteczna w myśleniu jestem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się Tupajka, bez wała też urośnie. Chyba że Wersal jaki po głowie Ci lata.

      Usuń
    2. No i jeszcze nie siej, za zimno.

      Usuń
    3. Nie, jeszcze nie będę siała tylko na zaś tak zwane pytam. Najwyżej sie pokulam....

      Usuń
    4. Tupaja, za chudaś...

      Usuń
    5. No tak...tylko gorsze doły by były....

      Usuń
    6. Tupaja, możesz się turlać w waciaku!

      Usuń
    7. Tja, albo w worku foliowym...z bąbelkami :)

      Usuń
    8. chyba zaczynam Cię nie luibić , Tupajko ;)

      Usuń
    9. Taaa, Sonic. Rozumiem Cię.

      Usuń
    10. Można deski przywiązać do butów (tylko nie jak narty długaśne, takie po 10-20 centów dłuższe od butów) i tak sobie deptać miejsce koło miejsca. A jak za lekka Tupaja, to trzeba rozważyć Absorbery pod pachą.

      Usuń
    11. Przytupując i podśpiewując. Tak robiłam jesienią. Dobrze, że nikt nie widział.

      Usuń
    12. Bazylia, Ty to masz domowe sposoby na wszystko! Najbardziej na dom!

      Usuń
  25. Grażyna, w stroju zwłaszcza romantycznym niesłychanie, hrehrehrehre!

    OdpowiedzUsuń
  26. Hellou Kurki,ja też dziś kicałam w ogródku. Suchole wyrzucałam, bo jesienią mi się nie chciało, jak jest zimno i mokro to ja wolę w domu siedzieć, niż pracować w ogrodzie, tak już mam. Mam jednego krokusa. No i te, no prymulki czyli pierwiosnki kwitną, no i moje kochane ciemierniki też kwitną. Co prawda one takie bardziej zimowe, ale cotam, jak dla mnie wiosna odtrąbiona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, no i zapomniałam powiedzieć co NAJWAŻNIEJSZEGO robiłam w ogródku. Wyciągłam mojego leżaka i leżałam na słoneczku przez całe pół godziny!

      Usuń
    2. Oby się leżak nie przeziębił.

      Usuń
  27. Annavilma, jesienią też się nie przemęczam - robię tylko to, co niezbędne. Wiosną i tak mus robić od nowa, to po kiego grzyba robić dwa razy?
    Na leżaczku jeszcze nie zalegałam, ale sokawkę żłopałam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Musze sie pochwalic, ze dzis idac do markietu pobliskiego oniemialam z zachwytu...przeczytalam kilka dni temu ,ze w Warszawie wysiano milion cebulek krokusow, narcyzow i tulipanow..okazuje sie ze blisko nas jest ich caly przecudnej urody lan...sliczny, gesto i kolorowo kwitnacy, bede musiala pobiec i zrobic zdjecie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem ile zasadzili we Wrocławiu, ale on tonie w krokusach ! :)

      Usuń
    2. No to swietnie, czyzby cala Polska, w krokusach niech tonie, takie toniecie bardzo mi sie podoba!

      Usuń
    3. Masz rację, Sonic, we Wrocławiu jest prześlicznie. czekam aż zazielenia się drzewa i można się napwać tym pięknym miastem :)

      Usuń
  29. Hanuś, aleś robotna kobieta! A jeszcze bardziej robotny ten kret! Oprzyrządowanie musi mieć niezłe jak się przez beton przebił, zaraza jedna! Piękna ta wiosna już u ciebie. U mnie na razie przedwiośnie, ale chabazie z ogródka będziem wywalać w poniedziałek, tulipany też już spore wylazły no i oczywiście przebiśniegi kwitną i śnieżyce zaczynają wyłazić.
    Dziewczyny, jak ktoś lubi to teraz na radiowej Dwójce leci słuchowisko w/g "Złego" Tyrmanda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, a śniegi zejszli, czy będzie lawina?

      Usuń
    2. Na podwórku jeszcze hałdy leżą... Ale suczki okoliczne już wiosnę czują...
      Intrygujący ten jaszczurczy ogonek.

      Usuń
    3. Wygląda jak proteza, nie?

      Usuń
    4. O ja gupia! A może one (jaszczurki) w kakuarze produkcję protez ogonowych majo? A ja się tu lituję, zamiast czynsz pobierać!

      Usuń
  30. Odpowiedzi
    1. Taki rzut miałam dzisiaj. Ledwom się z gumna zwlekła do domu. Wszystko przez to, że ma być deszcz, tom się spieszyła jak jaka gupia.

      Usuń
  31. Podobno jaszczurka jak przed kimś ucieka to sama "odczepia" swój ogonek, żeby ten kto ją goni przystanął, a ona ma więcej czasu na ucieczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuza, ja wiem, że porzuca biedny ogonek swój. Ale nigdy nie widziałam jaszczurki z takim odbudowanym ogonkiem. Wygląda, jakby miała tam dziwaczny, wydłużony naparstek (naogon?). Oj, będę ją hołubić i muchi dla niej łapać.
      Musimy wymyślić dla niej imię. Bo to ona jest. Damą z oczu jej patrzy.

      Usuń
    2. Faktycznie jakiś dziwaczny ten koniec ogonka. Bardzo ciekawe!

      Usuń
    3. Ona przez to wygląda jakoś dziwnie i nieproporcjonalnie, jakby głowę miała za dużą, czy cóś. Może zresztą ma?

      Usuń
    4. A może zmienia skórę właśnie ?????

      Usuń
    5. Ale i tak zdecydowanie jest za krótka.

      Usuń
    6. Wiem! Ogon jej się zawinął przy zdejmowaniu skóry! Tak jak nogawka spodni, albo rękaw czasem się zawinie do środka! A my tu się litujemy...

      Usuń
    7. Biedna,dlaczego obdzieracie ją ze skóry zaocznie,to nie wąż.
      Może Haubica ją nazwij ( przeciwpancerna na ozdrowienie) ;)

      Usuń
    8. Już się nazywa - Pan (Pani?) Cernik.

      Usuń
  32. http://www.ekologia.pl/srodowisko/przyroda/odrzucic-ogon-by-zyc,8790.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na moich oczach zrzucila kiedys, taka jedna jaszczura, bo ja moja kocica dopadla.

      Usuń
  33. Pranie mnie urzeklo. takie we francuskich barwach troche nie? Przypadek?

    OdpowiedzUsuń
  34. Kasia, śliczne pranko, urzekające gacie, co nie? Przypadek...

    OdpowiedzUsuń
  35. jesli mamy tak wchodzić w szczegóły to z Wałka musi być byk, patrząc na ten płot ;)
    a w szczególności na rozstrzelistość poprzecznego uwarstwienia poszczególnych warstw zagrody poprzecznie pręgowanej ;P

    OdpowiedzUsuń
  36. Sonic, Wałek jest nie tyle byk, co taran. Rozstrzelistość poprzeczna się zapełni. A Wałek i tak da radę. Zakładam się z Ognio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, Sonic, jakoś dotąd nie postało mu to w głowie, chociaż skacze bez przerwy, jak pchła! Nie wpadł na to. On płoty bierze sposobem - za każdym razem innym, dlatego tak trudno przewidzieć, co wykombinuje. Może być na zewnątrz bez dozoru góra 15 min. Potem zaczyna kombinować. Skutecznie. Ostatnio jakoś wypchnął sztachetę w płocie, ja wychodzę na ganek i co widzę? OBA psy, przeszczęśliwe, ganiające ZA płotem, po polu Rumka!

      Usuń
  37. Ten ogonek jaszczurki wygląda, jakby go pożyczyła od pancernika:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to samo mi na myśl mojom nie zmonconom przyjszło - jaszczuropancernik !

      Usuń
  38. A może to jest mały przeciwpancerniaczek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Pan Cernik? Za chwilę godowo zzielenieje, to Wam powiem jako peć ukrywa pod ogonkiem:)))

      Usuń
    2. Pan Cernik wygrzewał się w zwykłym miejscu.

      Usuń
  39. Dobranoc Kury, ledwom żywa po dzisiejszych wiosny powitaniach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też podobnie jak Ty witałam wiosnę, Hanuś, ale w przeddzień, i jeszcze w przedprzeddzień. Łapki bolały, aże palców nie mogłam wyprostować ode grabienia - takie zgrabiałe miałam nomen omen. Ale już dojszły, szybciutko. Czuję, że od głaszczenia kotów tak im szybko przeszło. :)

      I dzień dobry oczywiście! Nadrabiam zaległości, bo nie dość, że ogród mnie pochłaniał ostatnio, to i sieć się paskudnie zachowywała i byłam w zasadzie odcięta od świata ku rozpaczy i tylko z przecieków telefonicznych od niejakiej Ami M. dowiadywałam się, jakie tu się tematy, też nomen omen, wałkujo. ;) I aproposo - pogłaski i poczochraki dla rezydentów Waszych niniejszym przekazuję. :)

      Usuń
    2. Dziefczynki, jak dziś Wasze maximusy, mediusy i minimusy musculusy gluteusy ?

      Usuń
    3. JolkoM., moje łapki już tak szybko nie dochodzo do formy - coraz więcej czasu im to zajmuje, ale zaraz je rozćwiczę, nie dam im spać:). Słońce u nas jak żyleta i rześko. Koty tylko boczki zmieniają w słońcu, ech, pięknie!

      Usuń
    4. Ewa, o czym Ty do mnie rozmawiasz?

      Usuń
    5. Ty, Hana, Ewa nas chyba nie obraża, co? Może ona o naszych gnatomięśniach tak godo? U mnie tam w porzo, wczoraj jeszcze na basenie sobie dodałam ćwiczeń. Już bym znów leciała w chaszcze, ale niedziela jest, a na drzewach jeszcze liści osłaniających nie ma, to nie mogę, bo mnie zaraz sąsiady na jęzory wezmo, że w kościele to nie była, ale do grabi to siłę ma. :]

      Usuń
    6. No, i weź tu eleganckim bądź ! Chciałam elegancko zapytać, czy Wam mięśnie pośladków, czyli normalnie doopska nie bolom po tych wczorajszych skłonach w te i nazad !

      Usuń
    7. A bolo, i offfszem, więc w plener się udaliśmy zamiast do łopat i grabi. Nad Wartą byliśmy po drewienka, co je bobry obrabiają, a nam na płot się nada, ale na bobrowanie chyba za wcześnie. Spotkaliśmy tylko śliczną wyderkę.

      Usuń
  40. I jeszcze ewentualnie zalecająco mam dla Kur link taki, jakby co, bo na temat: http://kwiaciarenka-lawenda.blogspot.com/2015/03/krotki-bazarek-kurkowy.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  41. O tak, ogrody budza się do życia! Uroczy ten twój pekniety dzban!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, a już, już miałam go wyrzucić. Chyba mnie kompletnie zaćmiło! Znajdę mu lepsze miejsce.

      Usuń
  42. Pięknieś tę wiosnę powitała, Hanuś :)
    My też ją witaliśmy, zawodowo, w pienknych okolicznościach pszyrody ;) Przy okazji, jak już odpoczeliśmy po tym witaniu, kolega pokazał nam w komórce Morskie Oko - a tam zima jeszcze w najlepsze ... chociaż u nas dzisiaj też się zimowo trochę zrobiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, dzie zimowo??? Toż my prawie w jednym fyrtlu, a u nas pięknie jest!

      Usuń
    2. Na samochodach rano troszkę tfu, sniegu leżało :(( A potem świeciło słońce i wiał zimny wiatr.

      Usuń
    3. Tfu! Może za późno wstałam i już stopniał?

      Usuń
  43. Dziewczyny,tak tą wiosnę grabiami witałyście,że aż zwiała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiem, po co takiego spinu dostały, jak nic przegoniły. U mnie teraz -3 !

      Usuń
    2. No, ja wczoraj wygrzewałam się na leżaczku, to mi za karę na niego dziś śniegu napadało. Wpadłam rano w szok. Ale nie zapomniałam zrobić mu zdjęcia...

      Usuń
    3. Wyszły przed szereg i się zima wkurzyła:)) Fajnie musiał ten leżaczek wyglądać.

      Usuń
  44. Dziędobry ! Słonko, lazur nieprzenikniony, i mróz !
    Miłej niedzieli Panstwu życzę !

    OdpowiedzUsuń
  45. O co cho??? Jaki mróz??? Nikogo nie przegoniłam! Idę zobaczyć, czy Pan Cernik się wygrzewa na dachówkach.

    OdpowiedzUsuń
  46. A ja w nocy po wiiiiosennych powitaniach mam super- zakwasy z przetrenowania;) I już tęsknię za następnym razem;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Krecie, z końskiego przetrenowania, czy z takiego zwykłego, kreciego?

    OdpowiedzUsuń
  48. Dzień dobry:)
    Dzban piękności, już w nim widzę kwietną kompozycję!
    U nas też ziąb 1,5 st, więc szukać wiosny nam się nie chce,za to mamy w domu kocio-kwik,z powodu kociego gościa.

    OdpowiedzUsuń
  49. Dzień dobry! U nas też zimnawo. Wprawdzie nie wychodziłam z domu, ale wietrzyłam kilka razy, to wiem:) Dzisiaj pracujące wczoraj Kury zapewne odpoczywają...

    OdpowiedzUsuń
  50. Tak pół na pół, Kalipso. Trochę odpoczywajo, a trochę nie. Ognio obiecałam dość wyrywnie leniwe, to teraz mus...

    OdpowiedzUsuń
  51. A właściwie to gdzie jest Orszulka? Ktoś wie?

    OdpowiedzUsuń
  52. U mnie dzisiaj jak przedzimie, szaro, ciemno i wilgotno. I potwornie sennie...
    Nie dalej jak wczoraj właśnie też myślałam o Orszulce, że tak znikła zewsząd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiepska ta Twoja miejscówka Mika, jak nie zasypie śniegiem, to muli szaro i wilgotnie, a gdzie indziej słońce jak drut! chociaż może te piękne widoki "za oknem" ciut to rekompensują?

      Usuń
    2. I tu się z panią, proszę pani zgadzam, pod względem klimatu to jest kiepsko. Ale widoki są rzeczywiście przepiękne:)) Może się wybierzesz kiedyś?

      Usuń
    3. może kiedyś? :) chociaż ze mnie miejski piechur, na byle górce "wysiadam"! więc góry to dla mnie po prostu piękna "okoliczność przyrody" i tyle :) ale z Tobą chętnie bym się spotkała na pogaduchy, może kiedyś się uda? kto wie

      Usuń
  53. cześć Kurki :) mnie dziś ranek lekkim mrozem i śniegiem na trawnikach przywitał! wychodziłam tylko na balkon (nie Hana, nie po paczkę!), ale czułam, że rześko było mimo słońca! bo słońce cały dzień robiło za dodatkowy grzejnik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elaja, ale sprawdziłaś pod wycieraczkom?

      Usuń
    2. chwilowo się żadnej nie spodziewam, to i wycieraczki nie ruszałam ;)

      Usuń
    3. Weź i sprawdź, może jakaś zaprzeszła tam zalega.

      Usuń
    4. rano zajrzę, teraz "po ciemaku" mogę przeoczyć ;)

      Usuń
  54. Choć jestem prawie ostatnia na gdakaniu to od razu wiedziałam, ze jaszczur zza kakuara wypełzł. Hana, jak ja Ci zazdroszczę tych gumioków, taczek, bolących mięśni, badylków, wyłażących z ziemi roślinek ( w tym roku też będą tulipany, ciekawe w jakim kolorze)
    A mnie nie dość, że ucho nawaliło od piątkowych telefonów to jeszcze jakaś smarkata franca wlazła w lewe półgłowie. Przejdę parę metrów i słabam, łykam aspiryny, posypiam co chwilę. Jak, ja taka pojadę w te góry??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, to Ty do łóżka się nadajesz, nie w jakieś delegacje!! rozumiem, że "rozchorować się" nie możesz, choćbyś umierała??

      Usuń
    2. Zgadłaś Elajka. Na czworakach bodaj.

      Usuń
    3. to głaszczem po główce i współczujem mocno!

      Usuń
    4. Dzięki Elajka, bo mnie nikt głaskać nie chciał:)

      Usuń
  55. A kiedy mus Ci tam jechać Mnemo? Myślałam, że jakoś teraz? I że masz to z głowy?
    Kwitnących tulipanów nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro pod Warszawę, a wtorek raniuśko w góry...

      Już nie pamiętam, jakiego koloru te Twoje były. Będzie niespodzianka. Oby zakwitły. Widać im tam kolejne listeczki, bo takie z jednym to w tym roku nie zakwitną, muszą podrosnąć cebule.

      Usuń
    2. Ciekawam i ja jakie to beda tulipany....Mnemo a gdziez Ty w te gory jedziesz...cos przoczylam?

      Usuń
    3. Zaraz sprawdzę czy nie mam na fotkach z zeszłego roku to będziemy wiedzieć, jak zakwitną.
      Grażynko jadę służbowo. Niestety z agendy wynika, że po zajęciach to już tylko czas będzie iść spać. O 8 do 20 z przerwą na obiad i kawę. Wyśmienicie.

      Usuń
    4. Widać listeczki, widać, chociaż nie wszystkim. Cebule były nierówne, nie wszystkie w całości:)

      Usuń
    5. Mnemo, ja ci głęboko, szczerze i z całego serca współczuję...

      Usuń
    6. To i tak cud, że wzeszły. Podrosną i na drugi rok będą już wszystkie kwitły, a w tym roku też postaram się przypilnować,

      Usuń
  56. Jeżu Mnemo, masakra. Znam z doświadczenia. Będzie p... enie, mówiąc metaforycznie, o tym, że lepiej być młodym, pięknym i zdrowym, niż odwrotnie i zagrzewanie będzie, żeby jeszcze lepiej, więcej, dłużej. Omamuniu, jak dobrze, że już nie muszę! I serdecznie, ale to najserdeczniej Ci współczuję. Ale przecież ludzie chorują...

    OdpowiedzUsuń
  57. No i zawsze zastanawiało mnie po kiego grzyba nas wloką w jakieś szalenie atrakcyjne miejsca, jeśli te same bzdety można wygłosić w sali konferencyjnej, na miejscu? Bo i tak nigdy nie było ani minutki, żeby coś zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie...
      Od rana się zabieram za pakowanie, kopnijcie mnie w żopę, bo się sama zebrać nie mogie..

      Ciepłam Ci na maila tulipanki, takie powinny być!!!

      Usuń
    2. Żeby mi lepiej było, przeniosłam się u siebie w bardzo odległe czasy, kiedy się nie musiało jeździć na takie fuj....ino, żyło w grodzie Biskupinem zwanym...

      Usuń
    3. Bardzo fajnie nas przenioslas:) A kopac Cie nie zamierzam.

      Usuń
  58. Zimno jakos.Temperatura sleciala morda na pysk.
    I jak tu w takich warunkach zwiedzac Cloaca Maxima w Oppidium Ubiorum:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łomatko! zwiedzać co w czym??

      Usuń
    2. już się doczytałam, w Kolonii jesteś?

      Usuń
    3. Elaja, jade wkrotce:) Dobra jestes;) Ale te nazwy mnie do lez rozsmieszyly:)

      Usuń
  59. kurcze, zlecenie mam rozłożone przed nosem a po blogach się obijam, trza mnie chyba kopnąć na rozpęd jak Mnemo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się uprasowałam, byle, jak ale w walizie i tak się wygniecie.

      Usuń
  60. Kiedy startujesz Mnemo? O świtaniu?

    OdpowiedzUsuń
  61. Poczytałam i mówię wam dobranoc. Proszę przekazać Panu Cernikowi (genialne!!) moje uszanowanie i wyrazy sympatii. :))))

    OdpowiedzUsuń