Jestem szalenie usatysfakcjonowana dawką komplementów pod poprzednim postem - myślę sobie, że powinno mi to wystarczyć na jakiś czas. A kiedy któregoś dnia - niedajbuk - poczuję się niedowartościowana, znów pokażę Wam jakieś prześliczne zdjęcie. Gdybym wiedziała, że moja powalajaca uroda robi takie wrażenie, zostałabym celebrytką! Wychodzi na to, że przez przeoczenie nie zrobiłam błyskotliwej i oszałamiającej, celebryckiej kariery. Że też wcześniej nie oślepiłam Was moją urodą! No nic, lepiej późno, niż później, hrehrehre. Co by to było z 15 lat temu? Matkozcórko, strach pomyśleć.
Krótko mówiąc i zupełnie serio dziękuję, takie dowartościowanie dobrze robi zawsze i każdemu!
Nie mam więcej niespodzianek chwilowo, nie mam też pomysłu na zagospodarowanie nowego wybiegu. Zostawiam go więc bez pomysłu, tylko z Czajnikiem.
PS. Wena jakby trochę wróciła.
Czajnik jest boski!!!
OdpowiedzUsuńJaka piękna paszcza!!!
OdpowiedzUsuńNareszcie się dorwał do ścianki.
Hop !
OdpowiedzUsuńUdało się wskoczyć na grzedę.Czajnik cudny ale LaskaMarszałkowskaKurna piękniejsza!
UsuńCzajnik jest boski, najbościejszy! Co tam LaskaMarszałKura przy nim!
UsuńFajny ma dzióbek ten Czajnik.
UsuńNajpierw była piękna, a teraz łaciata "bestia":)))
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńCZajnik boski i ten znany mi skąsik batik tez niezly..hrehrere
OdpowiedzUsuńGrażyna, bardzo, bardzo go lubię!
UsuńWysle to zdjecie Walerii...
UsuńGrażyna, jeśli sprawi jej to przyjemność, to ślij!
Usuńjuz wyslalam...na jej konto w facebooku..
UsuńGrażyna, kurczę, z drugiej strony, jeśli Valeria zobaczy ten Czajnikowy ziew na tle batiku?
UsuńCajnicek pieje z zachwytu nad batikiem !
UsuńTo PS bardzo obiecujące. Mówiłam, że wróci.
OdpowiedzUsuńMożesz rozwinąć wątek weny?
OdpowiedzUsuńBarbara
Pacz Ewa2, jak my tu, Małopolanki zgodnie myślimy :).
OdpowiedzUsuńBarbara
Zawsze wraca, pozostaje tylko kwestia kiedy. Wątek rozwinę bardziej jutro. Żadne cudo. Ot poczułam ten dreszcz i przymus machania kredkamy i tyle.
UsuńBardzo się z tego cieszymy i będziemy czekać na efekty, że tak w imieniu Małopolanek odpowiem.
UsuńSłusznie Ewa2, tak też myślę :)
UsuńBarbara
Ech, Dziewczęta, co ja bym bez Was zrobiła???
UsuńRozleniwiłabyś się? Bardziej?
UsuńBarbara
W imieniu Dolnoślązaczek zgłaszam gotowość w czekaniu na efekty weny :))
UsuńKochana, bez nas ani rusz. Gdyby nie wróciła to byśmy ją zagoniły z powrotem.
UsuńDzięki Kurencje, co ja bym...
UsuńMazowsze oczekuje na satysfakcjonujące wyniki.
UsuńMinimum 300 procent normy.
Rucianko, dam z siebie wszystko!
UsuńW imieniu Dolnoslazaczek przyłączam się! A nawet czuję udział w przypływie!
UsuńWschód też się przyłącza do kolektywnego oczekiwania ! 500 procent normy !
UsuńPodkarpacie też przymusza.
UsuńAnia
tzw zagranica sie dolacza!
UsuńHenrykow takze samo ;)
No to mam teraz przechlapane. Muszę chyba co najmniej Bitwę pod Grunwaldem wyprodukować.
Usuńa moze w kierunku paronamy raclawickiej bys ruszyla?
UsuńI Wybrzeże do kompletu!
UsuńA co do weny, to już nie powiem: " A nie mówiłam!"
Usuńdokladam te najwieksze nenufary Moneta....
UsuńCzajnik...śpiewa?Elzbieta J.
OdpowiedzUsuńElżbieto J. jeśli śpiewa, to wewnętrznie. Albo słuch mi przytłumiło. Zapewne na skutek zbyt dużej ilości komplimentów. Teraz na resztę bodźców jestem głucha.
OdpowiedzUsuńNo to zebys w tym poscie nie poczula sie aby niedowartosciowana, to Ci jeszcze poslodze. Slicznas, Hanus! Nie dziwota, ze Czyjnik odziedziczyl te slicznosc, po takiej matce... :)))))))))
OdpowiedzUsuńPantera, bródkie zwłaszcza odziedziczył, hrehrehrehre! I dłuuugie nogi! I wonsiki!
OdpowiedzUsuńNie Hana, takiego pięknego wonsika to Ty nie masz! Taki piękny to ma jeszcze tylko moja Niagarka ! Nawet odważę się stwierdzić, że piękniejszy. TAK!
UsuńBarbara
Co do wąsika Niagarki się zgadzam.
UsuńHahahahah, że tak nawiążę do poprzedniego wybiegu, bo tam nie chciało już przyjąć. W sumie przy takim talencie jak Ognio, co za różnica- foto czy obraz. Może chłopak tak zamieszać, że na obrazie będzie identyko, a na foto cakiem inaczej ;)
UsuńMariolko, święte, najświętsze słowa! On, Ognio znaczy, tak umi. I w pędzlu i we fotce!
UsuńMariolka, piątka!
UsuńCzajnik z paszczo!
OdpowiedzUsuńAniuM, bez paszczy to nie Czajnik!
Usuńczajnik z lwio paszczo !
UsuńCzajnik !
UsuńHanuś czy ty tego bidnego Cajnicka nie zamieniłaś na dziadka do orzechów ? I to rozmiarowo to chyba do kokosowych ;)
OdpowiedzUsuńMarija, Czajnika nie zamieniłabym na żadnego dziadka, ani nawet dziada! Ani na dziadem! Czajnik jest niepowtarzalny i niewymienialny. A rozmiarowo kokosowy spoko.
OdpowiedzUsuńHanuś miało być w dziadka do orzechów ;)
Usuńhrehrehrehrheherher
UsuńMarija, w dziadka też nie. On swoje zęby wypróbowuje na mnie. A ze mnie żaden orzech! No chyba, że Artur. To chętnie.
OdpowiedzUsuńHana, nieee.. nie zamieniaj się w orzecha, nawet w Artura. nie osierocaj nas!!
UsuńOd kilku dni nie chce mnie ten durny blogger wpuścić do Kurnika. To muszę zacząć od życzeń. Wszystkim Kurencjom i ich futrzastemu dobytkowi coby we zdrowiu i spokoju o pełną miskę ten rok przeszedł a Kurnik dostarczył mnóstwo niespodziewanek.
OdpowiedzUsuńHanuś coś mi się wydaje, że w czerwcu to inny kolor bujnej czupryny miałaś, a dla tych co to tylko pół Hany widzą donoszę, że Prezes Kura w całości apetyczną kobietą jest (oczywiście na +).
Sylwestra z takim wiernymi ślepiami zazdraszczam, no po prostu totalne uwielbienie. Czajnik się wyłamuje ale jak idzie spać pode pachę to się namruczy jaki szczęściarz z niego.
Hana, gdzie zdjęcie Brzydala? Obtnij piaseczek.
Ooo Bacha, a gdzie żeś Ty. Już wróciłaś w domowe pielesze? Wybieg w Kurniku zapycha się w ekspresowym tempie.
UsuńBacha, a Ty już pod biegunem?
UsuńBarbara
Jażem już tutaj od środy tylko blogger mnie nie wpuszczał, zdurniał chyba całkiem.
UsuńI dopiero teraz mogę odpowiedzieć,że oprócz łopat i grabi toby się jeszcze nożyczki do trawy przydały coby jakieś artystyczne wycinanki uskutecznić.
Głaskanko z drapankiem dla wszystkich miauczących pieszczochów.
Taaak, jeszcze listkom możemy ażurki powycinać.
UsuńCo Ty ! Bacha!! Dzie mie do takich ogrodowych finezji ;))! Kosom sie u mie kosi :)
UsuńSie pogłaska :)) Błyskotek w formie :)
Barbara
Ewa2, na to nie licz. To odwalają gąsienice.
UsuńBarbara
A to im roboty nie będę zabierać. A ładne chociaż te gąsienice? Bo ja je lubię - wyglądu, nie z apetytu.
UsuńNiektóre bardzo ładne.
UsuńBarbara
Cieszę się, że rudy pyszczek już w formie. Słodzizna mała. Wycinanie, gdzie niegdzie nożyczkami to taka moja specyjalność. Może być z krótkiej trawki jak już kosa przeleci. Kurencje zmieniam tryb dobowy i zmykam na spalną grzędę przed północą. Miłego mruczanda na dobranoc.
UsuńHana daj Brzydala.
Baśko i Ewo2, gąsienice tak majo, że zamieniajo się motyle!
UsuńBacha, nie mogę wyciąć Brzydala, bo nie umim.
A moje kwiatki zamieniają w badyle ;))
UsuńBarbara
W motyle miało być.
UsuńOjtam Baśko. Zanim się na ten przykład ufryzujesz, kupę energii zużyjesz przyrodzie. Jak gąsienica. Albo nawet gorzej. Ona dla przeżycia, a Ty dla próżności. Ewidemą.
Ewa2, gąsienice są jak kobiety. Im ładniejsze, tym bardziej krwiożercze. Boszszsz, jaka złota myśl mi się ulęgła!
UsuńHana, nie czytasz ze zrozumnieniem ;) - przecież napisałam Ewie2, że nie będzie wycinała mi wzorków na liściach bo to zabawa gąsienic :)). Kwiatków mam dużo, nie nadążajo ;) (te one motyle)
UsuńBarbara
Hana - nobel za złotą myśl !!!
UsuńBarbara
Pfff... dla mnie takie myśli to pikuś. To przychodzi mi ot tak, naturelmą.
UsuńDobrze TG. Jeszcze się wstrzymam.
OdpowiedzUsuńCzajniczek gryzie po rączkach? Myślałam, że tylko mój taki gryzący jest i przyjęlam do wiadomości, że go nie wychowałam.
OdpowiedzUsuńCzajnik ewidemą pieje!
OdpowiedzUsuńSonic ! :)!! Tak jest!! Ewidemą !!
OdpowiedzUsuńBarbara
Ewidemą nieprawdę mówicie. Czajnik nie pieje, bo to kot nad koty, nie żaden gender. On (Czajnik) ewątuelemą od niechcenia pokazuje uzębienie. Na wszelki wypadek.
UsuńNo przecież widać, że pieje !!
UsuńBarbara
Barbara, przybij łapkę ! :)
UsuńSonic, przybijam ! ;))
UsuńBarbara
Czajnik się zagotował,Czajnik z gwizdkiem.
UsuńKurki czas na mnie. Ostatnio częściej przy kompie siedzę i coś mi oczy nawalają. Musiałam włożyć okulary!! A jeszcze bym poczytała.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy życzę i ciepła bo zimna noc się zapowiada, już jest -10.
Ewa2, gryzienie kocie to nie sprawa wychowania, tylko temperamentu. Chyba. Jak mu pasuje mizianie w odpowiednim miejscu to bynajmniej.
OdpowiedzUsuńMusiałaś włożyć okulary do czytania??? Niesłychane!
Dobrej nocy Kurki! -14 i mnie pokazuje. Nie mam siły na więcej...jak dziecka będą grzeczne to jutro nas sobie
OdpowiedzUsuńMiłych snów:)
Dzień dobry Kurniku! Mroźne -16 bylo o 5tej, teraz tylko pół stopnia mniej. "Nas sobie" w języku mojego smatfona oznacza " nadrobie".
UsuńMilego dnia:)
CzeKo, trochę czasu mi zeszło na domysłach:))) Jedna z wersji brzmiała: nas sobie przedstawię.
UsuńNie mogłam się przebić przez prawie dwa dni. Co napisałam komentarz to go zjadło, więc tutaj napiszę hurtem. Nadal nie mówię tylko pieję jak prawdziwa kura, a nawet kogut, mam leki do "fukania", Homeovex też, ale nic kompletnie nie pomaga. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak zachrypnięta. Druga sprawa to cieszę się, że moja teściowa ma się lepiej, przenieśli ją na inny oddział - rozmawia, poznaje, a potem rehabilitacja może jej pomoże. Trzecia sprawa to Czajniczek przecudownej urody jak moja Bezunia, a na koniec zostawię sobie wisienkę na tort - Hana patrząc na Twoją gębusię, moja się do Ciebie uśmiecha. Widziałam Cię u Pantery, ale tu jesteś ohoho. Wszystko dziewczyny już na Twój temat napisały i ja podpisuję się obiema rencami.
OdpowiedzUsuńCałuski przesyłam z mroźnego Podkarpacia /bez śniegu/.
Ania
Aniu jakie dobre wieści na początek roku:)
UsuńAniu, to cud nad cudy, takie wieści. Z udaru wyjść to nie lada wyczyn.
UsuńDzięki za ohoho!
Aniu, wspaniale! Tylko żeby się przyłożyli do rehabilitacji bo to może zdziałać cuda, ale musi być intensywne. W krakowskim szpitalu Rydygiera mają znakomitą rehabilitację poudarową i wyprowadzają ludzi z bardzo ciężkich stanów.
UsuńZdrowia dla twojego gardła!
Dziewczynki, że można wyjść z udaru to ja bardzo dobrze wiem - ja wyszłam 4 lata temu, no ale byłam młodsza od teściowej o 25 lat. Całe szczęście, że obydwie miałyśmy lewostronny, wówczas człowieka nie wykrzywia na twarzy i wogóle. Z rehabilitacją myślę, że nie powinno być kłopotu, bo widziałam jak fachowo robią i logopedzi i masażyści. Ja na całe szczęście byłam na chodzie i nie potrzebowałam. Nie wróciłam w 100% do zdrowia, ale dobrze, że chodzę, mówię, myślę i nadal mogę pracować, a w maratonie nikt mi nie każe biegać.
UsuńWnerwia mnie to gardło, bo nigdy tak nie miałam i do szpitala nie mogę pójść, aby nie zawlec infekcji.
Ania
co napisze, to leci gdziejsik w kosmos, miedzy te stalagmity czy jak i tam....i juz nie pamietam, co mmialam napisac poza tym, do Hany - a na cholere Ci jakies celebryckie bląd i inne sztucznosci...ja kolezance pokazalam zdjecie z synusiem i jego chlopakami i mowie do kolezanki, ze wygladam na tym zdjeciu jak Emil z drewutni i wiejski przyglup, a ona w tym samym czasie pisze jakie piekne zdjecie! no masz, sila percepcji to jakas dziwna sila.
OdpowiedzUsuńp.s. mnie to sie Hana spodobala od pierszgo wąchniecia jak ja obejrzalam, ale nie chcialam sie narzucac i wygladaloby to, ze mamie ;)(od slowa omam alboco) w sumie nawiazuje do poprzedniego posotu ale temat nie zakonczony...mam slac zdjecie Emila?
Ślij Emila z okładami z Krasnali w maciuciuciupuńkich swetruleczkach.
Usuńślij Emila
Usuńi czosnkiem i sokiem z cytryny lecz dziecię
Opakowana ślij, a nuże!
Usuńzajelam sie bulkami z boczkiem chrupiacym dla zalogi, wlasnie wyslalam kilkoro zdjec...moze jeszcze dosle jak sobie Spencer i ja siedzimi w knajpie - cudne - jedna babcia z jednym, druga babcia z drugim, a pies u konca stolu siedzial tak grzecznie jak Krasnale ;)) Bardzo mi sie podoba, ze w Niemcach sie z psem chodzi do restauracji. u nas uwazaja, ze to niehygienicznie, pfffttt!
UsuńOpakowana, ale mogę fotki pokazać?
Usuńno pewnie, ja nie fstydliwa ;)) jako Emil...
Usuńinny pees. jakbyscie z Mika byly jakiegos posledniego sortu (no, posledniejszego, hrehreher) to by tu nie bylo Kurnika, powiedzmy sobie szczerze. Wy jako parowoz jestesc, a my , Kurki, niczem te wagoniki, ale nie jak w Chinach - twardej klasy i mientkiej klasy, a wszystkie takie same, bo jakis blues nie tylko wyplywa z parowozu ale szczela w odpowiednie miejsce we wagonikach. I wagoniki czujo bluesa.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze jasno napisalam! hrehrehr
jasno, opakowana na pisałaś, lepiej nie można tego było oddać- ony szczelają tym blusem, a my go czujemy i odblusowujemy ochoczo :)
UsuńOpakowan, ale przecież jesteśmy pośledniego sortu jak jedna żona i jeden mąż! Gdybyśmy były elytą, wtedy na pewno nie byłoby Kurnika. Byłoby radioapostoł.
Usuńchiba raczej apodstol (jak spiewal moj braciszek Jacus nauczony przez zakonnice w przedszkolu (jedyne dostepne wtedy blisko domu) - cos tam cos tam kochac Boga sercem szczerem, a pod stolem chcialbym byc!
Usuńprzeciez sie poprawilam na "posledniejszego"!!! hrehreher to, ze wszystkie jestemy poslednia to ja wiem od dawna
Opakowana, dzięki za dobre słowo. Ja to taki parowóz parowy, wolniejszy, Hana elektryczny abo nawet Pendolino:))
UsuńOpakowana, pod jeszcze poprzednim postem zapytałam cię o coś w związku z linkiem do zdjęcia z Krupówek. Czy autor , Bartek Jurecki to twój znajomy? Bo jak tak, to...
to ja nie odpowiedzialam???? mam znajomka, ktoren czesciowo kiele Zakopanego mieszka i czesciowo w Krakowie. I to zdjecie przez niego niejako... doczytalam, ze Twoj uczen...slicznie uchwycil urok Krupowek ;)
UsuńOn robi znakomite zdjęcia, już w szkole miał wystawy swoich zdjęć. Jego ojciec jest naczelnym Tygodnika Podhalańskiego.
UsuńMroz u nasz taki, ze w drzwiach frontowych klucz w zamku sie oszronil grubo - od wewnatrz. na drzwiach wisi kotara, co niby zatrzymuje troche tego mroziku...w nocy bylo minus 20, teraz tylko 15. w domu w jukej - plus 7.
OdpowiedzUsuńDziecko mam parszywie oskrzelowe, chyba bedziem siedziec w chalupie, coby ja podkurowac..tylko jak....(zwieszam glowe)
Dużo witaminy c,prawdziwej.Kropelki z pestek grejfruta.
Usuńa dzie ta dzis dostane?
Usuńi co sie z nimi robi? Tys moja encyklopedio alternatywna!
Opakowana, w każdej galerii jest apteka, a one dzisiaj handlują, aż furczy. Podzwoń i popytaj o kropleki, co będziesz latać po próżnicy.
UsuńKropleki! Nawet fajnie. Zawierają w sobie i krople i leki!
Usuńzadzwonie.
Usuńtiaaaa, zeby oni jeszcze odbierali telefony...do calodobowej tez dzwonilam, widz=ac niedziela nie nalezy do dob!
UsuńBanki. Inhalacje co by nawilzyc umeczone oskrzela. Mjut.
Usuńbankuf w tem domu nie mam, ale mam mjut i inhalowac ja mogie. byleby sie dala...no co ja mowie! da, bo uzywa ;P
UsuńOpakowana, dobre są inhalacje z majeranku, takiego co się ma w kuchni do grochówki ;).
UsuńŁyżkę zupową majeranku zalać w garnuszku gorącą wodą i wdychać opary. Dobrze jest wypić taki napar, ale nie każdy to przełknie, bo majeranek na boczku pieczonym to owszem, do picia nieco gorzej :))
Zdrowia dziecku życzę !
Barbara
Rabarbaro mila, pytalam dziecko czy chce majeranku i odwmoilo. chyba tylko z mnijodu skorzysta a inne pomysly zapisze dla siebie i juz! ja majeranek lubie - i na boczku i w grochowce i moze byc zdrowotnie tysz.
Usuńale za to szadz malownicza za oknem jest (i na tym zamku z kluczem takze samo)
OdpowiedzUsuńDziewczyny,mróz,zwierzaki nie mają co pić.Wszystko zamarznięte i śniegu brak.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza ptaki i bezdomniaki. Jeżeli możecie,wystawcie od czasu do czasu miskę z ciepłą wodą.
Tym bardziej jak dokarmiacie.
O, widzisz, dobrze, że podpowiadasz. Zaraz powynoszę jakieś wodopoje.
UsuńU nas śnieg jest, a i wodę mus wystawić.
Usuńu nas woda, ciepla, zamraza sie w chwile :/
UsuńU mnie też, ale widziałam, że ptaszki rzeczywiście korzystają. Postawiłam im w dużych naczyniach o dużej powierzchni parowania, to mają trochę dłuższą chwilę na skorzystanie.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńU mnie -10, słońce się przebija przez chmurki, nic nie padało.
Miłej niedzieli i jakoś przetrzymajmy te mrozy.
Kurde,na wyprzedaże poleciałyście?
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie wyprzedaże w mojej wsi, oesu! To chyba polecę.
UsuńCzołgiem, Ruta! :) Mogę tak? A przy okazji, dlaczego Rucianka?
Zawsze było dużo Anek,to przezwisko z lat szkolnych.
Usuńw pewnym sensie tak...w drodze do podwozu do Gdanska okazalo sie, ze slubny zapomnial spodni (lepszych), wiec w Gdansku podnalismy do outletu. jak on przymierzal zoraz wieksze tekstylia, to pozostali faceci sie obkupili - a to mucha a to koszula, a to kamizelka ciepla. plus slubny kupil przecudna maryniurke.
Usuńpotem, jak juz kupili, a ktos poszedl siku, to ja myk myk do sklepu nie-meskiego, zobaczylam spodenki dla mnie w pipetke i kupilam w biegu, oanienka ze zgrozom pyta - tak bez mierzenia? No to mowie - napisane rozm 42? Napisane no to beda pasowac! Do roboty beda jak ta lala, bo nam w dzinsach zakazuja do roboty latac, pffftttt. jak tamci skonczyli siku to ja juz mialam portki. Ale ogolnie wychodzilysmy stamtad naindyczone nieco, bo nas strasznie popedzali, ze do 20tej trza sie wpisac w hotelu...na drugi dzien rano, w hotelu, jeden maz jednej kobitki z naszej grupy chcial byc dobrym mezem (jest!) i chcial podprasowac zonce sukienke na sylwestra. zapytal nawet czy moze goracym zelazkiem pojezdzic. Mogl. No i przejechal i miedzy biustem a pacha odpalilo sie zelazko - takie pomaranczowe na czarnym..usilowalismy naklonic go do zrobienia deseniu na calej sukience, ale on sie bal...no i my, wszystkie baby, powiedzialysmy BARDZO zalosnie...no to trzeba bedzie jechac do centrum handlowego i kolektywnie westchnelysmy i pokiwalysmy glowa...no i w tymze centrum zanabylam sobie ho ho i haha - poszlam bylam do Oysho...szlafroczek mam oraz spodnie od pizamy i dla Kasi sliczna gore od pizamy w te, no, nie galaktyki, ale te drugie, co gwiazdy sa w kupie i to wyglada jak cos, znaki zodiaku i w moim ukochanym Tatuum byla przecena na szare i granatowe rzeczy ;). i ludzi bylo malo, bosmy byli cos o 10 rano. jak wychodzilismy to juz bylo pieklo, ae glownnie w sklepach z cekinowatymi rzeczami. Znajoma kupila sobie sukienke i narzutke. a faceci przesiedzieli poltorej godziny nad kawka, tak zajeci, ze nie zauwazyli jak wrocilysmy ;)) czyli bylam. we wtorek bede w Galerii Mokotow, przygotowana jestem na a. tlumy i b. pustki wyprzedazowe. gdyby nie to, ze sie z AnnaVilma bede widziec, to bym nigdzie nie jechala!
Jeżu, Opakowana ! Przecena w Tatuum??! To ja jutro lecieć mam tam mus ! Dzięki za info (nawet że mimo przypadkowe :] ).
UsuńBarbara
Opakowano, uwielbiam Twoje wyczerpujące sprawozdania! Te szczególiki!
UsuńA właściwie dlaczego Wam zabraniają tych dżinsów? To jakaś dyskryminacja.
bo w robocie mamy byc "profesjonalni"...ja potrafie byc profesjonalna w dzinsach....ba, dwa razy rzucilam doslownie wszystko i jak stalam tak lecialam do naglosci. raz akuratnie z pieskiem szlam na dlugi spacer, wiec przy tej naglosci szpitalnej, przegonilam pieska dokola domu po ulicy, bo glupio psu tlumaczyc, ze ja musze jechac...bylam ubrana na psi spacer (buciki byly najgorsze...) a drugi raz, do sytuacji krytycznej (i smutnej wielce) w leggingsach i powyciagnej bluzie z oberwana kieszenia, z odcietym dolnym sciagaczem, bo mi tak bardziej pasowalo. I co? i bylam lepsza niz dziesiatki innych tlumaczek w garsonkach...
Usuńsprawozdania musza byc wyczerpujace, no bo skad wiedzialaby Rabarbara, ze w Tatuumie jest wyprzedaz??? w Reserved tez, ale jakos tak wszystko strasznie ciasno a kupie wisi. wyszlam. W Solarze byla tez wyprzedaz, ale ja pojde do outletu, bo tam TEZ bedzie wyprzedaz ;)))
No nie, takiej zimy to ja nie chcę, -23 stopnie. Bez śniegu, boję się czy aby cebule kwiatów nie zmarzną. Koty demolują dom, żadna nie chce wyjść i ja też. Nic tylko siedzieć w domu i ogrzewać moje stare kości.
OdpowiedzUsuńAlina, też się o cebulę martwię, chociaż trochę śniegu spadło niby. Ale czosnek ozdobny już wystrzelił na 10 cm! I tak sterczy na śniegu.
UsuńAlina, to u ciebie nawet zimniej niż u mnie, brrr.
UsuńCzajniczek - cudeńko kochane :)) Glyzie mamusie, paskud jeden? ;)
OdpowiedzUsuńBonus też mnie czasem podgryza, szczególnie "rano", jak jest głodny. Tak, koty to nie żadne dżendery, mimo, że męskości pozbawione ;)
Lidka, a glyzie, glyzie, ale pracujemy nad tym. Kiepsko nam idzie.
UsuńHana, jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńserdeczności noworoczne przesyłam:-)
Gosia
Gosiu, przesyłam vice versa! I serdeczności i niesamowitość! A niech tam!
UsuńUff! Przedarłam się, jak już któraś Kuraś (nie poprawiać, to dla rymu) wyżej napisała, przez wszystkie poziomy. Ale warto było! Kocham Was, Kury! I mam sobie za złe, że wczoraj nie zajrzałam, bo już całą dobę trwałabym w uniesieniu uczynionym poprzez ujrzenie oblicza LaskiMarszałKury. Boszsz! Znaczy się, o boska LaskoMarszałKuro! Przychylam się do wszystkich uniżoności, pokłonów, uwielbień, hołdów Tobie już złożonych, dokładam własne, ścielę się do nóżek, w tym jednej dużej, której tapczan ośmielił się swego czasu nie uszanować, tfu! Na pohybel mu! Trwam w zachwycie i nie wiem, czy otrząsnę się przed obiadem, co zagraża jego brakiem, na co zgody może nie być w mem domostwie, ale co mi tam! LaskaMarszałKura jest jedna! Reszta jest milczeniem. Tylko za cholerę nie mogę się pogodzić z tym antagonistycznym porównywaniem charakternej kobity z wiotką blądynką. Chyba się przefarbuję i stosownie podtuczę na okoliczność czy jak. :]
OdpowiedzUsuńAha, i dodam oczywiście, że Pomorze, administracyjnie Zachodnie, ale fizycznie to w zasadzie Środkowe, przyłącza się do kolektywnego oczekiwania oraz przymuszania do wykonania ponadnormy twórczej. :)
UsuńJolko, Ty się nie fochaj za tę wiotką blondi, bo ja 2 posty nazad opowiadałam Hanie z jaką lafiryndą spędziłam sylwka ( nie był to mój wybór) a ona wiotka, gibka blondi z przerobioną facjatą była i to nasze porównanie się do onej odnosiło :) Nic nie mamy do porządnych gibkich blondowatych nielafirynd :PPPP
UsuńTy jesteś piękna, co miałyśmy już parę razy naocznie obaczyć ! :)
JolkoM. Ty jesteś wyjontkiem potwierdzającym ! A nawet Wyjontkiem Potwierdzającym !
UsuńJolko, za należne mi hołdy dziękuję. Podtuczyć się możesz, a nawet powinnaś, bo normę zaniżasz swoją wiotkością. Bląd na głowie jakoś zniesiemy, co nie Kury?
UsuńNie byłybyśmy Kury ! ZNIESIEMY !
UsuńHa! :)))) Zniesiemy niejedno!
UsuńJolkaM - jestes wyjonczkiem!!! masz przerabiana facjate i wredny wyraz potwarzy? NO? Nie masz. Podtuczyc Cie mozemy - juz lete z odsmazanymi pierogami (z miensem oraz ruskie) moge dorzucic smalcu na patelnie jak chcesz, hreherher
UsuńCześć, witam Kurki miłe. Fizjognomia marszałkury: Kuukurykuuu!!! Ale (z całym szacunkiem), Czajnik rządzi! Rucianko, dziękuję za poradę w sprawie moich Misiów i ich obiadku. Niestety nie zadziała, bo: (Młody Miś) "czy, skoro tyle pomagałem w przygotowywaniu do obiadu, to mogę go w nagrodę nie jeść?", albo "dlaczego znowu mam jeść, przecież wczoraj jadłem". (Stary Miś) w odpowiedzi na moje pytanie, co by chciał na obiad: "cokolwiek", albo "daj spokój z obiadem, zaleję sobie zupkę chińską z Radomia". Tylko czipsy są stale gotowe jeść wszystko i o każdej porze. A przepraszam nie wszystko, jedyna dama w tym towarzystwie, Bajka (vel Bajbus, vel Krówka) z obrzydzeniem patrzy na pokarm roślinny. I widać, że mocno się zastanawia dlaczego chłopaki na wyścigi zjadają marchewki, jabłka, banany, itp. I jak na damę przystało, najpierw powącha, później zje i nie trzeba się (podając z ręki) obawiać o własne palce. Bajbus już trochę niedowidzi i niedosłyszy, nie wiemy ile ma lat, bo wzięta z bidula. Wtedy ją "wycenili" na 3-4 a z nami jest siódmy rok. O rany, muszę kończyć i pozbierać drewno do kominka rozwleczone przez szczeniaka po całej chałpie. Jutro do roboty, buuu. Pozdrowionka. Margolcia.
OdpowiedzUsuńMargolciu, widzę, że idziesz jednak w opis. A skoro Młody Miś jest niejadkiem, jak mniemam, łatwo go zaszantażować. Że jeśli Ci pokaże tę prostą rzecz w kompie, nie będzie musiał jeść obiadu/kolacji.
UsuńMiałam kiedyś wyżlicę Bajkę.
Jasne, że Czajnik rządzi! Nie mam najmniejszych wątpliwości.
Margolciu, jaki rejon Polski zasiedlasz? Bo wiesz, my (Kury) się przymierzamy do tournee i mus opracować trasę. Kurowóz marki Mercbęc już mamy (zakładka PKP - Poczet Kur Polskich).
Albo zrób szlaban na kieszonkowe. Młodemu Misiu, oczywiście:)
Usuńa może chociaż nie potrafią sami wstawić prania? albo guziki im ponadrywać ;)
UsuńA ja padłam dziś rano ofiara polowania kociego - nasz Mruczysław w nastroju polującym potrafi nieźle dać popalić. Mam podrapane całe plecy... Dobrze, że do lekarza nie idę, bo jakbym się wytłumaczyła;)))?????
OdpowiedzUsuńOjacie .... dobry jest :)
UsuńCiekawe, czy lekarz by Ci uwierzył ;) że to tylko kot?
Powiedziałabyś prawie prawdę, że Ci kot na plecy skoczył ! A czy by uwierzył, to insza inszość ;) Gorzej, żeby to Książę był na pleckach poorany. Jemu w taką prawdę pewnie nie uwierzył. I ciekawe, jak na Ciebie by patrzył ? ;)
UsuńPazury by mi dobrze obejrzał;))))
UsuńI pobrał próbki do badania DNA.
UsuńI pomyslalby, ze u Was -osstro;)
UsuńJa parę lat temu miałam przypadek pójścia do lekarza z podrapanymi placami. Lekarka wyglądała, jakby uwierzyła w kota. Moja poprzednia kotka zawsze myła ze mną głowę nad wanną siedząc mi na plecach, a Beza siedzi na pralce i szarpie mi gumkę od majtek.
UsuńAnia
Co za perwersyjne koty, Aniu! ;)
UsuńTaa, kot...
OdpowiedzUsuńNo kot, pani matko, kot, kot;)))
UsuńHano ładna z Ciebie kobietka, ja nie wiem i co tu chodzi, ze nas tak niedawno straszyłas. I masz super bo dobrze wyglądasz w każdej długości włosów.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie oczekuje na te obiecane zdjęcia postaci nie w obszernych dresach.
I czemu masz zimno w domu?
Poznalam Prezeske -osobiscie. I ciagle pamietam te usmiechniete oczy:)
OdpowiedzUsuńCzlek na chwile zniknie, a tu ruch i rejwach;) I dobrze, ze ciagly ruch, bo sie ogrzac mozna, U nasz wprawdzie cieplo, marcowo, ale jak czytam o tych temperaturach w Polsce to mi katar , zamarza:)
Hanus, nie pokazalam sztafiru, bo sie nie obfocilam, ale moge podeslac zdjecie z wyjatkowo kurturanego Sylwestra, na ktorym spiewalismy Halleluja, bardzo po linii, jakby co;)
Kasia, podsyłaj, pewnie! A jesteś tam? Na fotce? Opakowana miała ślać zdjęcie Emila z drewutni, czyli siebie, to będzie materiał na nowy wybieg jak znalazł, bo ten zaraz się przytka.
UsuńJa też poznałam Kasię osobiście! I cała była uśmiechnięta!
A jezdem:) Fotka taka sobie, ale prawdziwa;)
UsuńCzeKo, rozbierane fotki w okolicach czerwca, może być?
OdpowiedzUsuńZimno to nie, ale z gorąca łba nie urywa, co mi nie przeszkadza, bo wolę chłód od upału. Dom jest stary i mimo nowego dachu i okien, ciepło ucieka. Nie chcemy go ocieplać, bo szkoda nam tej starej cegły. Dajemy radę spoko, chociaż to palenie w kominku (ogrzewanie kominkowe z rozprowadzeniem ciepła) i w kozach jest dosyć upierdliwe. Za to kozy są fajne, bo po 1 - ładne, po drugie - szybko nagrzewają pomieszczenie, w którym stoją. I zwierzaki je okupują. Zawsze możemy dogrzać się prądem, ale robimy to w ostateczności - z wiadomych względów. Mamy w domu między 18 a 20 stopni. 2o w porywach, hrehre.
No właśnie Kasiu, człowiek się życiu towarzyskiemu w realu trochę pooddaje a tu masz. Hanuś, toś się w komplimentach wypławiła za wszystkie czasy. Ale ze wszech miar słusznie, oczywiście:)) Bardzo ładne zdjęcie, rzeczywiście ci włosy urosły, a i czegoś mniejsza się zrobiłaś jakaś taka:( Zazdroszczę oczywiście.
OdpowiedzUsuńArteńka pojechała, niestety z powodu korków uciekł jej autobus , na który się miała przesiąść i podróż jej się wydłuży:(((
Ech ta Artenka!!!
UsuńMika, a napławiłam się do wypęku! Nie pamiętam, żebym kiedyś się wypławiła aż tak!
UsuńNo i bardzo dobrze.
Usuńcześć, kurniku!
OdpowiedzUsuńnoc była u nas zimna, oj zimna. na termometrze, co prawda, tylko -22, ale wiało prosto w okna. kaloryfery gorące, okna poutykane kocami, a i tak trudno było spać, bo telepało. teraz jest -16, ale wiatr przynajmniej ucichł. Kury krakowskie, piszą, że u was cztery dzielnice bez ogrzewania. nie zamarzacie?
O rany, to chyba właśnie u Ewy2...
Usuńźle zapamiętałam, prostuję - trzy dzielnice. ale to i tak gigaawaria.
UsuńAwaria giga, podali, że ok. 50 tys. mieszkańców (nigdy nie jestem pewna, czy to oznacza ilość osób czy mieszkań, ale to i tak b.dużo) a to akurat wszystko nowe dzielnice, nowoczesne technologie :((
UsuńBarbara
Kurki źle się dzieje. Chyba mam awarię ogrzewania, osiedlową. Wyłączyłam na noc kaloryfery jak zwykle, rano podkręciłam, a one letnie, ledwo ledwo. Rura w łazience, która zawsze jest gorąca też zimna. Byłam u kotka, wróciłam spacerkiem, zmarzły mi kolanka, a w domu zamiast coraz cieplej, temperatura spada. Jednym słowem d...a zbita. Mrozik -5, niedziela, zanim jakieś służby się ruszą, będę nieźle szczękać zębami.
OdpowiedzUsuńOj, współczuję! A nie masz czegoś elektrycznego, żeby się dogrzać?
UsuńOj niedobrze:(
UsuńPamietam takie historie sprzed lat.
W domu mojego Wu, w bloku, szyby nam od srodka zamarzalay, robily sie takie sople lodowe, tak bylo zimno.
Patrze na zjdecia mojego synka, ktory wtedy podrozowal na 4 lapach, po gruncie, i ile mial na sobie warstw, to mi sie wlos jezy;) bardzo zimny wychow;)
Ewa, trzymaj się! my tu będziemy słać gorące myśli i chuchać w Twoją stronę, moze choć ciut dogrzejemy :*
UsuńAle wyszło mu na dobre.
UsuńJa z dzieciństwa też pamiętam te sople na starych szybach i koce między oknami. A w WC tylko taki mini dogrzewacz elektryczny, ściana zewnętrzna była cała w szronie.
Ewa2, w radiu mówili o awarii, to jest szansa, że się zaraz za to wezmą. Zresztą nie mogą tak zostawić ludzi w ten mróz. Bierz kota i do Córki - co będziesz marzła.
OdpowiedzUsuńKota nie mogę wziąć, bo on na widok transporterka, dostaje amoku i trzeba dwóch osób żeby go tam umieścić.
UsuńPrzecież nie będziecie tam tak zamarzać!
UsuńEwa, wiesz, jaki jest sposób na wpakowanie kota do transportera? Należy go tam pakować zadkiem, a nie głową. Wetka mi pokazała. Wesz, że to działa?
UsuńA względem ogrzewania, to gdy usłyszałam dziś o tym w radiu (my z Haną jednego radyja słuchamy) koło południa, od razu pomyślałam, czy nie u Ciebie czasem ta awaria. Niech naprawiają szybko. A Ty się z kotkiem zapakuj tymczasem pod kocyki i zalewaj się wewnętrznie tym rosołkiem. A jak nie pomoże rosół, to może czymś jeszcze inaczej rozgrzewającym. ;)
Chucham na Ciebie z wszystkimi kotami! ♥
Ewa2, melduj się, jakby co, wyślemy umyślnego z prundem.
UsuńWłaśnie mówią, że przerwa w dostawie ciepła może potrwać do późnego wieczora. :(
UsuńU mnie na szczęście żadnej awarii i temperatura stała tak ca 18-20 stopni. Na zewnątrz -6.
OdpowiedzUsuńAle i tak jak wywietrzę wieczorem solidnie spalną grzędę to termoforek (Mikuś, no bomba)pod kołderkę wrzucam a w ciągu dnia to i na kolana kładę jak za długo siedzę. Dobrze, że mam kuchenkę gazową bo jakby prondu zabrakło to przynajmniej coś ciepłego ugotować można i wodę do termoforka.
CIESZĘ SIĘ BARDZO< ŻE TERMOFOREK TAKI PRZYDATNY:))
UsuńOj bardzo, bardzo.
UsuńSprawdziłam, poczytałam. Już szukają przyczyny, do nocy może naprawią. Rosołek sobie gotuję, pal sześć uważanie na figurę (i tak jej nie mam). Dzięki za chuchanie, przy Was zawsze cieplej.
OdpowiedzUsuńEwa2 - herbata z prundem i z kotem pod kołdrę ! Z tego co czytam, to jakie pół dzielnicy marznie. Jakby co - dawaj znać, przyjadę po Was (Ciebie i kota ;] ) u mnie ciepło.
OdpowiedzUsuńBarbara
Dzięki wielkie. Kot sobie poradzi, futra ma dużo, a ja mogę do córki, mam blisko a ich ominęło.
UsuńMam jednak nadzieję, że wytrzymam, temperatura w mieszkaniu jeszcze całkiem dobra, 20 stopni.
Nagrzało się jak było ciepło, blok ocieplony. Chyba, że potrwa to trzy dni, albo więcej.
Witam niedzielnie,zjadło komentarz opiewający urodę Czajnika,wczoraj zjadło dwa dzisiaj jeden i każe wybierać kwiatki i kanapki.Tym razem napiszę krótko CZAJNICZEK JEST THE BEST.Życzę ciepełka potrzebującym i pozdrawiam z mrożnego Śląska Elżbieta J.
OdpowiedzUsuńKurna, Elżbieta, te cholerne kanapki z trawką i górami na przemian doprowadzą mnie do szału. O co chodzi? Nikt o nie nie prosił!!!
OdpowiedzUsuńKanapki z trawką? Mmmm! Fiu, fiu! Nie znałam tego sposobu podania. ;) W moim dawnym gronie ktoś wypiekał ciastka z zielskiem, ale że i kanapki mogo być... Hm, czemu by nie!
UsuńJolko, wchodzisz w komenty normalnie, nie włącza Ci się jakaś debilna weryfikacja? Tutaj nic mi się nie włącza, ale na pozostałych blogach to jakaś epidemia. Czy co?
UsuńZwłaszcza o kanapki he he,od paru dni tak mam w sumie wczoraj wcięło mi 6 komentarzy i to szaleństwo z wejściem.Hm...ciekawe z czym teraz będę walczyć i z jakim efektem..E.J.
OdpowiedzUsuńE.J załóż sobie konto , to ułatwia pisanie
UsuńDziękuję Sonic,w sumie racja muszę spróbować.
UsuńKurki Kochane melduję, że całkiem żywa jestem i jeszcze nie zamarzłam. Nawet się zdrzemnęłam po obiadku, kotek był uprzejmy i grzał obok. Wygrzebałam kamizelę z owczej wełny, mam jeszcze w odwodzie spodnie od dresu, ciepłe skarpety na nogach. Jak będzie źle zacznę sprzątać z przytupem, a jak całkiem źle to córkę mam blisko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolko za radę, przy najbliższej sposobności wypróbuję.
Dziękuję bardzo za ciepłe słowa i chuchy.
O, i szczęście, że nie jest tak źle. Mówili w Trójce, że może to potrwać do późnego wieczora. Ale może do tej pory aż tak się nie wychłodzi w mieszkaniu. I chuch! :O (ładny, co?) :)
UsuńBardzo piękny chuch, układa się w malownicze esy floresy. Dziękuję!*
Usuń