Fajnie tak czasem urwać się na dwa dni - niby nic, a człek wraca strasznie zadowolony głównie z tego, że wraca. Jeden wieczór spędziłam z koleżankami i nawet nie oglądały tym razem moich włosów pod światło, żeby sprawdzić, czy nie ściemniam z tym niesiwieniem i potajemnie nie farbuję włosów - jakimś cudem umknęła im ta zwyczajowa czynność. Pobyłam z siostrą, białego portugalskiego się napiłyśmy, wymieniłyśmy poglądy i doświadczenia, zaopiekowałam Balusia, kiedy siostra była w hucie i bardzo dobrze się złożyło, bo w tym dniu akurat Baluś miał praczkę. Wolę nie myśleć, co Martazezlotnik zastałaby w domu po powrocie z huty. Pomogłam córce wybrać nowe okulary, nie chciałam u mamy zjeść obiadu godzinę po śniadaniu, po drodze zajrzałam tu i tam, nic mnie nie urzekło, ani nie skusiło. Szat odpowiednich na gumno nie było, ani bucików, które byłyby jednocześnie płaskie i na obcasie. Że też jeszcze nikt nie wymyślił butów z wysuwanymi obcasami! A może wymyślił, tylko ja nic o tym nie wiem? A, i jeszcze byłam z krótką wizytą u kuzyna, żeby zedrzeć mu ze ściany obraz Ognio na wystawę, a tam pies ze świecącą obróżką na szyi - bo czarny i nie widać co robi w ogrodzie. Rewelka dla Wałka! A ja durna nie wiedziałam, że coś takiego istnieje! Tak to podróże kształcą...
Spotkałam się też z Lamą i Frytką, suniami mojej córki. Niestety, nie da sie opisać, jak one się bawią, m.in. gumowym, chrumkającym świniaczkiem, bo to trzeba zobaczyć. Ja w każdym razie pękałam ze śmiechu! One są niesamowite! Zdjęcia mam takie sobie, ale na poniższym widać, jaka Frytka była chudziutka jeszcze latem ubiegłego roku, po 4 czy 5 miesiącach spędzonych u córki. Walczyła ze straszliwą robaczycą:
|
Frytka to ta czarna
I teraz, pączuś:
A tu obydwie:
|
Syta wrażeń wróciłam na memłon, zwierzęta mnie opadły i oblepiły, Ognio podał świeżutką sokawkę, czego chcieć więcej?
Mam taką świecącą obrożę.
OdpowiedzUsuńJom nosisz na mieście nocą?
UsuńMrugam se nią w łóżku . ;)
UsuńDo lusterka? Za okno?...?
UsuńNajbardziej w oczy,hrehre.
UsuńWysyła sygnały...
UsuńAgniecha, nie wpadłam na to, że można szyku nocnego zadać! Rucianko, nie mogłaś to mi wcześniej powiedzieć?
OdpowiedzUsuńBo mnie dopiero teraz OŚWIECIŁO.
UsuńPrzecież sama mam taką obrożę/opaskę, i noszę ją nudnie na ramieniu zamiast na szyi albo, co jeszcze bardziej by pasowało, na mojej skromnie królewskiej głowie.
Mogłam,ale gdybym jeszcze bardziej się mądrzyła,mogłybyście nie wytrzymać.
UsuńSpoko, Rucianko, nie takie mądrości się przetrzymało:)))
UsuńNo nie wiem,nie wiem.Informacje ciągle uzupełniam.Nie prowokuj.;)
UsuńJejku, gdybym z taką obrożą wystąpiła na kozim rynku w mojej wsi w sylwestrową noc!
OdpowiedzUsuńhop i idę czytać :P
OdpowiedzUsuńjestem czecia!
Usuńpreczytawszy i odpowiedziawszy- seksu!
a poza tym, fajne te psiurki i jakie zgodne kumple z nich :)
oraz zanm to uczucie- wszędzie dobrze, a w dom najlepiej
oraz po raz drugi zazdraszczam niesiwizny !
Sonic, muszę mieć tako obróżkie, to dopiero będzie mrygany seks!
OdpowiedzUsuńNie wiem jakim cudem, ale siwych włosów znalazłabym ledwie kilka, a powinnam być siwa jak gołombek!
I ja nie siwieje ale wloski dość marne. Tez Lubię wracać do domku.
OdpowiedzUsuńBDB, musi być jakaś przyczyna niesiwienia, nie sądzisz? Np. wybitna inteligencja.
OdpowiedzUsuńRaczej brak kłopcików ;)
UsuńTo mam przechlapane, więcej niż w połowie jestem siwa.
UsuńZazdraszczacie mi?
UsuńŻe niby masz tako dobro farbę? Nieee.
UsuńMoże nie było bodźca do mózgu ? ;)
Usuńznaczy sie u mnie klopotow mrowie....etam, nie wierze!!!!!!!!
UsuńOpakowana, bo optymisty to nie dotyczy :)
UsuńDobrze Hanuś coś się nawróciła już k'nam :)
OdpowiedzUsuńGeny niesiwienia są i w mojej rodzinie, mama mojej mamy nie miała siwych włosów do końca życia. Moja mama ma 83 i dopiero od niedawna zaczyna siwieć, a ja jestem mieszaniec, jak na swój wiek tych siwych włosów nie mam tak strasznie dużo. Mój tato zaczął siwieć w wieku 30 lat, potem się malował. Jeden z braci zaczął siwieć jak miał 18.
Psiurki Twojej córki Hana zapatrzone w ludzi jak w obraz :)
A Lama niestety tego genu nie ma.;)
UsuńLama przeca jest biała a nie siwa ;)
UsuńBiała, czy siwa, co za różnica?
UsuńMarija, to ja też jakiś kundel jestem. Wszyscy byli siwi w obu rodzinach! Może ja jakaś niczyja jestem?
Nie miej kompleksów,jak chcesz to są farby koloryzujące na siwo. :)
UsuńHana, no jak niczyja, przecie jesteś NASZA.
UsuńAnia
Niczego! Pelnia szczescia, ekstaza z nirwanom.
OdpowiedzUsuńJa tam siwieje, ale na blondzie malo widac i ta siwizna robi za platynowe pasemki, wyglada to dosc oryginalnie i fszyskie zazdroszczo. :)
Pantera, mnie i zazdroszczo, i nie wierzo.
UsuńNo bo w to trudno uwierzyc. Ale ja Ci wierze. Slepo! :)
UsuńJak to Kura...
UsuńTeż lubię powroty... A teraz, gdy w domu futrzaki, to już w dniu wyjazdu myślę/marzę o powrocie na memłon :)
OdpowiedzUsuńO to, to, Ksan!
UsuńWiadomo, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Szczególnie, jak w nim ktoś czeka...i sokawkę poda i ogonem pomerda i pomruczy...
OdpowiedzUsuńMemłon najlepszy jest. Rano się człek może w gaciach poszwendać z nocnym tapirem na łbie, uwielbiam...to naprawde jest relaks, szczególnie po takich miastowych eskapadach. Obróżki mrygane to hit psich wybiegów.Co co puszczaja psa luzem często zakładają, ja nie bo Mop smyczowy. Za to na Mazurach czasem mu wdziewam, bo znika wieczorem w czeluściach lasu i okrutnie się boje, że go nie widzę, choc teren przecie ogrodzony. Narobiłaś mi smaka na sokawke, ale nie wiem, pić o takiej godzinie?
Mamy obrożę chyba ze dwa lata.Na początku było fajnie.Wiadomo gdzie sucz.
UsuńPotem miało je coraz więcej psów i wtedy wiadomo że leci pies,ale czyj,to już mniej wiadomo.Były czerwone i zielone,teraz nie wiem jak jest.
A pij, Mnemo, najwyżej jutro w hucie komuś przywalisz.
UsuńRucianko, u nasz na wsi nikt nie wyda 70 dych na taki bajer, więc spoko. Poza tym Wałka chcę widzieć na gumnie i czy już zamierza sforsować zasieki, czy tylko chodzi sobie w pobliżu.
UsuńNasza jest malutka i czarna,trzeba było oznakować.Odblaski były za słabe.
UsuńCudnie czytać, że tak miło spędziłaś weekend :)
OdpowiedzUsuńPrzy czytaniu roześmiałam się głośno i mój ślubny popatrzył na mnie wielkimi oczmi a ustami wyszeptał; czy ty się do komputara śmiejesz? A ja na to, jeszcze bardziej rozbawiona - przeczytam Ci świetny tekst o butach płasko-obcasowych :) Stwierdził, że na szczęscie nie jestem sama w tych poszukiwaniach :) ;) chyba chaos dziś napisałam, ale jeszcze ciągle się śmieję :)
Loona, przybij piątkę! Jeśli usłyszysz gdzieś o takich bucikach, to daj znać!
UsuńJa takie miewam,jak w g wdepnę,to obcasik jak ta lala,ekologiczny.
UsuńGdzieś widziałam ostatnio na takim słomianym koturnie...
UsuńA nie chciałabyś obcasów z wysuwanym sztyletem? Widziałam kiedyś w telewizorze, jak Sean Connery walczył z paskudną rosyjską babą, i ona zastosowała takie właśnie rozwiązanie.
UsuńRucianko, alw wysuwa Ci się?
UsuńMnemo, a ten słomiany?
Nie wysuwa,ale może narastać,jak jest dużo surowca . :)
UsuńRucianko, niby może, ale co się wysusy, to się wykrusy:)
UsuńAgniecha, a pewnie że chciałabym! Wysuwany obcas, a z obcasa sztylecik!
UsuńJak byłam mała,chciałam mieć nóż sprężynowy.
UsuńI co, masz go?
UsuńJa tam takiego noża nie mogłabym posiadać, zawsze bym się bała, że otwierając go, wbiję go w siebie.
Nie mam,wtedy nieletnia byłam,teraz bym w pierdlu zgniła. ;)
UsuńMiał służyć do szlachetnych celów,czyli obrony słabszych.
A co, un zakazany? Nie wiedziałam.
Usuńja mam kluczyki do samochodu, ktore sie otwierajo spenzynowo. jak noz!
UsuńPff, też takie mam:)
Usuńale ja takich nigdy nie mialam...mnie niedawno ktos pouczal, ze samochod otwiera sie prztyczkiem a nie kluczykiem...ale ta rakieta umarla i od tygodnia mamy nowa i ta jest i na prztyczka i na noz sprezynowy, wiec dla mnie nowosc, co nie rozszarpuje podszewki w kieszeni kurtki. rakieta ma tez inne zabawki, ale ich sie boje ;)
UsuńCzłek czasem musi z domu wyjechać, by wiedział jak dobrze jest wrócić :)
OdpowiedzUsuńŁomatko, jaka to niesprawiedliwość dziejowa! Bo ja muszę się regularnie pokrywać sztuczną inteligencją, bom popielato-siwa niczym synogarlica :(
Psie, może to dlatego, że czynność pokrywania się sztuczną inteligencją zawsze wydawała mi się okropnie upierliwa? I ze strachu nie siwieję?
OdpowiedzUsuńO to to Hana potwornie upierdliwa, dlatego ja tej swojej namiastki nie zakrywam, niech już będzie że głupieje ;)
UsuńAno strasznie upierdliwa! Dlatego postanowiłam sobie, że jak tylko ilość siwych włosów przekroczy masę krytyczną, to przestanę się kolorować. Będę jak pamiętna Barbara Bush'owa :) (nie wiem czy to się pisze z apostrofem - jeśli tak, poprawcie)
UsuńPowrót do domu zawsze cieszy, i tych co wyjeżdżają i tych co czekają. A każdy wyjazd daje oddech i inną perspektywę. Ale przyjemnościowy, a nie np szpitalny.
OdpowiedzUsuńNiuńki na dwóch łapkach są rozkoszne!
Mika, zgadnij, kto ucieszył się najbardziej?
UsuńOgniomistrz,pewnie głodny był. ;)
UsuńRucianko, odchudza się! Pudło!
UsuńCajnicek
UsuńWałecek cały w podskokach :)
UsuńOjtam, dooobra, wszystkie zgadłyście. Bażant też sie ucieszył, bo dowiozłam paszę!
UsuńTez Cie oblepil??
UsuńDopiero rano mnie oblepi.
UsuńWitaj Hano :) Dobrze,że wielki świat Cię nie wciągnął w swoje macki ;)
OdpowiedzUsuńWedle opasek,to my na rajdzie rowerowym takie dostaliśmy. Nie w sensie obroży ,tylko opasek na ramię, kiedy jedzie się rowerem, albo idzie w ciemnicy. W ramach "bądź widoczny na drodze".
Psiuńki cudowne, słodkie i radosne pyszczki mają.
Lidka, o takich opaskach niby wiem, ale nigdy nie wpadłam na to, żeby oznakować tak Wałka!
OdpowiedzUsuńTeż bym na to nigdy nie wpadła :)) Ale też psa nie miałam i nie mam, a kota nie muszę ;)
UsuńDobrze jest tak czasami uciec od wszystkiego oj dobrze ;-)))
OdpowiedzUsuńJa lubię wyjeżdżać i bardzo lubię wracać ale nie lubię być z dala od moich Śierściów choć... ostatnio nader często mordem im grożę ;-)))
O wysuwanych obcasach nic nie wiem ale gumiaki na obcasie już widziałam... Moje bezguście nie udźwignęło tego widoku ;-)))
Bru, ze 30 lat temu to też miałam gumiaki na obcasie. Srebrne!
UsuńHana nawet nie wiesz, jaka to wygoda nie farbowac włosów. Więc się ciesz. Nie wiem czy siwam, bo się pastuję notorycznie od wieków, ale robi się to upierdliwe. Nachodza mnie myśli, żeby sie tak opierdzielić, jak Ela Dzikowska, tylko, że ja mam taką dużą kalafę, więc efekt może być kiepski. Wodogłowie normalnie.
OdpowiedzUsuńMnemo, opierdziel się, a w zanadrzu perukę miej ;) to zobaczysz, czy kalafa wielka się wydaje, czy też nie ;)
UsuńPrzyklep Mnemo włos na żel i zobaczysz jak to jest naprawdę z Twojom kalafom.
UsuńNo to ja też melduję,że siwieję i cuś włoski marnieją.Jak życ?
OdpowiedzUsuńZdjęcia z piesami fajniutkie najlepsze to trzecie i potwierdzam,że z wyjazdów najlepsze są powroty.Uśmiałam sie setnie z tekstu, z butów,z obiadu po śniadaniu i komentarzy,dziewczyny jesteście niesamowite.
I trochę z innej beczki lubicie Wojciecha Manna i jego muzyczne programy? Właśnie przeczytałam,że w wywiadzie,którego udzielił przyznał,że po odejściu Magdy Jethon dostał wiadomośc:"teraz na ciebie kolej misiu,komuchu".Kto go zastapi? może Pietrzak albo Rosiewicz? i znowu -jak żyć?
Uwielbiam Manna i jego programy! widzicie , ze jednak trzeba na te manifestacje chodzic, przynajmniej niech bedzie widac ,ze coraz liczniejsze...( taka mam nadzieje)
UsuńKurczę, Dziewczynki, za chwilę najlepsi dziennikarze zasilą prywatne stacje i dobrze. W TVP będzie Rosiewicz z Pietrzakiem w programie "Rozmowy między panem, wójtem, a plebanem".
UsuńTeż chodziłabym na manifestacje, ale u mnie we wsi nie ma:)
Ale Mann dostał tą wiadomość od jakiegoś trolla internetowego a nie od nowych szefów, myślę, że nie będą się chcieli go pozbyć, tylko kwestia czy on będzie chciał zostać?
UsuńHana, zapomniałaś o WOLSKIM!
Miko jesli to troll to oby na nim sie skończyło.Wojciech Mann:"jeszcze nie drę szat,jestem facetem od puszczania piosenek.Ale wyobrażam sobie dylematy młodego człowieka,pracującego w informacji,publicystyce albo kulturze gdyby w Trójce coś sie wydarzyło:pracować wbrew sobie czy narazac rodzinę na niepewnosc?" Tez mam nadzieję,że do tego nie dojdzie.
UsuńGrażyno mnie tez udało sie uczestniczyć w manifestacji w Katowicach naprawdę atmosfera niesamowita jeśli będę mogła będę chodzic.
Liczę na to, że będą się bać ruszyć Trójkę, wiedzą jak ludzie ją lubią chociaż sama juz nie wiem.. oni są obłąkani :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCoś Ty, Sonic! Myślisz, że kategoria "lubienia" może mieć jakikolwiek wpływ? Ludzie POWINNI lubić całkiem inne radio...
UsuńTeż byłam wczoraj na mojej kolejnej manifestacji, a właściwie marszu - było nas wyjątkowo dużo pomimo mrozu siarczystego z wiatrem. Po marszu spotalismy sie na grzanym winie, m.in. z Olkiem Hallem, z którym manifestowałam w latach osiemdziesiątych... stara kombatantka jestem. KolKa
UsuńOj stara, stara...
UsuńZ czasem zostawia pewnie to jedno właściwe radio...
UsuńElżbieta, wtedy my, Kureiry zaczniemy nadawać z tajnej radiostacji na moim gumnie.
Usuńhe he odbiór..
UsuńNadajnik umieścimy w ogrodowym kakuarze!
UsuńHa ha ha..a Wałek na czatach?
UsuńDo pilnowania Frodo pewniejszy. No i groźniej wygląda.
UsuńWałek będzie odwracał uwagę.
UsuńJasne zgrany duet przecie.
UsuńKurki miłe mus udać się do łoża choc tak rozbawionam dzisiaj,że grozi to problemem z zaśnięciem.No to próbuję.Dobranoc
Kolka- byłam na trzech i będę chodzić do skutku. Widziałam zdjęcia naszej byłej prezydentowej- p. Komorowskiej i hejt pod zdjęciem, straszne rzeczy "ci lepszego sortu" wypisywali, to się nie mieści w głowie!!!
UsuńChyba nic z nas jako narodu nie będzie, Kaczor nas skutecznie podzielił, chyba tylko podział kraju mógłby to rozwiązać, bo poziom ich nienawiści i fanatyzmu jest straszny:(
Czytałam te komentarze ich język i nienawiść jest przerażajaca.
UsuńSonic, jest nadzieja, że pozagryzają się nawzajem.
Usuńkto wie, Hanuś, kto wie, bo skoro chcą Jezusa na króla Polski, to wiesz.. część tego lepszego sortu nie lubi Żydów, więc jak to tak ? :P
Usuńa po drugie, ktoś ma być ponad prezesem ???
:P
Hana, ty się nie przejmuj, że u Ciebie w okolicy nie ma. Będzie. U nas nie było 2 tyg. temu. I narzekałam, że do Wrocławia nie pojadę. Ale w sobotę do Jeleniej Góry jednak się wybrałam. Było wesoło. I było sporo ludzi.
UsuńAga, i to mi się podoba. Te marsze są wyjątkowe ze względu na atmosferę- ludzie są zatroskani problemem, ale wszyscy są życzliwi, uśmiechnieci, witają się ze sobą, rozmawiają, jakby znali się od lat. Bo my się znamy, jesteśmy jedną rodziną :)
UsuńGumiaki na obcasie, hrehrehre, mam takie na szerokim słupku. A psiulki mniód.
OdpowiedzUsuńHana, a Frodo pchał się na kolana?
Bacha, Frodo się zawsze pcha, ale nie zawsze się mieści:)
UsuńGumiaki na obcasie też mam. Od teściowej:)
UsuńFajnie masz :*
OdpowiedzUsuńAniuM., fajnie! I doceniam to!
OdpowiedzUsuńLubię takie wypady i lubię powroty do domu.
OdpowiedzUsuńGraszko, nawet obeszłabym się bez wypadów, byle wracać!
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się - Pan na Zawsze Frety Garbo też jest tłumocznikiem (angielski)! Nie wiedziałam o tym. Nasza krew!
OdpowiedzUsuńSuperowo. Mi się szykuje wypadzik za tydzień.I to prawie na drugi koniec Polski!
OdpowiedzUsuńRany, Mariolka, jaki to będzie powrót!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w całości. Bo na narty się wybieram. Pierszy raz w życiu!
OdpowiedzUsuńOżesz, odważnaś!
OdpowiedzUsuńLubie tez wyjezdzac po to zeby wrocic. tylko czasem mi sie domy myla i w nocy wchodze w sciane na ten przyklad po zmianie lokumu.
OdpowiedzUsuńnikt mnie nie oblepia, ale lubie zapach domu i to jest jako ersatz oblepiania.
podobniez jutro poniedzialek to trza isc spatki.
kalosze mialam tylko czerwone w groszki, na cos jak obcasiku, bo podbite byly jakos tak, ze obcasik byl bardzo odrebny, ale nie wyzszy niz centymetr. teraz to w sam raz by bylo a bylo daaawno temu... kiedys kiedys chodzilam naprzemiennie w sabotach i tych kaloszach...wlasnie sie zastanawiam czy ja w ogole jakies sandaly wtedy mialam czy nie...
Opakowana, ja wzglendem Twoich zainteresowań - wydawnictwo naszych tynieckich benedyktynów wydało publikację ks. prof. Kobielusa "Florarium christianum". Kcesz? Sobie nabyłam.
UsuńPodtytuł - " Symbolika roślin-chrześcijańska starożytność i średniowiecze".
Pierwsze zdanie - "Życie jest nierozerwalnie związane z odkrywaniem znaczeń". :))
Barbara
o taaaaaaaaaaaa
Usuńdzieki - proszem!
neizadlugo bede na memlonie to bede przewracac oczyma, dobra?
Bylam u Waszych benedyktynow pare lat temu, fajne rzeczy majo!
Podoba mi sie piersze zdanie ;)
Załatwione :).
UsuńBarbara
PS - niestety, rabarbar nie jest tam ujęty..... ale nie tracę optymizmu, może czeka na odkrywcę ;))
jakby co to mozemy kolektywnie odkryc ;))
UsuńNadejszła pora, więc gaszę. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńPrzyszłam tak późno i se tera mam - Kury śpio.
OdpowiedzUsuńDobranoc Ania
PS. Ja też siwieję, ale dwa razy do roku robię pasemka i potem to się wszystko wymiesza z siwymi i nie widać żem siwa. Rzucam na łeb po każdym myciu fioletową płukankę i są ładne. Hano u mnie też nie sprzedajo takich bucików jakie byś kciała.
Cześć Kury z rana.
OdpowiedzUsuńU nas deszcz pada, śnieg topnieje, lód się gołoledzi na powierzchniach płaskich poziomych.
Pozdrawiam wszystkie.
O Bozszsz zima mi ucieka, a tak mi sie podobala!
OdpowiedzUsuńDzień dobry, Kurki! Piękny pomysł z tymi wysuwanymi obcasami:) Dobrze, że jeszcze się nie ubrałam, bo bym wyjściowy mundurek osmarkała.
OdpowiedzUsuńTeż lubię powroty najbardziej.
Frytka rzeczywiście zmieniła się baaaardzo. Obie z Lamą wyglądają jak siostry-urwiski:)
Jeszcze te wysuwane obczasy powinny byc regulowane - szpilki badz maniunie obczasiki :)
UsuńOpakowana, to oczywiste!
UsuńŚliczne te zwierzaki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś uwielbiałam wszelakie eskapady, ekscytowałam się wyjazdami, teraz jakby mniej, ale wracać lubiłam zawsze. A obcasy mogłyby być nie tyle wysuwane, co schowane w podeszwę i rozkładane, na takim zatrzaskującym się zawiasie. Tylko gorzej by było, gdyby taki zatrzask się spsuł w czasie chodzenia:)))))))))))
Ninko, z obcasami w ogóle jest niebezpiecznie. Nogę można skręcić, złamać itd. a i lubią też odpadać w najmniej stosownym momencie. Mogłyby być takie, że w momencie potknięcia i/lub uszkodzenia odpadałyby automatycznie:)
Usuńalbo zammieniały w motorki, coby możno było fruwać jak ptak !
UsuńDzień dobry,u mnie pogoda brzydka cosik pada,wieje i ślisko.
OdpowiedzUsuńPortret Kiry przepiękny,życzę jej polepszenia zdrowia i nabrania sił.
Dobrego dnia i nowego tygodnia Kurnikowi.
Elżbieto, u nas tylko pada, a nawet leje. I mgła taka nijaka jakaś wisi, bleee...
OdpowiedzUsuńZ portretu Kiruni jestem PRAWIE zadowolona.
Fajne sunieczki,widać że są szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńJa się cieszę że mróz zelżał,ze względu na zwierzaki.
Co z naszą akcję patrzenia sąsiadowi na zwierzaka?
Rucianka, spokojnie, tekst wstępu już został do Szefowej wysłany. "Nie poganiaj mnie, bo stracę oddech..."
UsuńHehe,dobra. Cieszę się że sprawa idzie do przodu.
UsuńRozhulamy to na cały kraj.Leży mi to na wątrobie od dawna.
Temat drażliwy.
Tekst Miki jest bardzo dobry. Zajmę się tym wieczorem, za chwilę musimy jechać z Frodkiem do weta. Boli go bark? Łapa? Nie wiem, ale to powtórzyło i musimy to sprawdzić. Trzymajcie kciuki, bo będzie jazda bez trzymanki. Jak wiecie, on nie wsiada do auta, ani z niego nie wysiada. Pani umówiła mnie na 15.30, bo wtedy "jest więcej personelu".
UsuńTrzymamy kciuki.
UsuńUważaj na sterydy.
Za żarciem nie wejdzie?
UsuńZa niczym Rucianko, tylko siłom.
UsuńA gdyby oczy zasłonic.
Usuńi kiełbaskę pod nochal wsadzić !
UsuńHanuś, zacznij Frodkowi podawać glukozaminę z wit C i kreatyniną. On jest duży, może mieć problemy ze stawami. Ja Kajci coś już ze dwa lata codziennie daję, oczywiście w porozumieniu z wetem, i ustaleniu dawki, i tfutfutfu jest zdecydowanie lepiej. Ona jest po zapaleniu stawów. Teraz czasem na zmianę pogody reaguje, ale nie ma już takich bólów, że chodzić nie daje rady. Przy długotrwałym podawaniu efekt jest zauważalny... czymam kciuki za Frodusia i podróż !
UsuńNo to już jesteście po...wsiadaniu i wysiadaniu:)Trzymamy kciuki za zdrówko i dobry powrót.
UsuńHanuś, zapomniałam powiedzieć, że jeśli to stawy i zwyrodnienia to jest znakomity syrop, który Tropikowi od półtora roku podaję, bezpieczny dla nerek i trzustki, Apto-Flex się nazywa. Jest tam glukozamina, chondroityna, kolagen, kwas hialuronowy i wit.E. Jest tam też MSM, związek siarki, wspomagający funkcjonowanie tkanki łącznej. Psy go lubią. Tropik, chociaż ma zwyrodnienia i miał kłopoty ze stawami teraz nie ma śladu, biega, wskakuje na łóżko i nic go nie boli. Zapytaj weta, ale z całą odpowiedzialnością polecam. Ma jedną wadę: tani nie jest...
Usuńpiesunki cudne! cudne! szczegolnie jak stoja jak ludzie! oj, dobrze im u Corusia & Co, dobrze :))) znaczy to Twoje, Hana, wnuczki....ja mam prawnuka kota, to Ty mozesz miec te wnuczki ;))
OdpowiedzUsuńOpakowana, kiedy się z nimi witam, mówię: "chodźcie dziewczynki, chodźcie, babunia przyjechała..."
OdpowiedzUsuńDwa życia uratowane ! A w zasadzie trzy, bo nadprogramowo Freta też ! Aż miło popatrzeć na te dwa malutkie pączuszki ! To zdjęcie w kucki bosssskie :)
OdpowiedzUsuńO! To chyba Froduś właśnie jedzie, albo jest pakowany do samochodu! Trzymam kciuki za powodzenie akcji i za zdrowie Froda:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, że miałam napisać o siwieniu. Mój dziadek (ze strony mamy), kiedy chciał przygadać babci, mówił zawsze, że "głupia głowa nie siwieje i nie łysieje", a babcia miała bardzo ładne, czarne, długie włosy i siwieć zaczęła późno, właściwie już po śmierci dziadka. Ja teraz siwieję równomiernie, robię się taka szpakowata, ale po śmierci mamy (to był w ogóle ciężki dla mnie czas) zrobiło mi się takie pojedyncze siwe pasmo, które po paru latach zanikło. Siostra ciągle marudzi, żebym ufarbowała włosy, ale mi się nie chce, tylko od czasu do czasu nakładam jakiś łagodny środek, zmywalny:)
jak ja bym chciala byc rownomiernie szpakowata na rudo, a jestem strasznie krzywo siwa, plackami. do tego mi rosna jakies czarne wlosy...no kto to widzial??????????
UsuńNie farbuj, rownomierna szpakowatosc jest piekna!
Czy dziadkowi udalo sie zarobic w ucho??
Też uwielbiam powroty, ale nie znoszę jazdy. W pierwszą stronę jadę chętnie, ale w drugą, najchętniej pstryk i byłabym w domu. Moim największym marzeniem jest posiadać możliwość teleportacji. Może, ponieważ tak lubię powroty, to prawie wcale nie wyjeżdżam :)
OdpowiedzUsuńPomysł na buty z wysuwanymi obcasami - super! Opatentuj to!
Natalia, o teleportacji marzę od dawna. Zwłaszcza z Frodkiem do weta:)))
UsuńJuż jesteśmy z powrotem. Frodek ma początki zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa w odcinku płucnym. Dramatu nie ma, ale wyleczyć sie tego nie da, jak wiadomo. Stawy w łapach są w porządku. Na dzisiaj zastrzyk antyzapalny i przeciwbólowy i preparat wspomagający stawy "ArthroVet". Skład ma prawie taki sam, jak Apto-Flex, nie ma witaminy. Resztę ma. Co dalej, nie wie nikt. Na ile i jak szybko będzie to postępować. Liczyłam się z tym, niestety. Czułam, że jego dolegliwość ma związek ze zmianami zwyrodnieniowymi.
OdpowiedzUsuńWsiadanie do auta tutaj, pod domem, to była masakra. Podjechałam jak tylko się dało, bo Ognio wyszedł z nim na smyczy, a on zszedł z ganku i dalej ani kroku. Miotał się, piszczał, wreszcie położył się świństwem do góry i koniec. Jakoś siłą postawiliśmy go na nogi i siłą oraz za kudły na tyłku, żeby znów nie fiknął, udało nam się go zapakować. Siedziałam z nim z tyłu, ale był tak zestresowany i trzęsący się, że nic nie docierało. Tak mnie do oparcia przyciskał, że dychać nie mogłam. Jakoś dojechaliśmy, z samochodu wyskoczył ochoczo, do kliniki wszedł i dalej już był bardzo grzeczny. Anioł! Poprzednim razem tak nie było, bo położył się już na chodniku i ani w jedną, ani w drugą. I przy wejściu i przy wyjściu. Do gabinetu go przepychaliśmy na leżąco. Tym razem pozwolił się bez większych przeszkód ułożyć do prześwietlenia, obmacywanie i wykręcanie łapy i głowy - do woli. Najlepsze nastąpiło na końcu. Wyszliśmy, stanęliśmy przy samochodzie, nastawiłam się na walkę, Ognio otworzył drzwi, a Frodo o mało drzwi nie wyłamał, tak wskakiwał do środka! Położył się połową ciała na moich kolanach, drugą połową na siedzeniu i spał. Wytłumaczy mi ktoś?
Wydoroślał?
UsuńTrzymaliśmy kciuki, ale jak widać zaczęło działać z poślizgiem. Pogoda taka ;)
UsuńDzięki Ksan, ważne, że zadziałało! Może już mu tak zostanie?
UsuńMoże wyczuł że wraca do domu.
UsuńJeśli działania weterynarza przyniosły mu ulgę to był Wam wdzięczny że go tam zawieźliście.
Jak Morus stracił oko o po operacji jak jeździłam z nim na kontrole to siedział obok, czułam jego napięcie, ale z taką ufnością patrzył mi w oczy jakby chciał powiedzieć, ja wiem że to dla mojego dobra, ufam ci całkowicie. To ja zawsze chodziłam z nim do lecznicy.
Witamina c jest bardzo ważna,tylko musi być skręcona w dobrą stronę. ;)
UsuńNa pewno wiedział, że już po wszystkim i wraca do domu, już był gotowy nawet być grzeczny, żeby szybciej wrócić.
UsuńJak to dobrze, że Tropik jest przyzwyczajony do samochodu...
Mika, nie pojmuję, ale to chyba jedyne wytłumaczenie.
UsuńA jednak nie pokochał weta, zwiewał stamtąd jak tylko mógł najszybciej. I tak mu chyba zostanie. Będzie lubił powroty...
UsuńJak widać,psy także najbardziej lubią powroty do domu.
UsuńAle jakby na to spojrzeć,postęp jest, w końcu sam się do auta zapakował :) Zobaczysz, jeszcze polubi podróże i ...odwiedzi Tropika :)))
Usuńno przecie wrescie do niego dotarlo, ze jak w obcym miejscu szybko wlizie do samochodu, to szybciej bedzie u siebie, cos jak Ty...tylko Ciebie nie trzeba wlec na lezaco...
Usuńdzielny piesek! i biedny z tym zwyrodnieniem...wszyscy to mamy predzej czy pozniej...oby mu szlo s t r a s z n i e p o w o l i!
tak sobie pomyslalam, ze moze byloby kiedys kiedys psa wlec latwiej w kierunku samochodu jakby go zawinac, od brzucha jakim przescieradlem - zrobic z niego cos jak zawiniatko w dziobie bocka. i go tak donosic do samochodu. wiadomo, ze takie frodowe zawiniatko wazy raczej wiecej niz to u bocka, ale moze szlate latwiej szarpac niz psa...
Ksan, dobre i to. Znaczy powroty, bo w sumie nie było tak źle, jak myślałam, że będzie. Gdyby chodziło tylko o wtarabanienie go do samochodu "do", to pół biedy.
UsuńOpakowana, pomysł niezły, ale musiałabyś zobaczyć, co on wyprawiał. Prześcieradło wdeptałby w błotko ras ras. Jego kudły raz okazały sie przydatne.
UsuńOgnio pakował przód, ja trzymałam za kudły, żeby się nie obalił świństwem do góry. A zwinny się zrobił jak piskorz. Szkoda, że nie miałam głowy, ani rąk do robienia zdjęć.
UsuńAgniecha, w dwie godziny?
OdpowiedzUsuńRucianko, obczytam się w temacie zmian zwyrodnieniowych o zostanę ekspertem.
OdpowiedzUsuńi tak czeba
UsuńCzemu nie, Hano, przecież nie wiesz jak długo myślał na problemem.
OdpowiedzUsuńAgniecha, po prawdzie to nie wiem. Może kombinował, odkąd zaczęło go pobolewać?
OdpowiedzUsuńNa dobry wieczór i dobranoc polecam ;-D http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwj7gfO10MXKAhWDbxQKHSafCv4QFggiMAA&url=http%3A%2F%2Ffacet.wp.pl%2Fgid%2C18098678%2Ckat%2C1007873%2Cgaleriazdjecie.html&usg=AFQjCNFQYjrMPiZVHvIfqJ28eUoWiriB7w Miłego oglądania. Margolcia.
OdpowiedzUsuńrezerwuje pana numer 2 i 12. jako zapasowych prosze 7 i 10 albo 11, nie pamietam. Rudy ogromny kot jest wspanialy!
UsuńWszystkie koty są wspaniałe i panowie też, choćby poprzez fakt, że fotografują się w taki "niemęski" sposób. To jest dobra robota. Niech hulają na instagramie jak najdłużej.
UsuńHano,Panda idzie radośnie bo myśli,że ma nad programowy spacer.Kiedy skręcamy w uliczkę do weta zaczyna zaglądać mi w oczy czyli zachodzi drogę bo pewnie się pomyliłam.W poczekalni w miarę spokojnie chociaż ostatnio"pogadała"sobie z rudym persem na smyczce,siedzącym przy swoim personelu.Kociamber też nie pozostał jej dłużny aż personel się zadziwił na dźwięki jakie wydawał.Po wejściu do gabinetu ewentualni studenci lub inni praktykanci stoją po kątach.Zastrzyki robi jej tylko znajoma wet,która nosi bliznę na ręku po którymś tam szczepieniu Pandy.Na takie badania jakie miał Frodo będzie musiała być uśpiona.I coś mi się widzi,że i ja będę musiała w końcu sprawdzić stan jej stawów.Od kilku dni jakoś nie bardzo chce się jej wchodzić po schodach i w ogóle zachowuje się jak małe,rozkapryszone dziecko.Gdzie ja tam i ona.Dziś w nocy nawet wpakowała mi się do łóżka i spałyśmy razem.Trochę mnie jej zachowanie przeraża bo...kilka tygodni przed świętami znajoma miała ciężki wypadek.Na przejściu dla pieszych potrącił ją samochód.Kilka tygodni leżała w śpiączce.W dniu kiedy to się stało,jej labradorka nie chciała jej wypuścić rano z domu do pracy.Przeczucie suni?Patrząc na zachowanie Pandy też mi chodzą po głowie dziwne myśli...Chyba mi się ulało:(
OdpowiedzUsuńOrko, nie poddawaj się głupim myślom. W sytuacji, o której mówisz, to normalne. Prawdopodobnie tam był to zbieg okoliczności, a Ty dopasowujesz sobie zachowanie psa, a wyobraźni więcej pożywki nie trzeba. Zbadaj Pandę, coś może być na rzeczy. Ile ona ma lat?
Usuń11 lat i pięć miesięcy,czyli jest już w słusznym wieku.
UsuńNie miałam nigdy problemu ze stawami,chociaż parę lat temu zaczęła mi ciężko wstawać i znajoma od wilczura poradziła mi podawać jej wątrobę wieprzową.Przez dość długo gotowałam i podawałam z ryżem.Od tamtej pory robiłam jej takie zmiany w żywieniu co parę miesięcy i nie miałam żadnego problemu.Teraz się jakaś taka rozmamłana zrobiła,że ja wysiadam.Może to jednak starość?W końcu i ja też zaczynam się robić ociężała:)
Orko, dla Owczarki to słuszny wiek, ale na pewno do pewnego stopnia możesz jej pomóc - o ile ma jakieś zmiany zwyrodnieniowe. Odwlekanie nie ma sensu. Trudno, mus przez to przejść. Dzisiejsza akcja niemało mnie kosztowała. W każdym sensie.
UsuńJak człowiek kocha,to się martwi.Nie znoszę jeździć do wetów i czekać na wyniki.A operacje ,to horror.
UsuńCzuję się odpowiedzialna za wszystkie decyzje i związane są z tym różne dylematy.
Normalnie czacha paruje.
Rucianko, to akurat rozumiem jak nikt.
UsuńChyba pierwej pójdę sama,pogadam z wetem,zasugeruję syrop polecany przez Mikę
Usuńmoże da coś na wzmocnienie i...na poprawę jej humoru.Najlepiej by było jakbym ją cały czas miziała:)
Orko, w tym wieku, to ze stawami może mieć jak nic. Tropik starszy od niej tylko o 3 miesiące:) Syrop polecam z całą odpowiedzialnością, wet długo szukał takiego, żeby na coś innego nie zaszkodziło. Jakbyś się zdecydowała, to napisz na maila, podam ci sklep internetowy, gdzie jest najtaniej, ja znalazłam o 30 zł taniej niż u weta.
UsuńKurki, widziałyście portret Kiry? REWELACJA !
OdpowiedzUsuńWidziałyśmy,talent Hany się rozwija.
UsuńZawsze był rozwinięty, tylko sie nie afiszował.
UsuńMoje się zwinęły.
UsuńMoje się nie objawiły...:((
Usuńwlasnie polecialam ogladac - Kira jak zywa!!!
UsuńKsan, daj talentom szansę:)
UsuńChoćbym na głowie stanęła, to nigdy nie namaluję takiej Kiry, jak i nie zrobię żadnej, pięknej kapliczki.
Usuńhttp://psiediety.blogspot.com/2013/04/witamina-c.html
OdpowiedzUsuńmoże coś tu znajdziesz dla Frodka
Dzięki Rucianko, teraz będę chłonąć takie wiadomości.
OdpowiedzUsuńZwizualizowałam to sobie. Ciężka to praca musiała być, wtarabanianie Frodka do autka. On już wie, że nazad to do domu. Załapał i teraz już tak będzie. ciekawa jestem, gdybyście tak go kiedyś wywieźli na piękny spacer tym autkiem, może by załapał, że nie zawsze się jedzie do weta.
OdpowiedzUsuńMieliśmy kiedys prawie wilczura, Pepo mu było. On z kolei tarbaniał się do samochodu nawet przez otwarte okno. A załapał, że warto do autka, bo, jak przyjeżdżalismy do rodziców na wakacje to zawsze go samochodem zabieraliśmy na łaki i stawy na piękny, długi spacer. Psom daje się też siemię lnianie, nie tylko na futro.http://psy-pies.com/artykul/dlaczego-warto-podawac-naszym-psom-siemie-lniane,1568.html
Ja daję od wielu lat.
UsuńDosypuję do jedzenia,mielę tuż przed.
Albo parzę gluta,jak coś nie tak.Daję też ecomer.
Mnemo, niech no tylko sie ociepli i błoto wyschnie, będziemy go wozić. Wszystkie moje psy uwielbiały jeżdżenie, Frodo jest pierwszym przeciwnikiem. Co on wyprawiał! Jakbyśmy prowadzili go na rzeź. Co ktoś mu zrobił? Bo to musi z czegoś wynikać, nie ma siły.
OdpowiedzUsuńMoże go wywieźli samochodem i wywalili.
UsuńMopcianko też lubi, sam wskakuje. Ostatniego lata nauczył się, że najlepiej w trakcie jazdy na pańciowych kolanach, a jak autko przystaje to on do szyby zaraz. Wzbudza zaciekawienie ludzi z autek obok, usmiechają się, pokazują palcem...
UsuńMyślę,że to jest to właśnie, co napisała Rucianka. Naszego Filusia znaleźliśmy w chaszczach na poboczu drogi. Miał pękniętą miednicę i ogólnie był w bardzo opłakanym stanie. Wet wykluczył potrącenie. Fil panicznie boi się jazdy samochodem, a każda wyprawa do lecznicy to horror.
UsuńWydawało mi się, że wyrzucenie z samochodu aż takiej traumy nie powinno wywołać, alem chyba gupia.
UsuńBiedny Froduś.
OdpowiedzUsuńNiech mu te zmiany nie postępują albo robią to w ślimaczym tempie.
Wtarabaniania go do samochodu Wam nie zazdroszczę.Dobrze ,że jakoś upchnęliście delikwenta .
A potem to na pewno poczuł ,że do domu wraca i że samochodem będzie szybciej.Mądre psisko:))
To tak jak z koniem, który przyspiesza bo czuje, że do stajni blisko.
Poczochraj go Hanuś i powiedz, że to ode mnie. Koniecznie!!!
Tak zrobię, Garde. Teraz jest w porządku, nie piska, ani nie kuleje. Dostał zastrzyk przeciwzapalny i przeciwbólowy. Mika w sumie mnie pocieszyła. To nie idzie tak szybko, jak mogłoby sie wydawać. A będę bardzo o niego dbać!
OdpowiedzUsuń