Rozmowom, wspominkom i śmichom-chichom nie było końca. Wygrzebałam stare zdjęcia, jakieś zapiski, wierszyki, które tworzyliśmy podczas zajęć oczywiście. Mają już wartość mocno archiwalną:
Miałyśmy wrażenie, że widziałyśmy się przedwczoraj, a nie osiem lat temu. Nie wiem, jak to się dzieje, ale odkąd mieszkamy tutaj, na wsi, a nie w Poznaniu, z przyjaciółmi i znajomymi spotykamy się dużo częściej. Może dlatego, że taką wycieczkę trzeba zaplanować, a jeśli się ją ujmie w grafiku, to jakoś łatwiej zamiar zrealizować? A kiedy mieszka się w tym samym miejscu, spotkanie odkłada się na bliżej nieokreślone "później", bo znajomych ma się w zasięgu ręki?
Zwierzęta zwłaszcza były zachwycone. Upodobały sobie KolKę, zresztą była tu dłużej. Obsiadły ją i tak już zostały. Wałek zwłaszcza, w zasadzie nie odstępował jej na krok:
W ciągu kilku dni mieliśmy dwie pory roku - malowniczą zimę:
Ślad dużego ptaka pod samymi drzwiami:
Tego ptaka (na murze):
W takich okolicznościach przyrody spacer był obowiązkowy:
KolKa udrapowana przy sągu |
Tutaj też tajemnicze ślady. Lwa? Pantery śnieżnej?
Świeża dostawa zdjęć, tym razem autorstwa Ognio. Ten kurdupel to ja:
A zaraz potem przyszła prawie wiosna, z nią odwilż i pokazywać nie ma czego. Chyba tylko storczyk, który tradycyjnie o tej porze roku obsypuje się kwieciem:
Mnemo przysłała mi zdjęcia storczyków szalejących w jej hucie. Istna orgia:
Spójrzcie jeszcze na te cudowne stworzenia. Pamiętacie Jolę i Kolę u Gosianki? Znalazła im dobry dom, jednak koteczki nie mogą w nim zostać - ku rozpaczy właścicieli. Musimy, po prostu musimy znaleźć im nowy dom:
Proszę, przeczytajcie, udostępniajcie i w ogóle. TUTAJ!
Skoro o kotach mowa - pamiętacie o zakupach przez banerek Zooplus u Gosianki? Albo przez ten tutaj, w Kurniku, w górnym, prawym rogu?
A ja dokładam , jako dodatek do posta o kabaretach, piosenkę "Kreon Wspaniały" w wykonaniu Mieczysława Czechowicza i innych z musicalu "Medea moja sympatia" Przybory i Wasowskiego. Miłej zabawy!
Mika
A ja dokładam , jako dodatek do posta o kabaretach, piosenkę "Kreon Wspaniały" w wykonaniu Mieczysława Czechowicza i innych z musicalu "Medea moja sympatia" Przybory i Wasowskiego. Miłej zabawy!
Mika
Łał....pierwsza? no lecę czytać
OdpowiedzUsuńPierwszas, Elżbieto, druga Dora. Jeśli nikt więcej się nie zgłosi, stanę z Wami na podium!
UsuńNo tak...a ja zawsze najpierw czytam...W życiu chyba pierwsza nie byłam :(
UsuńDruga!:)
OdpowiedzUsuńDziędobry.
Fajnie,że udało się wam spotkać.U nas z koleżusiami nastąpił jakisik przesyt czy coś, każda nadaje w innym kierunku i coraz trudniej się nam umówić,spotkać i żeby było fajnie. Mam nadzieje,ze to tymczasowe.
Storczyk tfu,tfu, cudnosci.Nie to co moje lekko obwiedłe flaki:(
OdpowiedzUsuńDora, może widujecie się zbyt często i nastąpiło zmęczenie materiału?
OdpowiedzUsuńStorczyk to fenomen. Nic nie robię - podleję, jak mi się przypomni. Przez większość roku stoi taki oskubaniec i za każdym razem myślę, że to już chyba jego koniec. A on od 5 lat rozkwita w grudniu i tak do maja.
Z jednej strony dość często,z drugiej jak coraz rzadziej,to jeszcze bardziej drogi się mijają. Noale moze to taki czas i jeszcze się odmieni.
UsuńDora, samo się nie odmieni. Czasem trza przycisnąć:)
UsuńMoje storczyki teraz przekwitły a kwitły od maja...
UsuńU mnie podobnie, kwitły od czerwca do końca grudnia. I też mam białe.
UsuńEch, myślałam, że sie załapię na pudla, buuu
OdpowiedzUsuńIdę czytać.
Gosia, załapałaś się, patrz wyżej!
OdpowiedzUsuńHura!! Te wasze wierszowanie... Bomba! :))
UsuńZawsze był człek zdolny, nie?
UsuńDobry:)
OdpowiedzUsuńTecza, deszcz na pzremian ze sloncem, wiatr i dobrze , ze nie mieszkamy nad morzem, bo tam fale sie wdzieraja do wiosek i maist.
Takie spotkania, najcennniejsze w zyciu, Czerpie sie z nich energie w gorszych chwilach.
Storczyk, jak sztuczny, przyznaj , ze sztuczny;)
Mialam kiedys hibiskusa, pomaranczowego, ktory mial kwaty, jak talerze wielkie. sasiedzi byli pewni, ze sztucznego kfiata na parapecie trzymam.
Te slady na sniegu, to moze Rysia?;)
Coś Ty, Kasia, ryś musiałby być Rychem! Poza tym dzie tam, tu nie ma lasów dla rysi!
UsuńStorczyk najprawdziwszy - Mika świadkiem!
Moim zdaniem, te ślady na śniegu - to Frodzisko.
UsuńAgniecha, miałam takie podejrzenia. Może chadza na nocne wycieczki? Nigdy nie wrócił z sarną w paszczy...
UsuńJa tam też pomyślałam o Frodziu ;)
UsuńHana ty kiedyś pokazywałaś na jakimś podwórku lwa? Może to on se spaceruje po okolicy!
Marija, może być. Jest jeszcze goryl w jednym ogródku, ale ślad mi się nie zgadza.
UsuńFakt, storczyk prawdziwy, niestety:))
UsuńMyślę, że Frodo uważa sarny za łup zbyt małych rozmiarów i dlatego na nie nie poluje.
UsuńA wiesz, Agniecha, nigdy o tym w ten sposób nie myślałam. Ale łosi u nas nie ma. A co, jeśli któregoś dnia wróci z krową niejakiego R.?
Usuńbyleby nie przytargał samego R.
UsuńO matko, TG, o tym wogle nie pomyslałam! To już wolę dwie krowy! Z nimi dam sobie radę!
UsuńNo i to pożytek jest! Mleko, śmietana, ser, masło, hohoho... Porozmawiaj z Frodo poważnie ;)
UsuńBarbara
Z reguły takie spontaniczne spotkania udają się nasze jakoś ostatnio zawiesiły się z różnych powodów,najczęściej z "obowiązków"babcinych.Miło,że macie taki fajny kontakt i możecie nagdakać się do woli.Ładne zdjęcia w zimowej szacie,autor tajemniczych sladów na stanowisku obserwacyjnym,a co do tego storczyka....hmm mogę zazdrościć kondycji? i od razu odczyniam urok(trzy razy przez lewe ramię he he).Zapiski urocze,uśmiałam sie,zwłaszcza ostatni.
OdpowiedzUsuńTe słodziaki na pewno znajdą przyjazny dom,będę kibicować.
Elżbieto, a jak tam u Ciebie z kocim pogłowiem?
UsuńKotki cudne i z opisu sam miód,idealne, szczęśliwcem będzie ten ,kto da im dom!
OdpowiedzUsuńHano, wzdech, mam nadzieje,ze i moje storczyki w końcu jakoś się dostosują i nie padną na ament.
O jejku, na tym pierwszym zdjęciu to widać jaki olbrzym z Frodo, na kolana ciężko by go wziąć. A ja jak przyjażdżam do Krakowa, to zawsze mam dwie koleżanki do spotkania, obie jescze z czasów studenckich a jak coś wypadnie i się nie zobaczymy to i tak za każdym razem jest jakbyśmy się wczoraj widziały.
UsuńKurencje a zauważyłyście na jakim to urządzeniu Hana ćwiczy swój figur i kondycję?
A storczyk przecudny.
UsuńZauważyłyśmy,a jakże.
UsuńWcale nie zauważyłam, że Hana ćwiczy na urządzeniu.;-)
UsuńUrządzenie jest tylko kto na nim ćwiczy? Ja obstawiam Czajnika ;)
UsuńMarija, bingo!
UsuńHehehe Hanuś
UsuńAgniecha, jesteś najbardziej spostrzegawcza ze wszystkich Kur!
OdpowiedzUsuńŻe niby nie ćwiczysz? Widzisz, bo ja posiadam taki rower stacjonarny jako ozdobę pokoju, i również na nim nie ćwiczę. Więc może po prostu takie pokrewieństwo ducha przeze mnie przemówiło.
UsuńAgniecha, słabo ćwiczę, ale od jutra, wiesz...
UsuńTeż posiadam taki rower :D, nie bardzo wiedziałam po co, ale już wiem. Od teraz. Jako ozdobę pokoju ;)).
UsuńAle, no i oczywiście, od jutra......ależ nie, nie od jutra. Od lutego.....
Hana, a wena co??
Barbara
Baśko, wena jest, spoko.
UsuńI u mnie tez stoi taki rowerek. Pasuje mi do przyłóżkowego dywanika, któren ma rzucik w czerwonym kolorze :))
UsuńNo i oczywiście, że od poniedziałku...
O, nowe zdjęcia doszły. Sympatyczne z Was babeczki:)
A salonik cudny. Oczywiście, że zazdraszczamy ;):)
Ksan, to kuchnia. Salonik świeci pustkami, bo wszyscy wolą kuchnię...
UsuńTeż chcę taką kuchnię, salonik i wszystko! :))
Usuńa ja poproszę akordeon :)
UsuńTG, co tam akordeon! Tam jest przepiękna cytra, na zdjęciu nie widać, nie o nią chodziło.
UsuńKsan, "salon" to to, gdzie KolKa siedzi na fotelu ze zwierzyńcem wokół.
UsuńA myślałam, że to gabinet Ognio :),chyba ze względu na tę superancką skrzynię, która może być biurkiem.
UsuńPięknie wszędzie, przytulnie.
Hana, oczywiście, że zwróciłam uwagę na inne instrumenty, ALE.
Usuńmój dziadek był organomistrzem. jako, że konserwacja organów to nie jest codzienny chleb, w swojej pracowni zajmował się głównie akordeonami. dziadek zmarł, akordeonów pozbył się jego syn, a mój ojciec, chyba ich nie lubił. a dla mnie są wspomnieniem z dzieciństwa.
No niezły z Wałka " babiarz" he he he:))A Czajnik ukazał swą łaciatą postać?
OdpowiedzUsuńFajne są takie spotkania, jedyny minus to czas, który wtedy goni jak szalony i skraca nam bezlitośnie te miłe chwile.
Cieszę się,pokazałaś i mogłam zobaczyć Kolkę, do tej pory to tylko wnuczka i syna(po cichu powiem, że niezłe przystojniaki) widziałam:))
Garde, Czajnik sie objawił, a jakże! Też zalegał - w przerwach w zaleganiu pod kominkiem:)
UsuńChłopaki KolKi to ciacha, fakt.
Muszę doprecyzować, że Wałek spał ze mną w łóżku (Ogniomistrz udawał że nie widzi)a Czajniczek tez do mnie przychodził bez obrzydzenia. Frodek się nachalnie nadstawiał - raz został troskliwie wyczesany nawet. następne spotkanie już jest prawie umówione - raczej wiosną i latem. Osobiscie tesknię za poranną kawką pod czereśnią ... KolKa
UsuńKolKa, a jak myślisz, za czym tęsknię? Za sokawką pod czereśnią, na ławeczce, na ganku, na guazie, na tarasie, na patio, oesssu!
UsuńOgnio czasem - przytulając się do Czajnika W ŁÓŻKU, słabym głosem mówi: ale wiesz, że jestem przeciwny zwierzętom w łóżku...
No mówię przecież, że babiarz z Wałeczka. Ale ze Czajnik się przełamał.....
UsuńNaprawdę wielki zaszczyt Cię spotkał:)))
Widzę, że Frodul przekupna bestia i w zamian za wyczesywanie gotów wiele zrobić.Fajnie że się znowu spotkacie, wiosna u Hany zazwyczaj piękna, choć znam ja tylko ze zdjęć.
Ps. Hanuś Twoją jabłoń i gruszę mam nadal na wiosennej tapecie
Garde, Czajnik jak zwykle myknął pod kordełkę na dzień dobry, ale na krótko. Ciekawość zwyciężyła.
UsuńNo bo w końcu ile można pod kordłą siedzieć!!! Zaparzył by się jeszcze kocina na ament:))
UsuńNie bylam w Twoim lesie, naprawde! To nie jest moj slad. A czy to czasem nie jest slad Frodka?
OdpowiedzUsuńNo i wogle fajnie masz w domu, a jeszcze fajniej, ze mozecie sie tak spotykac. :))
Pantera, przecież napisałam, że to może ślad ŚNIEŻNEJ pantery. Ty jesteś czarna, więc wykluczam!
UsuńTo nie jest ślad Frodka w żadnym razie. Chyba, że lunatykuje.
Fajnie miałyście. A mnie ze trzy lata temu, przyjaźń wieloletnia rozpadla się na kawałki. Okazało się, że zupełnie inaczej pojmujemy słowo przyjaźń. Bolało ze dwa lata, już przeszło. Przykro tylko nadal. ...Ten ślad wielkiego ptaka, to donizaura (B.tak powiedział:) ... Storczyków miałam z szesnaście. Były nawet okazy oryginalne, trudno zdobyte. Pieściłam, pilęgnowałam, a po kwitnieniu sklepowym zostawały gołe jak święte tureckie. Znerwowałan się, i oddałam chętnej. I u niej kwitno i kwitno. Nic nie rozumiem !
OdpowiedzUsuńOj, Ewa, storczyki tak majo! Miesiącami wyglądajo jak jakieś ostatnie badyle, a potem trzask! I mrowie kwiecia! Pospieszyłaś się.
UsuńDonizaur maluśki - jak na donizaura.
Slad odczytałam jako podpis KolKi,a tu bażancik:)
OdpowiedzUsuńEwo,widac nie pisane jest Ci mieć storczyki, ja mam podobnie,juz 3 mi padły,teraz mam dwa i też raczej nie mają isę super dobrze, byc moze się pożegnamy:(
Wierszowanki są świetne:)))
OdpowiedzUsuńMoje storczyki niedawno przekwitły i wyglądają sucho i patykowato, ale kwitły od maja. Ciekawe, czy jak odpoczną to jeszcze coś puszczą...
OdpowiedzUsuńFajne takie spotkania, zwłaszcza jak atmosfera spotkań jak przed laty. Wierszyki z zajęć cudne!
Ninko, jak będziesz, t zajrzyj jeszcze pod poprzedni post, odpisałam:)
Zajrzałam najpierw, dzięki. Zaglądając do Kurnika o tej porze raczej nie mam szans na pudel, więc się nie spieszę :))) A z córką rozmawiamy od zawsze (z synem też, choć dużo mniej) na przeróżne tematy; pochlebiam sobie, że jestem wystarczająco inteligentna i otwarta, żeby słuchała tego, co mówię - zresztą wzajemnie, ja słucham tego, co mówi ona :)))
UsuńDziefczynki, nie wyrzucajcie storczyków tak hop-siup! One tak majo!
OdpowiedzUsuńHano,moje tamte wczesniejsze po prostu zgniły.Przypuszczam,że juz kupione były felerne,wszystkie dostawałam w prezencie i od korzeni gniły,powoli,ale jednak.Mimo przesuszania i wymiany ziemi.
UsuńDora, nie wolno ich przesadzać, ani nawozić, nie ruszać! Raz w tygodniu mniej więcej troszkę podlewam. One czerpią wilgoć głównie z powietrza. W dżungli rosną na pniach drzew - nie mają w ogóle ziemi. Skoro zgniły, pewnie jednak były przelane. Wtedy przesuszanie nic nie da.
Usuńz miłością oraz z wątrobą
OdpowiedzUsuńjak widać coś jest na rzeczy.
trafiony strzałą gdzieś wyżej,
a też wątroba mu skrzeczy.
TG, jak tylko wyciągnęłam te zapiski, od razu przypomniałam sobie o strzale amora, która utkła Ci we wontrobie!
OdpowiedzUsuńStorczyki tak majp-powtórzę za Haną. W starej hucie miałam cały parapet, jak zakwitały to ludzie stawali i się gapili. Jedna z moich pracownic powiązała im czerwone kokardki, że niby te kokardki urok odczyniają. Machnęłam ręką na te zabobony. Odeszłam, ale storczyki zostały. I faktycznie NIC z nimi nie robiłam, od czasu do czasu podlałam, lpiej za mało niż za dużo. Wodę kumulują w tych swoich pozwijanych korzeniach.
OdpowiedzUsuńStorczyki! bozszsz! jakie storczyki! zaniemowilam i tez takie chce! potem zazdroszcze zimy bialej, ciekawe czy doznam jej po powrocie do Polski...
OdpowiedzUsuńGrażyna, takie storczyki w każdej kwiaciarni. Zafunduj sobie biały, one najobficiej kwitną, nie wiem dlaczego. A po śniegu nie ma już śladu.
UsuńTeż najbardziej lubię białe...przyniesiony z kwiaciarni szybko "pada", nie będzie miał kwiatów kilka miesięcy, jak pisze Hana. Trzeba dać mu spokój, nie lubi słonecznego okna. Dobrze im robi nawet północne. Dopiero jak przyzwyczai się do nowych warunków kolejne kwitnienie ma lepsze, a kolejne jeszcze lepsze. Miałam takiego starego, listki ze trzy, ale jak zaczynał kwitnąć to się giął od kwiatów. Po kwitnięciu obetnijcie kawałek tego patyka, na którym były kwiaty, ale nie wycinajcie całego.
UsuńTYLKO WROCE DO POLSKI TO ZAFUNDUJE SOBIE BIALEGO STORCZYKA!
UsuńBardzo fajne są takie spotkania. Zrobiłam bilans i stwierdziłam, że takie od serca to mam trzy psiapsiółki, dwie na miejscu, jedna dalej. Nie spotykamy się zbyt często.
OdpowiedzUsuńW szkole rysowałyśmy historyjki obrazkowe.
Storczyk piękny, mnie udało się utrzymać żadnego, jeden czekał dwa lata, drugi krócej i żaden nie zakwitł. Za to grudnik mi pięknie kwitnie.
Ewa2, ja z kolei z grudnikiem nie mam doświadczeń. Zresztą ze względu na Czajnika mam tylko ten storczyk. Nie rusza go.
OdpowiedzUsuńZ psiapsiółkami warto się spotykać częściej, niż raz na 8 lat. Trzeba się trochę przymusić. I psiapsiółki też.
Spotykam się częściej niż raz na 8 lat, ale uważam że trochę zbyt rzadko.
UsuńCóż za poezja miłosna!Erotyczna wręcz '))) Hana, ile miałaś lat, gdy przebijałas serce (szyję) tego nieboraka?
OdpowiedzUsuńMariolko, na studiach byłam, jakoś tak na 3 roku? Świeżynka!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak...czar wspomnień.Pięknych i wesołych wspomnień:)
OdpowiedzUsuńA teraz do Kurek,którym storczyki nie kwitną.Trzeba trochę cierpliwości.Storczyk z kwiaciarni po przekwitnięciu musi przyzwyczaić się do nowych warunków.Jak mówi Hana i Mnemo.Ja swoje mam bo moja podopieczna kazała mi je wyrzucić do śmieci.Dostała je z jakiejś okazji a kiedy przekwitły to kazała wyrzucić.Przyniosłam do domu.Poobcinałam i se stały na oknie-wschodnim.Od tamtej pory kwitły już parę razy a i teraz mają nowe pędy bo stare całkowicie wycięłam.Raz jeden z nich,mimo pięknego za pączkowania nie rozkwitł.Przeczekałam i kwitnie.Jest specjalna"ziemia"do storczyków.Składa się głównie z kory.Podlewam raz na dwa-trzy tygodnie.Wsadzam doniczki do pojemnika z wodą i se stoją kilka godzin.Wodę uzupełniam.Później chwile trzymam w górze,żeby nadmiar wody wyleciał i wsadzam do specjalnych osłonek.Nie stoją na podstawkach,tylko w tych osłonkach,w których nie dotykają ich dna.Mam dwa trofiejne a trzeci-biały-dostałam jako malutki odrost od koleżanki i też zawsze kwitnie.
wreszcie ktoś łopatologicznie wytłumaczył, jak się zajmować storczykami.
Usuńdzięki, Orka! to może i ja się odważę. jak dotąd nie udało mi się utrzymać storczyka i zrezygnowałam z nich. a są takie piękne!
U mnie właśnie kwitną dwa storczyki, biały z różowym środkiem i żółty nakrapiany trochę.Niewiele się nimi zajmuję,parę razy zleciały z parapetu nawet, a kwitną co roku.
UsuńŻółty dostałam od mamy koleżanki, rozsadziłyśmy takiego ,który miał chyba z 5 odrostów. Korzenie miał takie, że wypełniały i doniczkę i osłonkę. Przy przesadzaniu i podziale na 3 części, stracił prawie wszystkie korzenie( bez tego nie dało się dziada z doniczki i osłonki wydobyć). O ile wiem wszystkie się przyjęły i kwitną.
Natomiast moja mama ma biały storczyk, który jest na tyle wredny że potrafi wypuścić 17 pąków i wszystkie zaschną, mimo troskliwej opieki. Ostatnio 5 zakwitło no rekord!! Mamcia obiecuje delikwentowi desant na śmietnik.
Najzabawniejsze jest to, że nasze pokoje sąsiadują ze sobą okna oba mają od południa, u mnie kwitną u niej nie. No czysta złośliwość ze strony tego białego storczyka !!
Garde, musiała Mama storczyku sie narazić. Innej opcji nie ma.
UsuńGarde, bo do roślinki trzeba przemawiać.
UsuńGdy mój storczyk odmawia współpracy, to mu obiecuję, że ^%$#$%&**^ i jeszcze że go ^&$^%^&&%, i wtedy on się spręża i zakwita ;)
Tylko jej tego nie mów!!!!
UsuńKsan groźby karalne też już słyszał dziad jeden i nic:(((
UsuńPiękne te storczyki Mnemo.
OdpowiedzUsuńKoteczki urocze, szkoda, że nie mogą zostać w dotychczasowym domku.
KolKa wysoka jest.
OdpowiedzUsuńStorczyki u Mnemo przepyszne, a twój Hana też piękniasty.
Moje doświadczenie ze storczykami marne, kiedyś dostałam jeden i tak z nim wydziwiałam,że biedak tego nie wytrzymał. Z tego co słyszałam i czytałam to właściwie im mniej starań to lepiej. Podobnież jak czuje że ginie to akcie desperacji zaczyna się rozmnażać, aby potrzymać gatunek i dlatego kwitnie.
Kiedyś miałam takie pnącze, jakieś egzotyczne, bo widziałam takie w szklarni w ogrodzie botanicznym. Ono nie kwitło tylko wyrastały mu małe bulwy. Kiedyś ścięłam pęd i udrapowałam na ścianie i na tym odciętym od korzeni pędzie wyrosły te bulwy, za pomocą których ta roślina się rozmnażała.
Marija, wychodzi na to, że mój storczyk ginie już 5 lat:)
UsuńKolKa zaraz tam wysoka. Wyższa ode mnie, hrehrehre. A to nie jest trudne. Zabije mnie.
Hana, a wogle to mam pytanie - czy Wałek przybił piątkę?
OdpowiedzUsuńTG, ale nie wiem... piątkę?
OdpowiedzUsuńzdjęcie nr 4
UsuńTG, nieee, to wyraz bezradności KolKi: "no co ja mam zrobić, on tak ślicznie śpi..."
OdpowiedzUsuńKurki właśnie pozbyłam się części ozdób świątecznych bo już zielone przestało zdobić. Zapomniałam jakie to męczące, albo już się starzeję i latanie po pawlaczach nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTylko kot miał uciechę, patrzył mi na ręce, Jezuskowi porwał sianko, gwiazdkę chciał rozszarpać.
Ooo nie! Jeszcze sobie przypomniałam o jednym stroiku. To już na jutro.
Idę spać. Dobranoc.
kolorowych snów!
UsuńDobranoc Królowe wybiegu!
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurnikowi.
OdpowiedzUsuńŹle spałam, późno wstałam. Jeszcze przed chwilą jakby się przejaśniało, ale nic z tego. Chmury wróciły, +5, po śniegu nie ma śladu, nie pada, trochę wieje.
Fajne spotkanie :) I fajna kuchnia, choć w mojej nie chciałabym czerwonej cegły, jest zbyt intensywna w kolorze i w takim małym pomieszczeniu by przytłaczała. Ale (zbliża się remont) może biała? Hmmm... Na jednej ścianie; właśnie mi się objawiła koncepcja :)
OdpowiedzUsuńU nas właśnie zima w pełni, wczoraj było zjawiskowo, dziś też, choć trochę śniegu z gałęzi opadło, ale nie cały. Na wiosenne klimaty zero szans, idzie zimno :)
Wierszyki - super!
Ja cie, u mnie pełna wiosna, halny wieje i słonce świeci! Wszystko na odwrót. Ninko, odpisałam ci jeszcze przy poprzednim poście:)
UsuńA ja Ci odpisałam wyżej, tam, gdzie pisałaś, że mi odpisałaś:))) Hrehrehrehrehre :)
UsuńNinko, podoba mi się biała cegła. Maluje się ją specjalną farbą, nie pamiętam nazwy, ale wygląda to super! Nasza kuchnia jest duża, no i cegła fajna, bo stara.
UsuńPrzeczytałam, fajną macie rodzinkę:)))
Usuńależ u Ciebie pięknie, Ku(l)rko :P
OdpowiedzUsuńfajne takie spotkania, ładują baterie !
U mnie storczyki umierają;) Wiozę wtedy do Babci jak do sanatorium;) A poza tym jest błoto i breja śnieżna, leci za kołnierz i masakrrra;) Ale - będę miała trochę czasu - zaplanujemy coś;) Hanuka, musowo!
OdpowiedzUsuńKrecie, KONIECZNIE!
UsuńCudowne są takie spotkania po latach. Bardzo żałuję, że moje znajomości z czasów liceum i wcześniej się nie utrzymały, chociaż myślę, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy żeby tak było. Mam za to dwie przyjaciółki ze studiów i z nimi tak jest, że możemy się nie widzieć bardzo długo, a zawsze czujemy się jakbyśmy widziały się wczoraj. Pozdrawiam Noworocznie!
OdpowiedzUsuńNatalko, nic na siłę. Jeśli ktoś nie ma parcia na drugiego człowieka, to szkoda zachodu. Banał to, ale tak jest. Lepiej skupić się na dwóch przyjaciółkach!
UsuńDzieki za nowe fotki, Twoja kuchnia Hanus, warta jest wielu zdjeciowych sesji)
OdpowiedzUsuńProsze Kurki o zaciskanie pazurkow, zwlaszcza 16 stycznia, we piatek. Wlasnie skonczylam waliche dopychac kolanem, co Paryz, to Paryz;) A tak powaznie, tom w nerwach cala.
Kasia, ale w nerwach jesteś z powodu że Paryż, czy z innych?
UsuńStas bedzie operowany 16 stycznia, jutro bedzie przyjety do szpitala. Trzymajcie!!
UsuńKasiu, tak myślałam. Pewnie, że będziemy trzymać, i to jak! Nic się nie bójcie, wszystko będzie dobrze, zobaczysz! Symbolicznie kopnij Stasia w zad na szczęście!
UsuńNo jasne, że się trzymać będzie!
UsuńAch, Paryż...
Dziekiiii!
UsuńKasiulka, my całom baterie samych dobrych myśli, fluidów, i wszystko. co najlepsze na Paryż artylerio wysyłamy !
UsuńBedziem tu trzymac kciuki i zaczarowywac !!
UsuńKasia, i nie łaź w takie miejsca, wiesz... Przereklamowane so.
UsuńTak jes!:)
UsuńDzieki Kurki , mnie te fluidy potzrebne bardzo)))
Kasiu ja też trzymam kciukasy i fluidy ślę, na pewno bedzie dobrze!!!
Usuńcieszę się, Hano, żeście się, dziewczyny, spotkały. wiem, ile takie spotkania dają. mam przyjaciółkę jeszcze ze szkoły podstawowej, w liceum też razem byłyśmy. potem ona wyjechała do USA, ale spotykamy się średnio dwa razy w roku. rozmawiamy tak, jakby nie było tego dystansu w czasie, przestrzeni. szczerze i o wszystkim! z naszą klasą z liceum spotykamy się raz na parę lat. dajemy radę, jest o czym gadać :)
OdpowiedzUsuńTG, z KolKą widuję się dość często, zważywszy odległość. Z Z. też, tylko w trójkę nie udawało nam się jakoś zgrać przez całe 8 lat. Reszta ludzi rozpełzła sie po świecie, dlatego planujemy poszerzyć grono latem o kogo się da, ale też bez przesady, to nie ma być zlot roku, bo nawet nie wszystkich się pamięta. Tylko tych, z którymi spędzało się czas.
OdpowiedzUsuńInformacja Kulturalna się zgłasza: dziś na Kulturze "Nora" Ibsena ze Stenką:)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńI proszę uprzejmie zajrzeć do posta, dołożyłam cudną piosenkę w wykonaniu Czechowicza:)
OdpowiedzUsuńJak kopnę w d... ten mój komputer! Znów nie mam dźwięku i nic nie pomaga!
UsuńHanuś, może Cajnicek głośnik od maszyny odłonczył ! Kabelek może wyjoł !
UsuńO MATULU!!!
UsuńNie wyjoł, ani Czajnik, ani nikt. Jesssssssu, wiecie, jak to jest, kiedy ktoś grzebie w kompie. Niedawno mi grzebali.
UsuńKto się ośmielił?? Prać po łapach!
Usuńa może znowu niechcący się przycisnął klawisz funkcyjny, który odłącza dźwięk?
UsuńNie, sprawdzałam. Daję głośniki na full i słyszę szemranie. Coś się sknociło.
Usuńale fajnie!
OdpowiedzUsuńJa sie zobaczylam w pazdzierniku we Wroc. z dwiema kolezankami - jedna, prawie najstarsza stazem Anka i z ogolniaka - Ania, ktora pol zycia spedziala na antypodach a teraz jest pod Wroclawiem. az do jej powrotu do PL nie widzialysmy sie, czyli 30 lat...we 3 pojechalysmy na rocznice klasowa....czy Wy tez tak macie , ze pamietacie czesc to samo a czesc zupelnie co innego - z tych samych zdarzen!!
a te storczyki to zglupialy chyba!!
nie bylo mnie prawie w Kurniku, bo szykowalam goscinny wpis, suche majty byly mi potrzebne przy tej robocie raz kolo razu ;))))
papierek z poezja....ach! wspomnienia mi sie nagromadzily...u mnie gdziejsik nie tyle jest poezja ile to, co mowil np pan major B. na zajeciach obronnych...etc etc.
oj fajnie mialyscie....
Opakowana, jaki gościnny wpis? Może w Kurniku?
OdpowiedzUsuńno chyba byś coś wiedziała.
Usuńona jeszcze nic nie wie, hrehrehrehre, ja go opracowywalam, teraz spisuje, bo nie jest latwy o nie a pozniej zaprezentuje Prezesowej pod cenzure...znaczy wszystko od konca robie, hrehrehre
UsuńJessssss!!! Huraaaa!!!
UsuńNo, to ja też już nuszkami przebieram z niecierpliwości :)
UsuńEwa odpisałam @
UsuńJa też :)
UsuńI ja też:*
UsuńTG, skoro przygotowuje?
OdpowiedzUsuńZaostrzyła mi apetyt.
OdpowiedzUsuńchwilowo sie zdrzemnelam, wiec mam opoznienia, hrehrehe, mam nadzieje, ze sie nie zaglodzisz :P
UsuńNo nie wiem, Opakowana, bo poza oczekiwaniem na Twój post odzwyczajam się od jedzenia.
OdpowiedzUsuńjako że bilans musi wyjść na zero, to ja zeżarłam prawie pół kilo sernika. czyli mam z głowy dzisiejszy obiad, kolację i jutrzejsze śniadanie :)
UsuńOesssu, serniczek...
UsuńCo do licha, nikt Kreona nie obejrzał????????
OdpowiedzUsuńJakzeby nie?:)) Niedlugo takich zberezenstw nie bedzie mozna ogladac.
UsuńAbsolutnie!
UsuńMelduję,że obejrzałam Czechowicza i Rylską:)
UsuńI spektakl ze Stenką i Bistą, do tej pory jestem pod wrażeniem...
Nie uważasz, że pani Stenka dużo lepiej wygląda teraz niż wtedy?:) Aktorsko świetne. Bista to geniusz był, jakby się urodził w USA albo Anglii to karierę światową by zrobił.
UsuńTyle że to może być zasługa botoksu i in.takich ;)
UsuńBista genialny, to fakt.
Mam dziś utrudnione komentowanie, komputer staje mi okoniem, wgrywa i wgrać nie może..,wnerw :/
UsuńCoś mi się tu zacina,nawet reset nie pomaga, eh...
UsuńPoprawki urody na pewno jakieś były, to fakt:))
UsuńU mnie też jakoś wszystko wolno chodzi. Już inwigilują???
Zaczęło się...
UsuńJa obejrzałam! Bez dźwięku!
OdpowiedzUsuńTo jakby, eee, tego, niepełny obraz masz:)
UsuńNo, niepełny, ale Czechowicz wystarczy mi za wszystko! Kochałam go!
OdpowiedzUsuńA pamiętasz taki teatr "Biedermann i podpalacze" Z Pawlikowskim, Łapickim i Czechowiczem? On byl jednym z podpalaczy. Fantastyczne to było.
UsuńCoś mi świta, ale raczej niewiele...
OdpowiedzUsuńPiosenka owszem, owszem, spektaklu nie obejrzałam jak to się mówi "z przyczyn ode mnie niezależnych".
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam tekst Opakowanej.
Sie napracujesz, Ewa :)))) obtěžovat sie bedziesz....
Usuńa ja prosze o suché kalhotky
a teraz ide juz spac - jutro mam tylko jedno zlecenie i glupio rano - na 9.30...
I ja z niecierpliwością czekam na post Opakowanej:) Kiedy będzie ten szczęśliwy dzień?
UsuńA chaliera wi, Ksan, Prezesowa musi ocenzurowac, weryfikowac, w tryplikacie, olowek kopiowy polizac ze 13 razy i bedzie! Nie ma tak trzask prask, hop siup i stuku puku (cytuje to w/w goscinny wpis, mam nadzieje, ze zaprezentowana w nim wersja przypadnie Ci do gustu i wejdzie do jezyka codziennnego....)
UsuńPrezesowa trzeba bedzie przydusic....
Dobranoc wszystkim, juz mi łeb spada na klawiaturę.
OdpowiedzUsuńMnie juz spat!
UsuńA mnie jeszcze nie. Idę na YT posłuchać Czyżykiewicza.
UsuńŚpiochom mówię dobranoc :)
uwielbiam "Plebs blus" w jego wykonaniu, lepszy od Nohavicy
UsuńDzień dobry. Zanim tu dotarłam z ładnego słonecznego poranku zrobił się szary i ponury. +4, nie pada, a mokro i wieje.
OdpowiedzUsuńTo ja jeszcze z opóźnieniem wyrażę swój zachwyt nad storczykami:) też mam póki co trzy i jeden z nich biały i faktycznie, tak jak mówi Hana kwitnie najobficiej. Mieszkają one w ikeowskich wazonach na kwiaty ( takie duze po 5 zł), bo na pewno dobrze jest żeby korzenie miały widmo. Raz na tydzień jak upały, teraz co 10-14 dni zalewam cały wazon woda i tak sobie piją z 12-24 godziny, jak mi się przypomni i wylewam wodę, która została. Jak mam to dodaje tez odżywkę. Biały kwitnie mi trzy razy do roku, różowy raz, a trzeci jest i mnie od pół roku, więc jeszcze nie wiem, czy się uda by zakwitl bo on taki bordowy, nakrapiany.
OdpowiedzUsuńHano ogromnie podoba mi się Wasza kuchnia, a wiesz i mnie w domu tez zawsze najfajniej w kuchni bylo posiadywac:)
OdpowiedzUsuń