Witam szanowne Kury na drugim spotkaniu Kurnikowego Klubu Książki. Mam nadzieję, że pamiętacie, iż mamy się cyklicznie spotykać i gadać o przeczytanych i polecanych lekturach (albo też odradzanych). Pierwsze spotkanie miało miejsce 2 grudnia, najwyższy więc czas na kontynuację.
Mamy zakładkę KKK, gdzie przeklejałam Wasze propozycje z komentarzy. Ciekawa jestem, czy przez te 1,5 miesiąca skorzystał ktoś z jakiegoś polecenia i zakupił bądź przeczytał którąś z polecanych pozycji?
W tamtym inauguracyjnym wpisie wspomniałam, że czytałam książkę Joanny Olczak-Ronikier "Wtedy" . To jej wspomnienia z tuż powojennego Krakowa. Pani Joanna pochodzi z rodziny z wielkimi tradycjami literackimi, matka pisarka, Hanna Mortkowicz-Olczakowa, babka Janina, tłumaczka i prowadząca wydawnictwo literackie po swoim mężu, Jakubie Mortkowiczu.
Wspomnienia dotyczą okresu 1945-48, a więc czasu wielkiej niepewności i wszechobecnego chaosu. Pani Joanna, rozdzielona z matką i babką przez wojnę, odnalazła się dopiero po jej zakończeniu. Wojna uczyniła ją dzieckiem trochę przedwcześnie dojrzałym, rogatym i krnąbrnym, co przysparzało jej wielu kłopotów i utrudniało kontakt z babką, wielką przedwojenną damą.
Zakochałam się w tej książce i w jej bohaterce. Znam miejsca w niej opisywane i z zachwytem oglądałam je oczami autorki w latach powojennych. Opisy barwne, detaliczne, wysmakowane - opis tajemniczego sklepu z artykułami spożywczymi był dla mnie czymś zupełnie bajkowym. Autorce udało się coś bardzo ważnego: spojrzenie na ten czas i ten świat oczami dziewczynki, którą wówczas była, nie jest to przetworzone przez pamięć osoby dorosłej. Trudności życia codziennego, zdobywanie najbardziej potrzebnych rzeczy na różne sposoby, odnajdywanie i odświeżanie przedwojennych znajomości przeplata się z dziecięcymi zabawami i przyjaźniami. Trzy pokolenia pań z rodu Mortkowiczów gnieździły się w małym mieszkanku w słynnej kamienicy literatów przy ulicy Krupniczej 22 . W książce przewijają się postacie sąsiadów i przyjaciół, Różewicz, Gałczyński, Staff - to tylko kilka przykładów.
Ogromnie poruszył mnie fragment o więźniach wypuszczonych z Auschwitz, którzy tak naprawdę pozostawieni byli sami sobie, błąkali się po Plantach, po ulicach Krakowa, żebrząc o cokolwiek... Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można było powiedzieć tym ludziom: proszę bardzo, jesteście wolni, róbcie sobie co chcecie...
Z biegiem lat jakoś coraz bardziej lubię literaturę wspomnieniową, biografie, pamiętniki. Znak czasu chyba? Teraz czytam "Narzeczoną Schulza" Agaty Tuszyńskiej , a w kolejce Zofia Stryjeńska, zachłanne na życie kobiety PRLu, wspomnienia o Marquezie i kroniki zakopiańskie... Ufff...
Pewnie sporo z was dostało książki pod choinkę, może napiszecie jakie to prezenty? No i co teraz na warsztacie?
Pierwszam????
OdpowiedzUsuńJa dostałam Stryjeńską!!!!
OdpowiedzUsuńA na warsztacie chwilowo znowu Mankell.
Hrehrehre, chyba nie ma info o nowym poście.
OdpowiedzUsuńPlanowo:)))
UsuńJa sobie kupiłam Przesilenie Zimowe i z dużą przyjemnością przeczytałam przedświątecznie! Dzięki :)
OdpowiedzUsuńNo i z polecanych w KKK mam przerobionego niemal całego Pilipiuka. Uwielbiam! No i oczywiście polecam.
UsuńNawet nie wiesz, jaką mi przyjemność sprawiłaś! Bardzo mi miło:)))
UsuńJak Ono?
Nareszcie ktoś, kto lubi Pilipiuka. Tylko przez jedno nie przebrnęłam, przez "Oko jelenia" nie podeszło mi.
UsuńMika, Ono chyba ok. Może przyśnie, bo przykro mi patrzeć jak ze stresu walczy z sennością.
Usuńewa2, Oka jelenia nie czytałam i Dziennika norweskiego też nie. Ale opowiadania i Wędrowycza kocham!
Kurna, mimo szczerych chęci, Pilipiuk nieee... Denerwuje mnie język.
UsuńMoja bidusia, Ono, znaczy...
UsuńHana, mnie tez ten jezyk nie podchodzi.
UsuńHana, mnie tez ten jezyk nie podchodzi.
UsuńDostałam trzy o zdrowiu i dwie o drewnie,hrehrehre.
OdpowiedzUsuńTo bardzo praktycznie:)
UsuńZ odrobiną romantyzmu,jedna jest o sercu.
UsuńOjacie, Rucianko, a jakiś rondel, albo fajne ściereczki też dostałaś?
UsuńDruty karbonowe.
UsuńOesssu, załamka. A obcęgi do onegoż?
UsuńHano,ja takie prezenty lubię,romantyzm nie jest moją cechą wiodącą.
UsuńHanuś, te druty to mercedesy do robótek z niciów ! Rucianko, daj znać, czy faktycznie mercedesy i czy lepsze od KnitPro drewnianych !
UsuńJak Dobromir był w sklepie,chciał mi kupić komplet z wymiennymi żyłkami.
UsuńNie było,kupił karbonowe skarpetkowe.Potem poszedł i zapytał o akrylowe,bo powiedziałam że tańsze i też fajne.A pan sprzedający fuknął ,że to deklasacja,hrehre
Akrylowe skrzypią nieznośnie. A drewniane się łamią chalery, szczególnie, jak się na nie z doopskiem wlezie :)
Usuńo drewnie? a jakie? ja lubie czytac o drzewach. Pod choinke dostalam skiazke z rzepisami i ksiazke pt na drugie Stanislaw.
Usuńzaczelam czytac probke ksiazki Laury Cumming - The Vanishing Man - in Pursuit of Velasquez. Dopiero co wydama.
Po pierwsze nie patrzylam na autora i bylam absolutnie przekonana, ze ksiazke napisal mezczyzna. I jak zobaczylam, z ekobieta, to mnie zamurowalo... probka jest niedluga, ale od momentu jak doszla do wizyty w Prado i zaczela o Las Meninas, we mnie cos szczelilo. strasznie glosno acz wewnetrznie.
Opis percepcji obrazu Las Meninas przemowil do mnie jak bardzo malo co. Zapadlam i dostalam malpiego rozumu... odlozylam kundelka z probka, bo musze to powoli czytac....nie wiem, co bedzie w ksiazce dalej, ale TO, co pisze o Las meninas to, no tego, oniemialam. Zmienilam sposob patrzenia na obrazy! naprawde. Historia sztuki mnie zawsze, zawsze interesowala, od 13go roku zycia dokladnie. Velasquez jest mocno dramatyczny, jak Rubens i Rembrandt (ale NIE inni Holendrzy), i Caravaggio i.... i zawsze mnie ten dramatyzm obezwladnial jakby, bylo tego za duzo, troche przytlacza. A Las Meninas, i jeszcze pare obrazow Velasqueza, zawsze mnie przyciagalo i w zasadzie nigdy nie wiedzialam dlaczego....teraz chyba wiem dzieki tej probce Laury Cummings...
Ogolnie zawsze uwazalam Barok za styl w sztuce, ktory nieco przesadzal (a Rokoko to juz w ogole!!); ktos mi kiedys wypomnial, ze bedac mloda osoba lubi sie Leonarda i Renesans (wczesny) oraz Impresjonistow, a potem sie dorasta i uwielbia Rubensa. Nie doroslam jakos, przed Leonardem padam na twarz, sredniowiecze i wczesny renesans kocham bezwarunkowo i potem idziemy dalej i jakos mnie nie rusza za bardzo, no moze Michal Aniol & Co.
a teraz Velasquez!
Juz wypatrzylam nastepna ksiazke Cummings - o autoportretach. I MUSZE ja przeczytac.
Mika - ksiazke "Wtedy" musze przeczytac - dzieki za skrot! uwielbiam wspomnienia tez i te wlasnie powojenne baaaardzo lubie!
Stryjenska mam, czeka w kolejce. Kroniki zakopianskie tez bym chciala KIEDYS przeczytac!
oraz czytam, choc okrutnie powoli, Nigela Slatera - Kitchen Diaries czesc 3.
Ksan - tez jakies smakowite kaski podrzucasz!
Ale są kolorowe,Mama ma bambusy i jest zadowolona,lekkie i tępe.
UsuńTe cienkie wyglądają jak patyczki do szaszłyków.
Ja zeszlam z metalu na drewno i bambus i w zasadzie to moge tylko ze slizgiej jakiejs wloczki robic na drzewiennych, i wychodzi na to, ze wole metalowe, bo mi sie robota lepiej na nich slizga.
UsuńMow jakie te karbony?
na bardzo cienkich patyczkach do szaszlykow tez robie i palketki i szale.
ale w kolejce mam inne, nieco grubsze rzeczy, temi szaszlykami to szalik pol roku wychodzi robic!
Końcówki mają metalowe,poślizg jest,środek czarny,więc można mieć brudne ręce,hrehrehre.
UsuńFajne są.Ale ja właściwie na żadne nie narzekałam,mam jeszcze takie ,które sobie przywiozłam z NRD.Gdyby Ewa na nich usiadła to...wlazłyby jak w masło.
Opakowana,te o drewnie to
Usuń"Snycerstwo"-Antony Denning i "Prace w drewnie"
myslalam ze o rodzajach drewna ogolnie i z obrazkami :)
UsuńRucianka - bedziesz sie ciesiolka zajmowac?
UsuńMy się cały czas zajmujemy,majster i jego czeladnik czyli ja.Pełnię też funkcję dyrektora jakości,za co obrywam jako pomocnik hehe.
UsuńWszystkie podłogi położyliśmy,schody,sztachety obrabialiśmy i inne duperele.
Pfff, Rucianko, zrobilim to samo bez poradników...
UsuńNo i zwolnij pomocnika. Nie będzie brakoróbstwa!
UsuńBardzo śmieszne,Hano,bardzo.
UsuńTe poradniki nie do tego.
No dooobra, to nie zwalniaj.
UsuńTeż tak mam z tą literaturą wspomnieniową, bo kiedyś to nie bardzo lubiłam...
OdpowiedzUsuńA pod choinkę dostałam książki Janickiego / z wcześniejszym delikatnym wskazaniem na dwa tytuły ;)/:
- Damy złotego wieku i Żelazne damy. I to by było na tyle, bo z czytaniem onych to ja jeszcze w ciemnym lesie :(
O kobietach sławnych, jak mniemam?
UsuńO złotych i żelaznych, o siwych nie było?
UsuńNajwyżej o brązowych:)
Usuńno o srebrnych przecież
UsuńO silnych i upartych, jak Bona Sforza...
UsuńI pięknych,a nieszczęśliwych, jak chociażby Barbara Radziwiłłówna.
Bardziej fakty czy i loty sa dorzucone?
UsuńKrysiu Opakowana :)Wcześniej czytałam recenzje i wiedziałam, że to raczej powieść będzie, co mi zupełnie nie przeszkadza, bo lubię powieści historyczne.
UsuńSam autor /historyk/ też zgrabnie się broni, nazywając swoje książki/ bo to cała seria jest/ - "efektem pewnego eksperymentu myślowego". Sprytne, ale i szczere :)
Opakowana, a lubisz rysunki Goi? Uwielbiam, mogę się gapić godzinami. Kiedyś była wystawa w P-niu - latałam codziennie.
UsuńDzieki, Ksan - ciekawe, ciekawe....Mi tez nie przeszkadza.
UsuńHana - nie, rysnuki mnie w sumie nigdy zbyt nie interesowaly. A powinny!!! Teraz na szybko popatrzylam - niesamowite dosc! i calkiem niezwykle.
No właśnie! Tam jest moc!
UsuńA o kurduplach i o tym, jak mimo wszystko dzielnie ido przez życie?
OdpowiedzUsuńTo ta o Marysi i 7 kurdupelkach.
UsuńTudzież Harry Potter:)
UsuńNapoleon,Stalin, Łokietek :)
UsuńDziękuję Rucianko. I jeszcze był Quasimodo.
UsuńNo nie wiem,teoretycznie miał szansę się trochę odgiąć.
Usuńzasmarkalam sie od tego odginania troche....
UsuńNo, przy odginaniu mógłby czasnąć.
Usuńalbo pstryknac nazad...
UsuńNo, naprawdę !!! chyba muszę Wam przypomnieć Boya ;))!
UsuńBarbara
Baśko, ale że co? Boy też kurdupel? Bo nie wiem? Dla mnie był wielki! Niedosięgły!
UsuńCytuję: "Złe sobie daje świadectwo,
UsuńGdy kto wyszydza kalectwo."
:D
Barbara
Aaa, to taka rozmowa! Ale Quasimodo był PRZED boyem. Wtedy jeszcze równości żadnej nie było.
UsuńI komu to przeszkadzało?
UsuńBarbara
Dostałam opowiadania Alice Munro "Kocha, lubi, szanuje". Piękne są. A za 4 zł kupiłam w Intermarche "Polki na tronach Europy" Iwony Kienzler. Jak dla mnie - perełka. Po 1 - jest tam o kobitkach, o których, jako nie historyk nawet nie słyszałam, a po drugie są tam różne smaczki obyczajowe, co uwielbiam.
OdpowiedzUsuńI za jedne 4 zł tyle przyjemności, tak być powinno:)
UsuńEch, Mika, gdybyż to były normalne ceny książek! "Polki na tronach..." są w dodatku przepięknie wydane przez wyd. Bellona, w sztywnej okładce i wogle.
UsuńLubię mieć książki do których wracam,poradnikowe,albumy itp.
OdpowiedzUsuńPowieści mam na kundelku.
Albumy tak, poradniki nie. Nie cierpię. Jakby co, szukam w necie.
OdpowiedzUsuńPoradniki specjalistyczne,nie lubię takich o wszystkim i o niczym.
UsuńTeż szukam w necie.
Ja za poradnikami też nie przepadam.
UsuńA ja zdziecinniałam, i kupiłam se ładnie wydane " O czym szumią wierzby". I czytam. Równolegle leci n-ty już raz "Trzech panów w łódce.. " Nie skończone : Pożegnanie z Afryką i Pod słońcem Toskanii. Ta ostatnia cóś mi słabo idzie .
OdpowiedzUsuńCzyli audio przy robótce?
UsuńJa też bardzo lubię ale czasami się wyłączam i trzeba cofać.
Nieeeee, Rucianko :) Dwóch naraz to jeszcze nie popełniłam :) Wszystkie so zaczente ! i w zależności od nastroju i potrzeby CZYTANE SO ! Albo ta, albo ta, albo ta :)
UsuńTo się mogo popierniczyć.;)
UsuńPrzeczytałam Swietłany Aleksijewicz "Czas secondhand". Polecam tym o mocnych nerwach, (parę razy odkładałam) bo to wywiady z byłymi obywatelami ZSRR. Z ludźmi, którym odebrano, to w co święcie wierzyli. Po tej lekturze wiem dlaczego tęsknią za sojuzem. Te opowiadania są wstrząsające, zwłaszcza tych, którzy przeżyli dzieciństwo w łagrach.
OdpowiedzUsuńSą tacy co tęsknią za PRL, teraz ich rozumiem.
Na imieniny dostałam biografię Stryjeńskiej, będę czytać niedługo, teraz chcę coś lżejszego, poszukam jakiegoś kryminału, Akunin też czeka w kolejce.
Ewa2, nie czytałam jeszcze. Ale też znam takich, co tęsknią za komuną. Nie rozumiem tego zupełnie, bo i wtedy i teraz klepią biedę.
UsuńBo tu nie chodzi o fizyczną biedę. Oni tęsknią za wielkością ojczyzny, za ideałami. Budowali socjalizm kosztem wielkich wyrzeczeń i czekali na efekty. Tymczasem bach! Nie ma efektów, jest mamona i pogarda dla nich. Tęskną też za wspólnotą i dumą z narodu. Jedna z nich mówi: w sklepach nie ma już nic radzieckiego. Wieloletni drenaż mózgów zrobił swoje.
UsuńEwa2, w Rosji pewnie tak. Tutaj znam takich, co nie mają żadnych ideałów. Np. w mojej wsi. Gadają takie bzdury, że zęby bolą. Np. że za komuny każdy miał pracę, a teraz co? Ale faktu, że na podwyrku stoją 4 niezłe auta, dla każdego dziecioka po jednym, jakoś z "nowym" nie wiążą. To może nie jest dobry przykład, bo tutaj to inna skala.
UsuńTo jednak trzeba przeczytać, czasem nie wierzyłam w to co widzę. Mentalność zdecydowanie inna. A to co ludzie gadają to woła o pomstę do nieba. Jak czasem słyszę to mnie otrząsa, niby wykształcony człowiek a bzdury plecie.
UsuńCzasem mam ochotę stworzyć własne teorie spiskowe, ciekawe czy ktoś by się załapał.
Ewa2, zróbmy to! Jeśli się załapują na te wszystkie ostatnio, to znaczy, że załapio się na wszystko! Ja to kiedyś chciałam sprokurować cud nad źródełkiem takim, żeby pobierać za bileciki i zbić fortunę. Ale do tego potrzebna mi była córka w charakterze dziwicy, ale ona nie chciała współpracować. Ciekawe dlaczego?
UsuńNo niestety, drenaż mózgów i u nas jest dość daleko posunięty , czasem mnie aż ciary przechodzą jak ktoś jedzie żywcem cytatami wodza bądź pewnego radia i jest przekonany, że to jego własne poglądy... Zresztą, może się i pokrywają.
UsuńTaaa, pokrywają się tak samo, jak przemówienia Gomułki.
UsuńŻal jej dziewictwa było.
UsuńWymyślmy, będzie zabawa.
Hana, a dziecko to tak za darmo do tego cuda chciałaś wykorzystać? Może się jej nie karkurowało...
UsuńBarbara
No dzie, miał być podział zysków! Ućciwy! Dla niej 1/3, dla mnie reszta. Ona miała się tylko ukazywać, a cała logistyka i organizacja eventu miała być po mojej stronie.
UsuńDziecko pewnie Boya czytywało. ;)
UsuńI też żal jej było Quasimodo ? ;))
UsuńBarbara
Bała się że jej przydzwoni. ;))
UsuńNo co Ty? Przecież on łagodny był..... i wrażliwy na piękne dziewczyny :)
UsuńBarbara
Ale dzwonil dobrze....
UsuńCórusiowi by nie przydzwonił, ona przepiękna wincy... Nie oparłby się. Może nawet by się odgiął?
UsuńAlbo chociaż wyprostował.
UsuńOpakowana, dzwonił dobrze, bo z miłości....
Barbara
Dzwonnicę miał w porządku. ;)
Usuńrucianka - kazdy Twoj wpis powinien miec informacje ostrzegaawcza od Ministra Zdrowia Oraz Suchych Majt...hrehrhehreh
UsuńO matko, to Wy tu gdaczecie, a ja tam. I to po przebiciu się przez te wszytskie posty...
OdpowiedzUsuńMika, ja tak, jak Ty, biografie, historie umieszczone w czasach historycznych, jakieś epopeje o rodach królewskich, książęcych itp. Jeszcze o wyprawach, odkrywaniu światów, kultur. Nawet przewodniki lubię. Teraz mam "Rzym-ludzie Odrodzenia"- Chłędowskiego, stoi już dłuższy czas, do poczytania. I gruba, co lubię. Czeka, jeszcze Greta Garbo Gronowicza, i Katarzyna II Serczyka. Mam mało czasu a i oczy mnie bardzo po zmroku bolą, kilka kartek i koniec czytania. Coś mi sie dzieje z oczami, górne powieki spuchnięte, jak balony od kilku dni, a rano zaklejone, nie idzie otworzyć. nie wiem, co za franca.
Ciepłe okłady ze świetlikiem.
UsuńKundel fajny,bo litery można powiększać.
Mnemo, audiobooki!
UsuńMoże masz zapalenie spojówek?
Rucianka, to musiałaby być czcionka pewno 20...jak to czytać na kundlu, a audiobuki mnie usypiajo, próbowałam tak Sto lat samotności....W samochodzie jest ok, wtedy mogę słuchać. Robiłam napary a herbaty, nic, mam płyn miceralny do wrażliwych powiek, nic. Chyba się okulista mnie czeka.
UsuńMożna czytać,tylko trzeba szybko strony zmieniać. :)
UsuńŚwietlik niezły,psom i kotom pomaga,nie jesteś przecież jakaś gorsza,nie? ;)
Mnemo, na stan zapalny to trza coś z antybiotykiem. Lepiej idź do mundrygo.
UsuńW końcu będę musieć, tak, jak do gina, endokrynologa, zębisty, ale mi sie tego nazbierało. NIE TRAWIĘ ŁAZIĆ DO LEKARZA!!
UsuńRucianka, no ja nie wiem, mam wrażenie, że ja jestem gorsza niz mój pies. Bo z łozka mnie niedługo wydziedziczy.
UsuńTo w takim razie,nawet świetlik nie da rady . ;)
UsuńMnemo może to zapalenie górnych kanalikow lzowych? Przy tym oczy się zaklekaja. Doraźnie masuj kanaliki zeby splywalo i się odczopowalo. Plukaj co parę godzin solą fizjologiczna i okłady z rumianku..jak nie będzie poprawy to do medyka po kropelki z antybiotykiem.
UsuńI cóż chyba ten lakier do jachtów co kapliczeki nim malowalas to musisz odstawić na ciepłe dni bo to może od tego być?
Kot ma rację, to może być alergia na lakier. Ale ja tez wieczorem mam kłopot z czytaniem i oczy mi łzawią. Od komputera też.
UsuńNo właśnie trudno stwierdzić od czego. Przeszkadza i denerwuje.A oczy potrzebne do wszystkiego. Przy kompie też, kilkanaście godzin dziennie...
UsuńKureczki,nie chcę Was straszyć ale,zapylajcie do ocznego czem prędzej.Zbadajcie sobie patrzały dokładnie.Ja jestem po wizycie/16 grudnia-czekałam od lipca/Też miałam problemy z oglądem codzienności,sól fizjologiczną w użyciu i w ogóle myślałam,że potrzebuję mocniejszych okularów a tu mi oczna zagwizdała...początek zaćmy.Po powrocie z wizyty zaczęłam analizować swoje problemy z oczami i doszłam do wniosku,że to mogły być jakieś oznaki tegoż.Kazała się nie martwić bo to drobiażdżek przy innych chorobach a i wiek.Mam się zgłosić za półtora roku.Nie będę czekała ino zapiszę się do"pierwszej śmierci"i poproszę o skierowanie do ocznej a ją poproszę o skierowanie na zabieg.Przeca nie wiadomo ILE czasu trza będzie poczekać.I np.od dobrego roku nie potrzebowałam okularów słonecznych a wcześniej nawet na poranny spacer,gdy świeciło słońce,musiałam je mieć na nosie.Mnemo,możesz mieć faktycznie alergię na ten lakier,nie czekaj.
UsuńOrko, dobrze gadasz. Jeśli tylko masz możliwość, leć zdejmować zaćmę, bo czasu szkoda. Dzisiaj to jest zabieg ambulatoryjny. Spoko.
UsuńNie wiem jak u was, ale u nas to 2 lata sąsiadka czekała na operację zaćmy. Zapisać się trzeba jak najszybciej.
Usuńja tlumokowalam takie operacje...chirurg zaklada na zabieg potwornie zmientolony fartuch (kitel? hrehre), jak psowi z gardla...podobniez uprasowac takie to z 10 minut roboty a operacja - okolo poltorej minuty...dlugo czlowiek tez sie nie boi i denerwuje, bo nie ma kiedy, nie slychac krzykow ofiara a jeno widac zachwycone oblicza ;))
UsuńOpakowana, ostatnie zdanie żywcem z ust wyjęte inspektorowi policji z "Wszystko czerwone" Chmielewskiej:))) Tego co mówił "mrowie a mrowie..."
UsuńTeż lubię biografie,ostatnia to chyba-"Wspomnienia wojenne"-Karoliny Lanckorońskiej.
OdpowiedzUsuńA do snu Chmielewska.
Do Lanckorońskiej wciąż wracam.
UsuńBarbara
A ja Chmielewską postanowiłam sobie przypomnieć.
UsuńKurczę, Rucianko, próbowałam. Nie dałam rady.
UsuńDo snu czytam i z sentymentu.
UsuńLubię film z Kaliną Jędrusik ,Krystyną Sienkiewicz i Andrzejem Łapickim.
"Lekarstwo na miłość".
Też lubię ten film bardzo:))
UsuńTego ze Starostecką jakoś nie zmogłam w całości.
UsuńGorszy był zdecydowanie, ale pościg Maluchem bardzo mi się podobał:))
UsuńNawet nie wiedziałam, że było ze Starostecką! Ach, Jędrusik, Sienkiewicz, Łapicki !!!y
UsuńLuudzie ! znaczy -Kuury! jak ja już dużo pamiętam :)))
Barbara
Był też z Martą Klubowicz,radziecki chyba.
UsuńChętnie podyskutuję o tej biografii Stryjeńskiej, bo uczucia mam mieszane..
Usuń"Edukacja ogrodnika" to opowieść światowej sławy projektanta ogrodów i architekta krajobrazu o.... o pięknie. Pięknie, które nas otacza, pięknie które człowiek tworzy i kształtuje, o architekturze, o ogrodach , o ludziach też. O powinności człowieka wobec przyrody. O tworzeniu Tajemniczych Ogrodów.
Barbara
Paczaj, Baśko, a ja pamiętam coraz mniej!
UsuńZnaczy - młodniejesz ;)))
UsuńBarbara
Ciekawie wygląda o tych ogrodach. Barbara, a więc pamięć masz jak słoń! One podobno niczego nie zapominają:)
UsuńMika, ja tak ogródkiem chciałam powiedzieć, że staara już jestem........i te pamięć z powodu czasotrwania mam zapchanom... ;))
UsuńBarbara
Taaa, młodnieję jak jasny gwint!
UsuńHana - masz coraz lepszo pamiec???
UsuńTak by to wychodziło, Opakowana, w myśl zasady, że nie ilość tylko jakość.
UsuńBarbara
u mnie wystepuje chyba kącętracja - malo i sprasowane wszystko w kupie....
Usuńrowniez donosze w drugich slowach mego listu, ze krem pieczarkowy jako obiadek to za malo i koniecznie trzeba poprawic jajkiem sadzonym!
Ja co prawda ne dostałam książki pod choinkę, ale wydałam ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie Kury zapraszam do lektury,obiecując wiele śmiechu ;)
Gratulacje.
UsuńMam nadzieję że nie będziemy śmiać się z siebie?
Kcem. I kcem juz dwie wanny czasu.... jedna to za malo...
UsuńRucianko, śmiech z siebie jest największą sztuką i umiecie to doskonale ;) Ale spoko... to będzie śmiech ze mnie ;)
UsuńO, dzięki, z przyjemnością.
UsuńKurczęęę,ale czy nam wypada śmiać się z Ciebie???
UsuńJesteś jedną z nas,Kurejrą znaczy.Trza będzie czytać z powagą.;)
Znaczy z przyjemnością poczytam a nie, że z przyjemnością się będę z ciebie śmiać:))
UsuńJa tam się pośmieję, a co! Cheba wiedziała, co robi, nie?
UsuńZ taką samą powagą, z jaką gdaczemy w Kurniku ;) Będzie mi przyjemniem jak się będziecie chichrać, więc śmiało Miko hrehrehre
UsuńCzytam o Stryjeńskiej. Jak dziecko skończy ;) Ronikierową to przeczytam, coś tam w Stryjeńskiej o Mortkowiczowej niezbyt pochlebnie, więc jestem ciekawa jak to z drugiej strony wygląda.
OdpowiedzUsuńBiografie lubię i czytam od zawsze.
I czytam "Edukację ogrodnika" - wspaniała.
Opakowana, to o Velasquezie to ino po anglicku ?:(
Barbara
To widzę, że Stryjeńska u wielu z nas na tapecie, będzie można podyskutować:)))
UsuńNapisz coś więcej o "Edukacji ogrodnika", co to???
Kto by chciał mieć tapetę ze Stryjeńskiej?
UsuńPamiętacie pudełka po czekoladkach?
UsuńMiko, coś za gupia jestem na tego blogera, posłał mi wyjaśnienie o "Edukacji ogrodnika" do góry pod Rucianke.....
UsuńBarbara
Pewnie, że pamiętam pudełka i kartki! W takim pudełku długie lata szkolne trzymałam kredki.
UsuńPrzeczytałam Basia u góry i odrzekłam coś tamże.
Nawet mam kartkę z główką dziecka Stryjeńskiej.
UsuńRabarbaro - wydane po angliczansku 7 stycznia, mozliwe, ze nie przetlumokowane jeszzcze...
UsuńOżesz, szkoda, że inny język posiadam, bo porwałabym się!
Usuńpewnie ladadzien wydadza po naszemu. dzis czytalam recenzje i byla dobra.
Usuńi teraz mię wciaglo zeby czytac ksiazki o portretach (ta sama kobitka napisala o autoportretach, wiec tez dopisuje). Ja w ogole zapadlam na ksiazki o: symbolach w malarstwie. jak czlowiek oglada rozne obrazy to widzi cala kupe dziwnych rzeczy - a to but luzem, a to konwalia pod lozkiem, a to drabina przy drzwiach a to siekiera u plota ni z gruszki ni z pietruszki, a to jakis aniol na stoleczku gra w karty z kotem....no to mam chyba ze dwie ksiazki juz o symbolach i rozkladaniu obrazow na elementy pierwsze, ale mi malo...bo znlazlam ksiazki juz tematycznei o symbolach i trzecia wanna czasu jest niezbedna.
Jak rowniez ksiazki o swietych. na razie tylko wiem o co biega ze sw Wawrzyncem, Sw Lucja i kims tam jeszcze. czyli alfabetycznie - swiety, kiedy zyl, co zrobil i za co cierpial. znaczy za swoja wiare, ALE co bylo najwazniejsze (Lucja - oczy, Wawrzyniec - kij do nadziewania i pieczenia oraz wytrwalosc). Jeszcze jakby mi kto podrzucil ksiazeczki o podobnych rzeczach ale przed-chrzescijanskich to bym zainwestowala w 4 i 5 wanne czasu od reki.
swieci sa na obrazach z okresow , ktore kocham sercem szczerem (gotyk i renesans glownie)....
w zasadzie to ja chce na emeryture, zbey czasu nie tracic na takie glupoty jak dlugie dojazdy, zeby moc poczytac. w samochodzie nie moge (lubie audiobooki, ale jak pojade z pol godziny to potem musze wlaczac myslenie DOKAD tak naprawde jade. nie uzywam zadnych gps'ow tylko narysowana przeze mnie mapke, na ktorej jest malemi literkami napisane i namalowane, wiec nawet sluchanie musze wylaczac.
chyba za malo jezdze pociagiem i takimi tam.....
Paparapa Kurejry.
OdpowiedzUsuńSpadam z grzędy,poczytam troszkę.Może poradnik o łupaniu kamieni?
Pojedziesz obrabiać guaz do Hany?
UsuńBranoc.
Tak, tak! Rucianko, poczytaj i przylataj, mam w tym względzie szerokie plany!
Usuńcześć Kurki :) ja Mikuś przyznaję się bez bicia, ostatnio mało czytam :( bez okularów już nic nie wiedzę, a jak chwila wolniejsza, to tu dyskusję kurnikową podczytuję, książkę rzadziej :( i kolejka książek do przeczytania rośnie na półce, Mikołaj jeszcze ją powiększył o dwie pozycje - "Ja Fronczewski" oraz "Życie jest piosenką" Jacka Cygana! poza tym dołożył jeszcze (ten Mikołaj) bilety do teatru na "Nieznośnie długie objęcia" Iwana Wyrypajewa :)
OdpowiedzUsuńAleż ten twój Mikołaj to dba o rozwój intelektualny! Opowiesz nam o tatrze, mam nadzieję?
Usuńopowiem, ale ciut musicie poczekać, pod koniec lutego dopiero były wolne miejsca
UsuńElaja, leć do teatru, a ino nie przegap! Nie wiem, jak Wyrypajew (zacne nazwisko), ale jego żonkę, Karolinę Gruszkę uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJakbym była facetem tobym się w niej zakochała...
Usuńbilety dopiero na 26/02, ale za to w pierwszym rzędzie :)
Usuńa ona tam gra :) http://www.powszechny.com/spektakle/nieznosnie-dlugie-objecia,s872.html?ref_page=controller,index,action,index
UsuńIdę Kochane Kurki oszczędzać oczy. Już mi łzawią i pieką, chyba znów uczulenie.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy, trzymajcie się ciepło, mróz idzie.
No moje też pieką, trza spać. Dobrej nocy.
UsuńEwa2, nie łzawią, ani nie pieką, ale się przymykają. To spadam. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńno to ja jeszcze zgaszę światło, dobranoc i kolorowych snów :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry, Kurki. Zasnęłam wczoraj. Że ja też muszę padać tak na twarz, jak tu się takie rozmowy toczą:)
OdpowiedzUsuńMika, "Narzeczoną Schulza" chciałabym bardzo przeczytać. Pozostałe też. Poczytałam komentarze, to jeszcze bardziej chęć mi wzrosła:)
Dla wielbicielek Goi polecam "Saturna" Jacka Dehnela. Świetna powieść o życiu artsty -Saturna. O jego toksycznych relacjach z synem. W powieści pojawia się też wnuk Goi. Gorąco polecam! Myślę, że przeczytanie tej książki może zmienić sposób patrzenia na dzieła Goi. W ogóle Dehnel jest wart polecenia.
Pozaczynałam dużo książek. Kończę jedną - "Ostatnie historie" olgi Tokarczuk.
Pięknej niedzieli Wam życzę!
Dla wielbicielek Goi polecam książkę Liona Feuchtwangera "Goya". nie wiem czy teraz do zdobycia. Ja mam wydanie z roku 1955 kupione ze 30 lat temu w antykwariacie, jeśli by ktoś chciał mogę pożyczyć.
UsuńKalipso, "Narzeczona.." czyta się bardzo fajnie, bo czasem autorka wciela się w jej postać i pisze w pierwszej osobie, czasem reportażowo i to jest ciekawe. Ja na przykład nie wiedziałam, że Schulz się przyjaźnił z Witkacym i bywał w Zakopanem. Prozę Schulza odkryłam w I klasie liceum i zauroczyła mnie niesamowicie, nazwałam to "poezją pisaną prozą" i wielka moja radość była, jak przeczytałam takież opinie pisarzy po wydaniu "Sklepów cynamonowych".
UsuńDehnela póki co nie czytałam, ale ciekawi mnie bardzo jego "Matka Makryna".
Pięknej reszty niedzieli! U nas rano było -15...
Cześć Kurki. Wstałam sobie o ósmej, śniadanko zjadłam, teraz będzie kawka z cynamonem i kardamonem.
OdpowiedzUsuńByłam już u Panterki, przypomniała tekst o dzieciństwie, między innymi moim.
Pogoda się zapowiada ładna, słonko wyjrzało, +1, jakiś marny śnieżek przykrywa trawnik.
Miłej niedzieli.
Witam. No to ja też o moich książkowych miłościach. Stare, ale ciągle do nich wracam. Opisy, to fr. z obwoluty albo przedmowy "od redakcji":
OdpowiedzUsuń1) C.R. Zafon;
a) "Cień wiatru" - "Cmentarz Zapomnianych Książek, miejsce ukryte w sercu średniowiecznej Barcelony...świtem 1945 r. uliczkami starego miasta dziesięcioletni Daniel Sempere podąża za ojcem...ku tajemnicy, która nieodwracalnie zawładnie jego życiem...Mijają lata..."
b)"Gra Anioła" - "W mrocznej i niespokojnej Barcelonie lat dwudziestych XX wieku młody pisarz...otrzymuje od tajemniczego wydawcy ofertę napisania książki, jakiej jeszcze nie było, w zamian za fortunę i, być może, coś więcej..."
c)"Więzień Nieba" - "Jest rok 1957. Interesy księgarni Sempere i Synowie idą tak marnie...Ni stąd, ni zowąd przeszłość...puka do drzwi...Daniel dowie się o rzeczach, o których Barcelona wolałaby zapomnieć".
2) K. Schulz "Kamień i cierpienie" - "Powieść o życiu i twórczości genialnego mistrza Odrodzenia włoskiego, Michała Anioła...Powieść czeskiego pisarza ukazująca szerokie tło historyczne..." Szerokie baaardzo.
3) Sz. Twardoch "Drach" - "Drach widzi wojny, powstania, narodziny i śmierć, chwile trwogi i rozkoszy...Drach patrzy na świat bez emocji...Mierzy wzrokiem śląsko-niemiecko-polskie pomieszanie, bratobójcze walki, pożądanie i gwałt...Drach widzi historie...dzieci i ojców...Drach wie o nich wszystko. Wyszli z jego ciała..."
Zachęcam, pozdrawiam. Margolcia.
Dzięki Margolciu! Zafonem też byłam zachwycona, aczkolwiek "Gra anioła" nie bardzo mi podeszła, ze względu na to, że była dla mnie zbyt horrorowata, nie lubię się bać:)
UsuńIntrygująco brzmi to co piszesz o "Drachu", nie czytałam nic Twardocha. Przekleję twój komentarz do zakładki KKK, OK?
Też podobał mi się Zafon, zwłaszcza jego Barcelona, jakże inna od tej "turystycznej".
Usuń"Kamień i cierpienie" zawsze będzie dla mnie niezapomnianym przeżyciem, a MIchał Anioł taki jak tam....
Twardocha nie znam.
O tak, "Kamień i cierpienie" czytałam swego czasu w tę i nazad. I "Pasję życia".
UsuńBasia, moja interpretacja słuszniejsza:)
UsuńHano,a"Udręka i ekstaza"I.Stone,podoba mi się również z tejże grupy"Potępienie Paganiniego"A.Winogrodow.Syn Paganiniego przez dwa lata nie mógł pochować ojca w poświęconej ziemi-tyle czasu potrzebowali nasi"czarni bracia"aby pozbawić onego...majątku.Och,mieli Wielcy tegoż świata chętnych do korzystania z ich wielkości.
UsuńA tak, Orko, jasne! Przypomniałaś mi!
UsuńDzis 17 stycznia. data dwoch wydarzen...jedno to wyzwolenie Warszawy. Moja Maman zyla pod Warszawa (Jeziorna, a Jeziornej mieszkala na Argentynie!), wlasciwie az do konca wojny )oficjalnego) i wyjazdy do Warszawy nie byly zbyt czeste. Pociski lecialy nad ich glowami w te i we wte. Wreszcie moja mama nie mogla sac, bo te pociski przestaly. I wiesc przyleciala, ze Warszawa jest WOLNA!! wszyscy sie zerwali i szli na piechote do miasta stolecznego. I moja Mama wspominala, ze tak szli i szli , w przeciwienstwie do tego, co ludzie przybyli z Warszawy mowili Warszawa BYLA, ISTNIALA - z daleka widzieli, ze budynki wszelakie SA...az doszli do miasta i oniemieli - najwiecej to bylo tylko fasad. Za nimi gruzy. wiec iluzja byla calkiem niezla. Mama mowila, ze od razu zmontowano defilade zwyceizstwa, na ktora wszyscy poszli. I cos, co Mama nie potrafila nigdy wytlumaczyc to zapach konwalii i konwalie w klapach jakichs jeneralow czy czego....
OdpowiedzUsuńdruga historia, to juz angielska, nieco rozciagnieta w czasie, ale zaczeta 17 stycznia. Bardzo sie lubilam z Babcia slubnego. Historie jak poznala swojego ukochanego meza (mlodego wdowca z malutkim synkiem), znalam dobrze. a 17 stycznia pobrali sie. w koscioleczku malusim, kolo ktorego przejezdzalismy czesto jak mieszkalismy w Walii, we wsi Pennal -> https://en.wikipedia.org/wiki/St_Peter_ad_Vincula,_Pennal
W tym czasie dziadek slubnego byl w marynarce (wojennej, jezdzil w 1 wojnie swiatowej lodziami podwodnymi...az sie dziwie, ze nie zwariowal, tym bardziej, ze jezdzil w okolicach Murmanska...rozniwez w okolicach Baltyku, oraz wyzej geograficznie). Wiec przyslugiwalo mu mieszkanie sluzbowe wojskowe. No i zamieszkali w takim polokraglym blaszaku sluzbowym (jakby kto beczke przecial wzdluz i polozyl na glebe przecieta czescia). No i to bylo umeblowane i wyposazone w podstawowe rzeczy. Mlodzi mieli tylko dobytek ruchomy. Moja tesciowa sie urodzila 5 listopada a jej Ojjciec zostal przeflancowany do innej jednostki wojskowej. zapakowali wszystko co mieli i zamowili taksowke. Zapakowali wszystko co mieli, odjechali i po 10 minut taksowka w szalonym pedzie zawrocila do blaszaka...zapomnieli o malutkim pakuneczku zostawionym na lozku w sypialni.....
tyle antraktu :)
Ale ty to masz w zanadrzu tych opowieści! Ta też się nadaje do albumików dla Krasnali.
Usuń17 stycznia to też urodziny mojego śp Taty.
nie dopisze dla Krasnali, bo to nie moja scisle mowiac, rodzina...te pocztowki sa o mnie, mojej historii i mojego zycia z, ze sie tak wyraze, dziadkiem. co bylo przedtem, to juz od w/w dziadka zalezy, zeby opisac/opowiedziec ;) jak mnie przydusi to moze spisze, ale niekoniecznie... ja to juz mam nastepne cos 15 opowiastek i ciagle mi sie cos przypomina....
UsuńOpakowana, czy tym pakuneczkiem był...?
OdpowiedzUsuńBylA raczej. To kilkutygodniowa tesiowa....jej polbraciszek mial juz cos 4 latka, nie dalby sie zostawic, hrehrhehr
UsuńFajnie się to czyta: kilkudniowa teściowa...
UsuńNa gwiazdkę książek nie dostałam, ale na imieniny (niedawne) córka kupiła mi najnowszą część "Jeżycjady". Przeczytałam, ale... Albo się coś porobiło z tą serią, albo "wyrosłam":) Chyba jednak to drugie, bo jeszcze całkiem niedawno chętnie wracałam do tych książek, a teraz jakby nie bardzo...
OdpowiedzUsuńPilipiuka za to lubię bardzo; właśnie godzinę temu skończyłam drugi z dwóch tomów opowiadań, które wypożyczyłam ostatnio z biblioteki. Czytało się świetnie, a "Oko jelenia" też mi nie podeszło, zaczęłam, przeczytałam chyba dwa(?) pierwsze tomy i na tym stanęłam, jakoś nie chciało mi się więcej czytać. Biografie czytuję często, i lubię. A w piątek w końcu mogłam wypożyczyć "Przesilenie zimowe", które zacznę od jutra, żeby mi na dłużej starczyło:) Złudna to jednak nadzieja, pewnie jutro skończę, chyba że znajdę sobie coś innego do roboty:)
W ogóle, ostatnio nie trafiłam na książkę, która by mnie tak zupełnie bezwarunkowo zachwyciła, ale może to dlatego, że czytałam literaturę lżejszego lub całkiem lekkiego kalibru. Aha! I przeczytałam w zeszłym tygodniu 'Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej" Sławomira Kopera(?). Bardzo ciekawe treściowo, ale nie porywa. Przeczytałam, ale nie chciałabym czytać drugi raz, chyba że w celu odnalezienia jakiejś informacji.
Jak skończę "Przesilenie, to napiszę.
a ja jeszcze nie doroslam do sci-fi....troszke Lema liznelam, ale jakos nie tego...
Usuńco do Jeycjady...no przeczytalam wszystko, do chyba przedostatniej i zytajac mialam nadzieje na poprawe a tu zero poprawy. wkurza mnie niestety czarnosc i bialosc postaci. Przewidywalna i skostniala jednak i im bardziej czytalam tym bardziej mnie denerwowalo to.... czyli pewnie tez wyroslam...
Kurczę, coś jest na rzeczy z tą Jeżycjadą, też do niedawna czytałam z przyjemnością, ale od jakiegoś czasu już nie. Albo wyrosłyśmy i mamy większe wymagania, albo poziom cyklu się trochę obniżył...
UsuńNinka, czekam na opinię o Przesileniu:)))
UsuńMika - chyba i jedno i drugie, postaci dla mnie sa dwuwymiarowe, przewidywalne i schematyczne, pffftttt. Przepraszam Kury, ktore Jezycjade kochaja. naprawde.
UsuńSF nie trawię, ani fantasy. Ani w literaturze, ani w filmach, w przeciwieństwie do mojej córki.
OdpowiedzUsuńJeżycjadę lubiłam, ostatnich nie czytałam. Zniechęciłyście mnie juz kiedyś. Zresztą, mimo wszystko, mimo całego sentymentu, nie ta półka wiekowa.
OdpowiedzUsuńale tam jest troche o staruszkach po 50tce....
UsuńA ja nie czytalam wcale.
UsuńRogata, jak to? Każdy czytał! Kupowałam córce i sama czytałam! Pierwsze części były fajne, w dodatku akcja toczyła się w miejscach, które doskonale znam. To miało swój smaczek.
UsuńJa nie. Zaparlam sie.
UsuńOesu, Dziewczyny, ledwie dycham. Codziennie oprowadzam jakichs ludzi po wlosciach, cisnienie mi skacze, zaczynam miec watpliwosci i przestalam sypiac. Juz sama nie wiem...
Boszszsz, Owieczko, źle Ci tam, gdzie jesteś?
UsuńNie i dlatego mam watpliwosci co do decyzji i nie mam watpliwoci, ze mam cos z glowa.
UsuńOwieczko, to okropnie skomplikowane... Może na jakiś czas odmawiaj goszczenia i oprowadzania, niech ci dadzą trochę spokoju...
Usuń1.Jerzy Pilch Zuza albo czas oddalenia - skromna,cienka niewiele ponad 100 stron strasznego smutku,bardzo osobista.
OdpowiedzUsuń2.Lukasz Orbitowski "Inna dusza " - glosna w ostatnim czasie,nagrodzona Paszportem Polityki,ksiazka przesiaknieta zlem,straszna,czyta sie nie oddychajac...
o rany, jakie ciezkie ksiazki! wez poczytac Mikolajka jako odskocznie!
UsuńMikolajka znam na pamiec....uwielbiam
UsuńKurczę, Opakowana, Mikołajka uwielbiam! I rysunki tamże!
OdpowiedzUsuńJest jedno opowiadanko/rozdzial, jak Mikolajek bawil sie z Jadwinia. I co sobie przypomne, to dostaje strasznej glupawki, hrehreher.
UsuńWymusila na Mikolajku, ze beda sie bawic w dom I ona rzecze: ja do Ciebie bede mowila "Grzegorzu", a Ty do mnie mow "kochanie". I dalej sie dzieje! hrehrehre
tu jest link do tego rozdzialu:
http://cyfroteka.pl/ebooki/Jak_dorosly__z_tomu_Nowe_przygody_Mikolajka___Minibook-ebook/p040959i040
a wspolne zakupy,pomidory,stluczka uffff cudne...mojego syna na tym wychowalam :)0
UsuńOpakowana, świetny jest przekład Barbary Grzegorzewskiej, co nie?
OdpowiedzUsuńa sa jakies inne?
UsuńMikolajka kocham niezmiennie od 50 lat :)
sa inne,Tola Markuszewicz, Elżbieta Staniszkis,,,,
Usuń