Utwór pierwszy
A proč házet perly před svině.
Limonáda pro ně mnohem lépe.
Utwór drugi
Nie tak diabeł bielik,
Jakby chciał kobiet.
Utwór trzeci
Myjcie s dívkami, neznáte den než hodinu
Utwór czwarty (fragment)
Vyjadřuje politování nad tím marně - neplodný dřina,
Impotentní kletby!
Tvary žil žádný zázrak
Oni nemají vzniknout.
Ve světě je nemožné se vrátit,
Březen zanedbatelná series -
Nejde do ohně nebo meč
Přestaňte myslet na útěku.
Utwór piąty (fragment)
On byl na zahradě, dnes přivítal s hlupák;
Při skoku spadl do sudu pohřben,
Tam, kde shromážděné vody;
Ani pomyślić o skákání ven.
Ačkoli tam byl žádná voda, a to ani grząsko:
Tak na tři a půl lokte,
Příliš vysoké prahy
Na liška nohách;
Utwór szósty (fragment)
Sotva jsem vás viděla, už jsem propláchnout.
V neznámém oku, zeptal se starý obeznámenost;
A s tvým červenat berry vzájemné wykwitał
Stejně jako s Rose, jejíž ňadra ráno byly odhaleny.
Ledwieś píseň, jaro začal, už jsem ronit slzy,
"Váš hlas proniká do srdce a duši zajištěny;"
Zdálo se, jako kdyby anděl pozdravil jménem
A v okamžiku spásy nebi hodin zazvonil.
Dla inspiracji przedstawiam naszego osobistego bażanta. Widuję go na gumnie od wiosny ubiegłego roku. Teraz postanowił u nas przezimować. Mogę podejść do niego z ziarenkami na odległość ok. 2 metrów. Zachowuje się jak oswojony. Wczoraj nocował na wiśni. W ciągu dnia rezyduje w gęstwinie iglaków tuż przy wejściu do domu. Boję się, że pieski go dopadną i jednocześnie łudzę się, że przez tyle czasu kamuflaż zdołał opanować. W iglakach jest bezpieczny, psi tam się nie wcisną, ale on spaceruje po gumnie jak slepice! Przecież go nie wygonię! Zwąchał karmnik i się pasie:
pierwszam ci ja ślepica? nie wierzę
OdpowiedzUsuńrzucisz perły przed świnie
Usuńnie łudź się z lemoniadą nie będzie lepiej :)
Hrehre, brawo Sonic!
UsuńPierwszaś slepico. Sonic to azaliż? Czy nie?
OdpowiedzUsuńazaliż iż :P
Usuńnie taki diabeł półgłówek
by chciał baby :P
Dobre:)))))))))))))
Usuń"Nie rzucaj pereł swoich przed wieprze..." (1)
OdpowiedzUsuńSwoich, Ksan, w żadnym wypadku!
UsuńA wasze mogę? :))
UsuńKsan, w najżadniejszym wypadku! Weź od sumsiotki.
UsuńWygląda, że się załapię na kawałek podium.
OdpowiedzUsuńTylko Trzeci mi zabrzmiał znajomo fraszką Sztaudyngera "Myjcie się dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny".
Nad resztą pomyślę.
Ewa2, bingo! Ale to było łatwe!
UsuńA było. Nie lubię trudności.
UsuńEwa2, no wiesz co? Trudności pobudzajo synapsy do stykania. Przynajmniej tak mówią.
UsuńMoje synapsy stykania widać nie lubią.Pewnie się stępiły.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń"Nie taki diabeł straszny,jak go malują"(2)
OdpowiedzUsuńKsan, ciepło, ale nieee...
Usuńz utworu numer 4 zrozumiałam, ze trzeba pić drina i spierdzielać :P
OdpowiedzUsuńSonic, coś wybiórczo rozbierasz dzieła poetyckie:)
Usuń"Już był w ogródku,juz się witał z gąską..."
OdpowiedzUsuńto nr5:)
UsuńKsan, bingo! Za szybko Wam idzie...
UsuńNO nie mogłam, jak tego bażanta w Kurniku zobaczyłam, nie mogłam powstrzymać się przed przypomnieniem genialnego kawałka z Salonu Niezależnych, o bażancie właśnie:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=9vCjnJwpl7E
Oesssu, dzięki Damo za to przypomnienie! "Kura jak wejdzie do klozetki, to klapy nie podniesie, chlapnie, gazety nie poczyta, a bażant!!!"
OdpowiedzUsuńPrzy okazji odkryłam, że dźwięk w kompie wrócił. Niezbadane, zaiste, są ścieżki...
Ja nr 6 wrzucilam na tlumacza i oto, co wyszlo:
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłem cię, zaczerwieniona.
W nieznanym oku, poprosił starego znajomego;
A z rumieńcem jagód wzajemnego wykwitał
Jak Rose, której piersi zostały ujawnione w godzinach porannych.
Piosenka Ledwieś, Wiosna rozpoczęła się, że płakał,
"Twój głos przenika serce i duszę zabezpieczone;"
Wydawało się, że anioł przywitali nazwie
Chwila zbawienia w niebie zegar zadzwonił.
A Sztaudyngerowi zrobili to:
UsuńMycie z dziewczynami, nie znasz dnia ni godziny. :))
Asnyk jest fajny:
UsuńUbolewa, próżne - bezowocne trud,
Bezsilne przekleństwa!
Kształty mieszkał żadnego cudu
Oni nie powstają.
Na świecie jest niemożliwe do powrotu
Marzec znikome serii -
To jest nie do ognia czy miecz
Przestań myśleć w biegu.
O matko, Pantera, masz jakiegoś innego translatora! U mnie wychodzi całkiem inaczej, chociaż też ładnie! Asnyka zgadłaś, ale nr 6?
UsuńNevím. :)
UsuńKombinuj!
UsuńNic nie wymysle. To mi sie kompletnie z niczym nie kojarzy.
Usuń" Co było nie wróci i szaty rozdzierać by próżno" (4)
OdpowiedzUsuńKsan, ładne, ale to nie to...
UsuńBo przez tego impotenta (wers 2) nie mogę się skupić :(
Usuńdzielo nr 5 bardzo mi sie podoba w czeskim oryginale (znaczy przetlumaczone...) z samej ciekawosci przetlumacze, ale po czesku jest cudne.
OdpowiedzUsuńBazan sie szarogesi na gumnie, ale gumno duze to go nastarczy dla wszystkich! sliczniusi jest.
No i kongratulacje dla Ognio - bedo jakie fotosy z wystawy? Niestety chyba nie bede w N. Tomyslu :(
Opakowana, szarogęsi się i się boję, że pieski...
UsuńN. Tomyśl przy autostradzie z Berlina. To zależy, kiedy udajesz się na memłon.
o jacie...przetlumaczylam guglem utwor nr V i oto on:
OdpowiedzUsuńBył w ogrodzie dziś powitał głupcem;
Kiedy skoki wpadł do kadzi pochowany,
Gdzie zbieranej wody;
Ani pomyślić o wyskoczyć.
Mimo, że nie było wody, nawet nie grząsko:
Tak na trzy i pół łokci,
Za wysokie progi
Na Fox nóg;
Kurna, jakieś inne translatory macie! Mnie wychodzi całkiem inaczej!
UsuńORAZ, jak na moje mozliwosci, to jestem na tym wybiegu pierwsza..albo JAK pierwsza!! rhehrehrh
UsuńCo do języków to ja niestety jestem tłumok i już od próby czytania dostaję kociokwiku ;)
OdpowiedzUsuńPrzejdę więc do wystawy Ognio niestety w Nowym Tomyślu nie będę a szkoda, bo bardzo bym chciała tą wystawę obejrzeć, Gratuluje Ogniomistrzowi!
I pieję z zachwytu nad tym bażantem, powtórzę się Ty Hanuś to masz szczęście że żyć Ci przyszło w tak pięknej krainie :) Wiem że sami żeście ją sobie wybrali :)
Wydaje mi się że bażant da radę nawiać przed psami.
Marija, bażant - jak dotąd - nawiewa skutecznie. Tylko raz słyszałam, że wypadł z iglaków (na skrzydłach) coś tam pyskując. Ale też wiem, że latajo tak sobie. Więc się boję.
UsuńN. Tomyśl od Wrocka rzut beretką.
Zapomniałam napisać o bażancie, piękne zdjęcia. Chyba nie da się złapać pieskom. Szkoda że tak daleko, z chęcią bym wystawę obejrzała.
OdpowiedzUsuńEwa2, pewnie będą zdjęcia z wystawy, zawsze są. Ale tam, wystawa, jak wystawa...
UsuńLis i kozioł Mickiewicza, że tylko Ksan uzupełnię:) No i Sztaudynger. Reszta trudna.
OdpowiedzUsuńTekst 2 - proponuję: Gdzie diabeł nie może tam babę pośle:)))
Mika, co do diabła - pudło. Reszta się zgadza!
UsuńCzy ta szóstka to nie Leśmian przypadkiem?
OdpowiedzUsuńNieee, Mika, nie Leśmian.
UsuńSzkoda:)))
UsuńTeż o chruśniaku myślałam ;) przez te czerwony jagody...
UsuńKombinujcie dalej:)
UsuńA po co rzucać perły przed wieprze,
OdpowiedzUsuńPicie lemoniady jest o wiele lepsze!
Mika, hrehrehre, lepsze od oryginału!
OdpowiedzUsuńUtwór 6 to Mickiewicz, "Do Laury" ?
OdpowiedzUsuńBarbara
To jest to!:)
UsuńNo i zgadła! E, łatwe było!
UsuńHrehrehre ;) i jakie zgadła ! Mondrutek podwawelski jest !
UsuńBarbara
Baśko, oddaję Ci honor i cześć!
UsuńPS. Podwawelska to taka kiełbasa była.
UsuńJest nadal ;) całkiem dobra na ognisko ;) (bo ja grilów nie używam)
UsuńBarbara
Kiełbacha jest fuj! Nawet podwawelska!
UsuńHano podwawelska dobra jest, od czasu do czasu zabieram smaku, żeby ulamac kawałek i spalaszowac z pietka chleba;)
UsuńZazdraszczam tego kura pięknego pod wiśnią.
OdpowiedzUsuńPod czereśnią, Luna. Na wiśni tylko spał.
OdpowiedzUsuń"Daremne żale"Asnyk (4)
OdpowiedzUsuńKsan, tak jest, miałam wcześniej już napisać, że ten impotent ;) to "bezsilny" (nomen omen)
UsuńBarbara
Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle?
OdpowiedzUsuńJuż proponowałam wyzej, ale napisała, że pudło:(
UsuńBo pudło:(
UsuńDzień dobry wieczór ;-)))
OdpowiedzUsuńza tłumaczenia się nie biorę jam się z Wami Kurki przywitać chciałam i znikam do moich papierków
Miłego i twórczego wieczorka
Dziś praca a jutro będe Wam ze Śnieżki machać (o ile mnie nie zwieje)
Oooo, ze Śnieżki - proszę uważać:) I pięknej wędrówki życzę:)
UsuńMatko, Bru, gdzie Cię niesie w take ślizgawice?
UsuńWłaśnie, właśnie ślizogo i cały czas sypie, to i widoczności nie ma?
UsuńPiękne są te wiersze po czesku, bażant urokliwy, ale wystawa (ech, ta łódka w lewym górnym rogu) - na pewno będzie fantastyczna:)
OdpowiedzUsuńArte, wiersze zawsze piękne, choćby i w googla translacji. A wystawa, czy piękna będzie? Się zobaczy...
OdpowiedzUsuńWymyśliłam nowe słowko: googlacja - czyli googlowa translacja.
UsuńMika, łykam!
UsuńTo został utwór pierwszy i drugi - a myślałam, że najłatwiejsze!
OdpowiedzUsuńMika napisała, że Sztaudynger to chyba 1 miała na myśli? czyli tylko 2 zostaje.
UsuńBarbara
Tak, 1 i 3 to Sztaudynger.
UsuńA limoniada to pomyje:)
No pięknie! Nie doceniłam Was!
UsuńNastępnym razem zaserwuję Wam Joyce'a w swahili.
OdpowiedzUsuńCiekawostka taka. Google przetłumaczył na suahili fragment: Litwo, ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie, ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto cię stracił.
OdpowiedzUsuńW suahili: Litwo, nchi yangu, wewe ni kama afya, ni kiasi gani unathamini mambo haya haja tu kujua wewe waliopotea ambao.
I na polski: Litwo, mój kraj, jesteś tak zdrowe, jak bardzo doceniam tych rzeczy po prostu trzeba wiedzieć, że straciłeś, że.
ze po przecinku chyba prawidlowe...
UsuńTankiem Slepice,wpadłam tylko rzeknąć ahoj ;)
OdpowiedzUsuńJakaś jestem nieprzytomna i chyba nie mam co tu szukać ;)
A cóż cię tak ostatnio wywiało?
UsuńHrehrehre, Rucianko, ale to tylko momentalnie ?
UsuńBarbara
Taka jestem trochę poruhana,mam nadzieję że tylko momentalnie.
UsuńSkupiłam się na wierszach i nie napisałam, że gratuluję Ognio wystawy, bardzo się cieszę! Uściskaj go ode mnie.
OdpowiedzUsuńUścisknę Mika, a jakże!
UsuńŚciśnij Ognio także od cioci rucianki.
UsuńDobrze Marcinku, od Ciebie też.
UsuńA 2 to może Nie taki diabeł straszny jak go malują ?
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, pudło!
OdpowiedzUsuńTak,już doczytałam wyżej;) ale znalazłam takie przysłowie :Diabeł by tego nie chciał, co potrafi zrobić kobieta - że to?
UsuńBarbara
Miało być : może to
UsuńBarbara
Baśko, nie to! Hrehre, jednak zabiłam klina, nooo, klinka:)
OdpowiedzUsuńNooo, tego nie mogę ugryżć :)
UsuńBarbara
"Nie taki diabeł ogoniasty,jakby chciały niewiasty" :)
OdpowiedzUsuńNie taki diabeł orzeł,jakby chciał być dla kobiet. ;)
UsuńKsan, nieeee!
OdpowiedzUsuńOj, Ksan, kajam sie i przepraszam! Tak!!! To o to szło!!!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że pierwszy raz to słyszę. Widzę znaczy.
UsuńJa też Miko :( , okazuje się, że trzeba odkurzyć Sztaudyngera :).
UsuńBarbara
A ja zaś sfiksowałam w tej zabawie i niewybaczalne faux pas popełniłam. O wystawę mi chodzi.Przepraszam. Ognio, serdecznie gratuluję!
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, Ksan! Nie chodzi o wystawę, nie ona pierwsza, nie ostatnia, a zabawić się mus!
OdpowiedzUsuńTankiem Slepice,spadam z grzędy.
OdpowiedzUsuńA ja w takie zgadywanki nie umiem, więc się nie odzywałam. Gadać jeszcze dobrze nie mogę, ale jest o niebo lepiej - miód i mleko robią robotę.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkim dobrej i spokojnej nocki.
Ania
Dobrounoc i tankiem Slepice!
OdpowiedzUsuńAle fajną zabawę wymyśliłyście, a ja mam już mozgi od roboty zagotowane, i nawet, jak czytam te poezyje, to i tak nic nie rozumiem. Idę spać w końcu ! Gaszę ! Dobranoc !
OdpowiedzUsuńWitojcie kury z rana.
OdpowiedzUsuńprzeleciały koło mnie tłumacze zabawy... Ale i tak nie miałam do tego głowy.
u nas biało i lekko mroźno.
Oooo! Koło mnie też przeleciały, szkoda, ale może coś zaraz przetłumaczę z czeskiego na nasze :)))
OdpowiedzUsuńNo, nie! Nowy Tomyśl! Jak to dobrze, że w Kurniku możemy sobie pooglądać i zdjęcia Ogniomistrza, i jego obrazy :)))
W zasadzie mamy w Kurniku Nowy Tomysl....
UsuńZnaczy, chodziło mi o to, że ominęło mnie zgadywanie, bo wszystko odgadnięte. Zresztą część utworów rozpoznałam od razu. Trochę mi przeszkadzało przy tłumaczeniu, ale oparłam się przede wszystkim na podobieństwie brzmieniowym. No i wyszedł mi ten Asnyk taki enigmatyczny....
OdpowiedzUsuńBezpłodnie jątrzy marna litość,
gadka bez potencjału.
Na twarzy żadnej złej zarazy
oni znikąd nie mają.
Nie można wrócić w świecie tym
przez zaniedbane serie...
Nie znajdę ich, by niebo mieć,
nie myślcie o ucieczce...
Ciekawe, co autor chciał przez to powiedzieć?:))) Może nowy konkurs: 2 zdania objaśniające to co przetłumaczyła Ninka?
UsuńMoja propozycja: Nie należy zaniedbywać oglądania seriali, ponieważ dają nam ucieczkę od rzeczywistości i czujemy się jak w niebie. A kto nie ogląda, to nie ma o czym z nim gadać i trzeba się nad nim litować.:)
A ja mówię tak:
UsuńSzkoda mleć jęzorem po próżnicy, bo taka gadka-szmatka niczego nie wnosi, tylko zła ślina z tego. Zalegające serie trzeba potem puszczać na wyprzedażach. W kupie chłamu niczego ku uciesze nie można znaleźć, a jeśli już, nie myślę o ucieczce, ochrona czuwa.
Hrehrehrehre :) Dobre jesteście, każda po swojemu; to teraz wiem, co autor miał na myśli :)
UsuńCześć,blogerek zmniejszył nam znaczuszki,chyba oszczędza na kolorze pomarańczowym.
OdpowiedzUsuńGupi, mało widać.
UsuńHejka, bażant cudowny, zupełnie jak nasz Bazyli. Mieszkał z żoną z kursami, ale ponieważ mam sąsiadów specyficznych, to bałam się że go złapie i zjedzą. Teraz mieszka u kolegi i ma kilka żon :)
OdpowiedzUsuńSzczęściarz. Chyba. Zależy z jakiego punktu widzenia na to spojrzeć.
UsuńHej Kurki.
OdpowiedzUsuńZaspałam haniebnie, ale kot też (mam na kogo zwalić).
Pochmurno, +4 ale zgniłe zimno, śniegu troszkę napadało.
Gdzieś w kącie czai się chandra, może jak wyjdę sobie pójdzie, nie jest mi potrzebna.
Chandra nikomu nie jest potrzebna. Przewietrz ją trochę i zrób sobie jakąś małą przyjemność:)
UsuńDobrego dnia!
Kup sobie wystrzalowe/wyjsciowe majtki! Krzywa dobrego humoru leci w gore niczem bomba. Nie na dlugo, ale na wystarczajaco dlugo :)))
UsuńE tam, majtki! Kupiłam sobie buty na wyprzedaży za całe 50 zeta. Zamszowe, za kolanko! Taki wincy muszkieter jestę. Buty są lepsze niż majtki.
UsuńPewnie że lepsze,pojemniejsze od majtów.
UsuńRucianko, to nie jest takie jednoznaczne.
UsuńZależy, co do czego ma się zmieścić.
Barbara
Żółte w płynie,myślałam że to oczywiste.
UsuńEwa2, weź papier, farby, czy co tam masz i maluj/rysuj/grafizuj. Nie znam lepszego sposobu na chandrę.
OdpowiedzUsuńCześć, Kurki! Ewa, nie chandruj się tylko. Narysuj coś. Hana bardzo madrze radzi. A później pokaż, coś zmalowała:)
OdpowiedzUsuńCzeski film w Kurniku:) Widzę, że na tłumaczenia się nie załapałam. Może następnym razem się uda.
Gratulacje dla Ognio!
Kalipso, okropnie, przeokropnie Cię mało!
UsuńHana, też tak myślę. Za mało mnie dla siebie samej, dlatego i tutaj mnie mało. Postanowiłam się zmobilizować jakoś, żeby było więcej, bo jak żyć...
UsuńKalipso, ceramika jest dobrym kierunkiem!
UsuńOtóż to! Nawet nie spodziewałam się, że taki dobry kierunek obiorę:)
UsuńDziędobry :) U nas glizdowato !
OdpowiedzUsuńBażantu Edek pasuje ! Piękne ptaki ! Jeszcze do niedawna, chadzały sobie czasem po naszym osiedlowym parkingu, na zmianę z zajęcmi.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że do Tomyśla daleko ! Te ziomowe wierzby rosochate mi się szczególnie podobają !
Ewa, ziomalskie się mówi albo ziomalowe:)))
UsuńHrehre, ziomalskie wierzby, ja nie mogie!
OdpowiedzUsuńEwa, Edek bardzo ładnie. Jakiś czas temu mieliśmy zająca-rezydenta imieniem Henryk.
OdpowiedzUsuńVítáme Kohouty! Bardzo udane te tłumaczenia:) a najbardziej mnie zastanawia, jak ten sam googel może czarowac rozne wersję:)
OdpowiedzUsuń
UsuńV mém bílý sníh visí od 11 , je již 10 cm . Teplota kolem nuly.
CzeKo, gdybyś miała kłopot ze zrozumieniem, to proszę: U mnie śnieg pada od 11.00, jest go już 10cm. Temperatura około zera.
UsuńHana Tlumocznik z Ciebie "prima sort":)
UsuńNie takie rzeczy się tłomoczyło, hrehrehre!
UsuńU nas tez byla teplota kolem nuly, ale jak zem wstanela byla o PIATEJ rano zeby jechac hen hen na tlumaczenie wycinania woreczka (na 7.00) to ta teplota byla nizsza i ja po oblodzonej naszej ulicy sie slizgalam jak jakas slizgawica...
UsuńSlepica - slizgawica?
Usuńno wyraznie...alie ja wole bez slizgawicy....to juz nie te czasy, kiedy lecialam do kazdej zamarznietej kaluzy zeby sie poslizgac....tak pare lat temu...
UsuńOpakowana, ja nadal się ślizgam, chociaż z lekką obawą, ale nie mogę się oprzeć!
UsuńJa też, i mam dzieś, że sie może gapio !
UsuńI ja, każda zamarznięta kałuża moja :)
UsuńGratuluje wystawy Ogniu! Jest czego pozazdrościć mieszkającym w tamtej okolicy:)
OdpowiedzUsuńMocno kulturalnym miejscem jest teraz Wrocław (Marija będzie miała pełne ręce roboty w relacjonowaniu), ale czymże oni są wobec wystawy OgnioMistrza?;-) ;-)
Niczym, CzeKo, niczym! Nowy Tomyśl kurturarną stolycą kraju!
OdpowiedzUsuńMialam nadzieje, ze bedzie tajemniczo i barwnie....
OdpowiedzUsuńBabička! co máte velké zuby!
A proč máte takové velké oči?
OdpowiedzUsuńDziewczyny,ale dałyście czadu!!!Obdivuji Vas.Mnie od samego czytania język drętwieje.
OdpowiedzUsuńBażant to piękny ptak i ozdoba ogrodu,niesamowite,że się tak oswoił,oby go Frodo nie zwąchał i nie przyniósł na pieczeń. Obok niego to sławny obri balvan?
Gratulacje dla Mistrza,mam nadzieję na fotograficzną relację z wystawy.Życzę udanej imprezy.
Zdravim vsechny Kurata.
Schudłam!!!!mało już mnie widac.
UsuńEch, Elżbieto, mnie ciągle jeszcze widać, jestem na początku drogi. Właśnie jem cienki barszczyk ukraiński - zero tłuszczu, żadnej śmietany, nic, tylko warzywa. Nawet smaczny.
OdpowiedzUsuńSmacznego życzę.Moją rajską polevkę też odchudziłam.
UsuńElzbieto! Gratululululacje!
OdpowiedzUsuńJa o znaczku.....bo w realu to...ech,ale dziękuję na zachętę.
UsuńOżesz Ty, a ja myślałam, że naprawdę schudłaś! To mi trochę ulżyło...
UsuńMnie nieeee:(((((
UsuńElżbieto, tak, to jeden z obri balvan (-ów?).
OdpowiedzUsuńHej Kurki. Jak wyszłam o 11 tak wróciłam o 16. Niczego nie zmalowałam, kupiłam sobie krem do facjaty, w złudnej nadziei, że chociaż zmarszczek nie przybędzie.
OdpowiedzUsuńBędę malowała i ozdabiała maskę karnawałową dla córki. Czekam na natchnienie. Chandra niby poszła, ale czai się za progiem. Nie dam się!
Ewa, nie dawaj się! Ani się waż!
UsuńJa w tym zamotaniu swoim, biegnąc gdzieś, po drodze zapisałąm się na warsztaty z ceramiki. Ależ dobrą decyzję podjęłam! Dwa razy już byłam po dwie i pół godziny. Nikt ode mnie nic nie chciał. Lepiłam soebie, szkliwiłam. Dzisiaj już nawet do mnie własnoręcznie wykonana biżuteria trafiła.
Kalipso, dobra decyzja! Aż Ci zazdraszczam, w ceramice jeszcze nie robiłam!
UsuńEwa2, nieźle Ci poszło! Fajnie tak się czasem posnuć po mieście, kiedy człek się nie spieszy. Czasem mnie nachodzi (rzaaadko) - jadę wtedy do P-nia, idę w miasto, śpię u siostry i wracam na gumno jak nowa!
UsuńKalio - ostrzegam, na ceramike sie zapada....
UsuńCo prawda bywaja nawroty, ale ta choroba jest uleczalna.
UsuńOooo, w ceramice też jeszcze nie robiłam, próbowałam rzeźbić w glinie, ale rezultat był marny. Płaskorzeźba jeszcze przypominała coś, a reszta....
UsuńWłóczenie miało cel, prezent urodzinowy dla wnuczki, nie kupiłam i trochę mnie to wkurzyło.
Dziewczyny, na to pozwolę sobie zachorować. A co mi tam! Wiecie, jaki tam jest spokój? A jeszcze niedawno myślałam sobie: "Co to jest ten spokój? Czymkolwiek jest, ja go pragnę":) Grono bardzo kameralne - prowadząca oficjalnie nie prowadzi warsztatów dla dorosłych, ale mnie zapisała, za co jestem jej wdzięczna. W sumie jest 5-6 kobiet. Miła atmosfera. Na razie to wszystko bardzo mi się podoba.
UsuńKalipso a dlaczego na razie?
Usuń5-6 osób to praca indywidualna, kiedyś tak miałam na kursie grafiki komputerowej.
Kalipso, myślę, że to właśnie to, czego ci potrzeba:) Fajnie, że się na to zdecydowałaś.
UsuńKomu se nelení, tomu se zelení w nawiazaniu do wystawy. Piknie!
OdpowiedzUsuńAno, Owieczko!
OdpowiedzUsuńBozszsz!!! ale mam zabawe na lotnisku we Frankfurcie! trzy godziny czekania na samolot do Warszawy i darmowy wifi! dzięki kurniku za swietna zabawe, po sklepach lotniskowych nie chce mi się latac wiec sobie czytam i bawie się doskonale. Afisz Ognio przepiekny a bażant godny zazdrosci absolutnej, oby udało Ci się Hana go udomowić i oblaskawic Twoje zwierza by go nie skonsumowaly..pozdrawiam lotniskowo zlopiac kawke darmowa lufthansy. Grazyna z i tu i tam
OdpowiedzUsuńHej Grażynko w locie!!! Macham ci ja do cię!!!
UsuńGrażyna, z godziny sądząc, jeszcze czekasz na samolot. Żadnej perfumy bezcłowej?
OdpowiedzUsuńZ bażantem jest taki kłopot, że sam się udomowił. A ja drżę. Głupi nie jest, ale każdy może się zagapić...
Perfum bezclowych tysiace, ale te ceny bezclowe to jakies bajki, bo wychodzi tak samo a moze i drozej niz w zwyklych sklepach, wiec sie nie podniecam, ewentualnie popsikam sie jakimis by witac sie w Warszawie cala w oszalamiajacych oparach...
UsuńStaś, syn Kasi miał dzisiaj poważną operację w Paryżu. Trzymałyśta kciuki? Może Kasia się odezwie.
OdpowiedzUsuńA to nie jutro? Myślałam, że 16.
UsuńOjej, niech się odezwie...
UsuńOjej, tez myslalam,ze nie dzis.Mam nadzieje, ze wszystko dobrze.
UsuńKasiu, dobre myśli do Was ślę i kciuki trzymam mocno, mocno.
UsuńKurczę, może coś pofyrtałam, ale mówiła o piątku.
UsuńO ile pamiętam, to 16.
UsuńTez trzymam kciuki za Stasia i tez pamiętam że Kasia o 16 pisała, tylko czy operują w soboty?
UsuńMoże tam tak.
UsuńTrzymamy, trzymamy, i najlepsze myśli posyłamy. I kciuki, wszystko dobro, co się da przesyłamy. Operacja była przełożona na 16 stycznia, a Stasia położyli 14-go do szpitala.
Usuń12-go chyba jednak położyli. Dni mi się mieszają .
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwaga! Wiadomość sprzed chwili - Pies ma królika!
OdpowiedzUsuńOmatkozcórko, lecę!
UsuńTrzymamy za Stasia.
OdpowiedzUsuńTrzymamy dzis i jutro!!
UsuńSprawdziłam. Kasia napisała, że 16 w piątek. Coś jej się pomyrdało. To trzymamy dzisiaj i jutro, ale chyba bardziej dzisiaj.
OdpowiedzUsuńTrzymamy.
UsuńPusty Kurnik? Ewa2,gdzie Ty?
OdpowiedzUsuńMelduję się, zabłądziłam do raju w Kambodży.
OdpowiedzUsuńW Krakowie szaro-buro, koło zera, nieciekawie. Muszę wyjść, a tak mi się nie chceee.....
Miłego dnia Kurki.
W Warszawie przepieknie bialo, taka zima jaka chcialam doswiadczyc! jasno, snieznie,bajkowo...zachwycam sie i napawam!a za Stasia trzymam kciuki..
OdpowiedzUsuń