Przypominania o Skarpecie nigdy za wiele, a i nowy wybieg jest potrzebny. Dyskutować można o wszystkim, a zwłaszcza o tym, czy Kasi udało się złapać papugę. Apaszki zostawiam jako memento.
Biczyka też nie sprzątam, niech nad Wami wisi:
To ostrzeżenie chyba wystarczy. Jeśli nie, dołożę kajdanki.
Mówiąc
serio, chciałybyśmy otworzyć Skarpetę w najbliższy weekend i tak się
stanie, o ile życie nie wymyśli czegoś innego. Ideą przewodnią są szale i
apaszki, których mamy tysiące i nic nie stoi na przeszkodzie, aby
zamienić je na inne tysiące ku chwale Skarpety i naszej radości. Liczymy
na kilometry jedwabiu, tiulu, bawełny i koronek. Jednakże nie muszą to
być wyłącznie szale i apaszki. Bardzo mile widziane są przedmioty,
którymi zechcecie się podzielić - jak w poprzedniej edycji. Rękodzieło,
biżutki, durnostojki, mądrostojki, co tam komu w duszy gra. Zasady
znacie, ale przypomnę je w stosownym momencie.
I jeszcze ogromna
prośba Gosianki i moja. Ślijcie, proszę, zdjęcia, a nie paczuszki.
Fizycznie nie damy sobie rady, zwłaszcza, że Gosianka za chwilę wyjeżdża
na cały miesiąc, będę więc rządzić samodzielnie i niepodzielnie, za
pomocą dekretów (jak Maduro w Wenezueli. Grażyna, dokształciłam się!).
Pierwszy dekret jest taki: to, co już jest fizycznie u Gosianki i wymaga
pakowania, pójdzie do trzeciej Skarpety. To, co jest już u mnie, a
jest, będę słać sukcesywnie i w miarę możliwości na bieżąco - a jest to
kilkadziesiąt przedmiotów, więcej nie przerobię! Nie zrozumcie mnie źle,
nie skarżę się, wręcz przeciwnie. Jednak nie chciałabym dać ciała,
mierzę więc siły na zamiary, czy jakoś tak odwrotnie (nigdy nie
rozumiałam do końca tych zaleceń Wieszcza).
Nie musicie się aż tak spieszyć, Skarpeta trochę pohula. Zdążycie dosłać mi fotki w trakcie.
No, to do szaf, żelazek i aparatów!
Czajnik już nad Skarpetą pracuje:
Pewnie, że się coś znajdzie :)
OdpowiedzUsuńAniuM., ale do dyskusji, czy do Skarpety? Mniemam, że jedno i drugie:)))
OdpowiedzUsuńDyskusja - owszem, ale dziś - umiarkowanie :)
UsuńCzajnik + filiżanka = HERBATKA , czy też kupa skorup?
OdpowiedzUsuńUdało się skończyć HERBATKĄ:) W ostatniej chwili.
OdpowiedzUsuńCieszę się że skarpeta rusza, muszę się odwdzięczyć za pomoc jaką od niej otrzymałam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie Luno! Przypomniałaś mi, że post miałam przygotować. O rety!
UsuńCo się nie da, jak się da? Chyba...
OdpowiedzUsuńHana ciesz się, że Czajnik daleko, bo mam chęć go złapać i ściskać.
OdpowiedzUsuńZuza, to jest taki obwieś, że nie masz pojęcia! Bez przerwy coś kombinuje, nic nie ujdzie jego uwadze, nic! Jest natychmiast i wszędzie:)
UsuńWczoraj wlazł na szafę skąd skoczył na wieszak, taki zwykły, drewniany, stojący. Wiszą na nim różne dziwne kapelusze. Wziął jeden w zęby i wrócił z nim na szafę:))) Nawet komórką nie zdążyłam zrobić zdjęcia. Na szafie przez chwilę poturlał sobie kapelusz i zlazł.
No coś takiego ! Ale kombinator. Tym mocniej bym go ściskała.
UsuńToteż go ściskam, że uch!!!
UsuńNie ściskaj go mocno, bo to prawdziwy szaman! Wystarczy spojrzeć na pierwsze zdjęcie:) On tylko udaje kota:)
UsuńKalipso, tak też czasem mi się wydaje...
Usuńa co to za sliczna filizaneczka, ktorej Cajnicek pilnuje? slicznosci to.
OdpowiedzUsuńa i kotek slicznie modeluje, ah!
Czajniczek do schrupania, taki słodki. Filiżaneczka śliczna, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCzajniczek pilnuje filiżaneczki testowej.
OdpowiedzUsuńTestowej???;)
Usuńmatku bosku...jak to testowej? Testuje jej wytrzymalosc? przetestuje na szafie? bedzie pic hierbatkie z paluszkiem??
UsuńNie, to ja testuję aparat, tło i resztę.
Usuńno to rzeczywiscie jest Ci potrzebny kot do pomocy...az sie dziwie, ze psy nie przylecialy choc pogapic sie...
UsuńWiecie co, poryczlam sie nad ta papuga.. Nie wiem co z nia. Ale moj Wu mi mowil, ze juz byla bez ogona.
OdpowiedzUsuńGolebie nawet ja atakowaly...Buuu ! Co za wlasciciele durni, no!
Wyrywanie jej z kocich lap, nie bylo przyjemne.
Nie przezyje, zadzioba ja, jak w Malowanym Ptaku.Choc to akurat bardzo kontrowersyjna ksiazka.
Wpisałam na poprzednim poście. Zupełnie jestem nieodporna na takie historie.
UsuńZuza, koc czeka w pogotowiu, gdyby nie ta kocica, to bym ja miala. No serce mi peka. Taka ptaszynka piekna.
Usuńa da sie jakos zlapac? zebys tylko reszty pior z kupra jej nie wyrwala!!! tez bym poszla szukac, choc zem senna jak diabli, ale bym poszla przecie....
UsuńNie wiem Hanuś jak Ci się udało zrobić kotusiowi takie fotki ale świetne są.
OdpowiedzUsuńNa tej pierwszej to Czajnik myśli: w prawo, czy w lewo? Na drugiej to wiadomo:))
Ja bym też chętnie resztę stadka zobaczyła, ze szczególnym uwzględnieniem kochanego olbrzyma, oni na pewno też chętnie uczestniczą w różnorodnych testach.
Garde, zdjęcia robiłam filiżankom, a nie Czajnikowi! On mi bez przerwy właził w kadr! W końcu musiałam go wywalić za drzwi, żeby zrobić zdjęcia:)
UsuńNo wiesz.....TAKIEGO MODELA???? Za drzwi???
UsuńJak mogłaś !!!!!!
Ach, jak on pieknie miesza lapka w filizankach:)
UsuńNie tylko w filiżankach miesza.
UsuńNo ale on jest Glowny Mieszalnik, to czego Ty od niego chcesz???? rhehreher
UsuńKasia, nie puakaj. Może teraz, po ciemku gdzieś siedzi przyczajona i z latarką się ją znajdzie?
OdpowiedzUsuńSzukamy!
UsuńSzukam z Wami!
OdpowiedzUsuńKokoko:) Kotek kochany:) Pozdrowienia i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńJakoś tutaj dzisiaj wyjątkowo spokojnie . Padnięta jestem bo intensywny dzień miałam ,ale Wam jeszcze trochę namieszam hehe. To Wam powiem,że Wam powiem, ale Wam powiem że, nie tylko w Zakopanem spotykają siem blogowianki ,bo ...we Wrocławiu też :))
OdpowiedzUsuńMiałam dzisiaj bardzo miłego gościa z blogowego świata :)) Teraz możecie się zabawic w zgadywanie ,a ja ....idem spać ,bo jak pisałam ,padnięta jestem hehehehehehehe .
Co prawda nie jestem w temacie, ale pewnie dowiem się w stosownym czasie, a jak nie to poszperam wstecz i sie tez dowiem o co chodzi z tą Skarpetą :) brzmi w każdym razie zachęcająco i intrygująco:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, ułatwię Ci, tutaj: http://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/2015/02/uwaga-nadciaga-skarpeta.html
UsuńHistoria Skarpety jest długa, zawiła i zaczęła się od kalendarza "Biała Kura". Bardzo Ci przybliżyłam temat, nie? Hrehrehre!
Krótko mówiąc to fundusz pomocy dla tych, którzy jej potrzebują z różnych przyczyn. Głównie pomagamy zwierzętom i ich personelowi, który znalazł się w kłopotach. Zajrzyj do zakładki "Fundusz Skarpeta" i odwiedź ją w najbliższy weekend, bardziej tak w sobotę po południu.
Marija, nie zrobisz nam tego! Wracaj zaraz! Kto to był? No kto? Bo nie mam podejrzeń!
OdpowiedzUsuńHehehe Hana może wdepnie tutaj i sama siem przyzna ,a może jednak ktoś ma jakies podejrzenia ,a może nawet ktoś wie ?
UsuńNie mysle juz zueplnie, za to bardzo sie ciesze;)
UsuńMario , a dasz sie namowic na kawe we Wroclawiu?
Maria, nie bądź taka!
UsuńJa też się cieszę, ale cieszyłabym się bardziej, gdybym WIEDZIAŁA! Marijaaaaaaaaaaa!!! Podaj chociaż pierwszą literkę...
UsuńJa tak samo jak Prezesowa! Cieszę się, ale czuję niedosyt:)
UsuńA Maria naprawdę poszła spać...
UsuńKasia wybierasz się do Wrocławia ? Bardzo chętnie dam się namówić ,tylko nie na kawę ,bo tej nie pijam ,ale herbatę to i owszem :)
UsuńKalipso za chwilę naprawdę idę :)
UsuńJak podam pierwszą literę to będzie łatwe ,ale proszę :) Pierwsza litera to....B
Czy druga to R????
UsuńBacha i Brujita, reszty nie pamietam, przepraszam. oczy mi sie przymykajo...
UsuńMarija - ruch u Ciebie jak na Marszalkowskiej!
UsuńBeata?
UsuńJaka Beata?
UsuńOfca Rogata...
UsuńOpakowana ta jest , Brujita i Gosia zdaje siem zmierzała w tym samym kierunku :)))
UsuńNo to już z czystym sumieniem idę spać ,dobranoc :)
Blanka? Bogusia? Balbina? Berta? Brygida? Bozena?Bozenna?
Usuńostatnio chcialam powiedziec znajomym o innych moich znajomych, co doczekali sie wnuka. I za cholere nie pamietalam imienia tego malucha, w kolko macieju mowilam Tympanon i Tympanon....a imie bylo...Tymon....dobrze, ze do dziadkow z tym tympanone nie wyskoczylam...ktos tez raz opowiadal (w Hameryce to mialo byc), na jednym portalu, ze spotkala kobite, ktora uznala, z eje rodzice nie lubili i nie chcieli, bo na imie jej dali....Latrina.....
Opakowana tak jakoś ostatnio ruchliwie siem zrobiło :))
UsuńMarija - CO wygralam???
UsuńOpakowana wizytę u mnie w czerwcu i zabranie reszty materiałów ,a przy okazji coś siem pewnie jeszcze znajdzie :)))
UsuńOpakowana, mógł jeszcze być Tampon.
Usuńooooooo a tak to tak! tylko czerwiec jakos licho zaczyna wygladac, bo raptem tylko na niecale 4 tygodnie przyjade.... i juz slubny kupil bilet do Wwy - par avionem znaczy sie. trzeba bedzie znowu pendolinem rozpendolic sie na pare dni.
Usuńnagroda baaardzo dobra :)
A ja jak zwykle spozniona ;-))) dobrze, ze mam Duszki co mi donoszą ze sie o mnie gdaka ;-)))
UsuńJam Ci to była nalor zrobila na wlości Maryjine ;-)))
Dajcie mi chwile na ogarniecie sie to Wam wszystko w szczegolach opowiam... ba!! nawet pokaze ;-)))
Marija, bo Cię wydziedziczę!!!
OdpowiedzUsuńHana bojam siem i ten pejcz ..... podałam pierwszą literę
UsuńMaria, chyba się za mało bojasz! :)
UsuńNo. I dobrze. Respekt jest w Kurniku!
OdpowiedzUsuńWrocław gościnny jest. Pierwsze moje spotkanie blogowe też było tam.
OdpowiedzUsuńMarija, jeśli poszłaś teraz spać, to pióra poleco!
OdpowiedzUsuńHehehehe Hana ,no tak strasznie siem bojam ,że odpowiedz masz u góry :)))
Usuńa mnie sie tak chce spac, ze mi sie nie chce z kanapy wstac...jak zyc????
UsuńOpakowana, normalnie. Zostań tam, gdzie jesteś. Na kanapie.
UsuńMnie też się nie chce ruszać i chyba zostanę na krześle:)
UsuńMaria rzeczywiście zbojała się:)
Dobranoc, Kurki!
tylko, ze z jedny strony mam mokre pranie (dwa ladunki), co czeka na zlitowanie i powieszenie na gorze, a zdrugi strony urzadzenia elektroniczne na kupie szmat, co to je dalej zwezam i skracam (najsamprzod rencyma trzeba, bo potem to w try miga poleci na maszynie. oraz robotka drutowa. dla czlowieka horyzontalnego juz malo miejsca zostalo. poza tym slubny jakiegos horrora oglada glosno...a na kanapie lozkowej w moim pokoiku znowu jest inny stos, wlsciwie dw stosy - jeden na kanapie, drugi u kanapy - w sobote mamy wyprzedaz garazowa we wsi, zamiaruje maly handelek otworzyc tam - wloczki, ciuchy, buty i dziwne pudelka...materialow troszku tez jest. na razie jest zwalone na dwie kupy, musze to zinwentaryzowac, skatalogowac, zwazyc i podpisac. no to jutro juz wiem, co robie....
UsuńZlegnij Opakowana na który kupie i szlus. A drugom się przyokryj.
UsuńTakemz uczynila. Ino nieco szelescilam, bo czesc kup jest we woreczkach...
Usuńa tak wogle to Dziędobry Kurniku. Nawet ladnie u nasz, ale z deczka za duzo chmurow.
U nas bleee...
UsuńA u nas chmurów niedużo, bo je wiater jak Mikowy halny goni je po niebie w te i nazad. Słońce świeci, ale mozgi przewiewa na wylot !
UsuńOpakowana, ty się znów przemieściłaś do UK? Nie nadążam za tobą, nie nadążam...
UsuńMika - jeszcze sie nie przemiescilam. za tydzien sie przemieszczam...za szybko ZNOWU zlecialo...
UsuńA się Kury przytajniaczyły!
OdpowiedzUsuńIdę spać Drogie Kury. Jutro mnie nie będzie, ale Wy gdaczcie sobie tutaj do woli. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńKrakowska kura idzie spać. Strułam się czymś, pochorowałam i okropnie osłabłam
OdpowiedzUsuńDobranoc, wiosennych snów Kurki.
Ojojojojoj Ewo2. Zdrowiej nam, chora Kura to smutna Kura, a na to zgody Prezesowa nie wydala.
UsuńEwuś, mam nadzieję, że już dzisiaj lepiej??? Zdrówka życzę!
UsuńSłusznie Opakowana. Nie wydala.
OdpowiedzUsuńMa konstypację?
Usuńw zasadzie, jak masz nie siedziec w jednym mniejscu to moze lepiej konstypacja niz praczka...
Usuń...co tu tak cicho? pomerli wszyscy?
OdpowiedzUsuńu nasz pieeekna pogoda, cieplo, slonko i wichur, co co drobniejsze lby urywa....pn w ogrodzie usiluje juz trzeci raz te same liscie ngraabic na plachte....a w oczku wodnym bedziemy miec DZIECI! Nasza zaba bedzie te dzieci miec w pewnym sensie. akurat siedza w kupie w jednym koncu oczka, ktore jest w cieple...to chyba dobrze...
Idzie deszcz. No i dobrze!
OdpowiedzUsuńZdrowiejcie chore Kurki.
Papuzki nie slychac;(
Kasiu :***
UsuńDzień dobry Kurom ućiśnionym i Uciścicielce ;)
Kasia, witaj! U mnie też wieje mocno , ale jest dość ciepło.
UsuńA dlaczemu jak się kliknie w banerek Skarpety na szpalcie bloga, to się trafia do Kurnika i potyka o wielki napis: "Niestety strona szukana przez Ciebie w tym blogu nie istnieje."?
OdpowiedzUsuńPróbowałam od siebie i od Gosianki i też tak było.
Moze cos u Ciebie, albo prosimy nie stroic odbiornikow, bo mi dziala....
UsuńDamokier, to bedzie działało już wkrótce jak tylko pojawi sie nowa edycja. Nie zmieniaj banerka - bedzie prowadził do właściwej strony. :)
UsuńZmieniać banerka nie zamierzałam (zresztą nie umiem), tylko się dziwiłam. Ale tak sobie myślę, że przecież nie wszystko z pierwszej edycji się sprzedało, to niechby cały czas działało.
Usuń(Już się więcej wymądrzać nie będę)
Kochana, pisałyśmy już o tym, że jednak pilnowanie tego bazarku, wysyłka, doklejanie, korespondencja zajmowała nam dużo czasu. Ja osobiście wysłałam 53 przesyłki! Przerwa musiała być choćby po to, aby odpocząć. Zresztą przecież i osobom kupującym należy się przerwa, nie chcemy przecież abyście poszły z torbami :))
UsuńNo i tu żem dała dowód na słuszność porzekadła, które mądrością narodu jest wszak, że "dobrymi radami piekło jest wybrukowane". Wcale o Waszym trudzie i znoju nie pomyślałam! Ale tak to jest, że najłatwiej się mądrzyć, jak się samemu nic nie robi...
UsuńKurki witam.
OdpowiedzUsuńJuż mi przeszło, tylko dietę muszę trzymać.
Dzisiaj było 22 stopnie, dziwna aura, duszna, chociaż z ciepłym wiatrem. Teraz przyszły chmury i zanosi się na deszcz.
Aura duszna od naszego halnego, cieszę się, że już ci lepiej.
UsuńMnie dla rozrywki w nocy nerwoból w nodze złapał i od trzeciej nie spałam, bo mnie tak dźgało...
Mika ustabilizoawnia pogody życzę wtedy przestaną Cię męczyć nerwobóle :) Oczywiście pogoda ma się ustabilizować na wiośnie :))
Usuńnerwobolom mowimy stanowczo NIE! zupelnie jak imperializmowi!
UsuńDzię dobry Kury i dobranoc. Z delegacji nadaję i szfystko widzę!
OdpowiedzUsuńBryle na delegaci rozdawajo??
UsuńLornetki? Dzię dobry (powoli przyswajam język :)))))
UsuńNinka, pozwol, ze Cie poprawie - rolnetki jest bardziej prawidlowo ;))))
UsuńDzięki, masz rację :)))
UsuńRozdawajo! Takie z noktowizorem!
UsuńWitajcie Kurki dumne na gumnie ;)
OdpowiedzUsuńDziędobry. Miało być deszczowo, a lazur nieprzenikniony ! Co prawda, nie chwal dnia ... że tak mondrościo polece :)
OdpowiedzUsuńKury Drogie, zaś lecę szukac, może co znajdę - nic nie zdekupiłam, nie ma mnie w necie, za to realu - jestem wszędzie!!!! już nie mogę, jak nie zwolnię, szlag mnie trafi jak nic!!! Nawet jutro mam robotę, i to w robocie niestety, a termina gonią, a ogródek zarasta, a... ludzie, ludzie - nie nadanżam;) A to się rzadko zdarza;)
OdpowiedzUsuńcus musisz, Kreciku, upuscic, bo inaczej sama sie upuscisz....albo kup koze.
UsuńKrecie zatrzymaj się i popatrz na wiosnę ,bo ino myk i już jej nie będzie :))
UsuńI dobrze, bo będzie wtedy w końcu cieplej może;)
UsuńU nas niby jeszcze słońce, ale czarne chmury na horyzoncie widzę... Brać parasol, czy nie brać... Nie lubię chodzić z parasolem. Najwyżej zmoknę, trudno :)
OdpowiedzUsuńjak jest pogoda to pasarol mus brac, wedle tego ludowego powiedzenia, co nie?
UsuńJa gubię wszystkie parasole, bo niech no tylko przestanie padać, to pamiętam tylko o torbie:)
UsuńDzięń dobry kurencje :)) We Wrocławiu kwietniowo ,czyli znaczy sie zmiennie ,akuratnie jest słóńce :))
OdpowiedzUsuńAle miałam szczęście; ledwo wróciłam, zaczęło padać. Potem na chwilę wyszło słońce. A teraz GRZMI!!!
OdpowiedzUsuńI deszcz ze śniegiem; no, nie :(
Usuńojacie.....zeby tylko do mnienie dolecialo...grzmoty mogo byc , bo lubie burze...ale cala reszta - won!
UsuńU mnie znowu zaczęli palić, Mikuś termoforek ponownie w użyciu. Dliabli z takom wiosnom.
OdpowiedzUsuńI u nas zimno. Czasem pada, czasem wieje. Taki kwiecień plecień...
OdpowiedzUsuńCzołem Kury, wróciłam na gumno i biorę się za Skarpetę. Szykujcie skarbonki i potmanejki.
OdpowiedzUsuńCos mnie bierze, mus lebate z prundem wypic..
OdpowiedzUsuńPopadalo nareszcie.
No to szykuje srodki!
Witam Zacne Kury i melduję, że apaszki zalegają kanapę a ja czekam na natchnienie do prasowania.
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię żelazka... Może jutro ogarnę to prasowanie, potem fotki . Szykujcie smukłe szyje i portfele.
Ja czaję się na tę niebieściutką filiżankę, przy której czai się Czajnik. Muszę ją mieć.:)))
Rozumiem, że ten czarno-biały kubeczek , to w komplecie z Czajnikiem?
Alu, czekamy niecierpliwie nuszkami przebierając. Bardzo mi przykro, niebieska filiżanka to była filiżanka ćwiczebna - ustawiałam aparat... ale jest tam jeszcze jedna fajna:)
OdpowiedzUsuńKubeczek tak, Czajniczek never!!!
No i mamy nowy wybieg:) Znaczy stronę nową mamy.