A więc po wizycie Orszulki z rodziną nadszedł czas na dalszych gości zagranicznych w postaci Kasi Alzackiej z mężem zwanym Wu (nie mylić z Wu od Mnemo!!!). Kolejne przemiłe spotkanie i gadanie o wszystkim przy herbatce i kawie. Ciekawe co to jest we wszystkich blogowo-kurnikowych dziewczynach, że gada się od razu, jakby się tą drugą znało od lat...
Nie było czasu gdzieś iść, bo wpadli do Z tylko na jeden dzień i wracali z powrotem do swojej bazy nieopodal Krakowa. Tak więc te dwie godzinki spędziliśmy na nader sympatycznych pogawędkach, także o Kurach i klubie towarzyskim pt "Pastelowy Kurnik":)
Klub ów, znany wszystkim czytelniczkom, zgromadził pod swoimi skrzydłami całkiem spore gronko Kur , czyli nas, osób kochających zwierzaki, mających różnorakie acz często wspólne zainteresowania i zdecydowanie wspólne poczucie humoru. A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że kontakty kurnikowe przenoszą się do życia realnego, owocując coraz ściślejszymi więzami towarzyskimi. Poznajemy się nawzajem, poznajemy swoje rodziny i zwierzaki, miejsca zamieszkania. Przestajemy być anonimowym nickiem w Internecie. Zyskujemy nowe koleżanki, a może i przyjaciółki, pokrewne dusze, pomocne dusze. I to jest piękne. I to jest siła Internetu!
Ja jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa i sprawia mi to ogromną przyjemność:))) W końcu w moim wieku to już nie zawiera się tak dużo nowych znajomości, na ogół obracamy się w gronie tych samych osób. A tu proszę!
Nie spodziewałyśmy się z Haną, że tak się to rozwinie i takie przyniesie efekty... Cieszmy się więc dalej sobą nawzajem a kurozloty bądź kuromitingi niech kwitną i niech ich będzie jak najwięcej! Czego Wam i sobie życzę:))))
A tu gościńce od Kasi, m.in. coś w rodzaju masy karmelowej ale słonawej, taki alzacki przysmak. No i pięknie pachnące mydełko lawendowe i obrazki z ichniego Czacza. I zapomniałam o winku... Czeka na następnych kurnikowych gości...
Patrzcie jak ślicznie...
Fajnie że real okazuje się równie fajny jak virtual.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Rucianka, zadałam ci pod poprzednim postem pytanko w kwestii paznokcia, możesz odpowiedzieć?
UsuńPolazłam zobaczyć.
UsuńSoda jest dobra na stan zapalny ,zastrzał i opuchliznę.
Na grzybka to nie sądzę,chyba że tak tylko potocznie nazwałaś problem.Citroseptu spróbuj na grzyba.
Rozumiem że chcesz żeby zlazł?
Paznokieć .
UsuńTak, chcę, żeby zlazł, jest naddarty po bokach a u nasady się trzyma. Zgrzybiały jest i odstaje od ciała, pół palca można tam włożyc . Nie chcę do chirurga bo na mnie wszystko się bardzo słabo goi, wolałabym, żeby sobie sam poszedł z własnej woli.
UsuńCo do paznokcia, to moje doświadczenia są takie. Będąc w Zakopanem, buty niezbyt dobrze trzymały mi stopę. W związku z tym naderwałam sobie paznokieć u dużego palucha. Smaruje go kremem nagietkowym i wcieram olejek z drzewa herbacianego. Długo to trwa, ale odrasta zdrowy paznokieć i nie boli. Właściwie zostało już tylko trochę zmienionego paznokcia.
UsuńDzięki Marija, olejek herbaciany akurat mam a krem sobie jutro nabędę.
Usuńa co robi nagietek?
UsuńSoda nie zaszkodzi.Można się moczyć w niej,dodawać do kąpieli.
UsuńMożna pić i czyścić przypalone garnki. Jest bardzo uniwersalna.
Ten paznokieć przycinaj jak najbardziej to możliwe,wreszcie zlezie cholernik.
A macie coś na całkiem świeżo i całkowicie oderwany paznokieć u dużej nogi - jak była się wyraziła w emocjach moja Siostra?
Usuńno mocz w wodzie z sodą.może być rivanol,maść Sudocrem lub Balsam Szostakowskiego czyli Avilin.
UsuńDobry jest Rivel Gel ,czyli w tubce nie do rozpuszczania.
UsuńTylko żółta będziesz.
Balsam jest super,psy nim sklejam.
Mocz w ciepłej wodzie z szarym mydłem lub używaj rywanolu/żółty płyn/oba te zabiegi są wysuszająco ochronne na ranę.Współczuję bólu:(
UsuńSzare mydło,gdzie go teraz dostać?
UsuńBiały Jeleń poszedł w stronę elegancji a ja szukam zwykłego.
Ja korzystam z Białego w kostkach.Dobrze dopiera moje brudne od spacerów z Owczarką po błocie jasne skarpety a koleżanka używa tylko takiegoż do mycia najważniejszej części ciała:)
UsuńStrasznie dużo ich,takiego w kostkach dawnno nie widziała.
UsuńTeż zawsze zapieram.
Zastanawiam się którą część myje koleżanka ,bo różne są kryteria ;)
Mam dwa warianty odpowiedzi ;)
To zależy jakie są priorytety... Z tym myciem, znaczy.
UsuńCo do paznokcia Hanuś to jak mi chirurgicznie ściągali to kazali potem Rivanolem.
Miałam na myśli kryteria ważności ;)
UsuńTen w żelu polecam. Mam zawsze dla zwierzaków.
Na razie nie wolno moczyć W OGÓLE! Jestem w trakcie obmyślania strategii mycia.
UsuńHanuś współczuję tego biednego pazura, boli na pewno jak ch....a
UsuńDziewczyny dobrze radzą z tym Rivanolem. Mnie wygoił głęboka ranę od noża, mojej mamie ranę po pękniętym wrzodzie na piersi.
Tylko on ma jedną wadę, plami jak czort, a potem te plamy brązowieją i nie spierzesz niczym. Więc zakładaj takie skarpety, których nie szkoda będzie wyciepać potem.
albo żółte skarpetki
UsuńHano, to chirurg zakazał? Załóż foliowa torebusię.
Rucianko,jeżeli kcesz to Ci podeślę parę kostek-bez krempacji-ino ile?
UsuńFacet to by od razu wiedział jaką najważniejsza część ciała ma kobita;)
Hano no to jak nie moczenie to weź jednak ten...żółty płyn ewentualnie to jest jeszcze pioktanina lub jak kto woli nadmanganian potasu.
UsuńHano,to wtedy fiutelowe skarpetki.
UsuńOrka,bardzo dziękuję,może na początek mogłabyś podpowiedzieć gdzie kupujesz,Rossmann czy Biedra czy Lidl.
Nadmanganian dobry jest jak się ciachnie pazur psi lub koci za mocno.
UsuńWtedy trzeba wsadzić go w proszek. Krew przestanie lecieć.
Rossmann ino trza dobrze patrzeć albo pytać od razu:)
UsuńNo i się dowiedziałam o zastosowaniu suchego/bez rozpuszczania/nadmanganianu,a właśnie nie dawno obcinałam Owczarkowe pazury-pierwszy raz w życiu-i ciut jej za daleko jeden podcięłam i wpadłam w panikę.
Dzięki Dziefczynki, uważnie przestudiuję Wasze propozycje za parę dni, jak już odwinę i wezmę ten widok na klatę. Łojessssu, jak ja to zniesę? Jak ja ten prysznic pobiorę? Mam tam okienko, pod prysznicem znaczy, nuszkę wystawię i szlus.
UsuńHano,trza stópkę Twą nadobną owinąć woreczkiem foliowym.I za Kretowatą powtórzę,że najlepiej sprawdzi się nadmanganian i octenisept.Trzymam kciuki,żeby szybko się goiło.I nie bolało.
UsuńKsan, założyłam torebkę i natychmiast, nie wiadomo skąd, było w niej pełno wody, chociaż dodatkowo trzymałam ją w powietrzu! Nogę znaczy się! No i zamoczyłam, ale nie ruszam. Boszszsz, a to pierwszy dzień:(
UsuńOMG! Moja wina:( Powinnam była dodać,aby górną część torebki przytwierdzić do łydki plastrem.Przykro mi teraz jeszcze bardziej:(
UsuńMiko, to stary sposób i nie wiem, czy akurat na zgrzybiały paznokieć; maść ichtiolowa; wyciąga, jak mawiała moja babcia, zakażenia. Mój przygnieciony paznokieć zlazł sam, a potem wyrósł nowy.
UsuńCoś mi się pokręciło; z tym paznokciem to Hana :))))) Mam nadzieję, że tak czy siak - rada się przyda na coś :)))))
UsuńO tem zjawisku to doktorat wypada napisać... :)
OdpowiedzUsuńMoże na początek magisterkę:)
UsuńNo, ale tylko na początek :)
UsuńNie ma która dziecka albo wnuka na socjologii?:))
UsuńMam wnuczkę na geologii, a my jeszcze nie skamieliny ani inne, chociaż ja podpadam pod dinozaury.
UsuńEwo2,mój"wnusio"dziś kończy 23 lata i ma ponad 2 m.wzrostu a i Owczarka dziś kończy 11 lat:)
UsuńEwo2, geologia to się jeszcze może przydać, ale trochę później))
UsuńOrka, Happy Birthday dla obojga!
Wszystkiego dobrego urodzinowo "Jubilatom". Wnuczka ma 24.
UsuńUcałowanka dla Owczarki i głaski dla Wnusia albo odwrotnie ;)
UsuńW sumie trudno takie 2 metry pogłaskać lub ucałować,strasznie wysoko.
Chyba że w brzuszek ,hrehrehre. Ale ma o 20 lat za dużo lub za mało. :)
Jacie, Ewa2, to spoko możesz być prababcią!!!
UsuńOdpukaj natychmiast!!! Nie chcę!!!
UsuńGeologia - przybij, ewka 2;)))))
UsuńEwa2, odpukuję, ale chiba moje pukanie nie ma tu nic do rzeczy:)))
UsuńUfff... Babciowanie w zbyt młodym wieku ciężko przeżyłam, nie czuję się na siłach być pra...
UsuńAle masz rację, nie mamy wpływu i odpukanie to może być za mało.
Ewa2, odpukiwanie w deseczkę od Arteńki na mur pomaga.
UsuńI koniecznie w jaworową.O tym też było u Arteńki:)
UsuńEwa2, tak to jest. Całe życie - nie znasz dnia, ni godziny. Kładziesz się spać matką, budzisz się babcią... albo i pra.
UsuńZjawisko to zaiste ciekawe:) O jakim wieku, Miko kochana, piszesz? Widziałam na własne oczy, że z Ciebie młode dziewczę:)
OdpowiedzUsuńO wieku XXI oczywiście.
UsuńPonieważ ten wiek jest dla szfystkich Kur wspólny :)
Rucianka, genialna jesteś!!!!
UsuńNo i wszystko jasne:)))
UsuńKalipso, a może by tak do okulisty się wybrać? Bo coś chyba z tym wzrokiem nie bardzo...:)
UsuńNo, no, no! Ja mam wzrok sokoli:)))
UsuńJak członkowie Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół"?
UsuńOj, mniemam, że ciut lepszy:)
UsuńOby, oby:))
UsuńNiedługo dorzucę swoje trzy grosze w tem temacie, ino pierw muszę troche okrzepnąć :))) Niedawno wyszły ode mnie dwie blogowianki, a przedtem włóczyłyśmy się po mieście, no a teraz spada ciśnienie i przez to ja też siem letko obsuwam.....
OdpowiedzUsuńKrzepnij Marija, krzepnij, wsadź się do lodówki jak galaretkę. Bardzom ciekawa, któż cię to nawiedził???
UsuńGalaretkę w lodówce już mam zrobiłam na cześć gości taką z owocami, dobra jest :)))
UsuńNo dobra trochę pary upuszczę, może będzie mi chłodniej ;)) Były we Wrocławiu dwie warszawianki, Elaja z siostrą Małgosią -Maszową . Towarzyszyłam im trochę w łazędze po mieście i pomimo upału miło spędzałyśmy razem czas :)))
O, jak fajnie!!! A Elajka pary nic nie puściła, no, no!!!
UsuńW taką pogodę jeszcze miała parę puszczać?
UsuńBez sensu, nie skropli się.
UsuńAle może byłaby jakaś chmurka...
UsuńNo właśnie nie! Gdyby była chmurka, byłby z tego deszcz, a jest za ciepło i się nie skrapla. Czy jakoś tak.
UsuńTobie tylko destylacja w głowie:))) a niech se tylko chmurka jest- to już coś; )
UsuńKretowata, nie, nie i nie! Chmurka przestwierająca się pustym kursem nie interesuje mnie zupełnie!
UsuńFenomen Kurnika nie przestaje mnie zadziwiać. Jak już tu weszłam to wcale nie chce mi się wychodzić, czuję się dobrze, a ile się naśmiałam...... Może to zabrzmi górnolotnie, ale czuję zaszczycona akceptacją Kur Wspaniałych.
OdpowiedzUsuńUpał nadal dokucza, ale dzisiaj wyszłam i przygrzało mnie mocno. Teraz mamy 32, chmury i duchotę. Jeszcze z tego burza będzie.
Śliczne piwonie i prezenciki, fajnie Wam było.
Ewa2, to my zaszczycone, że nas nawiedzasz i się zadomowiłaś! Tak sobie myślę, że na chandry wszelakie Kurnik dobrze robi:)))
UsuńU mnie przed chwilą była mini-burza z takimż deszczykiem. Nawet pies się nie zdążył bojać należycie. Muchy żyć nie dają.
W zyciu nie pomyslalabym, ze mozna sie wirtualnie zaprzyjaznic. No ale skoro mozna w internetach znalezc partnera na cale zycie, meza znaczy albo zone, to dlaczego nie przyjaciolke? Niby sie kamuflujemy, ale poprzez blogi wiemy o sobie na tyle duzo, ze przy spotkaniu w realu kontynuujemy po prostu nasze blogowe pogawedki, bo znamy sie jak lyse kobyly, co nie? :)))
OdpowiedzUsuńOtóż i to właśnie. A czasem jak się zobaczysz i pogadasz w realu to się otwierają jeszcze inne szufladki w tej osobie i to jest jeszcze ciekawsze.
UsuńJa tam nie mam w sobie żadnych szufladek i sobie wypraszam!
Usuńznamy sie jak lyse kunie, nawet bez blogow ;P
OdpowiedzUsuńale musimy pamietac, ze dalej pokazujemy tylko to, co chcemy pokazac, cala reszte chowamy...dopiero w realu, jak sie czlowiek obwacha, podpatrzy czy sirobiesz i odstawiasz maly paluszek przy herbacie etc...na razie mamy Kurnik, dzieki szanownym Prezesowym, bosmy sie wydlubaly z tlumu, z ogromnego tlumu. to taki cement czy wrecz beton ;))), a to o wiele wiecej niz...jakby Kurnika NIE bylo!!! bez Kurnika bysmy sie nie wydlubaly.
W czasach, kiedy cos podobnego do Kurnika sie zaczelo, wspominane przeze mnie Cafe Za Slupem, tez sie spotkalismy kilka razy po raz pierwszy, kilka razy, bo inny sklad personalny byl na roznych spotkaniach i wlasnie tak bylo - ZNAMY SIE !!!! znaczy jakbysmy sie znali od ho ho i ha ha.
Mika - ale masz fajosko! a jakie klawe suweniry! te ciagle zloty to mię tylko zazdrosciom pokrywajom...takom zielonom...
Jakby co.to ostrzegałam.
UsuńSiorbię ćlumkam i odstawiam wszystkie możliwe paluszki.
Dacie radę wytrzymać,hrehrehre?
Nie pomyślałam, muszę się poobserwować. Chyba paluszka nie odstawiam, ale gestykuluję i za dużo gadam.
UsuńMilczeć też mi się zdarza....chyba.
Właśnie to chciałam napisać pod komentarzem Pantery, tylko zobaczyłam, że ty już napisałaś. Nie o wszystkim chce się pisać na blogu, same decydujemy ile chcemy ujawnić a ile nie, ale w cztery oczy to już całkiem co innego.
UsuńRucianka, a mlaszczesz???
Ewa2, na pewno słuchać też umiesz, nie tylko mówić:)))
Obowiązkowo.
UsuńSiąpię nosem i jodłuję.
Nosem jodłujesz? To już wyższa szkoła jazdy!
UsuńEwa2 umie pięknie słuchać, a jeszcze piękniej mówi!
UsuńRucianka, zdolna jesteś:)
Czym się da.
UsuńTak krawiec kraje,jak mu materii staje :)
stawiam szlaban na dlubaniu w nosie. tak na wszelki wypadek mowie...
UsuńMika, wyszło, że mam ADHD, co nie? Ale dajemy radę:)
UsuńOpakowana,pytałam pod poprzednim potem,jakich numerów drutków potrzebujesz?
UsuńHanuś, pewnie troszkę masz...:))
UsuńRucianka, talenta masz rozliczne. A obgryzać paznokcie u nóg umiesz?
Jakoś mnie to nie nęci ale może coś fajnego mnie omija ?
UsuńMuszę się nad tym poważnie zastanowić.:)
O paznokciach u nóg chwilowo nie rozmawiamy! Mam brzyda w tym temacie.
UsuńFajny jest taki świat szeroki bardzo i i obrosły gawędami i spotkaniami. Przytulić się warto tutaj, trochę poopowiadać i cieszyć się radością innych.
OdpowiedzUsuńMiłe takie spotkania i rozmowy i prezenciki zacne i peonie cudne. :)
I staje się szerszy on, ten świat. On do nas przybywa:)
UsuńJa dopiero pół roku temu nawiedziłam internet, a ponieważ nie ogarniam tego logowania itp. jestem trochę anonimowa, ale podpisuję się własnym imieniem. Ze swojej strony zaprzyjaźniłam się z Wami i czuję się zaakceptowana przez większość, a może się mylę? W przyjaźni nie ma różnicy wieku. Osoba, od której zaadoptowałam moją Bezę jest 21 lat młodsza ode mnie, a przypadłyśmy sobie do serc jak przyjaciółki równolatki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorącym wieczorem
Ania
Hej Aniu, cieszymy się, że się u nas zadomowiłaś i chętnie zaglądasz. Oczywiście, że jesteś zaakceptowana, co ci w ogóle za myśli do pięknej główki przychodzą???
UsuńMasz rację, przyjaźnić się można nie zwracając uwagi na wiek. Pokrewne dusze (jak je określała Ania Shirley) wieku nie mają. Pozdrawiam serdecznie!
Miko moja główka była piękna pół wieku temu i ciut, ciut.
OdpowiedzUsuńWiem, że anonimowi są niemile widziani przez właścicieli blogów. Jak kiedyś jakimś cudem to ogarnę to będę Anią od Bezy.
Buziaczki Ania
Cześć Aniu od Bezy.
UsuńNie jesteś anonimowa,przecież się podpisujesz.
Założenie konta nie jest trudne,na pewno Ci się uda :)
Ogarniesz, ogarniesz, też mi się wydawało, że nie dam rady i jeszcze wielu rzeczy nie umiem. Jak się podpisujesz na końcu też dobrze.
UsuńAniu, znaczy pięknym niemowlakiem byłaś.
UsuńNo właśnie, jak się podpisujesz to nie jesteś anonimem wszak. A konto łatwo założyć, wszystko ci po drodze powiedzą.
Aniu, moja główka 50 lat temu to była oszauamiająca wprost. To nawet trochę trwało:)))
UsuńTo oszouomienie znaczy.
UsuńJa tam szfydskich fajnych gości lubię:)))
UsuńFajniste są takie spotkania a i człowiek czeka na nie.Poznałam kilka Dziewczyn z...innego portalu.Spotykamy się raz w roku na bity tydzień u jednej z nich a w ciągu roku jak na kogo wypadnie i z jakiejś"ważnej"przyczyny,bo np.jest długi łykend:)Nie możemy się wtedy nagadać i....nacieszyć się własną obecnością.Spotykamy się od 2008 r.Oczywiście było parę rozczarowań mniej albo bardziej nie przyjemnych ale my trwamy od początku.Najfajniesze jest i to,że mamy skrajnie różne charaktery i poglądy polityczne i nie raz i nie dwa iskry leciały w czasie rozmów.Można z komentarzy"wyczytać'czy osoba nam pasuje i czy się da dogadać w realu.Jesteśmy w różnym wieku i każda ma swój bagaż życiowy za sobą,ale dobrze nam być razem:)Trzy mieszkają przy biegu Odry a czwarta nad Wisłą:)Ja pierwsza wsiadam w pociąg zabierając dwie po drodze i czwarta odbiera nas w Chabówce,ma tam chatę po rodzicach:)Może w przyszłym roku poszukam Zielonego Domku w Z.:)))
OdpowiedzUsuńAaaaaa,klnę jak szewc:))))
Nieprawda! Chcesz sie tu dowartosciowac i tylko tak gadasz, bo paluszki i siorbanie juz zajete. Gadalam z Toba i ani razu nie uzylas slowa powszechnie uznanego za niecenzuralne. :)))
UsuńNo bo ja siem czasmi umiem klturnie zachować:))))Moja Zmienniczka W Opiece mówi ,że do mnie ten"słownik"najlepiej pasuje w całej Polsce:)))
UsuńOrka, ja też klnę, zwłaszcza jak mi wszystko z rąk wylatuje. Czasem bardzo kwieciście klnę...
UsuńTo strasznie sympatyczne, że już tyle lat się spotykacie. A Chabówka rzut beretem od ZD:))
Co to jest ZD? Zakopane Dół?
UsuńNo co Ty Hana, przecież to Zielony Domek.
UsuńProszę :) Spotkania sypią się jak z rękawa super :) Ja jeszcze w te wakacje nikogo, póki co .....
OdpowiedzUsuńLidka, Ty uważaj, bo ja wreszcie się zbiorę.
UsuńOd marca czekam ;))
UsuńLidka, to ty się machnij do Hany i razem skoczcie do Kreta.
UsuńZdaje się, że tak się skończy. Albo odwrotnie.
UsuńKonfiguracja dowolna:))
UsuńTyle, że jakby Hana Bonusa chciała poznać, to musi do mnie przyjechać. A bez Bonusa spotkanie - oczywiście w dowolnej konfiguracji :))
UsuńOrka, przybij piątkę, ja tez klnę jak szewc, ale potrafię się powstrzymać i klnę dopiero przy drugim spotkaniu, hrehrehre, a jak mnie co wkurzy, to i przy pierwszym! Młodość i piękność też raczej już były, a różnica wieku w przyjaźni i w ogóle nigdy mi w niczym nie przeszkadzała. Nawet mi do głowy nie przyszło, że to może być problem:)
OdpowiedzUsuńTrzeba otworzyć jakiś zakład szewski przy Kurniku.
UsuńJa oczywiście teoretyzuję,bo w życi nie powiedziałam nic brzydkiego ,bo ja grzeczna jestem :)
Ja tam też jestem czasami grzeczna:)
UsuńJa to potrafię nawet być wytworna!
UsuńA co,loki sobie kręcisz?
UsuńPazureiry maluje.
UsuńI czasem szpilki zakuadam. I mam wytworne torebusie. I maluję rzęsy. I wtedy nie klnę.
UsuńMnie wczoraj złożono zażalenie że nie chodzę na obcasie i w spódnicach oraz że mam za małe dekolty.
UsuńCzego ja się po tylu latach doczekałam ;)
W spódnicach też nie chodzę, na obcasach tak, alem kurdupel (z francuska kirdipl) i to jest wyższa konieczność. Dekolty ostatnio preferuje takie na plecach. Jakoś lepiej się tam prezentuję.
UsuńA mnie kiedyś pan jeden chujek zapytał: "a czemu pani taka ubrana?" I co powiecie????
UsuńNic nie powiemy. Rozbierzemy się.
Usuńa ja nie klne niecenzuralnie...czasem mi sie tylko wyrwie jakas dupa i nie przepadam za przeklinaniem...jak juz musze zaklac, to raczej cos wymyslnego, na przyklad kurza twarz, lemoniada!! przeklenstwo pochodzi p.e.k czyli przed era Kurnika, stad ta twarz... no i po hiszpansku klne - choler! (z akcentem na druga sylabe)
UsuńBardzo dobrze brzmi rwał nać zamiast km.
UsuńHana wpedzasz mnie w kompleksy, przecie my podobnego wzrostu ale ja nie chce być kurduplem, jestem w dolnej granicy wzrosty średniego.
CholER! Podoba mi się. Lemoniada też. Chociaż jak człek wkurzon, to lemoniada nie rozładuje za cholER!
UsuńBacha, nie miałam takiego zamiaru, ale czas spojrzeć prawdzie w oczy!
UsuńNo tak, Ty mnie będziesz Hana wpędzać w kolejny kompleks a ja potem będę wołać Frodulka kochanego, coby mnie z dołka depresyjnego wyciągnął. No wszystko w Rodzinie zostaje.
UsuńJa klnę od niedawna. Długo się wstrzymywałam, a i tak muszę się ograniczać, bo mam naśladowców.
UsuńJak się zapomnę, to później mogę usłyszeć, że się rysunek nie udał, kulwa.
Też należę do kurdupli i już nawet się nie oszukuję. A z wiekiem stopy mi rosną. Kiedyś miałam maleńkie jak u Kopciuszka...
Bacha - jak to jestes wybrakowana we wzroscie? JAK TO??? przeciez ja sobie Ciebie wyobrazam jako nadnaturalnego wrecz wzrostu kobitke - tak z metr 75!! ale MASZ, mam nadzieje, bardzo ciemne wlosy uciete na poleczke??? bo jak nie to moje wizualizowanie leci w ugor i gruzowisko....
UsuńHana - a wez powiedz ze zloscia kurza twarz lemoniada - dobrze wychodzi jak tko ma czas klac, bo te inne to sa o wiele krotsze. A tego cholera to Kasik odkryl, jak dzielil dom z Hiszpanem, z ktorym sie lubili i zdarzalo im sie o czyms rozmawiac, badz gotowac i czasem trzeba bylo zaklac i oni po swojemu kleli (znaczy Kasik po polsku :)) ) i sie dowiedzieli o podobienstwach jezyka polskiego i hiszpanskiego, Fernando (pseudonim) zaczal mowic "cholera" - tak zagranicznie dla niego brzmialo...
dodam, ze na obczasach juz prawie nie chodze, zazwyczaj hallux nie zezwala, rzensy maluje zawsze i wszedzie, w weekendy, swieta i bez powodu tez, lokow brak, torebusie mam takie,, ze przy nich nawet choLER nie pasuje
Kalipso - na starosc nie dosc, ze sie zdepczesz to i nuszki Ci skurczom sie - mnie sie nazad obkurczaja do rozmiaru sprzed 45 lat.
Opakowana, leci Twoja wizualizacja w ugór i gruzowisko!
UsuńNo może nie w 100% bo ciemne włosy Bacha ma:)
UsuńRucianko, nie wierzę! A ocieflorek?
OdpowiedzUsuńI nigdy nikogo nie nazwałaś organem pciowym???
OdpowiedzUsuńHano,przeczytaj uważnie,ja nie zgubiłam-u ;)
Usuńale to się pisze przez rz!
Usuńwiem,ale wtedy by nie było śmiesznie,a i tak nie jest :(
UsuńJest, tylko mus się zadumać.
UsuńCzytam czytam i zazdraszczam może i mnie któraś kurka przytuli kiedyś? Abo ktoś do mnie zawita? Na działkę do bloków też bo już po remoncie więc ładniej jakby troszkę. :) I ja też klnę bywa że mocno, ale tak na co dzień to raczej uprzejma jestem i delikatna, nie biję nie krzyczę i nie gryzę. :))
OdpowiedzUsuńMoże nawet nie wiesz że jakaś Kura mieszka pod bokiem,tak jak Hana.
UsuńJa też mieszkam w bloku i na IV piętrze i jeszcze mam Owczarkę nie zbyt towarzyską a jednego roku na Sylwka były u mnie cztery Dziewczyny.Spałyśmy po dwie,piąta na polówce a Owczarka w nocy właziła na łóżka i odliczanie robiła:)Wszystko może się zdarzyć:)
UsuńMieszka i się raz spotkałyśmy :)
UsuńTakie przyjaźnie są niezwykłe i chce się fajnych ludzi poznawać.:)
UsuńElka, a jakie ty rejony?
UsuńMika, Elka to Uć.
UsuńMika,wystarczy skiknąć na bloga.
UsuńJa wiem,ja wiem ale nie powiem.
Dziwne,jak to pisałam,to nie było odpowiedzi Hany,mam jakiś komp opóźniony.
UsuńRucianko, przynajmniej jąkający się.
UsuńIdę,jakaś nadaktywna się przez to ciepło zrobiłam.
UsuńPlotę i plotę gupoty.
Hana,ściskam i niech paluszek nie boli.
Dzięki Rucianko, empatyczna z Ciebie Rucianka. Paluszek trochę tyrpa, ale najbardziej tyrpa brak pazureira! Jak ja się ludziom pokażę!?
UsuńHana - Ty o pazureirze oznajmilas na koncu poprzedniego wybiegu i nikt Ci nie wspolczul porzadnie - ubolewam i gne glowe i az slabo mi na mysl...a ja mam takie japonki klapki, ktore sie zawijaja dokladnie nad palcem duzym u nog - ratowniki takie; podobno wygladaja dziwnie ale mi to wisi dynda, pogwizduje i powiewa.
UsuńDzięki Opakowana, juz czuję się porządnie współczuta. Od razu mi lepiej! Buciki mam gustowne, sandałki takie plaskate (fuj!) z paskiem na rzepy, który jest odpięty na paluchu i dynda. Pasek znaczy, paluch jeszcze czymie.
UsuńNIEKTORE plaskate sandalki sa fantastico - zanabylam poprzedniom razom bendoncy w daczy - asocki sie nazywaja :P dwie pary kupilam na tu i na tam bo i do roboty moge w nich chodzic, a skladaja sie raptem chyba z 3 paseczkow, nie sa dla starej baby, wiec ogolna korzysc. dobrze, ze paluszek nie dynda, ale uwazaj.....
Usuńco do drugiego chirurga - jak malo przystojny to odwal krucjate do Poznania, zeby jakas korzysc estetyczna byla chociaz. i moze sobie przy okazji zanabedziesz sandalki malo plaskate. moze obsypane brokatem i z dz(zet z kropko)etami.
Poznałam w realu kilka dziewczyn i jedną Kurkę. Znajomość przetrwała, chociaż na pierwsze spotkanie jechałam z duszą na ramieniu.
OdpowiedzUsuńNie klęłam nigdy wcześniej, ostatnio mi się zdarza, człowiek całe życie się uczy..he, he.
Ewa2, przyjedź do mnie, padną wszelkie baryjery!
OdpowiedzUsuńChętnie, tylko trochę daleko, a mnie coraz ciężej ruszyć ołów w siedzeniu. Mogło by być ciekawie z tym obalaniem barier.
OdpowiedzUsuńEwa2, ojtam, ojtam, daleko to sprawa względna. Do Zakopanego mam 500!
UsuńJa też mam daleko. Do Miki 580 z kawałkiem. Kraków jest po drodze. Do Arte 350, ale leciałam na kurzych skrzydłach z obłędem w oczach. Chociaz rodzina o morzu bąkała (też daleko) tupnęłam nogą, że muszę Kurnik zwiedzać, a Kurnik nad morzem nie leży, tylko w pozostałych częściach Polski:)
UsuńEwo2, ruszaj więc:)
Niewiarygodnie szybko zlecialy te dwie godziny, moglabym jeszcze gadac i sluchac)
OdpowiedzUsuńTrafilismy na piekna pogode, wycieczka Dolina Koscieliska udala sie nam znakomicie, a potem byl jeszcze ten niezwykly koncowy akord)
Mika, to ja Ci dziekuje ) Dziekuje losowi, ze sie znalazlam w Kurniku)
Nie mam ostatnio czasu, bosmy sie wzieli za malowanie chalupy.
Dobrej nocki)))
Kurczę, przysnęłam i się niedawno obudziłam... Teraz już idę spać normalnie.
UsuńKasia, też nie wiem, kiedy to nasze spotkanie zleciało...
Pomyślnego malowania! Uściski.
Kaśka, w ten upał???
OdpowiedzUsuńCo do pazura. .. odrasta ok.9 m-cy... polecam madmanganian i octenisept do psikania. I dużo cierpliwosci. Musisz zaklejac żeby się nie podraznialo....
OdpowiedzUsuńKurnik przyciaga fajne Kury, do tanca i do rozanca:) Zazdrosze Wam tych spotkan, chociaz i ja poznalam osobiscie jedna z blogowiczek zamieszkala w Akansas. Poniewaz szalenstwo mam we krwi wiec przemierzylismy z p. tysiace mil aby sie z nia spotkac. I tak jak piszesz Mika, malo czasu, stanowczo za malo, nie moglysmy sie nagadac.
OdpowiedzUsuńA wrazenia takie jakbysmy sie znaly przynajmniej 100 lat.
Fajnie, ze mozesz goscic u siebie Kurki Zlotopiorki - Kasia Alazcka, to tez taki wloczykij - pozdrawiam i zycze mielego tygodnia:)
Ataner, podziwiam, tysiące mil!!! Rzeczywiście "Jesteś szalona, mówię ci, jesteś szalona..."
UsuńJeżu, jak żyć? Z takim g... na gumnie?
OdpowiedzUsuńPowyższe jest odpowiedzią dla Kreta. Nożny pazur bez pazura na gumnie upierdliwy strasznie!
UsuńAż mnie w dołku ścisnęło, bo to przykre bardzo i bolesne.
OdpowiedzUsuńOddalam się w objęcia Morfeusza, bo nie dość że gorąco to jeszcze leciwy mocno laptop podejrzanie się nagrzał. Może jeszcze sobie poczytam.
Dobrej nocy życzę.
Mój się też grzeje. To chyba dowód, że trzeba go przeczyścić...
UsuńPrzeczytałam wszystko:) Hana, biednaś strasznie... Dmucham na paluszka z daleka, żeby nie bolał!
OdpowiedzUsuńEch, Dziefczynki, dzięki. Takie g... a jakie upierdliwe! Ale chirurg przystojny był! I wogle napiszę o tym, bo w sumie śmiesznie było! Chociaż niezbyt tanio. Jak to przy darmowej służbie zdrowia, co to całe życie się ją dotowało...
OdpowiedzUsuńDobranoc!
Dobrze ,że chociaż przystojny:)
UsuńDobranoc!
Hana! A, ze co? Obgryzlas tego pazura, czy przywalilas patologi ( wiadomo gdzie) na ten przyklad?
UsuńBolu wspolczuje, rad nie udzielam bo wszystkie kurki dobrze prawia.
Ataner, przywaliłam patologii mentalnie i od tego aż pazur mi odpadł!
UsuńA poważnie, to banał taki, że fstyt.
Hana, coś przeciwbólowego na noc? Cobyś spokojnie spała.
OdpowiedzUsuńDobranoc Kurnikowi, wspinam się na grzędę spalną, chłodnej nocy życzę.
Papa, ty też śpij dobrze.
UsuńTo jedna z najpiękniejszej magii blogowania. Tak poznałam dwie prawdziwe przyjaciółki. Chociaż z drugiej półkuli, spędziłyśmy wspólnie trzy magiczne, przepełnione śmiechem i rozmowami tygodnie. I więcej przyjaźni nawiązuję...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wizyty w Kurniku takie udane :))
Iza, coś mi się widzi, że Twoja grzęda oraz wybieg na drugiej półkuli. Chyba że dręczy Cię bezsenność:)
UsuńDwa w jednym.
UsuńDruga półkula, u mnie taaak późno/wcześnie nie było :))
I, niestety, bezsenność to mój poważny problem :((
A te twoje przyjaciółki to z naszej półkuli? Te trzy tygodnie to musiały być niesamowite:)))
UsuńWitam Kurki.
OdpowiedzUsuńChyba przestawię się na nocny tryb życia. O 6 było przyjemne 23, zdążyłam na giełdę kwiatową, teraz śniadanko i do córki zaopatrzyć lodówkę, bo wracają z wojaży.
Mam nadzieję, że PrezesKury palec dał jej pospać i nie będzie zbyt dokuczał.
Mnie się trafili trzy razy pod rząd przystojni ortopedzi. Jeden był taki piękny, że z wrażenia zupełnie nie wiedziałam co do mnie mówi.
Miłego dnia!
Ewa2, spoko i dzięki, dał pospać. Czajnik za to wręcz przeciwnie - brewerie wyczyniał nie bacząc na moje inwalidztwo.
UsuńMuszę niestety poszukać innego chirurga tutaj, bo tamten w P-niu. Może już nie być taki przystojny, chociaż, kto wie? Może i mnie się trafi drugi przystojny pod rząd?
Moich dwóch też przystojnych bardzo, być może jutro się spotkamy z jednym na usg:)a
UsuńEwa2 - pacjent to pacjent, ale jak mnie sie trafia przystojniniezwykle lekarze i tez z wrazenia sie zagapiam to troche glupio raz kolo razu pytac o powtorzenie...i trzeba zdrapywac TEN wyraz twarzy....
OdpowiedzUsuńHana - dawaj o tym dochturku i pazureirze, dawaj! spalas? z czy bez wspomagaczy, czy tylko Cajnicek wystarczyl? i czy bedzie obrazek?
Spałam, Opakowana, spoko, bez wspomagaczy. Nawet bez Czajnika:( W taki gorąc nie przychodzi, śpi na parapecie otwartego okna.
OdpowiedzUsuńChcesz obrazek nie-pazureira? Hrehre, lepiej nie...
moze byc obrazek zapakowanego szczelnie palucha i gumna i wogle mowie, bo DAWNO nie bylo obrazka i mi sie nagle przypomnialo....
UsuńOpakowana, gumno wygląda żałośnie, na samą myśl płakać mi się chce. Kfiatki reanimuję, ale reszta schnie - drzewa, krzewy, o trawie i zielsku nie mówię.:(((
UsuńGoraco ! sucho, gumno ledwo dycha na tej mazowieckiej wsi, do Warszawy nie chce sie wracac, stwek ma piec kropli wody, sarenek nie widac, to gorsze niz tropiki.
OdpowiedzUsuńHana niech pazureiro szybko sie odrestauruje!
W mieście to dopiero jest zgroza. U mnie zawsze jakiś deszczyk lub burza przeleci a noce zupełnie chłodne.
UsuńGrażyna, pazureiro musi potrwać, podobno ok. roku nawet. Ale co tam pazureiro, są gorsze rzeczy. Np. susza. W mieście tego nie widać, na pewno nie w takim stopniu. Jest groźnie i nie chodzi o kfiatki na gumnie.
OdpowiedzUsuńOnegdaj,idąc na spacerniak,otworzyłam se dużą bramę na palucha,ból wiadomo jaki.Paluch mi się zrobił granatowy ale krewa na zewnątrz nie leciała,Po kilku tygodniach wzięłam się za obcinanie onych.Kiedy próbowałam go obciąć to najpierw poleciało to granatowe a później w rękach mi został pazureczek.Odrost nowego raczej był sprawą paru miesięcy-tak jak rosną paznokcie.
UsuńMa to i dobra stronę:nikt w całym Kurniku nie będzie miał nowego pazura na,powiedzmy,starszej nodze:)))
Wróciłam ledwie zipiąc (34). Susza jest, pokazywali wczoraj w tv. Straszyli wyłączaniem prądu, elektrownie nie wyrabiają. Jak żyć w taki upał bez lodówki?
OdpowiedzUsuńEwa2, naprawdę straszą i taniej sensacji szukają. Ograniczenia mają duże zakłady produkcyjne. Jak trochę mniej naprodukują, to nikomu nie zaszkodzi:) Będzie mniej śmieci. Za to u nas wsi od 17.00 palą się latarnie. Ot, taka polska oszczędność.
UsuńNa temat przystojnego lekarza coś mi się przypomniało. Mamy nowego rodzinnego - chłop, zawsze były baby.
OdpowiedzUsuńIdę pierwszy raz po recepty, wchodzę, patrzę - szczena mi opada /znałam go jak był dzieckiem/. Rozmowa nam nie idzie, więc walę kartką z lekami o biurko i czekam. W pewnym momencie pyta, czy mam dzieci - odpowiadam, że nie mam, ale mam kota. Widzę pełny uśmiech na jego twarzy i mówi, że ma pięć kotów ze schroniska i dwa psy. Zaczęliśmy sobie pokazywać swoich pupili w telefonach i z gabinetu wyszłam po 45 minutach. Na odchodnym powiedziałam mu, że już go lubię.
Pozdrawiam Ania
Ania, też lubię. Nawet bardzo! Powiedz mu przy okazji, że jestem jego fanką.
UsuńWidze, że wysyp przystojnych doktorków (i weterynarzy) nastąpił ;) To dobrze. Jak nie wyleczą, to choć oko człowiek nacieszy ;) A u mnie kolejny syrek obcieka. Na mięso patrzeć nie mogę w ten upał.
UsuńAnia, takich doktorów to jak najwięcej! Sama przyjemność do takich chodzić.
UsuńOj Hanuś, w tem nieszczęsciu, to szczęście, że nie zimowo poro pazureira uszkodziłaś. Teraz możesz na bosaka i przewietrzać. A zimowo poro to dopiero by było ! Spólczuwam ! ... Dziędobry, u nas rano było +24, teraz +28, i dychać jest czym. I wiewa zefirek, ale opada nie ma (
OdpowiedzUsuńEwa, na bosaka niekoniecznie, bo przez parę dni nie mogę moczyć. A co to za mycie mokro gompko? Więc staram się nie brudzić, hrehrehre. A jutro idę na kuntrol i zmianę opatrunku - na razie samej nie wolno mi grzebać. I jak z tako brudno nogo???
OdpowiedzUsuńOj tam, brudniejsze widują.
UsuńBiedna tyś ,biedna Hana, współczuję z całego serca ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńDo niemycia się można podejść z innej strony ;) Że to taki dłuższy Dzień Dziecka( to taki sztubacki żart popularny na zbiorowych wycieczkach ;) )
A było Hanuś przyjechać do Wrocławia na sabacik :))) Prezes kura dodała by mu dodatkowego splendoru ;))
Dziefczyny ten mój rodzinny to taki mniej przystojny, ale wesoły - za to jakiego mam ginekologa? zobaczyć i umrzeć. Ma takie kurwiki w oczach, że ach. To przechodzi ludzkie pojęcie - przystojny facet nie powinien być ginekologiem i już.
OdpowiedzUsuńAnia