niedziela, 9 sierpnia 2015

GOŚCIE C.D. I KURNIK JAKO ZJAWISKO SOCJOLOGICZNE:)

Obiecałam , że będzie c.d. gości, więc proszę uprzejmie.  W międzyczasie pączkowały kolejne kurze zjazdy i sabaciki w różnych częściach Polski, spodziewam się, że uczestniczki też zdadzą sprawozdanie.

A więc po wizycie Orszulki z rodziną nadszedł czas na dalszych gości zagranicznych w postaci Kasi Alzackiej z mężem zwanym Wu (nie mylić z Wu od Mnemo!!!). Kolejne przemiłe spotkanie i gadanie o wszystkim przy herbatce i kawie. Ciekawe co to jest we wszystkich blogowo-kurnikowych dziewczynach, że gada się od razu, jakby się tą drugą znało od lat...
Nie było czasu gdzieś iść, bo wpadli do Z tylko na jeden dzień i wracali z powrotem do swojej bazy nieopodal Krakowa. Tak więc te dwie godzinki spędziliśmy na nader sympatycznych pogawędkach, także o Kurach i klubie towarzyskim pt "Pastelowy Kurnik":)

Klub ów, znany wszystkim czytelniczkom,  zgromadził pod swoimi skrzydłami całkiem spore gronko Kur , czyli nas, osób kochających zwierzaki, mających różnorakie acz często wspólne zainteresowania i zdecydowanie wspólne poczucie humoru. A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że kontakty kurnikowe przenoszą się do życia realnego, owocując coraz ściślejszymi więzami towarzyskimi. Poznajemy się nawzajem, poznajemy swoje rodziny i zwierzaki, miejsca zamieszkania.  Przestajemy być anonimowym nickiem w Internecie. Zyskujemy nowe koleżanki, a może i przyjaciółki, pokrewne dusze, pomocne dusze. I to jest piękne. I to jest siła Internetu!
Ja jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa i sprawia mi to ogromną przyjemność:))) W końcu w moim wieku to już nie zawiera się tak dużo nowych znajomości, na ogół obracamy się w gronie tych samych osób. A tu proszę!
Nie spodziewałyśmy się z Haną, że tak się to rozwinie i takie przyniesie efekty... Cieszmy się więc dalej sobą nawzajem a kurozloty bądź kuromitingi niech kwitną i niech ich będzie jak najwięcej! Czego Wam i sobie życzę:))))

A tu gościńce od Kasi, m.in. coś w rodzaju masy karmelowej ale słonawej, taki alzacki przysmak. No i pięknie pachnące mydełko lawendowe i obrazki z ichniego Czacza. I zapomniałam o winku... Czeka na następnych kurnikowych gości...


Patrzcie jak ślicznie...




A tu przebrzmiałe już, ale piękne piwonie dla wszystkich Kurek! Ale zapach został...

207 komentarzy:

  1. Fajnie że real okazuje się równie fajny jak virtual.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Rucianka, zadałam ci pod poprzednim postem pytanko w kwestii paznokcia, możesz odpowiedzieć?

      Usuń
    2. Polazłam zobaczyć.
      Soda jest dobra na stan zapalny ,zastrzał i opuchliznę.
      Na grzybka to nie sądzę,chyba że tak tylko potocznie nazwałaś problem.Citroseptu spróbuj na grzyba.
      Rozumiem że chcesz żeby zlazł?

      Usuń
    3. Tak, chcę, żeby zlazł, jest naddarty po bokach a u nasady się trzyma. Zgrzybiały jest i odstaje od ciała, pół palca można tam włożyc . Nie chcę do chirurga bo na mnie wszystko się bardzo słabo goi, wolałabym, żeby sobie sam poszedł z własnej woli.

      Usuń
    4. Co do paznokcia, to moje doświadczenia są takie. Będąc w Zakopanem, buty niezbyt dobrze trzymały mi stopę. W związku z tym naderwałam sobie paznokieć u dużego palucha. Smaruje go kremem nagietkowym i wcieram olejek z drzewa herbacianego. Długo to trwa, ale odrasta zdrowy paznokieć i nie boli. Właściwie zostało już tylko trochę zmienionego paznokcia.

      Usuń
    5. Dzięki Marija, olejek herbaciany akurat mam a krem sobie jutro nabędę.

      Usuń
    6. Soda nie zaszkodzi.Można się moczyć w niej,dodawać do kąpieli.
      Można pić i czyścić przypalone garnki. Jest bardzo uniwersalna.
      Ten paznokieć przycinaj jak najbardziej to możliwe,wreszcie zlezie cholernik.

      Usuń
    7. A macie coś na całkiem świeżo i całkowicie oderwany paznokieć u dużej nogi - jak była się wyraziła w emocjach moja Siostra?

      Usuń
    8. no mocz w wodzie z sodą.może być rivanol,maść Sudocrem lub Balsam Szostakowskiego czyli Avilin.

      Usuń
    9. Dobry jest Rivel Gel ,czyli w tubce nie do rozpuszczania.
      Tylko żółta będziesz.
      Balsam jest super,psy nim sklejam.

      Usuń
    10. Mocz w ciepłej wodzie z szarym mydłem lub używaj rywanolu/żółty płyn/oba te zabiegi są wysuszająco ochronne na ranę.Współczuję bólu:(

      Usuń
    11. Szare mydło,gdzie go teraz dostać?
      Biały Jeleń poszedł w stronę elegancji a ja szukam zwykłego.

      Usuń
    12. Ja korzystam z Białego w kostkach.Dobrze dopiera moje brudne od spacerów z Owczarką po błocie jasne skarpety a koleżanka używa tylko takiegoż do mycia najważniejszej części ciała:)

      Usuń
    13. Strasznie dużo ich,takiego w kostkach dawnno nie widziała.
      Też zawsze zapieram.
      Zastanawiam się którą część myje koleżanka ,bo różne są kryteria ;)
      Mam dwa warianty odpowiedzi ;)

      Usuń
    14. To zależy jakie są priorytety... Z tym myciem, znaczy.
      Co do paznokcia Hanuś to jak mi chirurgicznie ściągali to kazali potem Rivanolem.

      Usuń
    15. Miałam na myśli kryteria ważności ;)
      Ten w żelu polecam. Mam zawsze dla zwierzaków.

      Usuń
    16. Na razie nie wolno moczyć W OGÓLE! Jestem w trakcie obmyślania strategii mycia.

      Usuń
    17. Hanuś współczuję tego biednego pazura, boli na pewno jak ch....a
      Dziewczyny dobrze radzą z tym Rivanolem. Mnie wygoił głęboka ranę od noża, mojej mamie ranę po pękniętym wrzodzie na piersi.
      Tylko on ma jedną wadę, plami jak czort, a potem te plamy brązowieją i nie spierzesz niczym. Więc zakładaj takie skarpety, których nie szkoda będzie wyciepać potem.

      Usuń
    18. albo żółte skarpetki
      Hano, to chirurg zakazał? Załóż foliowa torebusię.

      Usuń
    19. Rucianko,jeżeli kcesz to Ci podeślę parę kostek-bez krempacji-ino ile?
      Facet to by od razu wiedział jaką najważniejsza część ciała ma kobita;)

      Usuń
    20. Hano no to jak nie moczenie to weź jednak ten...żółty płyn ewentualnie to jest jeszcze pioktanina lub jak kto woli nadmanganian potasu.

      Usuń
    21. Hano,to wtedy fiutelowe skarpetki.
      Orka,bardzo dziękuję,może na początek mogłabyś podpowiedzieć gdzie kupujesz,Rossmann czy Biedra czy Lidl.

      Usuń
    22. Nadmanganian dobry jest jak się ciachnie pazur psi lub koci za mocno.
      Wtedy trzeba wsadzić go w proszek. Krew przestanie lecieć.

      Usuń
    23. Rossmann ino trza dobrze patrzeć albo pytać od razu:)
      No i się dowiedziałam o zastosowaniu suchego/bez rozpuszczania/nadmanganianu,a właśnie nie dawno obcinałam Owczarkowe pazury-pierwszy raz w życiu-i ciut jej za daleko jeden podcięłam i wpadłam w panikę.

      Usuń
    24. Dzięki Dziefczynki, uważnie przestudiuję Wasze propozycje za parę dni, jak już odwinę i wezmę ten widok na klatę. Łojessssu, jak ja to zniesę? Jak ja ten prysznic pobiorę? Mam tam okienko, pod prysznicem znaczy, nuszkę wystawię i szlus.

      Usuń
    25. Hano,trza stópkę Twą nadobną owinąć woreczkiem foliowym.I za Kretowatą powtórzę,że najlepiej sprawdzi się nadmanganian i octenisept.Trzymam kciuki,żeby szybko się goiło.I nie bolało.

      Usuń
    26. Ksan, założyłam torebkę i natychmiast, nie wiadomo skąd, było w niej pełno wody, chociaż dodatkowo trzymałam ją w powietrzu! Nogę znaczy się! No i zamoczyłam, ale nie ruszam. Boszszsz, a to pierwszy dzień:(

      Usuń
    27. OMG! Moja wina:( Powinnam była dodać,aby górną część torebki przytwierdzić do łydki plastrem.Przykro mi teraz jeszcze bardziej:(

      Usuń
    28. Miko, to stary sposób i nie wiem, czy akurat na zgrzybiały paznokieć; maść ichtiolowa; wyciąga, jak mawiała moja babcia, zakażenia. Mój przygnieciony paznokieć zlazł sam, a potem wyrósł nowy.

      Usuń
    29. Coś mi się pokręciło; z tym paznokciem to Hana :))))) Mam nadzieję, że tak czy siak - rada się przyda na coś :)))))

      Usuń
  2. O tem zjawisku to doktorat wypada napisać... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może na początek magisterkę:)

      Usuń
    2. No, ale tylko na początek :)

      Usuń
    3. Nie ma która dziecka albo wnuka na socjologii?:))

      Usuń
    4. Mam wnuczkę na geologii, a my jeszcze nie skamieliny ani inne, chociaż ja podpadam pod dinozaury.

      Usuń
    5. Ewo2,mój"wnusio"dziś kończy 23 lata i ma ponad 2 m.wzrostu a i Owczarka dziś kończy 11 lat:)

      Usuń
    6. Ewo2, geologia to się jeszcze może przydać, ale trochę później))
      Orka, Happy Birthday dla obojga!

      Usuń
    7. Wszystkiego dobrego urodzinowo "Jubilatom". Wnuczka ma 24.

      Usuń
    8. Ucałowanka dla Owczarki i głaski dla Wnusia albo odwrotnie ;)
      W sumie trudno takie 2 metry pogłaskać lub ucałować,strasznie wysoko.
      Chyba że w brzuszek ,hrehrehre. Ale ma o 20 lat za dużo lub za mało. :)

      Usuń
    9. Jacie, Ewa2, to spoko możesz być prababcią!!!

      Usuń
    10. Odpukaj natychmiast!!! Nie chcę!!!

      Usuń
    11. Geologia - przybij, ewka 2;)))))

      Usuń
    12. Ewa2, odpukuję, ale chiba moje pukanie nie ma tu nic do rzeczy:)))

      Usuń
    13. Ufff... Babciowanie w zbyt młodym wieku ciężko przeżyłam, nie czuję się na siłach być pra...
      Ale masz rację, nie mamy wpływu i odpukanie to może być za mało.

      Usuń
    14. Ewa2, odpukiwanie w deseczkę od Arteńki na mur pomaga.

      Usuń
    15. I koniecznie w jaworową.O tym też było u Arteńki:)

      Usuń
    16. Ewa2, tak to jest. Całe życie - nie znasz dnia, ni godziny. Kładziesz się spać matką, budzisz się babcią... albo i pra.

      Usuń
  3. Zjawisko to zaiste ciekawe:) O jakim wieku, Miko kochana, piszesz? Widziałam na własne oczy, że z Ciebie młode dziewczę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wieku XXI oczywiście.
      Ponieważ ten wiek jest dla szfystkich Kur wspólny :)

      Usuń
    2. Rucianka, genialna jesteś!!!!

      Usuń
    3. No i wszystko jasne:)))

      Usuń
    4. Kalipso, a może by tak do okulisty się wybrać? Bo coś chyba z tym wzrokiem nie bardzo...:)

      Usuń
    5. No, no, no! Ja mam wzrok sokoli:)))

      Usuń
    6. Jak członkowie Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół"?

      Usuń
    7. Oj, mniemam, że ciut lepszy:)

      Usuń
  4. Niedługo dorzucę swoje trzy grosze w tem temacie, ino pierw muszę troche okrzepnąć :))) Niedawno wyszły ode mnie dwie blogowianki, a przedtem włóczyłyśmy się po mieście, no a teraz spada ciśnienie i przez to ja też siem letko obsuwam.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzepnij Marija, krzepnij, wsadź się do lodówki jak galaretkę. Bardzom ciekawa, któż cię to nawiedził???

      Usuń
    2. Galaretkę w lodówce już mam zrobiłam na cześć gości taką z owocami, dobra jest :)))
      No dobra trochę pary upuszczę, może będzie mi chłodniej ;)) Były we Wrocławiu dwie warszawianki, Elaja z siostrą Małgosią -Maszową . Towarzyszyłam im trochę w łazędze po mieście i pomimo upału miło spędzałyśmy razem czas :)))

      Usuń
    3. O, jak fajnie!!! A Elajka pary nic nie puściła, no, no!!!

      Usuń
    4. W taką pogodę jeszcze miała parę puszczać?

      Usuń
    5. Bez sensu, nie skropli się.

      Usuń
    6. Ale może byłaby jakaś chmurka...

      Usuń
    7. No właśnie nie! Gdyby była chmurka, byłby z tego deszcz, a jest za ciepło i się nie skrapla. Czy jakoś tak.

      Usuń
    8. Tobie tylko destylacja w głowie:))) a niech se tylko chmurka jest- to już coś; )

      Usuń
    9. Kretowata, nie, nie i nie! Chmurka przestwierająca się pustym kursem nie interesuje mnie zupełnie!

      Usuń
  5. Fenomen Kurnika nie przestaje mnie zadziwiać. Jak już tu weszłam to wcale nie chce mi się wychodzić, czuję się dobrze, a ile się naśmiałam...... Może to zabrzmi górnolotnie, ale czuję zaszczycona akceptacją Kur Wspaniałych.
    Upał nadal dokucza, ale dzisiaj wyszłam i przygrzało mnie mocno. Teraz mamy 32, chmury i duchotę. Jeszcze z tego burza będzie.
    Śliczne piwonie i prezenciki, fajnie Wam było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, to my zaszczycone, że nas nawiedzasz i się zadomowiłaś! Tak sobie myślę, że na chandry wszelakie Kurnik dobrze robi:)))
      U mnie przed chwilą była mini-burza z takimż deszczykiem. Nawet pies się nie zdążył bojać należycie. Muchy żyć nie dają.

      Usuń
  6. W zyciu nie pomyslalabym, ze mozna sie wirtualnie zaprzyjaznic. No ale skoro mozna w internetach znalezc partnera na cale zycie, meza znaczy albo zone, to dlaczego nie przyjaciolke? Niby sie kamuflujemy, ale poprzez blogi wiemy o sobie na tyle duzo, ze przy spotkaniu w realu kontynuujemy po prostu nasze blogowe pogawedki, bo znamy sie jak lyse kobyly, co nie? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż i to właśnie. A czasem jak się zobaczysz i pogadasz w realu to się otwierają jeszcze inne szufladki w tej osobie i to jest jeszcze ciekawsze.

      Usuń
    2. Ja tam nie mam w sobie żadnych szufladek i sobie wypraszam!

      Usuń
  7. znamy sie jak lyse kunie, nawet bez blogow ;P
    ale musimy pamietac, ze dalej pokazujemy tylko to, co chcemy pokazac, cala reszte chowamy...dopiero w realu, jak sie czlowiek obwacha, podpatrzy czy sirobiesz i odstawiasz maly paluszek przy herbacie etc...na razie mamy Kurnik, dzieki szanownym Prezesowym, bosmy sie wydlubaly z tlumu, z ogromnego tlumu. to taki cement czy wrecz beton ;))), a to o wiele wiecej niz...jakby Kurnika NIE bylo!!! bez Kurnika bysmy sie nie wydlubaly.

    W czasach, kiedy cos podobnego do Kurnika sie zaczelo, wspominane przeze mnie Cafe Za Slupem, tez sie spotkalismy kilka razy po raz pierwszy, kilka razy, bo inny sklad personalny byl na roznych spotkaniach i wlasnie tak bylo - ZNAMY SIE !!!! znaczy jakbysmy sie znali od ho ho i ha ha.

    Mika - ale masz fajosko! a jakie klawe suweniry! te ciagle zloty to mię tylko zazdrosciom pokrywajom...takom zielonom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby co.to ostrzegałam.
      Siorbię ćlumkam i odstawiam wszystkie możliwe paluszki.
      Dacie radę wytrzymać,hrehrehre?

      Usuń
    2. Nie pomyślałam, muszę się poobserwować. Chyba paluszka nie odstawiam, ale gestykuluję i za dużo gadam.
      Milczeć też mi się zdarza....chyba.

      Usuń
    3. Właśnie to chciałam napisać pod komentarzem Pantery, tylko zobaczyłam, że ty już napisałaś. Nie o wszystkim chce się pisać na blogu, same decydujemy ile chcemy ujawnić a ile nie, ale w cztery oczy to już całkiem co innego.
      Rucianka, a mlaszczesz???
      Ewa2, na pewno słuchać też umiesz, nie tylko mówić:)))

      Usuń
    4. Obowiązkowo.
      Siąpię nosem i jodłuję.

      Usuń
    5. Nosem jodłujesz? To już wyższa szkoła jazdy!

      Usuń
    6. Ewa2 umie pięknie słuchać, a jeszcze piękniej mówi!
      Rucianka, zdolna jesteś:)

      Usuń
    7. Czym się da.
      Tak krawiec kraje,jak mu materii staje :)

      Usuń
    8. stawiam szlaban na dlubaniu w nosie. tak na wszelki wypadek mowie...

      Usuń
    9. Mika, wyszło, że mam ADHD, co nie? Ale dajemy radę:)

      Usuń
    10. Opakowana,pytałam pod poprzednim potem,jakich numerów drutków potrzebujesz?

      Usuń
    11. Hanuś, pewnie troszkę masz...:))
      Rucianka, talenta masz rozliczne. A obgryzać paznokcie u nóg umiesz?

      Usuń
    12. Jakoś mnie to nie nęci ale może coś fajnego mnie omija ?
      Muszę się nad tym poważnie zastanowić.:)

      Usuń
    13. O paznokciach u nóg chwilowo nie rozmawiamy! Mam brzyda w tym temacie.

      Usuń
  8. Fajny jest taki świat szeroki bardzo i i obrosły gawędami i spotkaniami. Przytulić się warto tutaj, trochę poopowiadać i cieszyć się radością innych.
    Miłe takie spotkania i rozmowy i prezenciki zacne i peonie cudne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I staje się szerszy on, ten świat. On do nas przybywa:)

      Usuń
  9. Ja dopiero pół roku temu nawiedziłam internet, a ponieważ nie ogarniam tego logowania itp. jestem trochę anonimowa, ale podpisuję się własnym imieniem. Ze swojej strony zaprzyjaźniłam się z Wami i czuję się zaakceptowana przez większość, a może się mylę? W przyjaźni nie ma różnicy wieku. Osoba, od której zaadoptowałam moją Bezę jest 21 lat młodsza ode mnie, a przypadłyśmy sobie do serc jak przyjaciółki równolatki.
    Pozdrawiam gorącym wieczorem
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Aniu, cieszymy się, że się u nas zadomowiłaś i chętnie zaglądasz. Oczywiście, że jesteś zaakceptowana, co ci w ogóle za myśli do pięknej główki przychodzą???
      Masz rację, przyjaźnić się można nie zwracając uwagi na wiek. Pokrewne dusze (jak je określała Ania Shirley) wieku nie mają. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  10. Miko moja główka była piękna pół wieku temu i ciut, ciut.
    Wiem, że anonimowi są niemile widziani przez właścicieli blogów. Jak kiedyś jakimś cudem to ogarnę to będę Anią od Bezy.
    Buziaczki Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Aniu od Bezy.
      Nie jesteś anonimowa,przecież się podpisujesz.
      Założenie konta nie jest trudne,na pewno Ci się uda :)

      Usuń
    2. Ogarniesz, ogarniesz, też mi się wydawało, że nie dam rady i jeszcze wielu rzeczy nie umiem. Jak się podpisujesz na końcu też dobrze.

      Usuń
    3. Aniu, znaczy pięknym niemowlakiem byłaś.
      No właśnie, jak się podpisujesz to nie jesteś anonimem wszak. A konto łatwo założyć, wszystko ci po drodze powiedzą.

      Usuń
    4. Aniu, moja główka 50 lat temu to była oszauamiająca wprost. To nawet trochę trwało:)))

      Usuń
    5. To oszouomienie znaczy.

      Usuń
    6. Ja tam szfydskich fajnych gości lubię:)))

      Usuń
  11. Fajniste są takie spotkania a i człowiek czeka na nie.Poznałam kilka Dziewczyn z...innego portalu.Spotykamy się raz w roku na bity tydzień u jednej z nich a w ciągu roku jak na kogo wypadnie i z jakiejś"ważnej"przyczyny,bo np.jest długi łykend:)Nie możemy się wtedy nagadać i....nacieszyć się własną obecnością.Spotykamy się od 2008 r.Oczywiście było parę rozczarowań mniej albo bardziej nie przyjemnych ale my trwamy od początku.Najfajniesze jest i to,że mamy skrajnie różne charaktery i poglądy polityczne i nie raz i nie dwa iskry leciały w czasie rozmów.Można z komentarzy"wyczytać'czy osoba nam pasuje i czy się da dogadać w realu.Jesteśmy w różnym wieku i każda ma swój bagaż życiowy za sobą,ale dobrze nam być razem:)Trzy mieszkają przy biegu Odry a czwarta nad Wisłą:)Ja pierwsza wsiadam w pociąg zabierając dwie po drodze i czwarta odbiera nas w Chabówce,ma tam chatę po rodzicach:)Może w przyszłym roku poszukam Zielonego Domku w Z.:)))
    Aaaaaa,klnę jak szewc:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda! Chcesz sie tu dowartosciowac i tylko tak gadasz, bo paluszki i siorbanie juz zajete. Gadalam z Toba i ani razu nie uzylas slowa powszechnie uznanego za niecenzuralne. :)))

      Usuń
    2. No bo ja siem czasmi umiem klturnie zachować:))))Moja Zmienniczka W Opiece mówi ,że do mnie ten"słownik"najlepiej pasuje w całej Polsce:)))

      Usuń
    3. Orka, ja też klnę, zwłaszcza jak mi wszystko z rąk wylatuje. Czasem bardzo kwieciście klnę...
      To strasznie sympatyczne, że już tyle lat się spotykacie. A Chabówka rzut beretem od ZD:))

      Usuń
    4. Co to jest ZD? Zakopane Dół?

      Usuń
    5. No co Ty Hana, przecież to Zielony Domek.

      Usuń
  12. Proszę :) Spotkania sypią się jak z rękawa super :) Ja jeszcze w te wakacje nikogo, póki co .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, Ty uważaj, bo ja wreszcie się zbiorę.

      Usuń
    2. Lidka, to ty się machnij do Hany i razem skoczcie do Kreta.

      Usuń
    3. Zdaje się, że tak się skończy. Albo odwrotnie.

      Usuń
    4. Tyle, że jakby Hana Bonusa chciała poznać, to musi do mnie przyjechać. A bez Bonusa spotkanie - oczywiście w dowolnej konfiguracji :))

      Usuń
  13. Orka, przybij piątkę, ja tez klnę jak szewc, ale potrafię się powstrzymać i klnę dopiero przy drugim spotkaniu, hrehrehre, a jak mnie co wkurzy, to i przy pierwszym! Młodość i piękność też raczej już były, a różnica wieku w przyjaźni i w ogóle nigdy mi w niczym nie przeszkadzała. Nawet mi do głowy nie przyszło, że to może być problem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba otworzyć jakiś zakład szewski przy Kurniku.
      Ja oczywiście teoretyzuję,bo w życi nie powiedziałam nic brzydkiego ,bo ja grzeczna jestem :)

      Usuń
    2. Ja tam też jestem czasami grzeczna:)

      Usuń
    3. Ja to potrafię nawet być wytworna!

      Usuń
    4. A co,loki sobie kręcisz?

      Usuń
    5. I czasem szpilki zakuadam. I mam wytworne torebusie. I maluję rzęsy. I wtedy nie klnę.

      Usuń
    6. Mnie wczoraj złożono zażalenie że nie chodzę na obcasie i w spódnicach oraz że mam za małe dekolty.
      Czego ja się po tylu latach doczekałam ;)

      Usuń
    7. W spódnicach też nie chodzę, na obcasach tak, alem kurdupel (z francuska kirdipl) i to jest wyższa konieczność. Dekolty ostatnio preferuje takie na plecach. Jakoś lepiej się tam prezentuję.

      Usuń
    8. A mnie kiedyś pan jeden chujek zapytał: "a czemu pani taka ubrana?" I co powiecie????

      Usuń
    9. Nic nie powiemy. Rozbierzemy się.

      Usuń
    10. a ja nie klne niecenzuralnie...czasem mi sie tylko wyrwie jakas dupa i nie przepadam za przeklinaniem...jak juz musze zaklac, to raczej cos wymyslnego, na przyklad kurza twarz, lemoniada!! przeklenstwo pochodzi p.e.k czyli przed era Kurnika, stad ta twarz... no i po hiszpansku klne - choler! (z akcentem na druga sylabe)

      Usuń
    11. Bardzo dobrze brzmi rwał nać zamiast km.
      Hana wpedzasz mnie w kompleksy, przecie my podobnego wzrostu ale ja nie chce być kurduplem, jestem w dolnej granicy wzrosty średniego.

      Usuń
    12. CholER! Podoba mi się. Lemoniada też. Chociaż jak człek wkurzon, to lemoniada nie rozładuje za cholER!

      Usuń
    13. Bacha, nie miałam takiego zamiaru, ale czas spojrzeć prawdzie w oczy!

      Usuń
    14. No tak, Ty mnie będziesz Hana wpędzać w kolejny kompleks a ja potem będę wołać Frodulka kochanego, coby mnie z dołka depresyjnego wyciągnął. No wszystko w Rodzinie zostaje.

      Usuń
    15. Ja klnę od niedawna. Długo się wstrzymywałam, a i tak muszę się ograniczać, bo mam naśladowców.
      Jak się zapomnę, to później mogę usłyszeć, że się rysunek nie udał, kulwa.
      Też należę do kurdupli i już nawet się nie oszukuję. A z wiekiem stopy mi rosną. Kiedyś miałam maleńkie jak u Kopciuszka...

      Usuń
    16. Bacha - jak to jestes wybrakowana we wzroscie? JAK TO??? przeciez ja sobie Ciebie wyobrazam jako nadnaturalnego wrecz wzrostu kobitke - tak z metr 75!! ale MASZ, mam nadzieje, bardzo ciemne wlosy uciete na poleczke??? bo jak nie to moje wizualizowanie leci w ugor i gruzowisko....

      Hana - a wez powiedz ze zloscia kurza twarz lemoniada - dobrze wychodzi jak tko ma czas klac, bo te inne to sa o wiele krotsze. A tego cholera to Kasik odkryl, jak dzielil dom z Hiszpanem, z ktorym sie lubili i zdarzalo im sie o czyms rozmawiac, badz gotowac i czasem trzeba bylo zaklac i oni po swojemu kleli (znaczy Kasik po polsku :)) ) i sie dowiedzieli o podobienstwach jezyka polskiego i hiszpanskiego, Fernando (pseudonim) zaczal mowic "cholera" - tak zagranicznie dla niego brzmialo...

      dodam, ze na obczasach juz prawie nie chodze, zazwyczaj hallux nie zezwala, rzensy maluje zawsze i wszedzie, w weekendy, swieta i bez powodu tez, lokow brak, torebusie mam takie,, ze przy nich nawet choLER nie pasuje

      Kalipso - na starosc nie dosc, ze sie zdepczesz to i nuszki Ci skurczom sie - mnie sie nazad obkurczaja do rozmiaru sprzed 45 lat.

      Usuń
    17. Opakowana, leci Twoja wizualizacja w ugór i gruzowisko!

      Usuń
    18. No może nie w 100% bo ciemne włosy Bacha ma:)

      Usuń
  14. Rucianko, nie wierzę! A ocieflorek?

    OdpowiedzUsuń
  15. I nigdy nikogo nie nazwałaś organem pciowym???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hano,przeczytaj uważnie,ja nie zgubiłam-u ;)

      Usuń
    2. ale to się pisze przez rz!

      Usuń
    3. wiem,ale wtedy by nie było śmiesznie,a i tak nie jest :(

      Usuń
    4. Jest, tylko mus się zadumać.

      Usuń
  16. Czytam czytam i zazdraszczam może i mnie któraś kurka przytuli kiedyś? Abo ktoś do mnie zawita? Na działkę do bloków też bo już po remoncie więc ładniej jakby troszkę. :) I ja też klnę bywa że mocno, ale tak na co dzień to raczej uprzejma jestem i delikatna, nie biję nie krzyczę i nie gryzę. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nawet nie wiesz że jakaś Kura mieszka pod bokiem,tak jak Hana.

      Usuń
    2. Ja też mieszkam w bloku i na IV piętrze i jeszcze mam Owczarkę nie zbyt towarzyską a jednego roku na Sylwka były u mnie cztery Dziewczyny.Spałyśmy po dwie,piąta na polówce a Owczarka w nocy właziła na łóżka i odliczanie robiła:)Wszystko może się zdarzyć:)

      Usuń
    3. Mieszka i się raz spotkałyśmy :)

      Usuń
    4. Takie przyjaźnie są niezwykłe i chce się fajnych ludzi poznawać.:)

      Usuń
    5. Elka, a jakie ty rejony?

      Usuń
    6. Mika,wystarczy skiknąć na bloga.
      Ja wiem,ja wiem ale nie powiem.

      Usuń
    7. Dziwne,jak to pisałam,to nie było odpowiedzi Hany,mam jakiś komp opóźniony.

      Usuń
    8. Rucianko, przynajmniej jąkający się.

      Usuń
    9. Idę,jakaś nadaktywna się przez to ciepło zrobiłam.
      Plotę i plotę gupoty.
      Hana,ściskam i niech paluszek nie boli.

      Usuń
    10. Dzięki Rucianko, empatyczna z Ciebie Rucianka. Paluszek trochę tyrpa, ale najbardziej tyrpa brak pazureira! Jak ja się ludziom pokażę!?

      Usuń
    11. Hana - Ty o pazureirze oznajmilas na koncu poprzedniego wybiegu i nikt Ci nie wspolczul porzadnie - ubolewam i gne glowe i az slabo mi na mysl...a ja mam takie japonki klapki, ktore sie zawijaja dokladnie nad palcem duzym u nog - ratowniki takie; podobno wygladaja dziwnie ale mi to wisi dynda, pogwizduje i powiewa.

      Usuń
    12. Dzięki Opakowana, juz czuję się porządnie współczuta. Od razu mi lepiej! Buciki mam gustowne, sandałki takie plaskate (fuj!) z paskiem na rzepy, który jest odpięty na paluchu i dynda. Pasek znaczy, paluch jeszcze czymie.

      Usuń
    13. NIEKTORE plaskate sandalki sa fantastico - zanabylam poprzedniom razom bendoncy w daczy - asocki sie nazywaja :P dwie pary kupilam na tu i na tam bo i do roboty moge w nich chodzic, a skladaja sie raptem chyba z 3 paseczkow, nie sa dla starej baby, wiec ogolna korzysc. dobrze, ze paluszek nie dynda, ale uwazaj.....

      co do drugiego chirurga - jak malo przystojny to odwal krucjate do Poznania, zeby jakas korzysc estetyczna byla chociaz. i moze sobie przy okazji zanabedziesz sandalki malo plaskate. moze obsypane brokatem i z dz(zet z kropko)etami.

      Usuń
  17. Poznałam w realu kilka dziewczyn i jedną Kurkę. Znajomość przetrwała, chociaż na pierwsze spotkanie jechałam z duszą na ramieniu.
    Nie klęłam nigdy wcześniej, ostatnio mi się zdarza, człowiek całe życie się uczy..he, he.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ewa2, przyjedź do mnie, padną wszelkie baryjery!

    OdpowiedzUsuń
  19. Chętnie, tylko trochę daleko, a mnie coraz ciężej ruszyć ołów w siedzeniu. Mogło by być ciekawie z tym obalaniem barier.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, ojtam, ojtam, daleko to sprawa względna. Do Zakopanego mam 500!

      Usuń
    2. Ja też mam daleko. Do Miki 580 z kawałkiem. Kraków jest po drodze. Do Arte 350, ale leciałam na kurzych skrzydłach z obłędem w oczach. Chociaz rodzina o morzu bąkała (też daleko) tupnęłam nogą, że muszę Kurnik zwiedzać, a Kurnik nad morzem nie leży, tylko w pozostałych częściach Polski:)
      Ewo2, ruszaj więc:)

      Usuń
  20. Niewiarygodnie szybko zlecialy te dwie godziny, moglabym jeszcze gadac i sluchac)
    Trafilismy na piekna pogode, wycieczka Dolina Koscieliska udala sie nam znakomicie, a potem byl jeszcze ten niezwykly koncowy akord)
    Mika, to ja Ci dziekuje ) Dziekuje losowi, ze sie znalazlam w Kurniku)


    Nie mam ostatnio czasu, bosmy sie wzieli za malowanie chalupy.

    Dobrej nocki)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, przysnęłam i się niedawno obudziłam... Teraz już idę spać normalnie.
      Kasia, też nie wiem, kiedy to nasze spotkanie zleciało...
      Pomyślnego malowania! Uściski.

      Usuń
  21. Co do pazura. .. odrasta ok.9 m-cy... polecam madmanganian i octenisept do psikania. I dużo cierpliwosci. Musisz zaklejac żeby się nie podraznialo....

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurnik przyciaga fajne Kury, do tanca i do rozanca:) Zazdrosze Wam tych spotkan, chociaz i ja poznalam osobiscie jedna z blogowiczek zamieszkala w Akansas. Poniewaz szalenstwo mam we krwi wiec przemierzylismy z p. tysiace mil aby sie z nia spotkac. I tak jak piszesz Mika, malo czasu, stanowczo za malo, nie moglysmy sie nagadac.
    A wrazenia takie jakbysmy sie znaly przynajmniej 100 lat.

    Fajnie, ze mozesz goscic u siebie Kurki Zlotopiorki - Kasia Alazcka, to tez taki wloczykij - pozdrawiam i zycze mielego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, podziwiam, tysiące mil!!! Rzeczywiście "Jesteś szalona, mówię ci, jesteś szalona..."

      Usuń
  23. Jeżu, jak żyć? Z takim g... na gumnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powyższe jest odpowiedzią dla Kreta. Nożny pazur bez pazura na gumnie upierdliwy strasznie!

      Usuń
  24. Aż mnie w dołku ścisnęło, bo to przykre bardzo i bolesne.
    Oddalam się w objęcia Morfeusza, bo nie dość że gorąco to jeszcze leciwy mocno laptop podejrzanie się nagrzał. Może jeszcze sobie poczytam.
    Dobrej nocy życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój się też grzeje. To chyba dowód, że trzeba go przeczyścić...

      Usuń
  25. Przeczytałam wszystko:) Hana, biednaś strasznie... Dmucham na paluszka z daleka, żeby nie bolał!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ech, Dziefczynki, dzięki. Takie g... a jakie upierdliwe! Ale chirurg przystojny był! I wogle napiszę o tym, bo w sumie śmiesznie było! Chociaż niezbyt tanio. Jak to przy darmowej służbie zdrowia, co to całe życie się ją dotowało...
    Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ,że chociaż przystojny:)
      Dobranoc!

      Usuń
    2. Hana! A, ze co? Obgryzlas tego pazura, czy przywalilas patologi ( wiadomo gdzie) na ten przyklad?
      Bolu wspolczuje, rad nie udzielam bo wszystkie kurki dobrze prawia.

      Usuń
    3. Ataner, przywaliłam patologii mentalnie i od tego aż pazur mi odpadł!
      A poważnie, to banał taki, że fstyt.

      Usuń
  27. Hana, coś przeciwbólowego na noc? Cobyś spokojnie spała.
    Dobranoc Kurnikowi, wspinam się na grzędę spalną, chłodnej nocy życzę.

    OdpowiedzUsuń
  28. To jedna z najpiękniejszej magii blogowania. Tak poznałam dwie prawdziwe przyjaciółki. Chociaż z drugiej półkuli, spędziłyśmy wspólnie trzy magiczne, przepełnione śmiechem i rozmowami tygodnie. I więcej przyjaźni nawiązuję...
    Cieszę się, że wizyty w Kurniku takie udane :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza, coś mi się widzi, że Twoja grzęda oraz wybieg na drugiej półkuli. Chyba że dręczy Cię bezsenność:)

      Usuń
    2. Dwa w jednym.
      Druga półkula, u mnie taaak późno/wcześnie nie było :))
      I, niestety, bezsenność to mój poważny problem :((

      Usuń
    3. A te twoje przyjaciółki to z naszej półkuli? Te trzy tygodnie to musiały być niesamowite:)))

      Usuń
  29. Witam Kurki.
    Chyba przestawię się na nocny tryb życia. O 6 było przyjemne 23, zdążyłam na giełdę kwiatową, teraz śniadanko i do córki zaopatrzyć lodówkę, bo wracają z wojaży.
    Mam nadzieję, że PrezesKury palec dał jej pospać i nie będzie zbyt dokuczał.
    Mnie się trafili trzy razy pod rząd przystojni ortopedzi. Jeden był taki piękny, że z wrażenia zupełnie nie wiedziałam co do mnie mówi.
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, spoko i dzięki, dał pospać. Czajnik za to wręcz przeciwnie - brewerie wyczyniał nie bacząc na moje inwalidztwo.
      Muszę niestety poszukać innego chirurga tutaj, bo tamten w P-niu. Może już nie być taki przystojny, chociaż, kto wie? Może i mnie się trafi drugi przystojny pod rząd?

      Usuń
    2. Moich dwóch też przystojnych bardzo, być może jutro się spotkamy z jednym na usg:)a

      Usuń
  30. Ewa2 - pacjent to pacjent, ale jak mnie sie trafia przystojniniezwykle lekarze i tez z wrazenia sie zagapiam to troche glupio raz kolo razu pytac o powtorzenie...i trzeba zdrapywac TEN wyraz twarzy....

    Hana - dawaj o tym dochturku i pazureirze, dawaj! spalas? z czy bez wspomagaczy, czy tylko Cajnicek wystarczyl? i czy bedzie obrazek?

    OdpowiedzUsuń
  31. Spałam, Opakowana, spoko, bez wspomagaczy. Nawet bez Czajnika:( W taki gorąc nie przychodzi, śpi na parapecie otwartego okna.
    Chcesz obrazek nie-pazureira? Hrehre, lepiej nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moze byc obrazek zapakowanego szczelnie palucha i gumna i wogle mowie, bo DAWNO nie bylo obrazka i mi sie nagle przypomnialo....

      Usuń
    2. Opakowana, gumno wygląda żałośnie, na samą myśl płakać mi się chce. Kfiatki reanimuję, ale reszta schnie - drzewa, krzewy, o trawie i zielsku nie mówię.:(((

      Usuń
  32. Goraco ! sucho, gumno ledwo dycha na tej mazowieckiej wsi, do Warszawy nie chce sie wracac, stwek ma piec kropli wody, sarenek nie widac, to gorsze niz tropiki.
    Hana niech pazureiro szybko sie odrestauruje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mieście to dopiero jest zgroza. U mnie zawsze jakiś deszczyk lub burza przeleci a noce zupełnie chłodne.

      Usuń
  33. Grażyna, pazureiro musi potrwać, podobno ok. roku nawet. Ale co tam pazureiro, są gorsze rzeczy. Np. susza. W mieście tego nie widać, na pewno nie w takim stopniu. Jest groźnie i nie chodzi o kfiatki na gumnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Onegdaj,idąc na spacerniak,otworzyłam se dużą bramę na palucha,ból wiadomo jaki.Paluch mi się zrobił granatowy ale krewa na zewnątrz nie leciała,Po kilku tygodniach wzięłam się za obcinanie onych.Kiedy próbowałam go obciąć to najpierw poleciało to granatowe a później w rękach mi został pazureczek.Odrost nowego raczej był sprawą paru miesięcy-tak jak rosną paznokcie.
      Ma to i dobra stronę:nikt w całym Kurniku nie będzie miał nowego pazura na,powiedzmy,starszej nodze:)))

      Usuń
  34. Wróciłam ledwie zipiąc (34). Susza jest, pokazywali wczoraj w tv. Straszyli wyłączaniem prądu, elektrownie nie wyrabiają. Jak żyć w taki upał bez lodówki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, naprawdę straszą i taniej sensacji szukają. Ograniczenia mają duże zakłady produkcyjne. Jak trochę mniej naprodukują, to nikomu nie zaszkodzi:) Będzie mniej śmieci. Za to u nas wsi od 17.00 palą się latarnie. Ot, taka polska oszczędność.

      Usuń
  35. Na temat przystojnego lekarza coś mi się przypomniało. Mamy nowego rodzinnego - chłop, zawsze były baby.
    Idę pierwszy raz po recepty, wchodzę, patrzę - szczena mi opada /znałam go jak był dzieckiem/. Rozmowa nam nie idzie, więc walę kartką z lekami o biurko i czekam. W pewnym momencie pyta, czy mam dzieci - odpowiadam, że nie mam, ale mam kota. Widzę pełny uśmiech na jego twarzy i mówi, że ma pięć kotów ze schroniska i dwa psy. Zaczęliśmy sobie pokazywać swoich pupili w telefonach i z gabinetu wyszłam po 45 minutach. Na odchodnym powiedziałam mu, że już go lubię.
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, też lubię. Nawet bardzo! Powiedz mu przy okazji, że jestem jego fanką.

      Usuń
    2. Widze, że wysyp przystojnych doktorków (i weterynarzy) nastąpił ;) To dobrze. Jak nie wyleczą, to choć oko człowiek nacieszy ;) A u mnie kolejny syrek obcieka. Na mięso patrzeć nie mogę w ten upał.

      Usuń
    3. Ania, takich doktorów to jak najwięcej! Sama przyjemność do takich chodzić.

      Usuń
  36. Oj Hanuś, w tem nieszczęsciu, to szczęście, że nie zimowo poro pazureira uszkodziłaś. Teraz możesz na bosaka i przewietrzać. A zimowo poro to dopiero by było ! Spólczuwam ! ... Dziędobry, u nas rano było +24, teraz +28, i dychać jest czym. I wiewa zefirek, ale opada nie ma (

    OdpowiedzUsuń
  37. Ewa, na bosaka niekoniecznie, bo przez parę dni nie mogę moczyć. A co to za mycie mokro gompko? Więc staram się nie brudzić, hrehrehre. A jutro idę na kuntrol i zmianę opatrunku - na razie samej nie wolno mi grzebać. I jak z tako brudno nogo???

    OdpowiedzUsuń
  38. Biedna tyś ,biedna Hana, współczuję z całego serca ♥♥♥♥♥

    Do niemycia się można podejść z innej strony ;) Że to taki dłuższy Dzień Dziecka( to taki sztubacki żart popularny na zbiorowych wycieczkach ;) )

    A było Hanuś przyjechać do Wrocławia na sabacik :))) Prezes kura dodała by mu dodatkowego splendoru ;))

    OdpowiedzUsuń
  39. Dziefczyny ten mój rodzinny to taki mniej przystojny, ale wesoły - za to jakiego mam ginekologa? zobaczyć i umrzeć. Ma takie kurwiki w oczach, że ach. To przechodzi ludzkie pojęcie - przystojny facet nie powinien być ginekologiem i już.
    Ania

    OdpowiedzUsuń