Gnuśność moja jest niewybaczalna, ale spróbuję to zaraz naprawić. Wszyscy już wiedzą, że NIE obchodziłam w czerwcu urodzin. Jakiś czas po nieobchodzonych urodzinach niespodziewanie dostałam paczusię. Moje wzruszenie i zaskoczenie nie da się opisać. To lepsze, niż Gwiazdka, bo bardziej niespodziewane! Paczusia w dodatku przyfrunęła z dalekiego kraju od... tadammm... od ORSZULKI! A w środku:
|
Pęk kluczy do Kurnika |
|
|
Łopatkowy termometr do mierzenia poziomu ciepła w Kurniku |
|
Latarenka ku ozdobie i uciesze ogrodu |
|
Błękitna łopatka, której Orszulka nie mogła się oprzeć, a mnie szkoda jej do brudnej roboty. W rzeczywistości jest bardziej błękitna, zdjęcie kłamie |
Były tam jeszcze maślane ciasteczka i pyszna herbatka, ale do sesji zdjęciowej nie dotrwały...
Kochana Orszulko, dziękuję Ci za tę niespodziankę, za pamięć, za tę paczuszkę pełną ciepła.
Poza tym nie dzieje się nic. Deszcz nie padał, nie pada i nie ma zamiaru. Nie przeszkadza to kretom, a jakby wręcz przeciwnie. Widział ktoś takie kretowisko? Dodam, że jest już trochę "przelotane" przez psy, a jeszcze wczoraj wyglądało, jakby wykopał je dinozaur:
|
A to studzienka odprowadzająca wodę z rynien. Tu też jest kretowisko. Studzienka jest wybetonowana |
Jest tak gorąco, że nawet Wałek nie ucieka. Ten szaraczek to Balsam zwany Balusiem, pies mojej Siostry. Ma on zdolność rozpoznawania drogi i oceniania odległości. Przy skręcie z głównej drogi w stronę naszej wsi stoi krzyż. Na jego widok Baluś rozpoczyna w samochodzie orgię radości objawiającą się takim wrzaskiem, że ludzie się oglądają. Nie pomylił się nigdy i nigdy krzyża nie przegapił. Krzyż ów funkcjonuje pod nazwą "krzyż Balusia". Baluś wie, że już za chwileczkę, już za momencik spotka się z kuzynami. Nasze psy słyszą ten wrzask o wiele wcześniej, niż ja i też zaczynają swój szaleńczy taniec. Moja Siostra nie musi dzwonić, żeby otworzyć Jej bramę...
|
Pięknotki nasze... |
Czeka mnie pracowity weekend, ale Wam życzę wręcz przeciwnie!
Psie towarzystwo pieknie ozdabia Wasze obejscie, gumno mimo suszy zielone....a krety robia to co powinny, kopia kopce! Ledwo mysli klece, zabawianie wnuczek mnie wykonczylo, szczegolnie malomiesieczna wymaga atencji i chyba wykluwa sie zabek wiec atencja jest wzmozona bo jest humorzasta.W niedziele chrzest w jakims kosciolku portugalskim...pozdrawiam wszystkie Kury , bo pewnie zaraz sie zacznie!!!
OdpowiedzUsuńGrażyna, poczytaj wnuczkom blog:) Ten kawałek o macicy najlepiej.
UsuńZabkujacej humorzastej poczytam w szczegolnosci, niech sie przygotuje zawczasu do waporow, bazanki i perfumenes. Teraz mlodziez trza poinformowac wczesnie i bez ogrodek.
UsuńO to, to! Ten kawałek o środkach zaradczych przeczytaj im kilka razy dla utrwalenia.
UsuńChrzciny w małym portugalskim kościółku to dopiero coś! A młode ucz od małego!
UsuńO, Mika! Masz prunt?
UsuńMamże, mamże, tylko godzinę nie było.
UsuńE, to żaden wyczyn! A trzy dni nie mieć to nie łaska?
UsuńWolę nie...
UsuńAle piękne prezenty :)) Te klucze i cała reszta - mjodzio :)) Cała Orszulka :))
OdpowiedzUsuńMasz jakiegoś kreta - giganta pod powierzchnią ziemi ;) a psy mają jakiś radar w łebku. Moja babcia miała psicę i po jej zachowaniu wiedziała dużo wcześniej, że jedziemy do niej.
Froduś wygląda bardzo dostojnie :) Biedak, pewnie mu gorąco w takim, nawet letnim futrze. Jak już Wałkowi nie chce się uciekać ... u nas też duchota i zero deszczu.
U mnie też się pracowicie zapowiada, tylko nie wiem, kiedy tę pracę mam wykonać ;)
Lidka, naprawdę, coś jest na rzeczy. Na ten przykład wykopują moje pracowicie ułożone kamienie! A ta studzienka? Przez beton się przebiły!
UsuńJa też nie wiem, jak tę pracę wykonać, bo słaniam się z upału. Okna nie można otworzyć, bo jeszcze gorzej:(
Najlepiej zrzucic winę na wapory i wędrującą macicę :))))
UsuńA moze Kretowata będzie wiedzieć, kto zacz?? ;))
Ojacie, Lidka, może to Ona???
UsuńZnad morza się przebija???
UsuńZamki buduje z Księżniczką i się niechcący przekopała.
UsuńPacz, bo ci morze temi kanałami do Ciebie przeleci. I będziesz miała swoje Hanowe morze. I plażę.
UsuńPlażę już mam, ale morzem nie pogardzę. Zawsze chciałam być rybakiem dalekomorskim:)))
UsuńPierwsza!!!
OdpowiedzUsuńGrażyna, podium jest Twoje!
UsuńWlasnie sie na nim panosze..jest moje!
UsuńLeżysz? Po całości i na bogato?
UsuńJakie cudowne prezenty. Szczególnie te klucze. Uwielbiam i jestem fanem starych kluczy.
OdpowiedzUsuńBaluś =Balsam taki piękny i milutki. Taka przytulanka. I do tego a GPSem.
Owieczko, Baluś tylko tak wygląda. Charakterna z niego bestia. Jak to terier. Prezenty od Orszulki normalnie mnie osłupiły:)
OdpowiedzUsuńno rzeczywiscie pustynia, tylko dlaczego gumno az takie zielone?? psy maja swoje metody wiedzenia, gdzie sa, gdzie sa ich ludzie i co zaraz bedzie. Psina mojej Mamy wiedziala, kiedy Mama wysiadala z tramwaju na koncu ulicy i przechodzila przez ulice.
OdpowiedzUsuńCzy Ty kiedykolwiek widzialas tego kreta czy to taka supozycja, bo moze to w rzeczy samej dinozaur to. Tu nam truja, ze dinozary wzieny i wymarly a ony tylko pod ziemie sobie wlazly i przeczekuja....
Fajne te klucze, stylowe ....kreta nie zazdroszczę ....jeszcze do studzienki wybetonowanej wlazł ...
OdpowiedzUsuńIlona, też nie pojmuję. Boję się studzienkę czyścić, bo nie wiem, czy się tam nie utopił:(
UsuńMoże bidokowi pić się chciało? Bo tam zawsze jest trochę wody z podlewania:(
UsuńHanuś, ale jak to studnia chłonna, to nie ma dna betonowanego, bo woda musi zlecieć w dół. Prawidłowo na dnie musi mieć rozrzedzony grunt typu gruby żwir na przykład, umożliwiające jak najszybsze odprowadzenie wody. Od dołu ją kopacze wzięły. Tak myślę .
Ewa, studzienka na dnie ma odprowadzenie - zakopaną rurę, która odprowadza deszczówkę na ogród. One jakoś z boku ja wzięły, przy odpływie z rynny. Nie wiem dokładnie, bo zasypana...
UsuńNo to nie chłonna jest ! A to cholery te kreciki !
UsuńOpakowana, ja też mam take supozycje. Żeb przez beton przelazły?
OdpowiedzUsuńGumno średnio zielone tylko w pobliżu domu, bo podlewam. Reszta to masakra.
Mnie czeka weekend o charakterze mieszanym: częściowo pracowity, a częściowo nie :)
OdpowiedzUsuńPiękne wszystkie psiaki. Krety nie wiem, czy piękne, ale za to mocarne!
Pracowitość w taki upał jest niezdrowa. Ale mus, to mus.
OdpowiedzUsuńKrety ładniutkie są, przywykłam do ich działalności, w końcu mają prawo:)
I mają mięciutkie futerko :)
UsuńI takie malusie i bezradne...
UsuńRadne, radne ;)))
UsuńJak widać na załączonym obrazku:)
UsuńA widziałaś jakie kret ma łapki przednie. Różowe i jak malutkie rączki. Śliczne są.
UsuńNo właśnie. I co z takim zrobić?
UsuńOswoić go/je !
UsuńOswoić się :)
Się oswoiłam...
UsuńNie przepracuj się Hano podczas tego weekendu!
OdpowiedzUsuńJa nie będę pracować, będę leżeć, albowiem jestem ranna w głowę. Wstrząsu nie mam, nie szyli nic, ino krew. Blizna pewnie będzie niezła. Co za dzień. Dobrej nocy życzę
Oesssu! Owieczko, co się stało???
OdpowiedzUsuńMiałam bliskie spotkanie z drzewem. Na piechotę. Wyglądam tragicznie. Ale będę żyć. Chyba musze po prostu odpocząć.
UsuńWspółczuję Owieczko. Leż i odpoczywaj.
UsuńJak to wygląda to sobie wyobrażam, bo moja mama kiedyś wlazła w znak drogowy. Też na piechotę.
Ojej! rzeczywiście ciało i umysł wołają o odpoczynek.
UsuńMnie też nieraz się zdarza zderzyć z nieruchomą przeszkodą...
Omatulu, Owieczko, drzewa nie zauważyłaś??? No naprawdę, chyba lepiej odpocznij!
UsuńOwieczko, zwolnij wreszcie, to był sygnał ostrzegawczy! Leż i się gój. Czy naprawdę aż drzewa trzeba, żeby cię uziemić???
UsuńO, tak! Ciało chce odpoczynku. Wiem, bo zdarza mi się o ściany obijać.
UsuńOwieczko - moze trzeba drzewa dokola pooplatac naturalnym konopiem. albo zwyczajnie sciac i JUZ!!! rhehrher co beda za klody robic.
UsuńWełnom trza je obłożyć, wełnom!
UsuńBry wieczór szanownemu kurnikowi:)
OdpowiedzUsuńDonoszę iż czytam oraz zaśmiewam się do rozpuku, oczywiście pilnuję macicy, żeby waporów nie dostać:)))))
Pozdrawiam przeserdecznie i zagramanicznie nawet, bo z niemieckiego landu aktualnie.
Bo wiesz, z macicą trzeba czujnym być! Miłego pobytu za granicami!
UsuńOjto Owieczko współczuję.Dobrej nocy i niech się rana goi!
OdpowiedzUsuńDora, pilnuj, pilnuj, bo ona (macica) strasznie podstępna jest. Oblepi wontrobę, zasiądzie na czustce i wapor gotowy!
UsuńOj Hanuś współczuję Ci tej suszy.
OdpowiedzUsuńU nas za to duchota jak ch..i codziennie deszcz, a często , gęsto burza. Jednak to nic nie pomaga, temperatura nie spada,mam wrażenie jakby mnie powietrze oblepiało brrrr. Idzie zdechnąć.
Żeby było jeszcze ciekawiej, to w środę podczas burzy, pieron pierdykął gdzieś blisko, akurat zamykałam okno, to mi włosy, na całym człowieku, dęba stanęły. Od tej pory interneta ni ma. Dzisiaj przyjechali fachowcy- okazało się że mi załatwiło ruter (dali nowy) i przekaźnik na kominie kotłowni oraz coś tam na bloku. Trzy godziny chłopaki siedzieli zanim naprawili wszystko. No i wreszcie mam.
Także z powodu tych burz , które są popołudniową porą najczęściej, nie mogę Mice zrobić obiecanych zdjęć.
Boję się jechać na rowerze w taką niepewną pogodę, a Urzejowice to 7 km ode mnie. Samochodem niestety nie dysponuję. W życiu się nie spodziewałam, że ta pogoda tak mi namiesza.
A prezenty dostałaś piękne, szczególnie na tę latarenkę patrzę łakomym wzrokiem. Ciesz się, że mam tak daleko do Ciebie bo mogłaby zniknąć w niewyjaśnionych okolicznościach:)))
Rety, Gardenia, ja tak tylko wspomniałam o tych zdjęciach, broń Boże życia nie narażaj!!! U mnie wczoraj pieprznęło też blisko, ale na szczęście nic się nie stało. U mnie burze były codziennie po dwie, dzisiaj pierwszy dzień od tygodnia bez. Za to lało calutką noc do 10 rano. Wilgotność w powietrzu taka, że pranie nawet na podwórku nie schnie i duszno. Zaopatrzyłam się w kropelki uspokajające dla psa, biedny okropnie się boi.
UsuńMika dobiłaś mnie. Tym całonocnym deszczem.
UsuńU nas też lało pół nocy, o wilgoci to nawet nie wspomnę.
UsuńMika ja tam bardzo lubię jeździć bo mi się stare dobre czasy przypominają. I pojadę na pewno jak tylko się ta pogoda wygłupiać przestanie. Zdjęć natrzaskam przy okazji , spokojnie:))
Gardenia, dopiero jak się zrobi normalnie, nie chcę cię mieć na sumieniu...
UsuńHana dzisiaj dopiero Cie zrozumialam...33 stopnie mnie wykonczyly, a to dopiero jeden taki upalny dzien .
OdpowiedzUsuńKret przy Twoim domostwie moze z tych upalow i suszy zwariowal ? Dzie to do studzienki odprowadzajacej wode z rynien sie pchac ;)
Zwierzaki jak zwykle urocze :)
Takie same latarenki mam dwie w ogrodzie :) Orszulka mi kupila ;)
Fajna ta Orszulka, co nie?
Usuń33 stopnie to pikuś. Dzisiaj na termometrze skończyła się skala - jest na nim 40 stopni, nikt chyba nie przewidział, że może być więcej! Trawa pod stopami chrzęści. To i kret zwariował.
Ta Orszulka to super fajna jest... A na latarenkach się zna jak mało kto:))
UsuńSzfystkie jestesmy fajne :)
UsuńTo jasne, ale niektóre bardziej.
UsuńGardenia, jak to włosy na CAŁYM człowieku???
OdpowiedzUsuńMnie też powietrze oblepia, ale żadnej burzy, ani śladu. Już nie wiem, co lepsze? Zastanawiałam się, gdzie zniknęłaś, a to przez pierun!
Ta Orszulka to naprawdę, nie?
Normalnie włosy na głowie, a nawet te drobne na rękach i reszcie:)))
UsuńElektryka zadziałała.
Fajna, pewnie że fajna ale do niej mam jeszcze dalej.
UsuńMoże to i dobrze, złodziejem nie zostanę:))
Matko, Gardenia, TAM też???
OdpowiedzUsuńJak wszędzie to wszędzie, a co:))
UsuńNiezapomniane wrażenie chyba. Może jedyne w życiu - oby!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie swojskie nazwania jak ten krzyż Bolusia. Zdaje się, że on wejdzie do naszego słownika zamiast np. "już był w ogródku, już witał się z gąską". :) Będziemy mówić "już widać było krzyż Bolusia" :)
OdpowiedzUsuńMy juz inaczej nie mówimy. Znajomym też - że przy krzyżu Balusia trzeba w prawo...
UsuńA krety potrafią człeka zadziwić. Pamiętam kiedyś na święta Bozego Narodzenia przyjechaliśmy na wieś, a tam zamiast trawnika Himalaje! Kopce takie jakby słoń narobił!
OdpowiedzUsuńU nas to zwykła rzecz. Przestaliśmy już z nimi walczyć, bo walka to nierówna, a przerobiliś szfystko, poza gazowaniem spalinami. Żywołapki, butelki, puszki, szmatki nasączone czymś smrodliwym, nawet specjalnie zahodowałam piołun - a pod nim najbardziej okazałe kopce! Bez sensu.
UsuńU mnie też kopiom zarazy. A w zeszłym roku Tropik mi jednego upolował... Żal mi było bidoka...
UsuńAha! I wciąż mam napisać, ale mi nie wychodzi, że kamerę popsułam. Będzie w przyszłym tygodniu dopiero :(
OdpowiedzUsuńNie miałam dzisiaj czasu tam wejść. A konkretnie kiedy naprawisz? Bo się stęskniłam?
UsuńNie działa już od kilku dni. Informatyk przyjdzie w przyszłym tygodniu :(
UsuńTo one wyfruną do tego czasu!
UsuńTe krety u Ciebie to w hełmach i z dynamitem chyba...
OdpowiedzUsuńPaczusia fajowa, dobrze, żeś dostała, na zdrowie :)
U nas wczoraj lało przez 15 minut. Oberwanie chmurzyska, a tak to Absorbery chlapią wodą więc ma złudę, że kambolce przed domem nie one, a deszcz zlał :)
Tupaja, czyżby u Ciebie NIE LAŁO? I w piwnicy nie masz wody? E, chyba niemożliwe...
OdpowiedzUsuńNasze krety od dawna podejrzewam o jakąś zbrojną kolaborację z wrażą armią:)
Piękne prezenty, łopatka i latarenka...
OdpowiedzUsuńU mnie też upał, siadłam, napisałam ostatniego posta o teatrach i razem z ostatnim zdjęciem, jednym kliknięciem, posłałam w niebyt.
To się wkurzyłam i zafundowałam sobie retrospekcję w tv. "Viva Maria" z Bardotką i "Rzymskie wakacje".
Lecę bo się reklamy skończyły.
O, to to samo oglądamy:))))
UsuńWspółczuję posta...
Mika, tv działa?
UsuńEwa2, to jednak reklamy są potrzebne!
UsuńJeszcze jak działa!!! Ale możliwości ma tyle, że trochę mi zejdzie zanim się nauczę, to taki trochę tv, trochę komputer, trochę smartfon.
UsuńJuż się do reklam przyzwyczaiłam. Zawsze można komentarz napisać, kota nakarmić i co tam jeszcze na bieżąco zalega.
UsuńDo tego głównie, albo nawet wyłącznie się przydają!
UsuńPrzepiękne prezenty dostałaś, zwłaszcza latarenka i łopatka urzekają. Też bym nią nie kopała:)
OdpowiedzUsuńBaluś sympatyczna mądrala. Zwierzaki mają specjalne zmysły do wyczuwania. Tropik wyczuwa burzę na dobre 40 minut przed, jak zaczyna nerwowo kopać doły na podwórku i chować piłeczkę albo się kładzie na malutkim dywaniku w pokoju i sapie, to znaczy że za pół godziny będzie burza. Wilczur moich znajomych na godzinę przed burzą wpychał się do łazienki i rozpłaszczał pod wanną, taką na nóżkach.
A, i zapomniałam napisać, że bardzo niezwykłe znalezisko historyczne dzisiaj odkryłam na podwórku z pomocą sąsiada.
UsuńZdradzisz od razu ?
UsuńCzy na mękach?
UsuńNimoge, muszę jeszcze parę szczegółów historycznych się dowiedzieć:)) I napiszę potem posta:))
UsuńTak myślałam !
Usuń:))))
UsuńSpryciula. Temaciki się gromadzi, a potem trzask! Udokumentowane, z bibligrafiom, a nie jakieś tam krzyże Balusia, krety i zasypane studzienki!
UsuńNo znalazłam już trochę bardzo ciekawych informacji:)) Że też jeszcze coś człowieka we własnym domu może zaskoczyć!
UsuńOj, Hana! Temaciki Miki są prześwietne, Twoje też:)))
UsuńMika, czekam na ten post o znalezisku:)
Mika, ja tez czekam , jestem tak ciekawa co Ty tam wynalazlas :)
UsuńNapisalam do Ciebie @ z prosba :)
Potrzymam was jeszcze w niepewności do jutra:))
UsuńMiiiikaaaa!!!
UsuńPójdziesz w dyby!
UsuńMika, przeciez juz 20-go, gdzie ten post, bo umieram z ciekawosci!!!!!!!
UsuńBiedne psiaki. Mam szczęście, ani Frodo, ani Wałek się nie boją. Hukała bał się potwornie. Przy każdej burzy bałam się, że coś mu się stanie. Czasem brałam do samochodu i jechałam tam, gdzie nie było burzy - ona ma zasięg średnio ok. 3km i to nie było trudne. Jechaliśmy sobie na spacer i już.
OdpowiedzUsuńŁopatka leży sobie to tu, to tam, taką stylizację nią robię:) Do kopania mam taką ordynaryjną:)
Moje też się boją. W łazience z nimi siedzę. Wolę nie myśleć, co się dzieje, jak zostaną same.
UsuńEwa, czasem puszczałam głośną muzykę. Sprawdza się pod warunkiem, że jest prąd...
OdpowiedzUsuńTeż stosuję.
UsuńKurki, kfoki i kórczenta, idę spać, bom nieco stetrana, nie dam rady gadać z sensem, a bez sensu nie ma sensu. Dobranoc, do jutra - jeśli będę miała przerwę:(
OdpowiedzUsuńPrzerwę w czym?? Dobranoc więc ja też po dniu pełnym wrażeń.
UsuńW pracy Mika, w pracy! Ja czasem pracuję!
UsuńMam dziś podobnie, toteż też się oddalam .
OdpowiedzUsuńNie przepracowywouj się zabardzo !
Dobranoc .
Orszulka to prawdziwy swiety Mikolajek, zawsze z prezentami szczela w srodek tarczy! :)))
OdpowiedzUsuńWszyscysmy stetrani upalem. Mam nadzieje, ze nie bede musiala jutro wylazic spod wentylatorow. :(
Orszulka Święta Mikołajka:)))
UsuńJa już wylazłam z psami. Masakra.
Czau bambina :) A u nas fajnie, lekki chłodny wiaterek. Ale będzie piekarnik, bo lazur nieogarniony .
UsuńUwielbiam jak jest gorąco czekam na to przez cały rok.
UsuńMam wtedy przypływ energii ale nie bardzo jest się z kim kolegować.
Wszyscy sapią i narzekają.
Chciałabym żeby tak było minimum przez pół roku.
A teraz...można mnie dziobać ;)
Rucianka, to ja teraz Cię dziobnę. Siedzę, próbuję pracować i spływam potem. To nie jest temperatura dla kur! Kury lubieją 22 stopnie max!
UsuńĘwa, ciao bella! U nasz chyba dzisiaj szczyt, jak burzy z tego nie będzie, to ja nie wiem. Pochlastam się.
UsuńChyba raczej uschniesz.;-)
UsuńAgniecha, chyba jeszcze nie zasycham, bo komary mnie lubią.
UsuńU nas leje.
UsuńPodlaliśmy ogród bo skrzypiał a w nocy lunęło.
Hano mam nadzieję że u Ciebie też był deszczyk.
Nieeee...
UsuńU mnie ciągle pada i oziębiło się.
UsuńNo i pioruny walą.
UsuńWiadomo jak cieszą się psy :(
Witam, Kurki, po moich krótkich wakacjach w miejscach, gdzie Internetu nie było. Stęskniłam się okrutnie i za Wami, i za domem, i za codziennością:) Chyba od tego są wakacje, żeby zatęsknić za brakiem odpoczynku:) No to chyba jeszcze gdzieś pojadę, żeby było więcej radości z powrotu. Pozdrawiam:))))
OdpowiedzUsuńWitaj nam nazad w Kurniku Kalipso! Wakacje dobra rzecz, ale nie za długo. Ja lubię moją codzienność do tego stopnia, że niecodzienność mnie męczy:)))) A już z małymi dziećmi! Na wyjeździe jest gorzej, niż w domu, bo na(w) innych warunkach, na ogół gorszych...
UsuńNo, dobrze, że wróciłaś, jakoś pustawo na grzędzie było:))
UsuńWróciłam, ale tak padnięta dziś jestem, że chyba pójdę spać i na grzędzie za długo miejsca nie zagrzeję, a czuję taką potrzebę, żę oj:) Mika, post o macicy jest super. Hipokrates wiedział, co pisze, znał się na rzeczy, a może i sam przeżył:) Boryna w "Chłopach" miał problem z opadającą macicą, taką mu diagnozę Dominikowa postawiła, matka Jagny. Chłopy zatem też mają macice, a myślą, że nie mają, głupie:)))
UsuńKalipso, pamiętam tę kwestię z Chłopów, a jakże!
UsuńWidzisz, przyzwyczaiłaś się do moich głupotek, a nie! A kuku! To ja napisałam o macicy! Ha! Też z bibliografiom i z przypisami!
No właśnie miałam sprostować, nie podszywam się pod Hanę!!!
UsuńNo nie! Jak ja mogłam autorów pomylić? Lubię tę Waszą pisaninę, czy to głupotki, czy też nie. W każdym bądź razie, Hana, fajnie o macicy napisałaś. Osmarkałam się ze śmiechu jak i inne Kury:) Przypisy dostrzegłam. Kajam się teraz za pomyłkę:)))
UsuńHe, he!
UsuńChyba jestem pierwsza albo druga !!! bo mam watpliwosci co do kalipsowego wystapienia, onaz nie wyjasnia, czy spala czy nie spala, jezeli spala i potem pisala to ona jest pierwsza, jezeli nie spala to jest nocna wiec ja jezdem pierwsza!!! Tutaj ciemnosci panuja i gesto leje a zabkujaca nic ino swiergocze, pewnie komentuje o waporach, bazankach i perfumenes. DZIEN DOBRY KURY!!! BOM DIA GALINHAS !!!!
OdpowiedzUsuńGrażyna, trochem spała, ale po wystąpieniu też, zatem na pierwsze miejsce na podium nie zasługuję. Łzy leją się ciurkiem z tego powodu:) Nic to, jutro też jest dzień:)))
UsuńKalipso, spręż się!
UsuńStartuj o trzeciej, żadna cię nie weźmie!
UsuńSprężam się nic. Formy brak albo macica gdzieś biega:)
UsuńBom dia gallinha!
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że Kalipso jest nocna, Onaż tak ma. Podium znów całe Twoje, możesz się po nim tarabanić do woli!
Widać post o wędrującej macicy dał Młodej świergoczącej do myślenia. Skoro tylko świergocze.
Hana, masz rację, jam jest nocna:)
UsuńMłoda pewnie świergocze o jakichś innych przyjemnościach, chociaż wędrująca macica to niezła łamigłówka nie tylko dla ząbkujących:)
Kalipso, ale przyjemność wątpliwa z tego wędrowania:))) Mała świergocze o wróżce Zębuszce zapewne.
UsuńOdpadłam wczoraj przed północą :( A propos "krzyża Bolusia" my mamy w Wągrowcu "przejazd Waldka" :)) Chodzi oczywiscie o przejazd kolejowy, ten pierwszy, jak się do miasta wjeżdża, był niedawno remontowany. A dlaczego Waldka? Bo Waldek był za niego odpowiedzialny :))
OdpowiedzUsuńLidka, to dobrze, bom już się przestraszyła, że Waldek zapomniał zamknąć:)
OdpowiedzUsuńU mnie też gorąco. Powinnam plewić , ale mi się po prostu nie chce. Czekam na chłody...
OdpowiedzUsuńAgata, u mnie z gorąca nawet chwasty nie rosną. I trawy nie trzeba kosić. Jedyne zalety tej makabrycznej suszy. Tylko komary mają się dobrze:)
OdpowiedzUsuńteż znałam kilka psów o takich zdolnościach "wizjonerskich", bo chyba nie wszystkie tak potrafią wyczuć?
OdpowiedzUsuńsłodziachne jest to, że te Wasze tak się lubią i cieszą ze spotkania :) a kreciki są szkodne, ale takie ładne :) nie mam ogrodu do rycia, więc mogę sobie je lubić :)
OdpowiedzUsuńElaja, ja już polubiłam, innego wyjścia nie mający. Krety znaczy. Czasem tylko mnie zadziwiają.
UsuńA z pieskami szczęśliwie się poukładało, bo Baluś wcale skłonny do współpracy nie jest. Przed Frodkiem czuje respekt. Na początku chował się za spódnicą Siostry - dosłownie, chodził jak przyklejony. Raz Frodkowi podskoczył, Frodo tylko pokazał mu uzębienie i od tej pory nie ma problemów. Kiedy doszedł Wałek, Baluś traktuje oba moje psy jak jedno ciało. Jest podporządkowany i bardzo przyjemnie sobie teraz spędzają czas eksplorując wspólnie włości.
Już tyle napisałyście? A przecież rano sprawdzałam czy jest w kurniku coś nowego nie było nowego jaja i o! przyjeżdżamy znad Wartuni w której dziś Lora szalała i piły wodę sarenki i z nad jakiś stawów w których stały białe - powtarzam białe czaple a tu jest jajeczko nowe w kurniku i mnóstwo kurek opowiada sobie co słychać. Pięknie!!! :) Dołącza swój głos wiec i gdaczę:)
OdpowiedzUsuńI u nas gorąco lato upalne komary tną, nie mam kretów na działce, kitek tak kopał sięgając głęboko łapką że przegnał wszystkie do sąsiada i sąsiad jest teraz zły. :)) Lora melodyjnie śpiewa :) informując nas o czymś muszę ją kiedyś nagrać ona by w chórze mogla śpiewać. :)
Serdecznie was przytulam kurki złotopiórki by było wam jeszcze cieplej. :))
O, to mogliby założyć duet z Tropikiem , on też potrafi pięknie śpiewać na różne tony! Zazdroszczę białych czapli:) A u mnie nie ma komarów!!!
UsuńJuż tyle napisałyście? A przecież rano sprawdzałam czy jest w kurniku coś nowego nie było nowego jaja i o! przyjeżdżamy znad Wartuni w której dziś Lora szalała i piły wodę sarenki i z nad jakiś stawów w których stały białe - powtarzam białe czaple a tu jest jajeczko nowe w kurniku i mnóstwo kurek opowiada sobie co słychać. Pięknie!!! :) Dołącza swój głos wiec i gdaczę:)
OdpowiedzUsuńI u nas gorąco lato upalne komary tną, nie mam kretów na działce, kitek tak kopał sięgając głęboko łapką że przegnał wszystkie do sąsiada i sąsiad jest teraz zły. :)) Lora melodyjnie śpiewa :) informując nas o czymś muszę ją kiedyś nagrać ona by w chórze mogla śpiewać. :)
Serdecznie was przytulam kurki złotopiórki by było wam jeszcze cieplej. :))
Elka, rano już jajo było przecież. Wczoraj zniosłam.
UsuńBiałe czaple? Jesteś pewna? One do nas tylko zalatują i to bardzo rzadko! Gdzie to było? Jeśli białe, to miałaś niewiarygodne szczęście!
Mój Frodo śpiewa na dźwięk telefonu, obojętnie jakiego. Mogę nie słyszeć telefonu właśnie, ale Frodka usłyszę zawsze! Teraz dołączył Wałek i oba wyją jak potępione dusze, jeśli telefon dzwoni za długo:)
No i się podwójna zrobiłam a zaraz będę potrójna. :) Gdy czasem miast na pieszo jedziemy na działkę, kotuś gdy dojeżdżamy wie gdzie jest już mi siedzi za głową wygląda przez okno zawsze w jednym miejscu gdy tylko skręcamy w polną drogę obok działek. siada na kolanach zapinam smyczkę i poganiani miau miau - szybko szybko otwieraj te drzwi idziemy no już, już. :) Wędrujemy teraz w czwórkę z naszym zoo na działkę a sąsiadom - nie wiem tylko czemu, gęby się śmieją od ucha do ucha. :))
OdpowiedzUsuńJaki sprytny kiciuś! Wasza kawalkada najwyraźniej sprawia radość sąsiadom i mają od razu lepszy dzień:))
UsuńNasz Darek był trochę podobny do Balusia , a jaka mądrala była z niego . Kilka razy zgubił się daleko od domu i potrafił trafić z powrotem ,radząc sobie z przejściem przez ruchliwe ulice , obserwował ludzi i przechodził razem z nimi .
OdpowiedzUsuńFajne te klucze do kurnika ,też mam kilka podobnych , a jeszcze trochę a odejdą w niebyt ,mam na mysli mechaniczne zamki na klucze ,wypierają je zamki elektroniczne i karty magnetyczne .
Też lubię takie stare klucze. Już się zastanawiałam Marija, gdzie się podziewasz?
UsuńW czwartek byliśmy w Zawierciu ,trzeba się było do tego troche przygotować , przyjechaliśmy pózno i byłam taka padnięta ,że zaraz poszłam spać . Po za tym wysokie temperatury osłabiają mój intelekt ;) ,nie mam weny do pisania :))))
UsuńA co jest w Zawierciu?
UsuńMarija, szfystkie pieski to mądrale. Ludzie je ogłupiają.
OdpowiedzUsuńTakich kluczy już nie ma! Co najwyżej patentowe.
Jam nocna tez!!! mnostwo roboty, jutro chrzest w portugalskim kosciolku Malej zabkujacej co to swiergocze, niewykluczone ze o wedrujacej macicy, wlasnie skonczylam maic stol biesiadny...zmeczonam bardzo wiec jutro chyba nie zajme podium pierwszenstwa. Boa Noite Galinhas!
OdpowiedzUsuńZajelam ....podiumy nocne i ranne sa moje!!! Bom Dia Galinhas...Mala swiergocze zamiast spac...corka poszla krasc hortensje , najlepsze sa kradzione o poranku!
OdpowiedzUsuńNo niech ja tylko dojdę do siebie, to o podiumy zawalczę:)
UsuńWalka bedzie zazarta i do upadlego...
UsuńGrażynko, dobrych chrzcin i radosnego dnia dla ciebie, malutkiej i całej rodziny! Bom Dia!!!
UsuńGrażyna, szczęście Ci sprzyja najwyraźniej! Zagraj może w totka, lotka, czy inną jaką grę?
UsuńKalipso, nie daj się, walcz!
UsuńSpóźnione życzenia nie-urodzinowe skoro nie obchodzisz :) wszystkiego naaaaaajlepszego i spełnienia marzeń! oraz wygranej w Lotto! Prezenty przepiękne. "A tam gdzie to kretowisko, będzie stał Twój bank!" :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ewka, dziękuję:) Strasznie podoba mi się myśl o własnym banku! I to pod jabłonką!
UsuńZ własnym morzem i plażą. Kredyt u Ciebie wezmę !
UsuńEwa, ile chcesz? Pospiesz się, bo kolejka jest.
Usuń270.000 na 50 lat ! Zaklepuję kolejkę .
UsuńNo ja nie wiem. Mogę Ci dać 250 na 70 lat.
UsuńHana a oto współrzędne i zdjęcia białych czapli :)
OdpowiedzUsuńStawy Sarnów niedaleko Kucin
Współrzędne:
N 51.858298, E 19.118368
http://i.imgur.com/phybmyh.jpg
http://i.imgur.com/Q6Jqr6l.jpg
Prawdziwskie :))
Jejku, Elka, dziękuję! Najprawdziwsze białe czaple! Przecież to rzadkość! A nie wiesz, czy one tam są stale, chwilowo, czy młode mają? Aż nie chce mi się wierzyć, ale przecież są!
OdpowiedzUsuńElka, dzięki!
OdpowiedzUsuń.... no, wygramoliłam się wreszcie z tego najdalszego kąta pod grzędą, gdzie mus był poprzemysliwać rożne takie zakrety co mnie o zawrót głowy przyprawiły. No ale piórka wyszczotkowane, grzebyczek wypucowany, na wszelki wypadek dałam na nim naklejkę Bacha, coby nowe kurki wiedziały kto ja zacz. Ale wszystkie, wszyściuteńkie posty i komentarzy od dechy do dechy przeczytałam. Troche ciężko na tą grzędę mi się właziło, bo do przemyśliwań ciasto drożdżowe jakieś potrzebne, inaczej szare komórki strajkują no ale wróciłam do tego halasu , rozsiadłam się i o kurka, jak mi dobrze. No to teraz skoczę sarenki podglądać w lesie i kociaka znajomej nakrmić , cudnej urody Matylda, że u Was jak nie czapla, to Wasze pieski i kociaki.
OdpowiedzUsuńMika, drapanko za uchem dla Tropika, oczywiście dla Frodo i Wałka też. To ciepłego (nie gorącego) dnia dla wszystkich mieszkanek grzędy.
Bacha, nareszcie! Nie myśl sobie, że jeśli Cię nie było, to na amen! Z kurnika nie tak łatwo zwiać, kury zaraz rwetes zrobią. Objawiłaś się w samą porę, bo już chciałyśmy się awanturować!
OdpowiedzUsuńDzień potwornie gorący, niestety. Czymam odnóża w zimnej wodzie i co i raz moczę pióra na głowie:)
Macham Wam łapką, macham, macham......goście zaraz pojadą to poczytam......Baluś w typie Mopka, prawda???? Taka sama słodka minka. Ciekawe czy Twoje piesy też by tak go przyjaźnie powitały. Orszulka fajny prezent Ci zrobiła. A ja odkryłam mazurski Czacz, byłam wczoraj, byłam dzisiaj......jejku, ale mam radochę, że tak blisko........zdjęć narobiłam i coś nawet kupiłam.......
OdpowiedzUsuńTe klucze mi się bardzo, bardzo podobują, paczałam dziś na takie, ale cenę zaśpiewał taką, że se odpuściłam.....na łeb jeszcze nie upadłam......
OdpowiedzUsuńWszędzie klucze na giełdach staroci są masakrycznie drogie ,chyba że jakiś handlarz ,zdobył je przypadkowo i chce się ich jak najszybciej pozbyć ,wtedy trafia się taniej . Podobnie jest z dzwonkami .
UsuńDawno nie byłam na żadnym składzie staroci .
A klucze cudne.....Orszulka gdzieś takie wyczaiła?????
OdpowiedzUsuńTo jest owiane tajemnicom ;)
UsuńHa!! Jak tak, to, co innego....tajemnice muszom być. Stare baby godały, nie pokazuj całej dupy, ale....chłopu......a jo przecie baba:)))
UsuńI one so u mnie!!!
UsuńMnemo, napiszesz o mazurskim Czaczu?
OdpowiedzUsuńMnemo, moje pieski każdego psa witają z otwartymi ramionami, jeszcze nie zdarzyło się inaczej. Jeśli zaakceptowały Balusia, to zaakceptują każdego. Bo z Balusia jest kawał narowistej cholery. Pierwszego spotkania bałyśmy się jak diabli. Bezboleśnie nie poszło, ale prawie. Podskakiwał Baluś, nasze były otwarte na propozycje. Skończyło się na emocjach.
OdpowiedzUsuńnapisze napisze :) mop to pacyfista aleczasem inne psy go nie lubią .....
OdpowiedzUsuńNapisz o mazurskim Czaczu, O tak tak koniecznie.
UsuńUwielbiam starocie, rupiecie i recykling.
Upodobania należy dopasowywać do swego wieku i urody ;)
jusz napisałam......
UsuńRucianka, ha, ha, bardzo śmieszne...
OdpowiedzUsuńDziefczynki Kochane, potrzebuję światłej konsultacji z dzieckiem wczesnoszkolnym! Mamy, lub bacie! Pomocy! Czy dzieci w pierwszej/drugiej klasie dostają jakieś znaczki - pochwały za np. piękne pismo itp.? Jeśli tak, to czy to są wklejki do zeszytu, czy coś w podobie? Kanadyjskim dzieciom daje się wklejki-aniołki do zeszytu. Im więcej aniołków, tym lepiej oczywiście. Co dają u nas? Słoneczka? Buźki? Czy nic nie dają?
OdpowiedzUsuńHana, w Krolestwie daja wklejanki ale jak jest w Polsce to nie wiem :(
UsuńZa bogaojca nie wiem, ale chyba cuś muszą dostawać, bo ni ma ocen.
UsuńU nas w kl. 1-3 nie ma ocen.Za to są różnej maści znaczki. Jakie to zależy od nauczyciela, więc ptaszki buźki motylki co chcesz . Czasem są też oceny żeby dzieci się do nich przyzwyczajał,y ale nie są one wpisywane do dziennika oczywiście ( tam to nawet takich rubryk nie ma). Tak więc dowolność pełna. Natomiast jedno jest niezmienne- na półrocze i koniec roku jest ocena ale opisowa.
OdpowiedzUsuńTak to z grubsza wygląda.
Gardenia dobrze mówi ,dają znaczki takie dla motywacji ,a ocena jest opisowa .
UsuńA, widzisz Gardenia! Dziękuję, to mi wyjaśnia sprawę. Czyli może to być buźka, na ten przykład? Coś mi tam po głowie się pałętało, ale na pewno nie aniołki. Te znaczki się gdzieś wkleja? Do zeszytu?
OdpowiedzUsuńPod sprawdzoną pracą ,jeśli jest dobrze wykonana nauczycielka stawia znaczek .
UsuńAlbo daje dziecku naklejkę, a ono samo sobie wkleja ,do zeszytu ćwiczeń najczęściej.
UsuńA znaczki są różne to zazwyczaj zależy od nauczycielki. Czasem takie znaczki nauczyciel dostaje od wydawcy, który wydał dany komplet podręczników, a nauczyciel otrzymuje dodatkowo tzw. poradnik metodyczny- zawiera on konspekty lekcji.
Gardenia, dziękuję stokrotnie i dwieściekrotnie, mam jasność i mogę lecieć dalej, chociaż już mi się nie chce:(
UsuńHanuś a do czego ci to potrzebne?
UsuńNauczycielem zostałaś, czy ktoś Cię wrobił w zajmowanie się młodszym małolatem?
E, nie, Gardenia. Mam tekst do przekładu i tam była taka kwestia. To ja zgłupłam, bo nie posiadam potomstwa w stosownym wieku.
UsuńDziękuję Kurki Niezawodne!
OdpowiedzUsuń