Tak szybko zapełniła nam się platforma, że mus ją opróżnić. Gadanie z Wami wychodzi mi najlepiej. Pracować próbowałam, rysować - i nic, tylko zmarnowałam papier. I w ogóle. Nic mi dzisiaj nie idzie, jestem rozdrażniona jak osa - tylko nie mówcie, że na burzę! I nowy telefon rozsierdził mnie do białości. Nisko latam, jak jaskółki nad suchym gumnem...
Wobec tego spróbuję Was (i siebie) rozśmieszyć. Wybrałam najpiękniejsze kfiatki z poletka mojej Córki, creme de la creme (ktoś wie, jak w bloggerze wstawia się dziwne akcenty?). W zasadzie nie ma się z czego śmiać, bo to świadczy o poziomie naszych bliźnich. Jednak płakać z tego powodu też nie ma co. Proszę:
- LAWETA MASTER w stanie dobrym technicznie nie do zajebania
nowy rozrząd 3000km pali jak szczała
- samochód posiada ważne opłaty do 2015 r nie jest zgnity ani
zardzewiały gdyż jest w ocynku
- kurki są karmione pszenicą , jęczmieniem oraz paszczą.
- Zatrudnię na stanowisko donosiciel przesyłek.
- Nokia c3 stan wzorowy z wadą – nie włącza się.
- Sprzedam zestaw 5 precyzyjnych śrubokrętów do naprawy
okularów, z tym, że brakuje 2
- zamienię lokator AVENT Philips na mleko Bebiko 2 800gram
- mam do sprzedania super rolnetke jakom jest breacker
rolnetka ma kompas i jest super na ryby
- Do sprzedania, samochód w kturym się świecą swiatla nowy
samochód.
- Mam motocykl do sprzedania rozważę także propozycje
zamiany na zwierzęta np. owce, kuce itd.
- Jeśli komuś nie odpowiada
orginalny przebieg 33800 km daje 100zl na cofniecie licznika do 14000 km i niech
d. nie zawraca.
- Miron to pełny szczęścia ogier , który w maju skończy 2
lata. W kłębie ma około 160 cm. Jest nieujeżdzony . Lonżowany i uczony
podstawowych manier.
- Sprzedam motocykl WSK 125. Motocykl jest sprawny, odpala,
jeździ, a nawet się zatrzymuje.
- po paru minutach w lekkim terenie leje sie olej z silnika
w trzech miejscach, a zekomo po remoncie, tylni wachacz ma luzy jak proteza
teściowej
- Kanapa słurzyła praktycznie tylko do siedzenia.
- Poprzedni właściciel wpakował w silnik ponad 2 tyś
zł.Wydech sportowy.Nie znam się na tym więc więcej nie napiszę. Wiem tylko że z
moją wagą (120 kg) skuter zapierdziela jak strzała!
- Kuleczki są jednakowe, różnią się jedynie kolorem, jedna
jest różowa, druga biała.
- Sprzedam pralkę sprawną, silnik nie działa.
- Witam mam na sprzedaż nowy nie używany nóż, scyzoryk
sprężynowy. Rewelacyjna rzecz dla wędkarza, myśliwego, kolekcjonera, lub dla
zwykłego człowieka.
I na okrasę ulepszona, bo stojąca wersja strachy na szpaki. Jest skuteczna, wiśnie jeszcze są. Frodo z Wałkiem obszczekują ją za każdym wyjściem. I nie dziwota, każdy by obszczekiwał:
Cija to nózia, cija? |
I na życzenie Gardenii, Czajnik:
Zmęczony życiem i walką o szufladę |
Grażynka mająca szufladę w pompce - komputer grzeje lepiej |
Frodo zmęczony upałem, w bonusie |
I Wałek jak zawsze zwarty i gotowy |
Jak ja się cieszę, że Ci się polepszyło:) Komentarze - co jeden to lepszy:))) Najbardziej podoba mi się motocykl, który nawet się zatrzymuje:) i rolnetka na ryby:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo to jeszcze 100 zł na cofnięcie licznika:)
UsuńA mnie urzekła kura karmiona ziarnem i paszczą.
OdpowiedzUsuńJak to czyja?
OdpowiedzUsuńKota- demolki czasem Czajnikiem zwanego.
Rozdrażnienie to u mnie ostatnio stan permanentny więc Cię doskonale rozumiem.
Gardenia, ale u Ciebie to chociaż pada...
OdpowiedzUsuńOd soboty tropiki.
UsuńTrochę się dzisiaj zachmurzyło ale deszczu ani widu ani słychu.
Gardenia, jak to, tropiki? To teraz co ja mam? Przedsmaczek???
UsuńNie wiem, nie mieszkam u Ciebie:))
UsuńAle ja jestem zimnolubna i dla mnie topiki mogą oznaczać niższą temperaturę niż dla was.
Dzisiaj w cieniu było 32.
Gardenia, 32? Pikuś. U nas 38.
UsuńW sprawie nózi wygrała Pani oprawo (i obowiązek) do 50 komentarzy:)))
OdpowiedzUsuńTo już pokaż go całego. A w bonusie Frodka poproszę:)))
Usuń50 komentarzy mówisz? Żebyś tego potem nie żałowała.
Ojtam, Gardenia, ile można o tych kotach? A zresztą, skoro tak bardzo prosisz...
UsuńNo to rozumiem!
UsuńAle niektórym to ten upał wyraźnie przeszkadza, Frodo chyba ma najgorzej.
A po Wałeczku to nic nie widać, żwawy i bystry jak zawsze
Wałek jest nie do zdarcia. Daje się ochłodzić wodą, a Frodo ucieka. Chyba, że położę mu mokry ręcznik na głowie, to tak z nim chodzi...
UsuńKiedyś wet mi powiedział, żeby polewać pieskowe podwozie, w okolicach serca. Ale cieplą wodą, żeby szoku termicznego nie było, albo skurczu.
UsuńEwa, no coś Ty, ja wiem i najczęściej schładzam mokrą szmatą. A Wałek uwielbia ganianie za strumieniem wody z węża - próbuje go łapać paszczą - trochę się przy tym opryska. Zresztą jak jest tak strasznie gorąco, to chłopaki siedzą w domu.
UsuńWcale się chłopakom nie dziwię, że lasencję obszczekują :)) Taką gwiazdę ;)
OdpowiedzUsuńRozbijają mnie ogłoszenia, że wszystko działa, ale nie można czegoś włączyć :))) Ciekawe, czyją paszczą były te kury karmione? ;)
Lidka, ona jest w takim miejscu, że wychodząc z domu widzę ją kątem oka. I za każdym razem się wzdrygum, bo zdaje mi się, że ktoś tam stoi. W dodatku goły!
UsuńNie dziwię Ci się, bo zawsze to jakiś nowy i obcy element w Twoim otoczeniu. Przyjdzie Tobie przywyknąć ;) albo i nie.
UsuńMoże chłopaki też się wzdrygajum na jeji widok? ;)
Lidka, przywyknę, jak szpaki...
UsuńI zaczniesz jej mówić dzień dobry:)) Ale instalację ogrodową macie super:))))))
UsuńO nie, Mika, ona jest młodsza!
UsuńAle od niej to się chyba dzień dobry nie doczekasz:))
UsuńNa torturach powie...
UsuńLasencja teraz taka fhansuska. Jak z Bastylii !
OdpowiedzUsuńMotor i skuter - kuszące oferty !
No nie, ewa? Maryjanna na barykadzie jak żywa!
OdpowiedzUsuńA co powiesz na komplet 5 śrubokrętów z tym, że dwóch brakuje?
Śrubokręty musowo kupić. Wogle to sporo nęcących ofert. Taki Czacz mały :) Bo i ta nokia wzorcowa z wadą, co się nie włącza, i ta kanapa, co praktycznie słurzyła tylko do siedzenia. Jest szczego wybierać !
UsuńEwa, ja zamażyłam o rolnetce do wypatrywania ryb i scyzoryku dla zwykłego człowieka.
UsuńNo, rolnetka to i moje mażenie jest !
UsuńEwa, wiesz, jakich rybuf mogłybyśmy nałapać???
Usuńno dobrze, że nie powiem piknie (zęby mnie od tej polszczyzny rozbolały!), ale co to znaczy "Lonżowany"??
OdpowiedzUsuńi powiedz mi prawdę - ludziska faktycznie tak piszą?? bo i ze śmiechem, i z mocnym niedowierzaniem te ogłoszenia czytałam ;) a i jeszcze, może Ty jednak gdzieś na Saharze mieszkasz, tylko się kamuflujesz??
Elaja, przysięgam, nie ma w tym żadnej ściemy! Moja Córka robi za moderatora i podrzuca mi co smakowitsze kąski. Mnie to w sumie przygnębia, bo pokazuję Wam co śmieszniejsze, ale ogólnie to jest ogólnonarodowa tragedia. Na ogół piszą tak młodzi ludzie.
UsuńLonżowanie to prowadzanie konia po padocku (miejsce do ujeżdżania koni) na lonży, czyli na lince - to takie końskie abc, etap w przygotowaniu konia pod siodło.
Też zaczynam podejrzewać, że matka Ziemia się przekopyrtła i wylądowałam na Saharze.
A ja pojechałam do lidla i mnie zlało. Miss mokrego podkoszulka byłam niemal. Tylko mistera zabrakło. A w domu- sucho. Poszło na Jawor...
OdpowiedzUsuńMoja Ruda dziś szmatę obszczekiwała...gały jej się już starzeją.
Mnie nosi od wczoraj. Teraz mi lepiej; po lekturze i kubku czerwonego :)
Tupajka , jak byś se zrobiła zdjęcie w tym mokrym, to byłabyś niezłą konkurencją dla Hanusinej straszycy.
UsuńNa Twój widok to by się przynajmniej nie wzdrygała, a i psy by nie szczekały.
O to, to, Gardenia! Chociaż co do psów, pewności nie mam:)
UsuńNo może by szczekały ale z radości:))
UsuńGardenia, to już pryndzy. One uwielbiają gości. Jeśli już wejdziesz za furtkę, jesteś swoja. Jednak miejscowi o tym nie wiedzą!
UsuńMoże dobrze że nie wiedzą.
UsuńMoja koleżanka też ma psa w podobnym gatunku. Drze się a wystarczy wyciągnąć rękę a on już się łasi. Natomiast dzisiaj dostałam od niej komiks sms-owy z jej kotem w roli głównej, obśmiałam się jak norka:))
Gardenia, wypisz-wymaluj, Frodo! Ale nikt nie zaryzykuje i tak!
UsuńTupaja, nie dobijaj mnie. Ja też jestem zlana, ale potem. Przez chwilę było chłodniej, a teraz znów duszno jak w piekle, bo wiatr ustał. Ja uspokoiłam się po białym:)
OdpowiedzUsuńA ja siedzę plecyma do otwartego okna, to mi po schabach wiewa zefirek !
OdpowiedzUsuńHanus, u nas leje od rana, prawie bez przerwy. Tak ma byc jutro i pojutrze, a moze nawet w weekend. :(((
OdpowiedzUsuńTemperatura w okolicach 18°.
Ozieble pozdrawiam zatem!!!
Mamy juz 2:0
Oooo, i maluchy powstawiałaś :)
OdpowiedzUsuńA dopiero zauważyłam, jak Cajnickowe wąsy z brwiami siem komponujom/konweniujom. Wogle jest on piękny na twarzy !
Ale one biedne też z tego goronca .
Ewa, koty sobie nie szkodujo. One lubiejo. Chociaż Czajnik wylegiwał się dziś w umywalce.
UsuńNajbiedniejszy jest Frodo wef tym fiuterku.
UsuńMoja Franka też leży w pełnym słońcu i się smaży. A Kajcię fryzjer zrobił na Mikusiowego Tropika. I jest koker spaniel krótkowłosy !
UsuńAle musiało jej ulżyć? Frodka przecie nie ostrzygę:(
UsuńTo na pewno jej lżej. Mój kudłaty pierwszy pies był zawsze na lato strzyżony przez mamę, ale okropnie się wstydził i dwa dni spod stołu nie wychodził, tylko na siku. Pewnie się kumple z niego śmiali...
UsuńHanuś, a czemu nie możesz Frodka ostrzyc. Wełna by była, Owieczka by uprzędła, a ja bym Ci z niej sweter zrobiła .
UsuńZ tego strzyżenia naszego psa to taka gaździnka brała tą wełnę, przędła i skarpety robiła w połączeniu z owczą wełną, miększe były i nie takie szorstkie.
UsuńA mogłabyś serwetki?
UsuńNo, mogłabym ! Cieplutkie by były ! I łaciate .
UsuńPanterka, wiem, Mój pokrzykuje coś o pogromie:)
OdpowiedzUsuńZaraz mi się chłodniej zrobiło od Twoich pozdrowień. Z uporem maniaka obserwuję mapę burz, ale ona nie daje mi żadnej nadziei:(
4;0 to już nie jest mecz!
pinc zero :)))))))))))))))))))))))))))
UsuńAnka, nienawidzę Cię:P
UsuńSiedem jeden!!! A ja Cie kocham! :)
Usuń:***
Usuńprzejszło mi ;)
Życzę Wam wszystkiego, co sobie tylko zamarzycie, słońca, deszczu, burz, a nawet scyzoryka dla zwykłych ludzi:) Znikam na trochę, ale wrócę:)
OdpowiedzUsuńArte, przyjemności i radości! Wracaj jak nowa!
UsuńJa bym ten skuter co zapierdziela jak szczała... Arteńka, szerokiej drogi i żadnych burz!!! I dziękuję za to co wiesz:)))
UsuńMika, ten skuter to też mój faworyt, jak szczała!:)
UsuńArteńka, nie znikaj na długo!
To jedziemy razem!!!
UsuńNo jedziemy, koniecznie jak szczała:)
UsuńJak dwie szczały...
UsuńDziewczyny, u nas była burza, że ho ho! Za wszystkie Wasze suche miejsca. Istne oberwanie chmury ;)
OdpowiedzUsuńA ja tak sobie rozważam - zamienić może te wredne owce na motocykl? ;-)
Dość ciekawy jest też "stan wzorowy z wadą – nie włącza się" ... a w ogóle tom się obśmiała jak norka, ale i zgroza mnie lekka ogarnęła... brrr ;-)))
Kurna, Inkwi, zeżarło mi komentarz. Co to ja chciałam... A, wiem! Że też mam tzw. mieszane uczucia względem tych ogłoszeń, bo w zasadzie to najstraszliwsza zgroza jest. Motocykl nie zeżre Ci tyle siana, strzyc nie trzeba, ale do łóżka to już go nie weźmiesz. To dokładnie to przemyśl jednak.
UsuńTo ja myślałam o tych dziesięciu... jagnia nie oddam przecież.
UsuńA też te kulki ciekawe, co to jedna różowa, druga biała, a jednakowe są... do czegóż one?
No i rolnetka na ryby wymiata ;-))
Inkwi, kulki na pewno do wróżenia. Kulasz je ot tak, przed siebie i która pierwsza wpadnie do rowu. Jeśli różowa, urodzi się gdzieś dziewczynka. Jeśli biała, to też dziewczynka. Taka seksmisja. Potem szukasz ich (kulek) za pomocą rolnetki i zaczynasz od nowa, aż do skutku.
UsuńMnie już też zbrzydził ten pogrom i przyszłam tutaj. W Krakowie popadało, ale mało, nadal parno i ciepło, a ja to źle znoszę.
OdpowiedzUsuńMetamorfoza straszycy interesująca, ciekawe jak długo szpaki będą się zastanawiać czy ona niebezpieczna.
Ewo2, nie dam szpakom zbyt wielkiej szansy. Jutro przymierzę się do zrywania i nalewania - do niczego innego się nie nadają, bo za małe.
UsuńU mnie w domu 27 stopni, tego jeszcze nie było! Nawet klima via piwnica nie pomaga. Musiałabym się tam przenieść ze wszystkim. Bo tam zawsze jest rześko:)
Nareszcie się ochłodziło, tylko z otwarciem okna kłopot, bo różne paskudy latające się pchają. Kot nie nadąża.
UsuńPrzypomniałaś mi , że czas nalewkę z wiśni robić, tylko muszę poczekać aż potanieją. Na smorodinówkę też czas.
Ewuś, już są czarne porzeczki??? Bo ja też namiętnie produkuję nalewkę z czarnej...
UsuńEwa2, siateczka w oknie sprawę załatwi. Choćby jaka stara firanka.
UsuńMika, porzeczki czarne już są, przynajmniej tutaj. Pełnia.
UsuńJacie, żebym nie przegapiła, ale u nas chyba jeszcze nie ma.
UsuńU nas są czarne. A takie z krzaka przesłodkie:) Mika, daj przepis na tę nalewkę, chciałabym taką wyprodukować pierwszy raz w życiu. Najpierw z porzeczek, a potem z wiśni, jak Ewa:)
Usuńchętnie i ja wypróbuję :)
UsuńMoja nalewka prosta jak konstrukcja cepa. Mika bardziej się przykłada. Ja biorę kilo wiśni, zasypuję je w słoju jakim cukrem tak, żeby były mniej więcej przykryte - wiecie, tak potrząsam, żeby cukier trochę opadł. Zakręcam słój i stawiam w słonecznym miejscu na parapecie. Potrząsam nim od czasu do czasu, po kilku dniach puszczą sok. Jak już cukier zniknie zalewam spirytusem do woli i odstawiam. Zlewam, jak mnie gud najdzie. A jaka pyszna jest nalewka z brzoskwiń, albo z moreli!
UsuńProszę uprzejmie :
Usuń-się obiera porzeczki
-się wsadza je do słoja
-się zasypuje cukrem w proporcji 70 dkg cukru na 1,5 kg owoców
-się czeka, aż puszczą sporo soku, ok 5-7dni, ale się codziennie wstrząsa słój i go odkręca, żeby powietrze wyjszło.
-się dolewa 0,5l spirytusu i zostawia na 2 tygodnie
-się dolewa 0,5l wódki i się zostawia na 4 tygodnie
-się próbuje, czy nie za mocne albo za słabe, w zależności od tego można dolać jeszcze wódki albo wody
-się zlewa do butelek i się zostawia do leżakowania najmniej na 2 miesiące, albo na tyle, ile się uda nie wypić:)))
Smacznego!
To mniej więcej tak samo z tym, że nie ważę cukru, ani owoców, tylko tak, na oko.
UsuńDziękuję Wam, dziewczęta:) Spróbuję na pewno, zrobię i się upiję:) Bardzo łatwy, przyjemny przepis.
UsuńO tak, bardzo przyjemny! I w robocie i w zastosowaniu!
UsuńŻeby nie czekać aż owoce puszczą sok zasypane cukrem, rozpuszczam cukier w ciepłej wodzie, dodaję spirytus 1:1 zalewam i uzupełniam wódką. Zostawiam na 3 miesiące, potem zlewam, próbuję, wzmacniam w razie potrzeby i do butelek. Leżakują do świąt.
UsuńLubię raczej wytrawne, cukru nie daję dużo.
Za późno, zasypałam.
Usuńkurcze, najtrudniejsze w tym przepisie to .. to czekanie
Usuńchyba nie przejdę takiej próby ;PPPP
wypiję szybciej, oby się cukier dobrze zdążył rozpuścić ;P
Jestem, była znowu burza, znowu odłączyłam się od szfystkiego, teraz chwilę jestem, ale słysze, że znowu grzmi;) Poddaję się już, co chwila włączam ustrojstwa i wyłączam - pierdzielę, idę chyba spać;)))
OdpowiedzUsuńTak zrób Krecie, jo czekum na burzę, ale bez szans:(
Usuńja się podnieciłam tym samochodem w ktUrym się świecą światła, nowy samochód!
OdpowiedzUsuńnatomiast mojego starego rzęcha mogłabym podrzucić do sprzedania, bądź zamienić na fielbuonta ;P
W Uć gęsta atmosfera, "padało" raptem 3 min !!! :(((
zdechnę jak nic, ale zawsze będą mnie jeszcze mogły dzieci sprzedać jako kucharkę, dobrą, ale martwą :)))
Viki, to u Ciebie tesz tak strasznie i sóho? Na wielbuonda nie zamieniaj, lonżowany wałah będzie praktyczniejszy, dla wielbuonda musiałabyś przygotować jako póstynie, a dla wałaha stajenka wystarczy.
OdpowiedzUsuńDzieci pszeciesz Cię kochają i na pewno Cię nie sprzedadzą, tylko będą rynte na Ciebie pobierać. Wiesz - taka martwa dusza:)))
Hana, Ty to musk ! Jasne, że lonżowany wałah będzie praktyczniejszy:))) I z tom rentom..no, no szacóneg!!!
UsuńSóho j porno :))))
Viki, za musk ze skromnościom dziękuję. Tylko dzieciom o ryncie na razie nie muf, może jeszcze na to nie fpadły. Wtedy mogłabyś zaistnieć jako kuharka. Zawszeć to lepiej być dobrom kuharkom, chociasz martwom, niż martfom dószom...
Usuńzaczynam się łamać, bo tak z drugiej Mańki, to martfa dósza to taka jest ekhem nienamacalna, a jako martfa kucharka to bym jeszcze mogła po godzinach za stracha na szpaki u Ciebie dorabiać
Usuńtzn, dzieciaki mnom mogłyby dorabiać :P
Viki, a jeśli tę rynte bedom pobierać, to tesz muszom Cię gdzieś zakamóflować, nie? Masz piwnicę? Bo nie mogom wykazać, żeś martwa dusza, bo rynty jem nie dadzom.
Usuńmam, ale się jej boję
Usuńza to mam szafę- dużą przestronną, białą hmmm wygodną :)
Ojtam Viki, będzie Ci fszystko jedno, nie ótródniaj dzieciom sprawy. W piwnicy lepi, bo dłużej ryntę pobiorą.
Usuńok, nie będę się upierać
Usuńale ta posada strach na wróble.... w sumie już dzisiaj mogłabym za niego/nią robić :P
Ha, ha, bardzo śmieszne! Jestem piersza w kolejce. Ona tak stoi dla zmyłki, że niby to ja!
UsuńNajpierw się obśmiałam z tych ogłoszeń, a potem mię dreszcz zgrozy po plecach przeleciał... Ale kurki karmione paszczą są rozkoszne...
OdpowiedzUsuńU mnie od 11 popaduje, popołudniu burza była, ale krótka, a potem padało i pada... Padam, padam...
7:0, zgroza kolejna!
ja tu ryczę :(((
Usuń7:1
Mika, Viki, czego tu ryczeć? Oni kasę i tak wezno. Za wkład i wolę walki. A naród brazylijski i tak ich na ręcach nosić będzie. Tako religia.
Usuńechhhh wszyscy grają, Niemcy wygrywają :/
UsuńTako tradycja.
UsuńJak czytam którys raz o meczu, to czuję wstyd i zażenowanie, bo nic a nic się nie orientuję. Żebym to ja miała tę lawetę, co pali jak szczałą, albo chociaż ten scyzoryk dla zwykłych i niezwykłych, to bym się tą swoją niewiedzą wcale nie przejmowała:)
OdpowiedzUsuńno ale mam nadzieję, że się chociaż w przystojnych piłkarzach wyznajesz ;P
UsuńKalipso, nic się nie przejmuj i bierz jeszcze rolnetkę.
UsuńKalipso, ja też zero i nul, jeśli to Cię pocieszy. Ony dla mnie niemoralne są i cała ta straszliwa, ogromna kasa, jaka za tym stoi. Skorumpowana, brudna i zła. Fawele by sobie lepi za to wysiekli wedle najnowszych tryndów we Werandzie, a nie tam jakieś...
UsuńJa, gdybym miała zestaw 5 śrubokrętów z tym, że 2 brakuje, to wogle nic nie mówiłabym o tych favelach.
Viki, umiem docenić przystojność, a juści, ale mam najprzystojniejszy okaz w domu (chyba dam mu przeczytać, temu okazu:))
UsuńMika, lornetka jakom jest breacker super na ryby jest bardzo pożądana:) Wzięłabym jeszcze Nokię, co się nie włącza:)
Hana, jak zwykle masz rację:) Pieniądze rządzą tym światem. Kto tam zawraca sobie głowę fawelami...
Zestaw pięciu bez dwóch też by mi się może przydał ...
Kalipso, Onemu nie pokazuj w żadnym wypadku! Zaraz mu się w głowie przewróci!
Usuńno tak, wielce ryzykowne ekhem posunięcie z tym pokazywaniem
Usuń:)
mnie zaintrygował najbardziej ten Miron
OdpowiedzUsuńtak sobie myślę, że to zawoalowane ogłoszenie matrymonialne, a te rzekome 2 lata to dla zmyły :P
Najważniejsze, że pełen szczęścia...
Usuńi wysoki....
Usuńi podstawowe maniery może już opanował
chyba , ze nie :DDD
Viki, nie beka przy stole, mówi dzień dobry i wyciera nogi, zanim wejdzie do domu. I nie sika na klapę.
UsuńI na lonży umie chodzić...
UsuńO to, to, to bardzo istotne!
Usuńtak, karny musi być, inaczej się nie nadawa !
UsuńViki, 2-letni, że niby 2 lata od operacji prostaty...
OdpowiedzUsuńa to całkiem możliwe, ale ma za to wiele innych zalet ;P
UsuńGębokie wnętrze na ten przykład.
UsuńOesu, Kury najmilejsze, już się w zasadzie przewracam i z grzędy spadam
To więcej nic nie gadam i dobranoc!
i ja zmykam, ino se lornetkę sprawię :)
UsuńViki, rolnetkę!!!
UsuńTo ja dobranoc mówię już szfystkim:))
OdpowiedzUsuńTo ja też mówię dobranoc fszystkim, choć fszystkie albo szfystkie śpiom:)
OdpowiedzUsuńŚpiom, śpiom! Chyba, że Czajnik na oknie łapie ćmy, to nie śpiom i prowadzą do pierdla. Ale zaraz potem śpiom.
UsuńDzien dobry, znowu wyglada zem pierwsza , no moze nie pierwsza bo moze to Kalipso byla jako ranna a nie nocna czyli nocturna .Nie ranna tylko poranna, bo ranna chyba nie byla. A mnie zainteresowala nokia 3c co to ma wade ktora sie nie wlacza...bo skoro ma wade ktora sie nie wlacza to nie ma wady. wiec na nia reflektuje nie reflektuje na reflektory ktore sie swieca nowy samochod.
OdpowiedzUsuńPoznalam kotke Grazynke co to lubi kompa, calkiem jak ja , jestem usatysfakcjonowana !! pierwsza w moim zyciu kotka Grazynka!
napisalam o moim CV w poprzednim gdakaniu gdzie kawa na lawie udokumentowalam, zem kurnikowa, byla tam gadzina czyli gallina, wiec kura i byl tam hahn czyli kogut. Ale nie spotkalam sie z nalezyta reakcja wiec sie chyba obraze rannie a moze porannie.
Grażyna, dzień dobry, drugaś, po Kalipso zaraz. Ale z Kalipso to w sumie nie wiadomo - co dla Niej dzień, a co noc - ja za Nią nie zdanżam!
UsuńZ nokią to masz rację, to taki kamuflaż chyba, bo ja nie wpadłam na to, że skoro wada się nie włącza, to przecież jasne, że jej nie ma! Jednak zdecydowałam się już na rolnetkę na ryby i motocykl, który się zatrzymuje, bo to się przydaje.
Prawdaż, że Grażynka śliczności? Jest Twoja! Wirtualnie!
Pewnie, żeś kurnikowa bez postępowania dowodowego nawet, ale chiba muszę wrócić do Twojego CV, bo może coś przeoczyłam?
Grażyna, pewnie, że przeoczyłam Twój komentarz! Ustosunkowałam się doń z należytą atencją!
UsuńAle ja się przecież ustosunkowałam już wcześniej!!!!
UsuńTo sie nie obraze...dzieki za kotunie Grazynke, slicznosci niewatpliwe...jako ze nie moge realnie bom alergiczka pierwsza klasa y poza tym nie zagrzewam miejsca nigdzie wiec pozostaje mi wirtualnosc kocia tylko. Dziekuje za akceptacje Tobie Mika i Tobie Hana.
UsuńZapomnialam napisac,ze zwierzyniec mas sympatyczny a najbardziej chyba podbil moje serce Walek taki walkowaty rzeczywiscie jest! no i moja kotka Grazynka. Zajrzalam do Cioci M.i zauroczyla mnie jej historia!!
Grażyna (aż mnie paluszki świerzbią, żeby Gadzina...)
UsuńHistoria Ciotki M. to tylko wycinek, była niesamowitą Ciotką!
No i zwierzyniec mój uwielbiam. Same przybłędy, ale kwintesencją kundlowatości jest ostatni (jak dotąd) przybłęda - Wałek. Ten to ma w sobie cechy wszystkich kundelków świata. I takiż ma spryt.
Dlatego mi sie podoba Walek, uwielbiam kundle, cale zycie mialam kundle procz dwoch wyjatkow, oba w spadku, jeden Cocker Spaniel, sasiedzi wyblagali bysmy go przygarneli bo dzieci byly alergikami, i Golden Retriever, bo moja corka wyjechala do Stanow, a reszta to byly kundle nad kundlami...od razu spodobal sie walkowaty Walek, jaka poza fotelowa! jakie patrzenie!!!
UsuńWałeczek to też mój faworyt, niesamowity bystrzak jest i taki kochany jak włazi na kolanka...
UsuńA tu ci podsuwam link do mojego posta o moim Tropiku, żebyś się z nim też zaznajomiła:))))
He,he, oczywiście linka nie wkleiła...
Usuńhttp://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/2014/03/sobota-pod-psem-nawet-pod-trzema.html
Witam porannie :) W pierwszym ogłoszeniu o skuter chodziło?? Bo zastanawialam się, jaka laweta zapierdziela jak szczała ;))
OdpowiedzUsuńCo do meczu, który był mi obojętny - jak szfystkie zresztą: dzisiaj przeczytałam komentarz, ktory się mi bardzo spodobał. Że Brazylijczycy przyłaczają się do akcji "bez Polaków nie gramy" :))))
Nie wiem, co się dzieje, ale u nas codziennie pada. Chyba Ziemia zrobiła zwrot i susza poszła do Ciebie, Hanuś, bo u nas zawsze było tak, że wszędzie dookoła lało ,a u nas nic.
Doczekacie się w końcu tego deszczu.
No ja nie wiem, powoli tracę nadzieję. Rano chmury się kłębiły, teraz lazur nieba i znów to samo:(((
UsuńA niech se Brazylia Polaków bierze! Przegra 14:0.
Salvete! Wczoraj mieliśmy straszliwa burzę z piorunami. Bez prądu przez wiele godzin. Szkoda, że u Was Hana nie pada. Dwa lata temu tak samo było tutaj. Wszędzie w sąsiedztwie padało, a u nas susza i pustynia.
OdpowiedzUsuńUbawiły mnie te ogłoszenia.
Niedawno w lokalnej gazecie przeczytałam w rubryce sprzedaż: świnia zaproszona i nr telefonu (wcześniej były zakocone kozy i zacielone krowy).
Miłego dnia !
Owieczko, u nas wstępnie prąd wyłączyli i wodę, tom myślała, że wiedzą więcej, niż ja. Ale nie... to zmyłka była, żeby Mojego wkurzyć, bo ups nie podtrzymał.
UsuńŚwinię zapraszam, czemu nie?
O Jeżu, i mnie znowu zadęte na wszystkie strony... Już nie mogę, znowu prądu nie będzie;)
OdpowiedzUsuńKrecie, u mnie nic. Pustynia i step. Już mi się gadać nie chce. Ani podlewać.
UsuńHana, zapakuje Ci deszcz w paczke duza i wysle, ok ? Powinna dojsc na dniach, bo mam dosyc tego zimna i pluchy. Marzne tu ;)
OdpowiedzUsuńOgloszenia jak zwykle niezawodne...Ta laweta nie do z....a mnie zainteresowala :)
Biustonosz zaloz tej pani strachowej :) Bo bendom ludzie gadac ;) Wiesz jak to jest, trzeba sie dostosowac do spolecznosci, bo inoczej pojdziesz na jezyki ;)
Orszulka, daj, proooszę, daj! Bo ja się rozpływam, bynajmniej nie z zachwytu.
UsuńW taki gorunc biustonosz? Sama z trudem toleruję to ustrojstwo, które jest gembokom niesprawiedliwością. Co poniektóry chłop też powinien nosić i co? Nie nosi i nikt mu nie powie "ty, zoba tego, jak cyckami macha". Na językach to my już dawno jesteśmy, to mi to powiewa. Ci, co nas na tych językach mają niech lepiej uwolnią swoje psy z łańcuchów i dadzą im wody. Ja tam się ich nie boję! Niech no mi tu jaki przyjdzie! Czekom z mietłą!
Ty mnie kiedyś będziesz miała na sumieniu. Widząc porcję ogłoszeń, najpierw pobiegłam odstawić do kuchni kubek z kawką i przezonie poszłam siusiu. I dobrze zrobiłam, bo już przy luzach szczęki teściowej puściłabym w majty!!! :-)
OdpowiedzUsuńTo nie jest stracha na szpaki, tylko lep na chłopów!!! :-)
Pacz Riannon, o lepie nie pomyślałam! Ale ja przy tym upale ciężko myślę. Tylko u nos we wsi te chłopy jakieś takie...
UsuńBędę zachwycona, jeśli zdołam rozśmieszyć Cię tak, że będę miała na sumieniu Twoje majtasy!
Karmienie paszczą rozbroiło mnie ;)))
OdpowiedzUsuńMoże ten rolnik, własną paszczą, jak kura matka, je karmił...?
UsuńAgniecha, albo garło im nastawiał jak pelikan:)
UsuńRzygał kurom w dzioby??? Fuuu!
UsuńAgniecha, nie mogie!!!!!!!!!
UsuńAnia, upewnij się, czy Tata aby dobrze karmi Pulę i resztę ptactwa. Czy paszczą!?
OdpowiedzUsuńA ta pani Strachowa taka nieodziana, zgorszenie we wsi sieje, tfu:)
OdpowiedzUsuńNastawilam krupnik, ale jeszczem w pizamie.Yyy zupe taka, nie alkoholowy napitek, zeby nie bylo;) Jak sie pozbieram to Wam o weselisku napisze. A bylo piknieeee!
No już czekam od poniedziałku a tu nic!!! Zbieraj się, zbieraj!!
UsuńKasia! Cześć! A nie mówiłam? Szybko się zbieraj!
OdpowiedzUsuńHanuś, u mnie od wczoraj od popołudnia leje... Weź se, kurna, trochę, co? Albo przyjedź, zapakuj i wywieź w cholerę.
OdpowiedzUsuńNo nie :-)))
OdpowiedzUsuńPomysł na wiśnie genialny :-)))
takiego starcha nie widziałam jeszcze, cudny :-)
Głaski dla towarzystwa, dużo głasków...
Krysiu, witaj w kurniku, głaski rozdzielam z niekłamanom przyjemnościom:) Strach wyraźnie robi wrażenie na kim trzeba, bo ani jednego szpaka w pobliżu. Wystarczy, że pozwoliłam im zeżreć czereśnie!
UsuńNie przeczytałam komciów, żeby nie dowiedzieć się, która to Ty, Hano. Obstawiam tę z prawej na ostatnim zdjęciu (tym z blondynem). Wygrałam? :)
OdpowiedzUsuńNa wcześniejszych zdjęciach też trzeba odgadywać?
A poza tym w poniedziałek podczas okropnej burzy, jaka się u nas rozpętała i ulewała, myślałam o Tobie i miałam nadzieję, że u Ciebie też pada. Nawet mówiłam to głośno, do Igora, któren może potwierdzić. A teraz wchodzę i czytam, ze doopa. :(
Gumno wygląda u Was całkiem jak nasz trawnik dwa czy trzy lata temu. :( Ale się odrodził, Wasz też powstanie, nie płakaj, Hanusia. Już nie wiem, jak Cię pocieszać. Chyba nie ma co, po prostu trza to przetrawić. :]
ŚwiNiusia Mary cudowna! :)
Cycaty strach na wiśnie - rewelacja. Twój jest the best! :)
Frodki i Czajniki - bez komcia!
Idę jeszcze się wczytać w kfiatki. A potem nadrobić pozostałe zapóźnienia spowodowane utknięciem w garach i przetwórstwie truskawkowym. :(
Joluś, to u ciebie jeszcze truskawki som? U nas już się kończą i drogie.
UsuńJolkoM dziękuję za ciepłe myśli. Ja wiem, że gumno się pozbiera, chociaż teraz trudno w to uwierzyć, bo aż trzeszczy pod stopami. Drzew mi żal, bo nie wyglądają dobrze co poniektóre. Wiem, że nie mam na to wpływu i mus nad tym przejść do porządku, ale trochu żal roślinek na własnej piersi uhodowanych. Leję, gdzie mogę.
OdpowiedzUsuńZe zdjęciem trafiłaś, inne też były do zgadnięcia, Mnemo się zaparła i szfystko zgadła!
Strach na wiśnie robi też za wielkanocnego zajączka, albo Mikołaja:))) Wtedy stosownie go ubieramy.
Hana, leje i nas! Burza na sto dwa!
OdpowiedzUsuńTu nadal kicha.
OdpowiedzUsuńGrzmi, grzmi całkiem blisko. I wiatr!
OdpowiedzUsuńNa wszelki wypadek sie rozłączam. Czymcie kciuki i szfystko!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzymam szfystko. A niech leje jak z cebra trzy dni i trzy noce ! Nadejdź wielka czarna chmuro nad Hanusiowe sioło !!! Czarymary !
OdpowiedzUsuńdziędobry !
jakieś errory 503 się pojawiają znów.
UsuńEwuś, odśwież errora i będzie ok:))
Usuńno i co pada??? w warszawie nie pada a chcialoby sie by padalo...w Warszawie mam kilka metrow kwadratowych ogrodka i leje wode by byl soczysty..i jest ale deszcz lepszejszy by byl..
OdpowiedzUsuńbylby deszcz..
UsuńU mnie pada cały dzień i przestać nie chce... Arteńka pisała z Bieszczad, że tam też leje... A Hanuś to nie wiem, może dalej biedna schnie z tęsknoty za deszczem...
UsuńGrażynko, rzuć okiem pod swój wcześniejszy komentarz, coś ci tam załączyłam:))
Usuńrzucilam okiem i to oko tam na dluzszy czas zostalo. Przeczytalo to oko szfystko ( ucze sie ucze jak trzeba pisac) i komcie tez do ostatniego , dlatego to oko tak dlugo tam pobylo.Tropik nad wyraz sympatyczny pies jest, ciesze sie,ze go poznalam. ale zeby od razy nazwac go Gadzina...czyli Hana ma kotke Grazynke a Ty masz psa Gadzine czyli galline, czyli kure hiszpanska czyli jestem na Waszych ustach od dawna i o tym nie wiedzialam. Ale teraz wiem, i sie ciesze. A u Hany cisza , pewnie pada i grzmi i wylaczyla grzede...
Usuńa w Warszawie spadly 3 krople, slownie trzy..i raz zagrzmialo nawet .
UsuńDziękuję za cieple słowa pod adresem Tropika, macha on ogonem:)) Gadziną to on tylko czasem bywa, jak narozrabia... Co u Hany piszę niżej.
Usuńw Uć nadal zwodzi, coś gdzieś z daleka pieprznie i dalej sóho :/
OdpowiedzUsuńprzeczytałam komcie i nasófa mi się jedna myśl- więcej cenzury zapodawaj nam, kochana Hano :)
Ale dlaczego cenzóra i jaka? Że my niby bez przystojności gadamy? No weź...
OdpowiedzUsuńno miałam na myśli moderancję Twojej córki ;)
UsuńU mnie na blogu pada zapraszam chętne pod ten prysznic :) i do basenu też zapraszam :).
OdpowiedzUsuńA Hanuś Twoja Grażynka wypisz wymaluj mój Kituś, Czajnik cudo wprost no i Frodo a Wałek jest po prostu boskie psie. :) Się mi podoba ten strach na wiśnie :))
Jak zwykle mam co u Ciebie czytać wszystkie komentarze muszę też przeczytać bo warto. :)
Elka, moich nie czytaj, nie warto:)))
Usuńplotę bzdury od wczoraj, ale to chyba przez te ogłoszenia :)
Viki jam gloopia strasznie jeśli chodzi o komp i wypadłam z Twojego bloga bo mi ciągle gadał ze mnie musisz zaprosić znowu. :)
UsuńA właśnie że czytam i wesoło mi czytając wasze komentarze są super! :))
elka , napisz na vikiblog@vp.pl
Usuńto migiem Cie teleportuję
chyba i nasza Mika nie może wejść
Mika???/
No chyba właśnie mi się coś pokićkało i też bym o teleportację poprosiła...
UsuńElka, nie słuchaj Viki, bez komentarzy pół zabawy nie ma, a nawet i więcej:)) Szfystkie trzeba przeczytać!!! Zakochałam się w tym szfystkim:)))
UsuńMika, ja Cie prosze raz na jutro!
Usuńnapisz do mnie jeszcze raz
z tego guglowego najlepiej i Cię dodam :)
Elka też:)
Piszem!!!
UsuńTa straszyca niezwykle realistyczna jest jak na manekin ,biust ma tak pieknie wymodelowany , te szpaki to pewnie przysiadly gdzies nie opodal i siedzialy z rozdziawionymi dziobami ;))))
OdpowiedzUsuńNo i co z tym deszczem znowu fałszywy alarm ?
Biust ma pokazowy, aż żal patrzeć... Na dole masz o deszczu u Hany:))
UsuńU mnie leje cały dzień, gumno mi namokło, na zmianę włączam i wyłączam kompika nie mam siły już, znowu grzmi, znowu spadam!!!! Nie ma prądu prawie od dwóch dni, a jak jest prąd to znowu burza - nie mam łączności, nie mam wody (w kranie), bo za oknem aż nadmiar!!! Siedzę więc w chacie i czytam - bossssssko;)))
OdpowiedzUsuńKurczę, to u ciebie jak u Hany teraz, ani prądu, ani wody!! A czy ty może wiesz, jaki związek ma u was brak wody z burzą??? A przy czym czytasz, jak prądu nie ma, przy naftowej??
UsuńWysmazylam dlugasnoego posta i weselu i go ni ma. Buuu
OdpowiedzUsuńNo ale jak go nima, Kasiu??????? Nie zapisał się w ogóle czy jak??? Chybaby mnie szlag trafił, jakby mi tyle roboty zniknęło... Może jeszcze pogrzeb bloggeru we wnętrznościach??
UsuńJa melduję w imieniu Hany, że padało u niej przez godzinę i raz zagrzmiało i w związku z tym wyłączyli jej profilaktycznie prąd i wodę, z bliżej nieznanych przyczyn...
OdpowiedzUsuńJa nic z tego nie rozumiem.
UsuńU nas też pada, aktualnie nie grzmi, ale prądu to nam nie wyłączają co chwila. Nieraz jest tak, że grzmi okropnie i błyskawice po niebie hulają, a światło jest. Jak wyłączą czasem na 15 min to góra.
Przecież Haneczka nie mieszka na odludziu , żeby były takie kłopoty z linią przesyłową?
Jak by tak u nas cudowali, to ja co dwa dni nie miałabym prądu.
Dziwne to .
Ps. Jednak bardzo się cieszę, że u Haneczki wreszcie deszcz się pokazał.
Nie mogę się nadziwić ,że w XXI wieku z powodu burzy wyłączają na wsiach prąd ,myslałam że to już śpiew przeszłości .
UsuńGodzina deszczu tą ją nie rozpieściło . U nas z małymi przerwami pada od wczesnego popoludnia , no i dobrze bo w parkach widać popękaną ziemie . Życzyła bym tylko sobie żeby do soboty przestalo ,bo my z kościoła do zoo mamy płynąć statkiem ,w deszczu to mało przyjemne .
Wygląda na to Gardenia ,że to w tym poznańskim takie oszczędne z tym prądem ,jak to Poznaniacy ;)
UsuńKretowata chyba też Poznanianka .
Dobre choć trochę tego deszczu, z tym prądem to oni chyba tak tam mają, u Rogatej chyba jeszcze częściej, ale czemu wodę też wyłączają to już zupełnie nie wiem.
UsuńMario, a czemu wy do zoo? Po tym ślubie?
Pewnie tak Mario.
UsuńU nas na Podkarpaciu prądu nie żałują:))
Choć dziś jak mi wyłączyli, to byłam w strachu czy mi się mięso na obiad dopiekło ( w prodiżu piekłam). Zanim gazowa kuchenka by się nagrzała to by zeszło. Na szczęście po 15 min włączyli.
Mika jak prądu nie ma to nie ma jak tłoczyć wody do rur,a hydrofornie to raczej są na prąd.
UsuńI
A dziękuję za wyjaśnienie, to już rozumiem. U mnie bardzo rzadko prądu nie bywa, a woda jest zawsze, tom niezwyczajna. Mięsko dobre było?:))
UsuńDobre ale nie napiszę jaki gatunek , bo będę miała dożywotni zakaz wstępu do kurnika:))
Usuń