Czy może być coś fajniejszego, niż domeczek w lesie, a w nim tylko my? Gadamy, śmiejemy się do rozpuku, płaczemy, jeśli nas najdzie, jemy, nie jemy, pijemy, nie pijemy, co kto woli. Zdejmujemy okowy, jeśli gorąco i nikogo nie obchodzą wałeczki nie tam, gdzie człek się ich najmniej spodziewa, ani ten, no, ekhm, celulit (czysta teoria, bo ani śladu, ale gdyby...). Wiele przeszłyśmy razem i każda z osobna. Bywało tak śmiesznie, że pękam po 20 latach, ale i tak tragicznie, że szkoda gadać. Można by kilka scenariuszy napisać. Życie, jak to życie - po główkach nie głaszcze, a nawet wręcz przeciwnie. Jednak mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, jesteśmy. I mam nadzieję, prawie pewność, że to się nie zmieni.
Dziś za świeżą krew robiła córka jednej z nas, która przywiozła bezsamochodową Starszą. Córka przyjechała z synkiem, bo ta jedna z NAS jest już babcią. Takiego dziecka nie widziałam, jak żyję. Facet ma 7 miesięcy i od godziny mniej więcej 11 rano do 18 wieczór nawet nie zakwilił. Do wózeczka? Czemu nie? Na huśtawkę? Super! Do wanienki z wodą? Fantastycznie! Obiadek? Chętnie! Spać? Jak najbardziej! Byłabym skłonna podejrzewać, że urok ciociobabć zadziałał oraz niewątpliwa ich uroda, ale nie... Podobno on tak ma! W nagrodę Cioteczka D. zaśpiewała mu kołysankę pt. "Cztery krasnoludki na...ły w paputki..." czy jakoś tak. Coś mogłam przekręcić, ale tylko w szczegółach. W każdym razie Młody był zadowolony, jakżeby inaczej?
Nie wydarzyło się nic szczególnego, a jednak to był piękny dzień. Nie przeszkadzało mi nawet to, że koleżanka I. się odchudza, co zawsze jest denerwujące.
Nie mam zdjęć, bo nie wzięłam aparatu. Sprawdzimy teraz siłę mojego przekazu saute!
Niespodziewany finał jest tutaj!
A
nie, są jednak zdjęcia! To Kasia Alzacka ze swoją Rodziną i
Przyjaciółmi, do których strasznie tęskni, jak przyznała się w
komentarzach poniżej. I zagadka: która z pań jest Kasią, a która córką
Kasi - Dorotką?Ciekawe, co tam zobaczyli? |
Nie wiem jak z wróżką, ale jest DUDEK OD OPAKOWANEJ!!!
Oczywiście dudkiem nie jest powyższa pani, a jedynie broszka przez nią noszona. Proszbardzo, szanowne kury!
Zrobiłam mu jeszcze powiększenie, cobyście się przyjrzały:
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPo mojemu to Oni Wszyscy są podobni. A to dobrze wróży Rodzinie i Przyjaciołom. To wróżę ja. Wróżka Rogata.
OdpowiedzUsuńNie mogę przebrnąć przez komentarze pod wczorajszym postem. Aleście pojechały. Wiesza mi się blogger i dławi. Miłego tygodnia.
Ja też nie próbuję przebijać się przez te wszystkie komentarze ;)
UsuńPoleciało równo. Owieczko, a czytałaś mój wpis o wyprawie CudArteńki?
UsuńDziefczynki, koneksje dawno zgadnięte! Kasia to blondynka w niebieskiej koszulce z włosami za ucho, Córka Kasi to śliczne dziewczę pierwsze z prawej (na pierwszym zdjęciu), Kasin Wu to facet z brodą o ciepłym uśmiechu.
OdpowiedzUsuńTak stawiałam!!!
UsuńDla Wróżki Rogatej to bułka z masłem.
UsuńJak miło popatrzeć na takie energetyczne zdjecie przyjaciół. :) I Kasi i jej córa przepiękne!
OdpowiedzUsuńPrawda? Ciepło od Nich bije jak od kominka!
OdpowiedzUsuńAleż świat jest mały:)
OdpowiedzUsuńNo paczta, paczta;))))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, niektórzy nadal twierdzą że w Internecie można być anonimowym.
OdpowiedzUsuńA tu jeszcze gorzej niż w realu. Zasięg międzykontynentalny :)
Trzeba grzecznym być i nie fikać. ;)
Ciekawe czy kiedyś Kurnik ocenzurują ?
Zapomniałam dopisać.
UsuńWedług mnie można mieć tak rozanielone twarze, wtedy gdy patrzy się na figlujące kociaki :)
Wszyscy patrzą w tym samym kierunku, stawiam na kociaki lub psiaki.
Z tą anonimowością to różnie bywa:)))
UsuńOdpowiedziałam Ci na pytanie o jeżu.
UsuńAle tam się już chyba wszystko zatkało.
Nic się nie zatkało, wszystko jest, przeczytałam. Ale masz fajnie z tym jeżem... A on z tobą:)) Ciekawe czy jest ich więcej?
UsuńA dzie tam, Rucianka, cenzurę też załatwimy. Kto przetrzyma taką konwersację?
UsuńBom dia!!! jakos mi sie dzisiaj spoznilo..mialam dyzur przy Zabkujacej i co dwie godziny byla pobudka! a w kurniku sie dzialo oj dzialo! Ale historia! a Mnemosyne jest Nalogowa Zgadujaca i Odgadujaca...a teraz napisze takie dziwne slowo ktore narodzilo sie w Polszcze, kiedy mnie nie bylo..."zazdraszczam" Mnemosyne tych nagrod, ktore ja czekaja. Nawet tej ewentualnej zaby alzackiej. Moze ktos mi wytlumaczy skad to zazdraszczam sie wzielo, wyglada na taka mniejsza zazdrosc.Przypomina sie zdziwienie pewnej pani doktor ginekolog, Polki, ktora wyjechala w czasie powstania warszawskiego i w koncu dotarla do Caracas..kiedy ja poznalam, byla juz strasza pania i troche sie nia opiekowalam... onaz tak bardzo sie zdziwila kiedy uzylam slowo"rajstopy".. wyrazila sie nawet niezbyt pochlebnie o slowotworstwie powojennej Polski.
OdpowiedzUsuńA przygoda z odgadywaniem i jej koncowy wniosek... jaki swiat jest maly.. jest maly ,w Wenezueli sie mowi "el mundo es un panuelo" ( swiat jest maly jak chusteczka). Tez mam kilka przykladow takich paniuelowych zdarzen.
a swoja droga tez mnie zastanowilo, na co patrza sie wszyscy na pierwszym zdjeciu!
Grażyna, chyba masz rację, że "zazdraszczam" to mniej, niż "zazdroszczę". A skąd się wzięło, kto to wie? Język wszak żywym tworem jest. Ja też nie lubię słowa "rajstopy", chociaż innego nie ma. Rajtuzy? To nie jest to samo. Rajstopy mają chyba ten sam rodowód (i być może autora) co podomka. Coś mi się zdaje, że w podomce maczał palce Tuwim - w ramach wyeliminowania z języka polskiego obcych słów. Ale głowy nie dam.
UsuńMały ten świat, malutki. Moja koleżanka z mężem wiele lat temu wędrowała autostopem po Grecji. Rozbili namiocik w jakiejś kompletnej głuszy. Rano obudziło ich ujadanie psów. Wychodzą z namiotu, widzą grupę ludzi z psami i próbują nawiązać temat pt. Do you speak english? I co słyszą w odpowiedzi? Słyszą: Ty, Kowalski, nie wygłupiaj się! Okazało się, że w tej grupie był kolega z roku!
Autorstwa Tuwima są:
Usuńsamochód - zamiast automobil, imadło - zamiast śrubsztag, podomka - zamiast szlafrok, przebój - zamiast szlagier, odkurzacz - zamiast elektoroluks, samolot - zamiast aeroplan, kierowca - zamiast szofer, znaczek pocztowy - zamiast pocztowa marka, prądnica - zamiast dynamomaszyna.
Niektóre z jego propozycji nie przyjęły się powszechnie, choć czasem są używane, n.p. czasomierz - zamiast zegar.
"Zazdraszczam" to taka forma... gratulacji:)
UsuńZnalazłam dyskusję na ten temat:
http://www.babiniec-cafe.pl/viewtopic.php?p=924672&sid=d759b8d4870f7a3f385914ab41744d79
Rajtuzy pochodzą od niemieckiego Reithosen 'spodnie do jazdy konnej'. Rajstopy są niemiecko-polską hybrydą, powstałą prawdopodobnie w języku handlowców, którym opisowa nazwa rajtuzy ze stopami wydawała się za długa. - tak twierdzi Mirosław Bańko, PWN:)
UsuńEee, chyba upał mi nie pozwala na robienie czegoś innego:) Znalazłam jeszcze audycję (króciutką) na temat rajstop:)
Usuńhttp://www.polskieradio.pl/9/305/Artykul/215046,Czy-rajstopy-to-raj-dla-stop-
cudArteńka- Encyklopedeńka:)))
Usuń:) Nieee, to jednak ten upał:)
UsuńAle że on, ten upał prowokuje Cię do poszukiwań i wiedzę Ci uwalnia z głowy?
UsuńNieee, nic innego nie mogę robić. Upał mnie demotywuje do jakichkolwiek działań sensownych:)
UsuńJa zdycham, mam w mieszkaniu pincet stopni, nie daje się żyć, leżę i dyszę.......
UsuńHana twierdzi, że to będzie ślimok.....
UsuńAle to nic, alzackiego jeszcze nie widziałam.....
A moze jaka skorupa po slimaku...
UsuńKobiety, o jakim wy upale gadacie????? Co to w ogóle to słowo znaczy? Tu chłodno i deszczowo jak codzień... Cokolwiek zrobić czy gdzieś wyjść można do 12, potem z reguły pierwsza burza a następnie druga, większa lub mniejsza...
UsuńNie może być??? Przeniosłaś się Mika do innego kraju?? Tu nie mozna wyrobić, jest 23 godzina, a na balkonie 21 stopni, w mieszkaniu 10 więcej. Majsakra.
UsuńHana!!! ja mam taka opowiesc na temat " el mundo es un panuelo" ....okolo trzydziesci pare lat temu zadwonil do mego meza kolega z Meridy w Andach i poprosil go by pojechal na lotnisko w Caracas po jego narzeczona Polke, ktora juz miala tam byc "wyladowana", sprawa byla pilna. Moj maz pojechal...szukal jej na tym lotnisku 3 godziny, miala byc blodynka,,o prostych i dlugich wlosach, w koncu przywiozl ruda o wlosach afro, zagadal do niej, bo siedziala na podlodze lotniskowej w kacie ciemnym jakims i przerzucala kartki ksiazki, moj maz spojrzal na jej strony, byly w jezyku polskim, a w wenezueli raczej trudno o dziewczyne czytajaca na podlodze ksiazke w tym dziwnym jezyku... ale nie o tym mialam pisac...wiec przywiozl ja do domu i tam zaczelysmy sobie gadac do woli...gdzies juz dobrze po polnocy ona mnie zapytala z jakiego regionu polskiego pochodze..powiedzialam ze spod Opola...a spod Opola? ja znam Opole i tu nastapila opowiesc o tym jak to studiowala we Wroclawiu i miala kolege na studiach z Opola wlasnie... w jego domu, korzystajac z nieobecnosci rodzicow , ktorzy mieli w zwyczaju jezdzic na wakacje do Bulgarii, zorganizowali fieste z okazji zakonczenia studiow...i tutaj nastapil opis fiestowej zabawy,,,zaczelam kojarzyc Bulgarie rodzicow, plucie fusami kawowymi po scianch w celu ozdobienia scian abstrakcjami itd, itd...w pewnym momencie nie wytrzymalam i rzucilam imieniem i nazwiskiem jej kolegi...dziewczyna oniemiala,..nie mialam watpliwosci.... to byl moj ukochany kuzyn. Mundo es un panuelo! zona wenezuelczyka nie zostala, ale moja kolezanka owszem.
UsuńMnemo, alzacki ślimok jest polski przecie! Winniczek!
UsuńNo, Grażyna, Twoja opowieść przebiła wszystko! Narzeczona została w Wenezueli? Pewnie żoną nie została przez te rude włosy afro. Bo blondynka, wiadomo...
UsuńAle numer!!! Ale czemu ruda afro jak miała być blądynka z długimi??
UsuńA co ta problem Mika, przemienić się z blądynki w rudego wampa?
UsuńCo ZA problem miało być.
UsuńNo wlasnie, jak ow kolega poznal ja w Polsce, to byla moda na blondynki o dlugich wlosach, a kiedy po kilku latach zjawila sie w Wenezueli, to byla moda na rude afro.Wyjechala z Wenezueli i potem pracowala w TVP jako dziennikarka..niesamowita dziewczyna...a jej narzeczony zwany w Meridzie El Polaco, wiele lat pozniej zginal w wypadku samochodowym, stoczyl sie w przepasc w nowozakupionej terenowej Toyocie. Toyota byla zakupiina nie przez niego ale przez jego kolege a on ja eksperymentowal.....straszna opowiesc?
UsuńOpowiadan typu "el mundo es un panuelo" mam kilka, jedno z nich to takie gdzie przedstawiam memu mezowi nieznana mu kuzynke...z ktora spotkalam sie organizujac egzaminy wstepne na uniwersytecie w Caracas.
UsuńU mnie też upał taki, że rozkłada na łopatki. Arteńka, podziwiam, ja nie mam siły na nic:)
UsuńHistoria Grażyny o narzeczonej świetna!
Grażyna, życie i opowieści masz barwne jak wenezuelska przyroda!
UsuńKalipso, jak zwykle, przy bułkach:)))
UsuńAngina kaput?
Kalipso - podziw o 3.59 to podwójny podziw:) Dziękuję:)))))
UsuńArteńka, ale ten Tuwim słowotwórca był!
UsuńBył, był, choć nie zawsze trafiał w sedno, nawet On.
UsuńZa to słowo "pocztówka" wymyślił Henryk Sienkiewicz. W 1900 roku ogłoszono konkurs na słowo mające zastąpić rusycyzm „otkrytka". Wpłynęło prawie trzysta propozycji, wśród nich: odsłonka, odwrotka, pisanka, niedyskretna i listówka:) No... to chyba dobrze, że nie wysyłam z wakacji odwrotek i to w dodatku niedyskretnych:)
UsuńArteńka, jak Cię nie podziwiać?!:))))
UsuńHana, zaskoczę Cię, nie było anginy. Doktor mój rodzinny, tzn. z rodziny, stwierdził, a konsultacja była telefoniczna, że to nie angina. Nie wierzyłam, a jednak miał rację. To po prostu wirus i jego pozostałości. Ból gardłą jeszcze trochę jest, ale już malutki, tak ciut mnie kłuje w jednym miejscu. Będzie dobrze, odzyskuję siły, żeby znów po nocach do Was pisać:)))
Dziędobry Kurki :)
OdpowiedzUsuńNo wczoraj to Bloger chyba spasował :) w ogóle nie było problemów. Tylko to wczytywanie i zjeżdżanie w dół rzczywiście Mikuś wkurzało .
ewa .
Jeszcze jak wkurzało!
UsuńHeloł Kurki! Może pozgadujemy, na co patrzą? Drugie zdjęcie zrobiła Dorotka. Kto zrobił pierwsze? I na co patrzą?
OdpowiedzUsuńZdjecie zrobione samowyzwalaczem??? chyba wszyscy mieli na pierwszym zdjeciu czerwone oczy dzieki blyskowi fleszowemu, wydaje mi sie, ze czerwone oczy byly potraktowane fotoshopem. Moze wszyscy patrzyli, kiedy wyzwoli sie migawka...ale dlaczego z boku?
OdpowiedzUsuńszczelam!!! moze trafiem.
Patrzą się na bawiące się kotki, pieski, ewentualnie żółciutkie kaczusie.
OdpowiedzUsuńMają tak rozanielone twarze że niemożliwe żeby to było co innego :)
Napisałam to wyżej ale zgłaszam się do zgadywanki.
Kaczusie nie. Może indyczki malutkie?
UsuńOsobie robiącej zdjęcie/przygotowującej się do robienia spadły majtki?
OdpowiedzUsuńI stanik !
UsuńHanuś, ale w zasadzie to raczej nie patrzą na osobę robiącą zdjęcie. Bo jakby ona była tam, gdzie oni patrzą, to mieliby zdjęcie ą fas, a kolanka w perspektywie. A mają zdjęcie na kolanka.
UsuńPatrzą tak raczej w dół, to muszą być majtki!
OdpowiedzUsuńNie wiadomo, bo może patrzą na to, co już spadnięte. Czyli stanik też może być .
UsuńA może spadł kotlet? I tak miłośnie patrzą, bo głodne są, a tu zdjęcia i zdjęcia...
OdpowiedzUsuńCo z Wami? Kury!!! Gdzieśta są??? Leżo szfystkie i się wachlujo, czy jak?
OdpowiedzUsuńja sie wachluje, okrutnie mi dzis upal dokuczyl, bo musialam duzo siedziec w samochodziku. nawet z oknami otwartymi ale musialam siedziec na parkingu cos ze 20 minut i przez telefon grzengolic. potem sie nie moglam odkleic d telefonu, dlugopisu, kalendarza od kolan odczepic i siebie od siedzenia....robilam rozne wygibasy i jeden pan na mnie sie gapil jakby w polowie slowa, gestu czy czegos tam. efektem tego bylo to, z e na kolacje zjadlam mizerie (z polskich ogorkow, dokupilam z bukietem niezbednikow na robienie malosolnych!!!!!!!!) i pomidroka i juzz nic wiecej. wiec leze i wachluje. siem.
Usuńna tych niezwyklych zdjeciach to sie gapia na te majtki, co spadly, oraz stanik, ktore porwal piesek i wylecial z nimi w pysku na ulice.
Goniąc po drodze kotka! Co wy szfystkie poszalały z tym upałem?! Ja już nie pamiętam co to w ogóle jest...
UsuńDzie, majtki! Kotlet spadł, na co piesku majtki?
UsuńOpakowana, z powodu tego, co się na Twoje wygibasy gapił zjadłaś tylko mizerię i POMIDROKA? Aż takie zrobił wrażenie? Pomidroki wchodzom do mojego słownika.
Usuńoprocz pomidrokow jest jeszcze parchewka oraz rzepis na kokosowy pas....chcesz??
Usuńmoje wygibasy na skutek slonca, ktore mnie tak przykleilo i zagluszylo czyli ogluszylo...
jak to na co piesku majtki? dla draki...moj piesek kradl majtki i skarpetki. najlepiej uzywane....
pees. moje literowki sa skutkiem konfliktu ronk! kazda chce byc piersza! jestem obureczna stad taki klops(ik). Jedna znajoma czekala (w pracy) na moje maile bo nigdy nie bylo wiadomo, CO napisze...no i za kazdym razem bylo cos, od czego ona sie odwracala do sciany, ktora miala za biurkiem i lkala. ludzie sie bali ja zaczepiac bo a nuz placze. Owszem, plakala...hrehrherher a do mojego brata raz odpisalam , jasne, z enie sprawdzalam, co on - papiez? , poszlo...zaraz mam odpowiedz, gdzie un pisze - sluchaj...CO ty napisalas, bo ja nic nie rozumiem. po 5 minutach odpisuje - ja tez nie..... i do dzis nie wiem CO ja napisalam....
Opakowana, chcę parchewkę i rzepis na pas, bardzo chcę:))))))))))
UsuńTrochę już się przyzwyczaiłam do Twojej oryginalnej składni, ortografii oraz stylu. Ale gdybyś bez uprzedzenia przysłała mi rzepis, nawet na pas, to nie wiem...
skladnia jest starannie...przygotowana i przemyslana...kiedys ktos tu, kto ma o wiele ubozszy slownik niz moj (przez slowotfurtsfo me), a tez mieszkajacy w UK od miliona lat powiedzial mi - oooj, daje sie wyczuc, ze od dawna mieszkasz w UK i pewnie nie jezdzisz czesto do Polski...moze sobie cos czytaj. HAHAHAHAHAH
Usuńkokosowy pas, rzepis na niego to:
oficjalnie nazywa sie Impossible Pie, biore przepis z internetu, bo mi sie nie chce latac po moich papiurkach przepisowych.
4 jajca
185g cukru
1/4 lyzeczki soli
450ml mlika
1 lyzeczka extraktu wanil (ja robie chlup, zadnej lyzeczki nie uzywam)
55g masla, dosc mientkiego
75g monki (pszennej czyli zwyklej)
1/4 lyzeczki proszku do piecz (polskiego- pisze, bo jeszcze kto pomysli, ze tutejszego, a on jest slabszy nic polski)
90g suchego kokosa
wszycko wrzucic do machiny kuchennej (dawniej mowilo sie malakser albo robot, teraz sa Kitchen Aid i takie tam....ja mam machine oraz reczny mikserek, co kupilam jak zamieszkalismy tu i wyprodukowany byl w - uwaga! - Jugoslawii. dziala jak glupi!!
no wiec wrzucic do czegos tam, miksowac pare chwil , niech sie zamiensza, spieni i wogle. wylac to do srednio glebokiego naczynia zaroodpornego namaszczonego, siup! do piekarnika 180 stopni (jak termoobieg to na pewno mniej) na godzinke - gora sie zrobi prawie brazowa i bedzie sie w srodku nieco chybotac, ale niech sie nie leje.
no wiec to dziala tak, ze czary mary w piekarniku sie robia, bo mieszasz chaos chaotycznie, a z piekarnika po godzinie wyciagasz porzadek swiata - na dole nieco zakalcowate ciasto, w srodku sos waniliowy - sciety a na wierzchu skorka z kokosem.
aaa- naczynie niech bedzie dosc wysokie, bo dziad rosnie w tym piekarniku niczem suflet jakis, a potem obowiazkowo opada. Ja dodaje odrobinke mniej cukru, bo moze byc mocno slodkie....a ja tego akurat lubie duzo a jak sie zaslodze to kituje, wiec wole mniej cukru a latac do tego i ciagle wyrownywac. najlepsze jestc ieple, ale zimnym nie gardze.
wuala!
Matko, jutro przestudiuję na spokojnie.
Usuńmuszem wyprobowac ten rzepis, tutaj w portugalskim kraju ten pas zrobie...slinka leci a przede sfszystkim bezproblemowy jest bardzo! W Wenezueli jest podobny rzepis, zwie sie to rzepisowe wenezuelskie, quesillo, ale son to tylko jajca, mleko skondensowane, mleko nie skondensowane, karmel, jakis smak np. rum, wiorki kokosowe....szfystko do miksera i do pieca. Szfyscy to robiom , kazde urodziny muszom byc z quesillo i w kazdej restauracyi taki rzepis jest stosowany i podawany.Opakowanej rzepis jest bardziej luksusowy i rozpalil moj musk!
UsuńBom Dia!!
Oba rzepisy musk mi rozpaliwszy! Bo na odwyku jestem.:(
UsuńNa co mogą patrzać? Na nową osobę co przybyła i uwagę od fotografa odwróciła. Zgadłam? :))
OdpowiedzUsuńElka, nie wiadomo, rozwiązanie przybędzie wraz z Kasią, która w podróży.
OdpowiedzUsuńTa nowa osoba musi chyba na podłodze zalegać, bo nisko paczom. Chyba, że na kurdupla paczom.
To dzidziuś musi być jakiś malutki i zrobił na pewno cóś zaskakującego, na przykład powiedział pełnym zdaniem: chcem siku...
UsuńE tam, jak już, to powiedział: Czego, kurna się tak gapicie?
UsuńA może po prostu profile mają lepsze niż ą fasy?
OdpowiedzUsuńBurza Hanuś loto sobie wkoło,wyłączał komputer z sieci ,żeby jakiś szlak nie trafił .
OdpowiedzUsuńTera pioruny sobie poszły ,a tylko deszczyk siąpi .
miało być wyłączam żeby go szlak nie trafił
UsuńCałe towarzystwo patrzy w obiektyw aparatu fotograficznego umieszczonego (po lewej stronie stołu) na małym stołeczku lub statywie, który ma krótkie nóżki. Tak powstała fotografia I. Ale towarzystwo nie dowierza "głupiemu sprzętu" i jedna z dziewczynek, żeby daleko nie iść, zabiera jedno krzesełko i usadawia się na nim w bliskiej odległości (po prawej stronie stołu) - i tak powstaje fotografia II.
OdpowiedzUsuńNiee, jednak upał:) Tak nie mogło być, na początku były dwa aparaty - jeden po lewej, drugi po prawej stronie stołu. I oni patrzą w obiektyw tego pierwszego, a ten drugi robi im fotografię I. A to wszystko dlatego, żeby mieć dwa zdjęcia wykonane w tym samym czasie:)
UsuńRany, Arte, to chyba zbyt skomplikowane jest.
UsuńNieeee, jest jak na tę pogodę - akuratne:)
UsuńWedług mnie coś ich mocno zadziwiło i lekko zdegustowało ,niektórzy patrzą z lekkim przekąsem . Wygląda że coś jakby na kształt opuszczonych majtek ;)
OdpowiedzUsuńO to, to! Od razu mówiłam o majtkach! I to zdjęcie takie przekrzywione jest. Ten ktoś robił zdjęcie i łapał opadające majtki.
OdpowiedzUsuńCoś za spokojni są jak na tę część garderoby:) W takich sytuacjach zawsze przecież jest salwa śmiechu. Jakby spadły majtki, to chłopczyk by im też spadł:)
UsuńNie, to jest oczekiwanie. Spadną, nie spadną?
OdpowiedzUsuńA może patrzą (niemalże trzymając kciuki) czy im ciasto w dzieży rośnie? Mnemo, gdzie jesteś?
OdpowiedzUsuńAlbo na gotowe ciasto już patrzą i nóżkami przebierają.
OdpowiedzUsuńBiedną Mnemo pewnie huta wessała mimo dzieży:(
Huta mnie wypluła o 18, przyjszłam zjadłam opakowanie kabanosów, pół litra i lodów i zdechałm, teraz się obudziłam. Nie mam czym oddychać, mam w mieszkaniu pincet stopni, nie może być inaczej, lepię się do wszystkiego.
UsuńNie wiem, na co patrzą, może specjalnie tak zrobili zdjęcie???Albo jakiś zwierzak ich zaintrygował, np kot, wskoczył na stół i ściągnał kotleta, albo nie......może oni patrzą na drzwi, akurat się ustawili do zdjęcia, a tu ktoś dodatkowy wszedł????/
Hmmm, dość oryginalny obiad miałaś:))
UsuńPyyyyszny!
UsuńNie miałam siły żeby coś zrobić, gaz właczyć? To już usmazona żywcem byłabym, na jutro kupiłam fasolkę w sosie pomidorwym w słoiku, żadnego gotowania nie będzie. Dopiero zimą!!!!
Usuńpol litra? na jedna osobe? do kabanosow pasuje, ale do lodow? :P
UsuńTaaa, że niby od gorąca padła, akurat... Gdyby lodów nie zjadła, nie padłaby.
UsuńI zagryzłam ogórkiem konserwowym....czasem tak mam, ale to był pierwszy w tym dniu mój posiłek, wtedy żrę, co w rynce wpadnie, a stąd dooopa rośnie:)))
UsuńAle Mnemo, na czworaka wszedł? Bo nisko paczą.
OdpowiedzUsuńMoże, jaki mały bajtel???
OdpowiedzUsuńPisałam już u góry, że dzidziuś musowo, może być bez majtek...
OdpowiedzUsuńI robi siku .
UsuńWiem! Tam stoi telewizor, a w nim nowy odcinek "M jak miłość"!
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę. Też pińcet stopni. A moje mieszkanie od zachodu, czyli temperatura piekarnikowa. Dziś ide spać pod przysznic.
OdpowiedzUsuńEwa, a zmieścisz się? Bo pamiętam Twoje remontowe wygibasy, coby ten prysznic zmieścić:)
OdpowiedzUsuńZmieszczę się ! problem jendywidualnie rozwiązany. Nogi wystawię z brodzika, włączę deszczownicę, i bendem mieć własny deszcz. Tylko kurna strasznie się pod to wodo pomarszcze. Bo nawilżyć, to się nawilżę.
UsuńAle z betami czy się zmieścisz?
UsuńBiere tylko poduszke ! sie zmieści .
UsuńEwa, do jutra całą wilgoć Ci wessie chyba. A jeśli nie odparuje i tak Ci zostanie? Ja bym się bojała. Dasz wiarę, że tutaj burza była i popadało solidnie nawet? Na jakieś dwa dni starczy może bez podlewania!
OdpowiedzUsuńDobranoc Kury! Spadam z grzędy do gniazda.
OdpowiedzUsuńDobranoc, ja też spadam. Do brodzika !
UsuńCo tak wcześnie?:)
UsuńBom dia!! Kalipso znowi buleczki piekla, wiec bedzie ze mna rywalizowala o podiuma! powyzej jest jej komciu okolo 4 rano, jak ona to robi? Tutaj bedzie upal nie s tej ziemi, bo przepedzilo poranna mgle! Bom Dia, bom dia...
OdpowiedzUsuńBom dia, bom dia Gallina Portuguesa!
OdpowiedzUsuńZ Kalipso nie wygrasz, mówię Ci, że Ona nie śpi fcale.
Dla odmiany - mgły dzisiaj u nas. Wczoraj solidnie popadało, teraz paruje.
No i nie dogodzisz: mgła jest - źle, mgły nie ma - też niedobrze:) A mimo to - dobrego dnia:)
UsuńDziewczyny, wtedy to noc bezsenną miałam, nie dałam rady spać i rzeczywiście całą noc nie spałam. Jakie to było męczące! Bułek nie piekłam, bo gorąco:))
UsuńNiedobrze...
UsuńCała noc bez snu to coś okropnego!!! Chyba dwa razy w życiu mi się to zdarzyło i nie wspominam mile.
UsuńCzy wiesz, że Karol Borchardt nie spał 9... miesięcy?
UsuńDziędobry!
OdpowiedzUsuńCzy ja mogie byc kukulkom i podrzucic tu jaje? w postaci ogloszenia parafialnego? Tak? to dziekuje, juz leci.
otoz wczoraj wieczorowom porom zakochalam sie. W dudku.
ale zaraz zara...dostaje katalog. Gudrun Sjoden. jako, ze dokonalam kiedys zakupow w UK to dostaje tutjszy, pare razy to, co chcialam bylo tylko na stronie austryjackiej oraz dojczladzkiej, to dostaje i od nich katalogi. no wiec ten niemiecko-astryjacki se ogladam i nagle mi dudek weszet w oko i w serce. jest to metalowa (smiem szeptac - srebna) - dudek jak zywy, bez zbednych kolorowych doatkow. jako broszka u podgardla kobity w granatowym wdzianku (strona 71)...jasne, ze ansambl tekstylny mi wpat w oko, ale jednakowoz bardziej mi wpat oko dudek....zna kto artyste srebrnika? coby wykonal, albo ktokolwiek wie ktokolwiek widzial dudka to ja MUSZE!!
na razie pocieszam sie broszka - krasnoludkiem ogrodowym, ale wicie, to jednak nie to samo. na zakochanie nie ma rady .....pomozecie?
Opakowana, zaintrygowałaś mnie do szaleństwa, choć nie bez trudu wyrozumiałam o co cho. Link poproszę, bo nie mogę znaleźć. Dudka chcę zobaczyć!
OdpowiedzUsuńwysylam zdjecie juz zaraz. na stronie gudrun sjoden niestety akurat wdzianka z dudkiem nie ma, tylko w katalogu papierowym - zamow a zobaczysz! www.gudrunsjoden.com
UsuńTeraz muszę się oddalić, a bardzo nie chcę. Gdyż oddalam się do dentysty. Będzie jazda, trzymajcie kciuki, bo dobrze nie jest.
OdpowiedzUsuńO mamuniu, ściskam paluszki ! Mnie czeka wyszarpanie 2 zębów. Czekam, aż się ciut ochłodzi, czyli pewnie we czwartek, jeśli prognozy siem sprawdzom.
UsuńI jak Hana? mozesz sie odzywac?
UsuńEwa - rwac bedziesz na gupiego jasia czy na zywca? znaczy pod znieczuleniem...
Mogę się odzywać. Jeszcze. Bo potem to już chyba tylko kłapać będę...
UsuńChyba pod znieczuleniem. Na samą myśl robi mi się niedobrze . Zresztą chyba na gupiego jasia u nas nie robią. Chyba, że o tym nie wiem .
UsuńEwa - zapytaj - na pewno po naszemu to sedacja, bo po tutejszemu sedation ;) i tak bez igly sie nie obejdzie i tak. a tak z glupim jasiem niczego nie pamietasz. mialam dwa razy i bardzo mi sie podobalo. a moje dziecko mniejsze mialo ze 3 czy 4 razy.
Usuńzapytam !
UsuńDziędobry z piekarnika :)
OdpowiedzUsuńOpakowana, skund wziuńść ten katalog ze stroną 71 ? I z dudkiem !
zapisac sie do gudrunsjoden.com - znaczy zazyczyc sobie kataloga. jak szypciutko napiszesz to i na dudka sie zalapiesz, chwilowo sluze fotosem dudka ino.
UsuńJa lubie rzeczy GS, buty sa pierne i zupelnie nie do zdarcia...probowalam i nic ;)
i palketki ich lubie, bo ja ogolnie lubie koorororiowe dodatki...jeden dodatek w postaci slicznych bucikow z cholewka takich a la sportowe, szmaragdowe dosc, wyscielane czerwonom skurkom...sa tak czerwone, ze do nich wylacznie czerwone skarpetki mozna nosic i potem je prac tylko z czerwonymi rzeczami,a le im to wybaczam. ja w innych ich bucikach chodzilam po miejskiej plusze po kostki prawie, jako turystka. wieczoem wstawialam buciki pod kran, mylam i na drugi dzien byly jak zywe. aktualnie mam kamaszki , tez zamszowe/nubuck, filutowe, w ktorych chodze na ceramike, upstrykane sa za kazdym razem , glownie od glazury. tez je traktuje woda z plynem do mycia naczyn i szczoteczka :)))
Czy kto widzial dudka??? weszlam na strony gudrun sjoden ale tam nie ma strony 71....nie mniej piekne rzeczy tam mozna zobaczyc w tym gudrunie. Opakowana gdzies sie podziala a my tu umieramy z ciekawosci!!! Opakowana gdziezes?!
OdpowiedzUsuńno tuzem, tuzem. Ja mowilam, ze na stronie nie ma strony 71 tylko w katalogu - leza zarzonca katalog! sklepow prawdziwych jest duzo tu i tam, ja kupowalam rzeczy na stronie uk, austryjackiej i niemieckiej i mam numery klejenta na kazdom. dawniej przysylali super oferty dla klubowiczow, ale ogolnie ceny teraz sa koszmarne na zwykla kieszen. Kiedys kupilam paczuszke kota w worku za £40, gdzie bylo cos 6 rzeczy, w spodniach i kamizelce chodzilam jakis czas, pozniej sprzedalam na ebayu za sporo, cala paczuszka mi zwrocila sie szybko (ebay) a zostawilam sobie jakies szaliczki i palketki (tradycyjnie). Buty tez mozna bylo kupic za te wszystkie obnizki za rozsadnom cene - filutowe kamaszki wspomniane wczesniej kupilam chyba za £30, ale to cos 5 lat temu. nie chca sie zniszczyc ;) teraz przecena na np pepegi nie schodzi ponizej £40 czy ilus tam...to ja wysiadam.
Usuńfotosa dudka wyslalam do Hany choc ona dzis sie szlaja po wyrwizembach. moge zdjecie wyslac...moze Mika wrzuci tu dudka....
No masz, zadudkowałaś wszystkich na całego... A to cały on jest, czy tylko główka z czupkiem ?
UsuńTy to potrafisz poruszyć człowieka, dawajcie te fote, a nie mozesz jej gdzies powiesic i zalinkowac, jak sie to piknie mowi _???
nie mam gdzie wieszac tego dudka ;)
Usuńpodrzuce Ci do luzem. Wyslalam do Hany i do Miki z prosba o powieszenie, bo mnie rozszarpieceie na sztuki!
caly srebrny jest....mmmmrrrrr
Mnie też się strony z dutkiem i bez spodobały. Bardzo w moim stylu, ale nie na mojo kieszeń:(((
UsuńNo i nie na mojo :(
Usuń+Dziewczynki, dudek już do oglądania powyżej!!!
OdpowiedzUsuńOoo, Mika, Kochana kobieto! moze skonczy sie proszenie o dudka, a moze, o tempora, nie spodoba sie dudek!
UsuńOpakowana, szukaj niechcianych i niemodnych ozdóbek ze srebra, złotnik (srebrnik) przetopi i wyrzeźbi Ci dudka. A wróbelek nie może być?
Usuńale czy widac, ze to wrobelek a nie jakas sroka? w sumie nie mam niechcianych i niemodnych.....
UsuńPowiększyłam go jeszcze:))))
OdpowiedzUsuńMika, chodź do mnie na konfitury:) i innego rodzaju ptaszki:)
UsuńO, idę!!!
UsuńArtenka - Cud - a co to to to mazidlo bezowe? Japka?
UsuńJak cię palnę to zobaczysz!!! Mazidło, kurka, nie żadne mazidło, tylko mój pyszny dżem morelowy!!! Czytać wpisy proszę a nie tylko obrazki oglądać!!!!!
UsuńMika ,Opakowana się nie zna ,dżemik bardzo fajnie wygląda ,a najważniejsze że świetnie smakuje ,a przecież Arteńka poświadczyła :))))
UsuńMika, morelowego nie znam! Twojego znaczy.
UsuńMazidło bezowe:)???? Ha, ha, ha:))) Żałuj, że nie możesz spróbować;)
UsuńW pierwszej chwili też pomyślałam, że o bezy chodzi, dopiero potem się domyśliłam, że o beż:)) Co prawda do beżu to mu daleko, ale niech będzie...
UsuńHanuś, wszystko przed tobą:))
Marija, dzięki za wsparcie!
Opakowana - powiadasz beżowy?
UsuńDżem morelowy autorstwa Miki jest koloru pomarańczowo- żółtego, czyli morelowego:) z drobinami aromatycznego cynamonu. Każda łyżeczka tego przetworu zawiera w sobie nutkę wspomnień z egzotycznej Armenii i mistycznych Niebiańskich Gór. Morela uważana była za symbol piękna i młodości, dlatego też z każdą porcją dżemu skóra staje się bardziej jędrna, gładka i urodziwa.
Specjalistami od moreli było himalajskie plemię Hun (słynne ze swej długowieczności), przekonane, że jeśli mężczyzna nie zasadzi swojego drzewka, czeka go marny żywot starego kawalera.
Nnnooo:)
Arteńka, tyle poezji w tym dżemie drzemie??? Nie spodziewałam się, dzięki:))))
Usuńo kurna.....odszczekuje mazidlo i bezowe (berzowe) po TAKIM opisie. dzis kupie owoc i bede smazyc. chce byc jak Hun.
UsuńI się wyjaśniło:)))))
UsuńOooo!!! dudek calkiem calkiem...ciekawam, czy uda ci sie uzyskac satysfakcjonujaca jegoz kopie...chociaz w to nie calkiem watpie, bo kury sa zdolne jak diabli! mam nadzieje, ze sie pochwalisz jezeli tak!!
OdpowiedzUsuńw sumie dudek to blaszka ladnie wycieta....moze ktus wytnie..za to na etsy znalazlam slicznego porcelanowego liska - broszke...po co ja wo ogole zagladam na Etsy...i na Folksy...i na Pintrest. zaszczelic mnie!!
UsuńDudek fajny jest :)) Mam nawet blachę dostałam kiedyś taką przemysłową mieszankę ze srebrem . Narysować dudka i wyciąć ,też bym pewnie dała radę ,tylko że to nie wystarczy trzeba by tego dudka oszlifować naokoło i przyczepić zapinkę . Z tego co pamietam to ozdoby ze srebra robi Paulina ,kumpela Agniechy z bloga :konik polski .
UsuńAlbo idz do Arteńki ,zobacz ptaszka którego dostała ode mnie ,mogłabym ci coś takiego zrobić żeby przypominało dudka ,tylko ze to nie będzie srebrne .
Marija, prześliczny ten twój ptaszor! Zdolniacha z ciebie, naprawdę!
UsuńNo nieskromnie mówiąc wyszedł niczego sobie :))) Ostatnio bardzo twórcza jestem ;) ,no i trochę się zaczełam bawić w biżuterię ,taką specyficzna ,do tej pory nie robiłam damskich ozdób .
UsuńWidziałam Marija, a skąd wzięłaś sumakowe drewno?
UsuńTo mi miło, że "mój" od Marii ptaszorek się podoba:) To jest WRÓBEL:)
UsuńHana sumakowe drewno kupiłam na giełdzie minerałow w naszej Hali Stulecia . Jest jeden taki facet który to suszy i obrabia ponoć jezdzi z tym po różnych targach .
UsuńZa tym sumakowym drewnem się rozejrzę. A nóżwidelec !
UsuńArteńka, wróbel z czerwonymi nogamy????
UsuńMarija, a co jeszcze produkujesz oprócz wisiorków?
I owszem, taka odmiana wróbla:)
Usuńa czy Hana juz wrocila od wyrwizemba? i jak bylo? i jak jest?
OdpowiedzUsuńHana jak tam dentysta ,tez powinnam pójść ,zaczeła mi się babrać torebka dziąsłowa ,boli kurna . Pewnie pierwszą rzeczą jaką zrobi lekarz to da antybiotyk ,a tego i tak nie będę brała ,chyba że nie będę dawała rady na razie daję ;) Leczę sie sama ,chyba jest trochę lepiej :))))
OdpowiedzUsuńCzołem Kurki! Wróciłam, fajnie nie było, jak to u dentysty. Dudka obglądam, piękny jest, rozumiem bardzo, że Opakowana oszalała. Miałam kiedyś taką broszkę-papugę, śliczna była i uwielbiałam ją, ale zgubiłam! Było to ze 20 lat temu i po dziś dzień podobnej szukam. Z drewna była jakiegoś, może z balsy?
OdpowiedzUsuńOpakowana, co to jest filutowe kamaszki, bo zachodzem w głowę. Nie mam dudka żadnego, ale jakbym miała to bym Ci oddała, bo nie umiem za bardzo nosić broszek. No jakiś ewentualnie krawacik, czy kfiotek pod kołnierzyk i ogólnie się ostatnio nie lubiem obwieszać.....
OdpowiedzUsuńHana mam nadzieję, ze nie cierpisz zbyt mocno, w taki upał jeszcze z zębami.....
Mnemo, nie, nie cierpię, nie martw się! Dzięki!
Usuńchorera jakas, nie mogie komendowac pod odpwoiednimi komendarzami! widac glogger sie znowu obrazil.
OdpowiedzUsuńpierwsze primo - mazidlo to byl komplement! mazidlo to jest cos czym sie maze chleb badz wyjada kyzeczka, myslalam, ze to skarmelizowany przecier japkowy. tysz dobre, ale molerowe na pewno lepsze. Morelowe fajne wychodzi, bo zawsze geste, mnie wychodzi jaskrawsze, ale ja robie prosty dzem wiec tak wogle to prosze sie nie obrazac, w koncu nie nazwalam tego pasta na odciski, albo klajstrem z ryb (szewskim), ,co nie???? a bezowe czyli berzowe no bo tak widac swiatlo zaswiecilo przy fotografowaniu.
Marija - jestem niezwykle zainteresowana dudkiem z blaszki. dogadamy sie?? I rzeczywiscie co jeszcze produkujesz? moze sie okazac jeszcze bardziej podstepne niz etsy, folksy i pintrest razem wziete :). Sumakowy ptaszek z czerwonymi nozkami jest przebojowy! do Konika Polskiego w kierunku Pauliny rusze jutro, bo dzis juz padam od nadmiaru internetu. wprawdzie jutro jade na 3 godzinna robote w szpitalu i bede miec luzu sporo, ale tam wifi nie maja dla ludzi za darmo.
Hana przepis na kokosowy pas prosty niczem drucik - wazysz, wrzucasz do machiny i pieczesz, bez stresu.
Gudrun sjoden - nie pamietam czy na stronie sa narysowane olowkiem te stroje, ale w wiekszej wiekszoci to bardzo proste formy, tylko materie ciekawe, c]o mozna wypatrzec tu i tam, badz ufarbowac kurkuma albo buraczkiem albo czyms tam jeszcze. manufakture trza by zalozyc.....bo w sklepie GS to moglybsymy sie zlozyc na jedna sztuke odziezy i nosic na zmiany.... inny katalog, ktory dostawalam, to peruvianconnection.com...ladne klasyczne rzeczy, ale tylko dla takich chudzielcow jak Jolka i Gosianka....przestalam dostawac katalog, bo a. niczego nie kupilam, b. napisalam do nich ze nie wystarczy pisac, ze dane cos jest w rozmiarach a,b,c,d,e,f, ale niech pokazuja te ciuchy na modelach o ludzkich rozmiarach. Pewnie sie obrazili :P ladna bizuteria tam tez jest, ale chyba nie w stylu dudka...
ptaszki z octowca to tez cymes . Sumak to zdaje sie to samo co octowiec, rosnie dziadostwo jak chwast, w daczy przy komposcie nr 1 mam kilka, bo one lubia miec duzo dzieci. zapytam, kiedy mozna by sciac i ususzyc.
Ja se ten przepis wydrukowałam, zrobię ale nich ten gorunc przjdzie i pnowaiam pytanie,co to są filutowe kamszki?
UsuńMoim zdaniem fioletowe, ale niech się autorka wypowie, mogę źle tłumaczyć:))
UsuńA, no i kamaszki.
UsuńA może filcowe??? Z Opakowaną to nigdy nie wiadomo:))))
UsuńA może takie psotne, wesołe, filutowe jak filut, taki urwis, łobuziak filuterny:)))
Usuńfilutowe to w rzeczy sasmej fijoletowe a kamaszki to buciki (ja mam mala nozke, wiec jak najbardziej pasuje), sa do kostki, wciagane, maja zameczek od strony wewnetrznje oraz guziczek. wygodne nad zycie i nie do zdarcia. psotne sa bo slicznie filutowe rzeczywiscie :)
UsuńSię nie obraziłam przeca, tylko sprostować musiałam:)))) Kolor ma ciemniejszy bo z cynamonem.
OdpowiedzUsuńCo to ten octowiec jest?
Jak ci komentarze nie wchodzą to trzeba zamknąć stronę i otworzyć powtórnie, nie wiem czemu, ale blogger tak ma.
Hiii, chyba rzeczywiście się obrazili w tym katalogu, koncepcję im chciałaś zmieniać...
Już wiem, co Opakowana miała na myśli:)))) Chodziło o jabłka:)))) Odpisałam powyżej, co ja o tym wszystkim sądzę:)
UsuńMiko - sumak octowiec to drzewko, z którego Maria zrobiła wróbla:) Zajrzyj do mnie - tam są linki - w tym po angielsku - ciekawe rzeczy o nim piszą:)
UsuńDzięki zajrzę, ale już chyba jutro...
Usuńto ja sie spodziewalam, ze sie nie obrazilas, ale kto wie co ludzie pomysleli, hrehreher, cynamon wszystko wyjasnil! cynamon do moreli - ciekaweeeeee
UsuńJestem PIERWSZA!!!! Sumak u mnie rośnie jak dziki - dlatego podejrzewam, że to chwast;))) Czołem dziefczęta, jaki piękny poranek - już wyprałam i wyzmywałam, teraz nastawiłam zupę i kasze na obiad, no i zaczynam pracę ;))))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPoraziłaś mnie swoją aktywnością poranną...
Usuńa u mnie jest dopiero 4.30. nie spie tak od 3 , niby podrzemalam od tej trzeciej, ale mnie poderwalo jak sobie przypomnialam, ze nie zaplacilam za Cyfre+, co moj slubny oglada w PL a zaraz leci do daczy, wiec glupio zostawic faceta bez jakichs tam programow co je lubi ogladac. a jakby byl odciety to jak on biedny by tlumaczyl, ze ma taka gupia zone....zupy nie nastawie, bo glupio rzeengotac saganami w srodku nocy. Sumak = chwast, ale jaki ladny, prawda?
OdpowiedzUsuńZwłaszcza jesienią;))) Ale sąsiadka moja już się martwi, że "to dziadostwo przelizie na ji strune";))) I co wtedy??????????
UsuńWstaliś, wstaliś, najsampierw czytają, co i jak. Sumak rośnie jak gupi, fakt. Ale kocham go. Nie wiem, czy jest drzewo, które czerwieni się piękniej jesienią. Jego dzieci (pardon) bezlitośnie koszę i szlus. Płodny jest.
UsuńKrecie, powiedz sumsiodce, że jak przelizie, to jum zeźre!
UsuńOdrośla tworzą się najczęściej w wyniku mechanicznego uszkodzenia biegnących bardzo płytko pod powierzchnią ziemi korzeni. Chcąc zatem uniknąć problemów związanych z likwidacją odrośli, należy sadzić drzewo w miejscach, w których nie wykonuje się żadnych zabiegów mechanicznych. Kiedy jednak problem już wystąpi, należy koniecznie wykopywać jak największe kawałki korzeni matecznych - wyrywanie odrośli nie tylko, że nic nie da, ale spowoduje jeszcze silniejsze tworzenie nowych.
UsuńTekst ze strony:
http://drzewa.nk4.netmark.pl/atlas/sumak/sumak_octowiec/sumak_octowiec.php
Tak. to się zgadza - u mojej Babci rósł sobie spokojnie jako jedno piękne drzewo, ale jak je piorun uderzył i wykopano je - teraz jest tam plantacja miniaturek sumakowych - komu? komu?;)))
UsuńLaski, wstawać!!! Szkoda dnia;))))
OdpowiedzUsuńA no to ja stracilam podiuma dzisiaj, nie jestem pierwsza tylko trzecia! Zaraz zaczne harmiderowac saganami, bo na wieczor portugalski zapowiedziane jest sniadanie wenezuelskie...zaproszenie zastosowalismy dla takiej pani, co to wieki cale w swojej ojczyznie nie byla i takie sniadanie wieczorne bardzo ja poruszylo...przede szfystkim beda placki kukurydziane zwane arepy, a dla nich mnogo nadzien . I torcik zwany "tres leches" czyli trzy mleka. Bom dia galinhas!!! mgly w Porto nie ma , niestety...goronc sie zapowiada!
OdpowiedzUsuńNo pacz;)) To tak, jak u nas;)))
UsuńCale szczescie ,ze tu od czasu do czasu powieje od Atlantyku...
UsuńA u nas od wschodu:-(
UsuńU nasz dzisiaj fcale nie wieje. Masakra.
UsuńAle smacznie to śniadanie brzmi...
UsuńGrażyna, jak zwykle poruszyłaś moją wyobraźnię. Tym razem kulinarną. To musi być smakowite strasznie?
OdpowiedzUsuńno wlasnie, wlasnie - Grazyna - dawaj jakby wiecej strzegulow tych potraw, bo zaczynam strzyc uchem i nosem...
UsuńJa dzisiaj strzygę trawnik, ale kiedy??? Chyba w nocy;))) W sumie dzisiaj wstałam o czwartej, to mogłam zacząć, ciekawe, co sumsiotka na to by pedziała;)
OdpowiedzUsuńŻe ci się wakacje na musk rzuciły...
UsuńMika, z ust mi wyjmłaś!
OdpowiedzUsuń