Hanuś, to na twoją i Arteńki odpowiedzialność, boście się dopominały!!!
Jedziemy chronologicznie, póki co:
Wózek był ekstra, cały z białej wikliny i wszystkie panie go Mamie zazdrościły:))
Ruszamy w świat, jak to Janek Wędrowniczek:
Mój ukochany misiek, o imieniu Muki, tak samo nazywał się pies, który niedźwiedziu potem ujadł pyszczek... Misiek jest do dzisiaj, co prawda w stanie pożałowania godnym, ale jest!
Młoda dama w misiu, klasa chyba IV:
A tu moje chyba ulubione zdjęcie z dzieciństwa,rozwichrzona, w nieco przymałej już sukienczynie, ale ukochanej. To zdjęcie, chyba najbardziej oddaje to, jaka jestem... W komputerze ma tytuł "Cała ja":)))
To już II klasa liceum, laska w malwach:)))
No i na koniec pielgrzymka do Częstochowy przed maturą:
Z tą pielgrzymką to był niezły numer, wyjeżdżaliśmy nad ranem, padał trochę śnieg i było okropnie zimno, więc ubrani byliśmy stosownie, patrz moje futerko z baranów bułgarskich, świśnięte Mamie. W Częstochowie zaś temperatura 22 stopnie i piękne słońce... Facet na parkingu osłupiał, jak nas zobaczył w zimowym rynsztunku, wszyscy myśleli, że jakaś wycieczka z Syberii przyjechała:)))
Teraz troszkę mojej Mamy:
Tu mama i kuzynka M, na owych historycznych schodkach wiodących dawniej do sklepiku:
A oto światowa dama w parku:
Czarne szpilki, ciemne okulary, rękawiczki, czasopismo "Świat" i przecudnej urody płaszczo-narzutka. Wisi ona w mojej szafie, odnowionej przez Hanę!!!!! Jest z dziwnego materiału, trochę jakby jedwab, ale nie jedwab, z lekkim połyskiem. Jakość tkanin z lat 50- i 60-tych była niesamowita, poza tym były bardzo trwałe, no i ta różnorodność! Ten płaszcz był przeze mnie używany , gdy pracowałam w teatrze..
Czas na zdjęcia od Bachy:
Babcia i Bacha przed domkiem.
Teraz my, dzieci, z ciocią, mamą Bachy, M. i J. , który, o dziwo, był chłopcem, najmłodszym z dzieci cioci. Co poniektóre kury to go nawet znają osobiście...
Drabina stanowi wątpliwy element dekoracyjny...
Jeszcze Babcia, M., Bacha i bałwan:
No i chyba na tyle tych kronik rodzinnych, mam nadzieję, że nie zasnęłyście z nudów...
Grażyna napisała, że krótki suplement to go ciut wydłużęęęę...
Muszę wam zaprezentować moją wiklinową limuzynę w całości, warta jest tego! Tym razem z Tatą:
A tu Mama - gwiazda, niestety zdjęcie troszkę jest poplamione czerwonym tuszem:((
Dokładam jeszcze zdjęcie Mamy od pierwszej komunii, na dowód, ze z wypłosza może wyrosnąć piękna kobieta...
Ta fryzurka... Biedna Mama...
Dzie z nudów! Lubię oglądać stare zdjęcia :) Śliczna dziewuszka z Ciebie była :) Chusteczkę w grochy to ja też miałam, była chyba szara w białe :)
OdpowiedzUsuńTo, to, to, moja też!!!!
OdpowiedzUsuńJeju! Jakie cudne zdjęcia!!! Wózek z białej wikliny?!! Cudo! Śliczna z Ciebie dziewuszka ;-)))
OdpowiedzUsuńO, Lidia to samo wcześniej napisała, ale to nie plagiat, bo nie widziałam jej komentarza. Zresztą - szczera prawda to - śliczna dziewuszka ;-)))
UsuńDzięki wam koleżanki za ciepłe słowa, ale należałoby czas przeszły zastosować - BYŁA!! A co najbardziej idiotyczne, całe życie miałam cholerne kompleksy, że gruba, brzydka i tak dalej. Człowiek po prostu głupszy od jeża był!!! Teraz to już nie kompleksy, tylko rzeczywistość:(((
UsuńTak, dopiero po latach gdy się starzejemy już, to widzimy, jakie naprawdę byłyy, szkoda, że kompleksy tyle nam odbierają
UsuńNo, gryzie się człowiek jak idiota, a tu nic do gryzienia nie ma...
UsuńBo to wszystko wina telewizji:))) Ona kłamie.
UsuńNo wiesz, jakie nudy ? Dla mnie to jeszcze bu mogło być tych zdjęć ze 100, albo i 200 ! Śliczne dziecię :) I panienka też ! A zdjęcie Mamy na ławeczce - jak gwiazdy filmowej ! Mam podobne do twoich, swoje zdjęcia :) Prawie identyczne pozy. Jedno, to te w wózku, drugie przykucnięte przy miśku, trzecie w ulubuionej sukience. Moja, jako, że też była ulubiona, to też była na mnie już przymała :)
OdpowiedzUsuńTo chyba taki styl fotografowania w tych latach był:)) Każda chyba miała jakąś ukochaną sukienkę, noszoną do oporu... Mama ma sporo takich gwiazdorskich zdjęć, na niektórych jak przedwojenna aktorka wygląda:))
UsuńMnie mama uszyła plisowaną granatową spódniczkę ,jak miałam chyba z pięć lat . Jak podrosłam to plisy w spódniczce się rozjechały ,czyli mama porobiła odstępy pomiędzy plisami ,potem nie było plis tylko kontrafałda z przodu i nosiłam ja w torbie do szkoły ,żeby się w nią przebrać jak któremuś nauczycielowi nie spodobały sie moje spodnie.Miałam wtedy z 16 lat :)))
UsuńMarija, to rozwojowa bardzo musiała być ta spódniczka?
UsuńKiedyś się szyło z zapasem . Jak była nowa miała dużą listwę , były także szerokie szwy , tak żeby rzecz można było przerobić . Tak szyła moja mama i moja ciotka ,nikt nie szył jednorazówek ;)
UsuńTo fakt, też miałam taką plisowaną przerabianą. Nie pamiętam w której klasie, ale był przez rok zakaz chodzenia w spodniach dla dziewczynek...
UsuńMatko, co za średniowiecze! Teraz też mam rozwojowe, chociaż nie spódnice, bo nie przepadam. Spodnie mam rozwojowe, przeważnie na gumce...
UsuńInnych właściwie nie naszam...
UsuńJa ostatnio też nie:(
UsuńJasiek jak żywy, poznałam go zanim przeczytałam;))))
OdpowiedzUsuńJak to fajnie się nic nie zmieniać, no nie? A o Babci czytałaś?
UsuńMama z upodobaniem szyła mi tzw. bezrękawniki, pewnie nie umiała wszywać rękawów. Do dzisiaj nienawidzę wszelkich kamizelek i bezrękawników!!! Fuj!
UsuńHe, he, też miałam, i to takie na drutach robione...
UsuńBleee...
UsuńO rany jak fajnie wyglądałaś.
OdpowiedzUsuńLimuzyna biała z wikliny wymiata:))
Misia też miałam (o futerko mi chodzi), jakiego Twój był koloru?.
Mój był rudy, a potem ciocia z Łodzi przysłała mnie i kuzynce czapy ze sztucznego misia z pomponami koloru, uwaga , czerwonego!!
Wyobraźcie sobie to zestawienie, rudy miś i czerwona czapa- widać mnie było na kilometr.
Najpierw miałam misia jasnobrązowego, a potem szarego, ten tutaj to chyba już ten szary:)) Musiałaś bosko wyglądać w tym pomponie!!!!!!
UsuńTaak bosko jak ch....a!
UsuńDrugi miś był już w spokojnym popielatym kolorze, a tego rudego o mało nie sfajczyłam na Wszystkich Świętych.
Jak nie sfajczyłaś??? Od znicza czy się chciałaś go pozbyć?
UsuńU mnie cała rodzina miała misie, Tato takiego ciemnobrązowego, a Mama miodowy, taki fajny trapezowy z szalowym kołnierzem:))
Od znicza ale jak tak teraz myślę, to może moja podświadomość miała inne plany:))
UsuńSkończyło się na lekkim opaleniu kłaków na rękawie.
To miałaś pecha...
UsuńTeż miałam misia ,beżowego z czapeczką w tym samym kolorze .
UsuńMiśki były popularne:)) A twoja czapeczka miała taki czubek ? Bo ja miałam taką kapuzę z koszmarnym czubkiem...
UsuńCiocia czasem nam przysyłała fajne rzeczy. Same w sobie, to te czapki były śliczne- całe z misia w kolorze czerwonym, w środku taka śliska podszewka, i wiązane pod brodą, a na końcu sznurków pompony z tego samego misia. Jedynie ciocia nie przewidziała tego, że ja posiadam rudego misia i w komplecie z czapką wyglądał on...ech lepiej nie mówić.
UsuńMika z jednej strony pech , a z drugiej...
Ten miś był sztuczny, palił by się błyskawicznie.
Moja czapeczka nie miała czubka ,miała kształt jakby kapturka tylko bez budki i zapinana była pod brodą .
UsuńA ja miałam kurtkę z kapturem w czarno-szarą kratkę. Zapinaną na drewniane kołeczki, a nie na normalne guziki! Wszystkie dziecioki się ze mnie śmiały i do kaptura wrzucały mi kamienie!!! Pod górkę miałam!
UsuńAle te kołeczki piękne były, mój rudzielec też na takie był zapinany.
UsuńOstatnio dzieciom do sweterków takie kupiłam.
A te dzieciaki po prostu były wredne i tyle !
Też niestety na takie trafiłam kiedyś i mnie tłukły i przezywały:((
Gupie dziecioki, sie nie znajom. Ja też taką miałam później, tylko brązową, ale bardzo ją lubiłam.
UsuńU nos na wsi wtedy obowiązywał jeden sznyt, chociaż nie pamiętam jaki. Jakieś szaro-bure coś. A Mama ubierała mnie po miastowemu i odstawałam. Dzieciokom więcej nie trzeba. Ale traumy nie mam, bo dawałam w dziób nie dusząc jej w sobie:)
UsuńDobrze, że dawałaś upust swoim uczuciom:))
UsuńNadal daję...
UsuńNiektórym tylko w ten sposób można coś przetłumaczyć, inaczej nie dociera.
UsuńJa się bić jakoś nie umiałam, raz mi się zdarzyło ugryźć w palec.... kuzynkę.
Ale zadyma była :))
A ja kiedyś zapytałam Bachy, siedząc na niej okrakiem, ":A w zęby chcesz??" Szok w rodzinie był totalny:))
UsuńMika, ale czy szczeliłaś w te zęby?
UsuńNie, bo mi się głupio zrobiło...
UsuńMika, cuda na kiju i cuda wianki! Też mam kilka takich zdjęć, ale takich fajnych nie mam!
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się dama w misiu! Miałaś wtedy szyję?
No właśnie gdzieś mi się szyja straciła...
UsuńA wiec jest suplement...krotki... bardzo lubie takie zdjecia tym bardziej, ze mam bardzo podobne, wiec usmiecham sie wspominajac te moje..babcia bardzo mi sie podoba, taka smukla a mama usmiechnieta przecudna..
OdpowiedzUsuńDzięki Grażyno, fajnie sobie czasem powspominać... Nie podpuszczaj mnie, że krótki, bo wiesz...
UsuńMama na ostatnim zdjęciu z uduchowionym spojrzeniem niczem Ordonka...
UsuńCoś na kształt:)) Bardzo ładnie też śpiewała:))
UsuńJa też poznałam Jaśka od razu! On jest taki sam. Tylko większy.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia i w ogóle. Dziewczyny już wszystko wyżej napisały.
Ma facet szczęście, nie? Myśmy się nieźle tłukli w dzieciństwie:))
UsuńJakże ja czuję się szczęśliwa, że na moją odpowiedzialność:)))) powstał taki piękny post:)))) Zdjęcie z misiaczkiem bije wszystkie inne, noo, może z wyjątkiem uśmiechniętej Mamy:) Naprawdę masz tego misia jeszcze w domu?
OdpowiedzUsuńA ja się cierszę, że czujesz się szczęśliwa:))) Miśka ci pokażę jak przyjedziesz:)))
UsuńDobrze:))) trzeba mu zrobić profesjonalną sesję zdjęciową:))))
UsuńTakiemu obgryzionemu misiu???
UsuńOczywiście - przecież nikt takiego już nie ma - to unikalny Unikat:)
UsuńNiby racja. W Oksfordzie byłam w Muzeum Misiów Pluszowych, tam takie były:)))
UsuńA' propos zdjęcia "Cała ja" - czy ja Ci kiedyś (23 lutego 2014 20:43:) nie pisałam, że:
OdpowiedzUsuń"Do kurnika trafiłam dzięki janiołowi od Mnemo, wcześniej czytałam kilka Waszych postów dotyczących ludów z drewna, ale ... jakoś nie złożyło się, żeby wcześniej się zadomowić:))) Z historii tworzonych do "rzeźb" robionych przez Mnemo wynikało, że jesteście takie młode, pełne fantazji, humoru, a przede wszystkim mające dużo radości z życia i piękna wewnętrznego:)"
No i okazało się, że prawie Was nie znając - wcale się nie pomyliłam:)))
Arteńka, kurczę, rumieniem się... To strasznie miłe co napisałaś, wiesz???
UsuńHa, ha, ha - pół roku temu napisałam, a Ty się rumienisz dopiero teraz:))))
UsuńRumieniłam się też wtedy, teraz riplay:))
UsuńIno z to młodoścoo trochę się mykło:( Chyba, że rozchodzi się detalycznie o tę wewnętrzną. To tak.
UsuńMogłam oceniać tylko wypowiedzi (przecież nie zaglądałam do metryk:))) A z wypowiedzi wyzierała w każdym zdaniu MŁODOŚĆ, niech będzie - młodość ducha:))))
UsuńPięknie rzekłaś Arte, pięknie!
UsuńPrzepięknie nawet:))
UsuńSłuchajcie, nie powsczymam się, muszę wam pokazać moją wiklinową limuzynę i jeszcze jedną Mamę... Dokładam.
OdpowiedzUsuńI dobrze:)))
UsuńMika, a dzie pozniejsze zdjecia, tak do dzisiaj? Poka! Nie badz taka... cooo?
OdpowiedzUsuńJakie fajne sa te stare zdjecia. O tyle fajniejsze, ze sie ich tak tasmowo nie pstrykalo jak dzisiaj, kazde jedno to swoisty unikat.
Ha, ha, ha!!! Podkładać się nie będę... Te są najfajniejsze:)))) Masz świętą rację, że każde jest unikatowe, i tak się człowiek starał, żeby dobrze wyszło...
UsuńDawaj te fspulczesne! :)))
UsuńNiedoczekanie:))
UsuńO tajeeeeemnicza i pięęękna pani!!!
UsuńA ty co, szczeliste nogi na cieniu pokazała i zadowolona!
UsuńHa, ha, i szfystkie teraz myślo, że nawet jeśli w rzeczywistości o połowę krótsze, to ho, ho! A tu niespodzianka!
UsuńNo wiecie co? Ja sie pokazalam, a tez w koncu nie ma czym sie chfalic :)))
UsuńE, coś Ty Panterka, jest dobrze! Ja to bym się pokazywała ze szfystkich stron, gdybym tako urodę miała!
UsuńDołożyłam wózek i Mamę, do oglądania zapraszam!
OdpowiedzUsuńA jeszcze w kwestii limuzyny, to skąd Twoja Mama ją zdobyła?
OdpowiedzUsuńTo mi wygląda na" towar "z nawyższej półki.
I te wdzięcznie wygięte uchwyty, ech piękne rzeczy kiedyś tworzono.
Te uchwyty mnie też urzekły. No niestety nie wiem, skąd ją wytrzasnęli, mam mgliste podejrzenia, że dostałam ją po jakimś innym dziecku i potem poszła dalej do następnego. Ale pewna nie jestem...
UsuńNaprawdę te codzienne przedmioty były piękne...
Bacha, ty nie wiesz, skąd wózek był??
Mało ich wtedy było, tych przedmiotów codziennych, ale jak już coś było...
UsuńJednak wygodna to ona chyba nie była limuzyna ta. Nisko i schylać się mus, a do tych ślicznych uchwytów to pewnie zimą rączki przymarzały. Ale czepiam się, co nie?
UsuńTe wózki były pioruńsko ciężkie , a myśmy mieszkali na piątym piętrze i trzeba to było targać do góry .
UsuńPamiętam ,bo moi bracia też w tym jezdzili
Lekkie nie były z pewnością, za to solidne . Nasz domek parterowy, to nie było kłopotu ze schodami.
UsuńMika, nijak nie mogę sobie wyobrazić schodków do sklepiku Babci. Przecież domek jest na poziomie gruntu, to dokąd te schodki?
UsuńA dzie ta limuzyna teraz?? Nie aby na strychu???
UsuńTak, ale domek jest podpiwniczony i ma podmurówkę, więc schodki szły ponad podmurówkę do poziomu podłogi.
UsuńNiestety Mnemo, prawie na pewno poszedł do innych dzieci.
UsuńMnemo, ja ten strych przetrzepię pod kątem, jakby co! Wiesz, jak jest...
UsuńAle jakoś dużo tych schodków!?
UsuńOk, trezp, jak Cię Mika wpuści:)))) Aż mi się gorąco zrobiło,co może być na strychu takiego domecku, co to od nowości w ręcach jednej rodziny, skarby pewnie same. No chyba, że się jest moimi ciotkami, co to tak wysprzatały wsio paręnaście lat temu, że teraz łysy i nic już tam ni ma. Żal straszny mi po tym fakcie ino został. Te zelzka, te lampy naftowe.........
UsuńSpoko Mnemo, będę miała baczenie. Mika, cieszysz się???
UsuńCo to jest trezp?
No właśnie, co to trezp? Miało być trzep? Nie , takich skarbów to tam już nie będzie, ja trochę pościągałam, stare krzesła, pół lampy naftowej i takie drobiazgi, ale są chyba jakieś ubrania i walizki. I jedna drewniana walizeczka, na której mi bardzo zależy, bo to ta, z którą Tato wracał z łagru w 1947...
UsuńJeszcze jak się cieszę!!!
UsuńJaka piekna ta wiklinowa limuzyna..a kukanie Taty w jej zawartosc nie ma ceny ( no tiene precio po hiszpansku, przetlumaczylam bo czasem tak mi sie zdarza), a mame mozna z fotoshopowac, ale moze podoba Ci sie , bo to jakas historyczna plama...takich zdjec nie mozna bylo nie pokazac...przypomniala mi postac Twego taty, ze moj musial miec takie spojrzenie dla mnie, bo jako jedynej ( mam dwoch braci), zmienial pieluszki a w tamtych czasach zmienianie pieluszek to byla bardzo trudna sprawa, szkoda ,ze mama zdradzila mi ten detal, kiedy tato juz dawno nie zyl..kochalabym go jeszcze bardziej, jezeli kochac bardziej mozna...dzieki za ten suplement suplementa
OdpowiedzUsuńNo tiene precio, jak to ładnie brzmi... Podszkolę się z hiszpańskiego przy tobie:)) Mnie Tato też zmieniał pieluszki... Wiesz, ja byłam takim późnym dzieckiem, do tego jedynaczka i mieli troszkę hopla na moim punkcie...
UsuńNie umiem tego sfotoshopować, ale chętnie bym się tej plamy pozbyła, nie jest historyczna:)))
Pod spodem napisałam że ci zretuszuje to zdjęcie tylko ,dopiero po weselu .
UsuńMario, dzięki bardzo za propozycję retuszu, chętnie skorzystam z pomocy, ale na spokojnie, w wolnej chwili. Nic się nie pali. A czyje weselisko masz?
UsuńWesele bratanicy . Ona się mniem zapytała czy mam jakiś pomysł na jakis pojemnik na kopertowe prezenty . No i ja mniałam ,a mianowicie taki ,że zrobię świnkę skarbonkę ,oczywiście odpowiedniej wielkości ;))) No i robię już dwa tygodnie ,już prawie skończyłam ,teraz ją maluję w ..maki .
UsuńWesele jest w najbliższą sobotę
Pokaż świnkę! Pokaż świnkę! Pokaż świnkę!!!
UsuńJutro mam nadzieję skończę te maki ,to wam ją pokażę .
UsuńKonieeeeecznie!!! Świnkę chcem!
UsuńMarija, czekam!
UsuńMika, a może Bacha wie, GDZIE JEST ten wózek?
OdpowiedzUsuńBacha, wiesz? Na czyim strychu zalega?
Taki wózek ,fajnie by było jakby się znalazł :))
UsuńJakby co, to byłam piersza:)))
UsuńPierwsza Hana ,pewnie że pierwsza :)))
UsuńPazernam:)))
UsuńNo, no, pierwsza to ja jako była właścicielka:))) Jestem na 80% pewna, że poszedł dla innych dzieci.
UsuńOjtam MIka, nawet gdyby, nie masz miejsca w swoim domeczku na takie ekstrawagancje. Ja zajęłabym się nim czule. A Czajnik byłby zachwycony. A propos - wczoraj ukradł 10 dkg kocich przysmaczków, rozpruł torebkę i zeżarł wszystko. Puścił pawia i natychmiast domagał się jedzenia!
UsuńJuż ja wreszcie przetrzepię Twój strych! Sama nie wiesz, co tam jest!
UsuńCzajniczek po prostu zrobił sobie miejsce w brzuszku na właściwy posiłek.
UsuńCo do strychu to przede wszystkim masa kurzu... Ale chętnie się zgodzę na przetrzepanie, ba, nawet cię będę namawiać!
Czajniczek miejsce w brzuszku miał, sam je sobie zajął nie tym, co trzeba!
UsuńNa kurz nie jestem uczulona.
Limuzyna wymiata ,szkoda że się nie zachowała . Ja miałam też wiklinowy wózek ,tylko nie taki piekny . Zdjęcie w ty wózku zresztą tez mam . Ciotka na mnie nakrzyczała że jej obskubywałam kwiatka i mam na tym zdjęciu taką wspaniałą naburmusziną minę :)
OdpowiedzUsuńMama z klasą ,wspaniale się prezentuje :) To ostatnie zdjęcie mogłabym ci wyretuszować , mozna by zrobić z niego portret ,to jest chyba pocztówkowy format . Jak by było zeskanowane z największą rozdzielczością skanera ,to mozna je powiększyć . Robiłam coś podobnego mojej mamie .
Też mam trochę zdjęć z wczesnego dzieciństwa .
Te naburmuszone miny były cudne!
UsuńPowyżej napisałam, że będę wdzięczna za pomoc, tylko ja mam jedną rozdzielczość skanera, 1200 dpi. To jest taki kombajn, skaner, kopiarka i drukarka w jednym.
Skopiuje to zdjęcie i sprawdzę na ile da się go powiększyć .
UsuńMama piękna, wózek też. Dobrze, że Maria się zaoferowała, bo już i ja miałam proponować:)
OdpowiedzUsuńDzięki Arteńka, jesteście kochane!
UsuńZnowu mi cholernik komentarz uciekl. No wiec nie mam pojecia co sie stalo z wozkiem, podejrzewam tylko ze to Wujek go gdzies wynalazl. A moze ze Slowacji bo co rusz cos stamtad Mice przywozil. A mleko i rozne tam odzywki to sama wsuwalam, moglabym z butelki ale ponoc bylam za duza. A Mika wszystkie swoje kosmetyki miala zagramaniczne czytaj ze Slowacji. Takie rozpuszczone bylo tyle tylko ze chyba wtedy nie miala tej swiadomosci w przeciwienctwie do mnie (ja musialam okropne kaszki w....no zjadac.
OdpowiedzUsuńNie, nie, na pewno nie ze Słowacji. I wcale nieprawda, że wszystko miałam zagraniczne! Kosmetyki były polskie, takie na alergię Tato przywoził.
UsuńTakie rozpuszczone to bylo znaczy sie Mika, nie mleko
OdpowiedzUsuńNo chyba przesadzasz...
UsuńMika! Bacha wie, co mówi!
UsuńNie jestem pewna...
UsuńEch, Miko, nikt nie jest wiecznie piękny i młody, na pewno wyglądasz fajnie, tylko tego nie widzisz. Wolałabyś wygląd a'la Maryla Rodowicz współczesna? No wiem, że ona starsza od Ciebie jest, ale po niej widać, do czego może doprowadzić bezmyślna pogoń za młodością.
OdpowiedzUsuńWózek miałaś zarąbiasty :) Moja kuzynka miała podobny dizajn swojego, ale nie był z wikliny chyba.
Niestety, we wszystkim trza mieć umiar... Faktycznie Marylka przesadziła...Poza tym wiesz, spotkałam kiedyś koleżankę ze studiów, skomplementowałam ją za figurę, a ona mówi: Wiesz, ale ty za to nie masz zmarszczek... Tak, że coś za coś:)))
UsuńNo widzisz?? :))
Usuńjejku, jak ja Was lubię ,kochane Kury
OdpowiedzUsuńjak ja lubię przeglądać cudze stare fotografie :)
i ten wózek- cudo!!!
i ta piękna dziewczynka podobna do swojej pięknej mamy :)
i lubię te Wasze gdakanie w komentarzach, tzn wszystkich obecnych tu niosek ;P
Viki, lubimy ciebie i twoje fotele wzajemnością;)) Na wspólnym gdakaniu nasz blog polega:)))
UsuńPiękno teraz wewnętrzne zostało:)))
Mów za siebie, Mika, mów za siebie!
UsuńViki, ja już nie niosę. Zbuntowałam się. Swoje zniosłam. Takam kura nieproduktywna:(
OdpowiedzUsuńTyle mojego, że se pogdokum.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym dodatkiem. Też mam zdjęcie mojego "powozu".
OdpowiedzUsuńTwoja mama pięknie się prezentuje, faktycznie gwiazda.
Dzięki Ewo2... A jaki miałaś powóz?
UsuńMika, na pierwszym zdjęciu wyglądasz, jak mała japoneczka, wypisz wymaluj. Ślicznym dzieckiem byłaś.A pojaz miałaś ekskluzywny, ja miałam też biały, ale dermowy i też po jakims dziecku był. Po takim jedynaku, Sławku.
OdpowiedzUsuńTwoja Mama to piękna kobieta, ma czarujący uśmiech, przypomina mi którąś z aktorek, ale nie mogę sobie przypomnieć jej nazwiska. Bacha bardzo dziewczęca, taka zwiewna.
I to prawda, jak się jest młodym to się ma mnóstwo kompleksów, teraz to byłyby same autut. W dzieciństwie cierpiałam z powodu jasnych, białych prawie włosów i wydatnych ust.Dziecioki przezywały mnie bielinek kapustnik. Za lat kilka te te dziecięce mankamenty przerodziły się w atuty, a ile przez to się łez nałykałam. Trza się cieszyć, z tego, co jest teraz, zobaczycie, jak będziemy wyglądać, za lat 20- ścia, teraz to jeszcze jesteśmy "śliczne" :)))))
Jadwiga Smosarska?
UsuńNie to zagraniczna jakaś......
Usuń8 lat temu to ja też byłam laska, laseczka nawet, teraz to bardziej loszkę przypominam:)) No i trudno, widać, taki loszy czas na mnie nastał........
Śliczne i sympatyczne:)) Japoneczka, mówisz? Nigdy o tym nie myślałam...
UsuńHelena Grosówna?
Oesu, Mnemo, turlam się z powodu Twojego loszego loszu! I na mnie taki przyszedł!!! Czas zaprojektować jakieś gustowne losze łaszki. Lidka, wymyśl coś! I Ty Kocie Złoty!
UsuńLoszy czas jest boski!!!!!!! Dziewczyny, czekamy na projekty!
UsuńTylko nie jakieś nietoperze, ja w takich jeszcze bardziej loszasto wyglądam. To musi być coś ładnie dopasowanego, a tuszującego. I nalepiej czarne, bo wyszczupla:)))
UsuńJak to Mika nie widzisz, żeś była japońskim dzieckiem???
UsuńA tu zanlazłam ten podobny uśmiech https://www.google.pl/search?q=Jane+Seymour&newwindow=1&safe=active&es_sm=93&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=qMm5U6mNItLe7AbIzYHwAg&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1366&bih=643#facrc=_&imgdii=_&imgrc=ZTFPW7s21BhERM%253A%3BguPGWrDKGjLvQM%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.hdwpapers.com%252Fwalls%252Fjane_seymour_wallpaper_2-other.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.hdwpapers.com%252Fjane_seymour_wallpaper_2-wallpapers.html%3B2998%3B2000
To poczciwa Doktor Quinn, czyli Jane Seymur, ale jeszcze jedna mi po głowie chodzi z takim uśmiechem........
Matko, co to za link przepotworny?
UsuńE tam, Mnemo, czarny jest przereklamowany. Podkreśla.
UsuńMnemo, za 20 lat też będziemy śliczne! Na poparcie Twoich słów: mam takie portretowe zdjęcie, które ładnych parę lat temu zrobił mi Mój. Ale nie aż tak dawno temu! Czy ja wiem, z 8 lat? Nie cierpiałam go, w ogóle nie lubię się na zdjęciach, uważam, że to masakra piłom mechanicznom 7! I schowałam ten portret głęboko. Mój go znalazł teraz i natychmiast powiesił na ścianie! Ze zgrozą stwierdziłam, że całkiem nieźle jest (a raczej było...)
OdpowiedzUsuńI dlatego trzeba się fotografować dziś, bo lepiej już nie będzie:)
UsuńNo jak to, nie będziemy szlachetnymi , siwymi damami w angielskim stylu????????????
UsuńArte, a na cóż komu takie fotki? Dla mojej Córki mam pełno takich, na których młodam i pięknam, albo chociaż średnio młodam i pięknam. Niech taką mnie pamięta. Aktualnych też trochę mam, jakby bardzo chciała:)
UsuńMika, może i będziemy, ale mnie to nie interesuje!
UsuńFotki dla nas, jakbyśmy nie poznawały siebie sprzed lat 20-tu, to może poznamy na zdjęciach sprzed lat 5-ciu:)))
UsuńMyślisz, że będziemy mieć taką sklerozę???
UsuńJuż mamy...
UsuńLudzie, jaki u nas gorąc! Nie ma czym oddychać!
OdpowiedzUsuńOoooo... kareta w pełnej krasie!
OdpowiedzUsuńA zdjęcie mamy... takie prawdziwe, przez ten tusz ;-) Piękne delikatne rysy... naprawdę była urocza ;-) Mam podobne zdjęcia mojej mamy... aż nie do wiary, że czas tak pędzi.......
Kareta to specjalnie dla ciebie!!!
UsuńDzięki za komplementy dla Mamy... Naprawdę miała ciekawą urodę. Wiecie co, wpadł mi pomysł, żeby dołożyć jeszcze jedno zdjęcie mamy od komunii, na dowód jak z brzydkiego kaczątka wyrasta piękna kobieta! Co wy na to???
Co się pytasz, dawaj!
UsuńDałam.
UsuńTo tak jak w baśni o brzydkim kaczątku:)
UsuńDokładnie tak...
UsuńOjtam Mika, przecież Mamie od komunii nic nie brakowało, tylko zdjęcie takie!
UsuńChudy wypłosz Maryś była i jeszcze ta nieszczęsna fryzura od rondelka...
UsuńInkwi, ostatnio dostałam zreprodukowane zdjęcie rodzeństwa mojej Mamy (10 sztuk) i Jej samej, z moim Tatą - rok po ślubie! Boszszsz, jakie te ciotki były ładne! A mama! Przecież ciągle Ich takich pamiętam! Taty dawno nie ma, a Mama jest staruszką...
OdpowiedzUsuńPrawda? Oni jakąś taką urodę ponadczasową mieli... wystarczyło się uczesać ala...ktośtam... i te uśmiechy... takie naturalne.
UsuńTo prawda, ta uroda taka nieprzemijająca... Jakby ich przenieść w dzisiejsze czasy, też byliby piękni...
UsuńMoże dlatego, że nikogo nie udawali, dziobków nie robili i nie stawiali krzywo stóp (zauważyłaś? taki ostatni trynd). Na zdjęciu o którym mówię, naprawdę widać urodę ciotek. Jak jedna miały wyraziste twarze i wysokie kości policzkowe - widać to nawet na tej reprodukcji.
OdpowiedzUsuńJak mi jeszcze jeden komentarz zniknie, to chyba sie wkurze. No wiec tak, najpierw co do tego "a w zeby chcesz" - nie dostalam. Ale piastka wisiala w powietrzu.
OdpowiedzUsuńMika o tych antyalergikach to nie pamietam. PPamietam tylko jak pachnialo tymi oliwkami, zasypkami, licho wie czym w pokoju, przeciez ty wtedy jeszcze nie chodzilas to skad wiesz? A pamietasz jak Cie kapali? A ja tak, bo asystowalam, fajnie sie taplalalas w wanience. Ale mleko i odzywki przywozil na mur bo sama jadlam .
No juz dobrze cofam to rozpuszczanie, niech bedzie rozpieszczanie.
Ciagle sie czyms musze narazic.
OdpowiedzUsuńBacha, nie przejmuj się, ja Mikę spacyfikuję!
UsuńJak się dam:))
UsuńHana to z Mama bylo 11-cioro dzieciakow? jejku pozazdroscic. Pokaz te piekne ciocie.
OdpowiedzUsuńBacha, tak, 11 sztuk! Moja Mama i Jej siostra urodziły się w jednym roku! Babci nie ma czego zazdrościć, całe życie była w ciąży, młodo umarła, nie zdążyłam Jej poznać.
OdpowiedzUsuńMam pokusę, żeby pokazać to zdjęcie.
Koniecznie Hana, koniecznie pokaż.
Usuń11 sztuk to jest coś!!! Hanuś, zdjęcie musowo! Dołożyłam przed chwilą Mamę od komunii:)
UsuńAle to już jutro może. teraz idę spać, bo będę miała zmarszczki i worki pod oczami:))) Jeśli dołożyć do tego loszkowatość, to nie jest dobrze...
OdpowiedzUsuńDobranoc kurki młode wiekiem, duchem i ciałem!
E no co ty, już idziesz? A ja się rozhulałam...
UsuńMika - sio spać:)
UsuńCzemu sio??? Przeciem w swoim kurniku:))
UsuńMika, to chociaż jajo znieś.
UsuńJuż zniosłam, w postaci posta, a nawet dwóch:)))
UsuńNie szkoduj sobie Mika, nie szkoduj!
OdpowiedzUsuńA może Mnemo chodziło o porównanie Mamy do Vivien Leigh (jako Scarlet O'Hara):)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.pinterest.com/lindajeanwinn/katie-scarlett-o-hara/
Wow, Arteńka, chyba przesadziłaś...
UsuńJest w końcu znalazłam.to ta:
Usuńhttps://www.google.pl/search?q=Kristin+Scott+Thomas&newwindow=1&safe=active&es_sm=93&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=p9O5U7ePHbPV4QSUwICICQ&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1366&bih=643#facrc=_&imgdii=_&imgrc=xYDLr4vQLDKozM%253A%3BwGguFdVrZ35daM%
Angielski pacjent, pamiętacie?? To ona, Kirstin Scot Thomas, podobna?? I ten uśmiech, ten sam.
Z tym uśmiechem to coś jest na rzeczy...
UsuńMnemo, a ty jutro nie idziesz do huty, że jeszcze nie śpisz??
OdpowiedzUsuńNo to chyba jednak się udam spać, dobranoc wszystkim!!!
OdpowiedzUsuńMika, twardziele z nas, że hej!
UsuńDzień dobry:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia przecudne. Mała Mika urocza. Mama rzeczywiście jak gwiazda. Bardzo mi się podoba zdjęcie z Tatą. Taki wpatrzony w maleństwo... Zdjęcie "Cała ja" jest świetne. Mika, więcej proszę:)
Kalipso, skąd nadajesz? Jeszcze nie śpisz, czy już nie śpisz?
UsuńJuż jestem w domu. Już nie śpię, ale zaraz pójdę znowu spać:) Muszę wykorzystać sytuację, bo dzieci jeszcze śpią, a wróciliśmy wczoraj dosyć późno. Zajrzę tu do Was wieczorem. Nie zdążyłam jeszcze wszystkich komentarzy przeczytać:)
UsuńOny się zaraz obudzo, ony tak majo, to leć do poduchy!
UsuńDzięki za dobre słowo:)) Odpoczywaj sobie i wracaj do komentarzy:)))
UsuńTez dzien dobry!
OdpowiedzUsuńHana! 11 dzieciakow, koniecznie pokaz! zaraz sobie przypomnialam pewna sasiadke w mojej zapadlej wsi andyjskiej, wyszla za maz za Polaka, ktory dotarl do Wenezueli zaraz po wojnie, i po bitwie pod Monte Casino, natychmiast zrobili 12 dzieci a potem on umarl, wiec biedna ona musiala wyjsc za maz by dac sobie rade jakos i jeszcze miala 2 dzieci, czyli 14...Tych 12 wraz z potomstwem ubiega sie teraz o obywatelstwo
polskie, bo sytuacja tamze nie najlepsza.Mama 14rga wyglada wcale niezle, zmienia miejsca zamieszkania stale czyli constantemente wizytujac swoja liczna gromadke nawet do Hameryki fruwa, bo tam tez czesc gromadki sie rozpierzchla.. Wiec Hana musisz pokazac zdjecie tych 11cioro.
A zdjecie komunijne mamy , ktora wyrosla na Kristin Scot Thomas, tez bezcenne czyli no tiene precio.
Mam takie zapytanie...jakie z Was kury jezeli nie idziecie spac z kurami, czy to jakis specjalny gatunek ? moze bo dzikie i w pastelach? Pewnie spicie jeszcze i sie nie dziwie...
Też historia tej sąsiadki ciekawa. Godne podziwu być w dobrej formie po 14 dzieciach... Chyba robota ją zakonserwowała...
UsuńKury to my som dzikie i nieprzewidywalne, obyczajów kurzych nie zawsze przestrzegamy:))
A nie, wcale nie śpimy! Kury z nas dzikie, w pastelach i nieprzewidywalne. Na ten przykład ja - nikt się mnie tu nie spodziewa o 8 rano!
OdpowiedzUsuńTwoja znajoma mama czternaściorga znalazła świetny sposób na życie. Miesiąc u każdego, a nawet mniej i sprawa załatwiona. Nie musi nawet mieszkania mieć, to tylko zbędne koszty.
Teraz muszę zająć się prawdziwym życiem, zdjęcie obrobię po południu. Nawet nie wiem, czy skaner działa, tak dawno niczego nie skanowałam.
Moja koteczka ma na imię Grażynka, mam nadzieję, że to Ci nie przeszkadza:) Kiedy ją znaleźliśmy, Mojemu na pierwszy rzut oka to imię przyszło do głowy - a bo to człek może wiedzieć, co mu w tym mózgu zalega? I tak zostało:)
Ja też domagam się postu o jedenastce:)
UsuńGrazynka mowisz, kotka, pewnie, ze mi nie przeszkadza a nawet cieszy bo to pewnie jakas wspaniala kotka jest! A ta pani, matka czternasciorga rzeczywiscie nie ma swego mieszkania bo i po co. Ostatnio chciala do mnie przyjsc na nauke polskich dan, pamietala slowo "kapusta"...wiec mialam zamiar golabki zrobic razem z nia..ale w koncu moje zabieganie za biletami do Polski nie pozwolilo na realizacje nauki...ale co sie odwlecze to nie uciecze. No to powodzenia w prawdziwym zyciu...
UsuńGrażynka jest cudna i ma zawsze swoje zdanie na każdy temat! Znam ją osobiście:))
UsuńHana koniecznie musisz walnąć posta o 11, ale z historiami, nie tylko fotka!
Ta loszka Mnemo mnie w fotel wbiła!! Najpierw to trzeba by zaprojektować młoteczek, albo bacik, który takie głupie myśli wszystkim nam z główek i z dupek powybija. Mnie również, chociaż już coraz rzadziej miewam takie teksty, żem gruba i stara. Nie ukrywam, że sport w takim wybijaniu pomaga. Chłop mój ostatnio pokazuje często młode dziewczyny, które już powoli w drzwi się nie mieszczą, twierdząc, że do nich to mi bardzo daleko jest.
OdpowiedzUsuńCo do czarnego, to dokładnie - nie do końca wyszczupla i nie każdemu pasuje. Lepsze są ciuchy, które mają z boków kontrastowe pasy, sprawiają, że człowiek jest zgrabniejszy ;)
Niedawno kupiłam sobie koszulkę sportową, która z tyłu wygląda, jakbym miała czarną bokserkę. W sobotę jeden chłopaczek o mało co z samochodu nie wyleciał - tak się gapił. No cóż, z tyłu widocznie średnie liceum, a z przodu muzeum wczesnych Jagiellonów :))))
Dobrze, żeś się do Piastów nie cofnęła... Twój chłop ma sporo racji, grubej młodzieży przybywa.
UsuńLidia wytłumacz mi co to ta czarna bokserka, żebym mogła sobie wyobrazić??? Bo na razie to widzę czarnoskórą kobietę w rękawicach bokserskich...
Biedne te kobiety kiedyś były. Maszynki do rodzenia dzieci. Moja mama miała kiedyś koleżankę, która miała bodajże 22 rodzeństwa, albo 23.
OdpowiedzUsuńMatulu, to ona chyba całe życie w ciąży była???
Usuń