Wycieczka zbyt długa nie była, bo mimo miłego wietrzyku upał panował nieziemski. Najfajniej było w wiatrakach. Ucięliśmy sobie pogawędkę z pasjonatem-opiekunem, który te wiatraki z pietyzmem odrestaurował, zorganizował w nich muzeum młynarstwa, oprowadza wycieczki i w ogóle ożywił to miejsce. Jak się okazuje, jest jedynym bodaj w Polsce fachowcem od wiatraków i wyremontował ich już kilkadziesiąt. Jeśli jest gdzieś w Waszej okolicy odrestaurowany wiatrak, to prawie na pewno jego robota. Zbiera różne przedmioty, niekoniecznie związane z młynarstwem. Kiedyś o nim wspomniałam przy okazji opowieści o złomowisku. Bo to on jest naszą najgroźniejszą konkurencją tamże...
Nie wiedziałam na ten przykład, że główny walec (zapomniałam, jak się nazywa, bo dziwne bardzo te nazwy), na którym trzyma się koło młyńskie wiatraka i cała reszta urządzenia, jest zrobiony z pnia sosny o średnicy 1,5 m, czyli z sosny kilkusetletniej, pamiętającej Mieszka I! Wiatraki zbudowano w XVIII wieku, a całe jego urządzenie działa do dziś! W każdej chwili można tam podrzucić woryszek zboża. Ktoś chętny?
|
Moja ławeczka taka fajna nie jest:( |
Przy wiatrakach mało cienia, więc po pogawędce na temat młynarstwa i zjedzeniu domowego ciasta ze śliwkami udaliśmy się do parku kędy cień i ożywczy szum strumienia:
Przy parku stajnie, albo odwrotnie, w stajniach, jak to w stajniach, konie duże i konie małe:
|
Dla Agniechy koń mały |
|
Bez komentarza |
I to już wszystko z dzisiejszych atrakcji. Mika, po drastycznej zmianie klimatu (z +10 stopni wczoraj w Zakopanem do +35 dzisiaj tutaj), poszła przejrzeć gazetkę i padua. Ja trwam na posterunku. Przyjemnego tygodnia!
Pierwsza jestem :)
OdpowiedzUsuńNo:)
UsuńPowtórzę się: Ale macie fajnie:)
Całuję obie :***
AniuM., odcałowywam w imieniu!
UsuńJa też całuję i cwałuję do wyrka. Jutro z samego rana triathlon, bieganie, pływanie, rower............
OdpowiedzUsuńO matko, Mnemo, co Ci się stało???
UsuńHanuś, zauważyłaś, do łóżka CWAŁUE ! Podmienili nam Mnemo ?
UsuńEwa, coś nie graje. Jakieś triatlony, biatlony i inne pomniejsze maratony, a teraz ten cwał?!
UsuńCiekawe co dalej, jak już docwałowała, i nadal taka aktywna ! Myślisz, że wyhamowała ?
Usuńslysze triathlon i od razu czuje sie zmeczona...z samego sluchania. badz patrzenia.....uojessu!!
UsuńDziewczyny, ja już się robię stara donica i to jest ostatni moment na zmuszenie się do jakiegoś ruchu. Tu mam na to szansę lasu nie braknie, a pogoda wprost wymarzona na wodę w jeziorze. Męczę się okrutnie, dyszę i sapię, ale ponoć po miesiącu biegania oddech się uspokaja, Chciałabym mieć tyle siły, żeby kontynuować bieganie w mieście, widuję masę ludzi truchtających po alejkach w paku, a park mam blisko, no nie Hana??? Wu mnie ciąga, sama to wiecie..........Na dodatek za miesiąc wyjazd, jak ja taka obła wylezę na Costa Brava?
UsuńMnemo teraz nie przesadź w drugą stronę, raz z ćwiczeniem ,a dwa z odchudzaniem.
UsuńJeden znajomy mojej koleżanki mawiał "chłop to nie pies żeby się na kości rzucać".
Ja się tego trzymam, bo co mam innego zrobić jak mnie moje krągłości opuścić nie chco?
A na Costa Brava będziesz dobrze wyglądać i już -innej opcji nie widzę:))
Chlop nie pies, ale i nie sikorka żeby słoninkę dziubać:)
UsuńAle ja tam się nic, a nic się nie odchudzam, to bardzo jest męczące:)) Ot, tak, żeby nie zardzewić, a jak przy okazji coś spadnie, choć nie liczę na wiele.......
UsuńJak bylam mlodom panienkom to jak chcialam schusc zeby wtloczyc sie w jakas kiecke, to 3 dzni jakas salate, kapuste, pomidor i klawo...teraz moglabym zrec kapuste-salate-ogorek-pomidor ROK i moze ze 2 kilo by spadly :/
Usuńa od biegania to moga sie zrobic kolanka jak moje, to nie przesadzaj z tym sapaniem, dobrze prawi Gardi , wystarczy moze wejsc na 150 schodow raz dziennie ;)
Anonimowy, tego z sikorką to kolega nie znał, trzymał się swojej wersji i w ten sposób wybijał z głowy koleżankom z akademika odchudzanie.
UsuńInna sprawa, że one naprawdę nie miały powodu żeby się odchudzać.
Fajnie Wam, a wiatrak bardzo malowniczy. Cydrem dobrze schłodzonym Wasze zdrówko piję.
OdpowiedzUsuńEwo2, odpijam białym, schłodzonym.
OdpowiedzUsuńA na ostatnim zdjeciu kun duzy, bardzo nawet wielki. Ten kun. :)))
OdpowiedzUsuńFaaajnie macie! Powtorzyc musze. :)
Podzrucialbym woreczek, czemu nie.
OdpowiedzUsuńHana, jestes pewna, ze chodzi o Mieszka??;)))
Nie dziwie sie, ze Mika padla, bo mysmy dzis snuli sie jak muchy, upal, a wieczorem burza, skoki cisnienia.
Usciski dla was!
Kasia, o Mieszka, o Mieszka, może ew. sosnę posadził Chrobry. Pień został ścięty w XVIII wieku, miał wtedy trochę mniej lat, ale Mieszka pamięta!
UsuńFajnie Pantero, fajnie! To najbardziej lubię w wiejskim życiu. Plus siedzenie na gumnie z nogami na stole ze szklaneczką białego mocno schłodzonego:) I z kuniem pod stołem.
OdpowiedzUsuńA ja tam lubię i na qniu;) Od jakieś czasu;) Ale z tego co pamiętam, Frodek nie jest pod wierzch, nie dawał się dosiąść;)
OdpowiedzUsuńNo już bez przesady !!! Jeszcze żeby saneczki małe doczepić, ale żeby zaraz na biednego Frodka włazić z całom sobom, Krecie !
UsuńEwa, nie martw się, Frodo swój rozum ma!
UsuńOj tam, to nie ja próbowałam przecież, tylko Księżniczka;)
UsuńA kto tam za Tobo Krecie nadonży???
UsuńTaaa Hana, na Księżniczkę zwala, a po kryjomu sama pewnie chciała na niego wleźć ! Już wtedy ciągło ją na kuń !
UsuńUwielbiam takie miejsca, chętnie bym się tam powałęsała.
OdpowiedzUsuńMice się nie dziwię, że padła, taka zmiana klimatu powaliłaby każdego.
Hanuś za tym koniem to jest lama czy alpaka (lekki zgrzyt w typowo polskim krajobrazie, nie), bo coś nie mogę rozpoznać, ale chyba lama?
Za to Frodzio jak najbardziej na miejscu taki elegancki i wyszczotkowany przez Pana. No piękniś po prostu:))
Gardenio, alpaka już prawie jest elementem polskiego krajobrazu. I muszę przyznać, że mi się to nawet podoba ! Nie trzeba z Peru niteczek ściągać :)
UsuńWłaśnie mam kilka kłębuszków z niej będzie sweter. Na razie jednak czeka bo jest tak gorąco że lepię się do drucisków . Ale niech tylko się ochłodzi.
UsuńAle na zdjęciu to jest chyba lama, lub ktoś alpace grzywkę obsmyczył :))
Gardenia, nie rozróżniam alpaków od lamów. W każdym razie kuń był mniejszy.
UsuńLama ! Ja z alpaki jeszcze nie robiłam, Mam zamiar coś kupić. Ale latem do drutów się nie dotykam. A w dodatku KP połamałam, i muszę dokupić. Parę robót zaczętych leży, i czeka na jesień. Późną jesień :) Alpaki zwirzątka są cudne ! Ale też plują cholery :)
UsuńHanuś, wyguglaj alpaczkę. One są takie cudne, do miziania i przytulania !
UsuńFakt, jakiś wyjątkowo mały egzemplarz ale za to okrąglutki :))
UsuńEwa, a znasz zwierza, który nie jest do miziania? No, może wonsz?
UsuńGardenia, koniki były urocze i bardzo towarzyskie. Zleciały się do płota i z trudem udało mi się zrobić zdjęcie!
UsuńEwa a z Lace Dropsa nie robiłaś? Na chusty i szale cudna. Ja mam teraz alpacę silk. Wygląda jak moher ale w dotyku nie ma porównania. Bardzo wydajna ,na tunikę dla koleżanki rozmiar 40 poszło 125 gramów. A KP to chyba bambusowe były że tak poszły, ja robię na metalowych innych nie uznaję, a jak gorąco to robię z bawełny, serwetki np.
UsuńŻe lamy i alpaki plują to czytałam. Na żywo alpaki nie widziałam a tak bym chciała pomiziać:))
Hana, i glizdy wszelakie, też bym nawet raz nie miznęła.
UsuńJa bym jeszcze pająki do tego towarzystwa dopisała.
UsuńGardenio, drewniany, kolorowy, pienkny połamałam ! Odkąd mam KP drewniane, do metalowych się nie dotykam. Komfort robienia na drewnianych jest nieprawdopodobny :) Z lace dropsa nie robiłam. A silka alpacę nie dalej niż wczoraj oglądałam w e-dziewiarce. Bo szukałam nitki na kamizelkę szydełkową z kwadratów.
UsuńEwa, co to jest KP, które (-ą,-ego) połamałaś?
UsuńI ślimoki pomrowy też specjalnie do miziania się nie nadajo.
UsuńŻargonem poleciałyście Dziefczęta, szyfrem tajnym:)))
UsuńJa bym się jej nie odważyła na szydełko brać. Inna sprawa, że robię szydłem tak ściśle, że przy cieńszych np 0.75 czy 1.00 to sobie dziurę w palcu wydłubałam.
UsuńA drutka szkoda, oj szkoda tym bardziej, że najtańszy to on nie jest. Może jaki wadliwy był?
Hanuś to chodzi o druty firmy Knit Pro. One są robione z różnych materiałów -drewno, metal, akryl, a Ewie się drewniany złamał.
UsuńE, nie, Gardenia, Ewa ma cienżką renke.
UsuńNo tak, powinła mieć metalowe, ty tylko by się wygły.
UsuńNie, nie na szydełko wybrałam Alize Diva, sztuczne, ale ponoć idealnie się nosi, i wygląda dobrze. Jest z takim lekkim jedwabnym połyskiem. Nie Gardenio, wadliwy nie był, to ja rozdziawa jestem :)
UsuńWoli drewniane jak pisała, a one się łamią często np jak się na nich siądzie.
UsuńA metalowe się nie gną, bo te druty na żyłce są krótkie ok 10 cm długości jeden. Nie ma co giąć:))
Hanuś, idźcie do Tupajki zobaczyć, jakie cudo do miziania pokazała. O mamuniu, zakochałam się w Niuńku !
UsuńZnam , milutka bardzo ale na drutach się rozciąga małpa jedna. Szydełko ją okiełzna na pewno.
UsuńJuż widziałam, fajny taki kosmaty:))
Usuńgardenio, myślisz, że zrobiona szydle, nie będzie się rozciągać w noszeniu ? Lurcze, bo to na prezent ma być. To nie chcialabym lipy odstawić. Dziewczyny mówiły, że nie, ale ja wiem ?
UsuńNa szydełku nie powinno, bo zawsze ściślej się robi niż na drutach.Ewentualnie weź trochę mniejsze niż zwykle i powinno być ok.
UsuńDzięki Gardenio :) Idem spać ! Dobranoc :)
Usuńdrewniane dobre sa do roznych rzeczy, ale ja dokupilam metalowych, bo mi sie robotka za malo slizgala na drewnie. no i wlasnie mozna usiasc i polamac... zelastwo najwyzej sie wygnie. alpaka mnie tysz gryzie, w zasadzie tylko merynos nie. zaraz nas przegonia z tym gadaniem scisle technicznym :P
Usuń
UsuńHana wyczuła, rękom nacisłam przy wstawaniu z kanapy i połamałam. Opakowana, mnie też wszystko żre. Bo my takie delikatne dziefczynki jesteźmy !
Delikatne...a druty to kto łamie ja się pytam???
UsuńMnie tam nie alpaka nie żre, wełna owszem, a Wy dziewczyny chyba jakieś szlacheckie pochodzenie macie, że was wszystko żre:))
Hanuś nas nie przegoni, najwyżej za karę Czajnika dostaniemy na kilka dni.
Ja mam co prawda Frodka zaklepanego jakby co, a Wy się potargujcie może uda się na Wałka zamienić, on chyba spokojniejszy od koteczka:))
Bardzo delikatnie złamałam :)
Usuńja delikatnie nie lamie, hrehreher
Usuńobawiam sie, ze Czajnik by mnie zabil.....mnie wystarczy jeden koci wlos i sie iskam jak cholera..osttatnio u tesciowej, choc pilnuje tej swojej cholery kochanej, jeden wlosek wystarczyl by jedno oko wzieno i spuchlo jak bania....zamieniam na Walka, poza tym ja jestem bardziej psia niz kocia...choc w daczy z kotem w symbiozie zyjem. I mielim drzewiej kociny.
O, to niefajnie Opakowana.
UsuńTakie uczulenie to może człowieka wykończyć bo to chyba uczulenie jest.
A u mnie dałaś radę, Opakowana! Na szczęście!:)
Usuńbo ja sie z Twoimi, Gosianka, nie calowalam, tamten babciowy kot musial wskoczyc na lozko i mimo trzepania, wlos jakis sie zapodzial....jakbym u Ciebie spala to kto wie....normalnie jadac do Babci biore antyhistamine.... kiedys nie mialam uczulenia (tak, Gardi, uczulenie :(( ) i koci w domu byli...potem jeden, a dran nad draniami!
UsuńTo rzeczywiście lepiej koty omijać szerokim łukiem.
UsuńWspółczuję bardzo wszystkim uczulonym na cokolwiek, mnie na szczęście nic nie uczula i mam nadzieję ze to sie nie zmieni.
Ps. Czemu drań Opakowana, co nawywijał?
no bo najsampierw zgrywal sierotke marysie, brat za niego musial wszystko robic, podawac, prowadzic. potem brata zabil samochod i lamalam ci-ja rece co bedzie...a ten dran zaczal uciekac do stumilowego lasu (za domem i gumnem niewielkiem) i np zagryzl matke dzieciom i czesc dzieki = zajac.....leb ogromny zajeczy odgryziony, ta odgryziona strona, przyniosl w prezencie..zameczal myszki polne az umieraly na serce oraz przyniosla raz ptaka do domu i ganial go w pokoju goscinnym (jak raz byla goscica...) az do przylapal i rozne pierzaste kawalki to ja jeszcze rok pozniej znajdywalam...., potem cuiekl z domu, zaczal sie szlajac, znany byl w hotelu w sasiedztwie - wchodzil na jadalna werande wciagajac brzuch, w ogole figure mial syjamska, ale dobrze odzywiona ;). Jak sie przenosilismy to zostal w hotelu....
UsuńO kurczę, to rzeczywiście miał za uszami.
UsuńPaskudnik i tyle!
Gardi - high five za zrozumienie tego, co napisalam, hrehreherhr (potrwajn za mnei przemawial...)
UsuńJuż się przyzwyczaiłam do Twoich opisów, a co nie do końca zrozumiem to się domyślę.
UsuńTutaj wszystko jasne, nawet jeżeli podlane portwajnem:)) i przede wszystkim drukowane.
Żebyś Ty widziała pismo dzieciaka z dysgrafią , to dopiero jest jazda bez trzymanki. Ja miałam kiedyś w klasie dwoje takich, masakra, mówię Ci.
Fajowo :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam z totalnego zadoopia i stwierdzam, że fajne bardzo, aleja to mam w swojej - jak ją tfu ex zwał- ruderze- wypasy full.Że ludzie, a faceci zwłaszcza, potrafią żyć w mniej przyjaznych warunkach domowych :)
Widzisz Tupaja, jak to warto we świecie bywać:)))
UsuńBędę upierdliwa ,bo coś mi się w twoim opisie nie zgadza ;)
OdpowiedzUsuńNa obrazkach widzę dwa obiekty ,taki ze śmigłami i kołem młyńskim . Pierwszy to wiatrak ,napędzany siłą wiatru , w drugim widzę koło młyńskie obracane przez wodę ,znaczy sie to jest młyn ,a ty piszesz w liczbie mnogiej wiatraki . Że co ,że się czepiam ;) W szkole tej budowlanej ,miałam kolegę ,który zbieral namiętnie wszystkie wiadomości o wiatrakach . Lubie sylwetki wiatraków :))))
Wcale sie nie dziwię ,że Mika padła , musi sie zaaklimatyzować .
Marija, masz świętą rację, ale nie do końca. Wiatraki są tam trzy, a ten młyn wodny jest "sztuczny", to rekonstrukcja do celów edukacyjnych, dla dziecioków głównie, bo tam wycieczki ciągną całe.
UsuńTen to mi się taki maławy wydawał ,teraz wszystko jasne . Ale na żadnym zdjęciu nie widać aż trzech młynów ;)
UsuńNie czepiam się już ,tylko idem spać ,że wy tez te posty tak pózno piszecie ;) Miałam się przecież nie czepiać :)))))) Dobranoc :))))
Bo za drzewami są!!! Nie obejmę obiektywem wszystkich trzech!!! Są trzy - mam świadka!
UsuńAle ładny portret konika ! Frodka też, no, ale Frodek jest pienkny sam w sobie !
OdpowiedzUsuńA u nas pod miastem jest muzeum wsi, I jest tam też wiatrak parę lat temu odnowiony. Może to i tego gościa robota.
Prawie można by się założyć, że to jego robota.
UsuńFrodek miękciejszy od tego małego kunia.
No jeżeli po caaaałym dniu atrakcji Mika padła to miała absolutnie prawo. Czy jakiś zwierzaczek Jej towarzyszy czy oni raczej we własnych pokojach? Podobno jutro ma być u Was kilka stopni mniej. Hana a gdzie leży Twoja posiadłość na północ, południe, wschód czy zachód od Poznania?
OdpowiedzUsuńZ kurzej ciekawości zapytowywuję.
Bacha, zwierzaczki się przemieszczają od sypialni do sypialni. Zaszczycają swoją obecnością każdego. Koty zwłaszcza. Od łóżka do łóżka.
OdpowiedzUsuńMieszkam na południe od Poznania, w połowie drogi między tymże a Wrocławiem.
Acha, bo ja co rusz sprawdzałam te upały w Poznaniu a to znaczy się było za wysoko.
UsuńCiutkę za wysoko, tylko 70km. Jednak tam popaduje co i rusz, a tu nic...
UsuńNoc nastała,
OdpowiedzUsuńKury przegnała !
Idem spać, bo mnie się oczy me pienkne same zamukajo !
Dobranoc Kurki, do rana !
Kto przegnał???? Szfystkie śpiom? A posiedzę jeszcze przy kompie i popatrze na tego przystojniaka Frodzia. Krawatek w kudełkach mu się schował?
OdpowiedzUsuńCiekawe czy ty byś nie padła... Frodzio w oryginale jest jeszcze cudniejszy!! Zwłaszcza jak się pieszczot dopomina:))) Buziaki!!!
UsuńBacha, to mówiłam ja - Mika!
UsuńChiba mnie się upał na mozgi rzuca, czytam Hana - widzę Mika :)))
UsuńNooo jak Ty to mówisz to pewnie bym padła, Frodzio wygląda na wielką, puchatą przytulankę,
UsuńTo leniuchujcie i przygotowujcie się na jutro. O której zlot? Buziaki
A jak tam Mordeczka kochana, miałaś info?
UsuńBacha, zlot pojutrze w samo południe!
UsuńBacha, mordeczka w porzo, jeśli masz na myśli Tropika - to mówiłyśmy my, Hana i Mika.
UsuńGo właśnie miałam na myśli.
UsuńTo ja, \mika. W porządku, w porządku, chociaż burze są. Buziaki
UsuńNo, jeszcze śpiom ?
OdpowiedzUsuńkukuryyyyykuuuuu
pogody pięknej na dziś :)
Cudnie macie dziewczęta! Bawcie się i nie padaucie! :)
OdpowiedzUsuńJoju, wycieczki krajoznawczo-kurturalno-historyczne...a juz myslalam, z ete wiatraki to we Warcie nad Wartom!
OdpowiedzUsuńFrodek za kucyka moze robic, w pecince sliczny chlopak.
co to jest w pecince ? o nóżkie w dole chodzi ?
UsuńFrodek jest wszędy śliczny, nie tylko w pecince, znaczy w dole nóżki.
Usuńznaczy tak. o nozkie. to byl taki extraordynaryjny kompliment :)
UsuńMam dwa woryszki żyta prosto z pola. Może by tak zemleć?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mnie z Wami nie było. Uwielbiam wiatraki i młyny.
Frodek jest większy od kucyków w pewnej wsi przez którą często przejeżdżam.
Miłego dnia!
Owieczko, one, te wiatraki są blisko, zawsze można tam skoczyć i zabrać wycieczkę na zwiedzanie!
UsuńDziękuję uniżenie za konia małego.:-)
OdpowiedzUsuńA Mnemo może odkryła zieloną kawę?
Agniecha, piłaś tę kawę, bo już chciałam kupić, ale mi baba powiedziała, że ona po zaparzeniu, no ta kawa, to kawą nie pachnie. A kopie przez cały dzień, jakby się motorek jakiś miało.
UsuńZdrowaś już ?
Ewa, to brzmi zachęcająco:)
UsuńKawy tej nie piłam, słyszałam tylko różne opowieści o niej. Zdrowsza jestem. Jeszcze tylko czasem stylowo zakaszlę, aż się echo niesie po lasach i łąkach.
UsuńKawa ta wygląda po zaparzeniu jak woda z trawy i takoż smakuje mi. Jestem fanem kawy palonej. Po zielonej to chyba R1 w skali Ramseya. Przynajmniej tak się czuję.
UsuńAgniecha, Mika mówi, że dzisiaj pójdzie do Ciebie paczusia konkursowa. Cieszymy się, że ozdrowiałaś. I w ogóle się cieszymy. To mówiłyśmy my - Prezeskury!
UsuńOwieczko, znaczy - wariujesz?
UsuńOwieczko, przybliż, cóż to oznacza, czym się charakteryzuje, i objawia skala R1 .
UsuńBędę więc czatować na listonosza.:-)
UsuńZielona kawa jest super - to mówiłam ja, Kretowata;)
UsuńZakupiłam i ja ową kawę w prezencie dla koleżanki, od razu zażyczyłam zaparzenia, no i wypiłam tę lurke przypominajacą cienka zielona herbatkę:)))) kawy nijak mi w smaku nie przypominało.No lae mokre było,było,wiec ok:))))
UsuńDora, ale spida miałaś? Bo Kretowata miała!
UsuńNie miałam:)
UsuńTego samego wieczora wypiłam jeszcze paloną kawę:)
To gdybym miała (miewałam czasem telepawke z nadmiaru kofeiny,teraz już kawy nie pije, jak mi palpitacje sie odezwały,a nie wiedziałam,ze to moze być od tej macicy)
:)
Agniecha, obawiam się, czy aby Mnemo nie odkryła czego innego:)))
OdpowiedzUsuńCześć dziewczyny, ockłam się już! Dziś upału nie ma ale jest bardzo przyjemnie:)) A najprzyjemniejsze to nicnierobienie... Dzięki za wczorajsze pozdrowienia i wszelkie wyrazy!!!
OdpowiedzUsuńTeż mnie Mnemo zaszokowała! Jakieś inne przyspieszacze chyba odkryła:)) To pisałam ja - Mika
Jakoś mało się różnicie, Prezeskury.
Usuńkto lubi spać ten i czasem pocwaluje do wyrka szczególnie po dniu pełnym ruchu. kawy zielonej nie znam. u mnie jest burza i pada . dobrze bo był skwarze od rana tylko siedziec i sapac.
UsuńSwój ciągnie do swego!
OdpowiedzUsuńKto to mówił ?
Usuńale która !
UsuńNo ja!
UsuńNie wierzę ! Udowodnij !
UsuńWiem gdzie mieszkasz i jak Ci na krzcie dali.
UsuńJako bywalczyni pewnych ddziaów szpitalnych, miłośniczka anestezjologii w teorii i praktyce wyjaśniam, co następuje:
OdpowiedzUsuńSkala Ramseya ma zastosowanie w anestezjologii do oceny głębokości sedacji na oddziałach intensywnej terapii. W tejże skali R0 oznacza pacjenta przytomnego i zorientowanego, R1 zaś pobudzonego, niespokojnego i wystraszonego.
oddziałów. To ta klawiatura uszkodzona. Naciskam klawisze właściwe i nie paczę na ekran, a potem takie kwiatki, jak wyżej. Sorry wielkie.
UsuńAaaahaaaa ! A ja myślałam, że to ten Ramsey, co był piłkarzem, a teraz gotuje :) Chwalić Boga słabo znam się na ocenie głębokości sedacji, a niech i tak zostanie :)
UsuńA z tą kawą, co to wygląda jak rozbełtana wew wodzie zielonka, to szału ni ma ? Ale chyba kupię trochę, i spróbuję. Może serce z klatki nie wyskoczy .
Spróbuj! Na każdego pewnie działa inaczej. Kretowi się spodobała.
UsuńNajlepszy wynalazek od czasów zielonej herbaty;)
UsuńNo jak tak mówisz, to se kupię .
UsuńKrecie, a przywieź parę ziarenek, bo u nasz na wsi nie kupię. Zafundujemy se spida, ogród przekopiemy...
UsuńOszalałaś - niech Kret pije zieloną kawę, ogród Ci skopie, aTy, leżąc na leżaku/hamaku, będziesz wskazywać paluszkiem czystym a zadbanym : "Kretowato, jeszcze tam, a tam dalej głębiej troszkę."
UsuńTu Mika, ja. Póki co, to żywe krety Hanie ogród skopują aż furczy i nic im nie trzeba paluszkiem pokazywać... Same znajdują...
Usuńno to zeby NAM sie nie nudzilo, dziecko mi podrzucilo to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.buzzfeed.com/rachelzarrell/a-baby-photographer-did-a-cliche-newborn-photoshoot-starring
zdjecie z nogami wymiata!!
Też mi się spodobało.
UsuńNatomiast zastanawiam się jakim cudem ten pies dał sobą tak obracać. Na prochach był czy jak?
Eeee, chyba Rufi to jest ;))
UsuńNaćpany na bank!
OdpowiedzUsuńEj tam na dzikim zachodzie, dzień się kończy a sprawozdania jak niet tak niet. Coście tam Kurki Naczelne nabroiły? No chyba że totalnie padnięte to śpijcie dobrze.
OdpowiedzUsuńBacha, dzisiaj pokapywało przez cały dzień, temperatura przyjemna bardzo, ale z powodu pokapywania warunki nie sprzyjały ekscesom. Leniłyśmy się. Kiedy nie pokapywało, zażywałyśmy gumna, gadu-gadu, śmichu-chichu, pazurów malowanie, a kiedy pokapywało, gazetki, śmichy-chichy, herbatka, sokawka, lodziki z malinami, dolce far niente! To i sprawozdawać ni ma co. Jest leniwie i przyjemnie.
UsuńJejku, to przypomniałaś mi że pedicure muszę sobie zrobić, bo pazurki coś oblazły i trzeba je na świeżo pomalować. Pozazdrościłam. Zasuwam jutro na lodziki z jeżynami, własnoręcznie zerwanymi. To dalszego miłego lenistwa życzę. Chyba wszystkie Kurki już śpią, to nic mi nie pozostaje jak to samo zrobić.
UsuńJa nie śpię, Mika i owszem. Przyznała, że chyba z tego ciepła i świeżości powietrza Ją zmogło, nawet się poci! Pazury sobie wysiekłyśmy, a co!
UsuńWow, pięknego dla Was,szefowe kurnika:))))
OdpowiedzUsuńDzięki Dora, rzondzimy - jak to szefowe...
OdpowiedzUsuńWitajcie, Kurki śpiące jeszcze. Bardzo podobają mi się te wiatraki, i konie, i Frodek. Jutro lecę szukać zielonej kawy, bo ciągle chce mi się spać. Wakacje są męczące:)
OdpowiedzUsuńHana, Mika, a gdzie zdjęcie pazurków?
Dużo słońca życzę, a jednocześnie odrobinę deszczyku i przyjemnego chłodku:)))
Mika, Hana, właśnie doczytałam, że Was tam więcej będzie. Suwalszczyzna jest przepiękna, ale Internet mi tam nie chodził i nie jestem na bieżąco z Kurnikowymi sprawami.
UsuńZazdroszczę, ale cieszę się z Wami:)))
Już jutro Kalipso będzie nas więcej. Już się nie mogę doczekać.
UsuńKalipso wrocila do pieczenia buleczek pora nocna!
UsuńDzień Dobry!
OdpowiedzUsuńDzień dobry!
UsuńDziędobry :)
UsuńBom dia! wojazowalam i muszem se poczytac co sie dzialo w kurniku...a jest duzo tego...wiec tylko Bom Dia! poza tym zaplacilam haracz za dwa dni lizbonskie i bylam na dyzurze, Zabkujaca wrocila do kondycji zabkujacej , krostki ospowe zeschly i sa w odwrocie...troche padam na dziob, ale strzymam.
UsuńWitajcie Miłe Kurki. Cieszę się, że Wam czas mija miło i wakacyjnie. Jeszcze pogody na ekscesy Wam źyczę, żeby było co opisywać.
OdpowiedzUsuńU mnie po wczorajszej burzy chłodno i pochmurno, ale nie pada.
Takie skansowate pejzaze sa bardzo w moim upodobaniu, widze ,ze jest Wam swietnie razem a bedzie jeszcze lepiej jutro w poludnie, a moga byc zdjecia bardziej personalne? Frodo bardzo reprezentacyjny jest! beijinhos
OdpowiedzUsuńDzień dobry Dziefczynki, Agniecha, Kalipso Bułeczkowa, Grażyna, Ewa2, Owieczka i szfystkie Kury! Dziękujemy za dobre słowo, dzisiaj trochę się chmurzy, ale co tam.
OdpowiedzUsuńJutro będzie nas więcej, i owszem, zdjęcia będą, ale czy personalne - nie gwarantuję:) Zacznijcie akcję namawiania zainteresowanych! Teraz będziemy okna myć - wiadomo, goście w drodze:))))
Hana a bójsieboga ,a zostaw ty te okna w spokoju ,a cóż one ci zrobiły ;) Mika ,Mika nie dej się ,okna przepłucze deszcz ;)
UsuńA tak wogóle to Dzień dobry i do zobaczenia jutro na zielonym już gumnie :))))
No to zróbcie personalne zdjęcia z woalką. Wilk syty i owca cała.
UsuńOwca cała może mieć zdjęcie. Nawet bez woalki, którą wszak żadna owca nie dysponuje. Została już wzdłuż i wszerz (szczególnie w szerz) obfotografowana.
UsuńWoalka będzie na bank! Okna hanie wybiłam z łeba. Znaczy się, ja, Mika:)))
UsuńZróbcie te zdjęcia! Owieczka się zgadza, nie może być samotna! Mogą być artystyczne. Hana, Ty umiesz takie robić. I Ogniomistrz umie!
UsuńOesu Kalipso, przeceniasz nas!
UsuńHana, to co z tym creme brulee? Robić?
OdpowiedzUsuńNo nie myjcie okien! Oesu, przez moje ledwie widać. Przez Wasze porządki rzuciłam na nie okiem i mam traumę już. A tu 100 dżemów, sery w robocie i zatkana rura. Jak żyć?
Jutro pewnie zabłądzę jadąc do Was. Swoim zwyczajem.
UsuńOwieczko, RÓB !
nic tak nie cieszy, jak grubsze koleżanki !
Owieczko, jak nie masz co robić, to rób! Z oknami to żarcik był, ha, ha! Ale podłogi umyję!
UsuńEwcia, nie wiedziałam, żeś taka podstępna!!! Mika
UsuńDziewczyny Gosianki Kayron zaginął, która może niech u siebie to info zamieszcza. Szczególnie te dziewczyny z Wrocławia !
OdpowiedzUsuńO Jezu, jak to zaginął???
OdpowiedzUsuńLeć do Gosianki, Ona tam napisała i Jola.
UsuńMilego dnia Wam zycze Kurki! Bawcie sie dobrze i czekamy na relacje, zdjecia koniecznie zrobcie:)
OdpowiedzUsuńHana zajęta przygotowaniami, to ja się dzisiaj uaktywnię. Mika znaczy. dzisiaj dzień przedzlotowy, pełny roboty. Hana dzielnie walczyła ze szfystkim, a ja się bezczelnie przyglądałam, chociaż do jednych przygotowań się ciut przyłożyłam:))) Pogoda miła, trochę słońca, troszkę wiatru i chmurek, do siedzenia w ogrodzie super. Fryzury i pedicury porobione. Podłogi umyte. Gotowość pełna! Czekamy niecierpliwie na jutro!
OdpowiedzUsuńTylko Kayronek nas zasmucił...
Miko, trzeba wierzyc , ze sie odnajdzie. Z tego co czytam poszukuje go wiele osob.
UsuńMialam kotka tej rasy, byl bardzo strachliwy, a moze Kayronek Gosinki sam wroci do domu.
O matulu, żeby tylko się znalazł... Wszyscy mówią, że one są bardzo bojące, tym bardziej może się zaszyć w jakiejś dziurze:(((
UsuńMam nadzieję, że się odnajdzie szybko.
OdpowiedzUsuńA ja ani fryzury, ani pedicury, ani manicury i w ogóle cały dzień walka z awarią. Chyba jednak wygraliśmy. Okaże się pewnie jutro. A jeszcze mam tyle roboty.
Owieczko, to już odpuść ten creme brulee...
OdpowiedzUsuńKrem jest już zrobiony. Teraz ciasto na chleb bagietki zaczyniłam.
UsuńCrazy Sheep....
UsuńJesteś niesamowita Owieczko! Nigdy, przenigdy Cię nie doścignę... Ale mam głębokie wnętrze...
OdpowiedzUsuń