Czekam na Owieczkę Rogatą, pory pod beszamelem gotowe - tylko zapiec, białe się chłodzi, czerwone nie, a blogger nie wpuszcza mnie pod poprzedni post. Komentarze przeczytałam w komentarzach - Opakowana, wygrałaś pory pod beszamelem, tylko się tu pokaż! Zaserwuję Ci ich do wypęku - takich na pewno nie jadłaś! Pojutrze jedziemy do Gdańska na wesele, ale tym razem spoko, bez napinki. Koleżanka syna wydaje, nie widziałyśmy się dawno, poza tym będą też inni znajomi, będzie fajna impreza. Mój popełnił piękny obraz w charakterze prezentu, pokażę Wam, a co tam - syn koleżanki K. tu nie zagląda raczej, a koleżanka K. jakby jeszcze miała głowę tutaj zajrzeć, to nie piśnie. K. słyszysz? Ani słowa, jakby co!
Chcę przez to rzec, że nie będzie mnie przez kilka dni, ale Mika pełnić będzie honory domu między jedną kroplówką, a drugą. Biedna Mika i biedny Tropik, to zawsze jest okropny stres dla obu stron. Ale zaciskamy kciuki, jeśli to jakaś pociecha dla Miki i Tropika.
To obraz (olej na płótnie), jest dość duży, 70x70:
|
Na życzenie Opakowanej |
A to zdjęcia też Mojego, takie tam - różne:
Owieczki jeszcze nie ma, to możemy pogadać. Jutro też wpadnę, jedziemy w piątek.
Ponoć idzie ocieplenie, czego Wam i sobie życzę na najbliższy tydzień. Dalej nie wybiegam!
Zdjęcia z ostatniej chwili - jeszcze ciepłe:
Pierwsza??
OdpowiedzUsuńOooo dorbe takie pory. Jakbys miala nadmiar ugotowanych a za malo besciamelle to sclodz i daj cienki kocyk z...majonezu, zaskakujaco dobre na jakies sierotki pory.
OdpowiedzUsuńObraz super, az sie by chcialo za maz isc!
a zdjecie...noooooo - skad Wy bierzecie takie granatowe niebo ciagle? piekne.
No i portret dwoch panow...jeden ma ogonek wciagniety na maszt tak pieknie, ze az mie zatchlo!!
o podwojach do salonu nie wspomne, rhehrehe
za Trop(i)ka trzymamy kciukasy i tak caly czas!
Opakowana, nadmiaru nie było, szfystko pochłonięte. Owieczka właśnie pojechała tkać, a ja zostałam z prozą życia:(
UsuńNa obraz dałby się może Mój namówić bez chodzenia za mąż?
Na granatowe niebo polujemy, bo wtedy na ogół niesamowite światło jest. Mój uwielbia te klimaty. No i nie pamiętam, na co patrzą pieski? Na coś zapewne interesującego. Na mnie?
to bede musiala poprobowac umizgiwanie sie do obcych facetow, jakos z wprawy wyszlam :P swiatlo - dokladnie! robi sie zupelnie niesamowite , ja to widze jako poziome oswietlenie pejzazu.
Usuńjakby pieski na Ciebie patrzyly to by mialy inne miny i ogonek inaczej i uszy inaczej, o ile oczywiscie nie klonskalas do jakiegos obcego psa-kota i je zamurowalo wpol machniecia ogonkiem i uszkiem!!
E tam, umizgiwanie się jest fatygujące. Nie będziemy się czepiać szczegółów. Wesele zrób, to wystarczy.
UsuńPieski patrzą NA MNIE! Zamurowało je po prostu i poraziło!
Twoj muy talentoso jest!!! nie tylko zdjecia ale i obrazy, bardzo bardzo mi sie podobaja te nasturcje i swiatlo tez! czy bede musiala ponownie wyjsc za maz...?chociaz kategorycznie stwierdzam ze raz wystarczy, czyli "Grazy suficiente" jak mawia moja wnuczka. ja jade do Opola...
OdpowiedzUsuńOpakowana tez gotowa za maz isc..hrehre...
OdpowiedzUsuńNo ba! jak taki prezent slubny jest do wziecia to pewie, ze tak!
UsuńW zastepstwie slubu ide sobie smazyc kotleta schabowego!
Hana - oby Wam wyjazd weselny sie udal!!
Dziefczynki, za mąż Wam mus iść, ni ma to tamto. Albo przynajmniej wesele urządzić:)
Usuńmoge urzadzac!!! podoba mi sie pomysl. Bardzo. Wesele w Kurniku....
UsuńDawaj! Zasugeruj przedtem kolorystykę obrazu!
Usuńa bo ja wiem...raczej nie buraczkowy, nie za brazowy, nie wsciekle zielony...to sa trudne dla mnie pytania z cyklu CO CHCESZ....tak jak kiedys sie odgrazalam, ze jem wszystko...jak przyszlo co do czego poza wszystkimi jarzynami |(procz okry) i wszystkimi owocami (poza jednak durianem oraz ackee) to jestem francuski piesek - wszystkie owoce morza - odpadaja, wiekszosc mions - odpada, zostaly jaja i sery, ale nie lubie polskich serow bo sa za malo wyraziste...nie lubie przesadnie ostrych rzeczy (zasmarkam sie wtedy po pas i nie czuje co jem, moje curry to moj slubny nazwa potrawa o smaku curry), poza tym uczulona jestem na trawe cytrynowa, anyzek i cos tam...no i kiedys wsadzilam do torebusi wieczorowej, w Nigerii, na przyjeciu, kawal swinskiej skory (z wlosami) w slodkawym ciescie. smazonej w glebokim tluszczu. swinska skora (z wlosami) poszla w serwetke w charakterze wysmarku dyskretnego, to do torebusi i przez ten gleboki tluszcz, w domu torebusia poszla dos mieci nieotwierana...wiec i swinskiej skory w slodkim ciescie tez nie lubie!
UsuńCo to jest okra, durian i ackee?
UsuńUczulona też jesteś jak francuski piesek. Trawa cytrynowa!, pffff!
Szkoda mi torebusi. Pewnie była filutowa. Lubię filutowe.
okra to jarzyna, jaka rosla w Afryce, ugotowana jest potwornie glutowata. duriana nie wolno przewozic samolotem oraz przemycac do hotelu, smierdzi jak stare mieso przechowywane w brudnych skarpetach od miesiaca, ackee - nie pamietam, ale pamietam, ze jak zjadlam to wiecej nie chcialam (to z karaibow, choc mnie tam nigdy nie bylo, to co jadlam bylo puszkowe).
Usuńdlaczego trawa cytrynowa jest pffff? aaaa, juz sie nie dowiem, pojechaliiiiiiiiii
Torebusia byla slicznie czerwuna...
jeszcze mi sie przypomnialo, ze okre wrzucaja do gumbo w Luizjanie i Mississipi i takich tam miejscach. na pewno jest glutowata wtedy, na bank!
UsuńA ja życzę miłej zabawy na weselu. Śliczne fotki, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAnkaskakanka, chyba pierwszy raz cieszę się, że na wesele jadę, więc to już dobry początek dobrej zabawy. Dziękuję!
UsuńO, Opakowana wszystko napisała i co tu dodać hę?
OdpowiedzUsuńPory pod pierzynką dobre, też lubię tylko nie wiem czy tak samo potrafię zrobić. :) Obraz piękny i naprawdę to mówię, bo się może!! ciutek znam z racji córki co jej obrazy do dziś zdobią salony nasze. :) I zdjęcia piękne i pieski są niezwykle, jeden duży drugi mały A Frodo serca nieustannie podkrada, powinnaś być zazdrosna bo się w nim kocha sporo pań, z tego co zauważyłam :) Dodaję by było sprawiedliwie że i Wałek uroczy chłopiec jest, ale serce nie sługa. :) Informuję że takie granatowe niebo u nas co dzień bywa, dziś też było i deszczem pogoniło a teraz słońcem zachodzacem cieszy. Serdeczności kurki, kotuś dostał podniebny ehem podsufitowy drapak i idę posprzątać po robocie.
Lubie takie granatowe niebo....
UsuńCo Ty masz z tym granatowym, rety... ;PPPP
UsuńTy sie serio pytasz???? hrehrehre
UsuńWrzesień za pasem,Opakowana tęskni za szkołą.
UsuńHrehrehre ...
Usuńtak sonbie tylko zapytałam ;P
Elka, właśnie o takie granaty chodzi. Najpierw deszcz, burza jakaś, a potem z jednej strony się przejaśnia, albo i nie, a z drugiej zachodzi. Wtedy są te efekty specjalne!
Usuńgranat i indygo i atramentowy to ja zauwazam najpierw zanim cokolwiek innego zauwaze :)
Usuńrucianka - nie moglam sie szkoly doczekac...TYLKO dla granatowych rzeczy :P
UsuńA ja wręcz przeciwnie. Zawsze szłam pod prąd. Zbyt daleko nie zaszłam...
UsuńA ja to nawet POD PRĄD :)
Usuńno przeciez na szkole to ja nie czekalam, ale na granaty! choc z trzeciej strony to ja w sumie cale zycie w granatach, niebieskich i tepe...a co do szkoly to chyba mnie moze podsumowac fakt, ze jak w szostej czy siodmej klasie okazalo sie, ze panu od spiewu nie kupilismy bukietu imieninowego to to JA wyciagnelam jakies kfijatki z kosza na smieci i pan S. je dostal..!!
UsuńI Pan się nie zorientował, że bukiet z recyklingu?
UsuńW niebieskim wyglądam jak zwłoki wyłowione z wody po 2 tygodniach. Granat obleci, ale żebym waryjowała na jego punkcie, to nie.
pan popatrzyl na bukiet troche dziwnie, to pamietam dokladnie, mysle, ze podejrzewal, ale CO mial powiedziec. Ty jako Goplana w granacie, a ja w brazie - jak staruszka 250letnia, dawno umarta...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPiękna para...
UsuńTe dwa czworonożne chłopaki wygladaja jak komitet powitalny ,one pewnie tak Owieczki wygladają ;))) Fajnie masz z talentem Ogniomistrza ,chociarz koszt prezentów slubnych wam odpada i to TAKICH prezentów .Powtórze za reszta obraz piekny :))) Ogniomistrz maluje z pamięci ?
OdpowiedzUsuńTo fajnie że weselisko zapowiada się obiecująco :))) T się wybawicie i może pogadać da się także .
Marija, chłopaki generalnie wyglądają.
UsuńDziękuję za komplementy pod adresem Ogniomistrza, aż się chłop oblizuje. Z modela maluje przeważnie, a jeśli nie ma modela, ze zdjęcia na ten przykład. Generalnie rzec można - że z głowy...
Opakowana wydaje mi się ,ze taki prezent weselny to tylko dla wybranych . Trza sobie na niego zasłużyc .
OdpowiedzUsuńAlbo za mąż pójść...
UsuńUtalentowany ten Twój ...
OdpowiedzUsuńA mnie poza piesami najbardziej się podoba fotka próchna... Niby że nic takiego, a jak się człowiek przyjrzy to można wiele wypatrzyć :) I zaraz sobie pomyślałam: ciekawe czy to próchno w nocy świeci? Bo ja pamiętam, że kiedyś widziałam takie co świeciło w ciemności. Niesamowite.
No męskiemu staremu próchnu to często glaca świeci ;))))
UsuńA poważnie to na pozór niepozorne rzeczy ,niezwykle malownicze bywają :))) Trzeba tylko umieć na nie odpowiednio spojrzeć .
Annavilma,jak Cię tak do tego próchna ciągnie,to faktycznie musimy się spotkać,
UsuńZaświecę Ci ślepiami.
A Ogniomistrz jest także Pędzlomistrzem. (proszę czytać uważnie)
Ja tu o cudzie natury, a Wy sie wygłupiacie ... :P Pewnie żadna z Was nie widziała nigdy świecącego próchna... A świetliki latające (i świecące w locie) ktoś widział? Bo ja tak. Aco!.
UsuńBijem siem w piersi nie widziałam ani świeciącego próchna ,ani świetlików ,a szkoda .
UsuńŚwietliki widziałam, próchno różnorakie w dzieciństwie do domu znosiłam. Żadne nie chciało świecić!
UsuńUmarnelam ze smiechu;)))
UsuńDo świecącego próchna powinna być odpowiednia sceneria . Jakaś mała chatka w ciemnym lesie ;)
UsuńA propo chatki i ciemnego lasu ,znacie pamietacie dobranockową opowiastke kolonijną . " Był czarny ,czarny las ,a wtym czrnym,czarnym lesie była czarna czarna chata ,a w tej czarnej czarnej chacie był czarny czarny stół ,na tym czarnym ,czarnym stole ,stała czarna czarna trumna ,a w tej czarnej czarnej trumnie ,był czarny ,czarny ..... TRUP!!!!!!!!!!!
I w tym optymistycznym tonie mówię wszystkim : Dobranoc
Maria, ale w tej opowiesci kolonijnej, doskonale mi znanej, musiala sie pojawic, czerwona rekawiczka:))
UsuńAnnavilma, polecę w nocy sprawdzić, czy próchno świeci! Jak patrzę w lustro, to nie...
Usuńpatrzaj pani, a ja jak patrze to swiece! oczyma, rheherher
UsuńA ja przykładem świecem !
UsuńA ja to co? Nie świeci garnki lepiom!
Usuńco do lepienia, czy ja tu juz pisalam o odpadnietych literkach na sklepie (sedesowiec, blizej mostu Grunwaldzkiego, na parterze oczywiscie) - byl sklep dzieciecy no i pare literek odpadlo i napis brzmial:
Usuń.LEP DZIECIE..... jako haslo dla narodu bardzo mi sie spodobalo!"
Nadal aktualne, a nawet jakby bardziej:)))
UsuńMika pierwsze koty za płoty ,wprawicie sie ,każdy nastepny raz będzie lepszy ,a Tropik juz sie przekonał że to nic strasznego . Trzeba sobie powtarzać :tylko spokojnie ,tylko spokój może nas uratować :))). Głaski dla bohatera :))))
OdpowiedzUsuńNo niestety wieczorem się okazało, że wenflon już się spieprzył... Jutro wet ma założyć drugi, ale jak się znów nie uda, to nie wiem czy się nie skończy na jeździe do lecznicy dwa razy dziennie, przy czym niechybnie mnie szlag trafi a pies będzie miał podwójny stres:(((
UsuńO matulu. Jak to sie spieprzyl. Biedny Tropik!
UsuńBędzie dobrze:)
UsuńKasia, zapchał się skrzepliną a przy przepłukiwaniu pękła żyła i poszło poza żyłę:((
Usuńo matku bosku...dlugo on te kroplowki ma przyjmowac...jak pisze i mysle, to mi sie rece trzensom!
UsuńO matko jedyna, biedny Tropiś. Trzym się Mikuś ! My czymiem kciuki, i myślami z Wami !
UsuńWiem co to znaczy bo ja z moją Małą jeździłam na kroplówki dwa razy dziennie przez ponad dwa tygodnie i tylko dziękowałam, że lecznica jest tu i taksówką albo z kimś dojadę. I siedziałam w tej lecznicy godzinami.
UsuńZ Luną jeździłam do Krakowa, rano brała kroplówkę, potem koczowałyśmy pod Carefourrem + jadłyśmy, pies spał a ja pisałam opinie do pracy. Po południu znowu do lecznicy i wieczorem powrót do Zakopanego. Dopiero w ostatnim dniu, w niedzielę, podłączyła kroplówkę koleżanka, a potem odłączyła.
Zawsze mówię, że szczęście, że lecznica jest już tu- i dobra. Pięknie się wkłuwają, mają aparaturę. Kiedyś to była istna partyzantka.
Na szczęście wszystkie moje psy znosiły zabiegi spoko, bo bywa różnie,. Ale jak wspomnę te jazdy to mam ciarki i to bynajmniej nie z rozkoszy.
Szkoda tych naszych zwierzaków.
Maja
Witajcie Kurki.
OdpowiedzUsuńHanuś obraz Ogniomistrza cudny, zdjęcia takoż. Udanego wieczoru z Owieczką życzę
Mika bardzo mi przykro, że Tropik chory, dopiero teraz doczytałam. Wygłaszcz ode mnie piesa, a Ciebie ściskam mocno. Będzie dobrze kochana, zobaczysz. Jak już wiadomo co to jest, to połowa sukcesu, a pacjent leczeniu podda się spokojnie, zwierzęta nie są głupie i wiedzą że chcemy im pomóc, choć wiąże się to czasem z igłami itp. Dacie radę :))
Hej Gardenia, coś cię nie było? Wszystko by było jako tako gdyby nie ten problem z kroplówkami:((
UsuńA bo u mnie sie ostatnio trochę działo i dzieje. Opowiem przy okazji.
UsuńKroplówki przerabiałam kiedyś na sobie, u zwierzątka to gorzej, ale jak trzeba to mus.
Gardenia, wieczór z Owieczką (jak to pięknie brzmi!) przeciągnął się do drugiej w nocy i mógłby jeszcze trwać, ale rano mus się zwlec i do obowiązku udać. Dzięki za uznanie dla miszcza!
UsuńHaneczko, to Ty masz prawdziwego Artyste (przez duze A) w domu! Obraz mnie oczarowal, serio, serio!
OdpowiedzUsuńBawcie sie dobrze, Kurki. :)
Pantero, dzięki! Artysta do tego fajny jest. Da się żyć:)))
UsuńZdolny artysta i bardzo sympatyczny człowiek :)))
UsuńMika mówiła, że na szczęście to mocznik podwyższony a nie kreatynina, więc nie jest tak źle. Powiedziała, że pomoże w podłączaniu kroplówki sąsiadka , więc też trzymam kciuki i zwłaszcza, żeby Trop spokojnie leżał. Pamiętam, jak z psem jeździłam na kroplówki do Krakowa - bo sama się bałam podłączać. Teraz mamy dobrą lecznicę tutaj, to już jest łatwiej- ale kiedyś... Lepiej nie wspominać... choć w desperacji nauczyłam się jeździć autkiem po Krakowie,. Jak tzw. mus- to mus! Maja
OdpowiedzUsuńMaja, też się ucieszyłam, bo to dobra wiadomość. Bardzo chciałabym Mice pomóc, kurna, co mam rzec w tej sytuacji i odległości?
UsuńNawet jak się jest blisko to jeszcze trzeba umieć albo chociaż mieć autko.....Maja
UsuńMaja, to może chociaż miziać?
UsuńHana-piekne obrazy, wszyckie. Bawcie sie dobrze i na weselichu i z Owieczka.
OdpowiedzUsuńMikus, ciesze sie, ze dotarla przesylka nieduza. Bo do innych kobitek-na razie nie doszlo;(
Nieduża ale za to pachnąca:)))
UsuńDzięki Kasia, z Owieczką spełnione, reszta przed nami!
UsuńBardzo piękne obraz i zdjęcia. Zdolną masz połowę. Taki obraz też mogłabym w prezencie dostać. Tylko za mąż się nie wybieram...latka nie te, a forsiastą hrabiną nie jestem.
OdpowiedzUsuńBawcie się dobrze na weselisku.
Ja jadę w sobotę do Opola
Ewa2, dziękuję za uznanie dla artysty, o, przepraszam, Artysty. Za mąż wyjdź (mówiom, że nigdy nie jest za późno...), a potem po prostu wróć. I obraz Twój:)
Usuńależ piękny ten obraz!! nie mógłby takich malować do DAT? szły by jak świeże bułeczki :)
OdpowiedzUsuńElaja, mógłby, a nawet chciałby, tylko kiedy? Z czegoś mus żyć - z obrazków, nawet prześlicznych, nie da się:(((
Usuńsa za to coraz dluzsze wieczory, weekendy, swieta i czas po pracy :P
UsuńZa psiuńka kciuki jak najbardziej,biedulek:( Żeby pomogło! Miko, trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńObraz piękności, super prezent! Mężczyzna wielu talentów ten Ogniomistrz!
Dzięki Doro!
UsuńI ja dziękuję, chociaż w zasadzie Rzeczony powinien dziękować:)
UsuńA ja w punktach, bo mam huk na głowie:
OdpowiedzUsuń1. obraz piękny, szkoda, żem już żyniato;) Może i mnie by sie dostało takie cuś;)
2. żałuje, żem nie dojechała dzis, ale
3. mam sesję foto profesjonalną, módlcie się jutro o dobre światło;) Tomaszewska ma mnie zdjąć w pewnym arcyszczytnym celu;)
4. i nie pory w beszamelu, tylko dzisiaj u mnie ziołowe kotlety ziemniaczane z sosem tatarskim;)
Miłego wieczoru wszystkim!
PS. Modelka to baardzo ciężki kawałek chleba;)
Ech, Kretowata, żałuj! Pory były smaczne, choć miał być ryż do nich, ale się nie ugotował - wynalazek jakiś). W kwestii obrazu zrób tak, jak poradziłam Ewie2. Wyjdź jeszcze raz, weź obraz, a potem wróć.
UsuńCo do reszty - cóż - la noblesse oblige...
Obraz piękny, podobnie zdjęcie... Nepomucka:)))
OdpowiedzUsuńNa co patrzą psy?
Na Cajnicka?
UsuńA co, znowu zdjęcie, na którym wszyscy patrzą na koty???:))
UsuńNie wiem, nie pamiętam, na co patrzą! Pewnie u W. na górce zaszczekał pies! Bo patrzą w tym kierunku.
UsuńArte, ten Nepomucen to ciekawostka. Stoi dupum do drogi:)
UsuńMusiała być inna z drugiej strony;)
UsuńMoże patrzy na rzekę albo inny ciek wodny:)
UsuńCiek ma akurat z tyłu. Pewnie droga biegła inaczej, ale dzisiaj nie ma śladu. Tylko pola.
UsuńMoże na podziemny ciek patrzy?
UsuńAlbo lubi patrzeć na zachody słońca:)
UsuńAlbo mieżwiła go sytuacja na współczesnej drodze i wypion siem na niom ;))
UsuńKoleżanka K. zajrzała i dech jej zaparło! Nic nie powiem ! Cieszę się niewymownie ze spotkania (okna wymyłam !) i liczę na wsparcie przyjaciół w tym jakże trudnym momencie.
OdpowiedzUsuńOkna ważna rzecz:) Powodzenia w jakże trudnym momencie i wszystkiego dobrego dla sprawców onego momentu:)
UsuńOszszsz kurna, a dałabym głowę, chorera. Kto łazi po blogach dwa dni przed ślubem Syna???Trudno koleżanko K. to nie Ty idziesz za mąż. Musisz się obejść smakiem:))) Hrehrehre - jak mawia Opakowana.
UsuńJa też uwielbiam cytować Opakowaną :)
UsuńWydam ksiazke.....
UsuńK. - wydaje mi sie, ze umycie okien w zupelnosci wystarczy. Moj synus sam ozenil sie niedawno (2 miesiace teemu prawie), ja bylam za pomagajacego goscia. nie plakalam, nie ten tego. za to jak wrocilam dodom i zaczelam przegladac zdjecia i wspominac to mi oczy zamokly...i jakos mi tak....
Usuńokna umyłam na cześć Hany oraz Zochy, wcale nie z okazji wesela. KIEDYŚ myślałam, że ślub (o weselu nigdy nie myślałam - to będzie moje pierwsze w życiu) z pozycji matki pana młodego to jest luz i zero zaangażowania. Fizycznie tak ale psychicznie jestem kłębkiem nerwów oraz nie śpię po nocach z powodu tej koszmarnej niepewności a raczej podejrzliwości graniczącej z pewnością, że to nie jest TA właściwa i jedyna ..... etc. Syn niby wyluzowany ale z byle powodu wybucha i potrafi mnie ugodzić do żywego. Zdjęcia też już sobie oglądałam od narodzin poczynając przez te 30 lat do dziś. Hana wie, że lekko nie było...
UsuńChalera, tej pewności nigdy nie ma. Oni czasem jak te ślepaki. Nie przejmuj się, najwyżej mu jom zohydzisz, jak się okaże nie TA ! Pomożem, jakby co. My w zohydzaniu chyba som dobre :) A tak poważnie, dobrze będzie !
UsuńK. doceniam okna umyte, ale nie musiałaś, hłe, hłe.
UsuńNie przejmuj się Synkiem, teraz to nie Twój problem, tylko żonki. Denerwuje się Chłopina, żeby te wszystkie kościelne kwestie mu się pomyliły. letko nie było, wiem, ale komu było z dzieciokami letko? A pamiętasz, jak mu wiozłam kasę na kolonie do K.? Toż to wczoraj było, ten chłopczyk się żeni? W dodatku z Tą Niekoniecznie Właściwą?
A u mnie wlasnie toczy sie zazarta dyskusja, z synkiem, ktory ma lat 24 i uwaza , ze jest dzieckiem. Mamy go utrzymywac, on sobie za pieniadze z roboty wakacyjnej autko kupi, i tyle. A my pytamy, ekhm, a jakbys sie dolozyl do domowego budzetu? Stasio robi okragle oczy, ze jak, ze on student, malutki, biedny. I to ja go wychowalam???
UsuńKasia, na to wychodzi...
Usuńsluchaj, K.Anonimowa - jak to kiedys powiedzialam na temat czyjejs zony - NIE MOJA ZONA....ale jak to wlasnie dziecko, to czlowiek inaczej patrzy...moj synus byl zareczony jak mial 21 lat i wiedzielismy, ze nie moze sie z ta wlasnie ozenic i juz rece zalamywalam i szarpalam koltun, az synek sam zerwal zareczyny, NIC nie wiedzial o naszych odczuciach, potem mial dlugotrwala dziewczyne (cos 3 lata) i tez on zerwal zwiazek...trzecia dlugotrwala, pardon, ZONA, jest chyba Ta Wlasnie. Zawsze patrze na to tak - czy jemu jest dobrze? I zawsze mialam i mam i bede miec takie odczucie, ze jesli ktokolwiek zle slowo pod adresem ktoregos mojego malenstwa powie, bedzie dla niego niesprawiedliwe, niedobre itepe to moja reka sama lapie sie za patelnie i lece praskac po pysku te ohyde!! z coreczka jest inaczej (oprocz patelni), zlamane serduszko bardzo dlugo sie goi.
UsuńKasia i K.Anonimowa - Ewa ma racje - jakby co to bedziemy zohydzac wspa-nia-le! Stasiowi to chyba juz sami powinniscie obrzydzac mieszkanie w domku z sila tromby powietrznej i wlaca drogowego oraz mlotu pneumatycznego. .
Coś mi się widzi, że Kasia za walec robić nie umi:)
Usuńa to feler....naprawde nie umi obrzydzac? to nie az tak trudne.....
UsuńWyrazy wszelkie dla Ogniomistrza za obraz!!!
OdpowiedzUsuńO tak, obraz fantastico!
UsuńDziękuję za obraz, ale chyba nakłonię, żeb sam to zrobił:)
UsuńZnaczy podziękował za lawinę komplementów.
UsuńO to to. Niech sam da głos !
UsuńDzieńdoberek,
OdpowiedzUsuńsłońce nas pieści od rana. Muszę wyprać tonę prania, wykorzystać dobrą pogodę.
Mika, Tropikowi zdrowia i sprawnych wenflonów .
Dzień dobry,również słoneczne! Posyłam wszystkim ,którym brak ciepełka.
OdpowiedzUsuńKciukasy za Tropiczka,dzielnego pieseczka. Dobrego dnia wszystkim kurkoczytaczom:)
Dziędobry Kurki !
OdpowiedzUsuńU nas też słonko i lazur.
Mikuś tul Tropika ode mnie !
Hanuś, powiedz Twemu, że olej CUDNY ! Ale On to wie :)
Dziędobry Kurki :)
OdpowiedzUsuńU nast też słonko, i lazur .
Mikuś tul Tropika ode mnie !
Hanuś Powiedz Twemu, że olej CUDNY ! Ale On to wie :)
Dzień dobry Kury!
OdpowiedzUsuńEwa, On niby wie, ale wiesz...
Trzeba pochlebiać:)))
Usuń:) Tak jest, powiedziane, to powiedziane !
UsuńOj trzeba, trzeba...
UsuńMoze mu laurke sprawimy za osiagniecia?
UsuńOpakowana, bardzo dobry pomysł! Padłby zimnym trupem z wrażenia!
UsuńGotowam na to ! Znaczy na laurkę !
UsuńJa też mogę pomyśleć nad laurką:)
UsuńTak wam się kury dobrze bazgrze pazurem ,hymn pochwalny ułóżcie ,ja mogie ewentualnie zilustrować :)))
UsuńJa, jako strona nie zabieram głosu:)))
UsuńDzięki dziewczyny, trzymajcie za nas, żeby choć parę razy się w domu udało te cholerne kroplówki zrobić...
OdpowiedzUsuńUda się - tylko myśl... pozytywnie:)
UsuńŚwięta racja ,myśl pozytywnie :)
UsuńNo i jak dzisiaj?
UsuńNapisałam na dole, dzięki:))
UsuńMika, czymię i myślę nieustannie:)
OdpowiedzUsuńMika, trzymam kciuki i myślę o bidulku.
OdpowiedzUsuńHana, obraz Ogniomistrza baaaaaaaardzo mi się podoba! Oboje jesteście utalentowani.
Ściskam Was Kury i uciekam, bom zapracowana:)
Dziękuję Kalipso!
UsuńChodzisz już do huty?
Dzięki, kochana!
UsuńNie chodzę do huty, miała być szansa, ale na razie nikt się nie odzywa. Mówili, że mogą odezwać się we wrześniu albo i później. No to czekam sobie. Co będzie, to będzie. Przeprowadzamy się do nowego mieszkania. Miał być dom, ale uznaliśmy, że nie wydołamy. Żyję nadzieją, że może za rok zaczniemy ten dom budować, a wszystkim wiadomo, czyją matką jest nadzieja:) Z mieszkania też się cieszę, nie będę wybrzydzać:)) No i pakuję wszystko, a dużo tych klamotów się nazbierało. Połowę wyrzuciłam. Do niedzieli mamy się wyprowadzić, a jesteśmy w proszku. No i w poniedziałek szkoła, przedszkole... Ale to nic, próbuję zachować spokój:)))
UsuńMika, cieszę się bardzo, że dziś dobrze poszło z kroplówką. Będzie jeszcze lepiej! Ciekawa jestem, jakiego to Gościa będziesz miała, a dopiero w nocy chyba tu do Was zajrzę, jak nie padnę na nos.
Piękny obraz i piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAnnette, dziękuję!
UsuńO jak się do słonka wygina, moje cudności, Cajnicki kochane :)
OdpowiedzUsuńEwa, czasłam pierdylion zdjęć i musiałam dać sobie po łapach, żeby nie wsadzić tu wszystkich!
OdpowiedzUsuńMożesz je do mnie wysłać :)
UsuńTemu to dobrze, Czajnikowi znaczy.
OdpowiedzUsuńTylko jestem ciekawa czy mu tak wygodnie , taki powyginany w paragraf, jak mawiała moja babcia:)))
Zresztą pozy kotów to mnie zawsze zaskakują, jak to się ułożyć potrafią.
Pojęcie wygody u kotów i psów bardzo się różni od ludzkiej wygody . Myk przez jakiś czas rezydował na bąbelkowej dużej kopercie . Wyciągnełam ją żeby sprawdzić adres Hany ,położyłam na komodzie i kocisko przejeło we władanie ,nawet w nocy na niej sypiał :)))) Dzisiaj jak pochwycił promienie słoneczne których nie było od jakiegoś czasu ,też się tak wyginał jak Czajnik :))))
UsuńŁadny ten Twój Myk. Widziałam u Gosianki jego zdjęcia.
UsuńI z tego co piszesz ,to się potrafi zatroszczyć żeby mu było wygodnie, cokolwiek to w kocim pojęciu oznacza :))
Piąteczka Czajniczku:)
OdpowiedzUsuńPiąteczka, a nawet dwie!
OdpowiedzUsuńPozy Czajnika powalają. Mój tak się nie układa, śpi zwinięty w kłębek, najczęściej w każdym dostępnym pudełku, albo na dekoderze tv.
OdpowiedzUsuńUrządzenia typu dekoder, komputer, wzmacniacz itp. rezerwuje Grażynka:)
OdpowiedzUsuńPozy Cajnicka, pwoiedzialabym, ze sa raczej takie erotyczne, striptizerskie...zueplnie nie wiem, od kogo mogl sie nauczyc :P
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem. Telewizji nie oglądamy...
Usuńa rure masz w salonie (np tym z artystycznym prochnem)? oraz srebne szpilki? bo to juz poczatek i zaden telewizjor potrzebny nie jest :P
UsuńRurę mam w pracowni. Ona dmucha zimom ciepłym powietrzem, ale zatańczyć też można.
UsuńCzarne szpilki mam. Takie wolę.
UsuńNo to do roboty! nauczysz Cajnicka nowych ruchow :)
Usuń:))))
UsuńWasze opinie sprawiają, że chce się natychmiast chwytać za pędzel, bo przecież sztuka bez odbiorców nie istnieje. Bardzo dziękuję za wszystkie wyrazy uznania i komplementy, to bardzo dla mnie miłe! Pozdrawiam Was serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo mówiłem ja-Ogniomistrz
Ojeeeej, odezwałeś się do nas ! Ogniomistrzu :)
UsuńA ja zaczęłam już hymn na Twom cześć pisać. To zaczynam. Dziewczyny kątynuujcie !
O ! Ogniomistrzu !
Twe miszczoskie pędzlem działanie,
W zachwyt wprawia ptactwo,
W tem gronie zebrane,
A i oko prawe, ale też i lewe, strzela cudne foty,
Bierze w ramy tęczę,Wałka, Frodka, ale też i koty.
No to ja zaczęlam. Zachwycone, do dzieła !
ja nie umiem rymowac, ale mie zatchnello, ze Ogniomistrz we wlasnej osobistej osobie zaszczycil grzende obecnoscia. dawaj wiecej malunkow, musimy pasac oczy!
UsuńOpakowana, specjalnie dla Ciebie postawiłam dzbanek. Po ślubnym bukiecie.
Usuńwidzialam i znowu mie zatchnello! otwierajcie galerie w Kurniku!! Oba Wy!
UsuńEwa, ja skrobnę pieśń dla Ogniomistrza! O, proszę:
UsuńTo Ogniomistrz? Czy to on?
Ten co pięknie tak maluje,
potem pracy swojej plon
kurom różnym pokazuje?
I aparat dzierży w dłoni,
patrząc bystro wokół siebie,
by ulotne chwile gonić
w swym ogrodzie i na niebie?
Ogniomistrzu, maluj nam,
Fotki ładne też lubimy.
Czy to będzie pies czy dzban,
pokaż, bardzo Cię prosimy.
Pieśń o tej porze wyczerpała moje nadwątlone siły, zatem idę chwilę pospać, jako Wy czynicie:) Dobrej nocy, śpiące Dzikie Kury:)))
Wcale się nie dziwię Kalipso, że pieśń ciem wyczerpała ,jest wspaniała i do tego pisana o porze jak dla mnie zabójczej intelektualnie :)))
UsuńPeany Ewy też wspaniałe .
Przyłączem się prozom . Ogniomistrzu maluj nam i pędzlem i obiektywem ,a my będziemy się zachwycać i informować Cię o naszych zachwytach :)))
o mamuniu....Kalipso - poemat chyba hexametrem!! niech sie Iliada z Odyseja schowaja i juz!
UsuńKalipso, o 3.32 to fizjologicznie niemożliwe, żeby pieśni pisać ! Jakiś nadludź z Ciebie :)
UsuńA gdzie tam nadludź! Człowiek umęczony, co na kawie zielonej na przemian z czarną cały dzień jedzie i resztką sił peany w nocy tworzy, czując powinność wobec Artysty. A poemat rzeczywiście taki, że się Iliada z Odyseją chowają... ze wstydu, że takie coś na cześć Twórcy w necie opublikowano:))) Pieśń jednak prosto z serca płynąca:)
UsuńEwa! Ewuś! Który adres @ jest tym właściwym? Bo mam dwa i mi się pofyrtało.
OdpowiedzUsuńten z menskim imieniem !
Usuńten drugi z cyfrom od razu wywal !
UsuńZjem Cajnicka, zjem;))
OdpowiedzUsuńOn jest do schrupania...
UsuńKasia, nie dasz rady. To raczej on zje Ciebie:)
OdpowiedzUsuńJa też się przyłączę do chóru. Bardzo mnie się te obrazy podobują, z dzbankiem i korkociągiem szczególnie:)))
OdpowiedzUsuńWszystkim Kurkom na grzędzie przesyłam buziaczki:)))
Cajnicek jest słodko-rozbrajający, wie jaką pozę przybrać, żeby człek miękł (?)od pierwszego spojrzenia.......
Mnemo, bosz, przeczytalam : członek zmiękł...
UsuńKasia, ale od spojrzenia???
UsuńMoze krzywo patrzyla, lypala spode oka....alibo pieronami w oczach iskrzylo...to wszycko wtedy zmieknac moze....
UsuńOd iskrzenia to na bank.
UsuńPrzed chwilą pomyślałam sobie, że huta Mnemo wessać musiała, a tu proszszsz, jednak jest! Zwlekła się z kanapy, wysupłała się spod kocyka...
OdpowiedzUsuńPs. Dzbanek z Czacza, korkociąg ze złomowiska, pojemniki po Ciotce M. Prześcieradło z szafy.
OdpowiedzUsuńMika, jak tam u Was dzisiaj?
OdpowiedzUsuńJakoś poszło nie najgorzej, ale Mikę wykończyło. Może jeszcze się objawi, o ile nie padła.
OdpowiedzUsuńKury kochane, bardzo wam dziękuję za wszystkie kciuki i wyrazy wspierające, w imieniu swoim i Tropika. Okazało się, że wenflon był dobry... Za Chiny nie wiem czemu iść nie chciało, bardzo jest prawdopodobne, że miał przygiętą łapę, na co w nerwach nie zwróciłam uwagi. Dzisiaj wieczorem wet podłączył, siedzieliśmy półtorej godziny i nie udało się nam dokończyć, 1/4 została. Wiercił się przeokropnie, podkulał łapę więc przestawało lecieć no i tak się bujaliśmy, w końcu go zwolniłam, bo już okropnie chciał siku. W końcu Furosemid dostaje... Jutro będziemy próbować rano samodzielnie, a wieczorem wpadnie wet. Zmęczona jestem jakbym tonę węgla przerzuciła, wierzcie mi. Za chwilę to mnie trzeba będzie dawać krąplówki:)) Ściskam was wszystkie, pozdrawiamy, Tropiś macha ogonem i bardzo dziękujemy za wsparcie!
OdpowiedzUsuńWierzę ci, nic tak nie wykańcza jak choroba w rodzinie...
UsuńMika najbardziej wykańczają cię emocje ,nowa nieznana sytuacja,będzie coraz lepiej :))) Okrzepniecie z Tropikiem i będzie szło ..:)))
UsuńA jutro będę miała Tajemniczego Gościa...
OdpowiedzUsuńCzyżby to Arteńka przenosiła sie do Zakopanego ,żeby razem z tobą listy poprzeglądać . Wspominała kiedyś co prawda o wrześniu ,ale do września tylko ciut-ciut . Kimkolwiek by nie był ten gość bawcie się dobrze :))))
UsuńDla Tropika i Ciebie przesyłam tonę cierpliwości i niech psinka jak najszybciej zdrowieje :))))
Łomatko, padlam, teraz się ockłam, i idę w piernaty. Jutro skoro świt pobudka !
OdpowiedzUsuńDobranoc Kurki.
Mikuś, nadal tul Tropika :*
Tulam:)) Dobrej nocki, ja też padam.
UsuńCześć Kurki, oby to był dobry dzień i dla was i dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Dziefczynki, ja już jadę! Pa!
OdpowiedzUsuńSzampańskiej zabawy :)))
UsuńI oby obawy koleżanki K. okazały się bez pokrycia i wybranka syna okazała się tą jak najwłaściwszą i jedyną . Życzę młodej parze ,aby byli sobie nawzajem oparciem i w dobrych i w gorszych chwilach :))))
Modyfikuje Marije:
Usuńszympanskiej zabawy!!! reszta takze samo.
Szampańska zabawa może byc zarazem i szympańska ,albo sie po pewnym czasie w takową zamienić ;)
UsuńHanus! Milego weselowania, bawcie sie dobrze:)
OdpowiedzUsuńObraz przepieknej urody i cala reszzta tyz - usciski!
Mikus! Mam nadzieje, ze Tropik ma sie juz lepiej.
Milego dnia wszystkim Kurkom zycze :)
Dziędobry póżnym popołudniem :)
OdpowiedzUsuńUWAGA KURY PASTELOWE !
Mika prosiła mnie o powiadomienie Was, że ni mo interneta ! Jak siem pojawi, to się Mika odezwie. Może wieczorem naprawią.
Tropikowi z rana udało się trochę kroplówki wpuścić, a z resztą Mika czeka na wieczorną wizytę wterynarza.
No i Mikuś pozdrawia wszystkich :)
Udało się trochę ,znaczy się są postępy :)))) Idzie ku lepszemu ,tego sie trzymajmy :))))
UsuńJestem już i Internet też. Marija jak zwykle szfystko wie!!! Arteńka wlaśnie mnie odwiedziła!!! Jest super:))
OdpowiedzUsuńUfff, co za dzień... Rano udało nam się z panią Marysią podłączyć resztę wczorajszej kroplówki, po czym jak chciałyśmy podłączyć następną, ni cholery nie zadziałało:( Po południu Tropiś wydłubał wenflon. Kolega pojechał z nim się zawenflonować na nowo, w lecznicy był kot zwany Szefową, który tam urzęduje i jest własnością szefa lecznicy. Kiciuś wpadł na pomysł, żeby zeskoczyć z lady tuż przed nosem Tropika... Stojak na gazety poszedł w drebiezgi...
Po południu była Arteńka, bardzo jest kochana i we wszystkim chce pomagać:)) Przed kroplówką wzięła Tropisia na spacer, mnóstwo sikał i się trochę zmęczył, więc pod kroplówką leżał jak anioł i spał, miziany po głowie przez Arteńkę a po łapie przeze mnie. Udało się prawie całą butelkę wpuścić:))) Tylko troszkę w szyjce zostało, bo już zaczynał posikiwać na łóżko.Doszłyśmy do wniosku, że trzeba go brać na spacer przed każdą kroplówką, bo wtedy jest wysikany i ma miejsce na kroplowkę no i jest zmęczony to śpi. Jutro rano sprobujemy same, zobaczymy czy sie uda...
P.S. Oczywiście pozdrawiam wszystkie Kury i dziękuję za troskę! Hana dojechała, troszkę zmęczona i udała się wcześnie na spoczynek, oszczędzając siły na szampańskie lub (i) szympańskie wesele:))
OdpowiedzUsuńMika, a to takiego masz Gościa! Teraz Tropik na pewno już wyzdrowieje, jak takie dwie Kury się nim zajmują:). No i sprawa Heńka... Oczami wyobraźni widzę, jak analizujecie Heńkowe listy:)))
OdpowiedzUsuńHana, baw się dobrze!!!