Tropik dziękuje bardzo za całe wasze wsparcie, dobre fluidy i dobrą energię słaną ze wszystkich stron Polski i świata, łącznie z Alaską i zorzą polarną. Kury drogie, wasza pomoc duchowa jest nieoceniona, że o pomocy fizycznej w wykonaniu Arteńki nie wspomnę. Wasze kciuki i pazury trzymane za mojego kochanego psiura czynią cuda i dają nam nadzieję. Jeszcze sporo przed nami, ale mam wrażenie, że pomalutku wychodzimy na prostą... Nie chcę pisać więcej, żeby nie zapeszyć., bo może być różnie. W każdym razie jak pisałam wczoraj, wyniki są lepsze, enzymy trzustkowe się obniżyły znacznie, choć lipaza jeszcze nie jest w normie. Jedynie ten cholerny potas budzi niepokój, jest nawet ciut wyższy niż był przy mocznicy, co mi się nie podoba... Nie można go teraz płukać Furosemidem, bo ten lek mógł być też przyczyną zapalenia trzustki. Mam nadzieję, że moi dwaj weterynarze wspólnie coś wymyślą, żeby się tego pozbyć, bo potas osłabia serce... Czeka nas jeszcze w przyszłym tygodniu EKG. Trudno to wszystko ogarnąć i tak wymyślić leczenie, żeby jedne leki nie szkodziły na co innego, a jeszcze nie wszystkie badania są u nas możliwe do zrobienia. Mamy jednak nadzieję, że jakoś się z tego wszystkiego wygrzebiemy.... Prosimy was zatem nieustająco o te dobre fluidy i czymanie kciuków, pazurów, łapek i czego się da, potrzebujemy tego bardzo...
Dostałam od Arteńki mnóstwo wspaniałych portretów Tropika. Teraz zimno, deszczowo i ciemno (od wpół do czwartej świecę światło:(( ), ale zdjęcia były robione podczas tej pięknej i słonecznej jesieni, a więc trochę Tropika jesienią może dobrze Wam zrobi... Uprzedzam, że sesja zdjęciowa była bardzo wszechstronna:)))
Uściski dla wszystkich Kur!!!!
Jaki chłopak piękny! Z liściem na głowie i na tle Giewontu!
OdpowiedzUsuńPiersza??
OdpowiedzUsuńno kurde, no, nie piersza :P
OdpowiedzUsuńCo ty, pierwsza główna kura, jak zwykle:)))
Usuńjaki on piekny ten Tropik, jak mu do twarzy z jesienia...do tego nadal by sie na kuzyna naszej Sal, kolorki, fason.... na temat wynikow nie mowie nic, nic nie slysze, fiufiufiu, nie zapeszam, w ogole, wiecej fiufiufiow.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo malowniczo się prezentuje jesienią, to prawda. Fiufiufiu...
UsuńKolorystycznie dobrana ta jesień:)
UsuńNa ostatnim zdjęciu, to spojrzenie uwodzicielskie:)
OdpowiedzUsuńOn zaprasza na ... spacer:) I prosi o więcej:)
UsuńLeceee, Tropik, zaczekaj!
UsuńTropik mówi chodz pokażę ci coś tego jeszcze nie widziałaś ,ale z lekkim niepokojem ,czy go posłuchasz .
UsuńOj, jaki on byłby zachwycony, gdyby każda z was go wzięła na spacer:)))))))
UsuńSiedzi sobie na podwórzu Tropik z liściem na głowie
OdpowiedzUsuńWszyscy go poratują ,powiedzą mu na zdrowie
A on siedzi i nic
A on siedzi i nic
Bo ja jestem piesek Miki z Zakopanego
Bo ja jestem piesek Miki z Zakopanego
I już :))))))
Tropiku kochany psiurku zdrowiej nam :)))))
Pięknie, Mario! Elektrycznym Gitarom na pewno by się spodobało:)
UsuńBrawo Marija!!! Podoba mi się ta wersja:)))
UsuńPewnie, że wyzdrowieję
OdpowiedzUsuńW nos się wam zaśmieję
Chcę kaganiec szydełkowy
W nim od razu będę zdrowy.
Będę zdrowy i wesoły,
UsuńBo potasy będą z głowy.
A kaganiec chcem,
No bo jestem psem !
Szydełkowy chcem koniecznie,
Bendem czuł się z nim bajecznie !
Potasowi mowie :won!
UsuńBo po licho mi wenflon
wole w lisciach poszelescic
niz z kaganca brzescic.
Niechaj zmyka więc wenflon!
UsuńNiepotrzebny wcale on!
Szybko siup, prosto w liście!
Dziarsko, żywo, zamaszyście!!!
Boskie jesteście!!!!!!!!!!!!!!
UsuńLiście szumią i szeleszczą,
Może coś dobrego mieszczą,
A cholery nie pozwolą,
Tylko nade mną biadolą...
Miko, kogo miałaś na myśli pisząc "cholery":))))?
Usuńjakby co, bo mysle, ze jednak chodzi o Mike i Artenke conajmniej, to ja chetnie obejmne funkcje cholery :)
UsuńTe cholery dobre som,
Usuńchociaż jeść mi nie chcą dać,
bo nie można chorym psom.
Cóż zostaje?
W liściach spać!
Mika, proponuję te 6 zwrotek wydrukować i czytać Tropisiowi na dobranoc, pójdzie na zaparte żeby szybciej zdrowieć. Hmm , wyobrażam sobie psinkę w kagańcu dzierganym, wymiata. Uchachałam sie zdrowo. Nie jestem pewna czy wyszedł by poza podwórko, ale jak będzzie stalowo-szary, to nigdy nic nie wiadomo.
UsuńChybaby się wstydał kumpli i sąsiadów. Wyobrażasz sobie jakby Józek się zza płota wyśmiewał??? Józek to york sąsiadów.
UsuńArte, cholery to nie tylko my, ale wszystkie co chodzą na spacerki i nie pozwalają nic ruszać...
Ale pięknie rozwijacie Tropikowy poemat:)))) Będzie jeszcze???
Wzorek w moro wydziergany
Usuńzdobi Tropisiowom twarz,
Józek zez zazdrości szary,
szepce :
Tropiś dasz kaganiec, dasz ?
Ewa, brawo!!!! Józzek zzielenieje z zadrości!
UsuńNajsampierw zszarzeje (rym!) a potem zzielenieje ! Na 100 % !
UsuńWylize sie z tych chorobsk. Goralowi spod samiutkich Tater nic nie do rady. Jesce kszynka i łon zacnie te gory (z dwoch zdjec w tle) przenosic. On sie nie do, Ty, Mika, mu nie dos, my nie domy mu sie zmarniec. Cymomy kciuki za łozdrowienie sybkie i wiecne.
OdpowiedzUsuńEcho, już się prawie wylizał.:)
UsuńEcho, o to,to,to.
UsuńHana, nie zapeszaj!!!!!!!!!!!!!!
Tfu! Tfu! Tfu!
UsuńTropiś z liściem na głowie ..i nikt mu o tym nie powie!:))))))
OdpowiedzUsuńCudny.
Zdrówka pieseczku piękny!
Dobry wieczór Kurki.Ja nie zawsze się odzywam, ale czytam i zawsze ale to zawsze ciepło myślę o Kurniku:)
Dora, i czasem nawet ciepło mówisz!
UsuńDziękujemy Doro, cieszymy się, że się odezwałaś do nas:))))))
UsuńNawet Jesień Tropika listkiem po głowie pogłaskała, Teraz już będzie lepiej. Nadal trzymam kciuki, a kot pazury, wzmocnione fluidy posyłamy, bo mamy bliżej.
OdpowiedzUsuńDolatują one, te fluidy dolatują...
UsuńCzymam, czymam :) Niech wyzdrowieje na dobre :)
OdpowiedzUsuńBardzo godnie wygląda na tych zdjęciach. I nie patrzy się w aparat ;) Wczoraj oglądałam zdjęcia pogodowe z Tater samiuśkich i zimno mi sie zrobiło. Ale za to w niedziele śpimy godzinę dłużej :)
Taaa, a o czeci po połedniu cimno:(
UsuńHana, narysuj se sloneczko, nawet trzy; wschodzace, w zenicie i usmiechniete :)) od razu sie poczujesz jasniej.
UsuńCoś za coś, niestety.
UsuńSlusznie, Lidko. jak zimno to za to godzine dluzej :D. Cos za cos.
UsuńE tam. Ja wolę o godzinę krócej, ale żeby jasność mieć! I umiarkowane ciepło!
UsuńChyba też se te słoneczka narysuję .... bo ciemność mną zawładnęła :(
UsuńI zimno, kurna.
Jeju, to już ta zmiana czasu???? Oj, nie lubię w tą stronę:((( Tak wcześnie będzie ciemno... Bardzo mi światła brakuje o tej porze roku. Jak jest śnieg, to jest jaśniej od śniegu a teraz ciemnica i zimnica.
UsuńCzymamy, i czymać będziemy ! Tropik z liściem na głowie, i Tropik z Giewontem - bossskie ! A ostatnie za serce mnie złapało - to jego spojrzenie !
OdpowiedzUsuńNosz, kurcze, przeczytałam, i patrze, że dokładnie to samo, co Hana mówię :) Wiesz co, Hanuś !
UsuńHrehrehre, Siostro...
UsuńEwo i Hano - dziękuje za przesyłki:)
UsuńArte, ja jestem zachwycona, że już jest, i że Ci się spodobała!
UsuńJa też jestem zachwycona:) Bardziej niż Ty:)
UsuńEwa, on ma bardzo wymowne spojrzenia, zwłaszcza jak żebrze o jedzonko...
UsuńTropik piekny jest, ma taka siersc blyszczaca, wyglada na bardzo zdrowego pieseczka, jestescie pewni, ze on chorutki? na tle gorskich szczytow prezentuje sie jak prawdziwy gorol..
OdpowiedzUsuńdzisiaj w nocy maja byc minusowe temperatury...czyzby zima ?
Masz rację, jest piękny:) I baaardzo silny, szczególnie na spacerze pod górę:)
UsuńO ile dobrze pamiętam ,to miałaś Arte ofertę pieskowego ciągnięcie pod górkę w Bieszczadach , a ty to przeniosłaś do Zakopanego i padło na Tropika ;)
UsuńCzyli, że w przyrodzie nic nie ginie:) Różnica tylko taka, że w Bieszczadach miałam być w uprzęży, a tu mnie Tropik ciągnął na smyczy, na szczęście bez kagańca:)
UsuńNa drugi raz jak pojedziesz do Miki na spacery z Tropikiem ,musisz zaopatrzeć się w uprzęż :)))
UsuńSzydełkową:)
UsuńNiestety Grażyna, wygląd ma mylący... Ale uroda została:))))))))))
UsuńGrażyna, zima ma być w Suwałkach, ale może i do Ciebie dojdzie? Marznij, marznij, w Andach tego nie masz!
UsuńWyszlam na patio by wyrzucic smieci...Boze jak zimno, mrozem pachnie, 2 stopnie tylko. Ale masz racje, w Wenezueli tego nie ma, czasem spada temperatura rankami,w Andach, do 10 stopni, i zimno jest jak diabli, bo domy buduje sie nieszczelnie, wtedy zapalam w kominku i na pol metra od niego jest cieplo. Ale wracajac do Warszawy...to brrr brrrr, ale po to tu jestem.
UsuńGrażyna, niedługo śnieg spadnie, to będziesz mogła śniegowej kąpieli zażyć. Zdjęcia porób, w Wenezueli śniegu pewnie nie widzieli?
UsuńNo toż tylko zaprzytulać i zamiziać mordkę kochaną. Nie ważne, że pomalutku , ważne że z czasem z tego wyjdzie. Tylko serce mi się ściska jak pomyślę jak patrzy jak głodny.
OdpowiedzUsuńOn jest na tych zdjęciach głodny, ale... przestrzeni pełnej nowych zapachów:)
UsuńZa spacerek dałby się ukraść... Tfu, tfu!!!!
UsuńNo,chociaż raz udało mi się-oprócz głównego tekstu-przeczytać wszystkie komentarze:)))
OdpowiedzUsuńTropik bardzo przystojny,ewentualnie by się nadał na mojego zięcia/dla Owczarki poniemieckiej.Wygląda bardzo zdrowo i niech zdrowy będzie.Trzymamy i czymamy te kciuki z łapami,coby było wszytko dobrze.
Miłego gdakania:)))
Orko, wstrzeliłaś się w porę, bo wedle północy to już ni ma to tamto, hrehrehre!
UsuńMyślę, że za zięcia on chętnie by robił, a dzieci by były śliczne:) Wyobrażasz sobie owczarki poniemieckie z kłapciatymi uszmi? Za kciuki dziękujemy i jeszcze prosimy.
UsuńZ Tropika to kawal psa! Jakos wczesniej wydawal mi sie mniejszy.
OdpowiedzUsuńSerdeczne mizianki za uszkami od nas wszystkich ♥♥♥
Wymiziany już został, dzięki. 26 kg waży, teraz go choroba trochę odchudziła.
UsuńAle z niego mikrus! Frodo waży ok. 60!
UsuńOezu, to wiecej ode mnie. To on taki wielki? Musi dwa razy większy od Tropika.
UsuńA moja Kajcia 13 kg. Tp Tropiś kawał psa ! Nie mówiąc o Frodku .
UsuńA Wałecek jakom ma masę mięśniowom !
UsuńWałecek 12 kilo posiada.
UsuńBacha, a wielki on, wielki! To jest prawdopodobnie moskal, czyli mieszanka kaukaza z bernardynem. Przygarniając, nie mieliśmy pojęcia, sięgał trochę powyżej kolan. I rósł, rósł i rósł...
UsuńKomentarz mi zeżarło wrr.
OdpowiedzUsuńJaki przystojniak z tego Tropika:)))
Mam nadzieję że szybko dojdzie do siebie, a Ty Mikuś przestaniesz sie w końcu o niego zamartwiać.
Takie ciągłe zmartwienie jest wykańczające.
Zdrowia i sił Wam obojgu życzę, Tobie Mikuś i psiulowi.
Ooo, Gardenia! A już miałam @ słać! Dzie się znika??? Tak bez pytania???
UsuńJa też się zastanawiałam ,gdzie wcieno Gardenię .
UsuńŻyję Kurki, żyję ale weny do czegokolwiek brak.
UsuńMożna powiedzieć, że się snuję przez tą jesień. Już zimę wolę.
Miło mi jednak, że ktoś jeszcze o mnie pamięta :))
A ja właśnie dzisiaj sobie pomyślałam o tobie, że tak znikłaś na długo...
UsuńDzięki Gardenio za życzenia, to martwienie jest faktycznie męczące...
Gardenia, nie daj się jesieni!
UsuńToć za chwilę bociany przyleco! Gotowym trza być!
UsuńWiem jak to jest, ostatnio też się martwiłam o kogoś.
UsuńJuż jest dobrze, poważne podejrzenia się nie sprawdziły, to co jest da się wyleczyć.
A zmęczenie po tym wszystkim , do tej pory czuję ale tez wielka ulgę.
Do mnie bociany?????
UsuńNo chyba żeby całkiem Hanus, adresa pomyliły :)))
Oj to dobrze, że się okazało coś do ogarnięcia! Jak się człowiek tak stale martwi to naprawdę jest potem wykończony...
UsuńOjtam, Gardenia, po 1 primo - dlaczego nie? Nie znasz dnia, ni godziny.
UsuńPo 2 primo - wiosnę miałam na myśli! WIOSNĘ! Co to jest 4 miesiące?
Faktycznie, wcześniejsze zdjęcia jakoś nie ujawniały tropikowej zabójczej figury. Ładny. Zapomniałam już, czy on rasowy jest, ale wygląda jak prawdziwie myśliwski pies.
OdpowiedzUsuńOn wyglada jak Gonczy Polski, nie?
UsuńKasia, to JEST gończy polski!
Usuńaaaaaa:)))
UsuńAgniecha, myśliwski ci on do bólu:))
UsuńKasia, gończy polski najprawdziwszy, chociaż u weta figuruje w ewidencji jako gończy słowacki przez pomyłkę:))
Mika, a nie "wypolowałby" wszystkich tych małych, szarych, szybko biegających do Świąt? Bo widzę, że moje kilkakrotne sugestie o wypożyczenie jakieś sympatycznego kiciusia pozostają bez echa.
UsuńAle to do Miki myszy przychodzą:) Gdy tam byłam - żadna się nie zjawiła:)
UsuńWystarczy, że wiem, że one tam jakoś wchodzą i już mam arytmię. No ale to moja fobia, dlatego najchętniej sprawiłabym Mice kotka. Mika, bez stresu wiesz, że tego nie zrobię. Szkoda, że Tropik nie może zaprzyjaźnić się z jakimś dachowcem, bezdomnym.
UsuńSlonce wydobylo wiele Tropikowych zalet:) Barczysty facecik z niego, tylko troszku smutny, po tych przejsciach.
OdpowiedzUsuńMelancholia jesienna i trzustkowa...
UsuńKasia, dzie tam smutny! Tylko paczy jak by tu uwieść Arteńkę i zaciągnąć ją na spacer!
OdpowiedzUsuńWlasnie przeczytalam, ze to zwrok proszacy:)))
UsuńPodpisuję się pod wszystkimi komplementami dla Tropika! I zdjęcia piękne! Brawa dla fotografki!
OdpowiedzUsuńKciuki u dużych i małych rączek trzymamy, i pazurki też:)
Fotografka artystyczna absolutnie, wydobyła z niego całą urodę i wdzięk:))) Arte , bardzo pięknie się kłaniamy i ogonkiem machamy za taki serwis fotograficzny.
UsuńKalipso dziękujemy tobie, kurczakom i kocikowi bardzo.
Druga tura zdjęć już poszła:) Tropik po prostu bardzo jest fotogeniczny:)
UsuńJeszcze bym sobie Tropika chwaliła, ale prasowanie czeka. Już nie mogę dłużej tolerować tej rosnącej sterty. Dobranoc Kurkom, rzeczywistość skrzeczy.
OdpowiedzUsuńNie słuchać skrzeczenia:)
UsuńOjtam, niech sobie poskrzeczy... Albo wsadź zatyczki do uszu...
UsuńEwa2, ja nie wiem, co Wy macie z tym prasowaniem? Jak potrzebuję z szafy wydarłszy krasnoludkom, to prasuję i cześć! Jakie sterty? Jeśli ładnie się poskłada po praniu, to i prasować nie trzeba. Zresztą czekom, bo Tempo Giusto obiecała, że przyjedzie i poprasuje, a ja se porysuję. I dzie onaż?
OdpowiedzUsuńJa czynię tak jak i Hana. Żadnych stert. Prasuję to, co potrzebne. Podomek nie prasuję wcale. Nie lubię stert! Bardzo.
OdpowiedzUsuńJaki on śliczny:)) I jaki lśniący......
OdpowiedzUsuńArteńka zrobiła prawdziwe psie portrety:)))
Mika wiadomo, wet mówi, od czego to??? Zjadł coś,czy to inny powód?
Bo Mop dziś puścił pawia, a w łóżku znalażłm, coś, co wykrztusił z siebie, a wrzucając do sedesu "TO" stuknęło , jak kamyk.
Mnemo, zeżarł, wyrzygał i dzięki Bogu!
UsuńKamienie kurna żre????
UsuńNa zbolałego nie wygląda, a i michy się dopominał....
P.S.
Maila Ci wysłałam....wpadł do spamu???
Mnemo kury połykają kamienie.
UsuńMoże Mop pomyślał, że jest kogutem??
Zwłaszcza w słoneczku pięknie lśni:) Mnemo, powodów może być kilka, może to być komplikacja po mocznicy, może być efekt leczenia Furosemidem, może być coś zeżarte, naprawdę trudno powiedzieć. Mogła być jeszcze karma lekkostrawna, ale ze sporą ilością tłuszczu, też niewskazana przy trzustce, a mogło być to wszystko po trochu...
UsuńMnemo, a może Mopek wyrzygał diament? Sprawdzałaś?
UsuńGardenia, Mopek to raczej myśli, ze jest kotem, bo czasem się tak zachowuje:))
UsuńDiament? Chyba czarny.....bo taki był:))
Czyli Tropik chory od "hugowi".........i dociekaj tu przyczyny......
Mnemo, nie wiesz, że czarny diament nie ma ceny? A jeśli spuściłaś w kanał dom na Mazurach i jaguara?
UsuńZnam jedną, co prasuje gacie i skarpetki, ale to już fobia. Przecież prasowanie ręczników i pościeli to jest gupota! Przepraszam wszystkie prasujące w/w. Poza pościelą i ręcznikami, niewiele zostaje. Ogniomistrz na szczęście koszul nie używa, ja takoż, to o co cho? Szczepuję po praniu i fertig. Kalipso, przybij piątkę!
OdpowiedzUsuńJa tam pościel i ręczniki nawet lubię prasować, dla wyciszenia, ale szkoda mi czasu. Ręczniki zostawiam, ale pościel prasuję, lubię taką jak listek. Z kory, jak kiedyś miałam to nie prasowałam.
UsuńSlarpetek nie prasuję i gatek też nie, ale kiedyś, bawełniane prasowałam.........
No jednak pościel to lubię, żeby była wyprasowana, ale że od dawna sama nic nie prasuję to się nie odzywam w tej materii... Ale prasowanie skarpetek to już fobia chyba.
UsuńHana, przybijam! Mnemo, podziwiam! Ale czasu szkoda:)
UsuńMika, spałaś u mnie pod NIEPRASOWANĄ pościelą! Zgroza! Uciskała Cię w zadek?
UsuńNo ale po co prasować? Jak się wymagluje to na to samo wychodzi i samo się robi. Mnie z reguły nawet tego się nie chce ale czasem jakiś obrus, czy podkoszulek i wyprasowane.
UsuńTo nie chodzi o uciskanie...to chodzi o tą śliskość i uczucie świeżości takiej, co z tego, ze przez jedną noc:)))))
UsuńU mnie po 3 dniach zaczyna i tak trącić Mopkiem......
Czym u mnie, to nie będę mówić... Bo tu zdania są podzielone.
UsuńA wykrochmaliła któraś z Was kiedyś ręczniki ? Mnie się to udało. Swojom sztywność straciły po kilkukrotnym praniu. Nie powiem, że rodzina była zadowolona :) Ale po prasowaniu (moim oczywiście) były jak spod igły !
UsuńHrehrehre! Ewa, nigdy! Bo krochmalem sobie ślicznej główki nie zawracam!
UsuńNo, przeczytałam szfystkie komentarze ,z kiciulem na kolanach:) tak mu ise hciało i chciało poprzytulać,kręcił się,to ja go caps.No i fajno sobie podrzemał,ale jak tylko łapeczki z pazurkami tknełam to już czujnik sie włączył i zwiał.A ja tylko pgłaskac chciałam:))
OdpowiedzUsuń(nie lubi obcuinania pazuryrów)
Jej, ale z błędami pisze,fstyt! przepraszam i obiecuję poprawę.
OdpowiedzUsuńE tam, Dora, dzisiejsze komentarze to żaden wyczyn:) Ale na początek to jest dobre ćwiczenie, hrehrehre!
OdpowiedzUsuńTez prasuję jak bardzo trzeba. Dobrze po praniu,juz suche od razu wieszać na wieszaki, to mniej prasowania:)
OdpowiedzUsuńTeż mam kolezankę co i majtki i skarpetki prasuje.
Za błendy nie pszepraszaj, nie szkodzi...
OdpowiedzUsuńDora, pozdro dla koleżanki, pewnie tego potrzebuje...
OdpowiedzUsuńMoże ją to relaksuje:))))
UsuńJa kiedys prasowałam za pieniądze:) . Najgorsze były meskie koszule i kiecki.Reszta spoko.
Dora, oesssu, byłabym już nieżywa, padłabym z głodu raczej, niż zarabiała żelazkiem. Szfystko, tylko nie to!
UsuńTo była dorywcza robota, jezdziłyśmy we dwie z siostrą. Ona pucowała dom a ja w tym czasie miałam sporą stertę do wyprasowania. 50 zł dostawałam za to, to mało,ale wtedy bardzo mi się przydały.
UsuńSzczerze powidziwam za koszule, do dziś tego nie potrafię zrobić wałściwie, dlatego mowię, że przyjemne to jest prasownaie pościeli i ręczników, bo nie ma tych wszystkich zakamarków......
UsuńMnemo, moja teściowa posiada specjalną małą deseczkę do prasowania rękawów:) teraz deska spoczywa w szafie ,ale dawno temu pewnie była często używana.
UsuńPosciel wielka,to niewygodnie się prasuje.
UsuńA były tez kiedyś modne elektryczne magle domowe,fajna sprawa,jak ktos lubi mieć wyprasowane w kancik:)
Moja Mama miała taki magiel. Leżał w kącie, bo bardziej gniótł, niż prasował. A prądu żarł jak fabryka opon.
UsuńO widzisz,a już kiedyś żałowałam,ze nie mam.
UsuńU mnie ten magiel w pralni, nie własny, to przynajmniej o prąd się nie musze martwić. Ale prasuje naprawdę ładnie, gładziuteńko.
UsuńWidzisz? Jeden żal mniej!
UsuńTe w ilości 300 też czytam,ale juz padam i nie komentuje:)))))
OdpowiedzUsuńDora, aaaa, to zwracam honor.
OdpowiedzUsuńI rozbawia mnie Rucianka,jak narzeka,ze pisze koment,a post juz odnowiony:)))))
OdpowiedzUsuńA propos, Rucianka! Pod którym postem gdaczesz?
UsuńNo właśnie, gdzie Rucianka???
UsuńAle dzisiaj gdaczace sa kury, az huczy, a temperatury teraz sa strasne, pisalam wyzej, ze dwa stopnie i pewnie spadnie ponizej, temperatury sie staczaja w zastraszjacym tempie. Jakas podekscytowana jestem, pewnie to syndrom tropikalny to ekscytowanie sie niskimi temperaturami.
OdpowiedzUsuńArtenka pokazala cala pieknosc tropikowej rasy...
Grażyna, ty to zimno masz dorywczo, a my co?? Biedne kury polarne...
UsuńJak sie upre to nawet moge doznac zerowych temperatur, na wysokosciac 4000mnpm, kiedy jedziemy do Caracas, przejezdza sie przez takie wysokosci i wczesnym rankiem woda w przydroznych rowach jest przymarznieta..ale to od czasu do czasu, masz racje.
UsuńZ czasem czlowiek teskni za ta polarnoscia.
Grażyna, a czym tam oddychacie tak wysoko?
Usuńtlenem w niewielkich ilosciach, poki sie siedzi w samochodzie to jest ok...ale kiedy sie chce z jakis przyczyn wyjsc i zmienic pozycje z siedzacej na stojacej to czesto swiat pieknie wiruje.Mieszkancom And, tak jak ja, organizm pomaga, produkuje duzo hemoglobiny, by ten tlen wychwytywac bardziej efektywnie, ja cale zycie mialam hemoglobine okolo 12 odpowiednich jednostek, a teraz mam 14,5!.Ale moja mlodsza corka w naszym domu (2000mnpm) dostaje zawrotow, kiedys nam zemdlala...
UsuńOjacie, nie wiedziałam, że na 2000 już może być problem! To nie jest upierdliwe dla tych z niższych partii, kiedy zawitajo z wizyto?
UsuńTo co będzie, kiedy zjadę z taborem???
UsuńJak sie ma niska bardzo hemoglobine to jest upierdliwe, a moja corka zawsze taka bardzo niska miala. Poza tym przy niskiej zawartosci tlenu w powietrzu moga byc problemy trawinne, wiec czesto sie wymiotuje, ale to oczywiscie okolo 4000mnpm, w wenezueli mozna bylo wjechac kolejka na blisko 5000mnpm, tam dopiero sie dzialo, ale byly postawione butle z tlenem i mozna bylo sie podlaczyc...w tej chwili kolejka jest nieczynna i rzad rewolucyjny i jedynie slyszny nie daje rade z jej remontem.
UsuńA, to mnie uspokoiłaś. Porzygam trochę, to może schudnę od tego? W takim razie szykuję tabor.:)
UsuńA na żaglowcu to nie chciałaś oddawać pokłonu Neptunowi:)
UsuńJeśli zagwarantuje mi schudnięcie bez trzymanki, to oddam.
UsuńHana szykuj , szykuj, Mozna rzygac i w samolocie jak troche pohusta nad Karaibami, a potem dalej wykonywac te odchudzajaca praktyke na wysokosciach andyjskich, efekt murowany. a jezeli dodac trudnosci wenezuelskie w zaopatrzeniu i stanie w kolejkach to juz bedziesz jak laseczka zgrabna. Ale wczoraj dzwonila moja kolezanka andyjska, twierdzi, ze przy troche cierpliwosci mozna wyzyc...wiec pakuj tabor moja droga, pakuj!
UsuńEch, u mnie 6 st tylko.Tzw,,rzeźkie" powietrze i mokro.
OdpowiedzUsuńTropiku, nie choruj więcej!! normę już wykonałeś za dwóch!! nie pasują te choróbska do tego gościa z liściem na głowie :)
OdpowiedzUsuńPrawda Elaja??/ W ogóle do niego żadne choroby nie pasują!
UsuńJa chyba dzisiaj najwcześniej z całego Kurnika udam się na grzędę sypialnianą. Przemarzłam na spacerze i jakoweś dreszcze mnom miotać zaczynajom. Znów ta profilaktyka mleczno-miodowo-czosnkowa dla mnie, a dla koleżanek-kurek gorąca czekolada przed snem.
OdpowiedzUsuńMika, Tropiś, noc spokojnie przespana ma być.
Będziem się starać, ale mnie jeszcze dla rozrywki nerwobóle w nodze szarpią.
UsuńBacha, do swojej profilaktyki dodaj spirtu. Lepiej kopie.
OdpowiedzUsuńNo to chyba herbata z rumem zamiast mleka, bo nie wiem czy bym przeżyła jakbym tam jeszcze spirytusu dolała.
OdpowiedzUsuńBacha, mleko dobre dla dziecioków:)
OdpowiedzUsuńMleko z miodem i czosnkiem całkiem smaczne, ale ja po prostu lubię czosnek:)
OdpowiedzUsuńZdrowia Basiu! jeszcze jest metoda na skarpetę. Czyli stopy wysmarować maścią rozgrzewającą ,ubrać skarpety i tak spać.
Hano ale walnać samego spiryta,czy w jakiejś mieszance?:)
OdpowiedzUsuńDora, jak coś Ci się kluje, bierzesz setę spirtu, albo gorzały, do tego pięćdziestkę wrzącej wody wlewasz, dwie łychy mniodu w tym rozpuszczasz i wduszasz z pół cytryny. Wypijasz póki gorące i do łóżka. Spocisz się jak mysz, ale rano wstaniesz ozdrowiona! Wypróbowałam! Bardzo przyjemna kuracja!
OdpowiedzUsuńBacha, na spacerze miałaś spotkać oryginała a nie zapaść na przeziębienie.
UsuńO, dziękuję bardzo, już zapisuję, to likarstwo:)
UsuńArteńka, to chyba tak jest, że musi być przypadek, bo jak szukałam to nie znalazłam.
UsuńNo teraz to ma rence i nogi Hana, cała ta mieszanka, spritu nie mam, jest łyski, wybrobuję,
Dora, dzięki za "gorące skarpetki". Rano będę zdrowiuteńka i wyciągam z szafy cieplom kurtke.
Bacha, łycha też może być, pewnie! Chodzi o wysokoprocentowy alkohol. Gorącej wody tyle, żeby to było prawie gorące. Może być więcej, niż pięćdziestka.
UsuńPółnoc na zegarze ,wypadałoby przytulić głowę do podusi.
OdpowiedzUsuńzatem dobrych, kolorowych i radosnych snów wszystkim kurkom życzę .
Pa:)
My tobie też, dobrej nocki.
UsuńO,a jaka ładna data dzisiaj 2014-10-24
OdpowiedzUsuńDobranoc Dora! Kurna, a ja się ożywiam o tej porze!
OdpowiedzUsuńOkno otworzylam , powialo mrozem ...ale bedzie sie spalo dobranoc Kurki
OdpowiedzUsuńNo dzie! Kury! Wracać mi tu!
OdpowiedzUsuńIdę i ja spać. Dobranoc !
OdpowiedzUsuńNo dooobra. Muszę pomyśleć nad środkami przymusu bezpośredniego. Na dziś Wam odpuszczam.
OdpowiedzUsuńJestem, ostatnia?
UsuńA ja pierwsza! ale sie spalo przy otwartym oknie i w mroznym powietrzu! Kurospiochy! zero autentycznych stopni, a pewnie i mniej bo patrzylam na patio a tam zawsze troche cieplej i sloneczko barwi mury. Ataner polknela donutsy i krazek sie wyprostowal! Wstawac bo pieknie na swiecie! Dzien dobrymrozny!
UsuńA nie mowilam , -2 stopnie poza patiem, hu hu ha, hu, hu, ha nasza zima zla! ide wyciagac plaszczyk zimowy ze schowka ..wstawajcie piekny dzien!
UsuńChyba jednak śpią, a może boją się nosa spod kołdry wysunąć:)
UsuńArtenko, jak tam w chelmie, sloneczko i zimno jak w warszawie?
UsuńGrażyna, Twój entuzjazm dla zimna usprawiedliwiam tylko nadmiarem ciepła w poprzedniej połowie roku.
UsuńNa niebie żadnej chmurki, słoneczko świeci, na termometr nie patrzę - szkoda siedzieć w domu w taki dzień:)
UsuńHana, zgadzam sie calkowicie z Twoja diagnoza, sama sie dziwie, ze wzbudzaja sie we mnie takie emocje!
UsuńArtenko, tez sie zastanawiam gdzie skierowac moje kroki w ten mrozny swiat, slonce swieci i trzeba sie gdzies koniecznie ruszyc...
UsuńDziędobry :) U nas -5 o 7 rano, teraz -3. Słońce, błękit na niebiesiech, i -5 o godz. 7 rano. Teraz -3. No i mamy swojo Alaske ! Lecem ze psem do fryzjera, bo zarośnięta, i na łocy już nic nie widzi... To ide w ten mróz.
OdpowiedzUsuńpo komencie widać, że mię walnął ten mróż :)
UsuńEwa, ale losie po ulicach nie chodzą:)
UsuńEwa, nic nie chciałam mówić...
UsuńAtaner. łosie ? Ależ chodzo, czasem nawet stadami :) Miśka białego nie widzialam, ale łosie, to plaga !
UsuńA ja nie wiem, ile u nas za oknem! Widzę, że buro i dżdży. Ale bez kani.
UsuńMika, piękny On, oj piękny. kciuki trzymam cały czas. Nie bardzo mogę pisać bo chłop wlal mi szklankę coli w laptopa i niestety przestał działać. Pisze teraz na tablecie i jakoś mi słabo to wychodzi.
OdpowiedzUsuńJeszcze z Alaski pozdrawiam wszystkie Kurki
I ma swoją zorzę:)
UsuńAtaner, specjalnie nalał Ci coli do laptoka? To zemsta za niedźwiedzia i nasze domniemania:)))
OdpowiedzUsuńPrzystojniak ;-)))
OdpowiedzUsuńa zdjęcia takie radosne i słoneczne ;-)))
Pozdrawiam Kurnikowe Kury i trzymam kciuki za wyniki badań ;-)))